Kolejny odcinek "Jedź bezpiecznie" i kolejny raz Marek Dworak daje dowód na to, że jest . "ekspertem" jedynie z racji zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji, a nie wiedzy. Kolejny raz tworzy własne zasady ruchu, na dodatek sprzeczne z obowiązującym prawem i ideą rozwiązania komunikacyjnego, jakim jest tzw. rondo turbinowe.
Niestety dyrektorzy MORD oraz lokalni policjanci, nie widzą kardynalnych błędów w oznakowaniu polskich rond odśrodkowego, a takim jest rondo turbinowe. Jedni na nich egzaminują, a drudzy rozstrzygają o winie w imieniu państwa
Niestety dla nich, tak jak dla drogowców z GDDKiA znak C-12 "ruch okrężny", to nadal znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda wg starego Kodeksu drogowego z 1983 roku, a nie znak nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym i obowiązującego od 20 lat polskiego prawa.
Dla złożonych budowli typu rondo nie ma, ani w polskim, ani w obowiązującym Polskę prawie o ruchu drogowym, żadnych specjalnych zasad ruchu, gdyż to, niezależnie od organizacji ruchu i wielkości tego typu obiektu, zawsze zbiór skrzyżowań, a nie w całości jedno skrzyżowanie.
Przypominam, że stare prawo PRL, w którym m.in. ograniczono znaczenie znaku C-12, czyniąc z niego symbol ronda i jedynie odpowiednik znaku C-9, a drogę dwujezdniową uczyniono elementarną dla zasad ruchu, nie obowiązują już od 20 lat. Niestety nie w mentalności dyrektorów WORD i urzędników GDDKiA, dla których obecne prawo, od dwóch dekad zgodne z prawem europejskim, nie istnieje. Nie będę mówił tu o instruktorach i wykładowcach ośrodków szkolenia kierowców, gdyż to ubezwłasnowolniona przez egzaminatorów nadzorujących grupa zawodowa pozbawiona możliwości samodzielnego myślenia i przeciwstawianiu się bezprawiu. To nie oni, a pokrzywdzeni przez egzaminatorów egzaminowani wygrywają sprawy w sądach. Nikt z nich, nawet jak właściwie rozumie obowiązujące od dwóch dekad prawo, nie będzie się narażał ignorantom z WORD.
Czym jest zatem rondo turbinowe i jaka jest idea tego rozwiązania komunikacyjnego? Pomysł ronda turbinowego (turborotonde) narodził się w Holandii w 1996 roku. Stworzył je i opisał inż. Bertus Fortuijn (od 2001 roku doktor nauk technicznych), z którym miałem przyjemność korespondowania.
Pierwsze rondo turbinowe zbudowano w Holandii w 2000 roku.
Rondo turbinowe w Reeuwijk w Holandii nazwane w 2002 roku imieniem jego wynalazcy
Ideą ronda turbinowego, czego nadal nie rozumieją eksperci z WORD, w tym ten z MORD w Krakowie, jest trwałe rozdzielenie strumieni ruchu bez prawa do zmiany pasa ruchu zarówno na jego skrzyżowaniach wlotowych, jak i na odcinkach między nimi. Zmiany pasa ruchu na skrzyżowaniu zabraniają przepisy, także polskie, i na rondzie turbinowym dodatkowo utrudnia specjalne podcięcie wyspy w miejscu pojawienia się lewego pasa ruchu. Podwójna linia przerywana jest linią prowadzącą, przekraczalną jedynie dla wjeżdżających, czyli dla ruchu poprzecznego.
Na tych odcinkach zmiany pasa ruchu zabraniają linie ciągłe wsparte wystającymi ponad jezdnię prefabrykowanymi separatorami. Na pierwszych tak zorganizowanych rondach ostrzegał o nich napis na żółtym tle na umieszczonej na wyspie tablicy prowadzącej (zdjęcie u góry).
Co równie ważne, to to że na wyspie umieszcza się w jedynie holenderski znak "rotonde", będący odpowiednikiem naszego znaku C-9 stawianego na wyspach rond o dowolnej organizacji ruchu. Nie jest to, pomimo podobnego piktogramu, odpowiednik znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Porozumień europejskich i Konwencji wiedeńskiej, czyli nasz znak C-12 obowiązujący w Polsce od 1999 roku.
Separatory montowane są już na odcinkach dolotowych do ronda, co ma uświadomić kierującemu nietypową organizację ruchu. Dodatkowo wspierają kierującego, odzwierciedlające rzeczywisty przebieg pasów ruchu, także jedynie holenderskie strzałki kierunkowe typu kołowego, których nie ma ani w naszym, ani w europejskim prawie o ruchu drogowym. Na wszystkich wlotach stoją samotne znaki A-7, gdyż żadne rondo i żadne tak nazywane skanalizowane wyłączoną z ruchu wyspą środkową skrzyżowanie dróg publicznych nie jest, pod względem zasad ruchu, nigdzie na świecie, w całości jednym skrzyżowaniem. Podstawowych typów rond turbinowych jest dziewięć. Rys. 1 przedstawia rondo turbinowe typu EEG, czyli takie jakie wybudowano w Nowym Targu.
Rys. 1
Holenderskie rondo turbinowe z separatorami i strzałkami kierunkowymi typu kołowego
(Vademecum kierującego, R.R. Dobrowolski, 2019)
W naszych warunkach separatory są wyrywane przez niechlujnie jeżdżących kierowców samochodów ciężarowych oraz pługi odśnieżające. Dlatego coraz częściej, zamiast separatorów stosuje się umownie, gdyż brak jest jednoznacznych przepisów techniczno-budowlanych dla tego typu obiektów, dwie linie ciągłe z czerwoną masą chemoutwardzalną miedzy nimi (rys. 2).
Ponieważ nie ma ta organizacja ruchu nic wspólnego z ruchem okrężnym w rozumieniu nakazu znaku C-12, tak zorganizowana budowla nie ma prawa być znaczona tym znakiem.
Ta narodzona w Krakowie ogólnopolska patologia opiera się na wymyśle współtwórców Kodeksu drogowego z 1983 roku, czyli na bezprawnym uznaniu ronda, wtedy o jednym okrężnie biegnącym pasie ruchu, w całości, pod względem zasad ruchu, za jedno klasyczne skrzyżowanie z jezdniami, pomimo nakazu znaku C-12, biegnącymi od wlotu do wylotu.
Nasze prawo drogowe zmieniono 20 lat temu na zgodne z prawem europejskim, ale wpływowi ignoranci z czasów PRL nie raczyli tego zauważyć. Ponieważ zdefiniowane ustawą Prawo o ruchu drogowym elementarne skrzyżowanie nie może mieć podporządkowanych wszystkich wlotów, to wymyślono sobie, że należy do tych znaków dodać znaki C-12, na co nie pozwala prawo. Po pierwsze budowla typu rondo to zespół skrzyżowań, a po drugie prawo pozwala dodać znak A-7 do znaku C-12, w celu odwrócenia pierwszeństwa przy "ruchu okrężnym", a nie odwrotnie.
Wiemy zatem, że rondo jest zespołem skrzyżowań, że znak C-12 na wlotach ronda odśrodkowego, czyli z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, tu turbinowego, pełni, niestety w sposób nieuprawniony rolę znaku C-9 stawianego na wyspie ronda. Wiemy także, że strzałki kołowe nie są dopuszczone do stosowania ani w Polsce, ani w Europie, dlatego rzeczywisty przebieg pasów ruchu na polskim rondzie turbinowym musi być zgodny z klasycznymi strzałkami kierunkowymi P-8. Ponieważ kierujący ma obowiązek zająć właściwe miejsce na jezdni przed wjazdem na skrzyżowanie, właśnie po to, by nie zmieniać pasów ruchu będąc już na nim. Wbrew naukom dyrektora Dworaka, nie ma prawa do zmiany pasa ani w miejscu uskoku wyspy, ani przed jego opuszczeniem. Na rysunku 2
Rys. 2
Rondo turbinowe oznakowane zgodnie z europejskim i polskimi prawem o ruchu drogowym
(Vademecum kierującego, R.R. Dobrowolski, 2019)
Każda budowla typu rondo z jednokierunkowym układem jezdni, który powstał w wyniku skanalizowania ruchu, jest budowlą złożoną ze skrzyżowań, z których każde spełnia wymagania definicji skrzyżowania zawartej w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Jak należy pokonywać takie budowle? Zgodnie z obowiązującym Kodeksem drogowym i zastosowanym oznakowaniem, także kierunkowym.
Brak możliwości zmiany pasa ruchu uniemożliwia objechanie wyspy przez wjeżdżających z jednopasowych wlotów, co jest podstawową wadą tego typu rozwiązania.
Dlatego w polskich warunkach, pozwalając na zmianę pasa ruchu z prawego na lewy, lepszym rozwiązaniem jest rondo spiralne z odcinkami przeplatania potoku pojazdów (rys. 3). Pojawia sie spiralnie lewy pas ruchu, na który można wjechać jeszcze przed skrzyżowaniem wlotowym, zatem nie łamiąc obowiązującego prawa.
Rys. 3
Rondo spiralne oznakowane zgodnie z europejskim i polskimi prawem o ruchu drogowym
(Vademecum kierującego, R.R. Dobrowolski, 2019)
Zajmijmy się teraz rondem turbinowym w Nowym Targu (rys. 4) i naukami osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo ruchu drogowego oraz edukację komunikacyjną, dzięki YT nie tylko w Małopolsce.
Rys. 4
Malowane rondo turbinowe w Nowym Targu (mapy Google)
Rondo turbinowe w Nowym Targu to "malowana" budowla typu EGG, która ma dwa wloty dwupasowe i dwa jednopasowe (jeden z wlotów dwupasowych ma prawy pas ruchu tylko do skręcania w prawo). Na jezdni namalowano strzałki kierunkowe P-8, którym nie odpowiada rzeczywisty układ pasów ruchu. Wg strzałki na lewym pasie ruchu, od dołu rysunku 4, jadąc zgodnie ze wskazaniem strzałki na wprost jedzie się tak oznaczonym pasem ruchu do przeciwległego wylotu bez z miany pasa ruchu i kierunku jazdy. W rzeczywistości lewy pas ruchu zmienia swój kierunek w lewo i na przeciwległym wylocie kierujący musi skręcić z tego pasa w prawo. Wbrew strzałce jadąc na lewą stronę tego ronda, nie zmienia kierunku jazdy w lewo. Do wylotu po lewej jedzie na wprost.
Strzałki kołowe (rys. 5) zastosowane jako nieformalny znak informacyjny, mają uświadomić kierującemu, że nie będzie on mógł zmienić pasa ruchu. natomiast pasy ruchu mają obowiązek biec zgodnie ze strzałkami P-8. To, że kierujący zbliża sie do budowli typu rondo uświadamia mu tablica przeddrogowskazowa, a kierunkowe oznaczenie wlotów. powiadamia go o odśrodkowym układzie jego pasów ruchu. Dlatego, szczególnie gdy na rondach odśrodkowych jest bezprawnie montowany znak C-12, zaprzeczający tej organizacji ruchu, także jednopasowy wlot, tak jak w Holandii, powinien być oznaczony kierunkowo. Dzięki temu kierujący wie, że wjeżdża na budowlę typu rondo zorganizowaną odśrodkowo, a nie okrężnie.
Rys. 5
Znak F-10 i sprzeczne z nim poprowadzone pasy ruchu wg dolnych strzałek kołowych typu holenderskiego
Rys. 6
Przekraczanie linii ciągłej to wynik prostowania toru jazdy z powodu niechlujstwa i zbyt dużej prędkości
3:54 i 6:30. Dyrektor Dworak zmienia pas ruchu na skrzyżowaniu, czym łamie obowiązujące prawo i swoim nagannym postępowaniem zaprzecza idei "ronda turbinowego".
Rys. 7
Na rondzie turbinowym jedziemy wzdłuż linii prowadzącej i nigdzie nie zmieniamy pasa ruchu
Na domiar złego Marek Dworak stwierdza, że takie zachowanie jest naturalne (zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie), nie zwracając uwagi na to, że nie zmienia w tym miejscu (skrzyżowanie) kierunku jazdy, lecz zmienia pas ruchu z prawego na lewy.
2:26. Nic dziwnego, że pojazd nauki jazdy także łamie prawo zmieniając pas ruchu na skrzyżowaniu wlotowym ronda turbinowego (rys. 7).
Rys. 8
L-ka przekracza linię prowadzącą zmieniając pas ruchu na skrzyżowaniu
4:21. W obrębie kolejnego skrzyżowania wlotowego (rys. 9) zmiana pasa ruchu jest także zabroniona. To jest takie samo miejsce na skrzyżowaniu, jak na rysunku 7.
Rys. 9
Zmiana pasa ruchu na skrzyżowaniu jest niedozwolona. Kierujący zajmuje właściwe miejsce na drodze przed wjazdem na skrzyżowanie
5:37. Wjazd na każde jednokierunkowe rondo, bez zamiaru skrętu w prawo zaraz na lub za wlotem, to jazda zgodna z przebiegiem jezdni, zatem bez włączania kierunkowskazu. Zamierzając pojechać na lewą stronę ronda turbinowego, przy "polskim" oznakowaniu pasów ruchu, to zmiana kierunku jazdy po minięciu wyspy (skręt z lewej strony lewego pasa ruchu biegnącego na wprost do wylotu) i jazda na wprost do kolejnego wylotu. Wg holenderskich strzałek kierunkowych i oznakowaniu pasów ruchu, to od wlotu jazda na wprost zmieniającą swój kierunek jezdnią, a wjazd na przeciwległą jezdnię wylotową, to skręt w prawo.
Rys. 10
Wjazd na każde jednokierunkowe rondo to jazda na wprost bez włączania kierunkowskazów
5:55. Nie ma w polskim i europejskim prawie nakazu sygnalizowania zamiaru opuszczenia ronda. Prawy kierunkowskaz włącza się jedynie przy zmianie pasa ruchu lub kierunku jazdy, czyli skrętu z jezdni z jej prawej strony, np. przy ruchu okrężnym.Jeżeli wyjazd jest jazdą na wprost biegnącą do wylotu jezdnią, nie ma podstaw prawnych do włączania prawego kierunkowskazu. Należy jednak pamiętać, że wtedy jazda w lewo wymaga wcześniejszego włączenia lewego kierunkowskazu.
7:07. GDDKiA ma obowiązek stosować się do obowiązującego prawa, a nie nieuprawnionych wymysłów Marka Dworaka. Ma obowiązek stosowania strzałek P-8 i zgodnie z nimi znakować jezdnie i pasy ruchu. Ma o to zadbać nie tylko zarządca drogi, ale także opiniujący stałą organizację ruchu. Pasy ruchu nie mają prawa biec bezmyślnie wg holenderskiego wzorca, gdyż w Polsce obowiązuje polskie, od 20 lat zgodne z europejskim, prawo o ruchu drogowym. Ciekawe kiedy dotrze to do WORD, MI oraz GDDKiA?