146. Rondo Ziętka w Katowicach. Co policjant, inne prawo
(propozycje zmiany oznakowania)
Organizacja ruchu na rondzie Ziętka w Katowicach to bezprawne połączenie ze sobą dwóch wzajemnie wykluczających się organizacji ruchu na jednym obiekcie. "Ruchu okrężnego" z jedynie okrężnym przebiegiem dwupsowej jezdni i wprost ogólnych zasad ruchu, czyli jezdni biegnących na wprost do wylotów. Dodatkowym problemem jest tu występowanie wszystkich trzech typów skrzyżowań zwykłych, co nie ma znaczenia przy "ruchu okrężnym", ale jest istotne przy każdej innej organizacji ruchu.
Rys. 1
Fragment ronda im. gen. Ziętka w Katowicach (autor zdjęcia Łukasz MBR)
Przy "ruchu okrężnym" wjazd odbywa się dwoma pasami ruchu, odpowiednio na lewy i prawy pas ruchu okrężnie biegnącej jezdni, natomiast wyjazd to zawsze skręt w prawo z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni, na dowolny pas ruchu jezdni drogi wylotowej.
Inaczej jest gdy na rondzie obowiązują wprost ogólne zasady ruchu, czyli jest tu przynajmniej jedno skrzyżowanie wylotowe z jezdnią biegnącą na wprost do wylotu po odcinku przeplatania, na którym kierujący jadą równolegle względem siebie. Prawidłowe oznakowanie kierunkowe tego wylotu musi być jednoznaczne i bezkolizyjne. Teraz oznakowanie poziome jest bezprawnym połączeniem trzech różnych organizacji ruchu. Ponieważ oznakowano kierunkowo wloty, to znaczy, że znak C-12 potraktowano tu bezprawnie wg nieobowiązującego od 20 lat Kodeksu drogowego z 1983 roku jedynie jako odpowiednik znaku C-9 lub C-1. Zapominamy wiec o ruchu okrężnym i za obowiązujące przyjmujemy strzałki kierunkowe na jezdni wlotów i ronda.
Do identycznej sytuacji dojdzie gdy jadący prawym pasem ruchu, jadąc okrężnie od dowolnego wlotu uznałby, że obowiązuje tu nakaz znaku C-12, a zatem organizacja ruchu "ruch okrężny". Zignorowałby wówczas oznakowanie kierunkowe, które zaprzecza tej organizacji ruchu.
Rys. 2
Droga od wlotu X biegnie na wprost do wylotu
Rys. 3
Droga od wlotu Y biegnie na wprost do następnego wylotu.
Tak też od wlotu, lecz bez końca, okrężnie, dookoła ronda biegnie droga przy organizacji ruchu wg nakazu znaku C-12 "ruch okrężny".
Rys. 4
Kolizyjna organizacja ruchu na skrzyżowaniu wylotowym typu Y
Powinniśmy założyć, że każdy polski policjant jest właściwie wyszkolony i rozumie prawo o ruchu drogowym zgodnie z obowiązującym od dwudziestu lat Kodeksem drogowym, a nie np. wg książek Zbigniewa Drexlera czy Henryka Próchniewicza powielanych bezkrytycznie od wielu lat przez Grupę IMAGE lub wg Kodeksu drogowego z 1983 roku i nieuprawnionych wymysłów prawa korporacyjnego WORD, czyli wg dwudziestoletniej samowoli dyrektorów tej WPŁYWOWEJ KOTERII, jak na ironię od dwóch dekad odpowiedzialnej za edukację komunikacyjną naszego społeczeństwa. Z doświadczenia wielu poszkodowanych wiemy niestety, że co policjant, to inne zdanie.
Zabawmy się więc w policjanta i rozstrzygnijmy, który z kierujących popełnił wykroczenie.
1. Pierwszy policjant, to znajomy lub życzliwy dla jadącego prawym (zewnętrznym) pasem ruchu. Po zapoznaniu się z sytuacją, zwracając się do jadącego lewym pasem ruchu stwierdza, że to on jest całkowicie winnym zaistniałego zdarzenia drogowego, gdyż:
a) przeciął pas ruchu pojazdu jadącego na wprost prawym pasem ruchu do następnego wylotu, nie ustępując mu pierwszeństwa, pomimo że nadjeżdżał on z jego prawej strony,
b) skręcił w prawo wprost z lewego pasa ruchu nie sygnalizując nawet swego sprzecznego z obowiązującym prawem manewru, czym nie dał szansy poszkodowanemu nawet na wykonanie manewru obronnego,
c) zmieniał lewy pas ruchu na prawy, na co pozwala obowiązujące prawo, ale nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi jadącemu pasem ruchu na który zamierzał wjechać, na dodatek nie sygnalizując swego zamiaru przez włączenie prawego kierunkowskazu, albo
d) zmieniał pas ruchu na skrzyżowaniu, czego nie wolno mu było zrobić, na dodatek nie sygnalizując swego zamiaru przez włączenie prawego kierunkowskazu.
a) przeciął pas ruchu pojazdu jadącego na wprost prawym pasem ruchu do następnego wylotu, nie ustępując mu pierwszeństwa, pomimo że nadjeżdżał on z jego prawej strony,
b) skręcił w prawo wprost z lewego pasa ruchu nie sygnalizując nawet swego sprzecznego z obowiązującym prawem manewru, czym nie dał szansy poszkodowanemu nawet na wykonanie manewru obronnego,
c) zmieniał lewy pas ruchu na prawy, na co pozwala obowiązujące prawo, ale nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi jadącemu pasem ruchu na który zamierzał wjechać, na dodatek nie sygnalizując swego zamiaru przez włączenie prawego kierunkowskazu, albo
d) zmieniał pas ruchu na skrzyżowaniu, czego nie wolno mu było zrobić, na dodatek nie sygnalizując swego zamiaru przez włączenie prawego kierunkowskazu.
2. Drugi policjant, to życzliwy lub znajomy jadącego lewym (wewnętrznym) pasem ruchu. Po zapoznaniu się z sytuacją, zwracając się do jadącego prawym pasem ruchu stwierdza, że to on jest całkowicie winnym zaistniałego zdarzenia drogowego, gdyż:
a) kiedy jadący prawym pasem ruchu wjeżdżał na rondo, to jadąc lewym pasem ruchu był już na rondzie i zgodnie z nakazem znaku A-7 miał pierwszeństwo, więc jadąc na wprost do wylotu miał prawo jechać jako pierwszy,
b) nie miał prawa skręcać w lewo z prawego pasa ruchu który łukiem biegł równolegle do lewego pasa ruchu na wprost do wylotu,
c) skręcając w lewo z prawego pasa ruchu nie zasygnalizował nawet zamiaru wykonania tego niedopuszczalnego prawem manewru, co spowodowało, że jadący lewym pasem ruchu na wprost do wylotu nie mógł nawet wykonać manewru obronnego.
a) kiedy jadący prawym pasem ruchu wjeżdżał na rondo, to jadąc lewym pasem ruchu był już na rondzie i zgodnie z nakazem znaku A-7 miał pierwszeństwo, więc jadąc na wprost do wylotu miał prawo jechać jako pierwszy,
b) nie miał prawa skręcać w lewo z prawego pasa ruchu który łukiem biegł równolegle do lewego pasa ruchu na wprost do wylotu,
c) skręcając w lewo z prawego pasa ruchu nie zasygnalizował nawet zamiaru wykonania tego niedopuszczalnego prawem manewru, co spowodowało, że jadący lewym pasem ruchu na wprost do wylotu nie mógł nawet wykonać manewru obronnego.
3. Trzeci policjant nie jest życzliwy żadnemu z kierujących, gdyż jest życzliwy np. zarządcy drogi, co na jedno wychodzi, gdyż sprawa i tak trafi do sądu. Skoro doszło do zdarzenia drogowego, to oczywistym jest, że ktoś winnym tego nieszczęścia być musi. Po zapoznaniu się z sytuacją, mając wiedzę opartą na prawie korporacyjnym koterii o nazwie WORD, która stosuje w swojej praktyce od dwudziestu lat powstały w czasie stanu wojennego stary Kodeks drogowy PRL z 1983 roku, lub na książkach Zbigniewa Drexlera i jego wiernego ucznia, który w 2005 roku zmienił zdanie ulegając presji wydawcy i stołecznego środowiska, nieżyjącego już Henryka Próchniewicza, zwraca się do obu uczestników zdarzenia i stwierdza, że obaj są winnymi zaistniałego zdarzenia drogowego, gdyż rondo jest skrzyżowaniem, a zatem można na nim pojechać jedynie w lewo z lewego pasa ruchu, w prawo z prawego, a na wprost z każdego, czyli wykonać tylko jeden skręt w lewo lub w prawo, przy czym:
a) pierwszeństwo i kierunek ruchu na skrzyżowaniu ustala się przed wjazdem, a nie na nim, dlatego ten ma pierwszeństwo, kto pierwszy wjechał na skrzyżowanie, a był nim bez wątpienia jadący lewym pasem ruchu zgodnie ze strzałką na wlocie, czyli na wprost do wylotu,
b) znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" dotyczy wszystkich pasów ruchu na drodze z pierwszeństwem, a zatem pierwszeństwo na rondzie miał jadący już nim lewym pasem ruchu,
c) jadący lewym pasem ruchu do wylotu z ronda miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z jego prawej strony, nawet wtedy, gdy łamie on prawo, gdyż jadący lewym pasem ruchu nie zna oznakowania kierunkowego wlotu po prawej, a poza tym miał obowiązek sygnalizowania zawczasu i wyraźnie zamiaru opuszczenia RONDA przez włączenie prawego kierunkowskazu, czego nie uczynił,
d) obaj kierujący mieli obowiązek zachować szczególną ostrożność oraz pamiętać o ograniczonym zaufaniu, szczególnie że jadący lewym pasem ruchu skręcił w prawo z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni, a jadący prawym skręcił w lewo z prawego pasa ruchu jezdni biegnącej na wprost do wylotu, nie wskazując sobie wzajemnie zawczasu i wyraźnie kierunku w jakim zamierzają się udać.
a) pierwszeństwo i kierunek ruchu na skrzyżowaniu ustala się przed wjazdem, a nie na nim, dlatego ten ma pierwszeństwo, kto pierwszy wjechał na skrzyżowanie, a był nim bez wątpienia jadący lewym pasem ruchu zgodnie ze strzałką na wlocie, czyli na wprost do wylotu,
b) znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" dotyczy wszystkich pasów ruchu na drodze z pierwszeństwem, a zatem pierwszeństwo na rondzie miał jadący już nim lewym pasem ruchu,
c) jadący lewym pasem ruchu do wylotu z ronda miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z jego prawej strony, nawet wtedy, gdy łamie on prawo, gdyż jadący lewym pasem ruchu nie zna oznakowania kierunkowego wlotu po prawej, a poza tym miał obowiązek sygnalizowania zawczasu i wyraźnie zamiaru opuszczenia RONDA przez włączenie prawego kierunkowskazu, czego nie uczynił,
d) obaj kierujący mieli obowiązek zachować szczególną ostrożność oraz pamiętać o ograniczonym zaufaniu, szczególnie że jadący lewym pasem ruchu skręcił w prawo z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni, a jadący prawym skręcił w lewo z prawego pasa ruchu jezdni biegnącej na wprost do wylotu, nie wskazując sobie wzajemnie zawczasu i wyraźnie kierunku w jakim zamierzają się udać.
We wszystkich trzech przypadkach będą obwinieni. Ci którzy nie przyjmą mandatów będą argumentować swoją decyzję tak, jak to odzwierciedlają bardziej lub mniej eleganckie i mądre komentarze skołowanych przez ekspertów kierowców, publikowane na forach internetowych.
Po braku zgody na ukaranie w postępowaniu mandatowym obwinieni najprawdopodobniej zostaną skutecznie zastraszeni brakiem właściwej wiedzy i zatrzymaniem uprawnień, a jak to nie da oczekiwanego efektu, to też długotrwałym dochodzeniem do prawdy w postępowaniu procesowym oraz dotkliwszą grzywną.
Wyjątkowo uparci lub pewni swojej niewinności zostaną osądzeni przez sąd w postępowaniu nakazowym, czyli w oparciu jedynie o uzasadnienie, zwykle ogólnikowe i lakoniczne, złożone wraz z wnioskiem o ukaranie przez oskarżyciela publicznego, czyli Policję. Skazanie jest zawsze zgodne z tym wnioskiem i jest, ku rozczarowaniu obwinionych, jedynie formalnością. I tak trwa to bezprawie od lat, ku zadowoleniu tych, którzy czują się bezkarnymi bogami, a w rzeczywistości są uczniami diabła, który na polskiej ziemi obrał sobie za siedzibę Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego w całej Polsce.
Zdarza się, że jakaś pieniacz, uparciuch lub nie godząca się z bezprawiem odporna na stres jednostka, mając przekonanie o swojej niewinności, wykorzysta prawo do apelacji i rozprawy w normalnym trybie. Wbrew powszechnej opinii nie jest prawdą, że i wtedy Policja musi mieć rację.
Jest to istotne nie tylko wtedy gdy chodzi o kilkuset złotowy mandat, ale wtedy gdy od naszej wiedzy i zachowania na drodze zależy nie tylko nasze, ale także cudze życie i zdrowie, więc warto przestać się dawać ogłupiać i zacząć uczyć się obowiązującego prawa, od 20 lat zgodnego z prawem europejskim, a nie prawa korporacyjnego WORD opartego na nieuprawnionych wymysłach ich dyrektorów oraz współtwórców i komentatorów Kodeksu drogowego z poprzedniej epoki.
Po braku zgody na ukaranie w postępowaniu mandatowym obwinieni najprawdopodobniej zostaną skutecznie zastraszeni brakiem właściwej wiedzy i zatrzymaniem uprawnień, a jak to nie da oczekiwanego efektu, to też długotrwałym dochodzeniem do prawdy w postępowaniu procesowym oraz dotkliwszą grzywną.
Wyjątkowo uparci lub pewni swojej niewinności zostaną osądzeni przez sąd w postępowaniu nakazowym, czyli w oparciu jedynie o uzasadnienie, zwykle ogólnikowe i lakoniczne, złożone wraz z wnioskiem o ukaranie przez oskarżyciela publicznego, czyli Policję. Skazanie jest zawsze zgodne z tym wnioskiem i jest, ku rozczarowaniu obwinionych, jedynie formalnością. I tak trwa to bezprawie od lat, ku zadowoleniu tych, którzy czują się bezkarnymi bogami, a w rzeczywistości są uczniami diabła, który na polskiej ziemi obrał sobie za siedzibę Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego w całej Polsce.
Zdarza się, że jakaś pieniacz, uparciuch lub nie godząca się z bezprawiem odporna na stres jednostka, mając przekonanie o swojej niewinności, wykorzysta prawo do apelacji i rozprawy w normalnym trybie. Wbrew powszechnej opinii nie jest prawdą, że i wtedy Policja musi mieć rację.
Jest to istotne nie tylko wtedy gdy chodzi o kilkuset złotowy mandat, ale wtedy gdy od naszej wiedzy i zachowania na drodze zależy nie tylko nasze, ale także cudze życie i zdrowie, więc warto przestać się dawać ogłupiać i zacząć uczyć się obowiązującego prawa, od 20 lat zgodnego z prawem europejskim, a nie prawa korporacyjnego WORD opartego na nieuprawnionych wymysłach ich dyrektorów oraz współtwórców i komentatorów Kodeksu drogowego z poprzedniej epoki.
********************************
Od dwudziestu lat obowiązuje w Polsce całkowicie nowe prawo o ruchu drogowym, tym razem zgodne, co do podstawowych zasad ruchu, z obowiązującym Polskę od 1988 roku prawem europejskim. Najistotniejszymi zmianami w stosunku do poprzedniego Kodeksu drogowego z 1983 roku była zmiana definicji legalnej drogi, a zatem i skrzyżowania, a w konsekwencji wszystkich przepisów związanych z drogą i skrzyżowaniem, nawet wtedy, gdy nie zmieniły one swego zasadniczego brzmienia. Poza tym zmieniono m.in. znaczenie znaków nakazu, w tym znaku C-12 "ruch okrężny", czyniąc go ponownie (był nim w latach 1960-1983) wprost odpowiednikiem znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych, już bez związku z budowlami drogowymi typu rondo, gdyż "ruch okrężny" to jedynie jeden z rodzajów organizacji ruchu, czyli sposobów oznakowania dowolnego co do kształtu i wielkości obiektu budownictwa drogowego z centralną, wyłączoną z ruchu, przeszkodą w formie placu lub wyspy.
RONDO nigdy nie było, pomimo wmawianiu w komentarzach do Kodeksu drogowego z 1983 roku, że jest, w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, gdyż przez skanalizowanie ruchu centralną przeszkodą od zawsze jest zespołem zwykłych skrzyżowań dróg posiadających jezdnię (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) które, w zależności od wielkości, łączą lub nie, odcinki przeplatania.
W świetle powyższego nasuwa się pytanie, czy zawsze winnym zaistniałego zdarzenia drogowego jest uczestnik ruchu drogowego? Pomijam tu wadliwe szkolenie czynione pod dyktando WORD, bo to w efekcie też wina kierujących, gdyż brak znajomości prawa nie zwalnia z odpowiedzialności.
Otóż w świetle obowiązującego prawa przestępstwem jest także wadliwe znakowanie drogi mogące prowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia jej użytkowników, a w niektórych przypadkach nawet do katastrofy w ruchu drogowym. Z taką właśnie sytuacją, wadliwego oznakowania, mamy do czynienia w przypadku stałej organizacji ruchu obowiązującej na rondzie im. Ziętka w Katowicach.
Mamy tam o czynienia z wieloma błędami, z czego do najważniejszych należą trzy patologie.
Pierwsza to narodzone w Krakowie w 2005 roku nieuprawnione dodawanie do znaku A-7 znaków C-12 na wlotach złożonych budowli drogowych zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu, czyli takich na których jezdnie i ich podłużne pasy (ruchu) biegną na wprost do wylotów, a nie jedynie okrężnie, jak to jest przy organizacji ruchu "ruch okrężny". Dodawanie znak C-12 do znaków A-7 jest bezprawne, a wynika z wymysłu, że budowla typu rondo jest w całości, pod względem zasad ruchu, jednym skrzyżowaniem, które jako takie nie może mieć podporządkowanych wszystkich wlotów. Dodawany do znaków A-7 znak C-12 jest traktowany, wg Kodeksu drogowego z 1983 roku jedynie jako znak nakazu kierunku jazdy z prawo, w lewo lub na wprost z prawej strony wyspy ronda, czyli za wymyślony przez Zbigniewa Drexlera ("Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem", Grupa IMAGE W-wa 2016, teza 2 do § 36.1), wbrew prawu europejskiemu, odpowiednik znaku C-9 lub C-1, którym nigdy nie był, gdyż to od zawsze znak D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych.
Druga patologia, wynikająca z pierwszej, to przez wadliwe oznakowanie wprowadzenie na jednym obiekcie dwóch wzajemnie wykluczających się organizacji ruchu. Wg jednej jezdnie biegną odśrodkowo na wprost do wylotów, zgodnie ze wskazaniem strzałek na wprost malowanych na wlotach, i drugiej wg której jezdnia biegnie zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, czyli okrężnie dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Z tej drugiej patologii wynika trzecia, a mianowicie nieuprawnione znakowanie kierunkowe wlotów obiektów zorganizowanych zgodnie z nakazem znaku C-12, czyli wg zasad "ruchu okrężnego", co wynika z bezkrytycznej wiary w wymysł z czasów PRL, że znak C-12 to znak RONDO, na którym pasy ruchu biegną klasycznie od wlotu do wylotu, pomimo że są wyznaczone znakami okrężnie.
Przy nadmiarze linii wynikających z dwóch różnych organizacji ruchu, nawet wjazd może okazać się problemem.
Takich popisów bezmyślności i bezprawia jest w Polsce dużo więcej, wiec nic dziwnego, że od dwóch dekad tylko bezowocnie dyskutujemy o poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego, które z roku na rok się pogarsza, także z tego powodu, że na drogi wyjeżdża coraz więcej ogłupionych przez WORD kierowców, którzy nie wiedzą czym jest droga i skrzyżowanie, w tym "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", do czego służą kierunkowskazy, co jest zmianą kierunku jazdy, a co zmianą kierunku ruchu, a w związku z tym nie wiedzą jak należy zachować się na skrzyżowaniach na których droga zmienia swój kierunek. Bez jakiegokolwiek uprawnienia ze strony przepisów prawa, w ciągu 20 lat istnienia WORD powstało w jego środowisku kilka autorskich "szkół" rozumienia obowiązującego prawa, niestety opartych jedynie na nieuprawnionych wymysłach współtwórców i komentatorów starego Kodeksu drogowego oraz braku właściwej wiedzy dyrektorów WORD.
RONDO nigdy nie było, pomimo wmawianiu w komentarzach do Kodeksu drogowego z 1983 roku, że jest, w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, gdyż przez skanalizowanie ruchu centralną przeszkodą od zawsze jest zespołem zwykłych skrzyżowań dróg posiadających jezdnię (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) które, w zależności od wielkości, łączą lub nie, odcinki przeplatania.
W świetle powyższego nasuwa się pytanie, czy zawsze winnym zaistniałego zdarzenia drogowego jest uczestnik ruchu drogowego? Pomijam tu wadliwe szkolenie czynione pod dyktando WORD, bo to w efekcie też wina kierujących, gdyż brak znajomości prawa nie zwalnia z odpowiedzialności.
Otóż w świetle obowiązującego prawa przestępstwem jest także wadliwe znakowanie drogi mogące prowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia jej użytkowników, a w niektórych przypadkach nawet do katastrofy w ruchu drogowym. Z taką właśnie sytuacją, wadliwego oznakowania, mamy do czynienia w przypadku stałej organizacji ruchu obowiązującej na rondzie im. Ziętka w Katowicach.
Mamy tam o czynienia z wieloma błędami, z czego do najważniejszych należą trzy patologie.
Pierwsza to narodzone w Krakowie w 2005 roku nieuprawnione dodawanie do znaku A-7 znaków C-12 na wlotach złożonych budowli drogowych zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu, czyli takich na których jezdnie i ich podłużne pasy (ruchu) biegną na wprost do wylotów, a nie jedynie okrężnie, jak to jest przy organizacji ruchu "ruch okrężny". Dodawanie znak C-12 do znaków A-7 jest bezprawne, a wynika z wymysłu, że budowla typu rondo jest w całości, pod względem zasad ruchu, jednym skrzyżowaniem, które jako takie nie może mieć podporządkowanych wszystkich wlotów. Dodawany do znaków A-7 znak C-12 jest traktowany, wg Kodeksu drogowego z 1983 roku jedynie jako znak nakazu kierunku jazdy z prawo, w lewo lub na wprost z prawej strony wyspy ronda, czyli za wymyślony przez Zbigniewa Drexlera ("Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem", Grupa IMAGE W-wa 2016, teza 2 do § 36.1), wbrew prawu europejskiemu, odpowiednik znaku C-9 lub C-1, którym nigdy nie był, gdyż to od zawsze znak D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych.
Druga patologia, wynikająca z pierwszej, to przez wadliwe oznakowanie wprowadzenie na jednym obiekcie dwóch wzajemnie wykluczających się organizacji ruchu. Wg jednej jezdnie biegną odśrodkowo na wprost do wylotów, zgodnie ze wskazaniem strzałek na wprost malowanych na wlotach, i drugiej wg której jezdnia biegnie zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, czyli okrężnie dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Z tej drugiej patologii wynika trzecia, a mianowicie nieuprawnione znakowanie kierunkowe wlotów obiektów zorganizowanych zgodnie z nakazem znaku C-12, czyli wg zasad "ruchu okrężnego", co wynika z bezkrytycznej wiary w wymysł z czasów PRL, że znak C-12 to znak RONDO, na którym pasy ruchu biegną klasycznie od wlotu do wylotu, pomimo że są wyznaczone znakami okrężnie.
Przy nadmiarze linii wynikających z dwóch różnych organizacji ruchu, nawet wjazd może okazać się problemem.
Rondo Ziętka, jest zespołem sześciu skrzyżowań zwykłych, z których każde, w rozumieniu zasad ruchu, spełnia wymagania definicji legalnej skrzyżowania zawartej w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Jest wadliwie oznakowane co wymaga natychmiastowej zmiany istniejącej organizacji ruchu, tak by wszystkie wyloty z niego były bezkolizyjne.
Najprościej przywrócić na nim "ruch okrężny", mając jednak świadomość, że skręt w prawo na wszystkich skrzyżowaniach wylotowych z ronda będzie możliwy jedynie z prawego pasa ruchu. Skoro kierowcy nie wiedzą co znaczy "ruch okrężny", a w innych rozwiązaniach linia ciągła, warto w obrębie skrzyżowań wylotowych wymusić na nich poszanowanie obowiązującego prawa, montując na liniach ciągłych elementy utrudniające wjazd na te linie, np. separatory z tablicami lub same tablice kierujące (rys. 5).
Chcąc zachować wyloty dwupasowe najpierw należy stwierdzić które kierunki są priorytetowe, np. ze względu na natężenie ruchu lub przebieg linii komunikacji miejskiej, i dopiero wtedy zdecydować jaki przebieg mają mieć drogi z pierwszeństwem na skrzyżowaniach wylotowych typu Y (rys. 6)?
Przy ogólnych zasadach ruchu na skrzyżowaniach wlotowych typu Y muszą być strzałki kierunkowe do skręcania w prawo na obu pasach ruchu, gdyż tu kierujący wjeżdża z jezdni drogi dolotowej na jezdnię drogi ronda. Przy "ruchu okrężnym" nie maluje się strzałek na wlocie, gdyż kierujący kontynuuje dotychczasową jazdę na wprost okrężnie biegnącą jezdnią, a zatem na wjeździe nie zmienia kierunku jazdy (nie opuszcza jezdni drogi po której się porusza) (rys. 7).
Najprościej przywrócić na nim "ruch okrężny", mając jednak świadomość, że skręt w prawo na wszystkich skrzyżowaniach wylotowych z ronda będzie możliwy jedynie z prawego pasa ruchu. Skoro kierowcy nie wiedzą co znaczy "ruch okrężny", a w innych rozwiązaniach linia ciągła, warto w obrębie skrzyżowań wylotowych wymusić na nich poszanowanie obowiązującego prawa, montując na liniach ciągłych elementy utrudniające wjazd na te linie, np. separatory z tablicami lub same tablice kierujące (rys. 5).
Rys. 5
Wymuszenie przestrzegania zakazu skrętu w prawo wprost z lewego pasa ruchu
(art. 22.2.1 ustawy p.r.d.)
(art. 22.2.1 ustawy p.r.d.)
Rys. 6
Dwa warianty bezkolizyjnego zjazdu na skrzyżowaniu wylotowym typu Y
(wariant po lewej także przy "ruchu okrężnym", ale strzałek kierunkowych)
(wariant po lewej także przy "ruchu okrężnym", ale strzałek kierunkowych)
Rys. 7
Skrzyżowanie wlotowe typu Y - ogólne zasady ruchu
(przy "ruchu okrężnym" bez strzałek kierunkowych)
Skrzyżowania typu X przy organizacji ruchu "ruch okrężny", należy oznakować poziomo tak jak to pokazano na rysunku 8, a przy ogólnych zasadach ruchu, tak ja na rysunku 9.(przy "ruchu okrężnym" bez strzałek kierunkowych)
Rys. 8
Dziś mamy tu nałożone na siebie obie, sprzeczne ze sobą, organizacje ruchu. Niestety z tym bezprawiem mamy do czynienia od lat w całej Polsce, za cichym przyzwoleniem niedouczonych miejskich urzędników i inżynierów ruchu, instruktorów szkół nauki jazdy oraz lokalnych komendantów Policji ogłupionych przez miejscowych dyrektorów WORD, często pełniących także funkcję sekretarza Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. I pomyśleć, że wszyscy oni zapewniają o swojej trosce i wytężonej pracy nad poprawą bezpieczeństwa na naszych drogach.
Opracował Ryszard Roman Dobrowolski