sobota, 28 marca 2020

213. Czy Tomasz Kulik, instruktor OSK z Warszawy, wie czym jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym"?

213. Czy Tomasz Kulik, MOTOCYKLISTA i instruktor OSK z Warszawy,  wie czym jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym"?


Wirus Celebryta szaleje, mniej jeździmy i więcej czasu spędzamy w domu, więc jest czas na czytanie długich, ważnych dla poprawy BRD, tekstów. Jest to doskonała okazja, by uświadomić sobie na jak niskim poziomie jest szeroko rozumiana edukacja komunikacyjna naszego społeczeństwa. I wcale nie chodzi  mi o polskich kierujących, których uważam, mając świadomość ich wieloletniego ogłupiania, za świetnych, chociaż zbyt szybko jeżdżących kierowców. Być może właśnie dlatego są szybcy i wściekli, że nie są pewni tego, czy właściwie rozumieją obowiązujące, ze swej natury proste, zasady ruchu? 

Dualizm interpretacyjny będący wynikiem samowoli dyrektorów i egzaminatorów WORD, biegłych sądowych i funkcjonariuszy Policji oraz patologia w zakresie znakowania budowli w formie placów i skanalizowanych wyspą środkową skrzyżowań dróg publicznych  powodują niekończące się dyskusje, najczęściej o rondach, skrzyżowaniach o ruchu okrężnym, zmianie kierunku jazdy i używaniu kierunkowskazów.

Chodzi mi zatem o ludzi i instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo na naszych drogach, a przede wszystkim o wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego, które powołano do życia ustawą Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku, jak na ironię, w celu zapewnienia właściwej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa.  

Niestety egzaminatorzy WORD, dawniej dorabiający do pensji, a dziś  utrzymujący się z tej profesji, to tak jak dawniej jedynie przyuczani do zawodu amatorzy o różnych przypadkowych zawodach. Uczeni są od dwóch dekad rozumienia zasad ruchu na wewnętrznych kursach lub w wyjątkowych przypadkach na zaocznych studiach podyplomowych z zakresu BRD, niestety i tu i tam wg prawa korporacyjnego opartego na wymysłach współtwórców i komentatorów wyjątkowego bubla prawnego jakim był Kodeks drogowy z 1983 roku. Taką wiedzę i stosowne do niej wymagania przekazują ubezwłasnowolnionym przez siebie, wierzącym w ich profesjonalizm, instruktorom OSK oraz dziennikarzom, którzy wraz z nimi od dwóch dekad, często tego nieświadomi, systematycznie nas ogłupiają.

Mark Twain już dawno zauważył, że ogłupić człowieka jest bardzo łatwo, natomiast uświadomić mu, że jest ogłupiony, bardzo trudno. Liczę na to, że od każdej reguły są wyjątki.

Oto recenzowany przeze mnie artykuł ze strony MOTOGEN.PL z Warszawy. Autorem recenzowanego tekstu jest 
były kierowca JW GROM, motocyklista Tomasz Kulik, właściciel szkoły nauki jazdy Kulikowisko, instruktor OSK uznawany przez MOTOGEN i kursantów za doskonałego specjalistę w zakresie techniki jazdy motocyklem. Niestety, jak każdy instruktor, jest ubezwłasnowolniony przez wymagania egzaminatorów WORD. Z żalem stwierdzam, że p. Kulik uwierzył w to, że prawo korporacyjne WORD jest zgodne z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem ustawowym. Moje uwagi do recenzowanego tekstu zaznaczyłem czerwoną czcionką.


1. Tomek Kulik rozkłada na części pierwsze zagadnienia związane z  „rondem”.

Z tym wiążą się terminy kierunku jazdy oraz ruchu. A z tego z kolei wynika (lub nie) obowiązek stosowania kierunkowskazów…


Szanowni Państwo, czas na podsumowanie tematu rond i skrzyżowań o ruchu okrężnym, choćby w odpowiedzi na poruszenie, jakie wywołały pewne wyroki sądowe odnoszące się do egzaminów na prawo jazdy w Częstochowie i Lublinie.

2. Na wstępie stawiam dwa pytania pomocnicze: 

– Czy każde rondo to skrzyżowanie o ruchu okrężnym?
– Czy każde skrzyżowanie o ruchu okrężnym to rondo? 

Odpowiedzi brzmią:
– nie,
– nie.
3. Wyjaśniam – czym jest rondo? 

Słowo „rondo” nie występuje w prawie o ruchu drogowym, nie występuje w przepisach obowiązujących kierowców, kandydatów na kierowców i innych uczestników ruchu. Zatem nie ma przepisów regulujących zasady jazdy po rondach, nie było i pewnie nie będzie.

Rondo to złożona budowla drogowa w postaci okrągłego lub owalnego placu z okalająca ten plac jezdnią i dochodzącymi do niej drogami. To także upodobnione do takiego placu skrzyżowanie dróg, co ważne - w rozumieniu budowli drogowej a nie zasad ruchu, z kanalizującą ruch wyspą na środku. Zasady ruchu drogowego na budowlach typu rondo, tak jak na każdej drodze dopuszczonej do ruchu publicznego, reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku oraz przepisy wykonawcze dotyczące znaków i sygnałów drogowych z 2002 roku. 

Wszystko co konieczne, by właściwie poruszać się na polskich drogach, w tym na budowlach typu rondo, o dowolnej wielkości i organizacji ruchu, jest opisane obowiązującym  od dwóch dekad prawem. Jest ono proste, oczywiste i co najważniejsze, zgodne z obowiązującymi Polskę od 1988 roku umowami europejskimi. Ważne by mieć świadomość tego, że każda skanalizowana budowla drogowa, także centralnie, jest budowlą złożoną. W rozumieniu zasad ruchu rondo nie jest zatem w całości jednym skrzyżowaniem. 

Słowo „rondo” występuje w przepisach o drogach publicznych. Są to przepisy obowiązujące władze budujące drogi publiczne oraz podmioty fizycznie wykonujące takie zlecenia (firmy budowlano-drogowe). Czyli mamy przepisy podobne do regulujących budownictwo mieszkaniowe: warunki przestrzenne budowy drogi, parametry techniczne budowanej drogi, etc. 

Słowo rondo nie pojawia sie w ustawie o drogach publicznych, lecz w przepisach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane. Rondo to złożona budowla drogowa i nic więcej.  

Poniżej cytat z rozporządzenia regulującego warunki techniczne dróg publicznych: 

§ 55. Rodzaje skrzyżowań 1. Ze względu na wymagania techniczne i użytkowe skrzyżowania dzieli się na: 

-zwykłe – niezawierające na żadnym wlocie wyspy dzielącej kierunki ruchu lub środkowego pasa dzielącego; 

-skanalizowane – zawierające co najmniej na jednym wlocie wyspę dzielącą lub środkowy pas dzielący; 

-typu rondo – zawierające wyspę środkową, wokół której odbywa się ruch okrężny pojazdów; 

w przypadkach określonych w § 75 ust. 3 wyspa może być przejezdna. 

§ 75. Zasady projektowania rond 

1. Rondo należy projektować w taki sposób, aby zapewnić odgięcie torów ruchu pojazdów, wymuszające zmniejszenie prędkości. Typ i wymiary ronda, w zależności od klasy drogi, ustala się zgodnie z tabelą 
2. Dopuszcza się stosowanie rond małych, średnich i dużych o kształcie zewnętrznej krawędzi i wyspy środkowej innych niż kołowy. 
3. Wyspa środkowa ronda typu mini może być przejezdna lub częściowo przejezdna dla wszystkich pojazdów. Na rondach małych, średnich i dużych dopuszcza się zastosowanie takich rozwiązań projektowych, które umożliwią przejazd po wyspie środkowej wyłącznie pojazdom nienormatywnym."

Czy w podanych powyżej przepisach jest cokolwiek napisane o zasadach poruszania się po rondach: pierwszeństwie, sygnalizowaniu, etc.? Nie… 

Przepisy wykonawcze dotyczące budowy dróg i ich skrzyżowań to przepisy budowlane. Zasady ruchu reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym a nie Prawo budowlane. 


Czy jest użyty zwrot „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” wobec ronda? Nie…

Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, to każde elementarne skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej zorganizowanej zgodnie z zasadami ruchu okrężnego w rozumieniu nakazu znaku C-12. Nie jest to określenie Prawa budowlanego.

Znak C-12, czyli „ruch okrężny” 


Zatem szukajmy dalej – zbadajmy znaczenie znaku C-12, znanego pod nazwą „ruch okrężny”.

Rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych podaje: 

4.2.12.1. Znak C-12 

Znak C-12 „ruch okrężny” (rys. 4.2.12.1) stosuje się na skrzyżowaniach dróg w celu wskazania kierującym, że ruch pojazdów odbywa się dookoła wyspy w kierunku wskazanym na znaku. 

Znak C-12 stosuje się łącznie ze znakiem A-7 i umieszcza się na każdym wlocie zgodnie z zasadami określonymi w punkcie 5.2.1.2. 

Znak C-12 umieszcza się w odległości do 25 m przed skrzyżowaniem. 

Nie umieszcza się znaku C-12 przed takimi skrzyżowaniami z ruchem dookoła wyspy, przez które przebiega dodatkowo odcinek jezdni przecinający wyspę centralną, lub w przypadkach kiedy jednej z dróg przyznano pierwszeństwo.

Nie ma tu słowa „rondo” – jest słowo skrzyżowanie, użyte w liczbie pojedynczej, czyli całe miejsce jest jednym skrzyżowaniem, nawet jeśli jest dość rozległe – vide Rondo Babka w Warszawie o oficjalnej nazwie: Rondo Zgrupowania AK Radosław. (Link do Map Google.

Znaczenie znaku drogowego opisuje rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, zgodne z obowiązującymi Polskę Porozumieniami europejskimi stanowiącymi uzupełnienie Konwencji o znakach i sygnałach drogowych podpisanej w Wiedniu w 1968 roku, a nie przepisy wykonawcze do tego rozporządzenia, które dotyczą projektantów organizacji ruchu i drogowców. 

Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie znaków mi sygnałów drogowych znak C-12 nie jest ani symbolem ronda ani odpowiednikiem znaku C-9, jakim ten znak uczyniono bezprawnie w 1983 roku, lecz wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku nakazu "obowiązujący ruch okrężny", który nakazuje kierującym stosowanie się do zasad organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" który wskazuje kierunek "ruchu okrężnego" przeciwny do ruchu wskazówek zegara.

Przywołane tu rondo Zgrupowania AK Radosław jako przykład na to, że to pod względem zasad ruchu w całości jedno skrzyżowanie, jest czymś tak niepoważnym, że aż trudno to komentować. Jak można
 nie widzieć osobnych skrzyżowań dróg publicznych typu T, w przepisach budowlanych zwanych zwykłymi, które są, każde z osobna, skrzyżowaniami w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy PoRD)?

A co mówi trochę bliższe zwykłemu kierowcy rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych? Ano: 

§ 36. Znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. 

Znak C-12 występujący łącznie ze znakiem A-7 oznacza pierwszeństwo kierującego znajdującego się na skrzyżowaniu przed kierującym wjeżdżającym (wchodzącym) na to skrzyżowanie.

Rozporządzenie mówi prawie to samo, bo doszło słowo „plac”

Nic nie doszło, gdyż to rozporządzenie jest pierwotnym aktem prawnym, równie ważnym jak ustawa Prawo o ruchu drogowym, z którym rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych ma obowiązek być z zgodne. Zatem to w nim zabrakło słowa plac. 


Być może po uzupełnieniu tekstu dyspozycji łatwiej będzie zrozumieć autorowi obowiązujące od dwóch dekad znaczenie znaku C-12?


§36.1. Znak C-12 "ruch okrężny" oznacza [znak, nie "ruch okrężny" - przyp. rec.], że na skrzyżowaniu [wlotowym na budowlę, elementarnym dla zasad ruchu (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) - przyp. rec.] ruch odbywa się dookoła [nie w lewo, nie w prawo, nie prosto, nie tylko po okręgu, lecz bezkierunkowo okrężnie - przyp. rec.]  wyspy lub placu [budowli drogowej w formie placu lub wyspy o dowolnym kształcie i wielkości - przyp. rec.] w kierunku wskazanym na znaku [przy ruchu prawostronnym - przeciwnie do ruchu wskazówek zegara - przyp. rec.]

2. Znak C-12 występujący łącznie ze znakiem A-7 [znak "ustąp pierwszeństwa", a wg prawa międzynarodowego, także zamiennie znak STOP, dodanym od góry do znaku C-12 - przyp.rec.] oznacza pierwszeństwo kierującego znajdującego się na skrzyżowaniu [wlotowym oznaczonym tym znakiem, a nie rondzie - przyp. rec.] przed kierującym wjeżdżającym (wchodzącym) na to skrzyżowanie [znak A-7 lub STOP dodany od góry do znaku C-12, odwraca pierwszeństwo z pierwszeństwa z prawej na pierwszeństwo z lewej strony - przyp. rec.].

Widać, że oba akty prawne spójnie i mądrze określają, że mamy wyspę i ruch odbywa się z jej prawej strony – inaczej się nie da (dla odważnych: da się, ale to kosztuje…). 

Autor powiela wymysł z czasów obowiązywania Kodeksu drogowego z 1983 roku, który przestał obowiązywać w 1997 roku, wg którego "ruch okrężny" to permanentna zmiana kierunku jazdy to  w lewo, a znak C-12 to symbol ronda o znaczeniu znaku C-9 który nakazuje jazdę w lewo, w prawo lub na wprost do przeciwległego wylotu  z prawej strony wyspy środkowej ronda o którym milczy prawo dotyczące zasad ruchu drogowego. 

Wyspa środkowa o dowolnym kształcie i wielkości kanalizuje ruch, zatem dzieli skrzyżowanie w rozumieniu budowli drogowej na osobne skrzyżowania zwane zwykłymi. Może być ono zorganizowane okrężnie lub kierunkowo, a wyspa może być tak duża jak zagospodarowany na cele publiczne plac. 

Czyli co mamy? Zapis o wyspie we wszystkich przytoczonych trzech źródłach prawa. Ufff… Znalazło się coś wspólnego…

Czego nie mamy? Twierdzenia expressis verbis, że rondo to skrzyżowanie o ruchu okrężnym, a skrzyżowanie o ruchu okrężnym to rondo. 

Takiego twierdzenia nie ma i nie będzie. Rondo to złożona ze skrzyżowań zwykłych, elementarnych dla zasad ruchu drogowego, budowla drogowa o dowolnej organizacji ruchu, natomiast określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" (wg Konwencji o ruchu drogowym "skrzyżowanie z ruchem okrężnym"), to  każde elementarne skrzyżowanie (art. 2.10 ustawy PoRD) dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej zorganizowanej bezkierunkowo zgodnie z nakazem znaku C-12, czyli okrężnie.

Wokół wyspy? Różnice pomiędzy kierunkiem jazdy, a kierunkiem ruchu? 

Idźmy dalej… Czy w dyspozycji obu rozporządzeń o znakach jest napisane, że ruch odbywa się wyłącznie wokół wyspy? WYŁĄCZNIE – nie znalazłem… 

Autor brnie w bezkresy amatorszczyzny. Skoro napisano, że ruch odbywa się dookoła, to nie w lewo, nie w prawo i nie prosto, lecz okrężnie. Znak C-12 od 20 lat nie jest znakiem nakazu kierunku jazdy. Obecnie nie jest też znakiem nakazu jazdy we wskazanym nim kierunku, bowiem nie może nakazać jazdy bez końca dookoła wyspy środkowej lub centralnego placu. 

Ktoś kto wie czym jest "ruch okrężny" w rozumieniu zasad ruchu wie, że znak C-12 powiadamia kierujących, że ruch odbywa się od wlotu bez zmiany kierunku jazdy dalej biegnącą okrężnie w pętli jezdnią bez końca, która biegnie dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, którą kierujący może opuścić zmieniając kierunek jazdy w prawo zgodnie z art. 22 ustawy PoRD. To nie tylko tak wygląda, ale to naprawdę jest proste, jednoznaczne i oczywiste.

Zapis mówiący, że ruch odbywa się wokół wyspy w kierunku wskazanym na znaku oznacza tylko tyle, że gdy patrzymy na znak C-12 dla ruchu prawostronnego, to poruszamy się z prawej strony wyspy

Powtórzmy to jeszcze raz. Wg Porozumień europejskich nakaz znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny", którego nasz znak C-12 jest odpowiednikiem, powiadamia kierującego, że ma on obowiązek przestrzegać zasad organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny". Tych którzy nie znają prostych i znanych od ponad 110 lat zasad "ruchu okrężnego" powiadamia, że ruch nie odbywa się w lewo, w prawo lub prosto lecz, bez zmiany kierunku jazdy, okrężnie biegnącą jezdnią dookoła widocznej przed nimi wyłączonej z ruchu centralnej przeszkody, o dowolnej wielkości i kształcie, w postaci zagospodarowanego a cele publiczne placu lub niedostępnej publicznie wyspy. Znak wskazuje kierunek "ruchu okrężnego", a nie okrężny kierunek ruchu, a tym bardziej kierunek objeżdżania wyspy z jej prawej strony, bo to nakazuje znak C-1 lub C-9.


I nie wynika z tego przepisu, że mamy nakaz jazdy wokół wyspy, bo gdy skręcamy w prawo na Rondzie ONZ w Warszawie (Google Mapy), to przecież nie jedziemy wokół wyspy. 

Znak C-12 od 20 lat nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy jakim go bezprawnie uczyniono w 1983 roku. Nakazuje kierującym stosowanie się do zasad "ruchu okrężnego", z którym rondo ONZ nie ma nic wspólnego. Znak C-12 pełni tam bezprawnie rolę znaku C-9, który od ponad dwóch dekad nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy, lecz znakiem nakazu jazdy we wskazanym strzałką na znaku kierunku (nakaz jazdy z prawej strony znaku). 

Na rondzie ONZ ruch odbywa się wg ogólnych zasad ruchu i wskazań strzałek kierunkowych. Ruch nie odbywa się bezkierunkowo dookoła wyspy lub placu lecz w lewo, w prawo lub na wprost z prawej strony wyspy, zatem jazda dookoła okrągłej wyspy nie jest jadą okrężnie biegnąca jezdnią lecz permanentną  zmianą kierunku jazdy w lewo przy wyspie, co nie ma nic wspólnego z bezkierunkowym "ruchem okrężnym". 

I nieprawdą jest, że gdy jedziemy przez skrzyżowanie o ruchu okrężnym na wprost, to zmieniamy kierunek jazdy w chwili opuszczania skrzyżowania. Bo nie zmieniamy.

Jak wspomniałem wcześniej rondo nie jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym w rozumieniu zasad ruchu. (art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym). "Skrzyżowanie o ruchu okrężnym", to każde elementarne skrzyżowanie (zwykle typu X lub T) dowolnej co do kształtu i wielkości budowli, w tym typu rondo,  zorganizowanej wg zasad "ruchu okrężnego". 

Przy okrężnej organizacji ruchu opuszczenie okrężnie biegnącej jezdni to zmiana kierunku jazdy w prawo, co do zasady dozwolona tylko z prawego pasa ruchu. 

Przy kierunkowej organizacji ruchu to albo zmiana kierunku jazdy w prawo albo jazda do wylotu na wprost tak biegnącym pasem ruchu.  


Nazwa powyższego znaku nie jest przypadkowa. „Znak F-15: niesymetryczny podział jezdni dla przeciwnych kierunków ruchu.”


Przywołanie znaku F-15, który mówi o przeciwnych kierunkach ruchu na tej samej jezdni,  w związku z neutralnym kierunkowo "ruchem okrężnym" jest dowodem na zupełny brak wiedzy czym jest organizacja ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" oraz czym jest kierunek ruchu  i kierunek jazdy w rozumieniu zasad ruchu.

Pojedźcie ulicą Marszałkowską w Warszawie na wprost przez skrzyżowanie przy Rotundzie PKO (zobacz w Google Mapach) – zmieniacie kierunek jazdy? Nie

Rondo przy Rotundzie PKO w Warszawie to zorganizowana kierunkowo złożona z czterech skrzyżowań zwykłych budowla drogowa w formie skrzyżowania dróg publicznych z centralną wyspą i rozsuniętymi wlotami, na dodatek kierowana sygnalizacją świetlną. Jeżeli jest czynna znaki A-7 i D-1 nie mają żadnego znaczenia. Na wszystkich wlotach ustawiono znaki A-7 i bezprawnie dodano do nich znak C-12, który tu bezprawnie, wg Kodeksu z 1983 roku, pełni rolę znaku C-9 z którym ten znak nie ma nic wspólnego. Zamiast znaku C-12 na wlotach na wyspie powinien stać znak C-9. 

Zapis o ruchu odbywającym się wokół wyspy nie wyklucza ruchu obok wyspy, nie wokół niej. Proste? Tak, ale nie dla leniwych urzędników. 

Skoro znak C-12 jest znakiem nakazującym stosowanie się przez kierujących do zasad "ruchu okrężnego", albo inaczej, który powiadamia ich przed wjazdem na skrzyżowanie wlotowe dowolnej budowli  drogowej skanalizowanej wyspą środkową lub centralnym placem, że ruch  odbywa się okrężnie dookoła widocznej przed nimi wyspy lub placu zgodnie z nakazem znaku C-12, to nie ma on prawa odbywać się wg ogólnych zasad ruchu kierunkowo w lewo, w prawo lub na wprost.

Nie można nakazać "ruchu okrężnego" w rozumieniu zasad ruchu i nakazu znaku C-12, znakiem C-1, C-2 lub C-9. 

Dyspozycja znaku C-12 nie opisuje ruchu wokół wyspy jako jedynego możliwego na tym skrzyżowaniu – reguluje jedynie obowiązek ruchu drogowego z prawej strony wyspy, a nie kierunek jazdy pojazdów – zajrzyjcie do art. 22.5 ustawy prawo o ruchu drogowym: 

PoRD - Art. 22. 5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. 

Przepis dotyczy każdego elementarnego manewru w postaci zmiany pasa ruchu kub kierunku jazdy, bez związku z miejscem na jezdni drogi.

Znaki, kierunek ruchu, a jazdy 

Znak C-4 z tej samej grupy znaków, jest opisany prosto i zrozumiale: nakaz jazdy w lewo za znakiem. 

Nie nakaz ruchu, ale nakaz jazdy obowiązujący kierującego widzącego ten znak od frontu. Czyli inaczej nie wolno pojechać, choćbyśmy kierunkowskazu użyli (a użyć musimy, bo zmieniamy kierunek jazdy).

Znak C-4, tak jak wszystkie znaki nakazu C-1 do C-12,  od 20 lat nie są już znakami nakazu kierunku jazdy. Znak C-4, tak jak wszystkie znaki tej grupy w obowiązującym od dwóch dekad prawie, czyli znaki C-1 do C-11 (bez znaku C-12), jest znakiem nakazu jazdy we wskazanym strzałką kierunku, a to nie zawsze wiąże się ze zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Znak C-12 jest w obecnie osobnym znakiem nakazu. Nie należy zatem do grupy znaków nakazu jazdy we wskazanym nim kierunku.  Nie ma okrężnego kierunku ruchu, gdyż "ruch okrężny" jest neutralny kierunkowo. Znak C-12 wskazuje  kierunek "ruchu okrężnego", zgodny lub przeciwny do ruchu wskazówek zegara. 

C-12 nie jest nakazem jazdy wkoło wyspy – nikt tego w rozporządzeniu nie napisał, bo byłaby to bzdura

Problem polega na tym, że ktoś kiedyś zafiksował się na twierdzeniu, że gdy mamy znak C-12, to jadąc wkoło wyspy jedzie się prosto, zaś opuszczanie skrzyżowania jest zawsze skrętem w prawo – to bzdura nieznajdująca oparcia w logice i literze prawa. 

Przysłowiowy chłopski rozum jest bardzo przydatny w domu i zagrodzie, ale to zbyt mało by zajmować się analizą prawa, nawet tak prostego, bo przeznaczonego dla ludzi o różnym wykształceniu i wieku. Mieszanie do tego logiki, to obraza dla tej dziedziny nauki.

Wymyślona w USA na początku ubiegłego wieku organizacja ruchu budowli z centralną przeszkodą o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" to jazda już od wlotu dalej biegnącą okrężnie w jednym kierunku jezdnią, zatem przy ruchu prawostronnym jej opuszczenie jest zawsze zmianą kierunku jazdy w prawo, co do zasady z prawego pasa ruchu, nawet wtedy, gdy nie wymaga to zmiany kierunku ruchu pojazdu.

Kto się na czym zafiksował i komu wydaje się, że wystarczy bezkrytycznie, by nie nazwać tego bardziej dosadnie, powtarzać cudze bzdury i wymysły, by stać się ekspertem, świadczy recenzowany artykuł.

Ponadto mamy oznakowanie poziome, które precyzyjnie pokazuje, jak biegną pasy ruchu. 

Oznakowanie poziome nie ma prawa być sprzeczne z oznakowaniem pionowym i odwrotnie. Przy braku znaków poziomych przebieg jezdni określają znaki  pionowe i przepisy ogólne.  Przy "ruchu okrężnym" w rozumieniu nakazu znaku C-12 pasy ruchu i jezdnie od wlotów biegną zawsze okrężnie dookoła centralnej przeszkody w postaci placu lub wyspy o dowolnym kształcie i wielkości. Powiadamia o tym kierujących znak C-12 "ruch okrężny". Na wlotach nie ma prawa być strzałek kierunkowych, gdyż jadąc okrężnie nie wjedzie się na żadną z dróg wylotowych. By to uczynić kierujący musi zmienić kierunek jazdy w prawo zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym niezależnie od wielkości i kształtu wyspy lub placu.

Przy kierunkowej organizacji ruchu pasy ruchu i jezdnie biegną odśrodkowo na wprost od wlotów do wylotów, zatem kierujący jadąc z prawej strony wyspy środkowej (centralnej) budowli skanalizowanej tą wyspą jedzie do wylotu bez potrzeby zmiany kierunku jazdy. Jeżeli nie zabrania tego oznakowanie, kierujący może przy kierunkowej organizacji ruchu zmienić kierunek jazdy nie tylko w prawo, ale także w lewo. Kierunkowa organizacja ruchu, nie ma jednak nic wspólnego ze znakiem C-12 i "ruchem okrężnym". Znak C-12 dodawany bezprawnie do znaku A-7 jest bezprawnie traktowany wówczas jako odpowiednik znaku C-9.

Gdyby ktoś chciał na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym zmienić kierunek ruchu, to musiałby zawrócić między wyspą a zewnętrznym krawężnikiem… 

Autor nie wie czym jest "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym". Ma zapewne na myśli  budowlę typu rondo o jednokierunkowych jezdniach na których zawracanie jest zabronione. Poza tym autor nie odróżnia kierunku ruchu od kierunku jazdy. Zawracanie nie jest zmianą kierunku ruchu, lecz zmianą kierunku jazdy, o czym jest mowa w art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

O obowiązującym kierunku ruchu mówi znak D-3 (droga/jezdnia jednokierunkowa), mówi też znak F-15 określający kierunki ruchu (a nie jazdy!) na poszczególnych pasach ruchu. 

Znak D-3 nie jest znakiem nakazu. To znak informacyjny, który oznacza początek lub kontynuację drogi (jezdni), na której ruch odbywa się w jednym kierunku. Nie ma tu słowa ani o kierunku ruchu, ani o kierunku jazdy. 

Znak F-15 jest znakiem uzupełniającym dotyczącym podziału jezdni dla przeciwnych kierunków ruchu na dwukierunkowej jezdni, bez związku ze znakiem C-12 i art. 22 ustawy.

To znaki F-10 i F-11 wskazują dozwolone, zgodne ze strzałkami umieszczonymi na znaku, kierunki jazdy z poszczególnych pasów ruchu, zatem strzałka na wprost ma obowiązek dotyczyć tylko pasa ruchu biegnącego zgodnie z przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący. 

Wyroki sądowe i kierunkowskazy przed wjazdem na „rondo” 

Na koniec wyjaśnienie: o co chodzi z wyrokami sądowymi, dotyczącymi kierunkowskazów na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym? 

Ano niektórzy osobnicy podający się za dziennikarzy to lenie i łajzy, z gatunku czytającego jedynie nagłówki w mediach. 

Sądy jak na razie nie zabraniają używania kierunkowskazów na rondach i skrzyżowaniach o ruchu okrężnym. 

Bywa, że intelektualnym leniem okazuje się jakiś zarozumiały motocyklista, instruktor, albo właściciel OSK, któremu tylko wydaje się, że ma właściwą wiedzę. Nie wie, że Sądy niczego nie zabraniają a jedynie oceniają czy nastąpiło naruszenie prawa.  W przywołanych tu sprawach Sądy oceniały, czy wymaganie przez egzaminatora włączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie wlotowe okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, tu typu rondo, był prawnie uzasadnione.  Ponieważ wjazd i jazda okrężnie biegnącą jezdnią na okrężnie zorganizowanej budowli drogowej to kontynuacja dotychczasowej jazdy "na wprost" (kierunek jazdy), nie zawsze będąca  jazdą prosto (kierunek ruchu) to nie ma podstawy do zajmowania lewego pasa ruchu i włączania lewego kierunkowskazu. 

Sądy sądzą w sprawie konkretnych przypadków, jakie miały miejsce na egzaminach – wszystkie dotychczas znane mi wyroki dotyczyły formalnej strony przeprowadzenia egzaminu. 

Przykładowo: osoba egzaminowana nie włączyła kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie. Egzaminator zamiast wskazać błąd i kontynuować egzamin, orzeka wynik negatywny, co jest niezgodne z procedurą. I tym się właśnie sądy zajmowały, a nie tym, czy używać kierunkowskazu. 

Sądy administracyjne kontrolując działalność organów administracji publicznej, rozpatrywały zasadność wydanego orzeczenia przez SKO w sprawie unieważnienia przez dyrektora WORD, z wniosku egzaminowanego, egzaminu na prawo jazdy. 

Sądy, w związku z pozwami złożonymi przez egzaminatorów,  wydając prawomocne wyroki nie tylko potwierdziły błędy proceduralne, ale także opisały w uzasadnieniach do wyroków braki właściwej wiedzy i kompetencji egzaminatorów, których wiedza oparta jest na prawie korporacyjnym WORD i przedłożonych, jako dowody w sprawie, poradnikach dla kierowców, uznanych przez sądy za sprzeczne z obowiązującym prawem!!! 
Autor recenzowanego artykułu jest bezkrytycznym uczniem takich właśnie "wybitnych znawców prawa" rodem ze stołecznego WORD. 

Egzaminatorzy we wszystkich procedowanych sprawach oblali egzaminowanych za dwukrotne popełnienie tego samego błędu. Wg ich wadliwej wiedzy, za dwukrotny brak sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo czyli za brak włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo w związku z wydanym poleceniem jazdy na ich lewą stronę. Nie mieli pojęcia czym jest neutralny kierunkowo "ruch okrężny", a zatem i tego, że ideą tej organizacji ruchu jest brak zmiany kierunku jazdy w lewo. 

Oto cytat z treści uzasadnienia do wyroku II GL/SA  888/16:

Zdaniem egzaminatora [...] egzaminowany [...] otrzymując polecenie jazdy w lewo na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym, był zobowiązany odpowiednio wcześnie zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy "w lewo" przez włączenie lewego kierunkowskazu, czego nie uczynił.

Za dowód w sprawie miały służyć poradniki dla kierowców pisane przez "ekspertów" z czasów przewodniej siły partii, co rozwiewa wszelkie wątpliwości co do braku właściwej wiedzy ze strony egzaminatorów. 

Inny przykład: osoba egzaminowana dwukrotnie nie włączyła kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym, gdzie na jezdni są strzałki P-8b dla skręcających w lewo. Po dwóch takich błędach egzaminator może orzec wynik negatywny egzaminu, co czyni. Osoba egzaminowana odwołuje się do marszałka województwa, żądając unieważnienia wyniku egzaminu. Egzaminator wezwany przez marszałka do złożenia wyjaśnień podaje następujący powód: niesygnalizowanie wjazdu na skrzyżowanie, dwukrotnie. 

Jeżeli przed wjazdem na rondo na wlocie którego ustawiono znak C-12 i na jezdni namalowano równocześnie strzałki kierunkowe to ktoś kto zna i rozumie zasady ruchu musi mieć świadomość tego, że oznakowanie jest wadliwe. To ogólnopolska patologia, bowiem te znaki wzajemnie sobie przeczą. O tym jak jest rzeczywista organizacja ruchu kierujący przekonać się może dopiero po wjeździe na obwiednię tak oznaczonego na wlotach ronda. Jeżeli pasy ruchu oznaczono jedynie okrężnie, to organizacja ruchu jest okrężna, zatem strzałki kierunkowe są nieuprawnione, a jeżeli pasy ruchu biegną na wprost do wylotów, to ma do czynienia z kierunkową organizacja ruchu, zatem nieuprawniony na wlotach jest znak C-12.  

Czy gdziekolwiek widzieliście obowiązek sygnalizowania wjazdu na skrzyżowanie? Ja nie, moi koledzy z branży też nie. 

Gdyby egzaminator postawił zarzut niesygnalizowania zawczasu i wyraźnie zamiaru zmiany kierunku jazdy, to sprawa zostałaby umorzona na samym początku postępowania. A tak, przez błąd formalny wynik egzaminu zostaje unieważniony, zaś w świat idzie nieprawdziwa informacja, jakoby kierunkowskazy przed wjazdem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie były konieczne… 

Stek kłamstw i jawna manipulacja. Wcale nie chodziło o błąd formalny, a właśnie o brak właściwej wiedzy i kompetencji egzaminatora.  To brak włączenia lewego kierunkowskazu, wg egzaminatora mającego sygnalizować  przed  wjazdem na rondo, przez egzaminatora bezprawnie uznanego w całości za jedno skrzyżowanie o kierunkowej organizacji ruchu, jakim dla niego jest każde rondo, zamiar zmiany na nim kierunku jazdy w lewo został uznany BEZPRAWNIE przez niedouczonego, tak jak autor recenzowanego artykułu, za błąd.

Skoro wjazd i dalsza jazda dookoła wyspy środkowej okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, w tym typu rondo, nie jest zmianą kierunku jazdy, gdyż nie wiąże się z opuszczaniem jezdni, to nie ma podstaw nie tylko do włączania lewego kierunkowskazu, co potwierdziły sądy, ale także zajmowania przed wjazdem lewego pasa ruchu wtedy, gdy prawy pas jest wolny. Żaden pas ruchu przy tej neutralnej kierunkowo organizacji ruchu nie biegnie do żadnego z wylotów, zatem na wlocie nie ma prawa być strzałek kierunkowych, także  na lewym pasie ruchu tej do skręcania w lewo. 

Jeżeli rondo zorganizowano kierunkowo ze strzałkami na wlotach, to pasy ruchu i jezdnie powinny biec na wprost do wylotów, a nie okrężnie. Lewy kierunkowskaz na dużym kierunkowo zorganizowany rondzie należy włączyć dopiero po wjeździe, a nie przed wjazdem, gdyż byłoby to sygnalizowanie zamiaru jazdy w lewo na skrzyżowaniu wlotowym ronda pod prąd.  

Kierunkowskazy przy zjeździe z „ronda” 

Przyjrzyjcie się dużym skrzyżowaniom o ruchu okrężnym, zazwyczaj wyposażonym w sygnalizację świetlną – niektórzy uważają, że kierunkowskazy się włącza, bo jest sygnalizacja; a gdyby sygnalizację wyłączyć, to zmienią się zasady używania kierunkowskazów… Bzdura do sześcianu

Kolejny raz nieuprawnione posługiwanie się potoczną nazwą budowli typu rondo. "Skrzyżowanie o ruchu okrężnym", o którym jest mowa w art. 24.7 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych nie jest synonimem żadnej złożonej budowli drogowej, w tym budowli typu rondo. Nie jest też synonimem skrzyżowania z centralną wyspą i rozsuniętymi wlotami, zwykle z sygnalizacją świetlną. 

Oznakowanie poziome rządzi i właśnie z niego wynika lub nie wynika obowiązek użycia prawego kierunkowskazu.

O tym kiedy następuje zmiana kierunku jazdy decydują przepisy i znaki drogowe, także pionowe. Brak znaków drogowych, zarówno poziomych jak i pionowych na drodze posiadającej jezdnię jest też jej oznakowaniem, które nie zmienia zasad sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy. To ustala art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.   


Rysunek przedstawia zorganizowaną okrężnie budowlę typu rondo z jednopasową okrężnie biegnącą dookoła okrągłej wyspy środkowej  jezdnią. Na rysunku nie ma linii krawędziowych. Rysunek pochodzi  z załącznika do rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych (...). 

Dla odmiany wg zarządzenia Dyrektora GDDKiA tak zorganizowane rondo powinno być oznaczone zewnętrzną linią krawędziową okrężnie biegnącej jezdni. Każdy zjazd z okrężnie biegnącej jezdni jest zmianą kierunku jazdy w prawo, co wymaga sygnalizowania zamiaru prawym kierunkowskazem. Wbrew wymysłom ignorantów z czasów PRL, pasy ruchu i jezdnie nie biegną tu na wprost od wlotu do wylotu lecz jedynie okrężnie. Nie może być tu zatem mowy o jeździe na wprost od wlotu do wylotu bez zmiany kierunku jazdy z nieistniejącym w prawie obowiązkiem sygnalizowania zamiaru opuszczenia ronda.

Linia przerywana na zjeździe ze skrzyżowania prosi się o prawy kierunkowskaz. Natomiast gdy jedziemy swoim pasem, zgodnie ze znakami poziomymi, prawy kierunkowskaz jest niepotrzebny i wygląda wręcz kuriozalnie

Błąd. Nie linia przerywana decyduje o włączaniu kierunkowskazów, a to, czy kierujący zamierza zmienić pas ruchu lub kierunek jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Poniższy rysunek,  także z załącznika do rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, przedstawia kierunkowo zorganizowane skrzyżowania dróg publicznych złożone z czterech osobnych kierowanych sygnalizacją świetlną skrzyżowań zwanych zwykłymi. To tylko one, a nie cała budowla, spełniają wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. 

Ze znaku P-13 (złożona z trójkątów linia warunkowego zatrzymania) wynika, że ta złożona budowla z centralną wyspą ma podporządkowane wszystkie wloty, co przy czynnej sygnalizacji świetlnej NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA dla ruchu drogowego. 

Niestety w praktyce, wbrew prawu, wg narodzonej w Krakowie w 2005  roku patologii opartej na Kodeksie drogowym z 1983 roku, do znaków A-7 dodane są bezprawnie znaki C-12, co czyni, że na jednym wlocie kierujący powiadamiany jest o dwóch, zaprzeczających sobie, organizacjach ruchu, neutralnej kierunkowo okrężnej i kierunkowej. 

Kierujący nie może pojechać tu bez zmiany kierunku jazdy okrężnie biegnącą jezdnią, gdyż takiej tu nie ma. Bez zmiany kierunku jazdy może pojechać do przeciwległego wylotu, może zmienić kierunek jazdy w prawo na pierwszym wylocie lub dojechać do kolejnego skrzyżowania i na nim zmienić kierunek jazdy w lewo mając do wyboru, dzięki linii prowadzącej, dwa pasy ruchu na jezdni drogi poprzecznej. Linia pozwala na zakończenie manewru zmiany kierunku jazdy w lewo o jeden pas ruchu dalej, gdyż lewy pas jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo.


Ważna jest architektura całego skrzyżowania. Większość warszawskich rond, choćby De Gaulle’a (z palmą – Google Maps) lub Czterdziestolatka (przy Dworcu Centralnym – klik do Map), pokonuje się bez kierunkowskazu. 

Oba ronda są wadliwie oznakowane znakami C-12, które są tu bezprawnie użyte (wg starego Kodeksu drogowego z 1983 roku) jako odpowiedniki znaku C-9. Wyżej wymienione ronda są zorganizowane kierunkowo  i mają podporządkowane wszystkie wloty, bez związku z "ruchem okrężnym". Brak tu znaków D-1 na drogach wylotowych z ronda. Jadąc na wprost swoimi pasami ruchu od wlotu do przeciwległego wylotu kierujący NIE ZMIENIA KIERUNKU JAZDY i rzeczywiście nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów, ale nie ma to nic wspólnego z organizacja ruchu "ruch okrężny". 

Ale mniejsze rondo na skrzyżowaniu ul. Płaskowickiej i Dereniowej (na Mapach Google) jest okrągłe i posiada linię krawędziową, wymaga użycia kierunkowskazu.

Kształt budowli nie ma żadnego znaczenia dla zasad ruchu. Przywołane rondo jest zorganizowane okrężnie i jest na wszystkich wlotach prawidłowo oznakowane znakami nakazu C-12. Ma też okrężnie biegnącą linię krawędziową jezdni.

Zasady ruchu określa ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, a nie architektura, kształt i wielkość złożonej ze skrzyżowań zwykłych budowli drogowej. O sposobie poruszania decydują obowiązujące w Polsce od dwóch dekad przepisy i znaki drogowe, a nie nieuprawnione wymagania egzaminatorów WORD i instruktorów OSK zafiksowanych na prawie drogowym z czasów PRL.


Jest to powielany w Internecie rysunek zorganizowanej kierunkowo budowli w postaci "niby ronda turbinowego" z którym nie ma nic wspólnego. Tej organizacji zaprzecza nakaz znaku C-12, który jest tu nieuprawniony. Na dodatek znaki A-7 ustawiono na trzech wlotach tylko po lewej stronie jezdni dróg co jest kolejnym błędem.



Także to rondo jest zorganizowane kierunkowo z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, które z punktu widzenia zasad ruchu składa się z czterech skrzyżowań zwykłych typu X. Z uwagi na jego wielkość strzałki kierunkowe powinny być powtórzone na obwiedni, na której powinny stać także znaki D-1. Na wlotach nie powinno być znaków C-12, bezprawnie dodanych do znaków A-7. Zamiast nich na wyspie powinny stać znaki C-9 najlepiej z tablicami prowadzącymi.

***************************************************************

Gdyby taką niewiedzą posługiwał się tylko ten jeden instruktor OSK z Warszawy i kilku egzaminatorów WORD, którym brak kompetencji zarzucili egzaminowani i prawomocnymi wyrokami Sądy Administracyjne, w tym Naczelny Sąd Administracyjny w przypadku pani egzaminator z WORD Lublin, nie byłoby tragedii. 

Niestety to ogólnopolska przypadłość całego środowiska, uznawanego przez niedouczonych i zachowawczych ministerialnych urzędników, za jedynych właściwie rozumiejących obowiązujące zasady ruchu, których na dodatek zatrudniają jako swoich doradców, co jest kpiną z prawa i  kierowców. 

Obecnie to wpływowe środowisko, skupione wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym którą założyła oficyna wydawnicza Grupa IMAGE, która opanował cały rynek szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, jest na etapie budowania, mającego być powołanym ustawą, tak jak samorząd lekarzy i prawników którzy zdobywają wiedzę przez wiele lat i wciąż na bieżąco muszą to czynić przez całe swoje zawodowe życie, samorządu zawodowego instruktorów i egzaminatorów, jak na ironię, jako zawodu zaufania publicznego, po kursach prowadzonych przez samych siebie w WORD. 

Ryszard R. Dobrowolski

23 komentarze:

  1. Niestety pogląd, że rondo to jedno skrzyżowanie a kierunek jazdy to to samo, co kierunek ruchu jest nie do zwalczenia. Utworzenie samorządu to będzie gwóźdź do trumny.

    PS Przy zdjęciu niby ronda turbinowego brakuje chyba tekstu "eksperta".

    OdpowiedzUsuń
  2. "mniej jeździmy i więcej czasu spędzamy w domu"

    A to zależy, bo u mnie akurat odwrotnie.

    Pawel napisał(-a) 28 marca 2020 08:18
    "Utworzenie samorządu to będzie gwóźdź do trumny."

    Dlatego uważam że trzeba ten wrzód przeciąć, a chorą tkankę usunąć. Im szybciej tym lepiej.
    Powrót do egzaminów państwowych i egzaminatorów państwowych będzie bolesny, ale jest to jedyne wyjście z obecnej (kuriozalnej) sytuacji. W sumie nie aż tak bolesne i kosztowne jak by się wydawało, w porównaniu z np. narodową kwarantanną to pikuś.
    Połowa papierków i tak jest produkowana (bo "system cepik" itp), więc głównym problemem będzie weryfikacja kwalifikacji egzaminatorów i wydanie certyfikatów. WORD-y razem z ich "kadrą" oraz "infrastrukturą" można spokojnie spuścić w klozecie, nie są potrzebne na żadnym etapie przeprowadzania egzaminów.
    To znaczy oczywiście mogły by się przydać, ale można się obejść bez nich. Przy okazji skarb państwa zarobi, bo WORD-y konsumują wszystko co zarabiają ... a nawet ciut więcej, jak każda prawilna biurokracja. OK, teraz wiszą u klamki wojewodów, ale umówmy się że przekładanie funduszy z kieszeni do kieszeni i tak zawsze prowadzi do jednego: kasa znika. Eliminując pośrednika (WORD) można zaoszczędzić sporo pieniędzy, szczególnie że pośrednik tylko generuje koszta i "robi dobre wrażenie" (... cokolwiek to oznacza w tym przypadku).

    W temacie "rondo skrzyżowane".
    Fajny tekst, ale. Przydatny w zasadzie tylko nam i być może mieszkańcom którejś z poradzieckich republik. Serio, te problemy są unikalne na skalę światową. Zaraz mnie pewnie Pan Ryszard poprawi, że jeszcze na Grenlandii i Tasmanii ... żartuję!
    W każdym razie dla całej reszty świata (tej jeżdżącej po właściwej stronie drogi) zagadnienia tu omawiane nie istnieją jako "temat do dyskusji", a tym bardziej jako "problem wymagający rozwiązania".
    To zadziwiające, że na tylu sygnatariuszy Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu drogowym tylko w jednym kraju - Polsce - objawiła się teoria jakoby "rondo" było jednym skrzyżowaniem. Takim elementarnym, jak skrzyżowanie typu T czy X. Chyba rzeczywiście miał z tym coś wspólnego mały Dyzio bazgrzący po zeszycie, bo żaden fachowiec (osoba wykształcona) nie miał prawa tego wymyślić. My to zawsze mamy pecha, jak nie epidemia to przemarsz wojsk ... albo Dyzio Psotnik piszący ważne ustawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Andreas. Pomysł na samorząd narodził się w głowach tych, których usunięto ze stanowisk dyrektorskich, wstawiając w ich miejsce swoich wg partyjnego klucza (https://mrerdek1.blogspot.com/2019/01/150-nowi-dyrektorzy-word-ow-partyjny.html). Dołożyły się do tego zapowiedzi powrotu egzaminatorów pod skrzydła wojewodów. Teraz egzaminatorzy są pracownikami samofinansujących się WORD, które podlega samorządowi (https://mrerdek1.blogspot.com/2019/01/151-pose-jan-mosinski-skada-projekt.html). Maleje też liczba chętnych oraz ograniczono dzienna liczbę egzaminowanych, niezależnie od wyniku, co spowodowało starania WORD o podwyżkę stawek za egzaminy.
      Samorząd jest organizowany pod patronatem Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym którą założyła Grupa IMAGE związana z edukacją komunikacyjną i Drexlerem jako naczelnym ekspertem, którego pełne bredni książki wydaje, a jego wymysły i podważanie obowiązującego prawa publikuje na swoich stronach www.prawodrogowe.pl i www.l-instruktor.pl, robiąc wodę z mózgów środowisku OSK i nauczycielom na portalu wychowaniekomunikacyjne.org, że nie wspomnę o powołanym klastrze edukacyjnym. Zablokowali na tych portalach możliwość komentowania ich poczynań.
      Na czele komitetu organizacyjnego powołania samorządu stoi były egzaminator z WORD Warszawa, którego fundacja uczyniła niby rzecznikiem instruktorów poza ich statutowymi organami. Wciągają w ten proceder instruktorów jako płatników składek, których później wyeliminują z rynku. Jak tylko egzaminatorzy przejdą pod wojewodów, tak natychmiast WORD-y staną się doskonale wyposażonymi za pieniądze egzaminowanych siecią wiodących, jak nie jedynych, jak za czasów PRL (LOK, PZM i ZDZ), ośrodkami szkolenia kierowców, by znów dało się żyć. Takie są plany.

      Usuń
    2. @Andreas. W 1971 roku, kiedy w Genewie wycofano się z idiotycznego, mając na sumieniu wiele trupów i kalek, pomysłu, by pierwszeństwo na wlotach budowli zorganizowanych okrężnie odwrócić jedynie zapisem w prawie, co u nas ochoczo zrobiono, na szczęście przy braku tak zorganizowanych budowli, poświęcono wiele czasu, by uświadomić tym po drugiej stronie żelaznej kurtyny, że znak "ustąp pierwszeństwa" lub STOP dodany do znaku "obowiązujący ruch okrężny" będzie stanowił z nim jedną całość, zastępując wcześniejszy zapis w prawach krajowych.

      Niestety blokersi z bloku wschodniego mają z tym wciąż problem, może nie aż taki jak u nas, gdyż, wiedzą, że rondo to zespół skrzyżowań zwykłych (u nas mądrzy inżynierowie ruchu od dawna to wiedzą, ale kariera, władza, wpływy, granty, ..... . Nie wiedział tego na pewno Krajowy konsultant ds. inżynierii ruchu, dziś specjalista w KRBRD, więc skutecznie ich blokował, dając wiarę takim samym ignorantom jak on.

      W byłych demoludach głupcy przynajmniej nie udawali mędrców i w nowej rzeczywistości nie stali się kolejny raz wpływowa kastą ulokowaną w licznych koteriach. Tam żaden były komunistyczny ministerialny urzędnik bez wiedzy i właściwego wykształcenia, nie pozwoliłby sobie na publiczne nawoływanie do bojkotu obowiązującego prawa, na dodatek zgodnego z prawem europejskim. Nikt z obozu władzy nie pozwoliłby na to, by publicznie gardził obowiązującym prawem podważając jego literę i ducha, którego nie rozumie.

      Przykład z Bułgarii. W Burgas trafiłem na budowle typu rondo, które mają strzałki na wlotach i jedynie okrężny przebieg pasów ruchu i na dodatek znaki "ruch okrężny" z dodanym znakiem "ustąp pierwszeństwa" na wlotach i UWAGA, na obwiedni z dodanym znakiem "droga z pierwszeństwem" oraz, co ważne, z powtórzonymi przed skrzyżowaniem wylotem strzałkami kierunkowymi.
      https://www.google.rs/maps/@42.5175992,27.4611503,3a,75y,339.14h,72.91t/data=!3m6!1e1!3m4!1si35dsfWIaq_lx3Q9Ocp5RQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
      Karygodna, bo niezgodnie z prawem międzynarodowym organizacja ruchu, ale ma przynajmniej przebłyski zdrowego rozsądku.

      Niestety zdrowy rozsądek u naszych ekspertów od dawna przebywa na zwolnieniu lekarskim.

      Usuń
  3. Tak sobie myślę czy stosowanie znakow A7 i C12 tam gdzie mamy dodatkowo znaki poziome strzałki i jeszcze sygnalizację świetlną i kilka pasów ruchu (są to pewnie duże wyspy z np czterema wlotami i może jeszcze tory tramwajowe). jest po to żebyśmy wiedzieli że gdy nie działa sygnalizacja świetlna to będąc już w rondzie jesteśmy na drodze z pierwszeństwem? Inaczej na każdym skrzyżowaniu (zjazd ) musiały by być jeszcze znaki D1. Bo jak to inaczej wytłumaczyć sobie jeśli tak jest było i będzie oznakowane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy. Znak C-12 jest wprost odpowiednikiem znaku D,3 "compulsory roundabout" czyli "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej. Nie jest to znak nakazu "rondo", jak to sobie tłumaczą IGNORANCI, szczególnie ci znający język angielski na poziomie piaskownicy lub automatycznego tłumacza. Fachowy język angielski jest rzeczywiście trudny i znaczenie wielu słów zależy od kontekstu. Określenie ROUNDABOUT od 1928 roku w fachowym języku angielskim oznacza także, bez związku z budowlą typu RONDO, "ruch okrężny" i niezależnie od tego "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", które też NIE OZNACZA RONDA. RUCH OKRĘŻNY w prawie o ruchu drogowym to opisywana przeze mnie 1000 razy organizacja ruchu znana na całym świecie i nieprzerwanie stosowana w Europie Zachodniej od ponad wieku. Nie ma więc miejsca na dowolne, inne niż to przewiduje Konwencja stosowanie i rozumienie tego znaku. Widzisz znak C-12 to wiesz, że jezdnia po której się poruszasz biegnie dalej przeciwnie do ruchu wskazówek zegara dookoła czegoś na środku (kolmb, pomnik,obiekt architektury krajobrazu lub namalowaną białą farbą kropka ale także park lub plac z budynkami użyteczności publicznej), na dodatek o dowolnym kształcie i wielkości, a nie tylko typu rondo. Przy tej organizacji ruchu pierwszeństwo ma wjeżdżający, a znak A-7 lub STOP, niestety STOP nie w Polsce, ODWRACA NA WLOCIE PIERWSZEŃSTWO, co ustalono w Genewie w 1971 roku. Znak A-7 nie jest tu znakiem stawianym osobno przed drogą z pierwszeństwem, bo tu takiej nie ma. To ta sama droga od wlotu biegnąca dalej w pętli bez końca, dlatego nie ma na obwiedni znaków D-1 a na wlocie nie włącza się kierunkowskazu, ani lewego, ani prawego i nie zmienia się podczas wjazdu pasa ruchu. KONIEC.

      Jeżeli organizacja ruchu jest kierunkowa to NIE MA PRAWA BYĆ UŻYWANY ZNAK C-12!!! Jezdnia ma być wówczas oznaczona zgodnie z ogólnymi zasadami ruchu, zatem ze znakiem A-7 i D-1 lub bez tych dwóch znaków równorzędnie na każdym skrzyżowaniu, z tabliczką T-6 lub bez niej, ze strzałkami kierunkowymi i znakiem C-1 lub C-9 na wyspie.

      Usuń
    2. Nie do wiary że od tylu lat nikt nie dostrzega tego złego oznakowania i pozwala tak czynić. Przecież odpowiedzialnych za oznakowanie ludzi musiało się już przewinąć mnóstwo. Jak Pan rysuje prawidłowe oznakowania podsuwa rozwiązania to jak dociera to do nas czytających tego bloga to bez jaj że nie dociera do tych którzy mogli by to zmienić w realu. No ale cóż popiszemy poczytamy i tyle.

      Usuń
    3. @Anonimowy. Zapraszam do odpowiedzi na post Pawłą, który zawiera odpowiedź na stawiane pytanie. Dziękuję za zainteresowanie blogiem. Im będzie nas więcej, tym trudniej będzie nas ogłupiać. Pan Tomasz Kulik odezwał się z wymaganiem bym wskazał mu w jego artykule błędy, co jest szczytem hipokryzji, by nie nazwać tego bardziej dosadnie.

      Usuń
  4. Mnie zastanawia jeszcze jedno dlaczego na 'rondzie kierunkowym', na którym jakiś kierunek ma pierwszeństwo zarządca traktuje rondo jako zespół skrzyżowań i każde z nich znakuje poprawnie, a kiedy wszystkie wloty są podporządkowane dostaje małpiego rozumu i wali C-12 z automatu. Rozumiem, że zaczęło się w Krakowie ale dlaczego nie było oporu w innych miastach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Paweł. Ta praktyka to wynik ślepej wiary w WYMYSŁ, że rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, które gdyby takim było w rzeczywistości, nie mogłoby mieć podporządkowanych wszystkich wlotów, chyba że zostanie, zdaniem ignorantów, oznaczone przez dodanie do znaków A-7 znak C-12, wg nich oznaczający rondo, czyli, także wg tych samych, "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" na którym ruch odbywa się kierunkowo w lewo, w prawo lub na wprost do wylotu z prawej strony wyspy środkowej. Dla nich nowoczesny (nie ma takiego) "ruch okrężny" to możliwość okrążania wyspy na środku klasycznego skrzyżowania, będące zmianą kierunku jazdy w lewo przy wyspie z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, czyli tak jak na klasycznym skrzyżowaniu bez wyspy i pasami ruchu biegnącymi na wprost do wylotów.

      Ten który tą bzdurę wymyślił nie zrozumiał uzgodnień europejskich z 1971 roku i by prawo pasowało do jego wymysłu zmieniono w 1983 roku polskie prawo ograniczając znaczenie znaku C-12 do roli znaku C-9 jako nakaz jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, zaliczając znak C-12 wtedy do znaków nakazu kierunku jazdy, którym ten znak nigdy nie był i nie jest do dziś w prawie międzynarodowym, a od 1998 roku także w naszym, co można bardzo łatwo sprawdzić zaglądając do naszego prawa.

      Ponad 30 lat temu sprawca tego bezprawia tak to tłumaczył. "Od 1 stycznia 1984 r. znak C-12 oznacza jedynie obowiązujący kierunek jazdy na skrzyżowaniu zwanym popularnie rondem. W związku z ograniczeniem znaczenia znaku drogowego "ruch okrężny" (...).

      Od 20 lat powiela wymysł, utrzymując że "ruch okrężny" to zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie na klasycznym skrzyżowaniu, można nakazać znakiem C- 1 lub C-9. Wg niego takie oznakowanie nie może być łączone ze znakiem A-7. Dlatego zamiast tych znaków, wg niego, prawo wymaga dodania znaku C-12 do znaków A-7, co jest wierutnym kłamstwem. Powołuje się przy tym na przepis będący wynikiem uzgodnień europejskich dotyczący dodawania znaku A-7 do znaku C-12 w celu odwrócenia pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad neutralnego kierunkowo "ruchu okrężnego".

      Panie Pawle dziś wszyscy decydenci i tzw. eksperci idą w zaparte, gdyż żaden z nich nie ma odwagi przyznać się do tego, że nie mając należytej wiedzy uwierzył na słowo, kiedyś by się nie narazić władzy i nie utracić wpływów, a dziś z tych samych powodów i czystej głupoty, człowiekowi bez wiedzy i wykształcenia.

      Nie ma nawet odważnego, który wskaże palcem tego, który dokonał gwałtu na prawie wymuszając na projektancie organizacji ruchu ronda Kocmyrzowskiego w Krakowie i ronda prawie turbinowego w Prądach dodanie do znaków A-7 znaków C-12 od czego ta patologia się zaczęła. Za tym stoją konkretni ludzie.

      Jest nikła szansa na normalność, która być może narodzi się też w Krakowie, ale nie chcę o tym pisać, by nie zapeszyć. Oby nie przytrafiło się coś takiego, jak na szczęście nie doszła do skutku próba przemycenia wymysłów z czasów PRL i patologii z Krakowa do obecnego prawa
      https://mrerdek1.blogspot.com/2016/10/69-znak-c-12-ruch-okrezny-proba.html
      https://mrerdek1.blogspot.com/2016/12/70-kolejna-proba-zalegalizowania.html


      Usuń
    2. @Pawel dobre spostrzeżenie, tak samo spostrzeżenie Anonima, tyle osób się przewinęło i każdy wali C-12 z automatu. Mam dla Was przykład "połowicznej normalności", jedno z kierunkowo zorganizowanych rond w Lublinie (https://www.google.pl/maps/@51.2366094,22.5966059,3a,75y,294.2h,86.49t/data=!3m6!1e1!3m4!1ssaU9xexVmMEwN9p2gECx6Q!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl) Spójrzcie, jaką pokrętną logiką kierował się organizator ruchu - na dwóch wlotach jest ustąp pierwszeństwa z dodanym bezprawnie C-12, za to na pozostałych dwóch wlotach jest znak STOP (jest tam gorsza widoczność przez bariery) i co najciekawsze, nie dodano tam C-12! Ktoś mi wyjaśni jaką logiką kierował się organizator? Do A-7 mu pasował C-12 a razem ze znakiem STOP już nie ? :)

      Czytając o WORDach i egzaminach nasunęła mi się jeszcze jedna myśl - egzamin na PJ, do którego mnie przygotowano, miał miejsce dość dawno temu bo w 2000 roku a dopiero kilka lat temu można powiedzieć zostałem "uświadomiony" przez Pana Ryszarda. Pomyślałem, że jakby mi przyszło teraz zdawać ponownie, oby oczywiście nie doszło do tego, to nie dość, że wymagałbym odpowiedniego przygotowania w OSK do jazdy niezgodnej z przepisami a zgodnej z wymaganiami WORDu, to jeszcze na samym egzaminie jadąc niezgodnie z przepisami i będąc ocenianym na źle oznakowanych obiektach chyba nie wytrzymałbym w duchu ze śmiechu :) Pan Ryszard gdzieś w komentarzu bardzo trafnie porównał egzamin na PJ w Polsce do "sprawdzenia umiejętności przetrwania w dżungli wadliwego oznakowania". Chyba najpierw musiałbym na kursie zjeździć wszystkie ronda w Lublinie i pytać instruktora "a na tym rondzie jakiego sposobu przejazdu wymagają na egzaminie, a na tym jakiego?" co z jednej strony śmieszy, a z drugiej jest to tragiczne. Tragedią dla mnie jest to, że nie wszyscy interesują się tym tematem tak dogłębnie jak my tutaj, a zamęt wprowadzony przez osoby wymieniane nieraz przez Pana Ryszarda powoduje, że kierowcy nie zgłębiający tak dokładnie tematu, tylko nauczeni niby przepisowej jazdy na kursie, egzaminie i w kłamliwych i często sprzecznych ze sobą "interpretacjach" wszelkich "ekspertów", powodują kolizje i często tragiczne w skutkach wypadki. Zmierzam do tego, że w mojej opinii winę za niektóre wypadki, niektórych RANNYCH i niektórych ZABITYCH przez źle wyszkolonych i wprowadzonych w błąd kierowców, ponoszą właśnie m. in. WORDy. Pomyślcie, czy np. praktycznie wszystkie kolizje na zjeździe z klasycznego (z okrężnie biegnącą jezdnią), dwupasmowego ronda to nie wina "ekspertów", którzy w swoich interpretacjach dopuszczają bezprawny skręt w prawo z lewego pasa, co doprowadziło do tego, że nauczono kierowców, również przez błędnie stawiane i malowane strzałki, bezprawnego zjazdu z pasa wewnętrznego? Przecież samo bezprawne wymaganie zajmowania lewego pasa na rondzie na egzaminie na prawo jazdy pomimo że prawy pas jest pusty jest niebezpieczne, gdyż pozostawienie przez kierującego prawego pasa pustego powoduje zajmowanie tego pasa przez wjeżdżających na rondo z prawej strony a następnie kolizję na zjeździe.

      Usuń
    3. Mnie uczono, że na klasycznym rondzie z dwoma pasami ruchu jak zjeżdżasz np 4 zjazdem czy 3 to dobrze jest zająć lewy pas i w rondzie go zmienić na prawy i z prawym kierunkowskazem opuścić rondo. Jak by mi przyszło jeździć dookoła to ja bym pojechał lewym pasem i tak sobie jeździł a nie prawym. Jedziesz lewym po to żeby na ten prawy wjechał pojazd z pierwszego zjazdu który opuszcza rondo np.pierwszym swoim zjazdem a nie jedzie prawym do swojego 4 zjazdu. chyba nie wszystkich uczono tak jak mnie.�� Co by nie mówić to trzeba być jednak ostrożnym w tych miejscach.

      Usuń
    4. @Anonimowy Piszesz, że dobrze jest zająć lewy pas, mam nadzieję że masz świadomość, że jest to niezgodne z przepisami, gdy prawy pas jezdni ronda jest pusty, czyli gdy nikogo się nie wyprzedza ani nie omija korka lewym pasem? Nie bardzo wiem, jakie znaczenie ma to jak kogo uczono, skoro NIKOGO nie uczono jazdy zgodnej z przepisami, czyli możliwie blisko prawej krawędzi jezdni ronda. W tym przypadku chyba wszystkich uczy się wjazdu na lewy pas. Co do zjazdu to fakt, wygląda na to że jednych uczą nieuprawnionego zjazdu z lewego pasa a innych z pasa prawego. A jeszcze co do wjazdu na lewy pas przy prawym pustym - sam tak robię i wiem, że to niezgodne z przepisami, ale robię tak z powodu takiego, aby nie być poszkodowanym w kolizji z bezprawnie zjeżdżającym z wewnętrznego pasa. I zgodzę się, trzeba uważać w takich miejscach, gdyż zarówno złe wyszkolenie innych jak i często błędne oznakowanie nie ułatwiają.

      Usuń
    5. @Anonimowy którego źle uczono, niestety tak jak wszystkich od czasów PRL i Kodeksu z 1983 roku. Po pierwsze gdy piszesz o rondzie o więcej niż jednym pasie ruchu, to pisz jak jest ono zorganizowane. Gdy jest zorganizowane okrężnie, to jezdnia od wlotu biegnie okrężnie dookoła wyspy środkowej, a na wlotach nie ma strzałek kierunkowych. Zatem przy tej organizacji ruchu zawsze prawy pas i z niego zjazd w prawo na jezdnię drogi wylotowej (zmiana kierunku jazdy w prawo). Lewy (lewe) pas ruchu służy do omijania i wyprzedzania tylko wtedy gdy jest to bezwzględnie konieczne lub możliwe do bezpiecznego wykonania i powrotu na prawy pas ruchu.
      Gdy rondo jest zorganizowane kierunkowo jedziesz tak jak to wskazują strzałki kierunkowe, zatem w lewo z lewego pasa ruchu.

      Na niekierowanych sygnalizacja świetlną budowlach typu rondo wyprzedzanie dozwolone jest na odcinkach między jego elementarnymi skrzyżowaniami i na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym, czyli wlotowych skrzyżowaniach dowolnej co do wielkości i kształtu budowli drogowej zorganizowanych okrężnie wg nakazu znaku C-12.

      Na budowlach z wyspą centralną zorganizowanych kierunkowo wyprzedzanie dozwolone jest też na odcinkach przeplatania między jego elementarnymi skrzyżowaniami. Skrzyżowania wlotowe tak zorganizowanych budowli, nawet jak tam zamiast znaków C-9 na wyspie dodano bezprawnie do znaków A-7 znaki C-12, nie są "skrzyżowaniami o ruchu okrężnym", zatem NIE WOLNO na nich wyprzedzać pojazdów silnikowych. Zapraszam tu, by zapamiętać to sobie raz na zawsze, niezależnie od nauk prowadzonych przez zarozumiałych ignorantów. Na drodze to my, nie oni, odpowiadamy za własne i cudze życie. https://mrerdek1.blogspot.com/2015/06/34-smierc-na-rondzie-kto-zawini.html

      Usuń
    6. @ Piotr W. Jak jest pusto na prawym to jedziesz prawym. Czy to omawiane rondo przez nas czy to inna droga z dwoma pasami ruchu w jednym kierunku. Ale jak masz dwa autka na wlocie ronda na prawym a wiesz że zjeżdżasz trzecim zjazdem to sobie pykasz te autka lewym i te które już w rondzie są i potem na prawy i opuszczasz z prawego. Ja nie rozumie jak można opuszczać z lewego i nie mam takiej wiedzy by gdzieś tak uczono bo nie pytałem nigdy o to. Piotr szczerze powiem nigdy nikt mi nie zajechał drogi z lewego. Ale wszystko może się zdażyć i to już np jutro. Widziałem takie sytuacje na stop cham. To co się dzieje na drogach to temat rzeka.Mam na myśli sytuację niezgodne z PRD. Pozdrawiam i dziękuję za rozmowę.

      Usuń
    7. Panie Ryszardzie zgadza się powinienem dokładniej opisywać sytuację o której pisze. Odpowiadam na post PiotraW i tego co on w nim napisał. Klasyczne rondo widocznie z Piotrem rozumiemy tak samo. Czytalem o tym wypadku z motorowerm przykra i smutna sprawa bardzo. Za sprawą znaku C-12 i A-7 zapewne rozstrzygnięta na korzyść kier. sam.osobowym. Rysunki zamieszczone przez Pana z prawidłowym oznakowaniem zrozumiałe dla mnie. Ale niestety jest oznakowanie jakie jest policja uznaje winę tych wjeżdżających jako że nie ustąpili pierwszeństwa. Odkąd znalazłem tego bloga rozumiem to co Pan pisze ale mam mętlik w głowie bo rzeczywistość jest inna. A wygląda to na takie proste do zmiany jak na Pana rysunkach tylko ktoś musi chcieć to dostrzec. Szerokości.

      Usuń
    8. @Anonimowy. Panie Ryszardzie .... Chodzi mi tylko o to, by opisując zasady pokonywania rond zaznaczać sposób organizacji (oznakowania) tych budowli , jako okrężna lub kierunkowa.
      Wszyscy pytają jak pokonać rondo? Poszukują jednego uniwersalnego sposobu pokonywania rond, nie mając świadomości tego, że rondo to zawsze pewien zbiór skrzyżowań, a nie w całości jedno skrzyżowanie.

      Przecież wymaganie przez egzaminatorów WORD, w związku z poleceniem jazdy na lewą stronę ronda, zajmowania lewego pasa i włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na rondo wynika tylko i wyłącznie z wiary w wymysł z czasów PRL, że rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, tyle tylko, że z wyspą na środku. Ta wiara jest tak mocna, że nawet nie starają się zrozumieć prawomocnych wyroków sądowych. Egzaminatorzy po filologii, historii, socjologii czy religioznawstwie i przyuczeniu na wewnętrznym kursie w WORD, powtarzają bezkrytycznie wymysły których ich nauczono i tak argumentują swoje przekonania:
      1. Skoro nie ma żadnych specjalnych zasad ruchu dla ZŁOŻONEJ BUDOWLI DROGOWEJ w postaci skanalizowanego wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych typu rondo, to znaczy że rondo jest jako całość jednym klasycznym skrzyżowaniem.
      Ad. 1. W rzeczywistości każda taka skanalizowana budowla składa się z elementarnych skrzyżowań zwykłych i to one są skrzyżowaniami w rozumieniu zasad ruchu.

      2. Skoro rondo powstaje przez wymalowanie lub wybudowanie wyspy na skrzyżowaniu, to jest nadal takim samym skrzyżowaniem z tak samo biegnącymi pasami ruchu na wprost do wylotów.
      Ad.2. W rzeczywistości ta środkowa (centralna) wyspa dzieli skrzyżowanie na osobne skrzyżowania zwykłe, co trudno uświadomić sobie na małych obiektach z powodu braku powierzchni kumulacji (miejsca na pojazdy przed kolejnym skrzyżowaniem). Jest to oczywiste przy "ruchu okrężnym" czyli okrężnie biegnącej jezdni. Ignoranci tego nie zauważają, gdyż dla nich "ruch okrężny" to zmiana kierunku jazdy w lewo czyli opuszczanie z lewej strony pasa ruchu biegnącego na wprost do wylotu, a znak C-12 to dla nich jedynie odpowiednik znaku C-9 i symbol ronda.

      3. Skoro w dyspozycji znaku C-12 napisano "na skrzyżowaniu", to znaczy, że rondo jako całość jest jednym skrzyżowaniem.
      Ad. 3. W rzeczywistości znak dotyczy skrzyżowania wlotowego przed którym go umieszczono. To skrzyżowanie wlotowe na budowlę o DOWOLNYM KSZTAŁCIE I WIELKOŚCI zorganizowaną wg nakazu znaku C-12, czyli okrężnie. To skrzyżowanie to „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”, czego nie napisano w dyspozycji z uwagi na powszechne i błędne przekonanie, że to synonim ronda, (też wymysł z czasów PRL). Znak C-12 powiadamia kierującego, że na tym wlotowym skrzyżowaniu nie jedzie się w lewo, w prawo lub na wprost lecz NEUTRALNIE KIERUNKOWO dookoła centralnej przeszkody którą kierujący widzi przed sobą, niezależnie od jej kształtu i wielkości, ilości wlotów i wylotów. Tablica przeddrogowskazowa w kształcie okręgu ma rację bytu tylko dla „ruchu okrężnego”, gdyż zjazd na jezdnię drogi wylotowej odbywa się z prawego pasa okrężnie biegnącej jezdni.

      Usuń
  5. (Anonimowy pierwszy)

    Proszę nie nazywać skrzyżowań z wyspą centralną i rozszerzonych wlotach - rondami. Rondo to urządzenie BRD wymuszające zmianę kierunku ruchu celem jego spowolnienia. I to po pierwsze należałoby sprostować w temacie obiektów budownictwa drogowego. Są jeszcze okrągłe place ale to już założenia urbanistyczne, a nie obiekty drogowe.

    Po drugie należałoby prosto wyjaśnić ruch okrężny jako neutralny kierunkowo. Chodzimy w kółko po okręgu w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara. I to jest nasze prosto w kółko. Chodzimy i nic nie sygnalizujemy. Gdy odbijamy z tego ruchu wybierając kierunek jazdy - zawsze skręcamy z niego na zewnątrz czyli w prawo. I tu następuje wybór.

    Ruch okrężny jest niezależny od typu obiektu. Może być on realizowany na rondzie, skrzyżowaniu rozszerzonym z wyspą i na zwykłym skrzyżowaniu z namalowaną kropką lub bez jeśli stanie tam C12

    I wszystko i trochę prościej. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimie Pierwszy, którego wypowiedzi z zainteresowaniem czytam i które wiele dobrego wnoszą do dyskusji. Dla przeciętnego kierowcy rondo to okrągły plac lub skrzyżowanie z wyspą na jego środku będące miniaturą ronda, tego w formie placu. Dla niego, a nawet dla radnych nadających nazwy ulicom i placom, skrzyżowanie z centralna wyspą to też rondo, a gdy postawią na jego wszystkich wlotach znaki A-7 to jest już nawet RONDO NA RONDZIE. Jakie to ma znaczenie dla zasad ruchu, o których decyduje ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych w których RONDO nie istnieje? Inżynier ruchu doskonale wie czym jest rondo w rozumieniu przepisów wykonawczych do ustawy Prawo budowlane i czym jest budowla z centralną wyspą i rozsuniętymi wlotami, które nawet specjaliści mylą niestety z rozszerzonymi wlotami! W książkach z zakresu inżynierii ruchu czytamy, że małe i średnie ronda pozbawione odcinków przeplatania funkcjonują jako zespoły pojedynczych skrzyżowań z pierwszeństwem w miejscach włączania wlotów do jezdni ronda. Dlaczego więc inżynierowie ruchu jako pierwsi nie podnoszą larum, będąc świadomymi specjalistami, na łamanie prawa, skoro są świadomi tego, że rondo, wbrew wymysłom ignorantów nie jest w całości jednym klasycznym, dla nich zwykłym, skrzyżowaniem?

      Blog nie zajmuje się stricte inżynierią ruchu, a szkoda, gdyż i tu by było wiele do wyjaśnienia i sprostowania.

      Wydaje mi się, że dziesiątki razy tłumaczyłem w prosty i oczywisty sposób czym jest "ruch okrężny" w rozumieniu zasad ruchu drogowego, oczywiscie nie tym, którzy to doskonale wiedzą. Niestety nie mogę powiedzieć czegoś krótko, co wymaga prawdy i wyjaśnienia, gdyż nie jestem osobą której należy wierzyć na słowo, czego nawet sobie nie życzę. Chcę, by mój czytelnik sam zweryfikował to czego się tu dowie i sam doszedł do prawdy. Mam też świadomość tego, że blog nie jest książką, dlatego książkę jako podręcznik wydałem osobno. Trafiają tu różni, często przypadkowi czytelnicy, którzy głównie szukają potwierdzenia dla swoich przekonań wyniesionych z kursów w OSK, głównie w związku z mandatem lub sprawą w sądzie, a nie dla szukania prawdy o zasadach ruchu. Dopiero nieszczęście budzi w nich wątpliwości, bo wcześniej są super ekspertami, a cała reszta to durnie którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem lub znaleźli prawko w chipsach, że o innych złotych myślach nie wspomnę.

      A odnośnie "ruchu okrężnego" to piszę, że jest neutralny kierunkowo, i to już od wlotu, w odróżnieniu od kierunkowej organizacji ruchu. Niestety nie jest do końca prawdą, że "ruch okrężny" to chodzenie (jeżdżenie) w kółko tylko po okręgu, a poza tym taki ruchu może wynikać też z innej organizacji ruchu niż okrężna, tak jak nie jest prawdą, że jest dozwolone ustawienie znaków C-12 na wszystkich wlotach zwykłego skrzyżowania bez wyłączonej z ruchu wyspy środkowej lub innej wyłączonej z ruchu centralnej przeszkody. Nie każde rondo jest elementem służącym spowalnia ruch i nie każde temu tylko służy.

      Wiem, że jesteś Anonimie Pierwszy tego wszystkiego w pełni świadomy, ale pokazuję ci tylko, że nie zawsze da się przedstawić wszystko krótko i jednoznacznie, szczególnie gdy odbiorca jest przypadkowy co do posiadanej wiedzy, wykształcenia, wieku i doświadczenia, a każdy z nich ma prawo poznać prawdę o ruchu drogowym i to prawo właściwie rozumieć, bo to często decyduje o jego i innych życiu i zdrowiu. Szerokości i zdrówka.

      Usuń
    2. Anonimowy napisał(-a) 29 marca 2020 12:12
      (Anonimowy pierwszy)
      "Są jeszcze okrągłe place ale to już założenia urbanistyczne, a nie obiekty drogowe."

      W kwestii czysto formalnej:
      Moim zdaniem "założenie urbanistyczne" na którym dopuszczono ruch drogowy staje się - niejako automatycznie - częścią drogi. Z definicji, ponieważ przez dopuszczenie ruchu pojazdów spełnia ustawową definicję "drogi". W zasadzie właściwszym byłoby nazywanie tego "zbiorem obiektów drogowych"(*), bo przecież taki plac (czy tam cokolwiek) raczej nie jest "skrzyżowaniem elementarnym", choćby z racji wymiarów/odległości pomiędzy jezdniami itp.
      Ja rozumiem różnice i definicje! (chyba?) ale dla celów dyskusji nad zasadami ruchu drogowego nie widzę sensu dzielenia włosa na czworo, czyli niepotrzebnego mnożenia bytów. Oczywiście można w dyskusji stosować podział na "obiekty budownictwa drogowego" i "założenia urbanistyczne" (oraz - być może? - "elementy architektoniczne"), ale to nie jest dokument w którym każde słowo ma się zgadzać z definicjami, a obawiam się że przy takim podejściu ponad połowa czytelników tego nie zrozumie. I tak jest z czytelnością słabo, bo sam temat nie należy do najłatwiejszych (w wersji naszych "ekspertów", bo na świecie to banał i podstawowa wiedza każdego kierowcy).

      (*) Nie mylić z "drogowym obiektem inżynierskim", który to jest zdefiniowany w
      "Dz.U.2000.63.735 - Rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 30 maja 2000 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogowe obiekty inżynierskie i ich usytuowanie"
      i chyba jeszcze jednym dokumencie prawa powielaczowego - na których to załącznikach od zmian w rozporządzeniach (w skrócie: prawie powielaczowym) opiera się cały nasz system prawny, ponieważ to właśnie te "akty prawne" (nie zatwierdzane przez żaden organ wybieralny) są rzeczywistym owocem Trudu i Znoju naszych dzielnych urzędników, walczących w pocie czoła o realizację postulatów wynikających z Prawa Parkinsona.


      ... spoko, w urzędzie byłem, przejdzie mi za kilka dni ...
      Oczywiście nic nie załatwiłem, bo nawet wnioski składane drogą elektroniczną nie są rozpatrywane, ani nie wydaje się żadnych decyzji administracyjnych - taki mamy wirus Proszę Państwa. Urząd jest podobno "czynny" (cokolwiek to zdaniem urzędników oznacza).

      Usuń
  6. Czy rzeczony Tomaszek ustosunkował się do tego artykułu? Myslę, że nie bo tu trafiłem na jego wypowiedź świadczącą o wyjątkowym zarozumialstwie tego cymbała z warszawki. Ten spec, który zna ale nie rozumie zasad ruchu tak ocenia kolegów z branży https://www.prawodrogowe.pl/informacje/rozmowy/co-to-znaczy-instruktor-doskonaly-odpowiada-tomasz-kulik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonim. "Czy rzeczony..." - Pan Tomasz Kulik został poproszony o zapoznanie się z recenzją jego wypowiedzi i podobnie jak redakcja która jego artykuł umieściła na swojej stronie, się nie odezwał. Albo jest tak pewny swego, albo nie ma argumentów. Zapewne woli uznać za prawdziwą teorię, że gdy się o czymś nie mówi, to tego czegoś nie ma. Nie ma to żadnego znaczenia, gdyż to on sam musi zrozumieć, że bezkrytyczne powielanie cudzych wymysłów i kłamstw nie ma nic wspólnego z posiadaną wiedzą. To, że tylko siebie uważa za doskonałego instruktora w zakresie wiedzy o prawie o ruchu drogowym, wcale nie oznacza, że właściwie to prawo rozumie, a zatem z tą doskonałością nie jest tak do końca dobrze. Jako były wojskowy nie jest skłonny uważać innych za autorytety poza sobą i swoimi przełożonymi, którym jest zawsze posłuszny, niczym ksiądz w kościele lub członek sekty wobec swego guru. Pomimo wszystko nie nazwałbym Pana Tomasza cymbałem.

      Usuń
  7. Ostatnie zdjęcie pochodzi z m. Poznania. To rondo solidarności. Takie samo g...o jak reszta "rond" 3 w 1. Nie zmieniło się to od komuny i jest nieśmiertelne jak ze 80% innych.
    Te ośrodki to typowa sekta (OSK, WORD itd) i są jego biedni (wyznawcy kursanci "L-ki", a potem czasem instruktorzy)
    i tak jak każda religia ma swój przekład. Jak sama nazwa zobowiązuje MORD. :( Tam gdzie są wypadki i kolizje po przez takie nauki należy to odrzucić.
    I nie jestem zdania że trzeba zdać bo tak uczą, a potem jeździć jak należy. Jestem zdania że przyszłość jest w kursantach którzy będą naciskać wraz z rodzicami o naukę prawidłową już na etapie szkolenia (OSK) i wyżej. Tak samo jak pozostawiliśmy religię w szkole i naukę wyłudzania pieniędzy dla organizacji kościelnej - pod nadzieja zbawienia przez gościa w czarnej sukience który nie może mieć żony. ( dla dobra sekty) Tu także jest brak wiedzy i wierzenia w nieomylnego belfra. Dlatego jestem za wznowieniem książeczki lub ulotki. Nie kosztem autora blogu bo i tak zrobił i robi bardzo dużo, ale myślę ze odzew będzie spory. Szerokości.

    OdpowiedzUsuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.