poniedziałek, 9 maja 2022

416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska.

 416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska. 

Interpelacja nr 32892 z kwietnia 2022 roku w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu. 
Zgłaszający: Aleksander Miszalski - Poseł PO z Krakowa
Adresat: minister spraw wewnętrznych i administracji.


Szanowny Panie Ministrze,
na podstawie art. 192 ust. 1 Regulaminu Sejmu RP oraz art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zwracam się z pytaniem dotyczącym zgłaszanej przez obywateli propozycji dokonania zmiany w ustawie prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu.

Błędne lub nieuzasadnione sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy jest przyczyną wielu kolizji i wypadków drogowych. Przykładowo kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej widząc nadjeżdżający z lewej strony pojazd, który sygnalizuje skręt w prawo w celu upłynnienia ruchu zaczynają wykonywać manewr skrętu w prawo lub jazdy prosto zanim pojazd nadjeżdżający z ich lewej strony dokona pełnego skrętu w drogę, z której się poruszają.

Błędna sygnalizacja zmiany kierunku w takich wypadkach bywa jedną z przyczyn kolizji lub wypadku drogowego. W takich sytuacjach jednak pełną odpowiedzialność za spowodowanie kolizji ponosi kierowca, który sugerując się sygnałem nadawanym z nadjeżdżającego z jego lewej strony pojazdu wykonał swój manewr zanim tamten dokonał manewru skrętu w lewo. Faktycznie jednak kierowca, który błędnie sygnalizował swój manewr jest współwinny spowodowania kolizji.

W związku z powyższym zwracam się z prośbą o udzielenie informacji:

Jak ministerstwo odnosi się do wprowadzenia odpowiedzialności mandatowej kierowcy, który błędnie sygnalizuje zmianę kierunku jazdy swojego pojazdu?

Z wyrazami szacunku Aleksander Miszalski

Rysunek ilustrujący sytuację przywołaną w interpelacji

Autor bloga krytykuje interpelację bowiem jest bezzasadna. 

Po pierwsze dlatego, że Poseł domaga się wpisu w ustawie Prawo o ruchu drogowym o karaniu wadliwie sygnalizującego swoje zamiary, pomimo tego że to prawo określa obowiązujące zasady ruchu, a od karania za brak stosowania się do tych zasad jest Kodeks wykroczeń. Po drugie dlatego, że w taryfikatorze jest już przewidziana za to wykroczenie grzywna. Autor bloga zwraca uwagę na to, że aby karać za niewłaściwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy trzeba umieć odróżnić kierunek jazdy od kierunku ruchu, z czym mają problem nie tylko wadliwie wyszkoleni kierowcy, co wynika z braku tej umiejętności wśród byłych i  obecnych egzaminatorów WORD oraz funkcjonariuszy POLICJI. 

Warto zatem by Poseł, zanim zada pytanie, najpierw sprawdził co na temat wadliwego sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy mówi obowiązujący taryfikator. 

W obecnie obowiązującym taryfikatorze mandatów za "Utrudnienie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie  lub błędne sygnalizowanie manewru" grozi grzywna w postępowaniu mandatowym w wysokości 200 zł. Warto dodać, że za samo nieodpowiednie ustawienie pojazdu przed skręceniem zapłacimy 150 zł. 

Oczywistym jest, że istotą art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym jest sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru opuszczenia pasa ruchu w celu jego zmiany na sąsiedni lub w celu opuszczenia jezdni drogi z ich lewej albo prawej strony. Czyni się to po to, by inni uczestnicy ruchu drogowego mogli przygotować się nowej sytuacji na drodze, co ma służyć upłynnieniu ruchu. Ponieważ sygnalizowanie należy zakończyć niezwłocznie po wykonaniu manewru, to de facto kierujący sygnalizuje najpierw zamiar wykonania manewru, a następnie sam manewr.

Brak włączenia kierunkowskazu to sygnalizowanie, że kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu ani jezdni drogi po której się porusza z ich lewej lub prawej strony. Zatem interpelacja i pod tym względem jest chybiona. 

Oto odpowiedź ministra.

Szanowna Pani Marszałek,

w odpowiedzi na interpelację numer 32892 Pana Posła Aleksandra Miszalskiego w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu uprzejmie informuję, że przedmiotowe zagadnienie pozostaje poza zakresem kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Kwestia sygnalizowania zmiany kierunku lub pasa ruchu, opisana w art. 22 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym[1], wpisuje się w obszar ruchu drogowego, który, zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej[2], znajduje się we właściwości Ministra Infrastruktury.

Biorąc pod uwagę istotę problemu opisanego w wystąpieniu Pana Posła należy zauważyć, że zachowanie kierującego pojazdem, polegające na utrudnianiu lub tamowaniu ruchu poprzez niesygnalizowanie bądź błędne sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, jest wykroczeniem, za które, zgodnie z przepisami prawa[3], grozi grzywna w wysokości 200 zł w postępowaniu mandatowym. W przypadku zaistnienia zdarzenia o groźniejszych skutkach osoba taka, uznana za sprawcę czynu zabronionego w omawianym zakresie, może podlegać surowszej odpowiedzialności karnej.

Z poważaniem

z up. Maciej Wąsik
Sekretarz Stanu
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji



Spójrzmy na zdjęcie powyżej. Droga z pierwszeństwem biegnie łukiem w lewo. Po jej prawej stronie są dwie jednojezdniowe drogi dwukierunkowe, z czego jedna z nich leży na przedłużeniu drogi z pierwszeństwem. Po jej lewej stronie znajduje się jedna droga jednokierunkowa. 

Jak zatem sygnalizować innym uczestnikom ruchu drogowego swoje zamiary, w dowolnym miejscu na drodze,  by  niezależnie od kąta załamania drogi oraz ilości dróg po jej lewej i prawej stronie jednoznacznie odczytywali nasze zamiary? Na pewno nie tak jak uczono tego w czasach  obowiązywania poprzedniego, wzorowanego na radzieckim, Kodeksu drogowego z 1983 roku i nie tak jak wymagają tego bezprawnie, bo w oparciu o to nieobowiązujące od 1998 roku prawo egzaminatorzy WORD.

Zamierzając wjechać na jezdnię jednej z dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie jezdni zachowujemy się tak jak na skrzyżowaniu typu K na którym droga z pierwszeństwem nie zmienia swojego kierunku. 

Żaden przepis nie nakazuje włączenia kierunkowskazu jeżeli kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu lub jezdni drogi po której się porusza. 

Nie ma na to wpływu kąt lub promień załamania jezdni drogi zarówno na jak i poza skrzyżowaniem. Chcąc wjechać na jedną z jezdni dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie drogi z pierwszeństwem trzeba opuścić prawy pas ruchu jej jezdni, zatem należy zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i włączyć prawy kierunkowskaz sygnalizując w ten sposób zamiar opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony. Tylko tak i zawsze tak, niezależnie od tego czy droga z pierwszeństwem biegnie na skrzyżowaniu typu X w lewo pod kątem 90 stopni, tak jak na dołączonym zdjęciu pod kątem 25 stopni, czy na skrzyżowaniu tupu K prosto bez odgięcia, tak jak np. na skrzyżowaniu gwiaździstym bez wyspy na środku, jak na zdjęciu z mapy Google poniżej. 
Nowosolna w Łodzi
(ul. Brzezińska jest drogą z pierwszeństwem)
 
Ta opisana w art. 22 ustawy p.r.d. zasada (skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony) dotyczy każdej drogi, także tej biegnącej okrężnie z mocy nakazu znaku C-12 dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Tu zamierzając ją opuścić kierujący musi wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w prawo sygnalizując swój zamiar nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego ten na którym zamierza skręcić, bowiem taka budowla nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu i to niezależnie od sposobu jej zorganizowania. 

Opuszczanie jezdni drogi jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz art. 16 Konwencji wiedeńskiej i Porozumień europejskich. Kierujący będący poza jezdnią z której skręca inny kierujący sygnalizujący swój zamiar, musi obserwować opuszczającego jezdnię, bowiem nie wie, przy kilku drogach, na jezdnię której z nich będzie on skręcał. 

Jeżeli jadący drogą z pierwszeństwem będzie miał włóczony lewy kierunkowskaz, to będzie sygnalizował zamiar skrętu z jezdni drogi z pierwszeństwem, czyli jej opuszczenia, z jej lewej strony  (zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo).

Oczywistym staje się to, że brak włączonego kierunkowskazu sygnalizuje brak zamiaru opuszczania pasa ruchu  i tym samym jezdni drogi z pierwszeństwem, niezależnie od miejsca na drodze i jej krętości. 

Poseł powinien zapytać ministra jak długo jeszcze będzie pozwalał na bezkarne dodawanie znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa"  na wlotach kierunkowo, a nie okrężnie, zorganizowanych budowli drogowych z wyspą na środku i podporządkowanymi wszystkimi wlotami oraz jak długo jeszcze instruktorzy OSK będą zmuszani przez wadliwie wyszkolonych na wewnętrznych kursach, bez merytorycznego nadzoru ze strony Ministerstwa Infrastruktury, egzaminatorów WORD ogłupiać kandydatów na kierowców i kierowców oraz szkolonych przez nich policjantów, mylących kierunek ruchu z kierunkiem jazdy? 

Niestety "państwowi" egzaminatorzy nie odróżniają skręcania z linii prostej w wyniku kręcenia kierownicą (zmiana kierunku ruchu) od skręcania z jezdni w celu jej opuszczenia (zmiana kierunku jazdy), co na łuku drogi, tak jak na powyższym zdjęciu, można uczynić bez potrzeby kręcenia kierownicą. Wymagają zatem na egzaminie bezpodstawnie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu w sytuacji gdy przepisy ruchu drogowego wymagają sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy, co nie zawsze wymaga zmiany kierunku ruchu. 

Wadliwa, sprzeczna z obowiązującym od ponad dwóch dekad prawem, praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców oraz w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, w połączeniu z wadliwym rozumieniem znaczenia znaków drogowych i co za tym idzie wadliwego znakowania dróg, prowadzi do chaosu i braku poszanowania prawa oraz funkcjonariuszy publicznych, co wprost zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.   

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

piątek, 6 maja 2022

415. Zawracanie przy nakazie jazdy w lewo (nakaz znaku C-3 lub C-4)

415. Zawracanie, a nakaz znaków C-3, C-4, C-7 i C-8, które zobowiązują do jazdy w lewo w rozumieniu kierunku ruchu

Właściwe rozumienie obowiązujących zasad ruchu drogowego, to podstawa bezpieczeństwa na drogach, to szacunek dla obowiązującego prawa oraz innych uczestników ruchu drogowego.

Niestety, od ponad dwudziestu lat praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców jest, w wielu ważnych dla BRD sprawach, sprzeczna z obowiązującym prawem o ruchu drogowym, co czyni zasady ruchu wadliwie rozumianymi przez miliony Polaków.

Ta praktyka oparta jest wciąż na nieuprawnionych wymysłach współtwórców i komentatorów największego w dziejach polskiej motoryzacji bubla prawnego jakim był tworzony w stanie wojennym Kodeks drogowy z 1983 roku, który przestał być w Polsce prawem w 1997 roku.

Wadliwa praktyka nie jest winą obecnego prawa lecz tego, że zachowawczy i niekompetentni ministerialni urzędnicy, wspomagani przez niekompetentnych doradców, nie potrafią lub nie chcą egzekwować stosowania zgodnego z prawem europejskim prawa o ruchu drogowym zgodnie z jego literą i duchem, nie tylko w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej, ale także w prewencji oraz w praktyce organów zarządzających ruchem drogowym.

Wbrew praktyce WORD i Policji droga oraz skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu nie jest tym samym co droga i skrzyżowane w rozumieniu ustawy o drogach publicznych i przepisów budowlanych, budowla typu rondo nie jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym, a kierunek ruchu nie jest kierunkiem jazdy. Kierunkowskazów nie używamy do sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu lub wskazywania strony skrzyżowania lecz do sygnalizowania zamiaru opuszczenia pasa ruchu z jego lewej lub prawej strony w celu jego zmiany lub zmiany kierunku jazdy.

Także wiele znaków drogowych nie jest tymi z 1983 roku. Np. znaki nakazu C-1 do C-12 nie są już znakami wskazującymi swoimi piktogramami obowiązujący kierunek jazdy. Nadto znak C-12 przestał być nie tylko symbolem ronda, ale także odpowiednikiem znaku C-9 jakim go uczyniono, wbrew umowom europejskim, w 1983 roku.

Od ponad dwóch dekad ten znak jest wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku D,3 "compulsory roundabout" (obowiązujący ruch okrężny) wg Konwencji wiedeńskiej. Nie należy nawet do grupy znaków nakazu jazdy we wskazanym znakiem kierunku ruchu, jakimi od ponad dwóch dekad są znaki C-1 do C-11. Znak C-12 wskazuje, tak jak to jest w umowach europejskich i jak to było w latach 1960-1983 kierunek "ruchu okrężnego" w rozumieniu nakazanej tym znakiem organizacji ruchu, przy ruchu prawostronnym przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Należy pamiętać, że nie każda zmiana kierunku ruchu jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym i odwrotnie, nie każda zmiana kierunku jazdy wymaga zmiany kierunku ruchu pojazdu.

Będąc już przy znakach nakazu warto poruszyć, poza sprzeczną z obowiązującym prawem praktyką w związku z używaniem kierunkowskazów, także temat zawracania.
Zawracanie na drodze oznacza zmianę kierunku jazdy na przeciwny w stosunku do dotychczasowego. To określenie nie ma w prawie o ruchu drogowym definicji legalnej, bowiem oczywistym jest, że zawracanie może być także manewrem złożonym i powiązanym np. z cofaniem, nawet wielokrotnym, a także z opuszczaniem jezdni i włączaniem się do ruchu.

Zawracanie może być także realizowane z wykorzystaniem infrastruktury drogowej, w tym zjazdów, wiaduktów, placów, a także budowli z wyspą na środku o dowolnym kształcie i wielkości oraz dowolnej organizacji ruchu. Polecenie zwrócenia na rondzie o jednokierunkowej jezdni jest takim samym absurdem jak polecenie jazdy na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym w lewo, bowiem rondo nie jest skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, na jednokierunkowej jezdni zawracanie jest zabronione, a skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie jest rondem.

Elementarny manewr zawracania pojazdu to zmiana kierunku jazdy na przeciwny na dwukierunkowej jezdni bez cofania i jej opuszczania. W rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym to zmiana kierunku jazdy w lewo.

Tak rozumiane zawracanie na skrzyżowaniu lub na dwujezdniowej drodze poza skrzyżowaniem to dwukrotna zmiana kierunku jazdy w lewo.

Art. 22 ustawy mówi tylko o tym, że poza zawracaniem bez opuszczania jezdni, zmianą kierunku jazdy jest skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony. Zamierzając zmienić kierunek jazdy kierujący pojazdem ma obowiązek zachować szczególna ostrożność, zająć na jezdni drogi właściwe miejsce, zawczasu i wyraźnie sygnalizować swój zamiar i zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. Poza tym przepis wymienia jeszcze gdzie i w jakich warunkach zawracanie jest zabronione. Zmiany kierunku jazdy, w tym zawracania, może zakazać, poza przepisem, także zastosowane oznakowanie.

W międzynarodowym prawie o ruchu drogowym zawracanie opisane jest wraz z cofaniem, bez związku ze zmianą kierunku jazdy. Manewr zawracania należy do manewrów równie nietypowych, niebezpiecznych i nieprzewidywalnych jak cofanie, dlatego tak jak cofający, także zawracający nie ma pierwszeństwa przed nikim kto znajduje się na jezdni drogi publicznej, także zawracając na drodze z pierwszeństwem. Do nielicznych należą przypadki kiedy włączony lewy kierunkowskaz sygnalizuje zamiar wykonania manewru zawracania, tym bardziej, że dla kierujących nie jest znane oznakowanie drogi poprzecznej.

Tu należy uświadomić kierującym, że pierwszeństwo zawracającego na drodze z pierwszeństwem przed jadącym z lewej strony drogą podporządkowaną, to jedynie nieuprawniony, jeden z wielu, wymysł byłego ministerialnego urzędnika z czasów PRL, który powiela tą bzdurę od 1998 roku. Powielana od czasów PRL książka jego autorstwa to źródło wiedzy nie tylko dla kandydatów na kierowców, dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz instruktorów OSK, ale także dla wielu urzędników, policjantów i biegłych sądowych z zakresu badania wypadków drogowych. Na szczęście dla prawników poradniki dla kandydatów na kierowców i kierowców nie są, chociaż miewam wątpliwości, źródłem wiedzy.

Pozostaje jeszcze jedna kontrowersyjna sprawa związana z zawracaniem. Chodzi o zawracanie w związku z nakazem znaków C-3, C-4, C-7 i C-8 które zobowiązują kierującego do ruchu w kierunku zgodnym ze strzałkami umieszczonymi na znaku.

Najwyraźniej w WORD i Policji nie mają świadomości tego, że od ponad dwóch dekad znaki nakazu C-1 do C-12 nie są tymi z lat 1983 - 1997 oraz tego, że w 1997 roku dokonano zmiany prawa o ruchu drogowym na zgodne z europejskim. Powtarzają nieuprawnione wymysły głoszone przez "ekspertów" z minionej epoki wg których: Znaku nakazującego skręcanie w lewo nie można interpretować jako zezwalającego na zawracanie, gdyż jest to zupełnie inny manewr. Nie można go również łączyć z sytuacją , omawianą w §87 ust. 2, w której wykreślonych warunkach - strzałka kierunkowa do skręcania w lewo, znajdująca się na jezdni, dopuszcza również zawracanie. (Zbigniew Drexler, Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem", Grupa IMAGE, Warszawa 2019, s. 330).

Po pierwsze zawracanie jest zmianą kierunku jazdy w lewo która wymaga także zmiany kierunku ruchu pojazdu. Po drugie, skoro znak zakazu skrętu w lewo zakazuje literalnie także zawracania, a znak nakazu jazdy w lewo tego zakazu nie powtarza, to nie ma żadnego powodu do tego by twierdzić, że jadąc w lewo zgodnie z nakazem nie można zawracać.

Znaki nakazujące ruch we wskazanym nimi kierunku nie nakazują skręcania z jezdni, czyli zmiany kierunku jazdy, bowiem nie każda zmiana kierunku ruchu nakazana tym znakiem jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skro tak, to żaden ze znaków nakazujących jazdę w lewo nie może zakazać zawracania.

Zadaniem tych znaków jest skierowanie ruchu we wskazanym nimi kierunku. Znaki C-3 i C-4 nie pozwalają na jazdę na skrzyżowaniu lub w innym miejscu którego dotyczą, prosto lub w prawo, a znaki C-7 i C-8 nakazują, poza innymi kierunkami, także ruch pojazdu w lewo. Zatem, wbrew praktyce WORD opartej na nieuprawnionych wymysłach interpretacyjnych opartych na poprzednim Kodeksie drogowym, w którym nawet znak C-12 uczyniono, wbrew umowom europejskim, znakiem nakazu kierunku JAZDY, jeżeli nie zabrania zawracania przepis lub znak drogowy, zawracać przy nakazie tych znaków można, bowiem tu zmiana kierunku jazdy będąca zrazem zmianą kierunku ruchu w lewo.

Na rysunkach z załącznika nr 1 do rozporządzenia 220/2003 nie ma żadnych formalnych przeszkód, by skręcający w lewo nie mógł zawrócić.    

Oczywiście zwracający musi spełnić wymagania art. 25.1 oraz art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a przy oznakowaniu jezdni strzałkami kierunkowymi wymóg §87.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych (rozp. 170/2002), czyli może zawrócić tylko z lewego pasa ruchu oznaczonego strzałką do skręcania w lewo (P-8b), pod warunkiem, że nie ma tam zakazu zawracania (znak B-23) lub czynnego sygnalizatora kierunkowego S-3. Tu należy zwrócić uwagę na to, że §87 ust. 2 nie wymieniono znaków nakazu, bowiem zawracający jadąc w lewo w rozumieniu nakazanego kierunku ruchu spełnia wymagania dyspozycji znaku.

Na rysunkach jazda w lewo albo w prawo jest zarówno zmianą kierunku ruchu jak i zmianą kierunku jazdy, co zgodnie z art. 22.5 ustawy p.r.d. wymaga sygnalizowania swojego zamiaru. Należy jednak pamiętać, że nie każda zmiana kierunku ruchu jest zmianą kierunku jazdy. Dlatego błędem jest wymaganie włączenia kierunkowskazu tylko z powodu nakazu znaku zobowiązującego kierującego do ruchu we wskazanym nim kierunku. Jeżeli kierujący jadąc w lewo albo w prawo nie zmienia kierunku jazdy, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów. Dotyczy to także jazdy drogą z pierwszeństwem która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek. Kierowca brakiem włączonego kierunkowskazu sygnalizuje innym uczestnikom ruchu drogowego, że nie ma zamiaru opuszcza jezdni drogi ani jej pasa ruchu.
 
Opracował Ryszard R. Dobrowolski