W czasach PRL jednopasowe okrężnie zorganizowane rondo, podobnie jak to na rys. 1 uznawano w całości za jedno klasyczne skrzyżowanie, tyle tyko, że z wyspą na środku, z pasami ruchu biegnącymi kierunkowo na wyrost od wlotu do wylotu, tak jak gdyby tej wyspy nie było. Dla tej teorii zmieniono w 1983 roku, wbrew międzynarodowym umowom, znaczenie znaku C-12 "ruch okrężny", czyniąc go symbolem ronda i znakiem nakazu kierunku jazdy, którym nigdy nie był, pozwalając na stawianie go, poza wlotami, także na wyspie środkowej ronda w miejsce znaku C-9 lub C-1.
Ten nieuprawniony wymysł podważyło dopiero powstanie rond z dwoma, oznaczonymi znakami, jednoznacznie okrężnie biegnącymi pasami ruchu.
Nie przeszkodziło to nadal twierdzić peerelowskim ekspertom, i nadal nie przeszkadza ich uczniom, że jezdnie i pasy ruchu na rondach oraz na skrzyżowaniach na których jezdnia drogi z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, zawsze biegną na wprost od wlotu do wylotu, nawet gdy zaprzecza temu ich oznakowanie.
Niestety Marek Dworak, zaprzeczając samemu sobie, w tej drugiej kwestii podziela zdanie "ekspertów" z Warszawy, podważając tym samym swoją wiedzę na temat zasad "ruchu okrężnego" (rys. 2).
Rys. 2
Skrzyżowanie na którym jednokierunkowa jezdnia drogi z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w lewo i skrzyżowanie o ruchu okrężnym na którym układ jezdni jest identyczny
0:48 Jadący przy prawej krawędzi jezdni na obwiedni pokazanego na filmie ronda taranuje zajeżdżający mu drogę samochód osobowy, który w wyniku uderzenia dachuje (rys. 3).
Rys. 3
Zderzenie pojazdów na skrzyżowaniu wylotowym z okrężnie zorganizowanego ronda o dwupasowych wylotach
Od razu nasuwa się pytanie, kto ponosi winę za to zdarzenie drogowe? Nie po to, by bawić się w sąd lub dać upust swoim emocjom, lecz po to, by się czegoś nauczyć na cudzych błędach.
By to ocenić należy najpierw określić, w oparciu o obowiązujące prawo o ruchu drogowym, czy kierująca samochodem osobowym (czerwony ślad) jechała prosto lewym pasem ruchu od wlotu do wylotu, czy skręcała w prawo z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni (zmieniała kierunek jazdy w prawo), z zamiarem wjazdu na jezdnię drogi wylotowej? Czy kierujący samochodem ciężarowym (zielony ślad) kontynuował jazdę prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni, czy skręcał w lewo z prawego pasa ruchu biegnącego na wprost od wlotu do wylotu, niczego przy tym nie sygnalizując?
1:22 Marek Dworak twierdzi, że kierująca zamiast zbliżyć się do prawej krawędzi i zgodnie z regułami skrętu w prawo, zatem sygnalizując swój zamiar prawym kierunkowskazem, wyjeżdżać z ronda właśnie od tej krawędzi, wyjeżdżała z miejsca przy centralnej wyspie czyli z pasa wewnętrznego.
1:40 Wg Marka Dworaka, to że rondo nie ma wyznaczonych znakami pasów ruchu oznacza, że przed wyjazdem z ronda należy zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i z tego miejsca opuścić rondo. Nie podaje przy tym żadnej podstawy prawnej i nie tłumaczy dlaczego tak właśnie należy się zachować.
1:50 Marek Dworak stwierdza także, że samochód ciężarowy jechał dalej w rondzie prawym pasem, a osoba wyjeżdżająca z ronda pojechała lewym. Czy aby na pewno? A może do wylotu samochód osobowy pojechał w prawo z lewego pasa ruchu, a nie lewym pasem?
2:04 Marek Dworak apeluje, by nawet jak organizator ruchu wyznaczył do wyjazdu dwa pasy ruchu, nie robiąc tego ronda rondem turbinowym [właściwie: nie organizując tego ronda kierunkowo, bowiem użycie tu określenia "rondo turbinowe" jest nieuprawnione - przyp. RRD], co wg niego łatwo rozpoznać, by zawsze opuszczać takie rondo z prawego pasa ruchu, bo tak jest bezpiecznie.
2:30 Marek Dworak przyznaje, że będą krytycy zachowania kierującego samochodem ciężarowym, który poruszał się prawym pasem ruchu na lewą stronę okrężnie zorganizowanego ronda, bowiem ma świadomość tego, że i on przez wiele lat, tak jak w wielu WORD do dziś, np. w Warszawie, wymagałby w takiej sytuacji od kierującego samochodem ciężarowym zajęcia na wlocie lewego pasa ruchu. Nie wymagał natomiast, w odróżnieniu od ekspertów z Warszawy, włączenia przy tym lewego kierunkowskazu, co nie było zgodne z wymaganiem zajmowania przed wjazdem lewego pasa ruchu w związku z zamiarem jazdy na lewą stronę ronda. Podważało to wiarygodność Marka Dworaka, bowiem wg egzaminatorów z Warszawy i tezom Zbigniewa Drexlera, pasy ruchu biegną na rondach, niezależnie od sposobu ich zorganizowania, zawsze kierunkowo na wprost od wlotu do wylotu.
2:40 Dla jadącego na filmie samochodem ciężarowym drugi wylot leży po lewej stronie ronda, dlatego wg Marka Dworaka jazda samochodu ciężarowego jest jak gdyby skrętem w lewo.
2:46 Marek Dworak pyta, że skoro jest to skręt w lewo, to dlaczego kierujący samochodem ciężarowym jechał prawym pasem ruchu? Nie wyjaśnia przy tym czy ta jazda jest wg niego zmianą kierunku ruchu w lewo, czy zmianą kierunku jazdy w lewo. Ponieważ są to dwa różne określenia tej samej ustawy, nie mogą oznaczać tego samego. Przecież zmieniając jedynie kierunek ruchu pojazdu nie trzeba niczego zawczasu i wyraźnie sygnalizować. Sygnalizuje się jedynie zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy.
2:48 Wg Marka Dworaka kierujący samochodem ciężarowym skręca w lewo jadąc prawym pasem ruchu dlatego, że rondo jest szczególnym typem skrzyżowania, które wg niego jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym, na którym nie ma skrętu w lewo.
Dowiadujemy się, że skręca w lewo prawym pasem ruchu dlatego, że nie ma tam możliwości wykonania skrętu w lewo. Genialnie Panie Marku!
Marek Dworak, tak jak miliony Polaków, nie wie, bo sam był wadliwie szkolony, że określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" oznacza opisane w art. 2. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym elementarne dla zasad ruchu skrzyżowanie wlotowe, oznaczone znakiem C-12 "ruch okrężny", okrężnie zorganizowanej budowli drogowej o dowolnym kształcie i wielkości, a nie budowlę typu rondo jako całość, nawet wtedy gdy zostanie ona zorganizowana zgodnie z nakazem znaku C-12, czyli okrężnie (rys. 4). Jest wielu "ekspertów" dla których okrężnie oznacza, tak jak dla Zbigniewa Drexlera, permanentną zmianę kierunku jazdy w lewo, czemu słusznie zaprzecza Marek Dworak
Rys. 4
Skrzyżowanie o ruchu okrężnym - każde elementarne wlotowe skrzyżowanie (art. 2.10 ustawy prd) dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej zorganizowanej zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego" , albo inaczej, zgodnie z dyspozycją znaku nakazu C-12 "ruch okrężny"
Prawdą jest, że na "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym" nie wolno skręcać w lewo, bo oznaczałoby to jazdę pod prąd, ale Marek Dworak, tak jak za czasów PRL, tak nazywa całą okrężnie zorganizowaną budowlę drogową typu rondo, którą bez trudu można też zorganizować kierunkowo, bez związku z "ruchem okrężnym"
Jak zatem przekonać siebie i innych do tego, że Marek Dworak, mówiąc że rondo, w rozumieniu zasad ruchu, jest specjalnym typem skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, na którym nie można zmienić kierunku jazdy w lewo, ma rację, skoro są ronda na których zmienia się kierunek jazdy w lewo bez najmniejszego problemu?
Na dodatek w Warszawie, na pokazanym na filmie rondzie, biegli sądowi rodem z WORD uznaliby jazdę ciężarówki prawym pasem ruchu na jego lewą stronę, za niewłaściwą, czyniąc kierującego współwinnym, a może nawet winnym, tego zdarzenia drogowego.
A co w sytuacji gdy przy nieoznaczonych znakami pasach ruchu na obwiedni, ktoś domaluje na wlotach oznaczonych znakiem C-12 "ruch okrężny" strzałki kierunkowe (rys. 5)?
|
Rys. 5 Rondo w Białymstoku o okrężnej organizacji ruchu z nieuprawnionymi strzałkami kierunkowymi na wlotach |
Na przykład policjantom w Lublinie wmówiono, że takie oznakowanie jest tam wprowadzane w celu dyscyplinowania kierujących, a naprawdę ich ogłupia, ogłupiając także interweniujących policjantów.
Policja jako oskarżyciel publiczny przegrała w sądzie w związku z kolizją na rondzie im. ks. Kowcza w Lublinie, a ostatnio w związku z kolizją na rondzie w Białymstoku, i niczego się nie uczą. Wierzą na słowo swoim przełożonym, że strzałki mają taką moc sprawczą, że prostują okrężnie biegnące pasy ruchu tak, że te po wyprostowaniu biegną, wbrew temu co zrobili drogowcy, na wprost od wlotu do wylotu. Nawet nie przychodzi im do głowy to, że będąc na obwiedni tego ronda kierujący nie ma pojęcia jak kierunkowo oznaczono inne wloty, a tym bardziej, że nie biegną one okrężnie lecz na wprost do wylotów. Gdyby był tam wlot jednopasowy, wjeżdżający nim nie maiłaby pojęcia o tym, że na wlotach ktoś bezmyślnie, łamiąc prawo, namalował strzałki przy jedynie okrężnie biegnących pasach ruchu. To samo dotyczy kierunkowo zorganizowanych rond bezprawnie oznaczonych na wlotach znakiem C-12.
Wadliwie wyszkoleni policjanci i drogowcy nie rozumieją, że na wlotach skanalizowanych centralnie budowli drogowych można zastosować albo znak C-12 albo strzałki kierunkowe, a przebieg pasów ruchu na obwiedni musi być zgodny z ich wskazaniami.
Czy widz dowiedział się z filmu czym jest rondo, znak C-12, ruch okrężny i zmiana kierunku jazdy, by zdobytą wiedzę mógł świadomie stosować w codziennej praktyce na innych złożonych budowlach drogowych z wyspą na środku oraz skrzyżowaniach na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek?
Jestem przekonany, że nie, tym bardziej, że wbrew szkole krakowskiej, wg warszawskiej szkoły ogłupiania kierujących, na okrężnie zorganizowanym rondzie pasy ruchu biegną zawsze na wprost od wlotu do wylotu, dlatego wg tej szkoły należy zawsze jechać na lewą stronę ronda lewym pasem ruchu z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, nie zawracając sobie głowy przebiegiem wyznaczanych znakami pasów ruchu na obwiedni.
Nawet gdy zapadł prawomocny wyrok w sprawie nieuprawnionego wymagania przez egzaminatorów z WORD Częstochowa włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, w Warszawie uznano, że należy ten wyrok zignorować. Co ciekawe, tak też radzili eksperci skupieni wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym założonej przez Grupę IMAGE z Warszawy, wydawcę książki Zbigniewa Drexlera, z Mariuszem Sztalem i nim samym oraz byłym policjantem stołecznej drogówki, biegłym sądowym i wiceprezesem fundacji Wojciechem Pasiecznym na czele.
U jednych stoi za tym ślepa wiara w autorytety, dlatego przyjmują ich błędy za obwiązujące zasady ruchu, a u innych to świadome działanie w obawie o utratę pozycji, autorytetu i wpływów.
Stanowisko wiceprezesa fundacji, byłego funkcjonariusza stołecznej drogówki, wynika z obrony dobrego imienia założyciela fundacji. Otóż egzaminatorzy jako dowód w sprawie o nieuprawnione wymaganie włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo przedłożyli podręcznik do nauki jazdy wydawnictwa "Grupa IMAGE" z Warszawy, autorstwa nieżyjącego już Henryka Próchniewicza, który prof. prawa Grzegorz Dobrowolski, SSA w Gliwicach, uznał za sprzeczny z obowiązującym prawem. Ta książka, także dla kategorii A i B, została uznana po śmierci jej autora za zgodną z obowiązującym prawem przez wspomnianego na wstępie specjalistę BRD Krzysztofa Wójcika, byłego egzaminatora WORD Warszawa i jest nadal jako taka wydawana. Oto dowód na samowolę i bezprawie oraz na to jak bardzo różni się warszawska szkoła od krakowskiej (rys. 6).
Rys. 6
Ogłupiający czytelników podręcznik do nauki zasad ruchu drogowego i techniki jazdy wyd. Grupa IMAGE z Warszawy
Wg tej książki na rondach o okrężnej organizacji ruchu na lewą stronę ronda jedzie się lewym pasem ruchu z włączonym przed wjazdem lewym kierunkowskazem i zjeżdża z lewego pasa na prawy pas ruchu jezdni drogi wylotowej, gdyż rzekomo wymaga tego art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Równie kuriozalnym jest to, że wg tej książki przy okrężnie biegnących pasach ruchu (okrężnej organizacji ruchu), wbrew Markowi Dworakowi, ale zgodnie z wymysłami Zbigniewa Drexlera, do przeciwległego wylotu można jechać z obu pasów ruchu i z obu opuścić tak zorganizowane rondo, wmawiając sobie i innym, wbrew oznakowaniu, że pasy ruchu biegną tam na wprost od wlotu do wylotu, a nie jedynie okrężnie.
Wg tej książki sprawcą wykroczenia byłby zatem kierujący samochodem ciężarowym, który pojechał na lewą stronę okrężnie zorganizowanego ronda prawym pasa ruchu.
Jest też, równie bezprawna, tym razem czysto policyjna szkoła, wg której kierująca samochodem osobowym, wbrew temu co mówi Marek Dworak, miała prawo pojechać do wylotu wprost z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni, pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa jadącemu prawym pasem ruchu, który zostałby ukarany za to, że pojechał na rondzie w lewo z prawego pasa ruchu.
Dla tych wadliwie wyszkolonych policjantów pasy ruchu, kolejny raz to podkreslam, zgodnie z wymysłami Zbigniewa Drexlera, na każdym rondzie i każdym skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, zawsze biegną na wprost od wlotu do wylotu, nawet jak temu wprost zaprzecza zastosowane oznakowanie.
I pomyśleć, że od dwóch dekad mamy w Polsce jedno proste, elementarne, zgodne z prawem europejskim prawo o ruchu drogowym, i równocześnie tyle sposobów jego rozumienia ilu jest ekspertów, egzaminatorów, policjantów i biegłych sądowych, że o kadrze profesorskiej wyższych uczelni technicznych (inżynieria ruchu drogowego) i uniwersytetów (prawo) nie wspomnę.
To właśnie w Krakowie, gdzie za BRD od zawsze odpowiada Marek Dworak, sekretarz Małopolskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i doradca ministra, gdzie uczył i egzaminował kandydatów na kierowców, gdzie uczą się inżynierowie ruchu i prawnicy, narodziła się w 2005 roku ogólnopolska już dziś patologia BEZPRAWNEGO dodawania znaku C-12 do znaków A-7 ustawionych na wszystkich wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych z centralnym placem lub wyspą środkową, uznając tym samym znak C-12 jedynie za symbol ronda i odpowiednik znaku C-9, czyli za taki jakim go, wbrew umowom europejskim, uczyniono w 1983 roku. Pomimo, że nie ma dla tej samowoli żadnego uprawnienia, za sprawą podległej Ministerstwu Infrastruktury GDDKiA ta patologia opanowała już całą Polskę i rwa w najlepsze. Żaden projektant nie uzyska akceptacji projektu, jeżeli do znaków A-7 ustawionych na wszystkich wlotach kierunkowo zorganizowanego ronda (odśrodkowego, spiralnego lub turbinowego) nie doda znaku C-12 "ruch okrężny", z którym to rondo nie ma nic wspólnego.
Od tego czasu Polacy są totalnie ogłupiani, a Polska łamie międzynarodowe umowy dotyczące bezpieczeństwa w ruchu drogowym. To już coś więcej niż szkodliwe i sprzeczne z prawem praktyki w edukacji.
Znak C-12 "ruch okrężny" jest od dwóch dekad, tak jak to było do 1984 roku, wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny".
Pokazane na filmie rondo jest zorganizowane okrężnie, czyli neutralnie kierunkowo, zgodnie z nakazem tego znaku. Znak ten, ustawiony na wszystkich wlotach okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, bez strzałek kierunkowych na jezdni wlotów i obwiedni, nakazuje kierującemu stosowanie się do znanych i stosowanych w Europie, nieprzerwanie od ponad wieku, zasad "ruchu okrężnego".
Tych którzy nie znają tych zasad powiadamia, że zbliżają się do skrzyżowania wlotowego okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, o dowolnym kształcie i wielkości, z widniejącym przed nimi centralnym placem lub wyspą środkową, wokół którego lub której ruch odbywa się już od wlotu, nie w lewo, nie w prawo i nie na wprost do przeciwległego wylotu, lecz okrężnie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Inaczej mówiąc znak C-12 "ruch okrężny" wskazuje kierującemu kierunek "ruchu okrężnego", przeciwny do ruchu wskazówek zegara.
Przy "ruchu okrężnym" wszystkie wloty są jednakowo oznakowane samotnym znakiem C-12 lub z dodanym do niego od góry znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa". Zadaniem tego znaku, a wg umów europejskich zamiennie także znaku STOP, jest odwrócenie pierwszeństwa na tak oznaczonym skrzyżowaniu wlotowym, z pierwszeństwa z prawej strony na pierwszeństwo z lewej. Dla Europy uzgodniono Porozumieniami europejskimi już w 1971 roku, a dla świata w 2006 roku nowelą Konwencji wiedeńskiej, która do dziś dnia, co jest kolejnym łamaniem traktatów, nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Cała reszta to wprost zasady ruchu drogowego opisane ustawą Prawo o ruchu drogowym. Naprawdę niewiele trzeba, by było normalnie, i to bez zmiany obowiązującego prawa.
Przy okrężnej organizacji ruchu jezdnia i jej podłużne pasy ruchu biegną zawsze, już od wlotów, dalej bez końca dokoła wyspy środkowej lub centralnego placu, dlatego opuszczanie tej jezdni jest zawsze zmianą kierunku jazdy w prawo z prawego pasa ruchu, a nie jak twierdzi Marek Dworak opuszczaniem ronda uznawanego za wyjątkowy typ skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu drogowego.
Ponieważ wjazd jest kontynuacją dotychczasowej jazdy na wprost, co wymaga jazdy prawym pasem ruchu, jeżeli jest on wolny, kierujący nie ma podstaw do zmiany przed wjazdem prawego pasa na lewy i włączania kierunkowskazów. Lewy pas ruchu okrężnie zorganizowanych budowli drogowej służy tylko i wyłącznie, tak jak na każdej innej jezdni drogi, do omijania i wyprzedzania innych kierujących, co ze względów bezpieczeństwa powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Przy możliwości opuszczania jezdni tylko z jednego pasa ruchu dodatkowy pas ruchu nie ma większego znaczenia dla przepustowości tak zorganizowanych budowli drogowych.
Przy "ruchu okrężnym", tak jak wspomniano wcześniej, nie można opuścić okrężnie biegnącej jezdni z jej lewej strony, bowiem leży tam wyłączona z ruchu wyspa lub plac. Innymi słowy nie można na okrężnie zorganizowanej budowli drogowej wykonać manewru zmiany kierunku jazdy w lewo, co jest ideą tego rozwiązania komunikacyjnego. "Ruch okrężny" wymyślono właśnie po to, by wyeliminować lewoskręty. Oczywistym jest, że jazda na lewą stronę okrężnie zorganizowanej budowli drogowej jest permanentną zmianą kierunku ruchu pojazdu, a nie zmianą kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (rys. 7).
Rys. 7
Ślady prawidłowo poruszających się pojazdów na dwupasowej okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo
Zatem w omawianej na filmie kolizji, to kierująca samochodem osobowym naruszyła bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Na skrzyżowaniu wylotowym okrężnie zorganizowanego ronda zmieniła kierunek jazdy w prawo wprost z lewego okrężnie biegnącego pasa ruchu czym naruszyła art. 22.1 oraz art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Właściwie wyszkoleni policjanci, koncentrując się na fakcie, a nie na zamiarze, bez wątpienia uznają winę kierującej, zarzucając jej niewłaściwą zmianę pasa ruchu (art. 22.1 i art. 22.4 tej ustawy). Na pewno nie będą mieli zastrzeżeń do jazdy samochodu ciężarowego okrężnie biegnącym, równolegle do pasa po lewej, prawym pasem ruchu.
Zasady "ruchu okrężnego" są proste, niezmienne i jednakowe, niezależnie od kształtu i wielkości okrężnie zorganizowanej budowli drogowej oraz ilości wlotów i wylotów. Wystarczy jedynie zapamiętać, że każda jezdnia wlotowa na okrężnie zorganizowaną złożoną budowlę drogową (znak C-12 i brak strzałek kierunkowych na wlotach oraz na obwiedni) biegnie dalej bez końca dookoła centralnej przeszkody (wyspy lub placu) zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku, także wtedy, gdy na obwiedni nie oznaczono znakami okrężnie biegnących pasów ruchu.
Dla poprawy bezpieczeństwa małe budowle typu rondo o okrężnej organizacji ruchu powinny być budowane jedynie jako jednopasowe, natomiast średnie jako semi-dwupasowe z jednopasowymi wlotami i wylotami i szeroką, zapewniającą jednak odgięcie toru jazdy, jezdnią na obwiedni.
Ze względu na małe odległości miedzy wlotami prędkości pokonywania takich okrężnie zorganizowanych budowli drogowych, gdy ruch jest wielowlotowy, nie powinny przekraczać 20-30 km/h, bowiem wjeżdżający musi być świadomy tego, że odwrócone znakiem A-7 pierwszeństwo na wlotach dotyczy skrzyżowania wlotowego (skrzyżowania o ruchu okrężnym), a nie całej budowli, która nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu.
Małe i średnie ronda dwupasowe powinny być organizowane kierunkowo, ale to już osobny temat, którego ten film nie dotyczy.
Oczywiście nie wszystko co czynią obecni i byli egzaminatorzy zasługuje na krytykę, ale trudno darzyć zaufaniem kogoś, kto uparcie i bezkrytycznie uznaje za obowiązujące prawo nieuprawnione niczym wymysły miernych ale wiernych urzędników z czasów PRL i zamiast uczyć, po prostu ogłupia.
Dodam tylko, że "Krakowska szkoła zasad ruchu drogowego" jest nieporównywalnie bliższa prawdy dotyczącej "ruchu okrężnego" od warszawskiej, którą reprezentują także byli egzaminatorzy WORD.
W Warszawie prym wiedzie, równie aktywny w mediach co Marek Dworak, Mariusz Sztal i jego wspólnik Krzysztof Wójcik, dziś właściciele "OSK IntroHL - Nauka jazdy u egzaminatorów".
Ten stan niewiedzy wśród egzaminatorów WORD, który nie dotyczy jedynie zasad "ruchu okrężnego" i znaczenia znaku C-12 o tej międzynarodowej nazwie, to wynik ślepej wiary w autorytety i kunktatorstwo.
Wadliwe rozumienie wielu zagadnień związanych z ruchem drogowym zawdzięczamy Zbigniewowi Drexlerowi, ministerialnemu specjaliście odpowiedzialnemu, pomimo braku właściwej wiedzy i wykształcenia, przez prawie 35 lat za prawną regulację ruchu drogowego w PRL. Przez 20 lat był on także peerelowskim ekspertem BRD w Genewie. To on współtworzył w stanie wojennym Kodeks drogowy z 1983 roku i firmował swoim nazwiskiem oficjalny komentarz do tego wyjątkowego, sprzecznego z prawem europejskim bubla prawnego.
Wydawać by się mogło, że to co było nie ma żadnego znaczenia, bowiem opuścił on resort w 1990 roku, a w 1997 roku powstała nie tylko nowa polska Konstytucja, ale także nowe polskie prawo o ruchu drogowym, tym razem zgodne z prawem europejskim.
Pomimo, że Zbigniew Drexler w 1990 roku stał się oficjalnie jedynie dobrze ustosunkowanym autorem powielanej bezkrytycznie w ogromnych nakładach, dziś przez Grupę IMAGE z Warszawy, pełnej bzdur i wymysłów książki o przepisach ruchu drogowego, odejście z resortu nie przeszkodziło mu zabiegać osobiście o to, by Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie podpisywał nowej ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Pomimo niepowodzenia w tych staraniach wmawiał wychowanym na starym kodeksie drogowym i jego książce dyrektorom nowo powołanych do życia wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, wśród których z racji zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji był i jest do dziś uznawany za eksperta o niepodważalnym autorytecie, że nowe prawo, to źle napisane to z czasów PRL, dlatego w szkoleniu i egzaminowaniu powinni nadal stosować stary Kodeks drogowy z 1983 roku interpretowany zgodnie z jego książką "Przepisy ruchu drogowego z objaśnieniami" wydawaną wówczas przez WKŁ w Warszawie, niestety z fałszywym zapewnieniem wydawcy, że jest ona w pełni zgodna z obowiązującą wykładnią prawa.
Do dziś na tym starym kodeksie i nieuprawnionych wymysłach interpretacyjnych, oparta jest praktyka wszystkich wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego i zatrudnionych tam egzaminatorów. Egzaminatorzy, tak jak instruktorzy i wykładowcy OSK, są od zawsze szkoleni w systemie kaskadowym, zatem od lat powielają wciąż te same bzdury i wymysły.
Na dodatek państwo, przekazując WORD pod nadzór samorządom, nie sprawuje nad tymi samofinansującymi się przedsiębiorstwami żadnej merytorycznej kontroli. Na dodatek, to byli i obecni egzaminatorzy oraz wpływowi działacze z różnych fundacji i stowarzyszeń, są doradcami ministra infrastruktury.
Opracował Ryszard R. Dobrowolski
Na omówienie drugiego filmu zapraszam zainteresowanych do kolejnego bloga.