124. Kolizja na rondzie w Siedlcach.
Policja przegrała w Sądzie!
W dniu 5 listopada 2017 r. ok. godz. 10.35 na rondzie im. Marii Skłodowskiej - Curie w Siedlcach doszło do kolizji dwóch samochodów osobowych. Podobnie jak w Lublinie (post 112) pojazdami kierowały dwie panie. Do zdarzenia doszło na jednym ze skrzyżowań wylotowych z ronda.
To siedleckie rondo, tak jak każdy tego typu obiekt (niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu), jest budowlą złożoną ze skrzyżowań zwykłych, z których każde z osobna spełnia wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt 10 ustawy p.r.d.). Rondo zostało zorganizowane zgodnie z nakazem znaku organizacji ruchu C-12 "ruch okrężny" i właściwie oznakowane. Ma ono dwupasowe wloty, dwupasową obwiednię z oznaczonymi znakami pasami ruchu oraz zewnętrzną linię krawędziową okrężnie biegnącej jezdni.
Najistotniejszym rozwiązaniem przy tej organizacji ruchu, mającym na celu poprawę bezpieczeństwa, są jednopasowe jezdnie wylotowe. Dzięki temu rozwiązaniu, którego pomysłodawcą jest profesor Werner Brilon, nikomu nie powinno przyjść do głowy, by skręcać w prawo z lewego, wewnętrznego okrężnie biegnącego pasa ruchu. Okazuje się, że nawet takie rozwiązanie nie powstrzyma tych, którym wmówiono, że rondo to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, na którym pasy ruchu biegną zawsze, niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu, na wprost od wlotu do wylotu. Niestety w praktyce WORD oraz zarządców dróg, także tych z GDDKiA, do dziś znak C-12 "ruch okrężny" to jedynie dawny peerelowski znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda nawet wtedy, gdy w rzeczywistości, zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", pasy ruchu i jezdnia biegną jedynie okrężnie.
Wg relacji obu pań, każda z nich zamierzała jechać do przeciwległych wylotów, co nie ma żadnego znaczenia dla sprawy, gdyż kierujący nie ma obowiązku wskazywać innym użytkownikom drogi gdzie lub w jakim kierunku zamierza się udać. Ma prawny obowiązek sygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar zmiany pasa ruchu (opuszczenie pasa ruchu w celu wjazdu na biegnący obok pas ruchu tej samej jezdni) lub zamiar zmiany kierunku jazdy (opuszczenie jezdni drogi po której porusza się kierujący), tu skrętu w prawo z okrężnie biegnącej jezdni, na jezdnię drogi wylotowej.
Wg relacji obu pań, każda z nich zamierzała jechać do przeciwległych wylotów, co nie ma żadnego znaczenia dla sprawy, gdyż kierujący nie ma obowiązku wskazywać innym użytkownikom drogi gdzie lub w jakim kierunku zamierza się udać. Ma prawny obowiązek sygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar zmiany pasa ruchu (opuszczenie pasa ruchu w celu wjazdu na biegnący obok pas ruchu tej samej jezdni) lub zamiar zmiany kierunku jazdy (opuszczenie jezdni drogi po której porusza się kierujący), tu skrętu w prawo z okrężnie biegnącej jezdni, na jezdnię drogi wylotowej.
Plan sytuacyjny zdarzenia drogowego
(liniami przerywanymi zaznaczono dopuszczalne tory jazdy samochodu marki Toyota)
Kierująca samochodem marki Toyota (niebieski ślad) jechała lewym pasem ulicy Monte Cassino i z tego pasa ruchu poprawnie wjechała na wewnętrzny, okrężnie biegnący dookoła wyspy środkowej ronda, lewy pas ruchu. Wbrew wymaganiom egzaminatorów ośrodków ruchu drogowego, lewym biegnącym okrężnie pasem ruchu miała prawo wjechać tylko wtedy, gdy prawy pas ruchu jest zajęty. Jeżeli prawym pasem ruchu jechał np. inny pojazd, który skręcił w prawo w ulicę Warszawską w kierunku Centrum, powinna niezwłocznie po minięciu tego wylotu zmienić pas na zewnętrzny (art. 16.4 ustawy p.r.d.), czego nie zrobiła.
Kontynuowała jazdę wewnętrznym pasem ruchu widząc na prawym pasie ruchu oczekujący na wjazd samochód marki Nissan. Kierująca tym pojazdem, mając obowiązek ustąpić pierwszeństwa jadącej okrężnie biegnącym wewnętrznym (lewym) pasem ruchu, nie miała prawa wjechać na ten pas ruchu. Mając wolny prawy okrężnie biegnący pas ruchu (zewnętrzny), nie zajeżdżając nikomu drogi postanowiła wjechać na ten pas ronda.
Od momentu wjazdu na obwiednię oba pojazdy poruszały się równolegle względem siebie, każdy na swoim pasie ruchu okrężnie biegnącej jezdni. Między wlotem z ulicy Warszawskiej, a wylotem na ulicę Kruszcową, nie ma odcinka przeplatania strumieni ruchu, gdyż skrzyżowanie wlotowe sąsiaduje bezpośrednio ze skrzyżowaniem wylotowym. Przy takim układzie jezdni rondo powinno być rondem jednopasowym o jednopasowych wlotach i wylotach. W tym momencie jadąca wewnętrznym pasem ruchu nie miała już możliwości jego zmiany i wjazdu na zewnętrzny, zajęty przez kierującą samochodem marki Nissan.
Kierująca samochodem marki Toyota, nie mogła też skręcić w prawo wprost z wewnętrznego pasa ruchu na jezdnię ulicy Kruszcowej, nawet wtedy gdyby prawy pas ruchu był wolny, gdyż zabrania tego wprost art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Poza tym prawo nie pozwala na równoczesne wykonywanie dwóch manewrów, tym bardzie że przejeżdżanie w poprzek biegnącego równolegle pasa ruchu nie jest jego zmianą w rozumieniu art. 22.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie może być tu mowy o ustąpieniu pierwszeństwa jadącemu prawym pasem ruchu jako nadjeżdżającemu z prawej strony, gdyż pojazdy poruszają się względem siebie równolegle.
Kierująca samochodem marki Toyota, co do zasady, powinna poruszać się już na wlocie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Mając zamiar skrętu w prawo w ulicę Kruszcową, jadąc lewym, wewnętrznym, pasem ruchu, powinna zmienić ten pas na zewnętrzny, nie później niż po minięciu wylotu w ulicę Warszawską. Nie uczyniła tego, pomimo że prawy, zewnętrzny, pas ruchu miała wolny, czym naruszyła art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz pozbawiła się możliwości opuszczenia ronda na najbliższym wylocie.
Kontynuowała jazdę lewym (wewnętrznym) pasem ruchu, zapewne z przeświadczeniem nabytym podczas kursu i nieuprawnionych wymagań egzaminatorów, że jedzie na wprost do przeciwległego wylotu na ulicę Kruszcową, a zatem najprawdopodobniej nawet bez włączenia prawego kierunkowskazu. Zaskoczona tym manewrem kierująca samochodem marki Nissan, wykonała manewr obronny polegający na gwałtownym skręceniu w prawo w kierunku jednopasowego wylotu, co jednak nie pozwoliło uniknąć kolizji. W wyniku tego zdarzenia uszkodzeniu uległy oba pojazdy.
Na miejsce zdarzenia zostali wysłani policjanci z KMP w Siedlcach. Czynności prowadził st. sierż. Paweł Jastrzębski, który stwierdził rozbieżność w składanych wyjaśnieniach, co nie było prawdą. Drugi z policjantów nie raczył zauważyć okrężnie biegnącej, zgodnej z nakazem znaku organizacji ruchu C-12 "ruch okrężny", jednokierunkowej jezdni ronda.
Oto potwierdzające powyższe stanowiska obu interweniujących policjantów.
Wg st. sierż. Pawła Jastrzębskiego:
a) Jadąca samochodem marki Toyota oświadczyła, że jechała prosto od ulicy Monte Cassino w kierunku ulicy Kruszcowej i w momencie opuszczania ronda została uderzona z tyłu przez jadącą zewnętrznym pasem ruchu kierująca samochodem marki Nissan.
b) Jadąca samochodem marki Nissan oświadczyła, że kierująca samochodem marki Toyota poruszała się wewnętrznym pasem ruchu bez włączonego prawego kierunkowskazu. Kierująca samochodem marki Nissan mając wolny zewnętrzny pas ruchu na rondzie wjechała na ten pas z ulicy Warszawskiej. Niestety kierująca samochodem marki Toyota postanowiła opuścić rondo na następnym wylocie wjeżdżając wprost z wewnętrznego pasa ruchu na jezdnię ulicy Kruszcowej, zajeżdżając drogę jadącej samochodem marki Nissan, czym doprowadziła do kolizji drogowej i niebezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Szkic sytuacyjny z notatki urzędowej KM Policji w Siedlcach
(źródło Stowarzyszenie Prawo na Drodze)
Zeznania oraz powyższy szkic potwierdzają, że do kolizji doszło na skrzyżowaniu wylotowym z ronda zorganizowanego zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego", podczas wykonywania przez kierującą samochodem marki Toyota zabronionego prawem (art. 22.2.1 ustawy p.r.d.) skręcania w prawo na jezdnię drogi wylotowej wprost z wewnętrznego (lewego) okrężnie biegnącego pasa ruchu. Sprawa powinna zostać zakończona na miejscu zdarzenia postępowaniem mandatowym. Kierująca samochodem marki Toyota powinna zostać ukarana grzywną i PK.
Wg st. asp. Grzegorza Ułanowskiego, obecnego na miejscu zdarzenia, winę za spowodowanie zdarzenie ponosi kierująca samochodem marki Nissan, która wjeżdżała na jezdnię ronda z ulicy Warszawskiej od strony Centrum.
St. asp. Grzegorz Ułanowski uważał, że:
Skoro wlot z ulicy Warszawskiej jest oznaczony znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa", to wg niego pierwszeństwo w wykonaniu manewrów mają pojazdy znajdujące się na rondzie w dowolnym jego miejscu.
Niestety nie jest to prawdą, gdyż rondo nigdzie na świecie, wbrew praktyki w szkoleniu i egzaminowaniu przyuczonych na wewnętrznych kaskadowych kursach egzaminatorów WORD, ludzi przeróżnych przypadkowych profesji, także w Polsce, nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. To zawsze budowla złożona.
Poza tym odcinek pomiędzy wjazdem na rondo z ulicy Warszawskiej, a wyjazdem w ulicę Kruszcową jest na tyle krótki, że niemożliwym jest by jadący okrężnie biegnącym lewym pasem ruchu mógł zmienić pas na prawy i sygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię ulicy Kruszcowej. By mógł zmienić kierunek jazdy w prawo musi dużo wcześniej, na odcinku przeplatania, zmienić pas ruchu na prawy.
Niestety źle wyszkoleni kierowcy uważają, że jadą prosto do wylotu bez zmiany kierunku jazdy w prawo ignorując fakt, że pasy ruchu sa podłużnymi pasami jezdni i biegną tak jak jezdnia, przy ruchu okrężnym OKRĘŻNIE.
I na koniec, uszkodzenie tylnej prawej strony samochodu marki Toyota świadczy jednoznacznie o tym, że zjeżdżał on już z ronda w ulicę Kruszcową zajeżdżając drogę jadącemu prawym okrężnie biegnącym pasem ruchu samochodowi marki Nissan.
Nie sposób nie odnieść się krytycznie do stanu wiedzy st. asp. Grzegorza Ułanowskiego.
Wlot z ulicy Warszawskiej, tak jak i wszystkie pozostałe, oznaczony jest zespołem znaków, a nie osobnym znakiem A-7. Podstawowym dla obowiązującej tu organizacji ruchu znakiem jest znak nakazu C-12 "ruch okrężny" z dodanym do niego od góry znakiem "A-7 "ustąp pierwszeństwa", który zgodnie z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku, Konwencja wiedeńską o ruchu drogowym od 2006 roku i naszym Kodeksem drogowym odwraca jedynie, w stosunku do ogólnych zasad ruchu, pierwszeństwo na każdym ze skrzyżowań wlotowych dowolnego co do kształtu i wielkości obiektu zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego" czyli nakazu znaku C-12.
Przy samotnym znaku C-12 (bez znaku A-7) pierwszeństwo mają wjeżdżający na skrzyżowanie wlotowe obiektu zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego", na ogólnych zasadach ruchu, czyli jako nadjeżdżający z prawej strony.
Po dodaniu znaku A-7 do znaku C-12 pierwszeństwo jest odwrócone. Pierwszeństwo mają wtedy nadjeżdżający z lewej strony w stosunku do jadącego od strony znaku C-12, czyli na skrzyżowaniu wlotowym.
Wjeżdżającego nie interesują inne pojazdy na rondzie, często znajdujące się po drugiej stronie wyspy środkowej, zwykle wyniesionej, gdyż powyższa regulacja dotyczy skrzyżowania wlotowego, tu ronda. Przy znaku A-7 dodanym do znaku C-12 wjeżdżający na obwiednię nie może wymusić pierwszeństwa na jadącym z lewej strony i tu do wymuszenia pierwszeństwa nie doszło, gdyż wjeżdżająca wjechała na wolny prawy pas ruchu. Poza tym do zdarzenia drogowego nie doszło na skrzyżowaniu wlotowym lecz wylotowym, na którym skręt w prawo z lewego pasa ruchu jest zabroniony prawem.
Miejsce zdarzenia (Google) - Tak było
Miejsce zdarzenia (Google) - Tak być powinno
https://www.tygodniksiedlecki.com/t39651-nie.wiemy.jak.jedzi.na.dwupasmowych.rondach.htm
Ma rację asp. Grzegorz Ułanowski, że szkodzenia jednoznacznie potwierdzają, że kierująca samochodem marki Toyota zjeżdżała z ronda na ulicę Kruszcową, ale przemilcza fakt, że wykonywała ona manewr zmiany kierunku jazdy w prawo wprost z wewnętrznego pasa ruchu, czego zabrania art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Rondo im. Marii Skłodowskiej - Curie nie jest zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu i jego jednokierunkowe jezdnie nie biegną odśrodkowo na wprost do wylotów, lecz zgodnie z nakazem znaku C-12 jedynie okrężnie, a zatem jazda do wylotu nie jest jazdą na wprost, szczególnie że droga wylotowa jest tu jedno, a nie dwupasowa.
Stwierdzenie, że to kierująca samochodem marki Nissan jest winna kolizji jest bezpodstawne. Kierująca samochodem marki Toyota miała obowiązek już od wlotu jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy p.r.d.), a gdy prawy pas ruchu był na wlocie zajęty, to zamierzając skręcić w prawo na jezdnię ulicy Kruszcowej powinna zająć prawy (zewnętrzny) pas ruchu niezwłocznie po minięciu wylotu w ulicę Warszawską biegnącą w kierunku Centrum.
Z powodu odmiennych zdań interweniujących policjantów sprawa nie została zakończona postępowaniem mandatowym i trafiła do sądu, który wyznaczył rozprawę na dziś, t.j. 28 marca 2018 roku.
Policjanci niewłaściwie ocenili zdarzenie drogowe, czyli zabronioną prawem zmianę kierunku jazdy w prawo z lewego pasa ruchu (skręt w prawo w celu opuszczenia okrężnie biegnącej jezdni), zarzucili we wniosku o ukaranie kierującej samochodem marki Nissan brak zachowania szczególnej ostrożności i nie ustąpienie pierwszeństwa przy wjeździe na rondo oznaczone znakiem C-12 z dodanym do niego znakiem A-7, czyli za czyn który nie miał miejsca, gdyż obwiniona zachowując szczególną ostrożność udzieliła tego pierwszeństwa, a do kolizji nie doszło na skrzyżowaniu wlotowym, lecz wylotowym z ronda.
W dniu rozprawy, t.j. 28 marca 2018 r. obwiniona jeszcze przed odczytaniem wniosku o ukaranie, zatem przed rozprawą, uznając że wbrew wnioskowi Policji czyn nie zawierał znamion wykroczenia, postanowiła złożyć pisemny wniosek o umorzenie postępowania na podstawie art. 5 § 1 pkt. 2 k.p.w.
Niestety sędzia Urszula Karasek odmówiła obwinionej prawa do wyjaśnienia okoliczności i rodzaju składanego pisma do czasu udzielenia jej głosu w wyniku czego wniosku nie przyjęła.
Po odczytaniu wniosku o ukaranie sprawa przeszła w fazę procedowania i wniosek o umorzenie stał się bezprzedmiotowy. Mieliśmy zatem uszkodzone pojazdy, Policjantów których obowiązkiem jest strzec i przestrzegać obowiązującego prawa, obwinioną i proces o czyn, który nie miał miejsca.
Ostatecznie obwiniona została uniewinniona od zarzucanych jej czynów, a Policja przegrała sprawę (syg. akt II W 171/18) w siedleckim Sądzie Rejonowym.
Niestety policjanci z Lublina, którzy także przegrali podobna sprawę, do dziś nie rozumieją, że strzałki kierunkowe na wlotach okrężnie zorganizowanego ronda Kowcza, to nieuprawniony wymysł jakiegoś ignoranta, dla którego budowla typu rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie na którym pasy ruchu biegną na wprost od wlotu do wylotu, NAWET JAK, wbrew temu wymysłowi, zgodnie z nakazem znaku C-12 BIEGNĄ JEDYNIE OKRĘŻNIE.
Opracował Ryszard Roman Dobrowolski