Nieustający bełkot na temat ROND, ruchu okrężnego i "skrzyżowań o ruchu okrężnym" nie wziął się z niczego. Przyczyny należy szukać w czasach PRL. Nie bez znaczenia jest też aktualna działalność dobrze ustosunkowanych byłych urzędników którzy bardzo szybko usadowili się w przeróżnych wpływowych koteriach i publicznych instytucjach.
Mówimy o pojedynczym skrzyżowaniu dróg z wyspą środkową lub o złożonym obiekcie w formie placu na wlotach którego nie ma strzałek kierunkowych, za to są ustawione znaki C-12 nakazujące „ruch okrężny” (§ 36 rozporządzenia w/s znaków i sygnałów drogowych) ze znakami A-7 "ustąp pierwszeństwa" lub bez nich. Istotą tak zorganizowanego obiektu jest jego jednokierunkowa jezdnia biegnąca dookoła wspomnianej wyspy lub placu. Tylko na tak zorganizowanym obiekcie, niezależnie od jego kształtu i wielkości, można zgodnie z obowiązującym prawem znakować jego wloty znakami C-12.
Dookoła, to nie znaczy na wprost obok wyspy do przeciwległego zjazdu, ani obok wyspy w lewo lub w prawo. Dokoła to w kółko, okrężnie, w koło czegoś, tu dookoła niedostępnej publicznie wyspy na małym obiekcie lub dookoła zagospodarowanego na cele publiczne lub reprezentacyjne placu na dużym. Znak nakazuje by poruszać się okrężnie, dokładnie tak jak pokazuje rysunek na jego tarczy. Nie jest to znak nakazu kierunku jazdy, gdyż te są zgrupowane w § 35 rozporządzenia o znakach, dlatego kierujący w każdej chwili może skręcić z tej okrężnej jezdni w prawo na jedną z dróg wylotowych.
Nie trzeba nikomu przypominać, że podłużne pasy każdej jezdni nazywamy pasami ruchu więc widząc je namalowane na jezdni obiektu zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego nie powinno być żadnych wątpliwości, że jezdnia takiego obiektu biegnie jedynie OKRĘŻNIE.
Jednak przed bardzo wielu laty, jeden ówczesnych pracowników dawnego Ministerstwa Transportu PRL o znanym w świecie nazwisku Drexler, wspomagany z powodu braku wiedzy i właściwego wykształcenia przez stołecznych inżynierów ruchu zapatrzonych bezmyślnie w inżynierię ruchu USA, wymyślił sobie bez żadnych merytorycznych podstaw, że skoro w ustawie nie ma definicji skrzyżowania o ruchu okrężnym, na jego wlotach nie ma strzałek kierunkowych, wyspa ma okrągły kształt (wówczas budowało się tylko takie) a znak C-12 to tylko taki odpowiednik znaku C-9 to znaczy, że:
jest to RONDO, taki nowoczesny RUCH OKRĘŻNY made in USA tam nazywany MODERN ROUNDABOUT z wlotami z segregacja kierunkowa i pasami ruchu biegnącymi nie jedynie okrężnie lecz wprost do wylotów. Nie przeszkadzało tym dyletantom nawet to, że w USA RUCH OKRĘŻNY istniał pod nazwą TRAFFIC CIRCLE a nowoczesne ronda nie miały z nim nic wspólnego. Tak czy inaczej znak C-12 nazwał tak jak w USA RONDO.
Ministerialny urzędnik i ekspert od BRD nie miał wiedzy, że nakaz znaku jest ważniejszy od ogólnych zasad ruchu a RUCH OKRĘŻNY to nie skręcanie w lewo przy wyspie środkowej lecz znana od wieku specjalna organizacja ruchu w oryginale nosząca nazwę SYSTEMU JEDNOKIERUNKOWEJ OKRĘŻNIE BIEGNĄCEJ DROGI (ONE-WAY ROTARY SYSTEM). Uznał bezprawnie posługując się zamiast wiedzy przysłowiowym chłopskim rozumem, że skoro wg niego znak C-12 to tylko odpowiednik znaku C-9 to każde skrzyżowanie z wyspą musi być oznakowane znakami RONDO wskazującymi z której strony wyspy należy jechać w prawo, na wprost lub w lewo co wg tego ignoranta jest "ruchem okrężnym". I tak dzięki "chłopskiemu rozumowi" "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" stało się rondem pomimo, że w obowiązującym prawie o ruchu drogowym o RONDACH nie ma ani jednego słowa.
Dokonano także tego co w normalnym cywilizowanym świecie nie mogłoby się zdarzyć. PRL-owskim prawem powielaczowym nakazano znakowanie znakami C-12 obiekty które w rozumieniu prawa nie są zorganizowane zgodnie z nakazem znaku C-12, gdyż na nich pasy ruchu biegną na wprost do wylotów a nie jedynie okrężnie.
Nie trzeba nikomu przypominać, że podłużne pasy każdej jezdni nazywamy pasami ruchu więc widząc je namalowane na jezdni obiektu zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego nie powinno być żadnych wątpliwości, że jezdnia takiego obiektu biegnie jedynie OKRĘŻNIE.
Jednak przed bardzo wielu laty, jeden ówczesnych pracowników dawnego Ministerstwa Transportu PRL o znanym w świecie nazwisku Drexler, wspomagany z powodu braku wiedzy i właściwego wykształcenia przez stołecznych inżynierów ruchu zapatrzonych bezmyślnie w inżynierię ruchu USA, wymyślił sobie bez żadnych merytorycznych podstaw, że skoro w ustawie nie ma definicji skrzyżowania o ruchu okrężnym, na jego wlotach nie ma strzałek kierunkowych, wyspa ma okrągły kształt (wówczas budowało się tylko takie) a znak C-12 to tylko taki odpowiednik znaku C-9 to znaczy, że:
jest to RONDO, taki nowoczesny RUCH OKRĘŻNY made in USA tam nazywany MODERN ROUNDABOUT z wlotami z segregacja kierunkowa i pasami ruchu biegnącymi nie jedynie okrężnie lecz wprost do wylotów. Nie przeszkadzało tym dyletantom nawet to, że w USA RUCH OKRĘŻNY istniał pod nazwą TRAFFIC CIRCLE a nowoczesne ronda nie miały z nim nic wspólnego. Tak czy inaczej znak C-12 nazwał tak jak w USA RONDO.
Ministerialny urzędnik i ekspert od BRD nie miał wiedzy, że nakaz znaku jest ważniejszy od ogólnych zasad ruchu a RUCH OKRĘŻNY to nie skręcanie w lewo przy wyspie środkowej lecz znana od wieku specjalna organizacja ruchu w oryginale nosząca nazwę SYSTEMU JEDNOKIERUNKOWEJ OKRĘŻNIE BIEGNĄCEJ DROGI (ONE-WAY ROTARY SYSTEM). Uznał bezprawnie posługując się zamiast wiedzy przysłowiowym chłopskim rozumem, że skoro wg niego znak C-12 to tylko odpowiednik znaku C-9 to każde skrzyżowanie z wyspą musi być oznakowane znakami RONDO wskazującymi z której strony wyspy należy jechać w prawo, na wprost lub w lewo co wg tego ignoranta jest "ruchem okrężnym". I tak dzięki "chłopskiemu rozumowi" "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" stało się rondem pomimo, że w obowiązującym prawie o ruchu drogowym o RONDACH nie ma ani jednego słowa.
Dokonano także tego co w normalnym cywilizowanym świecie nie mogłoby się zdarzyć. PRL-owskim prawem powielaczowym nakazano znakowanie znakami C-12 obiekty które w rozumieniu prawa nie są zorganizowane zgodnie z nakazem znaku C-12, gdyż na nich pasy ruchu biegną na wprost do wylotów a nie jedynie okrężnie.
Szanowna Pani Minister i eksperci obecnego Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, nie pozwólcie na bezprawie i
czekanie z założonymi rękoma, aż sprawa trafi poza nasz kraj. Wystarczy, bez
potrzeby zwoływania kolejnych bezowocnych narad i wydawania społecznych pieniędzy, oznajmić, wzorem francuskiego
Ministerstwa transportu, że nakazany znakami C-12 „ruch okrężny” to nakaz jazdy, wokół centralnej wyspy lub placu, pasami ruchu biegnącymi jedynie okrężnie wokół
nich.
Cały świat, w tym nasi najbliżsi sąsiedzi, wiedzą czym jest ruch okrężny w
rozumieniu międzynarodowego znaku nakazu D,3 wg Konwencji wiedeńskiej. Prędzej czy później
prawda wyjdzie na jaw, bo tylko prawda może się obronić, nawet gdyby dla
własnych interesów, z obawy o utratę autorytetu, temu zaprzeczali wszyscy biegli sądowi, instruktorzy OSK, specjaliści BRD i egzaminatorzy WORD.
Czas najwyższy, by powielaczowe prawo rodem z PRL-u przestało mącić w polskich głowach, Czas zabronić powielania PRL-owskich bzdur w milionowych nakładach książek i poradników wydawanych przez Grupę IMAGE, oraz szkolenia w oparciu o nie kolejnych pokoleń polskich kierowców.
To jest zemsta tamtych czasów, którą widać na wszystkich polskich skrzyżowaniach typu rondo z kierunkową segregacja ruchu na wlotach, na których znaki C-12 nie są znakami nakazu ruchu okrężnego, lecz wbrew prawu jedynie odpowiednikami znaków nakazu C-1 lub C-9 czyli amerykańskim znakiem RONDO.
Kto nie wierzy niech zaglądnie do książki autorstwa Zbigniewa Drexlera "Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem" Grupa Image, W-wa 2012, str. 344. Na stronie 22 i 23 znajdą też informację, że jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy) jest w całości każde rondo i, że jet ono "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym" na którym nie jedzie się okrężnie lecz do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu (str. 99) nawet gdy te pasy biegną jedynie okrężnie. Może też zerknąć na stronę
To jest zemsta tamtych czasów, którą widać na wszystkich polskich skrzyżowaniach typu rondo z kierunkową segregacja ruchu na wlotach, na których znaki C-12 nie są znakami nakazu ruchu okrężnego, lecz wbrew prawu jedynie odpowiednikami znaków nakazu C-1 lub C-9 czyli amerykańskim znakiem RONDO.
Kto nie wierzy niech zaglądnie do książki autorstwa Zbigniewa Drexlera "Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem" Grupa Image, W-wa 2012, str. 344. Na stronie 22 i 23 znajdą też informację, że jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy) jest w całości każde rondo i, że jet ono "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym" na którym nie jedzie się okrężnie lecz do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu (str. 99) nawet gdy te pasy biegną jedynie okrężnie. Może też zerknąć na stronę
https://docs.google.com/presentation/d/1jRYSBkAcgMnE8SLm16fPonlDFyBSCDF6mMfN1Ktc2zc/edit?usp=sharing
To naprawdę jest proste, bo polega na tym,
że na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym, czyli tych bez strzałek kierunkowych na wlotach i znakami C-12 nakazującymi ruch okrężny, jedzie się z mocy nakazu okrężnie biegnącymi pasami ruchu wokół wyspy
lub placu o dowolnym kształcie lub wielkości, wg zasad zapisanych w ustawie Prawo
o ruchu drogowym,
Na tych o kierunkowej organizacji ruchu, na wlotach których są namalowane strzałki kierunkowe, na których zamiast
znaków C-12 na wlotach powinny stać na wyspach znaki C-1 lub C-9, jedzie się wyznaczonymi pasami ruchu zgodnie ze wskazaniami strzałek, także wg zasad zapisanych w ustawie PoRD.
To tylko tyle i aż tyle, wszystko jest opisane naszym prawem, zgodnie z prawem międzynarodowym i prawem krajowym naszych sąsiadów.
A co na to wszystko KG Policji? Przecież to Sądy i Policja powinny znać jedną jedyną i obiektywną prawdę o nakazanym ruchu okrężnym. Przecież to Policja każdego dnia rozstrzyga o winie i niewinności polskich i nie tylko polskich kierowców, kieruje wnioski do Sądów, poucza i karze, więc musi to prawo doskonale znać, rozumieć i tego prawa przestrzegać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.