Dawniej, by zachęcić pieszych do przechodzenia przez przejścia dla pieszych, wmawiano im, wbrew obowiązującemu prawu, że przejście dla pieszych jest chodnikiem. Skutki tego okazały się fatalne. Podobnie było z wymysłem wg którego droga dla rowerów biegnie nieprzerwanie, dokładnie tak jak biegnąca nieopodal jezdnia drogi. Brak tej wiedzy prowadzi do kolejnych nieuprawnionych wymysłów i bredni. Należy do nich wmawianie rowerzystom, że znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ustawiony przy jezdni drogi podporządkowanej przed skrzyżowaniem z drogą z pierwszeństwem dotyczy także drogi dla rowerów której przecież na jezdni drogi nie ma i być nie może. Nie ma jej tam nawet wtedy, gdy na jezdni drogi oznaczono znakami przejazd dla rowerów.
Każda droga dla rowerów zaczyna się znakiem C-13 "droga dla rowerów" stawianym za drogą poprzeczną i kończy znakiem, np. C-13a "koniec drogi dla rowerów" lub na krawędzi jezdni drogi poprzecznej o nawierzchni utwardzonej, także łączącej drogę publiczną z drogą wewnętrzną, bowiem należy mieć świadomość tego, że dopuszczono ją do ruchu pojazdów. Prawo o ruchu drogowym nie zna określenia zjazd lub wjazd będące określeniami prawa budowlanego. Wjazdy indywidualne na prywatne posesje nie sa drogami w rozumieniu zasad ruchu, bowiem to przejazdy przez drogę dla pieszych, chodnik, drogę dla rowerów, pas zieleni lub pobocze,
Środowisko egzaminatorów, wspierane przez uległe mu medialne gwiazdy rodem z ośrodków szkolenia kierowców, doradzające ministerialnym urzędnikom robiło wszystko, by wymysły z dawnych czasów będące częścią ich prawa korporacyjnego, w wielu sprawach sprzecznego z polskim i europejskim, znalazło się w obecnym prawie o ruchu drogowym.
Co do pierwszeństwa pieszych Sejm, wbrew intencjom wpływowych dyletantów, postanowił wybić z głowy pieszym bezwzględne pierwszeństwo na jezdni drogi i dodatkowo zdyscyplinował pieszych korzystających z miejsc oznaczonych znakami drogowymi jako przejście dla pieszych. Nakazano im zawsze zachowywać szczególną ostrożność oraz skupiać się na ruchu drogowym tak, by nie wchodzili wprost przed jadące pojazdy, także będąc już na przejściu, chociażby częściowo, wchodząc na nie. Na dodatek zdjęto z motorniczych obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszym wchodzącym na przejście, co dziwnym trafem jest przemilczane przez tych wszystkich którym marzy się bezwzględne pierwszeństwo pieszego, a którzy nie wiedzą czym jest ustąpienie pierwszeństwa oraz wchodzenie i wjeżdżanie w rozumieniu zasad ruchu.
Należy zrobić wszystko, by uświadomić pieszym i rowerzystom, że ani chodników ani dróg dla rowerów nie wyznacza się na jezdni drogi dopuszczonej do ruchu pojazdów, zatem także na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu. Na jezdni można wyznaczyć jedynie przejście dla pieszych, pas ruchu dla rowerów oraz przejazd dla rowerów. Zgodnie z definicją legalną zarówno drogi dla pieszych jak i drogi dla rowerów, to drogi niebędące jezdnią, w przypadku dróg dla rowerów i dróg dla pieszych i rowerów oznaczone odpowiednimi znakami drogowymi.
Droga dla rowerów przeznaczona jest do ruchu rowerów, hulajnóg elektrycznych i urządzeń transportu osobistego oraz osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch i ruchu pieszych, w przypadkach przewidzianych w ustawie. Droga dla rowerów oraz droga dla pieszych na której dopuszczono ruch rowerów jednośladowych musi być zatem oznaczona odpowiednim znakiem drogowym, np. gdy jest to doga dla rowerów znakiem C-13. Nakaz wyrażony tym znakiem obowiązuje do odwołania go znakiem C-13a, albo do miejsca umieszczenia znaku B-1, B-9, C-16 lub D-40 oraz, tak jak to jest z drogą dla pieszych, do krawędzi jezdni drogi poprzecznej na której dopuszczono ruch pojazdów, zatem nie tylko tworzących skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu. Jadący jezdnią każdej drogi musi wiedzieć do jakiej drogi się zbliża i jak ma się zachować. Np. rowerzysta musi wiedzieć, czy ruch rowerów dopuszczono na jezdni drogi, na drodze dla rowerów lub na drodze dla pieszych.
Przejście dla pieszych to powierzchnia jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska pojazdów szynowych, a przejazd dla rowerów, to powierzchnia jezdni lub torowiska przeznaczona do przekraczania tych części drogi przez osoby kierujące rowerami, hulajnogami elektrycznymi i urządzeniami transportu osobistego oraz osoby poruszające się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi. Brak znaków jest też oznakowaniem, jednak brak znaków tam gdzie wymaga ich prawo jest bezprawiem i przestępstwem drogowym.
Niestety przyzwyczajenie z czasów słusznie minionych, że przedstawiciele władzy są nieomylni i bezkarni, chyba że sprzeniewierzają się państwu i władzy, powoduje to, że lekceważą swoje obowiązki wobec obywateli. Niestety pokazana poniżej droga z jezdnią przeznaczoną do ruchu pojazdów i oddzielonym pasem zieleni chodnikiem nie została oznaczona jakimkolwiek znakiem pomimo tego, że łączy się ona z drogą oznaczona jako droga z pierwszeństwem na której nie wolno poruszać się rowerzystom, bowiem ruch rowerów dopuszczono na drodze dla pieszych.
Niestety jadący pokazaną na zdjęciu drogą o tym nie wie, bowiem nie ustawiono znaków C-13/16. Takie oznakowanie, a w zasadzie jego brak, powoduje, że jadący chodnikiem rowerzysta traktuje jezdnię drogi poprzecznej jako chodnik na którym dopuszczono, na poprzednim skrzyżowaniu, ruch rowerów w związku z czym lekceważy jadące jezdnią drogi samochody nie mając świadomości tego, że wjeżdżając z chodnika na jezdnię drogi włącza się do ruchu, zatem poza obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności musi ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
Na dodatek, nie dość że nie ma tam znaku A-7 lub B-20, to nie postawiono tam także na granicy pasa drogowego drogi publicznej, o lokalizacji której nie ma obowiązku wiedzieć kierujący tak jak i tego, że porusza się po drodze wewnętrznej, znaku D-46 i D-47 "droga wewnętrzna". Przepisy są jasne i jednoznaczne, dlatego jeżeli w miejscu wymagającym oznakowania go nie ma, to nie jest to winą prawa lecz BEZKARNEGO organu zarządzającego ruchem drogowym i policji odpowiedzialnej za BRD.
Mielec, ul. Wojsławska
Skąd kierowca ma wiedzieć, że na chodniku dopuszczono ruch rowerów, a rowerzysta jadący tą drogą, że nie ma prawa poruszać się po jezdni ul. Wojsławskiej?
Niestety w pokazanym na zdjęciu miejscu doszło zimą do wypadku z udziałem rowerzystki. Jadąca po chodniku rowerzystka wyjechała bez zwalniania spoza ogrodzenia wprost przed jadący jezdnią drogi samochód. Na szczęście poruszał się on z tak małą prędkością, że rowerzystka zeskoczyła z uderzonego przez samochód roweru, a po wykonaniu czynności przez policję tym rowerem odjechała. Kierujący samochodem jadąc na wprost obserwował drogę przed sobą ale nie widział pieszych na chodniku oraz jadącej za ogrodzeniem rowerzystki. Zbliżając się powoli do jezdni drogi z pierwszeństwem też jej nie widział, bowiem zamierzając zmienić kierunek jazdy w prawo obserwował lewą stronę jezdni.
Zdarzenie zakwalifikowano jako wypadek i sporawa trafiła do sądu, bowiem okazało się po czasie, że rowerzystka w momencie zeskakiwania z roweru doznała uszkodzenia jednego z kręgów lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski
Klikając na ten przycisk wesprzesz moją działalność na rzecz poprawy BRD. W podziękowaniu otrzymasz najnowsze wydanie książki (plik PDF)
Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy
(ronda, ruch okrężny, skrzyżowanie o ruchu okrężnym)
Chęć uswiadamiania jest nikła bo po pierwsze kierowca albo oc zapłaci. A po drugie najważniejsze jest podtrzymanie nauk drogowych z czasu prl tak by ta cała kasta nie straciła stołków i by nie utraciła statusu ekspertów w dziedzinie rychu i bezbieczenstwa drogowego.
OdpowiedzUsuń@Sarinphosgen - Niestety tak to wygląda i nie ma odważnego, by to zmienić. Wręcz odwrotnie. Pozwolono na zmianę definicji legalnych drogi i skrzyżowania, na szczęście nieudolnie, by dopasować prawo ustawowe do korporacyjnego WORD skażonego wymysłami interpretacyjnymi ekspertów z czasów PRL i obowiązywania poprzedniego kodeksu drogowego wzorowanego na prawie ZSRR.
UsuńWjazd z drogi dla rowerów na jezdnię (bez wyznaczonego przejazdu) jest włączaniem się do ruchu i rowerzysta powinien to wiedzieć... A jadący jezdnią nie musi wiedzieć, że jeżdżą tam rowerzyści: zgodnie z art. 27 nic go nie obliguje do ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście nie będącemu na PDR. "Tylko" szczególna ostrożność kierowcy - jak przed skrzyżowaniem.
OdpowiedzUsuń@JAn - Tu przede wszystkim zawinił zarządzający ruchem drogowym, bowiem nie dopełnił obowiązku oznakowania drogi poprzecznej leżącej w granicach pasa drogowego drogi publicznej łączącej jezdnię tej drogi z drogą wewnętrzną włącznie z brakiem znaków "droga dla pieszych i kierujących rowerami jednośladowymi" oraz "droga wewnętrzna" na granicy pasa drogowego. Zarządca drogi przedłożył sądowi obowiązującą organizację ruchu dotyczącą oznakowania poziomego jezdni ul. Wojsławskiej z czasów kiedy nie było jeszcze osiedla i drogi wewnętrznej, a jedynie zjazd na budowę. Wszystkie inne połączenia dróg z jezdnią ul. Wojsławskiej w Mielcu, nawet będące połączeniami z drogami o nawierzchni gruntowej, oznakowane były znakiem A-7 jako skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu włącznie z ustawieniem znaku C-13/16 bez przejazdu dla rowerów.
UsuńBiegły SADOWY potwierdzający dowodem z opinii słuszność aktu oskarżenia stwierdził, że nie jest to droga lecz prywatny zjazd na dwie prywatne posesje, że wzdłuż ul. Wojsławskiej biegnie w tym miejscu nieprzerwanie chodnik oraz droga dla rowerów, a nawet przejazd dla rowerzystów, bo tam przejeżdżają, co zaprzecza temu, że biegły jest biegłym oraz, że biegnie tam chodnik i droga dla rowerów. Stwierdził także, że kierujący samochodem widział rowerzystkę za płotem i zimozielonymi drzewami jednak opóźnił awaryjne hamowanie z prędkości ok. 30 km/h. Poza tym skoro droga nie była drogą publiczną, co można sprawdzić, także co do jej końca i początku, jedynie na podstawie dokumentacji geodezyjnej i w ewidencji gruntów, bo nie było znaku, to jadąc nią był włączającym się do ruchu, co czyni go winnym zaistniałego wypadku.
JAn27 sierpnia 2024 08:54 napisał:
Usuń"rowerzysta powinien to wiedzieć."
Wiedza na temat czegokolwiek jest absolutnie zbędna do kierowania rowerem, wystarczy rower (własny, wypożyczony, ukradziony - nieistotne) i odpowiedni PESEL.
Ryszard R. Dobrowolski (MrErdek1)30 sierpnia 2024 13:08 napisał:
"Biegły SADOWY potwierdzający dowodem z opinii słuszność aktu oskarżenia stwierdził, że nie jest to droga lecz prywatny zjazd na dwie prywatne posesje, że wzdłuż ul. Wojsławskiej biegnie w tym miejscu nieprzerwanie chodnik oraz droga dla rowerów, a nawet przejazd dla rowerzystów, bo tam przejeżdżają, co zaprzecza temu, że biegły jest biegłym oraz, że biegnie tam chodnik i droga dla rowerów."
Jak zostać biegłym? sprawdźmy co będzie istotne:
Biegłym może być ustanowiona osoba, która:
- korzysta z pełni praw cywilnych i obywatelskich;
- ukończyła 25 lat życia;
- posiada teoretyczne i praktyczne wiadomości specjalne w danej gałęzi nauki, techniki, sztuki, rzemiosła, a także innej umiejętności, dla której ma być ustanowiona;
- daje rękojmię należytego wykonywania obowiązków biegłego;
- wyrazi zgodę na ustanowienie jej biegłym.
bla bla bla ... zaświadczenie o niekaralności jest jedynym kwitem który "musi być", chociaż to bez sensu ponieważ:
"Zatarcie skazania jest instytucją prawa karnego polegającą na tym, że osoba skazana za przestępstwo, po upływie określonego czasu, jest traktowana jak osoba niekarana, tj. skazanie takie uważa się za niebyłe, a wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych (art. 106 kodeksu karnego)"
Kwalifikacji kandydata sąd nie ocenia, bo się nie zna. Gdyby się znał, to nie było by potrzeby powoływania biegłych.
Co jeszcze "musi być"?
"Decyzję o ustanowieniu biegłym sądowym lub odmowie ustanowienia biegłym podejmuje Prezes Sądu "
Żadne kwity poza zgłoszeniem chęci i zaświadczeniem o niekaralności nie są obowiązkowe, aczkolwiek jak wiadomo biurokracja żywi się celulozą, czyli im więcej kwitów kandydat dostarczy tym lepiej (grubszy dupochron). No i oczywiście trzeba znać właściwych ludzi ;-)
W ramach obrony pokazałbym biegłemu (sędziemu) inne "skrzyżowania" na tej drodze (jest ich wiele) aby wskazał różnice po których kierowca ma odróżnić czy to skrzyżowanie oraz czy DDR biegnie nieprzerwanie.
UsuńZ drugiej strony jeżeli to dojazd do dwóch posesji to ("tutejszy") kierujący jednak powinien się orientować, że to raczej włączanie się do ruchu (pomimo nie wskazującego na to wyglądu "skrzyżowania").
@JAn - Oskarżony działając sam bez obrońcy zrobił to co proponujesz. Wskazując na to, że inne skrzyżowania na tej ulicy są prawidłowo oznakowane, a ponadto mieszkał na osiedlu, udowodnił tym samym, że wiedział o tym, że na chodniku dopuszczono ruch rowerów jednośladowych, co z uwagi na zimową porę zignorował. Wiedząc o tym powinien też mieć świadomość tego, że skoro nie było w miejscu zdarzenia znaków C-13/16, to dla rowerzysty droga dla rowerów biegła tam nieprzerwanie. Dlatego sąd podpierając się na dodatek wadliwą opinią biegłego, zarówno co do meritum jak i prędkości samochodu oskarżonego, uznał go winnym zarzucanego mu czynu. Dzięki bezinteresownej pozaprocesowej pomocy udzielonej skazanemu udało się w II instancji uzyskać warunkowe umorzenie postępowania bez wymierzania kary.
Usuń@Andreas Maltcke
UsuńNie jest prawdą, że kierując rowerem nie trzeba nic wiedzieć. To, że prowadząc firmę nie muszę znać się na prawie podatkowym nie zwalnia mnie z płacenia podatków. To, że nie muszę zdać egzaminu na prowadzenie roweru nie zwalnia mnie z poruszania się zgodnie z prawem. Nieprzypadkowo osoby do 18 roku życia muszą mieć kartę rowerową (poświadczającą znajomość przepisów), z kolei osoby pełnoletnie uważa się za świadome swego postępowania.
Powtarzasz idiotyzmy niektórych "ekspertów", którzy na siłę robią z ludzi (zwłaszcza pieszych) idiotów zrównując ich z bydłem (ba! niektórym to imponuje!). Każdy uczestnik ruchu: zarówno kierowca, rowerzysta ale i pieszy - są obowiązani znać zasady ruchu (mówi o tym art. 4 Prd).
Panie Ryszardzie.
OdpowiedzUsuńJa znowu nie w temacie. Podczas dyskusji w necie na temat ruchu okrężnego w Polsce, a ściślej łączenia ruchu okrężnego z kierunkowym, co uważam za ewenement europejski (tak mi się wydaje), dostałem przykład z Austrii. Jak dla mnie bardzo ciekawy. Ruch okrężny, brak wyznaczonych pasów ruchu, strzałki na wlotach i sygnalizacja świetlna. Ciekawe połączenie. Ale to co wzbudziło moje zdziwienie, to brak strzałki do skrętu w lewo, jak u nas. Czyli prosto to rozumie się wokół wyspy. Czy słusznie uważam?
Jak w takim przypadku odbywa się sterowanie ruchem i jak zachować się na takim rondzie.
https://www.google.com/maps/@47.3044721,7.9315182,3a,75y,227.21h,91.06t/data=!3m6!1e1!3m4!1s0BDT74g0huEXhsK1XN-P_w!2e0!7i16384!8i8192?authuser=0&coh=205409&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI0MDgyOC4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
@Grzegorz - Niestety bałagan z neutralnym kierunkowo ruchem okrężnym w rozumieniu nakazu znaku D,3 wg Porozumienia Europejskiego stanowiącego uzupełnienie Konwencji wiedeńskiej o ruchu oraz o znakach i sygnałach drogowych dotyka, na szczęście w znacznie mniejszym stopniu niż w krajach podległych przez lata ZSRR, także kraje zachodniej Europy. Świadomie unikam opisywania organizacji ruchu budowli typu rondo w innych krajach, bowiem niektóre są skażone niewiedzą lub radzieckim prawem. Np. we Francji, na znak protestu przeciwko jednemu z radzieckich pomysłów zrezygnowano ze znaku "obowiązujący ruch okrężny" (nasz C-12). Uczyniono to pomimo tego, że ronda o okrężnej organizacji ruchu sa tam powszechne i jest tam ich najwięcej na świecie. Jest też jeden kraj w Europie gdzie ruch okrężny na dużych budowlach typu rondo jest kaskadowy. Pomijam inne poza Polską kraje skażone radzieckim kodeksem drogowym, bowiem w nich panuje całkowity chaos, samowola i bezprawie. Znak "obowiązujący ruch okrężny" stawia się na wlotach i obwiedni centralnie skanalizowanych budowli drogowych i dodaje bezprawnie nie tylko do znaku "ustąp pierwszeństwa" ale nawet do znaku "droga z pierwszeństwem".
UsuńWracając do pytania dotyczącego okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo z sygnalizacją świetlną w austriackiej miejscowości Ofringen, to bez wątpienia strzałki kierunkowe na wprost oznaczają, zgodnie z nakazem znaku C-12, okrężny przebieg pasów ruchu, tu nieoznaczonych znakami, tak jak to jest na semi-dwupasowych rondach o okrężnej organizacji ruchu. Przy ruchu okrężnym nakazanym znakiem C-12 nie powinno się ich stosować bowiem oczywistym powinno być, że wjazd na tak zorganizowana budowlę i jazda po jej obwiedni jest kontynuacją jazdy na wprost, jak i to, że zmienić kierunek jazdy w prawo wolno tylko z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni. Z tego powodu wszystkie wyloty są jednopasowe. Poza tym kierunkowe oznakowanie wlotów jest obowiązkowe przy kierunkowej organizacji, co przy okrężnej może mylić kierujących. Dopuszczane jest znakowanie kierunkowe pasów ruchu przy obowiązującym (nakazanym) ruchu okrężnym jednak tylko tylko na obwiedni dużych budowli, szczególnie przy zastosowaniu sygnalizacji świetlnej.
Tu jest brak sygnalizatorów na jednym z wlotów, co samo w sobie jest czymś niezrozumiałym. Poza tym niedopuszczalne jest to, by kierujący znajdujący się na obwiedni musiał zgadywać, tak jak w Poznaniu na rondzie Śródka, jaki sygnał jest wyświetlany na wlocie do którego się zbliża.
W Austrii jest wiele semi-dwupasowych rond czyli takich o jednopasowych wlotach i wylotach i dwoma nie oznaczonymi znakami pasami ruchu na obwiedni gdzie wyjazd jest albo zmianą kierunku jazdy w prawo albo jazda na wprost z prawego pasa ruchu. pasami bez oznaczonych znakami pasów ruchu i bez znaku "obowiązujący ruch okrężny", zatem z samotnym znakiem "ustąp pierwszeństwa" na wszystkich wlotach i znakiem nakazu jazdy z prawej strony znaku ustawionego na wyspie środkowej.
Ponieważ zalecane jest przy zjeździe, także jadąc do wylotu na wprost, włączenie prawego kierunkowskazu to ta organizacja ruchu od okrężnej różni się tylko zakazem wyprzedzania na obwiedni także z lewej strony. https://www.google.com/maps/@47.0135055,15.4362581,3a,39.4y,9.51h,88.56t/data=!3m7!1e1!3m5!1sdR7Yb2N7gbB5X4L-HchCBQ!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fcb_client%3Dmaps_sv.tactile%26w%3D900%26h%3D600%26pitch%3D1.4386140448231686%26panoid%3DdR7Yb2N7gbB5X4L-HchCBQ%26yaw%3D9.510579096114604!7i16384!8i8192?authuser=0&coh=205410&entry=ttu&g_ep=EgoyMDI0MDkwMi4xIKXMDSoASAFQAw%3D%3D
https://www.facebook.com/share/r/EqZrQsiyjDt24JYP/
OdpowiedzUsuńMógłby Pan skomentować tę sytuację?
@Anonimus - Wprost naruszenie art. 27.1a ustawy Prawo o ruchu drogowym, spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i oddalenie się z miejsca zdarzenia. Zmieniający kierunek jazdy (skręcający z jezdni) w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej nie ma prawa zajechać drogi rowerzyście jadącemu na wprost wzdłuż jezdni drogi (po niej lub poza nią) którą zamierza opuścić skręcający. Musi zatem ustąpić pierwszeństwa na jezdni drogi poprzecznej, niezależnie od tego czy jest tam oznaczone znakami przejazd dla rowerów, rowerzyście będącemu już na tej jezdni, wjeżdżającemu na nią i ZBLIŻAJĄCEMU się do niej.
UsuńCzy art. 17. 1. nie koliduje w pewien sposób z art. 27. 1a?
Usuń@Anonimus - Rozumiem, że chodzi o to, co dla wielu, nie wyłączając biegłych, jest kontrowersyjne, a mianowicie o to, że wjeżdżający z drogi dla rowerów na jednię drogi na której nie ma przejazdu dla rowerów jest włączającym się do ruchu, a skoro tak to ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu, co zdaniem wątpiących zaprzecza obowiązkowi ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście przez zmieniającego kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej.
UsuńMówimy tu o dwóch różnych sprawach. Jedna to przekraczanie krawędzi jezdni przez rowerzystę i obowiązek powstrzymania się rowerzysty od ruchu (od wjazdu na jezdnię z drogi dla rowerów), jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości na tej jezdni.
Druga to obowiązek ustąpienia pierwszeństwa na jezdni drogi poprzecznej przez zmieniającego kierunek jazdy jadącemu "na wprost" rowerzyście który zbliża się dopiero do jezdni drogi poprzecznej. Skoro tak, to skręcający albo będzie na tyle wolno jechał lub był na tyle daleko od miejsca przecięcia się ich kierunków ruchu, że nie zostanie do niczego zmuszony albo będzie stał z obowiązku wynikającego z przepisu, a skoro tak, to rowerzysta wjeżdżając na jezdnię (włączając się do ruchu) też nie zmusi go do wykonania manewru obronnego.
A co jeżeli rowerzysta porusza się chodnikiem niezgodnie z przepisami i dochodzi do zdarzenia lub w sytuacji, gdy nie ma przejazdu dla rowerów, a jest przejście dla pieszych i rowerzysta zamiast przeprowadzić rower przez przejście dla pieszych to przejeżdża obok niego.
OdpowiedzUsuń@Anonimus - Przepis nakazuje ZMIENIAJĄCEMU KIERUNEK JAZDY w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej ustąpienia pierwszeństwa na jezdni tej drogi rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni lub równolegle do jezdni drogi którą zamierza opuścić skręcający. KONIEC. Jeżeli zastosuje się do tego przepisu to nie zajedzie nikomu drogi, szczególnie jadąc za plecami rowerzysty. O tym czy chodnik jest dopuszczony do ruchu rowerów powiadamiany jest kierujący rowerem i pieszy znakiem umieszczonym na początku drogi dla pieszych. Poza tym rowerzysta może być opiekunem jadącego na rowerze małolata. Jeżeli rowerzysta przejedzie przez jezdnię drogi poprzecznej obok przejścia to będzie włączającym się do ruchu, co niczego nie zmienia. W art. 27.1a jest mowa o jezdni drogi, drodze dla rowerów i innej jej części jak np. pobocze lub chodnik.
UsuńBędąc na zachodzie, gdzie drogami dla rowerów jeżdżą też motorowery, nauczyłem się, pomimo oczywistych trudności, dokładnie obserwować to co się dzieje po mojej prawej stronie i nigdy nie uzurpowałem sobie prawa do pierwszeństwa gdy wykonywałem manewr zmiany kierunku jazdy. Przepis jest oczywisty i co ważne, wbrew pozorom, nie zwalnia rowerzysty z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i ewentualnego ustąpienia pierwszeństwa przy włączaniu się do ruchu. Jak wspomniałem wcześniej art. 27.1.a nakłada na skręcającego obowiązek takiej jazdy, by rowerzysta jechał tak, jak gdyby nie było skręcającego.
Czy uważa Pan, że takie prawo jest bezpieczne? Skręcając w prawo ma się bardzo ograniczoną widoczność z prawej strony w wielu przypadkach, nawet po zatrzymaniu pojazdu. Rowerzysta, który porusza się z dużą prędkością będzie trudny do zauważenia.
OdpowiedzUsuń@Anonimus - To prawda, ale nie można zajeżdżać drogi rowerzystom którzy jadą na wprost przy prawej stronie jezdni drogi oraz poza nią i nie widzą jadących za sobą lub po drugiej stronie jezdni. Poza tym przepis art. 27.1a ustawy p.r.d. dotyczy tylko zmieniającego kierunek jazdy. Dlatego przed skrzyżowaniami coraz częściej oddala się drogi dla rowerów, przejścia dla pieszych i przejazdy dla rowerów o min. 5 metrów od jezdni drogi z której mogą skręcać pojazdy. Chodzi o to, by skręcający zakończył manewr przed dojazdem do miejsca przecinania się kierunków ruchu. Temu samemu, by wyeliminować zajeżdżanie drogi jadącemu na wprost rowerzyście służy prawo rowerzysty do jazdy środkiem pasa ruchu przed i na skrzyżowaniu na którym można jechać przynajmniej w dwóch kierunkach.
UsuńKto byłby winny w sytuacji, gdy samochód zmienia kierunek jazdy w prawo, a rowerzysta jedzie na wprost po ścieżce rowerowej zjeżdżając na jezdnię, gdy obok jest przejazd dla rowerów z sygnalizatorem, który nadaje sygnał czerwony? Możemy przyjąć dwie sytuacje, że samochód ma zielone światło albo warunkową strzałkę.
OdpowiedzUsuń@Anonimus - Rozumiem, że pytasz o sytuację w której rowerzysta wjeżdża na jezdnię drogi poprzecznej z drogi dla rowerów, bo o ścieżce rowerowej nie ma mowy w ustawie Prawo o ruchu drogowym, tuż za przejazdem dla rowerów ignorując czerwony sygnał na sygnalizatorze. Naprawdę masz z tym problem?
UsuńTak, wjeżdżając obok przejazdu dla rowerów bliżej połączenia dróg.
OdpowiedzUsuń@Anonimus - Przecież czerwony sygnał zabrania wejścia lub wjazdu za sygnalizator, tu na jezdnię drogi, a nie jedynie na przejście lub przejazd.
UsuńWłaśnie nie jestem tego pewny. Który przepis to reguluje?
OdpowiedzUsuń@Anonimus - Jeżeli na jezdni oznaczono znakami przejście lub przejazd, to uczestnik ruchu ma obowiązek przekraczać jezdnię w tych oznaczonych znakami miejscach, odpowiednio na przejściu lub na przejeździe, a nie poza nimi.
UsuńTak, ale czy ta reguła dotyczy skrzyżowań?
OdpowiedzUsuń@Anonimus - Dotyczy wszystkich miejsc w których na jezdni drogi poprzecznej oznaczono znakami przejazd dla rowerów, bowiem droga dla rowerów, tak jak droga dla pieszych, kończy się i zaczyna na krawędzi jezdni drogi poprzecznej. Na jezdni drogi nie ma ani chodnika ani drogi dla rowerów.
UsuńCzyli można uznać, że pieszy lub rowerzysta włącza się do ruchu?
OdpowiedzUsuń@Anonimus - Skoro czerwony sygnał zabrania przekroczenia jezdni drogi poprzecznej, to nikt nie może ani wejść ani wjechać za sygnalizator, zatem nie może być mowy o włączaniu się do ruchu rowerzysty. Gdy sygnał zmieni się na zielony i jezdnia drogi poprzecznej będzie wolna od pojazdów, to wjeżdżający rowerzysta będzie włączał się do ruchu wjeżdżając na jezdnię na której nie oznaczono znakami przejazdu dla rowerów.
Usuń