Portal BRD24.pl sprowokował mnie takim oto stwierdzeniem dotyczącym sygnalizowania zamiarów na skrzyżowaniu z tzw. pierwszeństwem łamanym: "Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że wielu internetowych blogerów (...) przedstawia sytuację przejazdu przez takie skrzyżowanie niezgodnie z przepisami ruchu drogowego". Żadnego uzasadnienia i żadnego konkretu, czyli wymysł i manipulacja.
Okazuje się, że takie sprzeczne z prawem zasady prezentuje bezmyślnie właśnie ten portal, który okazał się bezkrytyczną tubą ignorantów z WORD.
Mamy już jednego ministerialnego ignoranta, zgodnie z nowomową dinozaura, którzy wsławił się wyjątkową umiejętnością przetrwania, trwania i zarabiania na ogłupianiu polskiego społeczeństwa, któremu od zawsze pomagali w tym, z nakazu władzy, państwowi wydawcy, a od czasów przemian ustrojowych już samodzielni, niezależni i bezgranicznie wolni, gdyby nie uzależnienie od zysku i praw rynku, prywatni wydawcy.
Kolejnym głoszącym sprzeczne z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem popisał się podsekretarz stanu, któremu odpowiedź na interpelację poselską przygotował jakiś ministerialny uczeń diabła, bo oczywistym jest, że to nie wymysł wiceministra, a jedynie jego współpracowników i doradców, zapewne rodem z WORD. Tak się składa, że minister infrastruktury jest z wykształcenia technikiem budowlanym, obecny wiceminister ds. transportu, który zastąpił na stanowisku inżyniera geodetę, to także budowlaniec, specjalista od NIK i służb specjalnych. Jak widać sami fachowcy od prawa i zasad ruchu drogowego.
Wszyscy wiemy, że w polityce nie liczą się kompetencje ministrów, i słusznie, gdyż gdyby tak było, to ministrem sprawiedliwości musiałby zostać jakiś bandzior z dużym stażem, a ministrem zdrowia najbardziej chory pacjent. Sami widzimy jak to jest, gdy ministrami zdrowia są lekarze, a ministrem rolnictwa rolnik, a nie klient, szczególnie ten raczony najwyższej jakości padliną.
O tym, jak jakiś podrzędny ministerialny urzędnik zakpił ze swego przełożonego, pisałem przy okazji omawiania odpowiedzi na interpelację poselską w omawianej sprawie, która tu podsumuję jednym zdaniem.
Na temat art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma prawa wypowiadać się ktoś, kto nie odróżnia kierunku od kierunku ruchu, a tego od kierunku jazdy, gdyż wszystkie te określenia są określeniami tej samej ustawy, a zatem chociażby z tego powodu nie mogą być synonimami i nimi nie są. Wie o tym każdy prawnik, a zatem z całą pewnością w gronie doradców ministra nie ma prawników, tak jak też stroni od nich koteria o nazwie WORD.
Przejdźmy zatem do sedna sprawy, a mianowicie do tematu sygnalizowania zamiarów przez kierującego, który porusza się drogą bez zamiaru zmiany na niej nie tylko kierunku jazdy, ale nawet pasa ruchu. Oczywistym powinno być dla każdego, że jeżeli ktoś nie ma zamiaru zrobić czegoś co wymaga poinformowania o tym zamiarze innych, informowanie ich o tym jest niemożliwe.
Szczególnym, nazwijmy to wprost i po imieniu, powielanym od lat idiotyzmem jest sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku ruchu lub wskazywanie kierunku w jakim zamierza udać się kierujący, sygnałami przypisanymi do OBOWIĄZKU sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy. Na litość boską. Od dwudziestu lat mamy nowe prawo drogowe, co do podstawowych zasad ruchu zgodne z obowiązującymi Polskę umowami międzynarodowymi, a my w praktyce WORD i mentalności wydawców wciąż tkwimy w wymyślonym w stanie wojennym przez miernych ale wiernych komunistycznej władzy PRL pseudo ekspertów, nie z racji wykształcenia lub wiedzy, a jedynie z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji.
To przykład jak dobre intencje, bo w te święcie wierzę, mogą być kolejnym miejscem nieświadomego, w odróżnieniu od praktyki WORD, ogłupiania polskiego społeczeństwa.
Portal twierdzi, że tabliczka służy ułatwieniu zrozumienia zasad ruchu, co jest kolejną bzdurą, bowiem od dwóch dekad, wbrew naukom WORD, zasady ruchu jednoznacznie określa ustawa Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku, które są niezmienne i uniwersalne. Tabliczka pokazuje jedynie rzeczywisty przebieg jezdni drogi z pierwszeństwem i nic więcej.
Podzielam zdanie portalu, że wielu kierowców wciąż nie wie, jak się tam zachować – zwłaszcza, gdy chodzi o używanie kierunkowskazów. Nie są temu winne przepisy, lecz praktyka WORD oraz takich ekspertów jak Marek Dworak, który słusznie twierdzi, że jadąc okrężnie biegnącą drogą kierujący nie zmienia kierunku jazdy, równocześnie głosi na YT, zaprzeczając samemu sobie, że jadąc po łuku drogi, czyli części okręgu, kierunek jazdy zmienia.
Winę za wiele sprzecznych z obowiązującym prawem zachowań polskich kierujących, poza brawurą i świadomym jego lekceważeniem, ponosi szeroko rozumiana edukacja komunikacyjna naszego społeczeństwa oparta na Kodeksie drogowym z 1983 roku oraz oparta na wymysłach jego twórców i komentatorów praktyka WORD.
Portal twierdzi, że sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że wielu internetowych blogerów, do których zaliczam się niewątpliwie ja, Ryszard Roman Dobrowolski (blog MrErdek1), a co gorsza jak twierdzi portal, nawet dziennikarzy motoryzacyjnych – przedstawia sytuację przejazdu przez takie skrzyżowanie niezgodnie z przepisami ruchu drogowego. Bardzo bym prosił na przyszłość, by te wyssane z palca brednie uzasadnić tymi przepisami i podeprzeć trafność swoich nieuprawnionych interpretacji czymkolwiek poza tym, że tak jest, bo jest.
By być precyzyjnym, czego nie czyni portal, oczywiście z braku wiedzy autora artykułu, jedni poruszając się drogą z pierwszeństwem BEZPRAWNIE włączają kierunkowskaz sygnalizując zmianę kierunku RUCHU, czego się nie sygnalizuje, a inni ZGODNIE Z PRAWEM nie włączają kierunkowskazu, gdy zamierzają dalej jechać drogą z pierwszeństwem, czyli bez zmiany kierunku JAZDY. Kolejni włączają kierunkowskaz, gdy jadą na wprost stycznie do łuku, gdyż nie zmieniając kierunku ruchu zmieniają kierunek JAZDY (skręt z jezdni), co zgodnie z art. 22.5 ustawy p.r.d. wymaga włączenia kierunkowskazu, i w ten sposób zjeżdżają ze zmieniającej przebieg drogi z pierwszeństwem.
Droga zmienia kierunek, a zatem ani kierunek ruchu, ani kierunek jazdy. Po prostu zmienia kierunek względem stron świata, stałych punktów topograficznych, albo w stosunku do usytuowania wlotu i nic więcej. Każde skrzyżowanie ma pełny lub ograniczony wybór kierunków. Mądry egzaminator wyda polecenie, by kierujący na skrzyżowaniu POJECHAŁ we wskazanym przez niego kierunku (w lewo, w prawo lub prosto, albo do wskazanego numerycznie lub nazwą wylotu, np. w kierunku Centrum.
Będzie oceniał zachowanie kierującego zgodnie z zastosowaną organizacją ruchu (oznakowaniem) i obowiązującymi zasadami ruchu.
A co na to portal? Stek bzdur i popis niewiedzy autora artykułu.
Prawdą jest, że jeśli kierowca jadąc dana drogą, niekoniecznie drogą z pierwszeństwem, niezależnie od tego czy zmienia ona swój kierunek czy nie, zamierza zmienić kierunek JAZDY, czego nie raczył zauważyć portal, to prawo zobowiązuje go do zasygnalizowania tego przed podjęciem manewru. Mówi o tym art. 22 ust. 5 Prawa o Ruchu Drogowym: „Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru”. Zmiany kierunku jazdy, a nie zmiany kierunku lub kierunku ruchu.
PRAWDA JEST TAKA, że jadąc drogą z pierwszeństwem, która zmienia kierunek na lub poza skrzyżowaniem, to poruszający się nią zmienia tak jak ona kierunek, tak on swój kierunek ruchu, ale nie zmienia obranego kierunku jazdy zgodnego z jej przebiegiem. Ma zatem obowiązek poruszać się co do zasady nadal przy jej prawej krawędzi, a gdy prawy pas ruchu jest zajęty, to może kontynuować jazdę tą drogą pasem obok, pamiętając jedynie, że nie wolno mu wyprzedzać pojazdów silnikowych, co oczywiste bez właczania kierunkowskazu.
Pamiętać należy, że niezależnie od tego czy jadący drogą z pierwszeństwem włączy kierunkowskaz czy nie, to obowiązkiem jadącego drogą podporządkowaną jest ustąpić mu pierwszeństwa. Jadący droga z pierwszeństwem bez włączonego kierunkowskazu sygnalizuje, że nie zamierza zmienić pasa ruchu, zawrócić lub opuścić jezdni. Gdyby nie wypisywanie bzdur wynikających z braku odróżnienia kierunku jazdy od kierunku ruchu, byłoby to jednoznaczne i oczywiste. A czyj to wymysł? Tego samego, który twierdzi, że rondo jest w całości jednym zwykłym skrzyżowaniem, a "ruch okrężny" skręcaniem w lewo z lewego pasa ruchu i z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, o czym była mowa przy okazji wyroku II SA/GL 888/16.
Autora artykułu na 24BRD.pl proszę, by nie powielał bezkrytycznie cudzych wymysłów.
Przestańmy używać określenia "pierwszeństwo łamane", nawet z dodatkiem "tzw." i wszystko będzie proste!
OdpowiedzUsuńAndrzej Kurowski
Panie Andrzeju. Jakie to ma znaczenie, że skrzyżowanie (art. 2.10 ustawy p.r.d.) na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, nazwiemy skrzyżowaniem (art. 2.10 ustawy p.r.d.) z "pierwszeństwem łamanym"? Tu mowa jest o tym samym, o tym, że oznakowaniem zmieniono przebieg drogi z pierwszeństwem. Rozumiem, że chodzi Panu o to, że dla zasad ruchu nie ma znaczenia czy droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, jak bardzo, pd jakim kątem lub jak dużym łukiem, gdyż nie zawracając na niej i nie zamierzając zmienić na niej pasa ruchu lub jej opuścić kierujący ma obowiązek jechać możliwie blisko jej prawej krawędzi i niczego nie sygnalizować. Proste, jednoznaczne i oczywiste, a co najważniejsze, od dwudziestu lat zgodne z naszym prawem i obowiązującym nas prawem międzynarodowym.
UsuńDoskonale Pan wie, że od dwudziestu lat praktyka WORD jest w wielu sprawach sprzeczna z tym prawem, także w tej prostej sprawie.
Tak, o to mi właśnie chodziło.
UsuńAK.
To się nazywa robienie ludziom wody z mózgu:
OdpowiedzUsuńhttps://www.auto-swiat.pl/porady/prawo/pierwszenstwo-lamane-jak-uzywac-kierunkowskazow/zttsw3r
Tak to juz jest, jak brakuje podstawowej wiedzy i nie odróżnia się kierunku ruchu pojazdu od manewru zmiany kierunku jazdy, który to kierunek pokrywa się z przebiegiem jezdni drogi.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, a co jeśli jest sytuacja taka, jak tutaj?
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/maps/@50.1359409,19.402835,3a,75y,244.94h,76.14t/data=!3m6!1e1!3m4!1sKgcYbPtJAOydXfpqY0UaAw!2e0!7i13312!8i6656
Skręcając w prawo, czyli zgodnie z drogą z pierwszeństwem, nie powinniśmy dawać kierunkowskazu, a jadąc prosto, dać kierunkowskaz w lewo? Czy te dwa pasy ruchu/sygnalizacja wypłwają tutaj na użycie kierunkowskazów? Pojazdy jadące z ul. Siennej na ul. Podwale - tam już to bardziej pasuje, bo jest jeden pas ruchu i możliwośc jazdy albo w lewo (zgodnie z pierwszeństwem), albo w prawo (na podporządkowaną).
Takich skrzyżowań jest chyba mniejszość, wydaje mi się, że w większości przypadków wyjazd za strzałkę kierunkową na skrzyżowaniu wiąże się ze zmianą kierunku jazdy. Z drugiej strony, przy wjeździe na rondo, przejeżdżając np. strzałkę do skrętu w prawo, nie włączamy przecież kierunkowskazu, tylko dopiero gdy zmieniamy kierunek jazdy, przy zjeździe.
A może, skoro ruch jest kierowany i pierwszeństwo jest określone przez sygnalizator a nie znaki, to w tym przypadku znak T-6 nie obowiązuje, i traktujemy wtedy skręt jako zmianę kierunku, a gdy sygnalizacja jest wyłączona i obowiązują znaki określające pierwszeństwo, to wtedy zmiany kierunku już nie ma?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
@kmg. Właśnie dla takich jak Ty jest ten blog. Dla mających wątpliwości, którzy chcą nie tylko poznać prawdę o zasadach ruchu drogowego, ale także te zasady właściwie zrozumieć, bo tylko wtedy będą świadomi prawa i będą to prawo szanować.
UsuńNa zdjęciu z 2014 roku oznakowanie jest jeszcze nowe i czytelne, i co najważniejsze - POPRAWNE. https://www.google.pl/maps/@50.1354998,19.4020818,3a,75y,140.23h,62.07t/data=!3m6!1e1!3m4!1sK96kZhkiHnQ0GQQyREgmSQ!2e0!7i13312!8i6656
Dziękuję za pytanie na które odpowiem osobnym wpisem, dedykując go Tobie.
@kmg. Zapraszam na https://mrerdek1.blogspot.com/2020/11/349-kierunkowskaz-na-skrzyzowaniu-z.html
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak na drodze z pierwszeństwem łamanym np w lewo, na skrzyżowaniu czterowlotowym jest sygnalizacja świetlna, działająca jak to w Polsce w dzień, to czy Pan skręca w lewo w w dzień z kierunkowskazem czy bez kierunkowskazu? A prosto na takim skrzyżowaniu jak Pan jedzie? A w prawo?
OdpowiedzUsuńA jak sygnalizacja nie działa to skręca Pan w lewo bez kierunkowskazu zapewne, a prosto i w prawo jedzie z prawym kierunkowskazem, bo rozumiem że według Pana przebieg pierwszeństwa wyznacza przebieg drogi i oznacza że jeśli pierwszeństwo jest w lewo to taki jest przebieg drogi, a kierunek jazdy zmieniamy jadąc prosto lub w prawo.
Mnie uczono że zmiana kierunku jazdy jest to manewr, który polega na zmianie kierunku poruszania się pojazdu w prawą lub lewą stronę względem jego dotychczasowego toru jazdy. Rozumiem że wg Pana jeśli jadę zgodnie z przebiegiem pierwszeństwa to automatycznie nie zmieniam kierunku poruszania się. Czyli mnie wychodzi że na opisanym przeze mnie skrzyżowaniu jak działa sygnalizacja to prosto jest prosto, w lewo jest w lewo, a w prawo jest w prawo, ale jak już sygnalizacja zostaje wyłączona to nagle w lewo jest prosto, a prosto i w prawo robi się w prawo? Dobrze rozumiem?
@Andrzej - Ten blog jest opisem obowiązującego w Polsce i Polskę prawa o ruchu drogowym, które od 20 lat, co do podstawowych zasad ruchu jest proste i oczywiste, bowiem jest zgodne z prawem europejskim. Ten blog powstał z powodu sprzecznej z tym prawem praktyki w zakresie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców i kierowców, oceny zdarzeń drogowych przez biegłych sądowych i Policję oraz wadliwej praktyki dotyczącej znakowania polskich dróg i ulic!!!!
OdpowiedzUsuńTo, że uczono Pana bzdur i, że do dziś uczone są ich miliony Polaków w oparciu o stary peerelowski Kodeks drogowy i wymysły jego współtwórców i komentatorów jest trwającą już 20 lat PATOLOGIĄ. Oczywiście nie wszystko o czym jest mowa na szkoleniach to nieuprawnione wymysły, gdyż te dotyczą właśnie niewłaściwego używania kierunkowskazów, braku umiejętności odróżniania kierunku jazdy od kierunku ruchu, wadliwego rozumienia znaczenia niektórych znaków drogowych oraz takich znanych wszystkim określeń jak skrzyżowanie, skrzyżowanie o ruchu okrężnym czy "ruch okrężny".
To, że dla Pana zmiana kierunku ruchu pojazdu jest zmianą kierunku jazdy, a kierunkowskazy służą do wskazywania kierunku lub strony skrzyżowania, to właśnie skutki wadliwego szkolenia. Kierunek ruchu wyznacza wektor prędkości i jestem pewien, że wie Pan o czym mówię. Zmiana kierunku ruchu pojazdu dokonywana np. kręceniem kierownicą jest zatem skrętem w lewo lub w prawo w stosunku do wcześniejszego kierunku poruszania się pojazdu. Zmiana kierunku jazdy to też pojęcie względne. To zmiana kierunku w stosunku do kierunku wyznaczonego przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący. W Konwencji kierunek i jego zmiana dotyczy właśnie zmiany w stosunku do kierunku przebiegu jezdni drogi, bo to jej opuszczenie. W naszym prawie jest mowa o skręcaniu ze skrajnego pasa ruchu, a to tez skutkuje opuszczeniem jezdni drogi. W naszym prawie jest jeszcze mowa o zawracaniu na jezdni drogi dwukierunkowej. Proszę jeszcze raz przeczytać tekst bloga, bo to jest tam napisane i poparte rysunkami. To, że zmienia Pan pas ruchu lub kierunek jazdy bez potrzeby kręcenia kierownicą (bez zmiany kierunku ruchu pojazdu) nie zwalnia Pana z obowiązku sygnalizowania swojego zamiaru zawczasu i wyraźnie. Opuszcza Pan pas ruchu to albo zmienia Pan ten pas, albo opuszcza jezdnię drogi - zmienia kierunek jazdy.
Tak zwane "Pierwszeństwo łamane" to jedynie potoczna nazwa skrzyżowania dróg publicznych na którym DROGA z pierwszeństwem, NIE PIERWSZEŃSTWO, zmienia swój kierunek, dokładnie tak jak to czyni poza skrzyżowaniami. BZDURĄ i WYMYSŁEM jest, że kierunek jazdy można zmienić wg własnej woli tylko na skrzyżowaniu. Wjazd na drogę wewnętrzną lub np. stacje paliw wymaga takiego samego sygnalizowania zamiaru i woli kierującego jak wjazd na skrzyżowaniu na jezdnię drogi podporządkowanej. To w obu przypadkach zmiana kierunku jazdy.
A teraz skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Czynna sygnalizacja czyni znaki D-1 "droga z pierwszeństwem", A-7 "droga podporządkowana" i znak B-20 "STOP" wraz z tabliczkami T-6, nieistniejącymi, gdyż sygnalizacja jest ważniejsza od nich. Tabliczki T-6 nie pokazują przebiegu pierwszeństwa lecz niejako z lotu ptaka RZECZYWISTY przebieg jezdni drogi z pierwszeństwem i układ dróg podporządkowanych.
Tabliczki T-6 stosuje się ją tylko wtedy, gdy nietypowy przebieg jezdni mógłby zaskoczyć kierującego, a nie zawsze wtedy, gdy droga z pierwszeństwem zmienia na skrzyżowaniu swój kierunek. To taki odpowiednik znaku ostrzegawczego przed niebezpiecznymi zakrętami.
Zatem przy czynnej sygnalizacji obowiązuje sygnalizacja, a nie wymienione wyżej znaki. Jeżeli nietypowy przebieg jezdni oznaczono także znakami poziomymi w postaci linii prowadzących i krawędziowych, to koniecznym jest stosowanie sygnalizacji kierunkowej (sygnalizator S-3) zgodnej z jej nietypowym przebiegiem.
Nie odpowiedział mi Pan jednak na pytanie. Czy na takim skrzyżowaniu inaczej sygnalizujemy w dzień podczas działania sygnalizacji świetlnej zamiar zmiany kierunku jazdy niż w nocy, kiedy nie działa? Czy w zależności od tego czy sygnalizacje działa czy nie działa on się zmienia?
OdpowiedzUsuńOczekiwałem prostej odpowiedzi jak Pan w takiej sytuacji się zachowuje. Mamy pierwszeństwo łamane w lewo, na skrzyżowaniu czterowlotowym, sygnalizacja nie działa, jedzie Pan w lewo po pierwszeństwie trzymając się prawej krawędzi jezdni bez kierunkowskazu. Mamy sygnalizacje S-1, pierwszeństwo łamane nie obowiązuje, a Pan skręca w lewo, sygnalizuje Pan to czy nie? Skręca Pan wtedy od osi jezdni czy dalej od prawej krawędzi?
Dodam że nie ma tam żadnego oznakowania z serii P-8 ani F-10. Jeden pas ruchu w każdą stronę, dla ułatwienia sprawy, choć jak będzie szerzej i będą się mieścić dwa rzędy pojazdów wielośladowych może to być bardziej niebezpieczne.
A jeśli nie to dlaczego nie? Sygnalizacje nie zmienia przecież w żaden sposób przebiegu drogi, zmienia jedynie zasady pierwszeństwa.
A jeśli Pan nie sygnalizuje to skąd inni kierowcy mają wiedzieć że Pan będzie skręcał?
I wreszcie czy dobrze rozumiem że Pana zdaniem przebieg drogi jest ściśle powiązany z pierwszeństwem?
I jeszcze ciekawi mnie jak na takim skrzyżowaniu sygnalizuje Pan jazdę prosto i skręt w prawo jeśli nie działa sygnalizacja bądź jej nie ma.
@Andrzej - Odpowiedziałem Panu na tyle prosto, by było to zrozumiałe, gdyż w rzeczywistości nie ma na wlotach takiego skrzyżowania tylko sygnalizatorów S-1. Zatem jeszcze raz. Skoro przy czynnej sygnalizacji znikają znaki wraz z tabliczką, a na jezdni nie ma oznakowania poziomego, to układ dróg staje się klasyczny (bez zmiany kierunku przebiegu krzyżujących się dróg). Jest zwykłe skrzyżowanie typu X o kierunkowej organizacji ruchu. Zmiana kierunku jazdy w lewo to także zmiana kierunku ruchu w lewo, a zmiana kierunku jazdy w prawo jest zarazem zmianą kierunku ruchu w prawo. Do przeciwległego wylotu jedzie się prosto bez zmiany kierunku jazdy i kierunku ruchu. Przy pierwszeństwie łamanym i wyłączonej sygnalizacji jadąc drogą z pierwszeństwem zmianą kierunku jazdy jest także opuszczenie jezdni tej drogi z jej lewej lub prawej strony, tyle tylko, ze ta droga nie biegnie prosto. W polskim i europejskim prawie o ruchu drogowym nie ma w tej sprawie żadnych innych specjalnych zasad dotyczących sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy.
UsuńO sygnalizowaniu zamiarów i i tzw. pierwszeństwie łamanym piszę nieprzerwanie od wielu lat i bardzo proszę w wolnej chwili zapoznać się z tymi opracowaniami oraz zawartymi tam rysunkami.
https://mrerdek1.blogspot.com/2020/11/349-kierunkowskaz-na-skrzyzowaniu-z.html
https://mrerdek1.blogspot.com/2019/11/191-pierwszenstwo-amane-w-pytaniach.html
https://mrerdek1.blogspot.com/2018/01/115-jeszcze-raz-o-kierunkowskazie-na.html
https://mrerdek1.blogspot.com/2017/07/98-pierwszenstwo-amane-z-sygnalizacja.html
https://mrerdek1.blogspot.com/2017/06/92-pierwszenstwo-amane-zmiana-kierunku.html
https://mrerdek1.blogspot.com/2017/06/92-pierwszenstwo-amane-zmiana-kierunku.html
https://mrerdek1.blogspot.com/2015/08/41-kierunek-jazdy-i-jego-zmiana.html
Panie Ryszardzie,
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że znowu (chyba) marnuję Pana czas...ale obawiam się jednak, że Pan chyba "walczy z wiatrakami". Nie można wygrać w tej wojnie, skoro instruktorka WORD, na poniższym skrzyżowaniu, widzi "dwie drogi z pierwszeństwem". To już nawet nie chodzi w tym momencie o ogłupianie kursantów, to już są jakieś "zabobony drogowe". Proszę posłuchać, co mówi owa instruktorska w minucie 01:46 do 01:50 w poniższym filmie (link). Jak z czymś takim walczyć? Przecież ta Pani przedstawia tablice, które same w sobie przeczą temu, co Ona mówi i próbuje nauczać. Tragedia. Naprawdę, nie zazdroszczę Panu, ale bardzo kibicuję w tej walce z gusłami.
https://www.youtube.com/watch?v=i-St-XaSnXU&t=108s
@ Anonimowy - Panią Kufel pochwaliłem kiedyś za to, że mówiąc o pierwszeństwie łamanym nie mówiła nic o kierunkowskazach. To, że wg instruktorów na takim skrzyżowaniu są dwie drogi z pierwszeństwem, to też norma. Bywa, że uczą, że dla stojącego na podporządkowanej jadący drogą z pierwszeństwem jest jadącym z przeciwnego kierunku. Tak uczeni uważają, że gdy ten skręca z drogi z pierwszeństwem, to oni maja pierwszeństwo. Kiedyś myślałem, że ta masa ludzi przeciwstawi się egzaminatorom WORD albo przynajmniej zmusi ich do refleksji i samodzielnego myślenia, bo to przecież ludzie z wyższym wykształceniem. Niestety. egzaminatorzy wykonują swoja pracę wg obowiązujących w danym WORD zasad prawa zwyczajowego i żaden się nie wychyli. Ministerialny urzędnik do którego należał nadzór nad WORD-ami brał przez lata od nich zlecenia i "wykładał". Tak się składa, że doradcami ministra i ministerialnych urzędników są egzaminatorzy. Są też ekspertami dla miejscowych komend Policji, a nie odwrotnie. Wszystko postawione jest na głowie. Egzaminatorzy, szczególnie byli i nadzorujący uważają się za jedynych ekspertów w dziedzinie zasad ruchu drogowego, bo nawet niektórzy niedouczeni sędziowie, którzy są jedynymi biegłymi w zakresie prawa, w to ślepo wierzą powołując ich na biegłych, oddając im bezprawnie kompetencje do wskazania winnego.
UsuńPanie Ryszardzie
OdpowiedzUsuńTen powyższy @Anonimowy z 17 na 18 sierpnia to Ja, po prostu zapomniałem się zalogować. Wczoraj jakoś, przez te upały, nie mogłem zasnąć i przeglądałem sobie JuTjub i i chyba dopiero dotarła do mnie skala problemu z jakim Pan się mierzy. Najśmieszniejsze są momenty (ale to taki "śmiech przez łzy"), gdy instruktorzy WORD, którzy mają kanały na JuTjubie i próbują za ich pośrednictwem ogłupiać..eee...tzn. nauczać innych i w pewnym momencie sami zauważają "wyłomy" w przytaczanych przez siebie naukach. Coś im tam gdzieś dzwoni, że piszą/gadają bzdury, ale po chwili idą w zaparte. Z jednej strony ich rozumiem, robią to im każą ich przełożeni. Jeszcze raz, naprawdę gratuluję Panu wytrwałości. Niejeden człowiek na Pana miejscu już dawno by się poddał.
P.S. Już Panu ten filmik wrzucałem (poniższy link - sytuacja z minuty 18:07 do 18:30) przy innym temacie dotyczyłem "łamanego", ale on tak dobrze obrazuje problem, o którym napisałem przed chwilą (nazywam to "samozaoraniem").
https://www.youtube.com/watch?v=6p1d-BIe1ts
@Maciejos - Kochany Wrocław w którym spędziłem kawał życia. Zawsze proponuję autorom filmów reklamowych swoich OSK, by zaznaczyli, że film jest zgodny z wymaganiami egzaminatorów WORD. Niestety nie ma odważnych. Nie jestem pewien czy ten instruktor odróżnia rondo od skrzyżowania o ruchu okrężnym i wie dlaczego przed wjazdem nie włącza się lewego kierunkowskazu, ale dobrze, że wie że się tego nie robi. Nie wie na pewno tego, że przebieg drogi z pierwszeństwem wyznaczają znaki drogowe A-7 i D-1, a tabliczka T-6 pokazuje jej rzeczywisty przebieg i tylko wtedy gdyby to mogło zaskoczyć kierującego. Ciekawe dlaczego nie zastanawia go dlaczego jadąc po łuku drogi tego nie robi? Gdyby były tam zamiast dróg podporządkowanych drogi wewnętrznej byłoby to miejsce oznaczone jako niebezpieczny zakręt. Są samodzielnie myślący instruktorzy którzy ze mną korespondują i są świadomi obowiązującego prawa, ale w środowisku, zgłaszając swoje wątpliwości, są wyszydzani przez kolegów, szczególnie przez byłych egzaminatorów, obecnie gwiazdy medialne uczące zasad ruchu nawet policjantów, Uważają siebie za jedynych ekspertów od zasad ruchu drogowego. Każdego kto ma inne zdanie uznają za chorego psychicznie. Ja im wybaczam, bowiem jaki chory psychicznie jest świadomy swej choroby. Czy zdrowy na umyśle wali od kilkunastu lat głową w ścianę licząc na cud? Mnie daje wiarę w to, że nie do końca zwariowałem, zwycięstwo w sądach tych których wspieram oraz tacy ludzie jak Pan którzy sami, jedynie przy mojej pomocy, rozwiewają swoje wątpliwości. Nikt nie musi wierzyć w to co piszę, ale przynajmniej, zanim zacznie krytykować, powinien to zweryfikować co do zgodności z obowiązującym prawem.
Usuń