Wielu kierowców zadaje sobie pytanie, na którym pasie ruchu drogi poprzecznej mogą zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy, by ten manewr był wykonany zgodnie z obowiązującym powszechnie prawem, a nie stosowaną w szkoleniu i egzaminowaniu, bez jakiegokolwiek uprawnienia, praktyką Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego?
Najwięcej kontrowersji budzi zakończenie manewru skrętu w lewo, i to zarówno możliwego z jednego, jak i wielu pasów ruchu. Mówiąc o skręcaniu mówimy o skręcaniu z jezdni drogi w celu jej opuszczenia i wjazdu na jezdnię innej drogi, czyli o zmianie kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 obowiązującej od dwóch dekad ustawy Prawo o ruchu drogowym, a nie o kierunku ruchu wyznaczonym wektorem prędkości, o którym jest mowa w art. 25 tej ustawy. Kierujący poruszając się po jezdni drogi, która zmienia swój kierunek, na skrzyżowaniu z inną drogą lub poza nim, także w obrębie zjazdów, które z punktu widzenia zasad ruchu nie są skrzyżowaniami, nie opuszcza jezdni drogi, a zatem zmieniając kierunek ruchu nie zmienia kierunku jazdy który pokrywa się z przebiegiem jedni, czyli podłużną osią drogi.
Warto zapamiętać, że zgodnie z obowiązującym Polskę i w Polsce prawem, zmiana pasa ruchu, to opuszczenie pasa ruchu w celu wjazdu na sąsiedni pas ruchu tej samej jezdni, natomiast zmiana kierunku jazdy, poza zawracaniem, to opuszczenie jezdni drogi po której porusza się kierujący w celu wjazdu na jezdnię innej drogi lub na przydrożną nieruchomość, np. stację paliw, pole lub parking.
Przy możliwości skręcenia w tym samym kierunku z kilku pasów ruchu, jednoznacznym dla innych uczestników ruchu drogowego jest skręt z lewego pasa ruchu na lewy pas ruchu drogi poprzecznej, a z pasa obok na pas obok i tak dalej. Podobnie jest ze skrętem w prawo. Z prawego pasa skręcamy na pas prawy, a z pasa obok na pas obok, itd.
Zmieniający kierunek jazdy ma obowiązek zakończenia sygnalizowania zamiaru wykonania tego manewru niezwłocznie po jego zakończeniu, a zatem po wjeździe na właściwy pas ruchu, zgodny z pasem ruchu na wlocie, drogi poprzecznej. Wjazd na sąsiedni, wyznaczony znakami pas ruchu, jest już manewrem zmiany pasa ruchu.
Żaden przepis prawa nie pozwala na zmianę pasa ruchu w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy i odwrotnie, gdyż każdy z nich musi poprzedzać zasygnalizowanie, w sposób jednoznaczny, czyli zawczasu i wyraźnie, zamiaru jego wykonania. Prawo nie dopuszcza manewrów nieprzewidywalnych dla innych uczestników ruchu drogowego, a zatem łączonych (np. skręcania z jezdni połączonego ze zmianą pasa ruchu) lub seryjnych (np. po zasygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa ruchu, jazdę w poprzek kilku pasów ruchu), szczególnie z niewłaściwym, co do strony, włączonym kierunkowskazem. Częstym widokiem jest zmieniająca kierunek jazdy w lewo L-ka, która łamiąc obowiązujące prawo, jadąc zgodnie z prawem korporacyjnym WORD i wymaganiami egzaminatorów, pokonuje kolejno pasy ruchu od lewego do prawego z włączonym lewym kierunkowskazem, stanowiąc nieodgadnioną zagadkę dla jadących prosto drogą poprzeczną. Takiego zachowania wymagają egzaminatorzy WORD, dla których, o zgrozo, jest to jazda zgodna z wymaganiami art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie jest to jedyny wymysł "made in WORD", w którym powielane są całkowicie bezkrytycznie pozaustawowe wymysły Zbigniewa Drexlera.
Dwadzieścia lat temu dyrektorzy nowopowstałych WORD, sami szkoleni w oparciu o Kodeks drogowy z 1983 roku, uwierzyli na słowo temu, byłemu już wtedy ministerialnemu urzędnikowi, że niebawem nastąpi powrót do starego kodeksu którego był współautorem, dlatego powinni ten nowy zignorować, co uczynili. Do starego kodeksu nigdy nie wrócono, gdyż w wielu sprawach był on sprzeczny z obowiązującym Polskę prawem europejskim, ale w WORD do dziś dnia nowe prawo jest bezprawnie interpretowane wg poprzednich regulacji, albo wprost stosowany jest stary kodeks. Np. dla WORD i GDDKiA znak C-12 "ruch okrężny" jest nadal znakiem nakazu kierunku jazdy w prawo, w lewo lub na wprost z prawej strony wyspy ronda, także traktowanego w całości, bez jakiekolwiek podstawy prawnej, pod względem zasad ruchu jak jedno klasyczne skrzyżowanie wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
W przypadku możliwości zmiany kierunku jazdy tylko z jednego pasa ruchu, kierujący może spotkać się z brakiem wyznaczonych znakami pasów ruchu w obrębie skrzyżowania, z wyznaczonymi tam znakami pasami ruchu w ciągu drogi po której się porusza, lub w ciągu drogi poprzecznej na jezdnię której zamierza wjechać.
Co do zasady kierujący pojazdem ma obowiązek zakończyć manewr skrętu w lewo na lewym skrajnym pasie ruchu, a w prawo na prawym, co dawniej było wprost zapisane w obowiązującym wówczas prawie o ruchu drogowym. W związku z rozwojem inżynierii ruchu, w aktualnie obowiązującym Kodeksie drogowym zmieniono nie tylko definicje drogi, ale także skreślono m.in. te zapisy, co wcale nie znaczy, że ustawodawca pozwala na jakąkolwiek samowolę lub nieuprawnione ustalanie zasad ruchu przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego.
Ponieważ prawo nie dopuszcza łączenia manewrów, to kierujący obowiązany jest zająć właściwe miejsce na jezdni, lub zmienić pas ruchu na właściwy, co do swoich zamiarów, jeszcze przed wjazdem na skrzyżowanie, następnie zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy i pokonując skrzyżowanie zajmując możliwie mało miejsca, ten kierunek zmienić. Dopiero po wykonaniu tego manewru, sygnalizując wyraźnie i zawczasu zamiar zmiany pasa ruchu, może zmienić pas ruchu na biegnący obok.
W związku z likwidacją wspomnianych wyżej regulacji "eksperci" WORD uznali, bez jakichkolwiek podstaw prawnych, że skręcając kierujący może na drodze poprzecznej jechać w poprzek wyznaczonych znakami pasów ruchu na dowolny pas ruchu, nawet z lewego bezpośrednio na prawy z włączonym cały czas lewym kierunkowskazem. Nazywają to, wbrew faktom, gdyż to niedozwolone prawem zmiany pasa ruchu, zajęciem po skręcie dowolnego wyznaczonego znakami pas ruchu na drodze poprzecznej. Są i tacy, którzy twierdza, że to nieistniejący w prawie o ruchu drogowym manewr zmiany kierunku jazdy z równoczesną zmianą pasa ruchu.
Co do zasady w lewo skręcamy na lewy pas ruchu, a w prawo na prawy (na rysunku tor jazdy wyznaczony linią ciągłą). O niepisanym prawie dotyczącym zajęcia dowolnego pasa ruchu po skręcie w lewo lub w prawo mówimy tylko wtedy, gdy wjazd na ten pas ruchu nie ma związku z opisanym prawem manewrem zmiany pasa ruchu. Wtedy, zachowując szczególną ostrożność, kierujący może zająć inny pas ruchu (tor jazdy wyznaczony linią przerywaną).
Zmieniający kierunek jazdy ma obowiązek zakończenia sygnalizowania zamiaru wykonania tego manewru niezwłocznie po jego zakończeniu, a zatem po wjeździe na właściwy pas ruchu, zgodny z pasem ruchu na wlocie, drogi poprzecznej. Wjazd na sąsiedni, wyznaczony znakami pas ruchu, jest już manewrem zmiany pasa ruchu.
Żaden przepis prawa nie pozwala na zmianę pasa ruchu w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy i odwrotnie, gdyż każdy z nich musi poprzedzać zasygnalizowanie, w sposób jednoznaczny, czyli zawczasu i wyraźnie, zamiaru jego wykonania. Prawo nie dopuszcza manewrów nieprzewidywalnych dla innych uczestników ruchu drogowego, a zatem łączonych (np. skręcania z jezdni połączonego ze zmianą pasa ruchu) lub seryjnych (np. po zasygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa ruchu, jazdę w poprzek kilku pasów ruchu), szczególnie z niewłaściwym, co do strony, włączonym kierunkowskazem. Częstym widokiem jest zmieniająca kierunek jazdy w lewo L-ka, która łamiąc obowiązujące prawo, jadąc zgodnie z prawem korporacyjnym WORD i wymaganiami egzaminatorów, pokonuje kolejno pasy ruchu od lewego do prawego z włączonym lewym kierunkowskazem, stanowiąc nieodgadnioną zagadkę dla jadących prosto drogą poprzeczną. Takiego zachowania wymagają egzaminatorzy WORD, dla których, o zgrozo, jest to jazda zgodna z wymaganiami art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie jest to jedyny wymysł "made in WORD", w którym powielane są całkowicie bezkrytycznie pozaustawowe wymysły Zbigniewa Drexlera.
Dwadzieścia lat temu dyrektorzy nowopowstałych WORD, sami szkoleni w oparciu o Kodeks drogowy z 1983 roku, uwierzyli na słowo temu, byłemu już wtedy ministerialnemu urzędnikowi, że niebawem nastąpi powrót do starego kodeksu którego był współautorem, dlatego powinni ten nowy zignorować, co uczynili. Do starego kodeksu nigdy nie wrócono, gdyż w wielu sprawach był on sprzeczny z obowiązującym Polskę prawem europejskim, ale w WORD do dziś dnia nowe prawo jest bezprawnie interpretowane wg poprzednich regulacji, albo wprost stosowany jest stary kodeks. Np. dla WORD i GDDKiA znak C-12 "ruch okrężny" jest nadal znakiem nakazu kierunku jazdy w prawo, w lewo lub na wprost z prawej strony wyspy ronda, także traktowanego w całości, bez jakiekolwiek podstawy prawnej, pod względem zasad ruchu jak jedno klasyczne skrzyżowanie wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
W przypadku możliwości zmiany kierunku jazdy tylko z jednego pasa ruchu, kierujący może spotkać się z brakiem wyznaczonych znakami pasów ruchu w obrębie skrzyżowania, z wyznaczonymi tam znakami pasami ruchu w ciągu drogi po której się porusza, lub w ciągu drogi poprzecznej na jezdnię której zamierza wjechać.
Co do zasady kierujący pojazdem ma obowiązek zakończyć manewr skrętu w lewo na lewym skrajnym pasie ruchu, a w prawo na prawym, co dawniej było wprost zapisane w obowiązującym wówczas prawie o ruchu drogowym. W związku z rozwojem inżynierii ruchu, w aktualnie obowiązującym Kodeksie drogowym zmieniono nie tylko definicje drogi, ale także skreślono m.in. te zapisy, co wcale nie znaczy, że ustawodawca pozwala na jakąkolwiek samowolę lub nieuprawnione ustalanie zasad ruchu przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego.
Ponieważ prawo nie dopuszcza łączenia manewrów, to kierujący obowiązany jest zająć właściwe miejsce na jezdni, lub zmienić pas ruchu na właściwy, co do swoich zamiarów, jeszcze przed wjazdem na skrzyżowanie, następnie zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy i pokonując skrzyżowanie zajmując możliwie mało miejsca, ten kierunek zmienić. Dopiero po wykonaniu tego manewru, sygnalizując wyraźnie i zawczasu zamiar zmiany pasa ruchu, może zmienić pas ruchu na biegnący obok.
W związku z likwidacją wspomnianych wyżej regulacji "eksperci" WORD uznali, bez jakichkolwiek podstaw prawnych, że skręcając kierujący może na drodze poprzecznej jechać w poprzek wyznaczonych znakami pasów ruchu na dowolny pas ruchu, nawet z lewego bezpośrednio na prawy z włączonym cały czas lewym kierunkowskazem. Nazywają to, wbrew faktom, gdyż to niedozwolone prawem zmiany pasa ruchu, zajęciem po skręcie dowolnego wyznaczonego znakami pas ruchu na drodze poprzecznej. Są i tacy, którzy twierdza, że to nieistniejący w prawie o ruchu drogowym manewr zmiany kierunku jazdy z równoczesną zmianą pasa ruchu.
Co do zasady w lewo skręcamy na lewy pas ruchu, a w prawo na prawy (na rysunku tor jazdy wyznaczony linią ciągłą). O niepisanym prawie dotyczącym zajęcia dowolnego pasa ruchu po skręcie w lewo lub w prawo mówimy tylko wtedy, gdy wjazd na ten pas ruchu nie ma związku z opisanym prawem manewrem zmiany pasa ruchu. Wtedy, zachowując szczególną ostrożność, kierujący może zająć inny pas ruchu (tor jazdy wyznaczony linią przerywaną).
Rys. 1
Prawidłowy tor jazdy podczas zmiany kierunku jazdy
w rozumieniu art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym,
także możliwy lub wymuszony liniami prowadzącymi
także możliwy lub wymuszony liniami prowadzącymi
Bardzo często kierujący NIE ZNA UKŁADU i oznaczenia pasów ruchu na drodze poprzecznej, na którą dopiero zamierza wjechać. Dlatego, co do zasady, zajmuje po skręcie pas ruchu na drodze poprzecznej zgodny numerycznie z pasem ruchu przed skręceniem, chyba że LINIA PROWADZĄCA pozwala mu lub wymusza wjazd na inny pas ruchu.
Ponieważ kierujący ma obowiązek zająć właściwy pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie, oczywistym jest, że nie ma tym samym prawa do zmiany pasa ruchu po wjeździe na skrzyżowanie, to w rozumieniu zasad ruchu, czyli na elementarne skrzyżowaniu zwykłe spełniające wymagania definicji skrzyżowania wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Nie wolno mylić możliwości zmiany pasa ruchu na odcinkach przeplatania między elementarnymi skrzyżowaniami na złożonych budowlach drogowych jakimi są place z okalającymi je jezdniami oraz skanalizowane wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, a nie ustawy Prawo o ruchu drogowym, w tym na budowlach typu rondo skanalizowanych dużą okrągła wyspą środkową.
Jest tylko jeden wyjątek od tej ogólnej zasady, który został wymuszony wadliwą, lecz od lat bezkrytycznie powielaną, stałą organizacją ruchu na jednym typie budowli drogowej. Zalegalizowano ten wyjątek odpowiednim zapisem w 1999 roku, ale musiano z tej regulacji zrezygnować na rzecz innego rozwiązania. Ponieważ kierujący, nie mając innej możliwości, musi na tym skrzyżowaniu zmienić pas ruchu, wystarczy by wiedział, że aktualnie obowiązujące prawo mu na to pozwala, co wcale nie znaczy, że to przyzwolenie dotyczy wszystkich innych skrzyżowań zdefiniowanych w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Na nich po prostu zmieniać pasów ruchu nie wolno.
Wróćmy więc do linii prowadzących, które pozwalają na zakończenie manewru zmiany kierunku jazdy na innym pasie ruchu, niż wynikałoby ty z ogólnych zasad ruchu. Stosuje się je wyjątkowo i w zasadzie tylko wtedy, gdy lewy pas ruchu na drodze poprzecznej jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo, co bardzo często ma miejsce na budowlach z centralną wyspą i rozsuniętymi wlotami, które zorganizowano wprost wg ogólnych zasad ruchu, czyli z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. Nie ma znaczenia, czy mają one podporządkowane wszystkie wloty, czy pierwszeństwo ustalono znakami na jednym lub kilku kierunkach, szczególnie gdy są kierowane sygnalizacją świetlną. Jedno jest pewne, że nie są zorganizowane zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego", gdyż przy tej organizacji ruchu jezdnie już od wlotów biegną jedynie okrężnie dookoła wyspy lub placu, jak to mówią we francuskim ministerstwie ds. transportu, nawijają się na siebie.
Rysunek 2 przedstawia, zmienione nieco oznakowanie poziome dwóch elementarnych skrzyżowań ronda Dmowskiego w Rzeszowie. Wyeliminowano zanikające pasy ruchu na drogach wylotowych i umożliwiono skręt w lewo z dwóch pasów ruchu. Mamy tu dwie linie prowadzące umożliwiające "legalny" bezpośredni wjazd o jeden pas ruchu dalej niż wynikałoby to z ogólnych zasad ruchu, oczywiście bez zmiany pasa ruchu w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Kierujący, szczególnie przyjezdny, przeważnie nie zna oznakowania kierunkowego drogi poprzecznej za i przed skrzyżowaniem, chyba że ma na wyposażeniu samochodu zwiadowczego drona. Powinien jednak mieć pewność, że przy dozwolonym skręcie z wielu pasów ruchu na drodze poprzecznej będą wyznaczone pasy ruchu także w obrębie skrzyżowania.
Zgodnie z ogólnymi zasadami ruchu skręcając w lewo z wielu pasów ruchu, skręcający kończy manewr na pasie ruchu zgodnym z pasem ruchu z którego rozpoczął manewr, czyli z lewego pasa ruchu powinien zakończyć zmianę kierunku jazdy na lewym pasie ruchu drogi poprzecznej, a skręcający ze środkowego pasa ruchu, na pasie obok, tu środkowym. Na rysunku jezdnie mają po trzy pasy ruchu, ale skrajny lewy jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo na następnym skrzyżowaniu. Gdyby nie było linii prowadzącej, kierujący zamierzając pojechać na następnym skrzyżowaniu na wprost, musiałby skręcić w lewo ze środkowego pasa ruchu na środkowy lub skręcić w lewo z lewego pasa ruchu na lewy i zmienić ten pas po zakończeniu skrętu, na pas obok prowadzący go prosto do wylotu. Przy krótkim odcinku przeplatania lub dużym natężeniu ruchu, może to być trudne lub wręcz niemożliwe do wykonania. Dzięki linii prowadzącej może, jadąc wzdłuż niej, wjechać od razu na pas obok i tam zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy. Tak samo linie prowadzące powinny przesunąć o jeden pas ruchu skręcających z drugiego i kolejnych, gdyby takie były, pasów ruchu.
Na kolejnym skrzyżowaniu (na rysunku 2 po lewej stronie) nie ma już linii prowadzącej, gdyż z lewego pasa ruchu kierujący może pojechać zarówno na wprost do wylotu jak i skręcić z niego w lewo. Na rysunku 3 pokazano dwie linie prowadzące widziane przez kierującego jadącego na skrzyżowaniu drogą poprzeczną. Linie jednostronnie przekraczalne nie upoważniają jadącego na wprost przez skrzyżowanie (filmującego na rys. 3) do ich przekraczania. Kierujący miał obowiązek zająć właściwy, co do zamiarów, pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie.
W następnym poście pokażę linię prowadzącą zaproponowaną przeze mnie dla poprawy organizacji ruchu i bezpieczeństwa na jednym ze skrzyżowań placu Wilsona w Warszawie.
Ponieważ kierujący ma obowiązek zająć właściwy pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie, oczywistym jest, że nie ma tym samym prawa do zmiany pasa ruchu po wjeździe na skrzyżowanie, to w rozumieniu zasad ruchu, czyli na elementarne skrzyżowaniu zwykłe spełniające wymagania definicji skrzyżowania wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Nie wolno mylić możliwości zmiany pasa ruchu na odcinkach przeplatania między elementarnymi skrzyżowaniami na złożonych budowlach drogowych jakimi są place z okalającymi je jezdniami oraz skanalizowane wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, a nie ustawy Prawo o ruchu drogowym, w tym na budowlach typu rondo skanalizowanych dużą okrągła wyspą środkową.
Jest tylko jeden wyjątek od tej ogólnej zasady, który został wymuszony wadliwą, lecz od lat bezkrytycznie powielaną, stałą organizacją ruchu na jednym typie budowli drogowej. Zalegalizowano ten wyjątek odpowiednim zapisem w 1999 roku, ale musiano z tej regulacji zrezygnować na rzecz innego rozwiązania. Ponieważ kierujący, nie mając innej możliwości, musi na tym skrzyżowaniu zmienić pas ruchu, wystarczy by wiedział, że aktualnie obowiązujące prawo mu na to pozwala, co wcale nie znaczy, że to przyzwolenie dotyczy wszystkich innych skrzyżowań zdefiniowanych w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Na nich po prostu zmieniać pasów ruchu nie wolno.
Wróćmy więc do linii prowadzących, które pozwalają na zakończenie manewru zmiany kierunku jazdy na innym pasie ruchu, niż wynikałoby ty z ogólnych zasad ruchu. Stosuje się je wyjątkowo i w zasadzie tylko wtedy, gdy lewy pas ruchu na drodze poprzecznej jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo, co bardzo często ma miejsce na budowlach z centralną wyspą i rozsuniętymi wlotami, które zorganizowano wprost wg ogólnych zasad ruchu, czyli z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. Nie ma znaczenia, czy mają one podporządkowane wszystkie wloty, czy pierwszeństwo ustalono znakami na jednym lub kilku kierunkach, szczególnie gdy są kierowane sygnalizacją świetlną. Jedno jest pewne, że nie są zorganizowane zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego", gdyż przy tej organizacji ruchu jezdnie już od wlotów biegną jedynie okrężnie dookoła wyspy lub placu, jak to mówią we francuskim ministerstwie ds. transportu, nawijają się na siebie.
Rysunek 2 przedstawia, zmienione nieco oznakowanie poziome dwóch elementarnych skrzyżowań ronda Dmowskiego w Rzeszowie. Wyeliminowano zanikające pasy ruchu na drogach wylotowych i umożliwiono skręt w lewo z dwóch pasów ruchu. Mamy tu dwie linie prowadzące umożliwiające "legalny" bezpośredni wjazd o jeden pas ruchu dalej niż wynikałoby to z ogólnych zasad ruchu, oczywiście bez zmiany pasa ruchu w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Rys. 2
Biegnące łukiem dwie przerywane linie prowadzące kierujących o jeden pas ruchu dalej, niż wynika to z ogólnych zasad ruchu (foto Nowiny 24).
Kierujący, szczególnie przyjezdny, przeważnie nie zna oznakowania kierunkowego drogi poprzecznej za i przed skrzyżowaniem, chyba że ma na wyposażeniu samochodu zwiadowczego drona. Powinien jednak mieć pewność, że przy dozwolonym skręcie z wielu pasów ruchu na drodze poprzecznej będą wyznaczone pasy ruchu także w obrębie skrzyżowania.
Zgodnie z ogólnymi zasadami ruchu skręcając w lewo z wielu pasów ruchu, skręcający kończy manewr na pasie ruchu zgodnym z pasem ruchu z którego rozpoczął manewr, czyli z lewego pasa ruchu powinien zakończyć zmianę kierunku jazdy na lewym pasie ruchu drogi poprzecznej, a skręcający ze środkowego pasa ruchu, na pasie obok, tu środkowym. Na rysunku jezdnie mają po trzy pasy ruchu, ale skrajny lewy jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo na następnym skrzyżowaniu. Gdyby nie było linii prowadzącej, kierujący zamierzając pojechać na następnym skrzyżowaniu na wprost, musiałby skręcić w lewo ze środkowego pasa ruchu na środkowy lub skręcić w lewo z lewego pasa ruchu na lewy i zmienić ten pas po zakończeniu skrętu, na pas obok prowadzący go prosto do wylotu. Przy krótkim odcinku przeplatania lub dużym natężeniu ruchu, może to być trudne lub wręcz niemożliwe do wykonania. Dzięki linii prowadzącej może, jadąc wzdłuż niej, wjechać od razu na pas obok i tam zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy. Tak samo linie prowadzące powinny przesunąć o jeden pas ruchu skręcających z drugiego i kolejnych, gdyby takie były, pasów ruchu.
Na kolejnym skrzyżowaniu (na rysunku 2 po lewej stronie) nie ma już linii prowadzącej, gdyż z lewego pasa ruchu kierujący może pojechać zarówno na wprost do wylotu jak i skręcić z niego w lewo. Na rysunku 3 pokazano dwie linie prowadzące widziane przez kierującego jadącego na skrzyżowaniu drogą poprzeczną. Linie jednostronnie przekraczalne nie upoważniają jadącego na wprost przez skrzyżowanie (filmującego na rys. 3) do ich przekraczania. Kierujący miał obowiązek zająć właściwy, co do zamiarów, pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie.
Rys. 3
Linie prowadzące pozwalają na bezpośredni wjazd po skręcie na pas ruchu inny niż wynikałoby to z ogólnych zasad ruchu. Jadący na wprost swoim pasem ruchu może je pr(zdj. Jedź bezpiecznie, odc. 711, prod. TVP-3 Kraków)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.