sobota, 9 lipca 2022

420. Jak jeździć po nowym rondzie w Lesznie wg Policji?

420. Jak jeździć po nowym rondzie w Lesznie wg leszczyńskich policjantów?

Omówiony w poprzednim poście projekt organizacji ruchu na nowym rondzie na DK12 u zbiegu ul. Wolińskiej i ul. Szybowników w Lesznie przy wiadukcie, to popis ignorancji zarządzającego ruchem drogowym oraz porażka Policji która pozytywnie zaopiniowała projekt. 

Podkomisarz  Łukasz Marciniak, naczelnik Biura Ruchu Drogowego KM Policji w Lesznie, twierdzi że oznakowanie nowego leszczyńskiego ronda jest prawidłowe i czytelne, a problemy kierowców wynikają jedynie z powodu braku ich znajomości obowiązujących zasad ruchu. 

Skoro naczelnik twierdzi, że oznakowanie jest prawidłowe, to znaczy, że nie rozumie czym jest nakaz znaku C-12 w rozumieniu obowiązujących zasad ruchu, zatem i tego, że na jednym obiekcie są w tej chwili dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu. Jedna to neutralna kierunkowo okrężna, a druga, będąca jej zaprzeczeniem, to organizacja kierunkowa. 

Na końcu tego opracowania, by nie zanudzać moich wiernych czytelników, nieco więcej na temat znaczenia znaku C-12 oraz ogólnopolskiej patologii jego niewłaściwego stosowania. 

Zobaczmy zatem co podkomisarz Łukasz Marciniak powiedział redaktorowi Jackowi Witczakowi z gazety ABC, na temat oznakowania ronda przy wiadukcie  oraz karania za niewłaściwą jazdę. 

Każdy z czterech wjazdów na to rondo ma po dwa pasy. Dla przykładu jadąc z ulicy Wolińskiej jeden do jazdy na wprost i skrętu w prawo, drugi do skrętu w lewo.

Nie jest to prawdą, bowiem wjazd z osiedla Zatorze ma jeden, a nie dwa pasy ruchu, na dodatek ten wjazd oznaczony jest znakiem nakazu C-12 "ruch okrężny" z dodanym do niego od góry znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa", bez strzałek kierunkowych na jezdni. Na tym wlocie kierujący jest powiadamiany o tym, że rondo jest zorganizowane jednoznacznie okrężnie, a nie kierunkowo. Wjeżdżając na prawy pas, na wylocie w kierunku wiaduktu może być staranowany przez jadącego na wprost do wylotu lewym pasem ruchu. Dla jadącego z os. Zatorze możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, zgodnie  zasadami ruchu okrężnego (nakazem znaku C-12) jest on skręcającym w prawo z lewego pasa ruchu, zatem łamiącym prawo. Jak leszczyńscy policjanci wytłumaczą mu, że organizacja ruchu jest kierunkowa, a nie okrężna, że znak C-12 nim nie jest i to, że jadący lewym pasem ruchu jechał na wprost do wylotu, skoro na okrężnie biegnącej jezdni nie ma żadnej strzałki kierunkowej, a te na wlotach są dla niego niewidoczne i nieobowiązujące?

Rys. 1
Wjazd od strony osiedla Zatorze jest jednopasowy oznaczony znakiem nakazu C-12 "ruch okrężny" który powiadamia kierującego, że ruch odbywa się okrężnie (bezkierunkowo) dookoła wyspy środkowej przeciwnie do ruchu wskazówek zegara

Jeżeli zechcesz wesprzeć moją działalność na rzecz poprawy BRD,
to kliknij ten przycisk i   na "Buy coffee".
Wspierając moją działalność kwotą min. 25 zł otrzymasz w ramach podziękowania najnowsze wydanie wyjątkowej, bo zgodnej z prawem ustawowym i sprzecznej z praktyką w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców wg prawa zwyczajowego WORD, książki

Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy.

Dalej naczelnik przytacza zasady ruchu obowiązujące na klasycznym skrzyżowaniu o kierunkowej organizacji ruchu bez wyspy środkowej. Oznacza to, że dla naczelnika budowla typu rondo, o której nie ma ani jednego słowa w ustawie Prawo o ruchu drogowym, bowiem dla złożonych budowli drogowych nie ma w niej żadnych specjalnych zasad ruchu, to w całości jedno kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, czyli takie bez wyspy na środku. 

Warto wiedzieć, że kanalizująca ruch, wyłączona z ruchu wyspa środkowa o dowolnym kształcie i wielkości, tak jak centralny plac, dzieli  skrzyżowanie czyniąc je budowlą złożoną, bez lub z odcinkami przeplatania między jego elementarnymi skrzyżowaniami zwanymi zwykłymi.

Zobaczmy zatem jak naczelnik uczy leszczynian pokonywania ronda przy wiadukcie od strony wjazdu z ul. Wolińskiej.

Najlepiej zapamiętać, że w przypadku pierwszego  w kolejności zjazdu z ronda, a więc w prawo oraz drugiego, czyli na wprost, kierowcy są zobowiązani korzystać z zewnętrznego pasa ruchu, czyli tego na który naprowadza strzałka na wprost i strzałka w prawo. 

Z kolei w kierunku trzeciego w kolejności zjazdu z ronda oraz w przypadku zawracania i wyjazdu z ronda tym samym miejscem, którym na nie wjechaliśmy, kierowcy muszą korzystać z pasa wewnętrznego, na który naprowadza strzałka w lewo. O tych zasadach ruchu czytelnie informują nie tylko znaki poziome, ale także pionowe.

Sprzeczne z tymi regułami korzystanie z pasów ruchu na rondzie jest wykroczeniem, za które grozi mandat w wysokości 250 złotych i 5 punktów karnych. 

Naczelnik ma świadomość tego, że rondo na wlotach zostało zorganizowane kierunkowo. Twierdzi, że jezdnie i ich pasy ruchu biegną odśrodkowo na wprost od wlotu do przeciwległego wylotu. Niestety, wbrew naczelnikowi, w kierunku osiedla Zatorze oraz w kierunku ul. Wolińskiej wcale tak nie biegną. Tak naprawdę nie biegną one na wprost do żadnego z wylotów, bowiem komuś przyszło do głowy domalować, w stosunku do projektu z dwoma okrężnie biegnącymi pasami ruchu linie prowadzące dla skręcających w prawo wprost z lewego pasa ruchu okrężnie oznaczonej znakami drogowymi jezdni na wiadukt i na ul. Szybowników, zamiast poprowadzić odśrodkowo pasy ruchu w kierunku wszystkich wylotów z ronda.

Na domiar złego naczelnik nie widzi sprzeczności w oznakowaniu. Znaczy to, że dla naczelnika znak C-12 to jedynie odpowiednik znaku C-9 wg Kodeksu drogowego z 1983 roku, kodeksu na którym opiera się prawo zwyczajowe WORD stosowane w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców. Najwyraźniej także wg tego prawa są szkoleni policjanci i inżynierowie ruchu drogowego. 

Bardzo wielu jadących od strony ulicy Wolińskiej słusznie uważa, że prawy pas nie biegnie w kierunku osiedla Zatorze lecz w kierunku wiaduktu, bowiem tak jest oznaczony znakami poziomymi. Dlatego dla nich wjazd z prawego pasa ruchu jest zmianą kierunku jazdy w prawo, w "drugie" prawo, a na wprost to jazda w kierunku wiaduktu. Tak jest na rondzie Podwale w Lesznie dla jadących od stony ronda Gronowo. Tam "pierwsze w prawo" jest do OBI, "drugie w prawo" w ul. Fabryczną, a "na wprost" to jazda w kierunku Wrocławia. 

Skoro na rondzie przy wiadukcie dla jadących od strony ul. Wolińskiej lewy pas ruchu jest tylko do skręcania w lewo, to nie ma żadnego powodu, poza okazją do karania niewinnych, do tego by zabronić zmiany kierunku jazdy w lewo także jadącym prawym pasem ruchu, czyli tak jak to było przed przebudową (rys. 3). 

Dlaczego, na jakiej podstawie prawnej, pojazd 1 jadący od ul. Wolińskiej, gdy znajdzie się na odcinku przeplatania w poz. 3, nie ma prawa kontynuować jazdy w kierunku wiaduktu, skoro pojazd 2 jadąc od ul. Szybowników, będąc dokładnie w tej samej pozycji, ma do tego prawo?

Rys. 2
Pojazd 3 może jechać zarówno w kierunku wiaduktu jak i zmienić kierunek jazdy w prawo w celu wjazdu na osiedle Zatorze

Straszenie przez naczelnika mandatem karnym w sytuacji bezmyślnego ograniczenia płynności ruchu i przepustowości ronda oraz zmuszanie jadących ul. Wolińską, zgodnie z obowiązującym prawem prawym pasem ruchu, do zmiany pasa ruchu na lewy, zakrawa na kpinę z obowiązującego prawa i kierowców, nie tylko leszczyńskich.  Skoro niedopuszczalne jest skręcanie w prawo w kierunku osiedla Zatorze z lewego pasa ruchu, to dlaczego nie ma między pasami ruchu linii ciągłej?

Na wstępie wspomniałem o jadącym od strony os. Zatorze prawym pasem ruchu, wg oznakowania wlotu, okrężnie biegnącej jezdni. Załóżmy, że  kierujący nie wie czym jest "ruch okrężny" i co oznacza znak C-12 i pojedzie "kierunkowo" na wprost do ul. Wolińskiej nie prawym lecz lewym pasem ruchu. Dotyczy to także jadącego w lewo od ul. Szybowników.  Tak jadąc na wylocie w ul. Wolińską zderzą się z pojazdem jadącym też na wprost prawym pasem ruchu od wiaduktu w kierunku ulicy Szybowników. Na odcinku przeplatania będą jechali obok siebie równolegle biegnącymi pasami ruchu (poz. 4 i 5 na rys. 3).

Rys. 3
Na odcinku przeplatania pojazdy 4 i 5 jadą obok siebie równolegle biegnącymi pasami ruchu

 Przy "ruchu okrężnym" pojazd 5 nie miałby prawa do skrętu w prawo z lewego pasa ruchu. Podobny zakaz obowiązuje przy kierunkowej organizacji ruchu, gdy oba pojazdy jadą od strony wiaduktu. 
 
Jednak przy tej rzekomo prostej i jednoznacznej organizacji ruchu, niestety tylko wg naczelnika WRD KM Policji w Lesznie,  jadący pojazdem 5 od stony osiedla Zatorze lub jadący w lewo od ul. Szybowników, pojadą prosto w kierunku ul. Wolińskiej.  Przetną prawy pas ruchu zajeżdżając drogę jadącemu pojazdem 4  "na wprost" w kierunku ul. Szybowników. Będzie on bez wątpienia zaskoczony, bowiem na jego wlocie  na lewym pasie była strzałka "na wprost i w lewo", a nie w prawo.

Jak komuś mało tych policyjnych doskonałości, to także jadący od wiaduktu w kierunku osiedla Zatorze będzie zmuszony do skrętu w prawo z lewego pasa ruchu, bowiem pasy ruchu wcale nie biegną tu w kierunku wylotu na osiedle (rys. 3a). Być może dlatego jakiś geniusz zalecił, by nie było tu linii ciągłej? Samochód w pozycji 7, jadąc od ul. Szybowników i ul. Wolińskiej (poz. 6) nie może skręcić w prawo, ale gdy jedzie od wiaduktu i znajdzie się dokładnie w tej samej pozycji, to nie tylko, że może, ale wręcz musi. Jest to kolejna kpina z kierowców i prawa.  
Rys. 3a
Na odcinku przeplatania pojazdy 5 i 6 znajdą się dokładnie w tej samej pozycji jak pojazd 7

Tu należy przytoczyć słowa naczelnika, który groził karaniem jadących lewym pasem ruchu (pojazd 6) z ul. Wolińskiej w kierunku osiedla Zatorze oraz prawym w kierunku wiaduktu.   

W przypadku kolizji lub wypadku zacznie się wmawianie jadącemu lewym pasem, że zmieniał pas ruchu z lewego na prawy, pomimo, że wg kierunkowej organizacji ruchu jechał do przeciwległego wylotu "na wprost" lewym pasem ruchu, albo równie kłamliwie, że jadący prawym pasem ruchu nadjeżdżał z jego prawej strony. Kłamliwie, bowiem jechali na odcinku przeplatania równolegle biegnącymi pasami ruchu tej samej jezdni.

Naczelnik twierdził wprost, że aby wrócić do ulicy Wolińskiej należy jechać lewym pasem ruchu zmieniając dwukrotnie kierunek jazdy w lewo. Identycznie, lewym pasem ruchu, należy zatem wracać do wylotu z os. Zatorze. Podkomisarz Łukasz Marciniak nie raczy zauważyć, że de facto "zawracający" będzie łamał przepis bowiem przy takim bezsensownym oznakowaniu poziomym będzie musiał zmienić, tak jak jadący od strony osiedla Zatorze w kierunku ul. Wolińskiej lewym pasem ruchu, kierunek jazdy w prawo z lewego pasa ruchu, czego wprost zabrania art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

W podobnych sytuacjach sądy odnoszą się do miejsca zdarzenia na rondzie i oznakowania tego miejsca, traktując rondo jako budowlę złożoną, zatem za winnego uznają jadącego lewym pasem ruchu, który poniesie de facto odpowiedzialność z powodu wadliwego oznakowania ronda, pozytywnie zaopiniowanego przez leszczyńskich policjantów, którzy na dodatek zalecają takie właśnie jego pokonywanie.

Na stwierdzenie redaktora Jacka Witczaka, że są kierowcy którzy twierdzą, że rondo zostało niewłaściwie oznakowane, naczelnik odpowiedział, że jeżeli coś komplikuje jazdę po tym rondzie niektórym kierowcom, to nie układ drogowy, lecz nieznajomość przepisów. A ona jak wiadomo nie zwalnia z odpowiedzialności.

Tu naczelnik gani jadących prawym pasem z ul. Wolińskiej w kierunku wiaduktu oraz przywołuje fakt, że w ciągu dwóch pierwszych tygodni od dopuszczenia ruchu na rondzie były tylko cztery zdarzenia drogowe. 

Przy dwóch wzajemnie wykluczających się organizacjach ruchu na jednym obiekcie problemem jest ustalenie czy pas ruchu biegnie okrężnie zgodnie z nakazem znaku C-12, czy kierunkowo od wlotu do wylotu zgodnie ze wskazaniem strzałek kierunkowych lub ogólnych zasad ruch. Mam nadzieję, że dotychczas leszczyńscy policjanci karali tylko tych, którzy nie zachowali szczególnej ostrożności lub nie ustąpili pierwszeństwa na wlotach albo przy zmianie pasa ruchu na obwiedni ronda. 

Zwracam się z prośbą do nich i zarządzającego ruchem drogowym w Lesznie, by niezwłocznie doprowadzili oznakowanie ronda przy wiadukcie do zgodności z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem o ruchu drogowym. Marzy mi się, by stało się ono wzorcem ronda o kierunkowej organizacji ruchu i podporządkowanych wszystkich wlotach, bez nieuprawnionych na wlotach znaków C-12 i przecinających się na wylotach pasach ruchu. 

Przecież niewielkim wysiłkiem można poprawić oznakowanie na zgodne z obowiązującym prawem, co przedstawię w następnym wpisie.


SUPLEMENT

Nie jest prawdą, że skoro do znaku C-12 można dodać znak A-7, to równie dobre może dodać znak C-12 do znaku A-7. To tak jak gdyby ktoś nie odróżniał węgla kamiennego od kamienia węgielnego. 

W § 36 rozp. 170/2002 w sprawie znaków i sygnałów drogowych jest mowa o  znaku C-12 "ruch okrężny" do którego dodaje się znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" w celu odwrócenia pierwszeństwa na wlocie dowolnej co do kształtu i wielkości okrężnie zorganizowanej budowli drogowej z pierwszeństwa z prawej, na pierwszeństwo z lewej strony. Uzgodniono to w Genewie Porozumieniami europejskimi w 1971 roku. 

W § 5.5 dotyczącym znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" nie ma mowy o dodawaniu do niego znaku C-12 tylko z tego powodu, ze ktoś kiedyś wymyślił sobie, że rondo to w całości jedno skrzyżowanie w rozumieniu zasad  ruchu, a takie, gdyby rzeczywiście takim było, nie może mieć na wszystkich wlotach znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa".  

Najwyraźniej dla projektanta organizacji ruchu na rondzie przy wiadukcie w Lesznie znak C-12 "ruch okrężny" to wciąż znak C-12 z 1983 roku, kiedy to uczyniono go, wbrew umowom europejskim z 1971 roku, symbolem ronda i znakiem nakazu jazdy w lewo, w prawo lub na wprost do przeciwległego wylotu kierunkowo zorganizowanego ronda z prawej strony jego wyspy środkowej. 

Wtedy dyspozycja znaku C-12 "ruch okrężny" brzmiała następująco: Obowiązujący kierunek jazdy jest oznaczony znakiem: "ruch okrężny" (rysunek C-12) dookoła wysepki (placu) na skrzyżowaniu. 

"Ruch okrężny", w latach 1984 - 1997, był traktowany, zgodnie ze wschodnim wzorcem, jako permanentna zmiana kierunku jazdy w lewo, znak C-12 jako symbol budowli typu rondo, a rondo w całości jako jedno kierunkowo zorganizowane zwykle skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, tyle tylko, że z przeszkodą na środku.  Nawet dziś są tacy uznani za ekspertów ignoranci którzy twierdzą, że wiadro na środku okrężnie zorganizowanego skrzyżowania w rozumieniu budowli drogowej niczego nie zmienia w stosunku do tego bez wiadra na środku, poza tym, że trzeba je objeżdżać z prawej strony, tak jak to wskazują strzałki na znaku C-12. 

Od ponad dwóch dekad znak C-12 jest zgodny ze znakiem D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej. Nie należy już do grupy znaków C-1 do C-11, które dziś zobowiązują kierującego do ruchu w kierunku zgodnym ze wskazaniem strzałek na znaku. 

Znak C-12 "ruch okrężny" nie nakazuje jazdy w kółko bez końca dookoła wyspy lub placu, bowiem oznacza, że na skrzyżowaniu [wlotowym na okrężnie zorganizowaną budowlę drogową o dowolnym kształcie i wielkości] ruch odbywa się dookoła [widocznej przed kierującym] wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku [czyli przeciwnie do ruchu wskazówek zegara]

W Konwencji napisano, że znak D,3 "obowiązujący ruch okrężny" nakazuje kierującemu stosowanie się do zasad "ruchu okrężnego", bowiem jej twórcom nie przyszło do głowy, że można nie wiedzieć czym jest "ruch okrężny" w rozumieniu organizacji ruchu na budowlach z centralną przeszkodą.  To nic innego niż jazda jednokierunkową jezdnią biegnąca od wlotu dalej w pętli bez końca dookoła centralnej przeszkody, z drogami wylotowymi umiejscowionymi tylko po prawej stronie tej jezdni. W przypadku kierunkowej organizacji ruchu jezdnie i ich pasy ruchu biegną odśrodkowo w kierunku wylotów. 

Okrężnie albo kierunkowo, nigdy równocześnie, mogą być organizowane budowle w postaci skrzyżowania z wyspą lub będącym zagospodarowanym na cele publiczne placem, w obu przypadkach o dowolnym kształcie i wielkości, na tych większych, także z budynkami użyteczności publicznej lub kultu religijnego, z przystankami, przejściami dla pieszych oraz miejscami postojowymi na ich okrężnie lub kierunkowo biegnących jezdniach.

 Opracował Ryszard R. Dobrowolski


niedziela, 3 lipca 2022

419. Nowe rondo w Lesznie na DK 12 przy wiadukcie jest wadliwie oznakowane

419. Nowe rondo w Lesznie na DK12 przy wiadukcie
 jest wadliwie oznakowane
(dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu)
Chętnych wesprzeć moją działalność na rzecz poprawy BRD zapraszam na koniec artykułu.

W poprzednim wpisie na blogu poruszyłem temat braku odpowiedzialności osób od których zależy właściwa organizacja ruchu na drogach publicznych. Oddane w ubiegłym miesiącu nowe rondo w Lesznie na skrzyżowaniu ulic Szybowników i Wolińskiej, potocznie zwane rondem przy wiadukcie, to doskonała ilustracja do tego artykułu. Stworzono kolizyjne skrzyżowanie dróg typu rondo w rozumieniu złożonej budowli drogowej.
Kadr z filmu przywołanego na końcu bloga


Mamy tam dwie wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu, tak jak na trzech innych leszczyńskich rondach na dawnej "piątce", co jest ogólnopolską patologią rozpowszechnianą w terenie przez podlegającą bezpośrednio Ministerstwu Infrastruktury Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA)

Odpowiedzialni za bezpieczeństwo ruchu drogowego urzędnicy i funkcjonariusze publiczni powinni wiedzieć, że od 1998 roku w Polsce obowiązuje nie tylko nowa Konstytucja  ale także zgodne z prawem europejskim nowe prawo o ruchu drogowym. Powinni mieć także świadomość tego, że nowe rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, wprost odcina się od poprzedniego. W stworzonym w stanie wojennym kodeksie drogowym z 1983 roku zmieniono, wzorując się na radzieckim prawie o ruchu drogowym, znaczenie znaku nakazu C-12 "ruch okrężny" zaliczając go do grupy znaków nakazu kierunku jazdy, a określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, utożsamiono równie bezprawnie z całą budowlą typu rondo o neutralnej kierunkowo okrężnej organizacji ruchu która dla ówczesnych ministerialnych urzędników była kierunkowa, a sam "ruch okrężny" będący jazdą "na wprost" biegnącą okrężnie dookoła wyspy lub placu jednokierunkową jezdnią był permanentną zmianą kierunku jazdy w lewo.
 
Warto wiedzieć czym jest wymyślona w USA ponad wiek temu i bez przerwy stosowana w Europie neutralna kierunkowo organizacja ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny". Niezbędna jest także umiejętność odróżniania jej od kierunkowej (odśrodkowej) organizacji ruchu budowli z centralną przeszkodą, w tym typu rondo. Warto też znać ideę powstałych ćwierć wieku temu rond o turbinowym układzie jezdni i ich pasów ruchu. Budowla typu rondo, tak jak każda inna o dowolnym kształcie i wielkości z wyspą lub placem  na środku, nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego, lecz budowlą złożoną ze zwykłych skrzyżowań, zwykle typu T lub X,  o dowolnej, okrężnej lub kierunkowej organizacji ruchu.  

Omawiane rondo początkowo miało być jednopasowe, a dokładniej "semi dwupasowe" o nakazanej znakiem C-12 okrężnej organizacji ruchu i bajpasem do skręcania w prawo z ul. Wolińskiej w ul. Szybowników. Niestety już ten projekt zawierał nieuprawnione strzałki kierunkowe P-8e na dwupasowym wlocie  prowadzącym od wiaduktu w kierunku ronda oraz na jezdni ulicy Wolińskiej (rys. 1). Nota bene identycznie wadliwie jest oznakowany dwupasowy wlot z ulicy Okrężnej na okrężnie zorganizowane rondo im. Sybiraków w Lesznie. 
Rys. 1
Pierwotny projekt okrężnej organizacji ruchu ronda przy wiadukcie w Lesznie
(rondo im. Żwirki i Wigury)

Najwyraźniej projektant, opiniujący projekty stałej organizacji ruchu szef leszczyńskiej drogówki oraz Prezydent Leszna i miejscy urzędnicy odpowiedzialni za ruch drogowy i jego bezpieczeństwo nie wiedzą czym jest "ruch okrężny" w rozumieniu zasad ruchu drogowego. Nie wiedzą, że ideą tej organizacji ruchu jest wyeliminowanie zmiany kierunku jazdy w lewo dzięki poprowadzeniu ruchu już od wlotu "na wprost" dookoła wyspy lub placu w pętli bez końca zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12. Najwyraźniej nie zrozumieli uzasadnienia wyroku II SA/GL/888/16 dotyczącego bezprawnego wymagania przez egzaminatora WORD włączenia lewego kierunkowskazu przez egzaminowanego. 

Ostatecznie wg kolejnego projektu jezdnie dróg wlotowych i wylotowych, poza wlotem z osiedla Zatorze, są dwupasowe, a rondo ma dwa oznaczonymi znakami okrężnie biegnące pasy ruchu. Takie rozwiązanie z powodu stosunkowo małej średnicy ronda i braku wystarczająco długich odcinków przeplatania dla zmiany pasa ruchu z lewego na prawy przed opuszczeniem obwiedni ronda, jest nie tylko sprzeczne z obowiązującymi wytycznymi projektowymi, ale wręcz niebezpieczne. Na domiar złego dwupasowe wloty oznaczono strzałkami kierunkowymi (znak P-8)  wprost zaprzeczającymi neutralności ruchu okrężnego nakazanego znakiem C-12 ustawionym na wszystkich wlotach ronda (rys. 2) 
Rys. 2
Projekt dwupasowego ronda przy wiadukcie w Lesznie  o  neutralnej kierunkowo okrężnej, nakazanej znakiem C-12 organizacji ruchu, z bezprawnym oznakowaniem kierunkowym wlotów

Bezprawne traktowanie neutralnego kierunkowo ruchu okrężnego jako kierunkowy, bezprawne traktowanie budowli typu rondo w całości jako jedno zwykłe skrzyżowanie bez wyspy lub placu na środku oraz znaku C-12 jako symbolu ronda o znaczeniu znaku nakazu C-9, stworzyło dwie ogólnopolskie patologie wprost zagrażające BRD. 

Jedna to bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach neutralnie kierunkowo okrężnie zorganizowanych budowli drogowych z jedynie okrężnym przebiegiem pasów ruchu, a druga to równie bezprawne dodawanie znaku nakazu C-12 "ruch okrężny"  do znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wlotach odśrodkowo czyli kierunkowo, a nie okrężnie, zorganizowanych budowli drogowych z centralną przeszkodą i podporządkowanymi wszystkimi wlotami. 

Niestety brak wiedzy i merytorycznego nadzoru ze strony urzędników Ministerstwa Infrastruktury, sekretariatu KRBRD, podległej MI Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz funkcjonariuszy  BRD KG Policji wprost prowadzi do utraty zaufania społeczeństwa do urzędników oraz policjantów drogówki. 

Leszczyńscy policjanci widząc w opiniowanym projekcie strzałki kierunkowe na wlotach zaproponowali domalowanie linii prowadzących na kierunku ul. Szybowników - wiadukt i odwrotnie sugerując, że pasy ruchu oznaczone strzałkami "na wprost" biegną od wlotu do przeciwległego wylotu, a nie tak jak to nakazuje znak C-12 jedynie okrężnie. 

W efekcie projektant łamiąc obowiązujące prawo wprowadził na jednym rondzie dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu. Jedną okrężną wg nakazu znaku C-12 z okrężnie oznaczonymi znakami drogowymi dwoma pasami ruchu, i drugą kierunkową ze strzałkami kierunkowymi na dwupasowych wlotach, widocznymi jedynie dla wjeżdżających danym wlotem, i nieuprawnionymi liniami prowadzącymi sprzecznymi z nakazem znaku C-12. Ostatecznie wadliwy projekt stałej organizacji ruchu ronda na drodze krajowej DK 12, z uwzględnieniem poprawek zaproponowanych przez opiniującego, został zatwierdzony przez Prezydenta Leszna, bowiem Leszno jest miastem na prawach powiatu (rys. 3).

Wg projektu wjeżdżający wlotem jednopasowym od strony osidla Zatorze jest jednoznacznie powiadamiany tylko o okrężnej organizacji ruchu, co potwierdzają oznaczone okrężnie na obwiedni dwa pasy ruchu. Kierujący jest zatem obowiązany poruszać się zgodnie zasadami "ruchu okrężnego" dookoła wyspy środkowej możliwe blisko prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni czyli prawym pasem ruchu (art. 16.4 ustawy p.r.d.). Tak jadąc trafi, ku swemu zdziwieniu na pierwszym wylocie na jadącego w kierunku wiaduktu lewym pasem ruchu który uważa, że jedzie od wlotu do wylotu "na wprost", wg namalowanych na jezdni przed rondem strzałek kierunkowych. Dla jadącego prawym okrężnie biegnącym pasem ruchu będzie bezprawnie skręcającym w prawo z lewego pas ruchu okrężnie biegnącej jezdni, zatem łamiącym prawo.  

Na dodatek jadący prawym pasem ruchu z ul. Wolińskiej ma na wlocie znak C-12 nakazujący mu  "ruch okrężny" i zaprzeczającą temu strzałkę kierunkową P-8f która zabrania mu, bez żadnego powodu i wbrew temu nakazowi, jazdy w kierunku wiaduktu, co w lokalnej prasie potwierdzała leszczyńska Policja. 

Ignorując nakaz znaku C-12 i przyjmując, że organizacja ruchu jest kierunkowa, a nie okrężna, jadący od jednopasowego wlotu prosto w kierunku ul. Wolińskiej może jechać dowolnym pasem ruchu. W połowie odcinka przeplatania przed ul. Wolińską może jechać obok niego jadący od wiaduktu prosto prawym pasem do ul. Szybowników inny pojazd.  Na wylocie w ul. Wolińską dojdzie do zderzenia Jadący prosto na lewy pas ruchu ul. Wolińskiej zajedzie drogę jadącemu prosto prawym pasem w kierunku ul. Szybowników. Zatem nawet traktując bezprawnie znak C-12, wg starego kodeksu z 1983 roku, jako odpowiednik znaku C-9, zatwierdzona i pozytywnie zaopiniowana organizacja ruchu jest kolizyjna, co jest karygodne i niedopuszczalne.
Rys. 3
Rzeczywisty widok oznakowania poziomego ronda przy wiadukcie w Lesznie
(kadr z filmu https://youtu.be/gfZaG23FTIw) 

Kierujący musi zdecydować które oznakowanie ma zignorować, a które uznać za właściwe. Zatem to od kierującego zależy, czy zastosuje się do nakazu znaku C-12 i będzie poruszał się na rondzie okrężnie biegnącą jezdnią i tylko z jej prawego pasa ruchu będzie skręcał w prawo na jezdnię drogi biegnącej w wybranym przez niego kierunku, czy zastosuje się do strzałek kierunkowych (znak P-8,) i ignorując nakaz znaku C-12 i pojedzie prosto do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu bez potrzeby jego zmiany na prawy. Najgorzej gdy jeden kierujący zastosuje się do nakazu znaku C-12, a drugi do strzałek kierunkowych zaprzeczających neutralności kierunkowej "ruchu okrężnego"

Dla policjantów takie oznakowanie jest bardzo wygodne, bowiem pozwala na dowolność w ocenie zdarzenia drogowego. Każdemu z jego uczestników można bowiem zarzucić albo zignorowanie nakazu znaku C-12, albo strzałek kierunkowych, a winnym będzie ten kto przyzna się do winy. 

Dokładnie tak by było, gdyby na poniższym filmie doszło do stłuczki. Jadący prawym pasem ruchu zignorował strzałki kierunkowe i jechał zgodnie  z zasadami "ruchu okrężnego" prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni, a jadący lewym pasem ruchu zignorował nakaz znaku C-12, traktując go bezprawnie wg starego kodeksu jako symbol ronda i nakaz jazdy z prawej strony jego wyspy środkowej, i pojechał lewym pasem prosto w kierunku wiaduktu. 

https://youtu.be/mw8c84IiPuY

Przejdźmy zatem do konkretów. Gdyby uznać, że organizacja ruchu jest okrężna to oznakowanie ronda przy wiadukcie w Lesznie powinno wyglądać tak jak to pokazano na poniższym rysunku  (rys. 4).


Rys. 4
Właściwie oznakowane rondo przy wiadukcie w Lesznie o dwóch pasach ruchu i okrężnej organizacji ruchu nakazanej znakiem C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny".
Zjazd z ronda przy tej organizacji ruchu dozwolony jest tylko z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni

Przy okrężnej organizacji ruchu na wlotach dwupasowego ronda, tak jak na wlotach jednopasowych, nie ma strzałek kierunkowych bowiem na rondzie dwupasowym jedzie się tak jak na rondzie jednopasowym. Od każdego wlotu jezdnia biegnie dalej w pętli bez końca dookoła wyspy środkowej przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Lewy pas ruchu powinien służyć jedynie do omijania i wyprzedzania, co ze względu na krzywiznę toru jazdy i martwe pole w lusterkach bocznych oraz brak odcinków przeplatania, powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Bezkolizyjność zapewnia art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który m.in. zakazuje, co do zasady, skrętu w prawo wprost z lewego psa ruchu. 

Niestety błędne przekonanie, że rondo to w całości jedno kierunkowo zorganizowane "zwykłe" skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, tyle tylko, że z wyspą na środku, powoduje, że skręcający w prawo z lewego pasa ruchu na lewy pas ruchu jezdni drogi wylotowej uważa, że jedzie "na wprost". Nie wie, że łamiąc prawo zmienia kierunek jazdy w prawo oraz tego, że to jadący prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni ma prawo wyboru pasa ruchu na jezdni drogi wylotowej, o czym przeważnie dowiaduje się dopiero na sali sądowej.

Niewielkie dwupasowe ronda powinny mieć kierunkową organizację ruchu, czyli odśrodkowy układ pasów ruchu,  która pozwala  na opuszczanie ronda z wielu pasów ruchu bez potrzeby ich wcześniejszej zmiany na prawy. Ronda odśrodkowe muszą być jednak tak projektowane, by nie powodować kolizji na wylotach, o czym w przypadku tego ronda była mowa wcześniej.  

Także tablice przeddrogowskazowe muszą być zgodne z zastosowaną organizacją ruchu. Obecne są przeznaczone dla okrężnej organizacji ruchu w rozumieniu nakazu znaku C-12 "ruch okrężny" (rys. 5). Tablica pokazuje, że na rondzie droga biegnie do każdego wylotu okrężnie. Oznacza to, że aby opuścić okrężnie biegnącą jezdnię kierujący musi zmienić kierunek jazdy w prawo z prawego pasa ruchu. Wyjątkowo, jeżeli pojazd jest długi, kierujący ma prawo skorzystać z art. 22.3 ustawy p.r.d. i skręcić w prawo z lewego pasa ruchu, zachowując szczególną ostrożność i ustępując pierwszeństwa jadącemu prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni. 

Rys. 5
Tablica przedrogowskazowa przy okrężnej organizacji ruchu budowli z centralną przeszkodą, np. typu rondo, tu ustawiona na wlocie od strony wiaduktu


Jak zgodnie z obowiązującym prawem powinno być oznakowane nowe leszczyńskie rondo u zbiegu ulic Szybowników i Wolińskiej zgodnie z kierunkową organizacja ruchu napiszę w kolejnym poście.  Najpierw odniosę się do wypowiedzi naczelnika leszczyńskiej drogówki który pozytywnie zaopiniował wadliwe oznakowanie z proponowanymi  przez niego poprawkami, który z troski o portfele uczestników ruchu drogowego tłumaczy na łamach gazety ABC obwiązujące w Lesznie wymyślone przez niego zasady ruchu drogowego. 

Jeżeli uznajesz moją działalność na rzecz poprawy BRD za potrzebną i wartą wsparcia, to kliknij ten przycisk i  .
W ramach podziękowania otrzymasz w formie darowizny, będącą w opozycji do prawa zwyczajowego WORD książkę mojego autorstwa (plik PDF)
Vademecum kierującego. 
Droga, skrzyżowanie oraz zmiana kierunku jazdy.

Opracował mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski

poniedziałek, 13 czerwca 2022

418. Wadliwe oznakowanie drogi. Odpowiedzialność zarządzającego ruchem drogowym.

418. Wadliwe oznakowanie drogi. 
Odpowiedzialność zarządzającego ruchem drogowym.

Mając zastrzeżenia do zastosowanego oznakowania warto wiedzieć, że za właściwe oznakowanie połączeń dróg odpowiada zarządzający ruchem drogowym na drodze wyższej kategorii. Dlatego w przypadku połączenia drogi wewnętrznej, która wcale nie musi być prywatna, za jego oznakowanie z drogą publiczną odpowiada zarządca drogi publicznej (art. 8 ust. 4 ustawy o drogach publicznych) bowiem połączenie tych dróg leży w pasie drogowym dogi publicznej, a nie wewnętrznej. 

Warto wiedzieć, że urzędnicy, zarówno państwowi jak i  samorządowi, odpowiedzialni za  organizację ruchu  (oznakowanie) dróg publicznych  "załatwili" sobie bezkarność za ewidentne przestępstwa drogowe, bowiem takim jest sprzeczne z prawem znakowanie dróg.  

W myśl art. 85a Kodeksu wykroczeń tylko zarządca drogi wewnętrznej ponosi odpowiedzialności za wadliwe jej oznakowanie. 

Art. 85a. [Znakowanie dróg wewnętrznych]
§ 1. Kto narusza przepisy dotyczące sposobu znakowania dróg wewnętrznych, podlega karze grzywny.
§ 2. Tej samej karze za czyn określony w § 1 podlega ten, kto zlecił wadliwe dokonanie tej czynności.

Zarządca drogi wewnętrznej, który nieprawidłowo oznakował drogę wewnętrzną, ponosi poza odpowiedzialnością karną także odpowiedzialność cywilnoprawną wobec osób poszkodowanych na skutek swojego zaniedbania. 

Jesteśmy zatem, jako użytkownicy dróg publicznych pozbawieni ochrony prawnej oraz odszkodowawczej z powodu zaniedbania zarządzającego ruchem drogowym na drogach publicznych, który zatwierdził wadliwe oznakowanie.  Wiara w to, że policjanci posiadają właściwą wiedzę co do litery i ducha obowiązującego prawa jest tak wielka, że pozytywne zaopiniowanie projektu organizacji ruchu zdejmuje odpowiedzialność ze wszystkich, także Policji, którzy dopuścili się takiego przestępstwa.  

We wszystkich sprawach w których Policja przegrała w sądach, wadliwa organizacja ruchu drogi publicznej została pominięta milczeniem zarówno przez biegłych jak i przez sędziów, nawet wtedy gdy oznakowanie było wprost wzajemnie sprzeczne. Sąd dokonał oceny zdarzenia w miejscu jego zaistnienia czyli na rondzie na jego elementarnym skrzyżowaniu, zarówno przy kierunkowej jak i okrężnej organizacji ruchu, co wprost zadaje kłam powstałej w czasach PRL i obowiązywania Kodeksu drogowego z 1983 roku, że budowla typu rondo, to z punktu widzenia zasad ruchu drogowego w całości jedno skrzyżowanie. 

Patologie w znakowaniu polskich dróg mają się wciąż bardzo dobrze, bowiem w praktyce nikt z tego tytułu  nie ponosi odpowiedzialności. Czymś innym jest bowiem wadliwe oznakowanie wynikające z zatwierdzenia wadliwego projektu, zatem odpowiedzialność zarządzającego ruchem drogowym, a czymś innym wadliwość oznakowania wynikająca z zaniedbania co do stanu drogi i jej istniejącego oznakowania, za co odpowiada zarządca drogi lub upoważniony przez niego podmiot.

W tym drugim przypadku, zaniechanie lub wadliwe wykonanie obowiązków wynikających z ustawy o drogach publicznych może powodować odpowiedzialność zarządcy drogi na podstawie tzw. reżimu deliktowego (art. 415 k.c. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia). Tu mieszczą się np. uszkodzenia opon i felg przez ubytki w nawierzchni, albo brak znaku, którego z zaniedbania nie uzupełniono.   

Określenie winy zarządzającego ruchem drogowym bywa trudniejsze, bowiem musi podważyć autorytet Policji pozytywnie opiniującej projekt organizacji ruchu, która ocenia zachowanie kierujących właśnie co do zgodności z zastosowanym oznakowaniem. Z całą pewnością nie przyzna się do bezkrytycznego powielania, a także  inicjowania patologicznego oznakowania, jak np.  bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach neutralnie kierunkowo zorganizowanych budowli typu rondo, albo dodawania znaku C-12 do znaków A-7 na wlotach budowli z centralną przeszkodą o kierunkowej organizacji ruchu i podporządkowanych wszystkich wotach. 

Dziś wady w oznakowaniu tego typu złożonych budowli drogowych są już tak powszechne, że wadliwe znakowanie jest wręcz narzucane projektantom przez urzędników, dlatego już nikt poza sądem, nie jest w stanie zarzucić Policji lub organowi zarządzającemu ruchem drogowym na drogach publicznych wad w oznakowaniu wynikających z wadliwego rozumienia zasad ruchu  oraz znaczenia znaków drogowych. 

Niestety w tej materii pozostają także bezkarni egzaminatorzy WORD, którzy wręcz publicznie krytykują prawomocne wyroki zarzucające im brak wiedzy i kompetencji, uzurpując sobie prawo do stosowania w praktyce egzaminacyjnej prawa zwyczajowego, jak to ma miejsce w przypadku nieuprawnionego wymagania sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w sytuacji braku takiego manewru podczas pokonywania centralnie skanalizowanych budowli drogowych, w tym typu rondo o okrężnej i kierunkowej organizacji ruchu, a także podczas jazdy drogą z pierwszeństwem która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek. 

Na nieszczęście dla polskich kierowców doradcami ministerialnych urzędników  oraz sekretariatu KRBRD są byli i obecni egzaminatorzy WORD, a oceny oznakowania dróg krajowych dokonuje zarządzający na nich ruchem, czyli sama siebie kontrolująca, będąca dla innych wzorcem, GDDKiA która podlega wprost Ministerstwu Infrastruktury. 

Wielu wierzy w to, że sytuację uzdrowi Marek Dworak, autor będącej w opozycji do warszawskiej krakowskiej szkoły ogłupiania kierujących, który niestety nie odróżnia kierunku jazdy od kierunku ruchu oraz nie wie czym w rozumieniu zasad ruchu drogowego jest budowla typu rondo. 

Miłym zaskoczeniem dla mnie były artykuły prasowe na temat nowej organizacji ruchu na rondzie Niepodległości w Wałbrzychu. 
Rondo Niepodległości w Wałbrzychu

Krzysztof Szewczyk, dyrektor wałbrzyskiego Zarządu Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta stwierdził, że teraz rondo nie jest już rondem, lecz czterema osobnymi skrzyżowaniami o kierunkowej organizacji ruchu. Rondo nadal jest rondem, bowiem to jedynie okrągła lub owalna budowla drogowa z placem lub wyspą na środku, które może być zorganizowane okrężnie lub odśrodkowo. Tu zorganizowane jest  odśrodkowo (kierunkowo) i co ważne prawidłowo oznakowane także na obwiedni. 

Znak C-12 nie czyni budowli rondem lecz wskazuje na okrężną organizację ruchu tak oznakowanej budowli drogowej z wyspą lub placem na środku o dowolnym kształcie i wielkości. 

Zmieniono  organizację ronda z okrężnej nakazanej znakiem C-12 na kierunkową, zgodną ze wskazaniem strzałek kierunkowych na jezdni (znak P-8) i znakach pionowych F-10 i F-11. Dla drogowców to w całości jedno kierowane sygnalizacją świetlną centralnie skanalizowane kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej o rozsuniętych wlotach i centralnej wyspie, złożone z czterech elementarnych skrzyżowań zwykłych, które dla kierowców są skrzyżowaniami w rozumieniu zasad ruchu. 

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

niedziela, 5 czerwca 2022

417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889 , teraz z ministerialnym błogosławieństwem.

417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889teraz z ministerialnym błogosławieństwem. 

    Minister Adamczyk to z wykształcenia technik budowlany, zatem jego zachwyty nad geniuszem Marka Dworaka mnie nie dziwią. Nie dziwi mnie także wiceminister Weber, który wyszukał "eksperta od rond" poza warszawską koterią wpływowych ignorantów występujących pod szyldem BRD, skupionych wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym i Grupy IMAGE. 

    Nie jest tajemnicą, że fundacja wraz z portalem Prawo drogowe oraz stroną L-instruktor, to założone przez Grupę IMAGE z Warszawy jego tuby propagandowe, dzięki którym opanował niemal cały rynek szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej w Polsce. 

    Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wydają ogłupiających kandydatów na kierowców poradników Zbigniewa Drexlera oraz Henryka Próchniewicza, ekspertów z czasów PRL wzorujących się na towarzyszach ze wschodu Europy. Oficyna ogłupia także egzaminatorów oraz  urzędników i drogowców, dla których książki prawnicze są niezrozumiałe.

    Ministerialni urzędnicy odpowiedzialni za ruch drogowy w Polsce mają za doradców egzaminatorów WORD, błędnie uznawanych za ekspertów w dziedzinie zasad ruchu drogowego. To przyuczona do zawodu na poziomie kursu grupa ludzi różnych profesji, od teologa lub byłego policjanta  zaczynając, a na socjologu lub historyku kończąc. Dla tych ludzi prawem o ruchu drogowym jest prawo zwyczajowe przekazywana im przez wcześniej ogłupionych kolegów w danym WORD. Dla nich do dziś prawem są wymysły współautorów i komentatorów największego bubla pranego dotyczącego zasad ruchu drogowego, jakim był wzorowany na radzieckim Kodeks drogowy z 1983 roku. Ojcem tego byłego już prawa z czasów stanu wojennego, które nadal jest prawem w WORD, był Zbigniew Drexler, do dziś ogłupiający miliony polskich kierowców wprost lub za pośrednictwem swoich wiernych i bezkrytycznych wyznawców, w tym Marka Dworaka. Dla nich wszystkich "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, jest bez jakiegokolwiek uprawnienia "rondo", a ono w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. 

    Nawet znak C-12, to dla nich "rondo" o znaczeniu znaku nakazu C-9, który nie ma nic wspólnego z rondem, tak jak "ruch okrężny" ze zmianą kierunku jazdy w lewo, bowiem ideą tej organizacji ruchu było i jest do dziś wyeliminowanie niebezpiecznych lewoskrętów.   

    Marek Dworak informuje, że przygotowuje zmiany prawa o ruchu drogowym precyzując zasady ruchu na rondach, co samo w sobie jest pozbawionym sensu i bardzo niebezpiecznym pomysłem i być może wręcz zamachem na zgodne z Porozumieniami europejskimi prawo, bowiem rondo to określenie prawa budowlanego nieobecne w naszym i europejskim prawie o ruchu drogowym.

    Obecne prawo o ruchu drogowym dotyczące zasad ruchu drogowego jest elementarne, proste i dzięki temu uniwersalne. Można je bez trudu stosować zarówno na pojedynczych, zwanych zwykłymi, jak i na złożonych budowlach w formie placu, a także na złożonych ze skrzyżowań zwykłych skanalizowanych budowlach jednopoziomowych oraz na wielopoziomowych węzłach drogowych, dla których nie ma  przecież osobnych zasad ruchu.

   I tu wracamy do początku. Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", wbrew Markow Dworakowi, nie ma nic wspólnego z rondem, bowiem "ruch okrężny, to jedynie nazwa neutralnego kierunkowo, wymyślonego w USA i nieprzerwanie stosowanego w Europie od początku ubiegłego wieku,  rozwiązania komunikacyjnego, którego ideą jest brak zmiany kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Czas najwyższy by uznawani za  "ekspertów" ignoranci rozumieli genialnie proste zasady tej organizacji ruchu. Skoro ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości, OKRĘŻNIE zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, to nie w lewo, w prawo lub prosto do przeciwległego wylotu.  

    Pomimo różnic miedzy krakowską i warszawską szkołą ogłupiania polskich kierowców, Marek Dworak nie różni się wiele od warszawskich ogłupiaczy, z byłym egzaminatorem WORD Warszawa Mariuszem Sztalem, medialną gwiazdą i ulubieńcem niedouczonych warszawskich redaktorów od BRD, którzy wierzą w każde jego kłamstwo. 

 Wiedzę na temat organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" Marek Dworak czerpał z niemieckiego prawa o ruchu drogowym, i bardzo dobrze, bowiem Mariusz Sztal, za pośrednictwem Zbigniewa Drexlera, z prawa radzieckich towarzyszy. 

    Niestety jeden i drugi nie odróżnia zmiany kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu oraz skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, czyli skrzyżowania w rozumieniu budowli drogowej. 

    Zmiany w prawie opracowuje zatem "ekspert" który od jadącego po łuku drogi na skrzyżowaniu, na którym droga zmienia swój kierunek, a on nie zmienia on ani pasa ruchu ani kierunku jazdy, wymaga włączenia kierunkowskazu, a od identycznie jadącego na rondzie o okrężnej organizacji ruchu tego nie wymaga. Sztal wymaga włączenia lewego kierunkowskazu jeszcze przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, pomimo prawomocnego wyroku II SA/GL 888/16, bowiem nie wie czym jest "ruch okrężny". 

    Ministerstwo zamiast grzebać w prawie, którego ministerialni urzędnicy tak jak egzaminatorzy WORD nie rozumieją, lepiej by zrobiło gdyby zajęło się błędami w załącznikach do rozp. 220/2003, czyli w "czerwonej książce", w których tworzeniu uczestniczyli  współtwórcy prawa z 1983 roku.
    
  Najnowsze wytyczne dotyczące  projektowania budowli typu rondo, rekomendowane przez ministra Adamczyka, to także popis niewiedzy, tym razem inżynierów z Politechniki Krakowskiej. Nie dość, że nie wiedzą czym jest rondo turbinowe, to bezprawnie w oznakowaniu poziomym stosują niedopuszczone w Polsce i Europie kołowe strzałki kierunkowe, a centralnie skanalizowane skrzyżowanie typu "kość" mylą z takim skrzyżowaniem typu "hantle". Na szczęście, nie mając wiedzy lub pewności, unikają tego co najistotniejsze, oznakowania pionowego centralnie skanalizowanych budowli o podporządkowanych wszystkich wlotach. Mam nadzieję, że wiedzą, że dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 to barbarzyństwo, samowola i bezprawie, to po prostu tolerowana przez ministerialnych urzędników patologia. Może Marek Dworak odkupi swoje winy, zacznie odróżniać kierunek jazdy od kierunku ruchu i  zapisami prawa zabroni  dodawania znaku C-12 do znaku A-7, włączania kierunkowskazów przed wjazdem na okrężnie zorganizowane budowle oraz domalowywania strzałek kierunkowych na wlotach budowli zorganizowanych, z nakazu znaku C-12, neutralnie kierunkowo czyli okrężnie? 
"Ruch okrężny" to neutralna kierunkowo organizacja ruchu, niezależna od kształtu i wielkości złożonej budowli z centralną przeszkodą

    

poniedziałek, 9 maja 2022

416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska.

 416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska. 

Interpelacja nr 32892 z kwietnia 2022 roku w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu. 
Zgłaszający: Aleksander Miszalski - Poseł PO z Krakowa
Adresat: minister spraw wewnętrznych i administracji.


Szanowny Panie Ministrze,
na podstawie art. 192 ust. 1 Regulaminu Sejmu RP oraz art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zwracam się z pytaniem dotyczącym zgłaszanej przez obywateli propozycji dokonania zmiany w ustawie prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu.

Błędne lub nieuzasadnione sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy jest przyczyną wielu kolizji i wypadków drogowych. Przykładowo kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej widząc nadjeżdżający z lewej strony pojazd, który sygnalizuje skręt w prawo w celu upłynnienia ruchu zaczynają wykonywać manewr skrętu w prawo lub jazdy prosto zanim pojazd nadjeżdżający z ich lewej strony dokona pełnego skrętu w drogę, z której się poruszają.

Błędna sygnalizacja zmiany kierunku w takich wypadkach bywa jedną z przyczyn kolizji lub wypadku drogowego. W takich sytuacjach jednak pełną odpowiedzialność za spowodowanie kolizji ponosi kierowca, który sugerując się sygnałem nadawanym z nadjeżdżającego z jego lewej strony pojazdu wykonał swój manewr zanim tamten dokonał manewru skrętu w lewo. Faktycznie jednak kierowca, który błędnie sygnalizował swój manewr jest współwinny spowodowania kolizji.

W związku z powyższym zwracam się z prośbą o udzielenie informacji:

Jak ministerstwo odnosi się do wprowadzenia odpowiedzialności mandatowej kierowcy, który błędnie sygnalizuje zmianę kierunku jazdy swojego pojazdu?

Z wyrazami szacunku Aleksander Miszalski

Rysunek ilustrujący sytuację przywołaną w interpelacji

Autor bloga krytykuje interpelację bowiem jest bezzasadna. 

Po pierwsze dlatego, że Poseł domaga się wpisu w ustawie Prawo o ruchu drogowym o karaniu wadliwie sygnalizującego swoje zamiary, pomimo tego że to prawo określa obowiązujące zasady ruchu, a od karania za brak stosowania się do tych zasad jest Kodeks wykroczeń. Po drugie dlatego, że w taryfikatorze jest już przewidziana za to wykroczenie grzywna. Autor bloga zwraca uwagę na to, że aby karać za niewłaściwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy trzeba umieć odróżnić kierunek jazdy od kierunku ruchu, z czym mają problem nie tylko wadliwie wyszkoleni kierowcy, co wynika z braku tej umiejętności wśród byłych i  obecnych egzaminatorów WORD oraz funkcjonariuszy POLICJI. 

Warto zatem by Poseł, zanim zada pytanie, najpierw sprawdził co na temat wadliwego sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy mówi obowiązujący taryfikator. 

W obecnie obowiązującym taryfikatorze mandatów za "Utrudnienie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie  lub błędne sygnalizowanie manewru" grozi grzywna w postępowaniu mandatowym w wysokości 200 zł. Warto dodać, że za samo nieodpowiednie ustawienie pojazdu przed skręceniem zapłacimy 150 zł. 

Oczywistym jest, że istotą art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym jest sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru opuszczenia pasa ruchu w celu jego zmiany na sąsiedni lub w celu opuszczenia jezdni drogi z ich lewej albo prawej strony. Czyni się to po to, by inni uczestnicy ruchu drogowego mogli przygotować się nowej sytuacji na drodze, co ma służyć upłynnieniu ruchu. Ponieważ sygnalizowanie należy zakończyć niezwłocznie po wykonaniu manewru, to de facto kierujący sygnalizuje najpierw zamiar wykonania manewru, a następnie sam manewr.

Brak włączenia kierunkowskazu to sygnalizowanie, że kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu ani jezdni drogi po której się porusza z ich lewej lub prawej strony. Zatem interpelacja i pod tym względem jest chybiona. 

Oto odpowiedź ministra.

Szanowna Pani Marszałek,

w odpowiedzi na interpelację numer 32892 Pana Posła Aleksandra Miszalskiego w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu uprzejmie informuję, że przedmiotowe zagadnienie pozostaje poza zakresem kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Kwestia sygnalizowania zmiany kierunku lub pasa ruchu, opisana w art. 22 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym[1], wpisuje się w obszar ruchu drogowego, który, zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej[2], znajduje się we właściwości Ministra Infrastruktury.

Biorąc pod uwagę istotę problemu opisanego w wystąpieniu Pana Posła należy zauważyć, że zachowanie kierującego pojazdem, polegające na utrudnianiu lub tamowaniu ruchu poprzez niesygnalizowanie bądź błędne sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, jest wykroczeniem, za które, zgodnie z przepisami prawa[3], grozi grzywna w wysokości 200 zł w postępowaniu mandatowym. W przypadku zaistnienia zdarzenia o groźniejszych skutkach osoba taka, uznana za sprawcę czynu zabronionego w omawianym zakresie, może podlegać surowszej odpowiedzialności karnej.

Z poważaniem

z up. Maciej Wąsik
Sekretarz Stanu
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji



Spójrzmy na zdjęcie powyżej. Droga z pierwszeństwem biegnie łukiem w lewo. Po jej prawej stronie są dwie jednojezdniowe drogi dwukierunkowe, z czego jedna z nich leży na przedłużeniu drogi z pierwszeństwem. Po jej lewej stronie znajduje się jedna droga jednokierunkowa. 

Jak zatem sygnalizować innym uczestnikom ruchu drogowego swoje zamiary, w dowolnym miejscu na drodze,  by  niezależnie od kąta załamania drogi oraz ilości dróg po jej lewej i prawej stronie jednoznacznie odczytywali nasze zamiary? Na pewno nie tak jak uczono tego w czasach  obowiązywania poprzedniego, wzorowanego na radzieckim, Kodeksu drogowego z 1983 roku i nie tak jak wymagają tego bezprawnie, bo w oparciu o to nieobowiązujące od 1998 roku prawo egzaminatorzy WORD.

Zamierzając wjechać na jezdnię jednej z dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie jezdni zachowujemy się tak jak na skrzyżowaniu typu K na którym droga z pierwszeństwem nie zmienia swojego kierunku. 

Żaden przepis nie nakazuje włączenia kierunkowskazu jeżeli kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu lub jezdni drogi po której się porusza. 

Nie ma na to wpływu kąt lub promień załamania jezdni drogi zarówno na jak i poza skrzyżowaniem. Chcąc wjechać na jedną z jezdni dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie drogi z pierwszeństwem trzeba opuścić prawy pas ruchu jej jezdni, zatem należy zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i włączyć prawy kierunkowskaz sygnalizując w ten sposób zamiar opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony. Tylko tak i zawsze tak, niezależnie od tego czy droga z pierwszeństwem biegnie na skrzyżowaniu typu X w lewo pod kątem 90 stopni, tak jak na dołączonym zdjęciu pod kątem 25 stopni, czy na skrzyżowaniu tupu K prosto bez odgięcia, tak jak np. na skrzyżowaniu gwiaździstym bez wyspy na środku, jak na zdjęciu z mapy Google poniżej. 
Nowosolna w Łodzi
(ul. Brzezińska jest drogą z pierwszeństwem)
 
Ta opisana w art. 22 ustawy p.r.d. zasada (skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony) dotyczy każdej drogi, także tej biegnącej okrężnie z mocy nakazu znaku C-12 dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Tu zamierzając ją opuścić kierujący musi wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w prawo sygnalizując swój zamiar nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego ten na którym zamierza skręcić, bowiem taka budowla nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu i to niezależnie od sposobu jej zorganizowania. 

Opuszczanie jezdni drogi jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz art. 16 Konwencji wiedeńskiej i Porozumień europejskich. Kierujący będący poza jezdnią z której skręca inny kierujący sygnalizujący swój zamiar, musi obserwować opuszczającego jezdnię, bowiem nie wie, przy kilku drogach, na jezdnię której z nich będzie on skręcał. 

Jeżeli jadący drogą z pierwszeństwem będzie miał włóczony lewy kierunkowskaz, to będzie sygnalizował zamiar skrętu z jezdni drogi z pierwszeństwem, czyli jej opuszczenia, z jej lewej strony  (zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo).

Oczywistym staje się to, że brak włączonego kierunkowskazu sygnalizuje brak zamiaru opuszczania pasa ruchu  i tym samym jezdni drogi z pierwszeństwem, niezależnie od miejsca na drodze i jej krętości. 

Poseł powinien zapytać ministra jak długo jeszcze będzie pozwalał na bezkarne dodawanie znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa"  na wlotach kierunkowo, a nie okrężnie, zorganizowanych budowli drogowych z wyspą na środku i podporządkowanymi wszystkimi wlotami oraz jak długo jeszcze instruktorzy OSK będą zmuszani przez wadliwie wyszkolonych na wewnętrznych kursach, bez merytorycznego nadzoru ze strony Ministerstwa Infrastruktury, egzaminatorów WORD ogłupiać kandydatów na kierowców i kierowców oraz szkolonych przez nich policjantów, mylących kierunek ruchu z kierunkiem jazdy? 

Niestety "państwowi" egzaminatorzy nie odróżniają skręcania z linii prostej w wyniku kręcenia kierownicą (zmiana kierunku ruchu) od skręcania z jezdni w celu jej opuszczenia (zmiana kierunku jazdy), co na łuku drogi, tak jak na powyższym zdjęciu, można uczynić bez potrzeby kręcenia kierownicą. Wymagają zatem na egzaminie bezpodstawnie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu w sytuacji gdy przepisy ruchu drogowego wymagają sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy, co nie zawsze wymaga zmiany kierunku ruchu. 

Wadliwa, sprzeczna z obowiązującym od ponad dwóch dekad prawem, praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców oraz w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, w połączeniu z wadliwym rozumieniem znaczenia znaków drogowych i co za tym idzie wadliwego znakowania dróg, prowadzi do chaosu i braku poszanowania prawa oraz funkcjonariuszy publicznych, co wprost zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.   

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

piątek, 6 maja 2022

415. Zawracanie przy nakazie jazdy w lewo (nakaz znaku C-3 lub C-4)

415. Zawracanie, a nakaz znaków C-3, C-4, C-7 i C-8, które zobowiązują do jazdy w lewo w rozumieniu kierunku ruchu

Właściwe rozumienie obowiązujących zasad ruchu drogowego, to podstawa bezpieczeństwa na drogach, to szacunek dla obowiązującego prawa oraz innych uczestników ruchu drogowego.

Niestety, od ponad dwudziestu lat praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców jest, w wielu ważnych dla BRD sprawach, sprzeczna z obowiązującym prawem o ruchu drogowym, co czyni zasady ruchu wadliwie rozumianymi przez miliony Polaków.

Ta praktyka oparta jest wciąż na nieuprawnionych wymysłach współtwórców i komentatorów największego w dziejach polskiej motoryzacji bubla prawnego jakim był tworzony w stanie wojennym Kodeks drogowy z 1983 roku, który przestał być w Polsce prawem w 1997 roku.

Wadliwa praktyka nie jest winą obecnego prawa lecz tego, że zachowawczy i niekompetentni ministerialni urzędnicy, wspomagani przez niekompetentnych doradców, nie potrafią lub nie chcą egzekwować stosowania zgodnego z prawem europejskim prawa o ruchu drogowym zgodnie z jego literą i duchem, nie tylko w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej, ale także w prewencji oraz w praktyce organów zarządzających ruchem drogowym.

Wbrew praktyce WORD i Policji droga oraz skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu nie jest tym samym co droga i skrzyżowane w rozumieniu ustawy o drogach publicznych i przepisów budowlanych, budowla typu rondo nie jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym, a kierunek ruchu nie jest kierunkiem jazdy. Kierunkowskazów nie używamy do sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu lub wskazywania strony skrzyżowania lecz do sygnalizowania zamiaru opuszczenia pasa ruchu z jego lewej lub prawej strony w celu jego zmiany lub zmiany kierunku jazdy.

Także wiele znaków drogowych nie jest tymi z 1983 roku. Np. znaki nakazu C-1 do C-12 nie są już znakami wskazującymi swoimi piktogramami obowiązujący kierunek jazdy. Nadto znak C-12 przestał być nie tylko symbolem ronda, ale także odpowiednikiem znaku C-9 jakim go uczyniono, wbrew umowom europejskim, w 1983 roku.

Od ponad dwóch dekad ten znak jest wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku D,3 "compulsory roundabout" (obowiązujący ruch okrężny) wg Konwencji wiedeńskiej. Nie należy nawet do grupy znaków nakazu jazdy we wskazanym znakiem kierunku ruchu, jakimi od ponad dwóch dekad są znaki C-1 do C-11. Znak C-12 wskazuje, tak jak to jest w umowach europejskich i jak to było w latach 1960-1983 kierunek "ruchu okrężnego" w rozumieniu nakazanej tym znakiem organizacji ruchu, przy ruchu prawostronnym przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Należy pamiętać, że nie każda zmiana kierunku ruchu jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym i odwrotnie, nie każda zmiana kierunku jazdy wymaga zmiany kierunku ruchu pojazdu.

Będąc już przy znakach nakazu warto poruszyć, poza sprzeczną z obowiązującym prawem praktyką w związku z używaniem kierunkowskazów, także temat zawracania.
Zawracanie na drodze oznacza zmianę kierunku jazdy na przeciwny w stosunku do dotychczasowego. To określenie nie ma w prawie o ruchu drogowym definicji legalnej, bowiem oczywistym jest, że zawracanie może być także manewrem złożonym i powiązanym np. z cofaniem, nawet wielokrotnym, a także z opuszczaniem jezdni i włączaniem się do ruchu.

Zawracanie może być także realizowane z wykorzystaniem infrastruktury drogowej, w tym zjazdów, wiaduktów, placów, a także budowli z wyspą na środku o dowolnym kształcie i wielkości oraz dowolnej organizacji ruchu. Polecenie zwrócenia na rondzie o jednokierunkowej jezdni jest takim samym absurdem jak polecenie jazdy na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym w lewo, bowiem rondo nie jest skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, na jednokierunkowej jezdni zawracanie jest zabronione, a skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie jest rondem.

Elementarny manewr zawracania pojazdu to zmiana kierunku jazdy na przeciwny na dwukierunkowej jezdni bez cofania i jej opuszczania. W rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym to zmiana kierunku jazdy w lewo.

Tak rozumiane zawracanie na skrzyżowaniu lub na dwujezdniowej drodze poza skrzyżowaniem to dwukrotna zmiana kierunku jazdy w lewo.

Art. 22 ustawy mówi tylko o tym, że poza zawracaniem bez opuszczania jezdni, zmianą kierunku jazdy jest skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony. Zamierzając zmienić kierunek jazdy kierujący pojazdem ma obowiązek zachować szczególna ostrożność, zająć na jezdni drogi właściwe miejsce, zawczasu i wyraźnie sygnalizować swój zamiar i zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. Poza tym przepis wymienia jeszcze gdzie i w jakich warunkach zawracanie jest zabronione. Zmiany kierunku jazdy, w tym zawracania, może zakazać, poza przepisem, także zastosowane oznakowanie.

W międzynarodowym prawie o ruchu drogowym zawracanie opisane jest wraz z cofaniem, bez związku ze zmianą kierunku jazdy. Manewr zawracania należy do manewrów równie nietypowych, niebezpiecznych i nieprzewidywalnych jak cofanie, dlatego tak jak cofający, także zawracający nie ma pierwszeństwa przed nikim kto znajduje się na jezdni drogi publicznej, także zawracając na drodze z pierwszeństwem. Do nielicznych należą przypadki kiedy włączony lewy kierunkowskaz sygnalizuje zamiar wykonania manewru zawracania, tym bardziej, że dla kierujących nie jest znane oznakowanie drogi poprzecznej.

Tu należy uświadomić kierującym, że pierwszeństwo zawracającego na drodze z pierwszeństwem przed jadącym z lewej strony drogą podporządkowaną, to jedynie nieuprawniony, jeden z wielu, wymysł byłego ministerialnego urzędnika z czasów PRL, który powiela tą bzdurę od 1998 roku. Powielana od czasów PRL książka jego autorstwa to źródło wiedzy nie tylko dla kandydatów na kierowców, dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz instruktorów OSK, ale także dla wielu urzędników, policjantów i biegłych sądowych z zakresu badania wypadków drogowych. Na szczęście dla prawników poradniki dla kandydatów na kierowców i kierowców nie są, chociaż miewam wątpliwości, źródłem wiedzy.

Pozostaje jeszcze jedna kontrowersyjna sprawa związana z zawracaniem. Chodzi o zawracanie w związku z nakazem znaków C-3, C-4, C-7 i C-8 które zobowiązują kierującego do ruchu w kierunku zgodnym ze strzałkami umieszczonymi na znaku.

Najwyraźniej w WORD i Policji nie mają świadomości tego, że od ponad dwóch dekad znaki nakazu C-1 do C-12 nie są tymi z lat 1983 - 1997 oraz tego, że w 1997 roku dokonano zmiany prawa o ruchu drogowym na zgodne z europejskim. Powtarzają nieuprawnione wymysły głoszone przez "ekspertów" z minionej epoki wg których: Znaku nakazującego skręcanie w lewo nie można interpretować jako zezwalającego na zawracanie, gdyż jest to zupełnie inny manewr. Nie można go również łączyć z sytuacją , omawianą w §87 ust. 2, w której wykreślonych warunkach - strzałka kierunkowa do skręcania w lewo, znajdująca się na jezdni, dopuszcza również zawracanie. (Zbigniew Drexler, Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem", Grupa IMAGE, Warszawa 2019, s. 330).

Po pierwsze zawracanie jest zmianą kierunku jazdy w lewo która wymaga także zmiany kierunku ruchu pojazdu. Po drugie, skoro znak zakazu skrętu w lewo zakazuje literalnie także zawracania, a znak nakazu jazdy w lewo tego zakazu nie powtarza, to nie ma żadnego powodu do tego by twierdzić, że jadąc w lewo zgodnie z nakazem nie można zawracać.

Znaki nakazujące ruch we wskazanym nimi kierunku nie nakazują skręcania z jezdni, czyli zmiany kierunku jazdy, bowiem nie każda zmiana kierunku ruchu nakazana tym znakiem jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skro tak, to żaden ze znaków nakazujących jazdę w lewo nie może zakazać zawracania.

Zadaniem tych znaków jest skierowanie ruchu we wskazanym nimi kierunku. Znaki C-3 i C-4 nie pozwalają na jazdę na skrzyżowaniu lub w innym miejscu którego dotyczą, prosto lub w prawo, a znaki C-7 i C-8 nakazują, poza innymi kierunkami, także ruch pojazdu w lewo. Zatem, wbrew praktyce WORD opartej na nieuprawnionych wymysłach interpretacyjnych opartych na poprzednim Kodeksie drogowym, w którym nawet znak C-12 uczyniono, wbrew umowom europejskim, znakiem nakazu kierunku JAZDY, jeżeli nie zabrania zawracania przepis lub znak drogowy, zawracać przy nakazie tych znaków można, bowiem tu zmiana kierunku jazdy będąca zrazem zmianą kierunku ruchu w lewo.

Na rysunkach z załącznika nr 1 do rozporządzenia 220/2003 nie ma żadnych formalnych przeszkód, by skręcający w lewo nie mógł zawrócić.    

Oczywiście zwracający musi spełnić wymagania art. 25.1 oraz art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a przy oznakowaniu jezdni strzałkami kierunkowymi wymóg §87.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych (rozp. 170/2002), czyli może zawrócić tylko z lewego pasa ruchu oznaczonego strzałką do skręcania w lewo (P-8b), pod warunkiem, że nie ma tam zakazu zawracania (znak B-23) lub czynnego sygnalizatora kierunkowego S-3. Tu należy zwrócić uwagę na to, że §87 ust. 2 nie wymieniono znaków nakazu, bowiem zawracający jadąc w lewo w rozumieniu nakazanego kierunku ruchu spełnia wymagania dyspozycji znaku.

Na rysunkach jazda w lewo albo w prawo jest zarówno zmianą kierunku ruchu jak i zmianą kierunku jazdy, co zgodnie z art. 22.5 ustawy p.r.d. wymaga sygnalizowania swojego zamiaru. Należy jednak pamiętać, że nie każda zmiana kierunku ruchu jest zmianą kierunku jazdy. Dlatego błędem jest wymaganie włączenia kierunkowskazu tylko z powodu nakazu znaku zobowiązującego kierującego do ruchu we wskazanym nim kierunku. Jeżeli kierujący jadąc w lewo albo w prawo nie zmienia kierunku jazdy, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów. Dotyczy to także jazdy drogą z pierwszeństwem która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek. Kierowca brakiem włączonego kierunkowskazu sygnalizuje innym uczestnikom ruchu drogowego, że nie ma zamiaru opuszcza jezdni drogi ani jej pasa ruchu.
 
Opracował Ryszard R. Dobrowolski