wtorek, 24 stycznia 2017

80. Matuszewski G. Egzaminator nadzorujący WORD. Kolejny popis niewiedzy.

80. Grzegorz Matuszewski. Jak jeździć i egzaminować po „rondzie” skoro prawo jest nieprecyzyjne?
Komentuje: Ryszard Roman Dobrowolski
(552-14 fot. J. Michasiewicz)
Grzegorz Matuszewski, egzaminator WORD, kierownik biura obsługi interesanta i szkoleń oraz wydziału organizacji egzaminów WORD we Włocławku, od lipca 2007 roku egzaminator nadzorujący.

Ponieważ to od właściwego rozumienia obowiązującego prawa przez egzaminatorów zależy poziom wyszkolenia przyszłych i obecnych kierowców (instruktorów też szkolą WORD-y) w kolejnym komentowanym artykule zobaczymy jaką wiedzą dysponuje, a w zasadzie jak rozumie obowiązujące prawo dotyczące zasad ruchu drogowego, egzaminator nadzorujący, który publicznie przyznał, że co województwo to inna interpretacja obowiązującego nas wszystkich prawa.
Nie powinno go to dziwić skoro w każdym WORD obowiązuje egzaminatorów bezprawną decyzją dyrektora danego ośrodka ich własne prawo zwyczajowe (korporacyjne), w części oparte na wymysłach ministerialnego urzędnika z czasów PRL Zbigniewa Drexlera, w części wg także pozbawionych podstawy prawnej wymysłów Władysława Drozda z Krajowej Rady Audytorów, czyli elity „super egzaminatorów”, czytaj: dyrektorów WORD, którzy nie są spieszni do zabierania głosu w sprawie, w której są de facto winowajcami. 
Nic dziwnego, że w innych ośrodkach dyrektorzy za pomocą podwładnych za wszelka cenę usiłują zbagatelizować problem twierdząc wbrew prawdzie, że to obowiązujące prawo jest ułomne, a nie ich decyzje.

Pan Grzegorz Matuszewski słusznie zauważył, że określenia RONDO brak w zapisach ustawy Prawo o ruchu drogowym. Dodam, że w obowiązującej Polskę Konwencji o ruchu drogowym też o rondzie nie ma ani słowa.

Poniżej wypowiedź niby państwowego egzaminatora, a w rzeczywistości etatowego pracownika jednostki samorządu  terytorialnego z moim komentarzem.

Odnosząc się do całej dyskusji dot. przejazdu przez skrzyżowanie gdzie ruch odbywa się wokół wyspy, spowodowanej decyzją unieważnienia egzaminu państwowego na prawo jazdy, myślę, że do problemu trzeba podejść nie tylko prawnie lecz bardziej praktycznie. Zadając sobie pytanie - jak mam przejechać przez takie skrzyżowania? - odpowiadam - bezpiecznie - jak egzaminować? - odpowiadam bezpiecznie i rozsądnie.

Rozwijając zagadnienie przejazdu przez „rondo” (choć to nazwa nie wynikająca wprost z definicji skrzyżowania) przeanalizowałbym stopień ryzyka, które towarzyszy praktycznie każdej nowej sytuacji na drodze i podjąłbym działania gwarantujące bezpieczeństwo.

Gwarantem tego bezpieczeństwa będą kwestie związane z zasadami właściwej obserwacji, przestrzegania pierwszeństwa, pozycji początkowej przed wjazdem na skrzyżowanie, sygnalizowaniem manewru  oraz jego opuszczeniem.

O ile zasady przestrzegania pierwszeństwa na takich skrzyżowaniach są prawnie precyzyjnie określone i nie budzą większych wątpliwości (C12+A7), to pozycja przed wjazdem oraz sposób sygnalizowania manewrów, dla niektórych kierowców jest wątpliwa.

Wjazd na każde skrzyżowanie łączy się z zamiarem wykonania konkretnego manewru. Zatem na „rondzie” można jechać prosto (chociaż realnie trzeba kręcić kierownicą), skręcić w lewo lub w prawo, bądź zawrócić. Oprócz jazdy na wprost każdy z wymienionych manewrów związany jest ze zmianą kierunku jazdy, a czasami łączy się także ze zmianą pasa ruchu. Żeby to zrozumieć w pełni,  na czynniki pierwsze należy rozdrobnić definicję drogi, jezdni, pasa ruchu, skrzyżowania i wytłumaczyć co jest zmianą kierunku jazdy (formalną i realną). W związku z tym, w wymienionych sytuacjach mamy obowiązek prawny stosować przepisy wynikające z art. 22 ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Łatwo jest wtedy, gdy pasy ruchu są wyznaczone i dodatkowo wskazane są kierunki jazdy z danego pasa ruchu. Często jednak tak nie jest.

Rozpatrywane skrzyżowanie różni się budową od tradycyjnego i próba interpretowania w inny sposób zasad poruszania się po takim skrzyżowaniu jest własną opinią określonych środowisk. Są co prawda wyjątki różnicujące „rondo”, ale jest ich bardzo mało, np. wyprzedzanie nie jest zabronione, a w sytuacji ronda o ruchu kierowanym, skręcający pojazd szynowy, mający zielony sygnał, ma pierwszeństwo przed pojazdem jadącym z przeciwka na wprost.

Wiemy też dobrze, że poruszając się po drogach nie wszystko uda się rozstrzygnąć prawnie. Chociażby kłopot stanowi kolejność przejazdu na typowym czterowlotowym skrzyżowaniu „równorzędnym” na którym w tym samym czasie pojawią się cztery pojazdy (po jednym na każdym z wlotów).

W związku z tym w sytuacjach problemowych powinnyśmy stosować niepisane zasady wynikające z własnego doświadczenia, składające się na defensywny (proaktywny) styl jazdy, którego źródłem postępowania jest taktyka i technika jazdy oraz prawo. 

Tak samo należy postępować na „rondzie”. Prawo nie zwalnia nas z sygnalizowania manewru zmiany kierunku jazdy (pozycja początkowa - przed wjazdem), ale budowa dzisiejszych skrzyżowań tego typu, ich bardzo duża powierzchnia, a także ilość zjazdów ze skrzyżowania, pozwala na zaniechanie sygnalizowania (zarówno przed wjazdem jak i zjazdem), gdyż może to doprowadzać do dezorientacji innych uczestników ruchu.

W naszym kraju paradoks mamy taki, że różne środowiska odpowiedzialne za BRD mają różne zdania na ten temat, prowadząc miedzy sobą dyskusje, które od dłuższego czasu nic nowego nie wnoszą. Przy okazji jakiegoś wydarzenia temat wraca i jest spłycany wyłącznie do analizy prawnej. Kończy się to tym samym, że inaczej na takich skrzyżowaniach jeździmy w centralnej, a inaczej w południowej części kraju. Ma to bardzo zły wydźwięk społeczny, gdyż takie samo zachowanie osób zdających egzamin w różnych miastach, może zostać inaczej ocenione, a każdy z egzaminatorów będzie miał wewnętrzne przekonanie że właściwie  postąpił.

Egzaminy na prawo jazdy można unieważnić, szczególnie wtedy, gdy prawo jest nieprecyzyjne. Sąd (cytat z uzasadnienia wyroku) nie kwestionuje interpretacji norm prawnych zawartych w różnych publikacjach, stwierdza jedynie tyle, że nie może być ona podstawą oceny prawidłowości zadania wykonywanego przez osobę egzaminowaną. To oznacza jedno, prawo należy dostosować do realnych sytuacji na drodze.

Może w końcu przyszedł czas, by sytuacja zasad poruszania się po „rondach” nie dzieliła lecz przeobraziła się w merytoryczną dyskusję, która stanie się podstawą do wypracowania zmian w przepisach Ustawy prawo o ruchu drogowym, a które moim zdaniem są niezbędne. Może warto prześledzić prawo w innych krajach UE i spróbować je ujednolicić.

Grzegorz Matuszewski

Egzaminator włocławskiego WORD nie odróżnia neutralnej kierunkowo okrężnej, nakazanej znakiem C-12,  organizacji ruchu budowli z centralną przeszkoda o dowolnym kształcie i wielkości, w tym typu rondo, od będącej jej zaprzeczeniem kierunkowej organizacji ruchu takich budowli drogowych.  
Strzałki kierunkowe na wlotach oznaczają, że dany obiekt nie ma nic wspólnego z „ruchem okrężnym” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12. Strzałka „na wprost” na wlocie budowli z wyspą lub placem na środku oznacza, że jadąc tak oznaczonym pasem ruchu kierujący, bez jego opuszczania, czyli bez konieczności stosowania się do wymogów art. 22 ustawy p.r.d. dojedzie do przeciwległego wylotu.
Kierunkowo zorganizowane obiekty nie mają prawa być znaczone znakami C-12, a to że są tak znakowane wynika wyłącznie z braku wiedzy wśród specjalistów z zakresu inżynierii ruchu oraz państwowych egzaminatorów, że o urzędnikach odpowiedzialnych za zgodną z prawem organizację ruchu i BRD nie wspomnę, czym jest organizacja ruchu "ruch okrężny" co potwierdza egzaminator nadzorujący z Włocławka.
Bezprawne dodawanie znaków C-12 do znaków A-7 „ustąp pierwszeństwa” (nie wolno mylić tego  z uprawnionym dodawaniem znaku A-7 do znaku C-12) ustawionych na wszystkich wlotach budowli typu rondo o kierunkowej organizacji ruchu (tzw. „nowoczesne ronda” turbinowe, spiralne i odśrodkowe ze strzałkami kierunkowymi na wlotach i obwiedni oraz jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, a nie jedynie okrężnie) jest PRZESTĘPSTWEM.
Skoro PRAWO reguluje zasady ruchu, każdy, zarówno egzaminator jak i kierujący ma obowiązek się do tego prawa stosować i to właściwie co do obowiązujących zasad ruchu w danym miejscu drogi i jej oznaczenia.
Egzamin można unieważnić przede wszystkim wtedy, gdy jest on oceniany pomimo, że jest prowadzony na wadliwie oznaczonej drodze (np. wzajemnie wykluczające się oznakowanie) oraz gdy wymagania egzaminatora rozmijają się z obowiązującym prawem przez jego niewłaściwą interpretację przyjętą w danym WORD jako obowiązujące egzaminatorów prawo zwyczajowe. Z tą drugą sytuacją mamy do czynienia w omawianej sprawie.
"Państwowy" egzaminator udowodnił, że to właśnie egzaminatorzy nie rozumieją tego, że rondo nie jest w całości jednym elementarnym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu lecz zespołem takich elementarnych skrzyżowań i to niezależnie od sposobu jego zorganizowania (oznakowania). 
To nie przepisy, które co do zasady są od 1998 roku są zgodne zarówno z Porozumieniami europejskimi jak i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych, są wadliwe, lecz nieuprawnione ich interpretacje stosowane w praktyce WORD.
„Ruch okrężny” to nie skręcanie w lewo z włączonym lewym kierunkowskazem przy wyspie z jednej drogi biegnącej do wylotu na następną biegnącą do następnego wylotu, a jazda drogą która już od wlotu dalej biegnie okrężnie w pętli bez końca dookoła wyspy lub placu, czyli jak to obrazowo przedstawiają ministerialni urzędnicy we Francji nawija się na siebie. Skoro biegnie cały czas "na wprost" (określenie kierunku jazdy) czego nie wolno mylić z "prosto" (określenie kierunku ruchu) to do czasu zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy w prawo w celu opuszczenia tej jezdni, nie ma podstawy do włączania kierunkowskazów. 

poniedziałek, 23 stycznia 2017

79. Górny M. Były egzaminator, dziś szkoleniowiec, nie rozumie prawa o ruchu drogowym.

Marek Górny: Od wielu lat istnieje kilka „szkół”. Liczy się logika
Data publikacji 15-12-2016
Komentuje Ryszard Roman Dobrowolski 29-01-2017
  (552-1 fot. J. Michasiewicz)

            Marek Górny, były egzaminator MORD, szkoleniowiec - Kierownik Ośrodka Szkolenia Kierowców Centrum Edukacji Zawodowej CARGO Sp. z o.o. Oddział w Krakowie, współautor (wraz z Beatą Lewandowską) publikacji „Metodyka nauczania dla kandydatów na instruktorów nauki jazdy” twierdzi, wbrew prawdzie, że polskie przepisy nie regulują zasad sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy przed wjazdem na obiekt typu RONDO. Wszystko co potrzebne zapisano w ustawie Prawo o ruchu drogowym, bez potrzeby szukania definicji ronda i jakiś specjalnych zasad ruchu.

            Trwającą właśnie gwałtowną falą medialnej dyskusji poczułem się wywołany do wypowiedzi pomimo, że temat sygnalizowania na rondzie od wielu lat jest dyskutowany i wywołuje u mnie negatywne odruchy.
Skoro od czasu powstania WORD temat zasad ruchu obowiązujących na obiektach budownictwa drogowego typu RONDO jest ciągle poruszany, to tacy fachowcy jak Pan Marek Górny powinni przynajmniej zastanowić się gdzie tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy. Nie czyni tego, gdyż święcie wierzy, niczym w prawdę objawioną, w prawo korporacyjne WORD oparte na wymysłach uznanych za niepodważalne autorytety hochsztaplerów. I nie chodzi już nawet o to, że nie mając właściwej wiedzy bezmyślnie ściągali z prawa federalnego USA (Drexler)  i Wielkiej Brytanii (Drozd), a to że mając już dziś świadomość, że było to bezsensowne, gdyż wzorce dotyczą jedynie tych krajów i nie mają nic wspólnego z rozwiązaniem komunikacyjnym o polskiej nazwie "ruch okrężny", który istnieje niezależnie także w prawie drogowym tych krajów. W USA to "traffic circle" a Wyspach Brytyjskich "mini roundabout".

Niestety nasi geniusze, Zbigniew Drexller - twórca wymysłu, że RONDO to w całości pod względem zasad ruchu jedno klasyczne skrzyżowanie oraz patologii jaką jest w konsekwencji tego wymysłu bezprawne dodawanie znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wszystkich podporządkowanych wlotach "nowoczesnych rond", na których jednokierunkowe jezdnie biegną na wprost do wylotów, co nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym" i jedynie okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią zgodnie z dyspozycją znaku C-12, oraz Władysław Drozd - twórca metodyki egzaminowania i wymysłu jakim są uniwersalne zasady ruchu na RONDACH z BEZPRAWNYM założeniem, że wymysły Zbigniewa Drexlera są uprawnione, poza opuszczaniem ronda przy jeździe na wprost ze wszystkich pasów ruchu, szczególnie wtedy gdy pasy te biegną jedynie okrężnie. Uznał za Drexlerem, że znak C-12 to nieistniejący w polskim prawie i Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych znak "RONDO"  będący wg Drexlera jedynie odpowiednikiem znaku C-9 lub C-1 z którymi nie ma nic wspólnego.

Dzięki nim mamy panoszące się w tej sprawie bezprawie i na sumieniu w ostatniej dekadzie ponad stu zabitych i kilka tysięcy rannych na BEZPIECZNYCH RONDACH, niekoniecznie z własnej winy.
Nasi najbliżsi sąsiedzi, przyglądając się w 2005 roku bezowocnej dyskusji, a w zasadzie bezowocnemu bełkotowi, pod patronatem nieżyjącego już prof. Ryszarda Krystka, w 2006 roku zapisali w swoim prawie, że wjeżdżając na obiekt zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” nie wolno włączać żadnego kierunkowskazu, gdyż tam właściwie rozumieją dyspozycję znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej (nasz C-12) i wiedza, że wjazd na tak zorganizowany obiekt jest kontynuacją jazdy na wprost.
            Wiemy, że nie ma przepisów regulujących to zagadnienie w sposób precyzyjny jak by to chcieli niektórzy z nas.
Wbrew temu twierdzeniu obowiązujące w Polsce prawo dotyczące zasad ruchu w sposób precyzyjny i jednoznaczny reguluje zasady ruchu także na placach i obiektach skanalizowanych wyspą środkową, a to z tej prostej przyczyny, że dla takich obiektów zgodnie z Porozumieniami europejskimi i ustaleniami Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym nie ma żadnych specjalnych, tak jak np. w USA i Wielkiej Brytanii, zasad ruchu.
Wystarczy tylko tak jak u naszych bliższych i dalszych sąsiadów właściwie ROZUMIEĆ czym wg dyspozycji znaku C-12 jest „ruch okrężny”, odróżniać „skrzyżowanie” w rozumieniu zasad ruchu od „skrzyżowania” w rozumieniu obiektu budownictwa drogowego, wiedzieć czym jest „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” w rozumieniu zasad ruchu oraz o jakiej zmianie kierunku jazdy albo w stosunku do czego mówi art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Niestety za sprawą WORD i pisanych pod ich dyktando poradników dla kierowców ta wiedza jest dla egzaminatorów i szkoleniowców wiedzą tajemną w związku z czym uważają, że zamiast prawa obowiązuje ich „chłopski rozum” dumnie nazywany rozwaga i logiką.
            Problem jest w tym, że doświadczony egzaminator mając taki dylemat winien odstąpić od wydawania jednoznacznie negatywnej oceny w takich sytuacjach. Przez 12 lat egzaminowania, nigdy sygnalizowanie na rondzie nie było dla mnie podstawą do wydania oceny negatywnej. Zwracałem czasami uwagę na uchybienia i oczekiwałem uzasadnienia ze strony osoby zdającej. Jeżeli była logiczna, nie starłem się na siłę udowadniać swojej racji, gdy było brak logiki w tłumaczeniu starałem się przedstawić swój pogląd na ten temat.
            Od wielu lat istnieje kilka „szkół” w tym temacie, odbyło się wiele konferencji i spotkań i słyszałem czasem z ust uznanych fachowców takie teorie, że włosy na głowie stawały. Dlatego przyjąłem zasadę, która kiedyś została wyrażona w zeszytach „Paragrafu na Drodze” wydawanego przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych przez p. Wojciecha Kotowskiego, że jeżeli coś nie jest skodyfikowane, a nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego nie należy tego zwalczać.
O wielu szkołach i polskich fachowcach już pisałem. Zgadzam się też z teza, że w ruchu drogowym konieczna jest rozwaga, jednak nie może być mowy o braku poszanowania dla obowiązującego prawa, szczególnie gdy w sposób jednoznaczny reguluje ono dane zagadnienie, a jedynie bezkarne i nieuprawnione jego interpretacje powodują jego nagminne i niejednokrotnie nieświadome naruszanie. Poza tym każdy kierujący ma prawo wierzyć, że inny kierujący nie tylko zna obowiązujące prawo co do jego litery, ale także przestrzega tego prawa zgodnie z jego duchem, a nie wymysłami niedouczonych instruktorów uzależnionych od zarozumiałych egzaminatorów WORD i ich dyrektorów.
            Rozdrabnianie włosa na czworo i walka do krwi, aby wyszło na moje nie prowadzi do żadnego rozwiązania. Choćby zapadło jeszcze wiele wyroków to w Polsce nie obowiązuje prawo precedensu, można się na nie powoływać, ale i tak Sąd ma swobodę oceny dowodów. W dyskusji Koledzy wykazali się fantastyczną wiedzą przed, którą mogę jedynie pochylić czoła, lecz na każdy argument są kontrargumenty zależne od przekonania o swojej racji. I cokolwiek w tym zakresie zechce zrobić ustawodawca, to nie usatysfakcjonuje wszystkich.
Tak właśnie rodzi się bezprawie. Zamiast chwili zastanowienia nad tezami uzasadnienia deprecjonuje się sędziów i wydany przez nich wyrok, gdyż „MY” pomimo braku właściwego wykształcenia i właściwej wiedzy i tak wiemy lepiej, a jak nie wiemy to opierając się na „chłopskim rozumie” nazywanym dla niepoznaki logiką i zdrowym rozsądkiem zaprzeczamy mu coś sobie wymyślając nawet jak wprost to zaprzecza zapisom obowiązującego prawa, nazywając to wyjątkiem.
Wg tych pozaustawowych wymysłów znak C-12 „ruch okrężny” to znak RONDO zastępujący znaki C-9 lub C-1 powielane na całym obwodzie wyspy środkowej, RONDO o którym milczy nasze i obowiązujące nas prawo o ruchu drogowym to nie wiadomo dlaczego „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”, „ruch okrężny” to skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym jeszcze przed wjazdem na „skrzyżowanie” lewym kierunkowskazem, który w trakcie wykonywania manewru skrętu w lewo, czyli jeszcze przed jego zakończeniem, wyłączamy po to by włączyć prawy kierunkowskaz nadal skręcając w lewo na drogę poprzeczną twierdząc, że sygnalizujemy nieistniejący w prawie zamiar wykonania manewru opuszczenia „skrzyżowania”. Ni jak to się ma do sygnalizowania zamiaru jeszcze przed wjazdem na „skrzyżowanie” z zamiarem jego opuszczenia np. na trzecim wylocie po prawej lub lewej, ale wg Pana Górnego  to zapewne wyjątek i „chłopski rozum” coś podpowie jednemu z drugim geniuszowi z WORD.
Oto wymysły Zbigniewa Drexlera będące bazą dla obowiązującego w WORD prawa korporacyjnego. Wg tego geniusza „chłopskiego rozumu”, tak jak w USA na ich „modern roundabouts” tak samo na wprost do przeciwległego wylotu na obiekcie z wyspą środkową i pasami ruchu biegnącymi jedynie okrężnie, można jechać dowolnym pasem ruchu, a w zasadzie w poprzek tych pasów, co jest wprost pogwałceniem obowiązującego prawa (niedozwolony skręt w prawo z okrężnie biegnącej jezdni) i przyczyną najpoważniejszych, także śmiertelnych, wypadków na bezpiecznych ze swej natury obiektach zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego.
            Zachowajmy trochę zdrowego rozsądku, szkólmy i egzaminujmy ludzi umiejących zachować się w ruchu drogowym w sposób poprawny i logiczny. Na konferencji CIECIA Georg Barth w 2004 roku powiedział słowa „Jedź tak, abyś sobie i innym nie uczynił krzywdy” i to jest kwintesencja bezpieczeństwa ruchu drogowego i cel naszego działania.
Pozdrawiam, Marek Górny
Zdrowy rozsądek powinien podpowiedzieć ignorantom szukającym za wszelką cenę usprawiedliwienia swojej niewiedzy w niby wadliwym prawie, że każdy kierujący ma obowiązek poruszać się na drogach publicznych zgodnie z zapisami ustawy Prawo o ruchu drogowym właściwie co do miejsca na tej drodze oraz jego oznaczenia.
To co powiedział cytowany Georg Barth nie upoważnia do twierdzenia, że nie potrzebne są regulacje prawne dotyczące zasad ruchu, albo że można je sobie dowolnie interpretować.

Zgodnie z art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym „Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. 

78. Wroński M. Ekspert BRD nie rozumie zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym

Maciej Wroński: Święty Tomasz z Akwinu a poprawne sygnalizowanie manewrów na rondach.
Opublikowano 21 grudnia 2016 r.
Komentuje Ryszard Roman Dobrowolski 29-01-2017
(fot. J. Michasiewicz)

Maciej Wroński, z wykształcenia prawnik, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Swoją pracę zawodową rozpoczynał w latach 90-tych ubiegłego wieku w Departamencie Administracji Ruchu Drogowego w ówczesnym Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej, a następnie pracował w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W latach 2003 – 2007 był Dyrektorem Departamentu Dróg i Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury, w 2007 – 2008 – był Dyrektorem ds. prawnych w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, a w od 2008 do 2014 roku był Dyrektorem Biura Prawnego w Ogólnopolskim Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Od 2014 r. pełni funkcję Przewodniczącego Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska". 

Jak widać z zasadami ruchu drogowego ten ekspert nie bardzo miał do czynienia, a pomimo tego zabrał głos w sprawie głośnego już wyroku sądu w Gliwicach. Uczynił to w tak bezczelny i zupełnie nieprofesjonalny sposób, że w zasadzie należałoby pominąć to milczeniem, gdyby nie możliwość ukazania jakich to mamy w Polsce fachowców i ekspertów od zasad ruchu drogowego.
Zamiast merytorycznej odpowiedzi otrzymujemy wątpliwej wartości wykład o diabłach na łepku szpilki, zwierzętach pociągowych oraz zmierzchu, co nie ma żadnego związku z tematem włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym o którym ostrzega kierujących znak A-8. 
Zamiast tego dowiadujemy się, że mający słuszne wątpliwości co do braku zgodności prawa korporacyjnego WORD, które bezprawnie obowiązuje w praktyce zawodowej instruktorów i egzaminatorów, z prawem ustawowym, są niezrównoważeni psychicznie. Zapewne podobny pogląd ma ten "wybitny" znawca prawa drogowego w stosunku do sędziów, gdyż tak oto odniósł się do wyroków WSA w Gliwicach, który miał czelność podważyć fachowość nieomylnych nad nieomylnymi, czyli nierozumiejących obowiązującego prawa wpływowych dyrektorów WORD. Niestety Panu Maciejowi Wrońskiemu zabrakło wiedzy by wypowiedzieć się w tej sprawie merytorycznie. Odsyła więc czytelników do wypowiedzi wieloletniego szkoleniowca (następny post), który szkoli wg wymagań egzaminatorów WORD.
Święty Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (część II - O aniołach, rozdział LII § 3) rozpatrywał dylemat: „Czy wielu aniołów może być równocześnie w tym samym miejscu?”. Dało to później podstawę do dyskusji na temat liczby diabłów na łebku od szpilki. Takimi i podobnymi zagadnieniami pasjonowali się współcześni Tomaszowi z Akwinu intelektualiści. Dzisiaj mamy już świadomość, że zarówno z punktu widzenia teologicznego, jak i praktycznego rozważania te nie miały zbyt dużej wartości. I podobnie jest z trwającą od ponad dwudziestu lat dyskusją o poprawnym sposobie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu lub pasa ruchu na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym. Są one całkowicie jałowe, gdyż od ich wyniku (wypracowanego konsensusu) poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego z pewnością się nie zmieni.
Prawnik, rzekomo fachowiec od zasad ruchu drogowego, członek zarządu organizacji działającej na rzecz BRD, mówiąc o sposobie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy i pasa ruchu na „skrzyżowaniu o ruchu okrężnym” daje dowód na to, że nie ma w ogóle pojęcia czym w rozumieniu zasad ruchu jest zarówno zmiana kierunku jazdy jak i czym jest „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”.
Nie mając tej wiedzy nie wie też o jakim „skrzyżowaniu” jest mowa w dyspozycji znaku C-12, czym w rozumieniu dyspozycji tego znaku jest „ruch okrężny” oraz o jakiej i w stosunku do czego zmianie kierunku jazdy jest mowa w art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym.
Liczne postulaty, aby raz na zawsze uporządkować ten temat i dać jednoznaczne normy prawne przypominają, niestety, wiele innych dyskusji toczących się podczas każdorazowej nowelizacji zasad ruchu drogowego zawartych w ustawie Prawo o ruchu drogowym.
Liczne postulaty domagające się poszanowania prawa zasługują nie tylko na wysłuchanie, ale także na dopuszczenie myśli, że być może uznani za ekspertów interpretatorzy obowiązującego prawa wcale nie są ekspertami, a ponadto nie mają żadnych uprawnień do interpretowania prawa. Przywołane na rozprawie publikacje wg których przed wjazdem na obiekt skanalizowany wyspą środkową zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” z zamiarem jazdy na jego lewą stronę w stosunku do wjazdu, należy włączyć lewy kierunkowskaz sad uznał, za prywatne poglądy osób fizycznych które nie mają żadnej mocy prawne i jao takie nie mogą być dowodem w sprawie.
  
I tak dla przykładu wskazać można dyskusję toczoną w 1996 r. podczas prac ówczesnej Sejmowej Komisji Infrastruktury, którą wywołał jeden z posłów domagając się uporządkowania przepisów dotyczących pojazdów zaprzęgowych, przez wprowadzenie definicji zwierzęcia wykorzystywanego w zaprzęgu. Uczestnicy obrad kłócili się, czy powinno być to zwierzę kopytne, nieparzystokopytne, czy też parzystokopytne. Wypracowane już prawie porozumienia zburzyła uwaga o zaprzęganych do sań psach, które kopyt nie mają. A później było jeszcze bardziej gorąco i ciekawie, gdyż ktoś wskazał na istniejące już wtedy w naszym kraju fermy strusi, które także mogą być potencjalnymi zwierzętami pociągowymi. Te strusie ostatecznie pogrzebały temat, sprowadzając dyskusję ad absurdum.
Inna pozbawiona sensu dyskusja medialna została wywołana w połowie lat 90. przez kilku policjantów skarżących się dziennikarzom, że przepisy nie zawierają jednoznacznej definicji zmierzchu, co pozwoliłoby precyzyjnie wyznaczyć moment, od którego mogą być nakładane sankcje za niewłączenie świateł mijania. Przypomnijmy, iż astronomiczna definicja tego pojęcia mówi o położeniu środka tarczy słonecznej pomiędzy 12 a 18 stopniem kątowym poniżej linii horyzontu.
I właśnie ten przykład świetnie oddaje obecną dyskusję na temat używania świateł kierunkowskazów na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym. Dzisiejsza dyskusja, podobnie jak tamta, nie została rozpoczęta ze względu na wypadki lub kolizje wynikające z niewłaściwego prawa lub złego jego stosowania.
Trwająca od dwóch dekad dyskusja nie dotyczy zasad ruchu obowiązujących ma obiektach skanalizowanych wyspą środkową. Dla fachowca znającego zapisy i ustalenia Konwencji wiedeńskiej z którą nasze prawo ma obowiązek być i co do zasady jest zgodne, oczywistym jest, że nie ono jest ułomne. Problem dotyczy właśnie jego złej interpretacji i złego stosowania, co wymaga bezwzględnej reakcji osób odpowiedzialnych za poszanowanie prawa oraz szeroko rozumianego BRD, gdyż to wg tych nieuprawnionych interpretacji obowiązującego w Polsce i Polskę prawa o ruchu drogowym szkoli się i egzaminuje od prawie 20 lat polskich kierowców.
Tak, jak w tamtym przypadku, rozpoczęły ją osoby chcące mieć „zero-jedynkową instrukcję”, aby dokonać oceny zachowania kierującego pojazdem - tym razem chodzi o kandydata na kierowcę podczas egzaminu państwowego, przejeżdżającego przez tzw. rondo.
Trzeba przy tym wskazać, że ten temat wywołuje dzisiaj emocje, które skłaniają do zastanowienia się nad stabilnością psychiczną osób wypowiadających się w komentarzach pod wypowiedziami różnych ekspertów, a tym samym poddają w wątpliwość metodykę badań psychologicznych instruktorów i egzaminatorów lub sposób ich przeprowadzania wobec konkretnych osób. Przerażający jest bowiem poziom agresji i wręcz chamstwa, jakie prezentowane jest przez autorów niektórych komentarzy. I tu budzi się obawa, czy jest sens uczestnictwa w takiej dyskusji? Dla mnie chyba jednak nie. A osoby chcące poznać właściwy pogląd na kwestie używania kierunkowskazów odsyłam do dobrze napisanego tekstu Marka Górnego „Od wielu lat istnieje kilka „szkół”. Liczy się logika” zamieszczonego w „Prawie drogowym” w dniu 15 grudnia br.
Publiczne stwierdzenie członka zarządu organizacji „Partnerstwo dla bezpieczeństwa ruchu drogowego” której patronuje KRBRD, że właściwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy przed wjazdem na „skrzyżowanie” nie ma znaczenia, gdyż liczy się LOGIKA, jest kpiną z obowiązującego prawa. Podobnie odsyłanie przez prawnika, który z powodu braku wiedzy nie umie wyrazić opinii prawnej, do szkoleniowca z zakresu nauki jazdy całkowicie ubezwłasnowolnionego wymaganiami egzaminatora, jest kpiną z czytelnika.

Zobaczmy zatem jaką wiedzą odnośnie używania kierunkowskazów przed wjazdem na obiekt typu RONDO zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 dysponuje kierownik OSK, Pan Marek Górny (następny post).

sobota, 21 stycznia 2017

77. Z. Józefowski. Dyrektor WORD nie rozumie prawa.

Kolejny z cyklu artykułów w związku z orzeczeniem sądu w Gliwicach, czyli o tym jak ci od których zależy umiejętność właściwego rozumienia i stosowania obowiązującego prawa przez polskich kierowców, sami tego prawa nie rozumiejąc bezmyślnie powtarzają wymysły uznanych za ekspertów ignorantów z minionej epoki.
Tym razem dowiemy się, że nie tylko biegły sądowy, były policjant „drogówki” czy egzaminator WORD nie mają pojęcia czym w rozumieniu zasad ruchu jest „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” ale, że tej wiedzy nie ma też uchodzący w lokalnym środowisku za eksperta od zasad ruchu drogowego o niepodważalnym autorytecie dyrektor gorzowskiego WORD, który piastuje to stanowisko od czasu kiedy mu je stworzono.
Z wypowiedzi Pana dyrektora gorzowskiego WORD Zbigniewa Józefowskiego dowiadujemy się, że nie tylko że wie czym w rozumieniu zasad ruchu jest ”skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to na dodatek nie ma też pojęcia o jakiej zmianie kierunku jazdy w rozumieniu obowiązującego prawa i Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym jest mowa w art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skoro tak, to nie wiedzą tego też jego najbliżsi współpracownicy, czyli egzaminator nadzorujący Stanisław Gortat oraz egzaminator koordynator Grzegorz Duszkiewicz, a co zatem idzie także egzaminatorzy oraz uzależnieni od WORD instruktorzy i wykładowcy OSK.


I zamiast zadawać kompromitujące dla dyrektora WORD pytania wystarczyłoby wcześniej z pokorą przeczytać uzasadnienie wyroku.
Komentuje Ryszard Roman Dobrowolski – 20.01.2017 r.
Dyrektor WORD Gorzów Wlkp. Zbigniew Józefowski (na zdjęciu) pyta:
Czy na rondach dochodzi do zmiany kierunku jazdy?
Artykuł z 20 grudnia 2016 roku podpisany przez autora
 http://www.prawodrogowe.pl/informacje/rozmowy/dyrektor-word-zbigniew-jozefowski-pyta-czy-na-rondach-dochodzi-d
(552-27 fot. WORD GW)
Dyrektor: Skąd biorą się wątpliwości dotyczące właściwego zachowania się na  skrzyżowaniach o ruchu okrężnym?
RRD: Stąd, że swego czasu była nomenklatura, nie mając właściwej wiedzy merytorycznej stała się dyrektorami WORD i zarządziła, by egzaminatorzy w swojej praktyce stosowali się do wewnętrznego prawa korporacyjnego, które było i jest do dziś nieuprawnioną interpretacją obowiązującego prawa dotyczącego zasad ruchu. W części WORD są to wymysły Zbigniewa Drexlera bezmyślnie oparte na prawie federalnym USA, a w części Władysława Drozda któremu za wzór posłużyły brytyjskie roundabouts, pomimo tego, że ani jedno, ani drugie rozwiązanie komunikacyjne nie jest stosowane na kontynencie europejskim.
Dyrektor: Myślę, że nie bez przyczyny ustawa - Prawo o ruchu drogowym zadziwiająco omija w swoich artykułach problem poruszania się po tego typu skrzyżowaniach. Proszę zwrócić uwagę, że w gronie blisko stu definicji zawartych w art. 2 tejże ustawy, nie ma definicji skrzyżowania o ruchu okrężnym. Oczywiście, ktoś mógłby powiedzieć, po co definicja skoro w kolejnych artykułach nie znajdziemy nawet słowa o tym rozwiązaniu komunikacyjnym. A może po prostu taka definicja nie jest potrzebna, może wystarczy umiejętnie zastosować istniejące artykuły wyżej wymienionej ustawy.

RRD: Prawdą jest, że ustawa Prawo o ruchu drogowym nie definiuje w art. 2 określenia „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”. Dzieje się tak dla tego, że określenie „skrzyżowanie” w związku z zasadami ruchu zdefiniowano w art. 2.10 tej ustawy, a organizację ruchu (rozwiązanie komunikacyjne) o polskiej nazwie „ruch okrężny” definiuje dyspozycja znaku C-12 „ruch okrężny”. Wystarczy tylko właściwie rozumieć te dwie definicje i wszystko po dwóch dekadach bezprawia stanie się jasne jak nigdy wcześniej.

Niestety „eksperci” z WORD systematycznie karmieni wymysłami Głównego specjalisty ds. prawnej regulacji ruchu drogowego w PRL, do dziś bezkarnie publikującego swe wymysły już w V wydaniu książki „Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem” Warszawa 2016 Grupa IMAGE, które bezpodstawnie są uważane, także wśród autorów poradników dla kierowców, za oficjalną wykładnię obowiązującego prawa, albo ślepo wierzącymi w równie nieuprawnioną wykładnię obowiązującego prawa autorstwa Władysława Drozda, prezesa i założyciela koterii o nazwie Krajowa Rada Audytorów, nie odróżniają określenia „skrzyżowanie” w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym od określenia „skrzyżowanie” w rozumieniu ustawy o drogach publicznych oraz Prawo budowlane i mylą zasady ruchu z budowlą drogową.
Dla nich RONDO (okrągły lub owalny plac, a także skanalizowane okrągłą lub owalną wyspą środkową jednopoziomowe skrzyżowanie dróg publicznych), o którym nie ma ani jednego słowa zarówno w ustawie Prawo o ruchu drogowym jak i w obowiązującej Polskę Konwencji wiedeńskiej, to określenie w związku z zasadami ruchu „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” bezpodstawnie utożsamiane z obiektem budownictwa drogowego na którym ruch odbywa się dookoła wyspy środkowej.

Dyrektor: Osią sporu jest to, czy na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym dochodzi do zmiany kierunku jazdy, czy następuje tam, jak twierdzi część osób, jazda tylko w jednym kierunku i czy w związku z tym należy sygnalizować zamiar skrętu w lewo, w prawo i zawracania. Dyskusję dotyczącą kierunkowskazów należałoby rozszerzyć o kwestię zajmowania właściwego pasa ruchu przy dojeździe do skrzyżowania.
Moim zdaniem skrzyżowanie o ruchu okrężnym jest skrzyżowaniem, na którym dochodzi do zmiany kierunku jazdy i zgodnie z art. 22 ust. 5 „kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru”. Ponadto w takim przypadku zastosowanie ma również ust. 2 tego artykułu informujący o zajmowaniu odpowiedniej pozycji na drodze (przy dojeździe do skrzyżowania) w zależności od tego w którym kierunku kierujący zamierza się udać.

RRD: Zadane pytanie i udzielona na nie odpowiedź potwierdza, że dla dyrektora gorzowskiego WORD, zgodnie z obowiązującym w WORD prawem korporacyjnym, określenie „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” jest synonimem RONDA czyli skrzyżowania z okrągła lub owalną wyspą środkową traktowanego pod względem zasad ruchu w całości jako jedno skrzyżowanie wg art. 2,10 ustawy Prawo o ruchu drogowym, co nie ma nic wspólnego z obowiązującym prawem i obowiązującymi Polskę umowami międzynarodowymi.

„Skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” nie jest ani RONDO ani żaden inny obiekt budownictwa drogowego skanalizowany wyspą środkową na którym ruch dookoła wyspy środkowej odbywa się w dowolny sposób , nawet wtedy gdy jest zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12!
Już widzę jak u jednych ta teza budzi zdziwienie i niedowierzanie, a u drugich, głównie dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz zależnych od nich wykładowców i instruktorów OSK, delikatnie mówiąc niepohamowane oburzenie, czemu się nie dziwię, gdyż wszyscy mamy świadomość, że od dwudziestu lat powtarzane kłamstwo siłą rzeczy funkcjonuje jako ogólnie znana prawda, tym bardziej, że jest głoszona przez uznane autorytety. Trudno też się przyznać, że będąc uznanym autorytetem uczy się czegoś co nie jest prawdą.
Powtarzają od dwudziestu lat te pozaustawowe wymysły pomimo, że doskonale wiedzą o tym, że na „skrzyżowaniu” zdefiniowanym w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierującemu nie wolno zmieniać pasów ruchu, gdyż właściwy pas ruchu ma on obowiązek zająć przed wjazdem na tak rozumiane skrzyżowanie, że zamiar zmiany kierunku jazdy należy sygnalizować zanim się ten manewr będzie wykonywać oraz, że niezwłocznie po jego wykonaniu należy wyłączyć kierunkowskaz.
Czy ustawa Prawo o ruchu drogowym przewiduje by na jednym skrzyżowaniu wg art. 2.10 wszystkie jego wloty były podporządkowane? Czy istnieje przepis który pozwala na dodawanie do znaku A-7 znaku C-12 (nie mylić z dodawaniem znaku A-7 do znaku C-12 wg §36.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych)? Gdzie jest pozwolenie na przełączenie kierunkowskazu z lewego na prawy w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy w lewo? Gdzie w polskim prawie jest zapis który zobowiązuje kierującego do sygnalizowania zamiaru opuszczenia skrzyżowania, ronda czy „skrzyżowania o ruchu okrężnym”? Gdzie w polskim i obowiązującym Polskę prawie jest mowa o sygnalizowaniu zamiaru i wykonywaniu dwóch opisanych prawem manewrów równocześnie? Gdzie w polskim prawie jest mowa o wskazywaniu kierunkowskazem strony obiektu na którą zamierza się udać kierujący lub o sygnalizowaniu zamiaru jego opuszczenia? Jak przed wjazdem na „skrzyżowanie” o wielu wylotach po jednej stronie zasygnalizować zamiar skrętu np. w trzeci wylot leżący po jego jednej stronie?…

Dyrektor: Problem z niechęcią do stosowania lewego kierunkowskazu wynika zapewne z tego, że częstym widokiem na naszych drogach są pojazdy, które poruszają się pasem zewnętrznym z włączonym lewym kierunkowskazem.

RRD: Zupełnie absurdalny wymysł, gdyż tak jadący sygnalizują zamiar zmiany pasa ruchu z zewnętrznego na wewnętrzny na obiekcie zorganizowanym wg zasad „ruchu okrężnego”, lub zamiar zmiany pasa ruchu z prawego na lewy przy organizacji ruchu obiektu budownictwa drogowego z wyspą środkową wg ogólnych zasad ruchu, co w obu przypadkach jest całkowicie zgodne z art. 22.1, art. 22.4 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Te obiekty nie są w rozumieniu zasad ruchu w całości jednym „skrzyżowaniem, więc na odcinkach przeplatania strumieni ruchu, jeżeli takie są, kierujący może, o ile nie zabrania mu tego oznakowanie, zmieniać pasy ruchu i wyprzedzać innych kierujących.

Dyrektor: Zdaję sobie sprawę z tego, że jest spora część skrzyżowań o ruchu okrężnym (bardzo duża wyspa środkowa, liczba dróg dojazdowych na skrzyżowaniu przekraczająca cztery) gdzie zastosowanie ogólnie obowiązujących przepisów może być utrudnione.

RRD: Dyrektor WORD na piśmie potwierdził, że dla niego określenie dotyczące zasad ruchu jakim jest „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym i przed którym ostrzega kierujących znak A-8 o tej właśnie nazwie, to w całości skanalizowany wyspą środkową (nawet bardzo dużą) obiekt budownictwa drogowego z wieloma wlotami, a jeśli tak to pod względem zasad ruchu uważa taki obiekt w całości za jedno „skrzyżowanie” przed którym należy wybrać kierunek jazdy, pas ruchu i, jeśli nie zamierzają jechać na wprost do przeciwległego wylotu, włączyć kierunkowskaz.
Zauważył, że ten pozaustawowy wymysł ni jak się ma do takiego obiektu, bo jak np. wskazać przed wjazdem nań, że ma się zamiar skręcić w prawo na trzecim wylocie z prawej strony takiego obiektu w stosunku do wjazdu?
Ile to razy słyszymy od uznanych przez własne środowisko kolegów po fachu, że ilość i różnorodność „skrzyżowań o ruchu okrężnym” jest tak duża, że nie da się tego ogarnąć obowiązującymi przepisami, szczególnie, że w ustawie Prawo o ruchu drogowym nie ma definicji RONDA i opisanych prawem zasad ruchu dla takich obiektów.
Pan dyrektor określił to utrudnionym zastosowaniem obowiązujących przepisów, co na jedno wychodzi. No cóż, jak się okazuje polscy fachowcy mają problem ze zrozumieniem obowiązujących przepisów, gdyż nie odróżniają określenia „skrzyżowanie” w rozumieniu zasad ruchu drogowego (art. 2,10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) od określenia „skrzyżowanie” rozumianego jako obiekt budownictwa drogowego (budowlę) w rozumieniu przepisów wykonawczych do ustawy Prawo budowlane.

Dyrektor: Nie oznacza to jednak, że w imię wyjątków nie powinniśmy stosować się do obowiązujących zapisów prawa. Myślę, że właściwa sygnalizacja manewrów zmiany kierunku jazdy na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym jak i sygnalizacja opuszczenia tego typu skrzyżowań doskonale upłynnia ruch.

RRD: Nie ma w polskim i obowiązującym Polskę prawie dotyczącym zasad ruchu żadnych wyjątków dotyczących zasad ruchu na „skrzyżowaniu” wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z kształtem, wielkością, ilością pasów ruchu czy ilością ramion (wlotów i wylotów). Nie ma też mowy o sygnalizowaniu zamiaru opuszczenia skrzyżowania i to nie z powodu ułomności prawa.

Dyrektor: Na koniec pytanie do osób, które twierdzą, że na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym nie dochodzi do zmiany kierunku jazdy: Dlaczego przed sporą częścią skrzyżowań o ruchu okrężnym umieszcza się oznakowanie pionowe i poziome wskazujące dozwolone kierunki jazdy z poszczególnych pasów ruchu?

RRD: Zadane pytanie przypomina mi pytanie kursanta który po ukończonym kursie teoretycznym na traktorzystę zapytał prowadzącego szkolenie, twierdząc że wszystko rozumie; „Gdzie się do traktora zaprzęga konie?”.

Pan dyrektor wciąż tkwi w ustawie Prawo o ruchu drogowym z 1983 roku i wymysłach Zbigniewa Drexlera. Znaki poziome w postaci strzałek kierunkowych na wlotach rond o okrężnej organizacji ruchu są takim samym bezprawiem jak stawianie znaków C-12 na wlotach rond o kierunkowej organizacji ruchu. 
RONDO to obiekt budownictwa drogowego o organizacji ruchu zależnej od zastosowanego oznakowania. 

wtorek, 17 stycznia 2017

76. M. Gąciarek. Egzaminator WORD nie rozumie prawa.

Komentarz Ryszarda Romana Dobrowolskiego do art. Marcina Gąciarka pt. No i stało się… z dnia 17 grudnia 2016 zamieszczonego na stronie: http://www.prawodrogowe.pl/informacje/rozmowy/marcin-gonciarek-no-i-stalo-sie
Marcin Gąciarek, egzaminator oraz instruktor nauki i techniki jazdy wszystkich kategorii. Kierownik działu szkoleń w WORD Częstochowa oraz instruktor Sobiesław Zasada Centrum w Bednarach
Marcin Gąciarek
(552-17 fot. J. Michasiewicz)

Kolejny obrońca bezprawia obowiązującego w WORD, specjalista od techniki jazdy, a nie od prawa ruchu drogowego i znaków drogowych pomimo, że jest kierownikiem działu szkoleń. Tak mocno wierzy w prawdy objawione mu przez dyrektora częstochowskiego WORD, że nawet jest nieświadomy tego jak mocno się kompromituje. Bez zastanowienia stwierdza, że „Trudno jest określić jednolite zasady poruszania się po rondach, gdyż są to skrzyżowania bardzo różne”.

Szanowny Panie Kierowniku i egzaminatorze WORD, na wszystkich polskich rondach należy poruszać się zgodnie z zapisami ustawy Prawo o ruchu drogowym właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia. Wbrew temu co Pan twierdzi, zasady dotyczące jazdy po polskich drogach, a zatem także na RONDACH, opisuje ustawa Prawo o ruchu drogowym, co dla Pana jako egzaminatora powinno być czymś oczywistym.

Popatrzmy zatem jaką wiedzą dysponuje Pan Marcin Gąciarek, który tak odnosi się do wyroku sądu w Gliwicach obnażającego bezprawie jakim jest stosowanie przez egzaminatorów prawa zwyczajowego WORD.

Proponuję aby się tym wyrokiem nie zajmować!
Unikałem jak ognia tematu ronda, ale nie udało się. Od pojawienia się wiadomych wyroków w wiadomych sprawach, rozgorzała dyskusja na temat zasad poruszania się po rondach. Może to i dobrze, bo zaczęliśmy dzielić te zasady na tzw. „szkoły” w zależności od poglądów, jak również od części kraju z jakiego pochodzą. Oczywiście proponuję odłożyć na bok uzasadnienie wyroku, jak również sam egzamin którego ten wyrok dotyczy.

Wielka szkoda, że zdecydował się Pan egzaminator wypowiadać na temat którego, jak sam przyznaje, nie rozumie i nie pochylił się nad tym co najważniejsze, nad uzasadnieniem wyroku, który obnażył niewiedzę egzaminatora i autorów podręczników na których on swoją wiedzę opierał.

Istotą sprawy wywołaną powyższym są zasady poruszania się po rondach. Zgodnie z obowiązującym prawem „rondo” to skrzyżowanie, skrzyżowanie to miejsce przecięcia, połączenia lub rozwidlenia dróg twardych.

Obowiązujące zasady poruszania się na drogach publicznych, a zatem także na obiektach budownictwa drogowego typu rondo są opisane dokładnie i jednoznacznie w ustawie Prawo o ruchu drogowym i to w pełnej zgodzie z obowiązującą Polskę Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym.

Wbrew temu co twierdzi ekspert od techniki jazdy, niestety także egzaminator dla którego prawem jest prawo korporacyjne WORD, a nie prawo ustawowe, rondo nie jest „skrzyżowaniem” w rozumieniu zasad ruchu o którym jest mowa w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

RONDO to budowla dla której w przepisach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane określono warunki techniczno-budowlane i tyle. „Skrzyżowanie” w rozumieniu tego prawa i ustawy o drogach publicznych nie ma żadnego związku z określeniem „skrzyżowanie” w rozumieniu zasad ruchu, o czym egzaminator WORD nie wie, a ma obowiązek to wiedzieć.

Na skrzyżowaniu dochodzi do zmiany kierunku jazdy, którego zamiar należy sygnalizować kierunkowskazem. Tyle w ogromnym skrócie mówią nam przepisy ustawy prawo o ruchu drogowym (PRD). W teorii wszystko się zgadza - więc skąd wątpliwości? Nie wiem!

Pan egzaminator nie wie skąd wątpliwości, bo nie rozumie obowiązującego prawa. Nie wie co to skrzyżowanie dróg wg zasad ruchu i skrzyżowanie dróg publicznych wg przepisów budowlanych. Nie wie co jest kierunkiem, co kierunkiem ruchu, a co kierunkiem jazdy. Nie ma też pojęcia co jest zmiana kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym.

To, że przed wjazdem na skrzyżowanie w rozumieniu budowli drogowej wybiera się kierunek lub konkretny wylot jest sprawą oczywistą. To, że jedzie się w lewo, w prawo lub na wprost w stosunku do wjazdu także. Nie ma to nic wspólnego z obowiązkiem sygnalizowania czegokolwiek, gdyż kierunkowskazami nie wskazuje się ani strony skrzyżowania, ani nie wskazuje kierunku w jakim zamierza jechać kierujący. Kierujący ma obowiązek sygnalizować zamiar skrętu z drogi którą się porusza w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość (art. 16 konwencji wiedeńskie) albo inaczej, jeżeli zamierza zmienić kierunek jazdy w stosunku do podłużnej osi drogi która się porusza.

Tak czy inaczej nie skręcając z danej drogi, nie zmieniając na niej pasa ruchu i na niej nie zawracając kierujący nie ma obowiązku włączania kierunkowskazów. Przy ruchu okrężnym to droga zmienia swój kierunek i nie ma znaczenia jej geometria. Jadący nią nie zmienia kierunku jazdy, gdyż ten pokrywa się z podłużną osią jezdni.

Skrzyżowanie z wyspą centralną. Jeżeli zaczniemy od „zwykłego” skrzyżowania z wyspą centralną (np.: Częstochowa ul. Jagiellońska/ul. Równoległa, źródło: https://www.google.pl/maps/@50.7846339,19.1268106,62m/data=!3m1!1e3 ), to jakoś nikt nie ma wątpliwości jak się poruszać i co ważniejsze - jak sygnalizować, a zasady te same. Widać na zdjęciu (link) linie zatrzymania, które sugerują nam jakie znaki kierują tam pierwszeństwem przejazdu.

„Zwykłe skrzyżowanie” to wg przepisów budowlanych takie na wlotach którego nie ma wysepek kanalizujących ruch lub pasa rozdzielającego, a przywołane „skrzyżowanie” to obiekt typu rondo zaliczany do „skrzyżowań skanalizowanych”. To częstochowskie rondo jest obiektem budownictwa drogowego w postaci „jednopoziomowego skanalizowanego skrzyżowania dróg publicznych z wyspą centralną”, albo inaczej „jednopoziomowym skrzyżowaniem dróg publicznych o rozsuniętych wlotach”. Jest w całości jednym „skrzyżowaniem” typu rondo zorganizowanym wg ogólnych zasad ruchu, czyli z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. Tu jazda dookoła wyspy środkowej to skręcanie w lewo przy wyspie z jednej jednokierunkowej drogi biegnącej na wprost do wylotu na następną drogę biegnącą na wprost do następnego wylotu, co wymaga permanentnego sygnalizowania lewym kierunkowskazem zamiaru zmiany kierunku jazdy. I tu dotykamy sedna sprawy.

Pod względem zasad ruchu ten obiekt składa się z czterech niekierowanych „skrzyżowań” jednokierunkowych dróg posiadających jezdnie, które w wyniku przecięcia w jednym poziomie tworzą ze sobą wspólne powierzchnie (warunek konieczny) wg art. 2.10 ustawy p.r.d., na których pierwszeństwo jest regulowane znakami drogowymi. Na żadnym z czterech wlotowych „skrzyżowań” kierujący może pojechać tylko na wprost lub skręcić w prawo, a zatem nie ma podstaw do włączania lewego kierunkowskazu. Lewy kierunkowskaz powinien włączyć tak by zawczasu i wyraźnie zasygnalizować swój zamiar opuszczenia na wprost biegnącej jezdni w celu wjazdu na drogę poprzeczną na następnym skrzyżowaniu prowadzącą do następnego wylotu. Są, że włączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie wlotowe będzie sygnalizowało zamiar skrętu w lewo i jazdy "pod prąd".

Dlaczego więc stawiając znak ustąp pierwszeństwa A-7 oraz ruch okrężny C-12 na skrzyżowaniu z wyspą centralną, kierowcy zaprzestają sygnalizować zamiar skrętu w lewo? Czyż nie dochodzi do zmiany kierunku jazdy?

Postawienie znaku C-12 „ruch okrężny” oznajmia kierującemu, że wjeżdża na obiekt skanalizowany wyspą lub placem zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny" i tyle. Dodany do tego znaku znak A-7 odwraca pierwszeństwo na wlocie w stosunku do ogólnych zasad ruchu, czyli pierwszeństwa z prawej. Przy ruchu okrężnym każda jednokierunkowa jezdnia wlotowa biegnie od wlotu okrężnie dookoła wyspy lub placu, więc tak jak to w uzasadnieniu do wyroku napisał WSA w Gliwicach, nie następuje zmiana kierunku jazdy. Zmiana kierunku jazdy następuje dopiero na wylocie i jest przy tej organizacji ruchu zawsze skrętem w prawo na dowolny pas ruchu drogi wylotowej wg art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skręt w prawo z pasa ruchu który nie leży przy prawej krawędzi tej okrężnie biegnącej jezdni jest wykroczeniem i główną przyczyną licznych kolizji.

A jak to co oczywiste i wynika wprost z ustawy Prawo o ruchu drogowym tłumaczy egzaminator WORD zobaczymy poniżej.
Różnica polega na tym, że jest droga z pierwszeństwem oraz droga podporządkowana, a możliwość popełnienia błędu przez kierowcę, czyli wjazdu „pod prąd” przed wyspę centralną zabezpiecza znak zakaz wjazdu B-2 ustawiony na wyspie lub znaki poziome: P-12 „linia bezwzględnego zatrzymania – stop” lub P-13 i P-14 tj. „linie warunkowego zatrzymania złożone z trójkątów lub prostokątów”, które jednoznacznie informują, że ruch przed wyspą przebiega w przeciwnym kierunku.

Co ma podporządkowanie dróg do sygnalizowania zamiaru, jeżeli kierujący będzie jechał przez skrzyżowanie wlotowe bez zmiany kierunku jazdy? Włączenie lewego kierunkowskazu będzie sygnalizowało zamiar jazdy pod prąd, a to z uwagi na oznakowanie nie jest zgodne z prawem. Kierujący nie ma prawa sygnalizować zamiaru zmiany kierunku jazdy, która nie nastąpi w ogóle, lub będzie miała miejsce dopiero na następnym skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu.

Opuszczanie ronda. Inna kwestią jest sygnalizowanie zamiaru opuszczenia ronda, czyli włączenie prawego kierunkowskazu. Bardzo często słychać głosy, że włączenie prawego kierunkowskazu na rondzie jest obowiązkowe - czy jednak zawsze? I tu wydaje mi się, że jest duża rola zdrowego rozsądku u kierowcy, gdyż nie na wszystkich rondach ten kierunkowskaz będzie konieczny (np. rondo Solidarności w Poznaniu, czy plac Zawiszy w Warszawie - fot. 1, fot 2) posiadają pasy wyprowadzające. Ale są małe ronda, na których ten sygnał będzie wskazany, gdyż inny kierujący czeka na możliwość wjazdu na skrzyżowanie obserwując pojazd znajdujący się w ruchu okrężnym.

Kolejnym bardzo ważnym i niebezpiecznym manewrem na rondzie jest wyjazd z tego skrzyżowania. Mam na myśli wyjazd z wewnętrznego pasa na lewy za rondem, gdzie nie ma wyznaczonych pasów do opuszczenia skrzyżowania (fot. 3), jak na zdjęciach 1 i 2. Może się przecież okazać, że pojazd oznaczony literką A będzie jechał po obwodzie ronda do następnego wyjazdu. Przypomina mi to trochę chęć skrętu w prawo z lewego pasa, czyż nie?

A wystarczyłoby wiedzieć, że RONDO to budowla, która może być dowolnie zorganizowana. Jeżeli jest to organizacja ruchu "ruch okrężny" to jednokierunkowa jezdnia biegnie dookoła wyspy lub placu i wtedy opuszczenie ronda to skręt w prawo z zewnętrznego pasa ruchu. Jeżeli rondo jest zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu, to skoro jezdnie biegną na nim na wprost do wylotów, to jazda nimi nie wymaga zmiany kierunku jazdy, a jeśli tak to nie ma podstaw do włączania prawego kierunkowskazu.

A rozwiązanie jest bardzo proste, niestety nie leży ono w gestii kierowcy, lecz zarządzających ruchem drogowym. Nazywa się rondem turbinowym. O co chodzi na takim skrzyżowaniu, ano o to, że z prawego pasa można pojechać tylko w prawo i na prawy pas jezdni za rondem. Więc każdy, kto chce opuścić rondo z lewego pasa jest zabezpieczony z prawej ciągłą linią, która uniemożliwi kierowcy z prawego pasa jazdę dalej do następnego wyjazdu. Nie jest konieczna przebudowa ronda, lecz umiejętne i rozsądne umieszczenie na powierzchni skrzyżowania oznakowania poziomego. Na zdjęciu poniżej przykład ronda w Tarnowie
4. Rondo Niepodległości w Tarnowie

Rondo Niepodległości w Tarnowie, z bardzo czytelnym oznakowaniem poziomym na wlotach, nie jest tzw. nowoczesnym rondem turbinowym, gdyż ideą „ronda turbinowego” jest BRAK MOŻLIWOŚCI ZMIANY PASÓW RUCHU, analogicznie jak ma to miejsce na każdym elementarnym „skrzyżowaniu” w rozumieniu zasad ruchu. To rondo jest rondem spiralnym bezprawnie oznaczonym znakami C-12 dodanymi do znaków A-7, ale to już patologia zapoczątkowana w Krakowie w 2005 roku
Na koniec kilka słów podsumowania. Trudno jest określić jednolite zasady poruszania się po rondach, gdyż są to skrzyżowania bardzo różne. Ale zasada zdrowego rozsądku u kierującego powinna przyświecać każdemu zmotoryzowanemu, i nie tylko. Włączanie kierunkowskazu powinno usprawniać ruch, dawać sygnał innym o naszych zamiarach i jeżeli jest taka konieczność - włączmy go nawet wtedy, kiedy prawo od nas tego nie wymaga. Starajmy się unikać sformułowań typu „zawsze”, „tylko” itp. Obserwując jednocześnie ruch drogowy coraz częściej dochodzę do wniosku, że chyba tylko sztywne nakazy są w stanie ograniczyć ułańską fantazję niektórych naszych kierowców.
Stwierdzenie egzaminatora WORD, że trudno jest ustalić zasady ruchu na RONDACH wprost świadczy o braku właściwej wiedzy dotyczącej zasad ruchu, gdyż jak wykazano wcześniej wszystko jednoznacznie opisuje ustawa Prawo o ruchu drogowym. To nieuprawnione wymysły uznanych za ekspertów ignorantów, które stały się podstawą dla prawa zwyczajowego obowiązującego egzaminatorów WORD (w części wg nieuprawnionych wymysłów Zbigniewa Drexlera, a w części Władysława Drozda z Krajowej Rady Audytorów).

Egzaminator WORD, tak jak egzaminatorzy skarżący się w gliwickim sądzie, nie widzi żadnej winy po swojej stronie, a to nie ułańska fantazja kierujących lecz w większości przypadków wynik niewiedzy i wadliwego szkolenia wg wymagań prawa korporacyjnego WORD oraz bezprawnego oznakowania znakami C-12 wlotów obiektów zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, na których kierujący ma dwie wzajemnie wykluczające się informacje. Znak C-12 oznajmiający mu, że obiekt jest zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji tego znaku (jazda okrężna przeciwnie do ruchu wskazówek zegara przy prawej krawędzi okrężnie biegnącej jednokierunkowej jezdni wg art. 16.4 ustawy p.r.d. i skręt w prawo na drogę wylotową dozwolony tylko z zewnętrznego pasa ruchu), i strzałki kierunkowe na wlotach wg których obiekt jest zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów (jazda do przeciwległego wylotu każdym z pasów ruchu oznaczonym strzałką na wprost, a skręty w lewo tylko przy wyspie).

Na tak wadliwie oznakowanych obiektach jedni ignorują oznakowanie poziome i jadą wg znaku pionowego C-12, a inni ignorują znak C-12 uznając go wbrew obowiązującemu prawu, ale zgodnie z naukami WORD, jedynie za znak C-1 lub C-9 stawiany na wyspie i jadą wg oznakowania kierunkowego zgodnie z zamysłem organizatora ruchu. W efekcie mają duże prawdopodobieństwo spotkania się na sali rozpraw lub w szpitalu, a w przypadku rowerzystów i motocyklistów w kostnicy. W ciągu ostatnich 10 lat zabitych na obiektach typu rondo jest więcej niż w pamiętnej samolotowej katastrofie, a liczba rannych przekracza 5 tysięcy osób, więc czas najwyższy by dać kres bezprawiu.