417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889, teraz z ministerialnym błogosławieństwem.
Minister Adamczyk to z wykształcenia technik budowlany, zatem jego zachwyty nad geniuszem Marka Dworaka mnie nie dziwią. Nie dziwi mnie także wiceminister Weber, który wyszukał "eksperta od rond" poza warszawską koterią wpływowych ignorantów występujących pod szyldem BRD, skupionych wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym i Grupy IMAGE.
Nie jest tajemnicą, że fundacja wraz z portalem Prawo drogowe oraz stroną L-instruktor, to założone przez Grupę IMAGE z Warszawy jego tuby propagandowe, dzięki którym opanował niemal cały rynek szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej w Polsce.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wydają ogłupiających kandydatów na kierowców poradników Zbigniewa Drexlera oraz Henryka Próchniewicza, ekspertów z czasów PRL wzorujących się na towarzyszach ze wschodu Europy. Oficyna ogłupia także egzaminatorów oraz urzędników i drogowców, dla których książki prawnicze są niezrozumiałe.
Ministerialni urzędnicy odpowiedzialni za ruch drogowy w Polsce mają za doradców egzaminatorów WORD, błędnie uznawanych za ekspertów w dziedzinie zasad ruchu drogowego. To przyuczona do zawodu na poziomie kursu grupa ludzi różnych profesji, od teologa lub byłego policjanta zaczynając, a na socjologu lub historyku kończąc. Dla tych ludzi prawem o ruchu drogowym jest prawo zwyczajowe przekazywana im przez wcześniej ogłupionych kolegów w danym WORD. Dla nich do dziś prawem są wymysły współautorów i komentatorów największego bubla pranego dotyczącego zasad ruchu drogowego, jakim był wzorowany na radzieckim Kodeks drogowy z 1983 roku. Ojcem tego byłego już prawa z czasów stanu wojennego, które nadal jest prawem w WORD, był Zbigniew Drexler, do dziś ogłupiający miliony polskich kierowców wprost lub za pośrednictwem swoich wiernych i bezkrytycznych wyznawców, w tym Marka Dworaka. Dla nich wszystkich "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, jest bez jakiegokolwiek uprawnienia "rondo", a ono w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu.
Nawet znak C-12, to dla nich "rondo" o znaczeniu znaku nakazu C-9, który nie ma nic wspólnego z rondem, tak jak "ruch okrężny" ze zmianą kierunku jazdy w lewo, bowiem ideą tej organizacji ruchu było i jest do dziś wyeliminowanie niebezpiecznych lewoskrętów.
Marek Dworak informuje, że przygotowuje zmiany prawa o ruchu drogowym precyzując zasady ruchu na rondach, co samo w sobie jest pozbawionym sensu i bardzo niebezpiecznym pomysłem i być może wręcz zamachem na zgodne z Porozumieniami europejskimi prawo, bowiem rondo to określenie prawa budowlanego nieobecne w naszym i europejskim prawie o ruchu drogowym.
Obecne prawo o ruchu drogowym dotyczące zasad ruchu drogowego jest elementarne, proste i dzięki temu uniwersalne. Można je bez trudu stosować zarówno na pojedynczych, zwanych zwykłymi, jak i na złożonych budowlach w formie placu, a także na złożonych ze skrzyżowań zwykłych skanalizowanych budowlach jednopoziomowych oraz na wielopoziomowych węzłach drogowych, dla których nie ma przecież osobnych zasad ruchu.
I tu wracamy do początku. Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", wbrew Markow Dworakowi, nie ma nic wspólnego z rondem, bowiem "ruch okrężny, to jedynie nazwa neutralnego kierunkowo, wymyślonego w USA i nieprzerwanie stosowanego w Europie od początku ubiegłego wieku, rozwiązania komunikacyjnego, którego ideą jest brak zmiany kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Czas najwyższy by uznawani za "ekspertów" ignoranci rozumieli genialnie proste zasady tej organizacji ruchu. Skoro ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości, OKRĘŻNIE zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, to nie w lewo, w prawo lub prosto do przeciwległego wylotu.
Pomimo różnic miedzy krakowską i warszawską szkołą ogłupiania polskich kierowców, Marek Dworak nie różni się wiele od warszawskich ogłupiaczy, z byłym egzaminatorem WORD Warszawa Mariuszem Sztalem, medialną gwiazdą i ulubieńcem niedouczonych warszawskich redaktorów od BRD, którzy wierzą w każde jego kłamstwo.
Wiedzę na temat organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" Marek Dworak czerpał z niemieckiego prawa o ruchu drogowym, i bardzo dobrze, bowiem Mariusz Sztal, za pośrednictwem Zbigniewa Drexlera, z prawa radzieckich towarzyszy.
Niestety jeden i drugi nie odróżnia zmiany kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu oraz skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, czyli skrzyżowania w rozumieniu budowli drogowej.
Zmiany w prawie opracowuje zatem "ekspert" który od jadącego po łuku drogi na skrzyżowaniu, na którym droga zmienia swój kierunek, a on nie zmienia on ani pasa ruchu ani kierunku jazdy, wymaga włączenia kierunkowskazu, a od identycznie jadącego na rondzie o okrężnej organizacji ruchu tego nie wymaga. Sztal wymaga włączenia lewego kierunkowskazu jeszcze przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, pomimo prawomocnego wyroku II SA/GL 888/16, bowiem nie wie czym jest "ruch okrężny".
Ministerstwo zamiast grzebać w prawie, którego ministerialni urzędnicy tak jak egzaminatorzy WORD nie rozumieją, lepiej by zrobiło gdyby zajęło się błędami w załącznikach do rozp. 220/2003, czyli w "czerwonej książce", w których tworzeniu uczestniczyli współtwórcy prawa z 1983 roku.
Najnowsze wytyczne dotyczące projektowania budowli typu rondo, rekomendowane przez ministra Adamczyka, to także popis niewiedzy, tym razem inżynierów z Politechniki Krakowskiej. Nie dość, że nie wiedzą czym jest rondo turbinowe, to bezprawnie w oznakowaniu poziomym stosują niedopuszczone w Polsce i Europie kołowe strzałki kierunkowe, a centralnie skanalizowane skrzyżowanie typu "kość" mylą z takim skrzyżowaniem typu "hantle". Na szczęście, nie mając wiedzy lub pewności, unikają tego co najistotniejsze, oznakowania pionowego centralnie skanalizowanych budowli o podporządkowanych wszystkich wlotach. Mam nadzieję, że wiedzą, że dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 to barbarzyństwo, samowola i bezprawie, to po prostu tolerowana przez ministerialnych urzędników patologia. Może Marek Dworak odkupi swoje winy, zacznie odróżniać kierunek jazdy od kierunku ruchu i zapisami prawa zabroni dodawania znaku C-12 do znaku A-7, włączania kierunkowskazów przed wjazdem na okrężnie zorganizowane budowle oraz domalowywania strzałek kierunkowych na wlotach budowli zorganizowanych, z nakazu znaku C-12, neutralnie kierunkowo czyli okrężnie?
"Ruch okrężny" to neutralna kierunkowo organizacja ruchu, niezależna od kształtu i wielkości złożonej budowli z centralną przeszkodą
