środa, 26 września 2018

142. Plac Wilsona w Warszawie. Jak poprawić wadliwe oznakowanie?


Odcinek 711 "Jedź bezpiecznie" prod. TVP Kraków nosi nazwę "Wolna amerykanka na placu Wilsona w Warszawie". Tym razem Marek Dworak pojawił się na tym obiekcie, by przyjrzeć się organizacji ruchu na jednym z jego skrzyżowań. Plac Wilsona to złożona budowla drogowa typu rondo, zorganizowana wprost wg ogólnych zasad ruchu z pierwszeństwem na dwóch kierunkach. Część jezdni drogi z pierwszeństwem zmienia tu swój kierunek, co zobrazowano na obwiedni tabliczkami T-6.

Niestety jedno z jego elementarnych skrzyżowań spełniających wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, zostało wadliwie oznakowane, głównie z tego powodu, że potraktowano tu dwa osobne skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu jako jedno skrzyżowanie kierowane sygnalizacją świetlną. Przy wyłączonej sygnalizacji mamy trzy drogi jednokierunkowe z ustalonym znakami pierwszeństwem.

Rys.1
Rzut z góry na plac Wilsona w Warszawie i jego dwa omawiane elementarne skrzyżowania zwykłe
(foto Google )

Przed pierwszym skrzyżowaniem, aby kierujący nie skręcali w lewo w ulicę jednokierunkową, za torami tramwajowymi na lewym pasie ruchu namalowano strzałkę do jazdy na wprost. Na kolejnym skrzyżowaniu błędem jest brak linii warunkowego zatrzymania przed drugą jezdnią drogi z pierwszeństwem biegnącą z prawej strony oraz oznakowania poziomego w postaci strzałek kierunkowych.

Brak strzałek przed tym skrzyżowaniem powoduje, że obowiązują tu ogólne zasady ruchu, a zatem z lewego pasa ruchu można jechać na wprost i w lewo, a z dwóch pozostałych na wprost.

 Niestety za drogą z pierwszeństwem mamy jezdnię tylko o dwóch pasach ruchu, co jest niezgodne z obowiązującym prawem, które nie dopuszcza takiej organizacji ruchu. Ilość wyznaczonych znakami pasów ruchu za skrzyżowaniem nie może być mniejsza od ilości wyznaczonych znakami pasów ruchu do jazdy na wprost przed skrzyżowaniem. Skrzyżowanie jest zatem wadliwie oznakowane także i pod tym względem, więc nie powinno dziwić, że panuje na nim chaos i permanentne, nie zawsze wynikające z winy lub niewiedzy kierujących, łamanie prawa.

Tak właśnie bezmyślność, lenistwo lub zwykły brak wiedzy urzędników i funkcjonariuszy publicznych, ale także obojętność i bezczynność przedstawicieli licznych w Warszawie uczelni, stowarzyszeń i fundacji, deklarujący nieustanną walkę o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach,  przyczynia się do braku szacunku dla prawa i obowiązujących zasad ruchu.
Rys. 3
Linie prowadzące na wielopasowym złożonym skrzyżowaniu dróg publicznych.
Jedno ze skrzyżowań placu Wilsona w Warszawie - propozycje nowego oznakowania.  
(foto Google)

Powyżej (rys. 3) przedstawiam opracowaną przeze mnie propozycję zmiany organizacji ruchu omawianego wyżej skrzyżowania. W zależności od obciążenia poszczególnych strumieni ruchu lub z uwagi na priorytet komunikacji zbiorowej, których nie znam, można zastosować jeden z proponowanych wariantów.

Skoro w Warszawie nie znalazł się nikt komu zależałoby na rozwiązaniu tego ważnego dla kierujących problemu, to niech to będzie mój osobisty wkład, poza samym blogiem, w szeroko rozumianą walkę o poprawę bezpieczeństwa, tym razem na warszawskich drogach.

Ryszard Roman Dobrowolski

wtorek, 25 września 2018

141. Na jakim pasie ruchu kończymy manewr zmiany kierunku jazdy, na przykładzie ronda Dmowskiego w Rzeszowie.

Wielu kierowców zadaje sobie pytanie, na którym pasie ruchu drogi poprzecznej mogą zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy, by ten manewr był wykonany zgodnie z obowiązującym powszechnie prawem, a nie stosowaną w szkoleniu i egzaminowaniu, bez jakiegokolwiek uprawnienia, praktyką Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego?

Najwięcej kontrowersji budzi zakończenie manewru skrętu w lewo, i to zarówno możliwego z jednego, jak i wielu pasów ruchu. Mówiąc o skręcaniu mówimy o skręcaniu z jezdni drogi w celu jej  opuszczenia i wjazdu na jezdnię innej drogi, czyli o  zmianie kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 obowiązującej od dwóch dekad ustawy Prawo o ruchu drogowym, a nie o kierunku ruchu wyznaczonym wektorem prędkości, o którym jest mowa w art. 25 tej ustawy. Kierujący poruszając się po jezdni drogi, która zmienia swój kierunek, na skrzyżowaniu z inną drogą lub poza nim, także w obrębie zjazdów, które  z punktu widzenia zasad ruchu nie są skrzyżowaniami, nie opuszcza jezdni drogi, a zatem zmieniając kierunek ruchu nie zmienia kierunku jazdy który pokrywa się z przebiegiem jedni, czyli podłużną osią drogi.   

Warto zapamiętać, że zgodnie z obowiązującym Polskę i w Polsce prawem, zmiana pasa ruchu, to opuszczenie pasa ruchu w celu wjazdu na sąsiedni pas ruchu tej samej jezdni, natomiast zmiana kierunku jazdy, poza zawracaniem, to opuszczenie jezdni drogi po której porusza się kierujący w celu wjazdu na jezdnię innej drogi lub na przydrożną nieruchomość, np. stację paliw, pole lub parking. 

Przy możliwości skręcenia w tym samym kierunku z kilku pasów ruchu, jednoznacznym dla innych uczestników ruchu drogowego jest skręt z lewego pasa ruchu na lewy pas ruchu drogi poprzecznej, a z pasa obok na pas obok i tak dalej. Podobnie jest ze skrętem w prawo. Z prawego pasa skręcamy na pas prawy, a z pasa obok na pas obok, itd.

Zmieniający kierunek jazdy ma obowiązek zakończenia sygnalizowania zamiaru wykonania tego manewru niezwłocznie po jego zakończeniu, a zatem po wjeździe na właściwy pas ruchu, zgodny z pasem ruchu na wlocie, drogi poprzecznej. Wjazd na sąsiedni, wyznaczony znakami pas ruchu, jest już manewrem zmiany pasa ruchu.

Żaden przepis prawa nie pozwala na zmianę pasa ruchu w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy i odwrotnie, gdyż każdy z nich musi poprzedzać zasygnalizowanie, w sposób jednoznaczny, czyli zawczasu i wyraźnie,  zamiaru jego wykonania. Prawo nie dopuszcza manewrów nieprzewidywalnych dla innych uczestników ruchu drogowego, a zatem łączonych (np. skręcania  z jezdni połączonego ze zmianą pasa ruchu) lub seryjnych (np. po zasygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa ruchu, jazdę w poprzek kilku pasów ruchu), szczególnie z niewłaściwym, co do strony, włączonym kierunkowskazem.  Częstym widokiem jest zmieniająca kierunek jazdy w lewo L-ka, która łamiąc obowiązujące prawo, jadąc zgodnie z prawem korporacyjnym WORD i wymaganiami egzaminatorów, pokonuje kolejno pasy ruchu od lewego do prawego z włączonym lewym kierunkowskazem, stanowiąc nieodgadnioną zagadkę dla jadących prosto drogą poprzeczną. Takiego zachowania wymagają egzaminatorzy WORD, dla których, o zgrozo, jest to jazda zgodna z wymaganiami art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie jest to jedyny wymysł "made in WORD", w którym powielane są całkowicie bezkrytycznie pozaustawowe wymysły Zbigniewa Drexlera.

Dwadzieścia lat temu dyrektorzy nowopowstałych WORD, sami szkoleni w oparciu o Kodeks drogowy z 1983 roku, uwierzyli na słowo temu, byłemu już wtedy ministerialnemu urzędnikowi, że niebawem nastąpi powrót do starego kodeksu którego był współautorem, dlatego powinni ten nowy zignorować, co uczynili. Do starego kodeksu nigdy nie wrócono, gdyż w wielu sprawach był on sprzeczny z obowiązującym Polskę prawem europejskim, ale w WORD do dziś dnia nowe prawo jest bezprawnie interpretowane wg poprzednich regulacji, albo wprost stosowany jest stary kodeks. Np. dla WORD i GDDKiA znak C-12 "ruch okrężny" jest nadal znakiem nakazu kierunku jazdy w prawo, w lewo lub na wprost z prawej strony wyspy ronda, także traktowanego w całości, bez jakiekolwiek podstawy prawnej, pod względem zasad ruchu jak jedno klasyczne skrzyżowanie wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

W przypadku możliwości zmiany kierunku jazdy tylko z jednego pasa ruchu, kierujący może spotkać się z brakiem wyznaczonych  znakami pasów ruchu w obrębie skrzyżowania, z wyznaczonymi tam znakami pasami ruchu w ciągu drogi po której się porusza, lub w ciągu drogi poprzecznej na jezdnię której zamierza wjechać.

Co do zasady kierujący pojazdem ma obowiązek zakończyć manewr skrętu w lewo na lewym skrajnym pasie ruchu, a w prawo na prawym, co dawniej było wprost zapisane w obowiązującym wówczas prawie o ruchu drogowym. W związku z rozwojem inżynierii ruchu, w  aktualnie obowiązującym Kodeksie drogowym zmieniono nie tylko definicje drogi, ale także skreślono m.in. te zapisy, co wcale nie znaczy, że ustawodawca pozwala na jakąkolwiek samowolę lub nieuprawnione ustalanie zasad ruchu przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego.

Ponieważ prawo nie dopuszcza łączenia manewrów, to kierujący obowiązany jest zająć właściwe miejsce na jezdni, lub zmienić pas ruchu na właściwy,  co do swoich zamiarów, jeszcze przed wjazdem na skrzyżowanie, następnie zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy i pokonując skrzyżowanie zajmując możliwie mało miejsca, ten kierunek zmienić. Dopiero po wykonaniu tego manewru, sygnalizując wyraźnie i zawczasu zamiar zmiany pasa ruchu,  może zmienić pas ruchu na biegnący obok.

W związku z likwidacją wspomnianych wyżej regulacji "eksperci" WORD uznali, bez jakichkolwiek podstaw prawnych, że skręcając kierujący może na drodze poprzecznej jechać w poprzek wyznaczonych znakami pasów ruchu na dowolny pas ruchu, nawet z lewego bezpośrednio na prawy z włączonym cały czas lewym kierunkowskazem. Nazywają to, wbrew faktom, gdyż to niedozwolone prawem zmiany pasa ruchu,  zajęciem po skręcie dowolnego wyznaczonego znakami pas ruchu na drodze poprzecznej. Są i tacy, którzy twierdza, że to nieistniejący w prawie o ruchu drogowym manewr zmiany kierunku jazdy z równoczesną zmianą pasa ruchu.

 Co do zasady w lewo skręcamy na lewy pas ruchu, a w prawo na prawy (na rysunku tor jazdy wyznaczony linią ciągłą). O niepisanym prawie dotyczącym zajęcia dowolnego pasa ruchu po skręcie w lewo lub w prawo mówimy tylko wtedy, gdy wjazd na ten pas ruchu nie ma związku z opisanym prawem manewrem zmiany pasa ruchu. Wtedy, zachowując szczególną ostrożność, kierujący może zająć inny pas ruchu (tor jazdy wyznaczony linią przerywaną).

Rys. 1
Prawidłowy tor jazdy podczas zmiany kierunku jazdy
w rozumieniu art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym, 
także możliwy lub wymuszony liniami prowadzącymi

Bardzo często kierujący NIE ZNA UKŁADU i oznaczenia pasów ruchu na drodze poprzecznej, na którą dopiero zamierza wjechać. Dlatego, co do zasady, zajmuje po skręcie pas ruchu na drodze poprzecznej zgodny numerycznie z pasem ruchu przed skręceniem, chyba że LINIA PROWADZĄCA pozwala mu lub wymusza wjazd na inny pas ruchu.

Ponieważ kierujący ma obowiązek zająć właściwy pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie, oczywistym jest, że nie ma tym samym prawa do zmiany pasa ruchu po wjeździe na skrzyżowanie, to w rozumieniu zasad ruchu, czyli na elementarne skrzyżowaniu zwykłe spełniające wymagania definicji skrzyżowania wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Nie wolno mylić możliwości zmiany pasa ruchu na odcinkach przeplatania między elementarnymi skrzyżowaniami na złożonych budowlach drogowych jakimi są place z okalającymi je jezdniami oraz skanalizowane wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, a nie ustawy Prawo o ruchu drogowym, w tym na budowlach typu rondo skanalizowanych dużą okrągła wyspą środkową.

Jest tylko jeden wyjątek od tej ogólnej zasady, który został wymuszony wadliwą, lecz od lat bezkrytycznie powielaną, stałą organizacją ruchu na jednym typie budowli drogowej. Zalegalizowano ten wyjątek odpowiednim zapisem w 1999 roku, ale musiano z tej regulacji zrezygnować na rzecz innego rozwiązania. Ponieważ kierujący, nie mając innej możliwości, musi na tym skrzyżowaniu zmienić pas ruchu, wystarczy by wiedział, że  aktualnie obowiązujące prawo mu na to pozwala, co wcale nie znaczy, że to przyzwolenie dotyczy wszystkich innych skrzyżowań zdefiniowanych w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Na nich po prostu zmieniać pasów ruchu nie wolno.

Wróćmy więc do linii prowadzących, które pozwalają na zakończenie manewru zmiany kierunku jazdy na innym pasie ruchu, niż wynikałoby ty z ogólnych zasad ruchu. Stosuje się je wyjątkowo i w zasadzie tylko wtedy, gdy lewy pas ruchu na drodze poprzecznej jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo, co bardzo często ma miejsce na budowlach z centralną wyspą i rozsuniętymi wlotami, które zorganizowano wprost wg ogólnych zasad ruchu, czyli z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. Nie ma znaczenia, czy mają one podporządkowane wszystkie wloty, czy pierwszeństwo ustalono znakami na jednym lub kilku kierunkach, szczególnie gdy są kierowane sygnalizacją świetlną. Jedno jest pewne, że nie są zorganizowane zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego", gdyż przy tej organizacji ruchu jezdnie już od wlotów biegną jedynie okrężnie dookoła wyspy lub placu, jak to mówią we francuskim ministerstwie ds. transportu, nawijają się na siebie.

Rysunek 2 przedstawia, zmienione nieco oznakowanie poziome   dwóch elementarnych skrzyżowań ronda Dmowskiego w Rzeszowie. Wyeliminowano zanikające pasy ruchu na drogach wylotowych i umożliwiono skręt w lewo z dwóch pasów ruchu. Mamy tu dwie linie prowadzące umożliwiające "legalny" bezpośredni wjazd o jeden pas ruchu dalej niż wynikałoby to z ogólnych zasad ruchu, oczywiście bez zmiany pasa ruchu w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Rys. 2
Biegnące łukiem dwie przerywane linie prowadzące kierujących o jeden pas ruchu dalej, niż wynika to z ogólnych zasad ruchu (foto Nowiny 24). 

Kierujący, szczególnie przyjezdny, przeważnie nie zna oznakowania kierunkowego drogi poprzecznej za i przed skrzyżowaniem, chyba że ma na wyposażeniu samochodu zwiadowczego drona.  Powinien jednak mieć pewność, że przy dozwolonym skręcie z wielu pasów ruchu na drodze poprzecznej będą wyznaczone pasy ruchu także w obrębie skrzyżowania.

Zgodnie z ogólnymi zasadami ruchu skręcając w lewo z wielu pasów ruchu, skręcający kończy manewr na pasie ruchu zgodnym z pasem ruchu z którego rozpoczął manewr, czyli z lewego pasa ruchu powinien zakończyć zmianę kierunku jazdy na lewym pasie ruchu drogi poprzecznej, a skręcający ze środkowego pasa ruchu, na pasie obok, tu środkowym. Na rysunku jezdnie mają po trzy pasy ruchu, ale skrajny lewy jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo na następnym skrzyżowaniu. Gdyby nie było linii prowadzącej, kierujący zamierzając pojechać na następnym skrzyżowaniu na wprost, musiałby skręcić w lewo ze środkowego pasa ruchu na środkowy lub skręcić w lewo z lewego pasa ruchu na lewy i zmienić ten pas po zakończeniu skrętu, na pas obok prowadzący go prosto do wylotu. Przy krótkim odcinku przeplatania lub dużym natężeniu ruchu, może to być trudne lub wręcz niemożliwe do wykonania.  Dzięki linii prowadzącej może, jadąc wzdłuż niej, wjechać od razu na pas obok i tam zakończyć manewr zmiany kierunku jazdy. Tak samo linie prowadzące powinny przesunąć o jeden pas ruchu skręcających  z drugiego i kolejnych, gdyby takie były, pasów ruchu.

Na kolejnym skrzyżowaniu (na rysunku 2 po lewej stronie) nie ma już linii prowadzącej, gdyż z lewego pasa ruchu kierujący może pojechać zarówno na wprost do wylotu jak i skręcić z niego w lewo. Na rysunku 3 pokazano dwie linie prowadzące widziane przez kierującego jadącego na skrzyżowaniu drogą poprzeczną. Linie jednostronnie przekraczalne nie upoważniają jadącego na wprost  przez skrzyżowanie (filmującego na rys. 3)  do ich przekraczania. Kierujący miał obowiązek zająć właściwy, co do zamiarów, pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie.

Rys. 3
Linie prowadzące pozwalają na bezpośredni wjazd po skręcie na pas ruchu inny niż wynikałoby to z ogólnych zasad ruchu. Jadący na wprost swoim pasem ruchu może je pr(zdj. Jedź bezpiecznie, odc. 711, prod. TVP-3 Kraków)

W następnym poście pokażę linię prowadzącą zaproponowaną przeze mnie dla poprawy organizacji ruchu i bezpieczeństwa na jednym ze skrzyżowań placu Wilsona w Warszawie.


niedziela, 9 września 2018

140. Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych. W Krakowie już wolno.

Na portalu Miasto Kraków Łukasz Franek, z-ca dyrektora ZIKiT ds. transportu, przedstawił w dniu 15 maja 2018 roku projekt "poprawy bezpieczeństwa" na niebezpiecznym przejściu dla pieszych. Co ważne, powyższy projekt zaaprobowany przez krakowską Policję.

https://www.youtube.com/watch?v=nA_XLE5OhP4

Wymienieni wyżej, być może za sprawą krakowskiego super eksperta od zasad ruchu drogowego, dyrektora krakowskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, o mrożącej krew w żyłach nazwie MORD, szczególnie w kontekście śmierci egzaminowanej przez to przedsiębiorstwo kandydatki na kierowcę, który chwalił to rozwiązanie w TVP Kraków, postanowili wspólnie działać na rzecz jego POGORSZENIA, nie tylko na krakowskich drogach, gdyż krakowskie WYMYSŁY dość szybko i łatwo rozprzestrzeniają się na całą Polskę. 

W 2005 roku, właśnie w Krakowie, narodziła się ogólnopolska PATOLOGIA bezprawnego dodawania znaków C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wlotach tzw. "modern roundabouts", czyli nowoczesnych rond odśrodkowych, spiralnych i turbinowych o podporządkowanych wszystkich wlotach. I nie chodzi tu o konstrukcję tych złożonych budowli drogowych, a o ich oznakowanie, czyli obowiązującą kierujących organizację ruchu.  Tak to jest, jak za eksperta uznaje się wpływowego durnia, ślepo wierząc w to, że jest mędrcem.

Za czasów PRL uwierzono w wymysł, bez jakiegokolwiek uprawnienia ze strony prawa, także europejskiego, że złożona ze skrzyżowań zwykłych budowla drogowa skanalizowana wyłączoną z ruchu wyspą środkową, w tym typu rondo, to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, tyle tylko, że z wysepką na środku. Oczywistym jest, że każde takie skanalizowanie ruchu powoduje rozdzielenie jezdni, co automatycznie czyni z danego obiektu budowlę złożoną o zasadach ruchu analogicznych do stosowanych na dowolnym placu, co najwyżej bez odcinków przeplatania, co ma miejsce przy oddalonych od siebie wlotach. Nakazany ruch okrężny będący organizacją ruchu, można zastosować zarówno na dowolnym co do kształtu i wielkości placu jak i na skrzyżowaniu dróg publicznych skanalizowanym dowolną wyspą środkową, w tym okrągłą lub owalną o dowolnej wielkości.

"Ruch okrężny" to kontynuowanie od wlotu jazdy biegnącą bez końca dookoła wyspy lub placu jednokierunkową jezdnią, którą można opuścić skręcając z niej w prawo na jezdnię innej drogi lub przydrożną nieruchomość, np. parking przy supermarkecie.

Zgodnie z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku i nowelą Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych pierwszeństwo na wlotach budowli drogowych zorganizowanych wg nakazu znaku "obowiązujący ruch okrężny" reguluje się znakiem "ustąp pierwszeństwa" lub znakiem "STOP" dodanym lub nie od góry do wszystkich znaków "ruch okrężny" stawianych na skrzyżowaniach wlotowych tak zorganizowanej budowli drogowej.

Niestety w Krakowie ubzdurano sobie, że skoro rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, co nie jest prawdą, to na wszystkich wlotach nie może mieć znaków "ustąp pierwszeństwa", więc uznając, że węgiel kamienny jet tym samym co kamień węgielny, postanowiono BEZ JAKIEGOKOLWIEK PRZYZWOLENIA ZE STRONY PRAWA, do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" dodawać znaki C-12 "ruch okrężny". Na południu naszego kraju doszli już do takiego absurdu, że znak C-12 widnieje tam już nad każdym pasem ruchu, nawet gdy jest on bajpasem omijającym rondo zorganizowane wg ogólnych zasad ruchu, bez związku z "ruchem okrężnym".

Drugą narodzoną w Krakowie ogólnopolską patologią jest BEZPRAWNE stosowanie do oznakowania wlotów rond turbinowych strzałek kołowych stosowanych w prawie krajowym Królestwa Holandii, niestety nie tylko w tej sprawie, sprzecznym z prawem europejskim i Konwencją wiedeńską o znakach i sygnałach drogowych, które nie dopuszcza tych strzałek do stosowania. Podobnie jest z holenderskim znakiem "rotonde" stawianym na wyspie rond o dowolnej organizacji ruchu.

Zamiast dostosować oznakowanie poziome rond turbinowych do obowiązujących powszechnie w Europie zasad ruchu, skopiowano bezmyślnie holenderski pomysł, oznakowany poziomo i pionowo zgodnie z prawem drogowym Holandii, naruszając tym samym polskie i europejskie prawo.

Teraz narodziła się w Krakowie już trzecia patologia. Rozdzielanie jezdni kanalizującą ruch powierzchnią wyłączoną z ruchu, bez stworzenia wysepki bezpieczeństwa dla pokonujących tak spaprane przejście dla pieszych (rys. 1 i 2).

Rys. 1
To pomysł jakiegoś ignoranta zaaprobowany przez krakowską Policję

Rys. 2
A to realizacja tego pomysłu 

Pomysłodawcy tego rozwiązania nie rozumieją, że swym działaniem doprowadzili do naruszenia podstawowej zasady bezpieczeństwa przed przejściami dla pieszych, jaką jest ZAKAZ WYPRZEDZANIA. Pozwolili na jazdę przed przejściem z różnymi prędkościami, gdyż jazda na rozdzielonych w ten sposób pasach ruchu to jazda osobnymi jezdniami, a taka nie może być utożsamiana z wyprzedzaniem. 

Każdy ukarany mandatem za wyprzedzanie przed tym przejściem MA PRAWO ODMÓWIĆ PRZYJĘCIA MANDATU, a przyjęty, jako nałożony BEZPRAWNIE, decyzją sądu powinien zostać uchylony mrerdek1.blogspot.com/2015/01/20-policjant-tez-czowiek-moze-sie.html . Funkcjonariusz Policji, gwiazda programu "Jedź bezpiecznie", tak ochoczo nakładający tu mandaty karne,  powinien zostać skierowany na właściwe szkolenie z zakresu Prawa o ruchu drogowym, np. w Słupsku, wystarczająco oddalonym od MORD w Krakowie, gdyż to kolejny popis jego niewiedzy wynikający zapewne ze złego towarzystwa i wpływu dyrektora Dworaka na jego wadliwe rozumienie obowiązującego od dwudziestu lat prawa.
Rys. 3
Nie szczędząc pieniędzy należało stworzyć tu wysepkę bezpieczeństwa

By nie być posądzonym o krytykanctwo, powyżej (rys. 3) przedstawiam właściwy projekt rozwiązania wg pomysłu ZIKiT, w dwóch wariantach, z OBOWIĄZKOWĄ tu WYSEPKĄ BEZPIECZEŃSTWA.

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski

czwartek, 6 września 2018

139. Rondo Kuronia w Rzeszowie. Publiczne nakłanianie kierowców do łamania prawa.

139. Rondo Kuronia w Rzeszowie. Publiczne nakłanianie kierowców do łamania prawa.  

Rondo im. Kuronia w Rzeszowie
Film "Nowiny 24" youtube.com/watch?v=6SIDXEuUOTo

Oto przykład bezkrytycznej wiary dziennikarzy w fachowość instruktora OSK, który jest całkowicie ubezwłasnowolniony przez dyrektora i egzaminatorów WORD w Rzeszowie. Zamiast wiedzy ustawowej wpojono mu prawo korporacyjne WORD oparte na pozaustawowych wymysłach Zbigniewa Drexlera, byłego peerelowskiego urzędnika bez wiedzy i wykształcenia oraz dr inż. Władysława Drozda z Krajowej Rady Audytorów, czyli samozwańczych ekspertów w osobach dyrektorów WORD. Na szczęście rzeszowscy kierujący pojazdami są mądrzejsi od eksperta z OSK i jego nauczycieli z WORD Rzeszów, o czym świadczą wyjeżdżone prawe pasy ruchu. 

Zgodnie z naszym i europejskim prawem o ruchu drogowym, żadna budowla typu rondo w formie placu lub skanalizowanego wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych nie jest w rozumieniu zasad ruchu w całości jednym skrzyżowaniem, lecz zespołem wielu skrzyżowań zwykłych, które mogą, ale wcale nie muszą spełniać wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu.

Ani polskie, ani europejskie prawo o ruchu drogowym nie upoważnia do takiego traktowania nie tylko rond, ale każdej innej budowli w formie dowolnego placu lub dowolnej co do wielkości i kształtu skanalizowanej budowli drogowej.

Prawo, nasze i europejskie, nie przewiduje też żadnych specjalnych zasad ruchu dla rond, co nie znaczy, że należy je traktować jak jeno zwykłe skrzyżowanie. 

Budowla drogowa z okrągłą, wyłączoną z ruchu, wyspą środkową to budowla typu rondo, którą można dowolnie zorganizować. Rondo im. Kuronia w Rzeszowie zorganizowano wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu obowiązującej od dwudziestu lat dyspozycji znaku C-12 "ruch okrężny". 

Składa się ono z 6 skrzyżowań zwykłych, z czego trzy (wlotowe) to "skrzyżowania o ruchu okrężnym". To nietypowe połączenie ze sobą samą tej samej jednokierunkowej, biegnącej od wlotu, jezdni, przed którym ostrzega znak A-8 "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", bez związku z rondem. 

Jak należy tu się poruszać na tak zorganizowanym obiekcie? Nie tak jak na klasycznym skrzyżowaniu, a tak jak na każdej innej drodze, czyli właściwie do obowiązujących zasad ruchu i zastosowanego oznakowania.

Wjazd i jazda okrężnie biegnącą jezdnią, bez zamiaru zmiany pasa ruchu w związku z omijaniem lub wyprzedzaniem innego kierującego pojazdem, odbywa się zasadniczo prawym pasem ruchu, chyba że jest on zajęty lub wyłączony z ruchu, bez włączania kierunkowskazów, gdyż to kontynuacja jazdy na wprost tą samą drogą, bez opuszczania jej jezdni. Lewy pas ruchu (wewnętrzny), tak jak na każdej innej drodze służy tylko do wyprzedzania i omijania innych kierujących, co jako manewr szczególnie niebezpieczny na łukach drogi, powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. 

Kierujący zamierzając opuścić okrężnie biegnącą bez końca jezdnię obiektu o dowolnej wielkości i kształcie, zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego" MUSI to uczynić z prawego pasa ruchu sygnalizując swój zamiar prawym kierunkowskazem nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego zamierzony. Skręcając ma prawo zająć dowolny pas ruchu na drodze wylotowej, jednak co do zasady powinien być nim prawy pas ruchu. Lewy zajmuje gdy prawy jest zajęty lub gdy po zjeździe zamierza skręcić w lewo.

Rys. 1
 Tak jest oznakowane rondo im. Kuronia w Rzeszowie

Na rysunku nr 1 widzimy jak zorganizowano (oznakowano) rondo im. Kuronia w Rzeszowie. Na rys. 2 dwa pokazano pojazd skręcający w prawo wprost z lewego, tu wewnętrznego pasa ruchu, czym  narusza art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Linie ciągłe na drogach wylotowych nie powinny być malowane, gdyż prowokują niewłaściwe zachowanie kierujących i utrudniają zajęcie lewego pasa ruchu.

Rys. 2
Kierujący wykonuje manewr zmiany kierunku jazdy w prawo bezpośrednio z lewego pasa ruchu

Uwzględniając brak wiedzy kierujących, ogłupionych przez "ekspertów" z WORD i ubezwłasnowolnionych przez nich instruktorów i wykładowców OSK, należałoby oznakować to rondo także liniami ciągłymi lub jednostronnie przekraczalnymi, tak jak na rys. 3 i 4.

Rys. 3
Brak linii ciągłych na wylotach oraz linie ciągłe na wysokości wylotów 

Rys. 4
Linie jednostronnie przekraczalne uniemożliwiające skręt w prawo z wewnętrznego pasa ruchu

Rys. 5
Krótkie linie ciągłe na wysokości jednopasowych wylotów

Bazując na doświadczeniu krajów w których STOSUJE SIĘ międzynarodowe uzgodnienia, można wszystkie wyloty przemalować na jednopasowe (rys. 5), tak jak to uczyniono np. we Wrocławiu na rondzie Pileckiego zorganizowanym kierunkowo wg ogólnych zasad ruchu, na dodatek ze skrzyżowaniami z tzw. pierwszeństwem łamanym.

Rys. 6
Rondo Pileckiego we Wrocławiu (Google). 
Jednopasowe  skrzyżowanie wylotowe. Linia ciągła z elementami bezpieczeństwa ruchu

Będzie bezpiecznie i zgodnie z obowiązującymi od dwudziestu lat w Polsce  zasadami ruchu, a nie z nieuprawnionymi wymysłami, czyli prawem korporacyjnym WORD.





138. Na skrzyżowaniu bez kierunkowskazu?

Dlaczego bez kierunkowskazu?
Autorem filmu jest instruktor OSK, Pan Marcin Płaszewski

Panie Marcinie. Pyta Pan, więc odpowiadam. Określenie KIERUNEK w rozumieniu zasad ruchu ma dwa znaczenia.
1. Kierunek to strona w którą się coś lub ktoś zwraca lub porusza, czyli linia prosta łącząca to coś lub tego kogoś z jakimś stałym punktem odniesienia (punkt topograficzny lub np. strona świata). Dla poruszającego się jest to kierunek ruchu, a wyznacza go wektor prędkości zawsze styczny do osi jezdni drogi po której porusza się kierujący. 2. Kierunek to także linia lub droga łącząca jakieś dwa punkty, niekoniecznie prosta. Jadąc wzdłuż tej linii kierujący nie zmienia obranego na wjeździe kierunku, który dla odróżnienia nosi nazwę kierunku jazdy. Ten kierunek porywa się z podłużną osią jezdni. W polskim prawie do zmiany kierunku jazdy zaliczono także zawracanie na dwukierunkowej jezdni, bez jej opuszczania, dlatego w art. 22 ustawy napisano tylko o skręcie w lewo lub w prawo na jezdni. Skręt z jezdni będzie zawsze związany z jej opuszczeniem, co zapisano wprost w Konwencji. Tam zawracanie (każde) jest opisane jako osobny manewr łącznie z cofaniem. I teraz wróćmy do filmiku. Gdyby nie nauki WORD, każdy kierujący widząc pojazd bez włączonych kierunkowskazów otrzymywałby informację, że kierujący tym pojazdem nie ma zamiaru zmienić pasa ruchu, zawrócić lub opuścić jezdni drogi po której się porusza. KONIEC. Każdy kierujący stojąc na wylocie drogi podporządkowanej, wewnętrznej lub wyjazdowej z posesji, parkingu czy na poboczu i tak musi zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa tym którzy poruszają się drogą z pierwszeństwem. 0:12 - gdyby kierujący włączył prawy kierunkowskaz poinformowałby Pana o zamiarze opuszczenia jezdni z jej prawej strony. 0:13 - jadący drogą z pierwszeństwem biegnącą łukiem w prawo sygnalizuje że skręca w prawo tak jak droga, czyli że zmienia kierunek ruchu, co jest działaniem bezprawnym. Zgodnie z art. 22 ustawy p.r.d. sygnalizuje się prawym kierunkowskazem zamiar opuszczenia jezdni z jej prawej strony, by zająć miejsce na chodniku tak jak stojące tam już pojazdy. Jadący za nim mając wiedzę ustawową zwolniłby, a mający wiedzę wg WORD będzie uważał, że kierunkowskazem pokazuje, że droga skręca w prawo i do głowy mu nie przyjdzie, że może sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo, czyli opuszczenia jezdni. 0:15 - jadący nie mając zamiaru opuścić jezdni lub na niej zawrócić nie włączył, zgodnie z obowiązującym prawem ustawowym, żadnego kierunkowskazu. Przez wymysły Zbigniewa Drexlera i praktykę WORD wie Pan, że nic nie wie, więc stoi i obserwuje zachowanie kierujących, nie zwracając już uwagi na kierunkowskazy. Tak instytucja powołana do szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej czyni z polskich kierowców analfabetów drogowych, zapewniając bezczelnie o ciężkiej pracy na rzecz poprawy bezpieczeństwa na polskich i europejskich drogach.

sobota, 1 września 2018

137. Długi pojazd na rondzie - Czy Policja kolejny raz przegra

Jestem przekonany, że i tym razem (post 112) Policja, jako oskarżyciel publiczny, kolejny raz przegra sprawę w sądzie.

Mówimy o rondzie zbudowanym na drodze krajowej 92 w miejscowości Tarnowo Podgórne w Wielkopolsce na wyjeździe z Poznania w kierunku Pniew.

Dla zasad ruchu drogowego rondo to przy "ruchu okrężnym" zwykłe jednokierunkowe jezdnie biegnące od każdego wlotu dookoła wyspy lub placu, a przy ogólnych zasadach ruchu i podporządkowanych wszystkich wlotach, od wlotu do wylotu.

Rondo w Tarnowie Podgórnym jest najbezpieczniejszym z bezpiecznych, bo jednopasowe, zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" nakazanego znakiem C-12 "ruch okrężny" z pierwszeństwem na wlotach ODWRÓCONYM znakiem A-7 w stosunku do ogólnych zasad ruchu. 

Przy tej organizacji ruchu pierwszeństwo na skrzyżowaniach wlotowych ma nadjeżdżający z lewej strony. Poza tym nie ma tu drogi z pierwszeństwem i drogi podporządkowanej, gdyż na każdym "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym", czyli wlotowym na dowolny co do wielkości i kształtu obiekt zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego", od wlotu to ta sama droga, która na tym wlocie łączy się z sama sobą, dlatego na obwiedni nie ma znaku "droga z pierwszeństwem".

Tory jazdy pojazdów biorących udział w kolizji

Zielone Punto uderzyło delikatnie w lewy tylny narożnik dostawczaka

Nic się nikomu nie stało, ale Straż i LPR zameldowały się na miejscu marnując czas 
i nasze, czyli publiczne pieniądze


Oczywistym jest zatem, że skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, na dowolnie zorganizowanej budowli typu rondo jest każde jej składowe skrzyżowanie zwykłe spełniające wymagania definicji skrzyżowania zawartej w art. 2. 10 ustawy Prawo ruchu drogowym, dlatego nie ma znaczenia kiedy i którym wlotem wjeżdżają kierujący pojazdami. W przypadku kolizji rozpatruje się miejsce jej wystąpienia, tu skrzyżowanie wlotowe na obiekt, na które jako pierwszy wjechał, mając wolną drogę i nikogo nadjeżdżającego z lewej, kierujący samochodem dostawczym, podobnie jak na załączonych filmach wjeżdżający zestawem i tramwajem.

Kiedy wjeżdżający jest już prawie całą długością swego pojazdu na rondzie, zostaje uderzony z lewej strony tylnej części nadwozia przez rozpędzone Punto. Na szczęście pozostawia ono na białej karoserii zaledwie kilka rys, samo deformując sobie nieco maskę.

Przybyła na miejsce Policja obciążyła winą kierującego dostawczakiem, stwierdzając wymuszenie pierwszeństwa. Sprawa trafi do sądu, a ten zapewne wyda wyrok nakazowy uznając rację policjantów, jako oskarżycieli publicznych. Kierujący samochodem dostawczym powinien w ciągu siedmiu dni zaskarżyć wyrok nakazowy i wygrać sprawę. Zapraszam na Policja przegrała w sadzie