wtorek, 30 czerwca 2020

228. Jedź bezpiecznie - odc. 796, czyli ciąg dalszy ogłupiania polskich kierowców

228. Jedź bezpiecznie - odc. 796, czyli ciąg dalszy ogłupiania polskich kierowców
przez Marka Dworaka

Wiele razy była tu mowa o tym jak dyrektor MORD w Krakowie Marek Dworak, odpowiedzialny w małopolsce za bezpieczeństwo ruchu drogowego i edukację komunikacyjną, z powodu wiedzy opartej na autorytetach z poprzedniej epoki, niezależnie od intencji i tego, że w wielu sprawach można się z nim zgodzić, czyni coś co jest karygodne i niedopuszczalne, a mianowicie nadal z uporem ogłupia kolejne pokolenia Polaków. 

To, że jako jedyny podglądając, niestety bez zrozumienia, niemieckie prawo drogowe, od dawna twierdził, że wjeżdżając na okrężnie zorganizowane rondo nie należy włączać lewego kierunkowskazu, nie zmienia faktu, że wciąż tkwi w PRL, co publicznie stwierdził przed laty dr inż. Tadeusz Kopta z GDDKiA w związku z brakiem zrozumienia dla ruchu rowerowego.

Nie rozumiejąc obowiązującego od 20 lat nowego, zgodnego z prawem europejskim prawa o ruchu drogowym, stosuje w praktyce MORD nieuprawnione wymysły wpływowych ignorantów  z tamtych lat.  

Taka sprzeczna z obowiązującym prawem praktyka dotyczy wszystkich ośrodków ruchu drogowego w Polsce, ale tylko Marek Dworak ma "odwagę" te nieuprawnione wymysły publicznie prezentować jako zgodne z obowiązującym prawem, czym potwierdza, że tego prawa nie rozumie.  

W kolejnym odcinku "Jedź bezpiecznie" autor wraca do sprawy zwężenia jezdni na skrzyżowaniu. Tym razem chodzi o szeroki oznaczony znakami drogowymi prawy pas ruchu dwukierunkowej jezdni drogi przed skrzyżowaniem, na dodatek z segregacją kierunkową, na którym mieszczą się obok siebie dwa niewielkie pojazdy wielośladowe. 



https://youtu.be/5vgYe_eoxT8

Na filmie pokazano budowlę drogową w postaci skanalizowanego skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych. Składa się ono z elementarnych skrzyżowań zwanych zwykłymi, które jako jedyne spełniają, każdy z osobna, wymagania definicji skrzyżowania wg ustawy Prawo o ruchu drogowym. Innymi słowy złożona budowla drogowa w formie skrzyżowania dróg publicznych, nie jest z punktu widzenia zasad ruchu w całości jednym skrzyżowaniem. Dotyczy to także budowli typu rondo. 

Każdy kierujący porusza się zawsze po jednej jezdni i pokonuje kolejno elementarne dla zasad ruchu skrzyżowania z drogami posiadającymi jezdnię. Na filmie kierujący pokonuje kolejno dwa osobne skrzyżowania kierowane sygnalizacją świetlną. 

Na tak rozumianym elementarnym dla ruchu skrzyżowaniu mamy szeroki oznaczony znakami pas ruchu, z którego można zmienić kierunek jazdy w prawo lub kontynuować nim jazdę prosto, czyli bez zmiany kierunku jazdy (rys. 1).



Rys. 1
Skanalizowane skrzyżowanie dróg publicznych złożone z dwóch elementarnych dla zasad ruchu skrzyżowań z poszerzonym, wskazanym strzałką, pasem ruchu 

Dla szerokich pojazdów wielośladowych w postaci samochodów ciężarowych i autobusów jest tam tylko jeden szeroki pas ruchu, którego prawa krawędź pokrywa się z prawą krawędzią jezdni (rys. 2).



Rys. 2
Dla samochodu ciężarowego jest tylko jeden pas ruchu

Jadący takim pojazdem na wprost ma obowiazek jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, natomiast gdy zamierza zmienić kierunek jazdy w prawo, zachowując szczególną ostrożność, ma prawo usawić pojazd przy lewej krawędzi prawego pasa ruchu. Jest to jednak bardzo niebezpieczne, szczególnie dla kierujących rowerami, gdyż bardzo często są oni zupełnie niewidoczni dla kierującego samochodem ciężarowym. 

Nie budzącym wątpliwości rozwiązaniem byłoby pozostawienie pasa ruchu o niezmienionej szerokości (rys. 3). 


Rys. 3
Oznaczone znakami drogowymi pasy ruchu przed i za skrzyżowaniem. 

Zgodni
e z obowiązującymi od dwóch dekad przepisami zamierzający zmienić kierunek jazdy w prawo ustawia się przy prawej krawędzi jezdni, natomiast zamierzający kontynuować jazdę prosto zatrzymuje się za nim, a jeżeli uzna, że jest dla niego wystarczająco dużo miejsca, ustawia się po jego lewej stronie (rys. 4).

Rys. 4
Stojący po prawej zmienia kierunek jazdy w prawo, natomiast stojący po lewej kontynuuje jazdę bez zmiany kierunku jazdy 
 
Pojazdy stają zatem obok siebie na nieoznaczonych znakami pasach ruchu. Ten po prawej ma włączony prawy kierunkowskaz, a ten po lewej nie ma podstaw do włączania kierunkowskazu, gdyż może jechać tylko prosto swoim nieoznaczonym znakami drogowymi pasem ruchu, czyli bez zmiany kierunku jazdy.

Nasuwa się pytanie o sposób zachowania stojących obok siebie kierujących, którzy zamierzają pojechać prosto z dwóch nieoznaczonych znakami pasów ruchu, by wjechać na jeden pas ruchu za skrzyżowaniem (rys. 5). 



Rys. 5
Stojący na lewym pasie ruchu czerwony pojazd musi wjechać na prawy pas ruchu którym porusza się obok kierujący niebieskim  pojazdem

Który z kierujących i na jakiej podstawie ma tu pierwszeństwo?

Marek Dworak uważa, że pierwszy przejedzie samochód czerwony z tego powodu, że może na skrzyżowaniu wyprzedzić niebieski pojazd, oczywiście tylko przy czynnej sygnalizacji świetlnej, a dopiero za nim w drugiej kolejności ma prawo jechać pojazd niebieski.

Kolejny raz udowadnia, że nie odróżnia zmiany kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu oraz nie rozumie, że nieoznaczone znakami drogowymi pasy ruchu nigdy nie zanikają, gdyż na zwężeniach zachodzą częściowo lub całkowicie na siebie, a na poszerzeniach się rozwidlają, aż do powstania kolejnego pasa ruchu. 

Jedynym nieoznaczonym znakami pasem który nigdy nie zanika jest prawy pas ruchu, którego prawa krawędź pokrywa się z prawą krawędzią jezdni, oczywiście bez jakiegokolwiek związku z geometrią drogi, czyli jej krętością. Prawy nieoznaczony znakami pas ruchu biegnie zawsze zgodnie z przebiegiem prawej krawędzi jezdni.

Na filmie dyrektor MORD, Marek Dworak, człowiek odpowiedzialny za edukację komunikacyjną w regionie,  nie jedzie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, gdyż robi miejsce zamierzającym zmienić kierunek jazdy w prawo, których za nim nie ma. To, że jadąc na wprost można zająć przed wjazdem na skrzyżowanie inny pas ruchu niż prawy, nie wynika wprost z żadnego przepisu, a jedynie z tego, że prawy pas ruchu może być już np. zajęty. 

Zajmując lewy nieoznaczony znakami drogowymi pas ruchu na wyznaczonym znakami prawym pasie ruchu uważa, że ma przed jadącym na wprost z prawego pasa pierwszeństwo, gdyż tamten nie może go wyprzedzić z jego prawej strony. 

Zapomina, że temu po prawej wolno jechać z taką samą prędkością obok niego, co nie jest wyprzedzaniem, i o tym, że gdy sygnalizacja jest wyłączona i jemu nie wolno wyprzedzać na skrzyżowaniu pojazdów silnikowych. Nie ma świadomości, że to on będzie wjeżdżał na prawy pas ruchu nie mając prawa do wymuszenia przy tym pierwszeństwa (zajechania drogi) jadącym prawym pasem ruchu.

Niedopuszczalnym jest ściganie się i start z piskiem opon, by na skrzyżowaniu móc zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni nie zmuszając jadącego prawym pasem do awaryjnego hamowania. 

Ruszając w tym samym momencie pierwszym powinien być jadący prawym pasem, a nastepnym, oczywiście jeżeli jadący prawym pasem prosto mu na to pozwolą, jadący lewym pasem ruchu (rys. 6).  

Rys.6
Ruszając razem pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni, tu pasa ruchu na skrzyżowaniu, ma zawsze kierujący jadący prawym nieoznaczonym znakami pasem ruchu

Wbrew praktyce WORD, jadący lewym pasem ruchu, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów, gdyż nie zmienia na skrzyżowaniu ani pasa ruchu, ani kierunku jazdy. Właściwy co do zamiarów pas ruchu należy zająć przed wjazdem na skrzyżowanie, właśnie po to, by nie robić tego na skrzyżowaniu, wprowadzając innych w błąd. Przy nieoznaczonych znakami drogowymi pasach ruchu, które się ze sobą łączą, nie może być mowy o zmianie pasa ruchu.

Jadący prawy nieoznaczonym znakami pasem ruchu jedyne czego nie może robić, to wyprzedzać i przyspieszać w momencie kiedy jest wyprzedzany i bezpośrednio po wyprzedzeniu. Nie ma natomiast obowiązku ustąpienia pierwszeństwa jadącemu obok lewym pasem ruchu z tą samą prędkością, który zamierza zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni, chyba że jest to manewr obronny przed wymuszającym w tej sytuacji pierwszeństwo.  

poniedziałek, 22 czerwca 2020

227. Na rondzie środkiem pasa ruchu

227. Komu na na rondzie wolno jechać środkiem pasa ruchu?

Tym opracowaniem chciałbym zainteresować nie tylko rowerzystów, którym z prawem o ruchu drogowym nie zawsze jest po drodze, ale także kierowców, którzy od 20 lat   są uczeni prawa o ruchu drogowym  wg wymagań i praktyki WORD, opartej na starym Kodeksie drogowym z 1983 roku.

Tych którzy już posiadają uprawnienia i mają całą masę zastrzeżeń co do zdobytej wiedzy, winiąc tym prawo, a nie swoich nauczycieli, nadal ogłupia wraz z TVP Kraków Marek Dworak, Ten odpowiedzialny za bezpieczeństwo ruchu drogowego i edukację komunikacyjną w Małopolsce "ekspert", kolejny raz  publicznie mąci w głowach polskich kierowców, twierdząc, że opuszczenie pasa ruchu i jezdni, bez potrzeby kręcenia kierownicą, czyli zmiany kierunku ruchu pojazdu, nie wymagają sygnalizowania zamiaru wykonania tych manewrów!!!

Gdyby wszyscy kierujący wiedzieli, że zmianą kierunku jazdy jest, poza zawracaniem, opuszczenie jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony, każdy by wiedział, że jazda bez włączonego kierunkowskazu sygnalizuje zamiar pozostania na swoim pasie ruchu jezdni drogi po której porusza się kierujący.  

Zatem wjeżdżający na skrzyżowanie bez zamiaru opuszczenia jezdni drogi po której się porusza ma obowiązek, niezależnie od jej rzeczywistego przebiegu, poruszać się możliwie blisko jej prawej krawędzi (art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym) bez włączonych kierunkowskazów. 

Tak jak jazda na skrzyżowaniu drogą z pierwszeństwem która zmienia swój kierunek nie wymaga sygnalizowania czegokolwiek, tak samo wjazd i jazda okrężnie biegnącą jezdnią zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny".  wymaga jazdy, co do zasady, prawym pasem ruchu z wyłączonymi kierunkowskazami, gdyż to także kontynuacja dotychczasowej jazdy na wprost bez zamiaru opuszczania jezdni drogi po której porusza się kierujący. `   

Wszyscy uczestnicy ruchu drogowego powinni mieć świadomość tego, że mają obowiązek jechać w sposób czytelny dla innych uczestników ruchu drogowego, zawczasu i wyraźnie sygnalizując każdy zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu. Problem w tym, że dla niektórych ekspertów, li tylko z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji, a nie wiedzy, a nawet niekiedy wykształcenia, zmiana kierunku jazdy  to to samo co zmiana kierunku ruchu.  

Zajmijmy się tymi, którzy nie muszą wierzyć nikomu na słowo gdyż wiedzą, że istnieje coś takiego jak prawo o ruchu drogowym, nasze krajowe i obowiązujące nas międzynarodowe, które jednoznacznie reguluje obowiązek sygnalizowania swoich zamiarów, także podczas pokonywania budowli typu rondo i skrzyżowań na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek. 

Przepis art. 22.5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym wyraźnie mówi, że: „Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu”, a nie zamiar zmiany kierunku ruchu swojego pojazdy spowodowany kręceniem kierownicą.

Wielokrotnie obserwujemy kierujących, którzy przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, przez wielu potocznie zwane klasycznym, mając zamiar jazdy na jego lewą stronę, włączają lewy kierunkowskaz lub wyciągają rękę w lewo i przy dwóch pasach ruchu, bez uzasadnienia zmieniają pas ruchu z prawego na lewy, narażając się, szczególnie będąc rowerzystą, na ogromne niebezpieczeństwo.  

Zastanówmy się, co tak naprawdę sygnalizują włączając lewy kierunkowskaz lub wyciągając lewą ręką? Czy posługując się intuicją i chłopskim  rozumem swoich nauczycieli, szumnie nazywanym przez nich logiką, wskazują kierunek w jakim zamierzają się udać w związku z kręceniem kierownicą, czy  że mają zamiar opuścić pas ruchu jezdni drogi w celu jego zmiany lub opuszczenia jezdni z jej lewej lub prawej strony? 

Na klasycznym skrzyżowaniu, na którym drogi nie zmieniają swojego kierunku, zmiana kierunku jazdy wymaga zmiany kierunku ruchu. Nie ma więc znaczenia czy kierujący jest przekonany, że sygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy czy ruchu. Nie jest to jednak obojętne we współczesnym ruchu drogowym i na coraz to bardziej złożonych obiektach infrastruktury drogowej budowanych w miejscu krzyżowania się (przecinania lub łączenia) dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych i przepisów budowlanych.

Problem w tym, że większość aktywnych kierowców jest uczona od 20 lat, że włączając przed rondem lewy kierunkowskaz sygnalizują zamiar jazdy na lewą stronę ronda, tak jak gdyby rondo było w całości jednym klasycznym skrzyżowaniem, którym, wbrew praktyce WORD, niezależnie od tego jak zostanie oznakowane, NIE JEST

Nie jest nim zarówno przy okrężnej jak i przy kierunkowej organizacji ruchu, gdyż to zawsze budowla złożona z elementarnych dla ruchu skrzyżowań (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) zwanych zwykłymi lub klasycznymi.

Przyglądając się dalszej jeździe na okrężnie zorganizowanej budowli widzimy kierujących, którzy skręcają w prawo wprost z lewego pasa ruchu lub kolejny raz, tym razem zgodnie z wymaganiami prawa, zmieniają pas ruchu z lewego na prawy, ponownie narażając się na niebezpieczeństwo. Jest to niestety wprost wynik praktyki WORD, gdyż to egzaminatorzy wymagają, wydając polecenie jazdy na lewą stronę okrężnie zorganizowanej budowli drogowej typu rondo, pomimo prawomocnych wyroków WSA uznających takie wymaganie za sprzeczne z prawem, zmiany pasa ruchu na lewy i włączenia lewego kierunkowskazu.  

Przy okrężnej organizacji ruchu (brak strzałek  kierunkowych na wlotach i jedynie okrężny przebieg jezdni biegnącej dookoła wyspy lub placu zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12), przed wjazdem nie włączamy  żadnego kierunkowskazu i jedziemy, zgodnie z wymaganiami obowiązującego prawa, co do zasady prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni. 

W art. 16.4 ustawy czytamy, że: „Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni”, zatem jeżeli jezdnia już od wlotu biegnie dalej okrężnie, to jadący tą jezdnią ma obowiązek jazdy jej prawym pasem, bez wymysłów o blokowaniu wjazdów i zmiany kierunku jazdy w lewo. 

Zamierzając opuścić okrężnie biegnacą jezdnię musimy sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo. Wbrew praktyce WORD kierunkowskazem nie sygnalizujemy zamiaru opuszczenia ronda, są bowiem budowle, także typu rondo o kierunkowej organizacji ruchu, na których zjazd jest kontynuowaniem, tak jak wjazd, jazdy bez zmiany kierunku jazdy, czego nie wolno mylić ze zmianą kierunku ruchu pojazdu, wynikającą z kręcenia kierownicą.

Impulsem do niniejszej publikacji, poza namawianem kierujacych do łamania prawa (art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym) ze strony Marka Dworaka, stała się informacja na stronie www.trójmiasto.pl, że w Gdańsku na ulicy Czerskiej powstało mini rondo, które wyposażono w jednokierunkowy okrężnie biegnący środkiem jezdni czerwony pas dla rowerów (rys. 1).

Rys. 1
Mini-rondo w Gdańsku na ulicy Czerskiej

Podobne rozwiązanie, będące być może inspiracją dla gdańskiego rozwiązania, przy braku drogi rowerowej pozwalającej ominąć rondo, mamy w holenderskiej miejscowości Lelystad

Zamierzając stosować holenderskie rozwiązania komunikacyjne na naszym gruncie, w tym kierunkowo zorganizowane ronda turbinowe na których Marek Dworak, wbrew ich idei i obowiązującemu prawu, uczy zmiany pasa ruchu na ich wlotowych skrzyżowaniach,  należy mieć świadomość tego, że holenderskie prawo o ruchu drogowym różni się w wielu sprawach od naszego i europejskiego. Nawet w Holandii rondo z czerwonym pasem rowerowym na środku jezdni budzi wiele wątpliwości wśród kierujących, a holenderscy eksperci wprost kwestionują to rozwiązanie jako sprzeczne z przepisami ruchu drogowego.  Kolejny raz powtarza się stara prawda, że nie wystarczy bezmyślnie ściągać, by stać się ekspertem. 

Trójmiejskie rondo jest sprzeczne także z naszymi i europejskimi przepisami o ruchu drogowym, z czego zapewne nie zdaje sobie sprawy ani dumny pomysłodawca zapowiadający kolejne tego typu inwestycje, ani Lidl, będący inwestorem.

Na czym polega ta niezgodność? Wbrew intencjom pomysłodawcy, poza zmuszeniem kierujacych pojazdami wielośladowymi do łamania prawa, to na dodatek uniemożliwiono kierującym motorowerami i motocyklami jednośladowymi bezpieczną jazdę środkiem pasa ruchu, na co pozwala im także obowiązujące od prawie dekady prawo, jak na ironię, podstawa pomysłu. 

Oczywistym powinno być dla pomysłodawcy, że pasem dla rowerów nie mają prawa poruszać się pojazdy wielośladowe, co siłą rzeczy musi mieć miejsce, jak na zdjęciu z Google (rys. 2). 

Rys. 2
Holenderkie rozwiązane z miasta Lelystand, na którym się zapewne wzorowano

Pasy ruchu dla rowerów nie powinny nigdy biec środkiem pasa ruchu, gdyż wykluczałoby to ruch pojazdów wielośladowych na tym pasie ruchu, zatem także na okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo.

Nowelizacja Kodeksu Drogowego w maju 2011 roku (art. 16.7 tej ustawy prd) pozwoliła, by na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim kierujący rowerem, motorowerem lub motocyklem mógł poruszać się środkiem pasa ruchu, jeżeli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku, z zastrzeżeniem art. 33.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli wtedy gdy nie ma alternatywnej drogi rowerowej.  Pisałem o tym na blogu już w 2014 roku. 

Tak więc już od dawna prawo pozwala, dla poprawy bezpieczeństwa kierujących pojazdami jednośladowymi, na jazdę środkiem pasa ruchu bezpośrednio przed i na skrzyżowaniu, by jadący tym samym pasem ruchu nie mogli wyprzedzać lub jechać obok po lewej stronie jednośladu z zamiarem zmiany kierunku jazdy w prawo, np. jak na tym filmie 


Pozwolenie na jazdę środkiem pasa ruchu na skrzyżowaniach i bezpośrednio przed  nimi dotyczy elementarnych dla zasad ruchu skrzyżowań, a nie skrzyżowań dróg publicznych w rozumieniu złożonych budowli drogowych, którymi są np. wszystkie budowle skanalizowane, niezależnie od ich wielkości i kształtu oraz sposobu zorganizowania, w tym typu rondo.

Nieuprawnionym jest zatem twierdzenie, że przepis pozwala na jazdę środkiem pasa ruchu bezpośrednio przed wjazdem na rondo i na rondach. 

Owszem, na małych budowlach typu rondo, gdzie odległości między ich elementarnymi skrzyżowaniami są bardzo małe lub żadne, rzeczywiście jazda środkiem pasa ruchu jest dopuszczona prawem na całym obwodzie tej budowli. Tak jak pozwolenie na wyprzedzanie pojazdów silnikowych nie dotyczy rond lecz skrzyżowań m ruchu okrężnym, którym żadne rondo, wbrew naukom WORD nie jest, tak też jazda środkiem pasa ruchu nie dotyczy każdego ronda i każdego na nim miejsca. 

Wróćmy do gdańskiego mini-ronda o jednym okrężnie biegnacym pasie ruchu z czerwonym pasem dla rowerów. Ideą tego rozwiązania jest to, by wymusić na kierujących pojazdami wielośladowymi jazdę "gęsiego" za rowerzystami, a nie obok nich lub ich wyprzedzanie. 

To szczytne i nie pozbawione sensu rozwiązanie zmusza jednak kierujących pojazdami wielośladowymi do jazdy "okrakiem" lub lewymi kołami po tak wyznaczonym pasie ruchu dla rowerów, czego zabrania prawo, a poza tym, jak wspomniałem wcześniej, ogranicza prawo do bezpiecznej jazdy motocyklistom i motorowerzystom, którym prawo także pozwala na bezpieczną jazdę środkiem pasa ruchu bezpośrednio przed i na skrzyżowaniu (art. 2.10 ustawy prd), ale zabrania jazdy po pasach ruchu dla rowerów. 

Jazda samochodem, motocyklem lub skuterem po drodze lub pasie dla rowerów jest wykroczeniem, a spowodowanie wypadku będącym wynikiem takiej jazdy, przestępstwem. 

W czasach PRL wmawiano polskim kierowcom, a w WORD czynią to od dwóch dekad do dziś, że rondo jest zwykłym skrzyżowaniem, tyle tylko że z wyspą na środku, na którym pasy ruchu biegną tradycyjnie zawsze na wprost od wlotu do wylotu, że "ruch okrężny" to okrążenie okrągłej wyspy ronda będące permanentną zmianą kierunku jazdy w lewo przy wyspie z włączonym, jeszcze przed wjazdem na rondo, lewym kierunkowskazem. 

Bezkarne wmawianie tej bzdury było możliwe dzięki temu, że małe okrężnie zorganizowane budowle typu rondo miały tylko jeden okrężnie biegnący pas ruchu bez zewnętrznej linii krawędziowej.  

Wymaganie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo, wg zaprzeczającej prawu tezie, że budowla typu rondo, to wg kodeksu jedno skrzyżowanie, pozwala jadącym niby to prosto od wlotu do wylotu, a w rzeczywistości okrężnie biegnąca jezdnią, nie włączać kierunkowskazów i nie sygnalizować ręką jakiegokolwiek zamiaru, a nawet opuszczać, przy dwóch okrężnie biegnących pasach ruchu, lewy pas ruchu okrężnie biegnącej jezdni, by wjechać na lewy pas ruchu drogi wylotowej, twierdząc, że to nie zmiana kierunku jazdy w prawo z lewego pasa ruchu, lecz jazda na wprost od wlotu do wylotu. Dla nich jadący prawym okrężnie biegnącym pasem ruchu zmienia kierunek jazdy w lewo. 

Przy obowiązującym ruchu okrężnym pasy ruchu i jezdnia biegną okrężnie już od wlotu, zatem wjazd na skrzyżowaniu wlotowym typu T jest kontynuacja jazdy bez zmiany kierunku jazdy i sygnalizowania zamiaru, z ewentualną zmianą kierunku ruchu pojazdu w prawo. 

Wg wyssanej z palca teorii Marka Dworaka wjazd na okrężnie zorganizowane rondo, jest zmianą kierunku jazdy w prawo (myli kierunek jazdy z kierunkiem ruchu, dokładnie tak jak jak to czyni na skrzyżowaniach z tzw. pierwszeństwem łamanym). Wg niego nie włącza się prawego kierunkowskazu, gdyż wjazd na okrężnie zorganizowaną budowlę jest dozwolony tylko w jednym kierunku w prawo, zatem bez możliwości wyboru. Nie ma takiego przepisu, który na to pozwala!!! 

Do końca 1983 roku w polskim prawie o ruchu drogowym był zapis, by nikt nie wymyślał bzdur mających wpływ na zachowanie kierujących w innych miejscach niż skrzyżowania wlotowe na okrężnie zorganizowane budowle drogowe, zakazujący włączania prawego kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie z obowiązującym "ruchem okrężnym". To, że nie włacza sie lewego było oczywiste, a dziś muszą uświadamiać to niedouczonym egzaminatorom WORD Wojewódzkie Sądy Administracyjne. W 1983 roku zlikwidowano ten zapis, gdyż twórcy Kodeksu drogowego z 1983 roku uznali wbrew umowom międzynarodowym i jakiegokolwiek innego uprawnienia, że rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie o ruchu okrężnym.  

W obecnym prawie nie ma tego zapisu, by można było, wzorem np. prawa duńskiego, zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo na skrzyżowaniu wylotowym położonym blisko skrzyżowania wlotowego na okrężnie zorganizowana budowlę drogową o dowolnym kształcie i wielkości z centralna przeszkodą w formie wyłączonej z ruchu wyspy środkowej lub dostępnego publicznie placu, skweru czy parku.  Stąd w dyspozycji znaku C-12 nie ma słowa o rondzie, za to jest mowa o wyspie i placu.

Kolejna bzdura z czasów obowiązywania Kodeksu drogowego z 1983 roku, wzorowana bezkrytycznie na prawie brytyjskim, to rzekomy obowiązek sygnalizowania zamiaru opuszczenia ronda, czego wbrew praktyce WORD nie wymaga żaden przepis, także w prawie europejskim. 

Kierujący ma obowiązek sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, czego nie wolno mylić ani z zamiarem opuszczenia ronda, ani ze zmiana kierunku ruchu pojazdu w związku z kręceniem kierownicą, o czym była już wielokrotnie mowa na tym blogu.

Określenie RONDO nie istnieje ani w polskim, ani w obowiązującym Polskę prawie europejskim o ruchu drogowym. Innymi słowy nie ma w tym prawie dla budowli typu rondo żadnych specjalnych zasad ruchu.  Nie upoważnia to do głoszenia kolejnego, pozbawionego jakichkolwiek uprawnień, wymysłu, że w związku z tym budowlę typu rondo, która może mieć dowolną średnicę, należy traktować w całości jako jedno skrzyżowanie.  Nie jest nim nawet małe mini-rondo o którym jest mowa w niniejszym opracowaniu.

Każda budowla drogowa zbudowana na przecięciu lub połączeniu dróg publicznych, skanalizowana, czy to na wlotach, czy centralnie, i to niezależnie od sposobu jej oznakowania, to zawsze budowla złożona z elementarnych dla zasad ruchu skrzyżowań zwykłych zdefiniowanych w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Jestem pewien, że nawet pomysłodawca powstania okrężnie biegnacego pasa ruchu dla rowerów na środku pasa ruchu ronda o okrężnej organizacji ruchu, kierownik Referatu Mobilności Aktywnej w Gdańsku, Remigiusz Kitliński, nie zdaje sobie sprawy z tego, że tą czerwoną wstęgą obalił niechcący mit z czasów PRL, że przy okrężnej organizacji ruchu pasy ruchu biegną na wprost od wlotu do wylotu. 

To mini-rondo jest zorganizowane zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", zatem jest zorganizowane okrężnie. Składa się z czterech, leżących bezpośrednio obok siebie,  elementarnych dla ruchu drogowego skrzyżowań zwykłych typu T (rys.4) i okrężnie, zatem bez końca, biegnącej przez nie jezdni.



Rys. 3
Skrzyżowanie o ruchu okrężnym typu T, ze śluzą rowerową. W oryginale nie oznaczono znakami zewnętrznej linii krawędziowej okrężnie biegnącej jezdni

Zrealizowany w Gdańsku holenderski pomysł nie tylko, że jest sprzeczny z obowiązującym prawem, gdyż zmusza do jazdy po pasie ruchu dla rowerów kierujących pojazdami wielośladowymi i zabrania jadącym motocyklami jednośladowymi jazdy środkiem pasa ruchu, to na dodatek jest sprzeczny ze stanowiskiem Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, co zakrawa na kpinę z prawa przez pomysłodawcę i zatwierdzających projekt.

Zgodnie z "Wytycznymi organizacji bezpiecznego ruchu rowerowego" wydanej za sprawą i na zlecenie KRBRD w 2018 roku, na jednopasowych budowlach typu rondo o okrężnej organizacji ruchu,  wprowadzonych w celu uspokojenia ruchu i w strefach ograniczonej prędkości do 30 km/h można projektować ruch mieszany rowerów i innych pojazdów po jezdni, bez wyznaczania pasa ruchu dla rowerów, nawet przy prawej krawędzi jezdni. Dr inż. Tadeusz Kopta z GDDKiA - Departament Studiów już w 2009 roku tak pisał na temat pasów ruchu dla rowerów na budowlach typu rondo.  


Należy unikać pasów rowerowych na rondach, gdyż takie rozwiązania charakteryzują się dużą wypadkowością .

W Holandii prowadzone są eksperymenty z wyznaczaniem pasa rowerowego pośrodku pasa samochodowego na małych rondach, jednak co do zasady małe ronda z jednym pasem ruchu powinny prowadzić ruch rowerowy w jezdni na zasadach ogólnych.

 
Zarządcy dróg, nie tylko wewnętrznych, powinni odpowiadać karnie za zatwierdzanie wadliwych organizacji ruchu, gdyż jak się okazuje ich bezkarność prowadzi do zupełnej samowoli.    

Popierając ideę, mając świadomość nikłej wiedzy o prawie drogowym przez wielu rowerzystów, o czym przekonałem się osobiście na drodze i uczestnicząc w spotkaniu z aktywnymi rowerzystami, proponuję np. namalowanie na czarnym asfalcie, w miejscu czerwonej wstęgi, "sierżantów" rowerowych stosowanych na jednokierunkowych jezdniach dla ruchu w przeciwnym kierunku, tu akurat zgodnym, co pokazałem na przerobionym zdjęciu innego holenderskiego mini-ronda z pasem ruchu dla rowerów na środku pasa ruchu (rys. 4)?

Rys. 4
Propozycja oznakowania zachęcającego rowerzystów do jazdy środkiem pasa ruchu 

Brak odpowiedzialności i brak świadomości obowiązującego prawa przez  zarządców dróg  oraz aktywistów rowerowych jest zatrważająca. To im w pierwszej kolejności powinno zależeć im na tym, by niechronieni uczestnicy ruchu właściwie rozumieli obowiązujące prawo i poruszali się na właściwie oznakowanych drogach publicznych. 

Poszperałem, by sprawdzić jak uczą prawa o ruchu drogowym pasjonaci rowerów.

Otóż np. w Szczecinie opracowano Kodeks rowerowy, wg którego rondo, cokolwiek znaczy to obce prawu o ruchu drogowym określenie, jest w całości jednym skrzyżowaniem o ruchu okrężnymktórym rondo, poza językiem potocznym z czasów PRL, nigdy nie było i nie jest.  

Jak by tego było mało wymyślili, że różnica między zwykłym skrzyżowaniem, a rondem jest taka, że jadąc rowerem po rondzie, można w każdym jego miejscu wyprzedzać inne pojazdy, zarówno z ich lewej jaki i prawej strony.

Niestety jest to nieuprawniony wymysł, szczególnie niebezpieczny z uwagi na narodzoną w Krakowie w 2005 roku, pod nosem Marka Dworaka i Politechniki Krakowskiej ze specjalistami z zakresu inżynierii ruchu, patologię bezprawnego dodawania znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wlotach kierunkowo, a nie okrężnie, zorganizowanych budowli drogowych. 

Nie jest prawdą, że pozwolenie na wyprzedzanie pojazdów silnikowych na "skrzyżowaniach o ruchu okrężnym" ma cokolwiek wspólnego z pozwoleniem na wyprzedzanie na każdym rondzie i w każdym jego miejscu. Nie ma takiego przepisu i nigdy takiego nie było ani w polskim, ani w obowiązującym Polskę międzynarodowym prawie o ruchu drogowym


Może poniższe rysunki pozwolą uświadomić zainteresowanym czym jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym w rozumieniu zasad ruchu. Na rys. 5 pokazano skrzyżowanie typu T (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) o różnej organizacji ruchu. 

Rys. 5
Skrzyżowanie (A i B), skrzyżowanie "o ruchu kierowanym" (kierowane) (C) oraz skrzyżowanie o ruchu okrężnym (D)


Na pierwszych dwóch skrzyżowaniach pierwszeństwo ustalono znakami drogowymi, przy czym na skrzyżowaniu oznaczonym literą A żadna z dróg nie zmienia na skrzyżowaniu swojego kierunku, a na rysunku droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w prawo. 

Na rysunku C o pierwszeństwie decyduje sygnalizacja świetlna. Gdy jest wyłączona skrzyżowanie staje się skrzyżowaniem "równorzędnym", na którym pierwszeństwo ma nadjeżdżający z prawej strony.

Wreszcie na rysunku D, który przedstawia "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", kierujący jest powiadamiany, że obowiązuje okrężna organizacja ruchu nakazana znakiem C-12 "ruch okrężny". Kierujący wie, że ruch dalej odbywa się okrężnie dookoła widocznej przed nim wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości,  zgodnie ze wskazaniem strzałek na  znaku, przy ruchu prawostronnym, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. 

Zatem skrzyżowaniem o ruchu okrężnym, wbrew potocznemu rozumieniu tego określenia opartym na wymysłach z czasów stanu wojennego, jest każde z wlotowych skrzyżowań dowolnej co do wielkości i kształtu, nie tylko typu rondo, budowli drogowej zorganizowanej zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego", o czym powiadamia kierującego znak C-12 "ruch okrężny"

Warto mieć świadomość tego, że "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" to skrzyżowanie tej samej drogi z  samą sobą, co jest możliwe jedynie przy organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny". 

Wbrew pozorom (znak A-7 "ustąp pierwszeństwa) nie ma tu drogi podporządkowanej i drogi z pierwszeństwem (brak znaku D-1 "droga z pierwszeństwem"), gdyż to wciąż ta sama okrężnie biegnąca od wlotu jezdnia, nieodzowny element drogi. 

Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" dodany od góry do znaku C-12 "ruch okrężny", zgodnie z Porozumieniami europejskimi zawartymi między umawiającymi się stronami w 1971 roku, odwraca jedynie, tak jak dodany do znaku "obowiązujący ruch okrężny" znak STOP, pierwszeństwo w stosunku do ogólnych zasad ruchu.   Przy samotnym znaku C-12 "ruch okrężny"  pierwszeństwo ma nadjeżdżający z prawej strony, czyli od strony znaku

Od 1971 roku w Europie samotny znak "obowiązujący ruch okrężny" nie oznacza już, co było poprzednim uzgodnieniem obecnym w naszym prawie o ruchu drogowym do końca 1983 roku, że samotny znak nakazu "ruch okrężny" dawał pierwszeństwo będącemu w "ruchu okrężnym" na obwiedni wyspy lub placu. 

"Ruch okrężny" można zastosować na każdym obiekcie z centralną przeszkodą, niezależnie od jego wielkości i kształtu.

Niestety w 1983 roku wypaczono w polskim prawie o ruchu drogowym znaczenia znaku C-12 "ruch okrężny" sprowadzając go do roli znaku C-9, twierdząc bezprawnie, że "ruch okrężny" to zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie środkowej budowli typu rondo, na dodatek bezprawnie traktowanej w całości jak jedno zwykłe klasyczne skrzyżowanie na którym pasy ruchu zawsze biegną na wprost od wlotu do wylotu, nawet wtedy, gdy znakami oznaczono je jedynie okrężnie. 

Niestety praktyka WORD i GDDKiA wciąż jest oparta na tych wymysłach, pomimo tego, że od dwudziestu lat w Polsce obowiązuje nowe prawo o ruchu drogowym w którym przywrócono znaczenie znaku C-12 do zgodności z prawem europejskim. Znak C-12 nie jest już symbolem ronda i znakiem nakazu kierunku jazdy w lewo, w prawo lub prosto z prawej strony wyspy ronda lecz wprost odpowiednikiem znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej. 

Na rysunkach poniżej przedstawiono okrężnie zorganizowane budowle drogowe o różnej wielkości i kształcie z wyspą środkową i centralnym placem, na których pokazano tory jazdy rowerzystów.



Rys. 5
Mini rondo 

Rys. 6
Małe rondo 
Na mini i małych jednopasowych budowlach typu rondo o okrężnej organizacji ruchu można jechać środkiem okrężnie biegnacego pasa ruchu. Wjazd jest zawsze kontynuacją jazdy bez zmiany kierunku jazdy, zatem przy prawej krawędzi jezdni (rys. 5 i 6). 

Na dużych rondach (rys. 7) o nakazanym znakiem C-12 ruchu okrężnym kierujący jednośladem może wjechać na środek pasa ruchu dopiero w momencie zbliżania się do skrzyżowania wylotowego, na którym może kontynuować jazdę okrężnie biegnącą jezdnią lub zmienić kierunek jazdy w prawo, ma zatem do wyboru dwa kierunki. Jadący lewym pasem ruchu może jedynie kontynuować jazdę dookoła wyspy lub placu bez zmiany kierunku jazdy, zatem ma obowiązek poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi pasa ruchu, a gdy prawy pas będzie wolny, ma obowiązek zmienić ten pas na zewnętrzny. 

Rys. 7
Duże rondo 

Ruch okrężny to organizacja ruchu możliwa do zastosowania na dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej z centralną przeszkodą. Na rysunku 8 pokazano budowlę z wyspą środkową o kształcie innym niż okrągły, a na rysunku 9 tego samego kształtu zagospodarowany na cele publiczne centralny plac, co nie zmienia niezmiennych zasad ruchu nakazanych znakiem C-12. 
Rys. 8
Ruch okrężny wokół niedostępnej publicznie wyspy środkowej o innym kształcie niż okrągły

Rys. 9
Ruch okrężny wokół dostępnego publicznie placu, parku, skweru 

Dwa ostatnie rysunki wyjaśniają co w dyspozycji znaku C-12 oznacza ruch dookoła wyspy lub placu.
 
Tekst i rysunki  Ryszard Roman Dobrowolski

piątek, 12 czerwca 2020

224. Skręt w lewo na rondzie i kierunkowskazy wg Wyższej Szkoły Jazdy

224. Skręt w lewo na rondzie i kierunkowskazy 
wg Wyższej Szkoły Jazdy 
Moto.pl.

Paweł, czytelnik mojego bloga, stwierdził ostatnio, że wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych dotyczące nieuprawnionego wymagania przez egzaminatorów WORD włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na rondo, to mały cud. 

To cud posiadania właściwej wiedzy przez egzaminowanych, a nie przez egzaminatora. To cud, że znalazł się sędzia, który jako pierwszy miał odwagę publicznie potwierdzić brak wiedzy i kompetencji "państwowych" egzaminatorów. Sędziego WSA w Gliwicach, profesora prawa Grzegorz Dobrowolski uznał także za sprzeczne z obowiązującym prawem powielane od dwudziestu lat poradniki dla kierowców autorstwa ekspertów z czasów PRL i obowiązywania poprzedniego, w wielu sprawach sprzecznego z prawem europejskim, bubla prawnego w postaci Kodeksu drogowego z 1983 roku, na które to podręczniki powoływali się egzaminatorzy.  

Niestety urzędnicy resortu infrastruktury udali, że ta głośna w całej Polsce sprawa nie miała miejsca, pozwalając tym samym obrońcom bezprawia na dalsze ogłupianie Polaków i lekceważenie obowiązującego prawa. 

Nic więc dziwnego, że jako pierwsi zareagowali skupieni wokół założonej przez Grupę IMAGE Fundacji Zapobiegania Wypadkom Drogowym, obrońcy oficyny, wydawcy powielanych bezkrytycznie wymysłów Zbigniewa Drexlera ("Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem") i Henryka Próchniewicza ("Kierowca doskonały" wszystkich kategorii).  

Wydawca zapewniając, że autorami są uznani eksperci, sugeruje że w/w książki są zgodne, wbrew prawdzie potwierdzonej stanowiskiem sądu, z obowiązującym prawem.  O ignorantach udających nieomylnych ekspertów wielokrotnie pisałem na blogu (np. wpisy 75-81).

Na szczęście, dzięki upartej, niestety szkolonej w oparciu o wymysły Zbigniewa Drexlera i Władysława Drozda z Krajowej Rady Audytorów, niedouczonej pani egzaminator z WORD Lublin sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który jednoznacznie stwierdził, że wymaganie przez egzaminatora, który polecił jazdę na lewą stronę budowli typu rondo, włączenia  lewego kierunkowskazu przed wjazdem na rondo jest sprzeczne z obowiązującym prawem. 

Niestety resort nadal udaje, że nie ma problemu, gdyż doradcami niedouczonych ministerialnych urzędników są dyrektorzy i egzaminatorzy WORD, a minister i poprzedni wiceminister to budowlańcy, jeszcze wcześniejszy to geodeta, a obecny to były zastępca dyrektora WORD.

Wróćmy do prawomocnych wyroków i ich uzasadnień. Potwierdzają one to co najistotniejsze, a mianowicie to, że budowla typu rondo, niezależnie od jej wielkości i sposobu zorganizowania, nie jest w Polsce w całości, pod względem zasad ruchu jednym skrzyżowaniem, lecz tak jak na całym świecie zbiorem elementarnych skrzyżowań zwanych zwykłymi. Skoro tak, to włączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na tego typu budowlę drogową, sygnalizowałoby zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo na wlocie, zatem zamiar jazdy "pod prąd".  

Sprawą zainteresowało się niemal całe środowisko dziennikarzy motoryzacyjnych, których wiedza, z małymi wyjątkami, na temat zasad ruchu drogowego jest niestety oparta na zakwestionowanej przez sądy praktyce WORD oraz nieuprawnionych wymysłach interpretacyjnych ekspertów rodem z czasów PRL. 

Tytuły artykułów i one same świadczą o tym, że  ich autorzy, fascynaci motoryzacji i samochodów, nie powinni zabierać głosu w sprawach związanych z przepisami ruchu drogowego. Jedni piszą, że lewego kierunkowskazu nie używa się przed wjazdem na rondo, a inni, że na rondach. Nie jest też prawdą, że każdy zjazd z ronda wymaga włączenia prawego kierunkowskazu. Niestety nie wiedzą czym jest kierunek jazdy, ruch okrężny, znak C-12 oraz czym jest rondo w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

W tym miesiacu wydawany przez Agorę serwis internetowy Moto.pl postanowił powtórzyć artykół z 19 kwietnia 2020 roku zapowiadając, że zabiera się za kompleksowe ogłupianie kierujących w ramach cyklu "wykładów" Wyższej Szkoły Jazdy eksperta z zakresu zasad ruchu redaktora Filipa Trusza.

 
Dziennikarz Moto.pl "wykładowca" Wyższej Szkoły Jazdy, redaktor Filip Trusz
 

W trosce o bezpieczeństwo na polskich drogach przekazałem redaktorowi Filipowi Truszowi swoje wstępne spostrzeżenia i uwagi do jego "wykładu". Poprosiłem też, by zapoznał się z filmem "Czym jest Rondo?":
https://youtu.be/Aml0gwshq8M 
Autor Piotr Jan Paszek

Niestety redaktor najwyraźniej nie był zainteresowany, dlatego zrecenzowałem artykuł jego autorstwa na blogu. Uwagi do tekstu oznaczyłem wprost w artykule czerwoną czcionką. Zapraszam.


Źródło:
(19.04.2020 08:15)
 (06.06.2020 07:01) 



Skręt w lewo na rondzie i kierunkowskazy, czyli niekończąca się kłótnia. 
Oddajmy głos sądom

To wcale nie jest skomplikowany manewr. Na rondo wjeżdżasz bez kierunkowskazu, a włączasz prawy dopiero, kiedy je opuszczasz. Proste, prawda? 

No właśnie nie, bo ilu Polaków, tyle sposobów na pokonanie ronda.

Niestety autor nie podaje czym dla niego jest RONDO, określenie obce prawu o ruchu drogowym, także międzynarodowemu. Precyzowanie obowiązującego zachowania kierującego na czymś, co nie jest zdefiniowane, jest amatorszczyzną.

To, że sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu jest banalnie proste, to prawda, gdyż reguluje to jeden prosty przepis, a mianowicie art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Trzeba jednak umieć odróżnić zmianę kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu pojazdu oraz wiedzieć, czym w rozumieniu zasad ruchu jest budowla typu rondo.

Nie jest tajemnicą, że budowle typu rondo mogą być różnie zorganizowane, zatem wszelkie próby poszukiwania jednego sposobu ich pokonywania muszą skończyć się niepowodzeniem.

Nie jest prawdą, że na wszystkich budowlach typu rondo nie następuje zmiana kierunku jazdy w lewo. Nie jest też prawdą, że opuszczając  budowlę tego typu należy zawsze zająć prawy pas ruchu i włączyć prawy kierunkowskaz. 

Zachowanie kierującego musi być zgodne z obowiązującymi od dwudziestu lat przepisami ruchu drogowego oraz zastosowanym oznakowaniem, a nie zgodne z praktyką WORD od 20 lat opartą na Kodeksie drogowym z 1983 roku i wymysłach jego współtwórców i komentatorów.

Mam nadzieję, że zanim powstaną kolejne "wykłady", redaktor Filip Trusz przynajmniej zastanowi się czego nie rozumie, by nie namawiać kierujących do łamania prawa. Bezkrytyczne powielanie nieuprawnionych wymysłów ekspertów rodem z czasów słusznie minionej epoki, będące podstawą praktyki egzaminatorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, nie powinno być sposobem na zarabianie pieniędzy. 

Społeczną misją dziennikarzy motoryzacyjnych zajmujących się problematyką przepisów ruchu drogowego jest szeroko rozumiana edukacja komunikacyjna polskiego społeczeństwa, a nie ogłupianie polskich kierowców oparte na praktyce WORD.

Zaczynamy od zagadnienia, które dzieli od lat - skrętu w lewo na rondzie i używania kierunkowskazów. W przepisach ani razu nie pada słowo rondo, a to jeden z tych tematów, który prowokuje najwięcej dyskusji kierowców. Ilu Polaków, tyle sposobów na pokonanie ronda. 

Istnieją jednak jasne zasady, których trzeba przestrzegać na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym.

Słowa RONDO nie ma ani w polskich, ani w międzynarodowych przepisach dotyczących zasad ruchu drogowego, gdyż dla tego typu złożonych budowli drogowych nie przewidziano w tych przepisach żadnych specjalnych zasad ruchu, tak jak to uczyniono np. w USA, Wielkiej Brytanii czy Australii, na dodatek w każdym z tych krajów inaczej. 

W Europie obowiązują zasady ruchu uzgodnione Porozumieniami europejskimi stanowiącymi uzupełnienie Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych. W przypadku wątpliwości należy opierać się na tych międzynarodowych przepisach, które od 1988 roku są także naszym polskim prawem.  

Sądy administracyjne w Gliwicach i w Lublinie zajmowały się nieuprawnionym wymaganiem włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie wlotowe konkretnych budowli typu rondo.

Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych nie jest synonimem budowli typu rondo.  Utożsamianie tego określenia z rondem, cokolwiek by znaczyło to słowo, to nieuprawniony wymysł z czasów PRL, i jako taki może być tolerowany jedynie w mowie potocznej, a nie przy opisywaniu prawa o ruchu drogowym.

Budowla typu rondo, niezależnie od sposobu jej zorganizowania i wielkości, z punktu widzenia zasad ruchu nie jest "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym". Kierujacy który nie zamierza wyprzedzać na niekierowanych sygnalizacją świetlna skrzyżowanich, nie musi nawet wiedzieć czym jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym". Niestety ten wymysł z czasów PRL tak jest rozpowszechniony, że niestety dotyka także środowisko wymiaru sprawiedliwości. 

Sądy nie pozostawiają wątpliwości - nie używaj lewego kierunkowskazu 


Teza niestety wyssana z palca, wadliwa i nieuprawniona. Na rondach o kierunkowej organizacji ruchu używanie lewego kierunkowskazu przed zmianą kierunku jazdy w lewo jest obowiązkiem kierującego. By sprostać wymaganiu sygnalizowania zamiaru zawczasu i wyraźnie przed wjazdem na mały obiekt tego typu włączenie lewego kierunkowskazu jest wymagane już przed wjazdem na kierunkowo zorganizowana budowle typu rondo. Podobnie jest z prawym kierunkowskazem, niezależnie od oznakowania, jeżeli wylot znajduje się w bezpośredniej bliskości wlotu 

To na tyle kontrowersyjny temat, że warto oddać głos sądom administracyjnym, które już nie raz wydawały wyroki w tej sprawie. I zawsze były one identyczne. 

Pod koniec 2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wydał wyrok, w którym stwierdził, że wjeżdżający na rondo kierowca nie może sygnalizować skrętu w lewo. Innymi słowy, chcąc skręcić na rondzie w lewo, nie można włączać lewego kierunkowskazu, a jedynie prawy na chwilę przed opuszczeniem ronda.

W sumie były tylko trzy sprawy i cztery wyroki. WSA w Gliwicach wydał dwa wyroki w których oddalił skargi egzaminatorów na unieważnienie przeprowadzonych przez nich egzaminów. To w uzasadnieniu do orzeczenia sąd wskazał powody, dla których podjął taką właśnie, ze wszech miar słuszną decyzję. 

Poza tym, by wyciągać właściwe wnioski z prawomocnych wyroków sądowych należy mieć właściwą wiedzę i świadomość tego, że "rondo" to określenie prawa budowlanego, bez związku z zasadami ruchu. Taka złożona ze zwykłych skrzyżowań budowla może być zorganizowana okrężnie, tak jak w Częstochowie (dwa wyroki WSA w Gliwicach), lub kierunkowo, tak jak w Lublinie (wyroki NSA i WSA w Lublinie). Różna organizacja ruchu wymaga różnego zachowania kierujących, jednak zawsze zgodnego z obowiązującym od dwóch dekad prawem, a nie nieuprawnionymi wymysłami egzaminatorów WORD.

Za poprawne przejechanie ronda można... oblać egzamin na prawo jazdy

Konsekwentne wyroki sądów jednak nie zmieniają podejścia Polaków do poprawnego używania kierunkowskazów. Nie tylko zwykłych kierowców, ale też instruktorów nauki jazdy i egzaminatorów. To właśnie najczęściej dlatego sądy administracyjne zajmują się skrętami w lewo na rondzie - ktoś nie zdał egzaminu na prawo jazdy, bo nie włączył kierunku w lewo. Tak było w Gliwicach i do podobnej sytuacji doszło w 2018 r. w Lublinie, o czym pisała "Rzeczpospolita". 

Przy organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" wyeliminowane są wszystkie "lewoskręty", co jest ideą tego rozwiązania komunikacyjnego. Wjazd i kontynuacja jazdy okrężnie biegnącą jezdnią nie ma związku ze zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a jedynie ze zmianą kierunku ruchu pojazdu, czego się nie sygnalizuje. Dopiero opuszczenie okrężnie biegnącej jezdni jest manewrem zmiany kierunku jazdy w prawo, co wymaga zastosowania się kierującego do wymagań art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

W Lublinie rondo było zorganizowane kierunkowo, bez związku z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12. Przy tej organizacji ruchu zamierząjący pojechać na lewą stronę kierunkowo zorganizowanego ronda miał obowiązek sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy lewym kierunkowskazem, tyle tylko, że ze względu na duże wymiary tej budowli drogowej, nie przed wjazdem na rondo, a już po wjeździe na nie, co było istotą sporu.

Podczas egzaminu na prawo jazdy niedoszły kierowca dwukrotnie nie zasygnalizował skrętu w lewo przed wjazdem na rondo. Z tego powodu egzaminator zakończył egzamin. Z decyzją nie zgodził się marszałek województwa lubelskiego, co argumentował stwierdzeniem, że jazda w ruchu okrężnym (po rondzie) nie jest - w myśl przepisów - zmianą kierunku jazdy. Egzaminowany nie musiał zatem włączać lewego kierunkowskazu.

Unieważnienie egzaminu było uzasadnione we wszystkich trzech przypadkach, co nie zmienia faktu, że egzaminator z Lublina słusznie uważała, że brak włączenia lewego kierunkowskzu na kierunkowo zorganizowanej budowli drogowej było naruszeniem obowiązującego prawa. Niestety utożsamiając rondo ze zwykłym skrzyżowaniem wymagała tego przed wjazdem, a nie po wjeździe, dlatego jej wymaganie było nieuprawnione. 

W oświadczeniu Samorządowego Kolegium Odwoławczego znalazło się potwierdzenie słów marszałka:

Stosownie do § 36 ust. 1 rozporządzenia ministrów infrastruktury i spraw wewnętrznych i administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. Przy wjeździe na takie skrzyżowanie kierujący zachowuje swój dotychczasowy kierunek ruchu.

Zmiana kierunku ruchu następuje dopiero przy opuszczaniu skrzyżowania o ruchu okrężnym. To ten manewr trzeba zasygnalizować prawym kierunkowskazem.

Niestety i SKO wykazało się brakiem właściwej wiedzy, niezależnie od właściwego końcowego rozstrzygnięcia. Utożsamia określenia "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" z budowlą typu rondo, oraz mylenie zmiany kierunku jazdy z kierunkiem ruchu, są tego jednoznacznym dowodem.

Kierunek jazdy i kierunek ruchu, to dwa różne określenia tej samej ustawy, zatem nie mogą być i nie są synonimami.  Poza tym w Lublinie zorganizowane kierunkowo rondo zostało oznakowane sprzecznie z obowiązującym od dwóch dekad prawem znakiem C-12 "ruch okrężny" dodanym do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa". 

Wyjątkiem są sytuacje, w których kierowca musi zmienić pas ruchu na samym rondzie (o ile rondo ma przynajmniej dwa pasy ruchu). Egzaminator nie zgodził się z tą argumentacją i zaskarżył decyzję do sądu.

Egzaminator z Częstochowy, który bezprawnie wymagał od egzaminowanego traktowania całej budowli typu rondo jako jednego klasycznego skrzyżowania, powołał sie na książki dla kierowców wydawnictwa Grupa IMAGE, m.in. wg Henryka Próchniewicza, które WSA w Gliwicach słusznie odrzucił jako sprzeczne z obowiązującym prawem.

Sprawa w Lublinie dotyczyła budowli typu rondo o podporządkowanych wszystkich wlotach i kierunkowej, nie okrężnej, jak w Częstochowie, budowli typu rondo. Niestety i tu egzaminator była przekonana, że rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie. Na tak zorganizowanej budowli następuje zmiana kierunku jazdy w lewo, tyle tylko, że nie na skrzyżowaniach wlotowych tego typu budowli. 

Kierunkowskaz na rondzie. Sąd przyznał rację marszałkowi

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie oddalił skargę i przyznał rację wojewodzie (nie wojewodzie lecz marszałkowi województwa, gdyż WORD-y egzaminują w imieniu państwa, ale podlegają SAMORZĄDOM, przez co są pozbawione merytorycznego nadzoru ze strony resortu infrastruktury) oraz SKO. W uzasadnieniu przywoływany jest znak C-12 "ruch okrężny", o którym pisało SKO: 

Stosownie do § 36 rozporządzenia ministrów infrastruktury i spraw wewnętrznych i administracji z 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych, znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się ruchem okrężnym dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. Współwystępowanie tego znaku ze znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa przejazdu" skutkuje tym, że wjeżdżający jest zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa przejazdu pojazdom znajdującym się już na skrzyżowaniu. Nie zmienia to tego, że ruch odbywa się dalej w kierunku wskazanym znakiem C-12.

Niestety WSA w Lublinie bezkrytycznie powtórzył uzasadnienie WSA z Gliwic, nie mając świadomości, że obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego oraz tego, że przywołany w uzasadnieniu znak C-12 w Lublinie był postawiony na wlotach bezprawnie, gdyż sprzecznie z obowiązującym od 20 lat prawem.

W dalszej części uzasadnienia znalazły się słowa wcześniej przytaczane przez SKO, które broniło decyzji marszałka województwa. Pod koniec lutego do decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie przychylił się Naczelny Sąd Administracyjny. Wydany przez niego wyrok jest prawomocny.

Zauważył to NSA i już nie przytaczał argumentów w oparciu o nakaz znaku C-12. Słusznie stwierdził, że wymaganie włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na kierunkowo zorganizowane rondo było nieuprawnione. Tylko tego dotyczyło orzeczenie. 

Egzaminator słusznie wymagała włączenia lewego kierunkowskazu przez egzaminowanego, jednak powinna tego wymagać dopiero po wjeździe na ten złożony ze skrzyżowań zwykłych obiekt.

Stawiane znaków C-12 na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych, to narodzona w Krakowie w 2005 roku patologia bezprawnego traktowania znaku C-12 "ruch okrężny" wg starego Kodeksu drogowego z 1983 roku, jedynie jako odpowiednika znaku C-9, to tolerowane od lat prestępstwo drogowe. 

Egzaminowany  zamierzając jechać na kierunkowo zorganizowanym rondzie w lewo musi na nim zmienić kierunek jazdy w lewo, zatem musi włączyć zawczasu lewy kierunkowskaz. Nie czyni tego jednak przed wjazdem na rondo, które nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, czego wymagała egzaminator WORD Lublin, a dopiero po wjeździe na nie. Dlatego przegrała sprawę odwoławczą od decyzji o unieważnieniu egzaminu w sądzie. 

Wygrałaby, gdyby zarzuciła egzaminowanemu, że ten w ogóle nie zasygnalizował zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo.

Podsumujmy. 

Włączać kierunkowskaz czy nie nie włączać?

Przed wjazdem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie musimy włączać kierunkowskazu. Obowiązkowe jest jego włączanie podczas opuszczania ronda oraz zmiany pasa ruchu na rondach o więcej niż jednym pasie ruchu.

Ponieważ określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" oznacza każde wlotowe skrzyżowanie dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej, w tym typu rondo,  zorganizowanej zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", to prawdą jest, że przed wjazdem na nie nie ma podstaw prawnych do włączania kierunkowskazów. Wjazd i jazda okrężna to kontynuowanie jazdy bez zmiany kierunku jazdy. Zmiana kierunku jazdy, zawsze w prawo, następuje dopiero podczas opuszczania okrężnie biegnącej jezdni dookoła dowolnej co do kształtu i wielkości wyspy lub placu. 

Wjazd na budowlę typu rondo o kierunkowej organizacji ruchu może być albo kontynuacją jazdy na wprost, albo zmianą kierunku jazdy w prawo. Zmiana kierunku jazdy w lewo nastepuje na tym obiekcie wtedy, gdy kierujący zamiast jechać na wprost do wylotu biegnąca jezdnią, postanawia pojechać w lewo do następnego skrzyżowania wylotowego. Jazda do wylotu może być albo jazdą na wprost, czyli bez zmiany kierunku jazdy, albo zmianą kierunku jazdy w prawo tak jak przy "ruchu okrężnym".   

Na budowlach typu rondo jeździ się dokładnie tak jak na każdej innej drodze z wieloma skrzyżowaniami, zatem zgodnie z obowiązującą ustawą Prawo o ruchu drogowym i zastosowanym oznakowaniem. 

Rondo w Polsce, tak jak na całym świecie, nie jest w całości, z punktu widzenia zasad ruchu, jednym skrzyżowaniem, a znak C-12 od 20 lat nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy w lewo, w prawo lub na wprost z prawej strony wyspy środkowej ronda, jakim go  uczyniono bezprawnie w 1983 roku, lecz znakiem nakazu organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny". "Ruch okrężny" nie jest zmianą kierunku jazdy w lewo przy wyspie środkowej budowli typu rondo. 

Znak nakazu C-12 "ruch okrężny" to od dwóch dekad odpowiednik wprost znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej, który wskazuje "kierunek ruchu okrężnego" zgodny lub przeciwny do ruchu wskazówek zegara, a nie "okrężny kierunek ruchu", gdyż takiego neutralny kierunkowo "ruch okrężny" nie ma.  

Znak C-12 powiadamia kierującego na "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym", wlotowym na okrężnie zorganizowany obiekt o dowolnej wielkości i kształcie, nie tylko typu rondo, o okrężnej organizacji ruchu i nakazuje kierującemu przestrzeganie jej zasad.  

Szerokości