czwartek, 29 sierpnia 2019

182. Czego uczy dyrektor Marek Dworak i jego filmy?

Witam,
trafiłem do Pana przez przypadek - dodał Pan komentarz do jednego z materiałów Pana Dworaka, którego uważam za eksperta w tej dziedzinie. Widocznie mogę się mylić, a wynika to z tego, że ciężko zweryfikować kogoś rzetelność, jeśli samemu nie jest się ekspertem w danej dziedzinie.

Piszę aby spytać - dlatego Pan nie konfrontował swojego stanowiska z Panem Dworakiem i MORDem? Może warto byłoby uświadamiać kierowców o tym jakie faktycznie są przepisy, i że źle jesteśmy uczeni w ośrodkach.


Chodziłoby mi głównie o konfrontacje w kontekście prawa i rozumienia go. Opinie nic by tu nie dały. Pozdrawiam


Andrzej P.

Szanowny Panie Andrzeju!

Jeżeli jest Pan uprawnionym kierującym, to ma Pan obowiązek stosować na drodze prawo zgodnie z jego literą i duchem, które od dwudziesty lat, co do podstawowych zasad ruchu, jest zgodne z prawem europejskim i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym. 

Niestety mało kto ma świadomość tego, że praktyka ośrodków ruchu drogowego jest wciąż oparta, w wielu ważnych dla BRD sprawach, na pisanym w stanie wojennym bublu prawnym, jakim był Kodeks drogowy z 1983 roku oraz na nieuprawnionych wymysłach jego współtwórców i komentatorów.   


Na dodatek mamy w Polsce kilka szkół rozumienia tego samego prawa, przy czym dyrektor MORD Marek Dworak,  jeżeli chodzi np. o "ruch okrężny", ma swoją, co do zasady zgodną z obowiązującym od 20 lat prawem, inną od warszawskiej, gdyż tamta oparta jest na nieuprawnionych wymysłach Zbigniewa Drexlera, byłego wieloletniego ministerialnego urzędnika odpowiedzialnego, pomimo braku właściwego wykształcenia i wiedzy, za prawną regulację ruchu drogowego w PRL. 


Niestety Marek Dworak jako osoba odpowiedzialna od dwudziestu lat za szkolenie i egzaminowanie oraz BRD w Małopolsce, co do pozostałych zagadnień opiera swą wiedzę, tak jak w innych WORD, na starym Kodeksie drogowym z 1983 roku. 


Nie jest zatem zainteresowany ujawnieniem prawdy o bezprawiu WORD, dlatego wszelkie krytyczne komentarze do jego filmów, nie tylko moje, są kasowane, do zablokowania dostępu włącznie. Tak samo czyni warszawskie środowisko WORD skupione wokół Grupy IMAGE i jej Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym. 

Mark Twain dawno temu stwierdził, że ogłupiać ludzi jest bardzo łatwo, natomiast uświadomić im, że są ogłupiani, piekielnie trudno. Czy ktoś, kto będąc uznanym autorytetem,  przyzna się sam z własnej woli do tego, że się mylił lub gdy zrozumiał swój błąd, nadal świadomie propagował bezprawie? 

Nie bez powodu w 2005 roku odbyło się, pod patronatem wiceministra prof. Ryszarda Krystka, sympozjum poświęcone niezgodnej z prawem praktyce w zakresie "ruchu okrężnego". Niczego nie ustalono, ale byli, nadal wpływowi urzędnicy z czasów PRL, dostali przyzwolenie na samowolę.  


Od 2006 roku skutecznie blokowane jest tłumaczenie i ogłoszenie w Dz. U. noweli Konwencji podpisanej przez Marka Belkę. Wtedy też narodziła się patologia bezprawnego znakowania znakami C-12 złożonych ze zwykłych skrzyżowań budowli drogowych typu rondo, o odśrodkowym, a nie jedynie okrężnym, układzie jezdni. Uznano wtedy, wbrew obowiązującemu prawu, ale zgodnie ze  starym Kodeksem drogowym, że znak C-12 to nadal jedynie znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda traktowanego, równie  bezprawnie, w całości jako jedno skrzyżowanie. W 2008 roku tak też wadliwie oznakowano rondo turbinowe w Prądach k. Opola przy A-4, robiąc od tego czasu z polskich kierowców analfabetów drogowych. 

Walka o prawdę z lokalnymi koteriami, szczególnie ze stołeczną, tak jak ze wszelkiego rodzaju patologiami, jest niezmiernie trudna. Dwie dekady bezkarności rozpaskudziły środowisko WORD do tego stopnia, że publicznie lekceważy prawomocne wyroki sądowe obnażające brak wiedzy i kompetencji egzaminatorów WORD.

Panie Andrzeju. Proszę się uczyć i weryfikować zdobywaną wiedzę z obowiązującym prawem, mając świadomość tego, że na drodze obowiązuje zgodny z prawem europejskim Kodeks drogowy, a nie oparte na wymysłach miernych ale wiernych władzy PRL ignorantów, bezkrytycznie powielane prawo korporacyjne WORD. 

Oczywiście są sprawy, które Marek Dworak właściwie rozumie i właściwie opisuje w swoich filmach, ale są też takie, że obwinia kierowców za niewłaściwe zachowanie udając ślepca jeśli chodzi o wadliwe znakowanie. 

Czy jest godnym zaufania człowiek który niby rozumie zasady "ruchu okrężnego", ale nie protestuje przed użyciem znaku C-12 na rondach odśrodkowych, które nie mają nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu znaku C-12, a przy zmieniającej swój kierunek jezdni drogi z pierwszeństwem wymaga włączania kierunkowskazu? Nie rozumie, że na rondach odśrodkowych znaki C-12 są bezprawnie stosowane jako znaki nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli jako odpowiedniki znaku C-9 stawianym na wyspie ronda, ronda bezprawnie traktowanego w całości jako jedno klasyczne skrzyżowanie, czyli wg wymysłów Zbigniewa Drexlera i Kodeksu drogowego z 1983 roku, którego był współautorem.

Ryszard Roman Dobrowolski

piątek, 16 sierpnia 2019

181. Rondo w Mielcu ponownie wadliwie oznakowane

Wadliwe oznakowanie czterowlotowego dwupasowego ronda odśrodkowego w Mielcu opisałem w poście 103. 


Rys. 1
Oznakowanie przed zmiana w 2019 r.
(wpis 103)

Wtedy oznakowanie poziome było jednoznacznie odśrodkowe. Oznakowanie poziome dla zielonego śladu było niezgodne z oznakowaniem kierunkowym wlotu. Jadący zielonym śladem de facto zmieniał kierunek jazdy w lewo z prawego pasa ruchu, czego zabrania mu art. 22.2.2. ustawy PoRD. 

Rys. 2
Obecne oznakowanie poziome

W lutym 2019 roku zmieniono oznakowanie poziome na "uproszczone" (rys. 2), które teraz jest jednoznacznym połączeniem dwóch wzajemnie wykluczających się organizacji ruchu na złożonym obiekcie infrastruktury drogowej, jakim jest każda budowla typu rondo. 

Poprzednio niedozwolony prawem skręt w lewo z prawego pasa ruchu wykonywał jadący zielonym śladem, a teraz zabroniony prawem skręt w prawo z lewego pasa ruchu wykonuje jadący czerwonym śladem. Poza tym przebieg pasów ruchu, a zatem i jezdni, nie jest zgodny z oznakowaniem kierunkowym wlotów. 

Mamy tu "odśrodkową" organizację ruchu zgodną wprost z ogólnymi zasadami ruchu i kierunkowym oznaczeniem wlotów (rys. 1), oraz "okrężną" zgodna z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny" (rys. 3). 

Rys. 3
Organizacja ruchu zgodna z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny"
(brak strzałek kierunkowych na wlotach i jedynie okrężny przebieg jezdni)

Obecne oznakowanie poziome jest popisem braku odpowiedzialności i profesjonalizmu.

Poniżej przedstawiam propozycje poprawnego oznakowania poziomego omawianego ronda w Mielcu. Na rysunku 4 dwa wyloty są jednopasowe, natomiast na rysunku 5 wszystkie wyloty są dwupasowe

Rys. 4
Odśrodkowa organizacja ruchu (wersja A)

Rys. 5
Odśrodkowa organizacja ruchu (wersja B)

Do ideału brakuje jeszcze rozprawienie się z narodzoną w Krakowie w 2005 roku patologią, będąca następstwem stosowania w praktyce WORD starego Kodeksu drogowego z 1983 roku i nieuprawnionych wymysłów autorów tego bubla prawnego, w tym bezprawnego traktowania budowli typu rondo w całości jako jednego klasycznego skrzyżowania oraz znaku C-12 "ruch okrężny" jako znaku nakazu kierunku jazdy w prawo, w lewo lub na wprost z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli jako odpowiednika znaku C-9. 

Od 1999 roku znak C-12 nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony ronda. Zamiast niego, na wyspie ronda odśrodkowego powinien stać znak C-9 lub C-1. Przy tej organizacji ruchu na wszystkich wlotach powinny zatem stać samotne znaki A-7 (bez znaków C-12), a na wysepkach przed wylotami znaki A-6, gdyż jezdnie z pierwszeństwem biegną tu na skrzyżowaniach wylotowych na  wprost do wylotów. 

środa, 14 sierpnia 2019

180. Znak C-12 "ruch okrężny" w rozumieniu prawa, bez związku z nieuprawnioną praktyką WORD

Jeden z moich czytelników (Witek D.) poprosił o wskazanie jakiegokolwiek przepisu dotyczącego zasad ruchu drogowego, który opisywał by jak należy rozumieć sformułowanie "ruch okrężny". 

Pan Witold D. pisze, że być może idea ruchu okrężnego jest właśnie taka, jak to opisuję, jednak chciałby bardzo zobaczyć konkretny przepis o tym stanowiący i opisujący ten ruch oraz znaczenie znaku C-12.


Szanowny Panie Witoldzie. Opisuję obowiązujące od 20 lat prawo takim jakim ono jest, a wbrew nieuprawnionym opiniom jest ono proste, elementarne, co podstawowych zasad ruchu jednoznaczne i co najważniejsze, zgodne z obowiązującymi Polskę "Porozumieniami europejskimi". By je zrozumieć wystarczy jedynie zapomnieć o bezkarnie powielanych od dwóch dekad, także w praktyce WORD, wymysłach współtwórców i komentatorów wyjątkowego bubla prawnego jakim był poprzedni, tworzony przez miernych ale wiernych władzy PRL ministerialnych specjalistów, Kodeks drogowy z 1983 roku. 


Organizacja ruchu "ruch okrężny", to nie mój pomysł lecz  Amerykanina Williama Phelpsa Eno, tego samego, który wymyślił znak STOP, drogi jednokierunkowe i bezpieczne przejścia dla pieszych z wysepkami bezpieczeństwa. 


Ideę "ruchu okrężnego" opisuje wprost dyspozycja znaku C-12 "ruch okrężny" (§ 36 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych). Znak C-12 od 1999 roku nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy ronda, jakim uczyniono go, wbrew umowom europejskim, w 1983 roku.



Przede wszystkim należy mieć świadomość tego, że OKRĘŻNIE, czyli dookoła czegoś o dowolnej wielkości i kształcie, nie oznacza W LEWO, W PRAWO lub NA WPROST z prawej strony tego czegoś, które wcale nie ma obowiązku być jedynie okrągłe.

Pozwolę sobie także przypomnieć, że jeżeli określony termin należy do terminów specyficznych w określonej dziedzinie wiedzy, to należy przyjąć, iż termin ten występujący w normie prawnej ma takie znaczenie, jak w tej dziedzinie, co nazywa się domniemaniem znaczenia specjalnego.

Takim właśnie międzynarodowym określeniem w dziedzinie ruchu drogowego jest nazwa znanej i powszechnie stosowanej, w Europie bez najmniejszej przerwy od ponad wieku, organizacji ruchu „ruch okrężny”. Podobnie specjalne znaczenie, oczywiście inne, ma to określenie np. w odniesieniu do nauki o gospodarce. 

Omawiając zatem znaczenie dyspozycji znaku C-12 „ruch okrężny” („one—way rotary system”, traffic circle, roundabout, mini-roudendout, Kreisverkehr, kruhový objezd, kruhový objazd, круговое движение, …) należy mieć świadomość znaczenia tego międzynarodowego określenia. 

Powtórzę zatem kolejny raz, że „ruch okrężny” to rozwiązanie komunikacyjne będące jedynie rodzajem organizacji ruchu, dziś stosowanej na dowolnej co do wielkości i kształtu budowli w formie zagospodarowanego na cele publiczne placu lub w formie skrzyżowania skanalizowanego dowolnej wielkości i kształtu niedostępną publicznie wyspą środkową, dzielącą to skrzyżowanie na klasyczne skrzyżowania zwykłe. 

Wg Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych, zakładającej powszechną wiedzę czym jest organizacja ruchu „ruch okrężny”, stawiany na wszystkich wlotach znak „obowiązujący ruch okrężny” oznajmia kierującemu, że ma on obowiązek stosować się do zasad „ruchu okrężnego”. 

Porozumieniami europejskimi z 1971 roku, będącymi uzupełnieniem Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, by odciąć się od wcześniejszego niefortunnego ustalenia europejskich ekspertów BRD przy EKG ONZ w Genewie, wg którego sam znak „obowiązujący ruch okrężny” dawał pierwszeństwo na skrzyżowaniu wlotowym wjeżdżającemu od strony tego znaku, ustalono, wracając do jego pierwotnego znaczenia, że znak „obowiązujący ruch okrężny” nie ma innego znaczenia poza wskazaniem kierunku RUCHU OKRĘŻNEGO. Ustalono wtedy, że pierwszeństwo będzie odwracane znakiem „ustąp pierwszeństwa” lub znakiem STOP dodawanym od góry do wszystkich znaków „obowiązujący ruch okrężny” danej budowli drogowej. 

Niestety nasz przedstawiciel w tej międzynarodowej grupie ekspertów nie zrozumiał zapewne powziętych wtedy ustaleń, w wyniku czego w Kodeksie z 1983 roku, wbrew tym ustaleniom, zmieniono całkowicie sens i znaczenie znaku C-12, czyniąc z niego jedynie znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy ronda.  Na domiar złego, w 1988 roku, w oficjalnym tłumaczeniu tej europejskiej umowy, zmanipulowano nawet to ustalenie tak, by pasowało do nieuprawnionych wymysłów Kodeksu z 1983 roku. Frazę „poza wskazaniem kierunku ruchu okrężnegoprzetłumaczono jako „poza wskazaniem okrężnego kierunku ruchu, czyli czegoś, czego nie ma ani w prawie europejskim, ani w naszym krajowym.

„Ruch okrężny” jako rozwiązanie komunikacyjne (organizacja ruchu) wprowadzono do polskiego prawa w 1960 roku. Nie było wtedy w Polsce właściwej wiedzy, bo nie było tak zorganizowanych obiektów, dlatego nowy znak, co ważne, niebędący znakiem nakazu kierunku jazdy, otrzymał opisową dyspozycję ilustrującą ideę "ruchu okrężnego". 

Wtedy polscy eksperci, właściwie rozumiejący to genialnie proste rozwiązanie komunikacyjne, polegające na wyeliminowaniu niebezpiecznej zmiany kierunku jazdy w lewo, wyprzedzili nawet pomysł Franka Blackmore uznanego za twórcę „mini ronda”. 

Dyspozycja tego znaku brzmiała do końca 1983 roku następująco: Znak „ruch okrężny” wskazuje kierującym skrzyżowanie dróg (plac), na którym powinni poruszać się dookoła wysepki, zieleńca lub innego obiektu w kierunku podanym na znaku. Równocześnie wskazywano, że wjeżdżając na obiekt zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” nie należy włączać prawego kierunkowskazu, co jest konsekwencją tego, że przy tej organizacji ruchu wjazd na skrzyżowaniu wlotowym tak zorganizowanej budowli jest zawsze kontynuowaniem jazdy na wprost zgodnie z okrężnym przebiegiem jezdni, zatem bez zmiany kierunku jazdy w rozumieniu dzisiejszego art. 22.2 ustawy PoRD.

Niestety w 1983 roku wypaczono sens i znaczenie znaku C-12 „ruch okrężny”, świadomie ograniczając jego znaczenie do roli symbolu ronda i znaku nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej tej złożonej ze zwykłych skrzyżowań budowli drogowej. 

Dyspozycja znaku C-12, w latach 1984 - 1997, zaliczonego wtedy wbrew umowom europejskim do znaków nakazu kierunku jazdy z możliwością stawiania tego znaku, tak jak znaku C-9 lub C-1, na wyspie, brzmiała następująco: znak C-12 „ruch okrężny” dookoła wysepki (placu) na skrzyżowaniu. 

W oficjalnych komentarzach do Kodeksu drogowego z 1983 roku, czynionych przez jego współtwórców, potwierdzono świadome ograniczenie znaczenia znaku C-12 i sprowadzenie jego znaczenia jedynie do roli symbolu budowli typu rondo, na dodatek traktowanej, jak nigdzie na świecie, w całości jako jedno klasyczne skrzyżowanie, tyle tylko że z wyspą na środku.

Takie potraktowanie znaku "ruch okrężny" było całkowitym bezprawiem i samowolą w stosunku do umów europejskich dotyczących bezpieczeństwa w międzynarodowym ruchu drogowym. Taki rozumiany znak nie miał prawa mieć oficjalnej nazwy "ruch okrężny", gdyż jest to międzynarodowa nazwa konkretnego rozwiązania komunikacyjnego. 

W celu dostosowania naszego prawa do umów europejskich, po zmianie w 1997 roku ustawy Prawo o ruchu drogowym, a w niej definicji drogi, a co za tym idzie i skrzyżowania, w 1999 roku zmieniono także znaczenie wielu znaków drogowych, w tym dyspozycję znaku C-12 „ruch okrężny”.

Znak ten przestał  być symbolem ronda i znakiem nakazu kierunku jazdy, i  tak jak to było w latach 1960 - 1983, stał się ponownie, i jest nim do dziś, znakiem nakazu organizacji ruchu „ruch okrężny”. Oznacza, że na skrzyżowaniu ruch nie odbywa się w lewo, w prawo lub na wprost do wylotu, lecz  okrężnie dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku

Kierujący zbliżając się do skrzyżowania wlotowego dowolnej co do wielkości budowli drogowej w formie placu lub skanalizowanego wyspą środkowa skrzyżowania dróg publicznych jest informowany znakiem C-12, że z woli nakazu tego znaku dalsza jazda odbywa się zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku, czyli okrężnie biegnącą jezdnią dookoła widocznej przed nim wyspy lub placu. 

Zgodnie z tą organizacja ruchu wjazd i jazda dookoła dowolnej co do kształtu i wielkości wyspy lub placu nie jest zmianą kierunku jazdy w lewo rozumieniu art. 22 ustawy PoRD, lecz kontynuowaniem jazdy na wprost okrężnie biegnąca jezdnią. Zmiana kierunku jazdy następuje tu jedynie w prawo, gdyż jest skrętem w prawo z tej okrężnie biegnącej bez końca jezdni, na dowolny pas ruchu jezdni drogi wylotowej na każdym ze skrzyżowań wylotowych tak zorganizowanej budowli drogowej.

Przy jednym, z woli nakazu znaku C-12, okrężnie biegnącym pasie ruchu wokół wyspy, można było wmawiać kierującym, że pasy ruchu biegną na wprost od każdego wlotu do przeciwległego wylotu, oraz że przed zjazdem kierunkowskaz włącza się w celu sygnalizowania zamiaru zjazdu z ronda, tak jak w Wielkiej Brytanii na ich jedynie brytyjskich budowlach tego typu. Zarówno w naszym jak i europejskim prawie o ruchu drogowym nie ma mowy o rondach, specjalnych dla nich zasadach ruchu i sygnalizowaniu zamiaru ich opuszczenia. 

Gdy pojawiły się małe dwupasowe ronda z jedynie okrężnie biegnącymi pasami ruchu, nadal wpływowi peerelowscy "eksperci" z uporem utrzymywali, do dziś bezkarnie powielając te oczywiste bzdury, w swoich książkach, że biegną one, wbrew temu oznaczeniu i zasadom „ruchu okrężnego”, na wprost od wlotu do wylotu.

Niestety zabroniony prawem skręt w prawo z lewego pasa okrężnie biegnącej jezdni, co nie jest jazdą na wprost od wlotu do wylotu, to podstawowa przyczyna kolizji i wypadków przy tej, co do zasady bezpiecznej, organizacji ruchu. 

Przez wymysły zawarte w Kodeksie drogowym z 1983 roku, drogowcy i inżynierowie ruchu do dziś nie mają świadomości tego, że obiekty o dwóch okrężnie biegnących pasach ruchu muszą mieć odcinki przeplatania na których kierujący będzie miał możliwość bezpiecznej zmiany pasa ruchu na prawy, czyli muszą być stosunkowo duże. Niestety na dużych wielpasowych budowlach tego typu i dużym natężeniu ruchu, kierujący rozwijają dużych prędkości, co na łukach i trudności obserwacji pasów obok, prowadzi do poważnych zdarzeń drogowych.  

Dlatego dziś "ruch okrężny" najlepiej sprawdza się na budowlach typu rondo o jednym okrężnie biegnącym pasie ruchu oraz na semidwupasowych budowlach tego typu. Są to bydowle o jednopasowych wlotach i wylotach oraz dwupasowej okrężnie buegnącej jezdni na obwiedni ronda, co ważne, bez oznaczania tych dwóch pasów ruchu znakami drogowymi. Dla duzych pojazdów ciężarowych i autobusów mamy tam jeden pas ruchu, natomiast dla samochodów osobowych dwa okrężnie biegnące pasy ruchu. Dzięki temu kierujący nie mogą wyprzedzać z prawej strony, natomiast w szczególnych przypadkach mogą się omijać lub wyprzedzać z lewej strony. 

Niestety wciąż wpływowy, dziś ekspert Grupy IMAGE, Zbigniew Drexler, współautor i komentator Kodeksu drogowego z 1983 roku, autor powielanych od kilkudziesięciu lat do dziś nieuprawionych wymysłów dotyczących zasad "ruchu okrężnego", od 1990 roku występujący już jedynie jako osoba fizyczna, został odsunięty od tworzenia założeń dla przyjętej z polskiej inicjatywy noweli Porozumień europejskich i nowej ustawy PoRD. Do dziś publicznie uznaje on obowiązujące od 20 lat prawo, co do podstawowych zasad ruchu zgodne z umowami europejskimi, za bubel prawny. Nakłaniał nawet w 1997 roku, wraz z grupą wsparcia, Aleksandra Kwaśniewskiego, by ten nie podpisywał nowej ustawy.

W licznych wypowiedziach zalecał ignorować nowe przepisy, zapowiadając równocześnie rychły powrót do zapisów poprzedniego, w wielu sprawach sprzecznego z umowami międzynarodowymi, Kodeksu drogowego z 1983 roku, do czego z oczywistych powodów nie doszło.

Niestety w WORD i GDDKiA do dziś znak C-12 jest rozumiany i stosowany, wbrew naszemu i międzynarodowemu prawu, jedynie za odpowiednik znaku C-9, a rondo w całości za jedno klasyczne skrzyżowanie, na dodatek bezprawnie utożsamiane ze "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym". Nigdzie na świecie budowla tego typu, tak jak dowolny plac lub każda inna skanalizowana dowolną co do kształtu i wielkości wyspą, NIE JEST W CAŁOŚCI, pod względem zasad ruchu, jednym skrzyżowaniem, lecz zespołem klasycznych skrzyżowań zwykłych. 

Problemem nie jest zatem obowiązujące od 20 lat prawo, lecz oparta na starym prawie praktyka WORD w zakresie szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej polskiego społeczeństwa oraz praktyka GDDKiA w zakresie nieuprawnionego znakowania znakami C-12 budowli typu rondo zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, w tym odśrodkowych, spiralnych i turbinowych, których organizacja ruchu nie ma żadnego związku z zasadami „ruchu okrężnego”. Na tych budowlach znak C-12, bezprawnie dodany do znaków A-7, jest nadal znakiem C-12 wg Kodeksu drogowego z 1983 roku, czyli jedynie nieuprawnionym odpowiednikiem znaku C-9.  

Ryszard Roman Dobrowolski

piątek, 2 sierpnia 2019

179. Karanie kursanta za wykroczenia i wypadki.

179. Karanie kursanta za wykroczenia i wypadki. 

Na jednym z portali internetowych, którego właścicielem jest powstała w 1989 roku  Grupa IMAGE, oficyna wydawnicza która opanowała w Polsce praktycznie cały rynek szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej,  poruszono problem odpowiedzialności kursanta za popełnione przez niego, podczas szkolenia lub egzaminowania, wykroczenia drogowe. Zagadnienie samo w sobie jest interesujące,  chociażby z uwagi na brak uprawnień kursanta do prowadzenia pojazdów i niesprawdzonej na egzaminie stanu jego wiedzy i umiejętności. 

Zupełnie innego wymiaru nabiera ten problem gdy kursant za kierownicą podczas szkolenia lub egzaminu będzie uczestniczył w wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ostatnio np. egzaminowana, cofając na placu manewrowym, straciła panowanie nad pojazdem i potrąciła egzaminatora, który z własnej woli, wpadł pod cofający pojazd. 



Jako egzaminator i kierowca musiał mieć świadomość ograniczonego pola widzenia przez egzaminowaną oraz tego, że siłą woli i machaniem rąk nie da się zatrzymać szybko jadącego, na wstecznym biegu, pojazdu. Niestety w wyniku poniesionych obrażeń egzaminator poniósł śmierć na miejscu. 

Prokuratura postanowiła postawić zarzuty egzaminowanej, a nie wszcząć śledztwo w sprawie. Po pierwsze egzaminowana była sama w pojeździe, co jest niedopuszczalnym nadużyciem ze strony egzaminatora. Niestety w niektórych WORD ich dyrektorzy wprost nakazują egzaminatorom pozostawanie na placach manewrowych poza pojazdem w celu dokładnej obserwacji najeżdżania na linie ciągłe i na tej podstawie oblewanie egzaminowanych. Nasuwa się pytanie, czy rzeczywiście za śmierć egzaminatora odpowiada egzaminowana? Być może, to dyrektor WORD i egzaminator nadzorujący poniosą odpowiedzialność za wadliwie decyzje i kiepskie wyszkolenie EGZAMINATORA? 

Wiele się czyta o nakładaniu grzywien w postępowaniu mandatowym wobec kursantów i egzaminowanych, a nawet o karaniu punktami karnymi za wykroczenia, w przypadku gdy kursant posiada uprawnienia innej kategorii. Takim przykładem może być ukaranie kursanta mandatem za przekroczenie prędkości administracyjnej, a nawet punktami karnymi. Takie zdarzenie miało miejsce  w pierwszym dniu jazd kursanta po mieście samochodem ciężarowym. Za urwanie lusterka stojącego na przystanku autobusu komunikacji miejskiej został on ukarany mandatem i punktami.

Tu warto przypomnieć, że przepisy Art. 87. Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, nie obowiązują od 19 stycznia 2013 roku, kiedy to weszły w życie przepisy Ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami. Przepisy co do swej istoty nie zmieniły się, a jedynie zmieniły swe miejsce. 

W art. 3. 1. tej ustawy czytamy, że kierującym pojazdem może być osoba, która osiągnęła wymagany wiek i jest sprawna pod względem fizycznym i psychicznym oraz spełnia jeden z następujących warunków:

1) posiada umiejętność kierowania pojazdem w sposób niezagrażający bezpieczeństwu, nieutrudniający ruchu drogowego i nienarażający kogokolwiek na szkodę oraz odpowiedni dokument stwierdzający posiadanie uprawnienia do kierowania pojazdem;

2) odbywa w ramach szkolenia naukę jazdy;

3) zdaje egzamin państwowy.

2. Kierującym pojazdem może być również osoba, która odbywa szkolenie w ramach kwalifikacji (...) wg ustawy  o transporcie drogowym (Dz. U. z 2013 r. poz. 1414 oraz z 2014 r. poz. 486), i jest sprawna pod względem fizycznym i psychicznym.

Istotnym dla sprawy jest nowy przepis, którego nie było w ustawie Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku. 

 Art. 25. 1. Podczas jazdy osoby ubiegającej się o uzyskanie uprawnienia do kierowania motorowerem, pojazdem silnikowym lub uprawnienia do kierowania tramwajem, wobec instruktora stosuje się przepisy dotyczące kierującego pojazdem, w szczególności w zakresie: 1) dokumentów wymaganych do kierowania pojazdem i używania pojazdu; 2) zawartości w organizmie alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu.

W świetle powyższego osoba będąc szkolonym lub egzaminowanym 
nie należy przyjmować takiego mandatu, gdyż po to samochody nauki jazdy i pojazdy egzaminacyjne są  wyposażone w dodatkowe urządzenia, by odpowiedzialny za życie i zdrowie uczestników ruchu drogowego, w tym szkolonego lub egzaminowanego, instruktor  lub egzaminator mógł w porę zareagować na nieuprawnione poczynania jego podopiecznego.

Nie może odpowiadać za wykroczenie drogowe ktoś, kto nie ma należytej wiedzy oraz doświadczenia, a przede wszystkim UPRAWNIEŃ i wprost podlega opiece, woli oraz kontroli osoby uprawnionej, która posiada takie uprawnienia. 

Potwierdza to inny przykład, a mianowicie oskarżenie i skazanie prowadzącej L-kę  kursantki za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Po zaskarżeniu wyroku kursantka została całkowicie oczyszczona z zarzutów. 

Wadliwą jest więc teza autorstwa byłego zastępcy prokuratora generalnego, prof. Ryszarda A. Stefańskiego, wg której  kursant jako prowadzący pojazd odpowiada za swe czyny tak jak uprawniony kierujący. 

W przypadku nie przyjęcia mandatu oraz w sprawach wypadków właściwym organem co do oceny zdarzenia drogowego jest sąd. 
Ryszard R. Dobrowolski