środa, 9 czerwca 2021

372. Kierunkowskazy i jadący z przeciwnego kierunku przy "pierwszeństwie łamanym"

372. Kierunkowskazy i jadący z przeciwnego kierunku,
 na skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek
Rys. 1
Znak D-1 z tabliczką T-6a
wskazującą rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem
(zdjęcie nawiązuje do ogłupiającej kierujących  informacji ze strony Info-Car https://info-car.pl/new/aktualnosci/1618)

Od wielu lat, w różny sposób, staram się zwrócić uwagę na sprzeczność między obowiązującym od dwóch dekad w Polsce i Polskę prawem o ruchu drogowym, a praktyką w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców, w edukacji inżynierów ruchu oraz w szkoleniu policjantów

Niestety błędne przekonanie, że ich wszystkich  przygotowano do zawodu zgodnie z obowiązującymi od dwóch dekad prawem o ruchu drogowym, zarówno co do jego litery jak i ducha, powoduje, że mijają kolejne lata, i poza lametami na temat złego stanu BRD w Polsce oraz lekceważenia prawa przez uczestników ruchu drogowego,  nic się nie zmienia. 

Karkołomne próby godzenia ze sobą sprzeczności, z powodu braku właściwej wiedzy tłumaczone kłamliwie wadliwością prawa, prowadzą niestety do samowoli interpretacyjnej i bezkarności osób odpowiedzialnych za właściwą edukację komunikacyjną polskiego społeczeństwa, prewencję oraz utrzymanie dróg. 

Zacznijmy od tematu właściwego używania kierunkowskazów na skrzyżowaniach, także tych na których droga z pierwszeństwem  zmienia swój kierunek (rys. 1). 

Niby wszystko jest jasne, a wciąż jedni kierowcy jadąc drogą z pierwszeństwem nie włączają przed takim skrzyżowaniem kierunkowskazów, a inni, jadąc dokładnie tak samo, włączają. Ci pierwsi, gdy droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w prawo, jadąc prosto na jezdnię drogi podporządkowanej, włączają lewy kierunkowskaz, a ci drudzy, niezależnie czy jezdnia drogi z pierwszeństwem biegnie w lewo lub w prawo, kierunkowskazów nie włączają. 

W efekcie, kierunkowskazy, które zgodnie z wymaganiami art. 22.5 ustawy prawo o ruchu drogowym mają powiadomić innych uczestników ruchu drogowego o zamiarach kierującego, nie spełniają swojej  roli. Należy pamiętać, że włączenie kierunkowskazów, wtedy gdy nie jest to wymagane, jest takim samym wykroczeniem, jak ich nie włączenie, wtedy gdy jest to wymagane, bowiem w obu przypadkach tak samo wprowadza się innych w błąd. 

Na pytanie, które zachowanie jest zgodne z obowiązującym prawem, a które z tym prawem sprzeczne, każdy zna odpowiedź, ale będą one różne, a przecież prawo o ruchu drogowym jest jedno. Ktoś, przekonany o swojej właściwej wiedzy jest niewątpliwie w błędzie. 

Trudno na blogu popularyzującym obowiązujące od dwóch dekad zasady ruchu, gdzie koncentruję się na  pochlebstwach lecz, w trosce o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym, na wytykaniu błędów w szkoleniu i egzaminowaniu, które zaprzeczają temu prawu, zadowolić wszystkich.  

Szczególnie trudno przekonać do prawdy tych, którzy z góry zakładają,  że nie mam racji, wiedzy i kompetencji,  bowiem jedynymi "ekspertami" są obecni i byli egzaminatorzy MORD, WORD i PORD, a cała reszta to jedynie ciemna masa, by nie użyć bardziej dosadnych określeń, z taką łatwością używanych na forach internetowych, nie tylko przez etatowych hejterów dbających o partykularne interesy wpływowych "ekspertów". 

Niestety portale motoryzacyjne zatrudniają entuzjastów motoryzacji, bez właściwej wiedzy merytorycznej z zakresu prawa o ruchu drogowym, którzy uważają, że kurs na uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych czyniony zgodnie z wymaganiami prawa korporacyjnego WORD, w wielu ważnych dla BRD sprawach sprzecznego z prawem ustawowym i międzynarodowymi umowami, upoważnia ich do tego, by z pełną odpowiedzialnością, także za życie i zdrowie użytkowników dróg publicznych, mieli prawo tłumaczyć innym obowiązujące zasady ruchu. Podstawowy błąd to, tak jak na stronie www.info-car.pl, mylenie kierunku jazdy z kierunkiem ruchu pojazdu.
 
Zacznijmy od pytania. W jakim celu, organizator ruchu znakami drogowymi zmienia przebieg drogi z pierwszeństwem na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy prd), by nie biegła ona klasycznie prosto, lecz by zmieniała swój kierunek w lewo lub w prawo.

Wzorując się na drogach, które w naturalny sposób tak właśnie biegną, świadomie zmienia się ich przebieg po to, by pojazdy poruszające się głównym ciągiem komunikacyjnym, a także pojazdy komunikacji miejskiej, nie musiały na skrzyżowaniu opuszczać jezdni drogi po której się poruszają, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dzięki temu drogą z pierwszeństwem nie zmieniają kierunku jazdy, a jedynie kierunek ruchu, nie skręcając na jezdnię drogi poprzecznej nie  muszą ustępować pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym, wg poprzedniego układu jezdni dróg, z przeciwnego kierunku,  pieszym przechodzącym przez jezdnie drogi poprzecznej oraz zbliżającym się do niej rowerzystom, gdyż nie jest  ona już drogą poprzeczną.

Innymi słowy czyni się to po to, by kierujący jechał dokładnie tak jak gdyby ta droga nie zmieniała na skrzyżowaniu swojego kierunku, albo tak samo jak to jest na łukach drogi poza skrzyżowaniami. Otóż jadąc zgodnie z przebiegiem jezdni drogi kierujący, by jej nie opuścić, musi jedynie zmienić kierunek ruchu swojego pojazdu.  

Dzięki temu rozwiązaniu (organizacji ruchu) kierujący jadąc drogą z pierwszeństwem  przed skrzyżowaniem nie musi zmieniać pasa ruchu, gdyż co do zasady powinien nadal poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy prd), a jeżeli ten pas jest np.  zajęty, może jechać innym pasem ruchu jezdni drogi z pierwszeństwem, pamiętając jedynie o zakazie wyprzedzania. Co oczywiste, jadąc po łuku drogi z pierwszeństwem niczego nie sygnalizuje. Jeżeli zechce jezdnię drogi z pierwszeństwem opuścić lub na niej zawrócić, musi zająć właściwy pas ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie i włączyć właściwy co do zamiaru kierunkowskaz.  

Dla sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy nie ma znaczenia kąt lub promień załamania drogi z pierwszeństwem, zarówno na  jak i poza skrzyżowaniem, bowiem zmiana kierunku jazdy, to zawracanie lub opuszczenie jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony, bez związku z koniecznością kręcenia kierownicą czyli zmianą kierunku ruchu pojazdu. 

Oczywiście tym co napisałem narażam się 25-tysięcznej armii instruktorów i wykładowców ośrodków szkolenia kierowców, egzaminatorom ośrodków ruchu drogowego, armii wpływowych ekspertów oraz milionom wadliwie wyszkolonych kierowców.  


Trudno na blogu popularyzującym obowiązujące od dwóch dekad zasady ruchu zadowolić wszystkich, a szczególnie tych, którzy z góry zakładają,  że nie mam racji, wiedzy i kompetencji,  bowiem jedynymi "ekspertami" są obecni i byli egzaminatorzy MORD, WORD i PORD, a cała reszta to jedynie ciemna masa, by nie użyć bardziej dosadnych określeń, z taką łatwością używanych na forach internetowych.

Goszcząc, dzięki moderatorom, na branżowym forum "Instruktorzy Nauki Jazdy - dyskusje, porady, szkolenia, pomoc" przekonałem się, podobnie jak to było na forum internetowym L-instruktor, założonym przez Grupę IMAGE, że kadra instruktorska nie ma świadomości tego, że błędy szkolących ich "ekspertów" uznała bezkrytycznie za obowiązujące zasady ruchu, a powtarzane i powielane od lat na kursach i w książkach wymysły i kłamstwa uznała za prawdę. 

Oto przykład.

Dziennikarz-redaktor, lektor filmowy z branży BRD, instruktor i wykładowca nauki jazdy, jak sam siebie określa,  Ten nauczyciel zasad ruchu drogowego, wspierany nawet przez byłego egzaminatora ze szczecińskiego ośrodka ruchu drogowego, tak opisuje zasady sygnalizowania zamiarów kierującego jadącego drogą z pierwszeństwem, która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek:

W tej sytuacji
nie ma znaczenia przebieg drogi z pierwszeństwem. Jedziesz prosto to bez kierunkowskazów, bo niby jaki włączysz jadąc prosto? Zamierzasz skręcić w lewo, włączasz lewy kierunkowskaz, a gdy w prawo, prawy. 

Oczywiście taki sposób rozumienia obowiązującego prawa jest przekazywany kandydatom na kierowców. Z powyższego wynika, że nauczyciele zasad ruchu drogowego, by sprostać wymaganiom egzaminatorów z regionalnych ośrodków ruchu drogowego, nie uświadamiają sobie nawet tego, że mijają się z prawdą i zamiast uczyć ogłupiają.  

Droga na skrzyżowaniu noże biec dowolnie, a  tabliczek T-6 używa się tylko wtedy, gdy zmiana przebiegu drogi lub układ dróg podporządkowanych na skrzyżowaniu może zaskoczyć kierującego. 

A co ma zrobić wadliwie wyedukowany kierowca widząc przed sobą takie tabliczki T-6a, 
które wskazują rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem oraz układ dróg podporządkowanych?

Ma zachować się tak, jak na każdym innym skrzyżowaniu, bowiem przebieg drogi z pierwszeństwem oraz układ i ilość dróg podporządkowanych na skrzyżowaniu nie ma żadnego znaczenia dla obowiązku sygnalizowania, zgodnie z wymaganiami art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, zamiaru zmiany kierunku jazdy.

Przepisy są jednoznaczne, proste i uniwersalne, bowiem służą ludziom w różnym wieku i różnym wykształceniu, co nie zwalnia nikogo z ich właściwego rozumienia. 

Okazuje się, że nawet proste i oczywiste  może być opacznie rozumiane, jak to, że na każdym skrzyżowaniu, co ważne, w rozumieniu zasad ruchu drogowego, a nie budowli o takiej samej nazwie, często złożonej z wielu zwykłych skrzyżowań, zachowujemy się jednakowo, zawsze zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu oraz zastosowanym oznakowaniem, co ważne, mając świadomość tego czym jest "kierunek jazdy" w rozumieniu art. 22 ustawy prd.


Dla sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy nie ma znaczenia przebieg jezdni drogi z pierwszeństwem, zarówno na skrzyżowaniu jak i w każdym innym miejscu drogi.  Jadąc zgodnie z jej przebiegiem, niezależnie od jej krętości i miejsca, jedzie się bez włączania kierunkowskazów, skoro jadący nie ma zamiaru zmiany pasa ruchu, zawrócenia lub opuszczenia jej jezdni? Zamierzając opuścić jezdnię drogi z jej lewej strony lub na niej zawrócić (skręcić na lub z jezdni w lewo), należy włączyć lewy kierunkowskaz, a gdy zamierza opuścić ją z jej prawej strony (skręcić z jezdni w prawo), prawy. Kierunkowskazami nie wskazuje się ani strony skrzyżowania, ani drogi na którą zamierza się wjechać, co nawet na zwykłym skrzyżowaniu typu K byłoby niemożliwe do zrealizowania.

Kiedy tłumaczyłem, by łatwiej było to zrozumieć, że kierunek ruchu pojazdu wyznacza wektor jego prędkości lub jak kto woli podłużna oś pojazdu, natomiast kierunek jazdy jest zgodny przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący, czyli zgodny z jej podłużną osią, bez związku z jej krętością, to zarzucono mi, że to jedynie mój wymysł, gdyż w ustawie nie ma takiego zapisu. 

Są i tacy, którzy mówiąc o wektorze prędkości na łuku  drogi twierdzą, że kierunek ruchu wyznacza tor ruchu, czyli - krzywa, po której odbywa się ruch ciała. Otóż nie. Kierunek ruchu jadącego pojazdu na łuku drogi wyznacza wektor jego prędkości chwilowej, który na łuku drogi jest styczny do toru ruchu pojazdu i ulega permanentnej zmianie. Tor ruchu to nie kierunek ruchu lecz ślad przemieszczającego się pojazdu. Jeżeli ten ślad pokrywa się z przebiegiem jezdni drogi, to kierujący pojazdem, zmieniając na łukach kierunek ruchu pojazdu tak, by utrzymać się na jezdni, nie zmienia kierunku jazdy, wciąż poruszając się po jezdni tej samej drogi od punktu A do punktu B. Przecież na łukach drogi kierujący ma obowiązek jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni drogi (art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym), tak samo jak na prostej, bez włączania kierunkowskazów. Dlaczego na skrzyżowaniu, skoro nie zamierza opuścić jezdni drogi po której się porusza, miałby zachować się inaczej? 

Kierunek ruchu pojazdu to fizyka. Wektor prędkości opisany jest czterema parametrami, wartością prędkości, kierunkiem ruchu i jego zwrotem oraz punktem zaczepienia związanym z poruszającym się obiektem. Oczywistym jest, że na łuku drogi kierunek ruchu ulega permanentnej zamianie, czego się nie sygnalizuje,  ale ponieważ jadący jedzie zgodnie z przebiegiem jezdni drogi, to nie zmienia kierunku jazdy i dlatego nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów, zarówno przed, na,  jak i poza skrzyżowaniem.  

Muszę rozczarować także tych, którzy twierdzą, że w ustawie nie ma zapisu mówiącego o  tym, że kierunek jazdy i kierunek ruchu to dwa różne określenia. Dla nich kierunek ruchu jest pojęciem dotyczącym ogółu uczestników ruchu drogowego lub infrastruktury, a kierunek jazdy to po prostu kierunek ruchu jadącego, co tylko z pozoru jest tym samym. To tak jak węgiel kamienny nie jest kamieniem węgielnym, a kierunek ruchu okrężnego nie jest okrężnym kierunkiem ruchu.

Nie wszystko w prawie ma swoje definicje legalne, czyli takie wprost. Poza tym w jednym akcie normatywnym nie może to samo mieć różnych określeń, tak jak to samo określenie nie może mieć różnych znaczeń.

I tak przy okazji. To samo określenie może być różnie definiowane na potrzeby rożnych aktów prawnych, jak np. droga i skrzyżowanie. Droga i skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, czyli ustawy Prawo o ruchu drogowym, nie jest drogą i skrzyżowaniem w rozumieniu ustawy Prawo budowlane, o czym dyskutując o zasadach ruchu na złożonych budowlach drogowych warto pamiętać.  

A teraz kierunek jazdy. Skoro przed skręceniem kierujący ma obowiązek zbliżenia się do krawędzi jezdni, lub jej osi, to nie ulega wątpliwości, że czyni to w celu zawrócenia lub opuszczenia jezdni drogi po której się porusza, by  wjechać  na jezdnię innej drogi, publicznej na skrzyżowaniu lub wewnętrznej, gruntowej, dojazdowej poza nim. Może też poza skrzyżowaniem wjechać na pobocze lub przydrożną nieruchomość gruntową w postaci placu, parkingu, posesji lub np. pola. 

Kierunkowskazy, wbrew swej nazwie, nie służą ani do wskazywania kierunku w jakim zamierza się udać kierujący, w tym strony skrzyżowania,  ani do sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu pojazdu. 

Kierunkowskazy, najprościej to ujmując, służą do sygnalizowania przez kierującego zamiaru opuszczenia pasa ruchu jezdni drogi po której się on porusza, w celu:
-  jego zmiany na sąsiedni tej samej jezdni (zmiana pasa ruchu),
- zawrócenia (zmiany kierunku jazdy na przeciwny), lub 
- OPUSZCZENIA JEZDNI DROGI po której się on porusza, z jej lewej lub prawej strony, w dowolnym jej miejscu i bez względu na jej krętość (zmiana kierunku). 

Nawet takie, łatwe do zapamiętania uproszczenie, spotyka się z krytyką. Krytykujący twierdzą, że np. wyprzedzając rowerzystę koniecznym jest użycie kierunkowskazu bez związku ze zmianą pasa ruchu. Otóż nie. Gdy kierujący nie opuszcza przy tym oznaczonego znakami pasa ruchu, nie ma obowiązku włączania kierunkowskazów, a gdy musi przy tym wjechać na sąsiedni oznaczony znakami pas ruchu, a zwykle musi, by zachować bezpieczny odstęp od rowerzysty,  musi to zrobić zgodnie z wymaganiami art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli nie może jechać okrakiem na dwóch pasach.  Jeżeli pasów ruchu nie oznaczono znakami drogowymi,  może zmienić pas ruchu, który wyznacza szerokością jego pojazdu, zachowując jedynie wymagany prawem odstęp od wyprzedzanego rowerzysty. 

Jeszcze słowo na temat kolejnej nieuprawnionej niczym tezy, wg której na każdym skrzyżowaniu drogi jedynie do niego dochodzą bardziej lub mniej prosto i na nim się kończą, a następnie za nim zaczynają ponownie swój bieg. Środek to powierzchnia skrzyżowania, która nie jest ani drogą, ani jezdnią, lecz skrzyżowaniem. 

Wyznawcy tej fałszywej tezy, sporządzonej na potrzeby udowodnienia, że rondo, które jest budowlą złożoną, jest w całości jednym skrzyżowaniem z punktu widzenia zasad ruchu, głoszą, zaprzeczając nie tylko obowiązującemu prawu, ale wprost treści i znaczeniu tabliczki T-6d, że to nie droga z pierwszeństwem zmienia na skrzyżowaniu swój kierunek, a jedynie pierwszeństwo, ponieważ są tam cztery osobne drogi. 

Pytając o zasady sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy na tak oznakowanym skrzyżowaniu trzech dróg, 
  

na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, mówią o skrzyżowaniu czterech dróg, i pytają mnie, czy jadąc "prosto", czyli bez zmiany kierunku ruchu pojazdu, na tak oznakowanym skrzyżowaniu włączam "prostowskaz"?

Narażając się na hejt i negatywne oceny stanu mojego umysłu, uparcie odpowiadam takim "ekspertom", że godnie z wymaganiami art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, jadąc możliwie blisko prawej krawędzi jezdni zawczasu i wyraźnie sygnalizuję zamiar opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony. Dzięki temu jadący drogami podporządkowanymi wiedzą o moim zamiarze. Kierujący na pierwszej z tych dróg musi obserwować, gdzie pojadę, a będący na drugiej z nich wie jednoznacznie, że nie będzie musiał ustępować mi pierwszeństwa i pojedzie jako pierwszy, bowiem ma pierwszeństwo przed będącym po jego lewej stronie na drodze podporządkowanej.  

Jeden z moich czytelników, kierowca miejskiego autobusu, prosił mnie, bym wytłumaczył mu dlaczego, gdy skręca w lewo z jezdni drogi z pierwszeństwem, która tak jak na rys. 1 biegnie na skrzyżowaniu w prawo, jadący drogą podporządkowaną na wprost niego, wymuszają na nim nagminnie pierwszeństwo?

Odpowiedź jest prosta. Czynią to gdyż są przekonani, że skoro droga nie zmienia na skrzyżowaniu swojego kierunku, a jedynie pierwszeństw, to oni, jako jadący prosto, mają pierwszeństwo przed skręcającym w lewo.  

W obowiązujących w Polsce i Polskę Porozumieniach europejskich, które  stanowią uzupełnienie Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym,  zawracanie jest opisane łącznie z cofaniem. Dzięki temu zmianę kierunku wprost opisano jako opuszczenie jezdni drogi w celu wjazdu na jezdnię innej drogi lub na leżącą przy drodze nieruchomość gruntową. 

W Porozumieniach europejskich jest także mowa o nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku jako o jadącym tą samą drogą w rozumieniu zasad ruchu. Dla jadącego drogą z pierwszeństwem nadjeżdżającym z kierunku przeciwnego jest jadący tą samą  drogą w przeciwnym kierunku, bez względu na miejsce i krętość tej drogi.

Powyższe można podsumować jednym rysunkiem (rys. 3)

Na poniższym rysunku (rys. 2) drogą o jasnoszarej jezdni porusza się pojazd "B". Gdyby kierujący tym pojazdem postanowił opuścić tą jezdnię z jej prawej strony, nie miałby żadnego problemu z właściwym zachowaniem. 
Rys. 2
Zmiana kierunku jazdy w prawo, czyli opuszczenie jezdni drogi z jej prawej strony w celu wjazdu na jezdnię innej drogi lub leżącą przy drodze nieruchomość gruntową

Wiedziałby, że musi najpierw zmienić pas ruchu na prawy i sygnalizując swój zamiar prawym kierunkowskazem, kręcąc kierownicą zgodnie z ruchem wskazówek zegara, skręcić w prawo opuszczając jezdnię tej drogi z jej prawej strony. Nie miałoby dla niego znaczenia, czy wjeżdża na inną twardą drogę publiczną na skrzyżowaniu, czy poza skrzyżowaniem na pobocze, drogę wewnętrzną  lub parking. Zachowałby się dokładnie tak samo, bowiem zmiana kierunku jazdy nie dotyczy jedynie skrzyżowań. 

Niestety nie mając świadomości tego, że tak naprawdę sygnalizował kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo (opuszczenie jezdni), a nie zamiar zmiany kierunku ruchu pojazdu w prawo (kręcenie kierownicą w prawo), gdy droga i jej jezdnia zmienia swój kierunek (rys. 3), nie wie jak ma się zachować  zgodnie z obowiązującym od dwóch dekad prawem. Im ta drga bardziej się załamuje, tym gorzej. 

Rys. 3
Zmiana kierunku jazdy i kierunku ruchu pojazdów na łuku drogi, zarówno na skrzyżowaniu jak i poza nim



Zatem ma obowiązek zachować się dokładnie tak samo. Zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i sygnalizując zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo opuścić jezdnię drogi z jej prawej strony. 


Nie zmienia kierunku jazdy ten kto nie zawraca i nie opuszcza jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony, niezależnie od miejsca (skrzyżowanie lub poza nim) i  kąta lub promienia złamania jezdni drogi (na łuku, także na łuku drogi na skrzyżowaniu, lub na jej prostym odcinku). 
Art. 22 ustawy prd nie mówi nic o skrzyżowaniu i krętości drogi.


O wprowadzaniu w błąd kierowców przez Marka Dworaka pisałem wiele razy, więc tym razem przytoczę inne przykłady.

Pierwszy ze strony Naviexpert, który pokrywa się dokładnie z tym co powtarzają bezkrytycznie instruktorzy i wykładowcy OSK oraz ich idole z WORD z Krakowa, Warszawy, Szczecina, ....   (rys. 3).

Jak my powinniśmy się zachować? Tak jak na normalnym skrzyżowaniu, czyli jeżeli zamierzamy skręcić w lewo musimy włączyć lewy kierunkowskaz, jeżeli w prawo to prawy, a jeżeli prosto – żaden. Na pewno nie powinniśmy dojeżdżając na takim skrzyżowaniu „od dołu” i jadąc dalej prosto używać prawego kierunkowskazu – jest to poważny błąd, który może grozić również poważnym wypadkiem. Nie można tego tłumaczyć sobie w ten sposób, że włączyliśmy prawy kierunkowskaz, bo zjechaliśmy z głównej drogi. Wszak pojechaliśmy prosto a nie w prawo. Jedno jest sprzeczne z drugim. 
Rys. 3
https://www.naviexpert.pl/blog/droga-z-pierwszenstwem-lamanym-jak-sie-zachowac/

Tu z kolei wypowiedź znanego z Internetu redaktora motoryzacyjnego, znawcy i miłośnika samochodów, Marcina Łobodzińskiego z "WP Autokult" (rys. 4). Powtarza bezkrytycznie  dokładnie to co piszą inni. 

Skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym jest takim samym jak każde inne, niezależnie od przebiegu drogi z pierwszeństwem. Zatem rozróżnia się na nim kierunek jazdy na wprost, w prawo lub w lewo. To banalne, więc wystarczy zrozumieć tylko to, by kierunkowskazów używać prawidłowo, zgodnie z kodeksem drogowym.

I jak to z prawdami bywa, byłaby to prawda, gdyby to "prosto" było zgodne z przebiegiem jezdni drogi z pierwszeństwem.

Niestety w dalszej części wypowiedzi dowiadujemy się, że to co takie banalnie proste, dla redaktora wcale takim nie jest.  Wg niego jazda bez zmiany kierunku jazdy to nie jazda zgodna z przebiegiem drogi z pierwszeństwem, lecz jazda po prostej bez kręcenia kierownicą, zatem opuszczenie jezdni drogi  z pierwszeństwem z jej lewej strony, co jest zmianą KIERUNKU JAZDY w lewo, a to wymaga włączenia lewego kierunkowskazu. Redaktor nie ma nawet świadomości tego, że na łuku drogi można zmienić pas ruchu (opuścić pas ruchu i wjechać na sąsiedni) lub kierunek jazdy (opuścić jezdnię)  bez kręcenia kierownicą. 

Rys. 4
https://autokult.pl/30560,jak-uzywac-kierunkowskazow-na-skrzyzowaniu-z-pierwszenstwem-lamanym-nie-wprowadzaj-innych-w-blad

Redaktor Łobodziński kolejny raz bezkrytycznie powtarza cudze wymysły firmując je swoim autorytetem. Twierdzi bezpodstawnie, że  jadąc zgodnie z przebiegiem pierwszeństwa jak na powyższym znaku, niewłączenie lewego kierunkowskazu jest nie tylko wprowadzeniem innych w błąd, ale też wykroczeniem.

To są przykłady beztroskiej działalności miłośników samochodów, którzy uznali, że ich wiedza jest wystarczająca do tego, by popularyzować obowiązujące zasad ruchu. Jestem przekonany, że nie są świadomi tego, że zamiast uczyć ogłupiają. 

Dużo gorzej, gdy czynią to autorzy podręczników do nauki jazdy opartych na prawie korporacyjnym WORD, lekceważąc tym samym obowiązujące prawo ustawowe. 

O książkach wydawanych przez oficynę Grupa IMAGE, nieżyjącego już Henryka Próchniewicza i Zbigniewa Drexlera, współatora bubla prawnego w postaci Kodeksu drogowego z czasów stanu wojennego, którego nieuprawnione wymysły interpretacyjne stały się elementami prawa zwyczajowego WORD, wielokrotnie pisałem. Zatem dam inny przykład.
 
Oto podręcznik, wg zapewnień wydawcy wyjątkowo zaawansowany i innowacyjny, który pozytywnie ocenił "ekspert" z zakresu prawa o ruchu drogowym, właściciel i instruktor Szkoły Jazdy "Modraczek" z Bydgoszczy, Jerzy Kociszewski. 

Oczywiście podręcznik prezentuje prawo drogowe w formie prawa  korporacyjnego WORD, a nie obowiązującego w Polsce prawa ustawowego. 

Na rysunku (rys. 5), jadący zgodnie z przebiegiem jezdni drogi z pierwszeństwem pojazd ma włączony lewy kierunkowskaz, co w świetle obowiązującego prawa jest wykroczeniem, bowiem nie zmienia on kierunku jazdy, a jedynie kierunek ruchu, czym wprowadza właściwie rozumiejących obowiązujące prawo, w błąd.

Autorzy, pisząc poprawnie o opuszczaniu jezdni drogi z pierwszeństwem, piszą równocześnie, że: opuszczający jezdnię drogi z pierwszeństwem która zmienia swój kierunek, w celu wjazdu na jezdnię drogi podporządkowanej, ma obowiązek udzielić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony drogi z pierwszeństwem. 
 
Rys. 5
Rysunek z Podręcznika kursanta, Kategoria B
(wydanie SPS, Wydawca e-kierowca, Szczecin 2018, s. 70)

Wg tego rysunku pojazdami znajdującym się po prawej stronie drogi z pierwszeństwem są, dla jadącego pojazdem niebieskim, pojazdy w kolorze żółtym i czerwonym, a dla drugiego z jadących tą samą drogą z pierwszeństwem, tyle tylko, że w przeciwnym kierunku, po prawej stronie jezdni drogi z pierwszeństwem nie ma żadnego pojazdu, gdyż nie ma tam drogi podporządkowanej.  

Skręcający w lewo z jezdni drogi z pierwszeństwem na pierwszą lub drugą z dróg poporządkowanych, dla niego leżących po lewej stronie jezdni drogi z pierwszeństwem, ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa jedynie niebieskiemu pojazdowi, gdyż to on nadjeżdża drogą z pierwszeństwem z  przeciwnego kierunku, a nie z jego prawej strony, i co oczywiste, nie z prawej strony  drogi z pierwszeństwem. Dla autorów podręcznika na tym skrzyżowaniu są dwie drogi z pierwszeństwem i dwie podporządkowane. 

W art. 22 ustawy Prawom o ruchu drogowym nie ma mowy o skrzyżowaniu, rondzie i krętości drogi, ani o kącie lub promieniu jej załamania.  Jest mowa, poza zmianą pasa ruchu, wyłącznie o skręcaniu na jezdni w celu zawrócenia i o skręcaniu z jezdni w celu jej opuszczenia, bez związku ze zmianą kierunku ruchu pojazdu.

Wszelkie próby zwrócenia uwagi na fakt rozbieżności, nie tylko w tej kwestii, między obowiązującym od 20 lat prawem o ruchu drogowym, a praktyką opartą na nieuprawnionych wymysłach współtwórców i komentatorów Kodeksu drogowego z 1983 roku, na których opiera się prawo korporacyjne WORD, spotykają się z obojętnością i lekceważeniem, także ze strony resortu transportu oraz podległej mu KRBRD, gdzie egzaminatorzy WORD są doradcami ministra i ministerialnych urzędników. 

Nie wierzę, że ci ludzie nie potrafią myśleć i  nie dostrzegają tego co oczywiste. Niestety partykularne interesy tej zbiorowości, są ważniejsze od  prawdziwej troski o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Dotyczy to także licznych fundacji i stowarzyszeń zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego, które są równie głuche na argumenty, gdyż nie chcą się narażać wpływowym ignorantom.

By nie być gołosłownym. Na wszystkie uwagi kierowane do WORD udzielana jest jedna odpowiedź, że działają one zgodnie i w zakresie obowiązującego  prawa. 

Na zapytanie skierowane do KG Policji w sprawie wykładni obowiązujących przepisów prawa o ruchu drogowym, wg której policjanci oceniają zachowanie kierujących, Biuro Ruchu Drogowego KG Policji odsyła zainteresowanych do Ministerstwa Infrastruktury, bowiem (cytat z Autokult):

Policja nie jest instytucją ani powołaną, ani uprawnioną do udzielania wiążącej interpretacji przepisów, czy informacji o obowiązujących regulacjach prawnych, zwłaszcza gdy zapytania dotyczą spraw hipotetycznych".

Na tą samą prośbę skierowaną do Ministerstwa Infrastruktury, ministerialni urzędnicy odsyłają do Policji, twierdząc, cytuję za red. Łobodzińskim z Autokult, że:

Ocena zachowań uczestników ruchu drogowego znajduje się w kompetencjach organów uprawnionych do kontroli ruchu drogowego i pozostaje we właściwości Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Z własnego doświadczenia wiem, że MSWiA sprawy związane z zasadami ruchu drogowego przekazuje do KG Policji, a ta kieruje zainteresowanych do MI, które na pisma w sprawie przepisów, szkolenia i egzaminowania nie odpowiada, bowiem dawno temu przestało się interesować merytoryczną stroną działalności samofinansujących się WORD, cedując te obowiązki na samorządy. 

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

sobota, 29 maja 2021

371. Jedź (NIE)bezpiecznie. JB 844 - "Skrzyżowanie...", a kierunkowskazy - recenzja odcinka

371. Problemy Marka Dworaka z odróżnieniem kierunku jazdy od kierunku ruchu pojazdu

Liczyłem na to, że TVP Kraków nie opublikuje na YT 844 odcinka filmu z serii "Jedź bezpiecznie", z tego prostego powodu, że jego autor zamiast uczyć ogłupia oglądających. 

Film w pierwszej części porusza temat zmiany kierunku jazdy na skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek. Pisałem o tym schizofrenicznym procederze ogłupiania w imię troski o poprawę BRD wiele razy, ostatnio na https://mrerdek1.blogspot.com/2021/05/369.html
Kadr z filmu

Niestety Marek Dworak od lat z uporem wmawia nam, że na tak zorganizowanym skrzyżowaniu kierunek zmienia pierwszeństwo, a nie droga, pomimo tego, że tabliczka T-6a jednoznacznie wskazuje RZECZYWISTY PRZEBIEG DROGI (z pierwszeństwem) PRZEZ SKRZYŻOWANIE, a nie przebieg bezkierunkowego pierwszeństwa. 

Być może Marek Dworak ogłupiając nas kierowców broni w ten perfidny sposób autorytetu i partykularnych interesów środowiska wpływowych ekspertów, którym wstyd przyznać się do tego, że kiedyś uwierzyli w brednie współtwórców i komentatorów Kodeksu drogowego z 1983 roku, uznając m.in., że zmiana kierunku ruchu, to to samo co zmiana kierunku jazdy oraz w to, że kierunkowskazy służą do wskazywania kierunku lub strony skrzyżowania?

Art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym jednoznacznie mówi o zmianie kierunku jazdy, a nie ruchu, o którym jest mowa w art. 25 tej ustawy. Nie mówi też nic o miejscu na drodze, w tym o skrzyżowaniu oraz o krętości drogi, w tym o kącie lub promieniu jej załamania. 



Zmianą kierunku jazdy, poza zawracaniem, jest opuszczenie jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony, a nie samo kręcenie kierownicą, gdyż to powoduje zmianę kierunku ruchu pojazdu, co nie zawsze jest także zmiana kierunku jazdy i odwrotnie. Można przecież zmienić pas ruchu lub kierunek jazdy bez potrzeby kręcenia kierownicą i zbaczania z linii prostej, np. na łuku drogi. Niestety brak zmiany kierunku ruchu przy zmianie pasa ruchu lub kierunku jazdy nie zwalnia z obowiązku sygnalizowania swojego zamiaru ręką lub kierunkowskazem. 

Obejrzymy film, który w drugiej części dotyczy mniej kontrowersyjnego tematu, a mianowicie skrzyżowań "równorzędnych".

https://www.youtube.com/watch?v=KaNPJ6Ihthc

SKRZYŻOWANIA na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek.

1:52 Marek Dworak kręci kierownicą w prawo, a następnie w lewo, bowiem wlot i wylot są na skrzyżowaniu lekko przesunięte względem siebie. W wyniku tego manewru Marek Dworak opuszcza jezdnię drogi z pierwszeństwem z jej lewej strony, czyli ZMIANIA KIERUNEK JAZDY W LEWO. Miał zatem obowiązek zbliżenia się do osi jezdni i włączenia lewego kierunkowskazu, sygnalizując wyraźnie i zawczasu zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo. Nie ma znaczenia, że po lewej stronie jezdni drogi z pierwszeństwem są dwie drogi podporządkowane. Kierunkowskazem nie wskazuje się, gdzie się zamierza udać, lecz sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy. To dokładnie tak jak zbliżając się do skrzyżowania typu K prawym kierunkowskazem  sygnalizuje się, że będzie się opuszczało jezdnię drogi z jej prawej strony w celu wjazdu na jezdnię jednej z dróg leżących po prawej stronie jezdni drogi po której porusza się kierujący. 

1:57 Kierujący nie zjeżdża z pierwszeństwa, jak twierdzi Marek Dworak, lecz z jezdni DROGI z pierwszeństwem, co wymaga sygnalizowania tego zamiaru i zajęcia właściwego dla zmiany kierunku jazdy miejsca na jezdni drogi.

2:02 Kolejny raz powtórzone kłamstwo. Jeżeli kierujący opuszcza jezdnię drogi z pierwszeństwem, nawet wtedy gdy nie wymaga to zmiany kierunku ruchu pojazdu, zmienia kierunek jazdy ze wszystkimi konsekwencjami wynikającymi z wykonania tego manewru.

2:06 Kolejne kłamstwo  zaprzeczające obowiązującemu prawu. Jadąc zgodnie z przebiegiem jezdni drogi, tu drogi z pierwszeństwem, kierujący nie zmienia kierunku jazdy, zatem jedzie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni i nie włącza kierunkowskazu.

Niestety Marek Dworak nie odróżnia zmiany kierunku ruchu pojazdu od zmiany kierunku jazdy. Nic dziwnego, że mając takich nauczycieli, nie tylko kierowcy, ale także egzaminatorzy WORD i policjanci nie wiedzą kiedy występuje prawny obowiązek włączenia kierunkowskazu.

Ponieważ prawo o ruchu drogowym dotyczące zasad tego ruchu jest proste i elementarne, bowiem ma służyć ludziom o różnym wykształceniu i o różnym wieku, najprościej wytłumaczyć sobie to w ten sposób. 

Jeżeli kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu jezdni po której się porusza, w celu zawrócenia, wjazdu na sąsiedni pas ruchu lub w celu opuszczenia jezdni drogi po której się porusza, nie ma się obowiązku włączania kierunkowskazów

6:42 Potwierdzam słowa Marka Dworaka, że wielu kierowców źle używa kierunkowskazów na skrzyżowaniach na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek. Niestety jest to wynikiem ogłupiania  tych kierujących przez sprzeczną z obowiązującym od 20 lat prawem o ruchu drogowym praktyką w zakresie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców i kierowców.

Tym wszystkim którzy dali się oszukać Markowi Dworakowi, uzależnionym od bezprawnych wymagań egzaminatorów WORD instruktorom i wykładowcom OSK, a także nieodpowiedzialnym za słowo dziennikarzom motoryzacyjnym, że nie wspomnę o tych wszystkich ekspertach z zakresu prawa oraz inżynierii ruchu drogowego, którzy twierdzą, że tylko na skrzyżowaniu kierujący ma wybór kierunków jazdy, dedykuję te dwa zdjęcia drogi z pierwszeństwem, która poza skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego zmienia swój kierunek. Na zakręcie i bezpośrednio przed nim nie ma żadnych znaków pionowych, za to są wjazdy na trzy posesje.  

By wjechać w jedną z nich kierujący musi zastosować się do wymagań art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zamierzając opuścić jezdnię drogi po której się porusza musi zająć wcześniej właściwe miejsce na jezdni i sygnalizować swój zamiar właściwym co do strony jezdni kierunkowskazem. 

Po jednej stronie jezdni są dwa wjazdy na posesję, a po drugiej jeden. Kierunkowskazem nie wskazuje się w który wjazd zamierza wjechać zmieniający kierunek jazdy, a jedynie z której strony jezdni zamierza ją opuścić. 

Poruszając się jezdnię tej drogi bez zamiaru zawrócenia na niej lub jej opuszczenia, czyli bez zamiaru zmiany kierunku jazdy, kierujący ma obowiązek  poruszania się możliwie blisko jej prawej krawędzi bez prawa do włącza przed wjazdem na łuk drogi z pierwszeństwem kierunkowskazów. By nie opuścić jezdni musi wykonać ruch kierownicą, czyli zmienić kierunek ruchu pojazdu zgodnie z przebiegiem jezdni. 

Nie ma żadnego innego przepisu prawa, poza art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który nakazywałby inne zachowanie kierującego, gdyby wjazdy na posesję były wjazdami na drogi wewnętrzne oznaczone znakami D-46 i D-47 lub na drogi podporządkowane oznaczone znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa" lub znakiem B-20 "STOP".

SKRZYŻOWANIA na których nie ustalono pierwszeństwa znakami drogowymi.

W drugiej części filmu jest mowa o tzw. skrzyżowaniach równorzędnych.

Wadliwe zachowanie kierujących nie wynika tu wyłącznie z niewiedzy lecz przede wszystkim z rzadkości stosowania takich rozwiązań poza strefą zamieszkania i strefą ograniczonej prędkości. W takich miejscach, jeżeli ma to uzasadnienie, np. w celu uspokojenie ruchu, powinny stać znaki A-5.

Zgodnie z załącznikiem Nr 1 do rozporządzenia 220/2003 znak A-5 „skrzyżowanie dróg" stosuje się w obszarze zabudowanym przede wszystkim wtedy, gdy skrzyżowanie może nie być wystarczająco postrzegane przez kierujących lub geometria skrzyżowania może sugerować inne zasady pierwszeństwa, co na filmie ma miejsce.


 

piątek, 14 maja 2021

370. Barometr odpowiedzialnej jazdy i fragment z historii "ruchu okrężnego"

370.  Barometr odpowiedzialnej jazdy
 i fragment z historii "ruchu okrężnego"

Szóstego maja obchodzony był, ustanowiony przez Komisję Europejską, Europejski Dzień Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. 

Celem tej inicjatywy jest uświadomienie nam wszystkim jak duże znaczenie dla bezpieczeństwa ma szacunek dla innych uczestników ruchu drogowego przez powszechne stosowanie się do obowiązujących zasad ruchu drogowego. 

Jak to wygląda w praktyce widzimy każdego dnia na naszych drogach. Wiele do myślenia daje także ostatni "Barometr odpowiedzialnej jazdy 2021"* o czym pisze red. Tomasz Budzik  (Autokult WP).

 Okazuje się, że aż 66 proc. biorących udział w badaniu Polaków stwierdziło, że przepisy ruchu drogowego nie są spójne i właściwe do sytuacji drogowych. Najlepiej pod tym względem było w Grecji, gdzie uważało tak 37 proc. ankietowanych. Również najczęściej w Europie Polacy twierdzą, że przepisy powstają po to, by umożliwić karanie kierowców. Sądzi tak 39 proc. ankietowanych w naszym kraju. Takie przeświadczenie najsłabsze było w Szwecji (17 proc.).

Z kolei Polacy najrzadziej spośród badanych narodów — w 22 proc. — przejawiali pewność, że w razie spowodowania wypadku będą odpowiadać za swoje niewłaściwe zachowanie za kierownicą.

Polacy, którzy przestrzegają przepisów, najrzadziej spośród ankietowanych narodów przyznają, że robią to, ponieważ ufają w ich sens. Stwierdziło tak jedynie 15 proc. zmotoryzowanych. Jako pobudkę do przestrzegania przepisów Polacy najczęściej w Europie (32 proc.) podają chęć chronienia innych kierowców.

To raczej kiepska recenzja dla odpowiedzialnych za kształt prawa polityków.

Komisja Europejska nie ma niestety świadomości tego, że same deklaracje, bicie na alarm i ambitne programy niczego nie załatwią, bowiem pozwala ona równocześnie  na to, by wpływowe lobby krajowych "ekspertów" wprowadzało bezkarnie swoje, sprzeczne z prawem europejskim regulacje lub wadliwie interpretowało obowiązujące prawo, co przyczynia się do samowoli interpretacyjnej kierujących.  Właśnie to powoduje pogardę dla prawa i brak zaufania do tych którzy je tworzą i stosują w praktyce.

Mamy z tym procederem, za sprawą byłych "przyjaciół", do czynienia głównie w krajach byłego bloku wschodniego, niestety także w Polsce.  

Cóż z tego, że prawo o ruchu drogowym, co do podstawowych zasad ruchu i znaczenia znaków drogowych jest w Polsce od dwóch dekad zgodne z międzynarodowymi traktatami, skoro praktyka w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej, także na poziomie akademickim, jest wciąż oparta na nieuprawnionych wymysłach interpretacjach wpływowych do dziś współtwórców i komentatorów bubla prawnego z czasów PRL i przewodniej siły jednej partii, czyli Kodeksu drogowego z 1983 roku? 

Walka z patologiami i partykularnymi interesami wszelkiego rodzaju koterii i wpływowych lobby, szczególnie prowadzona w pojedynkę, to wg wielu strata czasu, to walka z wiatrakami. Są na szczęście tacy, którzy wierzą w to, że prawda zwycięży oraz, że kropla drąży skałę. 

W dążeniu do prawdy nie pomagają ci wszyscy którzy w dobrej wierze, lecz w oparciu o nieuprawnione wymysły, usiłują popularyzować obowiązujące zasady ruchu oraz znaczenia znaków i sygnałów drogowych. 

Pomimo, że obwiązujące zasady ruchu drogowego są proste i oczywiste, przez ich wadliwą interpretacje, stają się niespójne i niezrozumiałe. 

Na zakończenie tego felietonu przywołam jako przykład część historii "ruchu okrężnego", z uwagi na swoją prostotę, genialnej organizacji ruchu o tej międzynarodowej nazwie. 

Dedykuję ten wpis tym wszystkim, którzy przyjmują fałsz za prawdę i naginają prawo do nieuprawnionych wymysłów wpływowych ignorantów uznawanych za ekspertów jedynie z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji. Nie wolno zatracić tego co jest istotą normy prawnej, a mianowicie jej sensu i znaczenia.

W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku budowle drogowe, głównie typu rondo, o okrężnej organizacji ruchu, czyli te z jedynie okrężnie biegnącą do wlotów dalej bez końca dookoła wyspy lub placu jezdnią, z powodu rozwoju motoryzacji zaczynały się blokować. Było to wynikiem pierwszeństwa wjeżdżających przed tymi, którzy byli już na okrężnie zorganizowanym rondzie, bowiem każde skrzyżowanie wlotowe tak zorganizowanej budowli (oznaczonej na wszystkich wlotach samotnym znakiem "obowiązujący ruch okrężny") jest skrzyżowaniem równorzędnym.  

Ustalono wówczas w Genewie, że w Europie samotny znak "obowiązujący ruch okrężny" powiadamiający kierujących o tym, że obiekt na który wjeżdżają jest zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego", będzie oznaczał także brak pierwszeństwa wjeżdżających na skrzyżowanie wlotowe od strony znaku (skrzyżowanie o ruchu okrężnym) okrężnie zorganizowanych budowli drogowych, co wprost zaprzeczało podstawowej zasadzie ruchu prawostronnego, czyli pierwszeństwu z prawej. 

Spotkało się to ze sprzeciwem wielu zachodnich państw, w tym Francji, gdzie budowli typu rondo o okrężnej organizacji ruchu było i jest do dziś najwięcej. Na znak protestu Francja postanowiła wycofać ze swojego Kodeksu drogowego znak nakazu "obowiązujący ruch okrężny".

Ponieważ pomysł przywędrował ze wschodu, uzyskał pełne poparcie ze strony przedstawicieli państw wschodniej części Europy. Mało kto wie, że to zaprzeczające trosce o bezpieczeństwo uzgodnienie obowiązywało w PRL do końca 1983 roku, a na wschodzie Europy są kraje, gdzie funkcjonuje do dziś. 

Jedni jeździli w Europie wg starego prawa inni wg nowego, więc tam gdzie budowli typu rondo o okrężnej organizacji ruchu było wiele, tak jak w tamtych czasach np. na Węgrzech, nieszczęść było także sporo. Uznanie,  bez zmiany znaku lub jego uzupełnienia, jezdni na obwiedni  za drogę z pierwszeństwem spowodowało, że zachowanie szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się na obwiedni do drogi wlotowej przestało dla wielu kierujących mieć znaczenie, co dodatkowo wpłynęło na to, że bezpieczny "ruch okrężny" stał się zabójczy.  

Zastanawiano się jak przy ruchu prawostronnym pogodzić pierwszeństwo z lewej zapewniającej brak blokowania się pojazdów na obwiedni, z prawem do bezpiecznego wjazdu od strony znaku "obowiązujący ruch okrężny" długich i powolnych pojazdów.

Pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Frank Blackmore z Wielkiej Brytanii, pracując nad koncepcją "multi roundabout", zwanego magicznym rondem, wpadł na pomysł, by pierwszeństwo, bez naruszania zasad "ruchu okrężnego", odwracać na wlotach okrężnie zorganizowanej budowli drogowej  przez dodanie od góry do znaku "obowiązujący ruch okrężny" znaku "ustąp pierwszeństwa" lub STOP. 

W 1971 roku Porozumieniami europejskimi  przyjęto ten pomysł za obowiązującą w Europie zasadę. Zapisano wówczas, że znak "obowiązujący ruch okrężny", powiadamiający kierujących o obowiązku stosowania się do zasad "ruchu okrężnego", nie będzie miał już innego znaczenia poza wskazaniem kierunku "ruchu okrężnego". 

Postanowiono, że do odwrócenia pierwszeństwa na wlotach budowli o okrężnej organizacji ruchu stosowany będzie, wg pomysłu Franka Blackmore,  znak "ustąp pierwszeństwa" lub znak "STOP" dodawany na wlotach od góry do znaków "obowiązujący ruch okrężny", zachowując przy tym zasadę pierwszeństwa tego, kto znajduje się już na skrzyżowaniu wlotowym (skrzyżowaniu o ruchu okrężnym) okrężnie zorganizowanej budowli drogowej o dowolnym kształcie i wielkości. Chodziło o to, by nie blokować pojazdów na obwiedni i nie utrudniać ruchu długim i powolnym pojazdom, które nie wymuszając pierwszeństwa wjechały już na skrzyżowanie wlotowe, co było gwarantowane przy pierwszeństwie z prawej.    

Niestety polski przedstawiciel w grupie ekspertów BRD przy Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ w Genewie, z powodu braku właściwej wiedzy i wykształcenia uznał, że znak "ruch okrężny" stał się  symbolem ronda który można stawiać poza wlotami także na wyspie w miejsce znaku C-9. Dla niego znak "obowiązujący ruch okrężny" stał się znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, bowiem wg niego wskazuje on "okrężny kierunek ruchu", a "nowoczesny ruch okrężny" w odróżnieniu od tego co było wcześniej, to zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie ronda z włączonym przed wjazdem na rondo lewym kierunkowskazem. 

"Okrężny kierunek ruchu" to nie to samo, co "kierunek ruchu okrężnego", tak jak węgiel kamienny nie jest kamieniem węgielnym, a uzgodnione w Genewie dodanie znaku A-7 do znaku C-12 w celu odwrócenia pierwszeństwa, nie upoważnia do dodawania znaku C-12 do znaku A-7 na wlotach kierunkowo zorganizowanych, złożonych ze zwykłych skrzyżowań, budowli drogowych o podporządkowanych wszystkich wlotach i pasach ruchu biegnących od wlotu do wylotu.

Kierunek "ruchu okrężnego" może być zgodny lub przeciwny do ruchu wskazówek zegara, co zależy wyłącznie od tego, czy ruch w danym kraju jest prawo czy lewostronny. Ponieważ ów ekspert był ministerialnym specjalistą od prawnej regulacji ruchu drogowego w PRL, pod jego dyktando zmieniono w 1983 roku polskie prawo, w wielu ważnych dla BRD sprawach na sprzeczne z prawem europejskim. 

Dwie dekady temu naprawiono ten błąd nową, aktualnie obowiązującą,  ustawą Prawo o ruchu drogowym  i nowym rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych. 

Niestety interpretowanie tego prawa wciąż jest oparte na starym kodeksie i tak jest stosowane w edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, także tej popularyzatorskiej. Efekty tego widać na drogach oraz ich jezdniach, i to nie tylko w zachowaniu kierujących. 

Na wlotach budowli drogowych o kierunkowej organizacji i podporządkowanych wszystkich wlotach montowane są od 2005 roku całkowicie bezprawnie znaki C-12, zaprzeczające wprost tej organizacji ruchu, a na wlotach okrężnie zorganizowanych budowli drogowych domalowywane są, zaprzeczające tej organizacji, strzałki kierunkowe. 

Ta samowola i bezprawie wynikają z wadliwego założenia lub ślepej wiary w nieuprawnione wymysły wg których złożona z elementarnych (zwykłych) skrzyżowań budowla typu rondo to w całości, pod względem zasad ruchu, jedno klasyczne skrzyżowanie z wyspą na środku, co nie jest prawdą. 

Gdyby tak było, to nie mogłoby mieć podporządkowanych wszystkich wlotów, stąd dodawanie znaku C-12 do znaków A-7. Nie mogłoby mieć także jedynie okrężnie biegnącej jezdni, stad domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach, co ma sugerować, że pasy ruchu biegną wbrew oznakowaniu na wprost od wlotu do wylotu.  

Przypominam, że ten blog nie tworzy nowego prawa lecz opisuje to co obowiązuje. Ma służyć właściwej edukacji komunikacyjnej i dzięki temu poprawie bezpieczeństwa na polskich drogach. Jest sprzeciwem na bezkarne ogłupianie kolejnych pokoleń polskich kierowców przez dziennikarzy, egzaminatorów i dyrektorów wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego oraz na krzywdzenie ludzi przez niedouczonych biegłych sądowych, policjantów i urzędników. 

Niestety obojętność i spokój ministerialnych urzędników oraz partykularne interesy wpływowych koterii są wciąż ważniejsze od powszechnie deklarowanej troski o bezpieczeństwo i zdrowie uczestników ruchu drogowego. 
Ryszard R. Dobrowolski  

 *) Europejski barometr odpowiedzialnej jazdy Przygotowany dla Fondation Vinci Autoroutes pour une conduite responsable (Fundacji Vinci Autoroutes na rzecz odpowiedzialnej jazdy) Autorzy: Amandine Lama oraz Etienne Mercier (https://fondation.vinci-autoroutes.com/fr/article/11e-barometre-de-la-conduite-responsable-1)

niedziela, 9 maja 2021

369. Jedź (NIE)bezpiecznie - odc. 842 
 czyli problem "eksperta" z  kierunkowskazami.

Na wstępie pragnę podziękować tym wszystkim z Państwa, którzy przekazali 1% swojego podatku na rzecz 
Środowiskowego Domu Samopomocy
"WENA" w Lesznie Wielkopolskim
(KRS 0000309320)
***********************************

W odcinku 842 "jedź bezpiecznie" Marek Dworak słusznie gani kierowców, którzy nie stosując się do wymagań art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie sygnalizują zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, nie zajmują właściwego pasa ruchu przed zmianą kierunku jazdy oraz nagminnie najeżdżają i przekraczają linie ciągłe. 

Ponieważ ten blog jest reakcją na sprzeczną z prawem praktyką w zakresie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców, zmuszony jestem kolejny raz wytknąć autorowi odcinka, specjaliście i doradcy ministra w zakresie BRD, do niedawna odpowiedzialnego za edukację komunikacyjną w regionie, jego błędy.

Niestety Marek Dworak, ganiąc innych sam włącza kierunkowskazy tam gdzie nie wymaga tego obowiązujące prawo, co może wprowadzić w błąd innych kierujących. Jest to tak samo naganne jak nie włączanie kierunkowskazów wtedy, gdy jest to wymagane
https://youtu.be/SP_ajh4-2hA

Takie zachowanie wynika przede wszystkim z braku umiejętności odróżniania kierunku jazdy od kierunku ruchu pojazdu, o czym była mowa na blogu wiele razy.

Podobnie jest z brakiem świadomości tego, że w Polsce, tak jak na całym świecie, budowla typu rondo, niezależnie od tego jak została zorganizowana, to budowla złożona z elementarnych dla zasad ruchu drogowego skrzyżowań, którymi są pojedyncze zwykłe skrzyżowania dróg publicznych, a nie cała budowla. 

Pokazane na filmie rondo będące złożoną budowlą drogową z centralną przeszkodą, to zorganizowane kierunkowo skanalizowane skrzyżowanie dróg publicznych, którego nie wolno mylić ze skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego. 

Przy wyłączonej sygnalizacji świetlnej pierwszeństwo na tej złożonej budowli drogowej zostało ustalone znakami drogowymi na kierunku Kamieńskiego - Konopnickiej. 

Przy czynnej sygnalizacji nie ma znaczenia, jak oznaczono znakami pierwszeństwo. Równie dobrze każdy wlot można oznaczyć samotnymi znakami A-7 "ustąp pierwszeństwa", a nawet znakami B-20 STOP, bowiem nie jest to w całości jedno skrzyżowanie w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym.  

W tytule filmu jest mowa o niekontrolowanej zmianie pasa ruchu na skrzyżowaniu. Sugeruje to, że na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu można zmieniać pas ruchu w sposób kontrolowany sygnalizując zawczasu i wyraźnie, słowem jednoznacznie, swój zamiar przez włączenie kierunkowskazu. Włączony kierunkowskaz przed skrzyżowaniem sygnalizuje, poza nielicznymi wyjątkami, nie zamiar zmiany pasa ruchu na skrzyżowaniu lecz zamiar zmiany kierunku jazdy. 

Marek Dworak wjeżdżając na skrzyżowanie wlotowe budowli ronda Matecznego w Krakowie, pomimo że nie zamierza zmienić na nim kierunku jazdy w prawo, włącza prawy kierunkowskaz, tak jak kierujący pojazdem po jego prawej stronie (rys. 1). Błędnie uważa, że wjazd na oznaczony znakami prawy pas ruchu  na odcinku przeplatania, jest tu zmianą pasa ruchu.
Rys. 1
Włączony prawy kierunkowskaz powiadamia tu o zamiarze zmiany kierunku jazdy w prawo

Przypomnijmy zasady pokonywania skrzyżowań, tych elementarnych dla zasad ruchu drogowego, z których składa się każda złożona budowla drogowa, w tym budowla typu rondo, o dowolnej organizacji ruchu. 

Jeżeli kierujący zamierza zmienić na elementarnym dla zasad ruchu skrzyżowaniu kierunek jazdy, czyli poza zawracaniem opuścić jezdnię drogi po której się porusza, ma obowiązek zajęcia, przed wjazdem na skrzyżowanie, właściwego pasa ruchu i sygnalizowania swojego zamiaru kierunkowskazem, a po wykonaniu manewru niezwłocznie kierunkowskaz wyłączyć.

Brak włączenia kierunkowskazu jest sygnalizowaniem zamiaru pokonania skrzyżowania bez zmiany kierunku jazdy oraz pasa ruchu, zatem bez opuszczania pasa ruchu i jezdni, czego nie wolno mylić ze zmianą kierunku ruchu pojazdu wynikająca np. z ruchu kierownicą.

Zmienić pas ruchu na kierunkowo zorganizowanym rondzie , jeżeli pozwoli na to jego długość i oznakowanie, można jedynie na odcinku przeplatania. Kierunkowskaz można wtedy włączyć dopiero po wjeździe na ten odcinek jezdni po opuszczeniu skrzyżowania wlotowego na rondo. Je żeli pasy ruchu biegną na wprost do wylotu, to także nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów. Nie ma w polskim i europejskim prawie zapisu nakładającego obowiązek sygnalizowania zamiaru opuszczenia ronda. Sygnalizuje zamiar opuszczenia jezdni z jej lewej lub prawej strony, a nie zamiar opuszczenia ronda.

Marek Dworak najwyraźniej zapomniał, jak karcił zmieniających pas ruchu cwaniaków na elementarnym dla zasad ruchu skrzyżowaniu z pasa do skręcania w lewo na pas do jazdy prosto, co czyniono na liniach przerywanych, przejezdnych tylko dla kierunku poprzecznego. Niestety Marek Dworak w sposób nieodpowiedzialny i bezkarny uczy także zmiany pas ruchu na skrzyżowaniach wlotowych rond turbinowych, co zaprzecza zarówno zasadom ruchu drogowego jak i idei tego rozwiązania komunikacyjnego. 

Na filmie, na rondzie Matecznego w Krakowie,  Marek Dworak nie zmienia ani kierunku jazdy, ani pasa ruchu, i łamiąc prawo załącza, będąc na skrzyżowaniu, prawy kierunkowskaz.

Przejeżdżając przez skrzyżowanie, to elementarne dla zasad ruchu wlotowe i wylotowe, bez zamiaru zmiany kierunku jazdy, należy "pilnować" swojego pasa ruchu. Można go zmieniać dopiero po opuszczeniu takiego elementarnego skrzyżowania.

Jazda na wprost powinna być realizowana prawym pasem ruchu, możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli przed skrzyżowaniem jest tylko jeden pas ruchu do jazdy prosto, a za skrzyżowaniem jest ich kilka, należy kontynuować jazdę na wprost prawym pasem ruchu lub, gdy ten pas jest np. zajęty, pasem obok, także bez włączania kierunkowskazów.

Nie wolno włączać kierunkowskazów jeżeli kierujący nie ma zamiaru opuszczać pasa ruchu, także wtedy gdy ten pas się rozwidla. Nie wolno tego mylić ze zmianą pasa ruchu już na jezdni drogi wylotowej. 

Dawniej na skrzyżowaniu wlotowym ronda Matecznego, z ul. Wadowickiej w kierunku ul. Kalwaryjskiej, prawy pas ruchu był przeznaczony do jazdy prosto i w prawo. Wtedy oba sąsiadujące ze sobą pasy ruchu miały swoją kontynuację od wlotu z ul. Wadowickiej aż do wylotu w ul. Kalwaryjską.

Obecnie prawy pas jest przeznaczony tylko do jazdy w prawo, a pas obok tylko do jazdy prosto (rys. 2). 
Rys. 2
Oznakowanie kierunkowe przed skrzyżowaniem wylotowym z ronda

Teraz środkowy pas ruchu rozwidla na na skrzyżowaniu na dwa osobne pasy ruchu oznaczone znakiem w postaci linii przerywanej na odcinku przeplatania. Zarówno jadący na prawy jak i na lewy pas ruchu jezdni drogi wylotowej jadą przez skrzyżowanie swoimi nieoznaczonymi znakami pasami ruchu bez ich opuszczania, zatem bez włączonych kierunkowskazów. 

Przed i za skrzyżowaniem wylotowym mamy dwa pasy ruchu do jazdy prosto, zatem każdy kierujący, dokładnie tak jak pokazuje to Marek Dworak, jedzie swoim, tu biegnącym równolegle, pasem ruchu bez prawa do jego zmiany na skrzyżowaniu.   

Warto zwrócić uwagę na to, że Marek Dworak, pomimo że opuszczał rondo Matecznego jechał bez włączonego prawego kierunkowskazu, bowiem tu zjazd nie jest zmianą kierunku jazdy w prawo. 

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

Suplement 

Być może ten rysunek wyjaśni to, że uświadamianie sobie jak by biegły oznaczone znakami pasy ruchu tam, gdzie ich nie  oznaczono, to pozbawiony sensu wymysł, bowiem można oznaczyć pasy na różne sposoby. Poza tym trójkołowce mogą być wąskimi pojazdami wielośladowymi których na szerokości jezdni może zmieścić się wiele.
Na rysunku poniżej mamy poszerzenie jezdni. 

Na rys. A oznaczono znakami prawy pas ruchu jako kontynuację pasa przed poszerzeniem. Jadący nim nie ma podstaw do włączenia prawego kierunkowskazu, bowiem nie opuszcza pasa ruchu.

Na rys. B  kontynuację ma lewy pas ruchu. Jazda tym pasem nie wymaga zmiany pasa, zatem włączania lewego kierunkowskazu.

Na rys. oznaczono znakami oba rozwiązania, co jest równoznaczne z rozwidleniem pasa ruchu na poszerzeniu na dwa osobne pasy ruchu (rys. D). Kontynuowanie jazdy każdym z nich nie wymaga włączenia kierunkowskazu.  

(28-05-2021)