Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia ruchu okrężnego. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia ruchu okrężnego. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 maja 2021

370. Barometr odpowiedzialnej jazdy i fragment z historii "ruchu okrężnego"

370.  Barometr odpowiedzialnej jazdy
 i fragment z historii "ruchu okrężnego"

Szóstego maja obchodzony był, ustanowiony przez Komisję Europejską, Europejski Dzień Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. 

Celem tej inicjatywy jest uświadomienie nam wszystkim jak duże znaczenie dla bezpieczeństwa ma szacunek dla innych uczestników ruchu drogowego przez powszechne stosowanie się do obowiązujących zasad ruchu drogowego. 

Jak to wygląda w praktyce widzimy każdego dnia na naszych drogach. Wiele do myślenia daje także ostatni "Barometr odpowiedzialnej jazdy 2021"* o czym pisze red. Tomasz Budzik  (Autokult WP).

 Okazuje się, że aż 66 proc. biorących udział w badaniu Polaków stwierdziło, że przepisy ruchu drogowego nie są spójne i właściwe do sytuacji drogowych. Najlepiej pod tym względem było w Grecji, gdzie uważało tak 37 proc. ankietowanych. Również najczęściej w Europie Polacy twierdzą, że przepisy powstają po to, by umożliwić karanie kierowców. Sądzi tak 39 proc. ankietowanych w naszym kraju. Takie przeświadczenie najsłabsze było w Szwecji (17 proc.).

Z kolei Polacy najrzadziej spośród badanych narodów — w 22 proc. — przejawiali pewność, że w razie spowodowania wypadku będą odpowiadać za swoje niewłaściwe zachowanie za kierownicą.

Polacy, którzy przestrzegają przepisów, najrzadziej spośród ankietowanych narodów przyznają, że robią to, ponieważ ufają w ich sens. Stwierdziło tak jedynie 15 proc. zmotoryzowanych. Jako pobudkę do przestrzegania przepisów Polacy najczęściej w Europie (32 proc.) podają chęć chronienia innych kierowców.

To raczej kiepska recenzja dla odpowiedzialnych za kształt prawa polityków.

Komisja Europejska nie ma niestety świadomości tego, że same deklaracje, bicie na alarm i ambitne programy niczego nie załatwią, bowiem pozwala ona równocześnie  na to, by wpływowe lobby krajowych "ekspertów" wprowadzało bezkarnie swoje, sprzeczne z prawem europejskim regulacje lub wadliwie interpretowało obowiązujące prawo, co przyczynia się do samowoli interpretacyjnej kierujących.  Właśnie to powoduje pogardę dla prawa i brak zaufania do tych którzy je tworzą i stosują w praktyce.

Mamy z tym procederem, za sprawą byłych "przyjaciół", do czynienia głównie w krajach byłego bloku wschodniego, niestety także w Polsce.  

Cóż z tego, że prawo o ruchu drogowym, co do podstawowych zasad ruchu i znaczenia znaków drogowych jest w Polsce od dwóch dekad zgodne z międzynarodowymi traktatami, skoro praktyka w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej, także na poziomie akademickim, jest wciąż oparta na nieuprawnionych wymysłach interpretacjach wpływowych do dziś współtwórców i komentatorów bubla prawnego z czasów PRL i przewodniej siły jednej partii, czyli Kodeksu drogowego z 1983 roku? 

Walka z patologiami i partykularnymi interesami wszelkiego rodzaju koterii i wpływowych lobby, szczególnie prowadzona w pojedynkę, to wg wielu strata czasu, to walka z wiatrakami. Są na szczęście tacy, którzy wierzą w to, że prawda zwycięży oraz, że kropla drąży skałę. 

W dążeniu do prawdy nie pomagają ci wszyscy którzy w dobrej wierze, lecz w oparciu o nieuprawnione wymysły, usiłują popularyzować obowiązujące zasady ruchu oraz znaczenia znaków i sygnałów drogowych. 

Pomimo, że obwiązujące zasady ruchu drogowego są proste i oczywiste, przez ich wadliwą interpretacje, stają się niespójne i niezrozumiałe. 

Na zakończenie tego felietonu przywołam jako przykład część historii "ruchu okrężnego", z uwagi na swoją prostotę, genialnej organizacji ruchu o tej międzynarodowej nazwie. 

Dedykuję ten wpis tym wszystkim, którzy przyjmują fałsz za prawdę i naginają prawo do nieuprawnionych wymysłów wpływowych ignorantów uznawanych za ekspertów jedynie z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji. Nie wolno zatracić tego co jest istotą normy prawnej, a mianowicie jej sensu i znaczenia.

W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku budowle drogowe, głównie typu rondo, o okrężnej organizacji ruchu, czyli te z jedynie okrężnie biegnącą do wlotów dalej bez końca dookoła wyspy lub placu jezdnią, z powodu rozwoju motoryzacji zaczynały się blokować. Było to wynikiem pierwszeństwa wjeżdżających przed tymi, którzy byli już na okrężnie zorganizowanym rondzie, bowiem każde skrzyżowanie wlotowe tak zorganizowanej budowli (oznaczonej na wszystkich wlotach samotnym znakiem "obowiązujący ruch okrężny") jest skrzyżowaniem równorzędnym.  

Ustalono wówczas w Genewie, że w Europie samotny znak "obowiązujący ruch okrężny" powiadamiający kierujących o tym, że obiekt na który wjeżdżają jest zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego", będzie oznaczał także brak pierwszeństwa wjeżdżających na skrzyżowanie wlotowe od strony znaku (skrzyżowanie o ruchu okrężnym) okrężnie zorganizowanych budowli drogowych, co wprost zaprzeczało podstawowej zasadzie ruchu prawostronnego, czyli pierwszeństwu z prawej. 

Spotkało się to ze sprzeciwem wielu zachodnich państw, w tym Francji, gdzie budowli typu rondo o okrężnej organizacji ruchu było i jest do dziś najwięcej. Na znak protestu Francja postanowiła wycofać ze swojego Kodeksu drogowego znak nakazu "obowiązujący ruch okrężny".

Ponieważ pomysł przywędrował ze wschodu, uzyskał pełne poparcie ze strony przedstawicieli państw wschodniej części Europy. Mało kto wie, że to zaprzeczające trosce o bezpieczeństwo uzgodnienie obowiązywało w PRL do końca 1983 roku, a na wschodzie Europy są kraje, gdzie funkcjonuje do dziś. 

Jedni jeździli w Europie wg starego prawa inni wg nowego, więc tam gdzie budowli typu rondo o okrężnej organizacji ruchu było wiele, tak jak w tamtych czasach np. na Węgrzech, nieszczęść było także sporo. Uznanie,  bez zmiany znaku lub jego uzupełnienia, jezdni na obwiedni  za drogę z pierwszeństwem spowodowało, że zachowanie szczególnej ostrożności przy zbliżaniu się na obwiedni do drogi wlotowej przestało dla wielu kierujących mieć znaczenie, co dodatkowo wpłynęło na to, że bezpieczny "ruch okrężny" stał się zabójczy.  

Zastanawiano się jak przy ruchu prawostronnym pogodzić pierwszeństwo z lewej zapewniającej brak blokowania się pojazdów na obwiedni, z prawem do bezpiecznego wjazdu od strony znaku "obowiązujący ruch okrężny" długich i powolnych pojazdów.

Pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Frank Blackmore z Wielkiej Brytanii, pracując nad koncepcją "multi roundabout", zwanego magicznym rondem, wpadł na pomysł, by pierwszeństwo, bez naruszania zasad "ruchu okrężnego", odwracać na wlotach okrężnie zorganizowanej budowli drogowej  przez dodanie od góry do znaku "obowiązujący ruch okrężny" znaku "ustąp pierwszeństwa" lub STOP. 

W 1971 roku Porozumieniami europejskimi  przyjęto ten pomysł za obowiązującą w Europie zasadę. Zapisano wówczas, że znak "obowiązujący ruch okrężny", powiadamiający kierujących o obowiązku stosowania się do zasad "ruchu okrężnego", nie będzie miał już innego znaczenia poza wskazaniem kierunku "ruchu okrężnego". 

Postanowiono, że do odwrócenia pierwszeństwa na wlotach budowli o okrężnej organizacji ruchu stosowany będzie, wg pomysłu Franka Blackmore,  znak "ustąp pierwszeństwa" lub znak "STOP" dodawany na wlotach od góry do znaków "obowiązujący ruch okrężny", zachowując przy tym zasadę pierwszeństwa tego, kto znajduje się już na skrzyżowaniu wlotowym (skrzyżowaniu o ruchu okrężnym) okrężnie zorganizowanej budowli drogowej o dowolnym kształcie i wielkości. Chodziło o to, by nie blokować pojazdów na obwiedni i nie utrudniać ruchu długim i powolnym pojazdom, które nie wymuszając pierwszeństwa wjechały już na skrzyżowanie wlotowe, co było gwarantowane przy pierwszeństwie z prawej.    

Niestety polski przedstawiciel w grupie ekspertów BRD przy Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ w Genewie, z powodu braku właściwej wiedzy i wykształcenia uznał, że znak "ruch okrężny" stał się  symbolem ronda który można stawiać poza wlotami także na wyspie w miejsce znaku C-9. Dla niego znak "obowiązujący ruch okrężny" stał się znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, bowiem wg niego wskazuje on "okrężny kierunek ruchu", a "nowoczesny ruch okrężny" w odróżnieniu od tego co było wcześniej, to zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie ronda z włączonym przed wjazdem na rondo lewym kierunkowskazem. 

"Okrężny kierunek ruchu" to nie to samo, co "kierunek ruchu okrężnego", tak jak węgiel kamienny nie jest kamieniem węgielnym, a uzgodnione w Genewie dodanie znaku A-7 do znaku C-12 w celu odwrócenia pierwszeństwa, nie upoważnia do dodawania znaku C-12 do znaku A-7 na wlotach kierunkowo zorganizowanych, złożonych ze zwykłych skrzyżowań, budowli drogowych o podporządkowanych wszystkich wlotach i pasach ruchu biegnących od wlotu do wylotu.

Kierunek "ruchu okrężnego" może być zgodny lub przeciwny do ruchu wskazówek zegara, co zależy wyłącznie od tego, czy ruch w danym kraju jest prawo czy lewostronny. Ponieważ ów ekspert był ministerialnym specjalistą od prawnej regulacji ruchu drogowego w PRL, pod jego dyktando zmieniono w 1983 roku polskie prawo, w wielu ważnych dla BRD sprawach na sprzeczne z prawem europejskim. 

Dwie dekady temu naprawiono ten błąd nową, aktualnie obowiązującą,  ustawą Prawo o ruchu drogowym  i nowym rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych. 

Niestety interpretowanie tego prawa wciąż jest oparte na starym kodeksie i tak jest stosowane w edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, także tej popularyzatorskiej. Efekty tego widać na drogach oraz ich jezdniach, i to nie tylko w zachowaniu kierujących. 

Na wlotach budowli drogowych o kierunkowej organizacji i podporządkowanych wszystkich wlotach montowane są od 2005 roku całkowicie bezprawnie znaki C-12, zaprzeczające wprost tej organizacji ruchu, a na wlotach okrężnie zorganizowanych budowli drogowych domalowywane są, zaprzeczające tej organizacji, strzałki kierunkowe. 

Ta samowola i bezprawie wynikają z wadliwego założenia lub ślepej wiary w nieuprawnione wymysły wg których złożona z elementarnych (zwykłych) skrzyżowań budowla typu rondo to w całości, pod względem zasad ruchu, jedno klasyczne skrzyżowanie z wyspą na środku, co nie jest prawdą. 

Gdyby tak było, to nie mogłoby mieć podporządkowanych wszystkich wlotów, stąd dodawanie znaku C-12 do znaków A-7. Nie mogłoby mieć także jedynie okrężnie biegnącej jezdni, stad domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach, co ma sugerować, że pasy ruchu biegną wbrew oznakowaniu na wprost od wlotu do wylotu.  

Przypominam, że ten blog nie tworzy nowego prawa lecz opisuje to co obowiązuje. Ma służyć właściwej edukacji komunikacyjnej i dzięki temu poprawie bezpieczeństwa na polskich drogach. Jest sprzeciwem na bezkarne ogłupianie kolejnych pokoleń polskich kierowców przez dziennikarzy, egzaminatorów i dyrektorów wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego oraz na krzywdzenie ludzi przez niedouczonych biegłych sądowych, policjantów i urzędników. 

Niestety obojętność i spokój ministerialnych urzędników oraz partykularne interesy wpływowych koterii są wciąż ważniejsze od powszechnie deklarowanej troski o bezpieczeństwo i zdrowie uczestników ruchu drogowego. 
Ryszard R. Dobrowolski  

 *) Europejski barometr odpowiedzialnej jazdy Przygotowany dla Fondation Vinci Autoroutes pour une conduite responsable (Fundacji Vinci Autoroutes na rzecz odpowiedzialnej jazdy) Autorzy: Amandine Lama oraz Etienne Mercier (https://fondation.vinci-autoroutes.com/fr/article/11e-barometre-de-la-conduite-responsable-1)