Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierwszeństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierwszeństwo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 września 2025

498. Pierwszeństwo pieszego na przejściu - jak należy to rozumieć.

498. Pierwszeństwo pieszego na przejściu - jak należy to rozumieć
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Oczywistym jest, że mówiąc o pierwszeństwie pieszego na przejściu dla pieszych mówimy o powierzchni kolizyjnej na której przecinają się kierunki ruchu pojazdów i pieszych. Przy okazji przypominam tym którzy tego nie wiedzą, że kierunek ruchu pieszego lub ruchu pojazdu wskazuje wektor  ich prędkości chwilowej, czego nie wolno mylić z kierunkiem jazdy który jest zgodny z przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący. 

1. Wstęp

Tylko wzajemny szacunek na drodze oraz unikanie niebezpiecznego i utrudniającego ruch działania, także dzięki właściwemu rozumieniu prostych i uniwersalnych zasad ruchu drogowego oraz znaczenia znaków i sygnałów drogowych, jest gwarantem poprawy bezpieczeństwa na drogach. Nie bez znaczenia jest także poszanowanie obowiązującego od ćwierć wieku prawa i zapomnienie tego co było obowiązujące w latach 1984-1997, przez kierujących oraz przez osoby i instytucje odpowiedzialne za organizację ruchu drogowego, prewencję oraz szeroko rozumianą edukację komunikacyjną.

Wbrew fałszywej narracji, czynionej niestety także przez odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na polskich drogach, pieszy znajdujący się poza jezdnią, także stojąc przed przejściem lub idąc w jego kierunku z domniemanym zamiarem opuszczenia chodnika, nie ma prawa do jego opuszczenia do czasu spełnienia ciążących na nim obowiązków. Zachowując wymaganą prawem szczególną ostrożność musi skupić się na ruchu pojazdów na jezdni oceniając możliwe zagrożenie, bowiem nie może wejść na przejście i będąc na nim wprost przed jadący pojazd lub spoza przeszkody, także w postaci skupiska pieszych, zaskakując tym kierującego.

Kodeks drogowy jest prosty i uniwersalny. Musi być takim, ponieważ jest adresowany do ogółu społeczeństwa, do ludzi w różnym wieku i o różnym poziomie wykształcenia, a nie tylko i wyłącznie do policjantów i prawników dopuszczających się w wielu ważnych dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jego nieuprawnionych interpretacji.

Zarówno brak wiedzy jak i niewłaściwe rozumienie obowiązującego prawa nie zwalnia uczestnika ruchu drogowego z odpowiedzialności za swoje czyny. Każde zdarzenie na drodze podlega ocenie w oparciu o kodeks drogowy oraz kodeks wykroczeń lub kodeks karny. Nie ma tu miejsca na zakłamywanie prawdy, uproszczenia i samowolę interpretacyjną czynioną zarówno przez uczestników ruchu drogowego jak i oskarżycieli publicznych oraz przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, co wprost zaprzecza deklarowanej trosce o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

2. Wchodzenie na przejście dla pieszych

Wbrew medialnej narracji przejście dla pieszych nie jest przedłużeniem chodnika. To część jezdni drogi przeznaczonej dla ruchu pojazdów oznaczana odpowiednimi znakami drogowymi. Kierujący pojazdem ostrzegany jest o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych znakiem A-16, natomiast samo przejście oznaczone jest znakiem pionowym D-6 i poziomym P-10 w postaci znanej wszystkim zebry (rys. 1).
Rys. 1
Znaki dotyczące przejścia dla pieszych

Twierdzenie, że znajdujący się poza jezdnią pieszy ma na przejściu dla pieszych pierwszeństwo przed pojazdami jest prawdziwe lecz jest pozbawione sensu prawnego, bowiem obecność pieszego poza jezdnią nie ma związku z jego obecnością na przejściu. Ustąpić pierwszeństwa pieszemu można tylko w miejscu w którym przecina się kierunek jego ruchu z kierunkiem ruchu pojazdu, zatem wtedy gdy znajdzie się on na przejściu, chociażby częściowo podczas wkraczania na jezdnię z drogi dla pieszych lub wprost z chodnika. 

Żaden przepis nie mówi nic o posiadaniu i nabywaniu pierwszeństwa lecz o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu i na nie wchodzącemu. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu jest wymagane tylko wtedy, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego do manewrów obronnych, pomimo jego zgodnego z prawem zachowania podczas wchodzenia i przechodzenia przez jezdnię. Dyskutowanie o tym czy pieszy będący pół metra, półtora metra albo pięć metrów od jezdni ma pierwszeństwo na przejściu nie ma sensu, bowiem nikt pieszemu tego prawa nie zabiera gdy zacznie wkraczać na przejście narażając się na niebezpieczeństwo najechania lub potrącenia przez poruszające się jezdnią pojazdy. Podkreślam, że obecność pieszego poza jezdnią nie ma żadnego związku z obowiązkiem ustąpienia mu pierwszeństwa wtedy gdy znajdzie się na jezdni, w tym na przejściu dla pieszych.  Pieszemu znajdującemu się na chodniku ustępuje pierwszeństwa przejeżdżający przez ten chodnik. 

Nie ma żadnego uprawnienia do uznawania idącego chodnikiem w kierunku przejścia lub stojącego przed nim pieszego, także z domniemanym zamiarem wejścia na przejście, za wchodzącego na nie.

Wchodzenie to czasownik, który w zależności od kontekstu może mieć rożne znaczenie. Wg SJP PWN to przede wszystkim przekraczanie granicy, np. pomieszczenia lub obszaru.

Stojący przed jezdnią lub zbliżający się do niej pieszy nie wchodzi na jezdnię, bowiem wchodzenie w tym przypadku to nie wchodzenie schodami na piętro lub wspinanie się na szczyt góry lecz słownikowe przekraczanie granicy, tu między chodnikiem i jezdnią. 

Nie wdając się w nieuprawnione interpretacje tego co oczywiste, a co jako takie, zgodnie ze znaną prawniczą paremią,  nie podlega interpretacji, wystarczy wiedzieć, że wchodzenie z chodnika na przejście dla pieszych jest tym samym co wchodzenie z chodnika na trawnik. Ktoś kto stoi przed nim lub się do niego zbliża, nawet z niecnym zamiarem jego zniszczenia, nie może być karany za jego deptanie zanim na ten trawnik wejdzie. Zbliżający się do sygnalizatora lub rogatki, a także  stojący przed nimi,  nie jest wchodzącym za sygnalizator lub zaporę.

Przed nowelizacją w ustawie Prawo o ruchu drogowym była mowa o pierwszeństwie pieszego znajdującego się na przejściu dla pieszych bez wyodrębniania jego częściowej obecności na przejściu podczas wchodzenia i opuszczania przejścia. O wchodzeniu pieszego na przejście oraz o wjeżdżaniu rowerzysty na przejazd dla rowerów była wówczas mowa w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych w związku ze znakami pionowymi D-6, D-6a i D-6b którymi oznacza się miejsca na jezdni drogi służące do przechodzenia i/lub przejeżdżania przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko. Przepis nakazywał zmniejszenie prędkości tak, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Wielu prawników zarzucało tej regulacji wadę prawną twierdząc, że powinna się ona znaleźć w ustawie, co uczyniono w 2021 roku. Nie wprowadzono do ustawy definicji legalnej wchodzenia, różniącej się od dotychczasowego słownikowego znaczenia tego określenia. Nie ma też w ustawie mowy o stojącym przed przejściem pieszym oraz o zbliżaniu się pieszego do jezdni drogi i sygnalizowaniu tym domniemanej chęci wejścia pieszego z chodnika na jezdnię. 

Zaprzeczanie temu jest manipulacją i kłamstwem wynikającym z odrzucenia przez Sejm propozycji uczynienia z przejść dla pieszych chodników na podobieństwo tego co uczyniono w przypadku rowerzystów i przejazdów dla rowerów. Wbrew temu zwiększono pieszym zakres obowiązków czyniąc ich współodpowiedzialnymi za swoje bezpieczeństwo na jezdni drogi.

Całkowicie nieuprawnionym wymysłem jest twierdzenie przedstawicieli prewencji i wymiaru sprawiedliwości o obligatoryjnym obowiązku zmniejszenia prędkości przed każdym przejściem lub przejazdem oraz, że obecnie pieszy który chce skorzystać z przejścia dla pieszych, a który znajduje się od niego w odległości, do 5 metrów wg jednych lub 1,5 metra wg innych, jest wchodzącym na przejście, a skoro tak, to kierujący pojazdem jest obowiązany ustąpić mu pierwszeństwa czyli powstrzymać się od ruchu na jezdni drogi przed miejscem oznaczonym znakami jako przejście dla pieszych na którym nie ma pieszego, nawet częściowo. Ponieważ ten absurdalny pogląd głosi publicznie, uznawany w środowisku prawniczym za autorytet prof. Ryszard A. Stefański, jest on bezkrytycznie i bezprawnie przywoływany w uzasadnieniach do wadliwych, sprzecznych z literą i duchem prawa, wyroków, bowiem dla pieszego znajdującego się całkowicie poza jezdnią ruch na jezdni nie stanowi żadnego zagrożenia, aż do momentu wkraczania z chodnika na jednię. 

Aby móc zareagować na zachowanie pieszego, zarówno sprzeczne jak i zgodne z obowiązującym prawem, kierujący pojazdem nadal jest obowiązany do zachowania szczególnej ostrożności i obserwowania ruchu na jezdni drogi oraz na przejściu i w jego okolicy. Nie ma to jednak nic wspólnego z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na jezdni drogi, zanim znajdzie się on na niej zgodnie z obowiązującymi pieszego zasadami ruchu. 

3. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu.

Niedopuszczalnym jest zatem bezprawne utożsamiane powstrzymania się od ruchu na jezdni drogi przez kierującego pojazdem wynikającym z niebezpiecznego zachowania pieszego, z powstrzymaniem się od ruchu będącym faktycznym "ustąpieniem pierwszeństwa" pieszemu w rozumieniu zasad ruchu.

"Ustąpienie pierwszeństwa" w rozumieniu kodeksu drogowego nie ma nic wspólnego z potocznym rozumieniem tego określenia. To nie kurtuazja lecz tylko i wyłącznie warunkowe powstrzymanie się od ruchu przez zobowiązanego prawem do ustąpienia pierwszeństwa. To zatrzymanie jest warunkowe, bowiem wymagane jest jedynie wtedy gdy samo zmniejszenie prędkości, mające na celu ułatwienie wejścia lub przejścia pieszemu przez przejście dla pieszych, okaże się niewystarczające dla zapewnienia bezpiecznego i niezakłóconego wykonania tych czynności. Po prostu ruch pojazdu nie ma prawa zmusić pieszego do manewrów obronnych na jezdni drogi wtedy, gdy pieszy wchodząc i przechodząc przez jezdnię zachowuje się zgodnie z obowiązującym prawem. Nieodpowiedzialne wejście pieszego na przejście wprost przed jadący pojazd lub spoza przeszkody, w tym z grupy pieszych, może zmusić kierującego do manewrów obronnych w postaci awaryjnego hamowania lub zmiany kierunku ruchu w celu ominięcia przeszkody.

Zwolennikom absurdalnego wymysłu o obowiązku powstrzymania się od ruchu na jezdni drogi przed pustym przejściem dla pieszych, wadliwie rozumianego jako ustąpienie pierwszeństwa pieszemu który znajduje się poza jezdnią, przypomnieć należy, że nie ma prawnego zakazu wjazdu na przejście dla pieszych, nie tylko wtedy gdy nie ma na nim pieszych, ale także wtedy gdy piesi na nie wchodzą i przez nie przechodzą, pod warunkiem, że nie będzie to dla nich przeszkodą lub zagrożeniem ich bezpieczeństwa. Nie ma też obligatoryjnego nakazu zmniejszenia prędkości przed przejściem dla pieszych. Należy to uczynić wtedy gdy istnieje realne zagrożenie bezpieczeństwa lub gdy ruch mógłby utrudnić pieszemu wchodzenie na przejście lubi jego pokonanie.

Wbrew nieuprawnionym wywodom niektórych prawników (dr M. Małecki, prof. R.A. Stefański) i łamiących prawo sędziów wydających wyroki w oparciu o te wymysły, sprzeczne z literą i duchem obowiązującego prawa (Rafał Nalepa SSR w Piotrkowie Trybunalskim - Sygn. akt VII W 135/22) ustawodawca nie zapewnił znowelizowanym prawem ciągłości przemieszczania się pieszych drogami dla pieszych połączonymi ze sobą przejściami dla pieszych. To co bezprawnie przypisuje się pieszym dotyczy rowerzystów poruszających się drogami dla rowerów połączonymi ze sobą przejazdami dla rowerów. 

W trosce o bezpieczeństwo pieszych dla których, w przypadku zagrożenia ich zdrowia i życia, zatrzymanie się nieomal w miejscu nie jest żadnym problemem, ustawodawca przenosząc z rozporządzenia zapis o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście przed jadącymi po jezdni drogi pojazdami nakazał pieszym zachowanie szczególnej ostrożności oraz, zanim zdecydują się wejść na przejście, baczne obserwowanie ruchu na jezdni w celu oceny ewentualnego zagrożenia. Zakazał pieszym także wychodzenia spoza przeszkody i wchodzenia wprost przed jadący pojazd, także będąc już na przejściu. 

Zamiast uświadamiać pieszym współodpowiedzialność za swoje życie i zdrowie zaczęto wmawiać pieszym, że będąc na chodniku w okolicy przejścia lub znajdując się na wysepce azylu między przejściami mają prawo traktować przejście dla pieszych jako przedłużenie chodnika, bowiem za ich bezpieczeństwo w pełni odpowiadają kierujący pojazdami. Zaprzecza to wprost nakazanej prawem współodpowiedzialności pieszego za swoje zdrowie i życie, dla którego powstrzymanie się od ruchu nie stanowi żadnego problemu.

Zatrzymanie pieszego przed przejściem świadczy jednoznacznie o tym, że ocenia zagrożenie na jezdni drogi albo uznał, że powinien poczekać na bardziej dogodną chwilę, by nie ryzykować wejścia wprost przed jadący pojazd, nie dając szansy sobie i kierującemu pojazdem na unikniecie nieszczęścia.

Równie nieuprawnioną jest także teza wg której przekraczanie granicy między jezdnią i chodnikiem nie może być uznane za wchodzenie na przejście, bowiem byłoby to obecnością pieszego na przejściu która jako taka jest wymieniona w ustawie obok wchodzenia. Otóż wchodzenie jest szczególną, bo trwającą w czasie częściową obecnością pieszego na przejściu. Całkowicie nieuprawnionym jest twierdzenie, że wchodzącym jest ten kto znajduje się całkowicie poza  miejscem na które dopiero zamierza wejść. Dopiero przekraczanie granicy jezdni lub torowiska czyni pieszego częściowo tam obecnym, co może powodować zagrożenie jego zdrowia i życia ze strony poruszających się pojazdów. Ustawodawca wyodrębnił wchodzenie z obecności pieszego na przejściu, bowiem powiązał z tą czynnością obowiązki zarówno w stosunku do pieszych jak i do kierujących pojazdami.

Pieszy mając zakaz wejścia wprost przed jadący pojazd nie może swoim zachowaniem zmusić jadącego, i to pod warunkiem że ten to zauważy, do nagłego awaryjnego hamowania, które nie gwarantuje zatrzymania pojazdu przed przejściem. Ponadto takie zachowanie czyni bardzo prawdopodobnym niezamierzone wyprzedzanie hamującego przez jadący obok pojazd oraz możliwe uderzenie w tył awaryjnie hamującego pojazdu, co stanowiłoby dodatkowe zagrożenie dla ruchu pieszego.

Domniemanie zamiaru wejścia pieszego na jezdnię ma obowiązek wzmóc czujność kierującego pojazdem zobowiązanego, tak jak pieszy, do zachowania szczególnej ostrożności, oceny zagrożenia i takiego działania w granicach prawa, by go nie eskalować oraz być zdolnym do właściwej reakcji gdyby pieszy postąpił wbrew ciążącym na nim obowiązkom.

Należy też z naciskiem podkreślić, że poza kierującymi tramwajami, ustawodawca nie złagodził istniejących od dawna obowiązków kierujących pojazdami wobec pieszych, czyniąc ich współodpowiedzialnymi za bezpieczeństwo pieszych obecnych na przejściu dla pieszych, chociażby częściowo. Złagodzenie tej odpowiedzialności dotyczy jedynie kierujących tramwajami.

Obecnie motorniczy tramwaju zwolniony jest z obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście pomimo zachowania przez niego szczególnej ostrożności i poprawnej oceny zagrożenia. Pieszy musi być świadomy tego, że kierujący tramwajem widząc wchodzącego na przejście pieszego może nie mieć możliwości powstrzymania się od ruchu. Nie zwalnia to motorniczego z obowiązku zmniejszenia prędkości lub powstrzymania się od ruchu, jeżeli okaże się to konieczne wtedy gdy pieszy już przechodzi przez przejście wchodząc na nie wcześniej z poszanowaniem ciążących na nim obowiązków, np. gdy nie było w pobliżu tramwaju. Po prostu motorniczy musi mieć czas na łagodne zmniejszanie prędkości z uwagi na bezpieczeństwo pasażerów.

Nie jest zatem prawdą, że nowe przepisy dotyczące pieszych dodały im nowych przywilejów, bowiem w rzeczywistości dodały im nowych obowiązków czyniąc pieszych także współodpowiedzialnymi za swoje życie i zdrowie. Ma to szczególne znaczenie w związku z "przejściami sugerowanymi" czyli z technicznie dostosowanymi miejscami ułatwiającymi pieszym wejście na jezdnię i jej przekroczenie np. przez obniżenie krawężnika, wyniesienie jezdni drogi lub budowę wysepki bezpieczeństwa.  W takich miejscach praktycznie pełna odpowiedzialność za bezpieczne przekroczenie jezdni spoczywa na pieszym.

4. Przejście sugerowane

Przejście sugerowane nie jest oznaczone żadnym znakiem drogowym, co zdaniem autora jest błędem legislacyjnym w przypadku przejść oddalonych od skrzyżowań. Kierujący pojazdem powinien być ostrzeżony o takim miejscu np. nowym znakiem ostrzegawczym 16a "piesi" (rys. 2) lub znakiem A-30 "inne niebezpieczeństwo" z tabliczką "piesi". Skoro przejście sugerowane nie jest oznakowane, to w sensie prawnym jest tam nadal jezdnia przeznaczona dla ruchu pojazdów, na której można, jeżeli nie zabrania tego oznakowanie, nie tylko wyprzedzać inne pojazdy ale także zatrzymać pojazd nawet na wysokości tego przejścia lub w jego bezpośredniej bliskości. W art. 49 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma mowy o przejściu sugerowanym, bowiem nie jest ono oznakowane.
Rys. 2
Proponowany przez autora bloga nowy znak ostrzegawczy 16a "piesi"
stawiany przed przejściami sugerowanymi

Na jezdni drogi poza oznaczonym znakami przejściem dla pieszych, gdzie za bezpieczeństwo pieszych współodpowiedzialnymi sa także kierujący pojazdami, za swoje bezpieczeństwo odpowiadają przede wszystkim piesi. Piesi zamierzając wejść na jezdnię drogi, niezależnie od tego czy jest tam oznaczone znakami przejście, mają obowiązek zachować szczególną ostrożność i obserwować ruch na jezdni oceniając jego zagrożenie. Wejście na jezdnię musi być świadome i pozbawione zbędnego ryzyka. Nie wolno zatem, będąc w zgodzie z obowiązującym prawem, wchodzić wprost przed jadący pojazd oraz niespodziewanie wychodzić spoza przeszkody, także będąc już na jezdni, nie dając szansy kierującemu pojazdem na stopniowe i bezpieczne dla innych zmniejszenie prędkości, a gdy trzeba na łagodne zatrzymanie pojazdu. W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia.

5. Pierwszeństwo pieszego przed zmieniającym kierunek jazdy

Pierwszeństwo pieszego wchodzącego na oznaczone znakami przejście dla pieszych lub przez nie przechodzącego jest niezależne od miejsca na jezdni drogi w którym to przejście wyznaczono oraz od manewru wykonywanego przez kierującego pojazdem, zatem także wtedy gdy zmienia on kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej. Obowiązek ten występuje także wtedy, gdy na jezdni drogi poprzecznej nie oznaczono znakami przejścia dla pieszych. To miejsce jest wtedy przejściem sugerowanym. Przechodzenie przez jezdnię i obecność na niej pieszego zaczyna się wchodzeniem na nią, a kończy jej opuszczaniem. Wchodzenie na przejście dla pieszych wyodrębniono z obecności pieszego na przejściu, bowiem przypisano tej czynności obowiązki zarówno pieszym jak i kierującym. Wchodzenie na jezdnię w miejscu gdzie nie oznaczono znakami przejścia, w tym na przejściu sugerowanym, nie jest obwarowane obowiązkami dotyczącymi ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na jezdni drogi poza tu opisaną zmianą kierunku jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej  oraz gdy przez jezdnię  przechodzi osoba niepełnosprawna ruchowo lub mająca problemy ze wzrokiem. 

Należy tu podkreślić, że przepis dotyczący manewru zmiany kierunku jazdy dotyczy miejsca znajdującego się w bezpośredniej bliskości jezdni drogi którą opusza zmieniający kierunek jazdy. Przepis powstał przede wszystkim z myślą o tych którzy zamierzając zmienić kierunek jazdy poruszają się za plecami pieszych.  Nie dotyczy to jazdy na prostym odcinku jezdni drogi poprzecznej, także po zakończeniu manewru zmiany kierunku jazdy. Dlatego w celu poprawy bezpieczeństwa pieszych, niestety kosztem ich wygody, oddala się chodniki i przejścia, także sugerowane, od skrzyżowania o minimum 5 metrów. Dzięki temu manewr zmiany kierunku jazdy kończy się przed miejscem kolizyjnym na jezdni drogi poprzecznej umożliwiając pieszym i jadącym na wprost kierującym pojazdami wzajemną obserwację i współdziałanie w celu zminimalizowania ewentualnych zagrożeń.

6. Przepisy
Ustawa Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku z późniejszymi zmianami.
Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych z 2002 roku późniejszymi zmianami.
mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co robię za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy)

czwartek, 11 stycznia 2024

470. Zatrzymanie się przed przejściem gdy zbliża się do niego pieszy.

470. Zatrzymanie się przed przejściem gdy zbliża się do niego pieszy.

PATRONAT https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Stołeczni policjanci przypominają pieszym, że wchodząc na jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko albo przechodzący przez te części drogi pieszy jest obowiązany zachować szczególna ostrożność czyli ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie.

Dalej policjanci piszą, że pieszy, tak jak i kierowca, ma obowiązek obserwować drogę i wchodzić na przejście, gdy ma pewność, że kierujący pojazdem go widzi i  na pewno się zatrzyma. 
https://ksp.policja.gov.pl/wrd/aktualnosci/116390,PRAWA-I-OBOWIAZKI-PIESZEGO-NA-PRZEJSCIU-DLA-PIESZYCH.html

Od siebie dodam, że gdy pieszy nie ma tej pewności, to może wejść na przejście gdy pojazd jest na tyle daleko, że wchodząc nie zmusi kierującego do awaryjnego hamowania albo wejdzie dopiero wtedy, gdy się pojazd przed przejściem zatrzyma.  Mówimy o pojedynczym pieszym,  bowiem gdy na przejście wejdzie kilku lub kilkunastu pieszych, to z ustąpieniem pierwszeństwa pieszym nie powinno być problemu. 

Są niestety tacy, jak np. redaktor naczelny portalu brd.24.pl Łukasz Zboralski, którzy kłamliwie twierdzą, że kierujący pojazdem ma obowiązek zatrzymania się przed każdym przejściem dla pieszych przed którym pieszy oczekuje na wejście, a nawet wtedy gdy się do niego dopiero zbliża.

Łukasz Zboralski ma problem z odróżnieniem potocznego rozumienia ustąpienia pierwszeństwa od ustąpienia pierwszeństwa pieszemu w rozumieniu zasad ruchu. Na dodatek, dla poparcia swego stanowiska, cytuje bezkrytycznie wymysły interpretacyjne dr. Mikołaja Małeckiego oraz prof. Ryszarda A. Stefańskiego, którzy w sytuacji gdy Sejm odrzucił wymysły wnioskodawców, zapowiadane przez premiera jako już obowiązujące, postanowili przypodobać się rządzącym i wmawiać prawnikom, że wchodzenie na przejście dla pieszych, to nie słownikowe przekraczanie granicy jezdni i chodnika lub pobocza, lecz zbliżanie się pieszego do przejścia oraz stanie pieszego przed przejściem, w ustalonej przez nich, w różny sposób, odległości od krawędzi jezdni.
Ustąpienie pierwszeństwa w rozumieniu art. 2.23 u.p.r.d. to powstrzymanie się od ruchu jeżeli ruch mógłby pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku. Oczywistym jest, że musieliby to piesi uczynić na powierzchni przejścia, by uniknąć uderzenia przez jadący pojazd. Skoro do uderzenia może dojść jedynie na powierzchni kolizyjnej, czyli na jezdni drogi, to dotyczy to także pieszego który wchodzi na przejście lub je opuszcza. Wchodzącym na przejście jest także przekraczający krawędź jezdni jadący na rowerze małoletni rowerzysta, pchająca przed sobą wózek z dzieckiem matka oraz osoba na wózku inwalidzkim.
Polskie prawo nie nakazuje zatrzymania pojazdu przed przejściem jeżeli ruch pojazdu nie wpłynie na ruch pieszych, a tym bardziej gdy nikt na przejście nie wchodzi, nikt go nie opuszcza i nikogo na nim nie ma.
Nie jest ustąpieniem pierwszeństwa w rozumieniu zasad ruchu powstrzymanie się od ruchu kierującego pojazdem w związku z wyraźnym zamiarem wejścia pieszego na jezdnię, także w miejscu oznaczonym znakami jako przejście dla pieszych. Takie zatrzymanie wynika z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przez kierującego pojazdem i z tzw. zasady ograniczonego zaufania. Kierujący pojazdem nie ma prawa lekceważyć takiej niebezpiecznej sytuacji i gdy okoliczności zmuszą go do zatrzymania, to ma obowiązek to uczynić. Tylko w potocznym rozumieniu takie powstrzymanie się od ruchu można nazwać ustąpieniem pierwszeństwa pieszemu zamierzającemu wejść na jezdnię.
Z kierujących pojazdami, poza kierującymi tramwajami, nie zdjęto żadnego z dotychczasowych obowiązków, natomiast pieszego zobowiązano, zanim wejdzie na jezdnię, do obserwowania ruchu na jezdni drogi w związku z obowiązkiem zachowania przez pieszego szczególnej ostrożności i oceny zagrożenia ze strony pojazdów.
Karanie kierującego pojazdem za to, że nie zatrzymał się przed pustym przejściem, z jedynym pieszym stojącym na chodniku po lewej stronie wielopasowej jezdni drogi, to przejaw głupoty, samowoli i bezprawia przedstawiciela wymiaru sprawiedliwości. Stało się to pomimo wielu publikacji jednoznacznie i poprawnie opisujących czym jest wchodzenie na jezdnię drogi w rozumieniu zasad ruchu.
W lutym odbędzie się kolejna sprawa w związku pierwszeństwem stojącego przed przejściem pieszym który wg policjantów, tym razem nie z Piotrkowa Trybunalskiego lecz ze Starogardu Gdańskiego, wchodził na przejście dla pieszych.

Przemysław Przybysz, będący w opozycji do wcześniej wymienionych, umieścił w sieci dwa filmy na których przejeżdża przez przejście miedzy stojącymi po jego obu stronach pieszych. Sprowokował tym policjantów, by udowodnić, że red. Łukasz Zboralski oraz prawnicy na których opiera on swoją wiedzę, są w błędzie. Zgodnie z przewidywaniami, pozbawieni wsparcia BRD KG Policji, policjanci postanowili przekazać sprawę do rozstrzygnięcia sądowi. Pełen podziwu życzę Panu Przemysławowi powodzenia, by przynajmniej w tej sprawie zostało przerwane ogłupianie Polaków?

Zapraszam do ewentualnego udziału w rozprawie oraz jej śledzenia


mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski
Jeżeli dotarłeś do końca to klikając na ten przycisk  
 postawisz mi wybraną przez Ciebie wirtualną kawę
 na "Buy coffee".
Wspierając moją działalność otrzymasz w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki (plik PDF)
Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy

sobota, 9 grudnia 2023

466. Pierwszeństwo na wylocie z dwupasowego ronda przy ruchu okrężnym

466. Pierwszeństwo na wylocie z dwupasowego ronda
 o okrężnej organizacji ruchu

Jeżeli uznasz, że to co robię jest ważne i potrzebne, to zapraszam
na stronę https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
Wspierając moją działalność otrzymasz w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki
Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy

Pisałem na moim koncie na FB o samozwańczym "ministrze" ds. zasad ruchu drogowego który jako instruktor OSK, wykorzystując rysunek dwupasowego ronda o okrężnej organizacji ruchu z mojego bloga, zadał pytanie "Kto przejedzie pierwszy? Czy jadący czerwonym śladem ma pierwszeństwo przed jadącym śladem zielonym, czy odwrotnie? Pojawiło się kilkadziesiąt różnych komentarzy pomimo tego, że odpowiedź jest prosta i oczywista, zgodna z ustawą Prawo o ruchu drogowym i rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych oraz prawem europejskim. Na uwagę zasługuje to, że przy ruchu okrężnym wjazd jest kontynuacją jazdy na wprost, a skoro tak, to kierujący nie ma podstaw do włączenia kierunkowskazów i tym bardziej zmiany pasa ruchu. 

Niestety w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej, która nie dotyczy tylko kandydatów na kierowców, instruktorów OSK i egzaminatorów WORD szkolonych na poziomie kursu, ale także szkolenia akademickiego w wielu dziedzinach, w tym prawa, służb prewencji oraz inżynierii ruchu drogowego, mamy od 25 lat do czynienia z samowolą interpretacyjną i bezkarnością wadliwie szkolących.



Pomimo tego, że odpowiedź jest jednoznaczna i oczywista, dokładnie opisana polskim i europejskim prawem o ruchu drogowym, można spotkać się z wieloma sprzecznymi ze sobą odpowiedziami.

Jedni uznają, że pierwszeństwo miałby jadący czerwonym śladem, bo:
a) wcześniej wjechał na rondo, dlatego jadący zielonym śladem mysi pozwolić jadącemu czerwonym śladem zjechać z ronda, by go nie blokował,
b) jadący zielonym śladem miał na wlocie znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" który dotyczy obu pasów ruchu, zatem także lewego którym poruszał się jadący czerwonym śladem,
c) jechał prosto od wlotu do wylotu, a jadący zielonym śladem wjechał po nim z drogi podporządkowanej i nie miał prawa zajechać mu drogi.

Inni uznają, że pierwszeństwo miałby jadący zielonym śladem,  ponieważ:
a) przed wylotem z ronda znajduje się z prawej strony jadącego czerwonym śladem, który na swoim wlocie tez miał znak A-7,
b) jadący czerwonym śladem zajeżdża mu drogę gdyż on także porusza się na wprost od wlotu do wylotu, 
c) jadący czerwonym śladem zmienia pas ruchu.

Która z tych odpowiedzi byłaby twoją czytelniku? A może te wszystkie odpowiedzi są błędne, a pytanie jest nieuprawnione? 

Patrząc na pytanie i rysunek należy stwierdzić, że pytanie jest tendencyjne, bowiem jadący czerwonym śladem okrężnie biegnącą jezdnią, co do zasady, nie może zmienić na wylocie kierunku jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu. Nie ma prawa wykonać manewru pokazanego na rysunku ponieważ zabrania mu tego wprost art. 22 u.p.r.d.  Może jedynie zmienić pas ruchu z lewego na prawy, oczywiście tylko wtedy, gdy prawy pas ruchu będzie wolny i co do zasady na odcinku przeplatania. Dopiero po znalezieniu się na prawym pasie ruchu może zmienić kierunek jazdy w prawo (opuścić jezdnię drogi z jej prawej strony) z prawem wyboru pasa ruchu na jezdni drogi wylotowej, sygnalizując swój zamiar wyraźnie i zawczasu prawym kierunkowskazem, jednak nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego ten na którym ma dojść do zmiany kierunku jazdy.

Kierujący jadąc czerwonym śladem nie jechał na wprost od wlotu do wylotu, bowiem zgodnie z zasadami organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" nakazanej znakiem C-12, jazda już od wlotu to kontynuowanie jazdy na wprost ale dookoła wyspy lub placu okrężnie biegnącą jezdnią, a każdy zjazd to zmiana kierunku jazdy w prawo dozwolona, co do zasady, tylko z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni. 

Jeżeli dotarłeś do końca to klikając na ten przycisk  
 postawisz mi wybraną przez Ciebie wirtualną kawę
 na "Buy coffee".
Wspierając moją działalność otrzymasz w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki (plik PDF)
Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy

mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski

piątek, 16 grudnia 2022

437. Kiedy rowerzysta jadący drogą dla rowerów ma pierwszeństwo przed pojazdami?

Czy rowerzyście jadącemu drogą dla rowerów kierujący pojazdem ma zawsze obowiązek ustąpienia mu pierwszeństwa? Prawidłowa odpowiedź brzmi - NIE, co nie spodoba się rowerzystom.


Nie dość, że wmawia się pieszym, że idąc lub stojąc na chodniku wchodzą na przejście dla pieszych mając przy tym bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdami, to podobnie jest z rowerzystami. Aktywiści rowerowi, a nawet pewien biegły sądowy przytakując prokuratorowi,   wmawiają rowerzystom, że przejazd dla rowerów jest drogą dla rowerów która biegnie nieprzerwanie od znaku C-13 "droga dla rowerów" aż do znaku C-13a "koniec drogi dla rowerów", co nie jest prawdą nawet wtedy, gdy na jezdni dróg poprzecznych wyznaczono przejazdy dla rowerów, dawniej dla rowerzystów. Nie jest też przejazdem dla rowerów miejsce na jezdni w którym pokonują ją rowerzyści, jeżeli takiego miejsca nie oznaczono znakami drogowymi. 

Znak A-7 ustawiony przy jezdni drogi podporządkowanej ostrzega o drodze z pierwszeństwem i dotyczy tylko i wyłącznie najbliższej jezdni tej drogi. Niestety nie wszyscy mają świadomość tego, że droga dla rowerów kończy się zawsze na krawędzi jezdni drogi poprzecznej, tam też się zaczyna dla przeciwnego kierunku. Kiedy jestem rowerzystą bardzo mi się to nie podoba, ale mając tego świadomość bacznie obserwuję ruch na jezdni dróg poprzecznych i dzięki temu  nadal jestem w jednym kawałku i nikt z mojego powodu nie ma sprawy karnej w sądzie

Jeżeli na jezdni drogi poprzecznej jest oznaczony znakami przejazd dla rowerów, dawniej dla rowerzystów, to wjazd na ten przejazd (przekraczanie krawędzi jezdni) nie jest włączaniem się do ruchu, zatem będący już na przejeździe, chociażby częściowo, ma pierwszeństwo przed pojazdami z oczywistym obowiązkiem zachowania ostrożności, najlepiej choć nie wymaganej prawem szczególnej, by dać kierowcy możliwość łagodnego zmniejszenia prędkości lub powstrzymania się od ruchu. Szczególna ostrożność dotyczy także kierującego pojazdem zbliżającego się do skrzyżowania z czego wynika obowiązek obserwowania ruchu przed sobą i po obu stronach jezdni po której się porusza, by móc zareagować widząc, że ktoś może lub już narusza zasady ruchu drogowego 

Wjazd rowerzysty na jezdnię na której nie ma oznaczonego znakami przejazdu dla rowerów, jest włączaniem się do ruchu ze wszystkimi tego konsekwencjami, zatem musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu drogowego. 

Twierdzenie, że znak A-7 dotyczy drogi dla rowerów biegnącej rzekomo nieprzerwanie, niczym ścieżka w lesie, wzdłuż drogi z pierwszeństwem od punktu A do punktu B, jest namawianiem rowerzystów do utraty życia lub nabawienia się kalectwa. 

Niestety aktywiści rowerowi wmawiający rowerzystom, że jadąc poza jezdnią drogi z pierwszeństwem mają takie samo pierwszeństwo jak jadący po jezdni tej drogi, narażając życie i zdrowie rowerzystów chcą w ten sposób doprowadzić do zmiany prawa wg ich wymysłów. 

Wyjątkiem, który jest zobowiązaniem kierowców, a nie uprawnieniem rowerzystów, jest obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzystom jadącym po jezdni lub obok niej wzdłuż drogi z której kierujący pojazdem skręca zmieniając kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej niezależnie od tego czy jest tam przejazd czy go nie ma.

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

środa, 1 września 2021

381. Jedź (NIE)bezpiecznie (859). Pierwszeństwo przy zmianie pasa ruchu na skrzyżowaniu

381
"Jedź (NIE)bezpiecznie" (859)
Pierwszeństwo przy połączeniu dróg
w związku ze zmianą pasa ruchu na skrzyżowaniu

Jeden z czytelników bloga poprosił mnie, bym skomentował sytuację z 2:48 filmiku z serii STOP CHAM, co uczyniłem.

 Kadr z filmu STOP CHAM nr 691  

https://m.youtube.com/watch?v=gKU-v8Yl-ac&t=171s .

  1. @Kz1989 - To jest takie samo skrzyżowanie jak na autostradzie (wjazd na pas włączania lub prawy pas jezdni drogi z pierwszeństwem bez opuszczania pasa ruchu) i tak BEZKOLIZYJNIE powinno być oznakowane poziomo ciągłą linią miedzy pasami ruchu, oczywiście bez linii warunkowego zatrzymania złożonej z trójkątów.
  2. Tu drogi się ze sobą BEZKOLIZYJNIE łączą. Niestety jest to kolejna patologia. Wadliwe oznakowanie (brak linii ciągłej na powierzchni skrzyżowania) wymuszane jest przez lokalne zakłady komunikacji zbiorowej w związku z przystankami. 

  3. Teraz na skrzyżowaniu następuje zmiana pasa ruchu na prawy, co jest niedopuszczalne, bowiem właściwy pas ruchu zajmuje się przed lub po opuszczeniu skrzyżowania. Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" OSTRZEGA o drodze z pierwszeństwem, która się tam nie przecina z podporządkowaną, a znak A-7 nie dotyczy zmiany pasa ruchu. Ten kto jedzie swoim pasem ma pierwszeństwo w stosunku do tego, który zamierza pas zmienić, zatem jeżeli już przekracza linię warunkowego zatrzymania, to jadący pasem po lewej nie ma prawa zmienić pasa ruchu odwołując się do pierwszeństwa. O 2:50 trąbiący zbliżał się do skrzyżowania, gdy jadący po prawej już na nie wjechał nie wymuszając na nikim pierwszeństwa. Gdyby pasy były namalowane inaczej....


    Rys. 1
    Oznakowanie poziome
    A - niedopuszczalne , B - właściwe, C - dopuszczalne
  1. Rys. 2
    Oznakowanie poziome C to odpowiednik oznakowania D
  2. Oznakowanie wg rys. 2 jest poprawne ale niebezpieczne z uwagi na ostry kąt przecinania się jezdni krzyżujących się dróg oraz utrudnioną obserwację jezdni drogi z pierwszeństwem z jej lewej strony.
  3. Przepis art. 22.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym wyraźnie mówi, że zmieniający pas ruchu jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony, bez żadnych innych wyjątków. Sygnalizowanie prawym kierunkowskazem zamiaru zmiany pasa ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie do niczego nie uprawnia. Na filmie z kanału STOP CHAM kierujący niebieskim pojazdem, widząc jadącego drogą podporządkowaną zmienił bezpiecznie pas ruchu dopiero za skrzyżowaniem. Filmujący, uzurpując sobie prawo do pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu, otrąbił pojazd który jechał przed nim pasem ruchu na który zamierzał wjechać. Tu warto zwrócić uwagę na fakt, że jadący prawym pasem ruchu wjeżdżając na skrzyżowanie, tu bez zmiany kierunku jazdy, jedzie nowym pasem ruchu drogi z pierwszeństwem. 

    Wczoraj kolejny czytelnik zwrócił moją uwagę na nowy 859 odcinek "Jedź bezpiecznie" TVP3 Kraków, w którym Marek Dworak, zaprzeczając samemu sobie, kolejny raz uznał wadliwe oznakowanie za zgodne z prawem.

    Zatem do rzeczy. Takie oznakowanie jak na filmie ze STOP CHAM i na poniższym kadrze z filmu umożliwia nieuprawnioną zmianę pasa ruchu na powierzchni skrzyżowania autobusom komunikacji miejskiej w celu wjazdu na usytuowany zbyt blisko skrzyżowania  przystanek, z czego korzystają, łamiąc prawo, nie tylko kierowcy miejskich autobusów.
  4. Znak ostrzegawczy A-7 "ustąp pierwszeństwa" stoi na drodze podporządkowanej przed skrzyżowaniem z drogą z pierwszeństwem oznaczoną znakiem D-1 "droga z pierwszeństwem", gdyż tego wymaga, tak jak na autostradzie, obowiązujące prawo i nic do tego nie ma padający śnieg, o którym wspomina Marek Dworak. Skrzyżowanie odwołuje np. ograniczenie prędkości na łącznicy i wymaga właściwego oznakowania (rys. 3 i 4).
    Rys. 3
    Kadr z filmu 
  5. Rys. 4
    Kadr z filmu z rys. 3 poprawiony dla poprawy bezpieczeństwa i zgodności z obowiązującym prawem

    A tak to wygląda w praktyce, za sprawą zarządzającego ruchem drogowym i krakowskiej Policji, która opiniuje projekty stałej organizacji ruchu w Krakowie (rys.5).
    Rys. 5
    Kadr z filmu. Zbyt krótka linia ciągła i znak A-7 postawiony na, a nie przed  skrzyżowaniem oraz znak C-2 "nakaz jazdy w prawo (za znakiem)" zamiast znaku C-5 "nakaz jazdy prosto" 
  6. Marek Dworak słusznie przekonuje, że znak A-7 nie upoważnia do pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu, jednak świadomie pomija milczeniem błędne przekonanie, że rzekomo nic nie zabrania zmiany pasa ruchu na powierzchni skrzyżowania, tym elementarnym dla zasad ruchu (art. 2.10 ustawy prd). Nie wolno go mylić, co jest nagminne, ze złożonym z takich skrzyżowań i odcinków przeplatania strumieni pojazdów skrzyżowaniem dróg publicznym, np. skanalizowanym lub typu rondo,  w rozumieniu ustawy o drogach publicznych. To na odcinkach przeplatania, jeżeli pozwala na to ich oznakowanie poziome, wolno zmieniać pas ruchu *.   
  7. Wbrew temu co Marek Dworak mówił wcześniej stwierdza on, że gdy zostanie do znaku A-7 dodana linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów (znak P-13) wskazująca miejsce ewentualnego zatrzymania, to zmiana pasa ruchu na skrzyżowaniu nie tylko, że staje się dozwolona, to na dodatek z pierwszeństwem tego, który ten pas zmienia. 
  8. Mamy zatem sytuację w której dwa pojazdy jadą równolegle swoimi pasami ruchu przy braku ruchu poprzecznego, zatem i nadjeżdżających z prawej strony, i jadący drogą z pierwszeństwem zmienia na skrzyżowaniu pas ruchu uznając swoje pierwszeństwo z powodu znaku A-7 i nieuprawnionej tam linii warunkowego zatrzymania, które to znaki nie dotyczą jadącego drogą z pierwszeństwem lecz jadącego drogą podporządkowaną. 
  9. Jadący drogą podporządkowaną wjeżdża na prawy pas ruchu drogi z pierwszeństwem od czoła, bowiem pas ruchu drogi podporządkowanej staje się na skrzyżowaniu prawym pasem ruchu jezdni drogi z pierwszeństwem. 
  10.  Warto zwrócić uwagę na to, że ewidentną zmianę oznaczonego znakami lewego pasa ruchu na prawy Marek Dworak nazywa  jego zajmowaniem, a nie zmianą (rys. 6).  
  11. Rys. 6
    Wadliwe oznakowanie bezkolizyjnego skrzyżowania łączących się dróg
  12. Zajmowanie pasa ruchu na jezdni drogi bez jego zmiany jest możliwe tylko wtedy, gdy pas ruchu, nieoznaczony znakami na poszerzeniu jezdni lub na powierzchni skrzyżowania, rozwidla się np. na dwa pasy ruchu za rozwidleniem lub skrzyżowaniem, tak jak to pokazano na rysunku 7.  

  13. Rys. 7
    Przykłady miejsc gdzie zajmuje się pas ruchu bez jego zmiany
  14. Jedynym bezpiecznym rozwiązaniem połączenia na skrzyżowaniu dwóch dróg posiadających jezdnię jest połączenie bezkolizyjne z ciągłą linią między pasami ruchu.  Wtedy wszyscy kierujący pokonują je jadąc na wprost "swoimi" pasami ruchu, dokładnie tak jak to się robi na autostradach, i dopiero po ich pokonaniu mogą bezpiecznie zmienić pas ruchu zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Takie oznakowanie eliminuje wszelkie wątpliwości.
  15. *) W 1998 roku w ustawie Prawo o ruchu drogowym w art. 22.4 była mowa wyłącznie o zmianie pasa ruchu poza skrzyżowaniem, dopuszczając rozporządzeniem zmianę pasa ruchu wyłącznie na skrzyżowaniu oznaczonym znakiem nakazu C-12 "ruch okrężny".
  16. Ustawodawca nie zezwolił tym samym, w związku z przepisem ogólnym (art. 3.1 ustawy prd)  na zmianę pasa ruchu na skrzyżowaniu innym niż oznaczone znakiem C-12. Manewr zmiany pasa ruchu należy do manewrów niebezpiecznych, który z tego powodu powinien być ograniczony do niezbędnego minimum,  szczególnie na skrzyżowaniu, gdzie włączony kierunkowskaz przed wjazdem na skrzyżowanie jest jednoznacznie kojarzony z sygnalizowaniem zamiaru zmiany kierunku jazdy, a brak włączonego kierunkowskazu powiadomieniem innych kierujących o braku zamiaru opuszczania pasa ruchu. 
  17. Niestety znaleźli się tacy wpływowi "eksperci", wśród nich współtwórcy i komentatorzy bubla prawnego w postaci Kodeksu drogowego z 1983 roku, którzy twierdzili, że prawo pozwala na zmianę pasa ruchu na każdym innym skrzyżowaniu niż to oznaczone znakiem C-12, i to bez obowiązku ustępowania pierwszeństwa o którym jest mowa w art. 22.4 ustawy prawo o ruchu drogowym, ignorując tym samym najważniejszy dla bezpieczeństwa ruchu drogowego art. 3.1 tej ustawy. 
  18. Z tego powodu w 2002 roku zrezygnowano z § 22.3 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, który przy bardziej precyzyjnej dyspozycji powinien znaleźć się w ustawie, czego nie zrobiono, i w związku z tym w art. 22.4 wykreślono "poza skrzyżowaniem". 
  19. Oczywiście nie oznacza to, że w związku z tym przestał obowiązywać kierujących art. 3.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a tym samym, co do zasady, zakaz zmiany pasa ruchu na powierzchni skrzyżowania przed wjazdem na które kierujący obowiązany jest zachować szczególną ostrożność i zająć właściwy pas ruchu co do swoich zamiarów przed wjazdem na skrzyżowanie (art. 16.4 mówiący o zajmowaniu pasa ruchu w związku z jazdą  zgodną z przebiegiem jezdni,  art. 22. 1 mówiący o szczególnej ostrożności, art. 22.2 mówiący o zajmowaniu właściwego pasa ruchu w związku ze  zmianą kierunku jazdy oraz art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym mówiący o obowiązku sygnalizowania swoich zamiarów). 
  20. Opracował Ryszard R. Dobrowolski
    02-09-2021



  21.   

wtorek, 15 czerwca 2021

373. Nowe przepisy. Pierwszeństwo pieszego i bezpieczna odległość na autostradzie.

373. Nowe przepisy. 

Pierwszeństwo pieszego, czyli jak Marek Dworak kolejny raz wymyśla przepisy których nie ma

Kiedy powstawał ten wpis upływały dwa tygodnie od wejścia w życie noweli ustawy Prawo o ruchu drogowym, a teraz minął kolejny tydzień i wymyślania bzdur nie ma końca. Kolejny raz do grona ogłupiaczy dołączył Marek Dworak w odcinku 846 "Jedź bezpiecznie".  Zatem jaka jest prawda dotycząca wchodzących na przejście dla pieszych? 

https://autokult.pl/40599,zmiany-od-1-czerwca-w-kwestii-przechodzenia-przez-jezdnie-wyjasniamy-detale

Do napisania tego opracowania skłonił mnie cytat z artykułu "Autokult" autorstwa red. M. Łobodzińskiego, a dokładnie wypowiedź prof. dr hab. Marcina Matczaka, wykładowcy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz m.in. specjalistę interpretacji prawniczej i sądowego stosowania prawa. 

Pan profesor trafnie określił znaczenie wchodzącego na przejście, bowiem to dawno załatwiona sprawa z czasów wprowadzenia pierwszeństwa wchodzącego na przejście do rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych. 

Zbulwersowało mnie jednak coś innego. Profesor stwierdził, że Dla bezpieczeństwa fizycznego przechodnia i dla swojego bezpieczeństwa prawnego lepiej założyć, że "wchodzenie" zaczyna się w momencie zbliżenia się pieszego do granicy przejścia, nawet jeśli jeszcze jej nie przekracza. Gdyby — nie daj Boże — doszło do kolizji, zasady odpowiedzialności kierowcy powodują jednak, że sądy będą najprawdopodobniej przyjmować ścisłe rozumienie "wchodzenia", a więc przekraczania granicy między chodnikiem a przejściem . 

Czyżby  profesor sugerował, że sądy, wbrew obowiązującemu prawu, będą w orzekaniu stosowały także samowolę i sprzeczne  z nim opinie biegłych sadowych, także takich którzy nie wiedzą, że nie ma biegłych sądowych z zakresu prawa o ruchu drogowym?

Były policjant stołecznej drogówki Wojciech Pasieczny, dziś prezes fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym, zależnej od oficyny wydawniczej Grupa IMAGE, która wydaje ogłupiające kandydatów na kierowców i kierowców  książki autorstwa Zbigniewa Drexlera i Henryka Próchniewcza,  i zarazem biegły sądowy w zakresie rekonstrukcji wypadków drogowych i niczego więcej, w wywiadzie dla portalu BRD 24.pl zapowiada z rozbrajającą szczerością ignoranta, że:  Nie ma więc wprost przepisu, który mówi, że pieszy zbliżający się do przejścia ma pierwszeństwo, ale – w mojej ocenie [BIEGŁEGO SĄDOWEGO - przyp. RRD] – kierowca, żeby zachować się zgodnie z prawem i ustąpić mu podczas wchodzenia, powinien wcześniej podejmować decyzje, czyli gdy widzi zbliżanie się pieszego do „zebry”.

Jest to nieuprawnione nadużycie i sugerowanie, sprzeczne z obowiązującym prawem, że pieszy będąc na chodniku  ma pierwszeństwo przed pojazdem. Biegły sądowy i były policjant drogówki myli prawo do pierwszeństwa  ze szczególną ostrożnością.

Pieszy go nie ma nawet wtedy gdy wchodzi na przejście, jeżeli  nie zachowa szczególnej ostrożności i wejdzie bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, ignorując przy tym jego prędkość i odległość.  

Nie jest prawdą, że ma  pierwszeństwo, tylko z tego powodu, że wchodzi na przejście, a tym bardziej gdy się do niego dopiero zbliża. Takie wymysły, bez zmian legislacyjnych, są szczególnie niebezpieczne dla pieszych. Pobożne życzenia ministerialnych urzędników, którzy nie potrafili przekonać posłów do tego, by ustanowili prawo zgodne z ich oczekiwaniami, nie są obowiązującym prawem.

Ostatnio do grona ogłupiaczy dołączył także Marek Dworak, który publicznie stwierdził, że zbliżając się do przejście dla pieszych, na którym nie ma pieszych i żaden pieszy na nie wchodzi, kierowca ma obwiązek zwolnić.

(Kadr z filmu https://youtu.be/_EIJq7ZwdQA)

Nie ma takiego przepisu i nigdy takiego przepisu nie było!!! 

Czymś innym jest łagodne zmniejszenie prędkości przed przejściem dla pieszych w celu ułatwienia wejścia na jezdnię pieszym oraz umożliwienie właściwego zachowania jadącym obok i za zwalniającym, a czymś innym prawny obowiązek wynikający, wbrew wymysłom uznawanym za ekspertów ignorantów, z zapisów prawa o ruchu drogowym. Nawet uzasadnione oczekiwania, NIE SĄ OBIWIĄZUJĄCYM prawem. 

Sejm RP, wbrew intencjom Ministerstwa Infrastruktury i złożonego projektu noweli przepisu o pierwszeństwie pieszych, poza przeniesieniem zapisu o pierwszeństwie wchodzących na przejście dla pieszych z rozporządzenia do ustawy, naprawiając błąd legislacyjny, niczego więcej, niż to co było, nie zrobił. 


1. Pierwszeństwo pieszych.

Dawniej wmawiano pieszym, by zachęcić ich do korzystania z przejść dla pieszych, że przejście to dla nich bezpieczny azyl, że to przedłużenie chodnika. Teraz wmawia się, że maja pierwszeństwo zbliżając się do przejścia. Oby i tym razem nie uwierzyli na słowo ekspertom, tak samo bezkrytycznie jak kierowcy i egzaminatorzy WORD uwierzyli ekspertom z czasów PRL w sprawie budowli typu rondo i znaczenia znaku C-12 "ruch okrężny".  

Wiara w to, że przejście to chodnik doprowadziło to do tego, że koniecznym było wprowadzenie nowych przepisów dyscyplinujących pieszych, bowiem kierowcy od dawna są dyscyplinowani obowiązującym prawem. Niestety wciąż mają problem z wyobraźnią oraz podporządkowaniem się jego wymaganiom. 

Nie jest prawdą, że teraz pieszy, który stoi przed przejściem dla pieszych lub się do niego zbliża, ma pierwszeństwo przed pojazdami. 

Nigdy pieszy nie miał i, wbrew medialnym przekazom, nadal nie ma pierwszeństwa będąc na chodniku, drodze dla pieszych lub na poboczu przed przejściem, zatem ani gdy się do niego zbliża, ani gdy przed nim stoi.

Nie jest też prawdą, że teraz kierujący ma obowiązek zwolnić lub zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, jeżeli zbliża się do niego, lub stoi przed nim, pieszy, by ustąpić mu pierwszeństwa.

Kierujący nie miał i nadal nie ma obowiązku zmniejszenia prędkości oraz zatrzymania pojazdu przed przejściem dla pieszych na którym nie ma pieszych i na które piesi nie wchodzą. Takie zatrzymanie jest wręcz naruszeniem przepisów, bowiem nie wynika ani z przepisu, ani z warunków ruchu, a zaskakując innych kierujących, np. na wielorasowej jezdni, zmusza ich do wyprzedzania lub nagłego hamowania, czym stwarzają zagrożenie w ruchu drogowym. Dlatego w wielu WORD takie zachowanie zdającego jest słusznie traktowane jako błąd. Co innego, gdy łagodnie zwolni i wtedy pieszy wejdzie bezpiecznie na przejście, ale nie będzie to wynikiem spełnienia wymagań nowego przepisu.

jeszcze raz przypomnę, że kulturalny kierowca może, co nie oznacza, że musi, zwolnić przed przejściem tak, by umożliwić pieszemu bezpieczne wejście na jezdnię i bezpieczne jego pokonanie. 

Dla wielu problemem jest określenie kim wg obowiązującego, od 1 czerwca 2021 roku, prawa jest "wchodzący" na przejście. 

Wbrew nieuprawnionym wymysłom, wchodzącym na przejście dla pieszych nie jest osoba, która zbliża się do niego, nawet z prawdopodobnym zamiarem wejście na nie, lecz ten, który przekracza granicę między chodnikiem, drogą dla pieszych lub poboczem, a jezdnią z oznaczonym na niej znakami przejściem dla pieszych, z zachowaniem szczególnej ostrożności  i świadomością tego, że jadący z dozwoloną prędkością pojazd nie zatrzyma się w miejscu.

Pierwszeństwo pieszego wchodzącego na przejście, tak jak wjeżdżającego rowerzysty na przejazd dla rowerzystów, nie jest niczym nowym. Było ono gwarantowane pieszemu (rowerzyście) w §47.4 rozporządzenia 170/2002 w sprawie znaków i sygnałów drogowych: Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6 "przejście dla pieszych", D-6a "przejazd dla rowerzystów" albo D-6b "przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów" jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych  lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.  

Obecnie ten przepis znajduje się w ustawie, spełniając wymagania legislacyjne. Jest wzmocniony nie tylko zakazem wejścia na przejście, ale także będącemu już na przejściu, bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd oraz zachowaniem szczególnej ostrożności, do zaniechania wejścia lub przejścia włącznie.  

Jeżeli chodzi o  kierujących, to nowela złagodziła przepis w stosunku do motorniczych tramwajów. Wchodzący na przejście pieszy  nie ma pierwszeństwa przed zbliżającym się do przejścia tramwajem. Innymi słowy, jeżeli pieszy zauważy zbliżający się do przejścia tramwaj, nie ma prawa wejścia na przejście, nawet wtedy gdy tramwaj jest wg niego w bezpiecznej od niego odległości.  

Nie zdejmując z pieszego zakazu wchodzenia bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, nakazano pieszemu także koncentrowanie się na ruchu, a nie na ekranie smartfonu.

Pieszy musi uświadomić sobie, że wchodząc na przejście wchodzi na jezdnię przeznaczoną przede wszystkim dla ruchu pojazdów, tyle tylko, że w oznaczonym miejscu, dzięki czemu powinien być lepiej widoczny dla kierującego pojazdem, powiadomionym o takim miejscu znakami drogowymi.  Oczywiście nie zwalnia to kierującego pojazdem z nałożonych na niego obowiązków. 

Wmawianie pieszym i kierującym m.in. przez Marak Dworaka, że przepis dotyczący ustąpienia pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu lub na nie wchodzącym, czyli nie zmuszenia ich do zatrzymania, spowolnienia lub przyspieszenia kroku,  dotyczy także tych pieszych którzy znajdują się na chodniku lub poboczu i dopiero się do niego zbliżają, jest karygodnym nadużyciem, bowiem żaden przepis, wbrew intencjom ministerialnych urzędników, tak nie stanowi.

Czymś innym jest nawoływanie do bezpiecznego zachowania, a czymś innym wymyślanie nieistniejących przepisów, nawet wtedy gdy wynika to z troski o bezpieczeństwo uczestników ruchu. Takie zachowanie jest karygodnym naruszeniem prawa. 

Z drugiej strony jak to możliwe, by Ministerstwo Infrastruktury nie potrafiło przekonać posłów, także tych z Komisji, że nasze prawo ma być w tej materii zgodne z umowami międzynarodowymi.  Zapewne nie podnoszono tej kwestii z tego prostego powodu, że wbrew zapewnieniom i kłamliwym odpowiedziom na zapytania poselskie, do dziś dnia nie ogłoszono obowiązującej od 2006 roku jej sygnatariuszy, w tym Polski,  noweli Konwencji wiedeńskiej o ruchu  oraz o znakach i sygnałach drogowych i nie ogłoszono jej w Dzienniku Ustaw, co sprawia, że łamiąc międzynarodowe uzgodnienia, nowela Konwencji nie jest obowiązującym aktem prawnym w Polsce.  Tyle o pobożnych życzeniach wpływowych "ekspertów" wymyślających swoje prawo o ruchu drogowym. 

Inna sprawa to zarządzający ruchem drogowym, a bezpieczeństwo pieszych. Ich  troska powinna polegać nie tylko na uświadomieniu pieszemu, że nie jest on chronionym uczestnikiem ruchu drogowego, ale przede wszystkim na tym, by tam gdzie jest wzmożony ruch pieszych wprowadzać strefy ograniczonej prędkości do 20-30 km/h (znak B-43) i tam przejścia typu zebra. Natomiast poza tymi strefami powinny być budowane przejścia podziemne lub kładki, a gdy jest to niemożliwe, także ze względów finansowych, przejścia kierowane sygnalizacją świetlną oznaczone jedynie liniami krawędziowymi.

Przy wyłączonej sygnalizacji, tak jak poza przejściami,  pieszy musi być świadomy tego, że wtedy przechodząc przez jezdnię nie ma przed nikim pierwszeństwa, zatem ponosi pełną odpowiedzialność, za swoje bezpieczeństwo. 

Liczenie wyłącznie na szczęście, opiekę aniołów, empatię i kulturę osobistą uczestników ruchu, pociąga za sobą zbyt wiele ofiar, by na tym poprzestać.  

Opracował Ryszard R. Dobrowolski