poniedziałek, 20 listopada 2017

105. Wadliwe znakowanie ROND, to przestępstwo drogowe!

Do poruszenia tego tematu nakłoniła mnie polemika dwóch internautów w związku z programem TVP Kraków "Jedź bezpiecznie".  Nie do końca jest tak, jak to napisał jeden z nich, że najtrudniej jest wytłumaczyć to, co najbardziej oczywiste, gdyż zgodnie z doktryną oczywistego się nie tłumaczy i nie interpretuje, a nawet trudne tematy można wytłumaczyć przeciętnemu człowiekowi,  pod warunkiem, że  na dany temat nie ma on jeszcze wyrobionej opinii. Jednak rzeczywiście najprostsze rzeczy trudno wytłumaczyć komuś, kto  jest mocno przeświadczony, że posiadł już właściwą wiedzę i jedyne czego oczekuje, to ewentualnego potwierdzenia, odrzucając nawet niepodważalne argumenty.  Francis Bacon w Novum Organum napisał:

Ludzki rozum, gdy już uzyska opinię, czy otrzymując ją od kogoś czy samemu do niej dochodząc, naciąga wszystko inne aby ją podpierało i zgadzało się z nią.
I nawet jeśli będą liczniejsze i ważniejsze przykłady na korzyść drugiej strony, będą one pomijane i pogardzane, albo na jakiejś podstawie odrzucane.


Możemy jednak darować sobie te słuszne filozoficzne dywagacje, gdyż nie uwzględniają one jeszcze jednego czynnika, a mianowicie tego, że nie każdy kierujący jest kompetentny by ocenić co jest oczywiste, obiektywnie i prawdziwie, jaką wiedzą dysponują państwowi egzaminatorzy oraz zarządcy dróg publicznych, którzy z założenia powinni być tymi, dla których właściwe rozumienie prawa powinno być oczywistością, a którzy niestety rozumieją je tak, jak im polecono je rozumieć, bez chwili refleksji i zastanowienia, nawet gdy fakty zaprzeczają tej objawionej im wiedzy.

Przyjrzyjmy się zatem faktom. Faktem jest, że w 2005 roku zauważając chaos na dwupasowych obiektach typu rondo zorganizowanych zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", zorganizowano pod patronatem ówczesnego wiceministra transportu śp. prof. dr hab. inż. Ryszarda Krystka, sympozjum "Ruch okrężny - zasady i praktyka".

W sumie, co było łatwe do przewidzenia, niczego nie ustalono, ale skutecznie podważono obowiązujące prawo poddając w wątpliwość jego zmienione, w celu dostosowania do prawa europejskiego, zapisy. Na dodatek uznani  w tym czasie eksperci publicznie zapowiadali rychły powrót do starego Kodeksu drogowego z 1983 roku, którego byli współautorami lub komentatorami.

Bez żadnych podstaw twierdzili, że budowla typu rondo opisana w 1999 roku prawem budowlanym,  to w całości pod względem zasad ruchu jedno skrzyżowanie, że ruch okrężny to skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym jeszcze przed wjazdem na rondo (dla nich skrzyżowanie z wysepką) lewym kierunkowskazem, oraz, że jak to jest na klasycznym skrzyżowaniu,  na wprost można jechać z każdego pasa ruchu, nie zawracając sobie głowy tym, że pasy ruchu biegną jedynie okrężnie, a nie od wlotu do wylotu. Koledzy z dawnych lat uznali te ich wywody za prawdę objawioną i do dziś je publikują w milionowych nakładach ogłupiając polskie społeczeństwo, a egzaminatorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego wg tych wymysłów egzaminują kandydatów na kierowców, co w ubiegłym roku udowodniono dwóm egzaminatorom WORD z Częstochowy.
Pokazana jako poprawne zachowanie kierujących główna przyczyna kolizji i wypadków na  dwupasowych  obiektach typu rondo zorganizowanych zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny". Jest nią niedozwolony (art. 22.2.1 p.r.d.) skręt w prawo z lewego pasa okrężnie biegnącej, zgodnie z nakazem znaku C-12, jednokierunkowej jezdni.
(wg Henryka Próchniewicza "Kierowca doskonały  CD", Grupa IMAGE W-wa, 2016, str. 81)

Dyrektorzy WORD, poza zrzeszeniem się w stowarzyszeniu, powołali do życia Krajową Radę Audytorów, czyli samozwańczych super ekspertów z zakresu ruchu drogowego, którzy sami sobie upoważnili do interpretowania obowiązującego prawa i wydawania opinii na potrzeby WORD w postaci stanowiska KRA. Upoważnili siebie także do stanowienia prawa w postaci prawa korporacyjnego, oraz określania obowiązujących zasad ruchu na tzw. trudnych skrzyżowaniach dróg publicznych. 

Jak niską wiedzę i brak kompetencji posiadali wówczas ministerialni urzędnicy, którzy na to wszystko pozwolili, i to w brew stanowisku Komendy Głównej Policji: 

Okazuje się, że po dziesięciu latach nic się nie zmieniło.  Egzaminatorzy WORD nadal nie rozumieją, że znak C-12 nie jest znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej na budowli typu rondo, którego znaczenie bezpodstawnie ograniczono tylko do takiej roli w 1983 roku, a jest od 1999 roku, znakiem nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny". Dyspozycja znaku C-12 w latach 1984-1999 brzmiała tak: Znak C-12 "ruch okrężny" dookoła wysepki (placu) na skrzyżowaniu", a od prawie dwudziestu lat brzmi: Znak "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku".

Uznani komentatorzy Kodeksu drogowego łączą bez najmniejszego uprawnienia, "ruch okrężny" ze słowem RONDO, co potwierdza brak wiedzy czym jest "ruch okrężny" w rozumieniu zasad ruchu [poniżej - Stanisław Soboń  Kodeks drogowy. Komentarz, Grupa IMAGE W-wa, 2009, str. 52].

Może to wynikać z bezkrytycznej wiary w uznane autorytety z czasów PRL oraz z braku wiedzy, że angielskie słowo "roundabout" od 1928 roku w fachowym języku angielskim oznacza, poza budowlą typu rondo,  także organizację ruchu o polskiej nazwie "ruch okrężny". Nazwa znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej to "compulsory rounadabout" czyli "obowiązujący ruch okrężny", zwany w USA pod nazwą "traffic circle", czyli właśnie "ruch okrężny"

RONDO to budowla drogowa, a "ruch okrężny" to organizacja ruchu, która jest stosowana na obiektach w formie dowolnego placu lub skrzyżowania dróg publicznych (budowli) skanalizowanego dowolną co do wielkości i kształtu wyspą środkową, nie tylko typu rondo, stąd w dyspozycji znaku "dookoła wyspy lub placu".

Kierujący wybiera kierunek, stronę skrzyżowania w rozumieniu budowli lub konkretny wylot, i jedzie tam zgodnie z obowiązującym prawem i zastosowanym oznakowaniem, czyli obowiązującą na danym obiekcie organizacją ruchu.

Znak C-12 oznajmia kierującemu który zbliżając się do skrzyżowania widzi przed sobą przeszkodę i brak segregacji kierunkowej na wlocie oznaczonym znakiem nakazu C-12 "ruch  okrężny" z dodanym do niego znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa" lub bez tego znaku. Często nie widzi niczego więcej,  szczególnie gdy jest duży ruch, opady atmosferyczne, a  przeszkoda jest często rozległa lub wyniesiona. Wbrew poradnikom i różnym pomocom naukowym na pewno nie buja w obłokach  i nie widzi niczego z lotu ptaka.

Znaki drogowe służą temu, by powiadomić kierującego o sposobie organizacji ruchu. Dobrze wyszkolony europejski kierujący wie, że na skrzyżowaniu wlotowym ma pojechać zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku "ruch okrężny", czyli dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku, czyli okrężnie zmieniającą swój kierunek jednokierunkową jezdnią przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. W Konwencji wiedeńskiej zapisano że znak D,3 powiadania kierującego, że ma obowiązek stosować się do zasad  "ruchu okrężnego", znanej i stosowanej w Europie od ponad wieku organizacji ruchu.

Nie muszę dodawać, że skoro w 1988 roku opublikowano w Dzienniku Ustaw, że Polska jest sygnatariuszem Porozumień europejskich i Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych, to po to zmieniono w 1999 roku rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, by nasz znak C-12 był zgodny ze znakiem D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych. 

Należy zacząć odróżniać skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) od skrzyżowań w rozumieniu budowli drogowej zdefiniowanej prawem budowlanym, odróżniać kierunek od kierunku jazdy w rozumieniu zasad ruchu (art. 22 ustawy p.r.d.) oraz wiedzieć czym jest jego zmiana i do czego służą kierunkowskazy, bo na pewno nie do wskazywania strony lub kierunku w jakim zamierza się udać kierujący, jak to sobie dawniej wymyślono w PRL, kiedy nie było jeszcze nowoczesnego budownictwa drogowego.

No i to co najważniejsze. Trzeba zapamiętać, że ani w naszym, ani w obowiązującym nas prawie międzynarodowym nie ma żadnych specjalnych zasad ruchu dedykowanych obiektom typu rondo, tak jak ma to miejsce w Wielkiej Brytanii i USA, oraz że każdy obiekt skanalizowany wyłączoną z ruchu wyspą środkową o dowolnej wielkości i kształcie, w tym okrągły typu rondo, niezależnie od zastosowanej na nim organizacji ruchu, to pod względem zasad ruchu zawsze obiekt złożony!!!

Kiedy w ogóle nie było rond w Polsce lub budowano jedynie jednopasowe obiekty typu rondo z jednym okrężnie biegnącym pasem ruchu i z trzema lub czterema wlotami, a kierowcom wmówiono że kierunkowskazem sygnalizuje się zamiar opuszczenia ronda (brak w ustawie takiego obowiązku), a nie zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo (art. 22 ust. 2 pkt.1 ustawy p.r.d.) w związku z opuszczeniem okrężnie biegnącej jezdni, to nie było problemu czy ktoś rozumie czym jest "ruch okrężny" i to, że obiekt typu rondo nie jest pod względem zasad ruchu w całosci jednym skrzyżowaniem.

Problem zaczął się na przełomie wieków, kiedy najpierw pojawiły się zorganizowane zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", z jedynie okrężnie biegnącą dookoła wyspy lub placu jednokierunkową jezdnią z dodanym pasem ruchu dla umożliwienia omijania i wyprzedzania innych kierujących, a następnie ronda zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, bez związku z "ruchem okrężnym" w rozumieniu nakazu znaku C-12. Te tzw. "nowoczesne ronda odśrodkowe" pozwalały na zjazd na skrzyżowaniach wylotowych tak zorganizowanych obiektów wieloma pasami ruchu, a nie jak jak to jest przy "ruchu okrężnym", tylko z pasa zewnętrznego.

Pojawienie się w Polsce rond odśrodkowych z podporządkowanymi wszystkimi wlotami obnażyło niewiedzę naszych ekspertów, gdyż nie ma skrzyżowań opisanych prawem o ruchu drogowym z podporządkowanymi wszystkimi wlotami. Wtedy, zamiast zweryfikować swoje dotychczasowe poglądy,  wpadli na pomysł, a był to rok 2005, że do znaków A-7, bez żadnego przyzwolenia ze strony obowiązującego prawa, dodadzą znaki C-12, zapominając, że węgiel kamienny, to nie to samo co kamień węgielny, a prawo pozwala tylko na dodawanie znaków A-7 do znaków C-12, a nie odwrotnie, w celu regulacji pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny".

Życie pokazuje, że odpowiedzialni za prawidłowe znakowanie dróg krajowych eksperci GDDKiA, która wprost podlega Ministerstwu Infrastruktury, zaakceptowali to bezprawie i w 2008 roku tak oznakowano pierwsze w Polsce malowane rondo odśrodkowe typu turbinowego, traktując bezprawnie znak C-12 nadal jako znak nakazu kierunku jazdy, pomimo że od prawie dekady były on już tym co teraz, czyli znakami nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny" z którym "rondo turbinowe" nie ma nic wspólnego.

Jak na ironię od 2006 roku obowiązywały już znowelizowane zapisy Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym  podpisane przez prof. Marka Belkę, które do dziś dnia nie doczekały się tłumaczenia na język polski i do dziś nie zostały ogłoszone w Dzienniku Ustaw, pomimo że Polska od 1988 roku jest sygnatariuszem tej międzynarodowej umowy dopuszczającej regulowanie pierwszeństwa na skrzyżowaniach wlotowych na obiekty zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" poza znakami A-7 "ustąp pierwszeństwa" także znakami B-20 STOP. 

Przypominam, że ani w naszym krajowym, ani w obowiązującym Polskę prawie międzynarodowym dotyczącym zasad ruchu drogowego nie ma określenia rondo i żadnych specjalnych zasad ruchu dla tego typu obiektów. Takie specjalne zasady obowiązują jedynie w USA i Wielkiej Brytanii, ale w obu krajach mają też w swoim prawie krajowym zapisy dotyczące "ruchu okrężnego" w rozumieniu przepisów międzynarodowych.

Na szczęście społeczeństwo potrafi się uczyć i przestaje wierzyć fałszywym ekspertom, o czym świadczą dwa wyroki WSA w Gliwicach, które przyznając rację egzaminowanym uświadomiły, że można się przeciwstawić tym, którzy uważają się za nieomylnych i bezkarnych, pomimo, że, jak to sformułowała w 2010 roku  prof. dr hab. Ewa Łętowska, zostali wytresowani w zakresie prawa, a nie posiedli jego znajomości na tyle, by to prawo rozumieć.  
*******************

Polski kierujący spotyka na swej drodze obiekty typu rondo o różnej organizacji ruchu, a także obiekty o innym kształcie niż okrągły z wyspą lub placem na środku, które musi pokonać zgodnie z obowiązującym prawem, czyli aktualnym Kodeksem drogowym. Po to wprowadzono znaki i sygnały drogowe, by kierujący wiedział jaką zastosowano organizację ruchu i jak ma się w związku z tym poruszać. Ale co ma zrobić, komu i w co ma wierzyć, by nie zagrozić bezpieczeństwu na drodze i nie zmarnować komuś i sobie życia, skoro to oznakowanie jest wadliwe, a zasady ruchu bezprawnie interpretowane wg starego kodeksu drogowego z 1983 roku? Niestety z takim bezprawiem mamy do czynienia każdego dnia zbliżając się do obiektów typu rondo, często nie mając świadomości, gdzie leży problem i które z nich są znakowane od początku do końca poprawnie.

Poniżej pokazane wyniki badania ankietowego uświadamiają, że zaledwie kilka procent polskich kierujących, bo przecież nie wszyscy z 15% deklarujących właściwą wiedzę ją posiada, wie tak na prawdę jakie zasady ruchu dotyczą obiektów na których ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu.

Skoro problemem jest w pełni świadome pokonanie prawidłowo oznakowanego obiektu typu rondo, to co ma zrobić kierujący który zbliża się do  takiego obiektu z wadliwym oznakowaniem, które po dziesięciu latach panoszenia się bezprawia stało się już patologią?

Po pierwsze trzeba mieć świadomość, że tak jak cylinder w silniku nie jest nakryciem głowy, tak skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu drogowego nie jest skrzyżowaniem będącym budowlą drogową.

Po drugie trzeba zapamiętać, że każdy obiekt budownictwa drogowego skanalizowany wyłączoną z ruchu dowolną co do kształtu i wielkości wyspą środkową lub centralnym placem, pod względem zasad ruchu, niezależnie od jego organizacji ruchu,  jest zawsze obiektem złożonym.

Po trzecie trzeba wiedzieć, że taki obiekt w postaci placu lub skrzyżowania dróg publicznych skanalizowanego wyspą środkową na kontynencie europejskim może być zorganizowany na dwa różne sposoby. Jeden jest zgodny z nakazem znaku organizacji ruchu  D,3 wg Konwencji wiedeńskiej "obowiązujący ruch okrężny", którego odpowiednikiem od 1999 roku jest nasz znak C-12 "ruch okrężny", a drugi sposób to wprost ogólne zasady ruchu z  pierwszeństwem na jednym z kierunków lub z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, bez związku z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12.

Nie muszę nikomu przypominać, że pas ruchu jest podłużnym pasem jezdni, więc tak jak biegną pasy ruchu i zewnętrzna linia krawędziowa, tak biegnie jezdnia, a ta w rozumieniu zasad ruchu jest częścią drogi, która zgodnie z art. 2 pkt. 1 ustawy p.r.d. jest wydzielonym pasem terenu, bez bezpośredniego związku z drogą publiczną. To tak rozumiane drogi  tworzą wraz ze wspólnymi powierzchniami pojedyncze skrzyżowania dla których opisano prawem obowiązujące na na nich zasady ruchu, a znakami drogowymi ważniejszymi od ogólnych zasad ruchu, zasady szczególne.

Warto też uświadomić sobie, że kierujący zbliżając się do rozbudowanego obiektu z całą pewnością nie widzi go z lotu ptaka, więc cała wiedza na temat jego organizacji musi mu być przekazana właściwym oznakowaniem na skrzyżowaniu wlotowym tego obiektu i kolejno w istotnych dla ruchu jego miejscach,  których wjeżdżając kierujący nie widzi.

Kierujący ma obowiązek poruszać się w obranym przez siebie kierunku zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, zaczynając od skrzyżowania wlotowego, a kończąc na skrzyżowaniu wylotowym.

Jak ma to robić poprawnie skoro na  jednopasowych wlotach oznakowanie może go wprowadzić w błąd, gdyż znak C-12 poza wlotami na skrzyżowania o ruchu okrężnym jest też stawiany na wlotach skrzyżowań wlotowych na obiekty zorganizowane  wprost wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, a nie wg nakazu znaku C-12 jedynie okrężnie, a na wielopasowych wlotach oznakowanie pionowe jest sprzeczne z oznakowaniem poziomym.
 Poprawne oznakowanie pionowe. Obiekt zorganizowany jest zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny". Od wlotu dookoła wyspy biegnie tu bez końca jednokierunkowa jezdnia.

Wadliwe oznakowanie pionowe. Obiekt zorganizowany jest wprost wg ogólnych zasad ruchu bez związku z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12. Pasy ruchu, a zatem krzyżujące się jezdnie, biegną na wprost do przeciwległych wylotów. Kierujący dojeżdża każdym wlotem do drogi poprzecznej.

A tu prawdę mówią znaki pionowe czy poziome? Na obwiedni tego obiektu pasy ruchu biegną tak jak to pokazują strzałki na znaku C-12, czy tak jak to pokazują strzałki kierunkowe na jezdni? Po wjeździe na obiekt okazuje się, że tu bezprawnie do znaków A-7 dodano znaki C-12.

Zacznijmy zatem od najprostszego dwupasowego obiektu zorganizowanego zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny". Oto  skrzyżowanie wlotowe na tak zorganizowany obiekt.


Poprawne oznakowanie dwupasowego wlotu skrzyżowania wlotowego na obiekt zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny"

Dla tej organizacji ruchu nie ma znaczenia ani kształt, ani wielkość wyłączonej z ruchu centralnej przeszkody, a to z tej prostej przyczyny, że ta organizacja ruchu sprowadza się jedynie do okrężnego przebiegu jednokierunkowej jezdni wlotowej, na której mogą być przejścia dla pieszych na centralny plac, a przy drodze mogą być zlokalizowane przystanki i miejsca postojowe dla samochodów oraz poza zjazdami na inne drogi na skrzyżowaniach wylotowych, także zjazdy na przydrożne nieruchomości.

Kierujący zbliża się do  skrzyżowania wlotowego i wodząc znak C-12 bez strzałek kierunkowych na jezdni wie, że jednokierunkowa jezdnia po której się porusza biegnie dalej dookoła wyspy lub placu, nawet jak nie będą wyznaczone na niej pasy ruchu, zgodnie ze wskazaniem znaku C-12, aż do połączenia się samej z sobą na tym wlotowym skrzyżowaniu nazwanym w art. 24 ust. 7 ustawy Prawo o ruchu drogowym "skrzyżowanie (art. 2.10 p.r.d.)  o ruchu okrężnym". Sam znak  C-12 informuje, że obiekt jest zorganizowany wg jego nakazu i, że tak będą oznakowane wszystkie wloty, a jednokierunkowa jezdnia nie będzie znaczona znakiem D-3 "droga jednokierunkowa". Dodany do znaku C-12 znak A-7 oznacza, że kierujący wjeżdżający od strony tego znaku nie ma na tym skrzyżowaniu wlotowym pierwszeństwa. Na obwiedni nie ma znaków D-1 lub A-6  gdyż nie ma tu drogi z pierwszeństwem i drogi podporządkowanej, to połączenie tej samej drogi. Znak A-7 dodano do znaku C-12 i razem stanowią znak "obowiązujący ruch okrężny" z odwróconym w stosunku do ogólnych zasad ruchu (pierwszeństwo z prawej) pierwszeństwem.

Wjazd i jazda zmieniającą swój kierunek biegnącą okrężnie jednokierunkową jezdnią nie wymaga włączania kierunkowskazu, gdyż zarówno na wlocie jak i na obwiedni nie ma zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d., co ostatnio w swoich wyrokach potwierdził WSA w Gliwicach. Jazda co do zasady powinna odbywać się możliwie blisko prawej krawędzi tej okrężnej jezdni (art. 16 ust. 4 p.r.d.), a każda zmiana pasa ruchu w celu ominięcia lub wyprzedzania innego kierującego na odcinkach przeplatania powinna być, szczególnie na małych obiektach (martwe pole, jada po małym łuku) ograniczona do niezbędnego minimum. Każdy zjazd z tej jezdni wymaga zmiany kierunku jazdy w prawo, czyli skrętu z jezdni w prawo na inną drogę lub przydrożną nieruchomość, np. na parking zgodnie z art. 22 ust.1,  ust. 2.1 i ust. 5 ustawy p.r.d. Kierujący długimi pojazdami, zachowując szczególną ostrożność, mogą korzystać z art. 22 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Dwupasowy obiekt typu rondo zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny"

Ten sam obiekt może być zorganizowany wprost wg ogólnych zasad ruchu, a jego skrzyżowanie wlotowe może być oznakowane np. tak jak to pokazano poniżej.



Kierujący wie, że zbliża się do drogi poprzecznej mającej pierwszeństwo, że w zależności od zamierzonego kierunku ma obowiązek wybrać właściwy pas ruchu, że strzałki na wprost oznaczają, że jadąc tak oznaczonym pasem ruchu bez jego opuszczania dojedzie do przeciwległego wylotu. Znak C-9 zobowiązuje  go do jazdy z jego prawej strony, a zatem zamierzając na tym obiekcie pojechać na jego lewa stronę może zmienić kierunek jazdy w lewo dopiero po minięciu tej przeszkody. Dlatego i tu włączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie wlotowe nie jest prawnie uzasadnione, chyba że obiekt jest bardzo mały i włączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem wynikałoby z obowiązku zasygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy zawczasu i wyraźnie. Droga poprzeczna biegnie tu na wprost do wylotu. Wjeżdżając od strony znaku A-7 kierujący musi się liczyć z tym, że obiekt może mieć pierwszeństwo na jednym z kierunków lub podporządkowane wszystkie wloty.

Dwupasowy obiekt typu rondo zorganizowany wprost wg ogólnych zasad ruchu

I na koniec radosna twórczość tych dla których znak C-12 to ciągle, pomimo zmiany prawa w 1999 roku, zgodnie ze starym Kodeksem drogowym z 1983 roku, sprzecznym i z tego powodu zmienionym, z obowiązującym Polskę prawem międzynarodowym, to jedynie znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej na obiekcie  typu rondo, traktowanym przez nich bez żadnego przyzwolenia w całości jako jedno zwykłe skrzyżowanie, pomimo że taki obiekt jest skrzyżowaniem skanalizowanym wyłączoną z ruchu wyspą środkową, co pod względem zasad ruchu czyni go, niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu zawsze obiektem złożonym.

Dwupasowy obiekt typu rondo z wlotem oznakowany sprzecznie z obowiązującym prawem. Dwie wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu na jednym obiekcie. 

Kierujący widząc tak oznakowane skrzyżowanie wlotowe nie wie, czy obiekt jest zorganizowany wg nakazu znaku C-12 z bezprawnym oznakowaniem kierunkowym jego wlotu, czy wprost wg ogólnych zasad ruchu z bezprawnie dodaniem do znaku A-7 znakiem C-12, szczególnie, że na wyspie postawiono znak A-9.  Nie widząc oznakowania poziomego jezdni na obiekcie nie ma pojęcia czy powinien  zastosować się do nakazu znaku C-12 i zignorować oznakowanie kierunkowe, czy wręcz odwrotnie, zlekceważyć znak C-12 i to ze znakiem A-7, który zgodnie z porozumieniami europejskimi z 1971 roku dodawany do znaku C-12 jest jego integralną częścią.

Jak się okazuje po wjeździe ten obiekt jest zorganizowany wg nakazu znaku C-12 i należy zignorować na nim segregację kierunkową, bowiem nie jest prawdą, że pasy ruchu biegną tu od wlotu do wylotu tak jak wskazują to strzałki kierunkowe na skrzyżowaniu wlotowym. Jednokierunkowa jezdnia biegnie od wlotu zgodnie z nakazem znaku C-12  w pętli dookoła wyspy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, co pokazano na załączonym filmie. 

Poniżej inny obiekt  typu rondo z tak samo oznaczonym dwupasowym skrzyżowaniem wlotowym.. Kierujący i tu nie wie jak obiekt zorganizowano i jak na nim biegną pasy ruchu (jednokierunkowe jezdnie), bo i tu mamy na wlotach dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu.

Na skrzyżowaniu wlotowym dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu

Tu nieuprawnionymi okazały się znaki C-12, gdyż obiekt zorganizowano wprost wg ogólnych zasad ruchu. Jest to tzw. nowoczesne rondo odśrodkowe.

Po wjeździe okazuje się, że tu odwrotnie jak poprzednio nieuprawnione są znaki C-12 dodane bezprawnie do znaków A-7, gdyż rondo jest tzw. nowoczesnym rondem odśrodkowym z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost od wlotu do wylotu. Tu zjazd z ronda na przeciwległym skrzyżowaniu wylotowym jest dozwolony z dwóch pasów ruchu i jest jazdą na wprost od wlotu do wylotu zgodnie ze wskazaniem strzałek na skrzyżowaniu wlotowym, co pokazano na dołączonym filmie.


Film pokazuje, jak nieuprawniony tu znak C-12 potrafi wprowadzić w błąd zdezorientowanych kierujących. Bardzo często widzimy na takich obiektach skręcających w lewo nawet poprawnie z lewego pasa ruchu biegnącego prosto do wylotu, ale bez włączania lewego kierunkowskazu, co tu jest wykroczeniem, gdyż kierujący uważa, że jedzie okrężnie. Przy tej organizacji ruchu droga nie zmienia kierunku i nie biegnie okrężnie, tu zmienia kierunek jazdy kierujący opuszczając biegnąca do wylotu jezdnię, natomiast do wylotu porusza się bez zmiany kierunku jazdy.

Sprzeczne ze sobą oznakowanie to poważne przestępstwo drogowe, którego od lat nie raczą zauważyć ci którzy są odpowiedzialni za BRD w Polsce. Równocześnie słyszymy,  że na rondach są małe prędkości, że wypadki zdarzają się rzadko, a zdarzenia drogowe to przeważnie mało istotne stłuczki. Prawda jest taka, że statystycznie na rondach co miesiąc mamy ponad czterdzieści wypadków w których ginie jeden człowiek, a 50 osób jest rannych. O kilkuset stłuczkach co miesiąc i stratach materialnych liczonych w setki tysięcy złotych statystyki milczą. Jak to się ma do haseł o walce o każde, chociażby jedno życie, o bezpieczeństwo kierujących, tym bardziej, że brak wiedzy czym jest "ruch okrężny" to także brak wiedzy czym w rozumieniu zasad ruchu jest skrzyżowanie, skrzyżowanie o ruchu okrężnym, skrzyżowanie na którym droga zmienia swój kierunek, co to jest kierunek jazdy i czym jest jego zmiana, oraz że kierunkowskazy nie służą do wskazywania kierunku lub strony w która zamierza się udać kierujący.

niedziela, 5 listopada 2017

104. Pierwszeństwo na złożonym skrzyżowaniu dróg publicznych.

104. Pierwszeństwo na złożonym skrzyżowaniu dróg publicznych (budowli drogowej) 

    Dziś poza prostymi skrzyżowaniami dróg publicznych buduje się coraz częściej obiekty złożone z wieku takich pojedynczych przecięć i połączeń oraz placów,  więc niejednokrotnie trudno, poza samym wjazdem, zorientować się jak dany obiekt został w całości zorganizowany. To tylko na forach  internetowych i w poradnikach dla kierowców widzimy skrzyżowania i węzły z lotu ptaka, a miejscowi mądralińscy bardzo szybko zapominają jak przez wiele dni lub tygodni mozolnie poznawali zastosowaną organizację ruchu. A ilu z nich tylko wydaje się, że wiedzą jak należy poprawnie poruszać się na takich złożonych obiektach.

      Na szczęście  nasze prawo, od 1998 roku co do zasady zgodne z Porozumieniami europejskimi i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym, określa zasady ruchu na poziomie elementarnym, w oderwaniu od konkretnych budowli drogowych. Przy okazji warto przypomnieć, że żaden przepis polskiego i europejskiego prawa o ruchu drogowym nie przewiduje specjalnych zasad ruchu dla jakiejkolwiek złożonej budowli drogowej. 

     Dzięki takiemu opisowi prawa  obowiązujące zasady ruchu można w łatwy sposób odnieść wprost do poszczególnych miejsc które spełniają definicję drogi, placu lub skrzyżowania, niezależnie od stopnia złożoności i geometrii danego obiektu.

    Pamiętać zatem należy, że nie wolno milić ze sobą określenia droga i skrzyżowanie, w rozumieniu budowli drogowej, zdefiniowanego przepisami wykonawczymi do ustawy Prawo budowlane, w tym obiektów na których ruch został skanalizowany wysepkami lub pasami dzielącymi na wlotach oraz wyspami  zlokalizowanymi na ich środku,  z określeniami droga i skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu drogowego, zdefiniowanych ustawą Prawo o ruchu drogowym,  czego do dziś nie uświadamia sobie wielu polskich kierowców, funkcjonariuszy, urzędników i "ekspertów", także tych odpowiedzialnych za szeroko rozumianą edukację komunikacyjną.

      Wiodącym w propagowaniu bezprawia jest pod tym względem środowisko skupione wokół WORD Warszawa, którego przedstawiciele publicznie podważając wyroki WSA w Gliwicach, nadal nakłaniają polskich kierowców do łamania obowiązującego prawa, uznając swoje wewnętrzne prawo korporacyjne oparte, za sprawą uznawanego za eksperta przez władze PRL byłego ministerialnego urzędnika  bez wykształcenia i wiedzy, na Kodeksie drogowym z 1983 roku, za ważniejsze od prawa ustawowego.

    Wydane wyroki obnażyły nie tylko brak wiedzy państwowych egzaminatorów, ale co ważniejsze, uświadomiły społeczeństwu, że publikacje w postaci podręczników do nauki jazdy, które przedłożone zostały jako dowód w sprawie, prezentują sprzeczne z obowiązującym prawem prywatne poglądy osób fizycznych (Leśniewski, Próchniewicz, a przede wszystkim Drexler), a na nich właśnie opierają swą wiedzę państwowi egzaminatorzy, wierząc bezkrytycznie w to, że skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, to to samo co skrzyżowanie będące  budowlą drogową, bez znaczenia dla tych "ekspertów", że  te określenia dotyczą różnych obszarów prawa i każde jest tym prawem inaczej zdefiniowane.

    Nic więc dziwnego, że polscy kierowcy nie rozumieją właściwie wielu zasad ruchu drogowego, co wykazują m.in. statystyki dotyczące kolizji i wypadków,  skoro nie wiedzą czym w rozumieniu zasad ruchu jest skrzyżowanie, kierunek jazdy i jego zmiana, oraz czym różni się kierunek jazdy od kierunku i kierunku ruchu. Nie wiedzą też do czego służą kierunkowskazy, bo z całą pewnością nie do wskazywania kierunku lub strony w jaką zamierza się udać kierujący, czego wymagają do dziś w WORD, a co słusznie i z pozytywnym skutkiem zakwestionowali egzaminowani, uzyskując aprobatę Marszałka Województwa, Samorządowego Kolegium Odwoławczego i Sądu.

   Zobaczmy zatem kto ma pierwszeństwo na  pokazanym na rysunku 1 skanalizowanym  złożonym skrzyżowaniu, w rozumieniu budowli drogowej, ulic Zygmunta Starego i Jagiellońskiej oraz łączącej się z nimi ulicą Braci Grimm w Tczewie.

     Wg TV Tczew niejednokrotnie dochodzi tam do wymuszeń pierwszeństwa przez kierowców jadących od strony podporządkowanej ulicy Zygmunta Starego w stosunku do skręcających w lewo w ulicę Braci Grimm z posiadającej pierwszeństwo jezdni ulicy Jagiellońskiej. Czy rację mają redaktorzy twierdząc, że prawo naruszają skręcający z ul. Zygmunta Starego, czy kierujący którzy twierdzą, że poza wlotami (w obrębie tego obiektu) obowiązują ich ogólne zasady ruchu, czyli pierwszeństwo z prawej?

Rys. 1
Układ ulic na skanalizowanym skrzyżowaniu dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej

  O rozwianie wątpliwości poproszono naczelnika tczewskiego Wydziału Ruchu Drogowego, Krzysztofa Bielskiego, który uważa, tak jak redaktorzy TV Tczew, że pierwszeństwo mają skręcający w lewo z ulicy Jagiellońskiej w ulicę Barci Grimm, gdyż skręcają z ulicy posiadającej pierwszeństwo przejazdu.

    Gdyby  nie przykre doświadczenia polskich kierujących, można by na tym poprzestać, bo kto jak kto, ale naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Policji ma obowiązek nie tylko znać obowiązujące prawo, ale także to prawo właściwie rozumieć, szczególnie że obowiązujący od prawie dwóch dekad aktualny Kodeks drogowy jest jeden dla całego kraju. Posłuchajmy więc naczelnika WRD, a następnie zobaczmy co na ten temat ma do powiedzenia obowiązujące w Polsce prawo.

https://www.youtube.com/watch?v=aK-rAjWwOt0&t=3s

   Jak wspomniano na początku mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że od 1998 roku elementarne skrzyżowanie zdefiniowane w art. 2 pkt. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma bezpośredniego związku ze skrzyżowaniem dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej, często złożonej lub tak jak tu skanalizowanej, z którą mamy do czynienia poruszając się po drogach publicznych.

     Inaczej mówiąc obowiązujące zasady ruchu dotyczą skrzyżowania będącego miejscem na drodze rozumianej jako wydzielony pas terenu składający się m.in. z jezdni, a nie część pasa drogowego drogi publicznej, jak to było w poprzednim, obowiązującym do 1998 roku Kodeksie drogowym.

   Oczywiście, by takie miejsce można było nazwać skrzyżowaniem musi ono spełnić wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu art. 2 pkt. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skrzyżowanie dróg w rozumieniu zasad ruchu nie jest skrzyżowaniem dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej, które zdefiniowano w przepisach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane (rys. 2). Gdyby np. przed wjazdem w ulicę Braci Grimm ustawiono znak D-46 "Droga wewnętrzna" to skrzyżowanie tej drogi z ulicą Jagiellońską nie spełni wymagań ustawy Prawo o ruchu drogowym i nie będzie w rozumieniu zasad ruchu "skrzyżowaniem". Podobnie by było na następnym  skrzyżowaniu. Wylot z ul. Braci Grimm  na ul. Jagiellońską oznaczony znakiem  D-47 "Koniec drogi wewnętrznej, też by nie był skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu.

     Oznacza to, że na skrzyżowaniu dróg publicznych będącym budowlą drogową możemy mieć  jedno lub wiele skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu, a nawet takie wloty, które nie spełniają wymagań definicji skrzyżowania, jak np. wjazdy z drogi wewnętrznej, gruntowej czy parkingu lub posesji. Możemy mieć zatem skrzyżowanie dróg publicznych na którym nie ma ani jednego skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu.



Rys. 2
Budowle drogowe w postaci skrzyżowań dróg publicznych 
z oznaczonymi kolorem czerwonym powierzchniami skrzyżowań (powierzchniami jezdni) w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym

    Powierzchni skrzyżowania nie wolno mylić z obrębem skrzyżowania(rys. 3).
 Rys. 3
Obszar skrzyżowania wg zał. 3 do rozporządzenia 220 w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla sygnałów drogowych i warunki ich umieszczenia na drogach

   Każdy kierujący, który ma tą wiedzę, bez problemu będzie umiał zastosować się do obowiązujących zasad ruchu nawet na najbardziej złożonym obiekcie drogowym, którego przecież nie ogląda z lotu ptaka i jeszcze nie zdążył się dowiedzieć od miejscowego naczelnika Policji lub dyrektora najbliższego WORD jak to oni między sobą ustalili obowiązujące na danym skrzyżowaniu zasady ruchu.

 Wystarczy, że każdy kierujący uświadomi sobie w którym miejscu tego obiektu krzyżują się bezpośrednio ze sobą drogi posiadające jezdnię spełniając, poza wyjątkami, wymagania art. 2 ust. 10 ustawy p.r.d. 

     Niestety wciąż pokutuje przekonanie, że określenie skrzyżowanie dróg w rozumieniu zasad ruchu (definicja legalna - art. 2 pkt. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym), to to samo co skrzyżowanie dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej (definicja legalna - §3 pkt. 9  i § 55 ust. 1 rozporządzenia w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie). 

    Należy  zatem  mieć świadomość, że  każde skanalizowane skrzyżowanie dróg publicznych, niezależnie od obowiązującej na nim organizacji ruchu oraz czym zostało ono skanalizowane (wysepką na wlocie lub wlotach, pasem dzielącym na jednym lub kilku wlotach, albo wyspą środkową) jest obiektem złożonym.

   W świetle powyższego skanalizowane skrzyżowanie dróg publicznych (rys. 4), to pod względem zasad ruchu obiekt złożony z czterech skrzyżowań zwykłych  wg prawa budowlanego spełniających wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt. 10 p.r.d.), w tym z dwóch skrzyżowań na których pierwszeństwo ustalono znakami drogowymi (kolor żółty)  i dwóch równorzędnych (kolor niebieski). 

Rys. 4
Skrzyżowanie dróg publicznych w Tczewie 
z oznaczonymi wspólnymi powierzchniami skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu

    Wbrew powszechnej opinii pierwszeństwo na skrzyżowaniu, tym w rozumieniu zasad ruchu,  ustalają zasady ogólne (art. 25 ustawy p.r.d.) lub zastosowane oznakowanie, a nie kierujący, który ma obowiązek podporządkować się obowiązującym przepisom Kodeksu drogowego, właściwie co do miejsca na drodze i jego oznakowania, przy czym brak znaków jest też oznakowaniem. I pomyśleć, że już czterdzieści lat temu pisano, że znak informacyjny, wówczas III A-14, a dziś D-1 "droga z pierwszeństwem przejazdu" ani nie nakłada na kierowcę żadnych obowiązków, ani nie daje mu żadnych uprawnień, poza wskazaniem mu pierwszeństwa przejazdu przed nadjeżdżającymi z jego prawej strony drogą oznaczoną jako droga podporządkowana.

     Zacznijmy zatem od kierującego wjeżdżającego drogą podporządkowaną  (zielony ślad). Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega kierującego, że jadąc drogą podporządkowaną traci on pierwszeństwo wynikające z ogólnych zasad ruchu, czyli pomimo że nadjeżdża z prawej strony jadącego drogą z pierwszeństwem, nie ma przed nim pierwszeństwa (granatowy ślad). Zamiast znaku A-7  na drodze podporządkowanej może stać znak nakazu  B-20 "stop", który dodatkowo wymaga od kierującego zatrzymania się przed ruszeniem. 

     Na drodze z pierwszeństwem kierujący ma znak D-1 "droga z pierwszeństwem" który  informuje go jedynie o tym, że nie musi on ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z jego prawej strony drogą podporządkowaną. Zamiast znaku D-1 na drodze z pierwszeństwem może stać znak ostrzegawczy A-6 wskazujący układ dróg podporządkowanych.

    Poza tym znaki ustalające pierwszeństwo nie mają żadnego innego znaczenia, a w szczególności nie nadają kierującemu żadnych nadzwyczajnych uprawnień, także podczas zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d.

Rys. 5
Skrzyżowanie dróg publicznych w Tczewie 
z oznaczonymi torami jazdy i liniami warunkowego zatrzymania 

     Opuszczający jezdnię drogi z pierwszeństwem zamierzając pojechać na ulicę Braci Grimm wjeżdża (niebieski ślad na rys. 5) na pas wyłączenia i wjeżdża na powierzchnię akumulacji stworzoną kosztem pasa dzielącym jezdnie. Ruch na tej powierzchni jest skanalizowany wyspą środkową. Zgodnie z ogólnymi zasadami ruchu (art. 25 ustawy p.r.d.) ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z jego prawej strony. Na omawianym obiekcie ma po prawej dwa wloty, gdyż wysepka dzieląca stworzyła  pod względem zasad ruchu nowe wewnętrzne skrzyżowanie. 

     Na przekór narratorowi kierowcy na filmie poruszają się prawidłowo i zgodnie z ogólnymi zasadami ruchu ustępują pierwszeństwa nadjeżdżającym z ich prawej strony.
  
      Podobna sytuacja będzie miała miejsce (rys. 6) gdy jadący znajdą się obok siebie przed jezdnią drogi z pierwszeństwem dla kierunku przeciwnego. Obaj będą musieli ustąpić pierwszeństwa na ogólnych zasadach ruchu jadącym z ich prawej strony (dla nich nie ma znaczenia, czy droga ma pierwszeństwo czy  go nie ma), a następnie jako pierwszy pojedzie będący po prawej.

        Jeżdżąc tak jak to pokazano poniżej będzie bezpiecznie i zgodnie z obowiązującymi od 20 lat przepisami, bez potrzeby wymyślania pozaustawowych bzdur, że jadący drogą z pierwszeństwem nabywa jakiś nadzwyczajnych uprawnień skręcając z drogi z pierwszeństwem lub na niej zawracając oraz, że kierujący ustala pierwszeństwo gdzieś tam daleko na skrzyżowaniu w rozumieniu budowli drogowej zanim na nią wjedzie. Ustala pierwszeństwo kolejno pokonując miejsca przecięcia się strumieni ruchu albo wg oznaczenia, albo wg ogólnych zasad ruchu. 


Rys. 6
Pierwszeństwo z prawej wg art. 25 ustawy p.r.d.

       Innego zdania był naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KM Policji w Tczewie, dla którego nie ma znaczenia jak zorganizowano ruch na tym obiekcie. Traktuje pod względem zasad ruchu cały obiekt jako jedno klasyczne skrzyżowanie, przed wjazdem na które kierujący ma ustalić pierwszeństwo na całym obiekcie, bez znaczenia, czy i gdzie przecinające się drogi tworzą skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Patrząc na rysunek 2 i 6 nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to karygodny błąd. Wylot w prawo z ulicy Braci Grimm tworzy z ul. Jagiellońską, pod względem zasad ruchu, całkiem osobne skrzyżowanie na którym znakami ustalono pierwszeństwo przejazdu, o czym wjeżdżający  od strony ulicy Zygmunta Starego nie może mieć wiedzy zanim tak nie dojedzie.

     Odpowiadająca opisanemu przez naczelnika sposobowi poruszania się z pierwszeństwem skręcającego w lewo z ulicy Jagiellońskiej organizacja ruchu pokazana została na rysunku 7, ale to nie jest organizacja ruchu zastosowana na omawianym obiekcie.
Rys. 7
Nieistniejąca w Tczewie organizacja ruchu wg której tczewska Policja interpretuje obowiązujące tu zasady ruchu

     Ciekawe czy i ilu prawidłowo jadących na tym skrzyżowaniu dróg publicznych ukarano w Tczewie mandatami karnymi, a ilu wymuszających pierwszeństwo, nie zdaje sobie z tego sprawy? Niestety nie spytacie się pana naczelnika na jakiej podstawie prawnej oparte są jego wywody, gdyż wyłączono możliwość komentowania filmu.



   

       


czwartek, 2 listopada 2017

103. Nowe rondo w Mielcu z wadliwą organizacją ruchu

         Jeden z Internautów spytał, czy mogę się odnieść do przestawionej, w oparciu o stanowisko Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, instrukcji poruszania się na nowym obiekcie typu rondo w Mielcu:
http://www.hej.mielec.pl/miasto2/drogi/art1090,jak-jezdzic-po-nowym-rondzie-przy-arp-publikujemy-instrukcje.html (Policja usunęła instrukcję z uwagi na zmianę oznakowania poziomego w lutym 2019 - niestety także na wadliwą - wpis 181)

    Nowe mieleckie rondo jest zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jako takie nie ma nic wspólnego z organizacją ruchu o polskiej nazwie "ruch okrężny".  

           Tych którzy wiedzą co znaczy nakaz znaku C-12 informuję, że na tym obiekcie nie nakazuje on organizacji ruchu "ruch okrężny, a oznacza znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli jest tu jedynie nieformalnym odpowiednikiem znaku C-1 lub C-9. 

     Mieleckie rondo to nieudolna kopia  odśrodkowego ronda typu amerykańskiego (modern roundabout) z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, segregacją kierunkową na wlotach bez znaków "ruch okrężny", dla którego prawem federalnym USA opisano tylko jemu dedykowane zasady ruchu, w tym m.in. zakaz zmiany pasa ruchu i pierwszeństwo opuszczającego to rondo lewym pasem ruchu. Nieudolna, gdyż nie rozsunięto wlotów tak by wjazd był przecięciem drogi wylotowej.

         Kuriozalnym jest twierdzenie przedstawiciela Komendy Powiatowej w Mielcu, że zabroniony prawem skręt w lewo z prawego pasa ruchu (art. 22 ust. 2 pkt. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym) dwupasowej jezdni wylotowej na jezdnię prowadzącą do następnego wylotu jest zmianą pasa ruchu. Przedstawiciel KP Policji nie rozumie obowiązującego prawa i bezkrytycznie uznaje "geniusz" projektanta zastosowanej organizacji ruchu. 

    Zarówno polskie jak i europejskie prawo nie przewiduje żadnych specjalnych zasad ruchu dotyczących rond, a zaczerpnięte z książek pomysły WORD i Krajowej Rady Audytorów na uniwersalne zasady ruchu na obiektach tego typu, to kpina z prawa i z polskiego społeczeństwa. Taką samą kpiną jest twierdzenie, że rondo to w całości opisane prawem o ruchu drogowym jedno skrzyżowanie. Każdy obiekt typu rondo, to niezależnie od obowiązującej na nim organizacji ruchu pod względem zasad ruchu obiekt złożony. Jest to w całości jedno skrzyżowanie, ale w rozumieniu budowli drogowej, a nie zasad ruchu. 

        Zasady ruchu jednoznacznie opisuje ustawa Prawo o ruchu drogowym. Każdy kierujący ma obowiązek poruszać się na polskich drogach zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu, właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia.   
           Wróćmy więc po tym wstępie do mieleckiego ronda, które pokazano poniżej na zdjęciu wykonanym przez Studio SKORPION.

Rys. 1
Schemat torów jazdy pojazdów i oznakowanie poziome nowego ronda w Mielcu.
Oznakowanie kierunkowe wlotu (mały prostokąt) jest sprzeczne z oznakowaniem poziomym w obrębie skrzyżowania wylotowego (duży prostokąt). 

     Pojazd jadący czerwonym śladem, zamierzając pojechać na wprost do przeciwległego wylotu, wjechał lewym pasem ruchu oznaczonym strzałką kierunkową P-8e (na wprost i w lewo), oczywiście bez potrzeby włączania kierunkowskazu. Po minięciu wlotu po prawej dojechał do zamierzonego wylotu mając po prawej jadący równolegle do niego zielonym śladem pojazd.  Porusza się on wg szkicu na wprost, zgodnie ze strzałką P-8f (na wprost i w prawo) do przeciwległego wylotu.

     Oba pojazdy spotkały się na wylocie, przy czym pojazd jadący zielonym szlakiem przecina pas ruchu pojazdu jadącego szlakiem czerwonym. 

     Pytanie brzmi, który z kierujących ma tu pierwszeństwo i kto będzie winnym spowodowania ewentualnej kolizji? 

      Odpowiedzi udzieliła Komenda Powiatowa Policji w Mielcu oraz  Ośrodek Szkolenia Kierowców MOTOS z Mielca. 

    Wg Policji kierowca jadący czerwonym śladem porusza się swoim pasem ruchu, zgodnie ze znakami poziomymi na jezdni. Kierowca jadący zielonym śladem na wprost ustępuje pierwszeństwa czerwonemu, gdyż dokonuje zmiany pasa ruchu, którym się przemieszcza

     Takie rozumienie obowiązującego prawa potwierdza Ośrodek Szkolenia Kierowców MOTOS, powołując się przy tym na art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, dodając " Przy zmianie pasa ruchu, musimy bezwzględnie ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym na sąsiednim pasie, na który lub przez który musimy przejechać".

        OBIE ODPOWIEDZI SĄ NIE TYLKO BŁĘDNE, ale na dodatek sprzeczne z obowiązującym prawem.  Na skrzyżowaniu wylotowym tego obiektu żaden z pojazdów nie wykonuje manewru zmiany pasa ruchu, gdyż jazda w poprzek pasa ruchu nie jest jego zmianą. Poza tym nie ma też nadjeżdżającego z prawej strony, gdyż oba pojazdy poruszają się przed wylotem równolegle względem siebie. Art. 22 art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi o zmianie pasa ruchu, a nie o jego przecinaniu. Skręt w lewo z prawego pasa ruchu w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej wymaga przecięcia lewego pasa ruchu, dlatego jest zabroniony prawem (art. 22 ust. 2 pkt. 2 ustawy p.r.d.). To zmiana kierunku jazdy, a nie zmian pasa ruchu (art. 22 ust. 4 p.r.d.).  

     Zobaczmy jak oznaczono wylotowe skrzyżowanie (w rozumieniu zasad ruchu - art. 2 ust. 10 ustawy p.r.d.)  tego złożonego obiektu budownictwa drogowego w postaci skanalizowanego wyłączoną z ruchu wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych będącego budowlą typu rondo (wg § 3 pkt. 9 i § 55 ust. 1 rozporządzenia w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie).   

      Dwa pasy ruchu biegną zgodnie z oznakowaniem kierunkowym wlotu na wprost do wylotu (rys. 2a), a od tej jezdni po lewej mamy dwa pasy ruchu prowadzące do następnego wylotu. Oznaczenie poziome jest zgodne z oznaczeniem wlotu dla pojazdu poruszającego się czerwonym śladem na wprost do przeciwległego wylotu. Pojazd na prawym pasie ruchu, by pojechać w lewo musi zmienić kierunek jazdy w lewo, czyli skręcić w lewo z prawego pasa ruchu, czego zabrania mu art. 22.2.2 ustawy p.r.d. 

    Zgodnie z przedstawionym przez KP Policji stanowiskiem, policjant uzna winnym spowodowania kolizji jadącego prawym pasem ruchu z powodu wymyślonej przez niego niewłaściwej zmiany pasa ruchu, oczywiście wbrew intencjom jadącego na wprost do wlotu do wylotu leżącego po lewej stronie skrzyżowania dróg publicznych, a nie tak jak jadący czerwonym śladem.

        Zgodnie z oznakowaniem wlotu dla jadącego zielonym śladem na wprost do przeciwległego wylotu pasy ruchu, a zatem i jezdnia powinna biec tak jak pokazano to na rysunku 2b, a nie tak jak na rysunku 2a. Jest to kardynalny błąd organizatora ruchu, konsultantów i zatwierdzającego  stałą organizację ruchu. 

    Brak zgodności oznakowania jest szczególnie niebezpiecznym dla ruchu drogowego przestępstwem drogowym, dlatego w przypadku kolizji należy odmówić przyjęcia mandatu i skierować sprawę przeciwko zarządcy drogi. WORD nie ma prawa egzaminować lub oceniać wykonania zadania egzaminacyjnego na tak wadliwie oznakowanym obiekcie.

                                             a)                                                           b)
Rys. 2
Przebieg jezdni zgodny z oznakowaniem kierunkowym wlotów

      Poprawną stała organizację ruchu tego obiektu, uwzględniającą istniejące oznakowanie kierunkowe wlotów, przedstawiono na rysunku 3. Strzałka na wprost na wlocie oznacza, że z tak oznakowanego pasa ruchu kierujący dojedzie do przeciwległego wylotu bez zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli bez opuszczania jezdni. Nie ma przecinania się kierunków ruchu w obrębie skrzyżowań wylotowych, a oznakowanie poziome wlotów jest zgodne oznakowaniem poziomym na obwiedni tego obiektu. 

Rys. 3
Proponowana bezpieczna organizacja ruchu nowego ronda w Mielcu
(oznakowanie poziome)

      Aby obiekt był oznakowany pionowo zgodnie z Konwencją wiedeńską, Porozumieniami europejskimi i naszą ustawą Prawo o ruchu drogowym, na wlotach nie ma prawa być znaków C-12 nakazujących organizację "ruch okrężny", z którą ten obiekt nie ma nic wspólnego. Wszystkie wloty powinny być oznakowane samotnymi znakami A-7 "ustąp pierwszeństwa", na obwiedni znakami A-6  "skrzyżowanie z drogą podporządkowaną", a na wyspie powinny stać znaki C-1 "nakaz jazdy w prawo przed znakiem", ale to już osobny temat do załatwienia przez Ministerstwo Infrastruktury. 

         Niestety władza wykonawcza od lat pozwala na łamanie prawa i traktowanie znaku C-12 "ruch okrężny", będącego wprost odpowiednikiem znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej, zarówno przez GDDKiA, autorów poradników dla kierowców oraz WORD, jako znaku nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, którym ten znak nie jest od 1999 roku. 
Opracował Ryszard Roman Dobrowolski


UWAGA: W lutym 2019 roku zmieniono na omawianym rondzie organizację ruchu, na równie wadliwą (wpis 181). 

niedziela, 29 października 2017

102. Dlaczego Polska lekceważy Konwencję wiedeńską o ruchu drogowym?


      Konwencja o ruchu drogowym została sporządzona w Wiedniu w dniu 8 listopada 1968 roku. Polska stała się stroną tej umowy w 1984 roku, czyli w momencie wejścia w życie Kodeksu drogowego z 1983 roku, kodeksu pełnego sprzeczności z prawem międzynarodowym, za to zgodnym z wymysłami ówczesnych ministerialnych urzędników  i doradców, uznanym przez władze PRL za ekspertów o niepodważalnym autorytecie. 

      Konwencja Wiedeńska o ruchu drogowym to międzynarodowy traktat, określający ogólne zasady ruchu drogowego, do którego przestrzegania zobowiązały się kraje - sygnatariusze. W Europie obowiązuje powyższa Konwencja uzupełniona Porozumieniem europejskim sporządzonym w Genewie 1 maja 1971 roku.  Oba akty stały się obowiązującym Polskę prawem z chwilą ogłoszenia ich w Dzienniku Ustaw, co nastąpiło  dopiero w 1988 roku. (Dz. U. z 1988 r., Nr 5, poz. 44). 

     W zakresie prawa krajowego głównym aktem prawnym, co do zasady zgodnym z Konwencją i Porozumieniami, regulującym kwestie ruchu drogowego w Polsce jest ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity: Dz.U. z 2017 r., poz. 1260). Reguluje ona zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania, warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i innych uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego (art. 1 ust. 1).

    W dniu 28 marca 2006 r. weszły w życie zmiany do Konwencji, podpisane jak na ironię przez Polaka, prof. Marka Belkę, które do dziś dnia nie doczekały się ani tłumaczenia na język polski, ani ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, przez co nie są źródłem prawa powszechnie obowiązującego w Polsce. Zgodnie z art. 25 ust. 2 ustawy z dnia 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych, zmiana zakresu obowiązywania umowy międzynarodowej dotycząca umowy ratyfikowanej za zgodą, o której mowa w art. 89 ust. 1 i art. 90 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie.  

    Dawno temu, bo w 2012 roku posłanka Ewa Wolak skierowała interpelację nr 1368/12 do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w sprawie braku publikacji w Dzienniku Ustaw Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym w związku z jej nowelą. 

   To co mnie interesuje to sprawa dyspozycji znaku D,3 "compulsory roundabout", co znaczy "obowiązujący ruch okrężny". Nasz znak C-12 od 1999 roku jest wprost jego odpowiednikiem. Nasuwa się pytanie, dlaczego dopiero od 1999 roku, skoro znak "ruch okrężny" znalazł się w polskim prawie w 1959 roku i był od początku zgodny z prawem europejskim?

     Dlatego, że w latach 1984 -1999 nasi zasłużeni dla PRL "eksperci", nie rozumiejąc co znaczy i czym jest "ruch okrężny" ograniczyli bezprawnie znaczenie tego znaku jedynie do roli znaku nakazu kierunku jazdy w lewo, w prawo lub na wprost z prawej strony okrągłej wyspy środkowej na obiektach typu rondo traktowanym także wbrew prawu w całości pod względem zasad ruchu jako jedno klasyczne skrzyżowanie,  czym sprowadzili znaczenie znaku nakazu znanej i stosowanej w Europie od ponad wieku organizacji ruchu "ruch okrężny" do roli znaku C-1 lub C-9. "Ruch okrężny" dla tych fachowców to skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym lewym kierunkowskazem, co WSA w Gliwicach wyrokiem SA/GL 888/16 nazwał wprost bezprawiem, a książki prezentujące ten pogląd za sprzeczne z obowiązującym prawem prywatne poglądy osób fizycznych.

     W Konwencji do 2006 roku znak nakazu "obowiązujący ruch okrężny" oznajmiał kierującym, że mają obowiązek stosować się do znanych zasad, stosowanego bez przerwy od początku 20-go wieku  "ruchu okrężnego". W noweli mamy nową redakcję znaku nakazu organizacji ruchu "obowiązujący ruch okrężny" , która zgodnie z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku dopuszcza regulację pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg nakazu znaku "obowiązujący ruch okrężny" znakami "ustąp pierwszeństwa" lub znakiem STOP, co ma kapitalne znaczenie do powstrzymania pędzących przez ronda na oślep, gdy nie ma na nich konstrukcyjnego odchylenia toru jazdy. 

Poniżej Interpelacja nr 1368/2012 Posłanki Ewy Wolak.

Szanowny Panie Ministrze! W roku 2006 znowelizowana została Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym. Szczególny nacisk w tym dokumencie położono na dodatkową ochronę najsłabszych uczestników ruchu drogowego. Pomimo ratyfikacji przez Polskę konwencji nie została ona dotąd opublikowana w Dzienniku Ustaw. Brak tego dokumentu przetłumaczonego na język polski może przyczyniać się do nieświadomego łamania przez polskich kierowców praw zawartych w konwencji. Kiedy Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej planuje opublikowanie Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym w Dzienniku Ustaw?

Wrocław, dnia 10 stycznia 2012 r.                                                   Z poważaniem Poseł Ewa Wolak


Oto typowa dla urzędników odpowiedź o nic nie mówiącej treści bez pokrycia:Odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej - z upoważnienia ministra - na interpelację nr 1368 w sprawie braku publikacji Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym w Dzienniku Ustaw
        Szanowna Pani Marszałek! Odpowiadając na pismo z dnia 31 stycznia 2012 r., nr SPS-023-1368/12, przekazujące interpelację poseł Ewy Wolak w sprawie braku publikacji Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym w Dzienniku Ustaw, uprzejmie przedstawiam następujące stanowisko.
        Konwencja o ruchu drogowym, sporządzona w Wiedniu dnia 8 listopada 1968 r., pozostaje w ścisłym związku z następującymi aktami prawnymi:
- Porozumieniem europejskim uzupełniającym Konwencję o ruchu drogowym, sporządzonym w Genewie dnia 1 maja 1971 r.,
- Konwencją o znakach i sygnałach drogowych, sporządzoną w Wiedniu dnia 8 listopada 1968 r.,
- Porozumieniem europejskim uzupełniającym Konwencję o znakach i sygnałach drogowych, sporządzonym w Genewie dnia 1 maja 1971 r.,
- Protokołem dodatkowym w sprawie oznaczeń drogi do Porozumienia europejskiego uzupełniającego Konwencję o znakach i sygnałach drogowych, sporządzonym w Genewie dnia 1 marca 1973 r.

            Wymienione wyżej akty prawne zostały ratyfikowane przez Polskę i ogłoszone w Dzienniku Ustaw z 1988 r. Nr 5 poz. 40-48. Akty te zostały opublikowane w polskiej oraz angielskiej (oryginalnej) wersji językowej.

         Z uwagi na wzajemne ścisłe powiązanie powyższych umów międzynarodowych, publikacja zmian w Konwencji wiedeńskiej wymaga ponownego, jednoczesnego opublikowania wszystkich tych aktów w Dzienniku Ustaw, wraz z dokonanymi zmianami. Publikacja ta wiąże się przy tym z koniecznością ponownego przetłumaczenia wszystkich aktów, o których mowa powyżej.

       Mając na względzie powyższe, Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej dostrzega potrzebę opublikowania wskazanych umów międzynarodowych, w tym Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, i podejmie starania w celu dokonania możliwie pilnego ich przetłumaczenia i przekazania do publikacji.

Z poważaniem 
                                                                                       Sekretarz stanu Tadeusz Jarmuziewicz

Warszawa, dnia 21 lutego 2012 r.

        Od nowelizacji minęła dekada, a w państwie prawa, lekceważąc posłów i polskich kierowców, do dziś nie przetłumaczono jej na język polski i nie ogłoszono w Dzienniku Ustaw. Ciekawe kto ma aż takie wpływy, by nie wyszło na jaw, że od 20 lat ogłupia polskich kierowców?  Znak C-12 nie jest znakiem nakazu kierunku jazdy, a budowla typu rondo, niezależnie od zastosowanej na nim organizacji ruchu, nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym klasycznym skrzyżowaniem, tyle tylko, że z wysepka na środku, gdyż wyłączona z ruchu wyspa środkowa czyni tak skanalizowany obiekt obiektem złożonym.
Opracował Ryszard Roman Dobrowolski

środa, 25 października 2017

101. Wyższe mandaty w Niemczech

      Swego czasu pisałem o przepisach obowiązujących w Niemczech, które co do zasady się od tamtego czasu nie zmieniły, natomiast od 19 października 2017 r. obowiązują wyższe grzywny w postępowaniu mandatowym.

      Dotyczy to przede wszystkim osób zajętych pisaniem i wysyłaniem wiadomości SMS i MMS oraz przeglądaniem Internetu, ale przede wszystkim prowadzących rozmowy przez telefony komórkowe bez urządzenia głośnomówiącego, oczywiście prowadząc przy tym pojazd, także w trakcie zatrzymania wynikającego z warunków ruchu. 

     Do tej pory korzystanie z telefonu komórkowego w czasie jazdy było karane grzywną w wysokości 60 euro, a po zmianie kara zaczyna się od 100 euro i może wzrosnąć, przy dużym stopniu zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, nawet do 150 euro i miesięcznego zakazu prowadzenia pojazdów. Jeśli już zdarzy się z tego powodu nieszczęście to przy kolizji grzywna wzrasta o kolejne 50 euro, plus miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów, a wypadek oceni sąd. 

     A teraz głośna u nas ostatnio sprawa korytarza życia. Od lat nie możemy doczekać się uregulowania ustawowego tego ważnego dla nas wszystkich obowiązku, co w Niemczech obowiązuje od dawna. W ogóle to jakoś dziwnym trafem my do dziś nie mamy przetłumaczonej na język polski znowelizowanej, obowiązującej od 2006 roku Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych, jak na ironię podpisanej przez prof. Marka Belkę, a Niemcy i Czesi w 2006 roku znowelizowali wg niej swoje prawo. Oczywiście skoro nie ma tłumaczenia, to nie ma jej także w Dzienniku Ustaw. To się nazywa być lojalnym sygnatariuszem konwencji.

    Dotychczas w Niemczech nieutworzenie korytarza ratunkowego było karane grzywną w wysokości 20 euro, natomiast teraz uniemożliwienie służbom ratunkowym dotarcia do miejsca wypadku będzie kosztować kierowcę nawet 200 euro. W drastycznych przypadkach wysokość mandatu może wzrosnąć nawet do 320 euro łącznie z miesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów.

    I na koniec informacja dla polskich Pań kierowców, by nie jeździły w Niemczech w burkach, np. starając się nadążyć za nową niemiecką modą, bowiem od 19 października bieżącego roku kierowca nie może prowadzić pojazdu z zasłoniętą twarzą. Za nieprzestrzeganie tego przepisu grozi kara w wysokości 60 euro.

niedziela, 15 października 2017

100. Skręt w lewo i kolizja

         
         Zdarza się, że wykonujący skręt w lewo na skrzyżowaniu jest wyprzedzany z lewej strony przez inny pojazd. Jeżeli dojdzie do wypadku czy winę poniesie jedynie pozbawiony zdrowego rozsądku wyprzedzający, czy  winnym lub współwinnym będzie także prawidłowo wykonujący manewr skrętu w lewo, gdyż bezspornym jest faktem, że skoro doszło do kolizji lub wypadku musiało mieć miejsce zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. 

     Jeżeli kierujący zamierzając skręcić na skrzyżowaniu w lewo upewnił się, że nie jest wyprzedzany, włączył lewy kierunkowskaz i zbliżył się do osi jezdni, a następnie wjechał na skrzyżowanie sygnalizując cały czas swój zamiar, to wykonał wszystkie czynności zgodnie z art. 22  ustawy Prawo o ruchu drogowym, dalej prd, w tym zachował szczególną ostrożność. Tu należy zaznaczyć, że do zachowania szczególnej ostrożności, poza poszanowaniem obowiązujących przepisów ruchu drogowego, zobowiązany jest także wyprzedzający.

      Skręcający spełnił też wymóg art. 22.2.2 prd dotyczący zajęcia właściwego miejsca na drodze oraz art. 22.5 prd w związku z obowiązkiem sygnalizowania zawczasu i wyraźnie swoich zamiarów dotyczących najpierw ewentualnej zmiany pasa ruchu, a następnie zmiany kierunku jazdy.  Każdy kierujący ma prawo wierzyć w to, że inni kierujący przestrzegają obowiązujących zasad ruchu, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania (art. 3.4 prd).

      Wykonywanie manewru skrętu w lewo i wymóg zachowania szczególnej ostrożności wymaga skupienia uwagi kierującego nie tylko na technice jego wykonania (prędkość, płynność i tor jazdy), ale także na ruchu pojazdów nadjeżdżających z przeciwka i na ruchu na drodze poprzecznej, łącznie z ewentualnym ruchem pieszych i rowerzystów. 

      Aby uczynić skręcającego w lewo współwinnym zaistniałego zdarzenia drogowego należałoby mu udowodnić, że zauważył wyprzedzający lub omijający go pojazd i od tego momentu miał na tyle dużo czasu, że mógł zrezygnować z wykonania manewru zmiany kierunku jazdy lub wykonać manewr obronny. Jeżeli nie przerwał skręcania lub nie wykonał manewru obronnego należy domniemywać, że nie wykonał tych czynności nie dla tego, że jest samobójcą lecz dlatego, że nie zauważył by go ktoś, w sposób sprzeczny z obowiązującymi przepisami, wyprzedzał.

      Tu należy zauważyć częsty błąd  popełniany przez biegłych i sądy przypisujących winę zaniechania upewnienia się czy skręcający nie zajedzie drogi wyprzedzającemu, który porusza się na się bezpośrednio przed jak i na skrzyżowaniu pasem ruchu przeznaczony do ruchu w przeciwnym kierunku. W obecnie obowiązującym prawie nie ma zapisu, który zobowiązuje skręcającego w lewo na skrzyżowaniu do  ustąpienia pierwszeństwa przejazdu wyprzedzającemu go pasem ruchu przeznaczonym do jazdy w kierunku przeciwnym. Zmiana kierunku jazdy nie jest zmianą pasa ruchu i nie ma postaw prawnych do tego, by kierujący zamierzając skręcić w lewo już po zajęciu właściwego miejsca na drodze i właściwym sygnalizowaniu swego zamiaru miał obowiązek ciągłego obserwowania drogi za sobą,  zamiast drogi przed sobą i drogi poprzecznej.

       Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy kierujący zamierza skręcić w lewo na drogę wewnętrzną lub przydrożną nieruchomość, czyli poza skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. Tu wyprzedzanie z lewej strony z wykorzystaniem do tego manewru części jezdni przeznaczonej do ruchu w kierunku przeciwnym może być prawnie dozwolone. Wówczas skręcając zgodnie z wymaganiami art. 22 prd kierujący ma obowiązek, zachowując szczególną ostrożność, monitorowania drogi także za sobą, nie w celu ustąpienia pierwszeństwa, a zapobieżenia zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. 

wtorek, 10 października 2017

99. RONDO i RUCH OKRĘŻNY w świetle obowiązującego prawa

Prawnicy twierdzą, że prawo jest proste, należy je tylko właściwie zrozumieć. Dodam, że poza tym wszystkim należy je jeszcze właściwie stosować. Oczywiście mówimy o obowiązującym powszechnie prawie ustawowym. 

Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego (WORD) odpowiedzialne za szkolenie i egzaminowanie kandydatów na kierowców, od 20 lat wymagają stosowania się do ich prawa KORPORACYJNEGO opartego na pozaustawowych wymysłach twórców i komentatorów kodeksu drogowego z 1983 roku, autorów licznych, do dziś publikowanych poradników dla kierowców. W części WORD prawo korporacyjne jest oparte na wymysłach, zwanych stanowiskiem Krajowej Rady Audytorów (KRA), dyrektorów Ośrodków Ruchu  Drogowego uznających samych siebie za super ekspertów i egzaminatorów, którzy sami siebie uprawnili nie tylko do interpretowania obowiązującego prawa, ale także nadali sami sobie prawo do ustalania zasad ruchu na tzw. trudnych skrzyżowaniach na terenie ich działania. 

Wg prawa korporacyjnego WORD, bezprawnie uznawanego przez KRA za obowiązujące na równi z prawem ustawowym, kierujący ma obowiązek kierunkowskazami wskazać stronę skrzyżowania lub kierunek w jakim zamierza się udać, pomimo że zgodnie z obowiązującą od 1998 roku ustawą Prawo o ruchu drogowym kierujący ma obowiązek sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy czyli, poza zawracaniem, zamiaru opuszczenia jezdni drogi po której się porusza w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość, np. parking lub stację paliw. Oczywistym jest przecież, że poza zmianą pasa ruchu kierujący skręcając na jezdni drogi bez jej opuszczenia, będzie się poruszał w kierunku przeciwnym do pierwotnego, a skręcając z drogi, tą drogę opuści. Kierujący zamierzając wykonać  powyższe manewry ma obowiązek zastosować się do wymagań art. 22 ustawy Prawo  o ruchu drogowym (art. 16 Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym) zajmując wcześniej właściwe miejsce na jezdni oraz  i sygnalizując ów zamiar. 

Na skrzyżowaniach dróg publicznych na których droga zmienia swój kierunek, tak jak i poza tymi skrzyżowaniami, jadący tą drogą bez zamiaru jej opuszczenia lub zawrócenia na niej ma obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni niczego nie sygnalizując. Gdyby nie pozaustawowe wymysły WORD, wg których kierunkowskazy włącza się przed skrzyżowaniem w celu zasygnalizowania zamiaru kręcenia kierownicą i wskazania strony skrzyżowania na którą zamierza się udać kierujący, każdy kierujący widząc innego kierującego pojazdem bez włączonych kierunkowskazów wiedziałby, że nie zamierza on opuścić drogi po której się porusza, ani na niej zawrócić.

Z jazdą drogą zmieniająca swój kierunek mamy do czynienia na skrzyżowaniach dróg publicznych, także złożonych, na których tą drogą jest droga z pierwszeństwem przejazdu oraz na obiektach skanalizowanych wyłączoną z ruchu centralną przeszkodą, na których droga biegnie od wlotu okrężnie dookoła wyspy lub placu, o czym kierujący jest powiadamiany znakiem C-12 ustawionym na każdym skrzyżowaniu wlotowym tak zorganizowanego obiektu.

Za sprawą ekspertów z WORD i wieloletniej obojętności ze strony Ministerstwa Infrastruktury tzw. nowoczesne ronda odśrodkowe, w tym spiralne i turbinowe są BEZPRAWNIE znakowane znakami C-12 "ruch okrężny". Bezprawnie, gdyż od 1999 ten znak C-12 "ruch okrężny" nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej na rondzie, jakim bezprawnie uczyniono go w 1983 roku. Obecnie, tak jak to było w Polsce w latach 1960 -1984, a wg Konwencji wiedeńskiej jest od zawsze (znak D,3 "obowiązujący ruch okrężny"), jest znakiem nakazu znanej i stosowanej w Europie bez przerw od ponad wieku organizacji ruchu o polskiej nazwie "ruch okrężny". 

Wg tego rozwiązania komunikacyjnego stosowanego na obiektach drogowych w postaci dowolnego placu lub skrzyżowania dróg publicznych skanalizowanego dowolną co do wielkości i kształtu wyspą środkową, którego nie wolno mylić z elementarnym dla zasad ruchu skrzyżowaniem w rozumieniu art. 2 ust. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym, odbywa się po jednokierunkowej jezdni biegnącej od wlotu okrężnie bez końca dookoła tego placu lub wyspy zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku, czyli przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Kierujący zbliżając się do tak zorganizowanego obiektu wybiera kierunek, stronę lub konkretny wylot i jedzie do niego tą okrężnie biegnącą jezdnią kontynuując od wlotu jazdę na wprost, a ta nie wymaga włączania kierunkowskazów i co do zasady powinna odbywać się przy prawej krawędzi tej okrężnie biegnącej jezdni. Zmiana kierunku jazdy następuje dopiero w momencie opuszczenia tej okrężnie biegnącej jezdni w związku z zamiarem wjazdu na inną drogę (publiczną lub wewnętrzną) lub np. parking przy centrum handlowym. Wewnętrzny, zwykle jeden okrężnie biegnący pas ruchu służy tak jak na każdej innej drodze do wyprzedzania i omijania innych kierujących, co na małych i średnich obiektach tego typu powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Po minięciu wylotu (skrzyżowania lub zjazdu) poprzedzającego zamierzony kierujący ma obowiązek zastosować się do wymagań art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym , który zabrania skrętu w prawo z innego pasa ruchu niż leżący przy prawej krawędzi jezdni. 

Twierdzenie, że kierujący może skręcić w prawo z okrężnie biegnącego wewnętrznego pasa ruchu, pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa nadjeżdżającemu z prawej prawym okrężnie biegnącym pasem ruchu  nie tylko, że zaprzecza obowiązującym zasadom ruchu (art. 22 prd), to jest niedopuszczalną manipulacją i kłamstwem zagrażającym wprost bezpieczeństwu ruchu drogowego. Zmiana kierunku jazdy nie ma związku ze zmianą pasa ruchu, gdyż są to dwa różne manewry, a jadący okrężnie zewnętrznym pasem ruchu nie nadjeżdża z prawej strony, gdyż porusza się równolegle.

Zgodnie z porozumieniami europejskimi w Europie  złożone obiekty skanalizowane wyłączoną z ruchu wyspą środkową mogą być organizowane, poza organizacją "ruch okrężny", także wprost wg ogólnych zasad ruchu z odśrodkowym układem wielopasowych jednokierunkowych jezdni biegnących na wprost do wylotów. Do tak zorganizowanych obiektów należą skrzyżowania dróg publicznych o rozsuniętych wlotach, centralną wyspą i pierwszeństwem na jednym z kierunków, które zwykle są obiektami kierowanymi sygnalizacją świetlną.

Od pewnego czasu mamy też bardziej nowoczesne rozwiązania w postaci tzw. nowoczesnych rond odśrodkowych, w tym rond spiralnych i turbinowych, na których wszystkie wloty są podporządkowane. Niestety są one bezprawnie znakowane znakami C-12 "ruch okrężny" dodawanymi bez jakiegokolwiek prawnego uzasadnienia do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa". Obiekty te nie mają nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12. 

Na nich znak C-12 należy traktować jedynie jako znak C-9, czyli tak jak był rozumiany wg Kodeksu drogowego z 1983 roku. Poruszać się na tych obiektach należy zgodnie z ich oznakowaniem kierunkowym i ogólnymi zasadami ruchu. Wjazd i jazda do przeciwległego wylotu zgodnie ze wskazaniem strzałki na wprost to zawsze kontynuowanie jazdy na wprost bez potrzeby włączania kierunkowskazów ani na wlocie, ani na wylocie. Opuszczenie tej na wprost biegnącej jezdni, zarówno skręcając z niej w prawo na dowolną drogę wylotową, gdy jest ich więcej niż jedna, jak i w lewo na jezdnię prowadzącą do następnego wylotu, wymaga zastosowania się kierującego do art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Po zmianie kierunku jazdy do wylotu jedzie się już na wprost biegnącą jezdnią, bez potrzeby zmiany pasa ruchu i włączania kierunkowskazów. 

Z powodu nieuprawnionego na wlotach znaku C-12 i niestety, właśnie dzięki WORD, powszechnego braku wiedzy co jest "ruchem okrężnym" oraz czym jest zmiana kierunku jazdy, kierujący opuszczając biegnącą na wprost do wylotu jezdnię w celu wjazdu na jezdnię prowadzącą do następnego wylotu po lewej nie sygnalizuje swego zamiaru bezpodstawnie uważając, że jedzie okrężnie biegnącą jezdnią.

W związku z tym, na rondach odśrodkowych zaleca się zwyczajowo, podkreślam zwyczajowo, jadąc na wprost do wylotu lewym pasem ruchu włączyć prawy kierunkowskaz, by oczekujący na wjazd wiedział z całą pewnością, że może przeciąć drogę z pierwszeństwem biegnącą na wprost do wylotu.

Należy zapamiętać, że każdy obiekt typu RONDO, przez wyłączoną z ruchu wyspę środkową, jest obiektem złożonym z wielu skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu, a nie w całości jednym tak rozumianym skrzyżowaniem. Nie ma żadnego uprawnienia do twierdzenia, że budowla drogowa typu rondo jest w całości jednym skrzyżowaniem wg ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz, że dla ronda, niezależnie od obowiązującej na nim organizacji ruchu, istnieją jakieś uniwersalne, poza tymi z Kodeksu drogowego, zasady ruchu. 

Ani odpowiedzialni za znakowanie dróg publicznych urzędnicy GDDKiA, ani dyrektorzy i egzaminatorzy WORD nie zauważyli, że wymysły uznawanych do dziś za ekspertów, byłych urzędników PRL, nie są już prawem. Dlatego od dwóch dekad mamy problem ze zrozumieniem czym jest kierunek, kierunek jazdy, rondo, ruch okrężny, skrzyżowanie, w tym skrzyżowanie o ruchu okrężnym oraz takie na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, a także kiedy należy włączać kierunkowskaz i zająć na drodze właściwe miejsce.

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski