niedziela, 8 stycznia 2017

72. WORD-y do likwidacji.

Wg raportu NIK z 2015 roku polscy kierowcy są coraz słabsi, a WORD-y coraz bogatsze. Z propozycją likwidacji WORD-ów mieliśmy do czynienia już w 2012 roku. Pod koniec ubiegłego roku ponownie taką propozycję złożył poseł PiS Jan Mosiński. Zaproponował powrót do egzaminowania w Ośrodkach Szkolenia Kierowców z nadzorem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, organu działającego w ramach systemu oświaty. 
Obecnie monopol na egzaminowanie kierowców mają najbardziej wpływowe koterie stworzone pod płaszczykiem szeroko rozumianego Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, złośliwi twierdzą, że dla byłych peerelowskich urzędników i ich partyjnych towarzyszy. Są nimi samofinansujące się Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego (WORD), które powstały w 1998 roku na podstawie art. 116 i art. 120 ustawy z 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. Nr 98, Poz. 602, Nr 123, poz. 779 i Nr 160, poz. 1086). 
Dziś, poza tym do czego zostały powołane, czyli egzaminowaniem kandydatów na kierowców i propagowania bezpiecznych zachowań na drogach, szkolą odpłatnie kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, kandydatów na wykładowców i instruktorów nauki jazdy oraz na własne potrzeby kandydatów na egzaminatorów. Szkolą osoby w zakresie kierowania ruchem drogowym, kierowców wykonujących transport materiałów niebezpiecznych (kursy ADR), i jakby tego było im mało,  także operatorów wózków widłowych. Jak do tego dodamy płatne warsztaty dla instruktorów i egzaminatorów, zakupy, utrzymanie i sprzedaż samochodów egzaminacyjnych oraz budowę wymaganych znowelizowanym za sprawą WORD przepisów zapewniającym sobie i swoim kolesiom nowe posady i czerpanie zysków z Ośrodków Doskonalenia Techniki Jazdy,  to okaże się, że zarówno biznes jak i wpływy tej rozbudowanej koterii są niebagatelne.
Wielu egzaminatorów to młodzi wykształceni ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z dawną nomenklaturą, ale decyzją dyrektorów WORD wykonują swój zawód nie w oparciu o prawo ustawowe, a o bezprawnie obowiązujące w WORD, co ośrodek to inne, PRAWO ZWYCZAJOWE czyli KORPORACYJNE i to właśnie, poza kapitalistyczną pazernością i komunistyczną bezkarnością elit, jest istotą problemu. Wielu z tych młodych członków WORD musi wierzyć i potulnie wierzy w wykładaną im na wewnętrznych kursach sprzeczną z prawem jego wykładnię.
Dyrektorzy WORD, skupieni w stowarzyszaniu dbającym o utrzymanie ich pozycji i wpływów, tam gdzie działają stają się dla lokalnych urzędników wyrocznią prawa, także w Wojewódzkich Radach Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w których przewodniczą Zespołom Programowego Szkolenia w Zakresie BRD oraz Szkolenia i Egzaminowania Kandydatów na Kierowców Pojazdów Samochodowych. Skorą szkolą w majestacie prawa stają się niemal z automatu wyrocznią dla zachowawczych i niekompetentnych drogowców i innych urzędników, także tych ministerialnych. Poprzednia ministerialna ekipa nie dość, że pozwoliła temu zamkniętemu środowisku przygotować pytania egzaminacyjne oparte na prawie zwyczajowym WORD, to jak na ironię do komisji weryfikującej te pytania pod względem merytorycznym zaprosiła przedstawicieli tej koterii i uzależnionych od niej instruktorów OSK.
Dyrektor WORD w Łodzi i równocześnie Prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów WORD  mgr Łukasz Kucharski  w dniu 3 października 2016 r., dbając o wpływy swego środowiska także w nowym ministerstwie, spotkał się w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa z dyrektorem Bogdanem Oleksiakiem  oraz doradcą politycznym ministra Pawłem Czemielem, którzy wg jego słów zapewnili go o  współpracy i braku prac dotyczących likwidacji WORD-ów.  
Ostatnio głośno zrobiło się o dwóch wyrokach Sądu Administracyjnego w Gliwicach potwierdzających wprost to o czym piszę od tak dawna na moim blogu, a mianowicie, że za szczytnymi hasłami o działaniu na rzecz poprawy BRD  mamy do czynienia z bezprawnym stosowaniem przez egzaminatorów prawa korporacyjnego WORD, w wielu istotnych sprawach sprzecznego z obowiązujacym prawem ustawowym. Owe orzeczenia spowodowały wręcz histeryczne reakcje środowiska WORD spotęgowane wcześniejszymi  spekulacjami na temat likwidacji tej wpływowej koterii.  Oba wyroki sądu usiłowali podważyć lub zignorować najpierw  ubezwłasnowolnieni egzaminatorzy i instruktorzy, a następnie dyrektorzy WORD. 
W tej sytuacji Prezes KSD WORD Pan Łukasz Kucharski skierował do  Ministra Infrastruktury i Budownictwa Pana Andrzeja Adamczyka pismo  w którym zwraca uwagę na konieczność istnienia WORD. Poza kurtuazyjnymi pochwałami wobec Pana Ministra i jego działań pisze (pismo poniżej, pisownia oryginalna), że Ośrodki Ruchu Drogowego są szykanowane przez osobniki pragnące destabilizacji państwa albo tęskniące za dawnym systemem, co jest argumentem dyskredytującym go nie tylko jako szefa WORD i szefa wszystkich szefów WORD ale także jako obywatela będącego ślepym obrońcą bezprawia. 

Równocześnie głosi bezpodstawnie, że WORDY są wzorem dla innych państw, zapominając dodać, że (jeśli jest to prawdą, w co wątpię) nie mają one świadomości, że WORD-y to samofinansujące się koterie stworzone dla dawnych towarzyszy, którzy nie mając pojęcia o obowiązującym prawie do dziś bezkarnie zamiast prawa ustawowego stosują w swojej praktyce prawo korporacyjne autorstwa jednego z nich, czym naruszają zarówno prawo krajowe jak i obowiązujące Polskę umowy międzynarodowe.
Do pisma dołączono tabelę podająca ilość zabitych i rannych w wypadkach na naszych drogach (inną niż oficjalne dane Policji), przypisując jedynie WORD-om wątpliwy na tle innych państw sukces. Należy tu dodać, że obecny minister uznał, że polskie drogi są nadal niebezpieczne i posypały się w ministerstwie dymisje. 
Może Pan minister zauważy wreszcie, że hamulcowymi są zarozumiali dyrektorzy WORD, niekontrolowane przez nikogo wydawnictwa powielające bezkarnie wordowskie wymysły oraz takie wpływowe koterie jak stołeczny Klub Inżynierii Ruchu z mgr inż. Markiem Wierzchowskim, wieloletnim Krajowym konsultantem ds. inżynierii ruchu, dziś m.in. specjalistą w MIiB który usiłuje, posługując się Instytutem Badania Dróg i Mostów w którym jest członkiem Rady naukowej, zalegalizować polską patologię made in Drexler, jaką jest bezprawne znakowanie znakami C-12 obiektów z wyspą środkową, podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, co jest praprzyczyną niekończących się dyskusji o znanych i stosowanych na kontynencie europejskim od ponad wieku zasadach "ruchu okrężnego" i nie tylko.

Łódź, dn. 4.01.2017r
Szanowny Panie Ministrze,
Chcąc racjonalnie i perspektywicznie, zapewniać stabilne funkcjonowanie zadań nakładanych przez Pana Ministra z uwagą przyglądam się Pańskim działaniom. Nie dziwi mnie zatem fakt podejmowania przez Pana, między innymi działań, mających na celu dogłębnej analizy całego systemu szkolenia i egzaminowania na Prawo Jazdy. Po wielu zasłyszanych, utartych, jakże nośnych doniesieniach medialnych czy też wyimaginowanych mitach, często zbudowanych w oparciu o fałszywe informacje, podobnie jak Pan, osobiście podjąbym działania mające na celu wnikliwą i precyzyjną analizę sytuacji. Nie dziwi zatem fakt podejmowania przez Pana działań analitycznych.
Panie Ministrze, jestem pełen szacunku dla urzędu jaki Pan sprawuje. Nierzadko zarządzanie sprawami państwa wymaga możliwości wybiegania w przód, panując nad ewentualnymi zagrożeniami i destrukcyjną destabilizacją. Dlatego pragnąc dać Panu Ministrowi możliwość działania z wyprzedzeniem, zwracam się do Pana Ministra, właśnie z uwagi na sięgający już absurdu, funkcjonujący szum informacyjny, który w wyniku niezrozumienia materii czy też właściwych intencji Pana Ministra, pojawia w środowisku szkoleniowo egzaminacyjnym. Niestety prowadzi to do tworzenia się niepotrzebnych płaszczyzn niezadowolenia czy wręcz szykanowania. Pojawiają się bowiem spekulacje, iż egzaminatorzy będą pozbawieni zasadniczej i stałej kontroli. W informacjach również bardzo często, pojawiają się wiadomości, że już niebawem nie będzie żadnego nadzoru nad egzaminatorami, że będą mogli oni pracować na zasadach wolnego zawodu, zrzeszeni lub zatrudnieni w innych jednostkach, po za miejscem przeprowadzania egzaminu. Trudno bowiem sobie wyobrazić, iż w ślad za tysiącem egzaminatorów każdego dnia będą podążały osoby wydelegowane tylko do nadzoru nad procesem egzaminowania. Panie Ministrze w mojej ocenie są tylko dwa powody by ktoś w środowisku generował takie informacje: albo komuś zależy na tym by oczerniać i destabilizować sytuację państwa albo inicjatorom takich pomysłów tęskno do dawnych, niechlubnych czasów, kiedy egzamin na Prawo Jazdy był absolutnie po za strefą kontroli Państwa.
Na dzień dzisiejszy nie ma bardziej szczelnego i przejrzystego systemu egzaminowania i kontroli nad tym procesem. Funkcjonowanie 49 głównych jednostek w kraju nadzorują dyrektorzy, którzy uważnie czuwają nad prawidłowym procesem egzaminowania. Ze strategicznego punktu widzenia bezpieczeństwa, zdecydowanie łatwiej przez stosowne służby kontrolować i nadzorować 49 dyrektorów, z których każdy odpowiada za organizację egzaminów w danej jednostce, niż oddać procesowi nadzoru zewnętrznego ponad tysiąc egzaminatorów obecnie wykonujących swoją pracę w WORDach.
Szanowny Panie Ministrze Główne ramy i zasady obecnego systemu szkolenia i egzaminowania w Polsce zaczęły obowiązywać od 1998 roku, kiedy to powołano do życia WORDy, jako jednostki mające na celu zajęcie się przede wszystkim podniesieniem bezpieczeństwa ruchu drogowego. Na drogach ginęło zbyt wiele istnień ludzkich. Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego, będąc wsparciem dla pozostałych służb Państwa między innymi poprzez jasne, precyzyjne, przejrzyste i spójne zasady egzaminowania poprawiły bezpieczeństwo na Polskich drogach. To się udało ponieważ na dzień dzisiejszy, choć nie wolno zaprzestać dalszych działań, w wyniku wypadków mniej ludzi niż w roku 1998. Nie można nie zauważyć, że przez te 19lat ilość użyginie ponad 50%tkowników dróg wzrosła ponad dwukrotnie. Przez lata funkcjonowania system egzaminowania kandydatów na kierowców przechodził kilkukrotnie dobre zmiany i był doprecyzowany by ostatecznie przyjąć kształt systemu, z którego przykłady dzisiaj czerpią inne państwa.
Szanowny Panie Ministrze pełniąc funkcję prezesa KSD WORD, mając zaszczyt reprezentować głos państwowych jednostek, między innymi na arenie międzynarodowej, spotykam się z głosami podziwu, że tak skomplikowana materia, została tak precyzyjnie opisana w polskim prawodawstwie i funkcjonuje na co dzień. Nieliczne są bowiem przypadki na świecie gdzie system egzaminowania kierowców jest tak przejrzysty, precyzyjnie dookreślony i funkcjonujący bez finansowego wsparcia z Budżetu Państwa. Porównując się zatem do innych systemów państwowych, mamy do czynienia albo z systemami, które są olbrzymim obciążeniem budżetów państw, albo chcąc opłatę przerzucić na obywatela stanowią ogromne obciążenie budżetów domowych, co nie spotyka się z akceptacją społeczeństwa. Panie Ministrze reasumując należy śmiało postawić tezę, iż system, którym Pan zarządza, jest najbardziej wydajnym a opłaty za egzamin w relacji średnia pensja - cena egzaminu, jednymi z najtańszych w świecie. System nie obciąża ani budżetu państwa ani obywatela. Do tego wszystkiego nie sposób nie zauważyć tak długo oczekiwanych zmian rozporządzenia w sprawie egzaminowania, którego się Pan podjął tj. wzmocnienia rangi egzaminatorów sprawiając, iż w jednej chwili przestali oni być "zakładnikami" instrukcji egzaminowania. Instrukcji, która wymagała przerwania egzaminu, skutkującą wynikiem negatywnym egzaminu w przypadku wystąpienia skatalogowanej przesłanki. Panie Ministrze, proszę wybaczyć mi moją wyniosłość ale obydwaj wiemy, iż nie ma nic bardziej błędnego niż niesłuszne ukaranie obywatela. Pragnę Panu Ministrowi za tą zmianę serdecznie podziękować. Przyczyni się ona bowiem w dłuższej perspektywie czasu do zmiany postrzegania egzaminatora jako egzekutora, działającego na korzyść domniemanego wpływu opłaty za kolejny egzamin. Bez wątpienia przyczyni się to do lepszej ocenności instytucji Państwa.
Szanowny Panie Ministrze, pragnę podkreślić, iż pozostaję do Pańskiej dyspozycji i zawsze chętnie podzielę się z Panem swoimi spostrzeżeniami a jeśli to pomocne odpowiem na wszelkiego rodzaju pytania ze strony Pana Ministra. Bardzo Panu dziękuję za współpracę w minionym roku a w nowym 2017 roku życzę wielu sukcesów zarówno w sferze prywatnej jak i zawodowej piastując tak ważną i zaszczytną funkcję dla naszego Państwa.
Z wyrazami szacunku
Prezes Zarządu KSD WORD
Łukasz Kucharski

W załączeniu
1. zestawienie ilości pojazdów silnikowych, długości dróg publicznych, ilości zabitych i rannych 1998 - 2015, opracowane na podstawie danych GUS oraz danych KGP.
Do wiadomości:
1. Pan Jerzy Szmit Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa
2. Pan Bogdan Oleksiak - Dyrektor Departamentu Transportu Drogowego
3. Pan Paweł Czemiel - Doradca Ministra
4. Dyrektorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego

piątek, 23 grudnia 2016

71. Niemcy. Ronda i nie tylko. Obowiązujące przepisy.

Sporo polskich kierowców jeździ po Europie, w tym po Niemczech, więc powinni wiedzieć, że zarówno tam jak i u pozostałych naszych sąsiadów obowiązują, co do zasady, te same przepisy  dotyczące bezpieczeństwa w międzynarodowym ruchu samochodowym. Są nimi Porozumienia europejskie oraz Konwencja wiedeńska dotycząca zasad ruchu drogowego oraz znaków i sygnałów drogowych.

Tu warto wspomnieć, że od 2006 roku obowiązują jej znowelizowane zapisy, w tym nowa redakcja dyspozycji znaku "obowiazujący ruch okrężny". W tym też roku znowelizowano Prawo o ruchu drogowym w Niemczech i Czechach. W Polsce, pomimo upływu dziesięciu lat od podpisania tego znowelizowanego aktu prawnego przez prof. Marka Belkę, nie mamy nawet jego oficjalnego tłumaczenia na język polski. Nie znaczy to, że w Polsce mamy sprzeczne z obowiązującym nas tym międzynarodowym prawem zapisy dotyczące zasad ruchu. Mamy jedynie jego nieuprawnione interpretacje funkcjonujące w świadomości społecznej jako oficjalna wykładnia prawa. 

Być może dzieje się tak za sprawą bardziej niż wpływowego lobby naszych stołecznych "ekspertów" od inżynierii ruchu i szeroko rozumianego BRD, które przed wielu laty wymyśliło swoje prawo BEZPRAWNIE obowiązujące po dziś dzień jako prawo korporacyjne w WORD-ach, sprzeczne co do jego interpretacji z obowiązującym prawem ustawowym i wspomnianą konwencją. Potwierdzeniem jest ślepota ministerialnych urzędników na wadliwe pytania egzaminacyjne najpierw opracowane a następnie zweryfikowane pod względem merytorycznym przez  to samo środowisko egzaminatorów WORD. 

Nikt w Polsce, włącznie ze środowiskiem akademickim oraz NIK,  nie raczył też zareagować na bezprawne dodawanie do znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" znaku C-12 "ruch okrężny" na wlotach obiektów w formie placu lub w formie jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych w wyspą środkową o podporządkowanych wszystkich wlotach i z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, co nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym"w rozumieniu znaku C-12, a co sprowadza ten znak do roli nieistniejącego ani w naszym prawie ani w Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych do jedynie amerykańskiego znaku RONDO. Próbę zalegalizowania tego bezprawia (prawo pozwala dodać znak A-7 do znaku C-12 a nie odwrotnie) przez IBDiM z Warszawy, w którego radzie naukowej zasiada wieloletni ministerialny Krajowy konsultant d/s inżynierii ruchu mgr inż. Marek Wierzchowski, co opisałem w poprzednich postach. 

Na kontynencie europejskim tzw. "modern roundabout" (nowoczesne rondo), którym jest obiekt budownictwa drogowego w postaci jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych  z wyspą środkową i podporządkowanymi wszystkimi wlotamipod względem zasad ruchu nie ma prawa być traktowany w całości jako jedno "klasyczne" skrzyżowanie w rozumieniu art. 2.10 ustawy p.r.d. i to o jakiś specjalnych zasadach ruchu, jak np. skręcanie w lewo z włączonym lewym kierunkowskazem i przełączanie go w trakcie wykonywania manewru na prawy w celu zasygnalizowania zamiaru opuszczenia obiektu albo sygnalizowanie strony tego obiektu na którą zamierza się udać kierujący a nie zamiaru wykonania poszczególnych manewrów zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu wg wymagań art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

To w Wielkiej Brytanii na ich "roundabouts - rondach" sygnalizuje się lewym kierunkowskazem zamiar opuszczenia tego obiektu, ale nikt tam nie znakuje tych obiektów znakami C-12 "ruch okrężny" gdyż rozumieją jego dyspozycję i tam nasz znak C-12 nazywają tam "mini roundabout"  czyli "mini ruch okrężny" tłumaczony też na "mini rondo". Podobnie jest w USA, gdzie "ruch okrężny" nosi nazwę "traffic circle" i nie ma go na jedynie ich "roundabouts". Po prostu wiedzą czym jest znane i niezmienne od ponad wieku stosowane rozwiązanie komunikacyjne o nazwie ONE-WAY ROTARY SYSTEM, dziś traffic circle, roundabout, kreisverkehr, a po polsku "ruch okrężny". 

Niestety nasi bardziej lub mniej wykształceni eksperci, uważani przez kolegów z branży za niepodważalne autorytety tylko z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji a nie wiedzy, zapatrzeni bezmyślnie  w tego typu obiekty w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie dla ich "nowoczesnych rond" obowiązują specjalne opisane ich prawem zasady ruchu, wymyślili sobie, co oczywiste bez żadnych podstaw prawnych, nowoczesny ruch okrężny w ruchu drogowym. Wg nich to nie jazda okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią a skręcanie w lewo przy wyspie z jezdni biegnących na wprost do wylotów. Idąc dalej dopuścili się następnej profanacji obowiązującego prawa jakim jest wspomniane dodawanie do znaku A-7 postawionego na wszystkich wlotach obiektów zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów znaku C-12. Uczyniono to by wybrnąć z bezpodstawnego twierdzenia, że rondo w rozumieniu zasad ruchu to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie które nie może mieć na wszystkich wlotach samotnych znaków A-7 (wymysł Zbigniewa Drexlera peerelowskiego Głównego specjalisty od prawnej regulacji ruchu drogowego, autora wielu pozaustawowych wymysłów), a co jest praprzyczyną wszelkim manipulacji interpretacyjnych dotyczących zasad ruchu okrężnego w rozumieniu znaku C-12.

Projektanci dodają znak C-12 do znaku A-7 na tzw. rondach turbionowych, spiralnych i odśrodkowych bez żadnego ustawowego upoważnienia, gdyż prawo dopuszcza dodawanie znaku A-7 do znaku C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym"(kamień węgielny nie jest węglem kamiennym) czyli na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu znaku C-12, a pytani o to bezprawie tłumaczą, że tak jest od zawsze (od czasu pojawienia się takich "nieokrężnych" rozwiązań z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, z których to skręca się w lewo by objechać wyspę lub plac a nie jedzie okrężnie biegnąca jednokierunkową jezdnią) i bez tego nie zatwierdzą im projektu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, będącymi de facto w rozumieniu zasad ruchu osobnymi skrzyżowaniami wg art. 2 ust. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. No i mamy np. kwadratowe lub trójkątne "ronda" które wbrew obowiązującemu prawu maja być uważane pod względem zasad ruchu w całości jak jedno "klasyczne" skrzyżowanie.  

Pomimo, że wszystkich europejczyków obowiązuje to samo prawo o ruchu drogowym mające gwarantować bezpieczeństwo w międzynarodowym transporcie samochodowym Polska jest krajem w którym to prawo, pomimo właściwych zapisów, od czasu powstania sieci koterii o nazwie WORD, jest każdego dnia łamane przez jego nieuprawnione interpretacje i szkolenie wg niego kandydatów na kierowców. Ci "eksperci" nie wiedzą nawet co oznacza w rozumieniu art. 24.7.3 ustawy określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" przed którym ostrzega kierujących znak A-8.

Najbliżej nas, gdzie obowiązujące prawo jest prawidłowo rozumiane i stosowane przez wszystkie organa państwa są Niemcy. Zapewne dlatego, że mają tam prof. Wernera Brilona z Ruhr Universitas Bochum, a nie byłych i obecnych urzędników przypominających swoimi publikacjami i publicznymi wypowiedziami znaną postać z przedwojennej powieści.

Po ostatnim całkowicie uprawnionym choć jeszcze nie prawomocnym wyroku Sądu administracyjnego w Gliwicach uznającego za sprzeczne z prawem wymaganie przez egzaminatora włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" nastąpił lament dyrektorów WORD i egzaminatorów, w tym inż. Mariusza Sztala Kierownika Wydziału Szkoleń i BRD WORD Warszawa, który już dawno wykazał, że nie rozumie zasad ruchu okrężnego w rozumieniu znaku C-12, gdyż jego obowiązkiem jest stosowanie się do prawa korporacyjnego WORD Warszawa, a nie prawa ustawowego na którym opierał swój wyrok wspomniany sąd. O tym w następnym poście.

W Niemczech w 2006 roku w znowelizowanym u nich Prawie o ruchu drogowym wprost zapisano, że wjeżdżając na "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" (w rozumieniu zasad ruchu skrzyżowanie wlotowe obiektu zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego a nie obiekt typu RONDO jako taki) nie wolno w ogóle włączać kierunkowskazów.

Zgodnie z obowiązującym także w Polsce prawem kierujący ma obowiązek sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, a na wlocie obiektu o dowolnej wielkości i kształcie zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego nie zmienia ani jednego ani drugiego.   Przy tej organizacji ruchu wjazd jest zawsze kontynuacją dotychczasowej jazdy na wprost okrężnie biegnącą jezdnią, zaś zmiana kierunku jazdy wymagająca zastosowania się kierującego do zasad art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5   następuje dopiero z chwilą skrętu z tej okrężnej jezdni na drogę wylotową. Ewentualna zmiana pasa ruchu może nastąpić przed lub dopiero po wjeździe na okrężnie biegnącą jezdnię. 

Nie można jednak zapominać, że w Niemczech niektóre przepisy różnią się od ogólnie przyjętych. Niektórzy zastanawiają się dlaczego w Niemczech na ronda zorganizowane wg zasad ruchu okrężnego, czyli te bez strzałek na wlotach oznaczonych znakiem "215" (nasz C-12) można wjechać dowolnym pasem ruchu, oczywiście tak jak u nas bez prawa do jego zmiany podczas wjazdu, a w Polsce co do zasady prawym lub pasem obok, ale dopiero wtedy gdy ten prawy jest zajęty? 

Aby to zrozumieć trzeba wiedzieć, że w Niemczech jest przepis którego nie ma w Polsce, a szkoda bo jest bardzo rozsądny z punktu widzenia płynności ruchu, który pozwala pojazdom o masie całkowitej do 3,5 tony na terenie zabudowanym, poza autostradami, jechać na wprost DOWOLNYM, a nie tak jak w Polsce, co do zasady, tylko prawym pasem ruchu. I tu jeszcze jedna ważna uwaga. W Niemczech przy wjeździe na wolny pas ruchu pierwszeństwo ma jadący pasem ruchu leżącym po lewej stronie, a nie tak jak to jest w Polsce, po prawej stronie tego pasa ruchu.

By wyeliminować praktyki uczniów diabła skręcających w prawo z wewnętrznych pasów ruchu i twierdzących wbrew prawu, że jadą prosto od wlotu do wylotu, malowano w okolicach wylotów między pasami linie ciągłe (stosowane u nas w Krakowie) oraz na dwupasowych obiektach (dwupasowe wloty i dwupasowa jednokierunkowa okrężna jezdnia) buduje się wszystkie wyloty jako jednopasowe. Od pewnego czasu można zauważyć tendencję do budowania takich obiektów tylko jako jednopasowe lub jako semi jednopasowe, co bez wątpienia jest zdecydowanie NAJBEZPIECZNIEJSZE.

W Niemczech na oznaczonych odcinkach powszechna jest jazda na tzw. wahadło, czyli zamek błyskawiczny. Podstawowym obowiązkiem wszystkich kierujących jest jazda oboma pasami ruchu i to z podobną prędkością oraz  zmiana pasa ruchu dopiero na końcu oznaczonego odcinka. Tu przypominam, że nie ma on żadnych specjalnych uprawnień. Zmienia pas ruchu na ogólnych zasadach. Nie wyprzedza i nie wymusza pierwszeństwa. Znak w swej istocie dotyczy bowiem jadących pasem który NIE zanika, gdyż to oni są zobowiązani tym znakiem do  łagodnego zmniejszania prędkości  w celu utworzenia przed sobą odpowiednio dużej luki  za  poprzedzającym ich pojazdem. To samo dotyczy "wpuszczania" pojazdów z drogi podporządkowanej, o czym pisałem w poście 67.

Następna sprawa to jazda na autostradach. Tu obowiązują zasady ogólne i jazda ma obowiązek co do zasady odbywać się przy prawej krawędzi jezdni. Na autostradach obowiązuje też tworzenie tzw. „korytarze bezpieczeństwa”. Kierujący pojazdami stojącymi na pierwszym od lewej pasie ruchu zbliżają się do lewej krawędzi jezdni, a wszystkie pojazdy stojące na pozostałych pasach ruchu przemieszczają się w kierunku jej prawej krawędzi (linii ciągłej przed pasem awaryjnym).

Na koniec warto przypomnieć, że od nowego roku zostaną podwyższone mandaty za korzystanie z telefonu komórkowego trzymanego w ręce w trakcie prowadzenia pojazdu. Teraz do ukarania wystarczy wniosek policjanta który poda numery rejestracyjne pojazdu, dokładny czas i zezna, że widział jadącego z trzymanym w ręce telefonem przy uchu, którego co oczywiste, w momencie zatrzymania już trzymać nie będzie. 

Od nowego roku u naszych sąsiadów zmieniają się zasady przyznawania punktów karnych (od 1 do 3 w zależności od wagi wykroczenia) których 8 powoduje automatyczne pozbawienie uprawnień na min. pół roku. 

Ważne dla nas jest to, że Niemcy będą informować o wykroczeniach polskie służby. Oczywiście te transgraniczne zasady będą działać w obie strony.

Zapraszam do posta 101 o zmianie wysokości grzywien w postępowaniu mandatowym.

piątek, 9 grudnia 2016

70. Znak C-12 "ruch okrężny". PRÓBA ZALEGALIZOWANIA BEPRAWIA

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu koniecznym jest pokazanie braku wiedzy zmanipulowanych pracowników Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie opracowujących na zlecenie MIiB projektu nowelizacji rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania. 

Omawiane opracowanie z założenia  ma być jedynie bazą do tworzenia prawa, ale znając urzędnicze lenistwo i brak kompetencji nie jest wcale wykluczone, że projekt bez zmian stanie się obowiązującą normą urągającą obowiązującemu prawu i zobowiązaniom Polski do przestrzegania Porozumień europejskich i Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Tak było z obowiązującymi do dziś pełnymi błędów i niedopuszczalnej prawem ingerencji w zapisy ustawowe załącznikami do wspomnianego wyżej rozporządzenia. 

Przypominam, że pierwszą próbą zalegalizowania BEZPRAWIA jest opisana w poprzednim poście, pozbawiona jakichkolwiek podstaw, propozycja wprowadzenia do rozporządzenia rysunku dwupasowego skrzyżowania drogowego rozumianego jako obiekt budownictwa drogowego typu rondo z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącym na wprost do wylotów oznaczonego, sprzecznie z obowiązującym prawem, znakami C-12 "ruch okrężny", co jest już w Polsce patologią rozpowszechniana przez drogowców i WORD-y.

 Organizacja ruchu pokazanego na rysunku tzw. nowoczesnego ronda jest oparta na ogólnych zasadach i jako taka nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 będącego wprost odpowiednikiem znaku D,3 "compulsory roundabout" wg Konwencji wiedeńskiej. 

Oczywistym jest, że żaden obiekt budownictwa drogowego w formie placu, w tym okrągły lub owalny typu RONDO, z oddalonymi od siebie wlotami, niezależnie od obowiązującej na nim organizacji ruchu, NIE JEST w całości pod względem zasad ruchu jednym "skrzyżowaniem" wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Ani polskie ani obowiązujące Polskę prawo międzynarodowe nie określa żadnych specjalnych zasad ruchu zarówno dla placów w pojęciu ogólnym, jak i dla placów typu RONDO. Słowo RONDO w ogóle nie występuje w przepisach dotyczących zasad ruchu a skoro tak to nie ma też tylko dla niego określonych jakiś specjalnych zasad ruchu. Nie ma ich także dla tzw. NOWOCZESNYCH ROND, tak jak to ma miejsce np. w prawie federalnym USA lub prawie Wielkiej Brytanii. No i na koniec wreszcie, nie ma w nim także stwierdzenia, że zarówno rondo jak i tzw. nowoczesne rondo, czyli jednopoziomowe skrzyżowanie dwóch dróg skanalizowane wyspą środkową z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, jest pod względem zasad ruchu w całości jednym skrzyżowaniem.

Nieuprawnione i zaprzeczające rzeczywistości wymysły uznanych za niepodważalne autorytety członków niezwykle licznych po 1990 roku wpływowych koterii z powodu braku wiedzy bezkrytycznie zapatrzonych w prawo federalne USA i Wielkiej Brytanii spowodowały chaos w oznakowaniu oraz bezprawnych interpretacjach naszego prawa. Szerzenie tego bezprawia w licznych publikacjach oraz w praktyce WORD, nawet wprost sprzecznie z obowiązującymi do dziś w GDDKiA "Wytycznymi projektowania rond" doprowadziło do tego, że nawet prawnicy i naukowcy uwierzyli w te wyssane z palca teorie ignorantów. Jak by tego było mało, są one bezkarnie propagowane do dziś przez stołeczne środowisko inżynierów ruchu drogowego, w tym przez ministerialnego specjalistę i wieloletniego Krajowego konsultanta do spraw inżynierii ruchu inż. Marka Wierzchowskiego zasiadającego w radzie naukowej Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. To ich rękoma stołeczni "eksperci" usiłują zalegalizować głoszone przez nich od lat  bezprawie, po to by chronić własne stołki, pozycję w środowisku i apanaże. 

Na zlecenie i za aprobatą ministerialnych ignorantów pracownicy IBDiM manipulują przy obowiązującym prawie tak by dopasować je do tych pozbawionych jakichkolwiek podstaw WYMYSŁÓW. Poza bezprawnym znakowaniem znakami C-12 obiektów które nie mają nic wspólnego z "ruchem okrężnym" przyszła kolej na usunięcie z dyspozycji znaku C-12 "ruch okrężny" słowa PLAC. Jest to dowodem na zupełny brak rozumienia zasad "ruchu okrężnego" jako rozwiązania komunikacyjnego a tym samym błędnego rozumienia dyspozycji znaku C-12  i sensu związanych z tą organizacją ruchu obowiązujących norm prawnych. 

Przypominam, że "ruch okrężny" to specjalna, znana i niezmienna od ponad wieku, organizacja ruchu istniejąca w naszym prawie o ruchu drogowym od 1959 roku, a znak C-12 to obowiązujący Polskę międzynarodowy znak "nakazany ruch okrężny" który wskazuje kierującym, że wjeżdżają na jednokierunkową drogę której jezdnia biegnie bez końca OKRĘŻNIE i na której mają obowiązek poruszać się zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku. Dotyczy to zarówno PLACÓW jak i obiektów skanalizowanych WYSPĄ środkową z wlotami oznakowanymi znakami C-12 ze znakiem A-7 lub bez tego znaku.

Wielka szkoda, że badacze dróg i mostów zanim złożyli, zapewne zasugerowaną lub wręcz wymuszoną na nich pozbawioną sensu propozycję, nie odpowiedzieli sobie najpierw na proste pytanie, czym w rozumieniu budownictwa drogowego jest PLAC i czym różni się on od WYSPY ŚRODKOWEJ?

PLAC to wolna, niezabudowana przestrzeń miejska, zwykle wyłączona z ruchu drogowego o dowolnym kształcie i z oddalonymi od siebie wlotami. Najpopularniejszym placem jest okrągły lub owalny PLAC typu RONDO z promieniście dochodzącymi do niego drogami oraz prostokątny lub kwadratowy PLAC typu SKWER w tym tradycyjny Rynek w mieście z drogami dolotowymi głównie skupiającymi się na jego narożnikach. PLAC jest jednopoziomowym obiektem budownictwa drogowego ograniczony bezpośrednio ulicami a dalej zabudową lub zielenią.

Każdy PLAC pełni funkcje użytkowe (mogą być na nim np. obiekty kultu religijnego, budynki użyteczności publicznej czy parki) lub reprezentacyjne (w jego obrębie mogą znajdować się przestrzenie przeznaczone do zgromadzeń i publicznych wystąpień oraz ogólnodostępne pomniki, obeliski, fontanny lub inne obiekty małej architektury). Ruch drogowy odbywa się na ulicach biegnących na zewnątrz PLACU w różny, zależny od ich oznakowania, sposób zwany  organizacją ruchu.

Jeżeli ruch odbywa się na jednokierunkowej jezdni biegnącej dookoła placu o dowolnej wielkości i kształcie, to znaczy, że ruch odbywa się zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego". Wszystkie "skrzyżowania" (w rozumieniu zasad ruchu - art. 2.10 ustawy PoRD) dróg dolotowych z tą okrężnie biegnącą drogą posiadającą jednokierunkową jezdnię mają obowiązek być oznakowane znakiem C-12 "ruch okrężny" by kierujący był o tym fakcie zawczasu i wyraźnie powiadomiony. 

Tak oznakowane każde z osobna "skrzyżowanie" wlotowe obiektu zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego" jest pod względem zasad ruchu "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym" o którym mówi art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym i przed którym ostrzega kierujących znak A-8 "skrzyżowanie o ruchu okrężnym".

Zapraszam na PLAC typu rondo jakim jest bez wątpienia Plac 1000-lecia w Siedlcach. Na jego centralnej części znajduje się okazały kościół. Jest to okrągły PLAC typu RONDO zorganizowany zgodnie z zasadami ruchu okrężnego na którym ruch odbywa się dookoła  PLACU na jego okrężnie biegnącej jednokierunkowej jezdni z licznymi przejściami dla pieszych oraz miejscami postojowymi dla samochodów i przystankami komunikacji miejskiej.

Ta jedynie okrężnie biegnąca jezdnia nie różni się niczym od każdej innej ulicy. Nic w tym dziwnego gdyż "ruch okrężny" to tylko i wyłącznie okrężnie biegnąca jednokierunkowa droga posiadająca jezdnię i NIC WIĘCEJ. Reszta to zasady zapisane w ustawie Prawo o ruchu drogowym właściwe co do miejsca na tej drodze i jego oznaczenia.
RUCH OKRĘŻNY dookoła PLACU

Jeżeli dany plac z racji niewielkich rozmiarów lub niezależnie od wielkości z racji pełnionej funkcji jest publicznie niedostępny staje się WYSPĄ wśród otaczających ją dróg. WYSPA ta jest często ciekawym elementem architektury krajobrazu.

Z pojęciem PLACU mamy do czynienia od 1959 roku czyli od momentu wprowadzenia do naszego prawa pojęcia "ruch okrężny" zaś z WYSPĄ od końca ubiegłego wieku w związku pojawieniem się na kontynencie europejskim tzw. "nowoczesnych rond". Są nimi skanalizowane, co do zasady niewielką, WYSPĄ środkową jednopoziomowe skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu obiektu budownictwa drogowego na wlotach których postawiono samotne lub w towarzystwie znaków A-7 znaki C-12 lub których wszystkie wloty zostały oznaczone znakami A-7 ustąp pierwszeństwa. Dlatego w 1983 roku w dyspozycji znaku C-12 pojawiło się obok określenie "PLAC" także określenie "WYSPA".

RUCH OKRĘŻNY dookoła WYSPY

Skąd się wziął pomysł na to, by niebezpieczne pojedyncze skrzyżowania dwóch dróg kanalizować wyspą środkową i stawiać na wszystkich wlotach znaki C-12 ze znakami A-7 albo podporządkowywać wszystkie wloty czyniąc z pojedynczego skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy PoRD) obiekt składający się z wielu takich "skrzyżowań"?   

Za sprawą pomysłu Franka Blackmore na kontynencie europejskim, na którym nigdy nie zrezygnowano z organizacji ruchu o polskiej nazwie RUCH OKRĘŻNY, nowoczesne ronda, w odróżnieniu od tych w Wielkiej Brytanii i później budowanych w USA, organizowano najpierw wg zasad "ruchu okrężnego" dokładnie takich samych i niezmiennych zasad jakie "od zawsze" obowiązywały i obowiązują na PLACACH z okalającą je jednokierunkową jezdnią i oznaczonymi znakami C-12 wlotami. Ułatwił to wcześniejszy pomysł polegający na regulowaniu pierwszeństwa obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego" znakami A-7 "ustąp pierwszeństwa".

Dziś europejskie i nie tylko "nowoczesne ronda" są też organizowane wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, jak np. ronda turbinowe, spiralne lub odśrodkowe które nie mając nic wspólnego z zasadami "ruchu okrężnego" nie mają prawa być znakowane znakami C-12 "ruch okrężny".

Niestety w naszej drogowej rzeczywistości mamy już patologię stawiana na wlotach obiektów zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami nieuprawnionych tam znaków C-12 bezmyślnie dostawianymi do znaków A-7.   Poprzedni post pokazał jak usiłują zalegalizować tą sprzeczną z obowiązującym prawem patologię, wykorzystując do tego pracowników IBDiM, dobrze ustosunkowani uchodzący za ekspertów od przepisów ruchu drogowego ignoranci z Krajowym konsultantem do spraw inżynierii ruchu Markiem Wierzchowskim na czele. 

W świetle powyższego propozycja usunięcia z dyspozycji znaku C-12 "ruch okrężny" słowa PLAC jest nieuprawnioną ingerencją w obowiązujące prawo która świadczy o zupełnym braku rozumienia czym w świetle obowiązujących zasad ruchu drogowego jest "ruch okrężny" oraz  określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym".

Gdyby pracownicy Instytutu Badawczego Dróg i Mostów mieli właściwą wiedzę dotyczącą zasad ruchu uprawnionym było by domaganie się zmiany dyspozycji znaku C-12 na całkowicie zgodną w swoim brzmieniu z obowiązującą Polskę od 2006 roku redakcją dyspozycji znaku D,3 "compulsory roundabout" czyli "nakazany ruch okrężny" wg znowelizowanej w 2006 roku Konwencji wiedeńskiej. Niestety do dziś, a upłynęło już 10 lat, nie doczekaliśmy się nawet jej oficjalnego tłumaczenia na język polski, tak jak gdyby komuś bardzo zależało na tym by nie wyszło na jaw to, że znak C-12 nie dotyczy RONDA, na dodatek bezprawnie traktowanego pod względem zasad ruchu w całości jak jedno skrzyżowanie w rozumieniu art. 2.10 ustawy PoRD. 

Znak C-12 dotyczy tylko WLOTU czyli skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu drogi dolotowej przy której stoi z jedynie okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego". To tylko takie "skrzyżowania" w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy PoRD) noszą nazwę "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy PoRD i przed którym ostrzega kierujących znak A-8 o takiej właśnie nazwie. Obiekty zorganizowane wg ogólnych zasad ruchu nie mają prawa mieć wlotów znaczonych znakami C-12.

piątek, 21 października 2016

69. RONDO. Próba zalegalizowania BEZPRAWIA.


15 października 2016 roku
Ryszard Roman Dobrowolski

Znak C-12 "ruch okrężny". Próba zalegalizowania BEZPRAWIA.

Niniejsze opracowanie dedykuję PRAWNIKOM specjalizującym się w prawie o ruchu drogowym zarówno naszym krajowym jak i obowiązującym Polskę międzynarodowym, apelując równocześnie by swoim autorytetem zapobiegli próbie ZALEGALIZOWANIA BEZPRAWIA jakim jest pozbawiona podstaw prawnych polska praktyka znakowania znakami C-12 "ruch okrężny" obiektów budownictwa drogowego typu RONDO zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi uprzywilejowanymi drogami biegnącymi odśrodkowo na wprost do wylotów.

W poprzednim opracowaniu wykazałem, że RONDO będąc obiektem budownictwa drogowego (rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie)  nie ma żadnego związku z zasadami ruchu drogowego a jeśli tak to do opisu zasad ruchu nie jest potrzebne ani to określenie ani jego definicja której domagają się ci którym zawdzięczamy dwie wzajemnie  wykluczające się organizacje ruchu na jednym obiekcie infrastruktury drogowej typu RONDO i niekończące się dyskusje jak poruszać się na takich niedopuszczonych prawem hybrydach.

Problem wymaga natychmiastowej reakcji, gdyż do projektu nowelizacji rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania urzędnicy z MIiB i współpracujący z nimi naukowcy z tego instytutu usiłują rysunkiem (rys. 2) zalegalizować wbrew obowiązującemu prawu i jego procedurom regulacje prawne sprzeczne z obowiązującymi aktami normatywnymi.

Niestety ze względu na to, że obiekty infrastruktury drogowej w postaci ROND uważane są za bezpieczne, problem niewłaściwego ich znakowania i wynikający z tego chaos komunikacyjny jest od lat lekceważony pomimo, że jest jawnym naruszeniem nie tylko naszego prawa ale także postanowień Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym.

Na tych ze swej natury bezpiecznych obiektach w ostatnich dziesięciu latach zginęło ponad 100 zwykłych anonimowych obywateli a ponad 6 tyś. zostało rannych, co uchodzi niezauważone tylko dlatego, że nie stało się w jednym momencie i nie można było na tragedii tych ludzi i ich rodzin zbić politycznego interesu. Śmiesznymi stają się slogany i ogólnopolskie akcje BRD oraz skądinąd słuszne słowa unijnej komisarz Violetty Bulc wg których nawet jedna ofiara wypadku to o jedną za dużo!!!

Na bezpieczeństwo ruchu drogowego na obiektach typu rondo wpływ ma także wadliwy system szkolenia prowadzony pod dyktando egzaminatorów WORD których interpretacja obowiązującego prawa oparta jest na prawie zwyczajowym czyli korporacyjnym w którym bez żadnych podstaw prawnych przyjęto na wiarę wymysły uważanych za ekspertów ignorantów, że znak C-12 to znak RONDO wskazujący jedynie z której strony wyspy środkowej należy jechać w lewo, w prawo lub na wprost do przeciwległego wylotu oraz, że "ruch okrężny" w rozumieniu tego znaku to nie znane od ponad wieku i bez przerw stosowane w Europie  rozwiązanie komunikacyjne którego idea jest jazda okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią lecz skręcanie w lewo przy wyspie środkowej z włączonym lewym kierunkowskazem.

Wpływowe środowisko dobrze ustosunkowanych stołecznych inżynierów ruchu wspomagane przez ministerialnych urzędników od lat zapatrzonych bezkrytycznie w inżynierię ruchu USA szczyci się propagowaniem tych rozwiązań w całej Polsce. Niestety przed laty uznali błędnie, posługując się zamiast wiedzy przysłowiowym "chłopskim rozumem", że amerykańskie słowo "roundabout" oznaczające w USA jedynie plac typu RONDO, to to samo co angielskie "roundabout" użyte np. w Konwencji wiedeńskiej w nawie znaku D,3 "compulsory roundabout" czyli "nakazany ruch okrężny".

I tak amerykańskie "modern roundabout" czyli amerykańskie "nowoczesne rondo" stało się nieistniejącym w rzeczywistości w żadnym kraju na świecie "nowoczesnym ruchem okrężnym" co jest dowodem na to, że tak twierdzący nie mają pojęcia o inżynierii ruchu i obowiązującym prawie, gdyż "ruch okrężny" to co do swej istoty niezmienne rozwiązanie komunikacyjne. To nic innego jak poruszanie się jednokierunkową okrężnie biegnącą jezdnią dookoła niedostępnej publicznie wyspy lub zagospodarowanego na cele publiczne placu.

  Amerykańskie nowoczesne ronda są zorganizowane wg specjalnych opisanych prawem federalnym USA zasad ruchu z jednokierunkowymi uprzywilejowanymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, ze skręcaniem w lewo z włączonym lewym kierunkowskazem z pasa ruchu leżącego przy wyspie środkowej, segregacją kierunkową na wlotach i jazdą na wprost do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu bez prawa do jego zmiany, że już nie wspomnę  o pierwszeństwem jadącego do wylotu lewym pasem ruchu. Pod względem tych specjalnych zasad ruchu tak zorganizowany obiekt jest w USA uważany w całości za jedno skrzyżowanie co nie daje żadnego uprawnienia do takiego samego traktowania podobnych obiektów na kontynencie europejskim których organizacja ruchu musi być zgodna z Porozumieniami europejskimi  oraz Konwencja wiedeńską o ruchu drogowym.

To jedynie amerykańskie rozwiązanie komunikacyjne (pierwszy tak zorganizowany obiekt WYBUDOWANO w USA dopiero w 1990 roku) nie ma nic wspólnego z istniejącym u nas oraz w prawie federalnym USA rozwiązaniem komunikacyjnym  "ruch okrężny" o amerykańskiej nazwie  "traffic circle" a nie "roundabout"  jak to mamy zapisane w Konwencji wiedeńskiej.

 Porównanie obu stosowanych w USA rozwiązań komunikacyjnych na obiektach z wyspą środkową przedstawia rys. 1 który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości i uświadomić naszym rodzimym ekspertom, że jedno i drugie rozwiązanie komunikacyjne nie mają ze sobą, poza wyspą środkową nic wspólnego.

Zrozumiałym jest więc, że w USA nie znakuje się znakami "ruch okrężny" wlotów ich "nowoczesnych rond". Znakuje się je znakiem ostrzegawczym "roundabout" czyli "RONDO" który z wyglądu (żółte tło i czarny symbol goniących się w kółko trzech strzałek) jest podobny do naszego znaku ostrzegawczego A-8 "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" nie mając z nim nic wspólnego.

I tak znak C-12 stał się RONDEM a ono  "skrzyżowania o ruchu okrężnym" co jest totalną bzdurą rozpropagowaną tak skutecznie, że znajdujemy ją nie tylko w popularnych poradnikach dla kierowców ale także w WIKIPEDII oraz poważnych rozprawach naukowych.

A swoja droga zastanawiającym jest fakt prowadzenia poważnych badań naukowych z zakresu bezpieczeństwa nowo powstałych obiektów typu rondo bez uwzględnienia poprawności ich oznakowania oraz wadliwego szkolenia wg wymagań prawa korporacyjnego co WORD innego.
Rys. 1
Stosowany na całym świecie "ruch okrężny" po lewej i jedynie amerykańskie nowoczesne rondo po prawej.

Opisowe określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" jest określeniem dotyczącym zasad ruchu drogowego a zatem oznacza "skrzyżowanie" w rozumieniu art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym, którym nie jest w całości ani RONDO ani żaden inny obiekt budownictwa drogowego.  

Zaskoczy to zapewne wielu ale określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" oznacza każde z elementarnych "skrzyżowań" (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) dowolnego obiektu w formie placu oraz obiektu budownictwa drogowego w formie skanalizowanego wyspą środkową skrzyżowania drogowego zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego". 

Tak zorganizowany obiekt nie ma strzałek kierunkowych na wlotach. Wszystkie one są za to oznakowane znakiem C-12 wraz ze znakiem A-7 lub bez tego znaku. Jego jednokierunkowa jezdnia biegnie jedynie okrężnie dookoła wyspy lub placu na której kierujący ma się poruszać przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. To właśnie połączenie każdej z osobna drogi z tą okrężnie biegnącą, włącznie z utworzonymi w wyniku tego połączenia wspólnymi powierzchniami, nazywa się w rozumieniu zasad ruchu "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, przed którym ostrzega znak A-8 "skrzyżowanie o ruchu okrężnym".

W ramach przygotowywanej przez Instytut Badawczy Dróg i Mostów nowelizacji rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania zaproponowano pokazany poniżej rysunek  (rys. 2) przedstawiający rzekomo prawidłowe oznakowanie poziome dwupsowego obiektu typu rondo które jest całkowicie sprzeczne z jego oznakowaniem pionowym.

Rysunek jest kopią amerykańskiego "nowoczesnego ronda" (modern roundabout) pokazanego na poprzednim rysunku (rys. 1), z przypisanymi tylko jemu jako całości zasadami ruchu. Wszystkie wloty oznaczono znakiem "YIELD" czyli "ustąp" pierwszeństwa z kierunkową segregacją ruchu na wlotach i pasami ruchu biegnącymi odśrodkowo na wprost do wylotów.

W Polsce i na kontynencie europejskim obiekt typu rondo to obiekt złożony ze skrzyżowań zwykłych, elementarnych dla zasad ruchu, dlatego też może mieć pierwszeństwo na jednym z kierunków lub podporządkowanie wszystkie wloty. Ponieważ na wlotach i obwiedni są strzałki kierunkowe, to na wyspie ma stać znak C-9 "nakaz jazdy z prawej strony znaku", a nie znak C-12 nakazujący "ruch okrężny" będący zaprzeczeniem kierunkowej organizacji ruchu.

Rys. 2
Propozycja dodania do rozporządzenia rysunku będąca próbą zalegalizowania bezprawnego znakowania znakami C-12 wlotów obiektu budownictwa drogowego typu RONDO z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi odśrodkowo na wprost do wylotów.

Ten amerykański wzorzec uzupełniono bez żadnych podstaw prawnych naszym znakiem C-12 "ruch okrężny" traktowanym wg wymysłów naszych rodzimych "super ekspertów" jako nieistniejący w naszym prawie znak RONDO któremu przypisali bez żadnych podstaw prawnych tylko i wyłącznie funkcję znaku C-9 lub  C-1 który ma wskazywać z której strony wyspy środkowej kierujący ma jechać w lewo, w prawo lub na wprost do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu, nawet wtedy gdy pasy ruchu biegną zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego" jedynie okrężnie.

Tak jak znak C-9 ustawiony na wysepce rozdzielającej (kanalizującej ruch) wskazuje z której strony znaku należy pojechać w miejscu gdzie droga dwukierunkowa rozdziela się na dwie jednokierunkowe jezdnie przeznaczone do ruchu w dwóch przeciwnych kierunkach bez potrzeby użycia znaku B-2 i D-3 tak znak C-12 powiadamia kierującego o tym, że wjeżdża on na jezdnię  na której ma się poruszać zgodnie ze wskazaniem strzałek na tym znaku czyli jednokierunkowo okrężnie dookoła wyspy lub placu o dowolnej wielkości i kształcie, też bez potrzeby stosowania znaku B-2 i D-3. Jeżeli droga dolotowa oznaczona znakiem C-12 łącząca się z tą jednokierunkową okrężnie biegnącą drogą będzie oznaczona znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa" dodanym do znaku C-12 "ruch okrężny" to okrężnie biegnąca jezdnia tej jednokierunkowej drogi nie jest znakowana znakami D-1.

To co mamy na rys. 2 to bezprawne dodanie znaku C-12 do znaku A-7 na obiekcie budownictwa drogowego typu rondo zorganizowanym wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i uprzywilejowanymi jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów co nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym", logiką i obowiązującym prawem.

Tu warto przypomnieć, że kamień węgielny nie jest tym samym co węgiel kamienny dlatego wprowadzona do naszego prawa w 1983 roku regulacja pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego znakami A-7 nie jest przyzwoleniem na dodawanie znaku C-12 do znaku A-7.  Regulacja znakiem "ustąp pierwszeństwa" lub znakiem "stop" pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego została uzgodniona Porozumieniem europejskim już w 1971 roku  a w Konwencji wiedeńskiej znalazła się po jej nowelizacji w roku 2006 i od tego czasu obowiązuje już wszystkich jej sygnatariuszy.

Ani w polskim ani obowiązującym Polskę prawie o ruchu drogowym nie ma określenia RONDO więc nie ma też dla takiego obiektu żadnych specjalnych zasad ruchu. Jedynymi obowiązującymi zasadami ruchu na naszych drogach jest zgodny z obowiązującymi nas umowami międzynarodowymi Kodeks drogowy wg którego każdy kierujący ma obowiązek poruszać się na drogach publicznych zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia. 

Zapomnijmy więc o WORD-ach, RONDACH i sprzecznych z obowiązującym prawem  hybrydach o dwóch sprzecznych ze sobą organizacjach ruchu (rys. 2). Omówmy więc te dwie niezależne od siebie organizacje ruchu osobno.

W odróżnieniu od USA i Wielkiej Brytanii, gdzie ich "nowoczesne ronda" też są organizowane wg jedynie ich brytyjskich zasad ruchu, też bez znaku "ruch okrężny" na wlotach, na kontynencie europejskim, gdzie nawet na chwilę "ruch okrężny" nie stracił na popularności (Francja), postanowiono tą organizacje ruchu, zgodnie z pomysłem Franka Backmore dotyczącym "nini roundabout", zastosować poza placami także na tych stosunkowo niewielkich "nowoczesnych rondach" o jednym lub dwóch okrężnie biegnących pasach ruchu, nie ograniczając sobie możliwości organizowania takich obiektów także wg ogólnych zasad ruchu.

Poniżej dokonałem porównania tych dwóch niezależnych od siebie organizacji ruchu które porozumieniami europejskimi w zgodzie z ustaleniami Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym obowiązują na kontynencie europejskim,

RUCH OKRĘŻNY
Na dowolnym obiekcie zorganizowanym wg zasad ruchu okrężnego, czyli na takim jaki pokazano przykładowo na rys. 2,  z wlotami oznaczonymi znakami C-12 ze znakiem A-7 lub bez tego znaku, bez strzałek kierunkowych i z jedynie okrężnie biegnącą na nim jednokierunkową drogą na której kierujący ma obowiązek poruszać się zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości (na rys. 3 pokazano tak zorganizowany obiekt typu rondo), na jego lewą stronę jedzie się co do zasady przy prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni (art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym) bez potrzeby stosowania się kierującego do zasad art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym aż do momentu zamiaru skrętu z tej okrężnie biegnącej jezdni w prawo na jezdnię drogi wylotowej co wymaga od kierującego opuszczającego drogę na której się porusza zastosowania się do art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Pomimo, że ponad 90% polskich kierowców doskonale wie jak należy poruszać się na tak zorganizowanych niewielkich obiektach o jednym okrężnie biegnącym pasie ruchu zapomina, że przy kilku, zwykle dwóch, zasady ruchu są identyczne. Dodatkowy pas ruchu na każdej drodze zwiększa jej pojemność lub/i przepustowość nie zmieniając obowiązujących na niej zasad ruchu. 

Wewnętrzny dodatkowy pas ruchu służy tu do wyprzedzania i omijania innych kierujących co jest tu dozwolone na całym obwodzie okrężnie biegnącej jezdni. Pamiętać jednak trzeba, że na małych dwupasowych obiektach te manewry powinny być ograniczone do niezbędnego minimum.

 Zasady "ruchu okrężnego" są identyczne, niezmienne i niezależnie od kształtu i wielkości obiektu którego dotyczą gdyż jak wspomniano wcześniej to tylko i wyłącznie okrężnie biegnąca dookoła wyspy lub placu jednokierunkowa droga posiadająca jezdnię na której kierujący jest obowiązany poruszać się zgodnie z zasadami ruchu zapisanymi w ustawie Prawo o ruchu drogowym.

Wszelkie manipulacje i wymysły które opisano w poprzednim poście są niedozwolone prawem. Ani określenie "ruch okrężny" (organizacja ruchu) ani określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" (skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu drogi dolotowej z okrężnie biegnąca jednokierunkową drogą na obiekcie zorganizowanym wg zasad "ruchu okrężnego") nie są synonimami RONDA który jest nazwą obiektu budownictwa drogowego w postaci okrągłego lub owalnego placu albo skanalizowanego wyspą środkową jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych o dowolnej organizacji ruchu zależnej od jego oznakowania. Na rys. 3 pokazano obiekt typu RONDO zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego" a na rys. 4 i 5 ten sam obiekt zorganiziowany wg ogólnych zasad ruchu.

Żaden obiekt zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego", zaczynając od wymyślonego przez Franka Blackmore maleńkiego "mini ronda" a kończąc na wielkim placu 3-go Maja w Głogowie, włącznie z placami typu skwer (np. plac Lotników w Szczecinie) lub o innym dowolnym kształcie i wielkości NIE SĄ pod względem zasad ruchu  w całości jednym skrzyżowaniem o którym jest mowa w art. 2.10 ustawy PoRD. Pod względem zasad ruchu są to obiekty złożone z wielu osobnych "skrzyżowań o ruchu okrężnym" bez odcinków przeplatania na najmniejszych tak zorganizowanych obiektach. 
Rys. 3
Obiekt typu RONDO zorganizowany wg zasad ruchu okrężnego. Każdy z jego wlotów jest w rozumieniu zasad ruchu osobnym "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym". 

OGÓLNE ZASADY RUCHU
Na obiekcie z wyspą środkową lub w formie placu zorganizowanym wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów którego przykład pokazano na rys. 4 (wszystkie podporządkowane wloty) i rys. 5 (uprzywilejowany jeden kierunek ruchu) aby pojechać na jego lewą stronę kierujący musi opuścić biegnącą na wprost do przeciwległego wylotu jednokierunkową jezdnię i wjechać z niej na jezdnię biegnącą do następnego wylotu w związku z czym jest obowiązany przy takiej zmianie kierunku jazdy zastosować się do wymagań art. 22.1, art. 22.2.2. i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Należy pamiętać, że wyprzedzanie i zmiany pasów ruchu na tak zorganizowanym obiekcie, jeżeli nie jest on kierowany, dozwolone są wg ogólnych zasad ruchu tylko na odcinkach przeplatania strumieni ruchu.
Rys. 4
Obiekt  typu RONDO, ten sam co na rys. 1, zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z uprzywilejowanym jednym kierunkiem ruchu.

Jestem pewien, że nikogo nie dziwi oznakowanie obiektu typu rondo pokazanego zarówno na rys. 3 (obiekt zorganizowany wg zasad ruchu okrężnego) jak i na rys. 4 (obiekt zorganizowany kierunkowo  z pierwszeństwem na jednym z kierunków). Jeśli tak to nie powinno też dziwić oznakowanie pokazane na rys. 5 (obiekt zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów).

 Właśnie tak (rys. 5) powinien być oznakowany obiekt typu rondo pokazany na rys. 1. W Europie przyjęło się zamiast znaku D-1 zarezerwowanego dla uprzywilejowanego jednego kierunku jazdy użycie znaku A-6 jednoznacznie wskazującego, że kierujący zbliża się droga z pierwszeństwem do skrzyżowania. Także zamiast znaku C-9 stosowanego na wyspach dzielących przyjęło się stawianie na wyspie środkowej znaku C-1 wskazującego kierunek jazdy w prawo przed znakiem. Tu warto przypomnieć, że nie jest to znak nakazu skrętu w prawo na drogę wylotową.  
Rys. 5
Obiekt  typu RONDO, ten sam co na rys. 3 i 4 zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi drogami z pierwszeństwem biegnącymi odśrodkowo wprost do wylotów.

Na wszystkich rysunkach mamy ten sam obiekt budownictwa drogowego w postaci skanalizowanego wyspą środkową jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych jednak na każdym z nich jest on inaczej zorganizowany. Oznakowanie jest jednoznaczne i całkowicie zgodne zarówno z polskim jak i obowiązującym Polskę prawem międzynarodowym.

Taki obiekt można dziś zorganizować wg ogólnych zasad ruchu także ze spiralnym lub turbinowym układem pasów ruchu, a gdyby się ktoś bardzo uparł to nawet tak, że każde z osobna skrzyżowanie wlotowe miałoby inną organizację ruchu opartą na ogólnych zasadach ruchu, co ma miejsce np. na wrocławskim RONDZIE Pileckiego czy na RONDZIE Ossolińskich w Bydgoszczy (rys. 6).
Rys. 6
Obiekt  typu RONDO zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z drogą posiadającą pierwszeństwo zmieniającą na nim swój kierunek

Sprzeczną z obowiązującym prawem i zobowiązaniami Polski wynikającymi z prawa Unii Europejskiej oraz Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, jest propozycja Instytutu Badawczego Dróg i Mostów dotycząca zmiany w dyspozycji znaku C-12 "ruch okrężny". Zaproponowano, by wykreślić plac pozostawiając jedynie wyspę, co świadczy o tym, że pomysłodawca nie ma pojęcia czym jest organizacja ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" i czym jest znak C-12.

I pomyśleć, że jest nim członek Drogowej Sekcji Naukowej Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, wykładowca akademicki, ministerialny urzędnik z Departamentu Transportu Drogowego MiIB, wieloletni Krajowy konsultant ds. inżynierii ruchu i biegły sądowy mgr inż. Marek Wierzchowski.