piątek, 23 grudnia 2016

71. Niemcy. Ronda i nie tylko. Obowiązujące przepisy.

Sporo polskich kierowców jeździ po Europie, w tym po Niemczech, więc powinni wiedzieć, że zarówno tam jak i u pozostałych naszych sąsiadów obowiązują, co do zasady, te same przepisy  dotyczące bezpieczeństwa w międzynarodowym ruchu samochodowym. Są nimi Porozumienia europejskie oraz Konwencja wiedeńska dotycząca zasad ruchu drogowego oraz znaków i sygnałów drogowych.

Tu warto wspomnieć, że od 2006 roku obowiązują jej znowelizowane zapisy, w tym nowa redakcja dyspozycji znaku "obowiazujący ruch okrężny". W tym też roku znowelizowano Prawo o ruchu drogowym w Niemczech i Czechach. W Polsce, pomimo upływu dziesięciu lat od podpisania tego znowelizowanego aktu prawnego przez prof. Marka Belkę, nie mamy nawet jego oficjalnego tłumaczenia na język polski. Nie znaczy to, że w Polsce mamy sprzeczne z obowiązującym nas tym międzynarodowym prawem zapisy dotyczące zasad ruchu. Mamy jedynie jego nieuprawnione interpretacje funkcjonujące w świadomości społecznej jako oficjalna wykładnia prawa. 

Być może dzieje się tak za sprawą bardziej niż wpływowego lobby naszych stołecznych "ekspertów" od inżynierii ruchu i szeroko rozumianego BRD, które przed wielu laty wymyśliło swoje prawo BEZPRAWNIE obowiązujące po dziś dzień jako prawo korporacyjne w WORD-ach, sprzeczne co do jego interpretacji z obowiązującym prawem ustawowym i wspomnianą konwencją. Potwierdzeniem jest ślepota ministerialnych urzędników na wadliwe pytania egzaminacyjne najpierw opracowane a następnie zweryfikowane pod względem merytorycznym przez  to samo środowisko egzaminatorów WORD. 

Nikt w Polsce, włącznie ze środowiskiem akademickim oraz NIK,  nie raczył też zareagować na bezprawne dodawanie do znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" znaku C-12 "ruch okrężny" na wlotach obiektów w formie placu lub w formie jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych w wyspą środkową o podporządkowanych wszystkich wlotach i z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, co nie ma nic wspólnego z "ruchem okrężnym"w rozumieniu znaku C-12, a co sprowadza ten znak do roli nieistniejącego ani w naszym prawie ani w Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych do jedynie amerykańskiego znaku RONDO. Próbę zalegalizowania tego bezprawia (prawo pozwala dodać znak A-7 do znaku C-12 a nie odwrotnie) przez IBDiM z Warszawy, w którego radzie naukowej zasiada wieloletni ministerialny Krajowy konsultant d/s inżynierii ruchu mgr inż. Marek Wierzchowski, co opisałem w poprzednich postach. 

Na kontynencie europejskim tzw. "modern roundabout" (nowoczesne rondo), którym jest obiekt budownictwa drogowego w postaci jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych  z wyspą środkową i podporządkowanymi wszystkimi wlotamipod względem zasad ruchu nie ma prawa być traktowany w całości jako jedno "klasyczne" skrzyżowanie w rozumieniu art. 2.10 ustawy p.r.d. i to o jakiś specjalnych zasadach ruchu, jak np. skręcanie w lewo z włączonym lewym kierunkowskazem i przełączanie go w trakcie wykonywania manewru na prawy w celu zasygnalizowania zamiaru opuszczenia obiektu albo sygnalizowanie strony tego obiektu na którą zamierza się udać kierujący a nie zamiaru wykonania poszczególnych manewrów zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu wg wymagań art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

To w Wielkiej Brytanii na ich "roundabouts - rondach" sygnalizuje się lewym kierunkowskazem zamiar opuszczenia tego obiektu, ale nikt tam nie znakuje tych obiektów znakami C-12 "ruch okrężny" gdyż rozumieją jego dyspozycję i tam nasz znak C-12 nazywają tam "mini roundabout"  czyli "mini ruch okrężny" tłumaczony też na "mini rondo". Podobnie jest w USA, gdzie "ruch okrężny" nosi nazwę "traffic circle" i nie ma go na jedynie ich "roundabouts". Po prostu wiedzą czym jest znane i niezmienne od ponad wieku stosowane rozwiązanie komunikacyjne o nazwie ONE-WAY ROTARY SYSTEM, dziś traffic circle, roundabout, kreisverkehr, a po polsku "ruch okrężny". 

Niestety nasi bardziej lub mniej wykształceni eksperci, uważani przez kolegów z branży za niepodważalne autorytety tylko z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji a nie wiedzy, zapatrzeni bezmyślnie  w tego typu obiekty w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie dla ich "nowoczesnych rond" obowiązują specjalne opisane ich prawem zasady ruchu, wymyślili sobie, co oczywiste bez żadnych podstaw prawnych, nowoczesny ruch okrężny w ruchu drogowym. Wg nich to nie jazda okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią a skręcanie w lewo przy wyspie z jezdni biegnących na wprost do wylotów. Idąc dalej dopuścili się następnej profanacji obowiązującego prawa jakim jest wspomniane dodawanie do znaku A-7 postawionego na wszystkich wlotach obiektów zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów znaku C-12. Uczyniono to by wybrnąć z bezpodstawnego twierdzenia, że rondo w rozumieniu zasad ruchu to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie które nie może mieć na wszystkich wlotach samotnych znaków A-7 (wymysł Zbigniewa Drexlera peerelowskiego Głównego specjalisty od prawnej regulacji ruchu drogowego, autora wielu pozaustawowych wymysłów), a co jest praprzyczyną wszelkim manipulacji interpretacyjnych dotyczących zasad ruchu okrężnego w rozumieniu znaku C-12.

Projektanci dodają znak C-12 do znaku A-7 na tzw. rondach turbionowych, spiralnych i odśrodkowych bez żadnego ustawowego upoważnienia, gdyż prawo dopuszcza dodawanie znaku A-7 do znaku C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym"(kamień węgielny nie jest węglem kamiennym) czyli na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu znaku C-12, a pytani o to bezprawie tłumaczą, że tak jest od zawsze (od czasu pojawienia się takich "nieokrężnych" rozwiązań z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, z których to skręca się w lewo by objechać wyspę lub plac a nie jedzie okrężnie biegnąca jednokierunkową jezdnią) i bez tego nie zatwierdzą im projektu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, będącymi de facto w rozumieniu zasad ruchu osobnymi skrzyżowaniami wg art. 2 ust. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. No i mamy np. kwadratowe lub trójkątne "ronda" które wbrew obowiązującemu prawu maja być uważane pod względem zasad ruchu w całości jak jedno "klasyczne" skrzyżowanie.  

Pomimo, że wszystkich europejczyków obowiązuje to samo prawo o ruchu drogowym mające gwarantować bezpieczeństwo w międzynarodowym transporcie samochodowym Polska jest krajem w którym to prawo, pomimo właściwych zapisów, od czasu powstania sieci koterii o nazwie WORD, jest każdego dnia łamane przez jego nieuprawnione interpretacje i szkolenie wg niego kandydatów na kierowców. Ci "eksperci" nie wiedzą nawet co oznacza w rozumieniu art. 24.7.3 ustawy określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" przed którym ostrzega kierujących znak A-8.

Najbliżej nas, gdzie obowiązujące prawo jest prawidłowo rozumiane i stosowane przez wszystkie organa państwa są Niemcy. Zapewne dlatego, że mają tam prof. Wernera Brilona z Ruhr Universitas Bochum, a nie byłych i obecnych urzędników przypominających swoimi publikacjami i publicznymi wypowiedziami znaną postać z przedwojennej powieści.

Po ostatnim całkowicie uprawnionym choć jeszcze nie prawomocnym wyroku Sądu administracyjnego w Gliwicach uznającego za sprzeczne z prawem wymaganie przez egzaminatora włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" nastąpił lament dyrektorów WORD i egzaminatorów, w tym inż. Mariusza Sztala Kierownika Wydziału Szkoleń i BRD WORD Warszawa, który już dawno wykazał, że nie rozumie zasad ruchu okrężnego w rozumieniu znaku C-12, gdyż jego obowiązkiem jest stosowanie się do prawa korporacyjnego WORD Warszawa, a nie prawa ustawowego na którym opierał swój wyrok wspomniany sąd. O tym w następnym poście.

W Niemczech w 2006 roku w znowelizowanym u nich Prawie o ruchu drogowym wprost zapisano, że wjeżdżając na "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" (w rozumieniu zasad ruchu skrzyżowanie wlotowe obiektu zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego a nie obiekt typu RONDO jako taki) nie wolno w ogóle włączać kierunkowskazów.

Zgodnie z obowiązującym także w Polsce prawem kierujący ma obowiązek sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, a na wlocie obiektu o dowolnej wielkości i kształcie zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego nie zmienia ani jednego ani drugiego.   Przy tej organizacji ruchu wjazd jest zawsze kontynuacją dotychczasowej jazdy na wprost okrężnie biegnącą jezdnią, zaś zmiana kierunku jazdy wymagająca zastosowania się kierującego do zasad art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5   następuje dopiero z chwilą skrętu z tej okrężnej jezdni na drogę wylotową. Ewentualna zmiana pasa ruchu może nastąpić przed lub dopiero po wjeździe na okrężnie biegnącą jezdnię. 

Nie można jednak zapominać, że w Niemczech niektóre przepisy różnią się od ogólnie przyjętych. Niektórzy zastanawiają się dlaczego w Niemczech na ronda zorganizowane wg zasad ruchu okrężnego, czyli te bez strzałek na wlotach oznaczonych znakiem "215" (nasz C-12) można wjechać dowolnym pasem ruchu, oczywiście tak jak u nas bez prawa do jego zmiany podczas wjazdu, a w Polsce co do zasady prawym lub pasem obok, ale dopiero wtedy gdy ten prawy jest zajęty? 

Aby to zrozumieć trzeba wiedzieć, że w Niemczech jest przepis którego nie ma w Polsce, a szkoda bo jest bardzo rozsądny z punktu widzenia płynności ruchu, który pozwala pojazdom o masie całkowitej do 3,5 tony na terenie zabudowanym, poza autostradami, jechać na wprost DOWOLNYM, a nie tak jak w Polsce, co do zasady, tylko prawym pasem ruchu. I tu jeszcze jedna ważna uwaga. W Niemczech przy wjeździe na wolny pas ruchu pierwszeństwo ma jadący pasem ruchu leżącym po lewej stronie, a nie tak jak to jest w Polsce, po prawej stronie tego pasa ruchu.

By wyeliminować praktyki uczniów diabła skręcających w prawo z wewnętrznych pasów ruchu i twierdzących wbrew prawu, że jadą prosto od wlotu do wylotu, malowano w okolicach wylotów między pasami linie ciągłe (stosowane u nas w Krakowie) oraz na dwupasowych obiektach (dwupasowe wloty i dwupasowa jednokierunkowa okrężna jezdnia) buduje się wszystkie wyloty jako jednopasowe. Od pewnego czasu można zauważyć tendencję do budowania takich obiektów tylko jako jednopasowe lub jako semi jednopasowe, co bez wątpienia jest zdecydowanie NAJBEZPIECZNIEJSZE.

W Niemczech na oznaczonych odcinkach powszechna jest jazda na tzw. wahadło, czyli zamek błyskawiczny. Podstawowym obowiązkiem wszystkich kierujących jest jazda oboma pasami ruchu i to z podobną prędkością oraz  zmiana pasa ruchu dopiero na końcu oznaczonego odcinka. Tu przypominam, że nie ma on żadnych specjalnych uprawnień. Zmienia pas ruchu na ogólnych zasadach. Nie wyprzedza i nie wymusza pierwszeństwa. Znak w swej istocie dotyczy bowiem jadących pasem który NIE zanika, gdyż to oni są zobowiązani tym znakiem do  łagodnego zmniejszania prędkości  w celu utworzenia przed sobą odpowiednio dużej luki  za  poprzedzającym ich pojazdem. To samo dotyczy "wpuszczania" pojazdów z drogi podporządkowanej, o czym pisałem w poście 67.

Następna sprawa to jazda na autostradach. Tu obowiązują zasady ogólne i jazda ma obowiązek co do zasady odbywać się przy prawej krawędzi jezdni. Na autostradach obowiązuje też tworzenie tzw. „korytarze bezpieczeństwa”. Kierujący pojazdami stojącymi na pierwszym od lewej pasie ruchu zbliżają się do lewej krawędzi jezdni, a wszystkie pojazdy stojące na pozostałych pasach ruchu przemieszczają się w kierunku jej prawej krawędzi (linii ciągłej przed pasem awaryjnym).

Na koniec warto przypomnieć, że od nowego roku zostaną podwyższone mandaty za korzystanie z telefonu komórkowego trzymanego w ręce w trakcie prowadzenia pojazdu. Teraz do ukarania wystarczy wniosek policjanta który poda numery rejestracyjne pojazdu, dokładny czas i zezna, że widział jadącego z trzymanym w ręce telefonem przy uchu, którego co oczywiste, w momencie zatrzymania już trzymać nie będzie. 

Od nowego roku u naszych sąsiadów zmieniają się zasady przyznawania punktów karnych (od 1 do 3 w zależności od wagi wykroczenia) których 8 powoduje automatyczne pozbawienie uprawnień na min. pół roku. 

Ważne dla nas jest to, że Niemcy będą informować o wykroczeniach polskie służby. Oczywiście te transgraniczne zasady będą działać w obie strony.

Zapraszam do posta 101 o zmianie wysokości grzywien w postępowaniu mandatowym.

7 komentarzy:

  1. Tu wyjaśnienie o jakich nieprzetłumaczonych na polski przepisach jest mowa w opracowaniu. W 2006 roku prof. Marek Belka pełniący funkcję Sekretarza Wykonawczego Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, podpisał nowelę Konwencji o znakach i sygnałach drogowych. Wtedy ukazała się także skonsolidowana wersja Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Niestety lobby nieudaczników z czasów tworzenia Kodeksu drogowego z 1983 roku dba o to, by nie ogłoszono tych dokumentów, obnażających ich niewiedzę, w Dzienniku Ustaw. Tu np. jedna z interpelacji poselskich w tej sprawie i do dziś nic
    http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/interpelacja.xsp?typ=INT&nr=1368.

    Wiele z tych zapisów udało się wprowadzić do polskiego prawa w momencie jego tworzenia w 1997 roku, gdyż to Polska była wtedy autorem noweli Porozumień europejskich, które później znalazły się w Konwencji. Niestety od 20 lat nowe przepisy są bojkotowane przez miernych ale wiernych poprzedniej władzy i ich bezkrytycznych uczniów. Dlatego w WORD nadal praktyka opiera się na Kodeksie z 1983 roku.

    Ponadto art. 52 ww. konwencji do chwili obecnej nie obowiązuje Polski bowiem: Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przy podpisaniu dokumentu złożyła zastrzeżenia, że Polska Rzeczpospolita Ludowa nie uważa się za związaną art. 52 tej konwencji, który stanowi, iż każdy spór między dwiema lub więcej umawiającymi się stronami dotyczy interpretacji lub stosowania niniejszej konwencji, którego strony nie będą mogły rozstrzygnąć w drodze negocjacji lub w inny sposób, może być przekazany do rozstrzygnięcia Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości na żądanie którejkolwiek z zainteresowanych umawiających się stron.

    I tak jesteśmy ogłupiani prawem korporacyjnym WORD, od dwudziestu lat sprzecznym z obowiązującym w Polsce i Europie prawem, czego niestety nie rozumieją nawet ci, którzy deklarują walkę z patologią.

    Panie J.J. Unknown. By skutecznie walczyć z patologią nie wystarczy bardzo chcieć. Trzeba jeszcze mieć wiedzę, by dokładnie zrozumieć problem. Pańskie, słuszne w wielu sprawach, racje giną w lansowanych przez pana bzdurach i wymysłach. To tak jak Marek Dworak. Cóż z tego, że z grubsza rozumie, że "ruch okrężny" to nie skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym jeszcze przed rondem lewym kierunkowskazem, czyli tak jak za peerelowskim wiernym ale miernym ministerialnym urzędnikiem Nikodemie Zbigniewie rozumieją to w WORD Warszawa, skoro nie wie czym jest "ruch okrężny" i nakaz znaku C-12, a także nie odróżnia kierunku ruchu od kierunku jazdy. Czy można słuchać z zaufaniem racji eksperta, który zaprzeczając idei ronda turbinowego i obowiązującego prawa, uczy zmiany na nim pasa ruchu? Więcej pokory i szacunku dla wiedzy, bo intuicja bywa zawodna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisze pan, że polskie i niemieckie przepisy są takie same, no prawie takie same. W Niemczech uczą jazdy na łamanym pierwszeństwie tak jak w Polsce, a Pan to, wg mnie słusznie, kwestionuje: https://youtu.be/qJWXpaSSf1M?t=562, https://youtu.be/hxhlAe6LaB8?t=253. Jak to pan wytłumaczy, bo budzi to moje wątpliwości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te same niemieckie filmiki przywołano w komentarzu do wpisu 222. Zbieg okoliczności? Nie sądzę, ale skoro podziela Pan stanowisko, że jadąc drogą z pierwszeństwem bez zamiaru zawrócenia na niej lub skrętu z niej w celu jej opuszczenia, kierujący nie zmienia kierunku jazdy, to oczywistym powinno być dla Pana, że i w Niemczech nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów na pierwszeństwe łamanym, niezależnie od krętości jezdni drogi, gdyż obowiązuje tam dokładnie takie samo prawo dotyczące zmiany kierunku jazdy jak w Polsce. Można sprawdzić w §11 StVO. Fahrrichtungwechsel to ZMIANA KIERUNKU JAZDY, a tabliczka T-6 to znak "przebieg drogi z pierwszeństwem" (§36.3 StVO Verlauf der Vorfahrtstraße 1002-10 do 14 i od 20 do 24). Tak samo jak w Polsce, tak i w Niemczech nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów przez jadącego drogą z pierwszeństwem bez zamiaru jej opuszczenia. W starych przepisach było takie zalecenie, ale od lat już go nie ma. Jest za to w prawie niemieckim zapisany zakaz włączania kierunkowskazów przed wjazdem na okrężnie zorganizowane (nakaz znaku 215) rondo, oraz obowiązek sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy przy skręcaniu z jezdni tak zorganizowanego ronda w prawo na jego skrzyżowaniach wylotowych. Małe czterowlotowe okrężnie zorganizowane rondo to, cztery "pierwszeństwa łamane" przez które się jedzie bez włączania kierunkowskazów.

      Usuń
    2. Dzień dobry,
      Choć jestem "całym sercem" za stwierdzeniem, że na tzw. łamanym pierwszeństwie, gdy pozostajemy na drodze z pierwszeństem, nie ma obowiązku korzystania z kierunkowskazu (co nie wyklucza, że w pewnych przypadkach warto, bo prawidłowo sygnalizuje to nasz drogowy zamiar) to bezskutecznie próbowałem odszukać w np. niemieckich przepisach jednoznacznego stwierdzenia, że miganie nie jest obowiązkowe. Co więcej, po lekturze kilku artykułów (także datowanego na sierpień 2022 r.) dochodzę do wniosku, że zrozumienie "łamanego" jest tak samo trudne dla naszych zachodnich sąsiadów, jak i dla nas ;-) Warte podkreślenia jest to, że w tych artykułach autorzy wskazywali, że na "łamanym" należy zamigać (tylko wtedy, gdy na skrzyżowaniu są inni uczestnicy ruchu), a opuszczając drogę główną (z pierwszeństwem), jeśli opuszczamy ją jadąc na wprost, migać nie należy.
      Tu link do jednego z artykułów: https://www.bussgeldkatalog.org/abknickende-vorfahrt/
      Bardzo proszę o komentarz i, jeśli to możliwe, wskazanie konkretnego zapisu "zdejmującego" obowiązek migania na "łamanym".
      Pozdrawiam,
      R.J.

      Usuń
    3. @R.J. - Zapraszam na blog https://mrerdek1.blogspot.com/2022/09/427-niemieckie-pierwszenstwo-amane.html

      Usuń
  3. "W Niemczech przy wjeździe na wolny pas ruchu pierwszeństwo ma jadący pasem ruchu leżącym po lewej stronie, a nie tak jak to jest w Polsce, po prawej stronie tego pasa ruchu."
    Konkretny przepis poproszę, bo wg. mojej wiedzy nie jest to ustalone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy. W niemieckim StVO nie ma odpowiednika zapisu w polskim p.r.d., ale nie każdy przepis jest przepisem wprost. Na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu, co do zasady nie wolno zmieniać pasa ruchu, gdyż właściwy pas ruchu co do zamiaru należy zająć przed wjazdem na skrzyżowanie, właśnie po to, by nie robić tego na skrzyżowaniu.
      Wracając do sprawy. W Polsce uznano, że przy zmianie z dwóch pasów na jeden WOLNY między nimi decydować będzie pierwszeństwo z prawej (przecinanie się kierunków ruchu w innym miejscu niż skrzyżowanie). W Niemczech obowiązuje zasada jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, jako istota ruchu prawostronnego. Inaczej jest gdy dwóch jadących obok siebie zderzy się bokami na pasie środkowym, a jeszcze inaczej jest na autostradzie, gdzie wyprzedzanie z prawej jest zabronione. Na autostradzie w Niemczech wszystkie pojazdy obowiązuje zasad jazdy po prawej, a poza autostradami nie wszystkie, itd...
      Zwykle na autostradach środkowy pas na wysokości wjazdów jest oddzielony od prawego linią jednostronnie przekraczalną z ciągłą od strony pasa środkowego, właśnie po to, by odwrócić "pierwszeństwo" i ułatwić wjazd (zmianę pasa ruchu z pasa rozbiegowego).

      Usuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.