niedziela, 5 grudnia 2021

390. Odcinek 870 "Jedź (NIE)bezpiecznie" TVP Kraków TRAMWAJE i PRZEJŚCIA

390. Odcinek 870 "Jedź (NIE)bezpiecznie" TVP Kraków

TRAMWAJE i PRZEJŚCIA

Wbrew przekazom medialnym nowe przepisy dyscyplinują jedynie pieszych, a nie kierowców, bowiem tych dyscyplinują od dawna. Co innego praktyka, ale nie o tym jest mowa w kolejnym odcinku ogłupiania kierowców przez Marka Dworaka. 

Dotychczas wmawiano pieszym, że jako niechronieni uczestnicy ruchu drogowego nie muszą znać przepisów, nie  muszą obserwować jezdni, nie muszą zwracać uwagi ani na szybkość ani na odległość pojazdu od przejścia, bowiem ustawodawca przerzucił te obowiązki na kierowców i motorniczych.

Przez lata zachęcano pieszych, by korzystali z przejść dla pieszych, wmawiając im, że to po prostu nic innego jak przedłużenie chodnika

Władza traktując pieszych jako ułomną część społeczeństwa wymagającą szczególnej troski, pewna tego że sejmowa większość i tym razem bez problemu zaklepie to co się jej poleci, zaczęła wmawiać pieszym i kierowcom ustami i piórem bezkrytycznych ekspertów i pismaków, że przejście dla pieszych zaczyna się na chodniku. Były miasta, gdzie zaczęto nawet domalowywać na chodnikach pasy, by tam, w związku z rzekomym pierwszeństwem pieszego znajdującego się jeszcze na chodniku,  było wchodzenie na przejście. 

Okazało się, że tym razem Sejm nie dał się ogłupić i nie uczynił tak jak poprzednio, gdy głosował za tworzeniem korytarza ratunkowego, jak nigdzie na świecie, przez zjechanie do krawędzi PASA RUCHU.  Ciekaw, że nikomu ta bzdura nie przeszkadza. 

Tym razem Sejm zdyscyplinował pieszych nakładając na nich obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i obserwowania jezdni przed wejściem, podczas wchodzenia i przechodzenia przez jezdnię na przejściu. 

Pierwszeństwo pieszego będącego na przejściu i wchodzącego na nie to nic nowego. Nowym jest  brak pierwszeństwa wchodzącego pieszego na przejście przed pojazdem szynowym, w praktyce przed tramwajem. 

Pieszy na chodniku, nawet wtedy gdy stoi bezpośrednio przed przejściem NIE MIAŁ i nadal NIE MA PIERWSZEŃSTWA przed nikim, natomiast wchodzący na przejście ma pierwszeństwo od "zawsze". 

W § 47.4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych wyraźnie jest od lat zapisane, że kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6 "przejście dla pieszych" jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych  znajdujących się na przejściu lub na nie wchodzących

Po prostu ten przepis znalazł się teraz w ustawie, bowiem tam jest jego miejsce, i nic więcej. 

Wbrew wymysłom i domysłom, od zawsze wchodzącym na przejście był i nadal jest ten, kto przekracza granicę jezdni i chodnika lub jezdni i pobocza, bowiem tylko to miejsce można jednoznacznie określić jako przekraczalną granicę. 

Teraz pieszy, tak samo jak kierujący pojazdem musi zachować szczególną ostrożność, obserwować jezdnię, ocenić szybkość i odległość pojazdu od przejścia tak, by wchodząc na przejście nie czynił tego nagle i niespodziewanie (wtargnięcie bezpośrednio przed pojazd) i nie  zmusił kierującego do nagłego awaryjnego hamowania. Bzdurą są opowieści Marka Dworaka, że "bezpośrednio przed" można pokazać palcami jednej ręki.  

Zgodnie z art. 2.23 ustawy Prawo o ruchu drogowym ustąpienie pierwszeństwa, to powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku.  

Zgodnie z nowym prawem motorniczy nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu podczas wchodzenia pieszego na przejście, natomiast nadal ma ten obowiązek wobec pieszego, który znajduje się na przejściu. Oznacza to, że pojazd szynowy ma pierwszeństwo przed wchodzącym na przejście pieszym, nawet wtedy, gdy ten to czyni zachowując szczególną ostrożność. 

*********************

Kadr z filmu 0:41 

Na przejściu nie ma pieszych i piesi na nie nie wchodzą, zatem jadące pojazdy nie mają prawa  i powodu do zmniejszania prędkości lub zatrzymania się przed przejściem, zmuszając się wzajemnie do wyprzedzania lub omijania przed lub na przejściu.  

Kadr z filmu0:57

Pieszy zbliżając się do przejścia lub przed nim stojąc, nie ma przed nikim pierwszeństwa. 

Kadr z filmu 0:59 

Niestety kierujący VW zamiast kontynuować jazdę zatrzymuje pojazd bezpośrednio przed pustym przejściem i to w momencie gdy nikt na nie nie wchodzi, czym łamie prawo i prowokuje pieszego do wejścia przed jadący z tyłu obok tramwaj.  Zmusza tym samym zaskoczonego motorniczego do hamowania i podczas tego, do "wyprzedzania" jadących obok samochodów . 

I tu nasuwa mi się pewna wątpliwość. Czy zmniejszenie prędkości bez uzasadnienia, lub niespodziewanie i nieuprawnione zatrzymanie pojazdu przed pustym przejściem dla pieszych na które nikt nie wchodzi, przez jeden z pojazdów, ma prawo być uznawane za wyprzedzanie przez drugi, w oparciu o jego definicję służącą jedynie do odróżnienia wyprzedzania od omijania i wymijania? Czy za wyprzedzanie przed lub na przejściu nie powinno być uznawane jedynie świadome poruszanie się z przyspieszaniem lub stałą różnicą prędkości, a nie spowodowane nieuprawnionym i niespodziewanym zachowaniem jadącego obok pojazdu?

Kadr z filmu 1:10 

Piesza zachęcona do wejścia wchodzi na przejście, ale widząc z prawej strony nadjeżdżający tramwaj powstrzymuje się od ruchu i ustępuje mu pierwszeństwa. 

W takiej sytuacji piesi wchodząc na przejście przenoszą, niestety zbyt wcześnie, uwagę na prawą stronę jezdni i wchodzą pod omijające  lub wyprzedzające zatrzymującego się niespodziewanie pojazdu.

Kadr z filmu 2:04 

Tu nie może być mowy o pierwszeństwie tramwaju. 

Kadr z filmu 2:40

Uber stoi na przejeździe dla rowerzystów. Motorniczy ma obowiązek  zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście który opuszcza przejazd. Poganianie go dzwonkiem jest tu nieuprawnione. 

Kadr z filmu 3:57

 Piesi przechodzą przez przejście, nie mają zatem żadnego powodu do ustępowania pierwszeństwa tramwajowi i samochodom. Po przejściu pieszej jedynie Marek Dworak może kontynuować tu jazdę 


Do drugiej części filmu odniosę się w kolejnym wpisie na blogu.

Recenzję opracował Ryszard R. Dobrowolski




14 komentarzy:

  1. Panie Ryszardzie.
    Gdzie w przepisach jest zakaz wyprzedzania przed skrzyżowaniem?
    Czy znak "Uwaga dzieci" zabrania wyprzedzania?
    Czy tramwaj jest pojazdem silnikowym?
    7.
    Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
    1)
    przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
    2)
    na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
    3)
    na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
    Pozdrawiam, Grzegorz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Grzegorz - Szanowny Panie Grzegorzu. W ustawie nie ma, ale w obowiązujących w Polsce i Polskę przepisach jest. By nie był kontrowersji kadr z wyprzedzaniem tramwaju przez Marka Dworaka usunąłem z recenzji.

      Wg ustawy Prawo o ruchu drogowym, jeżeli bezpośrednio przed skrzyżowaniem nie ma przejścia dla pieszych lub/i przejazdu dla rowerzystów, wyprzedzanie przed skrzyżowaniem NIE JEST ZABRONIONE. Znak ostrzegawczy A-17 "dzieci" ostrzega o miejscu na drodze szczególnie uczęszczanym przez dzieci lub o bliskości takiego miejsca, co niezależnie od zbliżania się do skrzyżowania wymaga zachowania szczególnie szczególnej ostrożności, a to samo w sobie kłóci się z wyprzedzaniem innego, zasłaniającego lewa stronę skrzyżowania dużego pojazdu, pomimo braku formalnego zakazu. Prawdą jest też to, że w art. 24.7 jest mowa o zakazie wyprzedzania pojazdów silnikowych na skrzyżowaniu, a nie przed skrzyżowaniem.

      Ponieważ tramwaj wg naszego prawa nie jest pojazdem silnikowym, Marek Dworak, zarówno wyprzedzając tramwaj na skrzyżowaniu (3:33), jaki i bezpośrednio przed skrzyżowaniem (3:38), z punktu widzenia ustawy Prawo o ruchu drogowym NIE POPEŁNIŁ WYKROCZENIA.

      Należy mieć jednak świadomość tego, że poza ustawą Prawo o ruchu drogowym i rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych, od 1988 roku Polska jest sygnatariuszem Porozumień europejskich będących uzupełnieniem Konwencji wiedeńskiej o ruchu oraz o znakach i sygnałach drogowych, w związku z czym te traktaty sa także częścią polskiego prawa o ruchu drogowym, bowiem Polska zobowiązała się je uznawać i się do nich stosować.

      Osobiście nie uważam, aby wyprzedzanie tramwaju różniło się czymkolwiek od wyprzedzania jadącego po lewej stronie autobusu, trolejbusu lub samochodu ciężarowego, zarówno bezpośrednio przed skrzyżowaniem, kiedy kierujący ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i zachowania zgodnego ze znakami ustalającymi pierwszeństwo, jak i będąc już na skrzyżowaniu. Dlatego uważam, że właściwym jest zakaz wyprzedzania przez inny pojazd tramwaju zarówno bezpośrednio przed jak i na skrzyżowaniu które nie jet skrzyżowaniem o ruchu okrężnym lub nie jest kierowane.

      To stanowisko jest zgodne z obowiązującym w Europie art. 11.8 Konwencji o ruchu drogowym, wg którego żaden kierujący nie powinien wyprzedzać pojazdu innego niż dwukołowy rower, dwukołowy motorower lub dwukołowy motocykl bez bocznego wózka, czyli innego pojazdu niż jednośladowy, bezpośrednio przed skrzyżowaniem lub na skrzyżowaniu innym niż skrzyżowanie z ruchem okrężnym, z wyjątkiem przypadku gdy ruch na skrzyżowaniu jest kierowany przez funkcjonariusza kierującego ruchem drogowym lub przez sygnały świetlne.

      Za pozdrowienia dziękuje i w dniu św. Mikołaja życzę wszystkiego co najlepsze.

      Usuń
  2. Dziękuję za życzenia, a przede wszystkim za odpowiedź. Chciałbym aby skomentował Pan sytuację z odcinka 865 (https://youtu.be/SZHkbEgCDsc?t=314) Chodzi tutaj o ograniczenie prędkości i brak jakiejkolwiek reakcji p. Dworaka.
    Grzegorz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Grzegorz - Marek Dworak powinien zadbać o to, by tak montowali filmiki, by nie było na nich jego błędów, które każdy z nas popełnia. Nie o to mi chodzi. Sprzeciwiam się temu, gdy twierdzi, że wadliwe zachowanie jest obowiązującą normą, bo tak to sobie wymyślił. Jest wyniesiony przystanek wiedeńskimi i ograniczenie do 30 km/h i nie zwalnia (5:14).

      Martwi mnie jednak to, że lekceważy znak P-17 tzw. "żmijka przystankowa", która dla niego wciąż nic nie znaczy (7:45).

      Najbardziej wkurza mnie to, że cały czas uczy, by skręcając w lewo jechać za skrzyżowaniem w poprzek pasów ruchu na prawy pas z włączonym lewym kierunkowskazem, łamiąc tym obowiązujące prawo, a gdy jadący przed nim legalnie to zrobił jeszcze na skrzyżowaniu (7:28), a nie za nim, to ma do niego pretensję.

      Usuń
    2. Panie Ryszardzie.
      Znam Pana stanowisko odnośnie skrętu i jazdy w poprzek pasów z przeciwnym kierunkowskazem w stosunku do zmiany pasa i całkowicie się z nim zgadzam. Ale w tym przypadku p. Dworak nie ma za złe, że kierujący wjechał na prawy pas, ale za to, że długo nie wjechał na wolny lewy pas i w myśleniu p. Dworaka blokował ruch. Dla mnie to opinia kierującego, co zna organizację ruchu. Powiem szczerze, że będąc na miejscu kierowcy fabii też poczekałbym, aż będę mógł bezpiecznie wjechać, zwłaszcza jeśli nie znałbym organizacji ruchu. Nie ma tam wyznaczonych pasów. Jeśli wjazd uznałbym za bezpieczny, wjechałbym na pewno na prawy pas jak fabia. Ale mimo wszystko, krytyka kierowcy fabii odnosi się do długo wyczekiwanego wjazdu, a nie zajęciem prawego pasa.

      Jestem zaskoczony brakiem zdecydowanej reakcji Pana na przekroczenie prędkości. Tłumaczenie tym, że wszyscy popełniamy błędy, nie jest w Pana stylu. Czy ukrywanie błędów jest o.k. Pana blog jest o przepisach a nie słabościach.

      P-17 zakazuje zatrzymania innych pojazdów na całej długości linii. Ale czy linia P-17 nie jest odpowiednikiem zatoki przystankowej? Czy linia ta nie zakazuje zatrzymania nie wynikającego z warunków ruchu, np. w celu wysadzenia pasażera? Czy zatrzymanie wynikające z z ulicznego korka podlega temu zakazowi? Oczywiście samochód p. Dworaka utrudniałby ruch pasażerów tramwaju, który wjechałby na przystanek, ale czy na pewno złamane zostały przepisy?
      Grzegorz

      Usuń
    3. @Grzegorz - Szanowny Panie Grzegorzu świadomie unikam oceny Marka Dworaka jako osoby fizycznej. Oczywistym jest, że wjazd na przystanek, lekceważąc ograniczenie prędkości, to wykroczenie. Marek Dworak sam sobie wystawia świadectwo. Co mam tu komentować?

      Koncentruję się na bezprawiu jakim jest ogłupianie polskich kierujących przez osoby publiczne. Marka Dworaka dawniej jako dyrektora MORD, a teraz już tylko jako sekretarza Małopolskiej Rady BRD, z tego powodu uznawanego za eksperta, który wmawia Polakom, że jego i powielane przez niego wymysły są obowiązującym w Polsce prawem. Takich Marków Dworaków jest więcej, ale większość ogłupia w ciszy i spokoju lub w zamkniętym środowisku WORD-ów. Ja ostrzegam czytelników mojego bloga przed tym, by im ślepo nie ufali. By pamiętali, że zasady ruchu opisuje Kodeks drogowy, a nie prawo korporacyjne WORD i wymysły uchodzących za ekspertów ignorantów i hochsztaplerów.

      Jeden z czytelników zwrócił uwagę na hipokryzję Marka Dworaka, który nie tylko że przy każdej okazji nadużywa bezkarnie sygnału dźwiękowego, to piętnując poganiaczy na autostradach i drogach ekspresowy sam pogania innych światłami drogowymi. Mówię o poganianiu kierującej, nie znając oznakowania jezdni drogi poprzecznej, czekała na bezpieczną sytuacje na drodze z pierwszeństwem. Na lakierze jej samochodu widać błyski świateł samochodu którym porusza się Marek Dworak (3:33). https://www.youtube.com/watch?v=y3oUHB80zVQ&t=211su

      A co do żmijki, to jest film i blog na ten temat. Przypomnę tylko, że znak P-17 "linia przystankowa" wyznacza na jezdni miejsce przystanku uprawnionych pojazdów i oznacza, że ZAKAZ ZATRZYMYWANIA się innych pojazdów na przystanku obowiązuje na całej długości linii. Nie ma tu mowy o zatrzymaniu w związku z warunkami ruchu, tak jak na przystanku bez znaku P-17. Zatrzymujemy pojazd przed żmijką i dopiero gdy jest miejsce za nią ruszamy. Taki jest sens tego znaku. Wymysłem jest, że to tylko oznaczenie na jezdni długości przystanku.

      Przypominam, że zatrzymanie pojazdu, to unieruchomienie pojazdu nie wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę (gdy trwa dłużej to postój, też zabroniony na przystanku) oraz KAŻDE unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów.

      Usuń
  3. Art. 26. pkt 1. mówi, że 'Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany (...) zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego'
    Pan Marek oczywiście, nie doczytuje tego co jest po 'tak' = czyli twierdzi, że zmniejszenie prędkości dotyczy także pustych przejść. Jednak zasadniczo może się nie mylić. Pytanie jest następujące - czy zapis z tego artykułu: ' Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność' nie zmusza nas do zmniejszenia prędkości? Chodzi o 'zachowanie szczególnej ostrożności', również przed pustymi przejściami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Piotrek Maciąg - Prawdą jest, że szczególna ostrożność polega na zwiększeniu uwagi i jazdy dostosowanej do warunków drogowych i sytuacji zmieniających się na drodze, tak by możliwe było odpowiednio szybkie reagowanie. Z drugiej strony jest przepis który upoważnia kierującego do tego, że może liczyć na to, że inni przestrzegają zasad ruchu, także piesi, chyba że .... I to chyba robi różnicę. Nie ma przepisu który zobowiązuje kogokolwiek do zwolnienia przed przejściem tylko z tego powodu, że przed nim jest przejście.

      Usuń
    2. "z drugiej strony jest przepis, który upoważnia kierującego do tego, że może liczyć na to, że inni przestrzegają zasad ruchu" - sądy są odmiennego zdania. Na przykład - przy skręcie w lewo, brak upewnienia się, że nie jesteśmy wyprzedzani to niedochowanie zasady szczególnej ostrożności i bycie winnym spowodowania zdarzenia drogowego - https://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/postanowienie;sn;izba;karna,ik,v,kk,34,09,8698,orzeczenie.html

      Usuń
    3. @Piotr - Art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi o tym wprost. Gdyby jednak kierujący zauważył niewłaściwe zachowanie, to ma obowiązek przestać w to wierzyć. To jest tzw. zasada ograniczonego zaufania. Czymś zupełnie innym jest obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Czymś innym jest skręcanie w lewo na skrzyżowaniu, a czymś innym poza skrzyżowaniem. Nie ma obecnie przepisu, wg którego jadący pod prąd na skrzyżowaniu lewym pasem ruchu ma pierwszeństwo przed zamierzającym skręcić w lewo na skrzyżowaniu, co nie znaczy, że widząc takiego delikwenta można zmienić kierunek jazdy przekraczając oś jezdni. To jest obszerny temat, wielokrotnie opisywany i komentowany. Proszę zapoznać się z glosami na ten temat, np. prof. Ryszarda A. Stefańskiego.

      Usuń
  4. Teraz szanowny pan Marek Dworak będzie ogłupiał kierowców jako pełnomocnik ministra infrastruktury. Pewnie to mało znaczącą funkcja ale jednak już samo to przekona wiele osób do jego racji.
    Swoją drogą nie rozumiem jego fenomenu. Często jego programy same sobie wzajemnie przeczą. A są jednak ludzie, którzy to bezmyślnie przyjmują.
    Zna Pan jakiegoś autora który podobnie jak Pan przedstawia przepisy i to publikuje (internet, YouTube)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie znam takiego kanału na YouTube a uważam, że by się bardzo przydał. Tylko trudno przebić urzędnika BRD, który ma za sobą wsparcie telewizji i sponsorów.
      Kiedyś tez uważałem, że pan Dworak na prawdę zna się na fachu dopóki nie zacząłem szukać w przepisach potwierdzenia tezy z odcinka 717, w której pan Dworak z kilku skrzyżowań zrobił jedno.
      Od tej pory dość sceptycznie patrzę na interpretacje Marka Dworaka. Niektóre jego teorie ciężko uzasadnić przepisami, np tą o kierunkowskazach z odcinka 863.
      Za plus dałbym mu to, że zniechęca do zjeżdżania z ronda (zorganizowanego okrężnie) z wewnętrznego pasa. Wielu kierowców myśli, że tak wolno.

      Usuń
    2. Problem w tym, że kanały na temat zasad ruchu drogowego odwiedzają tylko dwie grupy odbiorców. Jedna to kandydaci na kierowców, którzy są zmuszeni wierzyć w to, co im przekazują instruktorzy i wykładowcy OSK. Nigdy nie uwierzą w to, że prawo korporacyjne WORD w wielu ważnych dla BRD sprawach różni się od ustawowego. Nic dziwnego, że dla nich autorytetem jest egzaminator WORD, autor książki znanej oficyny, czy dziennikarz kochający samochody.

      Cała reszta nie musi nigdzie zaglądać, bo przecież od zawsze zna i stosuje obowiązujące prawom o ruchu drogowym zgodnie z jego literą i duchem, prawka w odróżnieniu od innych w chipsach nie znalazła, i jako jedyna umie czytać ze zrozumieniem, że o wrodzonym talencie po ojcu nie wspomnę.

      Prawdy o zasadach ruchu drogowego szukają w sieci nieliczni pasjonaci, którzy zauważają różnice między obowiązującym prawem i praktyką oraz ci, którzy w obliczu drogowego nieszczęścia liczą na potwierdzenie swojej niewinności.

      Dlatego taki blog nigdy nie będzie popularny. Około 6 tyś. odsłon miesięcznie i tak uważam za duży sukces. Najważniejsze, że jest i wielu pomógł, nie tylko zrozumieć obowiązujące zasady ruchu takimi jakimi od ponad dwóch dekad są, ale także poznać zagrażające bezpieczeństwu patologie na drodze wynikające z wadliwego, bo opartego na starym Kodeksie drogowym, szkolenia oraz znakowania dróg.

      Usuń
    3. Niestety takich odpowiedzi się spodziewałem. Uważam, że większość kierowców po prostu podświadomie nie chce się przyznać do bycia w błędzie i nie przyjmuje sensownych argumentów. Dodatkowo większości brakuje autorefleksji. WORDowskie teorie mogą wydawać się słuszne w sytuacji gdy dwie drogi krzyżują się pod kątem prostym i jest utworzone małe rondo z dwoma pasami lub niewielkie skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym. Jeżeli drogi krzyżują pod innym kątem lub dochodzą inne rozgałęzienia to cała teoria się sypie. Tego ci wielcy znawcy już nie potrafią sensownie uargumentować. Jedyny argument ti że są braki w prawie.

      Usuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.