Wszyscy wiemy, że zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym możemy zmienić bezpiecznie pas ruchu tylko wtedy gdy jest on wolny oraz wówczas, gdy zmieniając pas ruchu nie wymusimy na nikim pierwszeństwa, także przy zmianie pasa ruchu przy jeździe na suwak.
Prawo zabrania bezwzględnego egzekwowania pierwszeństwa, nawet wtedy gdy ono nam formalnie przysługuje.
Jak zatem zachować w sytuacji, gdy dwa pojazdy poruszają się z tą samą prędkością jadąc obok siebie wzajemnie sygnalizując zamiar zmiany pasa ruchu na pas zajęty przez sąsiada?
Taka sytuacja najczęściej zdarza się na autostradzie lub drodze ekspresowej na odcinku przeplatania z pasem włączania przechodzącym w pas wyłączania poza skrzyżowaniem (rys. 1).
Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ustawiony na drodze dolotowej dotyczy skrzyżowania w formie połączenia tej drogi (łącznicy) z drogą z pierwszeństwem (czerwony prostokąt na rys. 1), a nie odcinka przeplatania leżącego poza skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego (art. 2.10 ustawy p.r.d.).
Manewr zmiany pasa ruchu, czyli opuszczenia pasa ruchu w celu wjazdu na sąsiedni pas ruchu tej samej jezdni, jest opisany w art. 22.1, 22.4 i 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przepis dotyczy wjazdu na wolny pas ruchu, z jednej lub z obu stron tego pasa równocześnie. Przepis nie opisuje zasad ruchu dla zamierzonej zmiany pasa ruchu przy ich wzajemnym zajęciu, bowiem by mogło dojść do wykonania manewru zmiany pasa ruchu, pas na który zamierza wjechać kierujący musi być wolny. Przepis art. 22 ustawy wprost zabrania wykonania manewru zmiany pasa ruchu, jeżeli będzie on powodował wymuszenie pierwszeństwa.
Który z kierujących ma zatem w takiej patowej sytuacji pierwszeństwo? Nie jest prawdą, że skoro taka sytuacja nie została uregulowana wprost w art. 22 ustawy, to prawo pozwala kierującym na samowolę lub negocjacje.
Przede wszystkim obaj kierujący mają obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, zatem pokory i zdrowego rozsądku, czyli takiego który w tym czasie nie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Poza tym nadrzędnym jest przepis mówiący o bezpieczeństwie i nie utrudnianiu ruchu innym jego uczestnikom.
Stosując się do obowiązujących przepisów prawa obaj kierujący powinni zmienić pas ruchu płynnie i bezpiecznie na odcinku przeplatania. Jest on do tego przeznaczony, a zamiary obu kierujących są im wzajemnie znane.
Jadący pasem włączenia przechodzącym w pas wyłączenia zmienia pas na pierwszym odcinku przeplatania, natomiast wjeżdżający na pas wyłączenia na drugim (rys. 2).
Jadący lewym pasem ruchu można wyprzedzić jadącego po prawej z jego lewej strony i zmienić pas ruchu przed nim (rys. 3).
Jest to jednak obarczone dużym ryzykiem wymuszenia pierwszeństwa lub brakiem miejsca na wykonanie manewru zmiany pasa ruchu. Zaprzecza to także obowiązkowi zmniejszenia prędkości przed wjazdem na łącznicę.
Taką sytuację mamy pokazaną na początku poniższego filmu:
Ponieważ zmieniający pas ruchu na pas wyłączenia będzie zwalniał, a jadący pasem włączania przyspieszał prawidłowym i bezpiecznym zachowaniem będzie w tej sytuacji pozwolenie na wyprzedzenie się z prawej strony i bezpieczny wjazd na wolny prawy pas ruchu.
Jadący lewym pasem jedzie jezdnią drogi z pierwszeństwem, zwykle szybciej od jadącego pasem włączania, ale nie może mieć gwarancji, że jedzie na tyle szybko, że zdąży zmienić pas ruchu przed jadącym wolniej na prawym pasie ruchu. Musi mieć też świadomość tego o czym była mowa wyżej, że ten po prawej przyspiesza na odcinku włączania, natomiast on będzie zwalniał zaraz po wjeździe na pas wyłączenia przed łukiem łącznicy.
Powinien zatem, nie mając za sobą innych pojazdów, powoli zmniejszyć prędkość by pozwolić jadącemu przed nim po prawej zmienić pas ruchu zanim do niego dojedzie, a następnie bezpiecznie wjechać na pas wyłączania i opuścić jezdnię drogi.
Jadący prawym pasem ruchu (włączania) przyspiesza przed zmianą pasa ruchu robiąc miejsce za sobą na prawym pasie.
Do sytuacji równoczesnej zmiany pasa ruchu może dojść na każdej drodze o minimum dwóch wyznaczonych znakami pasach ruchu. Bywa, że kierujący autobusem zmienia pas by wjechać na przystanek i dochodzi do kolizji z jadącym obok prawym pasem ruchu (rys. 4).
Winnym będzie tu kierujący autobusem. Nie ma tu znaczenia znak A-7 "ustąp pierwszeństwa", gdyż dotyczy on skrzyżowania, a do zmiany pasa ruchu dochodzi poza skrzyżowaniem. W takiej sytuacji ma zastosowanie ten sam przepis, który w Polsce stał się podstawą do uregulowania pierwszeństwa w przypadku wjazdu na wolny pas ruchu przez pojazdy jadące po jego obu stronach. UWAGA - są państwa w których niepisane pierwszeństwo ma jadący po lewej jako zbliżający się do prawej krawędzi jezdni!
W Polsce postanowiono, by pierwszeństwo miał jadący równolegle po prawej stronie tego pasa, co wynika z art. 25.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli pierwszeństwa z prawej poza skrzyżowaniem.
Ten sam przepis ma zastosowanie w sytuacji jazdy obok siebie dwóch pojazdów z ta samą, lub zbliżona prędkością.
Żaden przepis szczególny nie zastąpi przepisu art. 3.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który wprost mówi o tym, że uczestnik ruchu jest obowiązany zachować ostrożność lub szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić, albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę!!!
Panie Ryszardzie wybaczy Pan, że znów nie na temat ale jeszcze się z czymś takim nie spotkałem ani nie czytałem aby zielona farba była znakiem drogowym. Czy poniższe 'zielone pasy' można potraktować jako pasy dzielące jezdnie?
OdpowiedzUsuńhttps://bydgoszczwbudowie.pl/wp-content/uploads/2020/08/Buspas-Gda%C5%84ska-2020-07-28-17.jpg
https://bydgoszczwbudowie.pl/wp-content/uploads/2020/08/Buspas-Gda%C5%84ska-2020-07-28-9.jpg
Tak Panie Pawle, tu są osobne jezdnie. Mamy tu dwie osobne linie ciągłe wąskie P-7d, czyli linie KRAWĘDZIOWE WĄSKIE, które powinny być stosowane wyjątkowo zamiast linii szerokiej P-7b. Oddzielać powinny jezdnię od pobocza lub pasa awaryjnego, albo stanowić obramowanie powierzchni wyłączonej z ruchu znakiem poziomym P-21 (ukośne linie). Zielona farba udaje tu trawę i pobocze, tak jak czerwona farba między białymi liniami ciągłymi, na malowanych rondach turbinowych, udaje betonowe krawężniki dzielące jezdnię na osobne byty, także z punktu widzenia zasad ruchu. Ot taka fanaberia Budimex-u, opiniującej projekt Policji i urzędników, ten projekt zatwierdzających. Mam nadzieję, że są świadomi tego co robią i nie popiszą się taką indolencją jak urzędnicy i policjanci z Krakowa oraz Marek Dworak, dzieląc jezdnię na dwie osobne przed przejściami dla pieszych bez wysepek bezpieczeństwa. Tu równie dobrze mogli między liniami ciągłymi pomalować jezdnię na zielono. https://mrerdek1.blogspot.com/2019/11/192-o-wyprzedzaniu-przed-pasami-inaczej.html
OdpowiedzUsuńCzy w takim wypadku nie jest tak, że znaki pionowe umieszczone na latarniach/ poboczu drogi dotyczą jedynie buspasów?
Usuń@Paweł. Ktoś, kto wymyślił sobie dzielenie jezdni na osobne jezdnie, zamiast zająć się właściwym oznakowaniem pasów ruchu, nie miał świadomości konsekwencji takiego pomysłu. Przepisy, a w zasadzie załącznik 1 do rozporządzenia 220 z 2003 roku, nie przewidują sytuacji dwóch dróg biegnących obok siebie w tym samym kierunku, bowiem każda z nich ma obowiązek być osobno właściwie oznakowana. Nie sa to osobne pasy ruchu, gdyż te wyznacza się liniami. Są wyspy dzielące jezdnie na dwie osobne biegnące w tym samym kierunku jak np. azyle ale te są traktowane jako przeszkody na jezdni drogi.
UsuńZasady ogólne dotyczące umieszczania znaków mówią, że znaki umieszcza siê po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią, jeżeli dotyczą jadących wszystkimi pasami ruchu, albo nad poszczególnymi pasami ruchu, jeżeli dotyczą jadących tylko tymi pasami ruchu. Mówimy o drodze i jezdni w rozumieniu zasad ruchu, a nie prawa budowlanego.
Brak tej świadomości prowadzi np. do takich dyskusji jak np. ta: http://www.forum.prawojazdy.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=39019&start=30
No niby znaki są po prawej stronie z tym, że za kolejną jezdnią. Moja wątpliwość wzięła się stąd, że np tutaj jadących lewą jezdnią nie dotyczą znaki przy prawej:
Usuńhttps://www.google.pl/maps/@53.0946056,17.8972028,3a,75y,309.97h,89.13t/data=!3m6!1e1!3m4!1sCRkRQr8xdoYsNpw0dZ2Q8g!2e0!7i13312!8i6656
Właściwie interesuje mnie czy ten B-25 dotyczy kierujących przy osi drogi:
https://bydgoszczwbudowie.pl/wp-content/uploads/2020/08/Buspas-Gda%C5%84ska-2020-07-28-5.jpg'
co prawda zaraz jest skrzyżowanie (typu X) ale przed i za nim też jest paseczek dzielący, a na skrzyżowaniu tylko jedna linia ciągła (obok zielonej farby) przechodzi w przerywaną więc nie wiem czy tam są dwa czy cztery skrzyżowania według PoRD:
https://bydgoszczwbudowie.pl/wp-content/uploads/2020/08/Buspas-Gda%C5%84ska-2020-07-28-6.jpg
Kolejny cud projekt, przejścia dla pieszych są w stylu krakowskim tylko bez słupków:
https://bydgoszczwbudowie.pl/wp-content/uploads/2020/08/Buspas-Gda%C5%84ska-2020-07-28-11.jpg
Więcej zdjęć w tym nowe rondko "idealnie" wyśrodkowane:
https://bydgoszczwbudowie.pl/2020/08/gdanska-buspas-gotowy/
Sam Pan widzi Panie Pawle, że co zdjęcie, to nowy cud objawienia, nie wiedzy i poznania. Urzędnicy zatrudnieni w zarządach dróg, zaczynając od GDDKiA, oraz policjanci, zajmujący się oceną, opiniowaniem i zatwierdzaniem projektów organizacji ruchu, to wybitni znawcy prawa o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych. Im nawet bardzo przydatny chłopski rozum i zdrowy rozsądek nie przeszkadzają w pracy. To efekt bezkarności i braku merytorycznego nadzoru, gdyż zapewne wiedzą tyle samo, co ich podwładni, ze strony Ministerstwa Infrastruktury oraz MSW. GDDKiA podlega wprost Ministerstwu Infrastruktury, a Policja MSW, gdzie tak jak w WORD i Urzędach Marszałkowskich do dziś nie wiedzą tego, że 20 lat temu zmieniono prawo o ruchu drogowym z peerelowskiego na zgodne z prawem europejskim.
UsuńA wracając do znaku zakazu wyprzedzania B-25. Ma Pan racje, że nie powinno być tych dwóch paseczków w obrębie skrzyżowania, na rzecz linii. Przed linią przerywaną na odcinku przeplatania powinna być linia ciągła za zielonym paskiem, bo tam jest w rozumieniu zasad ruchu skrzyżowanie na którym nie wolno zmieniać pasa ruchu. To tak jak połączenie łącznicy z jezdnią autostrady, Wg prawa budowlanego nie ma tam skrzyżowania, a wg zasad ruchu jest bezpieczne i bezkolizyjne. Znak postawiono jako "przypominacz", by nie wyprzedzano się przy jadących na wprost autobusach, co przy braku sygnalizacji jest oczywiste.
Szerokości.
Rondo bez odgięcia toru jazdy to kolejny popis indolencji. Nawet znak C-12 "ruch okrężny" zamontowano odwrócony o 180 stopni. Niestety moda na zlecenie budowy wraz z wykonaniem projektu skutkuje tym, że wykonawca robi projekty pod siebie i pod zakontraktowany budżet bez właściwego nadzoru. Urzędnik ma świadomość tego, że najlepsza postawa to zachowawcza, szczególnie gdy nie jest pewny swojej wiedzy i kompetencji. Likwidowali "zieloną łączkę" już po "zasianiu" jej wg projektu. Nadzór jest tylko formalny, gdyż urzędnik boi się pchać w nieznane mu układy i układziki. Nie każdy jest Nowakiem i swoje miejsce w szeregu znać musi. Każdy swego Pana ma. Poza tym im się mniej wie, tym głowa mniej boli i krócej się zeznaje.
Dzień dobry Panie Ryszardzie. Ja mam też pytanie całkowicie nie na temat. Hipotetycznie, czy jest sposób, aby się obronić przed uznaniem winnym spowodowania kolizji, jeżeli wyjeżdża się z drogi podporządkowanej w prawo i zderza czołowo z nieprawidłowo wyprzedzającym na skrzyżowaniu? Wielu kierujących nie spodziewa się jadącego z prawej lewym pasem, gdyż na skrzyżowaniu nie wolno wyprzedzać, a orzecznictwo idzie w tej chwili w kierunku winy wyjeżdżającego z podporządkowanej "bo D-1 i A-7". Moim zdaniem niesprawiedliwie uznawany jest winnym wyjeżdżający z podporządkowanej, gdy zakłada on, że nikt nie będzie jechać lewym pasem przez skrzyżowanie, skoro jest to zabronione i nie spojrzy w prawo przed wyjechaniem na drogę z pierwszenstwem. Domyślam się, że szansa na "przybicie" współprzyczynienia wyprzedzającemu jest, ale czy da się uznać go wyłącznym winnym kolizji? A co będzie z kolei w innym przypadku - gdy taka kolizja będzie nie z wyprzedzającym, a jadącym pod prąd drogą jednokierunkową?
OdpowiedzUsuń@Piotr W.- Sądy najczęściej zajmują się zmianą kierunku jazdy w lewo jadącego drogą z pierwszeństwem, który ma bliskie spotkanie z wyprzedzającym go z lewej strony, zarówno przed jak i na skrzyżowaniu. Kolejnym zdarzeniem jest skręt z drogi podporządkowanej w lewo i spotkanie z tym który pomimo sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy nie wykonał tego manewru, lub tak jak poprzednio, z wyprzedzającym. Zderzenie przy skręcaniu w prawo z jadącym lewą stroną jezdni podczas wyprzedzania, to rzadkość, gdyż zwykle skręcający wjeżdżając już na jezdnię drogi poprzecznej, po spojrzeniu w lewo, patrzy jednak w prawo w kierunku w którym się porusza, chociażby z racji ruchu pieszego oraz obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, do zaniechania wykonania manewru włącznie. Jeżeli dojdzie do zdarzenia, to poza bezsporną winą wyprzedzającego, skręcającemu można zarzucić brak zachowania szczególnej ostrożności lub świadomy wyjazd i wykorzystanie okazji do wyłudzenia odszkodowania. Sąd musi poznać wszystkie okoliczności zdarzenia, w tym moment wjazdu na lewą stronę jezdni wyprzedzającego i moment wjazdy zmieniającego kierunek jazdy, w czym pomocny jest w zasadzie tylko monitoring.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wytłumaczone, przydatne info.
OdpowiedzUsuń