452. Zjazd z ronda i pierwszeństwo rowerzysty
(2/2. Rondo o okrężnej czyli neutralnej kierunkowo organizacji ruchu)
Rys. 1
Rzut z góry na okrężnie zorganizowane złożone skrzyżowanie typu rondo z przejściami dla pieszych i przejazdami dla rowerów na jezdni dróg wylotowych.Należy przyjąć, że droga dla rowerów biegnie tu równolegle do jezdni ronda.
(rys. podesłany przez czytelnika z Inowrocławia)
Po tym jak opisałem sposób opuszczania i wjazdu na kierunkowo zorganizowane rondo o pięciu wylotach w zasadzie wszystko powinno być jasne. Przypomnę tylko, że "ruch okrężny" jest neutralny kierunkowo zatem na wlotach okrężnie zorganizowanych budowli drogowych nie ma prawa być strzałek kierunkowych, nawet tych "na wprost". Skoro jezdnia drogi na centralnie skanalizowanym skrzyżowaniu typu rondo o okrężnej organizacji ruchu biegnie od wlotu dalej "na wprost" dookoła wyspy środkowej lub centralnego placu, to oczywistym jest, że każde opuszczenie tej jezdni jest zmianą kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej.
Oczywistym jest wtedy także i to, że dookoła wyspy lub placu należy poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni jak i to, że aby opuścić okrężnie biegnąca jezdnię wolno zmienić kierunek jazdy w prawo, co do zasady, tylko z prawego pasa ruchu.
Gorzej z oceną zdarzenia drogowego jest wtedy gdy na wniosek komendanta lokalnej jednostki Policji, na wlotach ronda o okrężnej organizacji ruchu zostaną domalowane zaprzeczające tej organizacji ruchu strzałki kierunkowe (znaki P-8). Wtedy podwładnym przełożony wmawia, że rondo staje się w całości jednym elementarnym kierunkowo zorganizowanym jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu na którym pasy ruchu nie biegną okrężnie, tak jak je oznaczono znakami na jezdni, lecz odśrodkowo "na wprost" od wlotu do przeciwległego wylotu.
Wmawia się im także, że strzałki kierunkowe prostują okrężnie biegnącą jezdnię tak, że nieoznaczone znakami pasy ruchu biegną "na wprost" od wlotu do wylotu, a skoro tak to do wylotu można jechać dowolnym pasem ruchu. Nie przeszkadza im nawet to, że sami sobie zaprzeczają. Skoro to wg nich jazda "na wprost" do wylotu, to na jakiej podstawie uważają, za egzaminatorami WORD, że przed opuszczeniem ronda należy włączyć prawy kierunkowskaz nazywając go, bez jakiegokolwiek uprawnienia, "zjazdowym".
Skoro wiemy już, że przy okrężnie biegnącej jezdni każdy zjazd z tej jezdni to zmiana kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej, to zgodnie z art. 27.1a ustawy p.r.d., SKRĘCAJĄCY jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa (powstrzymać się od ruchu jeżeli ruch ten....) kierującemu rowerem, hulajnogą, (...), jadącym na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi którą zamierza opuścić (zmieniający kierunek jazdy czyli skręcający z jezdni).
Istotne są trzy sprawy. Po pierwsze nie ma znaczenia czy na jezdni drogi poprzecznej jest wówczas oznaczony znakami przejazd dla rowerów czy go nie ma, po drugie ten przepis dotyczy jedynie zmieniającego kierunek jazdy (będącego w trakcie wykonywania tego manewru) i po trzecie to opuszczający okrężnie biegnącą jezdnię musi przeciąć tor jazdy rowerzysty jadącego na wprost (bez zmiany kierunku jazdy) okrężnie biegnącą jezdnią lub tak biegnącą drogą dla rowerów lub chodnikiem na którym dopuszczono ruch rowerów jednośladowych.
Przepis nie dotyczy jazdy jezdnią drogi poprzecznej po zakończeniu manewru zmiany kierunku jazdy czyli wtedy gdy droga dla rowerów jest oddalona od jezdni drogi którą opuszczał zmieniający kierunek jazdy, bowiem porusza się już po tej jezdni jadąc "na wprost". Wtedy kierującego pojazdem obowiązuje jedynie art. 27.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a rowerzysta ma pierwszeństwo jedynie znajdując się już na przejeździe, chociażby częściowo podczas wjeżdżania na przejazd.
Rowerzysta, tak jak przeciętny pieszy, zwykle nie rozumie wszystkich obowiązujących zasad ruchu, co nie powinno dziwić skoro mają z tym problem nie tylko kierowcy i policjanci. Dlatego rowerzysta powinien mieć świadomość tego, że pierwszeństwo ma na przejeździe dla rowerów (rys. 2) także nań wjeżdżając, bowiem nie włącza się wtedy do ruchu. Wjazd na jezdnię z drogi dla rowerów, przy braku przejazdu dla rowerów, to włączanie się do ruchu z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa wszystkim. Nie ma przy tym znaczenia czy droga dla rowerów biegnie wzdłuż jezdni drogi z pierwszeństwem czy wzdłuż jezdni drogi podporządkowanej, a tym bardziej gdy biegnie poza pasem drogowym.
Rys. 2Jest przejazd. Rowerzysta ma pierwszeństwo na jezdni drogi poprzecznej przed jadącym po jezdni w kierunku ronda jak i przed opuszczającym jezdnię ronda
Rys. 3
Brak przejazdu. Tu rowerzysta zbliżający się do jezdni drogi poprzecznej jadąc na wprost ma pierwszeństwo na jezdni drogi tylko przed zmieniającym kierunek jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi wylotowej (poprzecznej),
Nie ma natomiast pierwszeństwa przed jadącym na wprost w kierunku ronda.
Niestety nieodpowiedzialne wmawianie rowerzystom przez aktywistów rowerowych oraz nieodpowiedzialnych dziennikarzy, że droga dla rowerów biegnąca wzdłuż jezdni drogi z pierwszeństwem, to ścieżka biegnąca nieprzerwanie, tak jak jezdnia tej drogi, na dodatek z takim samym pierwszeństwem, prowadzi do wielu tragedii, bowiem nie jest to prawdą. Dlatego w ramach obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, zarówno jadący drogą dla rowerów jak i skręcający na jezdnię drogi poprzecznej oraz nią jadący muszą wzajemnie obserwować swój ruch i w przypadku niebezpieczeństwa nie egzekwować swojego, często złudnego, pierwszeństwa przez żadną ze stron (rys. 3).
mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski
Dziękując za wsparcie dziękuję także za dzielenie się swoimi wątpliwościami.
UZUPEŁNIENIE (19-08-2025):
Art. 27ust. 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym ma zapobiegać sytuacji w której zmieniający kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej, szczególnie gdy porusza się za rowerzystą, mógłby jadącemu na wprost rowerzyście, także gdy porusza się on poza jezdnią równolegle do niej, zajechać drogę, niezależnie od tego czy na jezdni drogi poprzecznej oznaczono znakami przejazdu dla rowerów czy nie. Jest to dodatkowy, poza obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, zgodny z prawem europejskim obowiązek nałożony na kierującego pojazdem.
Oczywistym jest, że mówimy tu o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście na jezdni drogi poprzecznej przez zmieniającego kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnie drogi poprzecznej. By to zmieniający kierunek jazdy mógł uczynić musi obserwować ruch nie tylko na jezdni ale także poza nią, bowiem tak ma jechać, by zbliżającym się do jezdni drogi poprzecznej nie zajechać drogi. Innymi słowy jadący drogą dla rowerów na wprost w kierunku jezdni drogi poprzecznej ma obowiązek być traktowany przez zmieniającego kierunek jazdy tak samo jak ma obowiązek traktować jadącego po jezdni drogi którą opuszcza.
W upublicznionym uzasadnieniu do wyroku IV Ka 418/24 SO w Poznaniu z dn. 22-08-2024 sędzia dopuściła się konfabulacji twierdząc, że rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów musi, przez analogię do pieszego, zachować szczególną ostrożność bowiem nie ma prawa wjeżdżać wprost przed jadący pojazd.
W oparciu o ten wyrok polscy policjanci, w trosce o bezpieczeństwo rowerzystów, zaczęli szkodząc im i kierującym pojazdami, twierdzić, że jadący drogą dla rowerów NIE MA pierwszeństwa na przejeździe w stosunku do zbliżających się do przejazdu pojazdów, bowiem ma je dopiero wtedy gdy się na tym przejeździe znajdzie, a skoro tak to nie ma prawa wjazdu na przejazd wprost przed zbliżający się do przejazdu pojazd.
Powyższe wydaje się być logiczne gdyby nie to, że rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów ma od połowy 2021 roku prawnie zapewnioną ciągłość jazdy, tak jak gdyby poruszał się pasem ruchu dla rowerów jadąc jezdnią drogi z pierwszeństwem. Wbrew nieuprawnionej narracji o pierwszeństwie pieszego na przejściu dla pieszych do którego się zbliża, to rowerzysta ma tak rozumiane pierwszeństwo. Zgodnie z art. 17 ust. 1. 3a rowerzysta wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów NIE JEST włączającym się do ruchu, a skoro tak, to czyniąc to z zachowaniem "zwykłej" ostrożności nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa komukolwiek. Skoro tak, to w ustawie nie mógł się znaleźć i nie znalazł, wbrew sędzi z Poznania, przepis zabraniający rowerzyście wjazdu bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, bowiem to nim kierujący ma prawny obowiązek ustąpienia mu pierwszeństwa podczas opuszczania drogi dla rowerów i wjazdu z niej na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów. Dlatego kierujący ma obowiązek obserwowania ruchu rowerzysty na drodze dla rowerów dokładnie tak samo jak to czyni zamierzając zmienić kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej.


