czwartek, 15 czerwca 2017

94. System szkolenia i egzaminowania


Drugiego czerwca 2017 r. odbył się w Warszawie Kongres Instruktorów i Wykładowców Nauki Jazdy zorganizowany przez Fundację Zapobieganie Wypadkom Drogowym, której współzałożycielem obok Grupy IMAGE jest dr inż. Sławomir Gołębiowski (post 93) . Wśród zaproszonych Gości znalazł się pan Bogdan Oleksiak, dyrektor Departamentu Transportu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, który stwierdził, że działający pod jego kierownictwem Zespół ekspertów opracował projekt noweli ustawy o kierujących pojazdami, który nie jest rewolucyjny, gdyż samo prawo jest dobre. Wymaga tylko modyfikacji zapewniających pogodzenie interesów wszystkich zainteresowanych i wymienia przedsiębiorstwa OSK i WORD, które to zainwestowały w infrastrukturę i nie mogą na tym stracić.

OSK inwestują swoje prywatne pieniądze i nie sądzę by martwił się tym Pan Oleksiak. WORD inwestuje pieniądze egzaminowanych, gdyż jest przedsiębiorstwem działającym na zasadzie samofinansowania. Imperium rośnie, buduje stacje obsługi i stacje diagnostyki pojazdów, Ośrodki Doskonalenia Techniki Jazdy, płyty poślizgowe, szkoli siebie i innych, i rozbudowuje administrację .

Dyrektor WORD, nazbyt często z politycznego nadania zarabia w podstawie kilkanaście tysięcy złotych, czyli nie mniej niż prezydent średniej wielkości miasta. W świetle pogłosek o likwidacji stworzonych w 1997 roku dla byłej nomenklatury WORD Pan Dyrektor zapewnił, że WORD nic złego nie grozi.

W tym wszystkim zarówno MI jak i Kongres zapomnieli, że podmiotem jest tu obywatel, który chce uzyskać bez wyzysku monopolisty i ubezwłasnowolnionych przez niego instruktorów, wykładowców i właścicieli OSK (nawet się nie zorientują, kiedy i ich dziedziną działalności zawładnie WORD) pozwolenie na poruszanie się na drogach publicznych własnym środkiem lokomocji.

Mamy więc wspaniałe i rozbudowane WORD-y ze swoimi prawami. OSK z restrykcyjnym sposobem szkolenia i dyscypliny. Rozbudowany z przerażającą sprawozdawczością system kontroli - oczywiście w trosce o dobro kursanta i funkcjonowanie OSK. Mamy programy - instrukcje, mamy wspaniały system szkolenia i kontroli instruktorów nauki jazdy. Mamy wreszcie jak nigdzie, wieczny problem z korupcją podczas egzaminów, mamy żenującą i nikogo niezadowalającą zdawalność za pierwszym razem na poziomie 20 proc. i - co jest przerażające - najwyższy wskaźnik śmiertelnych wypadków.

niedziela, 11 czerwca 2017

93. Stowarzyszenie FZWD - Sławomir Gołębiowski o rondach.

          Od dawna czekałem na takie jak to wystąpienie kogoś kompetentnego z wpływowego w Warszawie Stowarzyszenia Fundacja Zapobieganie Wypadkom Drogowym.  

             Tą osobą jest Pan dr inż. Sławomir Gołębiowski, który słusznie twierdził, że przepisy ruchu drogowego nie odnoszą się w sposób szczególny do przejeżdżania obiektów w postaci skrzyżowań dróg publicznych skanalizowanych wyłączoną z ruchu wyspą środkową, w tym typu RONDO, stąd jazda po takich obiektach odbywać się musi wg wynikających wprost z przepisów o ruchu drogowym zasad wykonywania koniecznych w danej sytuacji manewrów, z uwzględnieniem dyspozycji istniejących w danym miejscu drogi publicznej znaków drogowych.

            Wynika z tego wprost, że wystarczy znać, właściwie rozumieć i stosować obowiązujące prawo, by bezpiecznie poruszać się na coraz popularniejszych obiektach budownictwa drogowego typu rondo, i to niezależnie od ich wielkości, ilości wlotów i pasów ruchu oraz od obowiązującej na nich organizacji ruchu. Dotyczy to także mniej popularnych obiektów tego typu o innym kształcie niż okrągły oraz obiektów z zagospodarowaną na cele publiczne wyspą .środkową zwaną placem.

            Gwarantują to wprost zapisy obowiązującej od 1997 roku ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz obowiązującego od 2002 roku rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, co do zasady zgodnych z Konwencjami o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych z 1968 roku, obowiązującymi Polskę od roku 1988.

            Nie dość, że nie ma w tych aktach normatywnych żadnych specjalnych zapisów w sprawie zasad ruchu na rondach, to nie ma też zapisu, że jakikolwiek obiekt budownictwa drogowego w postaci "jednopoziomowego skanalizowanego wyspą środkową skrzyżowania dróg publicznych", w tym typu rondo, należy traktować pod względem zasad ruchu w całości jako jedno "skrzyżowanie" (art. 2 ust. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym).

        Na kontynencie europejskim obiekty tego typu mogą być organizowane na dwa sposoby. 

     1. Wprost wg ogólnych zasad ruchu z segregacją kierunkową na wlotach i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. Mogą mieć znakami ustalone pierwszeństwo na jednym z kierunków lub mogą mieć podporządkowane wszystkie wloty. Te ostatnie to tzw. nowoczesne ronda odśrodkowe, w tym ronda turbinowe, oraz mniej popularne ronda spiralne.
      2. Wg zasad "ruchu okrężnego" czyli zgodnie z dyspozycją znaku C-12 „ruch okrężny”.  Cechą charakterystyczną tego rozwiązania jest, zgodnie z nazwą znaku ustawionego na wszystkich wlotach takiego obiektu, okrężnie biegnąca dookoła wyspy środkowej lub placu o dowolnej wielkości i kształcie (głównie w kształcie koła) jednokierunkowa jezdnia na której ruch odbywa się zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku, na kontynencie europejskim przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Jeżeli na wlotach tak zorganizowanego obiektu stoją samotne znaki C-12, to wtedy klasycznie pierwszeństwo  mają zamierzający wjechać na tak zorganizowany obiekt. Jeżeli znak C-12 występuje w towarzystwie znaku A-7 „ustąp pierwszeństwa”, to wówczas pierwszeństwo na wlotach jest odwrócone. Ta regulacja pojawiła się   Porozumieniami europejskimi z 1971 roku najpierw w EUROPIE, a w Polskim prawie obowiązuje od roku 1984. O tak właśnie zorganizowanych obiektach typu rondo będących budowlą wypowiada się Pan Doktor inż. Sławomir Gołębiewski. 


            Skoncentrował się on w swojej wypowiedzi na bezwzględnym obowiązku ustąpienia pierwszeństwa tym którzy  będąc już na rondzie zbliżają się  do wlotu z lewej strony zamierzającego na ten obiekt wjechać wlotem oznaczonym znakiem C-12 z dodanym do niego znakiem A-7, tak jak to należy czynić na każdym skrzyżowaniu oznaczonym znakiem A-7. Drugim, równie ważnym zagadnieniem dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jest właściwe sygnalizowanie przez kierujących swoich zamiarów. Dotyczy to zamierzających wjechać na rondo, jadących już okrężnie biegnącą jego jednokierunkową jezdnią oraz tych którzy zamierzają tą jezdnię opuścić.

            Tu słuszna uwaga, że kierujący zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierunkowskazami sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, a nie wskazuje nimi kierunku w jaki zamierza się udać lub po której stronie ronda zamierza je opuścić. I tak jadący okrężnie biegnącą jezdnią, co do zasady przy jej prawej krawędzi (art. 16 ust. 4 ustawy prd), do dowolnego wylotu, co jest istotą organizacji ruchu „ruch okrężny”, cytuję jedzie wokół ronda, nie sygnalizując tego lewym kierunkowskazem, gdyż nie ma takiego obowiązku - pasa ruchu przecież nie zmienia”.

            I na koniec problem częstego braku sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w związku z zamiarem opuszczenia okrężnie biegnącej jezdni. Pan Doktor słusznie stwierdza, że ” Jest jednak art. 22 prawa o ruchu drogowym, który w ust. 5 nakazuje kierującym, by „zawczasu i wyraźnie sygnalizowali zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu”, co wystarcza, by zjeżdżający z ronda zawczasu sygnalizowali ten swój zamiar, bowiem oczywiście zmieniają kierunek jazdy. Wielu kierujących tak czyni, jednak nie wszyscy (…)”.

            I dalej czytamy, z czym zgodzić się już nie można, że nie wszyscy sygnalizują zamiar zmiany kierunku jazdy opuszczając rondo „gdyż nie ma stosownego, odnoszącego się do rond, jednoznacznego przepisu, a nauczający przepisów nie zawsze zjeżdżanie z ronda uważają za zmianę kierunku jazdy (szczególnie, gdy zjazd-wylot z ronda jest styczny do wysepki centralnej)”

            Szanowny Panie Doktorze, pragnę Panu zwrócić uwagę na to, że nauczający przepisów są obowiązani stosować się do wymagań stawianych im przez Ośrodki Ruchu Drogowego i takiego rozumienia obowiązującego prawa, jak rozumie je państwowy egzaminator. Mam nadzieję, że i o tym rozmawialiście Państwo na Kongresie.

            A wracając do tematu. Tak jak Pan sam napisał, przepisem który reguluje te zasady jest art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz art. 16 obowiązującej Polskę jako jej sygnatariusza Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. RONDO to złożony pod względem zasad ruchu obiekt budownictwa drogowego, który może być dowolnie zorganizowany, co pokazano na załączonym rysunku.
Ten sam obiekt budownictwa drogowego typu RONDO o różnej organizacji ruchu.

            To jak się ma na drodze zachować kierujący zależy od miejsca na tej drodze i jego oznaczenia. To tylko w prawie federalnym USA i prawie Wielkiej Brytanii spotykamy specjalne, tylko tam obowiązujące przepisy dotyczące obiektów typu RONDO, których tam jednak nikt nie znakuje znakiem nakazu „ruch okrężny”, gdyż ich organizacja nie ma nic wspólnego z ruchem okrężnym, który też jest znany ich prawu.

            Jeśli chodzi o tych którzy „nie zawsze zjeżdżanie z ronda uważają za zmianę kierunku jazdy (szczególnie, gdy zjazd-wylot z ronda jest styczny do wysepki centralnej) to powiem tylko tyle, że jeżeli taki obiekt jest zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” to popełniają poważny błąd, taki sam jak nie zastosowanie się do art. 22 ustawy prd przy opuszczaniu biegnącej po dowolnym, co do promienia lub kąta załamania, łuku drogi posiadającej pierwszeństwo.
           
            Nie jest natomiast błędem brak włączenia prawego kierunkowskazu przy opuszczaniu dowolnego obiektu skanalizowanego wyłączoną z ruchu wyspą środkową, w tym typu RONDO, zorganizowanego wprost wg ogólnych zasad ruchu, wtedy gdy zmiana kierunku jazdy nie następuje nie wylocie (skręt w prawo), a na jego obwiedni (skręt w lewo) w związku z opuszczeniem jednokierunkowej jezdni biegnącej na wprost do przeciwległego wylotu, w celu wjazdu na następną jezdnię biegnącą także na wprost ale do kolejnego wylotu. Przy tej organizacji ruchu, która nie ma nic wspólnego z „ruchem okrężnym” w rozumieniu obowiązującej od 2002 roku dyspozycji znaku C-12, który wcześniej (w latach 1983 do 2002) był wg Kodeksu drogowego z 1983 roku jedynie znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej, czyli takim odpowiednikiem znaku C-9 lub C-1, a „ruch okrężny” skręcaniem w lewo przy wyspie z włączonym lewym kierunkowskazem. Od 2002 roku nie jest on już znakiem nakazu kierunku jazdy i jako taki nie ma prawa być dodawany do znaku A-7 na wlotach „nowoczesnych rond”, czego nie należy mylić z uprawnionym dodawaniem znaku A-7 do znaku C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”.

            To właśnie takie nieuprawnione od 15 lat rozumienie dyspozycji znaku C-12 „ruch okrężny”, utożsamianie go jedynie z rondem, a ronda będącego budowlą w całości pod względem zasad ruchu z jednym „skrzyżowaniem” opisanym w art. 2 ust. 10 ustawy prd, jest praprzyczyną wielu kolizji i wypadków, niekończących się dyskusji o rondach, ruchu okrężnym, skrzyżowaniach i zmianie kierunku jazdy.

            Wszystko co konieczne do prawidłowego poruszania się na polskich i europejskich drogach opisuje nasze prawo. Wystarczy je właściwie rozumieć i stosować. Nie będzie wtedy potrzeby zwoływania bezowocnych sympozjów, niczym nieuprawnionego domagania się wprowadzenia do ustawy Prawo o ruchu drogowym definicji ronda, o którym nie ma ani słowa w Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, a tym bardziej domagać się, lub samemu tworzyć, dla tego typu obiektów jakiś uniwersalnych pozaustawowych zasad ruchu.

            Wystarczy pamiętać, że pas ruchu (art. 2.7 prd) jest podłużnym pasem jezdni (art. 2.6 prd), a ta jest częścią drogi (art. 2.1 prd). Nie bez znaczenia jest też zaufanie do znaków i stawiających je na drogach świadomych ich znaczenia i odpowiedzialności zarządców dróg. Kierujący widząc znak C-12 musi mieć pewność, że na tak oznaczonym obiekcie pasy ruchu, nawet gdy nie zostały wyznaczone, biegną jedynie okrężnie, tak jak to pokazują strzałki na tym znaku, natomiast gdy zobaczy na jezdni wlotu strzałki kierunkowe (znak P-8), musi mieć pewność, że tak oznaczone pasy ruchu doprowadzą go do właściwego wylotu, te na wprost bez potrzeby zmiany pasa ruchu czy kierunku jazdy, co pokazano na dołączonym rysunku.


mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

poniedziałek, 5 czerwca 2017

92. Pierwszeństwo łamane, a zmiana kierunku jazdy.

Pierwszeństwo łamane, a zmiana kierunku jazdy
Zapraszam też na recenzję serii TVP Kraków Jedź bezpiecznie
http://mrerdek1.blogspot.com/2018/01/114-jedz-bezpiecznie-odc-667-recenzja.html  

         Pytanie czytelnika: Czy na skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w prawo, jadąc na leżącą na wprost drogę podporządkowaną powinno się włączyć lewy kierunkowskaz?
Rys.1

      Zanim odpowiem na to pytanie pragnę przypomnieć, że aktualnie obowiązujące akty normatywne dotyczące zasad ruchu drogowego to ustawa Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku i rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych z roku 2002, co do zasady zgodne z Porozumieniami europejskimi i ustaleniami obowiązującej Polskę od 1988 roku Konwencji o ruchu drogowym i znakach podpisanej w 1968 roku w Wiedniu.

             Niestety to OBOWIĄZUJĄCE od dwóch dekad prawo było i jest po dziś dzień podważane przez współtwórców zmienionego nim Kodeksu drogowego z 1983 roku. Zmienionego, gdyż ów Kodeks w wielu miejscach był sprzeczny z Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym. I nie chodzi tu o samą krytykę, lecz o to, że osoby uznane za ekspertów o niepodważalnym autorytecie oraz ich liczni bezkrytyczni naśladowcy, obecne prawo interpretują w oparciu o swoje niczym nieuzasadnione wymysły z przed wielu lat i sugerują by je stosować zamiast obowiązującego prawa, co jest jawnym namawianiem do samowoli i bezprawia. Aby nie być gołosłownym cytuję „Nowa ustawa zawiera dużo niejasności, wieloznaczności, a nawet sprzeczności pomiędzy niektórymi przepisami. W objaśnieniach zwracam na nie uwagę, pozostawiając wybór postępowania Czytelnikowi lub radząc zachowanie się zgodne ze zdrowym rozsądkiem, co niekiedy oznacza postępowanie wg poprzedniej ustawy” [Drexler Zb., Przepisy ruchu drogowego z objaśnieniami, WKŁ, W-wa 2001, s. 6].

          Niestety tego typu publikacje bezkrytycznie uważane są przez wielu za oficjalną wykładnię prawa, co dotyczy nie tylko kandydatów na kierowców i kierowców, ale także zarządców dróg, w tym GDDKiA oraz wszystkich bez wyjątku Ośrodków Ruchu Drogowego, także tych których prawo korporacyjne oparte jest równie bezprawnie na stanowisku Krajowej Rady Audytorów działającej w cieniu Stowarzyszenia Dyrektorów WORD.

      W związku z powyższym zmuszony jestem udzielić dwóch wzajemnie wykluczających się odpowiedzi, jednej zgodnej z praktyką WORD wg której są uczeni i egzaminowani kandydaci na kierowców i drugiej zgodnej z obowiązującą ustawą Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku.

    Wg prawa korporacyjnego WORD kierujący jadąc na omawianym skrzyżowaniu dróg prosto do przeciwległego wylotu, tu by wjechać na drogę podporządkowaną, nie musi włączać żadnego kierunkowskazu, gdyż wg egzaminatorów WORD nie zmienia kierunku jazdy, natomiast powinien włączyć prawy kierunkowskaz, by poinformować innych kierujących, że zamierza pojechać na tym skrzyżowaniu w prawo.

         Wydaje się to być oczywiste i zgodne z obowiązującym prawem. Niestety tylko tak się wydaje.

     Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem i obowiązującą Polskę Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym kierujący jadąc drogą z pierwszeństwem bez zamiaru jej opuszczenia nie włącza kierunkowskazów, informując w ten sposób innych kierujących o swoim zamiarze, natomiast zamierzając opuścić drogę z pierwszeństwem w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość, tu na skrzyżowaniu na drogę podporządkowaną leżącą po lewej stronie drogi z pierwszeństwem, ma obowiązek zbliżyć się do osi jezdni i włączyć lewy kierunkowskaz.

       Niewiarygodne, by podstawowe dla ruchu drogowego pojęcie jakim jest kierunek jazdy i jego zmiana były tak diametralnie różnie rozumiane. Otóż prawo zwyczajowe obowiązujące bezprawnie w WORD jest w wielu miejscach sprzeczne z obowiązującym prawem ustawowym, co dziwnym trafem uchodzi uwadze osób i instytucji których misją jest nieustanna walka o poprawę BRD. I pomyśleć, że Ośrodki Ruchu Drogowego powołano m.in. w takim właśnie celu.

       Wg art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku kierujący ma obowiązek sygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar ZMIANY KIERUNKU JAZDY, a nie wskazywać kierunkowskazem w jakim kierunku zamierza się udać, co w przypadku skrzyżowania na którym droga zmienia swój kierunek,  tak samo jak i na obiektach złożonych, np. typu rondo, o przesuniętych czy rozsuniętych wlotach, nie pokrywa się ze sobą.

          Zacznijmy więc od początku.

         Nie podlega dyskusji, że na każdym jednopoziomowym skrzyżowaniu dróg o pełnym wyborze kierunków kierujący może pojechać prosto, w prawo lub w lewo. Na omawianym skrzyżowaniu o ograniczonym wyborze kierunków kierujący wjeżdżając na taki obiekt od strony wlotu „A” może pojechać tylko prosto lub w prawo.

   Pomysł na organizację ruchu na skrzyżowaniach na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek opiera się na założeniu, że jazda drogą układu podstawowego (w ciągu drogi głównej) ze względu na klasę drogi, natężenie ruchu czy komunikację zbiorową, ma być płynna z ograniczoną do niezbędnego minimum ilością niebezpiecznych manewrów, do których, poza zmianą pasa ruchu i wyprzedzaniem, zalicza się zmianę kierunku jazdy (art. 22.1, art. 22.2 i art. 22.5 prd). Uzyskano to przez zmianę przebiegu drogi z pierwszeństwem tak, by to ona zmieniała swój kierunek na skrzyżowaniu, a jadący nią nie zmieniali kierunku jazdy w stosunku do jej podłużnej osi, albo inaczej, w stosunku do jej przebiegu.

         Oczywistym jest, że kierujący który skręci w lewo lub w prawo z drogi po której się porusza opuści tą drogę, a zatem zmianą kierunku jazdy wymagającą zastosowanie się kierującego do wymagań art. 22 prd, w tym do zajęcia właściwego miejsca na drodze i sygnalizowania swego zamiaru, jest skręt w lewo lub w prawo w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość. Mówi o tym wprost art. 16 Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym.
Rys.2

          Każdy kierujący ma obowiązek poruszać się na drogach właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, a zatem jadąc drogą z pierwszeństwem od punktu A do punktu B jak na rysunku, bez zamiaru jej opuszczenia, ma obowiązek jechać możliwie blisko jej prawej krawędzi (art. 16.4 prd) niezależnie od jej przebiegu, czyli zarówno w obrębie jak i poza obrębem skrzyżowania. Przy kilku pasach ruchu, jeżeli pas po prawej jest zajęty, może jechać pasem obok, pamiętając, że na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 prd) kierujący nie ma prawa zmieniać pasa ruchu oraz, jeżeli to skrzyżowanie nie jest kierowane, wyprzedzać pojazdów silnikowych.

         Opuszczając pokazaną na rysunku drogę z pierwszeństwem w celu wjazdu na drogę podporządkowaną znajdującą się po lewej stronie drogi z pierwszeństwem (może to być także zjazd np. na drogę gruntową czy przydrożny parking) kierujący ma obowiązek postępować zgodnie z art. 22.1, art.22.2.2 i art. 22.5 prd, czyli najpierw zbliżyć się do osi jezdni zmieniając ewentualnie w tym celu pas ruchu (art. 22.1, art. 22.4 i art. 22.5 prd) i włączyć lewy kierunkowskaz, by zasygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo i opuścić drogę z pierwszeństwem. Nie ma znaczenia czy będzie przy tym kręcił kierownicą czy nie, jak też pod jakim kątem załamuje się droga z pierwszeństwem i pod jakim kątem w stosunku do niej biegnie droga podporządkowana czy zjazd.

    Tak jak pokazano to na rysunku kierujący jedzie na wprost do przeciwległego wylotu wykonując w tym celu manewr zmiany kierunku jazdy (skrętu z drogi) w lewo.

       Poniżej pokazano oznakowane poziome skrzyżowania na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w prawo. Oznakowanie poziome wymusza na kierującym zmniejszenie prędkości przez odgięcie toru jazdy, zapewnienia mu lepszą widoczności pojazdów nadjeżdżających z przeciwnego kierunku i uświadamia mu, że chcąc wjechać na drogę podporządkowaną musi on opuszczając drogę z pierwszeństwem wykonać manewr zmiany kierunku jazdy, musi skręcić z niej w lewo. Tuż za tym skrzyżowaniem jest następne. Z prawej strony jest droga podporządkowana. Włączenie tu prawego kierunkowskazu bez zamiaru opuszczenia drogi z pierwszeństwem, byłoby poważnym naruszeniem art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.


        Analogicznie co do zasady, ale z obowiązkiem zastosowania się kierującego do art. 22.2.1 prd, należy postąpić, gdy droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w lewo, a kierujący zamierza opuścić tą drogę, by wjechać na leżącą po jego prawej stronie drogę podporządkowaną (skrzyżowanie wg art. 2.10 prd), co pokazano na rysunku poniżej, lub np. na drogę dojazdową do posesji  (zjazd - nie ma wtedy mowy o skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu). 
Rys.3

        Żółte linie na rysunkach symbolizują OBOWIĄZEK włączenia kierunkowskazu w związku ze zmianą pasa ruchu lub zmianą kierunku jazdy w rozumieniu Kodeksu drogowego. Należy pamiętać, że kierujący nie ma prawnego obowiązku wskazywania kierunkowskazami na którą stronę skrzyżowania zamierza się udać, a jedynie zamiar zmiany pasa ruchu, zamiar zawrócenia na jezdni bez jej opuszczania oraz zamiar opuszczenia drogi w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość.
Odpowiedział  mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski







niedziela, 28 maja 2017

91. WORD Warszawa - Krzysztof Wójcik - niby ekspert od ruchu drogowego.

To opracowanie  dedykuję Pani redaktor Jolancie Michasiewicz z portalu Tygodnik Prawo Drogowe @ News (www.prawodrogowe.pl) czyli Grupa IMAGE, z nadzieją, że zacznie on propagować PRAWO DROGOWE zgodne z ustawą Prawo o ruchu drogowym, a nie prawem zwyczajowym WORD.
         
W dodatku specjalnym Biuletynu Fundacji Zapobiegania Wypadkom Drogowym „Prawo jazdy” znalazły się komentarze podważające orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Dotyczyły one bezprawnego wymagania przez egzaminatora WORD włączenia lewego kierunkowskazu, przed wjazdem na obiekt typu rondo, w celu wskazania zamierzonego kierunku jazdy

Egzaminatorzy WORD oraz podważający orzeczenia sądu we wspomnianej publikacji nie odróżniają ustawowego obowiązku sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy od niewymaganego prawem wskazania kierunkowskazem wybranego kierunku ruchu, co jednoznacznie świadczy o tym, że nie wiedzą co jest kierunkiem jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogwym. 

            
Wypowiedź pana Krzysztofa Wójcika wymaga szczególnego potraktowania z dwóch powodów. Nie dość, że wypowiada się on jako egzaminator nadzorujący w stołecznym WORD (jest też wiceprezesem Rady Głównej Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów), to pełni także odpowiedzialną funkcję Koordynatora Zespołu Ekspertów oficyny wydawniczej „Grupa IMAGE”, która powstała w 1989 roku i w szybkim tempie opanowała szeroko rozumiany rynek edukacji komunikacyjnej.

Oficyna jest obecna także w Internecie, gdzie prowadzi aktywną działalność zarządzając takimi witrynami jak „Tygodnik Prawo Drogowe @ News” (ruch drogowy, transport, drogownictwo) i „Portal Gazeta internetowa L-Instruktor.pl” (środowisko instruktorów nauki jazdy). Bezcenną, szczególnie teraz z uwagi na zmiany programowe w szkołach, jest także „Inicjatywa Bezpieczna droga do szkoły” (wychowaniekomunikacyjne.org). 

Grupa IMAGE wydaje m.in. poradniki dla kierowców i kandydatów na kierowców, testy ze znajomości kodeksu drogowego wg wymagań WORD oraz książki z zakresu prawa o ruchu drogowym, których autorami poza prawnikami są także osoby fizyczne uważane za czasów PRL za „ekspertów o niepodważalnym autorytecie”, niestety nie z racji wiedzy czy wykształcenia, a z racji pełnionych funkcji i zajmowanych stanowisk. Do tej grupy zaliczają się także współtwórcy i komentatorzy Kodeksu drogowego z 1983 roku, w wielu miejscach sprzecznego z Konwencją o ruchu drogowym podpisaną w Wiedniu w 1968 roku.

To im zawdzięczamy praprzyczynę niekończących się dyskusji o znaku C-12, o „ruchu okrężnym”, o „rondach”, o zmianie kierunku jazdy, o „skrzyżowaniach”, w tym o „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym” oraz o tych na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek.

Bezprawne ograniczenie znaczenia znaku C-12, które mało miejsce w latach 1960-2002, jedynie do znaku nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej na obiektach budownictwa drogowego w formie jednopoziomowych skrzyżowań dróg publicznych typu RONDO, stało się przyczyną bezprawia, do dziś mającego miejsce, jakim jest dodawanie znaku C-12 do znaku A-7 (nie mylić regulacji pierwszeństwa znakami A-7 dodawanymi do znaków C-12 na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”) na wlotach obiektów zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, co nie ma żadnego związku z „ruchem okrężnym”.

Należy tu przypomnieć, że w 1997 roku (ustawa) i w 2002 roku (rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych) zmieniono kodeks z 1983 roku dostosowując nasze prawo do postanowień obowiązującej Polskę od 1988 roku Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, czego nie raczono zauważyć ani w ministerstwie transportu, ani w GDDKiA, ani też w WORD. Mało kto wie, że od 2006 roku obowiązują znowelizowane zapisy Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym podpisane przez prof. Marka Belkę, a my nawet nie przetłumaczyliśmy jej postanowień na język polski, co jest jawnym pogwałceniem międzynarodowych zobowiązań.

Zapewne Pan Krzysztof Wójcik nie zdaje sobie sprawy nie tylko z tego, ale także z tego, że polscy drogowcy oraz egzaminatorzy WORD stosują w swojej praktyce interpretację Kodeksu drogowego wg tego z 1983 roku, pomimo że od dwóch dekad mamy nowe prawo w którym wyeliminowano samowolę jego twórców, w tym np. przywrócono właściwe znaczenie znaku C-12 „ruch okrężny”. 

Niestety nadal wpływowe lobby byłych urzędników i funkcjonariuszy, dziś wspierane przez bezkrytycznie wierzącym im na słowo naśladowców, wmawia Polakom, że to obowiązujące od dwóch dekad prawo należy interpretować wg ich wymysłów z 1983 roku.

Fot.: PD@N 455-1.
Krzysztof Wójcik (fot) ukończył wyższe studia w Warszawskiej Szkole Zarządzania, uzyskując dyplom magistra w specjalności zarządzanie zasobami ludzkimi, co nie ma żadnego związku z wiedzą na temat zasad ruchu drogowego. Nic w tym dziwnego, gdyż większość egzaminatorów to bezrobotni inżynierowie, socjolodzy, poloniści, historycy a nawet religioznawcy i teolodzy.

W 2010 roku Krzysztof Wójcik ukończył roczne zaoczne studia podyplomowe w zakresie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dzięki czemu natychmiast stał się w WORD Warszawa ekspertem z zakresu zasad ruchu drogowego, autorytetem szkolącym kandydatów na egzaminatorów WORD i instruktorów OSK. Od 2011 roku pełni także odpowiedzialną funkcję egzaminatora nadzorującego.

Wiedząc już kim jest Pan Krzysztof Wójcik możemy przystąpić do przeanalizowania jego wypowiedzi (kolor czarny) w związku z orzeczeniem WSA w Gliwicach dotyczącego bezprawnego wymagania przez egzaminatora WORD włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na obiekt typu rondo zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”. 
**************************
K.W. Rondo – najbezpieczniejszy typ skrzyżowania.

Ronda to, w przeciwieństwie do zwykłych skrzyżowań, miejsca, w których sporadycznie dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Dzieje się tak między innymi ze względu na mniejszą liczbę ewentualnych punktów kolizyjnych i mniejszą prędkość, z jaką pojazdy na nie wjeżdżają. Co więcej, jeżeli już dochodzi tam do kolizji lub wypadków, nie są one tak dotkliwe w skutkach dla samych uczestników ruchu, jak na skrzyżowaniach innego typu. Można więc uznać, że ronda spełniają swoją rolę.

Nie kwestionując tego, że dobrze oznaczone, a zatem i dobrze zorganizowane obiekty typu RONDO są bezpiecznym rozwiązaniem komunikacyjnym, należy od razu wyjaśnić, że kreślenie RONDO oraz ZWYKŁE SKRZYŻOWANIE nie mają nic wspólnego z określeniem „skrzyżowanie” w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym, gdyż są to nazwy obiektów budownictwa drogowego dla których w 1999 roku przepisami wykonawczymi do ustawy Prawo budowlano określono warunki techniczno – budowlane w związku z ich budową lub modernizacją. Z tego też powodu opisując obowiązujące zasady ruchu nie wolno używać określeń które nie są opisane prawem o ruchu drogowym.

Blog. Określenie RONDO nie występuje ani w polskim ani w obowiązującym Polskę międzynarodowym prawie o ruchu drogowym, gdyż dla tego typu obiektów budownictwa drogowego obowiązujące w Polsce oraz Polskę przepisy nie przewidują żadnych specjalnych zasad ruchu, tak jak ma to miejsce np. w USA czy Wielkiej Brytanii.

RONDO to okrągły lub owalny plac. oraz jednopoziomowe skanalizowane wyłączoną z ruchu wyspą środkową skrzyżowanie dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej. Każdy taki obiekt może być zorganizowany wprost wg ogólnych zasad ruchu, także z podporządkowanymi wszystkimi wlotami (tzw. „nowoczesne rondo spiralne, odśrodkowe czy turbinowe” bezprawnie w Polsce znaczone znakami C-12) lub wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 obowiązującej od roku 2002 i z dyspozycją znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej od zawsze, z regulacją (z prawem wyboru) pierwszeństwa na wlotach znakami A-7.
To jak ma się poruszać kierujący na drodze zależy od miejsca na niej i jej oznaczenia.

Żadne RONDO pod względem zasad ruchu nie jest w całości jednym „klasycznym” skrzyżowaniem (art. 2.10 prd) dwóch dróg, chyba że za rondo koś uzna pokazane poniżej zorganizowane wg ogólnych zasad ruchu „równorzędne skrzyżowanie” z przejezdną wysepką w postaci płytowego progu zwalniającego leżącego w całości na wspólnej powierzchni krzyżujących się dróg lub takiej „przeszkody” jak ta na Rys. 1. Jednak nawet ten obiekt po podporządkowaniu jego wszystkich wlotów lub nakazaniu na nim znakami C-12 „ruchu okrężnego” pod względem zasad ruchu przestaje być w całości jednym „skrzyżowaniem”. Nie będzie wtedy także, wbrew powszechnej opinii w całości „skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” w rozumieniu art. 24.7 prd, o czym napiszę nieco dalej.
Rys. 1 
Skrzyżowanie równorzędne z niewielką przeszkodą leżącą w całości na wspólnej powierzchni krzyżujących się dróg, którą można omijać z dowolnej strony.

Najbezpieczniejszym niekierowanym „skrzyżowaniem dróg publicznych” w rozumieniu budowli drogowej jest jednopasowy lub semidwupasowy obiekt typu RONDO zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” z regulacją pierwszeństwa na wlotach znakami A-7 (rys. 2).

Na rysunku po prawej pokazano przebieg jezdni przy tej organizacji ruchu, oraz sposób sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Do bezpiecznych obiektów należy zaliczyć także tzw. nowoczesne ronda odśrodkowe, spiralne i turbinowe, bezprawnie znakowane znakami C-12 dodawanymi do znaków A-7, czego nie należy mylić ze zgodnym z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku dodawaniem w Polsce od 1984 roku znaków A-7 do znaków C-12 (akt. §36.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych) w celu regulacji pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”.
Rys. 2 
Jednopasowy obiekt budownictwa drogowego typu rondo zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”

Aby nie było aż tak sielankowo, nie sposób nie wspomnieć o najniebezpieczniejszych obiektach typu RONDO, do których należą wielopasowe obiekty z wyspą centralną i rozsuniętymi wlotami zorganizowane wg ogólnych zasad ruchu bez sygnalizacji świetlnej. Na tych obiektach nie ma odchylenia toru jazdy, a więc wbrew twierdzeniom Pan Wójcika na tego typu rondach pojazdy poruszają się z dużymi prędkościami. Poza tym nieuprawnione znaki C-12 na ich wlotach „usprawiedliwiają” niedopuszczone prawem wyprzedzanie na niekierowanych „skrzyżowaniach” (art. 2.10 prd) wlotowych i wylotowych, które tak jak cały obiekt nie są w rozumieniu prawa „skrzyżowaniami o ruchu okrężnym” o których jest mowa w art. 24.7 prd i przed którymi ostrzega kierujących znak A-8.
Na polskich rondach w ciągu ostatnich 10 lat zginęło ponad 100 osób, a kilka tysięcy zostało rannych, niestety nie tylko z własnej winy. Nikt nie ma prawa lekceważyć tych tragedii, tylko z tego powodu, że nie zginęli oni wszyscy w jednej katastrofie oraz, że w statystykach to nic nieznacząca garstka „zwykłych” obywateli naszego kraju.

Skąd zatem tyle emocji z nimi związanych?
Emocje wywołuje tolerowanie w Polsce samowoli interpretacyjnej dotyczącej obowiązującego od dwóch dekad prawa, wg nieobowiązującego od tak dawna Kodeksu drogowego z 1983 roku. Wydaje się to być nieprawdopodobne, ale czynią to niestety bezkarnie urzędnicy, drogowcy, organizatorzy ruchu, biegli sądowi, policjanci, sędziowie oraz państwowi egzaminatorzy w WORD. Prowadzi to m.in. do nieuprawnionego znakowania znakami C-12 obiektów z wyspą środkową zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, gdyż wg dyspozycji znaku C-12 z 1983 roku to jedynie znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej, taki odpowiednik znaku C-1 lub C-9.

Na kursach i egzaminach oraz w licznych poradnikach dla kierowców wmawia się Polakom, że każdy obiekt typu RONDO o którym nie ma ani jednego słowa w obowiązującym Kodeksie drogowym to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, niezależnie od jego organizacji ruchu, czyli rzeczywistego przebiegu jezdni i jej podłużnych pasów ruchu, tyle tylko, że z wyłączoną z ruchu wyspą środkową obok której:
a) można jechać na wprost do przeciwległego wylotu dowolnym pasem ruchu, nawet jak te pasy biegną okrężnie, a nie na wprost do wylotów; oraz że:
b) jadący równolegle biegnącym pasem ruchu nadjeżdża z prawej strony.

Wg wymysłów współtwórców prawa z 1983 roku i jego ówczesnych, do dziś aktywnych, interpretatorów „ruch okrężny” to skręcanie w lewo przy wyspie w rozumieniu art. 22.1, art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym, nawet jak jezdnia i pasy ruchu nie biegną na wprost do przeciwległych wylotów, a zgodnie z obowiązująca od 2002 roku dyspozycją znaku C-12, który nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy, jedynie okrężnie.

Poniżej pokazuję jak „ruch okrężny” rozumie Zbigniew Drexler, współautor zmanipulowanej ustawy Prawo o ruchu drogowym i rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych z 1983 roku i na którego wymysłach oparte jest prawo korporacyjne WORD. Ten niewykształcony, wpływowy do dziś, szczególnie w Grupie IMAGE, ministerialny peerelowski urzędnik bezpodstawnie uznał, że „skrzyżowanie dróg” w rozumieniu Prawa budowlanego oznacza to samo co „skrzyżowanie” w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Rys. 3 
 RONDO wg Zbigniewa Drexlera

By podpis pod rysunkiem (Rys.3) pasował do wymysłu, że RONDO to w całości pod względem zasad ruchu jedno „klasyczne skrzyżowanie” (art. 2.10 p..d.) Zbigniew Drexler nie raczył w ogóle oznakować tego obiektu (nie ma zarówno znaków pionowych jak i poziomych), a jak wiadomo sposób poruszania się kierujących na drogach jest zależny od miejsca na drodze i jego oznaczenia.

Jest to karykaturalnie przedstawione klasyczne skrzyżowanie dwóch dróg typu X (rys. 1) z nieoznakowaną wyspą środkową leżącą w całości na wspólnych powierzchniach krzyżujących się dróg na którym pierwszeństwo nie zostało wyznaczone znakami drogowymi. Krzyżujące się pod kątem prostym dwie drogi biegną tu na wprost do wylotów.

Tu należy przypomnieć fachowcom z WORD, że każdy obiekt budownictwa drogowego skanalizowany wyłączoną z ruchu wyspą środkową lub zagospodarowanym na cele publiczne placem staje się pod względem zasad ruchu obiektem złożonym z elementów wyszczególnionych w art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym (droga, jezdnia, pas ruchu, skrzyżowanie).
Rys. 4 
Zasady ruchu na RONDZIE przedstawione przez Henryka Próchniewicza (po 2005 roku) wg poglądów Zbigniewa Drexlera głównego wówczas eksperta Grupy IMAGE. 

Powyżej (Rys.4) pokazano prawidłowo oznaczone (zarówno znakami pionowymi jak i poziomymi) dwa rysunki obiektów typu rondo zorganizowane wg zasad „ruchu okrężnego”. Niestety przedstawione zasady poruszania się kierujących są całkowicie sprzecznie z jego organizacją ruchu i obowiązującym prawem. Taki sposób jazdy jest główna przyczyną kolizji i wypadków na dwupsowych obiektach zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”.

Rysunek po lewej miał być dowodem w WSA w Gliwicach na obowiązek włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na tak zorganizowany obiekt typu rondo, co sąd słusznie uznał za nieuprawniony wymysł osoby fizycznej, gdyż przy tej organizacji ruchu wjazd i jazda okrężnie biegnąca jezdnią są kontynuacją dotychczasowej jazdy na wprost (Rys. 2). Przed 1984 rokiem nikt nie miał w tej sprawie wątpliwości, gdyż wprost zapisano w naszym prawie, że wjazd na obiekt zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” nie wymaga włączania kierunkowskazów.

W książce której współautorem jest Zbigniew Drexler, znany wszystkim prawnik Janusz Kochanowski (były Rzecznik Praw Obywatelskich który zginął w katastrofie smoleńskiej), pomijając to, że nie sygnalizuje się kierunku jazdy, a zamiar jego zmiany, pisał „Podobnie nie wymaga sygnalizowania wjazd na skrzyżowanie dróg z ruchem okrężnym (rondo),(…); sygnalizowania wymaga dopiero kierunek zjazdu z ronda: [Drexler Z., Kochanowski J., ”Kodeks drogowy. Komentarz”, WP 1988, s.97. Teza 7].

Na obu rysunkach pojazdy poruszają się z naruszeniem obowiązującego prawa, gdyż „ruch okrężny” to jazda tą samą drogą która dochodzi do wlotu i następnie niczym wstęga owija się dookoła wyspy lub placu. Miejsce połączenia się tej samej drogi ze sobą sama na wlocie obiektu zorganizowanego wg zasad „ruchu okrężnego” nosi nazwę „skrzyżowania o ruchu okrężnym” (wg Konwencji wiedeńskiej „skrzyżowanie z ruchem okrężnym”) niepoprawnie kojarzone nie tylko z RONDEM, ale z każdym obiektem z wyspą środkową jako całością, niezależnie od jego organizacji ruchu.

Wbrew bezpardonowym próbom zlekceważenia znaczenia wyroku gliwickiego sądu i gloryfikowania ekspertów z WORD problem jest dużo poważniejszy niż włączanie lub nie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na obiekt typu RONDO, także ten zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu.

To także zajmowanie niewłaściwego miejsca na drodze zarówno przed wjazdem jak i po wjeździe na „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”, nieuzasadnione przepisami zmiany pasów ruchu na obiekcie, brak wiedzy czym jest „ruch okrężny” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 i nieuprawnione nazywanie tego znaku znakiem RONDO, brak wiedzy jakiej zmiany kierunku jazdy dotyczy art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym i, że kierujący nie wskazuje kierunkowskazami kierunku w którym zamierza się udać a zamiar zmiany pasa ruchu lub opuszczenia drogi po której się porusza. To także brak wiedzy co znaczy związane z zasadami ruchu określenie „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” i bezprawne uznawanie go za synonim budowli typu RONDO, wreszcie brak właściwej wiedzy o sygnalizowaniu zamiaru zmiany kierunku jazdy na drodze która na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu zmienia swój kierunek.

Do tego należy dodać wymysły dotyczące zawracania na drodze z pierwszeństwem oraz sygnalizowania zamiaru zamiany kierunku jazdy w lewo z przełączeniem kierunkowskazu w trakcie wykonywania manewru na prawy (rys.4-lewy), jazdy na wprost do przeciwległego wylotu z włączonym prawym kierunkowskazem (rys.4-prawy), zmianami pasów ruchu z lewego na prawy z włączonym lewym kierunkowskazem, czy nazywanie zabronionego prawem skrętu w prawo z lewego pasa ruchu manewrem zmiany pasa ruchu z równoczesnym skrętem.

Część ekspertów uznaje, że skrzyżowaniem o ruchu okrężnym jest wyłącznie powierzchnia, którą tworzy każdy wlot z jezdnią przebiegającą dookoła wyspy, traktując takie przecięcie jako jedno z osobnych skrzyżowań zlokalizowanych wokół wyspy.

Prawo o ruchu drogowym jest powszechne i co do zasady ujednolicone w całej Europie, więc nie ma w nim miejsca na spekulacje grup polskich specjalistów, czego powinien być świadom każdy państwowy egzaminator zatrudniony w WORD. „Skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to, jak wspomniałem wcześniej każde z wlotowych „skrzyżowań” (art. 2.10 p.r.d.) obiektu o dowolnej wielkości i kształcie zorganizowanego wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 „ruch okrężny”.

„Skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” nie jest więc połączenie drogi dolotowej z inną drogą biegnącą wokół wyspy środkowej, gdyż wtedy wjazd będzie się wiązał ze zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli opuszczeniem jednej drogi z zamiarem wjazdu na inną drogę.

Dla odróżnienia tego skrzyżowania od „klasycznego” skrzyżowania typu T dwóch różnych dróg istotne jest to że jest to połączenie się z sama sobą na wlocie tej samej okrężnie biegnącej drogi, wraz ze wspólnymi powierzchniami powstałymi w wyniku tego połączenia.

Znak "ruch okrężny" istnieje w polskim prawie od 1959 roku i do dziś, z przerwą od 1984 do 2002 roku, znaczy dokładnie to samo co wówczas. Znak ten (wtedy nosił symbol II B-3) „ruch okrężny” wskazuje kierującym pojazdami, że wjeżdżają oni na skrzyżowanie dróg (plac), na którym powinni się poruszać dookoła wysepki, zieleńca lub innego obiektu w kierunku wskazanym na znaku.

Świadomie napisano „skrzyżowanie dróg (plac)”, a nie „skrzyżowanie” by nikomu nie przyszło do głowy, że zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” plac to w całości pod względem zasad ruchu jedno „skrzyżowanie”. Nie było wtedy jeszcze w prawie określenia „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” i tak można było wtedy potocznie opisywać sobie taki obiekt.

Odpowiednio dyspozycja znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej to obowiązujące do 2006 roku lakoniczne stwierdzenie bez użycia słowa „skrzyżowanie”, że znak D,3 „obowiązujący ruch okrężny” obowiązuje kierującego by stosował się do zasad „ruchu okrężnego”.

Inni uważają, że to cała przestrzeń wokół wyspy tworzy skrzyżowanie o ruchu okrężnym.

Do nich zaliczają się inżynierowie od budowy dróg i mostów i ci wszyscy którym wydaje się, że rozumieją prawo dotyczące zasad ruchu. Dla nich „skrzyżowanie” wg art. 2.10 p.r.d. to to samo co „skrzyżowanie” wg §3.9 „rozporządzenia ws. warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie”.

Z powodu braku wiedzy uwierzyli na słowo ekspertom z czasów PRL i nie robi im różnicy, że to rozporządzenie to akt wykonawczy do ustawy Prawo budowlane, a nie do ustawy Prawo o ruchu drogowym. To ci niby eksperci dzielą pod względem zasad ruchu RONDA na niby ronda, ronda, i nie ronda, jak np. Zygmunt Użdalewicz z SIGMA SYSTEM czy ministerialny urzędnik i wieloletni Krajowy konsultant do spraw inżynierii ruchu Marek Wierzchowski, obaj ze stołecznego KLIR, oraz tacy geniusze którzy uważają, że „ruch okrężny” można nakazać znakami C-1 lub C-9 stawianymi na wyspie [Drexler Z. Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem, Grupa IMAGE, Warszawa , 2012, s. 344].

Sposób poruszania się kierującego ma być zgodny z ogólnymi zasadami ruchu, właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, czyli obowiązującej organizacji ruchu. Dla tych ekspertów, nie dość że nie rozumiejąc dyspozycji znaku C-12 nie wiedzą czym jest „ruch okrężny”, co jest „skrzyżowaniem” w rozumieniu zasad ruchu, a co nie jest, to na dodatek nie wiedzą, że za sprawą Franka Blackmore i Porozumień europejskich „ruch okrężny” w niezmienionej formie, poza regulacją pierwszeństwa na wlotach znakami A-7 „ustąp pierwszeństwa”, trafił w Europie poza placami także na małe obiekty tupu „skrzyżowanie dwóch dróg publicznych” skanalizowane wyspą środkową.

Frank Blackmore stawiając znak „ruch okrężny” na wlotach klasycznego „równorzędnego” skrzyżowania z wyspą środkową (w oryginale trójwlotowe z namalowaną wyspą o średnicy zaledwie 4 metrów) stworzył tzw. „mini roundabout” czyli „mini rondo” – miniaturkę dużego placu typu RONDO zorganizowanego w ten sam sposób, czyli wg tych samych zasad „ruchu okrężnego”, tyle tylko że zamiast dużej wyspy lub placu z maleńką wysepką dookoła której, tak jak tam, owinęła się niczym wstęga każda z dróg dolotowych.

Taki obiekt z klasycznego przecięcia się ze sobą dwóch dróg, czyli klasycznego skrzyżowania na którym znakami nie określono pierwszeństwa przejazdu, zamienia się w jednokierunkową drogę, która biegnąc dookoła wyspy tak samo jak biegnie dookoła placu łączy się ze sobą na wlocie tworząc w miejscu połączenia „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” (wg Konwencji wiedeńskiej „skrzyżowanie z ruchem okrężnym”).

Twierdzenie, że sposób poruszania się kierującego na obu obiektach jest identyczny, gdyż na każdym z nich może pojechać w prawo, na wprost i w lewo jest świadectwem nie tylko braku wiedzy czym jest „ruch okrężny” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12, ale także czym jest sam znak C-12 nazywany przez tych niby ekspertów nieistniejącym w naszym prawie znakiem RONDO oraz tego, że wybór kierunków jazdy nie ma związku ze zmianą kierunku jazdy w związku z zamiarem zawrócenia lub opuszczenia drogi o czym mówi art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Bitwa ekspertów z użyciem argumentów prowadzących do pomniejszenia autorytetu adwersarza, a w konsekwencji - wzajemne obrzucanie się epitetami, nie przyczyniają się z pewnością do rozwiązania problemu, a tym samym poprawy bezpieczeństwa na drodze.

Czytając wypowiedzi dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz szkolonych przez nich instruktorów OSK opierający swoją wiedzę wprost na wymysłach Drexlerów, Drozdów, Próchniewiczów czy Leśniewskich można odnieść wrażenie, że w obawie o kompromitację lub z czystej niewiedzy i ślepej wiary w autorytety, twierdzą, że RONDO to w całości pod względem zasad ruchu jedno „klasyczne” skrzyżowanie, jak pisze Pan Wójcik „zwykłe”.

Pytam więctych ekspertów, bez zarzucania im braku kompetencji, niech wskażą na jakej podstawie prawnej wolno na „skrzyżowaniu” w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 p.r.d.), a nie przed nim zajmować dowolny pas ruchu czyli go dowolnie zmieniać, w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy w lewo wolno przełączać kierunkowskaz z lewego na prawy lub jechać na wprost do wylotu z włączonym prawym kierunkowskazem.

Gdzie jest zapis wg którego „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to RONDO? Gdzie zapisano, że zmiana kierunku jazdy w lewo wg art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz wg art. 16 Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym to „ruch okrężny”, albo że „ruch okrężny” to skręcanie w lewo przy wyspie z włączonym lewym kierunkowskazem? Gdzie jest zapis wg którego znak C-12 to znak RONDO wskazujący jedynie kierunek rotacji wokół wyspy lub placu, czyli że ”ruch okrężny” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 można nakazać znakiem C-1 „nakaz jazdy w prawo przed znakiem” lub C-9 „nakaz jazdy z prawej strony znaku”? Wreszcie gdzie jest przyzwolenie na dodawanie znaku C-12 do znaku A-7 „ustąp pierwszeństwa” (nie mylić z dodawaniem znaku A-7 do C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym” czyli wlotowych skrzyżowaniach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”)? Gdzie w polskim i obowiązującym Polskę prawie jest mowa jednym manewrze będącycm niemal równoczesnym manewrze skrętu ze zmianą pasa ruchu i wspólnym sygnalizowaniu obu manewrów?
NIGDZIE poza książką Zbigniewa Drexlera „Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem” – Wydawca „Grupa IMAGE”, gdzie koordynatorem ekspertów jest właśnie pan Krzysztof Wójcik.

Sądzę, że na pytanie: z jakim zachowaniem kojarzy ci się rondo? – olbrzymia większość kierujących wskazałaby pierwszeństwo przejazdu podczas jazdy wokół wyspy względem tych, którzy na rondo wjeżdżają. Ta zasada się po prostu przyjęła i dążenie do zmiany zachowania i przyzwyczajeń kierujących pojazdami (aby rondo traktować inaczej), mogłoby spowodować olbrzymie niebezpieczeństwo.

Spór nie dotyczy znaku A-7 na wszystkich wlotach obiektów zorganizowanych zarówno wg zasad „ruchu okrężnego” jak i wg „ogólnych zasad ruchu”, gdyż najpopularniejsze obiekty typu rondo na kontynencie europejskim mogą być organizowane na te dwa sposoby, jeden wg zasad „ruchu okrężnego” lub wprost wg ogólnych zasad ruchu.

Pierwszeństwo na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego” legalnie oznaczonych znakiem C-12 mają od zawsze wjeżdżający i to na długo przed wprowadzeniem najpierw w Europie w 1971 roku, a od 2006 roku na świecie, regulacji pierwszeństwa znakami A-7 dodanym lub nie do znaku C-12.

Kolejnym nieuprawnionym wymysłem Zbigniewa Drexlera jest twierdzenie, że znak C-12 nie ma prawa występować samodzielnie, czyli bez znaku A-7, na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”. Skąd ten pomysł? Z tego, że pojawienie się obiektów typu rondo zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami OBNAŻAŁO bezsens twierdzenia, że RONDO to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne „skrzyżowanie” wg art. 2.10 prd, gdyż prawo nie przewiduje tak oznakowanych skrzyżowań. Zamiast przyznać się do popełnionego przed laty błędu, łatwiej było wykorzystując swój autorytet wmówić Polakom, że na RONDZIE znak A-7 postawiony na wszystkich wlotach musi być połączony ze znakiem C-12. O tym czy wloty mają być podporządkowane czy nie decyduje organizator ruchu. Poza tym nie ma żadnych podstaw do dodawania znaku C-12 do znaku A-7. Węgiel kamienny nie jest tym samym co kamień węgielny.

I tyle w sprawie znaku A-7 na OBIEKTACH zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12, czyli tych na wlotach których nie ma strzałek kierunkowych, a jednokierunkowa jezdnia biegnie od wlotu dookoła wyspy lub placu łącząc się z tą samą jezdnią na wlocie tworząc pod względem zasad ruchu „skrzyżowanie (art. 2.10 p.r.d.) o ruchu okrężnym” o którym jest mowa w art. 24.7.3 p.r.d. przed którym ostrzega kierujących znak A-8. „Skrzyżowaniem o ruchu okrężnym” jest zatem każde wlotowe skrzyżowanie obiektu zorganizowanego wg zasad ruchu okrężnego”.

Na obiektach zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu ze strzałkami kierunkowymi na wlotach i z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi obok wyspy środkowej na wprost do wylotów, znaki A-7 na wszystkich wlotach nie są niczym nadzwyczajnym, gdyż podobnie jak przy organizacji „ruch okrężny” taki obiekt nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym „skrzyżowaniem”. Tak organizowane obiekty powinny być oznaczone znakami C-1 na wyspie i znakami A-6 na drogach wylotowych przed skrzyżowaniami z drogami wlotowymi, gdyż znak A-7 bez znaku na drodze z pierwszeństwem może stać tylko na „skrzyżowaniu o ruchu okrężnym”, czyli skrzyżowaniu wlotowym na obiekt zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”.

Dodawanie na tak zorganizowanych obiektach znaku C-12 do znaku A-7 jest samowolą i bezprawiem. Jest praprzyczyną wszelkich polskich patologii związanych z zasadami ruchu, nie jest bowiem tym samym co uprawnione (§36.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych) dodawanie do znaku C-12 znaku A-7.

Kolejnym punktem problematycznym jest zajmowanie właściwej pozycji przed rondem oraz konieczność czy brak konieczności sygnalizowania zmiany kierunku jazdy. Część ekspertów uważa, że niezależnie od tego, w którą stronę kierujący zamierza jechać, to poruszając się po rondzie, nie zmienia kierunku jazdy. Tym samym uznają oni, że na rondzie można jedynie skręcać w prawo przez zjeżdżanie z ronda na jezdnię wylotową (np. czwartą z kolei). Za takim rozwiązaniem optować mogą także zwolennicy nawigacji samochodowej, w której polecenie opuszczenia ronda wydawane jest w podobny sposób. Część ekspertów, próbując przekonać innych do powyższych racji uznaje, że jedynie prawy pas jest przeznaczony do właściwego poruszania się po rondzie (czyli tzw. jazdy po „obręczy”), natomiast pozostałe pasy na nim służą do wykonania manewru wyprzedzania czy ewentualnego omijania.

Każdy obiekt budownictwa będący jednopoziomowym skrzyżowaniem dróg publicznych jest obiektem o pełnym lub ograniczonym wyborze kierunków jazdy, co nie ma żadnego związku z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym który dotyczy ZMIANY KIERUNKU JAZDY. Prawo europejskie nie przewiduje dla ROND żadnych specjalnych zasad ruchu. Tego typu obiekty, mogą być organizowane albo wg zasad „ruchu okrężnego” albo wprost wg ogólnych zasad ruchu, a kierujący ma obowiązek poruszać się właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, pod warunkiem, że obiekt jest oznaczony zgodnie z obowiązującym prawem. Przy obiektach na których jezdnie biegną na wprost do wylotów znak C-12 jest nieuprawniony, tak samo jak nieuprawnioną jest segregacja kierunkowa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”, gdyż wówczas na jednym obiekcie mamy dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu.

Inni stoją na stanowisku, że przed wjazdem na rondo zająć trzeba odpowiedni pas ruchu, sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy, być „czytelnym” dla innych kierujących, „zaznaczając” wyjazd z ronda. Sygnalizowanie czy też jego zaniechanie na rondzie od zawsze także było kwestią sporną i dzieliło wszystkie środowiska. Jedni uznają, że kierunkowskaz wyjazdowy jest obowiązkowy, inni uważają zgoła odmiennie. Część zajmujących stanowisko twierdzi, że zmieniając kierunek jazdy na rondzie, trzeba rozpocząć sygnalizowanie przed rondem, inni uznają to za zbyteczne. Zarówno pierwsze, jak i drugie stanowisko znajduje zwolenników wśród kierujących. Tak samo w przypadku jednej, jak i drugiej opcji występują „miękkie punkty”. Nie każdą bowiem sytuację w ruchu drogowym można scharakteryzować zero-jedynkowo i zastosować uniwersalne rozwiązanie.

Nieporozumienia wynikają z błędnej, pozbawionej jakichkolwiek podstaw tezy wg której obiekt infrastruktury drogowej typu rondo to pod względem zasad ruchu, niezależnie od jego organizacji ruchu, w całości jedno „klasyczne” skrzyżowanie (art. 2.10 prd) przed wjazdem na które należy wybrać kierunek jazdy, zająć właściwy pas ruchu i zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy.

Prawda jest taka, że nie ma w prawie przyzwolenia na takie traktowanie obiektów skanalizowanych wyłączona z ruchu wyspą lub placem. Pod względem zasad ruchu to obiekty złożone z wlotowymi i wylotowymi skrzyżowaniami w rozumieniu art. 2.10 prd oraz nie będącymi tak rozumianymi skrzyżowaniami wjazdami i zjazdami z przydrożnych nieruchomości, jak np. parking przy centrum handlowym.

Mamy możliwość zorganizowania takich obiektów wg zasad „ruchu okrężnego” lub wprost wg ogólnych zasad ruchu.

Szukanie uniwersalnych zasad ruchu na RONDACH w oparciu o prawo federalne USA (Drexler) lub Wielkiej Brytanii (Drozd) jest szczytem bezmyślności, a dodawanie znaków C-12 do znaków A-7 BEZPRAWIEM (nawet w tamtych krajach nikt tego nie robi, gdyż tam wiedzą czym jest „ruch okrężny” w rozumieniu zasad ruchu) i praprzyczyną niekończących się dyskusji o „ruchu okrężnym”, „rondach”, „skrzyżowaniach o ruchu okrężnym”, „zmianie kierunku jazdy”, itd.

W sytuacjach spornych należy przyjąć rozwiązanie, które bardziej przyczynia się do zagwarantowania bezpieczeństwa na drodze. Czytelność naszych zamiarów względem innych kierujących nie tylko przyczynia się do jego poprawy, ale pomaga również zapewnić płynność jazdy. Przyszłościowe rozwiązania w zakresie rond będą się wiązały z coraz częstszym stosowaniem rozwiązań „turbinowych” czy „mimośrodowych”, zastępując zwykłe ronda wielopasowe. Wówczas dzisiejszy dylemat związany z zajmowaniem właściwego pasa ruchu przed rondem zostanie kompleksowo rozwiązany.

Przyszłościowe rozwiązania w zakresie ROND to nic innego jak poza głównie jedno i dwupasowymi obiektami, nie tylko typu RONDO, zorganizowanymi wg znanych i niezmiennych od ponad wieku zasad „ruchu okrężnego”, to także obiekty skanalizowane wyspą środkową, głównie chociaż nie tylko, okrągłą, zorganizowane wprost na ogólnych zasadach ruchu, co nie ma nic wspólnego z „ruchem okrężnym”, tak jak np. dzisiejsze ronda odśrodkowe, spiralne czy stworzone dopiero w 2000 roku tzw. „ronda turbinowe”.

Jak wykazałem nie ma żadnego problemu prawnego, a spory wynikają z braku wiedzy i ślepej wiary w ekspertów, którzy w obawie o utratę autorytetu i apanaży postanowili obowiązujące prawo interpretować bezprawnie wg ich wymysłów w oparciu o Kodeks drogowy z 1983 roku.

Wystarczy tylko właściwie rozumieć obowiązujące od dwóch dekad prawo, co do zasady zgodne z Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym, i wszystko stanie się oczywiste.

Nie będzie wtedy żaden wydawca szerzył bezprawia w postaci takiego oto powielanego od 2005 roku rysunku, za którego publikację tym razem osobiście odpowiada Krzysztof Wójcik jako Koordynator Zespołu Specjalistów, gdyż autor podręcznika Henryk Próchniewicz już niestety nie żyje. Tu pasy ruchu, a zatem i jednokierunkowa jezdnia, biegną OKRĘŻNIE, a nie na wprost do przeciwległego wylotu, więc oczywistym jest, że NIE WOLNO skręcać w prawo z lewego pasa ruchu, co czynią pojazdy na obu rysunkach.
Rys. 5 
Kierowca doskonały, Grupa IMAGE, Wyd. V, W-wa 2017, wg H. Próchniewicza

Henryk Próchniewicz, zanim zmuszono go do głoszenia nieuprawnionych wymysłów (Rys. 4) byłego etatowego eksperta Grupy IMAGE (Rys. 3), doskonale wiedział, poza obowiązkiem jazdy co do zasady przy prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni, jak powinno wyglądać opuszczanie obiektu zorganizowanego wg zasad „ruchu okrężnego”.
Rys. 6
 H. Próchniewicz, Podręcznik kierowcy B, Grupa IMAGE, Wyd. 7, W-wa 2005, s. 54 i 55

Albo Krzysztof Wójcik nie ma o tym pojęcia, albo bezmyślnie poddaje się woli pracodawcy zapominając, że poza „ruchem okrężnym” obiekty z wyspą środkową mogą być też organizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. To na nich jedzie się na wprost od wlotu do wylotu.

I pomyśleć, że Ministerstwo Infrastruktury może jednym zdaniem zobowiązać podległe mu urzędy i instytucje, w tym GDDKiA oraz WORD, do przestrzegania obowiązującego od dwóch dekad prawa, nakazując równocześnie poprawę błędów w pytaniach egzaminacyjnych, poradnikach dla kierowców i podręcznikach dla szkół samochodowych oraz w aktach wykonawczych do ustawy Prawo o ruchu drogowym, w tym w „czerwonej książeczce” tworzonej we współpracy z twórcami Kodeksu drogowego z 1983 roku.

Dlaczego więc tego nie robi skoro deklaruje wszelką pomoc w walce na rzecz poprawy BRD? Dlaczego równocześnie pozwala na bezkarne łamanie prawa, także tego międzynarodowego?

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski