wtorek, 8 stycznia 2019

150. Partyjna karuzela, czyli nowi dyrektorzy WORD-ów.

Kiedyś postulowałem rozwiązanie WORD, gdyż nie widziałem szansy na normalność w działalności tej bezkarnej koterii.

Wczoraj (7.1.19) na witrynie BIA 24  przeczytałem artykuł, o dobrej zmianie w WORD. W swojej naiwności uznałem, że przynajmniej teraz na Podlasiu nie będzie można mieć pretensji do dyrektorów WORD, że są ignorantami w zakresie wiedzy o ruchu drogowym, gdyż wreszcie dostali te odpowiedzialne i dobrze płatne posady ludzie kompetentni, którzy nie będąc związanymi ze środowiskiem WORD, ukrócą samowolę tej instytucji i doprowadzą do tego, że po wyrokach WSA, praktyka WORD będzie wreszcie zgodna z polskim Kodeksem drogowym oraz obowiązującymi Polskę umowami międzynarodowymi. A oto jak wygląda prawda.

Zarząd województwa na posiedzeniu w dniu 4 stycznia br. podjął uchwałę o powołaniu nowych szefów trzech podlaskich Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. 

Poprzedni dyrektorzy zostali odwołani w ostatnim dniu grudnia 2018 roku. Wszyscy z okresem wypowiedzenia trzech miesięcy bez obowiązku świadczenia pracy. Odwołani byli związani z poprzednim układem władzy: Michał Freino i Henryk Grabowski - z PSL-em, a Cezary Kisiel z PO.

By nie być posądzonym o stronniczość i zaangażowanie polityczne pogrzebałem w przeszłości i okazało się, że  takie same praktyki stosowała poprzednia ekipa, której tak jak tej, nie zależało na bezpieczeństwie na naszych i europejskich drogach, a jedynie na intratnych posadach dla swoich. Z tą patologią mamy do czynienia od czasów stanu wojennego, kiedy to to mierni ale wierni socjalistycznej władzy, zrobili interes na napisaniu w 1983 roku pełnego niezgodności z prawem europejskim Kodeksu drogowego i do dziś zarabiają na wmawianiu w swoich książkach naiwnym i łatwowiernym, że to do dziś obowiązujące zasady ruchu, a ich komentarze, to oficjalna wykładnia obowiązującego prawa.

Chodzi mi tylko o to, by pokazać jak błędnym jest przeświadczenie naszego społeczeństwa, że dyrektorzy WORD to odpowiedzialni, wysokiej klasy specjaliści z zakresu zasad ruchu drogowego.

Wymieniony wyżej magister nauk politycznych Michał Freino został w białostockim WORD zatrudniony najpierw jako zastępca dyrektora, a następnie jako dyrektor. Wcześniej był, tak jak Marek Dworak w Krakowie instruktorem nauki jazdy. By zająć dyrektorskie stanowisko wystarczyło być sympatykiem PSL i zięciem prominentnego działacza PSL w województwie. 

Henryk Grabowski z PSL-u był już kiedyś dyrektorem WORD w Suwałkach, odwołanym w  2008 roku i ponownie powołanym na to stanowisko w 2010, wiec jest zaprawiony w bojach. Wsławił się w środowisku m.in. tym, że prowadzono przeciw niemu postępowanie wyjaśniające, a jego egzaminatorzy na placu manewrowym jeździli za egzaminowanymi samochodami służbowymi. 

No i Cezary Kisiel. Zastąpił z partyjnego nadania w 2017 roku dyrektora WORD w Łomży Mirosława Oliferuka, który był dyrektorem WORD w Łomży od jego powstania w 1998 roku. Uchwała zarządu województwa, w którym trzy głosy miał wtedy PSL, a dwa PO, została podjęta w tej sprawie jednomyślnie. Cezary Kisiel był członkiem władz podlaskiej PO. Bez powodzenia startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego i Rady Miejskiej Łomży, więc ona otarcie łez otrzymał dobrze płatna posadę. Teraz na tej samej zasadzie Mirosław Oliferuk ponownie został dyrektorem WORD, więc sprawiedliwości stało się zadość. 

Przyjrzyjmy się bliżej nowym wybitnym ekspertom od zasad ruchu drogowego.

WORD Suwałki.

W WORD Suwałki rządzić będzie mieszkaniec Augustowa Marcin Kleczkowski. Z wykształcenia technik ochrony środowiska i inżynier budownictwa, absolwent Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku, a co najważniejsze, przewodniczący rady miasta i szef struktur PiS w Augustowie. W wyborach 2018 kandydował na burmistrza Augustowa, ale nie uzyskał mandatu, więc w ramach politycznej wdzięczności będzie dbał w rejonie o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.


Ponieważ ma niezmącony pogląd na temat przepisów ruchu drogowego i brak dotychczas powiązań ze środowiskiem, dawał nadzieję, że zastąpi prawo korporacyjne WORD prawem ustawowym i zapoczątkuje w tym zakresie oczekiwane od dawna zmiany. 

Deklaruje jednak, że zajmie się czymś bardziej przyziemnym, a mianowicie budową zaplecza dla zwiększenia dochodów tej samofinansującej się instytucji.

Zainwestuje pieniądze w ośrodek doskonalenia techniki jazdy, do korzystania z których niedługą będą już obowiązani wszyscy, nie tylko nowi stażem kierowcy. Niestety nie widzę szans na aktywność w zakresie zmiany BEZPRAWIA, czyli prawa zwyczajowego WORD na obowiązujące od dwudziestu lat prawo krajowe dotyczące zasad ruchu drogowego.

WORD Białystok. 

Tu się dopiero działo i dzieje do dziś. W WORD Białystok miał królować  mieszkaniec Białegostoku Maciej Kudrycki, magister wychowania fizycznego, który uzyskał ten tytuł w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego i Turystyki w Supraślu. Bramkarz, trener i kierownik drużyny Jagiellonii Białystok (2009-2017), dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Białymstoku (2012-2016), trener koordynator programu "Piłkarska Przyszłość z Lotosem" w MOSP Białystok. Doświadczenie zawodowe w zakresie egzaminowania kandydatów na kierowców ma tak samo żadne jak nowy dyrektor WORD Suwałki, wiec może w ramach koalicji partyjnej stworzą koalicję na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym i po szkole warszawskiej opartej na wymysłach Zbigniewa Drexlera i krakowskiej Marka Dworaka, stworzą białostocką szkołę pokonywania rond i jazdy po polskich drogach?

Dlaczego napisałem, że miał królować? Dlatego, że Maciej Kudrycki był dyrektorem zaledwie kilka dni i złożył rezygnację, gdyż wyszło na jaw, że w marcu 2017 roku został skazany za próbę przemytu prawie czterech tysięcy paczek papierosów. Przyznał się wtedy do winy i dobrowolnie poddał się karze, co zataił przy nominacji ba dyrektora WORD.

Od 17 stycznia 2019 roku na miejscu Kudryckiego rządzi związany z PiS Przemysław Sarosiek, tym razem osoba właściwa na swoim miejscu z dużą wiedzą na temat prawa o ruchu drogowym, gdyż wielokrotnie je łamał. Był karany grzywnami za przekraczanie dozwolonej prędkości, rozmawianie przez telefon z czasie jazdy oraz za parkowanie w niedozwolonych miejscach, aż uzbierał tak dużo punktów karnych, że odebrano mu prawo jazdy. Odzyskał je po ponad dwóch latach, po powtórnym zdaniu egzaminu. Wyszło to na jaw, prawdopodobnie w wyniku donosu, w związku z likwidacją stanowiska swego zastępcy, i to już w pierwszych dniach swego urzędowania. Nie dało się inaczej pozbyć człowieka związanego od lat z PO. I tak partyjna karuzela zamiata wg partyjnego klucza, nie baczac na wiedzę i umiejętności.

Przemysław Sarosiek jest absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Był dziennikarzem, a od kilkudziesięciu lat sędzią i działaczem Zespołu Futsalu Polskiego Związku Piłki Nożnej , jako sędzia piłkarski, a następnie sędzia futsalu także ekstraklasy. Od 2014 r. jest Przewodniczącym Sędziów Futsalu w Zespole Futsalu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wspomagał działalność Podlaskiego Związku Piłki Nożnej jako rzecznik prasowy, jego sekretarz i członek zarządu. W podlaskim Klastrze Obróbki Metali był specjalista ds. prawnych, co oczywiste, bez związku z ruchem drogowym.  

WORD Łomża.

Jedynym doświadczonym w kierowaniu WORD, co nie znaczy, że właściwie rozumiejącym zasady ruchu drogowego, jest twórca i pierwszy dyrektor firmy WORD w Łomży, Mirosław Oliferuk. Po odwołaniu go przez zarząd PSL-PO, od stycznia 2018 był zatrudniony jako dyrektor oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Białymstoku, rejon Łomża. Nazwisko jest znane w całej Polsce, a nawet w USA, niestety nie dzięki działalności w WORD czy GDDKiA w Łomży, a za sprawą trzech sióstr pochodzących z Podlasia, Angel, Violet i Anna Oliferuk z programu Top Model.

Dyrektor Mirosław Oliferuk to też budowlaniec. W Urzędzie Wojewódzkim w Łomży zajmował się budownictwem drogowym, a jeszcze wcześniej pracował w Łomżyńskim Przedsiębiorstwie Budowlanym i Białostockim Kombinacie Budowlanym.

Koledzy partyjni uważają, że ma bogate doświadczenie zawodowe i społeczne ściśle związane z problematyką bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jest np. dziekanem Korpusu Ambasadorów Fundacji „Zapobieganie Wypadkom Drogowym”, która publicznie krytykuje wyroki sądów dotyczące braku kompetencji i wiedzy państwowych egzaminatorów WORD.

Jest też społecznym konsultantem Polskiego Klastra Edukacyjnego, którego założycielem jest, tak jak wspomnianej fundacji,  Grupa IMAGE, wydawca książek do nauki jazdy, które prof. prawa sędzia WSA w Gliwicach Grzegorz Dobrowolski, nawał sprzecznymi z obowiązującym prawem poglądami osób fizycznych, a które uczą jako właściwego ,  zabronionego prawem skrętu w prawo z lewego pasa ruchu.

I pomyśleć, że ten zasłużony dyrektor był sekretarzem Podlaskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Nic dziwnego, że będąc dyrektorem koterii uczącej bezprawia był przewodniczącym Rady Społecznej Pogotowia Ratunkowego w Łomży. Wiedział chłopina czym się kończą takie nauki. Chłopisko jest nie do ruszenia, bo to jegomość odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, Brązowym Medalem za zasługi dla Policji oraz Odznaką Honorową "Zasłużony dla Transportu Rzeczypospolitej Polskiej".


I tak jedyny w nowym gronie "stary fachowiec od zasad ruchu drogowego" być może nie ma nawet świadomości tego, że stosuje w WORD  ogłupiające Polaków prawo korporacyjne, gdyż oświadczył po nominacji, że jego najpilniejszym zadaniem będzie weryfikacja wydatków i finansów ośrodka, zwłaszcza pod kątem zrealizowanych i planowanych inwestycji. Muszą one być dopasowane do zmieniających się przepisów a co za tym idzie do przyszłych potrzeb WORD.

A jakie to potrzeby? Szukanie innych stałych źródeł dochodu, gdyż poseł PiS z Kalisza Jan Mosiński złożył projekt ustawy, która ma pozbawić samorząd wpływu na nominacje dyrektorów WORD, a WORD-y pieniędzy z egzaminowania. Wszystkim ma się zająć WOJEWODA, czyli władza wykonawcza. Dlatego część dyrektorów WORD chce uciec w samorząd zawodowy i przejąć pełną kontrolę nad szkoleniem. Czynią to pod patronatem Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym i Grupy IMAGE. 

To nie wszystko, gdyż podobna działania na rzecz bezpieczeństwa na polskich drogach  miały miejsce w Lublinie. Interesowało mnie czy i tam nowi szefowie WORD w Lublinie, Chełmie, Białej Podlaskiej i Zamościu to fachowcy od ruchu drogowego czy od robienia kasy. 

WORD Lublin.

W Lublinie nowym dyrektorem WORD jest absolwentka Akademii Rolniczej w Lublinie i podyplomowego studium w Wyższej Szkole Bankowości, Finansów i Zarządzania w Warszawie. To wieloletnia pracownica działu finansowo-księgowego ośrodka, pani Renata Bielecka, kandydatka PiS na wójta Głuska, która na stanowisku dyrektora zastąpiła Krzysztofa Babisza. Ten w ostatnich wyborach samorządowych zdobył mandat radnego wojewódzkiego z ramienia koalicji PO - Nowoczesna.

I ty nie ma co liczyć na działania na rzecz walki z prawem korporacyjnym WORD.

WORD Chełm.

Tu kieruje ośrodkiem Mateusz Ostrowski, nauczyciel religii po teolog na KUL z wiedzą uzupełnioną na Wyższej Szkole Inżynierii i Zdrowia w Łodzi. Posiada uprawnienia egzaminatora WORD, którym był przez 9 lat, do 2016 roku. Ostatnio kierował Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży Ochotniczych Hufców Pracy. Zastąpił dotychczasowego dyrektora WORD - Sławomira Niepogodę z PSL, byłego wójta Chełma, który w ostatnich wyborach na radnego uzyskał mniej niż 2% poparcia i przepadł.

Na nauczyciela religii i wychowawcę młodzieży, jako fachowca od zasad ruchu, tak jak na poprzednika, też liczyć nie można.

WORD Biała Podlaska.

Nowy dyrektor WORD w Białej Podlaskiej, Igor Dzikiewicz, to człowiek po AWF, dawniej "korwinista" z ambicjami na prezydenta miasta, niestety w ostatnich wyborach przegrany kandydat na radnego z listy PiS. Kierował miejskim Zakładem Gospodarki Lokalowej. Miał jakiś związek z transportem, wiec nic dziwnego, że z takimi kwalifikacjami został dyrektorem WORD. Stanowisko dyrektora Ośrodka objął po Krzysztofie Tymoszuku, wicestaroście łukowskim i szefie łukowskiego Koła Powiatowego PO.

WORD Zamość.

Nowym dyrektorem zamojskiego WORD został nowy przewodniczący (PiS) rady miejskiej Zamościa - Piotr Błażewicz. Z wykształcenia jest informatykiem po Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Rzeszowie. Po wielu latach samodzielności w biznesie został komendantem wojewódzkim Państwowej Straży Rybackiej w Lublinie. Na stanowisku dyrektora WORD, zastąpił urzędującego dotychczas Janusza Szatkowskiego, członka PSL, specjalistę ochrony środowiska po Akademii Rolniczej w Lublinie. 



I pomyśleć, że Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego odpowiadają nie tylko za organizowanie egzaminów państwowych na uzyskanie uprawnień, także w ruchu międzynarodowym, ale także za szkolenie w zakresie międzynarodowego transportu  materiałów niebezpiecznych (ADR) oraz  szkolenia kandydatów na instruktorów i ich systematycznego DOSZKALANIA, niestety wg wymagań i prawa zwyczajowego WORD ,opartego na starym PRL-owskim Kodeksie drogowym z 1983 roku, a nie na obowiązującym od dwudziestu lat "prawie ustawowym". Realizują także zadania z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa.

Jak zatem ci nieświadomi  bezprawia ludzie zagwarantują nam sprawną i zgodną z obowiązującym Kodeksem drogowym realizację powyższych zadań? Czy pomoże w tym inicjatywa ustawodawcza kaliskiego posła PiS Jana Mosińskiego? Czy nadzór wojewody i brak zarabiania na oblewaniu poprawi cokolwiek poza statystyką zdawalności?


poniedziałek, 7 stycznia 2019

149. Rondo Ordynacji Zamojskiej w Zamościu też wadliwie oznakowane.

149. Rondo Ordynacji Zamojskiej w Zamościu też wadliwie oznakowane.

Zamość. Na skrzyżowaniu przy krytej pływalni (ul. Legionów i Zamoyskiego) we wrześniu ubiegłego roku  pojawiły się na wlotach oraz na tarczy skrzyżowania strzałki wskazujące w jakim kierunku można jechać z poszczególnych pasów ruchu.  Rondo, zorganizowane wcześniej wg zasad "ruchu okrężnego" , przemalowano na rondo odśrodkowe, czyli zorganizowane wprost  wg ogólnych zasad ruchu, bez związku z "ruchem okrężnym".  
Niestety także w Zamościu Zarząd Dróg Grodzkich nie zatrudnia na tyle dobrych i pewnych swej pozycji fachowców, którzy mieliby odwagę zaprotestować przeciwko narodzonej w Krakowie w 2005 roku patologii, czyli traktowaniu znaku C-12, wbrew naszemu i europejskiemu prawu, nadal jako znaku  nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy ronda, będącego jedynie odpowiednikiem znaku C-9, jakim go uczynili ignoranci w stanie wojennym w 1983 roku.   Wierny ale mierny ekspert socjalistycznej władzy, krewny Nikodema Dyzmy, wymyślił sobie wtedy, ze znany i stosowany w Europie od ponad wieku "ruch okrężny" to okrążanie wyspy ronda z włączonym lewym kierunkowskazem, i to jeszcze przed wjazdem na rondo obowiązkowo lewym pasem ruchu.  
Od 1999 roku znak C-12  nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy, gdyż jest ponownie (był nim do końca 1983 roku) odpowiednikiem wprost znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych, a to nie to samo co nakaz znaku C-9 lub C-1, jak twierdzi w swoich książkach, wciąż pełnych sprzecznych z obowiązującym prawem wymysłów,  Zbigniew Drexler (Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem, Grupa IMAGE z Warszawy, tezy do § 36 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych)

Rondo było wadliwie zorganizowane jako semidwupasowe. Tego typu obiekt ma obowiązek mieć jednopasowe wloty i wyloty oraz szeroką jezdnię na obwiedni bez znaków drogowych wyznaczających pasy ruchu (rys. 1).


Rys. 1
Tak powinno być - rondo semidwupasowe
Organizacja  ruchu  "ruch okrężny"
Organizatorowi ruchu zależało, by kierujący nie objeżdżali ronda prawym pasem ruchu, co przy "ruchu okrężnym" JEST OBOWIĄZKIEM KIERUJĄCEGO (art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym). Powinien zadbać, by przy poprzedniej organizacji ruchu,  nikt nie skręcał w prawo z lewego pasa ruchu, o czym była mowa w poprzednim wpisie. 
Teraz mamy inną organizacje ruchu, odśrodkową, a zatem jezdnie powinny biec do wylotów ODŚRODKOWO. Nadal obowiązuje bowiem odwieczny zakaz skrętu w prawo z lewego pasa ruchu.  Zaletą rond odśrodkowych jest możliwość zajazdu, na wybranych kierunkach, z dwóch pasów ruchu BEZ ZMIANY KIERUNKU JAZDY. Niestety organizator ruchu, za przyzwoleniem "ekspertów" z zarządu dróg, nie rozumiejąc tej idei "namalował" pasy ruchu inaczej niż biegną jezdnie, co jest przestępstwem drogowym. 
Zdj. 1
Rondo Ordynacji Zamojskiej.
Prawy pas wyłączony z ruchu, a lewy biegnie do wylotu w kierunku stacji paliw

Strzałka na wprost (zdj. 1) powiadamia kierującego, że tak oznaczony pas ruchu biegnie odśrodkowo do najbliższego wylotu, oraz że z tego pasa ruchu wolno  skręcić w lewo na jezdnie prowadzącą do następnego wylotu.
Zdj. 2
Rondo Ordynacji Zamojskiej.
Wylot po lewej będący odpowiednikiem wylotu po przeciwnej stronie  od wylotu do stacji paliw

Tymczasem okazuje się, że tak nie jest, gdyż kierujący jedzie swoim pasem ruchu biegnącym łukiem w lewo przy wyspie i za chwilę ma tak samo oznakowany swój pas ruchu, więc do wylotu musi de facto skręcić w prawo pokonując linię przerywaną, ale to jest wtedy zabroniony prawem  skręt w prawo z lewego pasa ruchu. 
Pytam więc gdzie są fachowcy z Policji i WORD oraz Rady BRD, na ustach których tak pięknie brzmią zapewnienia o trosce o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach? 
A tak niewiele trzeba, by było zgodnie z obowiązującym w Polsce polskim i Polskę prawem europejskim, co pokazano na poprawionym zdjęciu 3 i rysunku poniżej. Warto, by organizatorzy ruchu pamiętali o obowiązującym od 15 lat przepisie,  wg którego nie znakuje się znakami C-12 rond na których na jednym z kierunków oznaczono znakami drogowymi pierwszeństwo, czyli drogę podporządkowaną i drogę z pierwszeństwem. Wtedy nie było w Polsce tzw. nowoczesnych rond odśrodkowych (pierwsze pojawiło się u nas dopiero w 2005 roku w Krakowie , a drugie w 2008 roku w Pradach) na których wszystkie wloty są podporządkowane, a zatem powinny być znaczone znakami A-7 bez znaków C-12, bo nie mają nic wspólnego z "ruchem okrężnym". 
Dla fachowców oczywistym powinno być także to, że skrzyżowanie skanalizowane wyłączoną z ruchu wyspą środkową składa się z pojedynczych skrzyżowań zwykłych, czyli nieskanalizowanych, które jako jedyne mogą spełnić wymagania obowiązującej od dwudziestu lat definicji legalnej skrzyżowania (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym), gdyż zmieniono wtedy także definicję legalną DROGI.

Tak jak wyżej lub tak jak niżej


Zdj. 3 (poprawione oznakowanie)
Prawidłowo oznakowany wylot na rondzie odśrodkowym


Rys. 2
Tak powinno być prawidłowo oznakowane poziomo i pionowo rondo odśrodkowe
Organizacja ruchu "ogólne zasady ruchu"

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski




niedziela, 6 stycznia 2019

148. Rondo Honorowych Dawców Krwi w Zamościu. Jak zmieniono oznakowanie.

Pan Robert zaniepokojony niebezpiecznymi sytuacjami na przemalowanym niedawno rondzie Honorowych Dawców Krwi w Zamościu szuka wyjaśnienia pierwszeństwa na wylocie z tego ronda w kierunku Tomaszowa Lubelskiego (DK 17). Pyta czy na wylocie ma ustąpić "jadącemu z prawej" Jeepowi, czy wręcz odwrotnie, to kierujący tym pojazdem ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa jemu?

https://youtu.be/2ao5jb5H1Vc

Jadąc na wprost lewym pasem ruchu oznaczonym strzałkami kierunkowymi na wprost i do skręcania w lewo trafia na jadącego też na wprost, ale z kierunku poprzecznego prawym pasem ruchu, który na swoim wlocie, też ma strzałkę na wprost i do skręcania w prawo.

Jedno to strzałki kierunkowe, a drugie to znaki poziome oznaczające pasy ruchu. Oczywistym powinno być dla organizatora ruchu, że oznakowanie ma być spójne i zgodne ze sobą.

Przed rozpoczęciem akcji malowania strzałek na zamojskich rondach, rondo Honorowych Dawców Krwi było zorganizowane zgodnie z zasadami ruchu okrężnego i, co rzadko się zdarza, PRAWIDŁOWO OZNAKOWANE POZIOMO.

Problemem był brak wiedzy kierujących, w czym ogromną "zasługę" mają ignoranci z WORD, którzy głoszą publicznie, że każde rondo to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, dla niektórych nawet "skrzyżowanie o ruchu okrężnym". Grupa IMAGE wydaje książki z takimi idiotyzmami, jak pokazane na rysunkach poniżej. To główna przyczyna wypadków i kolizji na budowlach typu rondo o BEZPIECZNEJ ORGANIZACJI RUCHU której międzynarodowa nazwa to RUCH OKRĘŻNY.

"Ruch okrężny", to nie okrążanie wyspy ronda przy jej krawędzi z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, gdyż budowla typu rondo to na całym świecie zawsze pewien zbiór elementarnych skrzyżowań zwanych zwykłymi, lecz jazda od wlotu okrężnie biegnącą w pętli bez końca jednokierunkową jezdnią zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku D,3 wg Konwencji o ruchu drogowym "obowiązujący ruch okrężny" (od 1999 roku nasz znak C-12), z której zjazd (zmiana kierunku jazdy) dozwolony jest tylko z prawego pasa ruchu (art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym).


Rys. 1
Sprzeczne z obowiązującymi zasadami ruchu rysunki z książek wydawanych
wg Henryka Próchniewicza (foto Kierowca doskonały, Grupa IMAGE)

Dawniej kierujący zjeżdżali tak jak na powyższych rysunkach i mędrcy zamiast uświadomić kierujących jak powinni się poruszać przy "ruchu okrężnym" postanowili przemalować rondo na DROGOWEGO POTWORA. Można było tanim kosztem wymusić prawidłowe zachowanie kierujących przemalowaniem ronda na "semidwupasowe" lub przez zamontowanie elementów utrudniających skręt w prawo z lewego pasa ruchu, np. tak jak to pokazano poniżej.


Rys. 2
Wymuszenie przestrzegania prawa oznakowaniem (foto Google)



Organizacja ruchu "ruch okrężny" ma kilka wad. "Nie lubi" nierównomiernego obciążenia wlotów oraz pozwala, przy klasycznym rozwiązaniu, na zjazd tylko jednym pasem ruchu, co zmniejsza przepustowość kosztem poprawy bezpieczeństwa.


Dlatego stosuje się obecnie także inne rozwiązania komunikacyjne, które uwzględniają nierównomierne obciążenie poszczególnych kierunków oraz pozwalają na zjazd wieloma pasami ruchu, na filmie dwoma.


Ponieważ nie znam priorytetów dla tego ronda, pokazuję jedynie jak powinno być ono oznakowane przy obecnej organizacji ruchu na odcinku pokonywanym na filmie.


Panie Robercie. Zachował się Pan zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu. Zbliżając się do skrzyżowania wylotowego z ronda zachował Pan szczególną ostrożność i nie egzekwował z całą stanowczością swego uprawnienia, by sfilmować wymuszającego pierwszeństwo. Uczynił on to być może nieświadomie z powodu niepoprawnie namalowanych na jego wlocie strzałek, ale już zupełnie świadomie skręcając w lewo z prawego pasa ruchu biegnącego na wprost do wylotu.


Żadne rondo nie jest w całości jednym skrzyżowaniem, niezależnie od jego wielkości i zastosowanej organizacji ruchu, czyli oznakowania. Rondo to obiekt złożony z tych samych skrzyżowań zwykłych zarówno przy okrężnej jak i kierunkowej organizacji ruchu, co oczywiste różnie zorganizowane.


Film pokazuje niby niewiedzę kierującego Jeep-em, ale tak naprawdę odkrywa niewiedzę i lekceważenie swoich obowiązków przez zarządców dróg, nadzorujących ruch i kontrolujących kierowców policjantów oraz tych którzy są powołani do uczenia zasad ruchu wg obowiązującego prawa, a nie prawa korporacyjnego opartego na Kodeksie drogowym w 1983 roku i wymysłów dyrektorów WORD, coraz częściej ignorantów pełniących te intratne stanowiska z nadania politycznego.


Pokazuje to jakich mamy ekspertów od ruchu drogowego z gębami pełnymi frazesów i pustych deklaracji o trosce o poprawę bezpieczeństwa na naszych polskich drogach.
Dziwne, że ten który zainicjował w Internecie akcję malowania strzałek na zamojskich rondach, nie jest świadomy tego, że to co jest teraz, to czystej wody BEZPRAWIE.

Kierujący wyjeżdżający z Wyszyńskiego jest przekonany, że jezdnia od jego wlotu biegnie dwoma pasami ruchu na wprost w poprzek wylotu DK 17, czyli tak jak pojechał Jeep, a zjazd na DK 17 jest tu skręcaniem w "drugie" prawo z prawego pasa ruchu. Przeczy temu oznakowanie poziome zgodne z oznakowaniem wlotu którym wjechał filmujący, czyli Pan Robert. On też miał dwa wyloty w prawo. Ciekawe jak o winie rozstrzyga tu Policja, skoro z Wyszyńskiego na wprost jest w DK 17?




Rys. 3
Waliwa, kolizyja organizacja ruchu

Poniżej pokazuję poprawne oznaczenie poziome trasy pokonanej na filmie przez Pana Roberta.

Wjeżdżając z DK 74 na rondo z zamiarem jazdy na wprost do przeciwległego wylotu, należy zająć prawy pas ruchu, a lewy tylko wtedy, gdy prawy jest zajęty. Wjazd następuje bez sygnalizowania czegokolwiek i bez zmiany pasa ruchu na skrzyżowaniu wlotowym. Wjeżdżający ustępuje pierwszeństwa wszystkim jadącym na dwóch pasach ruchu drogi z pierwszeństwem, czyli także skręcającym w lewo. Na lewym pasie ruchu mogłaby być tylko strzałka na wprost, ale nie byłoby to zgodne z dalszym oznakowaniem. Przy prawidłowym oznakowaniu znak C-1 nakazuje jazdę w prawo przed znakiem, co wskazuje , że skręt w lewo będzie możliwy za , a nie przed wyspą.


Domalowałem linię prowadzącą, która dyscyplinuje skręcających w lewo i wjeżdżających z DK 74 do jazdy swoim pasem ruchu i kończenia skrętu na pasie zgodnym z pasem przed skręcaniem.


Wlot z Wyszyńskiego powinien być oznaczony tylko strzałkami do skręcania w prawo, na jezdnie ronda, lub być bez strzałek kierunkowych (obowiązek jazdy w prawo z obu pasów wg nakazu znaku C-1).


Na kolejnym skrzyżowaniu, tym o jednym pasie wlotowym, konieczna jest linia prowadząca na lewy pas ruchu ronda, gdyż prawy pas jest tylko do jazdy na wprost do wylotu po prawej, a dla wjeżdżającego jednopasowym wlotem, tylko do skręcania w prawo.


Przy tej propozycji oznakowana, na skrzyżowaniu wylotowym na DK 17 zjazd jest jazda na wprost dozwoloną tak jak dotychczas z dwóch pasów ruchu, natomiast skręt w lewo tylko z lewego pasa ruchu, dzięki czemu to skrzyżowanie wylotowe jest bezkolizyjne.


Rys. 4
Propozycja poprawnego oznakowania ronda Honorowych Dawców Krwi w Zamościu
na kierunku Legionów - Jana Pawła II


Zapraszam także na stronę 149, gdzie pokazuje podobnie wadliwie oznakowano zamojskie rondo Ordynacji Zamojskiej. Projektant stałej organizacji ruchu, opiniujący i zatwierdzający projekt, niestety nie rozumieją idei organizacji ruchu rond odśrodkowych oraz dyspozycji znaku C-12 "ruch okrężny". Nic dziwnego, że mają z tym problem także wadliwie szkoleni kierujący.
Szerokości

piątek, 14 grudnia 2018

147.Dyrektor MORD Kraków namawia do łamania prawa. Jedź bezpiecznie - odc. 725.

Oto jak dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, o jakże wymownej nazwie MORD, osoba odpowiedzialna w Małopolsce za edukację komunikacyjną oraz bezpieczeństwo na małopolskich drogach, kolejny raz, tym razem w drugiej części filmu, publicznie się ośmiesza udowadniając, że nie rozumie obowiązującego w Polsce i Polskę prawa.  Posługuje się jedynie mordowskim prawem zwyczajowym, które akurat w tej sprawie nie ma nic wspólnego z tym obowiązującym.

Trudno zrozumieć  ekspertom WORD, MORD i PORD oraz bezkrytycznym wyznawcom ich pozaustawowych teorii, że w art. 25 ustawy Prawo o ruchu drogowym "nadjeżdżający z prawej strony" znaczy z prawej strony drogi po której porusza się kierujący, a "jadący z kierunku przeciwnego" oznacza z przeciwnego kierunku tej samej dwukierunkowej drogi. Żaden przepis nie uzależnia tej zasady od stopnia załamania drogi lub promienia jej krzywizny. 

Pan Marek Dworak wciąż tkwi w Kodeksie drogowym z 1983 roku, w pełnym sprzeczności z prawem europejskim bublu prawnym, oraz wymysłach interpretacyjnych (bez jakiegokolwiek merytorycznego uzasadnienia) Zbigniewa Drexlera. 
https://youtu.be/63A-Y5cgxqk

5:20. Co to za teoria, wg której prawidłowe używanie kierunkowskazów przed skrzyżowaniami nie ma w omawianym przypadku większego znaczenia? Używanie kierunkowskazów ma zawsze ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym.


5:29. Wbrew twierdzeniom Pana Marka, to prawie wszyscy jadą zgodnie z obowiązującym prawem, czyli tak jak powinno być.

5:34. Wielka szkoda, że dyrektor MORD nie odróżnia kierunku ruchu (art. 25 ustawy prd) od kierunku jazdy (art. 22 tej ustawy). Wielka szkoda, że nie wie iż w tej samej ustawie to samo określenie nie może mieć różnych znaczeń, tak samo jak nie mogą mieć tej samej nawy różne czynności. Jadący po luku drogi zmienia permanentnie kierunek RUCHU, ale nie zmienia kierunku jazdy. To tak samo jak z jazdą po okrężnie biegnącej jezdni. Zjazd z jezdni po stycznej, to zmiana kierunku jazdy bez zmiany kierunku ruchu.  Sygnalizuje się zamiar zmiany kierunku jazdy, nie ruchu. Kierunek ruchu ma odniesienie do stałych punktów topograficznych lub np. stron świata. To skręcanie z linii prostej. Kierunek jazdy odnosi się do przebiegu jezdni drogi. Nie zmienia kierunku jazdy ten, kto porusza się zgodnie z przebiegiem jezdni drogi po której się porusza. Opuszczenie jezdni jest zmianą kierunku jazdy, co należy zawczasu i wyraźnie sygnalizować, bez związku z kręceniem kierownica, czyli zmiana kierunku ruchu.


Zmiana pasa ruchu (po lewej) i kierunku jazdy (po prawej), co wymaga sygnalizowania (art. 22 ustawy prd)  bez zmiany kierunku ruchu

5:38. Jedziemy w prawo biegnącą w prawo jezdnią, a zatem bez jej opuszczania. Zmieniamy kierunek ruchu w prawo bez zmiany kierunku jazdy. Wszyscy jadą tu POPRAWNIE  bez włączania kierunkowskazu, gdyż nie zmieniają  kierunku jazdy (nie opuszczają jezdni drogi). Okazuje się, że nie wszyscy kierujący dali się ogłupić ekspertom WORD.

5:46. SŁUSZNIE uważają, że nie zmieniając kierunku jazdy nie mają obowiązku włączania kierunkowskazu.

5:50. W wyniku kręcenia kierownicą kierujący zmienia kierunek ruchu, a tego się nie sygnalizuje.

5:53. Srebrny samochód zmienia kierunek jazdy w lewo (skręca Z JEZDNI z jej lewej strony), ma zatem zbliżyć się do osi jezdni , włączyć lewy kierunkowskaz, i skręcić Z JEZDNI W LEWO.

6:03. Jedziemy na wprost skręcając z jezdni z jej lewej strony, czyli zmieniamy kierunek jazdy w lewo - włączamy lewy kierunkowskaz.

6:13, 6:21, 6:31 - Prawidłowe przejazdy.

6:31. W Marku Dworaku wciąż tkwi stary peerelowski Kodeks drogowy z 1983 r, zmieniony BEZPOWROTNIE w roku 1997. Niestety nie w praktyce WORD.

7:33. Ktoś mądry napisał to pismo Panie Marku, ale nawet to nie jest w stanie zmusić Pana do myślenia, bo Pan wie najlepiej, tylko dlatego, że uwierzył Pan kiedyś w bzdury wymyślone przez  Zbigniewa Drexlera.

SKORO głośno Pan głosi, że zgodnie z wyrokiem II SA/GL 888/16, JAZDA PO ŁUKU OKRĘŻNIE BIEGNĄCEJ JEZDNI RONDA nie jest zmianą kierunku jazdy, to oczywistym powinno być dla Pana, że  jazda po łuku drogi z pierwszeństwem łamanym też nie jest zmianą kierunku jazdy.

7:59. Dla zasad ruchu to skrzyżowanie typu K, a Pan Marek w kółko klepie bzdury jak mały Kazio na placyku w przedszkolu, że skręca, bo kręci kierownicą. Jeszcze raz proszę spojrzeć na rysunek Panie Marku, to może Pan zrozumie, że zmiana kierunku jazdy, to skręcanie z jezdni, a nie z linii prostej.

8:08. Dojedzie do wypadku, gdy ktoś uwierzy zarozumiały dyrektorom WORD, MORD i PORD.

8:18. Kierujący SYGNALIZUJE ZAMIAR OPUSZCZENIA JEZDNI DROGI Z JEJ PRAWEJ STRONY, tak jak na skrzyżowaniu typu K i nic więcej.

9:04. Marek Dworak robi z siebie pośmiewisko wydzierając się na drodze i zwracając bezpodstawnie  uwagę prawidłowo wykonującemu manewr zmiany kierunku jazdy w lewo. Szeryf i burak w jednej osobie. On nie jedzie prosto z lewym kierunkowskazem, lecz sygnalizuje zamiar opuszczenia jezdni czyli zmiany kierunku jazdy w lewo  (skrętu z niej z jej lewej strony).

9:12. Musimy wszyscy w Polsce ukrócić samowolę dyrektorów WORD. Dosyć robienia z nas analfabetów drogowych. WŁĄCZAMY KIERUNKOWSKAZ, tylko wtedy gdy zamierzamy zmienić pas ruchu lub KIERUNEK JAZDY, a nie kierunek ruchu. Nie sygnalizujemy kręcenia kierownicą na placyku przed przedszkolem mały Mareczku.

9:34. Gdyby ta droga pozbawiona pierwszeństwa miała tak jak tu wyznaczone pasy ruchu, to jazda nią TEŻ NIE WYMAGAŁABY włączania kierunkowskazów, gdyż jadący nią by jej nie opuszczał.

9:55. Kierowca nie włączając kierunkowskazów przed skrzyżowaniem powiadamia wszystkich uczestników ruchu drogowego, że nie ma zamiaru zmienić pasa ruchu, zawrócić lub skręcić z jezdni by ja opuścić.

Na litość boską, niech Pan przestanie ogłupiać polskich kierujących, gdyż uświadomienie komuś, że jest ogłupiony jest dużo trudniejsze od samego ogłupiania i to pod płaszczykiem troski o poprawę BRD.

Art. 22 mówi o skręcaniu na jezdni w celu zawrócenia na niej lub zmiany pasa ruchu oraz o skręcaniu z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony i nie ma znaczenia czy to nastąpi na zjeździe czy na skrzyżowaniu oraz od tego jak kręta jest droga. Opuszczający jezdnię drogi po której się porusza zmienia kierunek jazdy w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Kierunkowskazem sygnalizuje się zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, bez związku z chwilowym kierunkiem ruchu, gdyż kierunek jazdy jest zgodny z przebiegiem jezdni, a prościej pokrywa się z jej podłużną osią. 

Na skrzyżowaniu typu K też nie wskazuje się kierunkowskazem w które prawo zamierza pojechać kierujący, a jedynie to, że zamierza on opuścić jezdnię drogi po której się porusza z jej prawej strony.

Przy dwóch pasach ruchu biegnących łukiem w lewo nikt rozsądny, poza uczniami diabła, nie pojedzie "prosto" z lewego pasa ruchu, by wjechać na jezdnię leżącej po prawej stronie drogi wylotowej. Przecież wg MORD prosto można jechać każdym pasem ruchu!!! To jest Panie Dworak skręt  z jezdni, a zatem to zmiana kierunku jazdy bez zmiany kierunku ruchu. Wymysłem jest, że na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu jedzie się inaczej niż na zjeździe, który skrzyżowaniem nie jest.


Zasady zmiany kierunku jazdy (skręt z jezdni, tu w prawo bez zmiany kierunku ruchu) są takie same na skrzyżowaniu i poza skrzyżowaniem. Jadący drogą bez zamiaru jej opuszczania nie zmienia kierunku jazdy. Na jej łukach zmienia tylko kierunek ruchu, czego się nie sygnalizuje  

Kierujący nie zmienia kierunku jazdy, lecz zmienia kierunek ruchu, który się nieoczekiwanie, zaskakująco dla kierującego zmienia. Skoro nie opuszcza on  jezdni drogi po której się porusza i jedzie cały czas swoim pasem ruchu, to nie zmienia ani pasa ruchu, ani kierunku jazdy w rozumieniu art. 22.2 ustawy, a skoro tak, to  nie włącza kierunkowskazów. 

Nieoczekiwana zmiana kierunku RUCHU

Od kilku lat staram się uświadomić polskim kierującym, że na polskich drogach, po zdaniu egzaminu i uzyskaniu uprawnień, przestaje obowiązywać prawo korporacyjne  WORD, MORD i PORD, gdyż od 20 lat obowiązuje na nich Kodeks drogowy, zmieniony dwie dekady temu na zgodny, co do podstawowych zasad ruchu,  z prawem europejskim.  Niestety pełne frazesów i haseł wpływowe i dobrze ustosunkowane gęby, zapewniające o swej trosce o poprawę BRD, za milczącym przyzwoleniem ministerialnych urzędników,  polityków oraz odpowiedzialnych za stan bezpieczeństwa służb, od dwóch dekad nas bezkarnie ogłupiają!

I na koniec przykład podany przez joannę p. pięciowlotowego skrzyżowania dróg publicznych "z pierwszeństwem łamanym" w Rumi.

Wystarczy 5 wlotów, by nauki Marka Dworaka wzięły w łeb.

Zgodnie z obowiązującym prawem włączonym lewym kierunkowskazem sygnalizuje się tu skręt w lewo, czyli skręt z jezdni i wjazd na ulicę Młyńską, Jadący drogą z pierwszeństwem (ul. Kamienna) nie włącza kierunkowskazów. Prawy kierunkowskaz włącza skręcający z jezdni drogi z pierwszeństwem w prawo w jedną z ulic podporządkowanych (Młyńska, Batorego). Z Batorego ma wolną drogę, a ten na Młyńskiej musi obserwować, czy skręcający pojedzie w Młyńską, czy w Batorego.Wszyscy na drogach podporządkowanych mają obowiązek ustąpienia pierwszeństwa.

Jadący zmieniająca swój kierunek drogą z pierwszeństwem nie zmienia KIERUNKU JAZDY  w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a jedynie kierunek ruchu w lewo, ale tego się nie sygnalizuje.

Rumia
Skrzyżowanie ul. Sabata, Młyńskiej i Batorego, na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek (foto Google)


Tu wg PRAWA KORPORACYJNEGO WORD, MORD i PORD, opartego na starym Kodeksie drogowym i wymysłach współautora tego PRL-owskiego bubla prawnego, pisanego w stanie wojennym przez miernych ale wiernych, w tym Zbigniewa Drexlera, jadący drogą z pierwszeństwem  ma obowiązek włączyć lewy kierunkowskaz, bo kręci kierownicą w lewo i tym samym zmienia kierunek jazdy.

Nie jest to prawdą, lecz naruszeniem obowiązującego prawa, gdyż kierujący zmienia tu  jedynie kierunek ruchu bez zmiany kierunku jazdy, a tego się nie sygnalizuje. Ani jeden myślący kierowca nie włączy tu kierunkowskazu, gdyż zdaje sobie sprawę z tego, że nie opuszcza jezdni drogi po której się porusza i nie skręca z niej na jezdnię drogi podporządkowanej. 

Było pięć wlotów i już okazało się, że kierunkowskazem nie da się wskazać w które prawo zamierza się udać uczony przez dyrektora Dworaka kierujący. Nie da się, bo kierunkowskazy do tego nie służą. One mają jedynie sygnalizować zamiar opuszczenia jezdni z jej lewej lub prawej strony. Jadąc drogą z pierwszeństwem niczego nie sygnalizuje, poza zmianą pasa ruchu lub zawracania, niezależnie od jej przebiegu i miejsca.

Nowa Ruda i jednokierunkowa ulica Wojska Polskiego. Na skrzyżowaniu 6 wlotów i  sprzeczne, nie tylko z prawem, oznakowanie. Ciekawe, że nikomu na tym osiedlu to nie przeszkadza. Teraz wg znaków mamy dwie drogi z pierwszeństwem, które na dodatek się przecinają. 

  
Wlot podporządkowany, a wg oznakowania wlotu po lewej i  środkowego po prawej,to droga z pierwszeństwem

Wlot od ul. Kłodzkiej. Poniżej przeciwległy wlot z osiedla. 




Istniejące oznakowanie 
Wg tego oznakowania dwie przecinające się drogi są drogami z pierwszeństwem. 

Trzeba się więc zdecydować, która droga ma być tą z pierwszeństwem. Poniżej dwa rozwiązania.

Drogą z pierwszeństwem jest tu ul. Wojska Polskiego. Nie zmienia ona kierunku.


Tu droga z pierwszeństwem biegnie od DW 381 (ul. Kłodzka). Na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek.

Proszę zwrócić uwagę na znaki zakazu skrętu, które jednoznacznie potwierdzają, że jazda drogą z pierwszeństwem, która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu zasad ruchu.