piątek, 14 grudnia 2018

147.Dyrektor MORD Kraków namawia do łamania prawa. Jedź bezpiecznie - odc. 725.

Oto jak dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, o jakże wymownej nazwie MORD, osoba odpowiedzialna w Małopolsce za edukację komunikacyjną oraz bezpieczeństwo na małopolskich drogach, kolejny raz, tym razem w drugiej części filmu, publicznie się ośmiesza udowadniając, że nie rozumie obowiązującego w Polsce i Polskę prawa.  Posługuje się jedynie mordowskim prawem zwyczajowym, które akurat w tej sprawie nie ma nic wspólnego z tym obowiązującym.

Trudno zrozumieć  ekspertom WORD, MORD i PORD oraz bezkrytycznym wyznawcom ich pozaustawowych teorii, że w art. 25 ustawy Prawo o ruchu drogowym "nadjeżdżający z prawej strony" znaczy z prawej strony drogi po której porusza się kierujący, a "jadący z kierunku przeciwnego" oznacza z przeciwnego kierunku tej samej dwukierunkowej drogi. Żaden przepis nie uzależnia tej zasady od stopnia załamania drogi lub promienia jej krzywizny. 

Pan Marek Dworak wciąż tkwi w Kodeksie drogowym z 1983 roku, w pełnym sprzeczności z prawem europejskim bublu prawnym, oraz wymysłach interpretacyjnych (bez jakiegokolwiek merytorycznego uzasadnienia) Zbigniewa Drexlera. 
https://youtu.be/63A-Y5cgxqk

5:20. Co to za teoria, wg której prawidłowe używanie kierunkowskazów przed skrzyżowaniami nie ma w omawianym przypadku większego znaczenia? Używanie kierunkowskazów ma zawsze ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym.


5:29. Wbrew twierdzeniom Pana Marka, to prawie wszyscy jadą zgodnie z obowiązującym prawem, czyli tak jak powinno być.

5:34. Wielka szkoda, że dyrektor MORD nie odróżnia kierunku ruchu (art. 25 ustawy prd) od kierunku jazdy (art. 22 tej ustawy). Wielka szkoda, że nie wie iż w tej samej ustawie to samo określenie nie może mieć różnych znaczeń, tak samo jak nie mogą mieć tej samej nawy różne czynności. Jadący po luku drogi zmienia permanentnie kierunek RUCHU, ale nie zmienia kierunku jazdy. To tak samo jak z jazdą po okrężnie biegnącej jezdni. Zjazd z jezdni po stycznej, to zmiana kierunku jazdy bez zmiany kierunku ruchu.  Sygnalizuje się zamiar zmiany kierunku jazdy, nie ruchu. Kierunek ruchu ma odniesienie do stałych punktów topograficznych lub np. stron świata. To skręcanie z linii prostej. Kierunek jazdy odnosi się do przebiegu jezdni drogi. Nie zmienia kierunku jazdy ten, kto porusza się zgodnie z przebiegiem jezdni drogi po której się porusza. Opuszczenie jezdni jest zmianą kierunku jazdy, co należy zawczasu i wyraźnie sygnalizować, bez związku z kręceniem kierownica, czyli zmiana kierunku ruchu.


Zmiana pasa ruchu (po lewej) i kierunku jazdy (po prawej), co wymaga sygnalizowania (art. 22 ustawy prd)  bez zmiany kierunku ruchu

5:38. Jedziemy w prawo biegnącą w prawo jezdnią, a zatem bez jej opuszczania. Zmieniamy kierunek ruchu w prawo bez zmiany kierunku jazdy. Wszyscy jadą tu POPRAWNIE  bez włączania kierunkowskazu, gdyż nie zmieniają  kierunku jazdy (nie opuszczają jezdni drogi). Okazuje się, że nie wszyscy kierujący dali się ogłupić ekspertom WORD.

5:46. SŁUSZNIE uważają, że nie zmieniając kierunku jazdy nie mają obowiązku włączania kierunkowskazu.

5:50. W wyniku kręcenia kierownicą kierujący zmienia kierunek ruchu, a tego się nie sygnalizuje.

5:53. Srebrny samochód zmienia kierunek jazdy w lewo (skręca Z JEZDNI z jej lewej strony), ma zatem zbliżyć się do osi jezdni , włączyć lewy kierunkowskaz, i skręcić Z JEZDNI W LEWO.

6:03. Jedziemy na wprost skręcając z jezdni z jej lewej strony, czyli zmieniamy kierunek jazdy w lewo - włączamy lewy kierunkowskaz.

6:13, 6:21, 6:31 - Prawidłowe przejazdy.

6:31. W Marku Dworaku wciąż tkwi stary peerelowski Kodeks drogowy z 1983 r, zmieniony BEZPOWROTNIE w roku 1997. Niestety nie w praktyce WORD.

7:33. Ktoś mądry napisał to pismo Panie Marku, ale nawet to nie jest w stanie zmusić Pana do myślenia, bo Pan wie najlepiej, tylko dlatego, że uwierzył Pan kiedyś w bzdury wymyślone przez  Zbigniewa Drexlera.

SKORO głośno Pan głosi, że zgodnie z wyrokiem II SA/GL 888/16, JAZDA PO ŁUKU OKRĘŻNIE BIEGNĄCEJ JEZDNI RONDA nie jest zmianą kierunku jazdy, to oczywistym powinno być dla Pana, że  jazda po łuku drogi z pierwszeństwem łamanym też nie jest zmianą kierunku jazdy.

7:59. Dla zasad ruchu to skrzyżowanie typu K, a Pan Marek w kółko klepie bzdury jak mały Kazio na placyku w przedszkolu, że skręca, bo kręci kierownicą. Jeszcze raz proszę spojrzeć na rysunek Panie Marku, to może Pan zrozumie, że zmiana kierunku jazdy, to skręcanie z jezdni, a nie z linii prostej.

8:08. Dojedzie do wypadku, gdy ktoś uwierzy zarozumiały dyrektorom WORD, MORD i PORD.

8:18. Kierujący SYGNALIZUJE ZAMIAR OPUSZCZENIA JEZDNI DROGI Z JEJ PRAWEJ STRONY, tak jak na skrzyżowaniu typu K i nic więcej.

9:04. Marek Dworak robi z siebie pośmiewisko wydzierając się na drodze i zwracając bezpodstawnie  uwagę prawidłowo wykonującemu manewr zmiany kierunku jazdy w lewo. Szeryf i burak w jednej osobie. On nie jedzie prosto z lewym kierunkowskazem, lecz sygnalizuje zamiar opuszczenia jezdni czyli zmiany kierunku jazdy w lewo  (skrętu z niej z jej lewej strony).

9:12. Musimy wszyscy w Polsce ukrócić samowolę dyrektorów WORD. Dosyć robienia z nas analfabetów drogowych. WŁĄCZAMY KIERUNKOWSKAZ, tylko wtedy gdy zamierzamy zmienić pas ruchu lub KIERUNEK JAZDY, a nie kierunek ruchu. Nie sygnalizujemy kręcenia kierownicą na placyku przed przedszkolem mały Mareczku.

9:34. Gdyby ta droga pozbawiona pierwszeństwa miała tak jak tu wyznaczone pasy ruchu, to jazda nią TEŻ NIE WYMAGAŁABY włączania kierunkowskazów, gdyż jadący nią by jej nie opuszczał.

9:55. Kierowca nie włączając kierunkowskazów przed skrzyżowaniem powiadamia wszystkich uczestników ruchu drogowego, że nie ma zamiaru zmienić pasa ruchu, zawrócić lub skręcić z jezdni by ja opuścić.

Na litość boską, niech Pan przestanie ogłupiać polskich kierujących, gdyż uświadomienie komuś, że jest ogłupiony jest dużo trudniejsze od samego ogłupiania i to pod płaszczykiem troski o poprawę BRD.

Art. 22 mówi o skręcaniu na jezdni w celu zawrócenia na niej lub zmiany pasa ruchu oraz o skręcaniu z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony i nie ma znaczenia czy to nastąpi na zjeździe czy na skrzyżowaniu oraz od tego jak kręta jest droga. Opuszczający jezdnię drogi po której się porusza zmienia kierunek jazdy w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Kierunkowskazem sygnalizuje się zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, bez związku z chwilowym kierunkiem ruchu, gdyż kierunek jazdy jest zgodny z przebiegiem jezdni, a prościej pokrywa się z jej podłużną osią. 

Na skrzyżowaniu typu K też nie wskazuje się kierunkowskazem w które prawo zamierza pojechać kierujący, a jedynie to, że zamierza on opuścić jezdnię drogi po której się porusza z jej prawej strony.

Przy dwóch pasach ruchu biegnących łukiem w lewo nikt rozsądny, poza uczniami diabła, nie pojedzie "prosto" z lewego pasa ruchu, by wjechać na jezdnię leżącej po prawej stronie drogi wylotowej. Przecież wg MORD prosto można jechać każdym pasem ruchu!!! To jest Panie Dworak skręt  z jezdni, a zatem to zmiana kierunku jazdy bez zmiany kierunku ruchu. Wymysłem jest, że na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu jedzie się inaczej niż na zjeździe, który skrzyżowaniem nie jest.


Zasady zmiany kierunku jazdy (skręt z jezdni, tu w prawo bez zmiany kierunku ruchu) są takie same na skrzyżowaniu i poza skrzyżowaniem. Jadący drogą bez zamiaru jej opuszczania nie zmienia kierunku jazdy. Na jej łukach zmienia tylko kierunek ruchu, czego się nie sygnalizuje  

Kierujący nie zmienia kierunku jazdy, lecz zmienia kierunek ruchu, który się nieoczekiwanie, zaskakująco dla kierującego zmienia. Skoro nie opuszcza on  jezdni drogi po której się porusza i jedzie cały czas swoim pasem ruchu, to nie zmienia ani pasa ruchu, ani kierunku jazdy w rozumieniu art. 22.2 ustawy, a skoro tak, to  nie włącza kierunkowskazów. 

Nieoczekiwana zmiana kierunku RUCHU

Od kilku lat staram się uświadomić polskim kierującym, że na polskich drogach, po zdaniu egzaminu i uzyskaniu uprawnień, przestaje obowiązywać prawo korporacyjne  WORD, MORD i PORD, gdyż od 20 lat obowiązuje na nich Kodeks drogowy, zmieniony dwie dekady temu na zgodny, co do podstawowych zasad ruchu,  z prawem europejskim.  Niestety pełne frazesów i haseł wpływowe i dobrze ustosunkowane gęby, zapewniające o swej trosce o poprawę BRD, za milczącym przyzwoleniem ministerialnych urzędników,  polityków oraz odpowiedzialnych za stan bezpieczeństwa służb, od dwóch dekad nas bezkarnie ogłupiają!

I na koniec przykład podany przez joannę p. pięciowlotowego skrzyżowania dróg publicznych "z pierwszeństwem łamanym" w Rumi.

Wystarczy 5 wlotów, by nauki Marka Dworaka wzięły w łeb.

Zgodnie z obowiązującym prawem włączonym lewym kierunkowskazem sygnalizuje się tu skręt w lewo, czyli skręt z jezdni i wjazd na ulicę Młyńską, Jadący drogą z pierwszeństwem (ul. Kamienna) nie włącza kierunkowskazów. Prawy kierunkowskaz włącza skręcający z jezdni drogi z pierwszeństwem w prawo w jedną z ulic podporządkowanych (Młyńska, Batorego). Z Batorego ma wolną drogę, a ten na Młyńskiej musi obserwować, czy skręcający pojedzie w Młyńską, czy w Batorego.Wszyscy na drogach podporządkowanych mają obowiązek ustąpienia pierwszeństwa.

Jadący zmieniająca swój kierunek drogą z pierwszeństwem nie zmienia KIERUNKU JAZDY  w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a jedynie kierunek ruchu w lewo, ale tego się nie sygnalizuje.

Rumia
Skrzyżowanie ul. Sabata, Młyńskiej i Batorego, na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek (foto Google)


Tu wg PRAWA KORPORACYJNEGO WORD, MORD i PORD, opartego na starym Kodeksie drogowym i wymysłach współautora tego PRL-owskiego bubla prawnego, pisanego w stanie wojennym przez miernych ale wiernych, w tym Zbigniewa Drexlera, jadący drogą z pierwszeństwem  ma obowiązek włączyć lewy kierunkowskaz, bo kręci kierownicą w lewo i tym samym zmienia kierunek jazdy.

Nie jest to prawdą, lecz naruszeniem obowiązującego prawa, gdyż kierujący zmienia tu  jedynie kierunek ruchu bez zmiany kierunku jazdy, a tego się nie sygnalizuje. Ani jeden myślący kierowca nie włączy tu kierunkowskazu, gdyż zdaje sobie sprawę z tego, że nie opuszcza jezdni drogi po której się porusza i nie skręca z niej na jezdnię drogi podporządkowanej. 

Było pięć wlotów i już okazało się, że kierunkowskazem nie da się wskazać w które prawo zamierza się udać uczony przez dyrektora Dworaka kierujący. Nie da się, bo kierunkowskazy do tego nie służą. One mają jedynie sygnalizować zamiar opuszczenia jezdni z jej lewej lub prawej strony. Jadąc drogą z pierwszeństwem niczego nie sygnalizuje, poza zmianą pasa ruchu lub zawracania, niezależnie od jej przebiegu i miejsca.

Nowa Ruda i jednokierunkowa ulica Wojska Polskiego. Na skrzyżowaniu 6 wlotów i  sprzeczne, nie tylko z prawem, oznakowanie. Ciekawe, że nikomu na tym osiedlu to nie przeszkadza. Teraz wg znaków mamy dwie drogi z pierwszeństwem, które na dodatek się przecinają. 

  
Wlot podporządkowany, a wg oznakowania wlotu po lewej i  środkowego po prawej,to droga z pierwszeństwem

Wlot od ul. Kłodzkiej. Poniżej przeciwległy wlot z osiedla. 




Istniejące oznakowanie 
Wg tego oznakowania dwie przecinające się drogi są drogami z pierwszeństwem. 

Trzeba się więc zdecydować, która droga ma być tą z pierwszeństwem. Poniżej dwa rozwiązania.

Drogą z pierwszeństwem jest tu ul. Wojska Polskiego. Nie zmienia ona kierunku.


Tu droga z pierwszeństwem biegnie od DW 381 (ul. Kłodzka). Na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek.

Proszę zwrócić uwagę na znaki zakazu skrętu, które jednoznacznie potwierdzają, że jazda drogą z pierwszeństwem, która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek, nie jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu zasad ruchu.



9 komentarzy:

  1. Skoro nie ma definicji kierunku jazdy, to będzie to tylko subiektywna interpretacja tego przepisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nie ma definicji kierunku jazdy? Gdyby tak było, nie byłoby możliwym mówienie o jego zmianie.
      Nie ma definicji wprost, co nie znaczy, że jej nie ma. .
      Skoro kierujący zamierza zmienić kierunek jazdy w prawo, to musi zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni po której się porusza i skręcić Z TEJ JEZDNI w prawo, czyli tą jezdnię opuścić z jej prawej strony. Podobne w lewo, poza zawracaniem, przy którym nie opuszcza jezdni drogi. Skoro zmianą kierunku jazdy jest skręt w lewo lub w prawo z jezdni drogi, to nie zmienia kierunku jazdy ten, który się po tej jezdni porusza bez jej opuszczania, czyli gdy porusza się zgodnie z jej przebiegiem. Kierunkiem jazdy jest zatem kierunek wyznaczony przebiegiem jezdni, czyli zgodny z jej podłużną osią.

      Usuń
  2. Bardzo dobrze wytłumaczona zasada używania kierunkowskazów na skrzyżowaniu. Pan Marek Dworak niestety się myli w swoich reportażach, co zostało tu udowodnione. Wielu kierowców dalej nie odróżnia kierunku jazdy od kierunku ruchu i nieświadomie łamie przepisy włączając kierunkowskaz bez zmiany kierunku jazdy lub co gorsza, nie włączając go przy zmianie pasa ruchu.
    Należało by Pana artykuły blogowe, m.in. 125, 126, 127 oraz 133 szeroko upowszechniać w celu uświadamiania prawidłowego rozumienia p.r.d. inaczej będziemy tkwili w tym narastającym drogowym chaosie.

    Pozdrawiam i życzę wytrwałości w publikowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem i świadomości tego, że nie da się grać w jedną grę wg dwóch różnych zasad, a z taką sytuacją mamy do czynienia od 20 lat. Z jednej strony mamy praktykę WORD, PORD i MORD opartą na wymysłach Zbigniewa Drexlera i Kodeksu z 1983 roku, a z drugiej od 20 lat nowe prawo drogowe, co do podstawowych zasad ruchu zgodne z prawem europejskim.

      Zgodnie z obowiązującym Kodeksem drogowym kierunkowskaz służy do sygnalizowania zamiaru opuszczenia pasa ruchu lub opuszczenia jezdni drogi po której porusza się kierujący i tyle.

      Kierunkowskaz jedynie powiadamia o tym zamiarze i nic więcej. Do niczego nie uprawnia i nikogo nie upoważnia do niczego poza możliwością przygotowania się do tego co za chwile prawdopodobnie sie stanie. Stający na drodze podporządkowanej, tak jak i włączający się do ruchu może ruszyć dopiero wtedy, gdy ma PEWNOŚĆ, że nie wymusi pierwszeństwa i nie utrudni ruchu innym kierującym.

      Usuń
  3. a pytanie ? p. Dworak wyjeżdzał z drogi wewnętrznej 8:24 czy ona się wlicza do skrzyżowania. ? Bo w natarciu miał klakson na tego żółtego w 8:15

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i zachęcam do dalszego śledzenia tego bloga oraz dzielenia się swoimi uwagami. Pan Marek Dworak wyjeżdża z drogi wewnętrznej, która nie jest elementem skrzyżowania, zatem WŁĄCZA SIĘ DO RUCHU. To tak jak gdyby wjeżdżał na skrzyżowanie ze swojej posesji lub pobocza. Ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa WSZYSTKIM, którzy znajdują się na skrzyżowaniu, nawet tym, którzy będą tam jechać pod prąd lub z włączonymi światłami awaryjnymi.
      Jadący drogą z pierwszeństwem, bez zamiaru jej opuszczenia, zarówno przed, za, jak i na skrzyżowaniu niczego nie sygnalizuje. Włączony kierunkowskaz do niczego nikogo nie uprawnia, a jedynie powiadamia o zamiarze kierującego wykonania manewru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy. Pan Marek Dworak, tak jak były już wiceminister MI, nie odróżnia kierunku ruchu pojazdu, który się zmienia kręceniem kierownicą, od kierunku jazdy, który pokrywa się z przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący. Nie opuszcza tej drogi - NIE ZMIENIA KIERUNKU JAZDY.
      A tak na marginesie, niezależna od sygnalizowania zamiaru, to wadliwe oznaczenie drogi wewnętrznej w obrębie skrzyżowania, które znakuje zarządca drogi publicznej. Znak D-46 "droga wewnętrzna" i na jego odwrocie "koniec drogi wewnętrznej" powinny być ustawione w pewnej odległości od skrzyżowania, a w jego obrębie powinien stać znak znak A-7 "ustąp pierwszeństwa".

      Usuń
  4. pingwinho - Na blogu opisuję obowiązujące w Polsce od 20 lat prawo o ruchu drogowym takim jakim ono jest, a co do zasad ruchu jest ono od dwóch dekad proste i elementarne, zgodne z prawem europejskim. Tylko zmuszony publikuję wywody ignorantów. Cóż ja mogę na to, że nie wszyscy wiedzą czym jest kierunek jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d.? Nie jest moją winą, że minister infrastruktury jest technikiem budowlanym, a emerytowany już, były podsekretarz stanu p. Marek Chodkiewicz, który dla ciebie jest wyrocznią, to specjalista od wszystkiego, poza zasadami ruchu drogowego. Bogate doświadczenie w dziedzinie prawa o ruchu drogowym zdobywał będąc wicedyrektorem biura kontroli TVP, dyrektorem generalnym NIK, dyrektorem Gospodarstwa Pomocniczego Kancelarii Premiera, a nawet wiceszefem Służby Wywiadu Wojskowego oraz dyrektorem Biura Realizacji Inwestycji Majątkowych w PKN Orlen odpowiedzialnym za budowę elektrowni gazowych. Tu odniosłem się do jego wypowiedzi, która nie ma żadnej mocy prawnej, poza tym, że zaprzecza obowiązującemu prawu https://mrerdek1.blogspot.com/2018/08/133-kierunkowskazy-na-pierwszenstwie.html

    OdpowiedzUsuń
  5. TO JEST najlepsze z całości: 5:25-5:29. :))
    Wg. p. Dworaka (prawie) wszyscy jeżdżą w Wieliczce odwrotnie. DLACZEGO TAK ? Ponieważ WIELICZKA piękne miasteczko w Polsce jest STREFĄ WOLNA od WORD-ów. Może wpływ na prawidłową pracę mózgu tutejszych kierujących mają właściwości zdrowotne słynnej na cały świat Soli z kopalni Wieliczka ?. Sz. P. Marek Dworak powinien ją spożywać codziennie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @pp - Marka Dworaka dopadł wtedy syndrom nieomylnego belfra, który uznał, że wszystko wie i wszystko właściwie rozumie, bo jest dyrektorem WORD po kursie na instruktora OSK i egzaminatora uczonego zasad ruchu wg wymysłów Zbigniewa Drexlera.

      Usuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.