poniedziałek, 23 stycznia 2017

78. Wroński M. Ekspert BRD nie rozumie zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym

Maciej Wroński: Święty Tomasz z Akwinu a poprawne sygnalizowanie manewrów na rondach.
Opublikowano 21 grudnia 2016 r.
Komentuje Ryszard Roman Dobrowolski 29-01-2017
(fot. J. Michasiewicz)

Maciej Wroński, z wykształcenia prawnik, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Swoją pracę zawodową rozpoczynał w latach 90-tych ubiegłego wieku w Departamencie Administracji Ruchu Drogowego w ówczesnym Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej, a następnie pracował w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W latach 2003 – 2007 był Dyrektorem Departamentu Dróg i Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury, w 2007 – 2008 – był Dyrektorem ds. prawnych w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, a w od 2008 do 2014 roku był Dyrektorem Biura Prawnego w Ogólnopolskim Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Od 2014 r. pełni funkcję Przewodniczącego Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska". 

Jak widać z zasadami ruchu drogowego ten ekspert nie bardzo miał do czynienia, a pomimo tego zabrał głos w sprawie głośnego już wyroku sądu w Gliwicach. Uczynił to w tak bezczelny i zupełnie nieprofesjonalny sposób, że w zasadzie należałoby pominąć to milczeniem, gdyby nie możliwość ukazania jakich to mamy w Polsce fachowców i ekspertów od zasad ruchu drogowego.
Zamiast merytorycznej odpowiedzi otrzymujemy wątpliwej wartości wykład o diabłach na łepku szpilki, zwierzętach pociągowych oraz zmierzchu, co nie ma żadnego związku z tematem włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym o którym ostrzega kierujących znak A-8. 
Zamiast tego dowiadujemy się, że mający słuszne wątpliwości co do braku zgodności prawa korporacyjnego WORD, które bezprawnie obowiązuje w praktyce zawodowej instruktorów i egzaminatorów, z prawem ustawowym, są niezrównoważeni psychicznie. Zapewne podobny pogląd ma ten "wybitny" znawca prawa drogowego w stosunku do sędziów, gdyż tak oto odniósł się do wyroków WSA w Gliwicach, który miał czelność podważyć fachowość nieomylnych nad nieomylnymi, czyli nierozumiejących obowiązującego prawa wpływowych dyrektorów WORD. Niestety Panu Maciejowi Wrońskiemu zabrakło wiedzy by wypowiedzieć się w tej sprawie merytorycznie. Odsyła więc czytelników do wypowiedzi wieloletniego szkoleniowca (następny post), który szkoli wg wymagań egzaminatorów WORD.
Święty Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (część II - O aniołach, rozdział LII § 3) rozpatrywał dylemat: „Czy wielu aniołów może być równocześnie w tym samym miejscu?”. Dało to później podstawę do dyskusji na temat liczby diabłów na łebku od szpilki. Takimi i podobnymi zagadnieniami pasjonowali się współcześni Tomaszowi z Akwinu intelektualiści. Dzisiaj mamy już świadomość, że zarówno z punktu widzenia teologicznego, jak i praktycznego rozważania te nie miały zbyt dużej wartości. I podobnie jest z trwającą od ponad dwudziestu lat dyskusją o poprawnym sposobie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu lub pasa ruchu na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym. Są one całkowicie jałowe, gdyż od ich wyniku (wypracowanego konsensusu) poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego z pewnością się nie zmieni.
Prawnik, rzekomo fachowiec od zasad ruchu drogowego, członek zarządu organizacji działającej na rzecz BRD, mówiąc o sposobie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy i pasa ruchu na „skrzyżowaniu o ruchu okrężnym” daje dowód na to, że nie ma w ogóle pojęcia czym w rozumieniu zasad ruchu jest zarówno zmiana kierunku jazdy jak i czym jest „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”.
Nie mając tej wiedzy nie wie też o jakim „skrzyżowaniu” jest mowa w dyspozycji znaku C-12, czym w rozumieniu dyspozycji tego znaku jest „ruch okrężny” oraz o jakiej i w stosunku do czego zmianie kierunku jazdy jest mowa w art. 22 ustawy prawo o ruchu drogowym.
Liczne postulaty, aby raz na zawsze uporządkować ten temat i dać jednoznaczne normy prawne przypominają, niestety, wiele innych dyskusji toczących się podczas każdorazowej nowelizacji zasad ruchu drogowego zawartych w ustawie Prawo o ruchu drogowym.
Liczne postulaty domagające się poszanowania prawa zasługują nie tylko na wysłuchanie, ale także na dopuszczenie myśli, że być może uznani za ekspertów interpretatorzy obowiązującego prawa wcale nie są ekspertami, a ponadto nie mają żadnych uprawnień do interpretowania prawa. Przywołane na rozprawie publikacje wg których przed wjazdem na obiekt skanalizowany wyspą środkową zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” z zamiarem jazdy na jego lewą stronę w stosunku do wjazdu, należy włączyć lewy kierunkowskaz sad uznał, za prywatne poglądy osób fizycznych które nie mają żadnej mocy prawne i jao takie nie mogą być dowodem w sprawie.
  
I tak dla przykładu wskazać można dyskusję toczoną w 1996 r. podczas prac ówczesnej Sejmowej Komisji Infrastruktury, którą wywołał jeden z posłów domagając się uporządkowania przepisów dotyczących pojazdów zaprzęgowych, przez wprowadzenie definicji zwierzęcia wykorzystywanego w zaprzęgu. Uczestnicy obrad kłócili się, czy powinno być to zwierzę kopytne, nieparzystokopytne, czy też parzystokopytne. Wypracowane już prawie porozumienia zburzyła uwaga o zaprzęganych do sań psach, które kopyt nie mają. A później było jeszcze bardziej gorąco i ciekawie, gdyż ktoś wskazał na istniejące już wtedy w naszym kraju fermy strusi, które także mogą być potencjalnymi zwierzętami pociągowymi. Te strusie ostatecznie pogrzebały temat, sprowadzając dyskusję ad absurdum.
Inna pozbawiona sensu dyskusja medialna została wywołana w połowie lat 90. przez kilku policjantów skarżących się dziennikarzom, że przepisy nie zawierają jednoznacznej definicji zmierzchu, co pozwoliłoby precyzyjnie wyznaczyć moment, od którego mogą być nakładane sankcje za niewłączenie świateł mijania. Przypomnijmy, iż astronomiczna definicja tego pojęcia mówi o położeniu środka tarczy słonecznej pomiędzy 12 a 18 stopniem kątowym poniżej linii horyzontu.
I właśnie ten przykład świetnie oddaje obecną dyskusję na temat używania świateł kierunkowskazów na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym. Dzisiejsza dyskusja, podobnie jak tamta, nie została rozpoczęta ze względu na wypadki lub kolizje wynikające z niewłaściwego prawa lub złego jego stosowania.
Trwająca od dwóch dekad dyskusja nie dotyczy zasad ruchu obowiązujących ma obiektach skanalizowanych wyspą środkową. Dla fachowca znającego zapisy i ustalenia Konwencji wiedeńskiej z którą nasze prawo ma obowiązek być i co do zasady jest zgodne, oczywistym jest, że nie ono jest ułomne. Problem dotyczy właśnie jego złej interpretacji i złego stosowania, co wymaga bezwzględnej reakcji osób odpowiedzialnych za poszanowanie prawa oraz szeroko rozumianego BRD, gdyż to wg tych nieuprawnionych interpretacji obowiązującego w Polsce i Polskę prawa o ruchu drogowym szkoli się i egzaminuje od prawie 20 lat polskich kierowców.
Tak, jak w tamtym przypadku, rozpoczęły ją osoby chcące mieć „zero-jedynkową instrukcję”, aby dokonać oceny zachowania kierującego pojazdem - tym razem chodzi o kandydata na kierowcę podczas egzaminu państwowego, przejeżdżającego przez tzw. rondo.
Trzeba przy tym wskazać, że ten temat wywołuje dzisiaj emocje, które skłaniają do zastanowienia się nad stabilnością psychiczną osób wypowiadających się w komentarzach pod wypowiedziami różnych ekspertów, a tym samym poddają w wątpliwość metodykę badań psychologicznych instruktorów i egzaminatorów lub sposób ich przeprowadzania wobec konkretnych osób. Przerażający jest bowiem poziom agresji i wręcz chamstwa, jakie prezentowane jest przez autorów niektórych komentarzy. I tu budzi się obawa, czy jest sens uczestnictwa w takiej dyskusji? Dla mnie chyba jednak nie. A osoby chcące poznać właściwy pogląd na kwestie używania kierunkowskazów odsyłam do dobrze napisanego tekstu Marka Górnego „Od wielu lat istnieje kilka „szkół”. Liczy się logika” zamieszczonego w „Prawie drogowym” w dniu 15 grudnia br.
Publiczne stwierdzenie członka zarządu organizacji „Partnerstwo dla bezpieczeństwa ruchu drogowego” której patronuje KRBRD, że właściwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy przed wjazdem na „skrzyżowanie” nie ma znaczenia, gdyż liczy się LOGIKA, jest kpiną z obowiązującego prawa. Podobnie odsyłanie przez prawnika, który z powodu braku wiedzy nie umie wyrazić opinii prawnej, do szkoleniowca z zakresu nauki jazdy całkowicie ubezwłasnowolnionego wymaganiami egzaminatora, jest kpiną z czytelnika.

Zobaczmy zatem jaką wiedzą odnośnie używania kierunkowskazów przed wjazdem na obiekt typu RONDO zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 dysponuje kierownik OSK, Pan Marek Górny (następny post).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.