Nigdzie nie ma takiego zapisu, gdyż RONDO, niezależnie od sposobu jego oznakowania, to od zawsze złożony z tzw. skrzyżowań zwykłych (klasycznych), spełniających wymagania art. 2 ust. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym, obiekt budownictwa drogowego (budowla drogowa) skanalizowany wyłączoną z ruchu okrągłą wyspą środkową lub okrągłym placem.
Niezdefiniowane, tak jak rynek w mieście, plac gwiaździsty lub skwer, prawem o ruchu drogowego określenie RONDO, pojawiło się w polskim prawie dopiero w 1999 roku i to jedynie w przepisach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane, w którym określono warunki techniczno-budowlane w związku z jego budową, przebudową lub modernizacją.
Skończyły się czasy, że wszystkie budowane skrzyżowania dróg publicznych były prostymi przecięciami lub połączeniami dwóch dróg na których zmiana kierunku jazdy była tożsama ze stroną na którą zamierzało się jechać, więc można było i należało swój zamiar sygnalizować jeszcze przed wjazdem na taki prosty pod względem zasad ruchu obiekt. Obecnie budowle drogowe są coraz bardziej złożone i skomplikowane, często z kilkoma wlotami i wylotami po jednej stronie, z których na dodatek nie każdy jest pod względem zasad ruchu "skrzyżowaniem" (art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym), gdyż może być np. wlotem na "drogę wewnętrzną", wjazdem do "strefy ruchu", do przydrożnej nieruchomości lub na parking przy centrum handlowym.
Osobna sprawa to brak wiedzy wśród polskich ekspertów z poprzedniej epoki i ich bezkrytycznych uczniów, także tych z WORD czym jest nakaz znaku C-12 i czym w rozumieniu prawa jest RUCH OKRĘŻNY, że już nie wspomnę o braku znajomości holenderskiego prawa w związku z tym, że to w Holandii wymyślono rondo turbinowe i tam je pierwszy raz oznakowano.
Na początek wystarczy wiedzieć, że RONDA TURBINOWE, tak jak wszystkie ODŚRODKOWE, nie maja nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 (wprost znak D,3 wg Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym) i jako takie, zgodnie z obowiązującym Polskę i w Polsce prawo nie mają prawa być znaczone znakiem C-12, gdyż nie mają nic wspólnego z RUCHEM OKRĘŻNYM będącym organizacją ruchu.
Wystarczy tylko zapomnieć o Kodeksie drogowym z 1983 roku i właściwie rozumieć obowiązujące prawo, zgodnie z aktualnie obowiązującą jego literą i duchem i nie wymyślać braku w nim definicji RONDA, co jest wprost dowodem na to, że tak twierdzący nie odróżniają skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania będącego obiektem budownictwa drogowego, a skoro tak to nie wiedzą czym w rozumieniu zasad ruchu, a nie przepisów budowlanych jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym mówi art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym i przed którym ostrzega znak A-8.
Znak C-12 "ruch okrężny" nie jest nieistniejącym w międzynarodowym i polskim prawie znakiem RONDO. Nie jest też znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej, tak jak to było opisane Kodeksem drogowym z 1983 roku. To międzynarodowy znak D,3 "compulsory roundabout" (obowiązujący ruch okrężny) nakazujący kierującemu zastosować się do znanych od ponad wieku zasad RUCHU OKRĘŻNEGO.
Skoro tak to zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 16 Konwencji wiedeńskiej) jest jedynie OPUSZCZENIE tej okrężnie, co wcale nie znaczy, że biegnącej po OKRĘGU, jezdni, czyli wykonanie z niej skrętu w prawo na jezdnię drogi wylotowej lub przydrożną nieruchomość, np. parking przed galerią handlową.
Jest dokładnie odwrotnie, gdyż to jednopoziomowe skrzyżowanie dróg publicznych po skanalizowaniu go wyłączoną z ruchu wyspą środkową staje się MINIATURĄ klasycznego okrągłego PLACU typu RONDO, który tak jak dawniej może być zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego" lub tak jak obecnie także wprost wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, z pierwszeństwem na jednym z kierunków lub z podporządkowanymi wszystkimi wlotami zwany "nowoczesnym rondem - modern roundabout".
By umożliwić bezpieczny zjazd z obu pasów ruchu i zdyscyplinować kierujących wpadł na pomysł, by jezdnie poprowadzić na wprost do wylotów, ale zamiast linii rozdzielającej pasy ruchu zastosować już na wlotach wystające ponad powierzchnię jezdni separatory. Tak wyposażony obiekt informował kierującego, że jest on zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z przebiegiem pasów ruchu od wlotu do wylotu. W ten sposób zapewniając dużą przepustowość wyeliminował szczególnie niebezpieczne na małych obiektach przeplatanie strumieni ruchu i przecinanie się kierunków ruchu na wylotach, co jest istotą tego rozwiązania komunikacyjnego.
Na zdjęciu poniżej ciągnik siodłowy po lewej, pomimo linii przerywanej, nie ma fizycznej możliwości zmiany pasa ruchu z zewnętrznego na wewnętrzny. Drugie takie newralgiczne miejsce zabezpiecza jedynie krótka (szerokość pasa dla kierunku poprzecznego) linia jednostronnie przekraczalna która fizycznie pozwala małym pojazdom i jednośladom na zmianę w tym miejscu pasa ruchu z zewnętrznego na wewnętrzny, ale dobrze wyszkolony kierujący wie, że na "skrzyżowaniu" w rozumieniu zasad ruchu (tu wlotowym) jest to zabronione prawem.
Poza separatorami i napisem jest jeszcze coś co odróżnia holenderskie ronda od pozostałych na kontynencie europejskim. To holenderski znak D1 przypominający wyglądem nasz znak C-12 i znak D,3 wg Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Nie jest to jednak znak "nakazany ruch okrężny", lecz jedynie holenderski znak "rondo - obowiązujący kierunek ruchu" stawiany na wyspie w miejsce znaku C-9 lub C-1.
Nasze znaki C-12 pomimo, że Kodeks drogowy z 1983 roku nie obowiązuje już od dwóch dekad są nadal, od 2002 roku bezprawnie, traktowane przez zarządców dróg, w tym GDDKiA, oraz dyrektorów Ośrodków Ruchu Drogowego tak jak znak D1 w Holandii, czyli jedynie za odpowiedniki znaku C-9, na dodatek stawiany na wlotach
Dlatego w Polsce mamy bezprawnie (nigdzie nie ma takiego uprawnienia) dodawane znaki C-12 do znaków A-7 (nie należy mylić uprawnionego dodawania znaków A-7 do znaków C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego") na wszystkich polskich skrzyżowaniach dróg publicznych z wyspą środkową o podporządkowanych wszystkich wlotach i pasami ruchu biegnącymi na wprost do wylotów, co nie ma nic wspólnego zarówno z zasadami RUCHU OKRĘŻNEGO jak i w całości z jednym "klasycznym" skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym).
Holendrzy przynajmniej na obiektach zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego malują zewnętrzną linię krawędziową ich okrężnej jezdni i wiedzą, że jej opuszczenie jest zmianą kierunku jazdy w prawo (art. 16 Konwencji wiedeńskiej). W Polsce pomimo istnienia tej linii na rysunkach w obowiązujących do dziś w GDDKiA wytycznych nie ma jej na rysunkach w "czerwonej książeczce" czyli załącznikach do rozporządzenia "220" w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Ci projektanci którzy wiedzą co znaczy ruch okrężny lub bazują na wytycznych obowiązujących u pozostałych sygnatariuszy Konwencji wiedeńskiej o ruchu i znakach drogowych malują tą linię co jednoznacznie określa przebieg okalającej wyspę lub plac jego jednokierunkowej jezdni.
Generalnie na obiektach zorganizowanych wg zasad RUCHU OKRĘŻNEGO o jednym pasie ruchu Polacy nie mają problemu z właściwym rozumieniem zasad ruchu okrężnego. Wjeżdżają bez sygnalizowania czegokolwiek, gdyż kontynuują jazdę na wprost drogą która zmienia swój kierunek biegnąc dookoła wyspy środkowej, i skręcając w prawo z tej okrężnej jezdni na dowolnie wybranym wylocie sygnalizują zamiar zmiany kierunku jazdy. Szkoda, że uwierzyli na słowo, że RONDO to pod względem zasad ruchu w całości jedno skrzyżowanie (art. 2.10 p.r.d.) zapominając, że dodatkowy pas ruchu na każdej drodze nie zmienia jej organizacji ruchu! Przy kilku pasach ruchu i okrężnie biegnącej jezdni jedzie się dokładnie tak jak przy jednym pasie ruchu, co do zasady przy prawej krawędzi jezdni (art.16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym) wykorzystując dodatkowe pasy ruchu tylko do omijania i wyprzedzania innych kierujących.
Przypominam, że zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu pas ruchu to podłużny pas jezdni, która jest częścią drogi i nie zmienia tego jej przebieg. Droga jest drogą i każdy zjazd z niej (jej opuszczenie) w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość jest zmianą kierunku jazdy wg art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 16 wg Konwencji wiedeńskiej).
Polska "sztuka znakowania rond" doprowadziła do tego, że teraz kierujący musi wjechać na dany obiekt by zobaczyć rzeczywisty przebieg pasów na jezdni, gdyż nie może ufać ani znakowi C-12, który bezprawnie jest stawiany na wlotach obiektów zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, ani strzałkom kierunkowym malowanym na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego. I pomyśleć, że znaki drogowe wymyślono po to, by informować kierującego zawczasu i wyraźnie o obowiązującej organizacji ruchu w danym miejscu drogi.
W Lubinie, mając tego świadomość, postanowiono pokazać przebieg pasów ruchu na RONDZIE TURBINOWYM na specjalnie przygotowanych tablicach.
A wystarczyłoby WBIĆ DO GŁOWY kierowcom, że nie jedzie się w koło ronda PRAWYM pasem, tylko lewym... dopóki tego się nie nauczą no to cóż, będą kolizje -.-
OdpowiedzUsuńAle popieram jak najbardziej rozwiązania zagraniczne. Trzeba niestety zacząć kierowców oduczać "Januszowania" + "nie interpretowania przepisów czy sytuacji wg własnego widzimisię". Więcej godzin z teorii na kursach + zmiany w Przepisach Ruchu Drogowego o których wspominasz :)
vodek Problem w tym, że w Polsce od 2008 roku ronda turbinowe są bezprawnie znakowane na wlotach znakami C-12 dodawanymi bez jakiegokolwiek uprawnienia do znaków A-7 stawianymi na wszystkich wlotach. Dzięki tej patologii kierujący ma na skrzyżowaniu wlotowym dwie sprzeczne ze sobą informacje o obowiązującej organizacji ruchu. Do tego oglądając filmiki z serii Jedź bezpiecznie, są uczeni bezprawia przez dyrektora MORD z Krakowa, że na rondzie turbinowym wolno zmieniać pasy ruchu, co jest wprost zaprzeczeniem jego idei. Na szczęście drogowcy spisali się i pokazali obowiązującą organizację ruchu na tablicach przedrogowskazowych.
UsuńTak jak są dwa rodzaje zakrętów, w lewo i w prawo, tak są tylko dwa rodzaje rond, oczywiście z punktu widzenia ich organizacji ruchu. Jedne zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu nakazu znaku C-12 (brak strzałek na wlotach i jedynie okrężnie biegnąca od wlotu jednokierunkowa jezdnia), na których jedzie się co do zasady przy prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 p.r.d.), aż do zamierzonego wylotu, na którym skręca się w prawo na jezdnię drogi wylotowej (art. 22 p.r.d.). Wewnętrzne pasy ruchu, zwykle jeden lub dwa, służą tylko do omijania i wyprzedzania innych kierujących, co powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Skręt w prawo z pasów wewnętrznych jest całkowicie zabroniony, chyba że pojazd jest długi (art. 22.3 p.r.d.).
UsuńDrugi rodzaj to ronda odśrodkowe ze strzałkami na wielopasowych wlotach i jezdniami biegnącymi od wlotu do wylotu. Mogą mieć podporządkowane wszystkie wloty (spiralne, turbinowe) lub ustalone znakami pierwszeństwo. Jedzie się na nich zgodnie z ich oznakowaniem kierunkowym. Strzałka na wprost na wlocie powinna oznaczać pas ruchu który prowadzi kierującego wprost do wylotu.