poniedziałek, 24 listopada 2014

7. Rondo turbinowe, a ruch okrężny

Rondo turbinowe, a ruch okrężny
(2014, uakt. 2018)

    Na początek jedno zasadnicze pytanie do wszystkich, także do odpowiedzialnych za organizację ruchu, jego bezpieczeństwo oraz szkolenie i egzaminowanie. Czy gdziekolwiek w polskim lub obowiązującym Polskę międzynarodowym prawie o ruchu drogowym był lub jest zapis który mówi cokolwiek na temat RONDA? Czy gdziekolwiek w obowiązującym w Polsce i Europie prawie dotyczącym zasad ruchu drogowego napisano, że RONDO należy traktować pod względem zasad ruchu w całości jako jedno "skrzyżowanie" w rozumieniu art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym? Gdzie w prawie o ruchu drogowym napisano, że RONDO to "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24 ust.7 ustawy Prawo o ruchu drogowym i przed którym ostrzega znak A-8 o tej właśnie nazwie?

      Nigdzie nie ma takiego zapisu, gdyż RONDO, niezależnie od sposobu jego oznakowania, to od zawsze złożony z tzw. skrzyżowań zwykłych (klasycznych), spełniających wymagania art. 2 ust. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym, obiekt budownictwa drogowego (budowla drogowa) skanalizowany wyłączoną z ruchu okrągłą wyspą środkową lub okrągłym placem. 

      Niezdefiniowane,  tak jak rynek w mieście, plac gwiaździsty lub skwer, prawem o ruchu drogowego określenie RONDO, pojawiło się w polskim prawie dopiero w 1999 roku i to jedynie  w przepisach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane, w którym określono warunki techniczno-budowlane w związku z jego budową, przebudową lub modernizacją. 

       Skoro w przepisach o ruchu drogowym nie ma ani jednego słowa o RONDACH, to nie ma też dla tych obiektów żadnych specjalnych, mniej lub bardziej uniwersalnych zasad ruchu, szczególnie z tego powodu, że taki obiekt może być dowolnie zorganizowany.

    Skończyły się czasy, że wszystkie budowane skrzyżowania dróg publicznych były prostymi przecięciami lub połączeniami dwóch dróg na których zmiana kierunku jazdy była tożsama ze stroną na którą zamierzało się jechać, więc można było i należało swój zamiar sygnalizować jeszcze przed wjazdem na taki prosty pod względem zasad ruchu obiekt. Obecnie budowle drogowe są coraz bardziej złożone i skomplikowane, często z kilkoma wlotami i wylotami po jednej stronie, z których na dodatek nie każdy jest pod względem zasad ruchu "skrzyżowaniem" (art. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym), gdyż może być np. wlotem na "drogę wewnętrzną", wjazdem do "strefy ruchu", do przydrożnej nieruchomości lub na parking przy centrum handlowym.

Rys. 1
Przykłady budowli typu rondo do zawracania.
Każda z nich składa się z czterech skrzyżowań zwykłych i dwóch zjazdów na posesje. 
Obowiązująca organizacja ruchu to "ruch okrężny"

Już samo to powinno uzmysłowić każdemu, że każda BUDOWLA  w postaci "jednopoziomowego skrzyżowanie dróg publicznych skanalizowanego wyspą lub placem na środku ", to pod względem zasad ruchu zespół kilku osobnych skrzyżowań lub/i  zjazdów. Okrągły kształt ronda nie ma tu nic do rzeczy. Nie wolno też utożsamiać budowli typu rondo wprost ze znakiem C-12 "ruch okrężny" i odwrotnie, gdyż "ruch okrężny" to jedynie znana i stosowana w Europie od ponad wieku ORGANIZACJA RUCHU, a rondo to BUDOWLA DROGOWA i nic więcej.

 "Ruch okrężny" można nakazać znakiem C-12 zarówno na dowolnym co do wielkości obiekcie typu RONDO jak i na każdym innym co do kształtu placu lub skanalizowanym dowolną co do kształtu wyłączoną z ruchu wyspą środkową. Taka złożona budowla drogowa składa się z elementarnych skrzyżowań  (art. 2 ust.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym) lub zjazdów. 

    Osobna sprawa to brak wiedzy wśród polskich ekspertów z poprzedniej epoki i ich bezkrytycznych uczniów, także tych z WORD czym jest nakaz znaku C-12 i czym w rozumieniu prawa jest RUCH OKRĘŻNY, że już nie wspomnę o braku znajomości holenderskiego prawa w związku z tym, że to w Holandii wymyślono rondo turbinowe i tam je pierwszy raz oznakowano.

 Na początek wystarczy wiedzieć, że RONDA TURBINOWE, tak jak wszystkie ODŚRODKOWE, nie maja nic wspólnego z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 (wprost znak D,3 wg Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym) i jako takie, zgodnie z obowiązującym Polskę i w Polsce prawo nie mają prawa być znaczone znakiem C-12, gdyż nie mają nic wspólnego z RUCHEM OKRĘŻNYM będącym organizacją ruchu. 
 
   Wszystko co potrzebne by właściwie i bezpiecznie poruszać się po naszych i europejskich drogach jest zawarte w obowiązującym od dwóch dekad naszym polskim Kodeksie drogowym, co do zasady zgodnym z obowiązującym Polskę prawem międzynarodowym.

      Wystarczy tylko zapomnieć o Kodeksie drogowym z 1983 roku i właściwie rozumieć obowiązujące prawo, zgodnie z aktualnie obowiązującą jego literą i duchem i nie wymyślać braku w nim definicji RONDA,  co jest wprost dowodem na to, że tak twierdzący nie odróżniają skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania będącego obiektem budownictwa drogowego, a skoro tak to nie wiedzą czym w rozumieniu zasad ruchu, a nie przepisów budowlanych jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym mówi art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym i przed którym ostrzega znak A-8.

     Znak C-12 "ruch okrężny" nie jest nieistniejącym w międzynarodowym  i polskim prawie znakiem RONDO. Nie jest też znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej, tak jak to było opisane Kodeksem drogowym z 1983 roku. To międzynarodowy znak D,3 "compulsory roundabout" (obowiązujący ruch okrężny) nakazujący kierującemu zastosować się do znanych od ponad wieku zasad RUCHU OKRĘŻNEGO.

      RUCH OKRĘŻNY to  kontynuowanie jazdy na wprost jednokierunkową jezdnią biegnącą dookoła wyłączonej z ruchu wyspy lub placu, która krzyżuje się ze sobą samą na wlocie. To skrzyżowanie wlotowe na dowolny co do wielkości i kształtu obiekt zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego, jest w rozumieniu Konwencji wiedeńskiej "skrzyżowaniem Z ruchem okrężnym", a wg polskiego prawa "skrzyżowaniem O ruchu okrężnym".

       Skoro tak to  zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 16 Konwencji wiedeńskiej) jest jedynie OPUSZCZENIE tej okrężnie, co wcale nie znaczy, że biegnącej po OKRĘGU, jezdni, czyli wykonanie z niej skrętu w prawo na jezdnię drogi wylotowej lub przydrożną nieruchomość, np. parking przed galerią handlową.

   Tak wiec zgodnie z Porozumieniami europejskimi i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych, która obowiązuje Polskę od 1988 roku, żaden obiekt typu RONDO, niezależnie od jego organizacji ruchu, nie jest pod względem zasad ruchu w całości jednym skrzyżowaniem opisanym w art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

   Jest dokładnie odwrotnie, gdyż to jednopoziomowe skrzyżowanie dróg publicznych po skanalizowaniu go wyłączoną z ruchu wyspą środkową staje się MINIATURĄ klasycznego okrągłego PLACU typu RONDO, który tak jak dawniej może być zorganizowany wg zasad "ruchu okrężnego" lub tak jak obecnie także wprost wg ogólnych zasad ruchu z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, z pierwszeństwem na jednym z kierunków lub z podporządkowanymi wszystkimi wlotami zwany "nowoczesnym rondem - modern roundabout".

     Po tym przydługim, ale niestety koniecznym ze względu na brak wiedzy czym jest ruch okrężny i skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, możemy przejść do omówienia pomysłu holenderskiego inżyniera, teraz już doktora nauk technicznych, Pana Bertusa Fortuijn z którym miałem przyjemność korespondować. 

     Zauważył on, że kierowcy na dwupasowych obiektach z wyspą środkową i okrężnie biegnącą dookoła niej jednokierunkową jezdnią, mają tendencję do prostowania swego toru jazdy i przecinania pasów ruchu, włącznie ze skręcaniem z niej w prawo wprost z wewnętrznego pasa ruchu, co jest przyczyną wielu kolizji i wypadków, szczególnie niebezpiecznych dla licznych w Holandii rowerzystów.

      By umożliwić bezpieczny zjazd z obu pasów ruchu i zdyscyplinować kierujących wpadł na pomysł, by jezdnie poprowadzić na wprost do wylotów, ale zamiast linii rozdzielającej pasy ruchu zastosować już na wlotach wystające ponad powierzchnię jezdni separatory. Tak wyposażony obiekt informował kierującego, że jest on zorganizowany wg ogólnych zasad ruchu z przebiegiem pasów ruchu od wlotu do wylotu.  W ten sposób zapewniając dużą przepustowość wyeliminował szczególnie niebezpieczne na małych obiektach przeplatanie strumieni ruchu i przecinanie się kierunków ruchu na wylotach, co jest istotą tego rozwiązania komunikacyjnego.

   Na długich odcinkach prowadzących do wylotów separatory stały się "strażnikami" braku możliwości zmiany pasów ruchu.  W tym celu nastąpiła też ingerencja w wyspę środkową. Wykonanie po lewej ostrego uskoku z wystającym krawężnikiem i po prawej przejezdną dla tylnych osi długich pojazdów wysepką (zdj. poniżej) ma odwieść od zamiaru zmiany pasa ruchu w tym miejscu z zewnętrznego na wewnętrzny. Tu należy zauważyć, że zmiana pasa ruchu w obrębie wlotów i tak jest zabroniona, gdyż każdy z wlotów to w rozumieniu zasad ruchu osobne skrzyżowanie (art. 2.10 prd) jednokierunkowej podporządkowanej jezdni dolotowej z posiadająca pierwszeństwo drogą wylotową. Pierwsze nowoczesne rondo z podporządkowanymi wszystkimi wlotami o nazwie "turbo rondo" zbudowano w 2000 roku w Holandii.

      Rysunek powyżej przedstawia wysepkę i separatory kanalizujące ruch na jezdni skrzyżowania z wyspą środkową i turbinowym układem pasów ruchu.

        Na zdjęciu poniżej ciągnik siodłowy po lewej, pomimo linii przerywanej, nie ma fizycznej możliwości zmiany pasa ruchu z zewnętrznego na wewnętrzny. Drugie takie newralgiczne miejsce zabezpiecza jedynie krótka (szerokość pasa dla kierunku poprzecznego) linia jednostronnie przekraczalna która fizycznie pozwala małym pojazdom i jednośladom na zmianę w tym miejscu pasa ruchu z zewnętrznego na wewnętrzny, ale dobrze wyszkolony kierujący wie, że na "skrzyżowaniu" w rozumieniu zasad ruchu (tu wlotowym) jest to zabronione prawem.

 Rondo turbinowe wg holenderskiego oryginału

     Wiemy już, że RONDO TURBINOWE  wg holenderskiego oryginału jest oznakowane na wlotach naszymi znakami A-7 "ustąp pierwszeństwa" i strzałkami kierunkowymi, których co do zasady nie powinno się powtarzać na tarczy, by nie sugerować możliwości zmiany pasa ruchu wyznaczonego separatorami. Separatory montuje się już na wlotach by uświadomić kierującemu, szczególnie jednośladu, że spotka je także po wjeździe na rondo. Dodatkowo kierujący jest OSTRZEGANY napisem na wyspie, co w Polsce się pomija.

       Poza separatorami i napisem jest jeszcze coś co odróżnia holenderskie ronda od pozostałych na kontynencie europejskim. To holenderski znak D1 przypominający wyglądem nasz znak C-12  i znak D,3 wg Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Nie jest to jednak znak "nakazany ruch okrężny",  lecz jedynie holenderski znak "rondo - obowiązujący kierunek ruchu" stawiany na wyspie w miejsce znaku C-9 lub C-1. 

     Znak D,3 wg Konwencji wiedeńskiej (redakcja obowiązująca jej sygnatariuszy od 2006 roku -  w Polsce jej do dziś nawet nie przetłumaczono):

Sign D,3 ‘Compulsory Roundabout’ shall notify drivers that they must follow the direction at the roundabout indicated by the arrows. If the roundabout is indicated by the sign D,3 together with the sign B,1 or B,2 , the driver in the roundabout has priority.

        Znak D1 wg parawa Holandii: “Sign D1 Roundabout – compulsory direction of travel”, a w holenderskim oryginale "D1 Rotonde - verplichte rijrichting" czyli "RONDO - obowiązujący kierunek (ruchu)" co nie ma nic wspólnego z zasadami ruchu okrężnego, Konwencją wiedeńską i Prawem europejskim. 

             Brak właściwej wiedzy oraz takie właśnie rozumienie nakazu znaku C-12, powoduje, że nie na wyspie, ale na wlotach naszych ROND TURBINOWYCH, także tych malowanych bez separatorów, a także rond spiralnych i odśrodkowych, stawia się znaki C-12 pomimo, że nie ma na nich nawet fizycznej możliwości jazdy okrężnej w rozumieniu nakazu tego znaku, a na niektórych typach rond turbinowych (np. EGG) nie można nawet powrócić do wlotu.

          Nasze znaki C-12 pomimo, że Kodeks drogowy z 1983 roku nie obowiązuje już od dwóch dekad są nadal, od 2002 roku bezprawnie, traktowane przez zarządców dróg, w tym GDDKiA, oraz dyrektorów Ośrodków Ruchu Drogowego tak jak znak D1 w Holandii, czyli jedynie za odpowiedniki znaku C-9, na dodatek stawiany na wlotach

      Dlatego w Polsce mamy bezprawnie (nigdzie nie ma takiego uprawnienia) dodawane znaki C-12 do znaków A-7 (nie należy mylić uprawnionego dodawania znaków A-7 do znaków C-12 w celu regulacji pierwszeństwa na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego") na wszystkich polskich skrzyżowaniach dróg publicznych z wyspą środkową o podporządkowanych wszystkich wlotach i pasami ruchu biegnącymi na wprost do wylotów, co nie ma nic wspólnego zarówno z zasadami RUCHU OKRĘŻNEGO jak i w całości z jednym "klasycznym" skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym).

     Holendrzy przynajmniej na obiektach zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego malują zewnętrzną linię krawędziową ich okrężnej jezdni i wiedzą, że jej opuszczenie jest zmianą kierunku jazdy w prawo (art. 16 Konwencji wiedeńskiej). W Polsce pomimo istnienia tej linii na rysunkach w obowiązujących do dziś w GDDKiA wytycznych nie ma jej na rysunkach w "czerwonej książeczce" czyli załącznikach do rozporządzenia "220" w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Ci projektanci którzy wiedzą co znaczy ruch okrężny lub bazują na wytycznych obowiązujących u pozostałych sygnatariuszy Konwencji wiedeńskiej o ruchu i znakach drogowych malują tą linię co jednoznacznie określa przebieg okalającej wyspę lub plac jego jednokierunkowej jezdni.

      Generalnie na obiektach zorganizowanych wg zasad RUCHU OKRĘŻNEGO o jednym pasie ruchu Polacy nie mają problemu z właściwym rozumieniem zasad ruchu okrężnego. Wjeżdżają bez sygnalizowania czegokolwiek, gdyż kontynuują jazdę na wprost drogą która zmienia swój kierunek biegnąc dookoła wyspy środkowej, i skręcając w prawo z tej okrężnej jezdni na dowolnie wybranym wylocie sygnalizują zamiar zmiany kierunku jazdy. Szkoda, że uwierzyli na słowo, że RONDO to pod względem zasad ruchu w całości jedno skrzyżowanie (art. 2.10 p.r.d.) zapominając, że dodatkowy pas ruchu na każdej drodze nie zmienia jej organizacji ruchu! Przy kilku pasach ruchu i okrężnie biegnącej jezdni jedzie się dokładnie tak jak przy jednym pasie ruchu, co do zasady przy prawej krawędzi jezdni (art.16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym) wykorzystując dodatkowe pasy ruchu tylko do omijania i wyprzedzania innych kierujących.

      Przypominam, że zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu pas ruchu to podłużny pas jezdni, która jest częścią drogi i nie zmienia tego jej przebieg. Droga jest drogą i każdy zjazd z niej (jej opuszczenie) w celu wjazdu na inną drogę lub przydrożną nieruchomość jest zmianą kierunku jazdy wg art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 16 wg Konwencji wiedeńskiej).
Holenderskie skrzyżowanie typu  Rondo 
z okrężnie biegnącą jednokierunkową jezdnią

        Okazało się, że projekty wykorzystujące holenderski pomysł RONDA TURBINOWEGO nie do końca sprawdzają się w polskich warunkach. Kierujący widząc na wlotach znaki C-12 jadą okrężnie wg zasad RUCHU OKRĘŻNEGO, a nie wg poziomego oznakowania kierunkowego. Na dodatek nic ich nie informuje o tym, że na jezdni są wystające z jezdni separatory, które są szczególnie niebezpieczne  dla motocyklistów podczas deszczu. Są i tacy którzy poruszają się wg pozbawionych jakichkolwiek podstaw "uniwersalnych" zasad ruchu na wszystkich RONDACH wg których na wlocie jadą zgodnie ze wskazaniem strzałek kierunkowych, a przed zjazdem, pomimo separatorów lub linii ciągłej,  zmieniają pas ruchu na "zewnętrzny", tak jak należy to czynić przy organizacji "ruch okrężny" z okrężnie biegnąca jezdnią. Nie rozumieją, że tu jada do wylotu na wprost biegnącą jezdnią, a przy "ruchu okrężnym" skręcają z okrężnie biegnącej jezdni w prawo.

   Na dodatek wystające wysepki i separatory nie stanowią przeszkody dla samochodów ciężarowych które je ignorują i wyrywają z jezdni. Pomagają im w tym także odśnieżarki. W efekcie zamiast separatorów maluje się podwójne linie ciągłe których przy dużym ruchu lub opadach nie widać i które są nagminnie najeżdżane przez niechlujnych polskich kierujących. Pokazane na filmie skrzyżowanie turbinowe w Ostrołęce jest już w całości malowane. Zamiast dyscyplinować kierujących maluje się tanie linie i niech sobie jeżdżą jak chcą.

     I tak w Polsce mamy  głównie ronda turbinowe z malowanymi podwójnymi liniami zamiast separatorów. Ostatnio przestrzeń między nimi wypełnia się czerwoną chemoutwardzalną żywicą, by nie były niedopuszczalnym tu znakiem P-4 czyli podwójną linią rozdzielającą przeciwne kierunki ruchu.  Przy polskich niezdyscyplinowanych i nagminnie jeżdżących po liniach kierowcach jest to dość ryzykowne także i z tego powodu, że kierujący przed wjazdem nie mają pojęcia jak jest zorganizowane dane skrzyżowanie z wyspą, czy wg zasad ruchu okrężnego skoro widzą znak C-12, czy wprost wg ogólnych zasad ruchu. Na rondach turbinowych są zaskakiwani brakiem możliwości zmiany pasa ruchu.

     Polska "sztuka znakowania rond" doprowadziła do tego, że teraz kierujący musi wjechać na dany obiekt by zobaczyć rzeczywisty przebieg pasów na jezdni, gdyż nie może ufać ani znakowi C-12, który bezprawnie jest stawiany na wlotach obiektów zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, ani strzałkom kierunkowym malowanym na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego. I pomyśleć, że znaki drogowe wymyślono po to, by informować kierującego zawczasu i wyraźnie o obowiązującej organizacji ruchu w danym miejscu drogi.

     W Lubinie, mając tego świadomość, postanowiono pokazać przebieg pasów ruchu na RONDZIE TURBINOWYM na specjalnie przygotowanych tablicach.

Zapraszam na post 121 - Rondo turbinowe w Krakowie.

Szerokości

   

3 komentarze:

  1. A wystarczyłoby WBIĆ DO GŁOWY kierowcom, że nie jedzie się w koło ronda PRAWYM pasem, tylko lewym... dopóki tego się nie nauczą no to cóż, będą kolizje -.-

    Ale popieram jak najbardziej rozwiązania zagraniczne. Trzeba niestety zacząć kierowców oduczać "Januszowania" + "nie interpretowania przepisów czy sytuacji wg własnego widzimisię". Więcej godzin z teorii na kursach + zmiany w Przepisach Ruchu Drogowego o których wspominasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. vodek Problem w tym, że w Polsce od 2008 roku ronda turbinowe są bezprawnie znakowane na wlotach znakami C-12 dodawanymi bez jakiegokolwiek uprawnienia do znaków A-7 stawianymi na wszystkich wlotach. Dzięki tej patologii kierujący ma na skrzyżowaniu wlotowym dwie sprzeczne ze sobą informacje o obowiązującej organizacji ruchu. Do tego oglądając filmiki z serii Jedź bezpiecznie, są uczeni bezprawia przez dyrektora MORD z Krakowa, że na rondzie turbinowym wolno zmieniać pasy ruchu, co jest wprost zaprzeczeniem jego idei. Na szczęście drogowcy spisali się i pokazali obowiązującą organizację ruchu na tablicach przedrogowskazowych.

      Usuń
    2. Tak jak są dwa rodzaje zakrętów, w lewo i w prawo, tak są tylko dwa rodzaje rond, oczywiście z punktu widzenia ich organizacji ruchu. Jedne zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu nakazu znaku C-12 (brak strzałek na wlotach i jedynie okrężnie biegnąca od wlotu jednokierunkowa jezdnia), na których jedzie się co do zasady przy prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 p.r.d.), aż do zamierzonego wylotu, na którym skręca się w prawo na jezdnię drogi wylotowej (art. 22 p.r.d.). Wewnętrzne pasy ruchu, zwykle jeden lub dwa, służą tylko do omijania i wyprzedzania innych kierujących, co powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Skręt w prawo z pasów wewnętrznych jest całkowicie zabroniony, chyba że pojazd jest długi (art. 22.3 p.r.d.).
      Drugi rodzaj to ronda odśrodkowe ze strzałkami na wielopasowych wlotach i jezdniami biegnącymi od wlotu do wylotu. Mogą mieć podporządkowane wszystkie wloty (spiralne, turbinowe) lub ustalone znakami pierwszeństwo. Jedzie się na nich zgodnie z ich oznakowaniem kierunkowym. Strzałka na wprost na wlocie powinna oznaczać pas ruchu który prowadzi kierującego wprost do wylotu.

      Usuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.