wtorek, 21 stycznia 2020

200. Bezprawie w szkoleniu i egzaminowaniu. Geneza.

Na początek nieco lokalnej prywaty. Jeżeli nie wiecie Państwo na jaki cel przeznaczyć 1% swojego podatku, to pozwolę sobie na podpowiedź. Doskonałym wyborem będzie Środowiskowy Dom Samopomocy "WENA", 64-100 Leszno, ul. Starozamkowa 14a


ŚDS "WENA - OLA" w Lesznie (KRS 0000309320). 

A teraz o czymś, co ma kapitalne znaczenie dla bezpieczeństwa na naszych drogach. O samowoli interpretacyjnej w szkoleniu i egzaminowaniu.  Wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego, z którymi do czynienia mają głównie kandydaci na kierowców, zapewniają, że funkcjonują, z merytorycznego punktu widzenia, w oparciu o obowiązującą ustawę Prawo o ruchu drogowym, czemu każdego dnia zaprzecza ich praktyka.  

Winę za to ponosi przede wszystkim państwo, które uczyniło z ośrodków ruchu drogowego samofinansujące się przedsiębiorstwa kontrolowane, także pod względem merytorycznym, jedynie przez samorządy. Egzaminatorzy utracili nie tylko gwarantowaną wcześniej przez państwo niezależność i niezawisłość, ale przede wszystkim merytoryczny nadzór i opiekę ze strony Ministerstwa Infrastruktury. Na dodatek państwo pozwala na przejmowanie kontroli nad edukacją komunikacyjną całego naszego społeczeństwa jedenj firmie i to bez jakiejkolwiek kontroli merytorycznej. Tą firmą jest oficyna wydawnicza Grupa IMAGE z Warszawy która założyła Fundcję Zapobieganie Wypadkom Drogowym i Klaster Edukacyjny oraz witryny internetowe L-Instruktor i Prawo Drogowe News. Bezkrytycznie wierzy, tkwiąc wciąż w czasach PRL,  w nieuprawnione wymysły Zbigniewa Drexlera i bubel prawny w postaci sprzecznego z prawem europejskim kodeksu drogowego z 1983 roku. Powiela od lat jego wymysły sugerując, że sa zgodne z obowiązującym od 20 lat prawem, ogłupiając nas kierowców oraz egzaminatorów WORD i drogowców.  

Przecież to państwo zobowiązało się do przestrzegania europejskiego porządku prawnego oraz międzynarodowych umów dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym. To państwo powołało ustawą wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego mające gwarantować właściwą edukację komunikacyjną polskiego społeczeństwa i to państwo, a nie lokalne samorządy, jest uprawnione do tego by pilnować przestrzegania i stosowania prawa w całym kraju jednakowo zgodnie z obowiązującą wykładnią.   

Niestety z powodu braku  merytorycznego nadzoru ze strony resortu i zachowawczych, źle wyedukowanych ministerialnych urzędników, zdominowane przez lobby  od dwudziestu lat trwają niekończące się dyskusje o podstawowych dla bezpieczeństwa ruchu drogowego sprawach. 

Dyskutujemy wciąż o skrzyżowaniach, skrzyżowaniach na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, o skrzyżowaniach o ruchu okrężnym,  o placach i budowlach typu rondo, o kierunku jazdy i kierunku ruchu, o właściwym użyciu kierunkowskazów, o zajmowaniu miejsca na drodze przed i po wykonaniu manewru zmiany kierunku jazdy, o zmianie pasów ruchu i wyprzedzaniu na skrzyżowaniach, w tym na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym, o zawracaniu na drodze z pierwszeństwem, o znakach w postaci strzałek kierunkowych,  o znakach nakazu jazdy w kierunku zgodnym ze wskazaniem strzałek na znaku (znaki C-1 do C-11) oraz o znaku C-12 "ruch okrężny", który dwie dekady temu  przestał być znakiem nakazu kierunku jazdy w lewo, w prawo lub na wprost do wylotu z prawej strony wyspy środkowej ronda. Od dwudziestu lat znak C-12, nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy, lecz wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych.

Z chwilą pojawienia się w Polsce rozbudowanych wielopasowych skrzyżowań dróg publicznych i niewielkich dwupasowych, okrężnie zorganizowanych budowli typu rondo, zauważono różne, sprzeczne ze sobą, rozumienie obowiązującego od 1998 roku prawa. Ujawnił się wtedy rozdźwięk między obowiązującym prawem, a praktyką w zakresie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców, głównie w związku z "ruchem okrężnym", zmianą kierunku jazdy, właściwym zajmowaniem miejsca na jezdni oraz sygnalizowaniem swoich zamiarów, także na skrzyżowaniach na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek.  

Zamiast przeciąć wszelkie spekulacje, tak jak to uczyniono np.  swego czasu we Francji, kiedy to nauczyciele nauki jazdy zaczęli tworzyć swoje własne prawo drogowe, nikt odpowiedzialny w nowej postkomunistycznej Polsce za prawną regulację ruchu drogowego, nie miał w sobie, przy dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, na tyle odwagi lub wiedzy, by jednym wystąpieniem ukrócić bezprawie i samowolę dyrektorów i egzaminatorów WORD, co oczywiste, wychowanych na poprzednim, pełnym wymysłów i sprzeczności z prawem europejskim bublu prawnym, jakim był obowiązujący do 1997 roku Kodeks drogowy z 1983 roku. 

Brak stanowczego i jednoznacznego stanowiska przedstawicieli władzy sprawił, że w świadomości społecznej obowiązującą wykładnią prawa stały się sprzeczne z nowym prawem prywatne poglądy osób fizycznych, z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji w czasach PRL, uznawanych nadal przez wielu wpływowych urzędników i dyrektorów WORD za specjalistów o niepodważalnym autorytecie. 

Ich poglądy, prezentowane od lat w licznych poradnikach dla kierowców, uważane są, niestety bez jakichkolwiek podstaw, za zgodne z obowiązującą wykładnią prawa.  

Wszelkie krytyczne uwagi wobec tych praktyk, wynikające wprost z niekłamanej troski o poprawę bezpieczeństwa na polskich i europejskich drogach są ignorowane, a argumenty, wbrew pięknie brzmiącym deklaracjom o działaniach na rzecz poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wprost lekceważone przez Rzecznika Praw Obywatelskich, komisje sejmowe, liczne fundacje oraz organa państwa.  

Niestety taki stan świadomości obowiązującego prawa i lekceważący stosunek do wymiaru sprawiedliwości, jest faktem. Odpowiedzialni są za to przede wszystkim ministerialni urzędnicy, funkcjonariusze publiczni oraz całe środowisko związane ze szkoleniem i egzaminowaniem, w tym wydawcy książek i producenci pomocy naukowych do nauki jazdy. 

Mówię wyraźnie o wadliwej praktyce stosowania prawa, a nie o samym prawie, gdyż wbrew nieuprawnionym twierdzeniom, co do podstawowych zasad ruchu jest ono od dwóch dekad zgodne z obowiązującymi Polskę traktatami, poza tym proste, jednoznaczne i co do podstawowych zasad ruchu niezmienne. Prawdą jest, że ustawa podlegała licznym nowelizacjom, ale nie dotyczą one obowiązujących od lat, zgodnych z prawem europejskim, zasad ruchu.

Walka z patologiami, ciemnotą, cynizmem i butą należy do najtrudniejszych. Trudno zatem uwierzyć w to, że ktoś z własnej woli przyzna się do tego, że  szkoląc, egzaminując, znakując drogi lub oceniając  zdarzenia drogowe, uczestniczy w sposób mniej lub bardziej świadomy w zbiorowym ogłupianiu polskiego społeczeństwa. Nie znaczy to, że należy się z tym godzić.

Należy liczyć na coraz większa świadomość prawa wśród urzędników i obywateli, opartą chociażby na analizie prawomocnych wyroków sądowych. Kolejne wyroki obnażające brak właściwej wiedzy i kompetencji egzaminatorów WORD, pozwalą wierzyć w to, że środowisko WORD zrozumie wreszcie, że chowanie głowy w piasek, i udawanie, że nie ma problemu, nie jest na dłuższą metę dobrym rozwiązaniem. Można liczyć też na to, że ktoś z tych ludzi znajdzie w sobie tyle odwagi, gdyż wiedzy i umiejętności samodzielnego myślenia wielu z nich nie brakuje, że publicznie uderzy się w piersi i wykrzyczy, że król jest nagi. A może spokojnie, uznając argumenty za słuszne, zmieni podejście do prawa, tak jak to się stało z nieuprawnionym wymaganiem włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na zorganizowane okrężnie rondo. 

Czy w czasach PRL było możliwe, że milicja przegrała sprawę w kolegium lub sądzie z kierowcą, a egzaminator z kandydatem na kierowcę? Nie jest wstydem czegoś nie wiedzieć, lecz trwać w niewiedzy. Jeszcze większym wstydem jest znać prawdę i dla partykularnych interesów udawać, że nic się nie rozumie.   

Samowola interpretacyjna dotyczącą prawa o ruchu drogowym  została zauważona już dawno. Poświęcono temu w 2005 roku sympozjum "Ruch okrężny - zasady a praktyka", które odbyło się w Warszawie pod patronatem ówczesnego wiceministra, specjalisty z zakresu inżynierii ruchu, prof. dr hab. inż. Ryszarda Krystka. 

Zbyt duże i zróżnicowane gremium dyskutujących, stare nieformalne układy oraz brak zdecydowanego głosu ze strony resortu sprawiły, że z formalnego punktu widzenia, zarówno to sympozjum, jak i późniejsze próby doprowadzenia do zgodności praktyki z prawem,  były całkowicie bezowocne. Uczestniczy w nich od dwudziestu lat dyrektor Marek Dworak i od dwudziestu lat mamy dwie szkoły, krakowska i warszawską, pokonywania okrężnie zorganizowanych budowli typu rondo. 

Niestety sam fakt zwołania wspomnianego wyżej sympozjum, podważył wiarygodność obowiązującego prawa i tym samym umocnił wyznawców starego porządku prawnego w przekonaniu, że ich rozumienie obecnego prawa jest jedyne i właściwe. Wszelkie wątpliwości i wewnętrzne sprzeczności ich rozumowania tłumaczyli, co czynią do dnia dzisiejszego, złym prawem. Zbigniew Drexler, współtwórca i komentator peerelowskiego, sprzecznego z prawem europejskim Kodeksu drogowego z 1983 roku, pozwala sobie od wielu lat na publiczne nazywanie obowiązującego prawa, zgodnego z prawem europejskim, bublem prawnym.

Znany w środowisku, nieżyjący już Henryk Próchniewicz, autor poradników dla kierowców związany z Ligą Obrony Kraju, podporządkował się w 2005 roku pozaustawowym poglądom Zbigniewa Drexlera, wtedy już tylko głównego eksperta oficyny wydawniczej Grupa IMAGE, uznając że przy jedynie okrężnie biegnącej jezdni na rondzie, "na wprost" do przeciwległego wylotu można jechać, tak jak na każdym klasycznym skrzyżowaniu, z każdego pasa ruchu, z tym tylko, że na klasycznym skrzyżowaniu pasy ruchu biegną na wprost do wylotu, a na okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo, jedynie okrężnie. De facto nie jest to zatem jazda na wprost, lecz skręt w prawo z okrężnie biegnącej jezdni. Skręcanie w prawo z innego pasa ruchu niż prawy  jest, co do zasady, zabronione, gdyż jest główną przyczyną kolizji i  wypadków na budowlach drogowych, nie tylko i wyłącznie typu rondo,  zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego". 

Kiedy niewielkie ronda, zbudowane na bazie zwykłego skrzyżowania, miały tylko jeden okrężnie biegnący dookoła wyspy pas ruchu, łatwo było wmówić kierującym, że jezdnie biegną na nim nadal na wprost od wlotu do wylotu. W związku z tym wymagano do kierujących, by zamierzając  jechać na okrężnie zorganizowanym rondzie w lewo, jeszcze przed wjazdem na nie, włączali lewy kierunkowskaz. 

Wymyślili też, że polskie prawo wymaga przed zjazdem z ronda powiadamiać innych kierujących o zamiarze jego opuszczenia. Otóż nigdy takiego obowiązku nie było i nie ma nadal. Kierujący jest obowiązany sygnalizować jedynie zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, a nie każdy zjazd z ronda, które może być dowolnie zorganizowane, wymaga zmiany kierunku jazdy.  
    
W 2016 roku sąd administracyjny w Gliwicach, potwierdzając prawomocnym wyrokiem  brak kompetencji i wiedzy egzaminatora WORD z Częstochowy, zakwestionował praktykę WORD opartą na prawie korporacyjnym tego, ustawionego na zysk samofinansującego się podmiotu gospodarczego. Wg sądu wiedza egzaminatora została oparta bezprawnie na przytoczonych wcześniej przeze mnie sprzecznych z prawem poglądach osób fizycznych, także zawartych w książkach do nauki jazdy, w tym tych pisanych nadal wg Henryka Próchniewicza, które na swoją obronę, jako dowód w sprawie, przedłożył sądowi egzaminator. 

Pomimo tego w częstochowskim WORD zlekceważono ten wyrok i nadal stosowane są tam, i nie tylko tam, bez  jakichkolwiek konsekwencji te nieuprawnione praktyki. Taki lekceważący stosunek wobec prawa, poparła grupa ekspertów skupiona wokół warszawskiej Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowych, której założycielem jest wydawca tych, zdeprecjonowanych przez sąd co do ich merytorycznej wartości, poradników. 

W części ośrodków podjęto decyzję, nie starając się nawet zrozumieć sensu uzasadnienia wyroku, by podczas egzaminu ignorować fakt włączenia lub nie włączenia lewego kierunkowskazu przez egzaminowanego, któremu polecono jazdę na lewą stronę ronda lub zawrócenia z jego wykorzystaniem. W innych ustalili, że będą nakazywali jazdę na rondzie jedynie w prawo. 

Kontrole NIK dotyczące znakowania dróg oraz szkolenia i egzaminowania WORD pomijają zupełnie to, co jest istotą szkolenia i znakowania dróg, czyli zgodność praktyki z prawem.

Na moje pisma zarówno NIK jak i Rzecznik Praw Obywatelskich grzecznie odpowiedzieli, że nie widzą potrzeby podejmowania jakichkolwiek działań w tej sprawie, tym bardziej, że jazda na rondach należy do najbezpieczniejszych. 

Zainteresowanie sprawą wykazały nieliczne fundacje, dyrektor krakowskiego MORD mgr inż. Marek Dworak, będący od 20 lat w opozycji do warszawskiego WORD w związku z ruchem okrężnym, oraz dyrektor GDDKiA. Zobowiązali się oni zainteresować resort sprawą dualizmu interpretacyjnego w związku z "ruchem okrężnym" i znakowaniem znakami C-12 kierunkowo zorganizowanych rond odśrodkowych. 

Prawdziwe zainteresowanie, będące wynikiem niefortunnej odpowiedzi udzielonej instruktorowi ze Słupska, którą ten niezwłocznie upublicznił, a egzaminatorzy wykorzystują ją, na szczęście bezskutecznie, do obrony w sądach, wykazało Biuro Ruchu Drogowego KG Policji.  Niestety co do innych poruszanych przeze mnie zagadnień, ówczesny radca biura, nie zajął stanowiska, twierdząc że to kompetencja resortu infrastruktury. 

Nikomu, poza polskimi kierowcami, nie przeszkadza, że  od dwóch dekad żyjemy w kłamstwie oraz, że efekty w poprawie bezpieczeństwa w ruchu drogowym są niewielkie w stosunku do oczekiwań. Nikomu nie przeszkadza, że kierowcy nie rozumiejąc decyzji policjantów i sędziów, często krzywdzących i opartych na wadliwych opiniach biegłych sądowych,   tracą zaufanie nie tylko do nich, ale także do obowiązującego porządku prawnego. 

Można zrozumieć, że niedouczonym urzędnikom i funkcjonariuszom publicznym ogłupianie kierowców jest na rękę, ale że odpowiada to także państwu i jego instytucjom odpowiedzialnym za poszanowanie prawa i bezpieczeństwo obywateli, to czyste bezprawie.

Niestety skupieni na swojej karierze urzędnicy, scedowali swoje obowiązki i odpowiedzialność, bez jakiegokolwiek uprawnienia, licznym fundacjom, samorządom i stowarzyszeniom, nazbyt często wpływowym koteriom, które dbają, tak jak oni, wyłącznie o swoje partykularne interesy. To ci ludzie są ministerialnymi, dla obywateli anonimowymi, doradcami. Pozwolono im tym samym na tworzenie własnych zasad ruchu, obowiązujących w Polsce nie tylko kandydatów na kierowców, ale nas wszystkich. Oto dowód.

Prawo zwyczajowe (korporacyjne) jest obowiązującym prawem dopóki nadrzędnym aktem prawnym nie zostanie uchylone (Wyrok sądu, Ustawa, Rozporządzenie Ministerstwa) i dotyczy obszaru całego kraju. 

Takie  publicznie wygłoszone stanowisko, jako obowiązujące w ośrodkach ruchu drogowego w całej Polsce, prezentował na łamach Biuletynu KRA nr 1/2010, str. 20, dr inż. Władysław Drozd, były egzaminator i dyrektor WORD, założyciel krajowego Stowarzyszenia Dyrektorów WORD i Krajowej Rady Audytorów, czyli "samozwańczych super egzaminatorów" działających w cieniu Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów WORD. Ta rada zabiegała nawet o to, by jej członkowie byli nie tylko doradcami, ale także reprezentantami polskiego rządu  w międzynarodowych gremiach eksperckich.

A oto kolejna, bardziej obszerna wypowiedź tego specjalisty od ogłupiania polskich kierujących, tym razem ze s. 22 i 23  przywołanego wcześniej Biuletynu KRA. Jest to o tyle ważne, że właśnie ten sposób rozumienia prawa dotyczy dziś całego środowiska związanego ze szkoleniem i egzaminowaniem kandydatów na kierowców, które zarzeka się, że w swojej praktyce posługuje się jedynie obowiązującym prawem.

II. Zachowanie się na skrzyżowaniach z ruchem okrężnym


Podstawowe akty prawne, definicje, zasady związane z realizacją zadania. 

Art. 2.10. Skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łączenie z powierzchni utworzonym przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia;

Kodeks drogowy nie wyróżnia i nie definiuje skrzyżowania z ruchem okrężnym (ronda), w/w definicja obejmuje więc skrzyżowanie z rondem.

Do potrzeb opracowania można z pełna odpowiedzialnością przyjąć cel jaki stawiają sobie projektanci przy rozwiązaniu kłopotliwych i niebezpiecznym skrzyżowań, projektując w tym miejscu „ronda”. Najważniejszym celem ronda jest poprawa bezpieczeństwa na skrzyżowaniu dróg. Cel taki osiąga się po przez spowolnienie i uporządkowanie ruchu. 

Uporządkowanie ruchu polega na jego skanalizowaniu przed wjazdem i skierowaniem go na poszczególne pasy w zależności od miejsca zjazdu zapewniając w ten sposób płynność i bezkolizyjność zjazdu z ronda. Ruch przy wjeździe powinien być realizowany wg zasady - im dalej jedziemy obwiednią, tym bliżej ustawiamy się wysepki. Pas prawy zewnętrzny jest pasem zjazdowym. 

Ten aspekt w kodeksie drogowym jest przemilczany zastawiając to pośrednio przepisom o zmianie pasa ruchu ( Oddz. 4 K.D.). 

Brak kodeksowej definicji zasady ronda staje się przyczyną różnorodnej interpretacji zachowań. 

W tym miejscu pozwolę sobie przypomnieć, że 15 kwietnia 2005 roku odbyło się w Warszawie sympozjum poświęcone skrzyżowaniu z ruchem okrężnym. Sympozjum poświęcone zostało ustaleniem zasad zachowania się na rondzie. 

Dalsza analiza i przyjęte zasady są właśnie konsekwencją tych ustaleń jako obowiązujące do chwili zdefiniowania ronda. Jednocześnie przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury zostali zobowiązani, a właściwie sami się zobowiązali, do powołania zespołu, który opracuje projekt definicji (...) minęło 5 lat - definicji nie ma - a  szkoda.
----------------------------

Po pierwsze Władysław Drozd, wraz z kolegami z KRA, uzurpuje sobie prawo do tworzenia prawa, na dodatek wg własnego wymysłu. 

Po drugie stwierdzenie, że rondo z punktu widzenia zasad ruchu jest  w polskim i europejskim prawie skrzyżowaniem, dyskwalifikuje pana doktora, zresztą nie tylko jego, jako specjalisty z zakresu prawa o ruchu drogowym. To bezmyślne powielanie komentarzy dotyczących poprzednich regulacji prawnych i wymysłów peerelowskich, wychowanych na nich, ekspertów.


Skoro definicja skrzyżowania milczy na temat ronda, to nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że rondo, zgodnie z tą definicją, jest skrzyżowaniem. 


Poza tym w całym Kodeksie drogowym nie ma określenia skrzyżowanie z ruchem okrężnym, którego autor cytowanej wypowiedzi używa jako synonimu słowa rondo.

Określenie "skrzyżowanie z ruchem okrężnym", to określenie Konwencji o ruchu drogowym, którego odpowiednikiem jest w naszym prawie określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych. Określenie skrzyżowanie o ruchu okrężnym jest rzeczywiście skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, ale nie jest nim rondo lecz każde wlotowe skrzyżowanie na dowolny co do kształtu i wielkości obiekt zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny".  

Określenie rondo jest obce zarówno polskiemu, jak i obowiązującemu Polskę międzynarodowemu prawu o ruchu drogowym, gdyż rondo, tak jak dowolny co do wielkości i kształtu plac, to budowla złożona z elementarnych dla zasad ruchu skrzyżowań, w prawie budowlanym zwanych zwykłymi, i to niezależnie od wielkości placu lub wyspy oraz sposobu oznakowania takiej budowli, czyli zastosowanej organizacji ruchu.  

Ilekroć ktoś świadomie wypowiada się o rondzie w całości jako jednym skrzyżowaniu, to ma na myśli to co każdy z nas widzi, czyli rondo w postaci złożonej ze skrzyżowań zwykłych budowli drogowej zdefiniowanej rozporządzeniem wykonawczym do ustawy Prawo budowlane. Mówi zatem o budowli należącej dawniej do grupy skanalizowanych skrzyżowań dróg publicznych, a obecnie do skrzyżowań dróg publicznych typu rondo.

Kierujący często, z powodu wielkości placu  lub wyniesienia wyspy środkowej, nie ma nawet obrazu ronda jako całości. Nie jest to mu do niczego potrzebne, bowiem pokonując taki złożony obiekt infrastruktury drogowej pokonuje kolejno jego elementarne skrzyżowania, które zarządca drogi ma obowiązek właściwie oznaczyć znakami drogowymi. Pokonuje je zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu i zastosowanym oznakowaniem, okrężnie lub kierunkowo. 

Niestety nieświadomi prawa zarządcy dróg zbyt często znakują duże, zorganizowane kierunkowo ronda z odcinkami przeplatania na których można zmienić pas ruchu, tylko na wlotach.

Prawdą jest, że ani w polskim, ani w europejskim prawie o ruchu drogowym, nie ma żadnych specjalnych zasad ruchu dotyczących rond. Nie upoważnia to jednak nikogo do wyciągania z tego wniosku, że w takim razie rondo jest w całości, pod względem zasad ruchu, jednym skrzyżowaniem. Dla małych placów też nie ma żadnych specjalnych zasad ruchu, tak samo jak dla skrzyżowań skanalizowanych dużą wyspą środkową, które różnią się tylko tym, że plac jest publicznie dostępny.   

W Polsce obowiązującym kierujących prawem jest ustawa Prawo o ruchu drogowym w której zapisano wszystko co potrzebne, by właściwie i bezpiecznie poruszać się na polskich i europejskich drogach, zatem także na ich skrzyżowaniach, placach, skwerach,rondach czy rynkach w mieście.

Definicja ronda, z punktu widzenia zasad ruchu, jest zatem całkowicie zbędna, tak samo jak definicja rynku w mieście, skweru czy placu w kształcie trójkąta lub gwiazdy, gdyż europejskie prawo, z którym nasze jest zgodne, nie przewiduje żadnych specjalnych zasad ruchu dla tego typu obiektów. Zachowanie kierujących na jezdniach dróg i ich elementarnych  skrzyżowaniach, także tych powstałych przez podział skrzyżowania wyłączoną z ruchu wyspą o dowolnym kształcie i wielkości, jednoznacznie reguluje obowiązujący Kodeks drogowy.

Z czego zatem wynika przekonanie, że budowla typu rondo, która powstała przez skanalizowanie skrzyżowania wyłączoną z ruchu okrągłą, na dodatek dowolną co do wielkości wyspą, to nadal, pod względem zasad ruchu, w całości to samo skrzyżowanie?

Przede wszystkim z powodu ślepej wiary w to, że wymysły współtwórców i komentatorów poprzedniego Kodeksu drogowego były w pełni uprawnione oraz z tego, że obecne prawo nie zmieniając literalnego zapisu definicji skrzyżowania, co do zasady zgodnego z zapisem porozumień i konwencji, nie daje prawa do innego niż poprzednio jego rozumienia.

Otóż istotą zmiany ustawy Prawa o ruchu drogowym w 1997 roku była zmiana definicji DROGI, podstawowego dla całej ustawy określenia.

Do końca 1997 roku droga w rozumieniu zasad ruchu definiowana była jako część pasa drogowego drogi publicznej przeznaczona do ruchu lub postoju pojazdów oraz do ruchu pieszych, łącznie z poboczem oraz torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie pasa drogowego. 

Tu należy wyjaśnić, że określenie droga publiczna w rozumieniu ustawy o  drogach publicznych to budowla drogowa jedno lub wielojezdniowa, a pas drogowy to działka budowlana w postaci pasa gruntu przeznaczonego do zabudowy drogą publiczną  wraz z torowiskiem, pasami i wyspami dzielącymi oraz całą infrastrukturą drogową na i podziemną. Dziś pas drogowy oznacza się trwale żółtymi słupkami granicznymi.

Od dwudziestu lat droga i droga publiczna to osobne określeniaDroga z punktu widzenia zasad ruchu, to  już nie budowla będąca część drogi publicznej w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, lecz jednoznacznie opisany w art. 2 pkt 1 wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt.
Nie ma już podstaw do zaliczania do drogi w rozumieniu zasad ruchu wydzielonych torowisk, pasów i wysp kanalizujących ruch, czyli tego wszystkiego, co znajduje się między jezdniami. 

Zmiana definicji drogi spowodowała niejako automatycznie zmianę definicji skrzyżowania, pomimo braku zmian w jej treści. 
  
By nie było wątpliwości. Prawo o ruchu drogowym nie ignoruje istnienia dróg publicznych, także tych dwujezdniowych, a także ich jednopoziomowych skanalizowanych dowolną co do wielkości i kształtu, w tym okrągłą, wyspą środkową skrzyżowań, ale to domena ustawy o drogach publicznych i Prawa budowlanego, a nie zasad ruchu.  Art. 1a wyjaśnia, że ilekroć w ustawie Prawo o ruchu drogowym jest mowa o drodze publicznej, to dotyczy to drogi zdefiniowanej ustawą o drogach publicznych. 

Jeżeli chodzi o zasady ruchu, to dotyczą one tylko i wyłącznie jazdy po jednej, jedno lub dwukierunkowej, jezdni drogi dopuszczonej do ruchu publicznego, chyba że jakiś przepis stanowi inaczej, np. określa prędkość na autostradzie lub drodze ekspresowej. 

Kierujący  może  poruszać się w danej chwili tylko po jednej jezdni drogi publicznej, zgodnie z jej przebiegiem, gdy jest dwukierunkowa zawrócić na niej bez jej opuszczania lub ją po prostu opuścić z jej lewej lub prawej strony. 

Dzięki temu, że obowiązujące w Polsce i w Europie prawo o ruchu drogowym jest elementarne, a zatem jednoznaczne i uniwersalne, może być z powodzeniem  stosowane wprost na każdym, dowolnie zorganizowanym, także złożonym obiekcie budownictwa drogowego, co oczywiste, właściwie i zgodnie z tym prawem oznakowanym. 

Nie jest zatem prawdą, że prawo jest złe, bo brak w nim definicji i uniwersalnych zasad ruchu obowiązuj;ących dla budowli typu rondo. Te zasady ruchu znajdują się w obowiązującym Kodeksie drogowym. 

Krajowa Rada Audytorów nie dość, że przyznała sobie sama prawo do interpretowania obowiązującego prawa i tworzenia ogólnopolskiego prawa korporacyjnego, obowiązującego w WORD zamiast ustawy Prawo o ruchu drogowym, to także, bez jakiegokolwiek uprawnienia, upoważniło dyrektorów WORD do tworzenia swojego prawa lokalnego. Eksperci udowadniają przy okazji, że nie rozumieją określenia "skrzyżowanie o ruchu okrężnym".

Na stronie 26 biuletynu czytamy, że
W przypadku niekonwencjonalnych rozwiązań skrzyżowań o ruchu okrężnym Dyrekcja WORD'u może po analizie, która znajdzie się w dokumentach WORD, ustalić inne zasady zawracania na rondzie.

Poprawny zapis powinien brzmieć: 
W przypadku niezgodnego z obowiązującym prawem oznakowania budowli drogowych typu rondo, dyrekcja WORD powinna po analizie, która znajduje się w dokumentach WORD, opisać niezgodności, wysłać wniosek o ich usunięcie do zarządcy drogi z powiadomieniem właściwego organu Policji i nie prowadzić lub nie oceniać egzaminu na takim obiekcie, do czasu jego prawidłowego oznakowania. 

Obowiązujące w WORD, sprzeczne z obowiązującym prawem, ustalone przez Krajową Radę Audytorów zasady  poruszania się na rondach opiszę w kolejnym poście. Wyjaśni to jednoznacznie dlaczego Wojewódzkie Sądy Administracyjne w Gliwicach i w Lublinie musiały przyznać rację egzaminowanym, obnażając tym samym bezprawie i samowolę WORD oraz brak wiedzy i kompetencji egzaminatorów.

sobota, 4 stycznia 2020

199. Jazda na suwak i korytarz życia. Konieczność nowelizacji bubla prawnego

199. Jazda na suwak i korytarz życia
Konieczność nowelizacji bubla prawnego


Wbrew nieuprawnionym wymysłom, by nie nazwać tego wyrafinowanym kłamstwem i manipulowaniem opinią publiczną w związku ze sprzeczną z obowiązującym od dwóch dekad prawem praktyką WORD i GDDKiA, z punktu widzenia podstawowych zasad ruchu obowiązujące w Polsce prawo o ruchu drogowym z 1997 roku praktycznie nie było w ogóle zmieniane. Nie powinno to dziwić, gdyż jest zgodne z obowiązującym Polskę europejskim prawem drogowym, a dokładnie z Porozumieniami europejskimi stanowiącymi uzupełnienie Konwencji o ruchu oraz o znakach i sygnałach drogowych. 

Obowiązująca ustawa Prawo o ruchu drogowym, doczekała się noweli w zwiazku z przepisami dotyczącymi rowerzystów. Ostatnio wzbogacono ją o przepisy dotyczące jazdy na zwężonych odcinkach jezdni oraz tworzenia korytarza bezpieczeństwa ułatwiającego przejazd pojazdom uprzywilejowanym. 

Niestety ostatnia nowela to popis niekompetencji naszych legislatorów, co tym bardziej dziwi, gdyż tworząc projekt nowych przepisów powoływano się na rozwiązania stosowane z powodzeniem od lat w innych krajach. W żadnym z nich nie znajdziemy jednak takich kuriozalnych zapisów jak te w obowiązującej od 6 grudnia 2019 roku cytowanej poniżej noweli ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ciekawe czy to wyłącznie przejaw niekompetencji, czy świadome działanie, by mieć pretekst do zastąpienia zgodnego z prawem europejskim Kodeksu drogowego, na jedynie polski, zgodny z prawem PRL? 

Poniżej przywołuję obowiązujący tekst znowelizowanego przepisu dotyczącego zmiany pasa ruchu.

Art.22 ust.4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem ust. 4a i 4b, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony. 

4a. W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż jednym pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy pasem ruchu z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie ruchu lub jego zanikania, kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu umożliwić jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów, znajdującym się na takim pasie ruchu, zmianę tego pasa ruchu na sąsiedni, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy. 

4b. W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy dwoma pasami ruchu z powodu przeszkód na tych pasach ruchu lub ich zanikania, jeżeli pomiędzy tymi pasami ruchu znajduje się jeden pas ruchu, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy, kierujący pojazdem poruszający się tym pasem ruchu jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasów ruchu umożliwić zmianę pasa ruchu jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów z prawej strony, a następnie jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów z lewej strony.

Stwierdzenie "ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem" sugeruje tzw. odwrócone pierwszeństwo przy zmianie pasa ruchu, czego nie ma ani w europejskim, ani w prawie krajowym żadnego z sygnatariuszy Konwencji o ruchu drogowym. 

Otóż ten niefortunny zapis nie ma nic wspólnego z pierwszeństwem. Dotyczy jedynie umożliwienia zmiany pasa ruchu, co ma być wg nieuprawnionych niczym wymysłów niektórych ekspertów, bez prawnego uzasadnienia, czymś ważniejszym od ustąpienia pierwszeństwa. Umożliwienie to nic innego jak ułatwienie, stworzenie warunków, co oczywiste do podjęcia świadomej decyzji o zmianie pasa ruchu z zachowaniem szczególnej ostrożności i bez wymuszenia pierwszeństwa! 

Kolejny budzący zastrzeżenia zapis, to znaczne zmniejszenie prędkości. 

Przyczyną jazdy na zamek nie jest bliżej nieokreślone spowolnienie ruchu, lecz blokowanie się drogi przed jej przewężeniem na wszystkich pasach ruchu. Jazda na zamek to sposób na płynne pokonanie z mała prędkością zwężenia przez jadących wszystkimi pasach ruchu. Jest to możliwe dzięki umożliwieniu wjazdu na wolny od przeszkód pas przemiennie tylko jednego pojazdu, czyli na zasadzie zamka błyskawicznego. 

Niestety taka radosna twórczość urzędników Ministerstwa Infrastruktury, to zapewne efekt niewłaściwego doboru doradców, tak jak to było przy weryfikacji bazy pytań egzaminacyjnych. Są nimi dyrektorzy i egzaminatorzy WORD oraz nadal wpływowi eksperci rodem z poprzedniej, słusznie lecz nie do końca minionej epoki, których wymysły bezkrytycznie powielają, zapewne w dobrej wierze, ich uczniowie i koledzy z dawnych lat. Zapewne oni też opiniowali projekt, albo oceniali zgłoszone uwagi i zastrzeżenia, skoro nikt nie poprawił tych ewidentnych wad i błędów. 

Dobre chęci, ślepa wiara w autorytety i szczytne hasła bez specjalistycznej wiedzy nie wystarczą, by właściwie działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu na polskich drogach. Propagowanie bzdór i wymysłów jako zgodnych z oficjalną wykładnia prawa, to karygodne i niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa nadużycie. Czymś innym jest pogląd lub opis obowiązującego prawa, a czymś zupełnie innym jego nieuprawnione interpretowanie w oparciu o błędne założenia, wymysły i kłamliwe tezy. 

Od czasów PRL egzaminatorzy o różnej profesji, broń Boże prawniczej, uczą się prawa drogowego od starszych stażem kolegów oraz z powielanych od dwóch dekad książek i poradników pisanych przez lub wg ekspertów z czasów PRL. 

W normalnym państwie prawa, to KG Policji w porozumieniu i pod nadzorem organów państwa weryfikuje wiedzę podległych funkcjonariuszy, a ci w terenie państwowych egzaminatorów, a nie tak jak to jest od lat, odwrotnie, tym bardziej, że w praktyce nadzór nad WORD państwo oddało samorządom. Te dyrektorskie stanowiska w ośrodkach od prawie dekady obsadzają partyjnymi kolegami bez jakichkolwiek merytorycznych, z punktu widzenia zasad ruchu, kompetencji. 

W przypadku ostatniej nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym Komenda Główna Policji postanowiła poinformować wszystkich Komendantów jak oni i ich podwładni mają rozumieć i tłumaczyć w mediach jazdę na suwak oraz tworzenie korytarza życia. Pismo przygotował radca BRD KGP, który w mediach opowiada o odwróconym pierwszeństwie i nie raczy zauważać tego, że zgodnie z nowymi przepisami kierujący ma obowiązek zbliżyć się do krawędzi pasa ruchu, zamiast do krawędzi jezdni

Oczywistym jest, że najłatwiej jest krytykować wszystko i wszystkich, ale nawet największe zasługi nie usprawiedliwiają czynienia zła. Przez lata budowane zaufanie można stracić na zawsze w jednej sekundzie. Mówię o tym co złe, bo to co jest dobre jest oczywiste i nie budzi kontrowersji, a przede wszystkim nikogo nie krzywdzi. 

Poniżej proponuję nową redakcję kontrowersyjnych zapisów z uwzględnieniem zwężenia z nieoznaczonymi znakami pasami ruchu. Zdaję sobie sprawę także z tego, że jazda na zwężeniach na których nie oznaczono znakami pasów ruchu, już od czasów PRL wzbudza w Polsce wiele niepotrzebnych emocji. Zgodnie z obowiązującym Polskę i w Polsce prawem, przy pasach ruchu nieoznaczonych znakami drogowymi, pasem ruchu który nigdy nie zanika jest zawsze prawy pas ruchu, pas którego prawa krawędź pokrywa się z prawą krawędzią jezdni, a lewą wyznacza poruszający się tym pasem wielośladowy pojazd. 

Oto moja, uzupełniona rysunkami, propozycja:

Art. 22, ust. 4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony, z uwzględnieniem przepisów ust. 4a i 4b.
Rys. 1
 Zmiana pasa ruchu
(pas ruchu zmienia pojazd koloru niebieskiego) 

4a. W przypadku, gdy pojazdy jadące w rzędzie nie mają możliwości ciągłej kontynuacji jazdy pasem ruchu na jezdni z więcej niż jednym oznaczonym znakami pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy z powodu wystąpienia utrudnienia na tym pasie lub zanikania tego pasa, kierujący pojazdem poruszający się w rzędzie pojazdów na sąsiednim pasie ruchu, na którym istnieje możliwość ciągłej kontynuacji jazdy, jest obowiązany, bezpośrednio przed miejscem wystąpienia utrudnienia lub miejscem zanikania pasa, umożliwić kierującemu pojazdem znajdującemu się na takim pasie ruchu zmianę tego pasa. Manewr zmiany pasa ruchu powinien następować w sposób pojedynczy. W przypadku nieoznaczonych znakami drogowymi pasach ruchu zobowiązanym do umożliwienia zmiany pasa ruchu jadącemu w rzędzie obok pojazdowi jest kierujący jadący w rzędzie pojazdów po prawej stronie.
Rys. 2
Zwężenie jednostronne
Pojazdy poruszają się z małą prędkością w dwóch rzędach.
(pas ruchu zmieniają pojazdy koloru niebieskiego)

4b. W przypadku, gdy utrudnienie lub zanikanie pasa ruchu dotyczy kierującego poruszającego się w rzędzie pojazdów oznaczonymi znakami drogowymi pasami ruchu na jezdni drogi o więcej niż dwóch pasach ruchu przepis ust. 4a stosuje się odpowiednio, z tym że gdy utrudnienie lub zanikanie pasa ruchu dotyczy dwóch pasów ruchu sąsiadujących bezpośredni z pasem ruchu na którym istnieje możliwość kontynuowania jazdy w tym samym kierunku jazdy kierujący pojazdem znajdującym się po prawej stronie tego pasa ruchu wykonuje manewr zmiany pasa ruchu jako pierwszy. Kolejne manewry zmiany pasa ruchu powinny następować w sposób pojedynczy i naprzemienny.

Rys. 3
Zwężenie dwustronne
Pojazdy poruszają się z małą prędkością w trzech rzędach.
(pas ruchu zmieniają pojazdy koloru niebieskiego)


Nigdzie na świecie, przy jeździe na zamek, w jedno miejsce na zwężeniu nie mogą wjechać dwa samochody, także przy zwężeniu dwustronnym. Wtedy pojazdy muszą zmieniać pas ruchu na zmianę wahadłowo. W sytuacji gdy zwężenie następuje na jednym ze skrajnych np. z trzech pasów ruchu, spowolnienie ruchu następuje tylko na dwóch pasach, zatem jadący skrajnym pasem który nie zanika nie ma prawa do jego zmiany na zwężeniu (rys. 4). 
Rys. 4
Jednostronne zwężenie przy trzech pasach ruchu 
Warto więc uświadomić kierującym, że jazda na "suwak" nie zawsze i nie w każdym miejscu drogi jest obowiązkiem kierującego, bowiem przepis obowiązuje jedynie na końcu zwężenia i tylko na sąsiadujących ze sobą blokujących się w wyniku zwężenia jezdni pasach ruchu. 

Należy zatem pamiętać, że spowolnienie ruchu z innego powodu niż "korek", tak jak brak zanikania pasa ruchu lub brak przeszkody uniemożliwiającej kontynuowanie tym pasem jazdy, nie upoważnia do jazdy na zasadach zamka błyskawicznego. I tak np. pas do jazdy na wprost przechodzący w "buspas" będzie pasem zanikającym dla innych pojazdów niż uprawnione, chyba że dla tych pojazdów będzie oznaczony znakami jako pas do skręcania. Zatem nawet przy "korku" kierujący ma obowiązek zmienić taki pas na ogólnych zasadach ruchu, a jadący pasem obok nie ma obowiązku, co nie znaczy że nie może tego zrobić, utworzyć luki między pojazdami, by ułatwić mu zmianę pasa. Zasada dobrowolności dotyczy także jazdy na zamek w przypadku wjazdu z drogi podporządkowanej na "zakorkowana" jezdnię drogi z pierwszeństwem.

Pozostał jeszcze problem zapisu dotyczącego korytarza ratunkowego tworzonego na drogach jednokierunkowych, głównie autostradach i drogach ekspresowych. 

W art. 9 dotychczasową treść oznaczono jako ust. 1 i dodano ust. 2, 3 i 4 w brzmieniu: 

2. W warunkach zwiększonego natężenia ruchu pojazdów utrudniającego swobodny przejazd pojazdu uprzywilejowanego w celu umożliwienia swobodnego przejazdu tego pojazdu: 

1) na jezdni z dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku kierujący pojazdem poruszający się lewym pasem ruchu jest obowiązany usunąć się z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego przez zjechanie jak najbliżej lewej krawędzi pasa ruchu, a kierujący pojazdem poruszający się prawym pasem ruchu jest obowiązany usunąć się z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego przez zjechanie jak najbliżej prawej krawędzi pasa ruchu; 

2) na jezdni z więcej niż dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku kierujący pojazdem poruszający się skrajnym lewym pasem ruchu jest obowiązany usunąć się z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego przez zjechanie jak najbliżej lewej krawędzi pasa ruchu, a kierujący pojazdami poruszający się pozostałymi pasami ruchu są obowiązani usunąć się z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego przez zjechanie jak najbliżej prawej krawędzi pasów ruchu. 

3. Kierującemu pojazdem innym niż uprzywilejowany zabrania się korzystania z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego utworzonej w sposób, o którym mowa w ust. 2. Kierujący pojazdem może kontynuować jazdę po uprzednio zajmowanym pasie ruchu po przejeździe pojazdu uprzywilejowanego. 

4. Przepisu ust. 3 nie stosuje się do pojazdów zarządców dróg lub pomocy drogowej biorących udział w akcji ratowniczej.” 

Nie sprecyzowano czym w rozumieniu przepisu jest okoliczność zwiększonego natężenie ruchu pojazdów, które utrudnia ruch pojazdom uprzywilejowanym. Także bez uzasadnienia wprowadzono pojęcie zespołu pojazdów. Poza tym przepis zobowiązuje kierujących do stworzenia drogi przejazdu i zbliżenia się do krawędzi pasa ruchu, co nawet na autostradach, gdzie pasy ruchu są najszersze, nie gwarantuje to możliwości przejazdu np. dużych wozów strażackich czy pomocy drogowej. W sprzeczności z tym zapisem jest kolejny, który pozwala na kontynuowanie jazdy po uprzednio zajmowanym pasie ruchu po przejeździe pojazdu uprzywilejowanego, tak jak gdyby w takich okolicznościach przejeżdżał zawsze, tylko i wyłącznie jeden pojazd i to koniecznie uprzywilejowany. Przecież mogą tam jechać także pojazdy pomocy drogowej  czy służb technicznych. 

Moja propozycja brzmi następująco:

W art. 9 dotychczasową treść oznaczono jako ust. 1 i dodano ust. 2 i 3 w brzmieniu: 

2. W przypadku, gdy pojazdy jadące w rzędach na jezdni drogi jednokierunkowej z minimum dwoma pasami ruchu nie mają możliwości kontynuacji jazdy z powodu wystąpienia utrudnienia na jezdni spowodowanym wypadkiem lub inną okolicznością wymagającą udzielenia pomocy medycznej lub odblokowania jezdni przez specjalistyczne służby, w celu umożliwienia im swobodnego przejazdu: 

1) Kierujący pojazdami poruszającymi się lewym pasem ruchu są obowiązani usunąć się z jezdni drogi przez zjechanie jak najbliżej lewej krawędzi jezdni, 

2) Kierujący pojazdami poruszającymi się pozostałymi pasami ruchu są obowiązani usunąć się z jezdni przez zjechanie jak najbliżej jej prawej krawędzi; 

2. Kierującemu pojazdem innym niż uprzywilejowany lub uprawniony zabrania się korzystania z tak utworzonego miejsca na jezdni drogi, o którym jest mowa w ust. 1. 

3. Kierujący pojazdem może kontynuować jazdę po uprzednio zajmowanym pasie ruchu, nie wcześniej niż po odblokowaniu jezdni drogi, za poprzedzającym go pojazdem którego kierujący powrócił już na zajmowany uprzednio pas ruchu.
Rys. 5
Zasada tworzenia korytarza ratunkowego oraz powrót na zajmowany uprzednio pas ruchu

Nie twierdzę, że są to jedyne i najlepsze propozycje, ale przynajmniej nie są wewnętrznie sprzeczne. Zapraszam do merytorycznej dyskusji, która posłuży nie tylko propagowaniu właściwego zachowania na drodze, ale być może uświadomi ministerialnym urzędnikom, że ktoś kogo uznają za eksperta kolejny raz z nich zakpił.

Ryszard R. Dobrowolski

24.09.2021 - zapraszam do oglądnięcia filmu ukazującego proces powstania tego wadliwego prawa oraz losów petycji w tej sprawie: https://youtu.be/WAvT_w5NELQ

środa, 1 stycznia 2020

198. Jazda na suwak przed rondem o jednopasowym wlocie.


https://youtu.be/WXtu0VAtdhw

Ten film jest z maja 2015 roku, czyli z czasów, kiedy jazdy na suwak była przejawem kultury jazdy.  Wtedy napisałem w komentarzu, zbulwersowany brakiem wiedzy ludzi odpowiedzialnych w Polsce za BRD, że krytyka stawiania znaków zakazu wyprzedzania przed zwężeniem, to przykład głupoty i niewiedzy, które zwyciężają rozum. To, że jakiś kierowca nie rozumie przepisów prawa, często z winy sprzecznej z obowiązującym od dwóch dekad prawem praktyki WORD, to nic nowego, ale popis niewiedzy prawnika, policjanta, przedstawiciela GDDKiA oraz miejscowych ignorantów odpowiedzialnych za BRD, to skandal. 

To, że wyprzedzanie przed zwężeniem jest manewrem szalenie niebezpiecznym, nie trzeba nikomu przypominać. Jeżeli jedziemy np. za pojazdem ciężarowym który zasłania nam widoczność, na dodatek zbyt blisko bez zachowania bezpiecznej odległości, to możemy nawet nie zauważyć znaków dotyczących zwężenia, robót drogowych czy znaków zakazu.
https://youtu.be/ftvc72zG1rw

Musimy mieć świadomość także tego, że jadący zanikającym pasem ruchu nigdy nie miał i nadal nie ma pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu. Nie zmieniło tego wprowadzenie obowiązku jazdy na zamek. Obowiązek jazdy na suwak dotyczy jadących powoli sąsiadującymi ze sobą pasami ruchu, z których jeden jest nieprzejezdny lub zanika. 

Wbrew obiegowej opinii przepis dotyczy wprost jadącego pasem który nie zanika, gdyż to on jest obowiązany stworzyć warunki do podjęcia świadomej decyzji o zmianie pasa ruchu przez jadącego obok na zanikającym pasie.  


Zmieniający pas ruchu, także na zwężonym odcinku jezdni drogi, ma nadal obowiązek stosowania się do art. 22.1, art. 22.4 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

"Odwrócone pierwszeństwo" to wymysł ignorantów i niedouczonych dziennikarzy, co szybko zweryfikuje Policja przy pierwszej stłuczce. Kierujący jadący pasem ruchu który nie zanika zostanie co najwyżej ukarany za to, że nie stworzył luki między pojazdami. 

Jazda całą szerokością jezdni przed zwężeniem, tu dwoma rzędami pojazdów poruszającymi się z różną prędkością w tym samym kierunku, nie jest  w rozumieniu zasad ruchu, poza jazdą przed przejściem dla pieszych lub przejazdem dla rowerzystów, wyprzedzaniem (art. 11 ust. 6 lit. a Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym). Powinni o tym wiedzieć legislatorzy oraz każdy policjant oraz urzędnik związany z ruchem drogowym, że już nie wspomnę o egzaminatorach WORD. 

Niestety, jak wynika z tego i innych filmów na YT, nie mają oni tej wiedzy. Jeden z instruktorów OSK nazwał zamontowanie znaków zakazu wyprzedzania na odcinku uspokojenia ruchu przed zwężeniem, zwycięstwem chamstwa, zbiorowego buractwa i szeryfów drogowych.
https://youtu.be/fXXle71rIPg

Nakazany znakami zakaz wyprzedzania dotyczy odcinka tuż przed zwężeniem, po to, by pojazdy jadące obok siebie ze zbliżonymi prędkościami mogły w sposób płynny robić przerwy między sobą, w które będą wjeżdżać pojazdy z zanikającego pasa ruchu. Tak jak wspomniałem wcześniej, nie ma tu już miejsca na wyścigi pojedynczych cwaniaków wyskakujących z korka i z dużą prędkością wyprzedzających jadących przed nimi, po to, by za chwilę, tuż przed zwężeniem wciskać się na siłę między inne pojazdyNależy mieć świadomość, że nie ma to żadnego związku z jazdą na zamek. 

Jazda na zamek dotyczy tylko i wyłącznie powoli jadących rzędów pojazdów na sąsiadujących ze sobą pasach ruchu.

Zaskoczeni nagłym pojawieniem się wyprzedzającego pojazdu kierujący nie mają nawet szans na zrobienie im miejsca na bezpieczną zmianę pasa ruchu. Takie nieodpowiedzialne zachowanie, to wymuszanie pierwszeństwa przez zmuszanie ich do raptownego hamowania i niejednokrotnie zatrzymania, co wprost zaprzecza płynności ruchu i jego bezpieczeństwu.  

Walczące, po takim zatrzymaniu, ze swoją  bezwładnością samochody ciężarowe są nadal wyprzedzane i omijane przez bezczelnych cwaniaków i egoistów, co nazbyt często uniemożliwia im normalną jazdę. Oczywistym jest też, że każdy pojazd na zanikającym pasie ruchu, który jest przed jadącym pasem który nie zanika i który na ten pas wjedzie, powoduje opóźnienie przejazdu przez zwężenie tym co jadą za nim.  Dlatego mamy tylu szeryfów wśród kierowców samochodów ciężarowych, którzy mają limitowany czas jazdy. 

Na filmie poniżej mamy przykład cwaniaka, który na odcinku zakazującym wyprzedzania wyprzedza jadących pasem, który nie  zanika, niektórych teoretycznie omija, oraz bezmyślnych kierujących którzy nie  wykorzystują wolnego pasa ruchu. Przecież dwa pasy ruchu buduje się po to, by umożliwić omijanie i wyprzedzanie innych kierujących oraz zwiększyć przepustowość lub, jak kto woli w związku ze zwężeniem, jej pojemność.  
Wypełnienie wszystkich pasów ruchu przed zwężeniem skraca korek, co odblokowuje skrzyżowania za tym korkiem, a płynna jazda na zwężeniu przy zakorkowanych obu pasach ruchu nie budzi u nikogo kontrowersji. 

Od miejsca ustawienia znaków B-25 "zakaz wyprzedzania", kierujący w obu rzędach pojazdów mają czas, jedni na płynne zrobienie miejsca, a drudzy na podjęcie decyzji o bezpiecznej zmianie pasa ruchu na końcu zwężenia. 

Jeżeli do tego miejsca poruszał się tylko jeden rząd pojazdów, to nikt już nie ma prawa do indywidualnych wyścigów na lewym pasie ruchu, oraz nikt nie może zmienić pasa ruchu na zanikający, by wyprzedzić jadących powoli w korku i wcisnąć się na pas który przed chwilą opuścili, o kilka pojów przed nimi. Temu właśnie służy znak zakazu wyprzedzania przed zwężeniem przed którym tworzą się korki. 

Jeszcze raz przypominam, że jazda z różną prędkością rzędów pojazdów na sąsiednich pasach ruchu, także wtedy gdy robią przerwy między pojazdami, nie jest wyprzedzaniem w rozumieniu zasad ruchu!!!





piątek, 27 grudnia 2019

197. Jazda na suwak. Odwrócone pierwszeństwo to bzdura!

Nowe przepisy dotyczące jazdy na zamek, suwak lub jak kto woli wahadło, to popis ignorancji ministerialnych urzędników oraz ich doradców. Zamiast wprost zastosować zagraniczne przepisy poparte wieloletnim doświadczeniem i licznymi wyrokami sądowymi wyjaśniającymi w sposób jednoznaczny wszelkie wątpliwości, dla mamony stworzono jedynie polskie zasady ruchu przy jeździe na suwak, szczególnie przy dwustronnym zanikaniu pasów ruchu. 

Materiały Prasowe
Nieuprawnione interpretacje obowiązującego prawa spowodowały wiele wątpliwości i liczne pytania dotyczące praktycznego zastosowania nowych, bez wątpienia potrzebnych i oczekiwanych przepisów.

Niestety dziennikarze motoryzacyjni, głównie zajmujący się samochodami, a nie prawem drogowym, nie mając właściwej wiedzy na co dzień ślepo wierzą, że praktyka i prawo korporacyjne WORD są zgodne z obowiązującym od 20 lat prawem. Teraz głoszą, że przy jeździe na suwak obowiązuje kierujących "odwrócone pierwszeństwo". 

Należy zapamiętać, że "odwrócone pierwszeństwo" przy jeździe na suwak to pozbawiony podstaw prawnych karygodny i niedopuszczalny wymysł, gdyż żaden przepis nie zmienił zasad pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu!!!

Nowe przepisy zobowiązały jadących pasem ruchu mającym swą kontynuację, do umożliwienia bezpiecznej zmiany pasa ruchu pojazdom zbliżającym się, tylko w warunkach znacznego spowolnienia ruchu, do zwężenia.  

W tej budzącej wiele kontrowersji sprawie redaktorzy portalu Dziennik.pl zwrócili się, z prośbą o oficjalne stanowisko w sprawie nowych przepisów, do Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. 

Odpowiedzi udzielił podinspektor Radosław Kobryś pełniący funkcję radcy Wydziału Opiniodawczo - Analitycznego Biura Ruchu Drogowego KGP. https://www.dziennikwschodni.pl/moto/od-dzisiaj-jazda-na-suwak-i-korytarz-zycia-obowiazkowe-weszla-w-zycie-nowelizacja-ustawy,n,1000256224.html

Jest on odpowiedzialny w KG Policji za propagowanie i wspomaganie działań o charakterze profilaktycznym jak i informacyjnym na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Z racji zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji w strukturach Policji uczestniczy w pracach zespołów legislacyjnych, komisji i podkomisji parlamentarnych w celu zapewnienia pomocy eksperckiej przedstawicielom resortu spraw wewnętrznych i infrastruktury. 

Dziwne, gdyż kiedy kilka lat temu przesłałem do KG Policji opracowanie pt. "Wiele szkół, a jedno prawo" dotyczące dualizmu interpretacyjnego i samowoli w praktyce WORD w zakresie "ruchu okrężnego" i znaczenia znaku nakazu C-12, przyznając w wielu sprawach słuszność, a w wielu niedowierzanie, odesłano mnie w efekcie do Ministerstwa Infrastruktury, w którym zachowawczym i niedouczonym ministerialnym urzędnikom doradzali właśnie niedouczeni dyrektorzy i egzaminatorzy WORD, o praktyce których była mowa w opracowaniu. 

Dziennik.pl o właściwe rozumienie obowiazującego prawa spytał tych, których obowiązkiem jest przestrzeganie i stosowanie obowiązującego prawa zgodnie z jego literą i duchem. Tragicznym jest natomiast to, że przedstawiciele Policji wciąż są niedouczeni i ślepo zapatrzeni w ignorantów z czasów PRL, niedouczonych urzędników z MI oraz ich doradców rodem z WORD oraz warszawskiej Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym założonej przez oficynę wydawniczą Grupa IMAGE, która w praktyce opanowała praktycznie cały szeroko rozumiany rynek edukacji komunikacyjnej. Niestety w swojej praktyce, za milczącym przyzwoleniem niedouczonych ministerialnych urzędników, wraz ze stołecznym WORD, od 20 lat lansuje nieuprawnione wymysły interpretacyjne obowiązującego prawa jako zgodne z jego oficjalną wykładnią, wciągając w ten proceder zarówno policjantów jak i drogowców oraz inne regionalne WORD, MORD i PORD.

Przedstawiciel BRD KGP stwierdził w rozmowie z Dziennik.pl (Dziennik.pl) w sprawie jazdy na suwak, że "w takiej wyjątkowej sytuacji drogowej kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu (mającym kontynuację) jest obowiązany w warunkach znacznie zmniejszonej prędkości, bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu, umożliwić jednemu pojazdowi, bądź dwóm, w zależności od liczby pasów ruchu, zmianę tego pasa ruchu na pas sąsiedni, na którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy. Mamy tutaj do czynienia z zasadą odwróconego pierwszeństwa i obowiązuje ona tylko wtedy, kiedy kierujący na pasie zanikającym bądź z utrudnieniem nie może kontynuować jazdy i wjechać na pas ruchu bez utrudnienia".
Niestety nie jest prawdą, że jadący zanikającym pasem ruchu uzyskuje pierwszeństwo przed jadącym na sąsiednim pasie z kontynuacją jazdy oraz, że jest wówczas w uprzywilejowanej sytuacji i musi zostać wpuszczony przez kierującego jadącego obok. 

Oczywistym powinno być dla radcy BRD KGP, że kierujący poruszający się zanikającym pasem ruchu nie został zwolniony z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności oraz ustąpienia pierwszeństwa pojazdom, które poruszają się pasem ruchu na który on, sygnalizując swój zamiar, zamierza wjechać.

W świetle powyższego, wbrew stanowisku przedstawiciela KG Policji, nie może być mowy o zmienionej zasadzie pierwszeństwa.

Przepis dotyczy tylko jadących pasem który ma swoją kontynuację i tylko  wtedy, gdy na ich pasie ruchu występuje znaczne zmniejszenie prędkości wynikające z blokowania się jezdni drogi. Oczywistym jest, że  "jazda na suwak"  nie obowiązuje w sytuacji dojeżdżania do końca pasa ruchu przeznaczonego dla pojazdów powolnych oraz pasa włączania na drogach ekspresowych i autostradach, jeżeli na pasie ruchu jezdni tej drogi nie ma blokowania się ruchu i w związku z tym, spowolnienia ruchu, innymi słowy, gdy ruch odbywa się "normalnie". 


W przepisie dotyczącym "jazdy na suwak" jest mowa o "obowiązku umożliwienia zmiany pasa ruchu" przez stworzenie luki między jadącymi powoli pojazdami, a nie o obowiązku "ustąpienia pierwszeństwa" jadącemu zanikającym pasem ruchu. 

Nie jest zatem prawdziwym twierdzenie, że umożliwienie zmiany pasa ruchu jest czymś więcej niż ustąpienie pierwszeństwa, nie mówiąc o rzekomym nabyciu pierwszeństwa przez zmieniającego pas ruchu. 

Zobaczmy jak zachowanie się kierujących na zwężeniach, przy blokowaniu się jezdni drogi, jest regulowane przepisami ruchu drogowego w Niemczech i w Austrii.

- Niemcy: sekcja 7 ust. 4 StVO; - Austria: sekcja 11 ust. 5 StVO:

4) Ist auf Straßen mit mehreren Fahrstreifen für eine Richtung das durchgehende Befahren eines Fahrstreifens nicht möglich oder endet ein Fahrstreifen, ist den am Weiterfahren gehinderten Fahrzeugen der Übergang auf den benachbarten Fahrstreifen in der Weise zu ermöglichen, dass sich diese Fahrzeuge unmittelbar vor Beginn der Verengung jeweils im Wechsel nach einem auf dem durchgehenden Fahrstreifen fahrenden Fahrzeug einordnen können (Reißverschlussverfahren).

4) „Jeżeli na drodze z kilkoma pasami ruchu w jednym kierunku nie jest możliwe kontynuowanie jazdy jednym z pasów lub gdy ten pas się kończy, należy pojazdom, które mają utrudnione dalsze poruszanie umożliwić przejazd na sąsiedni pas ruchu w taki sposób, aby te pojazdy bezpośrednio przed zwężeniem mogły jechać na przemian w stosunku do pojazdu jadącego pasem ruchu który ma swoją kontynuację [aby pojazdy te mogły naprzemiennie podążać za pojazdem poruszającym się po pasie ruchu który ma swoja kontynuację - wg prawa Austrii] (metoda zamka błyskawicznego).”

(5) 1 In allen Fällen darf ein Fahrstreifen nur gewechselt werden, wenn eine Gefährdung anderer Verkehrsteilnehmer ausgeschlossen ist. 2 Jeder Fahrstreifenwechsel ist rechtzeitig und deutlich anzukündigen; dabei sind die Fahrtrichtungsanzeiger zu benutzen.

(5) 1 "We wszystkich przypadkach pas może zostać zmieniony tylko wtedy, gdy nie ma ryzyka dla innych użytkowników drogi. 2 Każda zmiana pasa musi być sygnalizowana zawczasu i wyraźnie; należy stosować kierunkowskazy".


W tych przepisach nie ma mowy, tak jak w polskim prawie, o zwężeniu dwustronnym i robieniu luki na dwa pojazdy, gdyż to skutecznie blokuje pas środkowy i zniechęca do poszanowania prawa. Aby utrzymać płynność ruchu, pojazdy muszą zawsze zmieniać pas ruchu na przemian po jednym bezpośrednio przed zwężeniem lub przeszkodą.


Należy jednak zawsze przestrzegać zasady "zachowania szczególnej ostrożności", do rezygnacji z wykonania manewru włącznie. Oznacza to, że kierowca może zmienić pas ruchu dopiero po przekonaniu się, że może to zrobić bez utrudniania ruchu innym kierującym lub narażania ich na niebezpieczeństwo. Wynika z tego, że zmieniający pas ruchu nie tylko, że nie ma pierwszeństwa, to nie może wymusić pierwszeństwa powołując się na przepis dotyczący jazdy na "zamek błyskawiczny".

W państwach w których od dawna obowiązuje zasada jazdy na suwak,  w przypadku zderzenia bocznego, ocena zdarzenia jest oparta o zasady zmiany pasa ruchu. Jadący pasem, który ma kontynuację może być karany jedynie za nie stworzenie warunków do bezpiecznej zmiany pasa ruchu jadącemu zanikającym pasem ruchu.  

Na zakończenie apeluję do Radcy Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, by nie zapominał, że nie jest uprawniony do prezentowania swoich prywatnych wymysłów, tu w postaci "odwróconego pierwszeństwa", jako oficjalnego stanowiska Policji. Musi mieć świadomość tego, że takie zachowanie prowadzi to do kolejnych wymysłów i nadinterpretacji obowiązującego prawa, do dezinformacji funkcjonariuszy Policji w terenie oraz lokalnych dziennikarzy starających się we właściwy sposób przedstawiać, dla poprawy BRD, trudne sytuacje drogowe. 

Do dziś wielu z nich nie potrafi przeciwstawić się samowoli lokalnych wpływowych "ekspertów" rodem z WORD, których wiedza i praktyka opiera się wciąż na wymysłach "ekspertów" z czasów PRL i Kodeksie drogowym z 1983 roku. Czas najwyższy wytłumaczyć im, że 20 lat temu zmieniono zarówno polską Konstytucję, jak i prawo drogowe, na zgodne z prawem europejskim. 

Szanowny Panie Radco. Jako osoba przygotowująca oficjalne stanowisko Dyrektora Biura Ruchu Drogowego KG Policji w w osobie insp. Zdzisława Sudoła (pismo o znakach RD-I-3757/19/RKo z dnia 28 listopada 2019 roku adresowane do wszystkich Komendantów Policji w Polsce),  powinien Pan mieć świadomość tego, że przepisy nie wprowadzają  "odwróconego pierwszeństwa" przy jeździe na zamek.