Autor: mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski. Adres: mrerdek1@prokonto.pl, Patronat: https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
środa, 12 sierpnia 2020
336. Jedź Bezpiecznie - 807. Wadliwie oznakowane rondo turbinowe w Modlnicy k. Krakowa
336. Jedź Bezpiecznie - 807. Wadliwie oznakowane rondo turbinowe w Modlnicy, czego nikt, także Marek Dworak, nie raczy zauważyć
Jakiś czas temu otrzymałem informację, że inż. Marek Dworak kolejny raz daje popis braku wiedzy, obwiniając za wszystko kierujących. Został bowiem zaproszony do oceny zachowań kierowców na nowym rondzie turbinowym w jednej z podkrakowskich gmin i do pomocy w napisaniu artykułu na temat prawidłowych zachowań kierujących na tym obiekcie.
Odcinek 807 "Jedź bezpiecznie" się właśnie ukazał na stronie TVP3 Kraków.
Ponieważ nie znałem wcześniej tego materiału postanowiłem najpierw przyjrzeć się tej budowli drogowej, pozostawiając analizę wątpliwej jakości pouczeń Marka Dworaka na później. Wątpliwej jakości, gdyż wszyscy pamiętają, że to właśnie Marek Dworak uczył polskich kierowców zmiany pasa ruchu na rondach turbinowych, postępując wbrew obowiązującemu prawu i idei tego rozwiązania komunikacyjnego, a przy "ruchu okrężnym" uczył zamierzających jechać na lewą stronę ronda, także wbrew prawu, zajmownia lewego pas ruchu. Przyznaję jednak, że jako jedyny, wzorując się na prawie niemieckim, od "zawsze" głosił słuszną tezę, że wjeżdżając na rondo o okrężnej organizacji ruchu nie należy włączać kierunkowskazów. Niestety wymaganie włączenia kierunkowskazów przy jeździe drogą z pierwszeństwem na skrzyżowaniu, na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, zatem bez zamiaru opuszczenia nie tylko jezdni tej drogi, ale nawet jej pasa ruchu, udowadnia, że nie rozumie dlaczego tak jest, ale to już inna sprawa.
Tym razem mówimy o oddanym do ruchu w tym roku rondzie o kierunkowej organizacji ruchu wybudowanym na drodze krajowej 94 w Modlnicy w gminie Wielka Wieś koło Krakowa.
Trójwlotowe rondo w Modlnicy
Marek Dworak został zaproszony przez przedstawiciela gminy, zaniepokojonego niebezpiecznymi sytuacjami na tym nowym rondzie, do oceny zachowań kierujących i pomocy w napisaniu "instrukcji obsługi" tego nowego ronda.
Ronda w Modlnicynie zobaczymy jeszcze na mapach Google, ale są dostępne materiały pozwalające ocenić założenia i propozycje projektowe dotyczące tej budowli drogowej, i to im chcę poświęcić tym razem Państwa uwagę.
Inwestorem była Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Krakowie (31-542 Kraków, ul. Mogilska 25; tel.: (012) 417 25 00; fax: (012) 411 01 18, e-mail: sekretariat@krakow.gddkia.gov.pl, www.krakow.gddkia.gov.pl), a wykonawcą projektu firma "Sweco Engineering" Sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie (30-552 Kraków, ul. Wielicka 30; tel.: (12) 411 21 02; fax.:(12) 411 12 65, e-mail: office@sweco.pl, www.sweco.pl).
Założono, by skrzyżowanie dróg publicznych, a dokładnie skrzyżowanie drogi biegnącej w kierunku Giebułtowa z drogą krajową 94, było dwupasowe i skanalizowane wyspą środkową. Dla zapewnienia właściwej przepustowości w ciągu drogi krajowej, wjazd i zjazd z ronda miał odbywać się z dwóch pasów ruchu. Wykluczyło to niejako automatycznie "ruch okrężny" jako organizację ruchu nakazaną znakiem C-12, o tej międzynarodowej nazwie, przy którym zjazd jest dozwolony, co do zasady, tylko z jednego, prawego pasa okrężnie biegnącej jezdni.
Przypominam, że mówimy tu o znaku C-12 wg obowiązującej od 20 lat jego aktualnej dyspozycji, zgodnej ze znaczeniem tego znaku wg prawa europejskiego. Nie mówimy tu o starym znaku C-12 z czasów obowiązywania Kodeksu drogowego z 1983 roku, czyli o znaku nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, tak niestety rozumianego do dziś, pomimo zmiany prawa, przez wielu specjalistów, w tym w praktyce GDDKiA oraz ośrodków ruchu drogowego, także w Krakowie.
Do konsultacji przedstawiono dwie propozycje projektowe. Na projektach oznaczono wszystkie możliwe przebiegi pasów ruchu liniami przerywanymi, czyniąc projekty, co do oceny zastosowanej organizacji ruchu, bezużytecznymi.
Pierwszy projektdotyczył klasycznej budowli typu rondo, czyli ronda z okrągłą wyspą środkową, o dwóch pasach ruchu. Niestety pasy ruchu oznaczono zarówno okrężnie jaki i kierunkowo, czyli wg dwóch wzajemnie wykluczających się organizacji ruchu (rys. 1).
Rys. 1
Klasyczne trójwlotowe skrzyżowanie dróg publicznych typu rondo o dwóch wzajemnie wykluczających się przebiegach pasów ruchu
Z taką wadliwą organizacją ruchu mamy do czynienia np. na opisywanym przeze mnie wielokrotnie rondzie Ziętka w Katowicach.
Przy organizacji ruchu o nazwie "ruch okrężny" pasy ruchu, tak jak jezdnia, biegną już od wlotu jedynie okrężnie, a wszystkie skrzyżowania wlotowe (skrzyżowania o ruchu okrężnym) mogą być równorzędne lub podporządkowane (rys. 2).
Rys. 2
Rondo z rysunku 1 zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego" w rozumieniu nakazu znaku C-12, tu z podporządkowanymi wlotami
Przy kierunkowej organizacji ruchu, jezdnie i ich pasy ruchu biegną w różnych konfiguracjach zawsze od wlotu do wylotu, tu w ciągu drogi DK94 z podporządkowaniem jednego lub wszystkich wlotów (rys. 3).
Rys. 3
Przebieg pasów ruchu na rondzie z rysunku 1 zorganizowanego kierunkowo z różnym podporządkowaniem wlotów
Drugi projektdotyczył wprost kierunkowo zorganizowanego ronda typu holenderskiego, zwanego rondem turbinowym. Takie rozwiązanie dla budowli typu rondo o kilku pasach ruchu, jest powszechnie uważane za najbezpieczniejsze, pod warunkiem, że ma już od wlotów prefabrykowane, wystające ponad jezdnię, separatory pasów ruchu, a kierujący świadomość obowiązującego prawa. Wiedzą, wbrew naukom Marka Dworaka, że kierującemu nie wolno zmieniać pasów ruchu na jego elementarnych skrzyżowaniach.
Niestety także tu projektant zaznaczył przebieg pasów ruchu we wszystkich możliwych wariantach tylko liniami przerywanymi, że o braku strzałek kierunkowych nie wspomnę (rys. 4).
Rys. 4
Trójwlotowe skrzyżowanie dróg publicznych typu rondo zaprojektowane wg holenderskiego pomysłu jako rondo turbinowe z ingerencją w wyspę środkową
Rondo turbinowe w holenderskim oryginale jest oznakowane kierunkowo holenderskimi kołowymi strzałkami kierunkowymi, których nie ma ani w Polskim, ani w europejskim prawie o ruchu drogowym. Dlatego przebieg pasów ruchu na polskich rondach turbinowych nie może być taki sam jak w Holandii,. Nasze ronda turbinowe powinny być oznaczone klasycznymi strzałkami kierunkowymi (znak P-8). Kierunkowa organizacja ruchu daje możliwość zrealizowania przebiegu pasów ruchu na różne sposoby, jednak zawsze zgodnie ze wskazaniem strzałek. Takie rondo może mieć np. pierwszeństwo w ciągu jednej z dróg, tu DK 94 z podporządkowanym jednym wlotem lub mieć, co jest powszechną praktyką ze względu na uspokojenie ruchu, podporządkowane wszystkie wloty (rys. 5). Jest to możliwe, gdyż każda skanalizowana budowla drogowa, wbrew uczniom diabła z czasów słusznie minionych, jest zespołem skrzyżowań zwanych zwykłymi, elementarnymi dla zasad ruchu drogowego, a w całości jako jedno skrzyżowanie jest jedynie wg przepisów budowlanych.
Oczywiście przy kierunkowej organizacji ruchu na wyspie środkowej powinien być stawiany na przeciwko wlotów znak C-9 lub C-1, bez znaku C-12 na wlotach, gdyż jak wspomniano wcześnie, znak C-12 od dwóch dekad nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, na dodatek bezprawnie traktowanego w całości jako jedno, pod względem zasad ruchu, skrzyżowanie.
Rys. 5
Przebieg pasów ruchu na rondzie turbinowym z rysunku 4 o kierunkowej organizacji ruchu, z podporządkowanym jednym lub wszystkimi wlotami
Wadą niektórych rodzajów rond turbinowych jest brak możliwości objechania wyspy i wykorzystania ronda do zawracania.
Z taką sytuacją mamy do czynienia przy proponowanym rozwiązaniu (jednopasowy wlot), co powinno być argumentem przemawiającym za odrzuceniem tej propozycji, na korzyść klasycznego ronda o kierunkowej organizacji ruchu, w tym np. ronda spiralnego, którego projekt mógłby wyglądać tak jak na rysunku 6.
Rys. 6
Trójwlotowe spiralne skrzyżowanie dróg publicznych typu rondo
Zobaczmy zatem jaki wariant wybrano i jak oznakowano interesującą nas budowlę.
Przyjęte do realizacji rozwiązanie, z zatwierdzoną i sknsultowaną, nie tylko z Policją, oragnizacją ruchu, przedstawiają poniższe rysunki (rys. 7 i 8).
Rys. 7
Trójwlotowe rondo turbinowe
w Modlnicy, niestety w oryginale
z wadliwym oznakowaniem poziomym i pionowym
Rys. 8
Poglądowy rysunek istniejącego rozwiązania
Niestety sposób oznakowania wybudowanego ronda, czyli jego organizacja ruchu, jest wadliwa, bowiem jest sprzeczna z obowiązującym prawem o ruchu drogowym. Nic więc dziwnego, że kierujący, wprowadzani w błąd wadliwym oznakowaniem, mają problem z właściwym pokonywaniem tej złożonej budowli drogowej. Okazuje się, że zaniepokojenie władz gminy jest całkowicie uzasadnione.
Sprzeczne z obowiązującym od 20 lat prawem oznakowanie budowli typu rondo o kierunkowej organizacji ruchu, to dziś już ogólnopolska, tolerowana przez zachowawczych urzędników, patologia wynikająca z braku wiedzy i ślepej wiary w profesjonalizm dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz autorów powielanych w milionach egzemplarzy od czasów PRL książek do nauki jazdy. Poza tym drogownictwo to dziedzina budownictwa, której jedynie małą częścią jest organizacja ruchu, a ta wymaga znajomości obowiązujących zasad ruchu zgodnie z obowiązującym prawem o ruchu drogowym, a nie nieuprawnionymi wymysłami opartymi na starym Kodeksie drogowym z czasów PRL, powielanymi bezkrytycznie od lat przez wielu, bo na szczęście nie przez wszystkich, wykładowców z zakresu inżynierii ruchu drogowego.
Bezkrytyczna wiara w profesjonalizm drogowców w zakresie prawa o ruchu drogowym jest tak samo naiwna, jak wiara w profesjonalizm, pod tym względem, dyrektorów i egzaminatorów WORD, uczonych zasad ruchu drogowego wg powielanego od 1998 roku prawa korporacyjnego na wewnętrznych kursach.
Stara prawda głosi, że błędy ekspertów są przyjmowane przez ślepo wierzących w ich autorytet, za normę, ze szkodą dla wszystkich, a głównie dla obowiązujących norm.
Oto zestawienie błędów w zastosowanej organizacji ruchu na nowym rondzie w Modlnicy koło Krakowa.
1.Tablice przeddrogowskazowe odpowiadają okrężnej, a nie obowiązującej tu kierunkowej organizacji ruchu. To tylko przy "ruchu okrężnym" jazda okrężnie biegnącą jezdnią pozwala dotrzeć do wszystkich wylotów na obwiedni, w które można wjechać zmieniając kierunek jazdy w prawo, co do zasady, tylko z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni.
Przy takiej tablicy i kierunkowej organizacji ruchu kierujący nie jest powiadamiany który pas ruchu powinien zająć, szczególnie, że przy nakazie znaku C-12, który widnieje w dali, powinien zając, co do zasady, prawy pas ruchu.
2. Znak C-12 "ruch okrężny" dodany do znaków A-7, to tolerowane przez Policję i Ministerstwo Infrastruktury, trwające już 15 lat, bezprawie. Prawo o ruchu drogowym, na podstawie Porozumień europejskich z 1971 roku, pozwala jedynie na dodanie znaku A-7 do znaku C-12 w celu odwrócenia pierwszeństwa na skrzyżowaniach wlotowych dowolnej budowli drogowej o okrężnej organizacji ruchu.
Bezprawne dodawanie znaku C-12 do znaku A-7 (węgiel kamienny nie jest kamieniem węgielnym) to narodzona w Krakowie w 2005 roku, dziś już ogólnopolska patologia będąca wynikiem zignorowania przed dwudziestu laty, przez drogowców i dyrektorów nowo powstałych ośrodków ruchu drogowego, zmiany prawa o ruchu drogowym, na zgodne z prawem europejskim.
To nowe prawo o ruchu drogowym zmieniło nie tylko definicję drogi, a co za tym idzie i skrzyżowania, wg której budowla typu rondo nie jest w całości jednym skrzyżowaniem, ale także treść dyspozycji i znaczenie znaku C-12 "ruch okrężny". Od 20 lat nie jest on już znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, zatem odpowiednikiem znaku C-9, lecz międzynarodowym znakiem nakazu (organizacji ruchu, nie kierunku jazdy) "obowiązujący ruch okrężny".
3. Kierujący na wlocie otrzymuje dwie sprzeczne ze sobą informacje. Jedną, że zbliża się do zorganizowanej okrężnie budowli (rys. 2), na którą wjazd i jazda okrężnie biegnącą bez końca dookoła wyspy lub placu jezdnią, jest kontynuacją dotychczasowej jazdy bez zmiany kierunku jazdy, i drugą, wg której ta budowla drogowa jest zorganizowana kierunkowo, na której jezdnie i ich pasy ruchu biegną na wprost do przeciwległych wylotów, a zamierzając jechać na jego lewą stronę, należy zmienić kierunek jazdy w lewo.
Na dodatek kierujący jadący wlotem jednopasowym jest pozbawiony nawet tej, ostrzegającej go o wadliwym oznakowaniu, informacji, gdyż na jezdni nie ma strzałek, czyli tak jak to jest na wszystkich wlotach przy "ruchu okrężnym".
4. Na obwiedni żaden pas ruchu nie ma oznakowania kierunkowego, co wynikaz bezprawnego uznawania złożonej budowli typu rondo w całości, w rozumieniu zasad ruchu, jako jedno skrzyżowanie.
Prowadzi to do tego, że poza nieuprawnionym dodaniem znaku C-12 do znaków A-7, kierunkowo znakuje się jedynie wloty.
Pozbawia się w ten sposób kierujących, tych którzy już wjechali na rondo, a szczególnie tych którzy wjechali wlotem o jednym pasie ruchu, informacji o kierunkach na poszczególnych pasach ruchu.
Brak strzałek kierunkowych na wlotach i obwiedni złożonych budowli drogowych jest prawidłowym oznakowaniem tylko przy okrężnej organizacji ruchu dowolnej co do wielkości i kształtu budowli drogowej, w tym, a nie tylko i wyłącznie, budowli typu rondo.
5. Wadliwe oznaczone znakami pasów ruchu, które nie odpowiada wskazaniom strzałek kierunkowych na wlotach.
Skopiowano bezkrytycznie, i niestety błędnie, przebieg pasów ruchu wg holenderskiego wzorca, który odpowiada jedynie holenderskim kołowym strzałkom kierunkowym. Projektant wiedział, że wbrew samowolnej i bezkarnej praktyce, także w Krakowie przy dworcu, strzałki kołowe nie są znakami dopuszczonymi do stosowania zarówno w Polsce jak i w Europie, więc zastosował strzałki klasyczne, ignorując niestety ich wskazania.
6. Strzałka tylko na wprost na lewym pasie ruchu zaprzecza rzeczywistości, gdyż oznacza że pas biegnie na wprost do wylotu bez możliwości jego opuszczenia z jego lewej strony. Wg tego oznakowania kierujący nie ma możliwości zmiany kierunku jazdy w lewo.
Organizator ruchu, sugerując się holendeskim oznakowaniem rond turbinowych, potraktował bezprawnie tą strzałkę jako wskazującą przebieg pasa ruchu po łuku w lewo, tak jak to czyni strzałka kołowa. W rzeczywistości pas ruchu biegnie prosto do wylotu, a zamierzając jechać w lewo, należy zmienić kierunek jazdy w lewo opuszczając ten pas z jego lewej strony.
Niestety nie ma tu znaków poziomych pokazujących rzeczywisty przebieg pasów ruchu, dlatego jedni włączają tu kierunkowskaz, a inni tego nie czynią. Jedni uważają, że jezdnia biegnie łukiem w lewo, a inni, że prosto do wylotu, zatem, że jadąc w lewo nie zmieniają kierunku jazdy, dla niektórych to nawet, o zgrozo, ruch okrężny, a dla jeszcze innych, zgodnie ze wskazaniem strzałki, że pas biegnie na wprost do wylotu.
Jak zatem powinno być oznakowane omawiane rondo, by kierujący, bez potrzeby zaglądania za wjazd i wyspę, czytania w myślach projektanta lub instrukcji obsługi ronda w miejscowej gazecie, a nawet wysyłania nad rondo zwiadowczego drona, mógł bez problemu to rondo pokonać?
1.Tablice przeddrogowskazowe muszą uwzględniać kierunkową organizację ruchu i wprost wskazać pasy ruchu przypisane poszczególnym kierunkom, co pokazano na poniższym przykładzie.
2. Strzałki kierunkowe (znak P-8), zgodne z przebiegiem pasów ruchu, mają obowiązek znajdować się poza wlotami, także na obwiedni przed elementarnymi skrzyżowaniami zwykłymi tej złożonej budowli drogowej.
3. Pasy ruchu, oznaczone znakami drogowymi,muszą biec zgodnie z przebiegiem jezdni i wskazaniem strzałek kierunkowych.
4. Znak C-9 na wyspie środkowej ronda powinien zastąpić nieuprawniony znak C-12 na wlotach.
5. Znak D-1 "droga z pierwszeństwem", skoro oznaczono wloty znakiem A-7, na obowiązek być zamontowany na obwiedni przed elementarnymi skrzyżowaniami ronda o kierunkowej organizacji ruchu. Nie ma tego wymagania jedynie dla budowli o dowolnym kształcie i wielkości o okrężnej organizacji ruchu.
By było czytelnie, jednoznacznie i bezpiecznie, wystarczy jedynie właściwie rozumieć i właściwie stosować obowiązujące w Polsce i Polskę prawo o ruchu drogowym, także w zakresie znakowania budowli drogowych.
Poniżej przedstawiono prawidłowo oznakowane kierunkowo zorganizowane rondo turbinowe w Modlnicy z właściwymi dla tej organizacji ruchu kierunkowymi tablicami przedrogowskazowymi, strzałkami P-8 na wlotach i obwiedni, znakiem C-9 na wyspie i znakiem D-1 na obwiedni, oraz z właściwym, zgodnym ze wskazaniem klasycznych strzałek kierunkowych, przebiegiem pasów ruchu (rys. 9)
Rys. 9
Kierunkowa, zgodna z obowiązującym prawem, organizacja ruchu ronda turbinowego w Modlnicy o podporządkowanych wszystkich wlotach
Identyczne oznakowanie dotyczyłoby klasycznego ronda, czyli budowli z kanalizującą ruch okrągłą wyspą środkową, o kierunkowej, nie okrężnej, organizacji ruchu i podporządkowanych wszystkich wlotach, które można bez problemu wykorzystać do zawracania z każdego wlotu (rys. 10).
Rys. 10
Kierunkowa organizacja ruchu na klasycznym rondzie z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, w dwóch odmianach
Na koniec, dla uświadomienia kierującym, że "ruch okrężny" nie jest permanentną zmianą kierunku jazdy w lewo przy wyspie środkowej ronda z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, na rysunku poniżej pokazuję to samo rondo w Modlnicy zorganizowane okrężnie, z właściwymi dla tej organizacji ruchu tablicami przedrogowskazowymi, okrężnym przebiegiem jezdni i brakiem strzałek kierunkowych, zarówno na wlotach jak i na obwiedni (rys. 11).
Rys. 11
Okrężna organizacja ruchu dwupasowego ronda w Modlnicy z podporządkowanymi wszystkimi wlotami
Ze względu na nierównomierne obciążenie wlotów i mniejszą przepustowość (zjazd tylko z prawego pasa ruchu), pomimo prostoty w oznakowaniu, nie znalazło to rozwiązanie aprobaty. Słusznie, gdyż tego typu niewielkie budowle drogowe o okrężnej organizacji ruchu powinny być budowane wyłącznie jako jednopasowe, natomiast przy dwóch pasach ruchu powinny być organizowane, tak jak tu, kierunkowo, co oczywiste, zgodnie z obowiązującym od 20 lat prawem, a nie tak jak to uczyniono w Modlnicy.
Niewielkie dwupasowe ronda o okrężnej organizacji ruchu cieszą się złą sławą, gdyż dochodzi na ich wylotowych skrzyżowaniach do licznych kolizji i wypadków.
Dla zdyscyplinowania kierujących nie wolno domalowywać na ich wlotach zaprzeczających "ruchowi okrężnemu" strzałek kierunkowych, by jadący zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu prawym okrężnie biegnącym pasem ruchu niby to nie "skręcali w lewo z prawego pasa ruchu". Tu nie chodzi o jadących zgodnie z prawem, bez zmiany kierunku jazdy, prawym pasem ruchu, lecz o jadących lewym okrężnie biegnącym pasem ruchu, którzy łamiąc prawo zmieniają kierunek jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu.
To właśnie takie naganne zachowanie jest główną przyczyną kolizji na okrężnie zorganizowanych dwupasowych budowlach drogowych typu rondo. Dla zadysponowania kierujących można zastosować na obwiedni, na wysokości wylotów, linie ciągłe rozdzielające pasy ruchu (rys. 12), tak jak to było poprzednio na rondach przy dworcu w Krakowie.
Przy nagminnym łamaniu prawa można linie ciągłe zastąpić separatorami lub elastycznymi tablicami prowadzącymi, tak jak to zrobiono np. na rondzie Pileckiego we Wrocławiu.
Rys. 13
Linie ciągłe i słupki prowadzące na obwiedni okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, tu typu rondo
Nie ulega wątpliwości, że tylko prawidłowe, zgodne z obowiązującym prawem oznakowanie i rozumienie prawa przez kierujących, pozwala pokonywać bez najmniejszego problemu kolejno każde elementarne skrzyżowanie dowolnej, nawet najbardziej złożonej budowli drogowej o dowolnej organizacji ruchu!
Autor publikacji Ryszard R. Dobrowolski
ANEKS.
Właśnie ukazał się omawiany film na YT, a pod nim cała masa komentarzy, wśród których i tym razem jest wiele krytycznych uwag oraz obrazujących to, że nauka wg wymagań WORD systematycznie ogłupia kolejne pokolenia polskich kierowców.
https://youtu.be/CY3c86qRzmA
Nie wiem czy jest jeszcze potrzeba omawiania filmu, skoro wszystko, tak przynajmniej sądzę, zostało już omówiony przy okazji opisywania ronda.
Dzień dobry Panie Ryszardzie. Widzę, że program Jedź bezpiecznie ostatnio "trzyma poziom", niedługo każdy odcinek będzie nadawał się do opisania na blogu :) Już jest kolejny, czyli 808 z kuriozalnym zakończeniem drogi publicznej w jednym miejscu połączonym z końcami dwóch stref ruchu, bardzo nieintuicyjne rozwiązanie - przy obecnym oznakowaniu ustępowanie skręcającym w lewo jadącym z naprzeciwka, nie wiem co za ignorant uznał za dobry pomysł tak oznakować to miejsce. W ogóle można tak łączyć pod kątem prostym dwa miejsca włączenia się do ruchu i tak ni stąd ni zowąd kończyć sobie drogę publiczną?
@Piotr W. Tam jest skrzyżowanie równorzędne i to dróg publicznych, gdyż strefy ruchu, i zarazem drogi wewnętrzne, kończą się na znakach. Nic nie stoi na przeszkodzie, by na tym skrzyżowaniu, bo jest to skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu, ustalić znakami drogowymi pierwszeństwo lub oznakować je znakiem A-5, tak jak to proponowałem w poprzednim wpisie na blogu.
Z tym, że odcinek drogi od końca strefy zamieszkania do początku skrzyżowania ma raczej mniej niż 20 metrów, więc skręcający w lewo od strony drogi publicznej będzie miał pierwszeństwo przed jadącymi drogami "gruntowymi".
@Paweł - Sam sobie Pan zaprzecza, gdyż drogi gruntowe nie tworzą z drogą twardą skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. A może to jednak nie są drogi gruntowe, lecz twarde? Przepis definiujący drogę twardą i gruntową ma na celu rozwianie wątpliwości dotyczących wlotów z pól i lasów, które utwardzono na pewnym odcinku w celu ochrony drogi twardej przed zniszczeniem. On jest zawsze krótszy od 20 metrów. Dotyczy znakujących drogę twardą, czyli zarządcę drogi wyższej kategorii odpowiedzialnego za zapewnienie bezpieczeństwa kierujących przez właściwe oznakowanie drogi, także niższej kategorii. Nie dotyczy wprost kierowców, którzy nie mają obowiązku mierzyć długości utwardzonego odcinka. Tam wszystkie drogi sa twarde, a to, że w miejscu ustawienia znaku kierujący włącza się do ruchu nie ma znaczenia dla tego co jest dalej na skrzyżowaniu. Droga wewnętrzna, tak jak strefa, kończy się na znaku i dalej biegnie już droga publiczna, tworząc z innymi drogami trójwlotowe skrzyżowanie "równorzędne".
Skoro tam jest skrzyżowanie równorzędne dróg publicznych, rozumiem że to dlatego że włączenie się do ruchu ma miejsce wcześniej, przed skrzyżowaniem, to jak w takim razie odróżnić od siebie miejsca włączenia się do ruchu od skrzyżowania? Znam wiele miejsc gdzie znak koniec strefy ruchu lub drogi wewnętrznej stoi kilka metrów przed miejscem włączenia się do ruchu i nikt o tych miejscach nie mówi że to skrzyżowanie równorzędne. Dla Pana jest to skrzyżowanie a dla Pana Dworaka miejsce włączenia się do ruchu. Jak zatem odróżnić jedno od drugiego? Trochę to słabe że dla jednego kierującego jest to miejsce włączenia się do ruchu a dla innego skrzyżowanie, nie powinno tak być.
@PiotrW. - Zgadzam się z Panem w 100%. Obowiązkiem zarządcy drogi publicznej jest takie oznakowanie tej drogi jak i wlotów z innych dróg, by było jednoznacznie i bezpiecznie. Zarządca drogi wewnętrznej oznaczył gdzie kończy się ta droga i gdzie zaczyna i na tym kończy się jego rola. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zarządca drogi publicznej, skoro wloty to drogi publiczne, ustalił znakami pierwszeństwo na tym skrzyżowaniu, albo jeeli uznał je za równorzędne, oznaczył to skrzyżowanie na wszystkich wlotach znakiem A-5. Mógł też wymóc na zarządcy dróg wewnętrznych ustawienie znaków końca strefy na końcu dróg wewnętrznych w pasie drogowym drogi publicznej. Trzeba mieć świadomość tego, że znaki drogi wewnętrznej i strefy ruchu lub strefy zamieszkania dotyczą tylko wjeżdżających na te drogi lub do strefy i nikogo więcej. Nie jest to znak A-7 lub STOP, których kształt pozwala zgadywać jaki to znak. W Polsce nie jesteśmy przyzwyczajeni do dróg równorzędnych poza strefami lub na drogach gruntowych. Nawet Marek Dworak ma z tym problem, że nie wspomnę przez grzeczność o tym, że ma też problem z drogami, które zmieniają swój kierunek na skrzyżowaniu. OZNAKOWANIE ma być JEDNOZNACZNE, a tu tak, co Pan słusznie zauważył, nie jest.
Mam podobne wątpliwości jak Piotr W. i czuję, że Pan Ryszard nadal ich nie rozwiał.
"Trzeba mieć świadomość tego, że znaki drogi wewnętrznej i strefy ruchu lub strefy zamieszkania dotyczą tylko wjeżdżających na te drogi lub do strefy i nikogo więcej". No nie wiem. Jeżeli skręcam w lewo na drodze publicznej mając przed sobą na wprost drogę oznaczoną znakiem drogi wewnętrznej, to ma to dla mnie znaczenie, bo decyduje to o pierwszeństwie względem pojazdów próbujących włączyć się do ruchu od strony drogi wewnętrznej.
@eroll - Znak Droga wewnętrzna mówi wjeżdżającemu, że dalej za znakiem droga nie jest drogą publiczną w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, znak Strefa ruchu mówi, że w takiej strefie obowiązują zasady ruchu jak na drodze publicznej, a znak Strefa zamieszkania mówi także tylko w nią wjeżdżającemu, że obowiązują w niej specjalne zasady ruchu.
Znak końca strefy lub drogi wewnętrznej może być zamontowany z tyłu znaku początku takiej drogi lub strefy, a gdy droga wewnętrzna jest jednokierunkowa, to w ogóle nie będzie tam znaku końca tej drogi. W obu przypadkach jadący drogą publiczną NIE BĘDZIE WIDZIAŁ żadnego znaku po prawej stronie drogi wewnętrznej (swojej lewej). To połączenie dróg ma być tak oznakowane na drodze publicznej, by jadący tą drogą nie musiał się niczego DOMYŚLAĆ. Jeżeli droga wewnętrzna dochodzi do skrzyżowania na którym znakami ustalono pierwszeństwo, to ma być oznakowana w obrębie skrzyżowania jako droga publiczna, np. znakiem A-7.
Sygnalizacja świetlna jest ważniejsza od znaków drogowych ustalających pierwszeństwo, a znaki dotyczące stref i drogi wewnętrznej do nich nie należą. Albo wszystkie wloty są bez jakiejkolwiek wątpliwości równorzędne i najlepiej gdy są oznaczone wtedy znakiem A-5, albo pierwszeństwo jest ustalone znakami drogowymi (A-7 i D-1 lub A-6), bez związku ze znakiem strefy lub drogi wewnętrznej, która nawiasem mówiąc nie musi być w ogóle oznaczona znakiem, tak jak droga dojazdowa do posesji.
Jadący drogą z pierwszeństwem nie musi zwracać uwagi na drogi wewnętrzne i dojazdowe, także przy zmianie kierunku jazdy w lewo, także przy zawracaniu.
Panie Ryszardzie, co powinno być, a co jest, to wszyscy dobrze wiemy i ten blog ma rację bytu m. in. dlatego, że nie ma tego, co powinno być.
Załóżmy zatem, że mamy skrzyżowanie typu T. Droga publiczna biegnie na północ i skręca w lewo. Dalej na północ biegnie droga oznaczona na krawędzi połączenia z drogą publiczną jako "Droga wewnętrzna" (lub strefa ruchu). _Nie ma_ innych znaków (lub sygnalizacji).
1. Czy to w ogóle jest skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu? 2. Czy brak innych znaków jest złamaniem prawa przez zarządzających drogami? 3. Czy skręcając w lewo mam ustąpić pierwszeństwa jadącemu na południe z drogi wewnętrznej (wg. normalnych zasad), czy mam przyjąć, że wyjeżdżający z drogi wewnętrznej włącza się do ruchu (art. 17.1.1) i to ja mam pierwszeństwo?
@eroll Masz rację, mam nadal wątpliwości a co do Twojego przykładu to niestety kompletnie go nie rozumiem, przydałby się rysunek :) Podam zatem inny, mam nadzieję prostszy przykład i poproszę Pana Ryszarda o wyjaśnienie. Miejsce włączenia się do ruchu w kształcie litery T. W pionie droga wewnętrzna, w poziomie droga publiczna. Znak koniec (i początek) drogi wewnętrznej stoi 50cm od drogi publicznej. Nie ma wątpliwości, to nie jest skrzyżowanie dróg publicznych tylko miejsce włączenia się do ruchu. Co się stanie gdy zaczniemy odsuwać ten znak od drogi publicznej, kiedy to miejsce stanie się skrzyżowaniem, jak odsuniemy znak o 1m, 2m, 5m, 20m czy więcej? I drugie pytanie - jeżeli do tego znaku stojącego na tej pionowej drodze wewnętrznej 50cm od drogi publicznej dostawimy kolejny koniec drogi wewnętrznej na tej poziomej drodze też bardzo blisko tego skrzyżowania, to powstaną dwa punkty włączenia się do ruchu w jednym miejscu - czy tak można w ogóle znakować, tak łączyć miejsca włączenia się do ruchu? Chodzi mi o sytuację identyczną jak w tym odcinku Jedź bezpiecznie, tylko gdyby tam postawić znaki dokładnie na tym "skrzyżowaniu", nie wcześniej.
@eroll - Dla bezpieczeństwa ruchu i jednoznaczności przebiegu jezdni drogi publicznej powinien tam stać, jadąc o dołu, znak A-2 "niebezpieczny zakręt w lewo", a od góry znak A-1 "niebezpieczny zakręt w prawo". Takie oznakowanie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Nie ma tam skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Wyjeżdżający z drogi wewnętrznej włącza się do ruchu, a jadący po łuku drogi publicznej nie zmienia kierunku jazdy. Zmienia jedynie kierunek ruchu swojego pojazdu.
Wyjaśnienie do mojego przykładu (szkoda, że nie da się tu wklejać rysunków): droga publiczna A biegnie z południa na północ, w pewnym momencie zakręca na zachód; na zakręcie styka się biegnącą na północ drogą wewnętrzną B. Drogi A i B tworzą skrzyżowanie typu T (czy w sensie zasad ruchu, to próbujemy ustalić).
W moim zapytaniu 3. jadę drogą A od południa na północ i próbuję pojechać na zachód na zakręcie (pozostaję na drodze A).
Dziękuję za ten link i on częściowo wyjaśnia kwestię dwóch końców stref ruchu w jednym miejscu. Nie jest to taki układ co w odcinku 808 JB, gdyż w miejscu z powyższego linka dwa końce stref ruchu dochodzą do drogi z pierwszeństwem i jest to powiedzmy że dość czytelne, aczkolwiek przeciętny kierowca jadący tamtędy pierwszy raz może mieć problem ze zrozumieniem, co autor miał na myśli. Natomiast nadal nie rozwiewa moich wątpliwości do końca. Przepraszam, że po raz kolejny dopytuję o to samo ale czegoś tu nie rozumiem: Pan Dworak twierdzi, że kierujący wyjeżdżający ze stref ruchu z dwóch stron włączają się do ruchu na tym skrzyżowaniu (bardzo nieintuicyjne w kontekście nienaturalnego ustępowania jadącym z naprzeciwka skręcającym w lewo), Pan twierdzi (przynajmniej tak mi się wydaje), że włączyli się do ruchu przed skrzyżowaniem i jak już się włączyli to dojeżdżają do równorzędnego skrzyżowania dróg publicznych. Trzeci kierujący, przykładowo ja, może to zrozumieć jeszcze inaczej - jeszcze raz ta nieszczęsna litera T, w pionie włączenie się do ruchu przy samym połączeniu dróg, a w poziomie wcześniejsze włączenie się do ruchu i jazda drogą publiczną i zbliżanie się do tego wspomnianego przeze mnie włączenia przy samym połączeniu dróg. I zatem nasuwają się pytania: jeżeli byśmy w tamtym miejscu te końce stref ruchu przesunęli na maksa do miejsca połączenia tych dróg, czyli włączam się do ruchu dokładnie na tym "skrzyżowaniu", to można wtedy mówić o dwóch punktach włączenia się do ruchu i jednym dziwnym zakończeniu drogi publicznej? Czy drogę publiczną można tak sobie kończyć nagle? I kolejna wątpliwość - o ile metrów muszą być odsunięte końce stref ruchu od skrzyżowania, aby jednoznacznie było wiadomo, że włączyliśmy się do ruchu już wcześniej i dojeżdżamy do skrzyżowania?
@Piotr W. - Zacznijmy od tego, że STREFA RUCHU to nic innego jak oznaczony znakami zbiór dróg wewnętrznych, a te nie tworzą z drogami publicznymi skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu. Druga sprawa, to nie mam zwyczaju szukania w obowiązującym prawie wytłumaczenia dla bezprawia i samowoli oraz braku wyobraźni i odpowiedzialności "drogowców", co zrzucając odpowiedzialność na kierujących jest w zwyczaju dyrektora Marka Dworaka. Oznakowanie musi być jednoznaczne, czytelne i zgodne z obowiązującym prawem.
Prosze wyobrazic sobie, że za bramą pańskiej posesji biegnie do drogi publicznej gruntowa droga będąca pańską prywatną drogą dojazdową. Wyjeżdżając z tej drogi na drogę publiczną włącza się Pan do ruchu. Jeżeli będzie to droga gruntowa nikt nie będzie zawracał sobie nią głowy, tak jak taką drogą prowadzącą do lasu lub pola. Jeżeli odda Pan tą drogę miastu lub gminie, np. za jej utwardzenie, to stanie się ona twardą drogą publiczną, która zaczynać się będzie na wysokości bramy pańskiej posesji i w tym miejscu będzie się Pan teraz włączał do ruchu. Jeżeli ta droga będzie dochodzić do drogi z pierwszeństwem, będzie musiała być oznaczona znakiem A-7 lub STOP, gdyż będzie tworzyć skrzyżowanie. Skrzyżowania równorzędne stosuje się na dopuszczonych do ruchu publicznego drogach gruntowych oraz w obrębie stref. Kierujący jadąc taką drogą musi mieć świadomość tego, że na połączeniu dróg tworzących skrzyżowanie nie ustalono znakami pierwszeństwa. Stąd moja propozycja ustawienia na wlotach za znakami końca strefy ruchu znaków A-5, które rozwiałyby wszelkie wątpliwości.
Dziękuję za odpowiedź. Co do przykładu z bramą i drogą - następnie zakładam, że miasto oddaje tę drogę publiczną od bramy do drogi pod zarządzanie jakiejś np. spółdzielni mieszkaniowej i postanawia oznakować ją jako droga wewnętrzna i jakiś nieodpowiedzialny urzędnik postanawia postawić znak Droga wewnętrzna, ale stawia nie na końcu drogi tylko w jej połowie tworząc niejednoznaczną sytuację. Tak chyba działają urzędnicy w Krakowie - nie dość, że prześcigają się w tworzeniu jak największej ilości stref ruchu to jeszcze znakują to tak, że nie wiadomo jak to interpretować.
@Piotr W. Polecam Panu ten artykuł aby uświadomić sobie z jakimi interpretacjami możemy mieć do czynienia: https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-ktory-znak-jest-wazniejszy-czyli-historia-skomplikowanego-sk,nId,2470567
W rzeczywistości o pierwszeństwie w takich miejscach decyduje prawo dżungli. W odc. 783 JB też niezła sieczka.
@Pawel Co do interpretacji o drodze twardej i gruntowej to popełnia się podstawowy błąd, który Pan Ryszard wyjaśnił już wyżej - dlaczego mamy mierzyć długość drogi akurat od znaku koniec strefy zamieszkania? Przecież w strefie zamieszkania, ruchu czy w ramach drogi wewnętrznej też może być droga twarda, także droga ta nie ma wcale 18 metrów tylko dużo więcej. A co do odcinka 783 to oglądałem już kiedyś, to oznakowanie to masakra, nieintuicyjne i niejednoznaczne tak samo jak w odcinku 808. Szkoda, że organizator ruchu w Krakowie nie widzi co wyprawia tak łącząc ze sobą dwa końce stref ruchu z drogą publiczną, a przecież można to tak łatwo oznakować inaczej - "wciągnąć" to skrzyżowanie pod strefę ruchu i ustalić na nim pierwszeństwo lub pokończyć jeszcze wcześniej strefy ruchu żeby było jednoznacznie i również ustalić pierwszeństwo nawet stawiając A-5 jak napisał Pan Ryszard.
Panie Ryszardzie, czy skrzyżowanie wylotowe z kierunku Krakowa i skrzyżowanie wlotowe w kierunku Giebułtowa należy traktować jako jedno? Interesuje mnie czy występuje tam takie skrzyżowanie (inspiracja Rys. 9): https://ibb.co/CzKS6yM
@Paweł - To sa oczywiscie osobne skrzyżowania zwane zwykłymi. Ponieważ omawiane rondo nie jest małe, jego elementarne skrzyżowania są od siebie oddalone, co nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Dlatego oprócz uniwersalnego rysunku obrazującego zasady ruchu na tak zorganizowanej budowli drogowej, uwzględniając prośby, dodaję konkretny rysunek omawianego ronda z proponowanym jednoznacznym, czytelnym i zgodnym z obowiązującym prawem oznakowaniem (rys. 9).
Logika w tym, co Pan pisze jest, to nie ulega wątpliwości. Ale czy takie przepisy nie zmniejszają przepustowości rond? Np. rondo tzw. warszawskie w Radomiu, gdzie przy dwóch pasach wlotowych w piątki stoi się w korkach po dwie godziny (sam stałem wiele razy) nie wydłuży tego czasu o conajmniej 50%? Może to jest powód takiego prawa w Polsce, gdzie ronda buduje się już nawet na skrzyżowaniach dróg osiedlowych. Ciekawe jestem Pana opinii.
@Anonimowy - Rondo to co do zasady okrągła lub owalna budowla drogowa z centralną przeszkodzą dzielącą w postaci wyspy lub placu, o dowolnej wielkości, ilości wlotów i wylotów, pasów ruchu i zastosowanej organizacji ruchu. Przy okrężnej pasy ruchu i jezdnie biegną od wlotów dalej jedynie okrężnie, a przy kierunkowej na wprost do wylotów. Przy okrężnej na wylotach skręca się zawsze w prawo, co do zasady z prawego pasa ruchu, a przy kierunkowej albo z prawego albo jedzie sie na wprost do wylotu dowolnym pasem ruchu oznaczonym strzałką na wprost.
Rondo Warszawskie w Radomiu jest zorganizowane KIERUNKOWO na którym zjazd to zawsze jazda NA WPROST do wylotu, bowiem nie ma tam dodatkowych dróg na które wjazd wymaga zmiany kierunku jazdy w prawo. Na wlotach jego elementarnych skrzyżowań zwykłych, zarówno od strony znaku A-7 jak i na jezdni drogi z pierwszeństwem namalowano strzałki kierunkowe, co wprost wskazuje z którego pasa ruchu gdzie wolno jechać. Poza PATOLOGIĄ bezprawnego traktowania znaku nakazu C-12 jako odpowiednika znaku C-9 wg starego peerelowskiego Kodeksu drogowego, i braku znaku D-1 na obwiedni oznakowanie POZIOME nie budzi zastrzeżeń. Skoro sa korki, to znaczy, że przepustowość drogi, nie ronda, jest zbyt mała na którymś z kierunków. Gdyby to rondo było zorganizowane okrężnie, byłoby dodatkowym utrudnieniem obniżającym przepustowość z uwagi na dozwolony zjazd tylko z prawego OKRĘŻNIE biegnącego pasa ruchu. Tu jest organizacja kierunkowa, zatem jest OK.
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog. Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane. Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga. Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.
Dzień dobry Panie Ryszardzie. Widzę, że program Jedź bezpiecznie ostatnio "trzyma poziom", niedługo każdy odcinek będzie nadawał się do opisania na blogu :) Już jest kolejny, czyli 808 z kuriozalnym zakończeniem drogi publicznej w jednym miejscu połączonym z końcami dwóch stref ruchu, bardzo nieintuicyjne rozwiązanie - przy obecnym oznakowaniu ustępowanie skręcającym w lewo jadącym z naprzeciwka, nie wiem co za ignorant uznał za dobry pomysł tak oznakować to miejsce. W ogóle można tak łączyć pod kątem prostym dwa miejsca włączenia się do ruchu i tak ni stąd ni zowąd kończyć sobie drogę publiczną?
OdpowiedzUsuń@Piotr W. Tam jest skrzyżowanie równorzędne i to dróg publicznych, gdyż strefy ruchu, i zarazem drogi wewnętrzne, kończą się na znakach. Nic nie stoi na przeszkodzie, by na tym skrzyżowaniu, bo jest to skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu, ustalić znakami drogowymi pierwszeństwo lub oznakować je znakiem A-5, tak jak to proponowałem w poprzednim wpisie na blogu.
UsuńZ tym, że odcinek drogi od końca strefy zamieszkania do początku skrzyżowania ma raczej mniej niż 20 metrów, więc skręcający w lewo od strony drogi publicznej będzie miał pierwszeństwo przed jadącymi drogami "gruntowymi".
Usuń@Paweł - Sam sobie Pan zaprzecza, gdyż drogi gruntowe nie tworzą z drogą twardą skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. A może to jednak nie są drogi gruntowe, lecz twarde? Przepis definiujący drogę twardą i gruntową ma na celu rozwianie wątpliwości dotyczących wlotów z pól i lasów, które utwardzono na pewnym odcinku w celu ochrony drogi twardej przed zniszczeniem. On jest zawsze krótszy od 20 metrów. Dotyczy znakujących drogę twardą, czyli zarządcę drogi wyższej kategorii odpowiedzialnego za zapewnienie bezpieczeństwa kierujących przez właściwe oznakowanie drogi, także niższej kategorii. Nie dotyczy wprost kierowców, którzy nie mają obowiązku mierzyć długości utwardzonego odcinka. Tam wszystkie drogi sa twarde, a to, że w miejscu ustawienia znaku kierujący włącza się do ruchu nie ma znaczenia dla tego co jest dalej na skrzyżowaniu. Droga wewnętrzna, tak jak strefa, kończy się na znaku i dalej biegnie już droga publiczna, tworząc z innymi drogami trójwlotowe skrzyżowanie "równorzędne".
UsuńSkoro tam jest skrzyżowanie równorzędne dróg publicznych, rozumiem że to dlatego że włączenie się do ruchu ma miejsce wcześniej, przed skrzyżowaniem, to jak w takim razie odróżnić od siebie miejsca włączenia się do ruchu od skrzyżowania? Znam wiele miejsc gdzie znak koniec strefy ruchu lub drogi wewnętrznej stoi kilka metrów przed miejscem włączenia się do ruchu i nikt o tych miejscach nie mówi że to skrzyżowanie równorzędne. Dla Pana jest to skrzyżowanie a dla Pana Dworaka miejsce włączenia się do ruchu. Jak zatem odróżnić jedno od drugiego? Trochę to słabe że dla jednego kierującego jest to miejsce włączenia się do ruchu a dla innego skrzyżowanie, nie powinno tak być.
Usuń@PiotrW. - Zgadzam się z Panem w 100%. Obowiązkiem zarządcy drogi publicznej jest takie oznakowanie tej drogi jak i wlotów z innych dróg, by było jednoznacznie i bezpiecznie. Zarządca drogi wewnętrznej oznaczył gdzie kończy się ta droga i gdzie zaczyna i na tym kończy się jego rola. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zarządca drogi publicznej, skoro wloty to drogi publiczne, ustalił znakami pierwszeństwo na tym skrzyżowaniu, albo jeeli uznał je za równorzędne, oznaczył to skrzyżowanie na wszystkich wlotach znakiem A-5. Mógł też wymóc na zarządcy dróg wewnętrznych ustawienie znaków końca strefy na końcu dróg wewnętrznych w pasie drogowym drogi publicznej. Trzeba mieć świadomość tego, że znaki drogi wewnętrznej i strefy ruchu lub strefy zamieszkania dotyczą tylko wjeżdżających na te drogi lub do strefy i nikogo więcej. Nie jest to znak A-7 lub STOP, których kształt pozwala zgadywać jaki to znak. W Polsce nie jesteśmy przyzwyczajeni do dróg równorzędnych poza strefami lub na drogach gruntowych. Nawet Marek Dworak ma z tym problem, że nie wspomnę przez grzeczność o tym, że ma też problem z drogami, które zmieniają swój kierunek na skrzyżowaniu. OZNAKOWANIE ma być JEDNOZNACZNE, a tu tak, co Pan słusznie zauważył, nie jest.
UsuńMam podobne wątpliwości jak Piotr W. i czuję, że Pan Ryszard nadal ich nie rozwiał.
OdpowiedzUsuń"Trzeba mieć świadomość tego, że znaki drogi wewnętrznej i strefy ruchu lub strefy zamieszkania dotyczą tylko wjeżdżających na te drogi lub do strefy i nikogo więcej". No nie wiem. Jeżeli skręcam w lewo na drodze publicznej mając przed sobą na wprost drogę oznaczoną znakiem drogi wewnętrznej, to ma to dla mnie znaczenie, bo decyduje to o pierwszeństwie względem pojazdów próbujących włączyć się do ruchu od strony drogi wewnętrznej.
@eroll - Znak Droga wewnętrzna mówi wjeżdżającemu, że dalej za znakiem droga nie jest drogą publiczną w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, znak Strefa ruchu mówi, że w takiej strefie obowiązują zasady ruchu jak na drodze publicznej, a znak Strefa zamieszkania mówi także tylko w nią wjeżdżającemu, że obowiązują w niej specjalne zasady ruchu.
UsuńZnak końca strefy lub drogi wewnętrznej może być zamontowany z tyłu znaku początku takiej drogi lub strefy, a gdy droga wewnętrzna jest jednokierunkowa, to w ogóle nie będzie tam znaku końca tej drogi. W obu przypadkach jadący drogą publiczną NIE BĘDZIE WIDZIAŁ żadnego znaku po prawej stronie drogi wewnętrznej (swojej lewej). To połączenie dróg ma być tak oznakowane na drodze publicznej, by jadący tą drogą nie musiał się niczego DOMYŚLAĆ. Jeżeli droga wewnętrzna dochodzi do skrzyżowania na którym znakami ustalono pierwszeństwo, to ma być oznakowana w obrębie skrzyżowania jako droga publiczna, np. znakiem A-7.
Sygnalizacja świetlna jest ważniejsza od znaków drogowych ustalających pierwszeństwo, a znaki dotyczące stref i drogi wewnętrznej do nich nie należą. Albo wszystkie wloty są bez jakiejkolwiek wątpliwości równorzędne i najlepiej gdy są oznaczone wtedy znakiem A-5, albo pierwszeństwo jest ustalone znakami drogowymi (A-7 i D-1 lub A-6), bez związku ze znakiem strefy lub drogi wewnętrznej, która nawiasem mówiąc nie musi być w ogóle oznaczona znakiem, tak jak droga dojazdowa do posesji.
Jadący drogą z pierwszeństwem nie musi zwracać uwagi na drogi wewnętrzne i dojazdowe, także przy zmianie kierunku jazdy w lewo, także przy zawracaniu.
@eroll - Oczywiście do znaków ustalających pierwszeństwo należy też znak B-20 STOP, którego nie wymieniłem w poprzednim wpisie.
UsuńPanie Ryszardzie, co powinno być, a co jest, to wszyscy dobrze wiemy i ten blog ma rację bytu m. in. dlatego, że nie ma tego, co powinno być.
OdpowiedzUsuńZałóżmy zatem, że mamy skrzyżowanie typu T. Droga publiczna biegnie na północ i skręca w lewo. Dalej na północ biegnie droga oznaczona na krawędzi połączenia z drogą publiczną jako "Droga wewnętrzna" (lub strefa ruchu). _Nie ma_ innych znaków (lub sygnalizacji).
1. Czy to w ogóle jest skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu?
2. Czy brak innych znaków jest złamaniem prawa przez zarządzających drogami?
3. Czy skręcając w lewo mam ustąpić pierwszeństwa jadącemu na południe z drogi wewnętrznej (wg. normalnych zasad), czy mam przyjąć, że wyjeżdżający z drogi wewnętrznej włącza się do ruchu (art. 17.1.1) i to ja mam pierwszeństwo?
Będę wdzięczny za wyjaśnienia.
@eroll Masz rację, mam nadal wątpliwości a co do Twojego przykładu to niestety kompletnie go nie rozumiem, przydałby się rysunek :) Podam zatem inny, mam nadzieję prostszy przykład i poproszę Pana Ryszarda o wyjaśnienie. Miejsce włączenia się do ruchu w kształcie litery T. W pionie droga wewnętrzna, w poziomie droga publiczna. Znak koniec (i początek) drogi wewnętrznej stoi 50cm od drogi publicznej. Nie ma wątpliwości, to nie jest skrzyżowanie dróg publicznych tylko miejsce włączenia się do ruchu. Co się stanie gdy zaczniemy odsuwać ten znak od drogi publicznej, kiedy to miejsce stanie się skrzyżowaniem, jak odsuniemy znak o 1m, 2m, 5m, 20m czy więcej? I drugie pytanie - jeżeli do tego znaku stojącego na tej pionowej drodze wewnętrznej 50cm od drogi publicznej dostawimy kolejny koniec drogi wewnętrznej na tej poziomej drodze też bardzo blisko tego skrzyżowania, to powstaną dwa punkty włączenia się do ruchu w jednym miejscu - czy tak można w ogóle znakować, tak łączyć miejsca włączenia się do ruchu? Chodzi mi o sytuację identyczną jak w tym odcinku Jedź bezpiecznie, tylko gdyby tam postawić znaki dokładnie na tym "skrzyżowaniu", nie wcześniej.
Usuń@eroll - Dla bezpieczeństwa ruchu i jednoznaczności przebiegu jezdni drogi publicznej powinien tam stać, jadąc o dołu, znak A-2 "niebezpieczny zakręt w lewo", a od góry znak A-1 "niebezpieczny zakręt w prawo". Takie oznakowanie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Nie ma tam skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Wyjeżdżający z drogi wewnętrznej włącza się do ruchu, a jadący po łuku drogi publicznej nie zmienia kierunku jazdy. Zmienia jedynie kierunek ruchu swojego pojazdu.
UsuńWyjaśnienie do mojego przykładu (szkoda, że nie da się tu wklejać rysunków): droga publiczna A biegnie z południa na północ, w pewnym momencie zakręca na zachód; na zakręcie styka się biegnącą na północ drogą wewnętrzną B. Drogi A i B tworzą skrzyżowanie typu T (czy w sensie zasad ruchu, to próbujemy ustalić).
OdpowiedzUsuńW moim zapytaniu 3. jadę drogą A od południa na północ i próbuję pojechać na zachód na zakręcie (pozostaję na drodze A).
Udzieliłem odpowiedzi dokładnie wg zapytania.
Usuń@Piotr W. Zapraszam na https://mrerdek1.blogspot.com/2019/05/172-bitwa-pod-wiedniem-na-wrocawskim.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten link i on częściowo wyjaśnia kwestię dwóch końców stref ruchu w jednym miejscu. Nie jest to taki układ co w odcinku 808 JB, gdyż w miejscu z powyższego linka dwa końce stref ruchu dochodzą do drogi z pierwszeństwem i jest to powiedzmy że dość czytelne, aczkolwiek przeciętny kierowca jadący tamtędy pierwszy raz może mieć problem ze zrozumieniem, co autor miał na myśli. Natomiast nadal nie rozwiewa moich wątpliwości do końca. Przepraszam, że po raz kolejny dopytuję o to samo ale czegoś tu nie rozumiem: Pan Dworak twierdzi, że kierujący wyjeżdżający ze stref ruchu z dwóch stron włączają się do ruchu na tym skrzyżowaniu (bardzo nieintuicyjne w kontekście nienaturalnego ustępowania jadącym z naprzeciwka skręcającym w lewo), Pan twierdzi (przynajmniej tak mi się wydaje), że włączyli się do ruchu przed skrzyżowaniem i jak już się włączyli to dojeżdżają do równorzędnego skrzyżowania dróg publicznych. Trzeci kierujący, przykładowo ja, może to zrozumieć jeszcze inaczej - jeszcze raz ta nieszczęsna litera T, w pionie włączenie się do ruchu przy samym połączeniu dróg, a w poziomie wcześniejsze włączenie się do ruchu i jazda drogą publiczną i zbliżanie się do tego wspomnianego przeze mnie włączenia przy samym połączeniu dróg. I zatem nasuwają się pytania: jeżeli byśmy w tamtym miejscu te końce stref ruchu przesunęli na maksa do miejsca połączenia tych dróg, czyli włączam się do ruchu dokładnie na tym "skrzyżowaniu", to można wtedy mówić o dwóch punktach włączenia się do ruchu i jednym dziwnym zakończeniu drogi publicznej? Czy drogę publiczną można tak sobie kończyć nagle? I kolejna wątpliwość - o ile metrów muszą być odsunięte końce stref ruchu od skrzyżowania, aby jednoznacznie było wiadomo, że włączyliśmy się do ruchu już wcześniej i dojeżdżamy do skrzyżowania?
Usuń@Piotr W. - Zacznijmy od tego, że STREFA RUCHU to nic innego jak oznaczony znakami zbiór dróg wewnętrznych, a te nie tworzą z drogami publicznymi skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu. Druga sprawa, to nie mam zwyczaju szukania w obowiązującym prawie wytłumaczenia dla bezprawia i samowoli oraz braku wyobraźni i odpowiedzialności "drogowców", co zrzucając odpowiedzialność na kierujących jest w zwyczaju dyrektora Marka Dworaka. Oznakowanie musi być jednoznaczne, czytelne i zgodne z obowiązującym prawem.
UsuńProsze wyobrazic sobie, że za bramą pańskiej posesji biegnie do drogi publicznej gruntowa droga będąca pańską prywatną drogą dojazdową. Wyjeżdżając z tej drogi na drogę publiczną włącza się Pan do ruchu. Jeżeli będzie to droga gruntowa nikt nie będzie zawracał sobie nią głowy, tak jak taką drogą prowadzącą do lasu lub pola. Jeżeli odda Pan tą drogę miastu lub gminie, np. za jej utwardzenie, to stanie się ona twardą drogą publiczną, która zaczynać się będzie na wysokości bramy pańskiej posesji i w tym miejscu będzie się Pan teraz włączał do ruchu. Jeżeli ta droga będzie dochodzić do drogi z pierwszeństwem, będzie musiała być oznaczona znakiem A-7 lub STOP, gdyż będzie tworzyć skrzyżowanie. Skrzyżowania równorzędne stosuje się na dopuszczonych do ruchu publicznego drogach gruntowych oraz w obrębie stref. Kierujący jadąc taką drogą musi mieć świadomość tego, że na połączeniu dróg tworzących skrzyżowanie nie ustalono znakami pierwszeństwa. Stąd moja propozycja ustawienia na wlotach za znakami końca strefy ruchu znaków A-5, które rozwiałyby wszelkie wątpliwości.
Dziękuję za odpowiedź. Co do przykładu z bramą i drogą - następnie zakładam, że miasto oddaje tę drogę publiczną od bramy do drogi pod zarządzanie jakiejś np. spółdzielni mieszkaniowej i postanawia oznakować ją jako droga wewnętrzna i jakiś nieodpowiedzialny urzędnik postanawia postawić znak Droga wewnętrzna, ale stawia nie na końcu drogi tylko w jej połowie tworząc niejednoznaczną sytuację. Tak chyba działają urzędnicy w Krakowie - nie dość, że prześcigają się w tworzeniu jak największej ilości stref ruchu to jeszcze znakują to tak, że nie wiadomo jak to interpretować.
Usuń@Piotr W. Polecam Panu ten artykuł aby uświadomić sobie z jakimi interpretacjami możemy mieć do czynienia:
Usuńhttps://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-ktory-znak-jest-wazniejszy-czyli-historia-skomplikowanego-sk,nId,2470567
W rzeczywistości o pierwszeństwie w takich miejscach decyduje prawo dżungli. W odc. 783 JB też niezła sieczka.
@Pawel Co do interpretacji o drodze twardej i gruntowej to popełnia się podstawowy błąd, który Pan Ryszard wyjaśnił już wyżej - dlaczego mamy mierzyć długość drogi akurat od znaku koniec strefy zamieszkania? Przecież w strefie zamieszkania, ruchu czy w ramach drogi wewnętrznej też może być droga twarda, także droga ta nie ma wcale 18 metrów tylko dużo więcej. A co do odcinka 783 to oglądałem już kiedyś, to oznakowanie to masakra, nieintuicyjne i niejednoznaczne tak samo jak w odcinku 808. Szkoda, że organizator ruchu w Krakowie nie widzi co wyprawia tak łącząc ze sobą dwa końce stref ruchu z drogą publiczną, a przecież można to tak łatwo oznakować inaczej - "wciągnąć" to skrzyżowanie pod strefę ruchu i ustalić na nim pierwszeństwo lub pokończyć jeszcze wcześniej strefy ruchu żeby było jednoznacznie i również ustalić pierwszeństwo nawet stawiając A-5 jak napisał Pan Ryszard.
UsuńPanie Ryszardzie, czy skrzyżowanie wylotowe z kierunku Krakowa i skrzyżowanie wlotowe w kierunku Giebułtowa należy traktować jako jedno? Interesuje mnie czy występuje tam takie skrzyżowanie (inspiracja Rys. 9):
OdpowiedzUsuńhttps://ibb.co/CzKS6yM
czy taki układ:
https://ibb.co/y63X1P1
@Paweł - To sa oczywiscie osobne skrzyżowania zwane zwykłymi. Ponieważ omawiane rondo nie jest małe, jego elementarne skrzyżowania są od siebie oddalone, co nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Dlatego oprócz uniwersalnego rysunku obrazującego zasady ruchu na tak zorganizowanej budowli drogowej, uwzględniając prośby, dodaję konkretny rysunek omawianego ronda z proponowanym jednoznacznym, czytelnym i zgodnym z obowiązującym prawem oznakowaniem (rys. 9).
UsuńLogika w tym, co Pan pisze jest, to nie ulega wątpliwości. Ale czy takie przepisy nie zmniejszają przepustowości rond? Np. rondo tzw. warszawskie w Radomiu, gdzie przy dwóch pasach wlotowych w piątki stoi się w korkach po dwie godziny (sam stałem wiele razy) nie wydłuży tego czasu o conajmniej 50%? Może to jest powód takiego prawa w Polsce, gdzie ronda buduje się już nawet na skrzyżowaniach dróg osiedlowych. Ciekawe jestem Pana opinii.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy - Rondo to co do zasady okrągła lub owalna budowla drogowa z centralną przeszkodzą dzielącą w postaci wyspy lub placu, o dowolnej wielkości, ilości wlotów i wylotów, pasów ruchu i zastosowanej organizacji ruchu. Przy okrężnej pasy ruchu i jezdnie biegną od wlotów dalej jedynie okrężnie, a przy kierunkowej na wprost do wylotów. Przy okrężnej na wylotach skręca się zawsze w prawo, co do zasady z prawego pasa ruchu, a przy kierunkowej albo z prawego albo jedzie sie na wprost do wylotu dowolnym pasem ruchu oznaczonym strzałką na wprost.
UsuńRondo Warszawskie w Radomiu jest zorganizowane KIERUNKOWO na którym zjazd to zawsze jazda NA WPROST do wylotu, bowiem nie ma tam dodatkowych dróg na które wjazd wymaga zmiany kierunku jazdy w prawo. Na wlotach jego elementarnych skrzyżowań zwykłych, zarówno od strony znaku A-7 jak i na jezdni drogi z pierwszeństwem namalowano strzałki kierunkowe, co wprost wskazuje z którego pasa ruchu gdzie wolno jechać. Poza PATOLOGIĄ bezprawnego traktowania znaku nakazu C-12 jako odpowiednika znaku C-9 wg starego peerelowskiego Kodeksu drogowego, i braku znaku D-1 na obwiedni oznakowanie POZIOME nie budzi zastrzeżeń. Skoro sa korki, to znaczy, że przepustowość drogi, nie ronda, jest zbyt mała na którymś z kierunków. Gdyby to rondo było zorganizowane okrężnie, byłoby dodatkowym utrudnieniem obniżającym przepustowość z uwagi na dozwolony zjazd tylko z prawego OKRĘŻNIE biegnącego pasa ruchu. Tu jest organizacja kierunkowa, zatem jest OK.
Bardzo ładne, czytelnie bezpieczne bo zgodnie z prawem wyrysowane budowle. Miło by się jeździło...
OdpowiedzUsuń