Na początku lutego 2018 roku
dyrektor Marek Dworak zamierza, na V Krakowskich Dniach Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, przedstawić w 15 minutowym
wystąpieniu wszystkie problemy BRD w Polsce.
Obawiam się, że jak zwykle nie wszystkie, bo z pominięciem tych najistotniejszych dla BRD, jakim jest narzucone Ośrodkom Szkolenia Kierowców szkolenie wg prawa korporacyjnego WORD. Nie bez znaczenia jest też prowadzenie w oparciu o to "prawo" szeroko rozumianej
edukacji komunikacyjnej w szkołach i na wyższych uczelniach. Narzucone przez środowisko WORD, inżynierom ruchu oraz zarządcom dróg, wadliwe rozumienie obowiązującego prawa prowadzi w konsekwencji do wadliwego znakowania polskich dróg i pogorszenia BRD.
Moje uwagi dotyczą całego środowiska regionalnych Ośrodków
Ruchu Drogowego, których przedstawicielem jest dyrektor Marek Dworak, które w swojej praktyce zawodowej stosuje nieuprawnione wymysły współtwórców i komentatorów Kodeksu drogowego z 1983 roku, oraz osób powszechnie uważanych za ekspertów, niestety nie z powodu wykształcenia lub wiedzy, a
jedynie z powodu wpływów, zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji.
Nie bez znaczenia jest fakt, że nieweryfikowane przez państwo publikacje, uchodzące bezprawnie za oficjalną wykładnię obowiązującego prawa, to w rzeczywistości sprzeczne z obowiązującym prawem prywatne poglądy osób fizycznych, jak to określił WSA m.in. w prawomocnym wyroku II SA/GI 888/16, oceniając przedłożone przez egzaminatorów WORD Częstochowa, jako dowody w sprawie ich niewiedzy i braku kompetencji, poradniki dla kierowców (http://mrerdek1.blogspot.com/2017/11/106-kierunkowskazy-przed-rondem-sad.html). Nic dziwnego, że środowisko WORD i wydawcy publicznie ignorują ten wyrok.
Aktualnie obowiązujące przepisy są sformułowane w sposób
uniwersalny, tak by były czytelne i jednakowo rozumiane oraz stosowane w całej
Europie. Dzięki temu nie ma potrzeby tworzenia specjalnych zasad ruchu
dedykowanych wprost coraz to bardziej złożonym budowlom drogowym, takim jak np.
węzły drogowe, place, skwery i skrzyżowania skanalizowane, w tym obiekty
typu rondo. Nie ma też innych przepisów dla małych i dużych obiektów oraz dla
skrzyżowań w zależności od kąta załamania lub promienia łuku zmieniającej na
skrzyżowaniu swój kierunek drogi, np. drogi posiadającej
pierwszeństwo. Nie ma w nich słowa o używaniu kierunkowskazów do
wskazywania stron świata lub stron obiektów, czyli kierunku w jakim
zamierza się udać kierujący.
Nie ma w obowiązującym prawie miejsca na samowolę i zmiany
sprzeczne z prawem międzynarodowym, jak np. żądanie wprowadzenia definicji
budowli drogowej typu rondo do ustawy Prawo o ruchu drogowym, i opisania dla
niej, wzorem prawa Wielkiej Brytanii lub USA, specjalnych zasad ruchu, albo
propozycji stołecznego środowiska WORD usunięcia z naszego prawa
podstawowej dla ruchu drogowego i prawa międzynarodowego, poza pierwszeństwem z
prawej strony, zasady pierwszeństwa jadącego z przeciwnego kierunku, gdyż
dotyczy ona wprost elementarnej dla ruchu drogowego dwukierunkowej jezdni w
rozumieniu art. 2 pkt 7 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a nie złożonego z dwóch
takich jezdni dwukierunkowej dwujezdniowej drogi publicznej w rozumieniu ustawy
o drogach publicznych.
Od czasu swego powstania w 1998 roku w WORD, MORD i PORD w
szkoleniu i praktyce egzaminacyjnej obowiązuje wewnętrzne prawo zwyczajowe
powstałe z potrzeby określenia jednakowych kryteriów w zakresie oceny wiedzy i
umiejętności kandydatów na kierowców. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie
to, że jest ono w wielu istotnych sprawach sprzeczne z obowiązującym prawem.
Prawo korporacyjne WORD tworzono w czasie dostosowywania naszego prawa do prawa
europejskiego. Obowiązujący od dwóch dekad Kodeks drogowy jest, co do zasady,
zgodny prawem europejskim i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym, której Polska
jest od trzech dekad sygnatariuszem.
Niestety, od momentu powstania, spotkało się
z totalną krytyką, ze strony nierozumiejących go nadal wpływowych
ekspertów z poprzedniej epoki, uważających, że właściwym jest jedynie ich
Kodeks drogowy z 1983 roku. Pod pretekstem rychłego powrotu do poprzednich
regulacji prawnych, wprost namawiali do bojkotu nowej ustawy Prawo o ruchu
drogowym. Nic więc dziwnego, że prawo korporacyjne WORD oparte jest w wielu
istotnych sprawach na poprzednim Kodeksie drogowym i jego interpretacjach, bez
związku z obecnym prawem. Z powodu bezkrytycznej wiary w geniusz byłych
ekspertów PRL i braku jakiejkolwiek kontroli w tym zakresie ze strony państwa,
poza nieudaną próbą uregulowania w 2005 roku trwającego do dziś bałaganu w
sprawie "ruchu okrężnego", bezprawie panoszy się w WORD do
dziś. Pomimo że trudno w to uwierzyć, trzeba wreszcie popatrzeć prawdzie
w oczy i skończyć z tym bezprawiem. Zdaje sobie sprawę z oporu stawianego ze
strony tych, którzy kiedyś uwierzyli na słowo w autorytet ekspertów i autorów
nie tylko popularnych wydawnictw.
Nie jest przypadkiem, że we wszystkich ośrodkach
egzaminatorzy nie wiedzą czym, w rozumieniu obowiązującego od dwóch dekad
prawa, jest kierunek jazdy i czym jest jego zmiana, do czego służą
kierunkowskazy, co znaczy "ruch okrężny" w rozumieniu dyspozycji
znaku C-12 i czym różni się skrzyżowanie w rozumieniu art. 2 pkt 10 ustawy
Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku od skrzyżowania w rozumieniu budowli
drogowej będącej skrzyżowaniem dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach
publicznych, do których zaliczono budowle typu rondo.
Z oficjalnej korespondencji dowiadujemy się, że WORD-y nic
nikomu nie nakazują, a same stosują się wprost do obowiązującego prawa, jednak
m.in. takie programy jak prezentowany przez TVP Kraków z serii "Jedź
bezpiecznie", odsłaniają całą prawdę.
Poza pożytecznymi i zgodnymi z prawem wypowiedziami,
praktycznie co odcinek spotykamy się z nieuprawnionymi wymysłami
prowadzącego, który wprost okazuje publicznie brak właściwego rozumienia
obowiązującego prawa. Liczne komentarze potwierdzają, że nie
trzeba być ekspertem, by to zauważyć. Niestety niewygodne,
krytyczne, wpisy są usuwane.
Kłamstwem jest np. twierdzenie, że kierunkowskazy służą do
wskazywania innym uczestnikom ruchu kierunku w jakim zamierza się udać
kierujący, gdyż zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym
kierunkowskazami wskazuje się jedynie zamiar zmiany pasa ruchu lub zamiar
zmiany kierunku jazdy. Podobnie kłamstwem jest twierdzenie, że jeżeli kierujący
nie kręci kierownicą, to opuszczając drogę nie zmienia kierunku jazdy i nie ma
obowiązku włączania kierunkowskazów, gdyż zmianą kierunku jazdy, poza zawracaniem
na jezdni drogi jest jej opuszczenie, czyli skręt z niej na inną drogę lub
przydrożna nieruchomość, bez związku ze zmianą kierunku w stosunku do stron
świata.
Niestety dyrektorzy i egzaminatorzy WORD nie tylko, że nie
odróżniają kierunku od kierunku ruchu i kierunku jazdy, to nie odróżniają też
skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania w rozumieniu przepisów
budowlanych, w tym nie mają świadomości, że zgodnie z polskim i europejskim
prawie o ruchu drogowym budowla typu rondo nie jest w całości, pod względem
zasad ruchu, jednym klasycznym skrzyżowaniem. Brak właściwej wiedzy demonstrują
także podczas omawiania zasad sygnalizowania zamiarów na drogach, które
zmieniają swój kierunek oraz na złożonych budowlach drogowych. Nie bez
znaczenia jest też rozumienie dyspozycji znaków drogowych wg poprzedniego
rozporządzenia, pomimo zmiany ich dyspozycji i znaczenia w 1999 roku, by były
zgodne z Konwencją o znakach i sygnałach drogowych podpisaną w Wiedniu w 1968
roku.
Powszechnie wiadomo, że to jak zostanie nauczony uczeń
zależy m.in. od jego nauczyciela, czyli wykładowcy i instruktora Ośrodka
Szkolenia Kierowców. Niestety prawda jest taka, że środowisko OSK zostało
całkowicie ubezwłasnowolnione przez dyrektorów i egzaminatorów regionalnych
Ośrodków Ruchu Drogowego. Okazuje się, że to nie Ministerstwo Infrastruktury, a
dyrektorzy WORD, MORD lub PORD określają wymagania i zasady oceniania
egzaminowanych i nie chodzi tu o formularze i zadania egzaminacyjne, ale o
właściwe rozumienie obowiązującego prawa!!!
W części WORD kryteria egzaminowania określa tzw.
"stanowisko" Krajowej Rady Audytorów (KRA), czyli elity dyrektorów
WORD, którzy uzurpują sobie prawo, nie tylko do interpretowania obowiązującego
prawa, ale także do jego stanowienia w postaci prawa korporacyjnego
obowiązującego we współpracujących z KRA ośrodkach. Nie jest tajemnicą, że KRA,
nie mając żadnych ustawowych uprawnień, upoważniła dyrektorów WORD, w tym
siebie, do określania sposobu pokonywania tzw. trudnych skrzyżowań na terenie
swego działania, tak jak gdyby w Polsce nie było ustawy Prawo o ruchu drogowym
i nie obowiązywały Polski umowy międzynarodowe dotyczące bezpieczeństwa w
transporcie drogowym.
Obecne prawo nie ma związku z poprzednimi regulacjami, nie
tylko z powodu jego oderwania od budowli drogowych i określenia zasad ruchu w
sposób elementarny, ale także z powodu zmiany znaczenia części znaków
drogowych, czego namacalnym dowodem jest np. to, że znaki C-1 do C-11 od 1999
roku nie są już znakami nakazu kierunku jazdy (nakazu skrętu), a
znakami nakazu jazdy we wskazanym nimi kierunku, bez
bezpośredniego związku ze zmianą kierunku jazdy (skręcaniem) w rozumieniu art.
22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Znak C-8 ustawiony na drodze z
pierwszeństwem przejazdu, która zmienia na skrzyżowaniu swój kierunek
Na kadrze z następnego filmu z serii "Jedź
bezpiecznie" widzimy znak C-8 ustawiony na drodze z pierwszeństwem, która
na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek w lewo. Znak nakazu jazdy w prawo lub w
lewo od 1999 roku zobowiązuje do ruchu w kierunku zgodnym ze strzałkami.
Jadący w prawo zmienia kierunek jazdy w prawo zgodnie z art. 22 ustawy
Prawo o ruchu drogowym, natomiast jadący na tym skrzyżowaniu w lewo, wbrew
twierdzeniom prowadzącego, jedzie co do zasady możliwie blisko prawej krawędzi
zmieniającej swój kierunek jezdni, bez zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art.
22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, czyli także bez włączania lewego
kierunkowskazu, dokładnie na tej samej zasadzie jak jazda na lewą stronę
skrzyżowania dróg publicznych typu rondo z jednokierunkową jezdnią biegnącą
okrężnie dookoła wyspy lub placu.
Podobnie jest ze znakiem C-12, który od początku obecnego
wieku przestał być sprzecznym z prawem międzynarodowym znakiem nakazu kierunku
jazdy z prawej strony wyspy środkowej na budowlach typu rondo, jakim go
uczyniono, bez żadnych podstaw, w 1983 roku. Jest ponownie znakiem nakazu
znanej i stosowanej w Europie od ponad wieku organizacji ruchu "ruch
okrężny", zgodnym ze znakiem D,3 "obowiązujący ruch
okrężny" wg Porozumień europejskich i Konwencji o znakach i sygnałach
drogowych podpisanej w Wiedniu w 1968 roku, których Polska stała się
sygnatariuszem w 1988 roku.
W poprzednim roku zaprezentowano na Konferencji,
bez jakiejkolwiek reakcji ze strony zgromadzonych, projekt zmian w aktach wykonawczych
do ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy Prawo budowlane, które nie mają
prawa być sprzeczne z tymi ustawami, a także nie mają prawa tworzyć nowych
zasad i uregulowań. Niestety w ten sposób próbowano zalegalizować, narodzoną w
Polsce w 2005 roku patologię, jaką jest sprzeczne z obowiązującym od
dwóch dekad prawem dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 stawianych na wszystkich
wlotach tzw. nowoczesnych rond odśrodkowych, w tym na wlotach rond spiralnych i
turbinowych, które nie mają nic wspólnego z organizacją ruchu "ruch
okrężny" w rozumieniu nakazu znaku "obowiązujący ruch okrężny"
D,3 wg Konwencji wiedeńskiej, czym wprowadzane są na jednym obiekcie dwie
wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu będące od lat źródłem sporów,
dyskusji i licznych kolizji i wypadków.
Propozycja zalegalizowania bezprawnego
dodawania do znaku A-7 znaku C-12 na wlotach tzw nowoczesnych rond
odśrodkowych, będąca efektem bezprawnego traktowania tego typu złożonych
obiektów budownictwa drogowego w całości jako jednego skrzyżowania w rozumieniu
zasad ruchu, które nie może mieć podporządkowanych wszystkich wlotów, oraz znaku C-12 "ruch okrężny" jako znaku nakazu kierunku jazdy wg Kodeksu drogowego z 1983 roku.
Zamiast znaków C-12 na wlotach, na wyspie powinny znajdować się znaki C-1.
A to radosna twórczość drogowców z Dąbrowy Górniczej.
Znaki C-12 nad każdym pasem ruchu oznaczonym strzałkami kierunkowymi.
Takim samym bezprawnym działaniem, prowokowanym przez
miejscowych ekspertów wywodzących się ze środowiska WORD, jest wprowadzanie
segregacji kierunkowej na wlotach budowli drogowych typu rondo zorganizowanych
zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", co będąc zaprzeczeniem tej
organizacji ruchu prowadzi do licznych kolizji drogowych i dezorganizacji ruchu
oraz braku szacunku dla prawa i Policji. Z taką sytuacja mamy do
czynienia w wielu polskich miastach.
Niech za przykład posłuży
np. rondo im. Kowcza w Lublinie, zorganizowane zgodnie z nakazem znaku
organizacji ruchu „ruch okrężny” C-12, na wlotach którego drogowcy malując
strzałki kierunkowe wprowadzili dwie, wzajemnie wykluczające się organizacje
ruchu na jednym obiekcie, co jest przestępstwem drogowym. Wg segregacji kierunkowej na wlotach pasy ruchu, a zatem i jezdnie, biegna na
wprost od wlotu do wylotu, a wg strzałek na znaku i jego dyspozycji w
rzeczywistości biegną od wlotu bez końca okrężnie. Taka samowola musi w
konsekwencji prowadzić do licznych kolizji i wypadków.
Może obecni na konferencji zrozumieją, bez
zbędnych dyskusji, że obowiązujące od dwóch dekad
prawo o ruchu drogowym nie jest już związane wprost z drogami publicznymi. Od
dwóch dekad skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt 10 ustawy Prawo o
ruchu drogowym), nie jest wprost skrzyżowaniem zdefiniowanym przepisami
budowlanymi.
Budowle będące jednopoziomowymi skrzyżowaniami dróg
publicznych od 1999 roku dzielą się na skrzyżowania skanalizowane do
których zaliczono budowle typu rondo, składające się ze skrzyżowań zwykłych,
czyli klasycznych bez wysepek i wysp kanalizujących ruch. Budowle typu rondo
zaliczono do grupy skrzyżowań skanalizowanych z powodu skanalizowania ruchu na
skrzyżowaniu wyłączoną z ruchu okrągła wyspą środkową, a nie jak są uczeni
polscy inżynierowie ruchu, że w związku z wysepką dzielącą na jednym z wlotów, gdyż
wloty tego typu budowli nie muszą być kanalizowane. Skrzyżowaniami w rozumieniu
zasad ruchu są tylko te skrzyżowania zwykłe budowli typu rondo, które spełniają
wymagania definicji legalnej skrzyżowania zawartej w art. 2 pkt 10 ustawy Prawo
o ruchu drogowym. Nie jest tak rozumianym skrzyżowaniem, np. skrzyżowanie z
drogą wewnętrzną lub drogą będąca np. wjazdem na parking przy centrum
handlowym.
Może na Konferencji padnie wreszcie pytanie, dlaczego do
dziś dnia nie przetłumaczono na język polski i nie ogłoszono w Dzienniku Ustaw
noweli Konwencji wiedeńskiej, jak na ironię podpisanej przez prof. Marka Belkę,
obowiązującej jej sygnatariuszy od 2006 roku, do przestrzegania której
Polska zobowiązała się 30 lat temu.
Ryszard Roman Dobrowolski
( https://mrerdek1.blogspot.com/ )
Dlaczego "dlaczego do dziś dnia nie przetłumaczono na język polski"? Bo durnie musieliby odszczekać swój wieloletni bełkot.
OdpowiedzUsuń