środa, 1 lutego 2017

81. Egzaminator WORD Warszawa - Mariusz Sztal. Kłamie czy nie zna prawa?

W kółko ten sam problem - tysiące ekspertów, dziesiątki rozwiązań
Data publikacji 19 grudnia 2016  http://www.prawodrogowe.pl/informacje/rozmowy/w-kolko-ten-sam-problem-tysiace-ekspertow-dziesiatki-rozwiazan
(552-25 fot. J. Michasiewicz)

Inż. Mariusz Sztal, egzaminator, Kierownik Wydziału Szkoleń i BRD WORD Warszawa.

Kolejna wypowiedź w związku z wyrkiem WSA w Gliwicach. Tym razem egzaminatora i szefa szkoleń stołecznego WORD, najbardziej wpływowej warszawskiej koterii związanej z szeroko rozumianym Bezpieczeństwem Ruchu Drogowego.  Jak na ironię od dwóch dekad ta grupa zarozumiałych i szkolonych w WORD przez takich samych jak oni bezrobotnych socjologów, polonistów, inżynierów czy emerytowanych policjantów państwowych egzaminatorów ogłupia polskich kierowców. O  inż. Mariuszu Sztalu i bezprawiu obowiązującym w WORD Warszawa pisałem już dwa lata temu i jak widać nic się nie zmieniło. 

Teraz pan Mariusz Sztal uważa się już za tak wielkiego znawcę prawa, że publicznie podważa orzeczenia gliwickiego sądu, pomimo że nawet nie zadał sobie pytania, dlaczego w Polsce od dwóch dekad dyskutujemy o zasadach ruchu na obiektach typu rondo i z jakiego powodu mamy w tej sprawie dziesiątki pomysłów? Przecież obowiązuje nas to samo prawo co pozostałych Europejczyków!!!

A oto treść wypowiedzi pana Mariusza Sztala.

Komentuje RRD: Ryszard Roman Dobrowolski

Główny problem podczas dyskusji na temat właściwych zachowań kierujących na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym jest taki, że może w niej uczestniczyć nawet dziesięciu rozmówców i każdy będzie mówił o innym rodzaju „ronda” - jak zatem mają się dogadać?
Kom. RRD.
„Skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to określenie ustawowe (art. 24.7.3 p.r.d.) związane z zasadami ruchu, a określenie RONDO które pojawiło się w 1999 roku w przepisach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane, to nazwa obiektu budownictwa drogowego skanalizowanego wyspą środkową dla którego określono warunki techniczno-użytkowe nie precyzując obowiązującej na nim organizacji ruchu. 

To zupełnie dwa różne określenia, co dla eksperta WORD powinno być czymś oczywistym. Nic dziwnego, że nie można znaleźć wspólnego języka skoro dyskutujący nie odróżniają od siebie „skrzyżowania” w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy p.r.d.) od „skrzyżowania” w rozumieniu budowli drogowej (ustawa Prawo budowlane), nie wiedzą, że „ruch okrężny” to nie zmiana kierunku jazdy w lewo oraz, że znak C-12 to nie znak RONDO będący odpowiednikiem znaku C-1 lub –C-9.
W Polsce historia „rond” sięga 1959 roku, kiedy to pojawił się pierwszy raz znak drogowy dotyczący ruchu okrężnego, odpowiednik dzisiejszego znaku C-12. Współcześnie skrzyżowania te miały na celu zminimalizowanie ilości miejsc przecinania się kierunków ruchu, tzw.: ”punków kolizyjnych”, zmuszenie kierujących do poruszania się z niewielkimi prędkościami oraz dopuszczenie do płynnego ruchu optymalnej ilości pojazdów w jednym czasie, co naturalnie miało zapewnić dużą przepustowość. Idea genialna w swojej prostocie i do tego bardzo skuteczna.
Kom. RRD.
Polskie prawo o ruchu drogowym nie zna określenia RONDO. W 1959 roku wprowadzono do polskiego prawa znakiem II B-3 określenie „ruch okrężny”, a nie RONDO będące nazwą złożonego z elementarnych skrzyżowań zwykłych OBIEKTU budownictwa drogowego . Określenie „ruch okrężny” jest nazwą rozwiązania komunikacyjnego w postaci specjalnej organizacji ruchu obowiązującej na centralnie skanalizowanych budowlach  o dowolnym kształcie i wielkości, głównie typu RONDO.
To rozwiązanie powstało ponad 100 lat temu i do dziś jest z powodzeniem stosowane, także w naszym kraju. Obecnie dotyczy głównie niewielkich jedno i dwupasowych obiektów skanalizowanych dowolną wyspą środkową budowanych głównie w miejscu „klasycznych” niebezpiecznych skrzyżowań dwóch dróg.
W wyniku rozwoju cywilizacyjnego, a tym samym zwiększania ilości pojazdów na drogach okazało się, że pierwotny kształt współczesnych ”rond” przestał być wydajny, stąd inżynierowie zaczęli prześcigać się w coraz to nowszych technicznie rozwiązaniach - raz lepszych, innym razem lepszych mniej.
Kom. RRD.
W tej wypowiedzi mamy do czynienia z manipulacją i kłamstwem. Wbrew temu co głosi pan Mariusz Sztal „ruch okrężny” nie ma nic wspólnego z kształtem placu lub wyspy środkowej. Przy wzroście ilości pojazdów nastąpiło blokowanie się obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego” z powodu pierwszeństwa na wlotach. Doprowadziło to do znacznego zmniejszenia zainteresowania tym rozwiązaniem zarówno w USA jak i w Europie, poza Francją. Takim obiektem jest funkcjonujący bez przerwy od ponad 100 lat do dziś w niezmienionej formie dawny plac Gwiazdy (dziś plac de Gaulle'a) w Paryżu o 12 wlotach i 8 niewyznaczonych okrężnie biegnących pasach ruchu.
Próbowano zaradzić sobie z tym problemem jedynie przez zmianę dyspozycji znaku "ruch okrężny"  wprowadzając w ten nieodpowiedzialny sposób pierwszeństwo na wlotach. W ten sposób bez zmiany piktogramu powstał w Polsce znak II B-6 "ruch okrężny".
„Ruch okrężny” w niezmienionej formie wrócił do łask w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy bowiem Frank Blackmore wpadł na pomysł, by pierwszeństwo na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego" regulować znakiem „ustąp pierwszeństwa” (nasz A-7) dodawanym do znaku „ruch okrężny”. 

Porozumieniami europejskimi z 1971 roku wprowadzono tą zasadę w całej Europie, w polskim prawie obowiązuje od 1984 roku, a w Konwencji wiedeńskiej dopiero od 2006 roku. I tak nasz znak C-12 bez znaku A-7 to dawny polski znak II B-3, a ze znakiem A-7 to znak II B-6. I to wszystko co zmieniło się w związku z "ruchem okrężnym" który tak jak był 100 lat temu to nadal jazda drogą posiadającą jednokierunkowa jezdnię która biegnie dookoła wyłączonej z ruchu niedostępnej dla ruchu pieszych wyspy lub pełniącego  funkcje użytkowe placu.
Stosunkowo mała przepustowość wynikająca z możliwości skrętu w prawo na drogi wylotowe tylko z zewnętrznego pasa ruchu i liczne kolizje spowodowane niedozwolonym skrętem w prawo z wewnętrznego pasa ruchu, stała się przyczynkiem do poszukiwania rozwiązań pozwalających na wjazd na drogę wylotową z wielu pasów ruchu.
W ten sposób pojawiły się na kontynencie europejskim nowe rozwiązania komunikacyjne oparte na ogólnych zasadach ruchu, ze strzałkami kierunkowymi na wlotach, podporządkowanymi wszystkimi wlotami oraz jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, co zaprzecza wprost zasadom „ruchu okrężnego”. Tak powstały tzw. „nowoczesne ronda” odśrodkowe, spiralne i w 2000 roku turbinowe, te ostatnie z wystającymi ponad jezdnie separatorami zamiast linii ciągłych.
Wspomniana ewaluacja doprowadziła do stanu jaki mamy dziś, tj., niezliczona ilość rodzajów skrzyżowań i wszystkie oznaczone w podobny, lub wręcz taki sam sposób - przy wykorzystaniu znaku C-12. Jedne przepisy i dziesiątki różnych rozwiązań - jak zatem poradzić sobie w tym gąszczu?
Kom. RRD.
Kolejny raz pan Mariusz Sztal ucieka się do kłamstwa i manipulacji albo z powodu braku merytorycznej wiedzy nieswiadomie wprowadza zamęt, co w obu przypadkach uwłacza funkcji którą pełni w WORD. Liczne w swej formie rozwiazania techniczno - budowlane obiektów drogowych nie mają związku z ZASADAMI RUCHU DROGOWEGO. Mamy raptem dwa rozwiązania komunikacyjne stosowane na obiektach z wyspą środkową. Jedno to RUCH OKRĘŻNY z jednokierunkową jezdnią która niczym wstęga owija się wokół wyspy lub placu, co oczywiste bez segregacji kierunkowej na wlotach, gdyż to jedynie droga zmienia swój kierunek, a kierujący porusza się nią bez zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 16 Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym). Zmienia kierunek jazdy dopiero na wylotach skręcając w prawo z tej okrężnej jezdni, co w uzasadnieniu orzeczenia podkreślił gliwicki sąd. Dla tej organizacji ruchu nie ma znaczenia ani wielkość, ani kształt, ani ilość pasów ruchu oraz ilość wlotów i wylotów obiektu, gdyż to jedynie droga biegnąca okrężnie by na wlocie połączyć się z sobą samą, tworząc w tym miejscu drogi  "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", co do zasady jednakowe.
Drugi sposób jest oparty na ogólnych zasadach ruchu. Przy tej organizacji ruchu jednokierunkowe jezdnie biegną na wprost do wylotów. Problemem i popisem polskiego bezprawia, w tym dominacji silnych koterii nad polskimi urzędnikami jest znakowanie tzw. nowoczesnych rond, czyli obiektów z wyspą środkową i podporządkowanymi wszystkimi wlotami
Praprzyczyną niekończących się dyskusji i wymyślania pozaustawowych zasad ruchu drogowego jest BEZPRAWNE dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 (nie mylić z uprawnionym dodawaniem znaku A-7 do znaku C-12 na wlotach obiektów zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”) postawionych na wszystkich wlotach obiektów zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu  z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów. Niestety pan Mariusz Sztal nie rozumiejąc dyspozycji znaku C-12 nie raczył zauważyć tego bezprawia.
Obecnie główny problem podczas dyskusji na temat właściwych zachowań kierujących na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym jest taki, że może w niej uczestniczyć nawet dziesięciu specjalistów i każdy będzie mówił o innym rodzaju „ronda” - jak zatem mają się dogadać?
Kom. RRD.
Szukanie uniwersalnych zasad ruchu dla różnych rodzajów rond i rondek, traktując je wszystkie bez żadnych podstaw prawnych w całości pod względem zasad ruchu jak jedno "klasyczne" skrzyżowanie w rozumieniu art. 2.10 p.r.d. z wysepką leżącą w całości na wspólnej powierzchni krzyżujących się dwóch dróg,  jest z góry skazane na niepowodzenie, gdyż przy "ruchu okrężnym" jednokierunkowa jezdnia biegnie dookoła wyspy środkowej, a przy wszystkich podporządkowanych wlotach i ogólnych zasadach ruchu  (nie ma takich pojedynczych skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu) jednokierunkowe jezdnie biegną na wprost do wylotów tworząc z wlotami osobne skrzyżowania wg art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Co ma powiedzieć kierowca, który zbliża się do określonego obiektu inżynieryjnego i tam nagle jest zaskoczony przez myśl inżyniera, której dotychczas na swojej drodze nie spotkał?
Kom. RRD.
Po prostu ma przestrzegać obowiązujących zasad ruchu opisanych jednoznacznie naszym prawem i poruszać się właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, gdyż w ustawie Prawo o ruchu drogowym oraz obowiązującej Polskę i jej sygnatariuszy Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym nie przewidziano żadnych specjalnych zasad ruchu zarówno dla placów jak obiektach skanalizowanych wyspą środkową.
Musi jednak pamiętać,   wbrew takim „niepodważalnym autorytetom” jak Zbigniew Drexler, Władysław Próchniewicz, czy jak pan Mariusz Sztal, że „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” to nie RONDO, a wlotowe „skrzyżowanie” w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 p.r.d.) na DOWOLNY co do wielkości i kształtu, ilości pasów ruchu, ilości wlotów i wylotów OBIEKT budownictwa drogowego zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego”. O tym, że jednokierunkowa  jezdnia biegnie okrężnie powiadamia kierującego zgodnie z prawem umieszczony na wlocie znak C-12 „ruch okrężny”. Kierujący wie, że jezdnia którą się porusza okrążając wyspę lub plac połączy się z tą samą drogą którą on wjeżdża na tak zorganizowany obiekt. W związku z tym na wlocie nie ma prawa być strzałek kierunkowych a jazda okrężnie biegnącą jezdnią, tak samo jak jazda krętą drogą, nie wymaga zastosowania się kierującego do art. 22 ustawy p.r.d., co potwierdził w swoim wyroku sąd w Gliwicach. Ruch odbywa się okrężnie co do zasady przy prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy p.r.d.). Kierujący wie, że nawet jak pasów ruchu nie wyznaczono lub są nieczytelne to i tak biegną one jedynie okrężnie, a ruch na nich odbywa się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Cała reszta to wprost zapisy ustawy Prawo o ruchu drogowym (art. 16.4, art. 22.1, art. 22.2.1, art. 22.4 i 22.5).
2.      Nowoczesne rondo” czyli obiekt skanalizowany wyspą środkową z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, zwykle trzema lub czterema, biegnącymi na wprost do wylotów nie ma prawa być znaczony znakiem C-12, gdyż to rozwiązanie komunikacyjne nie ma nic wspólnego z „ruchem okrężnym” w rozumieniu dyspozycji tego znaku. Kierujący widząc na wlocie strzałki kierunkowe i znak podporządkowania A-7 lub znak B-20 „STOP” wie, że jezdnie na tak zorganizowanym obiekcie biegną na wprost do wylotów. Jeżeli musi opuścić dany pas ruchu by np. wjechać na pas ruchu jezdni drogi poprzecznej stosuje się do art. 22.1 , art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy p.r.d. Nieuprawniony na wlotach znak C-12 traktuje zgodnie z wymysłem tej patologii za znak C-1 lub C-9.
- to jedno skrzyżowanie czy kilka?
Kom. RRD.
Żaden złożony obiekt drogowy w formie jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych, a więc i skanalizowany wyspą środkową, zarówno w Polsce jak i na kontynencie europejskim nie jest w rozumieniu zasad ruchu w całości jednym „skrzyżowaniem”. Tak czy inaczej kierujący zawsze musi pokonać to pierwsze „skrzyżowanie” o którym mówi art. 2.10 ustawy Prawo w całkowitej zgodnie z jego oznaczeniem.
- jadę prosto, w lewo czy może „trzecie w prawo”?
Kom. RRD.
Jazda zgodnie z zamiarem i wskazaniem tablicy przeddrogowskazowej lub wprost drogowskazu nie musi wiązać się z manewrem skrętu w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d. . To organizacja ruchu danego obiektu zdecyduje o tym jakie manewry musi wykonać kierujący, aby zgodne z obowiązującymi zasadami ruchu zrealizować swój zamiar.
-„migać” czy „nie migać”?
  Kom. RRD.          
Jeżeli kierujący nie opuszcza drogi którą się porusza, nie zawraca na niej i nie zmienia pasów ruchu to niczego nie sygnalizuje.
- który pas zająć?
Kom. RRD.
Jeżeli obiekt jest zorganizowany wg zasad „ruchu okrężnego” to niezależnie od wybranego wylotu zajmuje co do zasady prawy pas ruchu (art. 16.4 ustawy p.r.d.), chyba że jest on zajety. Przy ogólnych zasadach ruchu zgodnie z oznaczeniem kierunkowym wlotów.
Te i inne pytania towarzyszą niemalże za każdym razem gdy pojedziemy do obcego miasta.
Kom. RRD.
Gdyby w WORD uczono nie wg wymysłów PRAWA KORPORACYJNEGO opartego na wymysłach Zbigniewa Drexlera lub Władysława Drozda a wg ustawy Prawo o ruchu drogowym nie byłyby problemów, gdyż wszystko co potrzebne znajduje się w ustawie Prawo o ruchu drogowym.
Niestety, tu rozczaruję, nie ma złotego środka, po zastosowaniu którego, rozwiązalibyśmy wszystkie przedstawione wyżej problemy.
Kom. RRD.
Jak wykazano wyżej złotym środkiem jest właściwie rozumiane obowiązującego prawa, zgodne z nim właściwe nauczanie i znakowanie wlotów obiektów z wyspą środkową zorganizowanych wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami.
Niestety, najpierw budowaliśmy „ronda” - najróżniejsze w swojej konstrukcji a później „kombinujemy” jak do tego dostosować prawo…
Kom. RRD.
Kolejna manipulacja i nieprawda. Jeszcze w ubiegłym wieku opracowano w Polsce Instrukcję projektowania małych rond zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego. Okrężnie biegnąca jezdnia była zaznaczona zewnętrzną okrężnie biegnąca linią krawędziową. Gdy pojawiły się pierwsze większe dwupasowe obiekty opracowano obowiązujące do dziś w GDDKiA „Wytyczne projektowania ROND”, też zorganizowanych wg zasad „ruchu okrężnego”, gdyż wtedy nie było jeszcze w Polsce nowszych rozwiązań. Też okrężnie biegnąca zewnętrzną linią krawędziową podkreślano okrężny przebieg jezdni. Zgodnie z naukami Drexlera, powielanymi bezmyślnie przez WORD-wskich ekspertów, w czerwonej książeczce (rozp. 220 będące całkowitym tworem polskich „ekspertów”) nie dość, że nie ma tej linii krawędziowej, to na wszelki wypadek nie ma też okrężnie wyznaczonych pasów ruchu. Na szczęście nie wszyscy projektanci dali się zwariować.
Wzorując się na naszych sąsiadach, należało zachować się tak jak w Niemczech. Najpierw ustalono jak ma „rondo” wyglądać, jak należy się na nim zachować, jakie musi spełniać wymagania, etc., a później zaczęto wg tego budować, stąd ta jednorodność i stąd możliwość zaproponowania prawa dedykowanego takim skrzyżowaniom.
Kom. RRD.
Kolejne kłamstwo. U nas zrobiono dokładnie tak samo (Wytyczne projektowania), a prawo o ruchu drogowym mamy co do zasady zgodne z ich prawem, gdyż musi być ono zgodne z Konwencja wiedeńską o ruchu drogowym.
Tam nie mieli Drexlera i jego bezmyślnych plagiatorów wg którego RONDO to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, ruch okrężny to skręcanie w lewo przy wyspie, znak C-12 to znak RONDO będący jedynie odpowiednikiem znaku C-9 lub C-1, o innych wymysłach nie wspomnę.
Dzisiejsza dyskusja dotycząca sygnalizowania jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej, bo ważniejsza od kierunkowskazu w tym przypadku będzie pozycja na drodze, właściwa obserwacja zachowań innych uczestników i umiejętność przewidywania zdarzeń. Sam kierunkowskaz, bywa że bardzo istotny, ale generalnie służy jedynie, albo do komunikowania się ze sobą. Każdy z nas, kierowców używa kierunkowskazu nawet tam gdzie przepisy o tym nie stanowią, gdyż ma poczucie pewnej odpowiedzialności oraz czuje potrzebę poinformowania innych o swoich zamiarach. Dlaczego zatem na „rondzie” miałoby być inaczej?
Kom. RRD.
Odpowiadam. Dlatego, że Polska nie jest wyizolowaną enklawą i obowiązuje ją przestrzeganie przyjętych w Europie zasad ruchu, nie wg wymysłów uznanych za geniuszy ignorantów z poprzedniej epoki, a wg znowelizowanej w 2006 roku Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Niemcy w 2006 roku zapisali wprost w swoim prawie, że wjeżdżając na obiekt zorganizowany wg zasad ruchu okrężnego nie wolno włączać kierunkowskazów, a my nawet nie przetłumaczyliśmy tej nowelizacji, pomimo upływu dziesięciu lat, na język polski. Za nic też mamy wyrok sądu w Gliwicach który potwierdził, że nie ma podstaw do włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na „skrzyżowanie o ruchu okrężnym”.
Może dobrze się stało, że takie wyroki Sądu się pojawiły, gdyż wszczęły dyskusję. Może należy odważyć się i dostosować prawo do potrzeb a nie potrzeby do prawa?
Kom. RRD. 
Nie trzeba dostosowywać prawa do potrzeb. Zrobił to w swoich publikacjach Zbigniew Drexler, po to by prawo pasowało do jego bezprawnych wymysłów. Wystarczy panie Sztal przestrzegać obowiązującego prawa i właściwie je rozumieć.
Mariusz Sztal


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.