sobota, 17 marca 2018

122. Kierunkowskaz na rondzie. Egzaminatorka WORD przegrała w Sądzie.

Po prawomocnym wyroku WSA w Gliwicach II SA/Gl 888/16obnażającym brak wiedzy i kompetencji państwowych egzaminatorów WORD z Częstochowy, mamy  kolejny wyrok, tyko z pozoru w podobnej sprawie. Tym razem WSA w Lublinie oddalił skargę egzaminatorki, która uznała, że egzaminowany na kat. B dwukrotnie popełnił ten sam błąd, nie włączając lewego kierunkowskazu podczas wykonywania polecenia jazdy na lewą stronę skrzyżowania dróg publicznych w formie ronda.

Można mieć różne uwagi do uzasadnienia wyroków WSA w Gliwicach, ale bezspornym jest fakt, że sędziowie w Gliwicach odróżniają skrzyżowanie dróg publicznych, zwykłe i skanalizowane, od skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu zdefiniowanego w art. 2 pkt 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym. W uzasadnieniu do wyroku II SA/Gl 709/16, czytamy:

 Bliższa analiza przepisów p.r.d., przywołanych wyżej rozporządzeń oraz ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (t.j. Dz.U. z 2016 r., poz. 1440, dalej: u.d.p) wskazuje na to, że skrzyżowanie z ruchem okrężnym*, podobnie jak skrzyżowanie zwykłe, stanowi część drogi publicznej. Jeśli przyjmiemy takie ustalenie, to wjazd na rondo niczym nie różni się od wjazdu na część drogi prowadzącej po łuku, nawet jeśli ten łuk będzie przechodził w pętlę. Nie następuje w takim przypadku zmiana kierunku jazdy, i co do tego nie ma większych wątpliwości. Wobec tego należy uznać, ze kierujący wjeżdżający na rondo z ruchem okrężnym z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa porusza się po tej samej drodze publicznej i nie zmienia kierunku jazdy ( w momencie wjazdu na rondo).

(*) Skrzyżowanie Z ruchem okrężnym, to pozaustawowe określenie skrzyżowania skanalizowanego wyspą środkową i "ruchem okrężnym" nakazanym znakiem C-12. Każde skrzyżowanie skanalizowane (dróg publicznych) jest obiektem złożonym z elementarnych skrzyżowań zwykłych (dróg publicznych) lub/i zjazdów (publicznych lub prywatnych). Tylko skrzyżowania zwykłe mogą, co wcale nie znaczy że muszą, spełnić wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy p.r.d.).  Nie należy też mylić  określenia "skrzyżowanie z ruchem okrężnym" (budowla zorganizowana wg nakazu znaku C-12) z ustawowym określeniem "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" (art. 2.10 i art. 24.7.3 ustawy p.r.d.), przed którym ostrzega znak A-8 o tej właśnie nazwie. Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" oznacza  każde skrzyżowanie wlotowe na dowolny co do wielkości i kształtu obiekt budownictwa drogowego, w tym, a nie wyłącznie typu rondo, zorganizowany zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny". 

Faktem jest, że egzaminatorzy, pomimo wyższego wykształcenia, są bezkrytycznie wierni pozaustawowemu prawu korporacyjnemu stworzonemu pod koniec ubiegłego wieku, którego źródłem jest Kodeks drogowy z 1983 roku i nieuprawnione wymysły jego współtwórców i komentatorów, uznawanych w czasach PRL za ekspertów, niestety tylko z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji.

Egzaminatorzy WORD uwierzyli na słowo, że RONDO, o którym milczy zarówno nasze jak i obowiązujące nas prawo międzynarodowe dotyczące zasad ruchu, to  w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, na którym jedzie się z lewego pasa ruchu w lewo, z prawego w prawo , a na wprost do przeciwległego wylotu z każdego, tyle tylko, że z prawej strony okrągłej wyspy wybudowanej na jego środku. Kiedy budowle typu rondo miały tylko jeden pas ruchu, można było wmawiać Polakom te bzdury, tłumacząc równocześnie, że kierujący jest obowiązany wskazać kierunkowskazem oczekującym na wjazd, że będzie opuszczał rondo. Tłumaczenie zgrabne, lecz na poziomie bohatera mego bloga, czyli małego Kazia.

Kiedy na przełomie wieków zaczęto w Polsce budować ronda o dwóch okrężnie biegnących pasach ruchu, wyszło na jaw, że wyssana z palca teoria jest pozbawiona sensu, także prawnego, gdyż wprost zaprzecza idei znanego i stosowanego w Europie bez przerwy od ponad wieku rozwiązaniu komunikacyjnemu o polskiej nazwie "ruch okrężny", które stosowane jest najczęściej, ale nie tylko, na budowlach typu rondo. "Ruch okrężny" to nic innego jak kontynuowanie jazdy zmieniającą swój kierunek jednokierunkowo biegnąca jezdnią dookoła dowolnej co do wielkości i kształtu wyspy środkowej lub dowolnego placu zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku "obowiązujący ruch okrężny" (D,3 wg Konwencji wiedeńskiej, C-12 wg polskiego prawa i np. 215 wg prawa niemieckiego). Oczywistym jest, że jezdnia biegnie tak jak jej podłużne pasy, czyli pasy ruchu, co przy dwóch okrężnie wyznaczonych pasach ruchu wprost zaprzecza nieuprawnionej tezie, że przy obowiązującym ruchu okrężnym jezdnie biegną tradycyjnie od wlotu do wylotu, tak jak to jest na klasycznym pojedynczym skrzyżowaniu bez wyspy (skrzyżowaniu zwykłym wg prawa budowlanego) lub na tzw. nowoczesnych budowlach typu rondo zorganizowanych wprost wg ogólnych zasad ruchu z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, czyli na rondach odśrodkowych, w tym spiralnych i turbinowych, które nie mają żadnego związku z "ruchem okrężnym" w rozumieniu zasad ruchu



Idea rozwiązania komunikacyjnego "ruch okrężny" w rozumieniu dyspozycji znaku nakazu C-12. W rozumieniu zasad ruchu (nie potocznym) "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym", a wg konwencji "skrzyżowaniem z ruchem okrężnym", jest każde skrzyżowanie wlotowe na dowolny obiekt zorganizowany wg nakazu znaku C-12. Określenie OKRĘŻNY nie pochodzi od okręgu (ronda), jak to sobie wyobraża uwielbiany przeze mnie mały Kazio, a od okrążanie biegnącej bez końca dookoła wyspy lub placu  jezdni.

RONDO to złożona budowla drogowa w postaci okrągłego lub owalnego placu  albo skrzyżowania dróg publicznych skanalizowanego okrągłą lub owalną wyspą środkową,  bez związku z ustawą Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku. Opisane jedynie prawem budowlanym RONDO, może być dowolnie zorganizowane, co jest zależne od jego oznakowania.  Pod względem zasad ruchu RONDO to obiekt złożony ze zjazdów i wjazdów lub skrzyżowań zwykłych. Te ostatnie mogą, ale wcale nie muszą, spełniać wymagania definicji legalnej skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, bowiem zgodnie z art. 2.10 ustawy p.r.d. nie są skrzyżowaniami połączenia, rozwidlenia lub przecięcia drogi twardej z drogą wewnętrzną albo stanowiąca dojazd do posesji.  

Podobnie jest z drogą w rozumieniu ustawy o drogach publicznych. Dla zasad ruchu dwujezdniowa droga publiczna (w rozumieniu ustawy o drogach publicznych) rozdzielona pasem zieleni, to dwie osobne drogi (art. 2.1 ustawy p.r.d.) z jednokierunkowymi jezdniami. 

Zasady ruchu milczą o zespołach dróg i skrzyżowań, w tym o szerokości pasa dzielącego, kącie załamania drogi lub promienia krzywizny jezdni, a także o odległościach między skrzyżowaniami. 

Podstawowym błędem we właściwym pojmowaniu obowiązującego od dwóch dekad prawa, tym razem co do zasady zgodnego z prawem europejskim,  jest brak odróżnienia drogi publicznej i skrzyżowania dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych oraz przepisów budowlanych, od drogi i skrzyżowania w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym. To nowe spojrzenie na zasady ruchu pozwoliło uniezależnić je od konkretnych, coraz bardziej rozbudowanych i złożonych, budowli drogowych. 

Po dostosowaniu naszego prawa do prawa europejskiego, zasady ruchu są opisane na poziomie elementarnym, czyli właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia.  Kierujący porusza się przecież wzdłuż jezdni danej drogi, bez pomocy kamer zamontowanych na dronie lub instrukcji opracowanej przez lokalnych "ekspertów". Tą jedyną i uniwersalną instrukcją są zasady ruchu jednoznacznie opisane w obowiązującym Kodeksie drogowym, bez potrzeby tworzenia pozaustawowych teorii i nieuprawnionych wymysłów.

Dla zasad ruchu nie ma znaczenia co się dzieje po drugiej stronie wyniesionej wyspy budowli typu rondo czy zagospodarowanego na cele publiczne placu, a także to jak jest zorganizowany ruchu na drugiej jedni drogi publicznej. 

Dla zasad ruchu droga (art. 2.1 ustawy p.r.d.) to wydzielony pas terenu posiadający przede wszystkim jezdnię (art. 2.6 ustawy p.r.d.), gdyż tylko wtedy droga może z inną drogą, w rozumieniu zasad ruchu, utworzyć skrzyżowanie (art. 2.10 ustawy p.r.d.) o wspólnych powierzchniach krzyżujących się dróg, co jest warunkiem koniecznym, a który jest obcy definicji skrzyżowania w rozumieniu przepisów budowlanych. 

Tak jak w 1997 roku stworzono całkiem nowe prawo o ruchu drogowym, tak w 1999 roku stworzono całkiem nowe rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, zgodne z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku i Konwencją o znakach i sygnałach drogowych podpisaną w Wiedniu w 1968 roku, a nie z nieuprawnionymi wymysłami wpływowych ignorantów.


Czas najwyższy byśmy  uświadomili sobie, że od 1999 roku np. znaki C-1 do C-12 nie są już znakami nakazu kierunku jazdy, jakimi je uczyniono, bez żadnych podstaw prawnych, peerelowskim Kodeksem drogowym z 1983 roku. W 1999 roku stały się znakami nakazu jazdy we wskazanym nimi kierunku (znaki C-1 do C-11), co nie zawsze jest związane z koniecznością zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d.

 Znak C-12 przestał być znakiem nakazu kierunku jazdę z prawej strony wyspy środkowej na rondzie, a ponownie (był nim w latach 1960-1983) stał się znakiem nakazu znanej i stosowanej w Europie od ponad wieku organizacji ruchu  o polskiej nazwie "ruch okrężny". To od 1999 roku znak całkowicie zgodny ze znakiem D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych.

Jeżeli uświadomimy sobie, że obecne prawo, pomimo pozornej zgodności,  nie ma nic wspólnego z tym z czasów PRL, to bez problemu zrozumiemy  co znaczy "ruch okrężny", kierunek jazdy i jego zmiana, do czego służą kierunkowskazy oraz czym w rozumieniu zasad ruchu jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym mówi art. 2.10 oraz art. 24.7.3 ustawy p.r.d. i przed którym ostrzega znak A-8 o tej właśnie nazwie.

Zrozumiemy też dlaczego jadąc drogą z pierwszeństwem, także gdy zmienia ona swój kierunek na lub poza skrzyżowaniem, bez zamiaru zmiany na niej pasa ruchu lub jej opuszczenia, nie mamy podstaw do włączania kierunkowskazów. 

Wtedy też nasi drogowcy zrozumieją, że dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 na wlotach tzw. nowoczesnych rond odśrodkowych (patologia narodzona w 2005 roku w Krakowie i powtórzona w 2008 roku na rondzie turbinowym w Prądach) jest niczym nieuzasadnionym bezprawiem wynikającym z wiary, że rondo to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, które jako takie nie może mieć podporządkowanych wszystkich wlotów. Otóż, zgodnie z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku oraz znowelizowaną w 2006 roku Konwencją wiedeńską, może mieć, jako obiekt złożony z wielu skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu, nie tylko na wszystkich wlotach znak A-7, ale także znak B-20 STOP, skutecznie zatrzymujący pędzących na wlotach rond bez spowalniającego ruch odgięcia toru jazdy.

 Przecież nawet nasze przepisy (rozp. "220" z 2003 roku), niestety do dziś pełne błędów, gdyż tworzone były pod dyktando ekspertów z PRL, zabraniają znakowania znakami C-12 wlotów rond z wyspą centralną i z rozsuniętymi wlotami, na których pierwszeństwo ustalono znakami  drogowymi na jednym z kierunków. Przy takiej organizacji ruchu, wloty są oznakowane strzałkami kierunkowymi, a strzałka na wprost oznacza, że tak oznaczony pas ruchu, a zatem i jezdnia, biegnie na wprost do wylotu, a nie jedynie okrężnie. Przy ustaleniu znakami pierwszeństwa na wszystkich kierunkach przebieg jezdni się nie zmienia, a przy czynnej sygnalizacji świetlnej nie mają nawet te znaki znaczenia.

Bogatsi o tą wiedzę, wróćmy do wyroku WSA w Gliwicach, który dotyczył nieuprawnionego wymagania przez egzaminatora WORD w Częstochowie włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na skrzyżowanie dróg publicznych typu rondo, zorganizowane zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", czyli  takie bez strzałek kierunkowych na wlotach i z biegnącymi okrężnie jednokierunkowo od wlotów jezdniami.

Nie ulega wątpliwości, że przy takiej organizacji dowolnego co do wielkości i kształtu obiektu z wyspą lub placem na środku, jadący zmieniającą swój kierunek jezdnią, włącznie  z wjazdem, nie zmienia kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d. Ma zatem obowiązek poruszać się możliwie blisko jej prawej krawędzi bez włączania kierunkowskazów. Przy "ruchu okrężnym" zmiana kierunku jazdy ma miejsce tylko na skrzyżowaniach wylotowych i będzie zawsze skrętem w prawo z okrężnie biegnącej jezdni na jezdni e drogi wylotowej lub przydrożną nieruchomość, co z zasady dozwolone jest tylko z zewnętrznego (prawego) pasa ruchu. Wewnętrzny pas ruchu, zwykle jeden, służy tylko do omijania i wyprzedzania innych kierujących, co na małych obiektach, z założenia powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Kierujący nie sygnalizuje wymyślonego zamiaru opuszczenia ronda, z zamiar zmiany  kierunku jazdy w prawo zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

Nie ulega wątpliwości, że wymaganie przez częstochowskiego egzaminatora zajęcia lewego pasa ruchu na wlocie przy wolnym prawym pasie i włączenie lewego kierunkowskazu było bezzasadne, a odrzucenie skargi egzaminatora na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego całkowicie uzasadnione. Przy "ruchu okrężnym" lewego kierunkowskazu kierujący może użyć wyłącznie do zasygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu z prawego (zewnętrznego) na biegnący równolegle lewy (wewnętrzny), przed lub po wjeździe na tak zorganizowany obiekt, co przedstawiono na poniższym rysunku.
Budowla typu rondo zorganizowana zgodnie z nakazem znaku C-12 z odwróconym znakiem A-7 pierwszeństwem na wlotach. 

W tym roku WSA w Lublinie rozpatrywał podobną skargę na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie, w związku z unieważnieniem egzaminu z powodu nie włączenia lewego kierunkowskazu przez egzaminowanego podczas jazdy na lewą stronę budowli typu rondo zorganizowanej wprost wg ogólnych zasad ruchu, czyli  takiej z jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi na wprost od wlotu do wylotu, a nie jedynie okrężnie, tak jak to było w Częstochowie. To pod względem organizacji ruchu dwa niezależne obiekty typu rondo.

Sprawa dotyczyła ronda im. Berbeckiego w Lublinie. To lubelskie rondo ma podporządkowane wszystkie wloty znakami A-7, co znaczy, że znakami drogowymi ustalono na nim pierwszeństwo na wszystkich kierunkach. Zachowanie kierującego co do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruch lub kierunku jazdy, poza koniecznością ustąpienia pierwszeństwa zgodnie z oznakowaniem, jest wówczas takie same jak przy ustaleniu znakami pierwszeństwa tylko na jednym z kierunków, jak to ma miejsce na tzw. skrzyżowaniach dróg publicznych o rozsuniętych wlotach i centralna wyspą, których nie znakuje się znakami C-12 "ruch okrężny", natomiast na wyspie stawia się znak C-1 lub C-9. Na wyspie ronda im. Berbeckiego postawiono znaki C-9, a do znaków A-7 na wlotach dodano, niestety bez jakiegokolwiek uprawnienia, znaki C-12, traktowane tu jako znaki nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli wg nieobowiązującego od dwóch dekad peerelowskiego Kodeksu drogowego z 1983 roku. 

Przy tej organizacji ruchu, kierujący otrzymując polecenie jazdy na lewą stronę skrzyżowania dróg publicznych, tu w formie budowli drogowej typu rondo, musi zmienić kierunek jazdy w lewo, gdyż nie ma tu biegnącej okrężnie jezdni, tak jak to jest przy "ruchu okrężnym".

Musi zatem na wlocie zająć lewy pas ruchu oznakowany strzałką P-8 na wprost i w lewo i po minięciu skrzyżowania wlotowego (na wlocie jedzie na wprost bez zamiaru jazdy pod prąd) zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo. Na następnym skrzyżowaniu opuszcza  biegnącą na wprost do wylotu jezdnię i wjeżdża na jezdnię drogi poprzecznej biegnącej do następnego wylotu. Wyłącza lewy kierunkowskaz i dalej jedzie tak jak na wlocie, czyli na wprost, bez potrzeby włączania prawego kierunkowskazu i zmiany pasa ruchu. Pas może zmienić na prawy, ale tylko na odcinku przeplatania, jeżeli taki jest, lub po opuszczeniu skrzyżowania wylotowego. Nie musi tego robić, jeżeli np. prawy pas ruchu jest zajęty lub gdy następnym manewrem ma być zmiana kierunku jazdy w lewo.

Egzaminatorka wydając polecenie jazdy na rondzie Berbeckiego w lewo słusznie uznała, że egzaminowany mia obowiązek włączenia lewego kierunkowskazu, czego nie zrobił, ani przed wjazdem na rondo (dopuszczalne na małych obiektach), ani na samym obiekcie, co tu było już obowiązkiem. Włączył natomiast prawy kierunkowskaz sygnalizując w ten sposób zamiar opuszczenia ronda, czego nie wymaga ani nasze, ani europejskie prawo o ruchu drogowym. Potraktował rondo o kierunkowej organizacji ruchu JAK RONDO O OKRĘŻNEJ ORGANIZACJI RUCHU. Faktem jest, że jest ono wadliwie oznaczone znakami  C-12, co zaprzecza kierunkowej organizacji ruchu tej budowli drogowej.


Rondo Berbeckiego w Lublinie, to rondo odśrodkowe z podporządkowanymi wszystkimi wlotami, bez związku z "ruchem okrężnym". Jadący na jego lewa stronę, w stosunku do wjazdu, ma obowiązek sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo.

W odróżnieniu od egzaminatorów z Częstochowy, tu pani egzaminator miała rację, natomiast egzaminowany miał podstawę do zarzutu, że egzamin był przeprowadzony na wadliwie oznakowanym obiekcie, a on zastosował się do oznakowania pionowego, czyli nakazu znaku C-12 "ruch okrężny", ignorując oznakowanie poziome, które na tym obiekcie (złożonej budowli drogowej) jest sprzeczne z oznakowaniem pionowym. 

Strzałki kierunkowe na wlotach i znak nakazu "ruch okrężny". Dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu, jedna nakazująca stosowanie się do wskazania strzałek na jezdni i druga nakazująca stosowanie się do strzałek na znaku.

Niestety pani egzaminator wymagała włączenia kierunkowskazu PRZED WJAZDEM, a sąd słusznie uznał, że takie wymaganie, co do miejsca na drodze, jest nieuprawnione. Niestety  nie odniósł się do wadliwego oznakowania obiektu i nie raczył zauważyć, że jego organizacja nie ma żadnego związku z organizacją ruchu "ruch okrężny".

Egzaminatorka słusznie uznała za błąd brak sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy NA RONDZIE, ale upierała się, że sygnalizowanie poia WSA w Lublinie odniósł się do nieuprawnionego wymagania sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy PRZED WJAZDEM NA RONDO, gdyż na skrzyżowaniu wlotowym na ten obiekt rzeczywiście nie następuje zmiana kierunku jazdy w rozumieniu zasad ruchu (art. 22 ustawy p.r.d.).

Egzaminatorka WORD Lublin uznała się za pokrzywdzoną i  postanowiła wesprzeć się stanowiskiem Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów Kandydatów na kierowców i Kierowców, w skrócie KSE, w cieniu którego działa zespół ekspercki złożony z dyrektorów WORD, o szumnej nazwie Krajowa Rada Audytorów, która uzurpuje sobie prawo do interpretowania zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz tworzenia prawa korporacyjnego obowiązującego w stowarzyszonych WORD. 

WSA w Lublinie odrzucił ten dowód w sprawie z powodów proceduralnych, gdyż został on sporządzony i przedłożony już po wydaniu zaskarżonej decyzji. 

Zobaczmy jednak co ma do powiedzenia w sprawie Krzysztof Paśnicki, sekretarz KSE i równocześnie egzaminator WORD w Bydgoszczy.  

Stwierdza on, iż problemem jest to, że  mamy jeden zapis ustawowy, a wiele rodzajów skrzyżowań o ruchu okrężnymChodzi o art. 22 ust. 5 Prawa o ruchu drogowym. Przepis ten mówi jedynie, że kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Zdaniem przedstawiciela państwowych egzaminatorów, przepis dotyczący obowiązku sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy jest zbyt ogólnikowy. Na jednego rodzaju skrzyżowaniach o ruchu okrężnym użycie kierunkowskazu nie ma sensu, natomiast na innego typu ma ono wielkie znaczenie. Wszystko zależy od geometrii skrzyżowania oraz tego jak się zachować, żeby nie utrudniać ruchu innym kierowcom, co wynika z art. 3 ust. 1 Prawo o ruchu drogowym.

Jak wykazano wyżej, wbrew twierdzeniom Krzysztofa Paśnickiego, PAŃSTWOWEGO EGZAMINATORA, obowiązujące od dwóch dekad przepisy dotyczące zasad ruchu są niezmienne i uniwersalne, a dzięki temu niezależne od rodzajów dróg publicznych oraz złożonych lub skanalizowanych  budowli drogowych. Oczywistym jest, że za każdym razem kiedy kierujący ma zamiar zmienić kierunek jazdy, ma on też obowiązek zawczasu i wyraźnie poinformować o tym zamiarze innych uczestników ruchu drogowego, a czyni to m.in. przez włączenie, odpowiedniego do powziętego zamiaru, kierunkowskazu, bez związku z tym w jakim miejscu drogi, na skrzyżowaniu czy poza nim, będzie wykonywał ten manewr. Wbrew twierdzeniom państwowych egzaminatorów i nieodpowiedzialnych publicystów, kierunkowskazy wcale nie służą do wskazywania kierunku, strony drogi lub skrzyżowania, na którą zamierza się udać kierujący a jedynie do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu, zawrócenia, czyli skrętu w lewo na jezdni bez jej opuszczania, lub skrętu w lewo lub w prawo z jezdni w celu jej opuszczenia.

Zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierujący jest obowiązany sygnalizować zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, który pokrywa się z przebiegiem jezdni i jej podłużnych pasów, czyli pasów ruchu. Kierujący przed skrzyżowaniem dróg publicznych w formie budowli drogowej, wybiera kierunek lub wylot i pokonuje ten obiekt, zgodnie z obowiązującymi przepisami właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia. Na obiektach złożonych lub skanalizowanych zaczyna od skrzyżowania wlotowego lub wjazdu (publicznego lub prywatnego) i kończy na skrzyżowaniu wylotowym lub zjeździe, jadąc zgodnie z obowiązującą organizacją ruchu danego obiektu. 

Zobaczmy jeszcze, co na ten sam temat ma do powiedzenia Krzysztof Bandos, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców, całkowicie uzależnionej od państwowych egzaminatorów WORD. Ten szkoleniowiec z 25-letnim stażem i właściciel łowickiej szkoły nauki jazdy, jak na ironię o nazwie RONDO, doszedł do tak kuriozalnego wniosku, że wierzyć się nie chce, iż padł on z ust uprawnionego szkoleniowca. Jedynym usprawiedliwieniem może być to, że sam zdobywał wiedzę w oparciu o Kodeks drogowy z 1983 roku i nie zauważył, tak jak dyrektorzy i egzaminatorzy WORD, że w latach 1997 - 1999 zamieniono ten kodeks na zgodny z prawem europejskim i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych.

Krzysztof Bandos stwierdza, że w Polsce o zachowaniu kierujących nie ma decydować obowiązuje prawo o ruchu drogowym, lecz zdrowy rozsądek, gdyż - przy obecnym, niejednoznacznym zapisie ustawy, spór o używanie kierunkowskazu na rondzie jest nie do rozstrzygnięcia, dlatego Federacja usiłuje przekonać rządzących do wyodrębnienia skrzyżowań o ruchu okrężnym od pozostałych skrzyżowań. 

Te nieuprawnione wymysły są od dwudziestu lat lansowane w popularnych książkach i poradnikach dla kierowców (Henryk Próchniewicz, Zbigniew Drexler - współtwórca i komentator Kodeksu z 1983 roku) bezprawnie rekomendowanych przez ich wydawców, jako jego oficjalna wykładnia. Takie nieuprawnione działania powinny być karalne, gdyż  korzystają z tych wydawnictw nie tylko kandydaci na przyszłych kierowców, ale także uczniowie szkół samochodowych oraz instruktorzy OSK i egzaminatorzy WORD. Potwierdza to przedkładanie ich sądowi jako dowód w sprawie, a które przez Sąd są jednoznacznie oceniane jako sprzeczne z obowiązującym prawem prywatne poglądy osób fizycznych. 

Niestety, podobne nieuprawnione tezy, na szczęście w mniejszym zakresie, można spotkać także w poważnych wydawnictwach prawniczych, co ma swoje odbicie w bezmyślnym cytowaniu tych wymysłów w uzasadnieniu wyroków, także tych z Gliwic i Lublina. Stwierdzenie, że rondo  jest zwykłym skrzyżowaniem jest tak absurdalne, że od prazu podważa wiarygodność sądu. Skrzyżowanie zwykłe to nazwa skrzyżowania dróg publicznych zdefiniowanego w aktach wykonawczych do ustawy Prawo budowlane. Tam też znajdziemy definicję legalną skrzyżowania skanalizowanego, do którego zalicza się tymi przepisami budowle drogowe typu rondo. Rondo nie może być też w całości jednym klasycznym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. Po pierwsze nie ma przepisu który na to pozwala, tak jak to jest np. w prawie federalnym USA, a po drugie to budowla złożona. Na jakim elementarnym (klasycznym) skrzyżowaniu sygnalizuje się zamiar zjazdu w lewo prawym kierunkowskazem, albo zmienia na nim pasy ruchu w trakcie zmiany kierunku jazdy w lewo? Na jakim klasycznym skrzyżowaniu jadąc na wprost do wylotu włącza się prawy kierunkowskaz? Na jakim klasycznym skrzyżowaniu pasy ruchu nie biegną na wprost do wylotu lecz bez końca okrężnie?

W świetle powyższego, twierdzenie, że spór o używanie kierunkowskazów przed i na budowlach typu rondo jest nie do rozstrzygnięcia jest równie absurdalne, jak pozbawione sensu formułowanie postulatu o wyodrębnienie skrzyżowań o ruchu okrężnym, ze skrzyżowań w rozumieniu art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym, skoro jedno i drugie jest takim samym skrzyżowaniem zwykłym spełniającym wymagania definicji art. 2.10 ustawy p.r.d., tyle tylko, że to o ruchu okrężnym jest połączeniem tej samej drogi z sobą samą, bez jakiegokolwiek związku z budowlą typu rondo, niestety tak lub podobnie nazywaną w potocznym rozumieniu tego określenia.

Na obiektach zorganizowanych wg zasad "ruchu okrężnego" kierujący jedzie zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku, a na tych z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów wg strzałek na jezdni, w obu przypadkach właściwie co do przebiegu jezdni, miejsca na drodze i jego oznaczenia.

Pani egzaminator złożyła apelację od wyroku WSA, którą Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.