wtorek, 24 czerwca 2014

1. Rondo. Dlaczego chcą mnie zabić na rondzie?

1.   Dlaczego chcą mnie zabić na rondzie?

    Minęło już 55 lat, od kiedy wprowadzono do polskiego prawa pojęcie „ruchu okrężnego” nakazanego znakiem o trzech białych strzałkach na niebieskim tle. Dziś jest to znak nakazu C-12, zgodny ze znakiem D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej i takimi samymi znakami stosowanymi w krajach, gdzie tak jak u nas wciąż stosuje się "okrężną" organizację ruchu na skrzyżowaniach dróg publicznych skanalizowanych wyłączoną z ruchu z wyspą środkową o dowolnym kształcie i wielkości lub w formie dowolnego co do kształtu i wielkości placu w tym, a nie tylko i wyłącznie, typu rondo. 

Znak nakazu C-12 "ruch okrężny"

    Okrężna organizacja ruchu nakazana znakiem C-12 jest prosta, oczywista i jednoznaczna, dzięki czemu u innych ułatwia, upraszcza i poprawia bezpieczeństwo na niewielkich niekierowanych skrzyżowaniach dróg publicznych, a w naszym kraju wciąż wzbudza emocje, strach, przerażenie i niekończące się dyskusje. Jedni są zagubieni i bezradni, a inni pewni siebie i bezczelni, ale tak naprawdę mało kto wie co znaczy nakaz znaku C-12 i czym jest "ruch okrężny" z prawnego punktu widzenia.

         Nie dziwię się zwykłym kierowcom, że mają mętlik w głowach skoro co województwo to inne zdanie i inne kryteria na egzaminie prowadzonym przecież, na zlecenie i w imieniu RP, przez wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego, skoro nawet przedstawiciele Policji wyrażają sprzeczne ze sobą opinie i pozytywnie opiniują wadliwe projekty organizacji ruchu, mając obowiązek stosować i egzekwować obowiązujące w Polsce prawo zgodnie z jego literą i duchem. 

    Nie bez winy są też bliskie kierowcom programy telewizyjne i periodyki motoryzacyjne, które propagują sprzeczne z prawem wymysły ignorantów i hochsztaplerów, uznanych za specjalistów jedynie z powodu zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji. Oczywistym jest, że im większy bałagan, tym trudniej dojść prawdy, a tzw. eksperci i biegli mogą dowolnie manipulować, nie tylko społeczeństwem, zarabiając przy tym niezłe pieniądze. 

        A co robią instytucje i stowarzyszenia mające w szyldach wzniosłe hasła o poprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego? Dbają o sponsorów, kasę i dobre układy. Dziwię się tym wszystkim specjalistom i funkcjonariuszom, że ich arogancja, pycha, bezkarność oraz brak odpowiedzialności nie skłoniła choć na chwilę do refleksji, do zaglądnięcia za miedzę do naszych sąsiadów, do wsłuchania się w głosy zdezorientowanych kierowców. Przecież niekończące się dyskusje o rondach, ruchu okrężnym, znaku C-12, o skrzyżowaniach o ruchu okrężnym oraz o tych na  których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, o zmianie kierunku jazdy i zmianie kierunku ruchu, o właściwym używaniu kierunkowskazów, o zawracaniu na jezdni drogi z pierwszeństwem i wielu innych sprawach, nie biorą się z niczego!!!

             Sami każdego dnia, z czego zapewne nie zdają sobie sprawy, ci "znawcy" łamią przepisy pokonując skrzyżowania z wyspą środkową oznakowane znakami C-12 i zaprzeczającymi jego nakazowi namalowanymi na wlotach strzałkami. Na jednym skrzyżowaniu dróg publicznych z wyspą środkową mamy wówczas dwie wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu. Jedna to kierunkowa z ruchem pasami biegnącymi na wprost do wylotów, ze zmianą kierunku jazdy w lewo i w prawo, a druga to bezkierunkowa okrężna o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny", czyli jazda okrężnie biegnącymi w pętli bez końca pasami ruchu z których skręca się tylko w prawo. 

Nie ma żadnego przepisu który pozwala na dodawanie do znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" znak C-12 "ruch okrężny"!!!

 Tak jak węgiel kamienny nie jest kamieniem węgielnym, tak ustalone w Genewie w 1971 roku przyzwolenie na regulowanie pierwszeństwa na wlotach okrężnie zorganizowanych złożonych budowli drogowych przez dodanie do znaku "obowiązujący ruch okrężny" znaku "ustąp pierwszeństwa" lub znaku STOP, nie jest pozwoleniem na dodawanie znaku C-12 do znaku A-7 na wlotach budowli o kierunkowej organizacji ruchu i podporządkowanych wszystkich wlotach.  

Statystyki są nieubłagane choć dla decydentów za mało szokujące, by się nad nimi pochylić. W ostatnich dziesięciu latach na skrzyżowaniach typu rondo, wydarzyło się ponad 4000 wypadków w których zginęło ok. 100 osób, a ponad 5200 zostało rannych. O ilości kolizji statystyki milczą, ale można je liczyć w dziesiątkach tysięcy. Dzięki uspokojeniu ruchu na tego typu skrzyżowaniach, tych nieszczęść nie było więcej. Ciekawe ile z tych zdarzeń wynika ze złego pojmowania prawa przez źle wyszkolonych kierowców, a ile ze złego oznakowania skrzyżowań typu rondo, przez, nie mających pojęcia o nieustającym istnieniu w naszym prawie rozwiązania komunikacyjnego o polskiej nazwie "ruch okrężny", drogowców?

Blog powstał po to by zgłębić przyczyny polskiej patologii i dowiedzieć się gdzie leży prawdziwa przyczyna, że niemal na każdym dwupasowym rondzie, uparli się, by mnie zabić.

W następnych postach postaram się więc pokazać jak należy obecnie rozumieć nakaz znaku C-12 oraz gdzie leży praprzyczyna patologii w znakowaniu centralnie skanalizowanych budowli drogowych, takich jak bezprawne oznakowanie znakami C-12 obiektów które nie mają nic wspólnego z ruchem okrężnym oraz równie bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach okrężnie zorganizowanych budowli drogowych, głównie typu rondo. 

Ryszard R. Dobrowolski

1 komentarz:

  1. Wydaje mi się, że gdzieś pan pisał o różnicach w poszczególnych krajach odnośnie pokonywania i oznaczania "rond"
    Zaintrygowała mnie Szwecja, co prawda podróż odbyłem jedynie palcem po mapach Google ale zwróciłem uwagę, że tam też są ronda na ze strzałkami kierunkowymi i znakami C-12 oraz A-7 na wjazdach oraz, że kierowcy zjeżdżają z pasa wewnętrznego gdy są dwa pasy zjazdowe.
    Czy to też jakąś patologia czy inna organizacja ruchu? Jeżeli faktycznie gdzieś już Pan o tym pisał to proszę w miarę możliwości o link.

    OdpowiedzUsuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.