416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska.
Interpelacja nr 32892 z kwietnia 2022 roku w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu.
Zgłaszający: Aleksander Miszalski - Poseł PO z Krakowa
Adresat: minister spraw wewnętrznych i administracji.
Szanowny Panie Ministrze,
na podstawie art. 192 ust. 1 Regulaminu Sejmu RP oraz art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zwracam się z pytaniem dotyczącym zgłaszanej przez obywateli propozycji dokonania zmiany w ustawie prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu.
Błędne lub nieuzasadnione sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy jest przyczyną wielu kolizji i wypadków drogowych. Przykładowo kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej widząc nadjeżdżający z lewej strony pojazd, który sygnalizuje skręt w prawo w celu upłynnienia ruchu zaczynają wykonywać manewr skrętu w prawo lub jazdy prosto zanim pojazd nadjeżdżający z ich lewej strony dokona pełnego skrętu w drogę, z której się poruszają.
Błędna sygnalizacja zmiany kierunku w takich wypadkach bywa jedną z przyczyn kolizji lub wypadku drogowego. W takich sytuacjach jednak pełną odpowiedzialność za spowodowanie kolizji ponosi kierowca, który sugerując się sygnałem nadawanym z nadjeżdżającego z jego lewej strony pojazdu wykonał swój manewr zanim tamten dokonał manewru skrętu w lewo. Faktycznie jednak kierowca, który błędnie sygnalizował swój manewr jest współwinny spowodowania kolizji.
W związku z powyższym zwracam się z prośbą o udzielenie informacji:
Jak ministerstwo odnosi się do wprowadzenia odpowiedzialności mandatowej kierowcy, który błędnie sygnalizuje zmianę kierunku jazdy swojego pojazdu?
Z wyrazami szacunku Aleksander Miszalski
Autor bloga nie twierdzi, że zachowanie kierującego, pokazane na ilustrującym interpelację rysunku jego autorstwa, jest właściwe. Krytykuje interpelację bowiem jest bezzasadna.
Po pierwsze dlatego, że Poseł domaga się wpisu w ustawie Prawo o ruchu drogowym o karaniu wadliwie sygnalizującego swoje zamiary, pomimo tego że to prawo określa obowiązujące zasady ruchu, a od karania za brak stosowania się do tych zasad jest Kodeks wykroczeń. Po drugie dlatego, że w taryfikatorze jest już przewidziana za to wykroczenie grzywna. Autor bloga zwraca uwagę na to, że aby karać za niewłaściwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy trzeba umieć odróżnić kierunek jazdy od kierunku ruchu, z czym mają problem nie tylko wadliwie wyszkoleni kierowcy, ale przede wszystkim obecni i byli egzaminatorzy WORD oraz policjanci.
Autor bloga zwraca uwagę na to, że właściwszą byłaby interpelacja w sprawie bezkarnego ogłupiania kandydatów na kierowców i kierowców w wyniku nieuprawnionych wymagań wadliwie wyszkolonych i przez nikogo nienadzorowanych merytorycznie egzaminatorów.
Warto zatem by Poseł, zanim zada pytanie, najpierw sprawdził co na temat wadliwego sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy mówi obowiązujący taryfikator.
W obecnie obowiązującym taryfikatorze mandatów za "Utrudnienie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie lub błędne sygnalizowanie manewru" grozi grzywna w postępowaniu mandatowym w wysokości 200 zł. Warto dodać, że za samo nieodpowiednie ustawienie pojazdu przed skręceniem zapłacimy 150 zł.
Oczywistym jest, że istotą art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym jest sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru opuszczenia pasa ruchu w celu jego zmiany na sąsiedni lub w celu opuszczenia jezdni drogi z ich lewej albo prawej strony. Czyni się to po to, by inni uczestnicy ruchu drogowego mogli przygotować się nowej sytuacji na drodze, co ma służyć upłynnieniu ruchu. Ponieważ sygnalizowanie należy zakończyć niezwłocznie po wykonaniu manewru, to de facto kierujący sygnalizuje najpierw zamiar wykonania manewru, a następnie sam manewr.
Brak włączenia kierunkowskazu to sygnalizowanie, że kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu ani jezdni drogi po której się porusza z ich lewej lub prawej strony. Zatem interpelacja i pod tym względem jest chybiona.
Spójrzmy na zdjęcie powyżej. Droga z pierwszeństwem biegnie łukiem w lewo. Po jej prawej stronie są dwie jednojezdniowe drogi dwukierunkowe, z czego jedna z nich leży na przedłużeniu drogi z pierwszeństwem. Po jej lewej stronie znajduje się jedna droga jednokierunkowa.
Jak zatem sygnalizować innym uczestnikom ruchu drogowego swoje zamiary, w dowolnym miejscu na drodze, by niezależnie od kąta załamania drogi oraz ilości dróg po jej lewej i prawej stronie jednoznacznie odczytywali nasze zamiary? Na pewno nie tak jak uczono tego w czasach obowiązywania poprzedniego, wzorowanego na radzieckim, Kodeksu drogowego z 1983 roku i nie tak jak wymagają tego bezprawnie, bo w oparciu o to nieobowiązujące od 1998 roku prawo egzaminatorzy WORD.
Zamierzając wjechać na jezdnię jednej z dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie jezdni zachowujemy się tak jak na skrzyżowaniu typu K na którym droga z pierwszeństwem nie zmienia swojego kierunku.
Żaden przepis nie nakazuje włączenia kierunkowskazu jeżeli kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu jezdni po której się porusza.
Nie ma na to wpływu kąt lub promień załamania jezdni drogi zarówno na jak i poza skrzyżowaniem. Chcąc wjechać na jedną z jezdni dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie drogi z pierwszeństwem trzeba opuścić prawy pas ruchu jej jezdni, zatem należy zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i włączyć prawy kierunkowskaz sygnalizując w ten sposób zamiar opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony. Tylko tak i zawsze tak, niezależnie od tego czy droga z pierwszeństwem biegnie na skrzyżowaniu typu X w lewo pod kątem 90 stopni, tak jak na dołączonym zdjęciu pod kątem 25 stopni, czy na skrzyżowaniu tupu K prosto bez odgięcia, tak jak np. na skrzyżowaniu gwiaździstym bez wyspy na środku, jak na zdjęciu z mapy Google poniżej.
Ta opisana w art. 22 ustawy p.r.d. zasada (skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony) dotyczy każdej drogi, także tej biegnącej okrężnie z mocy nakazu znaku C-12 dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Tu zamierzając ją opuścić kierujący musi wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w prawo sygnalizując swój zamiar nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego ten na którym zamierza skręcić, bowiem taka budowla nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu i to niezależnie od sposobu jej zorganizowania.
Opuszczanie jezdni drogi jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz art. 16 Konwencji wiedeńskiej i Porozumień europejskich. Kierujący będący poza jezdnią z której skręca inny kierujący sygnalizujący swój zamiar, musi obserwować opuszczającego jezdnię, bowiem nie wie, przy kilku drogach, na jezdnię której z nich będzie on skręcał.
Jeżeli jadący drogą z pierwszeństwem będzie miał włóczony lewy kierunkowskaz, to będzie sygnalizował zamiar skrętu z jezdni drogi z pierwszeństwem, czyli jej opuszczenia, z jej lewej strony (zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo).
Oczywistym staje się to, że brak włączonego kierunkowskazu sygnalizuje brak zamiaru opuszczania pasa ruchu i tym samym jezdni drogi z pierwszeństwem, niezależnie od miejsca na drodze i jej krętości.
Poseł powinien zapytać ministra jak długo jeszcze będzie pozwalał na bezkarne dodawanie znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wlotach kierunkowo, a nie okrężnie, zorganizowanych budowli drogowych z wyspą na środku i podporządkowanymi wszystkimi wlotami oraz jak długo jeszcze instruktorzy OSK będą zmuszani przez wadliwie wyszkolonych na wewnętrznych kursach, bez merytorycznego nadzoru ze strony Ministerstwa Infrastruktury, egzaminatorów WORD ogłupiać kandydatów na kierowców i kierowców oraz szkolonych przez nich policjantów, mylących kierunek ruchu z kierunkiem jazdy?
Niestety "państwowi" egzaminatorzy nie odróżniają skręcania z linii prostej w wyniku kręcenia kierownicą (zmiana kierunku ruchu) od skręcania z jezdni w celu jej opuszczenia (zmiana kierunku jazdy), co na łuku drogi, tak jak na powyższym zdjęciu, można uczynić bez potrzeby kręcenia kierownicą. Wymagają zatem na egzaminie bezpodstawnie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu w sytuacji gdy przepisy ruchu drogowego wymagają sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy, co nie zawsze wymaga zmiany kierunku ruchu.
Wadliwa, sprzeczna z obowiązującym od ponad dwóch dekad prawem, praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców oraz w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, w połączeniu z wadliwym rozumieniem znaczenia znaków drogowych i co za tym idzie wadliwego znakowania dróg, prowadzi do chaosu i braku poszanowania prawa oraz funkcjonariuszy publicznych, co wprost zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Opracował Ryszard R. Dobrowolski