niedziela, 28 września 2025

498. Pierwszeństwo pieszego na przejściu - jak należy to rozumieć.

498. Pierwszeństwo pieszego na przejściu - jak należy to rozumieć
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Oczywistym jest, że mówiąc o pierwszeństwie pieszego na przejściu dla pieszych mówimy o powierzchni kolizyjnej na której przecinają się kierunki ruchu pojazdów i pieszych. Przy okazji przypominam tym którzy tego nie wiedzą, że kierunek ruchu pieszego lub ruchu pojazdu wskazuje wektor  ich prędkości chwilowej, czego nie wolno mylić z kierunkiem jazdy który jest zgodny z przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący. 

1. Wstęp

Tylko wzajemny szacunek na drodze oraz unikanie niebezpiecznego i utrudniającego ruch działania, także dzięki właściwemu rozumieniu prostych i uniwersalnych zasad ruchu drogowego oraz znaczenia znaków i sygnałów drogowych, jest gwarantem poprawy bezpieczeństwa na drogach. Nie bez znaczenia jest także poszanowanie obowiązującego od ćwierć wieku prawa i zapomnienie tego co było obowiązujące w latach 1984-1997, przez kierujących oraz przez osoby i instytucje odpowiedzialne za organizację ruchu drogowego, prewencję oraz szeroko rozumianą edukację komunikacyjną.

Wbrew fałszywej narracji, czynionej niestety także przez odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na polskich drogach, pieszy znajdujący się poza jezdnią, także stojąc przed przejściem lub idąc w jego kierunku z domniemanym zamiarem opuszczenia chodnika, nie ma prawa do jego opuszczenia do czasu spełnienia ciążących na nim obowiązków. Zachowując wymaganą prawem szczególną ostrożność musi skupić się na ruchu pojazdów na jezdni oceniając możliwe zagrożenie, bowiem nie może wejść na przejście i będąc na nim wprost przed jadący pojazd lub spoza przeszkody, także w postaci skupiska pieszych, zaskakując tym kierującego.

Kodeks drogowy jest prosty i uniwersalny. Musi być takim, ponieważ jest adresowany do ogółu społeczeństwa, do ludzi w różnym wieku i o różnym poziomie wykształcenia, a nie tylko i wyłącznie do policjantów i prawników dopuszczających się w wielu ważnych dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jego nieuprawnionych interpretacji.

Zarówno brak wiedzy jak i niewłaściwe rozumienie obowiązującego prawa nie zwalnia uczestnika ruchu drogowego z odpowiedzialności za swoje czyny. Każde zdarzenie na drodze podlega ocenie w oparciu o kodeks drogowy oraz kodeks wykroczeń lub kodeks karny. Nie ma tu miejsca na zakłamywanie prawdy, uproszczenia i samowolę interpretacyjną czynioną zarówno przez uczestników ruchu drogowego jak i oskarżycieli publicznych oraz przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, co wprost zaprzecza deklarowanej trosce o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

2. Wchodzenie na przejście dla pieszych

Wbrew medialnej narracji przejście dla pieszych nie jest przedłużeniem chodnika. To część jezdni drogi przeznaczonej dla ruchu pojazdów oznaczana odpowiednimi znakami drogowymi. Kierujący pojazdem ostrzegany jest o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych znakiem A-16, natomiast samo przejście oznaczone jest znakiem pionowym D-6 i poziomym P-10 w postaci znanej wszystkim zebry (rys. 1).
Rys. 1
Znaki dotyczące przejścia dla pieszych

Twierdzenie, że znajdujący się poza jezdnią pieszy ma na przejściu dla pieszych pierwszeństwo przed pojazdami jest prawdziwe lecz jest pozbawione sensu prawnego, bowiem obecność pieszego poza jezdnią nie ma związku z jego obecnością na przejściu. Ustąpić pierwszeństwa pieszemu można tylko w miejscu w którym przecina się kierunek jego ruchu z kierunkiem ruchu pojazdu, zatem wtedy gdy znajdzie się on na przejściu, chociażby częściowo podczas wkraczania na jezdnię z drogi dla pieszych lub wprost z chodnika. 

Żaden przepis nie mówi nic o posiadaniu i nabywaniu pierwszeństwa lecz o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu i na nie wchodzącemu. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu jest wymagane tylko wtedy, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego do manewrów obronnych, pomimo jego zgodnego z prawem zachowania podczas wchodzenia i przechodzenia przez jezdnię. Dyskutowanie o tym czy pieszy będący pół metra, półtora metra albo pięć metrów od jezdni ma pierwszeństwo na przejściu nie ma sensu, bowiem nikt pieszemu tego prawa nie zabiera gdy zacznie wkraczać na przejście narażając się na niebezpieczeństwo najechania lub potrącenia przez poruszające się jezdnią pojazdy. Podkreślam, że obecność pieszego poza jezdnią nie ma żadnego związku z obowiązkiem ustąpienia mu pierwszeństwa wtedy gdy znajdzie się na jezdni, w tym na przejściu dla pieszych.  Pieszemu znajdującemu się na chodniku ustępuje pierwszeństwa przejeżdżający przez ten chodnik. 

Nie ma żadnego uprawnienia do uznawania idącego chodnikiem w kierunku przejścia lub stojącego przed nim pieszego, także z domniemanym zamiarem wejścia na przejście, za wchodzącego na nie.

Wchodzenie to czasownik, który w zależności od kontekstu może mieć rożne znaczenie. Wg SJP PWN to przede wszystkim przekraczanie granicy, np. pomieszczenia lub obszaru.

Stojący przed jezdnią lub zbliżający się do niej pieszy nie wchodzi na jezdnię, bowiem wchodzenie w tym przypadku to nie wchodzenie schodami na piętro lub wspinanie się na szczyt góry lecz słownikowe przekraczanie granicy, tu między chodnikiem i jezdnią. 

Nie wdając się w nieuprawnione interpretacje tego co oczywiste, a co jako takie, zgodnie ze znaną prawniczą paremią,  nie podlega interpretacji, wystarczy wiedzieć, że wchodzenie z chodnika na przejście dla pieszych jest tym samym co wchodzenie z chodnika na trawnik. Ktoś kto stoi przed nim lub się do niego zbliża, nawet z niecnym zamiarem jego zniszczenia, nie może być karany za jego deptanie zanim na ten trawnik wejdzie. Zbliżający się do sygnalizatora lub rogatki, a także  stojący przed nimi,  nie jest wchodzącym za sygnalizator lub zaporę.

Przed nowelizacją w ustawie Prawo o ruchu drogowym była mowa o pierwszeństwie pieszego znajdującego się na przejściu dla pieszych bez wyodrębniania jego częściowej obecności na przejściu podczas wchodzenia i opuszczania przejścia. O wchodzeniu pieszego na przejście oraz o wjeżdżaniu rowerzysty na przejazd dla rowerów była wówczas mowa w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych w związku ze znakami pionowymi D-6, D-6a i D-6b którymi oznacza się miejsca na jezdni drogi służące do przechodzenia i/lub przejeżdżania przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko. Przepis nakazywał zmniejszenie prędkości tak, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Wielu prawników zarzucało tej regulacji wadę prawną twierdząc, że powinna się ona znaleźć w ustawie, co uczyniono w 2021 roku. Nie wprowadzono do ustawy definicji legalnej wchodzenia, różniącej się od dotychczasowego słownikowego znaczenia tego określenia. Nie ma też w ustawie mowy o stojącym przed przejściem pieszym oraz o zbliżaniu się pieszego do jezdni drogi i sygnalizowaniu tym domniemanej chęci wejścia pieszego z chodnika na jezdnię. 

Zaprzeczanie temu jest manipulacją i kłamstwem wynikającym z odrzucenia przez Sejm propozycji uczynienia z przejść dla pieszych chodników na podobieństwo tego co uczyniono w przypadku rowerzystów i przejazdów dla rowerów. Wbrew temu zwiększono pieszym zakres obowiązków czyniąc ich współodpowiedzialnymi za swoje bezpieczeństwo na jezdni drogi.

Całkowicie nieuprawnionym wymysłem jest twierdzenie przedstawicieli prewencji i wymiaru sprawiedliwości o obligatoryjnym obowiązku zmniejszenia prędkości przed każdym przejściem lub przejazdem oraz, że obecnie pieszy który chce skorzystać z przejścia dla pieszych, a który znajduje się od niego w odległości, do 5 metrów wg jednych lub 1,5 metra wg innych, jest wchodzącym na przejście, a skoro tak, to kierujący pojazdem jest obowiązany ustąpić mu pierwszeństwa czyli powstrzymać się od ruchu na jezdni drogi przed miejscem oznaczonym znakami jako przejście dla pieszych na którym nie ma pieszego, nawet częściowo. Ponieważ ten absurdalny pogląd głosi publicznie, uznawany w środowisku prawniczym za autorytet prof. Ryszard A. Stefański, jest on bezkrytycznie i bezprawnie przywoływany w uzasadnieniach do wadliwych, sprzecznych z literą i duchem prawa, wyroków, bowiem dla pieszego znajdującego się całkowicie poza jezdnią ruch na jezdni nie stanowi żadnego zagrożenia, aż do momentu wkraczania z chodnika na jednię. 

Aby móc zareagować na zachowanie pieszego, zarówno sprzeczne jak i zgodne z obowiązującym prawem, kierujący pojazdem nadal jest obowiązany do zachowania szczególnej ostrożności i obserwowania ruchu na jezdni drogi oraz na przejściu i w jego okolicy. Nie ma to jednak nic wspólnego z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na jezdni drogi, zanim znajdzie się on na niej zgodnie z obowiązującymi pieszego zasadami ruchu. 

3. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu.

Niedopuszczalnym jest zatem bezprawne utożsamiane powstrzymania się od ruchu na jezdni drogi przez kierującego pojazdem wynikającym z niebezpiecznego zachowania pieszego, z powstrzymaniem się od ruchu będącym faktycznym "ustąpieniem pierwszeństwa" pieszemu w rozumieniu zasad ruchu.

"Ustąpienie pierwszeństwa" w rozumieniu kodeksu drogowego nie ma nic wspólnego z potocznym rozumieniem tego określenia. To nie kurtuazja lecz tylko i wyłącznie warunkowe powstrzymanie się od ruchu przez zobowiązanego prawem do ustąpienia pierwszeństwa. To zatrzymanie jest warunkowe, bowiem wymagane jest jedynie wtedy gdy samo zmniejszenie prędkości, mające na celu ułatwienie wejścia lub przejścia pieszemu przez przejście dla pieszych, okaże się niewystarczające dla zapewnienia bezpiecznego i niezakłóconego wykonania tych czynności. Po prostu ruch pojazdu nie ma prawa zmusić pieszego do manewrów obronnych na jezdni drogi wtedy, gdy pieszy wchodząc i przechodząc przez jezdnię zachowuje się zgodnie z obowiązującym prawem. Nieodpowiedzialne wejście pieszego na przejście wprost przed jadący pojazd lub spoza przeszkody, w tym z grupy pieszych, może zmusić kierującego do manewrów obronnych w postaci awaryjnego hamowania lub zmiany kierunku ruchu w celu ominięcia przeszkody.

Zwolennikom absurdalnego wymysłu o obowiązku powstrzymania się od ruchu na jezdni drogi przed pustym przejściem dla pieszych, wadliwie rozumianego jako ustąpienie pierwszeństwa pieszemu który znajduje się poza jezdnią, przypomnieć należy, że nie ma prawnego zakazu wjazdu na przejście dla pieszych, nie tylko wtedy gdy nie ma na nim pieszych, ale także wtedy gdy piesi na nie wchodzą i przez nie przechodzą, pod warunkiem, że nie będzie to dla nich przeszkodą lub zagrożeniem ich bezpieczeństwa. Nie ma też obligatoryjnego nakazu zmniejszenia prędkości przed przejściem dla pieszych. Należy to uczynić wtedy gdy istnieje realne zagrożenie bezpieczeństwa lub gdy ruch mógłby utrudnić pieszemu wchodzenie na przejście lubi jego pokonanie.

Wbrew nieuprawnionym wywodom niektórych prawników (dr M. Małecki, prof. R.A. Stefański) i łamiących prawo sędziów wydających wyroki w oparciu o te wymysły, sprzeczne z literą i duchem obowiązującego prawa (Rafał Nalepa SSR w Piotrkowie Trybunalskim - Sygn. akt VII W 135/22) ustawodawca nie zapewnił znowelizowanym prawem ciągłości przemieszczania się pieszych drogami dla pieszych połączonymi ze sobą przejściami dla pieszych. To co bezprawnie przypisuje się pieszym dotyczy rowerzystów poruszających się drogami dla rowerów połączonymi ze sobą przejazdami dla rowerów. 

W trosce o bezpieczeństwo pieszych dla których, w przypadku zagrożenia ich zdrowia i życia, zatrzymanie się nieomal w miejscu nie jest żadnym problemem, ustawodawca przenosząc z rozporządzenia zapis o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście przed jadącymi po jezdni drogi pojazdami nakazał pieszym zachowanie szczególnej ostrożności oraz, zanim zdecydują się wejść na przejście, baczne obserwowanie ruchu na jezdni w celu oceny ewentualnego zagrożenia. Zakazał pieszym także wychodzenia spoza przeszkody i wchodzenia wprost przed jadący pojazd, także będąc już na przejściu. 

Zamiast uświadamiać pieszym współodpowiedzialność za swoje życie i zdrowie zaczęto wmawiać pieszym, że będąc na chodniku w okolicy przejścia lub znajdując się na wysepce azylu między przejściami mają prawo traktować przejście dla pieszych jako przedłużenie chodnika, bowiem za ich bezpieczeństwo w pełni odpowiadają kierujący pojazdami. Zaprzecza to wprost nakazanej prawem współodpowiedzialności pieszego za swoje zdrowie i życie, dla którego powstrzymanie się od ruchu nie stanowi żadnego problemu.

Zatrzymanie pieszego przed przejściem świadczy jednoznacznie o tym, że ocenia zagrożenie na jezdni drogi albo uznał, że powinien poczekać na bardziej dogodną chwilę, by nie ryzykować wejścia wprost przed jadący pojazd, nie dając szansy sobie i kierującemu pojazdem na unikniecie nieszczęścia.

Równie nieuprawnioną jest także teza wg której przekraczanie granicy między jezdnią i chodnikiem nie może być uznane za wchodzenie na przejście, bowiem byłoby to obecnością pieszego na przejściu która jako taka jest wymieniona w ustawie obok wchodzenia. Otóż wchodzenie jest szczególną, bo trwającą w czasie częściową obecnością pieszego na przejściu. Całkowicie nieuprawnionym jest twierdzenie, że wchodzącym jest ten kto znajduje się całkowicie poza  miejscem na które dopiero zamierza wejść. Dopiero przekraczanie granicy jezdni lub torowiska czyni pieszego częściowo tam obecnym, co może powodować zagrożenie jego zdrowia i życia ze strony poruszających się pojazdów. Ustawodawca wyodrębnił wchodzenie z obecności pieszego na przejściu, bowiem powiązał z tą czynnością obowiązki zarówno w stosunku do pieszych jak i do kierujących pojazdami.

Pieszy mając zakaz wejścia wprost przed jadący pojazd nie może swoim zachowaniem zmusić jadącego, i to pod warunkiem że ten to zauważy, do nagłego awaryjnego hamowania, które nie gwarantuje zatrzymania pojazdu przed przejściem. Ponadto takie zachowanie czyni bardzo prawdopodobnym niezamierzone wyprzedzanie hamującego przez jadący obok pojazd oraz możliwe uderzenie w tył awaryjnie hamującego pojazdu, co stanowiłoby dodatkowe zagrożenie dla ruchu pieszego.

Domniemanie zamiaru wejścia pieszego na jezdnię ma obowiązek wzmóc czujność kierującego pojazdem zobowiązanego, tak jak pieszy, do zachowania szczególnej ostrożności, oceny zagrożenia i takiego działania w granicach prawa, by go nie eskalować oraz być zdolnym do właściwej reakcji gdyby pieszy postąpił wbrew ciążącym na nim obowiązkom.

Należy też z naciskiem podkreślić, że poza kierującymi tramwajami, ustawodawca nie złagodził istniejących od dawna obowiązków kierujących pojazdami wobec pieszych, czyniąc ich współodpowiedzialnymi za bezpieczeństwo pieszych obecnych na przejściu dla pieszych, chociażby częściowo. Złagodzenie tej odpowiedzialności dotyczy jedynie kierujących tramwajami.

Obecnie motorniczy tramwaju zwolniony jest z obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście pomimo zachowania przez niego szczególnej ostrożności i poprawnej oceny zagrożenia. Pieszy musi być świadomy tego, że kierujący tramwajem widząc wchodzącego na przejście pieszego może nie mieć możliwości powstrzymania się od ruchu. Nie zwalnia to motorniczego z obowiązku zmniejszenia prędkości lub powstrzymania się od ruchu, jeżeli okaże się to konieczne wtedy gdy pieszy już przechodzi przez przejście wchodząc na nie wcześniej z poszanowaniem ciążących na nim obowiązków, np. gdy nie było w pobliżu tramwaju. Po prostu motorniczy musi mieć czas na łagodne zmniejszanie prędkości z uwagi na bezpieczeństwo pasażerów.

Nie jest zatem prawdą, że nowe przepisy dotyczące pieszych dodały im nowych przywilejów, bowiem w rzeczywistości dodały im nowych obowiązków czyniąc pieszych także współodpowiedzialnymi za swoje życie i zdrowie. Ma to szczególne znaczenie w związku z "przejściami sugerowanymi" czyli z technicznie dostosowanymi miejscami ułatwiającymi pieszym wejście na jezdnię i jej przekroczenie np. przez obniżenie krawężnika, wyniesienie jezdni drogi lub budowę wysepki bezpieczeństwa.  W takich miejscach praktycznie pełna odpowiedzialność za bezpieczne przekroczenie jezdni spoczywa na pieszym.

4. Przejście sugerowane

Przejście sugerowane nie jest oznaczone żadnym znakiem drogowym, co zdaniem autora jest błędem legislacyjnym w przypadku przejść oddalonych od skrzyżowań. Kierujący pojazdem powinien być ostrzeżony o takim miejscu np. nowym znakiem ostrzegawczym 16a "piesi" (rys. 2) lub znakiem A-30 "inne niebezpieczeństwo" z tabliczką "piesi". Skoro przejście sugerowane nie jest oznakowane, to w sensie prawnym jest tam nadal jezdnia przeznaczona dla ruchu pojazdów, na której można, jeżeli nie zabrania tego oznakowanie, nie tylko wyprzedzać inne pojazdy ale także zatrzymać pojazd nawet na wysokości tego przejścia lub w jego bezpośredniej bliskości. W art. 49 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma mowy o przejściu sugerowanym, bowiem nie jest ono oznakowane.
Rys. 2
Proponowany przez autora bloga nowy znak ostrzegawczy 16a "piesi"
stawiany przed przejściami sugerowanymi

Na jezdni drogi poza oznaczonym znakami przejściem dla pieszych, gdzie za bezpieczeństwo pieszych współodpowiedzialnymi sa także kierujący pojazdami, za swoje bezpieczeństwo odpowiadają przede wszystkim piesi. Piesi zamierzając wejść na jezdnię drogi, niezależnie od tego czy jest tam oznaczone znakami przejście, mają obowiązek zachować szczególną ostrożność i obserwować ruch na jezdni oceniając jego zagrożenie. Wejście na jezdnię musi być świadome i pozbawione zbędnego ryzyka. Nie wolno zatem, będąc w zgodzie z obowiązującym prawem, wchodzić wprost przed jadący pojazd oraz niespodziewanie wychodzić spoza przeszkody, także będąc już na jezdni, nie dając szansy kierującemu pojazdem na stopniowe i bezpieczne dla innych zmniejszenie prędkości, a gdy trzeba na łagodne zatrzymanie pojazdu. W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia.

5. Pierwszeństwo pieszego przed zmieniającym kierunek jazdy

Pierwszeństwo pieszego wchodzącego na oznaczone znakami przejście dla pieszych lub przez nie przechodzącego jest niezależne od miejsca na jezdni drogi w którym to przejście wyznaczono oraz od manewru wykonywanego przez kierującego pojazdem, zatem także wtedy gdy zmienia on kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej. Obowiązek ten występuje także wtedy, gdy na jezdni drogi poprzecznej nie oznaczono znakami przejścia dla pieszych. To miejsce jest wtedy przejściem sugerowanym. Przechodzenie przez jezdnię i obecność na niej pieszego zaczyna się wchodzeniem na nią, a kończy jej opuszczaniem. Wchodzenie na przejście dla pieszych wyodrębniono z obecności pieszego na przejściu, bowiem przypisano tej czynności obowiązki zarówno pieszym jak i kierującym. Wchodzenie na jezdnię w miejscu gdzie nie oznaczono znakami przejścia, w tym na przejściu sugerowanym, nie jest obwarowane obowiązkami dotyczącymi ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na jezdni drogi poza tu opisaną zmianą kierunku jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej  oraz gdy przez jezdnię  przechodzi osoba niepełnosprawna ruchowo lub mająca problemy ze wzrokiem. 

Należy tu podkreślić, że przepis dotyczący manewru zmiany kierunku jazdy dotyczy miejsca znajdującego się w bezpośredniej bliskości jezdni drogi którą opusza zmieniający kierunek jazdy. Przepis powstał przede wszystkim z myślą o tych którzy zamierzając zmienić kierunek jazdy poruszają się za plecami pieszych.  Nie dotyczy to jazdy na prostym odcinku jezdni drogi poprzecznej, także po zakończeniu manewru zmiany kierunku jazdy. Dlatego w celu poprawy bezpieczeństwa pieszych, niestety kosztem ich wygody, oddala się chodniki i przejścia, także sugerowane, od skrzyżowania o minimum 5 metrów. Dzięki temu manewr zmiany kierunku jazdy kończy się przed miejscem kolizyjnym na jezdni drogi poprzecznej umożliwiając pieszym i jadącym na wprost kierującym pojazdami wzajemną obserwację i współdziałanie w celu zminimalizowania ewentualnych zagrożeń.

6. Przepisy
Ustawa Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku z późniejszymi zmianami.
Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych z 2002 roku późniejszymi zmianami.
mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co robię za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy)

poniedziałek, 26 maja 2025

497. Pierwszeństwo pieszego i rowerzysty w praktyce sądów

497. Pierwszeństwo pieszego i rowerzysty w praktyce sądów
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Streszczenie 

Tak jak nie jest prawdą, że ustawodawca uznał pieszego zbliżającego się do przejścia dla pieszych lub stojącego przed nim, za wchodzącego z chodnika na przejście, tak nie jest też prawdą, że ustawodawca niczego nie zmienił w zakresie pierwszeństwa rowerzysty wjeżdżającego z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. 

Otóż w odróżnieniu od pieszego, któremu nakazano zachowanie szczególnej ostrożności oraz ocenę zagrożenia ruchem na jezdni drogi orz zabroniono wejścia bezpośrednio przed jadący pojazd oraz spoza przeszkody, ustawodawca  postanowił, że wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów NIE JEST WLĄCZAJĄCYM się do ruchu, a skoro tak, to wjeżdżający na przejazd rowerzysta nie ma komu ustąpić pierwszeństwa. 

To kierujący pojazdami ustępują pierwszeństwa rowerzyście gdy ten wjeżdża na przejazd, także wtedy gdy pojazd porusza się jezdnia drogi na wprost. Aby móc ustąpić pierwszeństwa wjeżdżającemu na przejazd i będącemu już na nim rowerzyście, kierujący pojazdem musi obserwować ruch na drodze dla rowerów.  Po prostu stosując przejazdy dla rowerów ustawodawca zapewnił rowerzystom ciągłość jazdy drogami dla rowerów i drogami dla pieszych na których dopuszczono ruch rowerów. Przepis mówiący o pierwszeństwie rowerzysty przed zmieniającym kierunek jazdy pojazdem w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej dotyczy miejsc gdzie nie ma oznaczonego znakami przejazdu. Tam rowerzysta ma pierwszeństwo przed wykonującymi manewr zmiany kierunku jazdy, szczególnie gdy rozpoczynają manewr jadąc za rowerzystą. Wtedy rowerzysta nie ma jednak pierwszeństwa przed pojazdami jadącymi na wprost, bowiem wtedy włącza się do ruchu. 

Rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów, poza przestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania, obowiązany jest jedynie do zwykłej ostrożności. Ma też prawo wierzyć w to, że kierujący pojazdem ustąpi mu pierwszeństwa, także wtedy gdy będzie wjeżdżał z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. Po prostu kierujący ma obowiązek traktowania przejazdu, w odróżnieniu od przejścia dla pieszych, tak jak gdyby był on przedłużeniem drogi dla rowerów. Tam gdzie kierujący i rowerzysta ma ograniczoną widoczność należy znakami zmienić zasady pierwszeństwa lub po prostu nie wyznaczać przejazdów. 

Wstęp

Po wielu sprzecznych z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem o ruchu drogowym wyrokach w sprawie ruchu na budowlach typu rondo mamy kolejny wysyp samowoli i bezprawia w orzecznictwie związanym z pierwszeństwem pieszych wchodzących na przejście dla pieszych i rowerzystów wjeżdżających na przejazd dla rowerów (rys. 1).
Rys. 1
Przejazd i przejście na jezdni dwujezdniowej drogi

Śledząc to co się dzieje w sądach zaczynam wątpić w profesjonalizm sędziów zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Zakładając, że nie są prawniczymi analfabetami nasuwa się pytanie dlaczego bez zmrużenia oka akceptują to co napisze we wniosku o ukaranie policjant lub w akcie oskarżenia prokurator?

Niestety część policjantów i sędziów uwierzyła w nieuprawnione tezy głoszone przez posiadających tytuły naukowe prawników (M. Malecki i R. A. Stefański) którzy chcąc przypodobać się ówczesnej władzy twierdzili, że pieszy zbliżający się do przejścia dla pieszych z prawdopodobnym zamiarem jego przekroczenia, także będąc przed nim w odległości kilku metrów, oraz stojący przed nim, to pieszy wchodzący na przejście. To wg nich wymaga ustąpienia pierwszeństwa pieszym na przejściu czyli zatrzymania pojazdu przed przejściem na którym de facto nikogo nie ma. Trudno to komentować nie używając słów powszechnie uważanych za obraźliwe, skoro żaden przepis w kontekście pierwszeństwa nie mówi o pieszym zbliżającym się do przejścia oraz o zamierzającym wejść na przejście. Poza tym nie ma zakazu wjazdu na przejście na którym są piesi, jeżeli ruch pojazdu nie utrudni im wejścia i przejścia oraz nie zmusi w trakcie tego, czyli na przejściu, do czynności obronnych takich jak zatrzymanie, spowolnienie lub przyspieszenie kroku w celu uniknięcia najechania lub potrącenia. Ustąpienie pierwszeństwa w rozumieniu zasad ruchu to jedynie warunkowe powstrzymanie się od ruchu jeżeli wymuszone sytuacją na przejściu spowolnienie ruchu nie wystarczy. Rezygnacja z przekroczenia przejścia przez kierującego pojazdem z uwagi na zachowanie pieszego będącego poza jezdnią nie ma nic wspólnego z jego pierwszeństwem. Gdyby do tego doszło,  wynikałoby to z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności lub zasady ograniczonego zaufania, a nie pierwszeństwa pieszego. 

Przecież zbliżający się, z zamiarem przekroczenia jezdni lub torowiska, do sygnalizatora wyświetlającego czerwony sygnał lub stojący przed nim nie jest ani wchodzącym, ani wjeżdżającym, na jezdnię lub torowisko przed którym ten sygnalizator ustawiono. Po prostu wchodzenie z chodnika lub wjeżdżanie z drogi dla rowerów na jezdnię jest tym samym co wchodzenie lub wjeżdżanie na trawnik lub pobocze. Jest to po prostu słownikowe przekraczanie dzielącej te powierzchnie granicy. Pieszy zanim ją przekroczy jest obowiązany obserwować ruch na jezdni drogi i ocenić jego zagrożenie m.in. po to, by nie wejść wprost przed jadący pojazd nie dając szansy kierującemu na jego zatrzymanie.

Przykłady samowoli i bezkarności sędziów.

Oparte na tych nieuprawnionych prawniczych wymysłach wyroki miały miejsce np. w Piotrkowie Trybunalskim gdzie przejeżdżającej przez puste przejście zarzucono nieustąpienie pierwszeństwa pieszej stojącej na chodniku po drugiej stronie wielopasowej jezdni, oraz w Starogardzie Gdańskim w związku z pieszym stojącymi na wysepce dzielącej przejście na dwa osobne byty, który zgodnie z obowiązującym prawem powstrzymał się od ruchu, by nie wejść w bok jadącego samochodu.

W tym drugim przypadku zarzut nieustąpienia pierwszeństwa stojącemu poza jezdnią pieszemu sędzia pomylił z warunkowym powstrzymaniem się od ruchu w związku ze szczególną ostrożnością i zasadą ograniczonego zaufania i to w wyimaginowanej sytuacji drogowej, bowiem do takiej nie doszło. Pieszy widząc zbliżający się pojazd, zgodnie z obowiązującymi go przepisami, czekał aż samochód przejedzie, by wchodząc wprost przed niego lub w niego nie narazić siebie na niebezpieczeństwo. Sędzia potwierdził, w oparciu o opinię biegłego, że gdyby pieszy nie zatrzymał się na wysepce lecz z marszu wszedł na kolejne przejście, to wszedłby w bok samochodu. Pomimo tego, że nie mogło być tu mowy o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście, to nie mogło być też mowy o pierwszeństwie pieszego przechodzącego przez przejście, bowiem wysepka dzieli nie tylko jezdnie ale także przejście. Pomimo tego sędzia uznał, że kierujący samochodem nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu czym zagroził jego bezpieczeństwu. Powyższy wyrok, za sprawą kolejnego sędziego stał się prawomocny. 

Tu w brew obowiązującemu prawu, ale w zgodzie z wnioskiem o ukaranie, Sąd dokonał tak naprawdę ukarania kierowcy za to, że świadomie i z premedytacją, czego mu nie udowodniono, nagrywał filmiki narażając pieszych na niebezpieczeństwo, tylko po to, by sprowokować sąd do zaprzeczenia temu, że stojący lub idący po chodniku pieszy nie jest wchodzącym na przejście. Niestety dla prawników powstrzymanie się od ruchu przez kierującego pojazdem w sytuacji możliwego wtargnięcia pieszego na jezdnię jest tym samym co ustąpienie pierwszeństwa pieszemu kiedy wchodzi on na przejście i przez nie przechodzi zgodnie z ciążącymi na nim obowiązkami.   

Pierwszeństwo pieszych wchodzących na przejście dla pieszych wg SO w Poznaniu.

Coś się jednak zmienia na lepsze, bo tym razem w zgodzie z obowiązującym prawem stanowisko w sprawie dotyczącej pierwszeństwa pieszego wchodzącego na przejście zajął Sąd Okręgowy w Poznaniu (sprawa IV Ka 4128/24). Sprawa dotyczyła co prawda złagodzenia kary dla ćpuna który na przejeździe dla rowerów zabił rowerzystkę ale Sąd szukając usprawiedliwienia dla sprawcy tej tragedii postanowił utożsamić wjazd rowerzysty na przejazd dla rowerów z wejściem pieszego na przejście dla pieszych. Sąd postanowił na zasadzie nieuprawnionej tu analogii stworzyć swoje własne, sprzeczne z obowiązującymi, zasady ruchu dotyczące pierwszeństwa rowerzystów. 

Sąd słusznie przeciwstawia się popularnej lecz nieuprawnionej tezie wg której zbliżanie się pieszego do przejścia lub oczekiwanie przed nim na bezpieczne wejście rodzi po stronie kierującego pojazdem obowiązek powstrzymania się od ruchu.

Sąd potwierdza, że obowiązki kierującego zbliżającego się do przejścia dla pieszych lub przejazdu dla rowerów określone zostały w art. 26 ust. 1 i art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym. To z nich wynika, że w obu przypadkach kierujący ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności oraz ustąpienia pierwszeństwa znajdującym się na przejściu lub przejeździe uczestnikom ruchu drogowego.

Ponadto kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych ma obowiązek zmniejszenia prędkości, co ważne tylko warunkowo, to jest wtedy, gdy jest to konieczne dla uniknięcia narażenia na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się już na tym przejściu albo na nie wchodzącego. Zdaniem sądu oznacza to, iż kierujący zbliżając się do przejścia nie ma bezwarunkowego obowiązku zmniejszenia prędkości, kiedy pieszy nie wchodzi na przejście i przez nie nie przechodzi.

Tu należy przypomnieć, o czym nie wspomina Sąd, że nie ma takiego obowiązku także wtedy gdy piesi wchodzą i przechodzą przez jezdnię na przejściu dla pieszych jeżeli jadący nie utrudni im wejścia i przejścia oraz nie zmusi do manewrów obronnych, zatrzymania albo spowolnienia lub przyspieszenia kroku.

Sąd słusznie zauważa, że przedstawiony prawny stan rzeczy podważa popularną opinię, jakoby samo zbliżanie się pieszego do przejścia dla pieszych czy też nawet oczekiwanie przy krawędzi jezdni na powstanie dogodnych warunków do pokonania przejścia rodziło po stronie kierowcy obowiązek wstrzymania ruchu pojazdu w celu udrożnienia ruchu pieszych.

Pierwszeństwo rowerzystów wjeżdżających na przejazd dla rowerów wg SO w Poznaniu.

Niestety ten sam sąd błędnie uznaje, doszukując się bez jakiegokolwiek uprawnienia podobieństwa ruchu rowerzystów do ruchu pieszych, że rowerzysta lub z nim zrównany przepisami prawa inny uczestnik ruchu drogowego korzystający z drogi dla rowerów i przejazdu dla rowerów pod względem zasad ruchu powinien być tak samo traktowany jak pieszy korzystający z drogi dla pieszych i przejścia dla pieszych.

Takie stanowisko Sądu uznającego, ze rowerzyści są dyskryminowani, jest całkowicie nieuprawnione, bowiem wejście pieszego na przejście jest uwarunkowane, poza obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, wieloma innymi obowiązkami, w odróżnieniu od wjeżdżającego na przejazd z drogi dla rowerów któremu nakazano zwykłą uważność i uznano, że wjazd na przejazd z dogi dla rowerów nie jest włączaniem się do ruchu. Oznacza to, że jadący drogą dla rowerów kontynuując jazdę przez przejazd dla rowerów, bez związku ze statusem drogi przez którą przejeżdża, ma takie samo pierwszeństwo w stosunku do pojazdów jakie ma znajdując się na drodze dla rowerów. Nie jest zatem prawdą nie tylko to, że jest rzekomo dyskryminowany ale także to, że jego zbliżanie się do przejazdu nie ma wpływu, tak jak to jest w przypadku pieszych, na jego pierwszeństwo na przejeździe. 

Zupełnie fałszywym jest zatem stwierdzenie Sądu Okręgowego w Poznaniu, że:
"W przypadku ruchu rowerzystów po przewidzianym dla nich przejeździe ich sytuacja prawna jest jeszcze bardziej niekorzystna, gdyż ustawodawca nie przewidział w analizowanym art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym nawet warunkowego obowiązku umniejszenia prędkości, a ponadto pierwszeństwo ruchu rowerzystów powiązał wyłącznie z ich obecnością na przejeździe, rezygnując ze zrównania tej sytuacji drogowej z sytuacją, kiedy rowerzysta wjeżdża na przejazd. Zubożenie ochrony drogowej rowerzystów w stosunku do pieszych w omawianym zakresie jest z aksjologicznego punktu widzenia trudne do zrozumienia, skoro to rowerzyści poruszają się szybciej, mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego zatrzymywania się, a potencjalne zagrożenia związane z ich szybszym przemieszczaniem się są większe, niż w przypadku pieszych." 

Niestety Sąd Okręgowy w Poznaniu popełnił kardynalny błąd, bowiem zignorował art. 17 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym wg którego wjeżdżający na przejazd z drogi dla rowerów nie jest włączającym się do ruchu, a zatem także to, że skoro droga dla rowerów kończy się na krawędzi jezdni, to nie tworzy skrzyżowania z drogą posiadającą jezdnię. W związku z powyższym kierujący rowerem wjeżdżając z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych na której dopuszczono ruch rowerów na przejazd dla rowerów nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa komukolwiek. 

Nie jest zatem prawdą, jak twierdzą np. policjanci stołecznej drogówki, że przepisy milczą na temat pierwszeństwa rowerzystów wjeżdżających na przejazd z drogi dla rowerów. Po prostu jadący jezdnią drogi na której oznaczono przejazd dla rowerów muszą traktować go tak jak gdyby przekraczali drogę dla rowerów.

Wbrew stanowisku Sądu wjazd rowerzysty z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów nie ma żadnego przełożenia na ruch pieszych wchodzących z chodnika na przejście dla pieszych, a zatem wcale nie nastąpiło niezrozumiałe dla Sądu zubożenie ochrony drogowej rowerzystów w stosunku do pieszych. Stało się wręcz odwrotnie. W odróżnieniu od odpowiedzialności za bezpieczeństwo pieszych którą obarczono pieszych i kierujących pojazdami, w przypadku rowerzystów  odpowiedzialność za bezpieczeństwo rowerzystów na przejazdach dla rowerów przerzucono całkowicie na kierujących pojazdami. Uczyniono to dlatego, że rowerzyści poruszając się znacznie szybciej od pieszych mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego i bezpiecznego dla innych rowerzystów zatrzymywania się na wąskiej drodze dl rowerów, a potencjalne zagrożenia związane z ich szybszym przemieszczaniem się, pomimo nałożonych ograniczeń prędkości, są większe, niż w przypadku pieszych. Tam gdzie to pierwszeństwo powinno być ograniczone, np. z powodu złej widoczności, należy postawić znak B-20 "stop" lub A-7 "ustąp pierwszeństwa" (rys. 2) albo po prostu nie wyznaczać tam przejazdów (rys. 3), chyba że są kierowane.

Rys. 2
Podporządkowany wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów

Rys. 3
Brak przejazdu i znak B-20 "stop" na końcu drogi dla rowerów

Oczywistym powinno być jednak i to, że jadący drogą dla rowerów jest obowiązany do zachowania ostrożności i m.in. unikania wszelkiego działania które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub ruch ten utrudnić (art. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym), także gdy zbliża się do przejazdu dla rowerów.

Ocena przez policjantów drogówki kolizji samochodu osobowego z hulajnogą na przejeździe dla rowerów.

W Świeciu na ulicy Wojska Polskiego kierująca samochodem osobowym marki Opel, opuszczając okrężnie zorganizowane rondo, zderzyła się na przejeździe dla rowerów z jadącą hulajnogą nastolatką (rys. 4). Zdarzenie zostało zakwalifikowane przez policjantów z drogówki jako kolizja drogowa. Kierująca oplem została ukarana za popełnione wykroczenie mandatem karnym w wysokości 2000 złotych i 12 punktami karnymi. Tu warto przypomnieć, że opuszczanie okrężnie biegnącej jezdni jest zmianą kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi wylotowej, tu będącej drogą poprzeczną w stosunku do obwiedni, zatem jadąca hulajnogą miałaby prawo do pierwszeństwa także wtedy gdyby nie było tam przejazdu dla rowerów. 

Inna sprawa to pokazane na filmie pozbawione ostrożności zachowanie jadącej hulajnogą nastolatki, bowiem żadne uprawnienie do pierwszeństwa nie jest bezwarunkowe, o czym zapominają nie tylko kierujący ale także policjanci i sędziowie. Zachowanie zwyklej ostrożności jest nie tylko obowiązkowe ale wprost konieczne. 

Rys. 4
Kadr z filmu
https://swiecie.policja.gov.pl/k42/informacje/wiadomosci/159116,Niebezpieczna-kolizja-osobowki-z-hulajnoga-Przypominamy-obowiazujace-przepisy.html?sid=9b40b7800a7b5efd2421c2ef3f403aa0

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy)

wtorek, 29 kwietnia 2025

496. Linie prowadzące dla zmieniających kierunek jazdy na wadliwie oznakowanym rondzie w Warszawie

496. Linie prowadzące dla zmieniających kierunek jazdy na wadliwie oznakowanym rondzie w Warszawie

Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu, jeden z czytelników bloga napisał, że próbował poprawić organizację ruchu na skrzyżowaniu al. Prymasa Tysiąclecia i Górczewskiej w Warszawie. Starania spełzły na niczym, bowiem odpowiedź stołecznych urzędników  odpowiedzialnych za BRD brzmiała, że "wszystko jest jak należy". Nie mogło być inaczej skoro to oni zatwierdzili projekt organizacji ruchu pozytywnie zaopiniowany przez stołeczni policjanci. Jaki jest tam problem z oznakowaniem, poza bezprawnym dodaniem znaku C-12 do znaków A-7 na wszystkich wlotach tej centralnie skanalizowanej złożonej budowli drogowej, co jest tolerowaną przez państwo ogólnopolską patologią?

Zacznijmy od tego, że ta budowla dla inżynierów ruchu jest skrzyżowaniem o rozsuniętych wlotach i wylotach  z wyspą centralną  w postaci okręgu lub czworokąta o zaokrąglonych rogach. Zwykle taka budowla jest kierowana sygnalizacją świetlną i wtedy nie ma żadnego znaczenia czy wloty są podporządkowane czy drogą z pierwszeństwem. Oczywiście to, że można tą wyspę objechać nie ma żadnego związku z organizacją ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny", bowiem jezdnie i ich pasy ruchu biegną ośrodkowo, a nie okrężnie.

Jadąc z południa na zachód, na trzypasowej jezdni drogi dolotowej są dwa pasy ruchu do skrętu w lewo, czego nie oznaczono na obwiedni. Kolejnym problemem jest brak linii prowadzącej dla skręcających w lewo z pasa środkowego (rys. 1).
Rys. 1
Istniejąca organizacja ruchu

Wszystkie cztery elementarne skrzyżowania zwykłe na obwiedni oznaczono jednakowo w ten sposób, że zmiana kierunku jazdy dozwolona jest tylko z jednego pasa ruchu. Dzięki linii prowadzącej zmieniający kierunek jazdy ma prawo, po zmianie kierunku jazdy, wyboru pasa ruchu na jezdni drogi wylotowej.

Niestety poza strzałka do skręcania na lewych skrajnych pasach ruchu nie oznaczono kierunkowo pozostałych pasów ruchu, zatem i tego, że w jednym miejscu ronda można zmienić kierunek jazdy z dwóch pasów ruchu. 

Poniżej poprawiona istniejąca organizacja ruchu przy założeniu, że skręt w lewo z południowego wlotu jest dozwolony z dwóch pasów ruchu (rys. 2). 
Rys. 2
Poprawiona istniejąca organizacja ruchu

1. Przede wszystkim znak C-12 powinien być usunięty z wlotów tego ronda, bowiem organizacja ruchu jest odśrodkowa, a nie okrężna. Obecnie znak C-12 wprowadza kierujących w błąd.
2. Na wyspie, na przeciwko wlotów,  powinien stanąć znak C-9. 
3. Wszystkie pasy ruchu na obwiedni powinny być oznakowane kierunkowo.
4. Linie rozdzielające pasy powinny być ciągłe, bowiem nie ma miejsca i czasu na prawidłową ich zmianę. 
5. Skręcający ze środkowego pasa ruchu winni być prowadzeni na skrajny  prawy pas ruchu wzdłuż linii prowadzącej. 

Skręt z dwóch pasów ruchu można, dla poprawy przepustowości, dopuścić na trzech z czterech skrzyżowań zwykłych tej centralnie skanalizowanej budowli drogowej (rys. 3). 
Rys. 3
Zwiększająca przepustowość alternatywna organizacja ruchu 

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy zgodnych z prawem korporacyjnym WORD)




 

poniedziałek, 21 kwietnia 2025

495. Linie prowadzące do skręcania na przykładzie ronda Grunwaldzkiego w Bydgoszczy

495. Linie prowadzące do skręcania 
na przykładzie ronda Grunwaldzkiego w Bydgoszczy

Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Inspiracją do tego wpisu stało się pytanie egzaminacyjne wymagające wadliwej odpowiedzi, by uznano ją za prawidłową. Jest o efekt braku właściwej wiedzy z zakresu zasad i inżynierii ruchu drogowego wśród egzaminatorów WORD i instruktorów OSK oraz policjantów i urzędników odpowiedzialnych za BRD, także ministerialnych.

Na przykładzie ronda Grunwaldzkiego w Bydgoszczy pokażę do czego służą linie prowadzące przeznaczone dla zmieniających kierunek jazdy w lewo na skrzyżowaniu, co pozwoli zrozumieć dlaczego odpowiedź TAK na pytanie egzaminacyjne jest, z punktu widzenia zasad ruchu, wadliwa. Takim skrzyżowaniem jak w pytaniu jest jedno ze skrzyżowań, prawem budowlanym nazwane zwykłym, będące elementem kierunkowo zorganizowanej centralnie skanalizowanej złożonej budowli drogowej jaką jest rondo Grunwaldzkie w Bydgoszczy. Oto jego oryginalne oznakowanie wg Google z liniami prowadzącymi dla skręcających w lewo.


Pomimo poprawnego oznakowania kierunkowego wlotów oraz obwiedni, problem jest oznakowanie poziome w postaci linii. Wszyscy zachwycają się separatorami między pasami ruchu na rondach turbinowych które dla poprawy bezpieczeństwa wspomagają zakaz zmiany pasa ruchu na tego typu budowlach, a tu mamy w oryginale linie przerywane pozwalające na zmianę pasów ruchu na obwiedni, co powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Poza tym linie przerywane sugerują, że można je przekraczać, co nie zawsze jest prawdą.

Osobna sprawa to bezprawne dodanie znaku C-12 do znaków A-7 ustawionych na wszystkich wlotach ronda Grunwaldzkiego, co jest od lat tolerowaną w Polsce ogólnokrajową patologią mającą ogromny wpływ na pogorszenie BRD. Prawo pozwala na dodanie znaku A-7, a wg Konwencji zamiennie znaku B-20 "stop", do znaków C-12 "ruch okrężny", a nie znaku C-12 do A-7 wg nieuprawnionych wymysłów interpretacyjnych współtwórców kodeksu drogowego z 1983 roku które są bezprawnie elementem prawa korporacyjnego WORD.

Jeżeli chodzi o linie prowadzące dla zmieniających kierunek jazdy, to stosuje się je wtedy, gdy jest to dozwolone z kilku pasów ruchu oraz wtedy gdy skrajny pas ruchu od strony skrętu przeznaczony jest tylko do zmiany kierunku jazdy lub dla pewnej grupy pojazdów. Co najważniejsze, te linie znajdują się na jezdni drogi poprzecznej, a nie na powierzchni skrzyżowania. 

Zacznijmy od zmiany kierunku jazdy w lewo z dwóch na cztery pasy ruchu. Linia prowadząca od wewnętrznej strony skrętu pozwala na wybór pasa ruchu na jezdni drogi poprzecznej. Chcąc po skręcie kontynuować jazdę na wprost należy z włączonym lewym kierunkowskazem poruszać się wzdłuż linii i tak wjechać na trzeci pas ruchu licząc pasy od strony skrętu. Jeżeli skręcający zamierza ponownie zmienić kierunek jazdy w lewo ma prawo przekroczyć tą linię i wybrać na jezdni drogi poprzecznej jeden z dwóch pasów do skręcania. Tu lewa linia prowadząca jest za krótka, bowiem kończy się na drugim pasie ruchu do skręcania. Powinna kończyć się na trzecim pasie ruchu licząc pasy od lewej strony. Prawa linia prowadząca kieruje skręcającego z drugiego od lewej strony pasa ruchu na czwarty pas. Obie linie powinny jednak biec przyjaźniej dla skręcających. 

Na kolejnym skrzyżowaniu zmiana kierunku jazdy w lewo dozwolona jest także z dwóch pasów ruchu, jednak na trzy pasy ruchu. Niestety oboe linie prowadzą na środkowy pas ruchu jezdni drogi poprzecznej, co jest błędem. Po prostu zewnętrzna linia prowadząca powinna pozwolić na wjazd z włączonym lewym kierunkowskazem na trzeci pas ruchu.

Na trzecim skrzyżowaniu zmiana kierunku jazdy w lewo także dozwolona jest z dwóch pasów ruchu na trzy pasy, jednak linie prowadzące są tam nieuprawnione. Lewy pas ruchu po skręcie jest oznakowany jako pas do skręcania w lewo i jazdy na wprost, a skoro tak, to nie ma podstaw do kierowania ruchu o jeden pas ruchu dalej.  Zmieniając kierunek jazdy w lewo pilnuje się swojego pasa ruchu licząc pasy ruchu od strony skrętu i to wszystko.

I na koniec zmiana kierunku jazdy w lewo dozwolona z jednego pasa ruchu na dwa pasy ruchu. Tu nie ma zastrzeżeń, bowiem lewy pas ruchu na jezdni drogi poprzecznej jest przeznaczony tylko do skręcania w lewo, zatem zmieniający kierunek jazdy ma możliwość wyboru pasa ruchu. 

Aby wjechać na prawy pas ruchu, na co pozwala obecnie linia przerywana, musi po prostu zmienić pas ruchu sygnalizując swój zamiar zawczasu i wyraźnie prawym kierunkowskazem, na co nie ma tu ani miejsca, ani czasu. Na wjazd na prawy pas ruchu jezdni drogi poprzecznej z włączonym lewym kierunkowskazem, przy braku pozwalającej na to linii prowadzącej, nie pozwala żaden przepis. 

Poniżej poprawione oznakowanie poziome ronda Grunwaldzkiego w Bydgoszczy. Można na dwóch dolnych skrzyżowaniach poprowadzić linię prowadzącą aż na skrajny prawy pas, co poprawi kumulację przy czynnej sygnalizacji, niestety kosztem bezpieczeństwa przy braku sygnalizacji. 

Zgodne z obowiązującymi zasadami ruchu oznakowanie poziome ronda Grunwaldzkiego w Bydgoszczy 

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy zgodnych z prawem korporacyjnym WORD)

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

494. Skręcanie w lewo z dwóch na dwa pasy ruchu

494. Skręcanie w lewo z dwóch na dwa pasy ruchu
jezdni drogi poprzecznej
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Każdy uczestnik ruchu drogowego ma obowiązek stosować się do prostych i uniwersalnych zasad opisanych aktualnym kodeksem drogowym po to, by to co robi na drodze było łatwe, bezpieczne i dla wszystkich uczestników ruchu drogowego jednakowo czytelne i zrozumiałe.

Zacznijmy zatem od banalnie prostego manewru zmiany kierunku jazdy w lewo dozwolonej z dwóch na dwa pasy ruchu. Okazuje się, że to co dla wszystkich powinno być banalnie proste dla wielu wcale takim nie jest. Czytelnicy tego bloga doskonale wiedzą dlaczego tak jest. Po prostu praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu od ponad dwóch dekad jest, za przyzwoleniem kolejnych rządów, bezprawnie oparta na prawie zwyczajowym skażonym nieuprawnionymi interpretacjami obecnego prawa czynionymi przez twórców i komentatorów poprzedniego, wzorowanego na radzieckim, kodeksu drogowego obowiązującego w Polsce w latach 1984-1997.

Tą sprzeczną z obowiązującym prawem praktykę prezentują na swoich filmach wszystkie ośrodki szkolenia kierowców, nawet te prowadzone przez byłych egzaminatorów uznających samych siebie za elitę wśród szkolących. Niestety nawet ta elita zamiast uczyć programowo ogłupia, zapewniając równocześnie w mediach o swojej trosce o poprawę bezpieczeństwa na polskich i europejskich drogach. Niestety zarówno szkolący jak i egzaminujący są przy tym ślepi i głusi, bowiem nie dość, że lekceważą krytyczne uwagi  mające na celu właściwe stosowanie prawa, to lekceważą także prawomocne wyroki dotyczące braku wiedzy i kompetencji egzaminatorów oraz sprzecznych z obowiązującym prawem podręczników do nauki jazdy. Nie reagują także na wadliwe oznakowanie dróg, także tych na których szkolą i egzaminują, oraz na sprzeczne z Konwencją zmiany legislacyjne czynione przez wpływowych ignorantów uznawanych za ekspertów jedynie z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji.
Film OSK HAVRANEK

Za przykład niech posłuży film OSK Havranek który prezentuje manewr zmiany kierunku jazdy w lewo z dwóch na dwa pasy ruchu, na skrzyżowaniu z bezkolizyjną kierunkową sygnalizacją świetlną (sygnalizatory S-3 dla zmieniających kierunek jazdy), który wykonywany jest zgodnie z wymaganiami egzaminatorów warszawskiego WORD. 

Rys. 1
Skręcający w lewo z lewego pasa ruchu  kończy manewr na prawym pasie ruchu jezdni drogi poprzecznej (czerwony ślad)

Zamierzający zmienić kierunek jazdy w lewo wybiera przed wjazdem na skrzyżowanie lewy pas ruchu i kończy manewr na prawym pasie ruchu jezdni drogi poprzecznej (czerwony ślad), co samo w sobie zaprzecza bezkolizyjności zastosowanej organizacji ruchu oraz obowiązującym prostym i uniwersalnym zasadom ruchu drogowego. Prawym pasem do skręcania mógł poruszać się w tym czasie inny pojazd lub szybko jadący motocyklista (niebieski ślad) niewidoczny na łuku dla skręcającego z lewego pasa ruchu w lewo, który miał prawo wyprzedzić na skrzyżowaniu jadący po jego lewej stronie pojazdy. Pokazane na filmie zachowanie kierującego jest niebezpieczne także przy wyłączonej sygnalizacji. 

Wg prawa korporacyjnego obowiązującego egzaminatorów WORD zajęcie lewego pasa ruchu przed zmianą kierunku jazdy w lewo wynika rzekomo z art. 22.2.2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który rzeczywiście nakazuje przed wykonaniem tego manewru zbliżenie się do lewej krawędzi jezdni, a kończenie tego manewru możliwie blisko prawej krawędzi jezdni drogi poprzecznej, czyli na jej prawym pasie, wynika rzekomo z art. 16.4 tej ustawy, który nakazuje jazdę możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jest to dowód na to, że egzaminatorzy nie rozumieją właściwie tych prostych przepisów oraz tego, że zmieniający kierunek jazdy nie ma prawa w tym samym czasie wykonywać manewru zmiany pasa ruchu. Spotykane w podręcznikach do nauki jazdy teorie, że prawo o ruchu drogowym pozwala na niemal równoczesne wykonywanie tych manewrów jest jedynie nieuprawnionym wymysłem, tak jak bezprawne utożsamianie zmiany kierunku jazdy ze zmianą kierunku ruchu pojazdu i kręceniem kierownicą, bowiem nie każda zmiana kierunku jazdy tego wymaga. 

Nauka oparta na zapamiętaniu trasy egzaminacyjnej i wymaganego przez egzaminatora zachowania na drodze służy jedynie zdaniu egzaminu. Po uzyskaniu uprawnień należy zweryfikować swą wiedzę, bowiem od tego momentu ponosi się pełną odpowiedzialność za swoje czyny na drodze, także za te które mogą zagrozić zdrowiu i życiu innych uczestników ruchu drogowego. Brak właściwej wiedzy oraz tłumaczenie, że tak nas czegoś nauczono, nie zwalnia z odpowiedzialności. Dbajmy zatem o to, by to co robimy na drodze było zgodne z prostymi i uniwersalnymi zasadami ruchu które wbrew głoszonym od wielu lat kłamstwom są takimi, bowiem nie są tworzone dla prawników lecz dla zróżnicowanego co do wieku i wykształcenia ogółu społeczeństwa.

Odpowiedzmy sobie zatem jak ten manewr należy zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu bezpiecznie i czytelnie dla wszystkich wykonać?

Jeżeli zmieniający kierunek jazdy w lewo zajął lewy pas ruchu to powinien skończyć manewr na lewym pasie ruchu jezdni drogi poprzecznej (zielony ślad). Jeżeli zamierzał zakończyć manewr możliwie blisko prawej krawędzi dwupasowej jezdni, to powinien przed zmianą kierunku jazdy zająć prawy z dwóch pasów ruchu oznaczonych znakiem P-8b jako pas do skręcania w lewo (niebieski ślad). Na dowolność wyboru pasa ruchu przeznaczonego dla tego samego kierunku jazdy pozwala art. 22.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Tu należy przypomnieć, że obowiązek jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni dotyczy jazdy zgodnej z przebiegiem jezdni czyli jazdy na wprost, czego nie wolno mylić z jazdą prosto czyli jazdą bez zmiany kierunku ruchu pojazdu. 

Oczywistym jest, że nie każdy kierujący zna obowiązującą organizację ruchu na jezdni skrzyżowania oraz jezdni drogi poprzecznej do której się zbliża. Nie wie ile na jezdni drogi poprzecznej jest pasów ruchu i jak są one oznakowane, zarówno kierunkowo jak i co do przeznaczenia. Wie jednak z całą pewnością to, że w Polsce ilość oznaczonych znakami pasów ruchu na jezdni drogi poprzecznej nie będzie mniejsza od litości oznaczonych znakami pasów ruchu, zarówno tych do jazdy na wprost jak i tych z których można zmienić kierunek jazdy.

Należy zapamiętać zatem, że każdy manewr zmiany kierunku jazdy wykonuje się zawsze w ten sam sposób, niezależnie od ilości pasów ruchu na obu jezdniach oraz tego czy połączenie jezdni dróg jest kierowane sygnalizacją świetlną.

Oto te genialnie proste zasady:
1. Obowiązek zachowania szczególnej ostrożności.
2. Zajęcie przed zmianą kierunku jazdy właściwego co do zamiaru pasa ruchu.
3. Wykonanie manewru zajmując na jezdni drogi poprzecznej możliwie najmniej miejsca.
4. W trakcie wykonywania manewru pilnowanie swojego pasa ruchu, licząc pasy ruchu zawsze od strony skrętu.
5. Nie zmieniać pasa ruchu podczas wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy, bowiem każdy manewr ma obowiązek być wykonywany osobno, by kierujący mógł zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar jego wykonania.
6. Podczas zmiany kierunku jazdy nie zajeżdżać drogi innym kierującym, na dodatek czyniąc to z włączonym kierunkowskazem przeciwnie do wykonywanej zmiany.
7. Jeżeli na jezdni drogi poprzecznej skrajny pas ruchu od strony skrętu jest przeznaczony tylko do zmiany kierunku jazdy lub dla określonej grupy pojazdów, w oznakowaniu poziomym stosuje się linie prowadzące na dalszy pas lub pasy ruchu przeznaczone do jazdy na wprost.

Ta ostatnia zasada dotyczy wszystkich pasów ruchu z których wolno wykonać manewr zmiany kierunku jazdy, a nie tylko skrajnego, co bardzo często jest ignorowane przez zarządzających ruchem drogowym przy zatwierdzaniu projektów organizacji ruchu. Tylko zmieniający kierunek jazdy z wewnętrznego dla skrętu pasa ruchu ma wtedy prawo wyboru pasa ruchu na jezdni drogi poprzecznej w zależności od tego czy po zmianie kierunku jazdy zamierza ponownie zmienić kierunek jazdy lub ma zamiar kontynuować jazdę na wprost. Takie oznakowanie stosuje się wyjątkowo tam gdzie skrzyżowania są położone blisko siebie, np. na placach i centralnie skanalizowanych budowlach drogowych o kierunkowej organizacji ruchu, w tym na kierunkowo zorganizowanych budowlach typu rondo, np. spiralnych, lub gdy skrajny pas ruchu przeznaczony jest dla wybranej grupy pojazdów, np. tylko dla autobusów komunikacji miejskiej.

Na koniec należy wspomnieć o tzw. niepisanej zasadzie ruchu która dotyczy zmiany kierunku jazdy dozwolonej tylko z jednego pasa ruchu w sytuacji gdy na jezdni drogi poprzecznej jest kilka pasów ruchu. Wtedy zmieniający kierunek jazdy, zachowując szczególnie szczególną ostrożność, możne wjechać na powierzchni skrzyżowania na jeden z dalszych pasów ruchu jezdni drogi poprzecznej. Może to uczynić pod warunkiem, że na pasie ruchu na który zamierza wjechać nie porusza się inny pojazd lub ten pas nie jest przeznaczony dla wybranej grupy pojazdów. Może to uczynić dlatego, że jadący pasem obok nie może przeciąć pasa ruchu na którym dozwolona jest jazda na wprost (art. 22 ust. 2 ustawy p.r.d.). 
Rys. 2
Analogicznie do zmiany kierunku jazdy w lewo z lewego pasa ruchu, także zmiana kierunku jazdy w prawo z prawego pasa ruchu na którym dopuszczono jazdę na wprost, dozwolona jest tylko z tego pasa ruchu

Także opuszczający jezdnię z jej prawej strony, gdy jazda na wprost dozwolona jest na wszystkich pasach ruchu, także tą biegnącą w pętli bez końca dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, ma prawo wyboru dowolnego pasa ruchu na jezdni drogi wylotowej. Potwierdzają to liczne prawomocne wyroki sądowe dotyczące kolizji i wypadków na okrężnie zorganizowanych budowlach drogowych.

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy zgodnych z prawem korporacyjnym WORD)