wtorek, 19 listopada 2019

193. Ogłupianie egzaminowanych w Szczecinie wg F. Gregi

Pan Filip Grega nie pozwala mi na komentowanie wprost jego filmów, dlatego jestem zmuszony obnażać samowolę szczecińskiego ośrodka ruchu drogowego i pana Filipa na moim blogu. 

Okazuje się, że zdawalność zwyciężyła z odwagą, własnym zdaniem  i samodzielnym myśleniem. I pomyśleć, że Pan Filip poparł kiedyś moją petycję w sprawie bazy pytań egzaminacyjnych. 

Oczywiście zdający mogą stosować się do nieuprawnionych wymysłów egzaminatorów, ale muszą pamiętać, że gdy już uzyskają uprawnienia, powinni niezwłocznie zweryfikować swoją wiedzę z obowiązującym w Polsce od 20 lat prawem o ruchu drogowym.  


1:33. Droga z pierwszeństwem biegnie niewielkim łukiem w lewo, natomiast droga podporządkowana przecina się z tą drogą z jej prawej strony, praktycznie pod kątem prostym, zatem klasycznie i jednoznacznie. Tabliczka T-6 pod znakiem D-1, której jedynym zadaniem jest odwzorowanie rzeczywistego, trudnego do zauważenia przez kierujących, układu jezdni na skrzyżowaniu, jest tu całkowicie zbyteczna.


1:34. Jadący drogą z pierwszeństwem nie zmienia kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a jedynie jego pojazd zmienia tu nieznacznie kierunek ruchu w lewo, czego się nie sygnalizuje. 

A co robi kierujący, "ekspert" od szkolenia i egzaminowania? Włączył lewy kierunkowskaz sygnalizując zamiar zawracania, czyli zmiany kierunku jazdy na przeciwny, czego nie wykonuje. Podąża dalej drogą z pierwszeństwem i wyłącza lewy kierunkowskaz dopiero po opuszczeniu skrzyżowania. Okazuje się, że nie odróżnia kierunku jazdy od kierunku ruchu, zapewne tak samo jak  egzaminatorzy WORD.

Włączenie tu lewego kierunkowskazu bez zamiaru zawrócenia, czyli bez zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo, jest karygodnym błędem. To takie samo wykroczenie jak brak sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy. Okazuje się, że wg WORD to poprawne zachowanie, zatem brak włączenia tu lewego kierunkowskazu będzie wg egzaminatora błędem. 

Jeżeli tak się stanie, to takie nieuprawnione wymaganie będzie podstawą do wystąpienia o unieważnienie egzaminu. Czekam na moment w którym ktoś odważy się na oskarżenie egzaminatora o świadome działanie na niekorzyść zdającego, w tym o narażenie go na straty materialne, stres itd., jedynie w celu zwiększenia  przychodu WORD. 


4:18. Włączenie lewego kierunkowskazu bezpośrednio przed skrzyżowaniem, bez zamiaru zmiany kierunku jazdy jest bezdyskusyjnie wykroczeniem. Nie może tu być tłumaczeniem zajęty częściowo prawy pas ruchu NA SKRZYŻOWANIU i konieczność ominięcia parkujących na skrzyżowaniu pojazdów. Tu nie ma zmiany pasa ruchu, a jedynie częściowy wjazd, wymuszony warunkami ruchu, na biegnący w kierunku przeciwnym pas ruchu.  


4:25. Kierujący i tu, wbrew temu co głosi, nie zmienił pasa ruchu lecz jedzie środkiem jezdni. Zmiana pasa ruchu to opuszczenie pasa ruchu w celu wjazdu na sąsiedni pas ruchu tej samej jezdni. Tu jest jedynie częściowy wjazd na pas obok, na dodatek na początku z przekroczeniem podwójnej linii ciągłej, jednak wymuszony warunkami ruchu, tu zablokowaniem pasa przez  nieprawidłowo parkujące pojazdy. 

Oblanie tu egzaminowanego jest nieuprawnione, chyba że wjazd na pas ruchu przeznaczony dla ruchu w przeciwnym kierunku stworzył zagrożenie w ruchu lub ruch ten utrudnił.  Jeżeli nie doszło do takiej sytuacji, gdyż egzaminowany, zachował szczególną ostrożność, a pomimo tego został oblany, ma podstawy do złożenia wniosku o unieważnienie egzaminu.  

Swoją drogą tolerowanie notorycznego łamania prawa przez parkujących na trasie egzaminu albo akceptowanie takiego właśnie przebiegu trasy egzaminu, jest niczym innym, jak miejscem do świadomego zarabiania na powtórnym egzaminowaniu i dodatkowych jazdach w OSK.


5:33. Widzimy znak D-1 z tabliczką T-6a wskazującą rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem, która zmienia na skrzyżowaniu swój kierunek w prawo. Jazda drogą z pierwszeństwem bez zamiaru zmiany kierunku jazdy powinna odbywać się, co do zasady, możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, i bez włączania kierunkowskazów. To wjazd w drogę podporządkowaną wymaga opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej lewej strony, czyli zmiany kierunku jazdy w lewo, co kierujący ma obowiązek zawczasu i wyraźnie sygnalizować lewym kierunkowskazem jadąc pasem przy osi jezdni. 


5:36. Znaki poziome w postaci strzałek kierunkowych oraz znak pionowy F-10, o dziwo właściwie zastosowane, zapewne tylko z tego powodu, że droga podporządkowana biegnie wyraźnie w lewo, a nie po stycznej, potwierdzają powyższe. 


5:40. Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy SKRZYŻOWANIE z drogami biegnącymi w prawo i w lewo, a jadący droga z pierwszeństwem w prawo NIE WŁĄCZYŁ prawego kierunkowskazu. Zapomniał, skoro poprzednio włączał, czy ma świadomość, że wbrew praktyce WORD, nie zmienia kierunku jazdy lecz jedynie kierunek ruchu w prawo czego się nie sygnalizuje?


6:47. Przed kierującym znak C-12 "ruch okrężny" z dodanym do tego znaku znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa", który odwraca pierwszeństwo na wlocie okrężnie zorganizowanej budowli typu "mini rondo".  Wjazd i jazda okrężnie biegnącą jezdnią wokół wyspy lub placu, to jazda bez zmiany kierunku jazdy, zatem bez włączania kierunkowskazów. Zmiana kierunku jazdy w prawo następuje jedynie na skrzyżowaniach wylotowych z budowli zorganizowanych wg nakazu znaku C-12 "ruch okrężny".


6:49. Zobaczmy zatem co robi kierujący. Włączył, bez jakiegokolwiek uprawnienia ze strony obowiązującego od dwóch dekad prawa, LEWY kierunkowskaz, pomimo że nie zamierza skręcić na skrzyżowaniu wlotowym na tą budowlę w lewo, by pojechać pod prąd lub zawrócić przed wyspą. Jedzie dalej i pomimo włączonego lewego kierunkowskazu nie opuszcza jezdni z jej lewej strony i nie wjeżdża na wyłączoną z ruchu wyspę środkową ronda.


6:56. Kierujący kręcąc kierownicą w prawo, czyli już w trakcie wykonywania manewru zmiany kierunku jazdy i kierunku ruchu w prawo, a nie zawczasu i wyraźnie jak wymaga tego prawo, przełącza lewy kierunkowskaz na prawy i opuszcza "mini rondo".

Niestety Filip Grega zastosował się tu wymagań egzaminatorów i prawa korporacyjnego WORD Szczecin opartego na wymysłach Zbigniewa Drexlera,  współautora i komentatora bubla prawnego w postaci Kodeksu drogowego z 1983 roku obowiązującego w Polsce do końca 1997 roku. Lekceważąc prawomocne wyroki WSA  Filip Grega, dla którego zdawalność jest cenniejsza od obowiązującego od 20 lat prawa, traktuje bezprawnie, jak nigdzie na świecie, budowlę typu rondo w całości, pod względem zasad ruchu, jako jedno klasyczne skrzyżowanie z jezdniami biegnącymi zawsze na wprost do wylotów.

Poprawny przejazd, tu zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury drogowej w postaci "mini ronda", a nie zawracanie na rondzie, to wjazd na rondo bez włączania kierunkowskazów. Po minięciu wylotu poprzedzającego zamierzony, kierujący włącza prawy kierunkowskaz sygnalizując zamiar wykonania manewru zmiany kierunku jazdy w prawo na najbliższym skrzyżowaniu wylotowym skanalizowanej wyspą środkową budowli zorganizowanej zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny". Zmiana kierunku jazdy i wyłączenie prawego kierunkowskazu.

Wymaganie włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na zorganizowane okrężnie rondo, a na tak zorganizowanych budowlach wielopasowych zajęcie równocześnie lewego pasa ruchu, jest nadużyciem ze strony egzaminatora. Oblanie egzaminowanego za niezastosowanie się do tych wymagań  powinno skutkować wnioskiem o unieważnienie egzaminu. 

Recezję pracował Ryszard R. Dobrowolski


5 komentarzy:

  1. moich nie zmazał :)(Paweł Jóźwiak) ale tak się dzieje praktycznie w każdym ośrodku np. TRASY EGZAMINACYJNE- Rybnik kat."B" część: 2. Centrum --WAŻNE! (Aktualne trasy 2017r.)również mój komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tam się wpisałem pod filmikiem z Rybnika, z nadzieją, że nie zostaną moje wpisy skasowane.

      Usuń
  2. https://www.youtube.com/watch?v=F7HeE8QXfxA&lc=UgzvyDt4pCeR9MFmxEF4AaABAg
    Chodzi o dyskusję w komentarzach, nie sam film.

    Ja jestem pewny że ten tekst:
    "w praktyce nierzadko widzimy kierowców, którzy jeżdżą po obwiedni (wokół wysepki) wyłącznie prawym pasem, nawet wtedy, gdy skręcają w trzeci zjazd (umownie w lewo). Czy taki tor jazdy jest prawidłowy?

    Okazuje się, że nie. Tak przynajmniej wynika z interpretacji art. 22 ust. 2 w odniesieniu do skrzyżowań o ruchu okrężnym, jaką oficjalnie przyjęły następujące organy w korespondencji z naszym czytelnikiem, prowadzonej w latach 2012–2014:"
    widziałem już wcześniej (więcej niż raz). Wiem też że była gdzieś-kiedyś dyskusja w której te "wyjaśnienia" zostały dokładnie rozebrane na czynniki pierwsze i zdemaskowane jako tzw "trzecia prawda".
    Pytanie: gdzie to było?
    (tak, wiem, jestem leniem i mam sklerozę)
    Google znajdują to:
    https://autokult.pl/30199,jaki-pas-ruchu-zajac-na-rondzie-mozesz-byc-winnym-kolizji-jezeli-ktos-jedzie-nieprawidlowo
    ale to chyba jest najnowsza kopia a nie źródło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1/2 Materiał "autokult" ma dwa lata i napisałem tam tyle komentarzy z rysunkami, że głowa mała. Ludzi uczy się od kilkudziesięciu lat bzdur na temat rond i ruchu okrężnego, że trudno im uwierzyć, że prawda jest inna. klepiąc je w każdej szkole nauki jazdy, pomijając czas PRL, od od 20 lat, więc nic dziwnego, że tak trudno zrozumieć, że prawda jest inna.
      Red. Łobodziński uczy się na szczęście, niestety powoli, innego spojrzenia na temat rond, niż to do czego go przyzwyczajono, czyli do nieuprawnionych wymysłów Zbigniewa Drexlera, byłego ministerialnego specjalisty bez właściwego wykształcenia i wiedzy z czasów PRL, współtwórcy i komentatora Kodeksu drogowego z 1983 roku. Zmieniono go na zgodny z prawem europejskim 20 lat temu. To właśnie temu człowiekowi uwierzyli w 1998 roku dyrektorzy WORD, że nowe prawo jest złe, gdyż to jego nieuprawnione wymysły są prawem. Usiłował nawet przekonać do tej teorii Aleksandra Kwaśniewskiego, wnosząc, by ten nie podpisywał nowej, zgodnej z prawem europejskim, ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku.

      Usuń
  3. 2/2 Cała reszta uważa do dziś, włącznie z ministerialnymi urzędnikami, specjalistami inżynierii ruchu, drogowcami, instruktorami OSK, itd, że "państwowi" egzaminatorzy WORD to super eksperci od zasad ruchu drogowego. Co gorsza egzaminatorzy to zbieranina ludzi różnych profesji, od socjologa, historyka, po katechetę i emerytowanego policjanta, nie zawsze z drogówki, która przekazuje sobie wiedzę na wewnętrznych KURSACH, kolejno, od 20 lat powtarzając wciąż te same bzdury jako wiedzę absolutną. Są wyjątki, np. szkoła krakowska w sprawie okrężnie zorganizowanych BUDOWLI typu rondo, ale ci z Warszawy mają wciąż, nie tylko na ten temat, Drexlera za super eksperta.Poza tym dyrektor MORD z Krakowa, Dworak i tak nie rozumie tego o czym mówi, bo kopiuje słusznie, ale niestety bezmyślnie, prawo niemieckie, wierząc w równocześnie w pozostałe wymysły Drexlera, super szkodnika jeżeli chodzi o BRD w Polsce.

    Prawda jest taka, że pomysł Franka Blkackmore dotyczący "ruchu okrężnego" polegał na tym, by pojedyncze niebezpieczne skrzyżowanie, przez jego podział wyspą środkową, zamienić w złożony z wielu skrzyżowań MINI PLAC typu rondo (mini rondo) i zastosować na nim, zamiast sygnalizacji świetlnej, organizacje ruchu taką jak na ówczesnych dużych okrągłych placach, "ruch okrężny".
    Polacy wymyślili to już w 1960 roku, pomimo że u nas nie było wtedy nawet dużych placów typu rondo z okrężną organizacja ruchu. Te mini, małe i średnie budowle typu rondo w pojawiły się w Polsce dopiero na przełom wieków.

    Drexler niestety wtedy tego nie rozumiał i posługując się zamiast wiedzą chłopskim rozumem doskonale ustosunkowanego dyletanta, wymyślił sobie, że wyspa na środku klasycznego skrzyżowania niczego nie zmienia w układzie przebiegu krzyżujących się dróg, czyli że takie małe rondo to nadal w całości jedno klasyczne skrzyżowanie z jezdniami biegnącymi zawsze na wprost od wlotu do wylotu. Dlatego w 1983 roku za jego sprawą zmieniono Kodeks drogowy i definicję drogi oraz ograniczono w Polsce Ludowej Stanu Wojennego znaczenie znaku C-12 z nakazującego, tak jak na całym świecie, ruch okrężny, na odpowiednik znaku C-9 , który pozwolono nawet w swej głupocie stawiać ten znak na wyspie. Przy jednym pasie ruchu ta bzdura nie miała wpływu na bezpieczeństwo. Przy "ruchu okrężnym" na tym MINI RONDZIE problemem był jedynie nieuprawniony lewy kierunkowskaz - problem istniejący do dziś, pomimo prawomocnych wyroków w tej sprawie.

    Diabli wzięli tą teorię przy DWÓCH PASACH RUCHU. Dlatego 20 lat temu, by nasze prawo było zgodne z prawem europejskim, a nie wymysłami peerelowskiego ignoranta, ZMIENIONO na nowy NA NOWY polski Kodeks drogowy. Niestety nie w praktyce WORD i praktyce wydawców powielonych w milionach egzemplarzy od czasów PRL tych samych książek Drexlera i Próchniewicza z jego wymysłami z czasów PRL (ostatnie wydanie z tego roku).

    Profesor prawa, sędzia Sądu Administracyjnego w Gliwicach nazwał te książki sprzecznymi z prawem poglądami osób fizycznych, a warszawskie środowisko szkolenia i egzaminowania oraz wydawcy wymysłów Drexlera publicznie krytykowali prawomocny wyrok lekceważąc sędziego, co teraz takie na czasie.

    A ja robię swoje i dzięki mnie ludzie mają świadomość tego jak ma być i jak jest, dzięki czemu jeżdżą bezpieczniej, bo świadomie. Rozumiejąc prawo wiedzą czego się spodziewać na drodze ze strony uczniów diabła.
    Zaczynają też wygrywać sprawy w sądach z niedouczoną w wielu miastach Policją.

    Bałagan interpretacyjny pozwala na samowolę w ocenie zdarzeń, a do czego to prowadzi i komu jest to na reke, nie trzeba chyba mówić.

    Tu Stołeczna Drogówka prawie wie na czym polega "ruch okrężny", ale równocześnie bredzi o możliwości zabronionego prawem skrętu w prawo z lewego pas ruchu. Wg Policji jest to możliwe po ustąpieniu pierwszeństwa temu, który legalnie jedzie dookoła wyspy prawym pasem. Ciekawe czy policjanci tak skręcają w prawo na każdej innej drodze biegnącej po prosto lub po łuku? https://youtu.be/E7FXXWqYm5k

    OdpowiedzUsuń

Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.