środa, 8 października 2025

499. Pierwszeństwo rowerzysty na przejeździe - jak należy to rozumieć.

499. Pierwszeństwo rowerzysty na przejeździe - jak należy to rozumieć.
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Mówiąc o ustąpieniu pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, mówimy o powierzchni kolizyjnej na której przecinają się kierunki ruchu pojazdów i wyżej wymienionych. W dalszej części artykułu uprawnieni do korzystania z dróg dla rowerów będą występować jako rowerzyści, a drogi dla pieszych i rowerów będą traktowane jako drogi dla rowerów.

1. Wstęp

Tak jak w przypadku pieszych tylko wzajemny szacunek na drodze oraz unikanie niebezpiecznego i utrudniającego ruch działania, także dzięki właściwemu rozumieniu prostych i uniwersalnych zasad ruchu drogowego oraz znaczenia znaków i sygnałów drogowych, jest gwarantem poprawy bezpieczeństwa na drogach. Nie bez znaczenia jest także poszanowanie obowiązującego prawa przez osoby i instytucje odpowiedzialne za organizację ruchu drogowego, prewencję i wymiar sprawiedliwości.

Kodeks drogowy, wbrew wszelkiego rodzaju manipulacjom, także interpretacyjnym, jest prosty i uniwersalny. Musi być takim, ponieważ jest adresowany do ogółu społeczeństwa, do ludzi w różnym wieku i o różnym poziomie wykształcenia, a nie tylko i wyłącznie do prawników.

Prawo nakazuje wszystkim uczestnikom ruchu drogowego wzajemny szacunek polegający na nie utrudnianiu ruchu i nie zagrażaniu jego bezpieczeństwu. Dodatkowo prawo ustala szczególne zasady ruchu w sytuacjach i miejscach mogących budzić wątpliwości. Wejście pieszego na przejście wymaga od niego zachowania szczególnej ostrożności, obserwowania ruchu na drodze i oceny ewentualnego zagrożenia. Prawo zakazuje pieszemu wejścia wprost przed jadący pojazd oraz spoza przeszkody. 

Nowelizując prawo inaczej postąpiono z rowerzystami. Pomimo tego, że przejazd dla rowerów, tak jak przejście dla pieszych, jest częścią jezdni lub torowiska, uznano że wjazd rowerzysty z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów nie będzie obwarowany żadnymi szczególnymi przepisami, poza obowiązkiem zachowania przez rowerzystę zwykłej ostrożności i zasady ograniczonego zaufania.

Warto mieć świadomość obowiązującego obecnie prawa, bowiem zarówno brak wiedzy jak i niewłaściwe rozumienie obowiązujących zasad ruchu nie zwalnia uczestnika ruchu drogowego z odpowiedzialności za swoje czyny, a każde zdarzenie na drodze podlega ocenie w oparciu o kodeks drogowy oraz kodeks wykroczeń lub kodeks karny. Nie ma tu miejsca na zakłamywanie prawdy, uproszczenia i samowolę interpretacyjną, oraz tworzenie alternatywnego prawa, także i przede wszystkim przez oskarżycieli publicznych oraz przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, z czym mamy coraz częściej do czynienia.

2. Pierwszeństwo rowerzystów

2.1 Wjazd na przejazd dla rowerów z drogi dla rowerów

Kierujący pojazdem ostrzegany jest o zbliżaniu się do przejazdu dla rowerów znakiem A-24, natomiast sam przejazd oznaczony jest znakiem pionowym D-6 i poziomym P-11 (rys. 1).
Rys. 1
Znaki dotyczące przejazdu dla rowerów

Tak jak wchodzenie z chodnika na przejście dla pieszych jest tym samym co wchodzenie z chodnika na trawnik, tak samo wjazd rowerzysty z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów jest przekraczaniem granicy między jezdnią drogi lub torowiskiem, a drogą dla rowerów.

Przy obecnie obowiązującym prawie o ruchu drogowym utożsamianie ruchu pieszych i rowerzystów, czynione m.in. przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, jest całkowicie nieuprawnione. Twierdzenie, że w obecnym stanie prawnym rowerzysta wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów nie ma pierwszeństwa przed jadący jezdnią drogi na której ten przejazd wyznaczono jest karygodnym nadużyciem lub wynikiem braku wiedzy i kompetencji.

Należy mieć świadomość tego, że w ramach nowelizacji prawa o ruchu drogowym w zakresie pierwszeństwa pieszych wchodzących z chodnika na przejście dla pieszych i pierwszeństwa rowerzystów wjeżdżających z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów, w tym drugim przypadku nie przeniesiono zapisów z rozporządzenia do ustawy. Mając świadomość tego, że rowerzyści, podobnie jak piesi, nie muszą mieć żadnych uprawnień do poruszania się drogami publicznymi, a szybsza jazda utrudnia im ocenę zagrożenia ze strony pojazdów, postanowiono skierować ruch rowerowy na drogi dla rowerów połączonych ze sobą przejazdami dla rowerów zapewniającymi rowerzystom ciągłość jazdy na podobieństwo jazdy drogą z pierwszeństwem, zatem z takim samym priorytetem jaki mają w stosunku do zamierzających przejechać w poprzek drogi dla rowerów lub skręcić na jezdnię drogi poprzecznej. 

Niestety nie przeprowadzono żadnych działań edukacyjnych w tym zakresie. W efekcie spowodowało to jeszcze większą wrogość kierujących pojazdami w stosunku do rowerzystów, którzy z powodu braku właściwej wiedzy lub zdrowego rozsądku zbyt często naruszają zasady bezpieczeństwa poruszając się jezdniami dróg publicznych. Niestety ostatnio wzrasta ilość niebezpiecznych zdarzeń z udziałem bardzo szybko jadących elektrycznych hulajnóg. 

W 1997 roku wg art. 17 ust. 1 włączaniem się do ruchu było "wjeżdżanie na jezdnię z pobocza lub innej części drogi, z pasa ruchu dla pojazdów powolnych lub z drogi (ścieżki) dla rowerów". Nowelizując ustawę usunięto z niej określenie "ścieżka" oraz uznano, że wjazd z drogi dla rowerów lub z drogi dla pieszych i rowerów na przejazd dla rowerów nie będzie włączaniem się do ruchu. To oznacza, że kierujący rowerem wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów ma prawo liczyć na to, że jadący jezdnią na której oznaczono znakami ten przejazd zna i przestrzega obowiązujących zasad ruchu i gdy będzie to konieczne ustąpią mu pierwszeństwa.

Po nowelizacji prawa rowerzysta ma prawo wjechać z drogi dla rowerów na pas ruchu dla rowerów lub przejazd dla rowerów bez obowiązku ustępowania pierwszeństwa jadącym jezdnią drogi. To wyjaśnia dlaczego rowerzysty wjeżdżającego z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów nie obowiązuje, w odróżnieniu od wchodzących na przejście pieszych, zakaz wjazdu wprost przed jadący pojazd. Po prostu w przypadku ruchu rowerowego postanowiono, oznaczając znakami przejazd dla rowerów, zapewnić rowerzystom ciągłość jazdy.

Oczywistym jest, że aby móc zareagować na zachowanie rowerzysty, zarówno zgodne jak i sprzeczne z obowiązującym prawem, kierujący pojazdem zbliżając się do przejazdu dla rowerów obowiązany jest do zachowania szczególnej ostrożności, zatem musi m.in. bacznie obserwować szybszy niż pieszych ruch rowerzystów na drodze dla rowerów lub drodze dla pieszych i rowerów.

Karygodnym jest zaprzeczanie obowiązującemu prawu nie tylko przez kierujących pojazdami którym nie podoba się traktowanie przez prawo rowerzystów lepiej niż pieszych, ale przede wszystkim przez policjantów i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, wg których, zadając kłam prawdzie,  ustawodawca nie zadbał o bezpieczeństwo rowerzystów pomijając w art. 27 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym pierwszeństwo rowerzysty wjeżdżającego z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. Nie jest to prawdą, bowiem pierwszeństwo wjeżdżającego z drogi dla rowerów na pas ruchu dla rowerów lub przejazd dla rowerów reguluje wspomniany wcześniej art. 17 ust. 1 ustawy p.r.d. gdzie jednoznacznie stwierdzono, bez żadnych innych uregulowań, że nie jest to włączanie się do ruchu. 

2.2. Ustąpienie pierwszeństwa rowerzyście

Twierdzenie, że jadący drogą dla rowerów nie ma pierwszeństwa na przejeździe dla rowerów jest fałszywe i szczególnie niebezpieczne, bowiem może prowadzić do lekceważenia ruchu na drodze dla rowerów przez jadących jezdnią drogi na której oznaczono znakami przejazd dla rowerów. O pierwszeństwie na przejeździe decyduje obecność rowerzysty, także częściowa podczas wjeżdżania, w miejscu w którym przecinają się kierunki ruchu roweru i poruszającego się po jezdni pojazdu, a nie obecność rowerzysty na drodze dla rowerów. Znajdujący się na drodze dla rowerów ma pierwszeństwo przed zamierzającym przejechać przez drogę dla rowerów, a nie przez przejazd. 

Skoro wjazd rowerzysty na przejazd dla rowerów nie jest obwarowany żadnymi zakazami lub ograniczeniami dla rowerzysty, poza obowiązkiem zachowania ostrożności i zasady ograniczonego zaufania, by móc powstrzymać się od ruchu ustępując rowerzyście pierwszeństwa na powierzchni przejazdu, zarówno gdy ten na przejazd wjeżdża jak i przez przejazd przejeżdża, kierujący pojazdem musi bacznie obserwować ruch na drodze dla rowerów, podobnie jak to czyni zbliżając się do jezdni drogi z pierwszeństwem. . Obecność rowerzysty na drodze dla rowerów zobowiązuje kierującego pojazdem do takiej jazdy, by mógł ustąpić mu pierwszeństwa wtedy kiedy będzie na przejazd wjeżdżała i przez przejazd przejeżdżał. 

"Ustąpienie pierwszeństwa" w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.23 ustawy p.r.d.) nie ma nic wspólnego z uprzejmością i potocznym rozumieniem tego określenia. Jest tylko i wyłącznie warunkowym powstrzymaniem się od ruchu przez zobowiązanego prawem do ustąpienia pierwszeństwa. Warunkowym, bo wymaganym jedynie wtedy gdy samo zmniejszenie prędkości, mające na celu ułatwienie wjazdu i przejazdu rowerzyście przez przejazd dla rowerów okaże się niewystarczające dla zapewnienia mu bezpiecznego i niezakłóconego wykonania tych czynności. Ruch pojazdu nie ma prawa zmusić kierującemu rowerem znajdującego się  na przejeździe dla rowerów do manewrów obronnych, także podczas wjeżdżania na przejazd z drogi dla rowerów, bowiem ten wjazd nie jest włączaniem się do ruchu, co ma miejsce przy braku przejazdu.

Przypomnieć tu należy, że nieuprawnionym jest utożsamiane powstrzymania się od ruchu będące faktycznym "ustąpieniem pierwszeństwa" w rozumieniu zasad ruchu, z powstrzymaniem się od ruchu wynikającym z łamania prawa przez rowerzystę (art. 3 i art. 4 ustawy p.r.d.). Naruszanie obowiązujących zasad ruchu przez rowerzystów najczęściej ma miejsce przy opuszczaniu drogi dla rowerów przy braku na jezdni drogi pasa ruchu dla rowerów lub przejazdu dla rowerów.

2.3. Wjazd z drogi dla rowerów na jezdnię drogi na której nie oznaczono znakami pasa ruchu lub przejazdu dla rowerów

Ustawodawca wprost uznał (art. 17 ust. 1 ustawy p.r.d.), że wjazd z drogi dla rowerów na pobocze lub jezdnię drogi w miejscu w którym nie oznaczono znakami pasa ruchu dla rowerów lub przejazdu dla rowerów, to włączanie się do ruchu. Oznacza to, że przy braku przejazdu dla rowerów rowerzysta zamierzając wjechać na jezdnię drogi lub pobocze jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu poruszającemu się po jezdni drogi lub poboczu. Nie ma żadnego znaczenia jak biegnie droga dla rowerów poza jednym wyjątkiem dotyczącym zmieniających kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej.  

2.4. Pierwszeństwo rowerzysty przed zmieniającym kierunek jazdy

Obligatoryjny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście wjeżdżającemu z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów oraz przejeżdżającemu przez ten przejazd jest niezależny od miejsca na jezdni drogi w którym dany przejazd wyznaczono oraz od tego czy kierujący pojazdem porusza się na drodze dla rowerów wzdłuż biegnącej obok jezdni drogi.  

Po prostu kierujący widząc przejazd musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście któremu ustawodawca, w odróżnieniu od pieszych, niczego nie nakazał poza zachowaniem ostrożności i stosowania się do zasady ograniczonego zaufania. Na dodatek nie zakazał mu wjazdu wprost przed jadący pojazd co wynika wprost z obligatoryjnego obowiązku ustąpienia mu pierwszeństwa. Jadącemu drogą z pierwszeństwem też nie zakazuje się wjazdu na skrzyżowanie bezpośrednio przed jadący drogą podporządkowaną pojazd.

Obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście przez zmieniającego kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej (art. 27 ust. 1a ustawy p.r.d.) istnieje także przy braku oznaczonego znakami przejazdu dla rowerów na drodze poprzecznej pomimo tego, że rowerzysta włącza się do ruchu. Co ważne, rowerzysta ma to uprawnienie jedynie wtedy gdy porusza się jadąc na wprost równolegle wzdłuż jezdni drogi którą zamierza opuścić skręcający i to biegnącą przy tej jezdni lub niewielkiej od niej odległości.

Należy tu podkreślić, że ten wyjątek, opisany także prawem międzynarodowym, dotyczy tylko czynności zmiany kierunku jazdy, ponieważ kierujący wykonując ten manewr opuszcza jezdnię drogi na której ruch nie dotyczył rowerzysty. Szczególnie jadący za plecami rowerzysty, mógłby go tym manewrem całkowicie zaskoczyć. Ponieważ zmiana kierunku jazdy wymaga szczególnej ostrożności i obserwacji ruchu zarówno na jezdni drogi jak i poza nią na drogach dla rowerów i drogach dla pieszych, w celu poprawy bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów, niestety kosztem ich wygody, coraz częściej oddala się drogi dla rowerów i chodniki o minimum 5 metrów od skrzyżowania. Dzięki temu do przecięcia kierunków ruchu  rowerzysty i pojazdu dochodzi już na prostym odcinku jezdni po wykonaniu manewru zmiany kierunku jazdy przez kierującego pojazdem.

3. Nieuprawnione interpretacje przepisów

Czynność ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście na przejeździe dla rowerów, to w rozumieniu zasad ruchu tylko i wyłącznie powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić rowerzystę do manewrów obronnych w postaci zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości na powierzchni przejazdu dla rowerów. Nie jest ustąpieniem pierwszeństwa samo zmniejszenie prędkości przed przejazdem dla rowerów mające na celu ułatwienie wjazdu i pokonania go przez rowerzystę. Zatrzymanie wynikające z zasady ograniczonego zaufania dotyczyć może w praktyce tylko wadliwego zachowania rowerzysty włączającego się do ruchu, bowiem włączający się do ruchu jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

W myśl obecnych przepisów droga dla rowerów nie jest biegnącą nieprzerwanie, tak jak jezdnia obok, "ścieżką rowerową", bowiem doga dla rowerów nie może być oznaczona znakami na jezdni żadnej drogi. Zaczyna się znakiem drogowym C-13 lub C-13/16 w dwóch odmianach i kończy m.in. na krawędzi jezdni drogi poprzecznej. Określenie "ścieżka rowerowa" nie istnieje w prawie o ruch drogowym. W potocznym rozumieniu tego określenia może oznaczać jedynie trasę rowerową. Nieuprawnionym jest zatem taki znak drogowy (rys. 2), na dodatek umieszczony w miejscu gdzie nie ma przejazdu dla rowerów. 
Rys. 2
Nieuprawniona tabliczka pod znakiem B-20 "stop"

Zapewnienie ciągłości jazdy rowerzystom poruszającymi się drogami dla rowerów nie ma żadnego związku ze znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa". Rowerzystę obowiązują znaki pionowe i poziome usytuowane przy i na  drodze dla rowerów, a nie przy jezdni drogi poprzecznej po której poruszają się pojazdy. Znak A-7 dotyczy najbliższej jezdni drogi z pierwszeństwem. Ciągłość jazdy przez jezdnie dróg poprzecznych zapewnia rowerzystom przejazd dla rowerów i uznanie, że wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów nie jest włączaniem się do ruchu. Znak A-7 lub B-20 "stop" stawia się przy drogach dla rowerów przy braku wystarczająco dobrej widoczności w miejscu gdzie nie oznaczono znakami przejazdu. Wjazd na jezdnię jest wówczas włączaniem się rowerzysty do ruchu, co oznacza obowiązek ustąpienia pierwszeństwa wszystkim innym uczestnikom ruchu drogowego (rys. 3).

Rys. 3
Znak B-20 "stop" dla drogi dla rowerów

4. Podsumowanie

1. Zasady ruchu dotyczące rowerzystów nie mają żadnego związku z zasadami ruchu dotyczącymi pieszych.

2. Rowerzystów poruszający się jezdniami dróg dotyczą, co do zasady, te same zasady ruchu które dotyczą kierujących pojazdami. 

3. Jadący drogą dla rowerów ma pierwszeństwo przed każdym kto zamierza przejechać przez tą drogę. 

4. Rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na jezdnię drogi na której oznaczono znakami pas ruchu dla rowerów lub przejazd dla rowerów, niezależnie od miejsca na drodze w których je oznaczono znakami, ma prawo do kontynuowania jazdy zachowując ostrożność oraz zasadę ograniczonego zaufania, bowiem ten wjazd nie jest włączaniem się rowerzysty do ruchu. To rowerzyście, kiedy znajdzie się na pasie ruchu dla rowerów lub przejeździe dla rowerów, także częściowo podczas wjeżdżania, wszyscy uczestnicy ruchu drogowego poruszający się jezdnią drogi są obowiązani ustąpić pierwszeństwa. Muszą zatem bacznie obserwować ruch na drodze dla rowerów, by móc to uczynić. 

5. Rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na jezdnię drogi na której nie oznaczono znakami pasa ruchu dla rowerów lub przejazdu dla rowerów jest włączającym się do ruchu, jest zatem obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu drogowego. Ci muszą obserwować ruch na drodze dla rowerów, by móc zareagować gdyby rowerzysta, przez brak wiedzy lub przez zwykłe gapiostwo, zlekceważył obowiązek ustąpienia pierwszeństwa jadącym jezdnią drogi i wjechał wprost przed jadący pojazd. Wyjątkowo, pomimo braku przejazdu, skręcający na jezdnię drogi poprzecznej ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa włączającemu się do ruchu rowerzyście.

6. Jadący drogą dla rowerów zbliżając się do przejazdu dla rowerów, wjeżdżając na przejazd i go pokonując, musi zachować wymaganą w stosunku do niego ostrożność, szczególnie wtedy gdy przejazd jest zablokowany, pojazdy przed przejazdem wzajemnie się zasłaniają, lub gdy kierujący pojazdem sugeruje swoim zachowaniem, że zignoruje narzucone mu prawem obowiązki. W przypadku ograniczonej widoczności rowerzysta musi mieć świadomość tego, że wtedy też można być niewidocznym dla kierującego pojazdem. Ostrożność i przysłowiowy zdrowy rozsądek, przy świadomość tego, że nawet sędziowie mają problem z właściwym rozumieniem prostych zasad ruchu, są nieodzowne dla bezpiecznej jazdy.

5. Suplement

Zapraszam do zapoznania się z krytyczną opinią dotyczącą uzasadnienia do wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu (sygn. akt IV Ka 418/24), które spowodowało chaos we właściwym rozumieniu obowiązujących, prostych i uniwersalnych zasad ruchu drogowego dotyczących pieszych i rowerzystów. Bezkarność, samowola interpretacyjna, lekceważenie dowodów, brak wiedzy i ślepa wiara w profesjonalizm biegłych oraz oskarżycieli publicznych prowadzi do braku szacunku dla Sądu, prawa i obywatela, zaprzeczając deklarowanej trosce o poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach. 
 
Należy zwrócić uwagę na to, że celem Sądu było dowiedzenie, że rowerzystka przyczyniła się do wypadku, bowiem nie zastosowała się do obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i zakazu wjazdu wprost przed jadący pojazd, co jest kompletnym wymysłem, bowiem żaden przepis nie nakazuje tego rowerzystom wjeżdżającym z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów. Rowerzysta w takiej sytuacji jest obowiązany do zachowania zwykłej ostrożności oraz właściwie rozumianej zasady ograniczonego zaufania. 

Całkowicie nieuprawnionym jest rozpowszechnione przez liczne media (m.in. Auto Świat, Rzeczpospolita, moto.pl, Interia.pl,  Głos Wielkopolski)  i  funkcjonariuszy policji, stanowisko SO w Poznaniu (Przewodniczący: sędzia Sławomir Jęksa sędzia Małgorzata Winkler - Galicka i sędzia Arkadiusz Rybarczyk) który w uzasadnieniu do wyroku obniżającego wymiar kary sprawcy śmierci rowerzystki na przejeździe dla rowerów, uznał bezpodstawnie zasady ruchu dotyczące pieszych za obowiązujące rowerzystów. Zwrócenie uwagi rowerzystom, z powodu lekceważenia prawa przez kierujących pojazdami, by zamiast obowiązującej ich zwykłej ostrożności stosowali ostrożność szczególną, nie uprawnia nikogo, także Sądu, do fałszywego interpretowania obowiązującego prawa i tworzenia na potrzeby konkretnego postępowania własnych zasad ruchu.

W omawianej sprawie rowerzystka przejeżdżała przez oznaczony znakami przejazd dla rowerów, zatem zgodnie z art. 27 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym miała prawo liczyć na to, że jadący samochodem obowiązany do zachowania szczególnej ostrożności widząc oznakowany przejazd dla rowerów jedzie na tyle bezpiecznie, że ustąpi jej wymaganego prawem pierwszeństwa. Żaden przepis nie nakazuje rowerzyście w takiej sytuacji zachowania szczególnej ostrożności i nie zakazuje wjazdu rowerzyście na przejazd wprost przed jadący pojazd, chyba że zorientuje się, że kierujący pojazdem ignoruje wymagany prawem obowiązek ustąpienia mu pierwszeństwa. 

Sąd jednoznacznie stwierdził, że  kierująca rowerem przejeżdżała jezdnię ulicy po oznakowanym przejeździe dla rowerów ze strony prawej na lewą i zaprzeczając sobie dodaje, że  pokrzywdzona nie zachowując szczególnej ostrożności przy wjeździe na przejazd rowerowy istotnie przyczyniła się do zaistnienia wypadku. 

Sąd przyznaje, używając pozaustawowego określenia drogi rowerowej zamiast drogi dla rowerów i przejazdu rowerowego zamiast przejazdu dla rowerów, iż w chwili wjazdu pokrzywdzonej na przejazd rowerowy (...), samochód (...) znajdował się w odległości około 20-25 metrów od rowerzystki. Dodać należy, że kierowca widział rowerzystkę i zatrzymujący się przed przejazdem samochód jadący z przeciwnego kierunku, co upewniło rowerzystkę w tym, że może bezpiecznie przejechać przez przejazd. 

Karygodnym jest zlekceważenie przez Sąd uregulowania zasad ruchu drogowego z art. 17 ust. 1 pkt 3a ustawy Prawo o ruchu drogowym wg którego wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów, nie podlegała reżimowi prawnemu czynności włączania się do ruchu.

Sąd argumentował swoje stanowisko tym, że przyzwolenie brakiem włączania się do ruchu na kontynuowanie dotychczasowej jazdy nie oznacza zwolniona z innych obowiązków wynikających z innych opisanych prawem wydarzeń drogowych. Niestety przywołane przez Sąd te inne wydarzenia drogowe nie mają żadnego związku z wjazdem rowerzysty z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów.

Sąd bezpodstawnie twierdzi, że rowerzystka była zobowiązana do zachowania szczególnej ostrożności z tego tytułu, że wjeżdżając na przejazd dla rowerów z drogi dla rowerów zmieniała kierunek jazdy w rozumieniu art. 22 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, jak również i przede wszystkim z tego tytułu, iż zdecydowała się pokonać strefę krzyżowania się ruchu rowerowego z ruchem drogowym na jezdni poza skrzyżowaniem, o czym rzekomo jest  mowa w art. 25 ust. 3 tej ustawy. 

Oba argumenty są nieuprawnione, bowiem obowiązek zachowania szczególnej ostrożności w pierwszym przypadku dotyczy manewru zmiany kierunku jazdy czyli opuszczania jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony w celu wjazdu na jezdnię innej drogi, pobocze lub na leżąca przy drodze nieruchomość, a nie opuszczania drogi dla rowerów w celu wjazdu na przejazd lub pas ruchu dla rowerów.  W drugim przypadku zachowanie szczególnej ostrożności dotyczy obowiązku ustąpienia pierwszeństwa na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu na którym nie ustalono znakami pierwszeństwa lub poza nim na jezdni drogi, co do zasady przy zmianie kierunku jazdy w lewo, co w obu przypadkach nie ma związku z wjazdem z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. 

Nie ma żadnego przepisu który nakazuje wjeżdżającemu z drogi dla rowerów na pas ruchu dla rowerów lub przejazd dla rowerów, któremu należy wtedy ustąpić pierwszeństwa,  do zachowania innej ostrożność niż zwykła, mająca na celu unikanie wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, statuowanej ogólnym przepisem z art. 3 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie zabrania to rowerzyście być z własnej woli uważnym i rozsądnym wiedząc, że kierujący pojazdami lekceważą rowerzystów równie często jak rowerzyści to czynią wobec kierujących pojazdami wjeżdżając z drogi dla rowerów na jezdnię drogi na której nie oznaczono znakami przejazdu dla rowerów. To zbliżający się jezdnią drogi na której znakami drogowymi oznaczono pas ruchu dla rowerów lub przejazd dla rowerów jest obowiązany do zachowania szczególnej ostrożności, bowiem to on jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerzyście.

Obowiązek zachowania szczególnej ostrożności dotyczy także kierującego rowerem ale wtedy gdy wjeżdża z drogi dla rowerów na jezdnię drogi  na której nie oznaczono znakami przejazdu dla rowerów, bowiem jest wówczas włączającym się do ruchu zobowiązanym do ustąpienia pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu drogowego. 

Poza tym wjeżdżający na przejazd z drogi dla rowerów nie ma, w przeciwieństwie do pieszego wchodzącego na przejście, zakazu wjazdu bezpośrednio przed jadący pojazd, bowiem nie ma prawa dojść do takiej sytuacji z tego powodu, że kierujący pojazdem ma obligatoryjny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście znajdującemu się na przejeździe dla rowerów, także częściowo podczas wjazdu na przejazd z drogi dla rowerów, bowiem już wtedy może dojść do przecięcia się kierunków ruchu rowerzysty i jadącego jezdnią drogi. 

Ustawodawca świadomie nie zabronił rowerzyście mającemu obligatoryjne pierwszeństwo na przejeździe, także podczas wjazdu nań z drogi dla rowerów, wjazdu wprost przed jadący pojazd, tak jak nie zabrania tego jadącemu drogą z pierwszeństwem. Sąd bez jakiegokolwiek uprawnienia uznał to za przeoczenie ze strony ustawodawcy twierdząc, że gdyby tak nie było, to przyzwoliłby tym rowerzystom na dokonywanie aktów samounicestwienia. Sąd w sposób nieuprawniony i bezzasadny postanowił naprawiać prawo uznając, że przepisy dotyczące pieszych, których wchodzenie na przejście jest obwarowane wieloma obowiązkami i zakazami, dotyczą także rowerzystów w stosunku do których prawo tych ograniczeń nie stosuje.

Otóż brak wspomnianego zapisu jest świadomy i uzasadniony, bowiem zapewnia rowerzyście ciągłość jazdy gdy drogi dla rowerów połączone są ze sobą przejazdami dla rowerów, a gdy przejazdów nie ma, to on musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim nie ingerując w ciągłość jazdy pojazdów znajdujących się na jezdni drogi.  

Te proste zasady ruchu są niezrozumiale dla Sądu wg którego sytuacja prawna rowerzysty na przejeździe dla rowerów, który ma obligatoryjne pierwszeństwo przed pojazdami, jest bardziej niekorzystna niż pieszych, ponieważ ustawodawca nie przewidział w art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym nawet warunkowego obowiązku umniejszenia przez rowerzystę prędkości, a ponadto pierwszeństwo ruchu rowerzystów powiązał wyłącznie z ich obecnością na przejeździe, rezygnując ze zrównania tej sytuacji drogowej z sytuacją, kiedy rowerzysta wjeżdża na przejazd.

Karygodnym jest, że na potrzeby uzasadnieni wyroku Sąd manipulował  obowiązującym prawem ignorując  art. 17 ustawy Prawo o ruchu drogowym wg którego wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów ma przed pojazdami pierwszeństwo, w odróżnieniu od pieszych bezwarunkowe, zarzucając równocześnie ofierze, że nie zastosowała się do obowiązków której jej nie dotyczą, w tym zachowania szczególnej ostrożności i zakazu wjazdu wprost przed jadący pojazd. 

Twierdzenie przez Sąd, że jadący drogą dla rowerów wjeżdżając na przejazd dla rowerów ma obowiązek zachować się tak jak gdyby na jezdni drogi tego przejazdu nie było jest karygodnym naruszeniem kompetencji Sądu.  

Zapewnienie rowerzystom, dzięki nowelizacji prawa, ciągłości jazdy drogami dla rowerów połączonymi ze sobą przejazdami dla rowerów ma na celu poprawę ich bezpieczeństwa, co wynika wprost z tego, że rowerzyści poruszają się znacznie szybciej niż piesi, mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego zatrzymywania się na wąskiej drodze dla rowerów i utrudnione ruszanie, a potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu związane z ich szybszym przemieszczaniem się jest większe, niż w przypadku pieszych. 

Nieuprawnione wyciąganie wniosków z uzasadnienia do komentowanego wyroku i wmawianie kierującym pojazdami, że nie mają obowiązku ustępować pierwszeństwa rowerzyście wjeżdżającemu z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów na pewno nie służy poprawie bezpieczeństwa na polskich drogach.  

Podstawa prawna:

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co robię za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"




niedziela, 28 września 2025

498. Pierwszeństwo pieszego na przejściu - jak należy to rozumieć.

498. Pierwszeństwo pieszego na przejściu - jak należy to rozumieć
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Oczywistym jest, że mówiąc o pierwszeństwie pieszego na przejściu dla pieszych mówimy o powierzchni kolizyjnej na której przecinają się kierunki ruchu pojazdów i pieszych. Przy okazji przypominam tym którzy tego nie wiedzą, że kierunek ruchu pieszego lub ruchu pojazdu wskazuje wektor  ich prędkości chwilowej, czego nie wolno mylić z kierunkiem jazdy który jest zgodny z przebiegiem jezdni drogi po której porusza się kierujący. 

1. Wstęp

Tylko wzajemny szacunek na drodze oraz unikanie niebezpiecznego i utrudniającego ruch działania, także dzięki właściwemu rozumieniu prostych i uniwersalnych zasad ruchu drogowego oraz znaczenia znaków i sygnałów drogowych, jest gwarantem poprawy bezpieczeństwa na drogach. Nie bez znaczenia jest także poszanowanie obowiązującego od ćwierć wieku prawa i zapomnienie tego co było obowiązujące w latach 1984-1997, przez kierujących oraz przez osoby i instytucje odpowiedzialne za organizację ruchu drogowego, prewencję oraz szeroko rozumianą edukację komunikacyjną.

Wbrew fałszywej narracji, czynionej niestety także przez odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na polskich drogach, pieszy znajdujący się poza jezdnią, także stojąc przed przejściem lub idąc w jego kierunku z domniemanym zamiarem opuszczenia chodnika, nie ma prawa do jego opuszczenia do czasu spełnienia ciążących na nim obowiązków. Zachowując wymaganą prawem szczególną ostrożność musi skupić się na ruchu pojazdów na jezdni oceniając możliwe zagrożenie, bowiem nie może wejść na przejście i będąc na nim wprost przed jadący pojazd lub spoza przeszkody, także w postaci skupiska pieszych, zaskakując tym kierującego.

Kodeks drogowy jest prosty i uniwersalny. Musi być takim, ponieważ jest adresowany do ogółu społeczeństwa, do ludzi w różnym wieku i o różnym poziomie wykształcenia, a nie tylko i wyłącznie do policjantów i prawników dopuszczających się w wielu ważnych dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jego nieuprawnionych interpretacji.

Zarówno brak wiedzy jak i niewłaściwe rozumienie obowiązującego prawa nie zwalnia uczestnika ruchu drogowego z odpowiedzialności za swoje czyny. Każde zdarzenie na drodze podlega ocenie w oparciu o kodeks drogowy oraz kodeks wykroczeń lub kodeks karny. Nie ma tu miejsca na zakłamywanie prawdy, uproszczenia i samowolę interpretacyjną czynioną zarówno przez uczestników ruchu drogowego jak i oskarżycieli publicznych oraz przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, co wprost zaprzecza deklarowanej trosce o poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

2. Wchodzenie na przejście dla pieszych

Wbrew medialnej narracji przejście dla pieszych nie jest przedłużeniem chodnika. To część jezdni drogi przeznaczonej dla ruchu pojazdów oznaczana odpowiednimi znakami drogowymi. Kierujący pojazdem ostrzegany jest o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych znakiem A-16, natomiast samo przejście oznaczone jest znakiem pionowym D-6 i poziomym P-10 w postaci znanej wszystkim zebry (rys. 1).
Rys. 1
Znaki dotyczące przejścia dla pieszych

Twierdzenie, że znajdujący się poza jezdnią pieszy ma na przejściu dla pieszych pierwszeństwo przed pojazdami jest prawdziwe lecz jest pozbawione sensu prawnego, bowiem obecność pieszego poza jezdnią nie ma związku z jego obecnością na przejściu. Ustąpić pierwszeństwa pieszemu można tylko w miejscu w którym przecina się kierunek jego ruchu z kierunkiem ruchu pojazdu, zatem wtedy gdy znajdzie się on na przejściu, chociażby częściowo podczas wkraczania na jezdnię z drogi dla pieszych lub wprost z chodnika. 

Żaden przepis nie mówi nic o posiadaniu i nabywaniu pierwszeństwa lecz o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu i na nie wchodzącemu. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu jest wymagane tylko wtedy, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego do manewrów obronnych, pomimo jego zgodnego z prawem zachowania podczas wchodzenia i przechodzenia przez jezdnię. Dyskutowanie o tym czy pieszy będący pół metra, półtora metra albo pięć metrów od jezdni ma pierwszeństwo na przejściu nie ma sensu, bowiem nikt pieszemu tego prawa nie zabiera gdy zacznie wkraczać na przejście narażając się na niebezpieczeństwo najechania lub potrącenia przez poruszające się jezdnią pojazdy. Podkreślam, że obecność pieszego poza jezdnią nie ma żadnego związku z obowiązkiem ustąpienia mu pierwszeństwa wtedy gdy znajdzie się na jezdni, w tym na przejściu dla pieszych.  Pieszemu znajdującemu się na chodniku ustępuje pierwszeństwa przejeżdżający przez ten chodnik. 

Nie ma żadnego uprawnienia do uznawania idącego chodnikiem w kierunku przejścia lub stojącego przed nim pieszego, także z domniemanym zamiarem wejścia na przejście, za wchodzącego na nie.

Wchodzenie to czasownik, który w zależności od kontekstu może mieć rożne znaczenie. Wg SJP PWN to przede wszystkim przekraczanie granicy, np. pomieszczenia lub obszaru.

Stojący przed jezdnią lub zbliżający się do niej pieszy nie wchodzi na jezdnię, bowiem wchodzenie w tym przypadku to nie wchodzenie schodami na piętro lub wspinanie się na szczyt góry lecz słownikowe przekraczanie granicy, tu między chodnikiem i jezdnią. 

Nie wdając się w nieuprawnione interpretacje tego co oczywiste, a co jako takie, zgodnie ze znaną prawniczą paremią,  nie podlega interpretacji, wystarczy wiedzieć, że wchodzenie z chodnika na przejście dla pieszych jest tym samym co wchodzenie z chodnika na trawnik. Ktoś kto stoi przed nim lub się do niego zbliża, nawet z niecnym zamiarem jego zniszczenia, nie może być karany za jego deptanie zanim na ten trawnik wejdzie. Zbliżający się do sygnalizatora lub rogatki, a także  stojący przed nimi,  nie jest wchodzącym za sygnalizator lub zaporę.

Przed nowelizacją w ustawie Prawo o ruchu drogowym była mowa o pierwszeństwie pieszego znajdującego się na przejściu dla pieszych bez wyodrębniania jego częściowej obecności na przejściu podczas wchodzenia i opuszczania przejścia. O wchodzeniu pieszego na przejście oraz o wjeżdżaniu rowerzysty na przejazd dla rowerów była wówczas mowa w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych w związku ze znakami pionowymi D-6, D-6a i D-6b którymi oznacza się miejsca na jezdni drogi służące do przechodzenia i/lub przejeżdżania przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko. Przepis nakazywał zmniejszenie prędkości tak, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Wielu prawników zarzucało tej regulacji wadę prawną twierdząc, że powinna się ona znaleźć w ustawie, co uczyniono w 2021 roku. Nie wprowadzono do ustawy definicji legalnej wchodzenia, różniącej się od dotychczasowego słownikowego znaczenia tego określenia. Nie ma też w ustawie mowy o stojącym przed przejściem pieszym oraz o zbliżaniu się pieszego do jezdni drogi i sygnalizowaniu tym domniemanej chęci wejścia pieszego z chodnika na jezdnię. 

Zaprzeczanie temu jest manipulacją i kłamstwem wynikającym z odrzucenia przez Sejm propozycji uczynienia z przejść dla pieszych chodników na podobieństwo tego co uczyniono w przypadku rowerzystów i przejazdów dla rowerów. Wbrew temu zwiększono pieszym zakres obowiązków czyniąc ich współodpowiedzialnymi za swoje bezpieczeństwo na jezdni drogi.

Całkowicie nieuprawnionym wymysłem jest twierdzenie przedstawicieli prewencji i wymiaru sprawiedliwości o obligatoryjnym obowiązku zmniejszenia prędkości przed każdym przejściem lub przejazdem oraz, że obecnie pieszy który chce skorzystać z przejścia dla pieszych, a który znajduje się od niego w odległości, do 5 metrów wg jednych lub 1,5 metra wg innych, jest wchodzącym na przejście, a skoro tak, to kierujący pojazdem jest obowiązany ustąpić mu pierwszeństwa czyli powstrzymać się od ruchu na jezdni drogi przed miejscem oznaczonym znakami jako przejście dla pieszych na którym nie ma pieszego, nawet częściowo. Ponieważ ten absurdalny pogląd głosi publicznie, uznawany w środowisku prawniczym za autorytet prof. Ryszard A. Stefański, jest on bezkrytycznie i bezprawnie przywoływany w uzasadnieniach do wadliwych, sprzecznych z literą i duchem prawa, wyroków, bowiem dla pieszego znajdującego się całkowicie poza jezdnią ruch na jezdni nie stanowi żadnego zagrożenia, aż do momentu wkraczania z chodnika na jednię. 

Aby móc zareagować na zachowanie pieszego, zarówno sprzeczne jak i zgodne z obowiązującym prawem, kierujący pojazdem nadal jest obowiązany do zachowania szczególnej ostrożności i obserwowania ruchu na jezdni drogi oraz na przejściu i w jego okolicy. Nie ma to jednak nic wspólnego z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na jezdni drogi, zanim znajdzie się on na niej zgodnie z obowiązującymi pieszego zasadami ruchu. 

3. Ustąpienie pierwszeństwa pieszemu.

Niedopuszczalnym jest zatem bezprawne utożsamiane powstrzymania się od ruchu na jezdni drogi przez kierującego pojazdem wynikającym z niebezpiecznego zachowania pieszego, z powstrzymaniem się od ruchu będącym faktycznym "ustąpieniem pierwszeństwa" pieszemu w rozumieniu zasad ruchu.

"Ustąpienie pierwszeństwa" w rozumieniu kodeksu drogowego nie ma nic wspólnego z potocznym rozumieniem tego określenia. To nie kurtuazja lecz tylko i wyłącznie warunkowe powstrzymanie się od ruchu przez zobowiązanego prawem do ustąpienia pierwszeństwa. To zatrzymanie jest warunkowe, bowiem wymagane jest jedynie wtedy gdy samo zmniejszenie prędkości, mające na celu ułatwienie wejścia lub przejścia pieszemu przez przejście dla pieszych, okaże się niewystarczające dla zapewnienia bezpiecznego i niezakłóconego wykonania tych czynności. Po prostu ruch pojazdu nie ma prawa zmusić pieszego do manewrów obronnych na jezdni drogi wtedy, gdy pieszy wchodząc i przechodząc przez jezdnię zachowuje się zgodnie z obowiązującym prawem. Nieodpowiedzialne wejście pieszego na przejście wprost przed jadący pojazd lub spoza przeszkody, w tym z grupy pieszych, może zmusić kierującego do manewrów obronnych w postaci awaryjnego hamowania lub zmiany kierunku ruchu w celu ominięcia przeszkody.

Zwolennikom absurdalnego wymysłu o obowiązku powstrzymania się od ruchu na jezdni drogi przed pustym przejściem dla pieszych, wadliwie rozumianego jako ustąpienie pierwszeństwa pieszemu który znajduje się poza jezdnią, przypomnieć należy, że nie ma prawnego zakazu wjazdu na przejście dla pieszych, nie tylko wtedy gdy nie ma na nim pieszych, ale także wtedy gdy piesi na nie wchodzą i przez nie przechodzą, pod warunkiem, że nie będzie to dla nich przeszkodą lub zagrożeniem ich bezpieczeństwa. Nie ma też obligatoryjnego nakazu zmniejszenia prędkości przed przejściem dla pieszych. Należy to uczynić wtedy gdy istnieje realne zagrożenie bezpieczeństwa lub gdy ruch mógłby utrudnić pieszemu wchodzenie na przejście lubi jego pokonanie.

Wbrew nieuprawnionym wywodom niektórych prawników (dr M. Małecki, prof. R.A. Stefański) i łamiących prawo sędziów wydających wyroki w oparciu o te wymysły, sprzeczne z literą i duchem obowiązującego prawa (Rafał Nalepa SSR w Piotrkowie Trybunalskim - Sygn. akt VII W 135/22) ustawodawca nie zapewnił znowelizowanym prawem ciągłości przemieszczania się pieszych drogami dla pieszych połączonymi ze sobą przejściami dla pieszych. To co bezprawnie przypisuje się pieszym dotyczy rowerzystów poruszających się drogami dla rowerów połączonymi ze sobą przejazdami dla rowerów. 

W trosce o bezpieczeństwo pieszych dla których, w przypadku zagrożenia ich zdrowia i życia, zatrzymanie się nieomal w miejscu nie jest żadnym problemem, ustawodawca przenosząc z rozporządzenia zapis o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście przed jadącymi po jezdni drogi pojazdami nakazał pieszym zachowanie szczególnej ostrożności oraz, zanim zdecydują się wejść na przejście, baczne obserwowanie ruchu na jezdni w celu oceny ewentualnego zagrożenia. Zakazał pieszym także wychodzenia spoza przeszkody i wchodzenia wprost przed jadący pojazd, także będąc już na przejściu. 

Zamiast uświadamiać pieszym współodpowiedzialność za swoje życie i zdrowie zaczęto wmawiać pieszym, że będąc na chodniku w okolicy przejścia lub znajdując się na wysepce azylu między przejściami mają prawo traktować przejście dla pieszych jako przedłużenie chodnika, bowiem za ich bezpieczeństwo w pełni odpowiadają kierujący pojazdami. Zaprzecza to wprost nakazanej prawem współodpowiedzialności pieszego za swoje zdrowie i życie, dla którego powstrzymanie się od ruchu nie stanowi żadnego problemu.

Zatrzymanie pieszego przed przejściem świadczy jednoznacznie o tym, że ocenia zagrożenie na jezdni drogi albo uznał, że powinien poczekać na bardziej dogodną chwilę, by nie ryzykować wejścia wprost przed jadący pojazd, nie dając szansy sobie i kierującemu pojazdem na unikniecie nieszczęścia.

Równie nieuprawnioną jest także teza wg której przekraczanie granicy między jezdnią i chodnikiem nie może być uznane za wchodzenie na przejście, bowiem byłoby to obecnością pieszego na przejściu która jako taka jest wymieniona w ustawie obok wchodzenia. Otóż wchodzenie jest szczególną, bo trwającą w czasie częściową obecnością pieszego na przejściu. Całkowicie nieuprawnionym jest twierdzenie, że wchodzącym jest ten kto znajduje się całkowicie poza  miejscem na które dopiero zamierza wejść. Dopiero przekraczanie granicy jezdni lub torowiska czyni pieszego częściowo tam obecnym, co może powodować zagrożenie jego zdrowia i życia ze strony poruszających się pojazdów. Ustawodawca wyodrębnił wchodzenie z obecności pieszego na przejściu, bowiem powiązał z tą czynnością obowiązki zarówno w stosunku do pieszych jak i do kierujących pojazdami.

Pieszy mając zakaz wejścia wprost przed jadący pojazd nie może swoim zachowaniem zmusić jadącego, i to pod warunkiem że ten to zauważy, do nagłego awaryjnego hamowania, które nie gwarantuje zatrzymania pojazdu przed przejściem. Ponadto takie zachowanie czyni bardzo prawdopodobnym niezamierzone wyprzedzanie hamującego przez jadący obok pojazd oraz możliwe uderzenie w tył awaryjnie hamującego pojazdu, co stanowiłoby dodatkowe zagrożenie dla ruchu pieszego.

Domniemanie zamiaru wejścia pieszego na jezdnię ma obowiązek wzmóc czujność kierującego pojazdem zobowiązanego, tak jak pieszy, do zachowania szczególnej ostrożności, oceny zagrożenia i takiego działania w granicach prawa, by go nie eskalować oraz być zdolnym do właściwej reakcji gdyby pieszy postąpił wbrew ciążącym na nim obowiązkom.

Należy też z naciskiem podkreślić, że poza kierującymi tramwajami, ustawodawca nie złagodził istniejących od dawna obowiązków kierujących pojazdami wobec pieszych, czyniąc ich współodpowiedzialnymi za bezpieczeństwo pieszych obecnych na przejściu dla pieszych, chociażby częściowo. Złagodzenie tej odpowiedzialności dotyczy jedynie kierujących tramwajami.

Obecnie motorniczy tramwaju zwolniony jest z obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście pomimo zachowania przez niego szczególnej ostrożności i poprawnej oceny zagrożenia. Pieszy musi być świadomy tego, że kierujący tramwajem widząc wchodzącego na przejście pieszego może nie mieć możliwości powstrzymania się od ruchu. Nie zwalnia to motorniczego z obowiązku zmniejszenia prędkości lub powstrzymania się od ruchu, jeżeli okaże się to konieczne wtedy gdy pieszy już przechodzi przez przejście wchodząc na nie wcześniej z poszanowaniem ciążących na nim obowiązków, np. gdy nie było w pobliżu tramwaju. Po prostu motorniczy musi mieć czas na łagodne zmniejszanie prędkości z uwagi na bezpieczeństwo pasażerów.

Nie jest zatem prawdą, że nowe przepisy dotyczące pieszych dodały im nowych przywilejów, bowiem w rzeczywistości dodały im nowych obowiązków czyniąc pieszych także współodpowiedzialnymi za swoje życie i zdrowie. Ma to szczególne znaczenie w związku z "przejściami sugerowanymi" czyli z technicznie dostosowanymi miejscami ułatwiającymi pieszym wejście na jezdnię i jej przekroczenie np. przez obniżenie krawężnika, wyniesienie jezdni drogi lub budowę wysepki bezpieczeństwa.  W takich miejscach praktycznie pełna odpowiedzialność za bezpieczne przekroczenie jezdni spoczywa na pieszym.

4. Przejście sugerowane

Przejście sugerowane nie jest oznaczone żadnym znakiem drogowym, co zdaniem autora jest błędem legislacyjnym w przypadku przejść oddalonych od skrzyżowań. Kierujący pojazdem powinien być ostrzeżony o takim miejscu np. nowym znakiem ostrzegawczym 16a "piesi" (rys. 2) lub znakiem A-30 "inne niebezpieczeństwo" z tabliczką "piesi". Skoro przejście sugerowane nie jest oznakowane, to w sensie prawnym jest tam nadal jezdnia przeznaczona dla ruchu pojazdów, na której można, jeżeli nie zabrania tego oznakowanie, nie tylko wyprzedzać inne pojazdy ale także zatrzymać pojazd nawet na wysokości tego przejścia lub w jego bezpośredniej bliskości. W art. 49 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma mowy o przejściu sugerowanym, bowiem nie jest ono oznakowane.
Rys. 2
Proponowany przez autora bloga nowy znak ostrzegawczy 16a "piesi"
stawiany przed przejściami sugerowanymi

Na jezdni drogi poza oznaczonym znakami przejściem dla pieszych, gdzie za bezpieczeństwo pieszych współodpowiedzialnymi sa także kierujący pojazdami, za swoje bezpieczeństwo odpowiadają przede wszystkim piesi. Piesi zamierzając wejść na jezdnię drogi, niezależnie od tego czy jest tam oznaczone znakami przejście, mają obowiązek zachować szczególną ostrożność i obserwować ruch na jezdni oceniając jego zagrożenie. Wejście na jezdnię musi być świadome i pozbawione zbędnego ryzyka. Nie wolno zatem, będąc w zgodzie z obowiązującym prawem, wchodzić wprost przed jadący pojazd oraz niespodziewanie wychodzić spoza przeszkody, także będąc już na jezdni, nie dając szansy kierującemu pojazdem na stopniowe i bezpieczne dla innych zmniejszenie prędkości, a gdy trzeba na łagodne zatrzymanie pojazdu. W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia.

5. Pierwszeństwo pieszego przed zmieniającym kierunek jazdy

Pierwszeństwo pieszego wchodzącego na oznaczone znakami przejście dla pieszych lub przez nie przechodzącego jest niezależne od miejsca na jezdni drogi w którym to przejście wyznaczono oraz od manewru wykonywanego przez kierującego pojazdem, zatem także wtedy gdy zmienia on kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej. Obowiązek ten występuje także wtedy, gdy na jezdni drogi poprzecznej nie oznaczono znakami przejścia dla pieszych. To miejsce jest wtedy przejściem sugerowanym. Przechodzenie przez jezdnię i obecność na niej pieszego zaczyna się wchodzeniem na nią, a kończy jej opuszczaniem. Wchodzenie na przejście dla pieszych wyodrębniono z obecności pieszego na przejściu, bowiem przypisano tej czynności obowiązki zarówno pieszym jak i kierującym. Wchodzenie na jezdnię w miejscu gdzie nie oznaczono znakami przejścia, w tym na przejściu sugerowanym, nie jest obwarowane obowiązkami dotyczącymi ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na jezdni drogi poza tu opisaną zmianą kierunku jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej  oraz gdy przez jezdnię  przechodzi osoba niepełnosprawna ruchowo lub mająca problemy ze wzrokiem. 

Należy tu podkreślić, że przepis dotyczący manewru zmiany kierunku jazdy dotyczy miejsca znajdującego się w bezpośredniej bliskości jezdni drogi którą opusza zmieniający kierunek jazdy. Przepis powstał przede wszystkim z myślą o tych którzy zamierzając zmienić kierunek jazdy poruszają się za plecami pieszych.  Nie dotyczy to jazdy na prostym odcinku jezdni drogi poprzecznej, także po zakończeniu manewru zmiany kierunku jazdy. Dlatego w celu poprawy bezpieczeństwa pieszych, niestety kosztem ich wygody, oddala się chodniki i przejścia, także sugerowane, od skrzyżowania o minimum 5 metrów. Dzięki temu manewr zmiany kierunku jazdy kończy się przed miejscem kolizyjnym na jezdni drogi poprzecznej umożliwiając pieszym i jadącym na wprost kierującym pojazdami wzajemną obserwację i współdziałanie w celu zminimalizowania ewentualnych zagrożeń.

6. Przepisy
Ustawa Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku z późniejszymi zmianami.
Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych z 2002 roku późniejszymi zmianami.
mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co robię za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy)

poniedziałek, 26 maja 2025

497. Pierwszeństwo pieszego i rowerzysty w praktyce sądów

497. Pierwszeństwo pieszego i rowerzysty w praktyce sądów
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Streszczenie 

Tak jak nie jest prawdą, że ustawodawca uznał pieszego zbliżającego się do przejścia dla pieszych lub stojącego przed nim, za wchodzącego z chodnika na przejście, tak nie jest też prawdą, że ustawodawca niczego nie zmienił w zakresie pierwszeństwa rowerzysty wjeżdżającego z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. 

Otóż w odróżnieniu od pieszego, któremu nakazano zachowanie szczególnej ostrożności oraz ocenę zagrożenia ruchem na jezdni drogi orz zabroniono wejścia bezpośrednio przed jadący pojazd oraz spoza przeszkody, ustawodawca  postanowił, że wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów NIE JEST WLĄCZAJĄCYM się do ruchu, a skoro tak, to wjeżdżający na przejazd rowerzysta nie ma komu ustąpić pierwszeństwa. 

To kierujący pojazdami ustępują pierwszeństwa rowerzyście gdy ten wjeżdża na przejazd, także wtedy gdy pojazd porusza się jezdnia drogi na wprost. Aby móc ustąpić pierwszeństwa wjeżdżającemu na przejazd i będącemu już na nim rowerzyście, kierujący pojazdem musi obserwować ruch na drodze dla rowerów.  Po prostu stosując przejazdy dla rowerów ustawodawca zapewnił rowerzystom ciągłość jazdy drogami dla rowerów i drogami dla pieszych na których dopuszczono ruch rowerów. Przepis mówiący o pierwszeństwie rowerzysty przed zmieniającym kierunek jazdy pojazdem w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej dotyczy miejsc gdzie nie ma oznaczonego znakami przejazdu. Tam rowerzysta ma pierwszeństwo przed wykonującymi manewr zmiany kierunku jazdy, szczególnie gdy rozpoczynają manewr jadąc za rowerzystą. Wtedy rowerzysta nie ma jednak pierwszeństwa przed pojazdami jadącymi na wprost, bowiem wtedy włącza się do ruchu. 

Rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów, poza przestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania, obowiązany jest jedynie do zwykłej ostrożności. Ma też prawo wierzyć w to, że kierujący pojazdem ustąpi mu pierwszeństwa, także wtedy gdy będzie wjeżdżał z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. Po prostu kierujący ma obowiązek traktowania przejazdu, w odróżnieniu od przejścia dla pieszych, tak jak gdyby był on przedłużeniem drogi dla rowerów. Tam gdzie kierujący i rowerzysta ma ograniczoną widoczność należy znakami zmienić zasady pierwszeństwa lub po prostu nie wyznaczać przejazdów. 

Wstęp

Po wielu sprzecznych z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem o ruchu drogowym wyrokach w sprawie ruchu na budowlach typu rondo mamy kolejny wysyp samowoli i bezprawia w orzecznictwie związanym z pierwszeństwem pieszych wchodzących na przejście dla pieszych i rowerzystów wjeżdżających na przejazd dla rowerów (rys. 1).
Rys. 1
Przejazd i przejście na jezdni dwujezdniowej drogi

Śledząc to co się dzieje w sądach zaczynam wątpić w profesjonalizm sędziów zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Zakładając, że nie są prawniczymi analfabetami nasuwa się pytanie dlaczego bez zmrużenia oka akceptują to co napisze we wniosku o ukaranie policjant lub w akcie oskarżenia prokurator?

Niestety część policjantów i sędziów uwierzyła w nieuprawnione tezy głoszone przez posiadających tytuły naukowe prawników (M. Malecki i R. A. Stefański) którzy chcąc przypodobać się ówczesnej władzy twierdzili, że pieszy zbliżający się do przejścia dla pieszych z prawdopodobnym zamiarem jego przekroczenia, także będąc przed nim w odległości kilku metrów, oraz stojący przed nim, to pieszy wchodzący na przejście. To wg nich wymaga ustąpienia pierwszeństwa pieszym na przejściu czyli zatrzymania pojazdu przed przejściem na którym de facto nikogo nie ma. Trudno to komentować nie używając słów powszechnie uważanych za obraźliwe, skoro żaden przepis w kontekście pierwszeństwa nie mówi o pieszym zbliżającym się do przejścia oraz o zamierzającym wejść na przejście. Poza tym nie ma zakazu wjazdu na przejście na którym są piesi, jeżeli ruch pojazdu nie utrudni im wejścia i przejścia oraz nie zmusi w trakcie tego, czyli na przejściu, do czynności obronnych takich jak zatrzymanie, spowolnienie lub przyspieszenie kroku w celu uniknięcia najechania lub potrącenia. Ustąpienie pierwszeństwa w rozumieniu zasad ruchu to jedynie warunkowe powstrzymanie się od ruchu jeżeli wymuszone sytuacją na przejściu spowolnienie ruchu nie wystarczy. Rezygnacja z przekroczenia przejścia przez kierującego pojazdem z uwagi na zachowanie pieszego będącego poza jezdnią nie ma nic wspólnego z jego pierwszeństwem. Gdyby do tego doszło,  wynikałoby to z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności lub zasady ograniczonego zaufania, a nie pierwszeństwa pieszego. 

Przecież zbliżający się, z zamiarem przekroczenia jezdni lub torowiska, do sygnalizatora wyświetlającego czerwony sygnał lub stojący przed nim nie jest ani wchodzącym, ani wjeżdżającym, na jezdnię lub torowisko przed którym ten sygnalizator ustawiono. Po prostu wchodzenie z chodnika lub wjeżdżanie z drogi dla rowerów na jezdnię jest tym samym co wchodzenie lub wjeżdżanie na trawnik lub pobocze. Jest to po prostu słownikowe przekraczanie dzielącej te powierzchnie granicy. Pieszy zanim ją przekroczy jest obowiązany obserwować ruch na jezdni drogi i ocenić jego zagrożenie m.in. po to, by nie wejść wprost przed jadący pojazd nie dając szansy kierującemu na jego zatrzymanie.

Przykłady samowoli i bezkarności sędziów.

Oparte na tych nieuprawnionych prawniczych wymysłach wyroki miały miejsce np. w Piotrkowie Trybunalskim gdzie przejeżdżającej przez puste przejście zarzucono nieustąpienie pierwszeństwa pieszej stojącej na chodniku po drugiej stronie wielopasowej jezdni, oraz w Starogardzie Gdańskim w związku z pieszym stojącymi na wysepce dzielącej przejście na dwa osobne byty, który zgodnie z obowiązującym prawem powstrzymał się od ruchu, by nie wejść w bok jadącego samochodu.

W tym drugim przypadku zarzut nieustąpienia pierwszeństwa stojącemu poza jezdnią pieszemu sędzia pomylił z warunkowym powstrzymaniem się od ruchu w związku ze szczególną ostrożnością i zasadą ograniczonego zaufania i to w wyimaginowanej sytuacji drogowej, bowiem do takiej nie doszło. Pieszy widząc zbliżający się pojazd, zgodnie z obowiązującymi go przepisami, czekał aż samochód przejedzie, by wchodząc wprost przed niego lub w niego nie narazić siebie na niebezpieczeństwo. Sędzia potwierdził, w oparciu o opinię biegłego, że gdyby pieszy nie zatrzymał się na wysepce lecz z marszu wszedł na kolejne przejście, to wszedłby w bok samochodu. Pomimo tego, że nie mogło być tu mowy o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście, to nie mogło być też mowy o pierwszeństwie pieszego przechodzącego przez przejście, bowiem wysepka dzieli nie tylko jezdnie ale także przejście. Pomimo tego sędzia uznał, że kierujący samochodem nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu czym zagroził jego bezpieczeństwu. Powyższy wyrok, za sprawą kolejnego sędziego stał się prawomocny. 

Tu w brew obowiązującemu prawu, ale w zgodzie z wnioskiem o ukaranie, Sąd dokonał tak naprawdę ukarania kierowcy za to, że świadomie i z premedytacją, czego mu nie udowodniono, nagrywał filmiki narażając pieszych na niebezpieczeństwo, tylko po to, by sprowokować sąd do zaprzeczenia temu, że stojący lub idący po chodniku pieszy nie jest wchodzącym na przejście. Niestety dla prawników powstrzymanie się od ruchu przez kierującego pojazdem w sytuacji możliwego wtargnięcia pieszego na jezdnię jest tym samym co ustąpienie pierwszeństwa pieszemu kiedy wchodzi on na przejście i przez nie przechodzi zgodnie z ciążącymi na nim obowiązkami.   

Pierwszeństwo pieszych wchodzących na przejście dla pieszych wg SO w Poznaniu.

Coś się jednak zmienia na lepsze, bo tym razem w zgodzie z obowiązującym prawem stanowisko w sprawie dotyczącej pierwszeństwa pieszego wchodzącego na przejście zajął Sąd Okręgowy w Poznaniu (sprawa IV Ka 4128/24). Sprawa dotyczyła co prawda złagodzenia kary dla ćpuna który na przejeździe dla rowerów zabił rowerzystkę ale Sąd szukając usprawiedliwienia dla sprawcy tej tragedii postanowił utożsamić wjazd rowerzysty na przejazd dla rowerów z wejściem pieszego na przejście dla pieszych. Sąd postanowił na zasadzie nieuprawnionej tu analogii stworzyć swoje własne, sprzeczne z obowiązującymi, zasady ruchu dotyczące pierwszeństwa rowerzystów. 

Sąd słusznie przeciwstawia się popularnej lecz nieuprawnionej tezie wg której zbliżanie się pieszego do przejścia lub oczekiwanie przed nim na bezpieczne wejście rodzi po stronie kierującego pojazdem obowiązek powstrzymania się od ruchu.

Sąd potwierdza, że obowiązki kierującego zbliżającego się do przejścia dla pieszych lub przejazdu dla rowerów określone zostały w art. 26 ust. 1 i art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym. To z nich wynika, że w obu przypadkach kierujący ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności oraz ustąpienia pierwszeństwa znajdującym się na przejściu lub przejeździe uczestnikom ruchu drogowego.

Ponadto kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych ma obowiązek zmniejszenia prędkości, co ważne tylko warunkowo, to jest wtedy, gdy jest to konieczne dla uniknięcia narażenia na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się już na tym przejściu albo na nie wchodzącego. Zdaniem sądu oznacza to, iż kierujący zbliżając się do przejścia nie ma bezwarunkowego obowiązku zmniejszenia prędkości, kiedy pieszy nie wchodzi na przejście i przez nie nie przechodzi.

Tu należy przypomnieć, o czym nie wspomina Sąd, że nie ma takiego obowiązku także wtedy gdy piesi wchodzą i przechodzą przez jezdnię na przejściu dla pieszych jeżeli jadący nie utrudni im wejścia i przejścia oraz nie zmusi do manewrów obronnych, zatrzymania albo spowolnienia lub przyspieszenia kroku.

Sąd słusznie zauważa, że przedstawiony prawny stan rzeczy podważa popularną opinię, jakoby samo zbliżanie się pieszego do przejścia dla pieszych czy też nawet oczekiwanie przy krawędzi jezdni na powstanie dogodnych warunków do pokonania przejścia rodziło po stronie kierowcy obowiązek wstrzymania ruchu pojazdu w celu udrożnienia ruchu pieszych.

Pierwszeństwo rowerzystów wjeżdżających na przejazd dla rowerów wg SO w Poznaniu.

Niestety ten sam sąd błędnie uznaje, doszukując się bez jakiegokolwiek uprawnienia podobieństwa ruchu rowerzystów do ruchu pieszych, że rowerzysta lub z nim zrównany przepisami prawa inny uczestnik ruchu drogowego korzystający z drogi dla rowerów i przejazdu dla rowerów pod względem zasad ruchu powinien być tak samo traktowany jak pieszy korzystający z drogi dla pieszych i przejścia dla pieszych.

Takie stanowisko Sądu uznającego, ze rowerzyści są dyskryminowani, jest całkowicie nieuprawnione, bowiem wejście pieszego na przejście jest uwarunkowane, poza obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, wieloma innymi obowiązkami, w odróżnieniu od wjeżdżającego na przejazd z drogi dla rowerów któremu nakazano zwykłą uważność i uznano, że wjazd na przejazd z dogi dla rowerów nie jest włączaniem się do ruchu. Oznacza to, że jadący drogą dla rowerów kontynuując jazdę przez przejazd dla rowerów, bez związku ze statusem drogi przez którą przejeżdża, ma takie samo pierwszeństwo w stosunku do pojazdów jakie ma znajdując się na drodze dla rowerów. Nie jest zatem prawdą nie tylko to, że jest rzekomo dyskryminowany ale także to, że jego zbliżanie się do przejazdu nie ma wpływu, tak jak to jest w przypadku pieszych, na jego pierwszeństwo na przejeździe. 

Zupełnie fałszywym jest zatem stwierdzenie Sądu Okręgowego w Poznaniu, że:
"W przypadku ruchu rowerzystów po przewidzianym dla nich przejeździe ich sytuacja prawna jest jeszcze bardziej niekorzystna, gdyż ustawodawca nie przewidział w analizowanym art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym nawet warunkowego obowiązku umniejszenia prędkości, a ponadto pierwszeństwo ruchu rowerzystów powiązał wyłącznie z ich obecnością na przejeździe, rezygnując ze zrównania tej sytuacji drogowej z sytuacją, kiedy rowerzysta wjeżdża na przejazd. Zubożenie ochrony drogowej rowerzystów w stosunku do pieszych w omawianym zakresie jest z aksjologicznego punktu widzenia trudne do zrozumienia, skoro to rowerzyści poruszają się szybciej, mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego zatrzymywania się, a potencjalne zagrożenia związane z ich szybszym przemieszczaniem się są większe, niż w przypadku pieszych." 

Niestety Sąd Okręgowy w Poznaniu popełnił kardynalny błąd, bowiem zignorował art. 17 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym wg którego wjeżdżający na przejazd z drogi dla rowerów nie jest włączającym się do ruchu, a zatem także to, że skoro droga dla rowerów kończy się na krawędzi jezdni, to nie tworzy skrzyżowania z drogą posiadającą jezdnię. W związku z powyższym kierujący rowerem wjeżdżając z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych na której dopuszczono ruch rowerów na przejazd dla rowerów nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa komukolwiek. 

Nie jest zatem prawdą, jak twierdzą np. policjanci stołecznej drogówki, że przepisy milczą na temat pierwszeństwa rowerzystów wjeżdżających na przejazd z drogi dla rowerów. Po prostu jadący jezdnią drogi na której oznaczono przejazd dla rowerów muszą traktować go tak jak gdyby przekraczali drogę dla rowerów.

Wbrew stanowisku Sądu wjazd rowerzysty z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów nie ma żadnego przełożenia na ruch pieszych wchodzących z chodnika na przejście dla pieszych, a zatem wcale nie nastąpiło niezrozumiałe dla Sądu zubożenie ochrony drogowej rowerzystów w stosunku do pieszych. Stało się wręcz odwrotnie. W odróżnieniu od odpowiedzialności za bezpieczeństwo pieszych którą obarczono pieszych i kierujących pojazdami, w przypadku rowerzystów  odpowiedzialność za bezpieczeństwo rowerzystów na przejazdach dla rowerów przerzucono całkowicie na kierujących pojazdami. Uczyniono to dlatego, że rowerzyści poruszając się znacznie szybciej od pieszych mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego i bezpiecznego dla innych rowerzystów zatrzymywania się na wąskiej drodze dl rowerów, a potencjalne zagrożenia związane z ich szybszym przemieszczaniem się, pomimo nałożonych ograniczeń prędkości, są większe, niż w przypadku pieszych. Tam gdzie to pierwszeństwo powinno być ograniczone, np. z powodu złej widoczności, należy postawić znak B-20 "stop" lub A-7 "ustąp pierwszeństwa" (rys. 2) albo po prostu nie wyznaczać tam przejazdów (rys. 3), chyba że są kierowane.

Rys. 2
Podporządkowany wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów

Rys. 3
Brak przejazdu i znak B-20 "stop" na końcu drogi dla rowerów

Oczywistym powinno być jednak i to, że jadący drogą dla rowerów jest obowiązany do zachowania ostrożności i m.in. unikania wszelkiego działania które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub ruch ten utrudnić (art. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym), także gdy zbliża się do przejazdu dla rowerów.

Ocena przez policjantów drogówki kolizji samochodu osobowego z hulajnogą na przejeździe dla rowerów.

W Świeciu na ulicy Wojska Polskiego kierująca samochodem osobowym marki Opel, opuszczając okrężnie zorganizowane rondo, zderzyła się na przejeździe dla rowerów z jadącą hulajnogą nastolatką (rys. 4). Zdarzenie zostało zakwalifikowane przez policjantów z drogówki jako kolizja drogowa. Kierująca oplem została ukarana za popełnione wykroczenie mandatem karnym w wysokości 2000 złotych i 12 punktami karnymi. Tu warto przypomnieć, że opuszczanie okrężnie biegnącej jezdni jest zmianą kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi wylotowej, tu będącej drogą poprzeczną w stosunku do obwiedni, zatem jadąca hulajnogą miałaby prawo do pierwszeństwa także wtedy gdyby nie było tam przejazdu dla rowerów. 

Inna sprawa to pokazane na filmie pozbawione ostrożności zachowanie jadącej hulajnogą nastolatki, bowiem żadne uprawnienie do pierwszeństwa nie jest bezwarunkowe, o czym zapominają nie tylko kierujący ale także policjanci i sędziowie. Zachowanie zwyklej ostrożności jest nie tylko obowiązkowe ale wprost konieczne. 

Rys. 4
Kadr z filmu
https://swiecie.policja.gov.pl/k42/informacje/wiadomosci/159116,Niebezpieczna-kolizja-osobowki-z-hulajnoga-Przypominamy-obowiazujace-przepisy.html?sid=9b40b7800a7b5efd2421c2ef3f403aa0

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy)