poniedziałek, 26 maja 2025

497. Pierwszeństwo pieszego i rowerzysty w praktyce sądów

497. Pierwszeństwo pieszego i rowerzysty w praktyce sądów
Patronat - https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com

Streszczenie 

Tak jak nie jest prawdą, że ustawodawca uznał pieszego zbliżającego się do przejścia dla pieszych lub stojącego przed nim z domniemanym zamiarem wejścia na jezdnię, za wchodzącego z chodnika na przejście, tak nie jest też prawdą, że ustawodawca niczego nie zmienił w zakresie pierwszeństwa rowerzysty wjeżdżającego z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów. Otóż ustawodawca  postanowił, że wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów NIE JEST WLĄCZAJĄCYM się do ruchu, a skoro tak, to wjeżdżający na przejazd rowerzysta nie ma komu ustąpić pierwszeństwa. To kierujący pojazdami ustępują pierwszeństwa rowerzyście gdy ten wjeżdża na przejazd, także wtedy gdy pojazd porusza się na wprost. Po prostu stosując przejazdy dla rowerów ustawodawca zapewnił rowerzystom ciągłość jazdy drogami dla rowerów i drogami dla pieszych na których dopuszczono ruch rowerów z przejazdami dla rowerów. Przepis mówiący o pierwszeństwie rowerzysty przed zmieniającym kierunek jazdy pojazdem w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej dotyczy miejsc gdzie nie ma oznaczonego znakami przejazdu. Tam rowerzysta ma pierwszeństwo przed skręcającymi, szczególnie gdy rozpoczynają manewr jadąc za rowerzystą, ale nie ma go przed pojazdami jadącymi na wprost, bowiem wtedy włącza się do ruchu. 

Rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd, poza przestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania, obowiązany jest jedynie do zwykłej ostrożności. Kierujący pojazdem ma obowiązek traktowania przejazdu tak jak gdyby był drogą dla rowerów. Tam gdzie kierujący i rowerzysta ma ograniczoną widoczność należy znakami zmienić zasady pierwszeństwa lub po prostu nie wyznaczać przejazdów.

Wstęp

Do bezprawia i samowoli w organizacji ruchu na rondach oraz do zasad ich pokonywania z użyciem kierunkowskazów na pewno wrócę ale teraz, na prośbę czytelników bloga śledzących moje wymuszone przez hejt wpisy na FB, zajmę się na spokojnie innym tematem.

Po wielu sprzecznych z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem o ruchu drogowym wyrokach w sprawie ruchu na budowlach typu rondo mamy kolejny wysyp samowoli i bezprawia w orzecznictwie związanym z pierwszeństwem pieszych wchodzących na przejście dla pieszych i rowerzystów wjeżdżających na przejazd dla rowerów (Rys. 1).
Rys. 1
Przejazd i przejście na jezdni dwujezdniowej drogi

Śledząc to co się dzieje w sądach zaczynam wątpić w profesjonalizm sędziów zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego. Zakładając, że nie są prawniczymi analfabetami nasuwa się pytanie dlaczego bez zmrużenia oka akceptują to co napisze we wniosku o ukaranie policjant lub w akcie oskarżenia prokurator?

Niestety część policjantów i sędziów uwierzyła w nieuprawnione tezy głoszone przez posiadających tytuły naukowe prawników (M. Malecki i R. A. Stefański) którzy chcąc przypodobać się ówczesnej władzy twierdzili, że pieszy zbliżający się do przejścia dla pieszych z prawdopodobnym zamiarem jego przekroczenia, także będąc przed nim w odległości kilku metrów, oraz stojący przed nim, to pieszy wchodzący na przejście. To wg nich wymaga ustąpienia pierwszeństwa pieszym na przejściu czyli zatrzymania pojazdu przed przejściem na którym de facto nikogo nie ma. Trudno to komentować nie używając słów powszechnie uważanych za obraźliwe, skoro żaden przepis w kontekście pierwszeństwa nie mówi o pieszym zbliżającym się do przejścia oraz o zamierzającym wejść na przejście. Poza tym nie ma zakazu wjazdu na przejście na którym są piesi, jeżeli ruch pojazdu nie utrudni im wejścia i przejścia oraz nie zmusi w trakcie tego, czyli na przejściu, do czynności obronnych takich jak zatrzymanie, spowolnienie lub przyspieszenie kroku w celu uniknięcia najechania lub potrącenia. Ustąpienie pierwszeństwa w rozumieniu zasad ruchu to jedynie warunkowe powstrzymanie się od ruchu jeżeli wymuszone sytuacją na przejściu spowolnienie ruchu nie wystarczy. Rezygnacja z przekroczenia przejścia przez kierującego pojazdem z uwagi na zachowanie pieszego będącego poza jezdnią nie ma nic wspólnego z jego pierwszeństwem. Gdyby do tego doszło,  wynikałoby to z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności lub zasady ograniczonego zaufania, a nie pierwszeństwa pieszego. 

Przecież zbliżający się, z zamiarem przekroczenia jezdni lub torowiska, do sygnalizatora wyświetlającego czerwony sygnał lub stojący przed nim nie jest ani wchodzącym, ani wjeżdżającym, na jezdnię lub torowisko przed którym ten sygnalizator ustawiono. Po prostu wchodzenie z chodnika lub wjeżdżanie z drogi dla rowerów na jezdnię jest tym samym co wchodzenie lub wjeżdżanie na trawnik lub pobocze. Jest to po prostu słownikowe przekraczanie dzielącej te powierzchnie granicy. Pieszy zanim ją przekroczy jest obowiązany obserwować ruch na jezdni drogi i ocenić jego zagrożenie m.in. po to, by nie wejść wprost przed jadący pojazd nie dając szansy kierującemu na jego zatrzymanie.

Przykłady samowoli i bezkarności sędziów.

Oparte na tych nieuprawnionych prawniczych wymysłach wyroki miały miejsce np. w Piotrkowie Trybunalskim gdzie przejeżdżającej przez puste przejście zarzucono nieustąpienie pierwszeństwa pieszej stojącej na chodniku po drugiej stronie wielopasowej jezdni, oraz w Starogardzie Gdańskim w związku z pieszym stojącymi na wysepce dzielącej przejście na dwa osobne byty, który zgodnie z obowiązującym prawem powstrzymał się od ruchu, by nie wejść w bok jadącego samochodu.

W tym drugim przypadku zarzut nieustąpienia pierwszeństwa stojącemu poza jezdnią pieszemu sędzia pomylił z warunkowym powstrzymaniem się od ruchu w związku ze szczególną ostrożnością i zasadą ograniczonego zaufania i to w wyimaginowanej sytuacji drogowej, bowiem do takiej nie doszło. Pieszy widząc zbliżający się pojazd, zgodnie z obowiązującymi go przepisami, czekał aż samochód przejedzie, by wchodząc wprost przed niego lub w niego nie narazić siebie na niebezpieczeństwo. Sędzia potwierdził, w oparciu o opinię biegłego, że gdyby pieszy nie zatrzymał się na wysepce lecz z marszu wszedł na kolejne przejście, to wszedłby w bok samochodu. Pomimo tego, że nie mogło być tu mowy o pierwszeństwie pieszego wchodzącego na przejście, to nie mogło być też mowy o pierwszeństwie pieszego przechodzącego przez przejście, bowiem wysepka dzieli nie tylko jezdnie ale także przejście. Pomimo tego sędzia uznał, że kierujący samochodem nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu czym zagroził jego bezpieczeństwu. Powyższy wyrok, za sprawą kolejnego sędziego stał się prawomocny. 

Tu w brew obowiązującemu prawu ale w zgodzie z wnioskiem o ukaranie Sąd dokonał tak naprawdę ukarania kierowcy za to, że obwiniony świadomie i z premedytacją, czego mu nie udowodniono, nagrywał filmiki narażając pieszych na niebezpieczeństwo, tylko po to, by sprowokować sąd do zaprzeczenia temu, że stojący lub idący po chodniku pieszy nie jest wchodzącym na przejście.

Pierwszeństwo pieszych wchodzących na przejście dla pieszych wg SO w Poznaniu.

Coś się jednak zmienia na lepsze, bo tym razem w zgodzie z obowiązującym prawem stanowisko w sprawie dotyczącej pierwszeństwa pieszego wchodzącego na przejście zajął Sąd Okręgowy w Poznaniu (sprawa IV Ka 4128/24). Sprawa dotyczyła co prawda złagodzenia kary dla ćpuna który na przejeździe dla rowerów zabił rowerzystkę ale Sąd szukając usprawiedliwienia dla sprawcy tej tragedii postanowił utożsamić wjazd rowerzysty na przejazd dla rowerów z wejściem pieszego na przejście dla pieszych. Sąd postanowił na zasadzie nieuprawnionej tu analogii stworzyć swoje własne, sprzeczne z obowiązującymi, zasady ruchu dotyczące pierwszeństwa rowerzystów. 

Sąd słusznie przeciwstawia się popularnej lecz nieuprawnionej tezie wg której zbliżanie się pieszego do przejścia lub oczekiwanie przed nim na bezpieczne wejście rodzi po stronie kierującego pojazdem obowiązek powstrzymania się od ruchu.

Sąd potwierdza, że obowiązki kierującego zbliżającego się do przejścia dla pieszych lub przejazdu dla rowerów określone zostały w art. 26 ust. 1 i art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym. To z nich wynika, że w obu przypadkach kierujący ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności oraz ustąpienia pierwszeństwa znajdującym się na przejściu lub przejeździe uczestnikom ruchu drogowego.

Ponadto kierujący zbliżając się do przejścia dla pieszych ma obowiązek zmniejszenia prędkości, co ważne tylko warunkowo, to jest wtedy, gdy jest to konieczne dla uniknięcia narażenia na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się już na tym przejściu albo na nie wchodzącego. Zdaniem sądu oznacza to, iż kierujący zbliżając się do przejścia nie ma bezwarunkowego obowiązku zmniejszenia prędkości, kiedy pieszy nie wchodzi na przejście i przez nie nie przechodzi.

Tu należy przypomnieć, o czym nie wspomina Sąd, że nie ma takiego obowiązku także wtedy gdy piesi wchodzą i przechodzą przez jezdnię na przejściu dla pieszych jeżeli jadący nie utrudni im wejścia i przejścia oraz nie zmusi do manewrów obronnych, zatrzymania albo spowolnienia lub przyspieszenia kroku.

Sąd słusznie zauważa, że przedstawiony prawny stan rzeczy podważa popularną opinię, jakoby samo zbliżanie się pieszego do przejścia dla pieszych czy też nawet oczekiwanie przy krawędzi jezdni na powstanie dogodnych warunków do pokonania przejścia rodziło po stronie kierowcy obowiązek wstrzymania ruchu pojazdu w celu udrożnienia ruchu pieszych.

Pierwszeństwo rowerzystów wjeżdżających na przejazd dla rowerów wg SO w Poznaniu.

Niestety ten sam sąd błędnie uznaje, doszukując się bez jakiegokolwiek uprawnienia podobieństwa ruchu rowerzystów do ruchu pieszych, że rowerzysta lub z nim zrównany przepisami prawa inny uczestnik ruchu drogowego korzystający z drogi dla rowerów i przejazdu dla rowerów pod względem zasad ruchu powinien być tak samo traktowany jak pieszy korzystający z drogi dla pieszych i przejścia dla pieszych.

Takie stanowisko Sądu uznającego, ze rowerzyści są dyskryminowani, jest całkowicie nieuprawnione, bowiem wejście pieszego na przejście jest uwarunkowane, poza obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, wieloma innymi obowiązkami, w odróżnieniu od wjeżdżającego na przejazd z drogi dla rowerów któremu nakazano zwykłą uważność i uznano, że wjazd na przejazd z dogi dla rowerów nie jest włączaniem się do ruchu. Oznacza to, że jadący drogą dla rowerów kontynuując jazdę przez przejazd dla rowerów, bez związku ze statusem drogi przez którą przejeżdża, ma takie samo pierwszeństwo w stosunku do pojazdów jakie ma znajdując się na drodze dla rowerów. Nie jest zatem prawdą nie tylko to, że jest rzekomo dyskryminowany ale także to, że jego zbliżanie się do przejazdu nie ma wpływu, tak jak to jest w przypadku pieszych, na jego pierwszeństwo na przejeździe. 

Zupełnie fałszywym jest zatem stwierdzenie Sądu Okręgowego w Poznaniu, że:
"W przypadku ruchu rowerzystów po przewidzianym dla nich przejeździe ich sytuacja prawna jest jeszcze bardziej niekorzystna, gdyż ustawodawca nie przewidział w analizowanym art. 27 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym nawet warunkowego obowiązku umniejszenia prędkości, a ponadto pierwszeństwo ruchu rowerzystów powiązał wyłącznie z ich obecnością na przejeździe, rezygnując ze zrównania tej sytuacji drogowej z sytuacją, kiedy rowerzysta wjeżdża na przejazd. Zubożenie ochrony drogowej rowerzystów w stosunku do pieszych w omawianym zakresie jest z aksjologicznego punktu widzenia trudne do zrozumienia, skoro to rowerzyści poruszają się szybciej, mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego zatrzymywania się, a potencjalne zagrożenia związane z ich szybszym przemieszczaniem się są większe, niż w przypadku pieszych." 

Niestety Sąd Okręgowy w Poznaniu popełnił kardynalny błąd, bowiem zignorował art. 17 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym wg którego wjeżdżający na przejazd z drogi dla rowerów nie jest włączającym się do ruchu, a zatem także to, że skoro droga dla rowerów kończy się na krawędzi jezdni, to nie tworzy skrzyżowania z drogą posiadającą jezdnię. W związku z powyższym kierujący rowerem wjeżdżając z drogi dla rowerów lub drogi dla pieszych na której dopuszczono ruch rowerów na przejazd dla rowerów nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa komukolwiek. 

Nie jest zatem prawdą, jak twierdzą np. policjanci stołecznej drogówki, że przepisy milczą na temat pierwszeństwa rowerzystów wjeżdżających na przejazd z drogi dla rowerów. Po prostu jadący jezdnią drogi na której oznaczono przejazd dla rowerów muszą traktować go tak jak gdyby przekraczali drogę dla rowerów.

Wbrew stanowisku Sądu wjazd rowerzysty z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów nie ma żadnego przełożenia na ruch pieszych wchodzących z chodnika na przejście dla pieszych, a zatem wcale nie nastąpiło niezrozumiałe dla Sądu zubożenie ochrony drogowej rowerzystów w stosunku do pieszych. Stało się wręcz odwrotnie. W odróżnieniu od odpowiedzialności za bezpieczeństwo pieszych którą obarczono pieszych i kierujących pojazdami, w przypadku rowerzystów  odpowiedzialność za bezpieczeństwo rowerzystów na przejazdach dla rowerów przerzucono całkowicie na kierujących pojazdami. Uczyniono to dlatego, że rowerzyści poruszając się znacznie szybciej od pieszych mają obiektywnie mniejsze możliwości nagłego i bezpiecznego dla innych rowerzystów zatrzymywania się na wąskiej drodze dl rowerów, a potencjalne zagrożenia związane z ich szybszym przemieszczaniem się, pomimo nałożonych ograniczeń prędkości, są większe, niż w przypadku pieszych. Tam gdzie to pierwszeństwo powinno być ograniczone, np. z powodu złej widoczności, należy postawić znak B-20 "stop" lub A-7 "ustąp pierwszeństwa" (rys. 2) albo po prostu nie wyznaczać tam przejazdów (rys. 3), chyba że są kierowane.

Rys. 2
Podporządkowany wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów

Rys. 3
Brak przejazdu i znak B-20 "stop" na końcu drogi dla rowerów

Oczywistym powinno być jednak i to, że jadący drogą dla rowerów jest obowiązany do zachowania ostrożności i m.in. unikania wszelkiego działania które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu lub ruch ten utrudnić (art. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym), także gdy zbliża się do przejazdu dla rowerów.

Ocena przez policjantów drogówki kolizji samochodu osobowego z hulajnogą na przejeździe dla rowerów.

W Świeciu na ulicy Wojska Polskiego kierująca samochodem osobowym marki Opel, opuszczając okrężnie zorganizowane rondo, zderzyła się na przejeździe dla rowerów z jadącą hulajnogą nastolatką (rys. 4). Zdarzenie zostało zakwalifikowane przez policjantów z drogówki jako kolizja drogowa. Kierująca oplem została ukarana za popełnione wykroczenie mandatem karnym w wysokości 2000 złotych i 12 punktami karnymi. Tu warto przypomnieć, że opuszczanie okrężnie biegnącej jezdni jest zmianą kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi wylotowej, tu będącej drogą poprzeczną w stosunku do obwiedni, zatem jadąca hulajnogą miałaby prawo do pierwszeństwa także wtedy gdyby nie było tam przejazdu dla rowerów. 

Inna sprawa to pokazane na filmie pozbawione ostrożności zachowanie jadącej hulajnogą nastolatki, bowiem żadne uprawnienie do pierwszeństwa nie jest bezwarunkowe, o czym zapominają nie tylko kierujący ale także policjanci i sędziowie. Zachowanie zwyklej ostrożności jest nie tylko obowiązkowe ale wprost konieczne. 

Rys. 4
Kadr z filmu
https://swiecie.policja.gov.pl/k42/informacje/wiadomosci/159116,Niebezpieczna-kolizja-osobowki-z-hulajnoga-Przypominamy-obowiazujace-przepisy.html?sid=9b40b7800a7b5efd2421c2ef3f403aa0

mgr inż. Ryszard Roman Dobrowolski

Jeżeli uznasz to co przeczytałeś za pożyteczne, to możesz wesprzeć moją działalność stawiając mi kawę
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com
W podziękowaniu otrzymasz książkę (plik PDF)
"Vademecum kierującego.
Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy"
(Tego nie znajdziesz w książkach do nauki jazdy)