wtorek, 25 lipca 2023

456. Pierwszeństwo przy wzajemnej zmianie pasa ruchu


456. Pierwszeństwo przy wzajemnej zmianie pasa ruchu   

Od czasu do czasu pojawia się w Internecie film na którym dwóch jadących obok siebie sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu na zajmowany przez sąsiada. Każdy z nich uzurpuje sobie prawo do pierwszeństwa pomimo tego, że jadąc obok siebie żaden z nich go nie ma. Potwierdzają to dwa poniższe filmy. 


https://youtu.be/YU99CriXeLg


https://www.youtube.com/watch?v=rBwifOrUloM

"Buy coffee" to forma wspierania niezależnych twórców przez przekazanie im dowolnej kwoty w formie darowizny, za co darczyńcom serdecznie dziękuję. Wspierający moją działalność kwotą min. 25 zł otrzymają w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy. Ryszard R. Dobrowolski.

Jadący obok siebie sygnalizują zamiar zmiany pasa ruchu zgodnie z art. 22.4 i 22.5  ustawy Prawo o ruchu drogowym. Każdy z nich może bezpiecznie  zmienić pas ruchu tylko wtedy gdy jest on wolny i zmieniając pas ruchu nie wymusi na nikim pierwszeństwa..

Jak zatem należy poprawnie zachować się w sytuacji, gdy dwa pojazdy zbliżając się do bezkolizyjnego skrzyżowania dróg poruszają się po jezdni z tą samą prędkością wzajemnie sygnalizując zamiar zmiany pasa ruchu za skrzyżowaniem na pas zajmowany przez sąsiada?  

Co do zasady ten po lewej stronie nie powinien zmieniać prędkości jazdy, chyba że za nim na jego pasie ruchu nie ma innych kierujących. Na pasach włączania i wyłączania sa odcinki przeznaczone do zwalniania i do przyspieszania, także na odcinku przeplatania który jest ich połączeniem. Ten po prawej powinien zacząć w tym czasie przyspieszyć, nie przekraczając przy tym dozwolonej prędkości. Wtedy jeden i drugi może bezpiecznie zmienić pas ruchu. 

Taka sytuacja najczęściej zdarza się na autostradzie lub drodze ekspresowej na odcinku przeplatania z pasem włączania przechodzącym w pas wyłączania (rys. 1).

Rys. 1
Wzajemny zamiar zmiany pasa ruchu na odcinku przeplatania

Ponieważ podobne sytuacje omawiałem już na blogu wcześniej, z uwagi na zmianę w ubiegłym roku definicji legalnych drogi i skrzyżowania,  wymaga to ponownego omówienia, szczególnie przy braku linii ciągłej miedzy pasami ruchu, z czym nagminnie mamy do czynienia w miastach przy usytuowanych blisko takiego skrzyżowania przystanków autobusowych.

Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ustawiony przy jezdni łącznicy dotyczy skrzyżowania w formie bezkolizyjnego punktowego (bez powierzchni kolizyjnej) połączenia tej drogi z drogą z pierwszeństwem. Znak A-7 nie dotyczy  odcinka przeplatania leżącego poza skrzyżowaniem. Znak A-7 ostrzega o zbliżaniu się do skrzyżowania z jezdnią drogi z pierwszeństwem które odwołuje ograniczenie prędkości na łącznicy. 

Manewr zmiany pasa ruchu, czyli opuszczenia pasa ruchu w celu wjazdu na sąsiedni tak samo biegnący pas ruchu tej samej jezdni, jest opisany w art. 22.1, 22.4 i 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przepis dotyczy wjazdu na wolny pas ruchu, z jego jednej strony lub z obu stron równocześnie. Przepis nie opisuje zasad ruchu dla zamierzonej zmiany pasa ruchu przy ich wzajemnym zajęciu, bowiem by mogło dojść do wykonania manewru zmiany pasa ruchu, pas na który zamierza wjechać kierujący musi być wolny. Mówi mo tym wprost przepis art. 22 ustawy p.r.d.

Nie jest prawdą, że skoro taka patowa sytuacja nie została uregulowana wprost w przepisach dotyczących zmiany pasa ruchu,  to prawo pozwala kierującym na samowolę lub na wzajemne negocjacje.

Przede wszystkim obaj kierujący mają obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, zatem pokory i wzmożonej uwagi. Poza tym nadrzędnym jest przepis mówiący o bezpieczeństwie i nie utrudnianiu ruchu innym jego uczestnikom. Nie mówię tu o zdrowym rozsądku, bowiem ten u zbyt wielu przebywa permanentnie  na zwolnieniu lekarskim. 

Stosując się do obowiązujących przepisów prawa obaj kierujący powinni zmienić pas ruchu płynnie i bezpiecznie na odcinku przeplatania, wzajemnie sobie nie przeszkadzając. Ten odcinek jezdni drogi jest do tego przeznaczony, a zamiary obu kierujących są sygnalizowane i im wzajemnie znane.

Jadący jezdnią łącznicy ma zwykle ograniczoną dozwoloną prędkość i dopiero po minięciu skrzyżowania na odcinku przeplatania zaczyna przyspieszać w celu płynnej zmiany pasa ruchu. Natomiast zamierzający zmienić pas ruchu w celu opuszczenia jezdni drogi będzie zwalniał przed wjazdem na jezdnie łącznicy, co do zasady dopiero po wjeździe na pas przeplatania (rys. 2). 



Rys. 2
Prawidłowa zmiana pasa ruchu na odcinku przeplatania
(pas włączania przechodzi w pas wyłączania)

Można z tego wysnuć praktyczną, chociaż niepisaną dla takiej sytuacji, zasadę pierwszeństwa z prawej strony przez analogię do pierwszeństwa przy wjeździe z dwóch pasów ruchu na wolny pas ruchu między nimi. 

Ma to tę zaletę, że opuszczający pas włączania wie, że jadący po lewej za nim  nie będzie przyspieszał, a ten, że opuszczający pas włączania przyspieszając będzie się oddalał zostawiając mu miejsce na bezpieczną zmianę pasa ruchu.

Oczywiście jadący lewym pasem ruchu można wyprzedzić jadącego po prawej z jego lewej strony i zmienić pas ruchu przed nim.  Jeżeli wyprzedzi jadącego po prawej, bezpiecznie zmieni pas ruchu i zwolni przed wjazdem na jezdnię łącznicy, to wszystko odbędzie się także zgodnie z obowiązującym prawem (rys. 3). 

Rys. 3
Zmiana pasa ruchu po wyprzedzeniu

Kierujący musi być jednak świadomy tego, że taki manewr jest obarczony dużym ryzykiem.  Może zmusić swoim zachowaniem wyprzedzanego do znacznego zwolnienia w sytuacji gdy ten przyspieszał przed zmianą pasa ruchu, a gdy wyprzedzany nie zwolni  to może się okazać, że obaj nie mają już ani miejsca ani czasu na wykonanie manewru zmiany pasa ruchu. Nie wspomnę o sytuacji gdy obaj będą się świadomie wzajemnie blokować uzurpując sobie prawo do pierwszeństwa i gdy jeden z nich przekraczając linię ciągłą zmusi drugiego do zatrzymania lub nagłego hamowania.

Nie mając za sobą innych pojazdów, zamierzający zmienić pas ruchu na pas wyłączenia powinien powoli zmniejszyć prędkość by pozwolić jadącemu przed nim po prawej przyspieszyć i zmienić pas ruchu zanim się jadący po lewej do niego zbliży, a następnie bezpiecznie wjechać na pas wyłączania i ewentualnie dopiero tam zmniejszyć prędkość przed wjazdem na jezdnię łącznicy. 

**********
Do sytuacji równoczesnej zmiany pasa ruchu może dojść na każdej drodze o minimum dwóch wyznaczonych znakami pasach ruchu. 

Bywa, że kierujący autobusem zmienia pas by wjechać na blisko leżący przystanek po prawej stronie jezdni. Dochodzi wówczas do kolizji z jadącym obok prawym pasem ruchu pojazdem. Gdy przystanek będzie leżał blisko wlotu drogi podporządkowanej kierujący autobusem zarzuci wyjeżdżającemu z tej  drogi brak prawa do pierwszeństwa zapominając o tym, że znak A-7 nie dotyczy zmiany pasa ruchu, tu mającej miejsce na jezdni drogi z pierwszeństwem. Prawda jest taka, że to kierujący autobusem będzie winnym kolizji właśnie z powodu braku pierwszeństwa z uwagi na zajęty pas ruchu na który zamierzał wjechać (rys. 4).





Rys. 4
Kierujący autobusem zmienia pas ruchu na jezdni drogi z pierwszeństwem
pomimo tego, że prawy pas ruchu na który chce wjechać  jest zajęty

Sytuacja przedstawiona na rysunku 4 nie ma żadnego związku z sytuacją pokazaną na rysunku 5. Tu jezdnie dróg na skrzyżowaniu się przecinają (skrzyżowanie z powierzchnią kolizyjną). Tu jadący na przystanek autobus nie zmienia pasa ruchu. 

Rys. 5
Kierujący autobusem nie zmienia pasa ruchu poruszając się 
jezdnią drogi z pierwszeństwem 

Jeden z czytelników bloga zapytał kto byłby winnym kolizji w pokazanym poniżej miejscu  (rys. 6)?  Kierowca zmieniający pas czy przekraczający znak P-13 "linia warunkowego zatrzymania"? 

Rys. 6
Wadliwie oznakowane skrzyżowanie będące  połączeniem jezdni  
(bez powierzchni kolizyjnej)

Zacznijmy od tego, że przepisy budowlane jednoznacznie określają  jak ma wyglądać połączenie dróg i ich jezdni. Jeżeli jest kolizyjne to powinno być pod kątem zbliżonym do prostego z właściwą widocznością na jezdnie drogi poprzecznej. Jeżeli jest bezkolizyjne to za miejscem połączenia powinna być linia ciągła, min. 20 metrów, by zamierzający zmienić pas ruchu mogli się obserwować jadąc już po tej samej jezdni drogi.  Tu bezkolizyjne połączenie  łącznicy z odcinkiem przeplatania (rys. 7). Niestety istniejące w Warszawie oznakowanie jest sprzeczne z obowiązującymi przepisami i niebezpieczne. 
Rys. 7
Połączenie jezdni łącznicy z jezdnią drogi z odcinkiem przeplatania 

Przed zmianą definicji legalnych drogi i skrzyżowania, zgodnie z zapisem Konwencji mówiącym o skrzyżowaniu jako miejscu na drodze wraz z jego powierzchnią (kolizyjną), przyjmowało się umownie, że ta powierzchnia przy równoległym łączeniu jezdni jest prostokątem o szerokości obu jezdni i długości równej szerokości jezdni łącznicy. Chodziło tylko o wyprzedzanie na takim skrzyżowaniu. Teraz ta powierzchnia jest równa ZERO bowiem nie ma powierzchni kolizyjnej. Za miejscem połączenia jest już jedna jezdnia z dodatkowym lub dodatkowymi pasami ruchu w stosunku do ilości pasów ruchu przed skrzyżowaniem.  Coraz częściej nie ma nie tylko nieuprawnionego znaku P-13 ale nawet znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa", bowiem obie drogi są drogami z pierwszeństwem, tak jak na rozwidleniu takiej drogi. Mówimy zatem już tylko o zmianie pasa ruchu na wielopasowej jezdni drogi. 

Rys. 8
Sytuacja kolizyjna

Co do winy przy ewentualnej kolizji (rys. 8) winnym będzie ten kto przyzna się do winy. Oceniając takie zdarzenie należy zwrócić uwagę na to w którym momencie kierujący pojazdem 1 zaczął zmieniać pas ruchu. Jeżeli pojazd 2 minął już znak P-13 i wtedy kierujący pojazdem 1 wjechał na jego pas ruchu, to winnym będzie zmieniający pas ruchu. Jeżeli jednak zacznie zmieniać pas ruchu zanim kierujący pojazdem 2 przekroczył linię warunkowego zatrzymania, to winnym będzie kierujący pojazdem 2 który w niego wjechał. Nie będzie mowy o tym, że prawy pas ruchu był zajęty przez pojazd 2, bowiem znajdował się on na jezdni drogi podporządkowanej. Jeżeli nie ma zapisu z kamer samochodowych lub z monitoringu przegranym będzie najprawdopodobniej kierujący pojazdem 2. By nie było takich problemów maluje się między pasami znak P-2b i po kłopocie.  

Żaden przepis szczególny nie zastąpi przepisu art. 3.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który wprost mówi o tym, że uczestnik ruchu jest obowiązany zachować ostrożność lub szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić, albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę!!!

mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski
   
                         

wtorek, 11 lipca 2023

455 . Skrzyżowanie (plac) o przesuniętych wlotach z pierwszeństwem łamanym


Na końcu artykułu jest przycisk otwierający drzwi do wirtualnej kafejki.

455 . Skrzyżowanie (plac) o przesuniętych wlotach z pierwszeństwem łamanym 

Rys. 1
Plac Powstańców Wielkopolskich w Miejskiej Górce w formie skrzyżowania o przesuniętych wlotach na którym droga z pierwszeństwem zmienia dwukrotnie swój kierunek
"Buy coffee" to forma wspierania niezależnych twórców przez przekazanie im dowolnej kwoty w formie darowizny, za co darczyńcom serdecznie dziękuję. Wspierający moją działalność kwotą min. 25 zł otrzymają w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy. Ryszard R. Dobrowolski.


W Miejskiej Górce, podobne jak w Lesznie, jest skrzyżowanie o przesuniętych wlotach na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek. Co ciekawe tym skrzyżowaniem jest tam pl. Powstańców Wielkopolskich z sugerowanym przejściem dla pieszych na środku. W rzucie z góry plac okazuje się skromnym placykiem, ale może to i lepiej dla właściwego zrozumienia obowiązujących zasad ruchu drogowego i możliwości uznania tego placu w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu budowli drogowej (rys. 1).

Skromny jednojezdniowy dwupasowy wjazd (rys. 2) nie zapowiada wjazdu na plac ale dzięki oznakowaniu pionowemu wiadomo, że nie będzie wymagało to od kierującego zajmowania miejsca przy osi jezdni i włączania lewego kierunkowskazu. Wjazd na plac drogą z pierwszeństwem to kontynuacja dotychczasowej jazdy "na wprost" czego nie wolno mylić z jazdą "prosto". 
Rys. 2
Wjazd w kierunku Centrum

Dzięki oznakowaniu znakami D-1, A-7 i tabliczką T-6 kierujący wie jak biegnie przez plac jezdnia drogi z pierwszeństwem. Wie, że jadąc zgodnie z jej przebiegiem nie zmienia kierunku jazdy w rozumieniu zasad ruchu zatem nie tylko, że nie musi, ale nie ma nawet podstawy do  zmiany miejsca na jezdni i włączania kierunkowskazów (rys. 3).

Rys. 3
Wjazd na plac

Jadąc dalej skręca w lewo na plac z którego, kontynuując jazdę drogą z pierwszeństwem, skręca w prawo cały czas jadąc możliwie blisko prawej krawędzi jezdni bez włączania kierunkowskazu i zmiany kierunku jazdy.

Jezdnia drogi z pierwszeństwem dwukrotnie zmienia tu swój kierunek na osobnych skrzyżowaniach  tej złożonej budowli drogowej. Pomimo zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym definicji legalnej drogi i skrzyżowania na zgodne z prawem budowlanym, pod względem zasad ruchu sa tu nadal dwa skrzyżowania, a nie jedno. 

Zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym najwyraźniej dokonano po to, by stworzyć uzasadnienie do fałszywej tezy wg której złożone, w tym skanalizowane skrzyżowania, także centralnie, to w całości jedno skrzyżowanie. Nie było to potrzebne bowiem od zawsze tak jest, tyle tylko, że wg prawa budowlanego, a nie wg zasad ruchu, z czego nie zdają sobie sprawy nie tylko egzaminatorzy i urzędnicy ale nawet kadra naukowa zajmująca się inżynierią ruchu, której rękoma uczyniono proste prawo drogowe "prawem budowlanym".   Wg zasad ruchu taka budowla nigdy nie była, nie jest i nigdy nie będzie w całości jednym skrzyżowaniem. 

Chcąc opuścić jezdnię drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony, po to by wjechać na jezdnię jednej z dwóch dróg poprzecznych (rys. 3), a nie po to, by kierunkowskazem zakomunikować zamiar kręcenia kierownicą, kierujący musi włączyć prawy kierunkowskaz  i poruszając się przy prawej krawędzi jezdni zmienić kierunek jazdy w prawo. 

                               mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski


czwartek, 29 czerwca 2023

454. Skrzyżowanie o przesuniętych wlotach z pierwszeństwem łamanym w Lesznie




454. Leszczyńskie skrzyżowanie o przesuniętych wlotach
na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek

Rys. 1
Skrzyżowanie ulic Marcinkowskiego, Ofiar Katynia i Narutowicza w Lesznie

"Buy coffee" to forma wspierania niezależnych twórców przez przekazanie im dowolnej kwoty w formie darowizny, za co darczyńcom serdecznie dziękuję. Wspierający moją działalność kwotą min. 25 zł otrzymają w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy. Ryszard R. Dobrowolski.. ki.

Kontynuując wpisy na temat leszczyńskich złożonych budowli drogowych w postaci skrzyżowań dróg publicznych które nigdy nie były, nie są i nigdy nie będą, bo być nie mogą, w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu z punktu widzenia kierującego, tym razem proponuję przyjrzeć się skrzyżowaniu o przesuniętych wlotach. 

Warto mieć świadomość tego, że żaden przepis dotyczący zasad ruchu drogowego nie wspomina o jakiejkolwiek złożonej budowli drogowej zarówno w postaci skrzyżowania skanalizowanego w tym centralnie skanalizowanego typu rondo (połączenia dróg w jednym poziomie) jak i węzła drogowego (wielopoziomowe połączenie dróg). Nie ma też żadnego przepisu który mówiłby o tym od jakiej odległości miedzy elementarnymi skrzyżowaniami prawem budowlanym nazywanymi zwykłymi należy je traktować jako jedno, a od jakiej jako zespół osobnych skrzyżowań. Dotyczy to także odległości między jezdniami dróg dwujezdniowych oraz szerokości pasa dzielącego na wlotach skrzyżowania z rozsuniętymi wlotami. 

Określenia "skrzyżowanie zwykłe", "skrzyżowanie skanalizowane", "skrzyżowanie typu rondo", "skrzyżowanie o rozsuniętych wlotach", "węzeł drogowy", "droga główna" i "wlot" są określeniami prawa budowlanego których kierujący wcale nie musi znać ani rozumieć, bowiem nie są one do niego adresowane. 

Wydaje się to stwierdzenie być absurdalne, szczególnie po ubiegłorocznej ingerencji w prawo o ruchu drogowym zmanipulowanych, pod pretekstem ujednolicenia nazewnictwa w drogownictwie, inżynierów ruchu. Zmieniając definicje legalne drogi i skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu na definicje dotyczące budowli drogowych zrobili z siebie pośmiewisko, a obywateli, w tym policjantów tak skutecznie ogłupili, że zarówno Komenda Główna Policji jak i Rzecznik Praw Obywatelskich poprosili przedstawicieli resortu o wytłumaczenie co teraz jest skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego. 

Ta usłużność była możliwa z dwóch powodów. Jeden to pieniądze za zlecone przez rządzących opracowanie rekomendowanych wytycznych projektowania m.in. skrzyżowań drogowych, w tym budowli typu rondo, oraz  z tego prostego powodu, że dla inżynierów ruchu, także z tytułami profesorskimi, prawem o ruchu drogowym jest prawo zwyczajowe stosowane w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej opartej na wymysłach współtwórców ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1983 roku, dla których wszystkie jednopoziomowe złożone budowle drogowe, w tym typu rondo, są w całości jednym skrzyżowaniem  w rozumieniu zasad ruchu. 

Wróćmy zatem do skrzyżowania dróg publicznych jakim jest skrzyżowanie o przesuniętych wlotach powstające w sposób naturalny lub w wyniku przebudowy niebezpiecznych skrzyżowań typu X lub K. Leszczyńskie skrzyżowanie o  którym tu mówię powstało w sposób naturalny (rys. 1).

Skrzyżowania o przesuniętych wlotach są najprostszymi skrzyżowaniami złożonymi. Mogą mieć drogi dolotowe po tej samej stronie drogi głównej jak i po różnych stronach tworząc osobne skrzyżowania zwykłe typu T, a nawet składać się z dwóch skrzyżowań typu X lub z nich obu. Tak jak każde inne złożone skrzyżowanie może być dowolnie zorganizowane, nawet tak, że każde jego elementarne skrzyżowanie zwykłe będzie  oznakowane inaczej, co na przykładzie pokazuję poniżej (rys. 2).

Rys. 2
Skrzyżowanie dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej 
A- bez określenia pierwszeństwa znakami drogowymi
B, C i D - z pierwszeństwem ustalonym znakami drogowymi

Wg rysunku  2 leszczyńskie skrzyżowanie o przesuniętych wlotach jest takim skrzyżowaniem w odmianie C. Droga z pierwszeństwem na obu skrzyżowaniach zwykłych typu T zmienia swój kierunek natomiast jadący jej jezdnią bez zamiaru jej opuszczenia porusza się nią bez zmiany kierunku jazdy czyli "na wprost", czego nie wolno mylić z kierunkiem ruchu "prosto". Pasy ruchu, tu nieoznaczone znakami drogowymi, co nie jest problemem, bowiem jezdnia tej dwukierunkowej drogi z pierwszeństwem jest jednoznacznie tylko dwupasowa, biegną dokładnie tak jezdnia, bo to przecież jej podłużne pasy. Skoro tak, to wątpiących co do braku zmiany kierunku jazdy podczas jazdy jezdnią krętej drogi z pierwszeństwem i co za tym idzie podstawy do włączania kierunkowskazów, namawiam do zastanowienia się, czy jadąc pasem ruchu bez zamiaru jego opuszczenia z jego lewej lub prawej strony jest jakakolwiek podstawa do włączania kierunkowskazu? Niech zerkną przy okazji do art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym i sprawdzą, czy jest tam mowa o skrzyżowaniu lub skrzyżowaniach dla których przewidziano inne zachowanie niż na zakrętach o których też tam nie ma mowy. 

Wiem, że wielu będzie to czytać z niedowierzaniem, a nawet z oburzeniem, bowiem to podważa ich dotychczasową wiedzę  zdobytą przed egzaminem w WORD, a także wprost od pełnomocnika ministra infrastruktury Marka Dworaka lub od nierzetelnych dziennikarzy wierzących na słowo ignorantom uznanym za ekspertów jedynie z powodu zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji. Nie dziwię się im skoro nauczono ich, by mogli zdać egzamin, że zmiana kierunku ruchu jadącego nosi nazwę kierunku jazdy, a kierunkowskaz, jak sama nazwa wskazuje, służy do wskazywania kierunku lub strony skrzyżowania. Część z nich, wbrew treści tabliczki T-6, uwierzyła nawet w to, że na każdym skrzyżowaniu, także z tzw. "pierwszeństwem łamanym",  kierunek zmienia jedynie pierwszeństwo.

Skoro przekonani już wiedzą, że poruszając się jezdnią drogi z pierwszeństwem bez zamiaru zawrócenia na niej, zmiany pasa ruchu na sąsiedni lub opuszczenia jej z jej lewej lub prawej strony nie mają podstaw do włączmy kierunkowskazu, i to niezależnie od miejsca na jezdni drogi i jej krętości oraz odległości między kolejnymi elementarnymi skrzyżowaniami (zwykłymi),  to wiedzą także to, że każdy zamiar wykonania jednego z tych manewrów wymaga od nich zajęcia właściwego miejsca na jezdni i sygnalizowania zamiaru zawczasu i wyraźnie przez włączenie kierunkowskazu lub wskazanie ręką, bez żadnego związku z kręceniem kierownicą i ewentualną potrzebą zmiany kierunku ruchu pojazdu. 

Jeszcze raz przypominam, bo niczego tu nie wymyśliłem, że sygnalizuje się jedynie zamiar zawrócenia, zamiar zmiany pasa ruchu na sąsiedni oraz zamiar opuszczenia  jezdni (skrętu z jezdni) w celu wjazdu na pobocze, miejsce do parkowania, jezdnię innej drogi, na leżącą przy drodze nieruchomość gruntową lub do przydrożnego obiektu.

Dziękuję za wsparcie  Postaw mi kawę na buycoffee.to 
                               mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski


piątek, 23 czerwca 2023

453. Zjazd z ronda semi-dwupasowego na przykładzie ronda w Lesznie

453. Zjazd z ronda semi-dwupasowego na przykładzie ronda w Lesznie

Rys. 1
Rondo semi-dwupasowe (okrężna organizacja ruchu) na zbiegu ulic Spółdzielczej i Wilkowickiej w Lesznie
"Buy coffee" to forma wspierania niezależnych twórców przez przekazanie im dowolnej kwoty w formie darowizny, za co darczyńcom serdecznie dziękuję. Wspierający moją działalność kwotą min. 25 zł otrzymają w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy. Ryszard R. Dobrowolski.

Zdjęcie ronda o okrężnej organizacji ruchu nakazanej znakiem C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny" z poprzedniego wpisu pokazuje, że kierowcy wcale nie poruszają się na rondach możliwie blisko prawej krawędzi jezdni lecz blisko kanalizującej ruch wyspy środkowej lub jej pasa ochronnego. Po prostu, zwykle z powodu zbyt dużej prędkości, prostują tor jazdy co na zakrętach nazywane jest ich ścinaniem. 

Na rondach jednopasowych zorganizowanych zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego" nakazanego znakiem C-12 takie zachowanie nie ma dużego wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Nieco gorzej jest na rondach semi-dwupasowych i zupełnie fatalnie na  rondach z wielopasowymi wlotami i wylotami oraz kilkoma oznaczonymi znakami drogowymi pasami ruchu na obwiedni. 

Rondo semi-dwupasowe to okrężnie, w rozumieniu nakazu znaku C-12, zorganizowane rondo o jednopasowych wlotach i wylotach oraz szerokiej na dwa osobowe samochody jezdni będącą jednopasową jezdnią dla dużych i długich pojazdów. Nie jest prawdą, że takim rondem jest rondo o dwupasowych wlotach i nieoznaczonych na obwiedni okrężnie biegnących pasach ruchu na których mieszczą się obok siebie duże pojazdy. Takie rondo jest rondem wielopasowym. Jeżeli nie mieszczą się na nim obok siebie szerokie normatywne pojazdy, to ich wloty i wyloty mają obowiązek być jednopasowe.    

Tu chcę uspokoić kierowców, że wcale nie muszą wiedzieć czym jest rondo, a skoro tak, to także czym jest okrężnie czyli neutralnie kierunkowo zorganizowane rondo jedno i wielopasowe, w tym semi-dwupasowe. Nie muszą wiedzieć czym jest mini rondo, małe rondo, średnie rondo i duże rondo bowiem sa to określenia prawa budowlanego. Nie muszą też wiedzieć czym jest zorganizowane kierunkowo wielopasowe rondo odśrodkowe, spiralne, turbinowe a nawet magiczne, ponieważ ta wiedza jest także wiedzą z zakresu budownictwa, a nie zasad ruchu drogowego. Świadomie nie wspomniałem tu o rondzie typu "hantle" oraz o rondzie typu "psia kość", bowiem takie budowle rondami nie są, tak samo jak nie są nimi budowle z centralną przeszkodą o innym kształcie niż okrągły lub owalny. 

Rondo w drogownictwie to okrągły lub owalny plac z okalająca go jezdnią lub upodobnione do takiego placu skanalizowane okrągłą lub owalną wyspą środkową skrzyżowanie dróg. Obie te budowle mogą być dowolnie, okrężnie lub kierunkowo, zorganizowane tzn. oznakowane. Różnica polega tylko na tym, że plac jest dostępny publicznie bowiem jest zagospodarowany na cele publiczne, a wstęp na wyspę jest zabroniony.  Z tego powodu małe budowle typu rondo mają na środku wyspy nie place. 

Ten wpis jest zatem po części dedykowany budowniczym dróg oraz inżynierom ruchu, szczególnie tym którym zawdzięczamy ostatnie zmiany prawa o ruchu drogowym. Pod pretekstem ujednolicenia nazewnictwa podyktowano im nowe definicje drogi i skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, a ci posłusznie przygotowali poprawki które przedstawiciele narodu, ślepo wierząc w ich mądrość i profesjonalizm, pomimo ich sprzeczności z umowami europejskimi,  postanowili posłusznie  te bzdury uczynić polskim prawem.  Na szczęście Polskę obowiązują w pierwszej kolejności umowy międzynarodowe, więc i z tą legislacyjną samowolą można sobie stosunkowo łatwo poradzić.  

Jak wspomniałem wcześniej, to że wielu kierujących nie wie czym jest rondo w rozumieniu zasad ruchu nie ma większego znaczenia, ale brak wiedzy czym jest  "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, to już poważny problem, bowiem nie jest on rondem.  Wielu nie rozumie także znaczenia znaku C-12 oraz tego, że zgodne z prawem dodanie znaku ostrzegawczego A-7 "ustąp pierwszeństwa" do znaku nakazu "ruch okrężny" nie jest tym samym co bezprawne i bezsensowne dodanie znaku C-12 do znaku A-7 stawianego na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych o podporządkowanych wszystkich wlotach. 

Mijają dekady i zamiast dążyć do właściwego rozumienia obowiązującego w Polsce prostego i uniwersalnego prawa o ruchu drogowym, dopasowuje się prawo i znakowanie dróg do sprzecznych z nim ekwilibrystycznych wymysłów interpretacyjnych tworzonych przez wciąż wpływowych ignorantów z czasów obowiązywania kodeksu drogowego z 1983 roku i ich bezkrytycznych naśladowców, albo bezczelnych cwaniaków mających świadomość tego, że im bardziej ogłupione i skonfliktowane społeczeństwo tym "ekspertom", tak jak urzędnikom i funkcjonariuszom publicznym, jest lepiej i bezpieczniej.

Wróćmy zatem do zasad ruchu obowiązujących na budowlach o okrężnej organizacji ruchu, tu na semi-dwupasowym rondzie w Lesznie. Każda skanalizowana budowla drogowa składa się z elementarnych (zwykłych) skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu. Na jednopasowych mini-rondach, na małych jednopasowych oraz na  średnich semi-dwupasowych zawsze obowiązuje neutralna kierunkowo organizacja ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny". 

Przy "ruchu okrężnym" wjazd i jazda po obwiedni biegnącej z nakazu znaku C-12  w pętli bez końca dookoła wyspy lub placu to kontynuacja jazdy na wprost, czego nie wolno mylić z jazdą prosto, natomiast każdy zjazd z okrężnie zorganizowanej budowli drogowej o dowolnym kształcie i wielkości to opuszczenie prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni z jego prawej strony. Wjazd na jezdnię drogi wylotowej, tu poprzecznej, to po prostu zmiana kierunku jazdy w prawo. Skoro tak, to kierujący, nie wcześniej niż po minięciu poprzedniego wylotowego skrzyżowania okrężnie zorganizowanej budowli drogowej musi zasygnalizować swój zamiar prawym kierunkowskazem lub ręką. Przy okrężnej organizacji ruchu dowolnej co do wielkości i kształtu budowli drogowej, najczęściej co nie znaczy, że tylko i wyłącznie typu rondo, nie ona jak całość lecz każde jej elementarne skrzyżowanie jest "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym".  

Ponieważ kierujący mają tendencję do prostowania toru jazdy jadąc możliwie blisko lewej, a nie prawej, krawędzi jezdni, po ich prawej stronie robi się wolne miejsce dla innego samochodu osobowego lub jednośladu. Oczywiście wyprzedzanie z prawej strony jest wtedy zakazane, ale gdy z jakiegoś powodu pojazdy stoją, to bez problemu wolno ominąć taki pojazd z prawej strony lub się obok niego zatrzymać. Jest to nauczka dla prostujących tor jazdy, że lepszym rozwiązaniem jest jazda zgodna z przepisami czyli przy prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni. Gdy obok nas stoi lub porusza się inny pojazd problemem jest wtedy kolejność opuszczania okrężnie biegnącej jezdni.

Filmujący wjechał na rondo gdy jadący przed nim zatrzymał się za samochodem dostawczym 

Nie chcąc blokować zjazdu z ronda (na zdjęciu po prawej) kontynuował jazdę po obwiedni przy prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni

Zatrzymał samochód na prawym nieoznaczonym znakami pasie ruchu obok stojącego czarnego samochodu

Kiedy wylot został odblokowany ruszył jako pierwszy bowiem jako jadący prawym nieoznaczonym znakami pasem ruchu miał prawo zmienić z tego pasa ruchu kierunek jazdy w prawo. Jako drugi ruszył samochód stojący po jego lewej stronie bowiem chcąc opuścić rondo musiał najpierw zmienić pas ruchu z lewego na prawy

Jadący lewym pasem, gdyby ruszył jako pierwszy, mógłby zajechać drogę jadącemu wolniej od niego po jego prawej stronie lub musiałby zmienić kierunek jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu.

Gdyby oba pojazdy ruszyły równocześnie i jechały obok siebie i jadący po prawej jechałby nieco wolniej i nie przyspieszał, do czego ma prawo, to byłby wyprzedzany przez jadącego po lewej stronie, co nie jest zabronione. Gdyby jadący z lewej nie zamierzał kontynuować jazdy "na wprost" po obwiedni jadąc dookoła wyspy lecz też chciałby zmienić kierunek jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi wylotowej (poprzecznej) nie miałby tu miejsca na bezpieczny powrót na prawy pas ruchu by z niego opuścić okrężnie biegnąca jezdnię.  Zmieniając pas ruchu nie może zajechać drogi wyprzedzanemu i zmusić go swoim zachowaniem do zmniejszenia prędkości, zatrzymania lub zmiany toru jazdy czyli nie ustąpić mu pierwszeństwa.

Jazda przy prawej krawędzi jezdni okrężnie biegnącej jezdni gdy na niej nie oznaczono znakami pasów ruchu, być może minimalnie wolniej niż przy wyprostowanym torze jazdy, jest obwarowana jedynie zakazem wyprzedzania z prawej strony, co nie znaczy, że wyprzedzany ma obowiązek się zatrzymać lub zwolnić. 

Proszę nie wierzyć na słowo w bzdury o pierwszeństwie tego z lewej strony wynikającego rzekomo z zakazu wyprzedzania z prawej strony przed zwężeniem przy braku na jezdni oznaczonych znakami pasów ruchu. Prawy nieoznaczony znakami pas ruchu biegnie zawsze przy prawej krawędzi jezdni i zanika tylko wtedy gdy kończy się jezdnia drogi i to niezależnie od jej szerokości i krętości. Jezdnia na której nie oznaczono znakami pasów ruchu, z punktu widzenia zasad ruchu, poszerza się i zwęża tylko po swojej lewej stronie.

                           mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski
Brak dostępnego opisu zdjęcia.

wtorek, 20 czerwca 2023

452. Zjazd z ronda i pierwszeństwo rowerzysty (2/2 - ruch okrężny)

452. Zjazd z ronda i pierwszeństwo rowerzysty 
(2/2. Rondo o okrężnej czyli neutralnej kierunkowo organizacji ruchu)


Rys. 1
Rzut z góry  na okrężnie zorganizowane złożone skrzyżowanie typu rondo  z przejściami dla pieszych i przejazdami dla rowerów na jezdni dróg wylotowych.
Należy przyjąć, że droga dla rowerów biegnie tu równolegle do jezdni ronda. 
(rys. podesłany przez czytelnika z Inowrocławia)
"Buy coffee" to forma wspierania niezależnych twórców przez przekazanie im dowolnej kwoty w formie darowizny, za co darczyńcom serdecznie dziękuję. Wspierający moją działalność kwotą min. 25 zł otrzymają w ramach podziękowania najnowsze wydanie książki Vademecum kierującego. Droga, skrzyżowanie i zmiana kierunku jazdy. Ryszard R. Dobrowolski.

Po tym jak opisałem sposób opuszczania i wjazdu na kierunkowo zorganizowane rondo o pięciu wylotach w zasadzie wszystko powinno być jasne.  Przypomnę tylko, że "ruch okrężny" jest neutralny kierunkowo zatem na wlotach okrężnie zorganizowanych budowli drogowych nie ma prawa być strzałek kierunkowych, nawet tych "na wprost". Skoro jezdnia drogi na centralnie skanalizowanym skrzyżowaniu typu rondo o okrężnej organizacji ruchu biegnie od wlotu dalej "na wprost" dookoła wyspy środkowej lub centralnego placu, to oczywistym jest, że każde opuszczenie tej jezdni jest zmianą kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej. 

Oczywistym jest wtedy także i to, że dookoła wyspy lub placu należy poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi okrężnie biegnącej jezdni jak i to, że aby opuścić okrężnie biegnąca jezdnię wolno zmienić kierunek jazdy w prawo, co do zasady, tylko z prawego pasa ruchu. 

Gorzej z oceną zdarzenia drogowego jest wtedy gdy na wniosek komendanta lokalnej jednostki Policji, na wlotach ronda o okrężnej organizacji ruchu zostaną domalowane zaprzeczające tej organizacji ruchu strzałki kierunkowe (znaki P-8). Wtedy podwładnym przełożony wmawia, że rondo staje się w całości jednym elementarnym kierunkowo zorganizowanym jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu na którym pasy ruchu nie biegną okrężnie, tak jak je oznaczono znakami na jezdni, lecz odśrodkowo "na wprost" od wlotu do przeciwległego wylotu. 

Wmawia się im także, że strzałki kierunkowe prostują okrężnie biegnącą jezdnię tak, że nieoznaczone znakami pasy ruchu biegną "na wprost" od wlotu do wylotu, a skoro tak to do wylotu można jechać dowolnym pasem ruchu. Nie przeszkadza im nawet to, że sami sobie zaprzeczają. Skoro to wg nich jazda "na wprost" do wylotu, to na jakiej podstawie uważają, za egzaminatorami WORD, że przed opuszczeniem ronda należy włączyć prawy kierunkowskaz nazywając go, bez jakiegokolwiek uprawnienia, "zjazdowym". 

Skoro wiemy już, że przy okrężnie biegnącej jezdni każdy zjazd z tej jezdni to zmiana kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej, to zgodnie z art. 27.1a ustawy p.r.d., SKRĘCAJĄCY jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa (powstrzymać się od ruchu jeżeli ruch ten....) kierującemu rowerem, hulajnogą, (...), jadącym na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi którą zamierza opuścić (zmieniający kierunek jazdy czyli skręcający z jezdni).

Istotne są trzy sprawy. Po pierwsze nie ma znaczenia czy na jezdni drogi poprzecznej jest wówczas oznaczony znakami przejazd dla rowerów czy go nie ma, po drugie ten przepis dotyczy jedynie zmieniającego kierunek jazdy (będącego w trakcie wykonywania tego manewru) i po trzecie to opuszczający okrężnie biegnącą jezdnię musi przeciąć tor jazdy rowerzysty jadącego na wprost (bez zmiany kierunku jazdy) okrężnie biegnącą jezdnią lub tak biegnącą drogą dla rowerów lub chodnikiem na którym dopuszczono ruch rowerów jednośladowych. 

Przepis nie dotyczy jazdy jezdnią drogi poprzecznej po zakończeniu manewru zmiany kierunku jazdy czyli wtedy gdy droga dla rowerów jest oddalona od jezdni drogi którą opuszczał zmieniający kierunek jazdy, bowiem porusza się już po tej jezdni jadąc "na wprost". Wtedy kierującego pojazdem obowiązuje jedynie art. 27.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a rowerzysta ma pierwszeństwo jedynie znajdując się już na przejeździe, chociażby częściowo podczas wjeżdżania na przejazd.

Rowerzysta, tak jak przeciętny pieszy, zwykle nie rozumie wszystkich obowiązujących zasad ruchu, co nie powinno dziwić skoro mają z tym problem nie tylko kierowcy i policjanci. Dlatego rowerzysta powinien mieć świadomość tego, że pierwszeństwo ma dopiero na przejeździe dla rowerów, a wjazd na jezdnię z drogi dla rowerów, przy braku przejazdu dla rowerów, to włączanie się do ruchu z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa wszystkim. Nie ma przy tym znaczenia czy droga dla rowerów biegnie wzdłuż jezdni drogi z pierwszeństwem czy wzdłuż jezdni drogi podporządkowanej, a tym bardziej gdy biegnie poza pasem drogowym. 

Rys. 2
Rowerzysta ma pierwszeństwo przed jadącym po jezdni w kierunku ronda jak i przed opuszczającym jezdnię ronda jedynie będąc już na przejeździe, chociażby częściowo


Rys. 3
Tu rowerzysta zbliżający się do jezdni drogi poprzecznej ma pierwszeństwo tylko przed zmieniającym kierunek jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię drogi wylotowej (poprzecznej) dlatego może, zachowując szczególną ostrożność,  wjechać bezpośrednio przed zbliżający się od strony ronda (opuszczający jezdnię drogi) pojazd którym kierujący ma obowiązek powstrzymać się od ruchu, by nie zajechać mu drogi

Niestety nieodpowiedzialne wmawianie rowerzystom przez aktywistów rowerowych oraz nieodpowiedzialnych dziennikarzy, że droga dla rowerów biegnąca wzdłuż jezdni drogi z pierwszeństwem, to ścieżka biegnąca nieprzerwanie, tak jak jezdnia tej drogi, na dodatek z takim samym pierwszeństwem, prowadzi do wielu tragedii, bowiem nie jest to prawdą.  Dlatego w ramach obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, zarówno jadący droga dla rowerów jak i skręcający na jezdnię drogi poprzecznej oraz nią jadący muszą wzajemnie obserwować swój ruch i w przypadku niebezpieczeństwa nie egzekwować swojego, często złudnego, pierwszeństwa przez żadną ze stron.
mgr inż. Ryszard R. Dobrowolski

Dziękując za wsparcie dziękuję także za dzielenie się swoimi wątpliwościami.

UZUPEŁNIENIE (19-08-2025):

Art. 27ust. 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym ma zapobiegać sytuacji w której zmieniający kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej, szczególnie gdy porusza się za rowerzystą, mógłby jadącemu na wprost rowerzyście, także gdy porusza się on poza jezdnią równolegle do niej, zajechać drogę, niezależnie od tego czy na jezdni drogi poprzecznej oznaczono znakami przejazdu dla rowerów czy nie. Jest to dodatkowy, poza obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, zgodny z prawem europejskim obowiązek nałożony na kierującego pojazdem. 

Oczywistym jest, że mówimy tu o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście na jezdni drogi poprzecznej przez zmieniającego kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnie drogi poprzecznej. By to zmieniający kierunek jazdy mógł uczynić musi obserwować ruch nie tylko na jezdni ale także poza nią, bowiem tak ma jechać, by zbliżającym się do jezdni drogi poprzecznej nie zajechać drogi. Innymi słowy jadący drogą dla rowerów na wprost w kierunku jezdni drogi poprzecznej ma obowiązek być traktowany przez zmieniającego kierunek jazdy tak samo jak ma obowiązek traktować  jadącego po jezdni drogi którą opuszcza. 

W upublicznionym uzasadnieniu do wyroku IV  Ka 418/24 SO w Poznaniu z dn. 22-08-2024 sędzia dopuściła się konfabulacji twierdząc, że rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów musi, przez analogię do pieszego, zachować szczególną ostrożność bowiem nie ma prawa wjeżdżać wprost przed jadący pojazd. 

W oparciu o ten wyrok polscy policjanci, w trosce o bezpieczeństwo rowerzystów, zaczęli szkodząc im i kierującym pojazdami, twierdzić, że jadący drogą dla rowerów NIE MA pierwszeństwa na przejeździe w stosunku do zbliżających się do przejazdu pojazdów, bowiem ma je dopiero wtedy gdy się na tym przejeździe znajdzie, a skoro tak to nie ma prawa wjazdu na przejazd wprost przed zbliżający się do przejazdu pojazd.

Powyższe wydaje się być logiczne gdyby nie to, że rowerzysta wjeżdżając z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów ma od połowy 2021 roku prawnie zapewnioną ciągłość jazdy, tak jak gdyby poruszał się pasem ruchu dla rowerów jadąc jezdnią drogi z pierwszeństwem.  Wbrew nieuprawnionej narracji o pierwszeństwie pieszego na przejściu dla pieszych do którego się zbliża, to rowerzysta ma tak rozumiane pierwszeństwo. Zgodnie z art. 17 ust. 1. 3a rowerzysta wjeżdżający z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów NIE JEST włączającym się do ruchu, a skoro tak, to czyniąc to z zachowaniem "zwykłej" ostrożności nie ma obowiązku ustąpienia pierwszeństwa komukolwiek. Skoro tak, to w ustawie nie mógł się znaleźć i nie znalazł, wbrew sędzi z Poznania, przepis zabraniający rowerzyście wjazdu bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, bowiem to nim kierujący ma prawny obowiązek ustąpienia mu pierwszeństwa podczas opuszczania drogi dla rowerów i wjazdu z niej na przejazd dla rowerów lub pas ruchu dla rowerów.  Dlatego kierujący ma obowiązek obserwowania ruchu rowerzysty na drodze dla rowerów dokładnie tak samo jak to czyni zamierzając zmienić kierunek jazdy w celu wjazdu na jezdnię drogi poprzecznej.