poniedziałek, 13 czerwca 2022

418. Wadliwe oznakowanie drogi. Odpowiedzialność zarządzającego ruchem drogowym.

418. Wadliwe oznakowanie drogi. 
Odpowiedzialność zarządzającego ruchem drogowym.

Mając zastrzeżenia do zastosowanego oznakowania warto wiedzieć, że za właściwe oznakowanie połączeń dróg odpowiada zarządzający ruchem drogowym na drodze wyższej kategorii. Dlatego w przypadku połączenia drogi wewnętrznej, która wcale nie musi być prywatna, za jego oznakowanie z drogą publiczną odpowiada zarządca drogi publicznej (art. 8 ust. 4 ustawy o drogach publicznych) bowiem połączenie tych dróg leży w pasie drogowym dogi publicznej, a nie wewnętrznej. 

Warto wiedzieć, że urzędnicy, zarówno państwowi jak i  samorządowi, odpowiedzialni za  organizację ruchu  (oznakowanie) dróg publicznych  "załatwili" sobie bezkarność za ewidentne przestępstwa drogowe, bowiem takim jest sprzeczne z prawem znakowanie dróg.  

W myśl art. 85a Kodeksu wykroczeń tylko zarządca drogi wewnętrznej ponosi odpowiedzialności za wadliwe jej oznakowanie. 

Art. 85a. [Znakowanie dróg wewnętrznych]
§ 1. Kto narusza przepisy dotyczące sposobu znakowania dróg wewnętrznych, podlega karze grzywny.
§ 2. Tej samej karze za czyn określony w § 1 podlega ten, kto zlecił wadliwe dokonanie tej czynności.

Zarządca drogi wewnętrznej, który nieprawidłowo oznakował drogę wewnętrzną, ponosi poza odpowiedzialnością karną także odpowiedzialność cywilnoprawną wobec osób poszkodowanych na skutek swojego zaniedbania. 

Jesteśmy zatem, jako użytkownicy dróg publicznych pozbawieni ochrony prawnej oraz odszkodowawczej z powodu zaniedbania zarządzającego ruchem drogowym na drogach publicznych, który zatwierdził wadliwe oznakowanie.  Wiara w to, że policjanci posiadają właściwą wiedzę co do litery i ducha obowiązującego prawa jest tak wielka, że pozytywne zaopiniowanie projektu organizacji ruchu zdejmuje odpowiedzialność ze wszystkich, także Policji, którzy dopuścili się takiego przestępstwa.  

We wszystkich sprawach w których Policja przegrała w sądach, wadliwa organizacja ruchu drogi publicznej została pominięta milczeniem zarówno przez biegłych jak i przez sędziów, nawet wtedy gdy oznakowanie było wprost wzajemnie sprzeczne. Sąd dokonał oceny zdarzenia w miejscu jego zaistnienia czyli na rondzie na jego elementarnym skrzyżowaniu, zarówno przy kierunkowej jak i okrężnej organizacji ruchu, co wprost zadaje kłam powstałej w czasach PRL i obowiązywania Kodeksu drogowego z 1983 roku, że budowla typu rondo, to z punktu widzenia zasad ruchu drogowego w całości jedno skrzyżowanie. 

Patologie w znakowaniu polskich dróg mają się wciąż bardzo dobrze, bowiem w praktyce nikt z tego tytułu  nie ponosi odpowiedzialności. Czymś innym jest bowiem wadliwe oznakowanie wynikające z zatwierdzenia wadliwego projektu, zatem odpowiedzialność zarządzającego ruchem drogowym, a czymś innym wadliwość oznakowania wynikająca z zaniedbania co do stanu drogi i jej istniejącego oznakowania, za co odpowiada zarządca drogi lub upoważniony przez niego podmiot.

W tym drugim przypadku, zaniechanie lub wadliwe wykonanie obowiązków wynikających z ustawy o drogach publicznych może powodować odpowiedzialność zarządcy drogi na podstawie tzw. reżimu deliktowego (art. 415 k.c. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia). Tu mieszczą się np. uszkodzenia opon i felg przez ubytki w nawierzchni, albo brak znaku, którego z zaniedbania nie uzupełniono.   

Określenie winy zarządzającego ruchem drogowym bywa trudniejsze, bowiem musi podważyć autorytet Policji pozytywnie opiniującej projekt organizacji ruchu, która ocenia zachowanie kierujących właśnie co do zgodności z zastosowanym oznakowaniem. Z całą pewnością nie przyzna się do bezkrytycznego powielania, a także  inicjowania patologicznego oznakowania, jak np.  bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach neutralnie kierunkowo zorganizowanych budowli typu rondo, albo dodawania znaku C-12 do znaków A-7 na wlotach budowli z centralną przeszkodą o kierunkowej organizacji ruchu i podporządkowanych wszystkich wotach. 

Dziś wady w oznakowaniu tego typu złożonych budowli drogowych są już tak powszechne, że wadliwe znakowanie jest wręcz narzucane projektantom przez urzędników, dlatego już nikt poza sądem, nie jest w stanie zarzucić Policji lub organowi zarządzającemu ruchem drogowym na drogach publicznych wad w oznakowaniu wynikających z wadliwego rozumienia zasad ruchu  oraz znaczenia znaków drogowych. 

Niestety w tej materii pozostają także bezkarni egzaminatorzy WORD, którzy wręcz publicznie krytykują prawomocne wyroki zarzucające im brak wiedzy i kompetencji, uzurpując sobie prawo do stosowania w praktyce egzaminacyjnej prawa zwyczajowego, jak to ma miejsce w przypadku nieuprawnionego wymagania sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w sytuacji braku takiego manewru podczas pokonywania centralnie skanalizowanych budowli drogowych, w tym typu rondo o okrężnej i kierunkowej organizacji ruchu, a także podczas jazdy drogą z pierwszeństwem która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek. 

Na nieszczęście dla polskich kierowców doradcami ministerialnych urzędników  oraz sekretariatu KRBRD są byli i obecni egzaminatorzy WORD, a oceny oznakowania dróg krajowych dokonuje zarządzający na nich ruchem, czyli sama siebie kontrolująca, będąca dla innych wzorcem, GDDKiA która podlega wprost Ministerstwu Infrastruktury. 

Wielu wierzy w to, że sytuację uzdrowi Marek Dworak, autor będącej w opozycji do warszawskiej krakowskiej szkoły ogłupiania kierujących, który niestety nie odróżnia kierunku jazdy od kierunku ruchu oraz nie wie czym w rozumieniu zasad ruchu drogowego jest budowla typu rondo. 

Miłym zaskoczeniem dla mnie były artykuły prasowe na temat nowej organizacji ruchu na rondzie Niepodległości w Wałbrzychu. 
Rondo Niepodległości w Wałbrzychu

Krzysztof Szewczyk, dyrektor wałbrzyskiego Zarządu Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta stwierdził, że teraz rondo nie jest już rondem, lecz czterema osobnymi skrzyżowaniami o kierunkowej organizacji ruchu. Rondo nadal jest rondem, bowiem to jedynie okrągła lub owalna budowla drogowa z placem lub wyspą na środku, które może być zorganizowane okrężnie lub odśrodkowo. Tu zorganizowane jest  odśrodkowo (kierunkowo) i co ważne prawidłowo oznakowane także na obwiedni. 

Znak C-12 nie czyni budowli rondem lecz wskazuje na okrężną organizację ruchu tak oznakowanej budowli drogowej z wyspą lub placem na środku o dowolnym kształcie i wielkości. 

Zmieniono  organizację ronda z okrężnej nakazanej znakiem C-12 na kierunkową, zgodną ze wskazaniem strzałek kierunkowych na jezdni (znak P-8) i znakach pionowych F-10 i F-11. Dla drogowców to w całości jedno kierowane sygnalizacją świetlną centralnie skanalizowane kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie dróg publicznych w rozumieniu budowli drogowej o rozsuniętych wlotach i centralnej wyspie, złożone z czterech elementarnych skrzyżowań zwykłych, które dla kierowców są skrzyżowaniami w rozumieniu zasad ruchu. 

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

niedziela, 5 czerwca 2022

417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889 , teraz z ministerialnym błogosławieństwem.

417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889teraz z ministerialnym błogosławieństwem. 

    Minister Adamczyk to z wykształcenia technik budowlany, zatem jego zachwyty nad geniuszem Marka Dworaka mnie nie dziwią. Nie dziwi mnie także wiceminister Weber, który wyszukał "eksperta od rond" poza warszawską koterią wpływowych ignorantów występujących pod szyldem BRD, skupionych wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym i Grupy IMAGE. 

    Nie jest tajemnicą, że fundacja wraz z portalem Prawo drogowe oraz stroną L-instruktor, to założone przez Grupę IMAGE z Warszawy jego tuby propagandowe, dzięki którym opanował niemal cały rynek szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej w Polsce. 

    Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wydają ogłupiających kandydatów na kierowców poradników Zbigniewa Drexlera oraz Henryka Próchniewicza, ekspertów z czasów PRL wzorujących się na towarzyszach ze wschodu Europy. Oficyna ogłupia także egzaminatorów oraz  urzędników i drogowców, dla których książki prawnicze są niezrozumiałe.

    Ministerialni urzędnicy odpowiedzialni za ruch drogowy w Polsce mają za doradców egzaminatorów WORD, błędnie uznawanych za ekspertów w dziedzinie zasad ruchu drogowego. To przyuczona do zawodu na poziomie kursu grupa ludzi różnych profesji, od teologa lub byłego policjanta  zaczynając, a na socjologu lub historyku kończąc. Dla tych ludzi prawem o ruchu drogowym jest prawo zwyczajowe przekazywana im przez wcześniej ogłupionych kolegów w danym WORD. Dla nich do dziś prawem są wymysły współautorów i komentatorów największego bubla pranego dotyczącego zasad ruchu drogowego, jakim był wzorowany na radzieckim Kodeks drogowy z 1983 roku. Ojcem tego byłego już prawa z czasów stanu wojennego, które nadal jest prawem w WORD, był Zbigniew Drexler, do dziś ogłupiający miliony polskich kierowców wprost lub za pośrednictwem swoich wiernych i bezkrytycznych wyznawców, w tym Marka Dworaka. Dla nich wszystkich "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, jest bez jakiegokolwiek uprawnienia "rondo", a ono w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. 

    Nawet znak C-12, to dla nich "rondo" o znaczeniu znaku nakazu C-9, który nie ma nic wspólnego z rondem, tak jak "ruch okrężny" ze zmianą kierunku jazdy w lewo, bowiem ideą tej organizacji ruchu było i jest do dziś wyeliminowanie niebezpiecznych lewoskrętów.   

    Marek Dworak informuje, że przygotowuje zmiany prawa o ruchu drogowym precyzując zasady ruchu na rondach, co samo w sobie jest pozbawionym sensu i bardzo niebezpiecznym pomysłem i być może wręcz zamachem na zgodne z Porozumieniami europejskimi prawo, bowiem rondo to określenie prawa budowlanego nieobecne w naszym i europejskim prawie o ruchu drogowym.

    Obecne prawo o ruchu drogowym dotyczące zasad ruchu drogowego jest elementarne, proste i dzięki temu uniwersalne. Można je bez trudu stosować zarówno na pojedynczych, zwanych zwykłymi, jak i na złożonych budowlach w formie placu, a także na złożonych ze skrzyżowań zwykłych skanalizowanych budowlach jednopoziomowych oraz na wielopoziomowych węzłach drogowych, dla których nie ma  przecież osobnych zasad ruchu.

   I tu wracamy do początku. Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", wbrew Markow Dworakowi, nie ma nic wspólnego z rondem, bowiem "ruch okrężny, to jedynie nazwa neutralnego kierunkowo, wymyślonego w USA i nieprzerwanie stosowanego w Europie od początku ubiegłego wieku,  rozwiązania komunikacyjnego, którego ideą jest brak zmiany kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Czas najwyższy by uznawani za  "ekspertów" ignoranci rozumieli genialnie proste zasady tej organizacji ruchu. Skoro ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości, OKRĘŻNIE zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, to nie w lewo, w prawo lub prosto do przeciwległego wylotu.  

    Pomimo różnic miedzy krakowską i warszawską szkołą ogłupiania polskich kierowców, Marek Dworak nie różni się wiele od warszawskich ogłupiaczy, z byłym egzaminatorem WORD Warszawa Mariuszem Sztalem, medialną gwiazdą i ulubieńcem niedouczonych warszawskich redaktorów od BRD, którzy wierzą w każde jego kłamstwo. 

 Wiedzę na temat organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" Marek Dworak czerpał z niemieckiego prawa o ruchu drogowym, i bardzo dobrze, bowiem Mariusz Sztal, za pośrednictwem Zbigniewa Drexlera, z prawa radzieckich towarzyszy. 

    Niestety jeden i drugi nie odróżnia zmiany kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu oraz skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, czyli skrzyżowania w rozumieniu budowli drogowej. 

    Zmiany w prawie opracowuje zatem "ekspert" który od jadącego po łuku drogi na skrzyżowaniu, na którym droga zmienia swój kierunek, a on nie zmienia on ani pasa ruchu ani kierunku jazdy, wymaga włączenia kierunkowskazu, a od identycznie jadącego na rondzie o okrężnej organizacji ruchu tego nie wymaga. Sztal wymaga włączenia lewego kierunkowskazu jeszcze przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, pomimo prawomocnego wyroku II SA/GL 888/16, bowiem nie wie czym jest "ruch okrężny". 

    Ministerstwo zamiast grzebać w prawie, którego ministerialni urzędnicy tak jak egzaminatorzy WORD nie rozumieją, lepiej by zrobiło gdyby zajęło się błędami w załącznikach do rozp. 220/2003, czyli w "czerwonej książce", w których tworzeniu uczestniczyli  współtwórcy prawa z 1983 roku.
    
  Najnowsze wytyczne dotyczące  projektowania budowli typu rondo, rekomendowane przez ministra Adamczyka, to także popis niewiedzy, tym razem inżynierów z Politechniki Krakowskiej. Nie dość, że nie wiedzą czym jest rondo turbinowe, to bezprawnie w oznakowaniu poziomym stosują niedopuszczone w Polsce i Europie kołowe strzałki kierunkowe, a centralnie skanalizowane skrzyżowanie typu "kość" mylą z takim skrzyżowaniem typu "hantle". Na szczęście, nie mając wiedzy lub pewności, unikają tego co najistotniejsze, oznakowania pionowego centralnie skanalizowanych budowli o podporządkowanych wszystkich wlotach. Mam nadzieję, że wiedzą, że dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 to barbarzyństwo, samowola i bezprawie, to po prostu tolerowana przez ministerialnych urzędników patologia. Może Marek Dworak odkupi swoje winy, zacznie odróżniać kierunek jazdy od kierunku ruchu i  zapisami prawa zabroni  dodawania znaku C-12 do znaku A-7, włączania kierunkowskazów przed wjazdem na okrężnie zorganizowane budowle oraz domalowywania strzałek kierunkowych na wlotach budowli zorganizowanych, z nakazu znaku C-12, neutralnie kierunkowo czyli okrężnie? 
"Ruch okrężny" to neutralna kierunkowo organizacja ruchu, niezależna od kształtu i wielkości złożonej budowli z centralną przeszkodą

    

poniedziałek, 9 maja 2022

416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska.

 416. Zmiana kierunku jazdy. Interpelacja poselska. 

Interpelacja nr 32892 z kwietnia 2022 roku w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu. 
Zgłaszający: Aleksander Miszalski - Poseł PO z Krakowa
Adresat: minister spraw wewnętrznych i administracji.


Szanowny Panie Ministrze,
na podstawie art. 192 ust. 1 Regulaminu Sejmu RP oraz art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zwracam się z pytaniem dotyczącym zgłaszanej przez obywateli propozycji dokonania zmiany w ustawie prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu.

Błędne lub nieuzasadnione sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy jest przyczyną wielu kolizji i wypadków drogowych. Przykładowo kierowcy wjeżdżający na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej widząc nadjeżdżający z lewej strony pojazd, który sygnalizuje skręt w prawo w celu upłynnienia ruchu zaczynają wykonywać manewr skrętu w prawo lub jazdy prosto zanim pojazd nadjeżdżający z ich lewej strony dokona pełnego skrętu w drogę, z której się poruszają.

Błędna sygnalizacja zmiany kierunku w takich wypadkach bywa jedną z przyczyn kolizji lub wypadku drogowego. W takich sytuacjach jednak pełną odpowiedzialność za spowodowanie kolizji ponosi kierowca, który sugerując się sygnałem nadawanym z nadjeżdżającego z jego lewej strony pojazdu wykonał swój manewr zanim tamten dokonał manewru skrętu w lewo. Faktycznie jednak kierowca, który błędnie sygnalizował swój manewr jest współwinny spowodowania kolizji.

W związku z powyższym zwracam się z prośbą o udzielenie informacji:

Jak ministerstwo odnosi się do wprowadzenia odpowiedzialności mandatowej kierowcy, który błędnie sygnalizuje zmianę kierunku jazdy swojego pojazdu?

Z wyrazami szacunku Aleksander Miszalski

Rysunek ilustrujący sytuację przywołaną w interpelacji

Autor bloga krytykuje interpelację bowiem jest bezzasadna. 

Po pierwsze dlatego, że Poseł domaga się wpisu w ustawie Prawo o ruchu drogowym o karaniu wadliwie sygnalizującego swoje zamiary, pomimo tego że to prawo określa obowiązujące zasady ruchu, a od karania za brak stosowania się do tych zasad jest Kodeks wykroczeń. Po drugie dlatego, że w taryfikatorze jest już przewidziana za to wykroczenie grzywna. Autor bloga zwraca uwagę na to, że aby karać za niewłaściwe sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy trzeba umieć odróżnić kierunek jazdy od kierunku ruchu, z czym mają problem nie tylko wadliwie wyszkoleni kierowcy, co wynika z braku tej umiejętności wśród byłych i  obecnych egzaminatorów WORD oraz funkcjonariuszy POLICJI. 

Warto zatem by Poseł, zanim zada pytanie, najpierw sprawdził co na temat wadliwego sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy mówi obowiązujący taryfikator. 

W obecnie obowiązującym taryfikatorze mandatów za "Utrudnienie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie  lub błędne sygnalizowanie manewru" grozi grzywna w postępowaniu mandatowym w wysokości 200 zł. Warto dodać, że za samo nieodpowiednie ustawienie pojazdu przed skręceniem zapłacimy 150 zł. 

Oczywistym jest, że istotą art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym jest sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru opuszczenia pasa ruchu w celu jego zmiany na sąsiedni lub w celu opuszczenia jezdni drogi z ich lewej albo prawej strony. Czyni się to po to, by inni uczestnicy ruchu drogowego mogli przygotować się nowej sytuacji na drodze, co ma służyć upłynnieniu ruchu. Ponieważ sygnalizowanie należy zakończyć niezwłocznie po wykonaniu manewru, to de facto kierujący sygnalizuje najpierw zamiar wykonania manewru, a następnie sam manewr.

Brak włączenia kierunkowskazu to sygnalizowanie, że kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu ani jezdni drogi po której się porusza z ich lewej lub prawej strony. Zatem interpelacja i pod tym względem jest chybiona. 

Oto odpowiedź ministra.

Szanowna Pani Marszałek,

w odpowiedzi na interpelację numer 32892 Pana Posła Aleksandra Miszalskiego w sprawie zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym poprzez wprowadzenie regulacji dotyczącej błędnej sygnalizacji zmiany kierunku jazdy przez kierowcę pojazdu uprzejmie informuję, że przedmiotowe zagadnienie pozostaje poza zakresem kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Kwestia sygnalizowania zmiany kierunku lub pasa ruchu, opisana w art. 22 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym[1], wpisuje się w obszar ruchu drogowego, który, zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej[2], znajduje się we właściwości Ministra Infrastruktury.

Biorąc pod uwagę istotę problemu opisanego w wystąpieniu Pana Posła należy zauważyć, że zachowanie kierującego pojazdem, polegające na utrudnianiu lub tamowaniu ruchu poprzez niesygnalizowanie bądź błędne sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, jest wykroczeniem, za które, zgodnie z przepisami prawa[3], grozi grzywna w wysokości 200 zł w postępowaniu mandatowym. W przypadku zaistnienia zdarzenia o groźniejszych skutkach osoba taka, uznana za sprawcę czynu zabronionego w omawianym zakresie, może podlegać surowszej odpowiedzialności karnej.

Z poważaniem

z up. Maciej Wąsik
Sekretarz Stanu
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji



Spójrzmy na zdjęcie powyżej. Droga z pierwszeństwem biegnie łukiem w lewo. Po jej prawej stronie są dwie jednojezdniowe drogi dwukierunkowe, z czego jedna z nich leży na przedłużeniu drogi z pierwszeństwem. Po jej lewej stronie znajduje się jedna droga jednokierunkowa. 

Jak zatem sygnalizować innym uczestnikom ruchu drogowego swoje zamiary, w dowolnym miejscu na drodze,  by  niezależnie od kąta załamania drogi oraz ilości dróg po jej lewej i prawej stronie jednoznacznie odczytywali nasze zamiary? Na pewno nie tak jak uczono tego w czasach  obowiązywania poprzedniego, wzorowanego na radzieckim, Kodeksu drogowego z 1983 roku i nie tak jak wymagają tego bezprawnie, bo w oparciu o to nieobowiązujące od 1998 roku prawo egzaminatorzy WORD.

Zamierzając wjechać na jezdnię jednej z dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie jezdni zachowujemy się tak jak na skrzyżowaniu typu K na którym droga z pierwszeństwem nie zmienia swojego kierunku. 

Żaden przepis nie nakazuje włączenia kierunkowskazu jeżeli kierujący nie zamierza opuścić pasa ruchu lub jezdni drogi po której się porusza. 

Nie ma na to wpływu kąt lub promień załamania jezdni drogi zarówno na jak i poza skrzyżowaniem. Chcąc wjechać na jedną z jezdni dróg podporządkowanych leżących po prawej stronie drogi z pierwszeństwem trzeba opuścić prawy pas ruchu jej jezdni, zatem należy zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i włączyć prawy kierunkowskaz sygnalizując w ten sposób zamiar opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony. Tylko tak i zawsze tak, niezależnie od tego czy droga z pierwszeństwem biegnie na skrzyżowaniu typu X w lewo pod kątem 90 stopni, tak jak na dołączonym zdjęciu pod kątem 25 stopni, czy na skrzyżowaniu tupu K prosto bez odgięcia, tak jak np. na skrzyżowaniu gwiaździstym bez wyspy na środku, jak na zdjęciu z mapy Google poniżej. 
Nowosolna w Łodzi
(ul. Brzezińska jest drogą z pierwszeństwem)
 
Ta opisana w art. 22 ustawy p.r.d. zasada (skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony) dotyczy każdej drogi, także tej biegnącej okrężnie z mocy nakazu znaku C-12 dookoła wyspy lub placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Tu zamierzając ją opuścić kierujący musi wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w prawo sygnalizując swój zamiar nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego ten na którym zamierza skręcić, bowiem taka budowla nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu i to niezależnie od sposobu jej zorganizowania. 

Opuszczanie jezdni drogi jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz art. 16 Konwencji wiedeńskiej i Porozumień europejskich. Kierujący będący poza jezdnią z której skręca inny kierujący sygnalizujący swój zamiar, musi obserwować opuszczającego jezdnię, bowiem nie wie, przy kilku drogach, na jezdnię której z nich będzie on skręcał. 

Jeżeli jadący drogą z pierwszeństwem będzie miał włóczony lewy kierunkowskaz, to będzie sygnalizował zamiar skrętu z jezdni drogi z pierwszeństwem, czyli jej opuszczenia, z jej lewej strony  (zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo).

Oczywistym staje się to, że brak włączonego kierunkowskazu sygnalizuje brak zamiaru opuszczania pasa ruchu  i tym samym jezdni drogi z pierwszeństwem, niezależnie od miejsca na drodze i jej krętości. 

Poseł powinien zapytać ministra jak długo jeszcze będzie pozwalał na bezkarne dodawanie znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa"  na wlotach kierunkowo, a nie okrężnie, zorganizowanych budowli drogowych z wyspą na środku i podporządkowanymi wszystkimi wlotami oraz jak długo jeszcze instruktorzy OSK będą zmuszani przez wadliwie wyszkolonych na wewnętrznych kursach, bez merytorycznego nadzoru ze strony Ministerstwa Infrastruktury, egzaminatorów WORD ogłupiać kandydatów na kierowców i kierowców oraz szkolonych przez nich policjantów, mylących kierunek ruchu z kierunkiem jazdy? 

Niestety "państwowi" egzaminatorzy nie odróżniają skręcania z linii prostej w wyniku kręcenia kierownicą (zmiana kierunku ruchu) od skręcania z jezdni w celu jej opuszczenia (zmiana kierunku jazdy), co na łuku drogi, tak jak na powyższym zdjęciu, można uczynić bez potrzeby kręcenia kierownicą. Wymagają zatem na egzaminie bezpodstawnie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu w sytuacji gdy przepisy ruchu drogowego wymagają sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy, co nie zawsze wymaga zmiany kierunku ruchu. 

Wadliwa, sprzeczna z obowiązującym od ponad dwóch dekad prawem, praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców oraz w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, w połączeniu z wadliwym rozumieniem znaczenia znaków drogowych i co za tym idzie wadliwego znakowania dróg, prowadzi do chaosu i braku poszanowania prawa oraz funkcjonariuszy publicznych, co wprost zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.   

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

piątek, 6 maja 2022

415. Zawracanie przy nakazie jazdy w lewo (nakaz znaku C-3 lub C-4)

415. Zawracanie, a nakaz znaków C-3, C-4, C-7 i C-8, które zobowiązują do jazdy w lewo w rozumieniu kierunku ruchu

Właściwe rozumienie obowiązujących zasad ruchu drogowego, to podstawa bezpieczeństwa na drogach, to szacunek dla obowiązującego prawa oraz innych uczestników ruchu drogowego.

Niestety, od ponad dwudziestu lat praktyka w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców jest, w wielu ważnych dla BRD sprawach, sprzeczna z obowiązującym prawem o ruchu drogowym, co czyni zasady ruchu wadliwie rozumianymi przez miliony Polaków.

Ta praktyka oparta jest wciąż na nieuprawnionych wymysłach współtwórców i komentatorów największego w dziejach polskiej motoryzacji bubla prawnego jakim był tworzony w stanie wojennym Kodeks drogowy z 1983 roku, który przestał być w Polsce prawem w 1997 roku.

Wadliwa praktyka nie jest winą obecnego prawa lecz tego, że zachowawczy i niekompetentni ministerialni urzędnicy, wspomagani przez niekompetentnych doradców, nie potrafią lub nie chcą egzekwować stosowania zgodnego z prawem europejskim prawa o ruchu drogowym zgodnie z jego literą i duchem, nie tylko w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej, ale także w prewencji oraz w praktyce organów zarządzających ruchem drogowym.

Wbrew praktyce WORD i Policji droga oraz skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu nie jest tym samym co droga i skrzyżowane w rozumieniu ustawy o drogach publicznych i przepisów budowlanych, budowla typu rondo nie jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym, a kierunek ruchu nie jest kierunkiem jazdy. Kierunkowskazów nie używamy do sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku ruchu lub wskazywania strony skrzyżowania lecz do sygnalizowania zamiaru opuszczenia pasa ruchu z jego lewej lub prawej strony w celu jego zmiany lub zmiany kierunku jazdy.

Także wiele znaków drogowych nie jest tymi z 1983 roku. Np. znaki nakazu C-1 do C-12 nie są już znakami wskazującymi swoimi piktogramami obowiązujący kierunek jazdy. Nadto znak C-12 przestał być nie tylko symbolem ronda, ale także odpowiednikiem znaku C-9 jakim go uczyniono, wbrew umowom europejskim, w 1983 roku.

Od ponad dwóch dekad ten znak jest wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku D,3 "compulsory roundabout" (obowiązujący ruch okrężny) wg Konwencji wiedeńskiej. Nie należy nawet do grupy znaków nakazu jazdy we wskazanym znakiem kierunku ruchu, jakimi od ponad dwóch dekad są znaki C-1 do C-11. Znak C-12 wskazuje, tak jak to jest w umowach europejskich i jak to było w latach 1960-1983 kierunek "ruchu okrężnego" w rozumieniu nakazanej tym znakiem organizacji ruchu, przy ruchu prawostronnym przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Należy pamiętać, że nie każda zmiana kierunku ruchu jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym i odwrotnie, nie każda zmiana kierunku jazdy wymaga zmiany kierunku ruchu pojazdu.

Będąc już przy znakach nakazu warto poruszyć, poza sprzeczną z obowiązującym prawem praktyką w związku z używaniem kierunkowskazów, także temat zawracania.
Zawracanie na drodze oznacza zmianę kierunku jazdy na przeciwny w stosunku do dotychczasowego. To określenie nie ma w prawie o ruchu drogowym definicji legalnej, bowiem oczywistym jest, że zawracanie może być także manewrem złożonym i powiązanym np. z cofaniem, nawet wielokrotnym, a także z opuszczaniem jezdni i włączaniem się do ruchu.

Zawracanie może być także realizowane z wykorzystaniem infrastruktury drogowej, w tym zjazdów, wiaduktów, placów, a także budowli z wyspą na środku o dowolnym kształcie i wielkości oraz dowolnej organizacji ruchu. Polecenie zwrócenia na rondzie o jednokierunkowej jezdni jest takim samym absurdem jak polecenie jazdy na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym w lewo, bowiem rondo nie jest skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, na jednokierunkowej jezdni zawracanie jest zabronione, a skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie jest rondem.

Elementarny manewr zawracania pojazdu to zmiana kierunku jazdy na przeciwny na dwukierunkowej jezdni bez cofania i jej opuszczania. W rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym to zmiana kierunku jazdy w lewo.

Tak rozumiane zawracanie na skrzyżowaniu lub na dwujezdniowej drodze poza skrzyżowaniem to dwukrotna zmiana kierunku jazdy w lewo.

Art. 22 ustawy mówi tylko o tym, że poza zawracaniem bez opuszczania jezdni, zmianą kierunku jazdy jest skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia z jej lewej lub prawej strony. Zamierzając zmienić kierunek jazdy kierujący pojazdem ma obowiązek zachować szczególna ostrożność, zająć na jezdni drogi właściwe miejsce, zawczasu i wyraźnie sygnalizować swój zamiar i zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. Poza tym przepis wymienia jeszcze gdzie i w jakich warunkach zawracanie jest zabronione. Zmiany kierunku jazdy, w tym zawracania, może zakazać, poza przepisem, także zastosowane oznakowanie.

W międzynarodowym prawie o ruchu drogowym zawracanie opisane jest wraz z cofaniem, bez związku ze zmianą kierunku jazdy. Manewr zawracania należy do manewrów równie nietypowych, niebezpiecznych i nieprzewidywalnych jak cofanie, dlatego tak jak cofający, także zawracający nie ma pierwszeństwa przed nikim kto znajduje się na jezdni drogi publicznej, także zawracając na drodze z pierwszeństwem. Do nielicznych należą przypadki kiedy włączony lewy kierunkowskaz sygnalizuje zamiar wykonania manewru zawracania, tym bardziej, że dla kierujących nie jest znane oznakowanie drogi poprzecznej.

Tu należy uświadomić kierującym, że pierwszeństwo zawracającego na drodze z pierwszeństwem przed jadącym z lewej strony drogą podporządkowaną, to jedynie nieuprawniony, jeden z wielu, wymysł byłego ministerialnego urzędnika z czasów PRL, który powiela tą bzdurę od 1998 roku. Powielana od czasów PRL książka jego autorstwa to źródło wiedzy nie tylko dla kandydatów na kierowców, dyrektorów i egzaminatorów WORD oraz instruktorów OSK, ale także dla wielu urzędników, policjantów i biegłych sądowych z zakresu badania wypadków drogowych. Na szczęście dla prawników poradniki dla kandydatów na kierowców i kierowców nie są, chociaż miewam wątpliwości, źródłem wiedzy.

Pozostaje jeszcze jedna kontrowersyjna sprawa związana z zawracaniem. Chodzi o zawracanie w związku z nakazem znaków C-3, C-4, C-7 i C-8 które zobowiązują kierującego do ruchu w kierunku zgodnym ze strzałkami umieszczonymi na znaku.

Najwyraźniej w WORD i Policji nie mają świadomości tego, że od ponad dwóch dekad znaki nakazu C-1 do C-12 nie są tymi z lat 1983 - 1997 oraz tego, że w 1997 roku dokonano zmiany prawa o ruchu drogowym na zgodne z europejskim. Powtarzają nieuprawnione wymysły głoszone przez "ekspertów" z minionej epoki wg których: Znaku nakazującego skręcanie w lewo nie można interpretować jako zezwalającego na zawracanie, gdyż jest to zupełnie inny manewr. Nie można go również łączyć z sytuacją , omawianą w §87 ust. 2, w której wykreślonych warunkach - strzałka kierunkowa do skręcania w lewo, znajdująca się na jezdni, dopuszcza również zawracanie. (Zbigniew Drexler, Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem", Grupa IMAGE, Warszawa 2019, s. 330).

Po pierwsze zawracanie jest zmianą kierunku jazdy w lewo która wymaga także zmiany kierunku ruchu pojazdu. Po drugie, skoro znak zakazu skrętu w lewo zakazuje literalnie także zawracania, a znak nakazu jazdy w lewo tego zakazu nie powtarza, to nie ma żadnego powodu do tego by twierdzić, że jadąc w lewo zgodnie z nakazem nie można zawracać.

Znaki nakazujące ruch we wskazanym nimi kierunku nie nakazują skręcania z jezdni, czyli zmiany kierunku jazdy, bowiem nie każda zmiana kierunku ruchu nakazana tym znakiem jest zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Skro tak, to żaden ze znaków nakazujących jazdę w lewo nie może zakazać zawracania.

Zadaniem tych znaków jest skierowanie ruchu we wskazanym nimi kierunku. Znaki C-3 i C-4 nie pozwalają na jazdę na skrzyżowaniu lub w innym miejscu którego dotyczą, prosto lub w prawo, a znaki C-7 i C-8 nakazują, poza innymi kierunkami, także ruch pojazdu w lewo. Zatem, wbrew praktyce WORD opartej na nieuprawnionych wymysłach interpretacyjnych opartych na poprzednim Kodeksie drogowym, w którym nawet znak C-12 uczyniono, wbrew umowom europejskim, znakiem nakazu kierunku JAZDY, jeżeli nie zabrania zawracania przepis lub znak drogowy, zawracać przy nakazie tych znaków można, bowiem tu zmiana kierunku jazdy będąca zrazem zmianą kierunku ruchu w lewo.

Na rysunkach z załącznika nr 1 do rozporządzenia 220/2003 nie ma żadnych formalnych przeszkód, by skręcający w lewo nie mógł zawrócić.    

Oczywiście zwracający musi spełnić wymagania art. 25.1 oraz art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, a przy oznakowaniu jezdni strzałkami kierunkowymi wymóg §87.2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych (rozp. 170/2002), czyli może zawrócić tylko z lewego pasa ruchu oznaczonego strzałką do skręcania w lewo (P-8b), pod warunkiem, że nie ma tam zakazu zawracania (znak B-23) lub czynnego sygnalizatora kierunkowego S-3. Tu należy zwrócić uwagę na to, że §87 ust. 2 nie wymieniono znaków nakazu, bowiem zawracający jadąc w lewo w rozumieniu nakazanego kierunku ruchu spełnia wymagania dyspozycji znaku.

Na rysunkach jazda w lewo albo w prawo jest zarówno zmianą kierunku ruchu jak i zmianą kierunku jazdy, co zgodnie z art. 22.5 ustawy p.r.d. wymaga sygnalizowania swojego zamiaru. Należy jednak pamiętać, że nie każda zmiana kierunku ruchu jest zmianą kierunku jazdy. Dlatego błędem jest wymaganie włączenia kierunkowskazu tylko z powodu nakazu znaku zobowiązującego kierującego do ruchu we wskazanym nim kierunku. Jeżeli kierujący jadąc w lewo albo w prawo nie zmienia kierunku jazdy, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów. Dotyczy to także jazdy drogą z pierwszeństwem która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek. Kierowca brakiem włączonego kierunkowskazu sygnalizuje innym uczestnikom ruchu drogowego, że nie ma zamiaru opuszcza jezdni drogi ani jej pasa ruchu.
 
Opracował Ryszard R. Dobrowolski

środa, 20 kwietnia 2022

414. Gorzów Wlkp. Zbiorowe ogłupianie kierowców (za sprawą żony komendanta KMP)

414. Gorzów Wlkp. Zbiorowe ogłupianie kierowców, za sprawą wykroczenia żony komendanta KM Policji w Gorzowie Wielkopolskim

Kontynuując temat gorzowskich rond o okrężnej organizacji ruchu z BEZPRAWNIE domalowanymi na wlotach strzałkami kierunkowymi, nie sposób nie wspomnieć o rondzie im. Św. Jerzego w Gorzowie Wielkopolskim, bowiem to od niego zaczęło się zbiorowe ogłupianie gorzowskich kierowców.
(Foto Jan M.)
Wlot na rondo Św. Jerzego w Gorzowie Wielkopolskim. 
Tablica przeddrogowskazowa jest zgodna z okrężną organizacją ronda

To gorzowskie rondo było zaprojektowane jako dwupasowe o neutralnej kierunkowo (okrężnej) organizacji ruchu zgodnej ze wskazaniem strzałek na znaku C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny".

Dlaczego "ruch okrężny" w rozumieniu nakazu znaku C-12 jest "neutralny kierunkowo"? 

Dlatego, że jadąc od dowolnego wlotu okrężnie zorganizowanej budowli drogowej o dowolnej wielkości i kształcie jedzie się dookoła wyspy lub placu okrężnie biegnącą w pętli bez końca jezdnią, zatem bez jej opuszczenia nie wjedzie się na żadną z dróg wylotowych. By to zrobić należy zmienić kierunek jazdy w prawo z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni, z prawem wyboru pasa ruchu na jezdni drogi wylotowej.

Zgodnie z art. 22 ustawy p.r.d. nikt nie ma prawa skręcić w prawo wprost z lewego pasa ruchu w celu opuszczenia okrężnie biegnącej jezdni i wjazdu na jezdnię drogi wylotowej ani zajechać drogi jadącemu równolegle prawym pasem tej jezdni zamierzając zmienić lewy pas ruchu na prawy.

Dziś jest już oczywistym, że w związku z tym małe okrężnie zorganizowane ronda, czyli te z okrężnie biegnącą od każdego wlotu jezdnią powinny być budowane jedynie jako jednopasowe. Na większych rondach o dwóch okrężnie biegnących pasach ruchu z odcinkami przeplatania strumieni pojazdów lewy pas służy jedynie do omijania i wyprzedzania pojazdów znajdujących się na prawym pasie ruchu (kolejka do zjazdu, powolny lub uszkodzony pojazd na prawym psie ruchu). Z uwagi na krzywiznę jezdni (martwe pole w lusterku) każda zmiana pasa ruchu na okrężnie biegnącej jezdni jest wyjątkowo niebezpieczna, dlatego powinna być ograniczona do niezbędnego minimum. Zajmowanie przed wjazdem na okrężnie zorganizowaną budowlę drogową lewego pasa ruchu, wtedy gdy prawy pas ruchu jest wolny, jest sprzeczne z obowiązującym prawem, jest ponadto niebezpieczne i zbędne, bowiem i tak przed zjazdem z okrężnie biegnącej jezdni kierujący będzie musiał kolejny raz zmienić pas ruchu na prawy, co przy zajętym prawym pasie ruchu może okazać się wręcz niemożliwe.

Do końca grudnia 2016 roku nikt w Gorzowie Wielkopolskim nie miał co do tego żadnych wątpliwości, dlatego gorzowscy policjanci karali skręcającego w prawo z lewego pasa ruchu grzywną w wysokości 450 zł. Tak było np. 17 stycznia 2015 roku (wg Sygn. akt X C 996/15).

Niestety pod koniec 2016 roku w Gorzowie Wlkp. zawitał szatan, bowiem od tego czasu gorzowscy policjanci zaczęli karać prawidłowo jadących prawym pasem ruchu i czynią to bezkarnie do dziś, jak pisałem wcześniej, za przyzwoleniem odpowiedzialnych za ruch drogowy miejskich urzędników i radnych, gorzowskich sędziów, oraz egzaminatorów gorzowskiego WORD.

Pierwszego grudnia 2016 roku kierujący samochodem marki Skoda, poruszając się prawym (zewnętrznym) pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni ronda im. Św. Jerzego, postanowił wjechać na lewy pas ruchu jezdni drogi wylotowej prowadzącej na most Staromiejski. W tym samym momencie jadąca lewym pasem ruchu (wewnętrznym), kierująca samochodem marki Hyundai, postanawia skręcić z tego pasa ruchu w prawo, by także wjechać na lewy pas ruchu tej jezdni, w wyniku czego o godz. 15.32 doszło do zderzenia obu pojazdów. Powyższe potwierdził miejski monitoring.

Sprawa, jak wiele wcześniej, była oczywista. Po prostu wadliwe wyedukowana jadąca lewym pasem ruchu zmieniła kierunek jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu, czego zabrania art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Kierująca uwierzyła w bzdury oparte na starym Kodeksie drogowym z 1983 roku, że budowla typu rondo to w całości jedno kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie na którym pasy ruchu zawsze biegną na wprost od wlotu do wylotu, nawet wtedy gdy oznaczone są znakami drogowymi jedynie okrężnie, a zna C-12 to jedyne odpowiednik znaku C-9.

Tym razem gorzowscy policjanci mieli problem z uznaniem jadącej lewym pasem ruchu winną tego zdarzenia drogowego, bowiem nie dość, że była pracownikiem Policji, to na dodatek  żoną ich przełożonego, komendanta Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.

Umyli więc ręce i sprawa trafia, by zachować pozory bezstronności, do Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich, która na biegłego sądowego powołała policjanta pełniącego służbę w laboratorium kryminalistycznym Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Biegły sporządził trzy warianty opinii dając oskarżycielowi publicznemu możliwość wyboru. Oskarżyciel w oparciu o jedną z nich stwierdził, że od tego momentu w Gorzowie Wielkopolskim jadący prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni ma obowiązek zjazdu tylko na prawy pas ruchu jezdni drogi wylotowej, a jadący lewym na lewy, pomijając zupełnie nakaz znaku C-12 i zgodny z nim okrężny przebieg jezdni.

Wniosek o ukaranie jadącego prawym pasem ruchu trafił do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, który wbrew dotychczasowej praktyce, uwzględniając koteryjne powiązania i usłużnego biegłego sądowego, wyrokiem nakazowym uznał winnym naruszenia prawa kierującego samochodem marki Skoda, oczyszczając tym samym żonę komendanta z rzeczywistej winy. Adwokat skazanego złożył sprzeciw do tego wyroku i sprawa potoczyła się od początku w normalnym trybie z pomocą gorzowskiego adwokata. Zapytałem mecenasa o wynik tej sprawy, ale sądząc po braku odpowiedzi, wyrok był zgodny  z nakazowym, bez zasadnej w takiej sytuacji apelacji. Pan mecenas milczy, bo czym się tu chwalić. Niestety wiedza o zasadach ruchu oraz inżynierii ruchu  drogowego obrońców w sprawach o wykroczenia i wypadki drogowe jest wciąż na zatrważająco niskim poziomie.

W 2016 roku inny gorzowski mecenas, wtedy i dziś gorzowski radny, Patryk Broszko nalegał aby na wlotach gorzowskich okrężnie, zgodnie z nakazem znaku C-12, zorganizowanych budowli typu rondo domalować, zaprzeczające tej organizacji ruchu, strzałki kierunkowe (znak F-8), które wg niego będą dyscyplinować gorzowskich kierowców. Ten ignorant w zakresie zasad ruchu drogowego nie wiedział i zapewne do dziś nie wie, że od 1998 roku budowla typu rondo, niezależnie od jej wielkości i sposobu zorganizowania, nie jest w Polsce w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. Nie wiedział i zapewne nadal nie wie na czym polega neutralna kierunkowo organizacja ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny".

Do czasu zdarzenia drogowego z udziałem żony komendanta władze miasta nie wyrażały na to zgody. Niestety po kolizji i wyroku skazującym niewinnego, wyraziły zgodę, bowiem to bezprawie sankcjonowało bezprawie Policji, biegłego sądowego i gorzowskich sędziów. Jak to nazywają w TVP jednym słowem, sitwa.

Ten oparty na samowoli i bezprawiu mechanizm funkcjonuje w Gorzowie do dziś, a instruktorzy OSK i egzaminatorzy WORD, także byli, jak np. samozwańczy lustrator ośrodków ruchu drogowego ze Szczecina, wmawiają kandydatom na kierowców i kierowcom, że wjazd na rondo lewym pasem ruchu gdy prawy jest wolny oraz włączanie lewego kierunkowskazu jeszcze przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo oraz z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni są zgodne z obowiązującym prawem.

Niestety nie wiedzą także tego, że znak C-12 od ponad dwóch dekad nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy, symbolem ronda oraz odpowiednikiem znaku C-9, tak jak to było w latach 1984-1997. Budowla typu rondo może być zorganizowane bezkierunkowo (okrężnie) lub kierunkowo. Kierunkowo w dowolnych konfiguracjach. Np. każde z jego elementarnych skrzyżowań zwanych zwykłymi może mieć inną kierunkową organizację ruchu.

Przy "ruchu okrężnym" wszystkie wloty są oznakowane jednakowo, a pasy ruchu biegną od każdego wlotu dalej tak jak jezdnia zawsze OKRĘŻNIE dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości, nie tylko typu rondo, a nie od wlotu do wylotu jak przy kierunkowej organizacji ruchu. Przed wylotem pasy ruchu biegną równolegle jak na każdej drodze.

Wjeżdżamy na okrężnie zorganizowane rondo bez zmiany kierunku jazdy i co za tym idzie bez włączania kierunkowskazów (wyrok II SA/GL 888/16), jedziemy prawym pasem okrężnie biegnącej jezdni (art. 16.4 ustawy p.r.d.) i skręcamy w prawo z prawego pasa ruchu (art. 22.2.1 ustawy p.r.d.) na dowolny pas ruchu jezdni drogi wylotowej. Co oczywiste, nie wcześniej niż po minięciu wylotu poprzedzającego ten na którym zamierzamy zmienić kierunek jady w prawo, sygnalizujemy swój zamiar prawym kierunkowskazem (art. 22.5 ustawy p.r.d.). Przy okrężnej organizacji ruchu pasy ruchu zmieniamy tak jak na każdej wielopasowej drodze (art. 22.1, art. 22.4 i art. 22.5 ustawy p.r.d.). Pozostaje jeszcze wyprzedzanie pojazdów silnikowych (art. 24.7.3 ustawy p.r.d.) i to wszystko co należy wiedzieć, by właściwie pokonywać dowolne co do wielkości i kształtu budowle drogowe, w tym typu rondo, o OKRĘŻNEJ ORGANIZACJI RUCHU.

Nawet na wschodzie Polski, gdzie bezprawne domalowywanie strzałek było powszechne, sądy stawały na wysokości zadania i za winnego słusznie uznawały i uznają skręcającego w prawo z lewego pasa ruchu (Olsztyn, Bialystok, Lublin, Siedlce). O przegranej Policji w tych sądach pisałem m.in. we wpisie na blogu 112 i 124.

Żaden z aprobujących bezprawie na "rondzie z pająkiem" nie zadał sobie trudu, by zastanowić się nad tym, że jadący wg strzałek prawym pasem niby "na wprost" z ul. Grobla do ul. Fabrycznej spotka się z jadącym także niby "na wprost" na most Staromiejski lewym pasem ruchu z jednopasowej ul. Przemysłowej ze znakiem C-12 bez strzałek na jezdni. Oczywiście będą wtedy mędrcy którzy stwierdzą, że pierwszeństwo ma jadący prawym pasem gdyż nadjeżdżał z prawej strony, co jest kolejną bzdurą, bowiem przed skrzyżowaniem wylotowym z ronda na most obaj jadą równolegle biegnącymi pasami ruchu tej samej jezdni, zatem nikt nie nadjeżdża z prawej strony. Przyjmując nawet za prawdę, że jezdnie się tu krzyżują, pierwszeństwo będzie miał jadący prawym pasem, a nie jak sądzą niedouczeni lub zbratani z Policją gorzowscy sędziowie, jadący pasem lewym. Poza tym, każdy kto znajduje się na obwiedni ronda nie zna oznakowania kierunkowego wlotów które mija, za to ma oznaczone znakami drogowymi jednoznacznie okrężnie biegnące dwa pasy ruchu.

Jak zatem przy pozostawieniu dwupasowej okrężnej organizacji ruchu zdyscyplinować kierujących, by ci nie łamali prawa? Można rondo przemalować na jednopasowe (rys. 1) lub jednopasowymi uczynić jedynie wyloty (rys. 2).
Rys. 1
Rondo jednopasowe o okrężnej organizacji ruchu
Rys. 2
Jednopasowe jezdnie wylotowe dwupasowego ronda o okrężnej organizacji ruchu z linami ciągłymi dyscyplinującymi kierujących

Można też zniechęcić jadących lewym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni do zabronionego prawem skrętu w prawo wprost z lewego pasa ruchu nie samą linią ciągłą (znak P-2). Można zastosować separatory lub tablice kierujące (rys. 3 i 4).

Rys. 3
Linia ciągła  z tablicami kierującymi 
Rys. 4
Dodatkowe oznakowanie kierunkowe okrężnie biegnącej jezdni 

Dla zapewnienia większej przepustowości rondo Św. Jerzego można zorganizować także kierunkowo, oczywiście bez znaków C-12 na wlotach. Przy kierunkowej organizacji ruchu zjazd może być realizowany każdym z dwóch pasów ruchu.

Opracował Ryszard R. Dobrowolski
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com


wtorek, 12 kwietnia 2022

413. Gorzów Wlkp. Zbiorowe ogłupianie kierowców (Sądy)

 413. Gorzów Wlkp. Zbiorowe ogłupianie kierowców, także przez gorzowskich sędziów 

Dlaczego opisuję ogłupianie kierowców akurat w Gorzowie Wielkopolskim skoro od ponad 20 lat jest to czynione bezkarnie w całej Polsce przez wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego? Dlatego, że to w tym mieście do karygodnego lekceważenia obecnego prawa o ruchu drogowym przez miejskich urzędników, egzaminatorów WORD oraz niedouczonych i mściwych policjantów dołączyli  sędziów obu gorzowskich sądów.

Ogłupianie polskich kierowców, w związku z brakiem wiedzy tych co uczą i egzaminują oraz znakują polskie drogi, a także tych którzy stoją na straży prawa, zaczyna się już na etapie zdobywania wiedzy wg sprzecznych z obecnym prawem podręczników i artykułów prasowych, a także podczas nauki w ośrodkach szkolenia kierowców oraz w szkołach Policji. Ogłupiają studentów także wykładowcy akademiccy na wydziałach inżynierii ruchu drogowego oraz, sądząc po wiedzy gorzowskich sędziów, także na wydziałach  prawa.

Nic więc dziwnego, że  odpowiedzialni za bezpieczeństwo w ruchu drogowym nie wiedzą czym od ponad dwóch dekad, czyli od zmiany prawa w 1997 roku z radzieckiego na europejskie, jest droga i skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, czym jest organizacja ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny", jakie znaczenie ma znak C-12 oraz co jest zmianą kierunku jazdy, skoro ich wiedza opiera się wciąż na  sprzecznym z umowom europejskim, stworzonym w stanie wojennym bublu prawnym w postaci Kodeksu drogowego z 1983 roku.

Problem braku właściwego rozumienia i co za tym idzie braku poszanowania obowiązującego prawa będzie narastał, bowiem każdego dnia przybywa na polskich drogach nie tylko ogłupionych przez egzaminatorów WORD kierowców i ich nauczycieli, ale także ogłupionych  funkcjonariuszy i urzędników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w ruchu drogowym.

Odpowiedzialni za to są przede wszystkim niedouczeni i zachowawczy ministerialni urzędnicy którzy pozostawili egzaminatorów WORD oraz urzędników podległej im GDDKiA bez jakiegokolwiek merytorycznego nadzoru i kontroli. Dotyczy to także braku merytorycznego nadzoru w zakresie właściwego stosowania prawa o ruchu drogowym ze strony resortu spraw wewnętrznych oraz wymiaru sprawiedliwości.

Pomimo zmiany prawa o ruchu drogowym w 1997 roku na zgodne z europejskim, a w nim zmiany definicji drogi (art. 2.1 ustawy p.r.d.) i co za tym idzie definicji skrzyżowania  (art. 2.10 ustawy p.r.d.) w rozumieniu zasad ruchu, nadal w WORD, w Policji i organach zarządzających ruchem drogowym bezprawnie uznaje się budowlę typu rondo w całości za jedno kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie

Z tej ślepej wiary wynika bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach neutralnie kierunkowo, czyli  okrężnie, zorganizowanych złożonych budowli drogowych z centralną przeszkodą w postaci placu lub wyspy. Równie karygodnym jest bezprawne traktowanie wg poprzedniego Kodeksu drogowego, znaku C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny" jako symbolu ronda oraz odpowiednika znaku C-9 "nakaz jazdy w lewo, w prawo lub prosto do przeciwległego wylotu z prawej strony wyspy środkowej ronda". Dla tych "ekspertów"  kierunek ruchu to kierunek jazdy, a "ruch okrężny" to permanentna zmiana kierunku jazdy w lewo z włączonym jeszcze przed wjazdem na rondo lewym kierunkowskazem. 

Czynione jest to z premedytacją do dziś, pomimo prawomocnych wyroków sądowych zaprzeczających tej praktyce, jak np. wyrok II SA/GL 888/16. Pomimo stwierdzenia wprost, że zapisy w przedłożonych jako dowód w sprawie  poradnikach dla kierowców są sprzeczne z obowiązującym prawem, fundacja założona przez ich wydawcę wszczęła medialną nagonkę na sąd i sędziego. Na czele krytyków stanął Wojciech Pasieczny, były policjant stołecznej drogówki, biegły sądowy z racji tego kim był, obecnie pełniący funkcję wiceprezesa fundacji. Wspomagali go związani z fundacją różnej maści klakierzy, których wypowiedzi komentowałem na blogu. 

W wielu WORD egzaminatorzy, w sytuacji jazdy na lewą stronę okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo w stosunku do wjazdu udają, że nie widzą czy egzaminowany włącza lewy kierunkowskaz czy nie. Z niewiedzy czynią to także wtedy, gdy jego włączenie jest wymagane prawem, np. przy kierunkowej organizacji  ruchu budowli typu rondo. Ponieważ w Gorzowie Wielkopolskim egzaminatorzy nie odróżniają zmiany kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu, wbrew obowiązującemu prawu, wymagają od egzaminowanego włączenia lewego kierunkowskazu w sytuacji gdy ten jadąc na lewą stronę okrężnie zorganizowanego ronda nie opuszcza psa ruchu po którym się porusza i nie zmienia kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy p.r.d. 

W Gorzowie Wielkopolskim kierowców ogłupiają wszyscy od których zależy bezpieczeństwo ruchu drogowego. Ogłupiają instruktorzy i egzaminatorzy, urzędnicy i policjanci oraz sędziowie zajmujący się sprawami wykroczeń drogowych. Ci ostatni albo są takimi samymi ignorantami jak wymienieni wcześniej albo wszyscy razem tworzą w Gorzowie Wielkopolskim swego rodzaju towarzystwo wzajemnej adoracji, w TVP nazywane kastą. 

Gorzowscy policjanci uwierzyli swoim przełożonym w to, że domalowane na wlotach strzałki kierunkowe (znak P-8) dyscyplinują kierujących, bowiem wg nich każda budowla typu rondo to w całości jedno skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu na którym pasy ruchu  biegną zawsze kierunkowo na wprost od wlotu do wyloty, nawet wtedy, gdy zgodnie z nakazem znaku C-12 zostały oznaczone znakami drogowymi jedynie okrężnie czyli bezkierunkowo. Uwierzyli, że domalowane na wlotach strzałki prostują okrężnie oznaczone znakami drogowymi pasy ruchu tak, że biegną one wbrew nakazowi znaku C-12, niestety tylko w ich wyobraźni, na wprost od wlotu do wylotu, a nie okrężnie w pętli bez końca dookoła wyspy lub placu zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku nakazu C-12 "(obowiązujący) ruch okrężny". 

Ogłupieni przez swoich przełożonych policjanci, uznają za winnego kolizji lub wypadku jadącego prawym psem ruchu okrężnie biegnącej jezdni zarzucając mu opuszczenie prawego pasa ruchu z jego lewej strony, co jest popisem nie tylko ich bezmyślności albo także charakterystycznego dla tego typu instytucji ślepego posłuszeństwa. 

Co ciekawe, gdy na wlotach okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, zgodne z obowiązującym prawem nie ma namalowanych strzałek kierunkowych, a pasy ruchu biegną identycznie jedyne okrężnie, ci sami policjanci nie mają problemu z właściwą kwalifikacją zdarzenia jako zabronioną prawem zmianę pasa ruchu przez jadącego lewym pasem okrężnie biegnącej jezdni. 

Skąd taka zmiana skoro dla nich rondo to w całości jedno zwykłe kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie o dwóch pasach ruchu? Przecież gdyby tak rzeczywiście było, to nawet bez strzałek kierunkowych P-8e i P-8f obowiązywałby kierujących te same kierunki jazdy które wynikają ze wskazania tych strzałek. Domalowanie strzałek mało za zadanie jedynie to potwierdzić i tym samym dyscyplinować kierujących!!!  Niestety gorzowscy policjanci nawet się nad tym nie zastanawiają. Zupełnie ignorują odcinki przeplatania na których pojazdy jadąc ze wszystkich wlotów poruszają się względem siebie równolegle biegnącymi pasami ruchu.

Wróćmy zatem do sprawy kolizji na rondzie Szczecińskim w Gorzowie Wielkopolskim. Na wlotach okrężnie zorganizowanego ronda domalowano bezprawnie, z punktu widzenia zasad ruchu i nakazu znaku C-12, strzałki kierunkowe. 

W ten sposób na każdym skrzyżowaniu wlotowym ronda Szczecińskiego kierujący otrzymuje dwie sprzeczne ze sobą informacje dotyczące obowiązującej organizacji ruchu. Znak C-12 nakazuje mu stosowanie się do zasad neutralnego kierunkowo "ruchu okrężnego", a namalowane na jezdni strzałki kierunkowe (znak P-8), zaprzeczając nakazowi znaku C-12 zobowiązują do jazdy zgodnej z ich wskazaniem. 

Ponieważ po pokonaniu skrzyżowania wlotowego, co przy "ruchu okrężnym" oraz wskazaniu strzałek jest jazdą "na wprost" czyli jazdą bez zmiany kierunku jazdy, kierujący nie widzi już żadnych strzałek kierunkowych, za to widzi biegnące jedynie okrężnie dwa pasy ruchu. Oczywistym jest dla niego, że organizacja ruchu jest jednoznacznie okrężna. Wie zatem, że ma prawo do zmiany pasa ruchu i wyprzedzania pojazdów silnikowych na całej obwiedni tak zorganizowanego ronda. Skoro jezdnia i jej podłużne pasy ruchu biegną jedynie okrężnie, to każde opuszczenie tej jezdni na skrzyżowaniach wylotowych tej złożonej budowli drogowej jest zawsze zmianą kierunku jazdy w prawo, co dozwolone jest tylko z prawego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni (art. 22.2.1 ustawy p.r.d.).  Poniżej istniejące oznakowanie ronda Szczecińskiego w Gorzowie Wielkopolskim (rys. 1). 
Rys. 1
Rondo Szczecińskie w Gorzowie Wlkp.
Ślady torów jazdy pojazdów i oznakowanie

Wezwani na miejsce kolizji gorzowscy policjanci uznali winnym kolizji jadącego prawym pasem okrężnie biegnącej jezdni. Kierującemu samochodem ciężarowym marki MAN zarzucili zmianę pasa ruchu z prawego na lewy którym poruszał się samochód osobowy marki Volkswagen. Wg policjantów pasy ruchu, wbrew ich okrężnemu oznaczeniu znakami drogowymi, biegły na wprost do wylotu zgodnie ze wskazaniem strzałek na jezdni wlotu z ul. Myśliborskiej. 

Jeśli tak, to kierujący popełniłby wykroczenie, wbrew tym strzałkom, już na wylocie w ulicę Londyńską, bowiem wg strzałek na ul. Słowiańskiej i głoszonym przez policjantów wymysłom, pasy ruchu biegły tam na wprost od wlotu ze Słowiańskiej do wylotu w Londyńską. Podobnie w drugą stronę. Jadący lewym pasem z Londyńskiej nie może skręcić w prawo w Myśliborską, a jadący prawym pasem może kontynuować jazdę w kierunku Słowiańskiej, czyli tak jak jechała ciężarówka. 

Na wysokości żółtej linii poprzecznej na rysunku pasy ruchu biegną względem siebie, tak jak na całej obwiedni, równolegle. Wg policjantów od tego miejsca  dalej biegną nie tak jak je oznaczono znakami okrężnie, lecz różnie w zależności od wskazania strzałek na wlotach, które są niewidoczne dla jadących po obwiedni.  

Ponieważ zawodowy kierowca miał czelność zakwestionować nie tylko fałszywe wskazanie winnego kolizji, ale także brak właściwej wiedzy  gorzowskich urzędników odpowiedzialnych za zarządzaniem ruchem drogowym oraz akceptujących to bezprawie stróżów prawa, ci poczuli się tak bardzo urażeni, że postanowili mu udowodnić, że w Polsce policjanci, tak jak milicjanci w PRL, zawsze mają rację, szczególnie wtedy gdy jej nie mają. 

Bardzo nierozsądnym jest, nawet posiadając właściwą wiedzę, nauczanie na ulicy zasad ruchu drogowego bezkarnego, bywa że stronniczego i zawsze nieomylnego policjanta. 

Dużo lepszym rozwiązaniem jest spokojne wysłuchanie stawianych zarzutów i prośba o pouczenie lub ukaranie grzywną z dokładnym wskazaniem naruszonego, wg policjantów oczywiście, przepisu. Mając właściwą wiedzę i determinację, w przypadku braku zgody na ukaranie grzywną zawsze można się rozmyślić i po spisaniu numeru mandatu odmówić złożenia na nim podpisu, wnosząc o skierowanie sprawy do sądu i rozpatrzenie jej w normalnym trybie. Liczenie na sprawiedliwość w postępowaniu nakazowym to naiwność, bowiem sędzia podejmuje decyzję jedynie na podstawie złożonego przez Policję wniosku o ukaranie. 

Niestety tak też się stało w omawianej sprawie. Zwykle przy kolizji skutkującej otarciem zderzaków, co miało miejsce w omawianej sprawie, grzywna to 450 zł wg starego taryfikatora. Niestety gorzowscy policjanci nie dość, że wnioskowali o ukaranie w postępowaniu nakazowym pouczającego ich kierowcę grzywną w wysokości 2000 zł, to na dodatek zatrzymali mu prawo jazdy z wnioskiem o zawieszenie jego uprawnień na okres pół roku, pozbawiając tym samym jedynego żywiciela wieloosobowej rodziny możliwości zarobkowania. 

Otrzymał pokwitowanie uprawniające do prowadzenia pojazdów przez okres 7 dni i w tym czasie powinien złożyć wniosek o zwrot zatrzymanych bezprawnie uprawnień, bowiem czyn którego się rzekomo dopuścił nie jest zagrożony taką dolegliwością. 

W tej sytuacji kierowca przez adwokata zwrócił się do gorzowskiego sądu o zwrot prawa jazdy. 

I tu zaczynają się już popisy gorzowskich sędziów. Zdarzyło się coś dziwnego. Okazało się, że dzień wcześniej niż data złożenia wniosku o zwrot zatrzymanego bezprawnie prawa jazdy, sąd przychylił się do wniosku Policji i pozbawił kierowcę uprawnień na okres pół roku. Co ciekawe wyrokiem nakazowym wydanym znacznie później nałożył na kierowcę grzywnę w wysokości wnioskowanej przez Policję, czyli dwa tysiące złotych. 

Po złożonym sprzeciwie do wyroku nakazowego sprawa zaczyna się od początku, tym razem w normalnym trybie, a obwiniony nadal jest osobą niewinną, tu jednak bez prawa jazdy i możliwością zarobkowania za pouczanie policjantów. Co ciekawe, gdy na późniejszej rozprawie zapytano jednego z nich co wg niego oznacza nakaz znaku C-12 odpowiedział, że nie wie bowiem nie pracuje już w drogówce.   

Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim procedując w normalnym trybie także odrzucił wniosek obrony o zwrot prawa jazdy, broniąc w ten sposób zarówno policjantów jak i kolegi którzy niewątpliwie skrzywdzili bezprawnym działaniem zawodowego kierowcę. Odrzucił także  oraz wniosek  o powołanie biegłego sądowego który miałby się odnieść do zarzutu nieuprawnionego domalowania strzałek kierunkowych na wlotach okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo. 

Sędzia stwierdził, że dokona oceny prawnej zdarzenia w miejscu jego zaistnienia, a do tego nie jest mu potrzebna wiedza specjalna biegłego dotycząca oznakowania ronda Szczecińskiego. 

Przypomnijmy, że na obwiedni nie było strzałek kierunkowych, a pasy ruchu w miejscu zdarzenia były oznaczone jednoznacznie okrężnie, zatem oczywistym staje się to, że to jadący lewym pasem okrężnie biegnącej jezdni zmienił kierunek jazdy w prawo zajeżdżając drogę jadącemu prawym pasem ruchu samochodowi marki MAN, który tego pasa ruchu nie opuszczał (rys. 2). 
Rys. 2
Okrężna, zgodna z nakazem znaku C-12, organizacja ruchu ronda Szczecińskiego. Strzałki kierunkowe na wlotach, będące jej zaprzeczeniem,  są nieuprawnione

Niestety sędzia Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, wbrew złożonemu zapewnieniu, że dokonał oceny prawnej zdarzenia w miejscu jego zaistnienia, tj. na skrzyżowaniu wylotowym okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, tu typu rondo, bowiem uznał bezprawnie całe rondo Szczecińskie za jedno kierunkowo zorganizowane skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu, a znak C-12 jedynie za symbol ronda i odpowiednik znaku C-9. Na dodatek udowodnił, że nie wie co oznacza określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym". 

Na tej podstawie stwierdził, że to jadący prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni na okrężnie zorganizowanym rondzie Szczecińskim w Gorzowie Wielkopolskim nie zastosował się do wskazania strzałki kierunkowej namalowanej bezprawnie na jezdni wlotu i skręcił w lewo z prawego pasa ruchu biegnącego jedynie w wyobraźni sędziego na wprost do wylotu w ul. Myśliborską. Zdaniem sędziego z tego powodu uderzył w bok samochodu osobowego marki Volkswagen który bezpośrednio przed opuszczeniem lewego pasa ruchu go wyprzedził i zajechał drogę nie dając szansy na uniknięcie zderzenia. To dzięki zachowaniu szczególnej ostrożności przez jadącego prawym pasem okrężnie biegnącej jezdni nie doszło do tragedii, a jedynie do zarysowania zderzaków w obu pojazdach. Wg policjantów i sędziego to jadący lewym pasem poruszał się cały czas lewym pasem ruchu na wprost do przeciwległego wylotu. 

Przyjmując nawet, że organizacja ruchu ronda Szczecińskiego w Gorzowie Wielkopolskim jest rzeczywiście kierunkowa, czemu wprost zaprzecza nakaz znaku C-12 i okrężnie biegnące psy ruchu, należy zadać pytanie dlaczego sąd nie zadał sobie trudu, by wskazać jak biegną pasy ruchu od kolejnego wlotu oznaczonego tak samo jak poprzedni (rys. 3) oraz jak biegną pasy ruchu dla jadącego od wlotu poprzedzającego ten którym wjechali obaj kierujący, skoro na jezdni ronda nie ma strzałek kierunkowych, a te na wlotach nie są widoczne dla poruszających się okrężnie biegnącą jezdnią?
Rys. 3
Oznakowanie kierunkowe wlotu poprzedzającego wylot na którym doszło do kolizji pojazdów. Także tu jadący lewym pasem ruchu nie ma prawa do zmiany kierunku jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu i zajechania drogi jadącemu prawym pasem ruchu bez jego opuszczania  

 
Sędzia uznając winę jadącego prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni zmniejszył grzywnę do wysokości jednego tysiąca złotych. Uznał także za słuszne zatrzymanie prawa jazdy. 

Kierowca samochodu marki MAN zaskarżył wyrok w całości prosząc mnie o wsparcie. Na tym etapie postępowania to niestety zbyt późno i to z wielu powodów. Przede wszystkim sprawę prowadził wg swej wiedzy i obrończej strategii adwokat, co oczywiste za przyzwoleniem obwinionego wierzącego w jego profesjonalizm. Po drugie sąd odwoławczy tylko wyjątkowo może dopuścić nowe dowody w sprawie, zatem prywatna opinia  specjalisty z zakresu inżynierii ruchu drogowego powinna być przedłożona niezwłocznie po odmowie przez Sąd Rejonowy powołania biegłego sądowego o tej specjalności.

Ponieważ zarówno policjanci jak i niedouczony lub stronniczy sędzia jednoznacznie skrzywdzili kierującego samochodem ciężarowym opinię sporządziłem, licząc na obiektywizm i właściwą wiedzę sędziego Sądu Okręgowego.   

Niestety Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim dokonał oceny postępowania Sądu Rejonowego w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i wiedzę z zakresu zasad ruchu drogowego zgodną z wiedzą policjantów oraz sędziego Sądu Rejonowego, czyli wg Kodeksu drogowego z czasów PRL i wymysłów interpretacyjnych jego współtwórcy i komentatora Zbigniewa Drexlera. Sędzia uznała wyrok Sądu Rejonowego w całości za prawidłowy. Niestety pisemne uzasadnienie wyroku to wykład z prawa i cytowanie przepisów bez związku ze sprawą. 

W tej sytuacji skazanemu prawomocnym wyrokiem pozostaje jedynie kasacja wyroku przez Sąd Najwyższy z wniosku np. rzecznika Praw Obywatelskich. 

Na koniec przykład spełniającego wymagania bezpieczeństwa w ruchu drogowym oznakowania poziomego ronda Szczecińskiego przy kierunkowej organizacji ruchu, zgodnej ze wskazaniem strzałek kierunkowych P-8e i P-8f namalowanych na jezdni ul. Myśliborskiej (rys. 4). Czy tak rzeczywiście oznaczono znakami poziomymi kierunkowy (odśrodkowy) przebieg pasów ruchu na rondzie Szczecińskim i wielu innych w Gorzowie Wielkopolskim?
Rys. 4
Przykładowa, zgodna z obowiązującym prawem o ruchu drogowym,  organizacja kierunkowa ronda Szczecińskiego w Gorzowie Wielkopolskim. 

Kierowca samochodu ciężarowego, a z powodu wymagań formalnych w rzeczywistości jego obrońca, złożył na ręce Rzecznika Praw Obywatelskich wniosek o Kasację wyroku przez Sąd Najwyższy. 

Wnioskujący przywołał szereg wyroków w podobnych sprawach, w których sędziowie dokonywali oceny prawnej w miejscu zaistnienia kolizji tj. na skrzyżowaniach wylotowych okrężnie zorganizowanych budowli typu rondo, także tych z bezprawnie domalowanymi na wlotach strzałkami kierunkowymi. Takimi są też opisane na blogu przegrane Policji jako oskarżyciela publicznego, w których miałem także swój doradczy udział. 
   Opracował: Ryszard R. Dobrowolski
https://buycoffee.to/mrerdek1.blogspot.com