Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marek Dworak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marek Dworak. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 czerwca 2022

417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889 , teraz z ministerialnym błogosławieństwem.

417. "Jedź (NIE)bezpiecznie" wg Dworaka - odc. 889teraz z ministerialnym błogosławieństwem. 

    Minister Adamczyk to z wykształcenia technik budowlany, zatem jego zachwyty nad geniuszem Marka Dworaka mnie nie dziwią. Nie dziwi mnie także wiceminister Weber, który wyszukał "eksperta od rond" poza warszawską koterią wpływowych ignorantów występujących pod szyldem BRD, skupionych wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym i Grupy IMAGE. 

    Nie jest tajemnicą, że fundacja wraz z portalem Prawo drogowe oraz stroną L-instruktor, to założone przez Grupę IMAGE z Warszawy jego tuby propagandowe, dzięki którym opanował niemal cały rynek szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej w Polsce. 

    Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie wydają ogłupiających kandydatów na kierowców poradników Zbigniewa Drexlera oraz Henryka Próchniewicza, ekspertów z czasów PRL wzorujących się na towarzyszach ze wschodu Europy. Oficyna ogłupia także egzaminatorów oraz  urzędników i drogowców, dla których książki prawnicze są niezrozumiałe.

    Ministerialni urzędnicy odpowiedzialni za ruch drogowy w Polsce mają za doradców egzaminatorów WORD, błędnie uznawanych za ekspertów w dziedzinie zasad ruchu drogowego. To przyuczona do zawodu na poziomie kursu grupa ludzi różnych profesji, od teologa lub byłego policjanta  zaczynając, a na socjologu lub historyku kończąc. Dla tych ludzi prawem o ruchu drogowym jest prawo zwyczajowe przekazywana im przez wcześniej ogłupionych kolegów w danym WORD. Dla nich do dziś prawem są wymysły współautorów i komentatorów największego bubla pranego dotyczącego zasad ruchu drogowego, jakim był wzorowany na radzieckim Kodeks drogowy z 1983 roku. Ojcem tego byłego już prawa z czasów stanu wojennego, które nadal jest prawem w WORD, był Zbigniew Drexler, do dziś ogłupiający miliony polskich kierowców wprost lub za pośrednictwem swoich wiernych i bezkrytycznych wyznawców, w tym Marka Dworaka. Dla nich wszystkich "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, jest bez jakiegokolwiek uprawnienia "rondo", a ono w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. 

    Nawet znak C-12, to dla nich "rondo" o znaczeniu znaku nakazu C-9, który nie ma nic wspólnego z rondem, tak jak "ruch okrężny" ze zmianą kierunku jazdy w lewo, bowiem ideą tej organizacji ruchu było i jest do dziś wyeliminowanie niebezpiecznych lewoskrętów.   

    Marek Dworak informuje, że przygotowuje zmiany prawa o ruchu drogowym precyzując zasady ruchu na rondach, co samo w sobie jest pozbawionym sensu i bardzo niebezpiecznym pomysłem i być może wręcz zamachem na zgodne z Porozumieniami europejskimi prawo, bowiem rondo to określenie prawa budowlanego nieobecne w naszym i europejskim prawie o ruchu drogowym.

    Obecne prawo o ruchu drogowym dotyczące zasad ruchu drogowego jest elementarne, proste i dzięki temu uniwersalne. Można je bez trudu stosować zarówno na pojedynczych, zwanych zwykłymi, jak i na złożonych budowlach w formie placu, a także na złożonych ze skrzyżowań zwykłych skanalizowanych budowlach jednopoziomowych oraz na wielopoziomowych węzłach drogowych, dla których nie ma  przecież osobnych zasad ruchu.

   I tu wracamy do początku. Określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", wbrew Markow Dworakowi, nie ma nic wspólnego z rondem, bowiem "ruch okrężny, to jedynie nazwa neutralnego kierunkowo, wymyślonego w USA i nieprzerwanie stosowanego w Europie od początku ubiegłego wieku,  rozwiązania komunikacyjnego, którego ideą jest brak zmiany kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Czas najwyższy by uznawani za  "ekspertów" ignoranci rozumieli genialnie proste zasady tej organizacji ruchu. Skoro ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu o dowolnym kształcie i wielkości, OKRĘŻNIE zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12, to nie w lewo, w prawo lub prosto do przeciwległego wylotu.  

    Pomimo różnic miedzy krakowską i warszawską szkołą ogłupiania polskich kierowców, Marek Dworak nie różni się wiele od warszawskich ogłupiaczy, z byłym egzaminatorem WORD Warszawa Mariuszem Sztalem, medialną gwiazdą i ulubieńcem niedouczonych warszawskich redaktorów od BRD, którzy wierzą w każde jego kłamstwo. 

 Wiedzę na temat organizacji ruchu o międzynarodowej nazwie "ruch okrężny" Marek Dworak czerpał z niemieckiego prawa o ruchu drogowym, i bardzo dobrze, bowiem Mariusz Sztal, za pośrednictwem Zbigniewa Drexlera, z prawa radzieckich towarzyszy. 

    Niestety jeden i drugi nie odróżnia zmiany kierunku jazdy od zmiany kierunku ruchu oraz skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, czyli skrzyżowania w rozumieniu budowli drogowej. 

    Zmiany w prawie opracowuje zatem "ekspert" który od jadącego po łuku drogi na skrzyżowaniu, na którym droga zmienia swój kierunek, a on nie zmienia on ani pasa ruchu ani kierunku jazdy, wymaga włączenia kierunkowskazu, a od identycznie jadącego na rondzie o okrężnej organizacji ruchu tego nie wymaga. Sztal wymaga włączenia lewego kierunkowskazu jeszcze przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, pomimo prawomocnego wyroku II SA/GL 888/16, bowiem nie wie czym jest "ruch okrężny". 

    Ministerstwo zamiast grzebać w prawie, którego ministerialni urzędnicy tak jak egzaminatorzy WORD nie rozumieją, lepiej by zrobiło gdyby zajęło się błędami w załącznikach do rozp. 220/2003, czyli w "czerwonej książce", w których tworzeniu uczestniczyli  współtwórcy prawa z 1983 roku.
    
  Najnowsze wytyczne dotyczące  projektowania budowli typu rondo, rekomendowane przez ministra Adamczyka, to także popis niewiedzy, tym razem inżynierów z Politechniki Krakowskiej. Nie dość, że nie wiedzą czym jest rondo turbinowe, to bezprawnie w oznakowaniu poziomym stosują niedopuszczone w Polsce i Europie kołowe strzałki kierunkowe, a centralnie skanalizowane skrzyżowanie typu "kość" mylą z takim skrzyżowaniem typu "hantle". Na szczęście, nie mając wiedzy lub pewności, unikają tego co najistotniejsze, oznakowania pionowego centralnie skanalizowanych budowli o podporządkowanych wszystkich wlotach. Mam nadzieję, że wiedzą, że dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 to barbarzyństwo, samowola i bezprawie, to po prostu tolerowana przez ministerialnych urzędników patologia. Może Marek Dworak odkupi swoje winy, zacznie odróżniać kierunek jazdy od kierunku ruchu i  zapisami prawa zabroni  dodawania znaku C-12 do znaku A-7, włączania kierunkowskazów przed wjazdem na okrężnie zorganizowane budowle oraz domalowywania strzałek kierunkowych na wlotach budowli zorganizowanych, z nakazu znaku C-12, neutralnie kierunkowo czyli okrężnie? 
"Ruch okrężny" to neutralna kierunkowo organizacja ruchu, niezależna od kształtu i wielkości złożonej budowli z centralną przeszkodą

    

poniedziałek, 13 grudnia 2021

392. Marek Dworak w Ministerstwie Infrastruktury - gratulować czy płakać?

 392. Marek Dworak w Ministerstwie Infrastruktury - gratulować czy płakać?
Ja gratuluję.


Trochę historii. W 2013 roku Bank Światowy, zapewne na zlecenie polskiego rządu, który być może uznał że w Polsce nie ma odpowiednich fachowców, opracował Raport w sprawie zarządzania bezpieczeństwem drogowym w Polsce z którego wynikało, że podlegająca ministrowi infrastruktury zbieranina przedstawicieli przeróżnych instytucji o nazwie Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego z sekretariatem obsługiwanym przez zachowawczych i mało kompetentnych urzędników, chociażby jak były Krajowy Konsultant  ds. Inżynierii Ruchu, zastąpić ulokowaną przy premierze niezależną, powołaną ustawą, kompetentną instytucją. Podobne wnioski w ramach swojej statutowej działalności przedstawiła wówczas Najwyższa Izba Kontroli.

Rząd Donalda Tuska postanowił utworzyć stanowisko Pełnomocnika rządu do spraw regulacji i harmonizacji obszaru bezpieczeństwa transportu i ruchu drogowego, na które powołał 12 maja 2015 roku Pawła Olszewskiego. Paweł Olszewski odbył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, niestety bez związku z prawem o ruchu drogowym. Jest działaczem samorządowym i politykiem ziemi bydgoskiej i nieprzerwanie od 2005 roku posłem na Sejm. 

Po przejęciu władzy przez PiS obecny minister infrastruktury Andrzej Adamczyk za najważniejsze uznał usuniecie  przedstawiciela poprzedniej władzy, co nie powinno dziwić, i w listopadzie 2015 roku pozbył się Pawła Olszewskiego, niestety wraz z piastowanym przez pełnomocnika stanowiskiem. Paweł Olszewski w obecnej kadencji Sejmu pełni funkcję Przewodniczącego Komisji Infrastruktury sceptycznie nastawiony do wielu pomysłów rządzących.

Minister Andrzej Adamczyk nie stworzył przy premierze  zalecanej niezależnej instytucji ds. BRD i o dziwo po sześciu latach ponownie stworzył to, co wcześniej uznawał jedynie za pozorowane działania polityczne poprzedniej władzy.

Zgodnie z Zarządzeniem Nr 23 z dnia 9 grudnia 2021 roku na stanowisko Pełnomocnika Ministra Infrastruktury ds. Ruchu Rowerowego i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego powołał byłego  instruktora OSK i egzaminatora WORD Marka Dworaka z Krakowa. Rok temu Marek Dworak po jedenastu latach urzędowania zwolnił miejsce dyrektora w krakowskim MORD na rzecz mianowanego na to stanowisko nauczyciela geografii, któremu etatowo doradza, by i jego uczynić ekspertem z zakresu BRD oraz zasad ruchu drogowego. 

Zobaczmy zatem co należy do zadań nowego pełnomocnika. Przed wszystkim i ponad wszystko wspieranie Ministra w zakresie podejmowania działań na rzecz usprawnienia i poprawy organizacji ruchu rowerowego, a w szczególności:

1) inicjowanie, podejmowanie, konsultowanie i monitorowanie działań mających na celu usprawnianie i poprawę organizacji ruchu rowerowego;

2) inicjowanie prac w zakresie przygotowywania projektów aktów prawnych dotyczących poprawy stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego;

3) współpraca z właściwymi organizacjami społecznymi i instytucjami pozarządowymi;

4) podejmowanie działań w zakresie promowania bezpieczeństwa ruchu rowerowego;

5) przygotowywanie materiałów dotyczących ruchu rowerowego i bezpieczeństwa ruchu drogowego dla potrzeb Ministra, mediów oraz w celu zamieszczania na stronie internetowej urzędu obsługującego Ministra, zwanego dalej "Ministerstwem";

6) reprezentowanie Ministra na spotkaniach i konferencjach dotyczących zagadnień ruchu rowerowego oraz działań poprawiających bezpieczeństwo ruchu drogowego;

7) współpraca z Krajową Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w zakresie realizacji projektów informacyjno - edukacyjnych na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego;

8) programowanie rozwoju ruchu rowerowego, ze szczególnym uwzględnieniem dokumentów strategicznych;

9) przygotowanie koncepcji usprawnienia procesów zarządzania i organizacji ruchu rowerowego w Polsce w celu poprawy bezpieczeństwa uczestników ruchu rowerowego uwzględniającej mechanizmy finansowania oraz współpracy z zarządcami infrastruktury transportowej;

10) udział w inicjatywach i projektach wspierających rozwój ruchu rowerowego i bezpieczeństwa ruchu drogowego na poziomie krajowym i międzynarodowym.

Powołanie Marka Dworaka to zapewne pomysł obecnego wiceministra ds. transportu Rafała Webera (PiS), byłego dyrektora biur europosła Tomasza Poręby oraz senator Janiny Saratowskiej. To już nie budowlaniec, tak jak minister, i poprzedni jego zastępca ds. transportu, czy jak to było z ministrem Szmitem, geodeta, który pięciokrotnie tracił za punkty uprawnienia i je odzyskiwał, co warto podkreślić, zdając egzaminy. Tym razem to prawnik z wykształcenia i były zastępca dyrektora WORD w Tarnobrzegu. 

Długo nie wiedziałem co sądzić o powołaniu Marka Dworaka na to stanowisko, bowiem z jednej strony to jedyny człowiek z kręgu WORD-owskich ogłupiaczy, który nie krytykował, tak jak skupieni wokół oficyny wydawniczej Grupa IMAGE i jej fundacji  "eksperci" z Warszawy, sędziego Grzegorza Dobrowolskiego za uzasadnienie do wyroku II SA/GL 888/16, a wręcz się z niego cieszył, a z drugiej strony wciąż, niestety tak jak oni, ogłupia.

Od dawien dawna Marek Dworak słusznie i uparcie obstaje za tym, że wjazd na rondo o okrężnej organizacji ruchu nie wymaga włączenia kierunkowskazów oraz, że zjazd z lewego pasa ruchu tak zorganizowanej budowli jest wprost zabroniony prawem. Ubolewam, że ta wiedza wynika jedynie ze znajomości litery niemieckiego prawa o ruchu drogowym bez znajomości jego ducha. Marek Dworak wciąż wymaga od zamierzającego pojechać na lewą stronę okrężnie zorganizowanej budowli drogowej np. typu rondo zajmowania przed wjazdem lewego pasa ruchu przy wolnym prawym pasie, co wg polskiego prawa o ruchu drogowym jest wykroczeniem. 

Od czasu do czasu miewa jednak wątpliwości, np. co do wymyślonego przez Zbigniewa Drexlera pierwszeństwa przy zawracaniu na drodze z pierwszeństwem czy zasadności dodawania znaku C-12 do znaków A-7 na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych, pomimo że ta patologia narodziła się właśnie w Krakowie w 2005 roku. Niestety cała reszta to porażka i ślepa wiara w autorytet współtwórców bubla prawnego w postaci Kodeksu drogowego z 1983 roku, będącego podstawą praktyki WORD i podległej Ministerstwu Infrastruktury GDDKiA. 

Z tego powodu cieszy mnie, że pełnomocnikiem nie został jakiś wpływowy były policjant stołecznej drogówki, dziś np. prezes fundacji, lub jakiś były egzaminator ogłupiający Polaków na poziomie HL wg zasad obowiązujących w szkoleniu i egzaminowaniu  np. w warszawskim WORD.

Dobrze też, że nie jest nim np. jakiś zarozumiały bywalec mediów, który postanowił ogłupiać kierowców w całej Polsce wg wymagań np. szczecińskiego WORD. 

Zatem cieszę się, że pełnomocnikiem ministra został Marek Dworak, który dawno temu obiecał mi, że zainteresuje ministerialnych urzędników przesłanym mu moim opracowaniem na temat zasad ruchu okrężnego pt. Wiele szkół i jedno prawo

Skoro wtedy się to nie udało, bowiem klan wpływowych ogłupiaczy z Warszawy okazał się być silniejszy, to może uda się to zrobić teraz? Wymaga to jedynie właściwej wiedzy, odwagi oraz poparcia zwierzchników, bez  konieczności zmiany prawa i nakładów finansowych.

Jest szansa na to, by Marek Dworak i wiceminister Rafał Weber, że nie wspomnę o PiS, zapisali się w historii polskiego prawa o ruchu drogowym jako ci, którzy przerwą raz na zawsze proceder ogłupiania Polaków wg wymysłów ekspertów z czasów przewodniej siły ZSRR, i to bez wydania jednej złotówki. No cóż, pomarzyć zawsze można. 

Wbrew oczekiwaniom Łukasza Zboralskiego z BRD24.pl, mam nadzieję, że  Marek Dworak nie zacznie tworzyć nowego prawa o ruchu drogowym, i nie wrócimy do czasów PRL tylko po to, by usankcjonować sprzeczną z obowiązującym prawem praktyką w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców.

Przyglądając się zakresowi obowiązków Marek Dworak tak naprawdę ma zadbać o ruch rowerowy w Polsce czyli de facto współpracować z samorządowymi Wydziałami ds. Rowerowych i Oficerami rowerowymi. Aktywiści rowerowi tak bardzo kochają Marka Dworaka, że swego czasu nazwali go Głównym Hamulcowym zrównoważonego rozwoju transportu w Krakowie. W tej materii moja krytyka wobec twórczości, i tylko twórczości Marka Dworaka, to nic w stosunku do tego co o Marku Dworaku myślą ludzie związani z kolarstwem transportowym. Na wieść o awansie zawodowym Marka Dworaka opublikowali np. taki filmik. 
 Pan Maciej powinien, a Pan Marek nie musi  
 
W udzielonym w dniu 24.12.2021 r. portalowi L-Instruktor  wywiadzie zapowiedział, że jego  
główną rolą – przynajmniej na początku - będzie dokonanie dalszych zmian w zakresie bezpieczeństwa ruchu rowerowego oraz uczytelnienie przepisów ruchu drogowego w taki sposób aby wszystko było jednoznacznie rozumiane i właściwie stosowane przez wszystkich uczestników ruchu drogowego. Mówiąc to miał na myśli problematykę skrzyżowań o ruchu okrężnym, choć oczywiście nie tylko. 

Ponieważ Marek Dworak wielokrotnie udowodnił, że nie ma pojęcia czym jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy PRD w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, nie pokładam w tej nominacji zbyt wielu nadziei. 
 
Ryszard R. Dobrowolski

poniedziałek, 19 lipca 2021

377. Jedź (NIE)bezpiecznie - odc. 848. Marek Dworak o kolizji na rondzie (1)

377
Jedź (NIE)bezpiecznie - odc. 848. 
Marek Dworak o kolizji na okrężnie zorganizowanym rondzie
(1)

Kolejny film z serii "Jedź bezpiecznie", który dotyczy sprzecznej z obowiązującym prawem jazdy na budowlach typu rondo, tym razem o okrężnej organizacji ruchu.

Marek Dworak należy do nielicznych, którzy już w 2005 roku mieli wątpliwości co do  wschodnioeuropejskiego rozumienia "ruchu okrężnego", stąd jego odmienne zdanie, niestety tylko w tej jednej sprawie. W 2005 roku odbyło się, pod patronatem wiceministra do spraw transportu prof. Ryszarda Krystka, sympozjum poświęcone sprzecznej z obowiązującym prawem praktyce w związku z "ruchem okrężnym".

Niczego wówczas nie ustalono, ale otwarto puszkę Pandory. Do gry wrócili uznawani za ekspertów wpływowi ignoranci z czasów słusznie minionej epoki. Spowodowali, że znak C-12, wbrew nowemu prawu i Porozumieniom europejskim,  stał się w praktyce WORD oraz GDDKiA, ponownie znakiem C-12 wg starego Kodeksu drogowego, czyli jedynie symbolem ronda i odpowiednikiem znaku C-9 lub C-1. Mamy zatem od dwóch dekad nowe, zgodne z prawem europejskim prawo o ruchu drogowym i sprzeczną z nim praktykę, nie tylko w związku z "ruchem okrężnym", opartą o stary Kodeks drogowy z czasów PRL. 

Niekończące się dyskusje o rondach, znaku C-12, skrzyżowaniach o ruchu okrężnym oraz tych na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, o zmianie kierunku jazdy i zmianie kierunku ruchu, o właściwym sygnalizowaniu swoich zamiarów, o zmianie pasa ruchu na skrzyżowaniu i znaczeniu znaku A-7 dodanym do znaku C-12, na bezprawnym dodawaniu znaku C-12 do znaku A-7 kończąc, nie biorą się przecież z niczego.  

Kadr z filmu
--------------------

0:44 Przyjrzyjmy się filmowi, którego pierwsza część dotyczy kolizji dwóch samochodów na skrzyżowaniu wylotowym okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo o dwupasowych wlotach i wylotach oraz nieoznaczonych znakami pasach ruchu na obwiedni (rys. 1). 

Rys. 1
Okrężnie zorganizowana trójwlotowa budowla typu rondo  

W czasach PRL jednopasowe okrężnie zorganizowane rondo, podobnie jak to na rys. 1 uznawano w całości za jedno klasyczne skrzyżowanie, tyle tyko, że  z wyspą na środku, z pasami ruchu biegnącymi kierunkowo na wyrost od wlotu do wylotu, tak jak gdyby tej wyspy nie było.  Dla tej teorii zmieniono w 1983 roku, wbrew międzynarodowym umowom, znaczenie znaku C-12 "ruch okrężny", czyniąc go symbolem ronda i znakiem nakazu kierunku jazdy, którym nigdy nie był, pozwalając na stawianie go, poza wlotami, także na wyspie środkowej ronda w miejsce znaku C-9 lub C-1. 

Ten nieuprawniony wymysł podważyło dopiero powstanie rond z dwoma, oznaczonymi znakami, jednoznacznie okrężnie biegnącymi  pasami ruchu. 

Nie przeszkodziło to nadal twierdzić peerelowskim ekspertom, i nadal nie przeszkadza ich uczniom, że jezdnie i pasy ruchu na rondach oraz na skrzyżowaniach na których jezdnia drogi z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, zawsze biegną na wprost od wlotu do wylotu, nawet gdy zaprzecza temu ich oznakowanie.

Niestety Marek Dworak, zaprzeczając samemu sobie, w tej drugiej kwestii podziela zdanie "ekspertów" z Warszawy, podważając tym samym swoją wiedzę na temat zasad "ruchu okrężnego" (rys. 2).
Rys. 2
Skrzyżowanie na którym jednokierunkowa jezdnia drogi z pierwszeństwem zmienia swój kierunek w lewo i skrzyżowanie o ruchu okrężnym na którym układ jezdni jest identyczny
 
0:48 Jadący przy prawej krawędzi jezdni na obwiedni pokazanego na filmie ronda taranuje zajeżdżający mu drogę samochód osobowy, który w wyniku uderzenia dachuje (rys. 3). 
Rys. 3
Zderzenie pojazdów na skrzyżowaniu wylotowym z okrężnie zorganizowanego ronda o dwupasowych wylotach


Od razu nasuwa się pytanie, kto ponosi winę za to zdarzenie drogowe? Nie po to, by bawić się w sąd lub dać upust swoim   emocjom, lecz po to, by się czegoś nauczyć na cudzych błędach. 

By to ocenić należy najpierw określić, w oparciu o obowiązujące prawo o ruchu drogowym, czy kierująca samochodem osobowym (czerwony ślad) jechała prosto lewym pasem ruchu od wlotu do wylotu, czy skręcała w prawo z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni (zmieniała kierunek jazdy w prawo), z zamiarem wjazdu na jezdnię drogi wylotowej? Czy kierujący samochodem ciężarowym (zielony ślad) kontynuował jazdę prawym pasem ruchu okrężnie biegnącej jezdni, czy skręcał w lewo z prawego pasa ruchu biegnącego na wprost od wlotu do wylotu, niczego przy tym nie sygnalizując?

1:22 Marek Dworak twierdzi, że kierująca zamiast zbliżyć się do prawej krawędzi i zgodnie z regułami skrętu w prawo, zatem sygnalizując swój zamiar prawym kierunkowskazem, wyjeżdżać z ronda właśnie od tej krawędzi, wyjeżdżała z miejsca przy centralnej wyspie czyli z pasa wewnętrznego.

1:40 Wg Marka Dworaka, to że rondo nie ma wyznaczonych znakami pasów ruchu oznacza, że przed wyjazdem z ronda należy  zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni i z tego miejsca opuścić rondo. Nie podaje przy tym żadnej podstawy prawnej i nie tłumaczy dlaczego tak właśnie należy się zachować.  

1:50 Marek Dworak stwierdza także, że samochód ciężarowy jechał dalej w rondzie prawym pasem, a osoba wyjeżdżająca z ronda pojechała lewym. Czy aby na pewno? A może do wylotu samochód osobowy pojechał w prawo z lewego pasa ruchu, a nie lewym pasem?

2:04 Marek Dworak apeluje, by nawet jak organizator ruchu wyznaczył do wyjazdu dwa pasy ruchu, nie robiąc tego ronda rondem turbinowym [właściwie: nie organizując tego ronda kierunkowo, bowiem użycie tu określenia "rondo turbinowe" jest nieuprawnione - przyp. RRD], co wg niego łatwo rozpoznać, by zawsze opuszczać takie rondo z prawego pasa ruchu, bo tak jest bezpiecznie. 

2:30  Marek Dworak przyznaje, że będą krytycy zachowania kierującego samochodem ciężarowym, który poruszał się prawym pasem ruchu na lewą stronę okrężnie zorganizowanego ronda, bowiem ma świadomość tego, że i on przez wiele lat, tak jak w wielu WORD do dziś, np. w Warszawie, wymagałby w takiej sytuacji od kierującego samochodem ciężarowym zajęcia na wlocie lewego pasa ruchu. Nie wymagał natomiast, w odróżnieniu od ekspertów z Warszawy, włączenia przy tym lewego kierunkowskazu, co nie było zgodne z wymaganiem zajmowania przed wjazdem lewego pasa ruchu w związku z zamiarem jazdy na lewą stronę ronda.  Podważało to wiarygodność Marka Dworaka, bowiem wg egzaminatorów z Warszawy i tezom Zbigniewa Drexlera, pasy ruchu biegną na rondach, niezależnie od sposobu ich zorganizowania, zawsze kierunkowo na wprost od wlotu do wylotu. 

2:40 Dla jadącego na filmie samochodem ciężarowym drugi wylot leży po lewej stronie ronda, dlatego wg Marka Dworaka jazda samochodu ciężarowego jest jak gdyby skrętem w lewo

2:46 Marek Dworak pyta, że skoro jest to skręt w lewo, to dlaczego kierujący samochodem ciężarowym jechał prawym pasem ruchu? Nie wyjaśnia przy tym czy ta jazda jest wg niego zmianą kierunku ruchu w lewo, czy zmianą kierunku jazdy w lewo. Ponieważ są to dwa różne określenia tej samej ustawy, nie mogą oznaczać tego samego. Przecież zmieniając jedynie kierunek ruchu pojazdu nie trzeba niczego zawczasu i wyraźnie sygnalizować. Sygnalizuje się jedynie zamiar zmiany pasa ruchu lub  kierunku jazdy.

2:48 Wg Marka Dworaka kierujący samochodem ciężarowym skręca w lewo jadąc prawym pasem ruchu dlatego, że rondo jest szczególnym typem skrzyżowania, które wg niego jest skrzyżowaniem o ruchu okrężnym, na którym nie ma skrętu w lewo.

Dowiadujemy się, że skręca w lewo prawym pasem ruchu dlatego, że nie ma tam możliwości wykonania skrętu w lewo. Genialnie Panie Marku! 

Marek Dworak, tak jak miliony Polaków,  nie wie, bo sam był wadliwie szkolony, że określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" oznacza opisane w art. 2. 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym elementarne dla zasad ruchu skrzyżowanie wlotowe, oznaczone znakiem C-12 "ruch okrężny", okrężnie zorganizowanej budowli drogowej o dowolnym kształcie i wielkości, a nie budowlę typu rondo jako całość, nawet wtedy gdy zostanie ona zorganizowana zgodnie z nakazem znaku C-12, czyli okrężnie (rys. 4). Jest wielu "ekspertów" dla których okrężnie oznacza, tak jak dla Zbigniewa Drexlera, permanentną zmianę kierunku jazdy w lewo, czemu słusznie zaprzecza Marek Dworak
Rys. 4
Skrzyżowanie o ruchu okrężnym - każde elementarne wlotowe skrzyżowanie (art. 2.10 ustawy prd) dowolnej co do kształtu i wielkości budowli drogowej zorganizowanej zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego" , albo inaczej, zgodnie z dyspozycją znaku nakazu C-12 "ruch okrężny"

Prawdą jest, że na "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym" nie wolno skręcać w lewo, bo oznaczałoby to jazdę pod prąd, ale Marek Dworak, tak jak za czasów PRL, tak nazywa całą okrężnie zorganizowaną budowlę drogową typu rondo, którą bez trudu można też zorganizować kierunkowo, bez związku z "ruchem okrężnym"

Jak zatem przekonać siebie i innych do tego, że Marek Dworak, mówiąc że rondo, w rozumieniu zasad ruchu, jest specjalnym typem skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, na którym nie można zmienić kierunku jazdy w lewo, ma  rację, skoro są ronda na których zmienia się kierunek jazdy w lewo bez najmniejszego problemu?

Na dodatek w Warszawie, na pokazanym na filmie rondzie, biegli sądowi rodem z WORD uznaliby jazdę ciężarówki prawym pasem ruchu na jego lewą stronę, za niewłaściwą, czyniąc kierującego współwinnym, a może nawet winnym, tego zdarzenia drogowego.  

A co w sytuacji gdy przy nieoznaczonych znakami pasach ruchu na obwiedni, ktoś domaluje na wlotach oznaczonych znakiem C-12 "ruch okrężny" strzałki kierunkowe (rys. 5)? 
Rys. 5
Rondo w Białymstoku o okrężnej organizacji ruchu z nieuprawnionymi strzałkami kierunkowymi na wlotach

Na przykład policjantom w Lublinie wmówiono, że takie oznakowanie jest tam wprowadzane w celu dyscyplinowania kierujących, a naprawdę ich ogłupia, ogłupiając także interweniujących policjantów. 

Policja jako oskarżyciel publiczny przegrała w sądzie w związku z kolizją na rondzie im. ks. Kowcza w Lublinie, a  ostatnio w związku z kolizją na rondzie w Białymstoku, i niczego się nie uczą. Wierzą na słowo swoim przełożonym, że strzałki mają taką moc sprawczą, że prostują okrężnie biegnące pasy ruchu tak, że te po wyprostowaniu biegną, wbrew temu co zrobili drogowcy, na wprost od wlotu do wylotu. Nawet nie przychodzi im do głowy to, że będąc na obwiedni tego ronda kierujący nie ma pojęcia jak kierunkowo oznaczono inne wloty, a tym bardziej, że nie biegną one okrężnie lecz na wprost do wylotów.  Gdyby był tam wlot jednopasowy, wjeżdżający nim nie maiłaby pojęcia o tym, że na wlotach ktoś bezmyślnie, łamiąc prawo, namalował strzałki przy jedynie okrężnie biegnących pasach ruchu. To samo dotyczy kierunkowo zorganizowanych rond bezprawnie oznaczonych na wlotach znakiem C-12.  
 
Wadliwie wyszkoleni policjanci i drogowcy nie rozumieją, że na wlotach skanalizowanych centralnie budowli drogowych można zastosować albo znak C-12 albo strzałki kierunkowe, a przebieg pasów ruchu na obwiedni musi być zgodny z ich wskazaniami. 

Czy widz dowiedział się z filmu czym jest rondo, znak C-12, ruch okrężny i zmiana kierunku jazdy, by zdobytą wiedzę mógł świadomie stosować w codziennej praktyce na innych złożonych budowlach drogowych z wyspą na środku oraz skrzyżowaniach na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek? 

Jestem przekonany, że nie, tym bardziej, że wbrew szkole krakowskiej, wg warszawskiej szkoły ogłupiania kierujących, na okrężnie zorganizowanym rondzie pasy ruchu biegną zawsze na wprost od wlotu do wylotu, dlatego wg tej szkoły należy zawsze jechać na lewą stronę ronda lewym pasem ruchu z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, nie zawracając sobie głowy przebiegiem wyznaczanych znakami pasów ruchu na obwiedni. 

Nawet gdy zapadł prawomocny wyrok w sprawie nieuprawnionego wymagania przez egzaminatorów z WORD Częstochowa włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo, w Warszawie uznano, że należy ten wyrok zignorować. Co ciekawe, tak też radzili eksperci skupieni wokół Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym założonej przez Grupę IMAGE z Warszawy, wydawcę książki Zbigniewa Drexlera, z Mariuszem Sztalem i nim samym oraz byłym policjantem stołecznej drogówki, biegłym sądowym i wiceprezesem fundacji Wojciechem Pasiecznym na czele. 

U jednych stoi za tym ślepa wiara w autorytety, dlatego przyjmują ich błędy za obwiązujące zasady ruchu, a u innych to świadome działanie w obawie o utratę pozycji, autorytetu i wpływów. 

Stanowisko wiceprezesa fundacji, byłego funkcjonariusza stołecznej drogówki, wynika z obrony dobrego imienia założyciela fundacji. Otóż egzaminatorzy jako dowód w sprawie o nieuprawnione wymaganie włączenia lewego kierunkowskazu przed wjazdem na okrężnie zorganizowane rondo przedłożyli podręcznik do nauki jazdy wydawnictwa "Grupa IMAGE" z Warszawy, autorstwa nieżyjącego już Henryka Próchniewicza, który prof. prawa Grzegorz Dobrowolski, SSA w Gliwicach, uznał za sprzeczny z obowiązującym prawem.  Ta książka, także dla kategorii A i B, została uznana po śmierci jej autora za zgodną z obowiązującym prawem przez wspomnianego na wstępie specjalistę BRD Krzysztofa Wójcika, byłego egzaminatora WORD Warszawa i jest nadal jako taka wydawana. Oto dowód na samowolę i bezprawie oraz na to jak bardzo różni się warszawska szkoła od krakowskiej (rys. 6).

Rys. 6
Ogłupiający czytelników podręcznik do nauki zasad ruchu drogowego i techniki jazdy wyd. Grupa IMAGE z Warszawy

Wg tej książki na rondach o okrężnej organizacji ruchu na lewą stronę ronda jedzie się lewym pasem ruchu z włączonym przed wjazdem lewym kierunkowskazem i zjeżdża z lewego pasa na prawy pas ruchu jezdni drogi wylotowej, gdyż rzekomo wymaga tego art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Równie kuriozalnym jest to, że wg tej  książki przy okrężnie biegnących pasach ruchu (okrężnej organizacji ruchu), wbrew Markowi Dworakowi,  ale zgodnie z wymysłami Zbigniewa Drexlera, do przeciwległego wylotu można jechać z obu pasów ruchu i z obu opuścić tak zorganizowane rondo, wmawiając sobie i innym, wbrew oznakowaniu, że pasy ruchu biegną tam na wprost od wlotu do wylotu, a nie jedynie okrężnie.

Wg tej książki sprawcą wykroczenia byłby zatem kierujący samochodem ciężarowym, który pojechał na lewą stronę okrężnie zorganizowanego ronda prawym pasa ruchu. 

Jest też, równie bezprawna, tym razem czysto policyjna szkoła, wg której kierująca samochodem osobowym, wbrew temu co mówi Marek Dworak,  miała prawo pojechać do wylotu wprost z lewego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni, pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa jadącemu prawym pasem ruchu, który zostałby ukarany za to, że pojechał na rondzie w lewo z prawego pasa ruchu. 

Dla tych wadliwie wyszkolonych policjantów pasy ruchu, kolejny raz to podkreslam, zgodnie z wymysłami Zbigniewa Drexlera, na każdym rondzie i każdym skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, zawsze biegną na wprost od wlotu do wylotu, nawet jak temu wprost zaprzecza zastosowane oznakowanie. 

I pomyśleć, że od dwóch dekad mamy w Polsce jedno proste, elementarne, zgodne z prawem europejskim prawo o ruchu drogowym, i równocześnie tyle sposobów jego rozumienia ilu jest ekspertów, egzaminatorów, policjantów i biegłych sądowych, że o kadrze profesorskiej wyższych uczelni technicznych (inżynieria ruchu drogowego) i uniwersytetów (prawo) nie wspomnę. 

To właśnie w Krakowie, gdzie za BRD od zawsze odpowiada Marek Dworak, sekretarz Małopolskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i doradca ministra,  gdzie uczył i egzaminował kandydatów na kierowców, gdzie uczą się inżynierowie ruchu i prawnicy, narodziła się w 2005 roku ogólnopolska już dziś patologia BEZPRAWNEGO dodawania znaku C-12 do znaków A-7 ustawionych na wszystkich wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych z centralnym placem lub wyspą środkową, uznając tym samym znak C-12 jedynie za symbol ronda i odpowiednik znaku C-9, czyli za taki jakim go, wbrew umowom europejskim, uczyniono w 1983 roku. Pomimo, że nie ma dla tej samowoli żadnego uprawnienia, za sprawą podległej Ministerstwu Infrastruktury GDDKiA ta patologia opanowała już całą Polskę i rwa w najlepsze. Żaden projektant nie uzyska akceptacji projektu, jeżeli do znaków A-7 ustawionych na wszystkich wlotach kierunkowo zorganizowanego ronda (odśrodkowego, spiralnego lub turbinowego) nie doda znaku C-12 "ruch okrężny", z którym to rondo nie ma nic wspólnego.  

Od tego czasu Polacy są totalnie ogłupiani, a Polska łamie  międzynarodowe umowy dotyczące bezpieczeństwa w ruchu drogowym. To już coś więcej niż szkodliwe i sprzeczne z prawem praktyki w edukacji.

Znak C-12 "ruch okrężny" jest od dwóch dekad, tak jak to było do 1984 roku, wprost odpowiednikiem międzynarodowego znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny".  

Pokazane na filmie rondo jest zorganizowane okrężnie, czyli neutralnie kierunkowo, zgodnie z nakazem tego znaku. Znak ten, ustawiony na wszystkich wlotach okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, bez strzałek kierunkowych na jezdni wlotów i obwiedni, nakazuje kierującemu stosowanie się do znanych i stosowanych w Europie, nieprzerwanie od ponad wieku,  zasad "ruchu okrężnego". 

Tych którzy nie znają tych zasad powiadamia, że zbliżają się do skrzyżowania wlotowego okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, o dowolnym kształcie i wielkości, z widniejącym przed nimi centralnym placem lub wyspą środkową, wokół którego lub której ruch odbywa się już od wlotu, nie w lewo, nie w prawo i nie na wprost do przeciwległego wylotu, lecz okrężnie przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Inaczej mówiąc znak C-12 "ruch okrężny" wskazuje kierującemu kierunek "ruchu okrężnego", przeciwny do ruchu wskazówek zegara.

Przy "ruchu okrężnym" wszystkie wloty są jednakowo oznakowane samotnym znakiem C-12 lub z dodanym do niego od góry znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa". Zadaniem tego znaku, a wg umów europejskich zamiennie także znaku STOP, jest odwrócenie pierwszeństwa na tak oznaczonym skrzyżowaniu wlotowym, z pierwszeństwa z prawej strony na pierwszeństwo z lewej. Dla Europy uzgodniono Porozumieniami europejskimi już w 1971 roku, a dla świata w 2006 roku nowelą Konwencji wiedeńskiej, która do dziś dnia, co jest kolejnym łamaniem traktatów, nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw. 

Cała reszta to wprost zasady ruchu drogowego opisane ustawą Prawo o ruchu drogowym. Naprawdę niewiele trzeba, by było normalnie, i to bez zmiany obowiązującego prawa. 

Przy okrężnej organizacji ruchu jezdnia  i jej podłużne pasy ruchu biegną zawsze, już od wlotów, dalej bez końca dokoła wyspy środkowej lub centralnego placu, dlatego  opuszczanie tej jezdni jest zawsze zmianą kierunku jazdy w prawo z prawego pasa ruchu, a nie jak twierdzi Marek Dworak opuszczaniem ronda uznawanego za wyjątkowy typ skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu drogowego. 

Ponieważ wjazd jest kontynuacją dotychczasowej jazdy na wprost, co wymaga jazdy prawym pasem ruchu, jeżeli jest on wolny, kierujący nie ma podstaw do zmiany przed wjazdem prawego pasa na lewy i włączania kierunkowskazów. Lewy pas ruchu okrężnie zorganizowanych budowli drogowej służy tylko i wyłącznie, tak jak na każdej innej jezdni drogi, do omijania i wyprzedzania innych kierujących, co ze względów bezpieczeństwa powinno być ograniczone do niezbędnego minimum. Przy możliwości opuszczania jezdni tylko z jednego pasa ruchu dodatkowy pas ruchu nie ma większego znaczenia dla przepustowości tak zorganizowanych budowli drogowych. 

Przy "ruchu okrężnym", tak jak wspomniano wcześniej, nie można opuścić okrężnie biegnącej jezdni z jej lewej strony, bowiem leży tam wyłączona z ruchu wyspa lub plac. Innymi słowy nie można na okrężnie zorganizowanej budowli drogowej wykonać manewru zmiany kierunku jazdy w lewo, co jest ideą tego rozwiązania komunikacyjnego. "Ruch okrężny" wymyślono właśnie po to, by wyeliminować lewoskręty. Oczywistym jest, że jazda na lewą stronę okrężnie zorganizowanej budowli drogowej jest permanentną zmianą kierunku ruchu pojazdu, a nie zmianą kierunku jazdy w lewo w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym (rys. 7).
Rys. 7
Ślady prawidłowo poruszających się pojazdów na dwupasowej okrężnie zorganizowanej budowli typu rondo

Zatem w omawianej na filmie kolizji, to kierująca samochodem osobowym naruszyła bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Na skrzyżowaniu wylotowym okrężnie zorganizowanego ronda zmieniła kierunek jazdy w prawo wprost z lewego okrężnie biegnącego pasa ruchu czym naruszyła art. 22.1 oraz art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Właściwie wyszkoleni policjanci, koncentrując się na fakcie, a nie na zamiarze, bez wątpienia uznają winę kierującej, zarzucając jej niewłaściwą zmianę pasa ruchu (art. 22.1 i art. 22.4 tej ustawy). Na pewno nie będą mieli zastrzeżeń do jazdy samochodu ciężarowego okrężnie biegnącym, równolegle do pasa po lewej, prawym pasem ruchu. 

Zasady "ruchu okrężnego" są proste, niezmienne i jednakowe, niezależnie od kształtu i wielkości okrężnie zorganizowanej budowli drogowej oraz ilości wlotów i wylotów. Wystarczy jedynie zapamiętać, że  każda jezdnia wlotowa na okrężnie zorganizowaną złożoną budowlę drogową (znak C-12 i brak strzałek kierunkowych na wlotach oraz na obwiedni) biegnie dalej bez końca dookoła centralnej przeszkody (wyspy lub placu) zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku, także wtedy, gdy na obwiedni nie oznaczono znakami okrężnie biegnących pasów ruchu.  

Dla poprawy bezpieczeństwa małe budowle typu rondo o okrężnej organizacji ruchu powinny być budowane jedynie jako jednopasowe, natomiast średnie jako semi-dwupasowe z jednopasowymi wlotami i wylotami i szeroką, zapewniającą jednak odgięcie toru jazdy, jezdnią na obwiedni. 

Ze względu na małe odległości miedzy wlotami prędkości pokonywania takich okrężnie zorganizowanych budowli drogowych, gdy ruch jest wielowlotowy, nie powinny przekraczać 20-30 km/h, bowiem wjeżdżający musi być świadomy tego, że odwrócone znakiem A-7 pierwszeństwo na wlotach dotyczy skrzyżowania wlotowego (skrzyżowania o ruchu okrężnym), a nie całej budowli, która nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu.  

Małe i średnie ronda dwupasowe powinny być organizowane kierunkowo, ale to już osobny temat, którego ten film nie dotyczy.  

Oczywiście nie wszystko co czynią obecni i byli egzaminatorzy  zasługuje na krytykę, ale trudno darzyć zaufaniem kogoś, kto uparcie i bezkrytycznie uznaje za obowiązujące prawo nieuprawnione niczym wymysły miernych ale wiernych urzędników z czasów PRL i zamiast uczyć, po prostu ogłupia. 

Dodam tylko, że "Krakowska szkoła zasad ruchu drogowego" jest nieporównywalnie bliższa prawdy dotyczącej "ruchu okrężnego" od warszawskiej, którą reprezentują także byli egzaminatorzy WORD.

W Warszawie prym wiedzie, równie aktywny w mediach co Marek Dworak, Mariusz Sztal i jego wspólnik Krzysztof Wójcik, dziś właściciele "OSK IntroHL - Nauka jazdy u egzaminatorów". 

Ten stan niewiedzy wśród egzaminatorów WORD, który nie dotyczy jedynie zasad "ruchu okrężnego" i znaczenia znaku C-12 o tej międzynarodowej nazwie, to wynik ślepej wiary w autorytety i kunktatorstwo. 

Wadliwe rozumienie wielu zagadnień związanych z ruchem drogowym zawdzięczamy Zbigniewowi Drexlerowi, ministerialnemu specjaliście odpowiedzialnemu, pomimo braku właściwej wiedzy i wykształcenia, przez prawie 35 lat za prawną regulację ruchu drogowego w PRL. Przez 20 lat był on także peerelowskim ekspertem BRD w Genewie. To on współtworzył w stanie wojennym Kodeks drogowy z 1983 roku i firmował swoim nazwiskiem oficjalny komentarz do tego wyjątkowego, sprzecznego z prawem europejskim bubla prawnego. 

Wydawać by się mogło, że to co było nie ma żadnego znaczenia, bowiem opuścił on resort w 1990 roku, a w 1997 roku powstała nie tylko nowa polska Konstytucja, ale także nowe polskie prawo o ruchu drogowym, tym razem zgodne z prawem europejskim. 

Pomimo, że Zbigniew Drexler w 1990 roku stał się oficjalnie jedynie dobrze ustosunkowanym autorem powielanej bezkrytycznie w ogromnych nakładach, dziś przez Grupę IMAGE z Warszawy,  pełnej bzdur i wymysłów książki o przepisach ruchu drogowego, odejście z resortu nie przeszkodziło mu zabiegać osobiście o to, by Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie podpisywał nowej  ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Pomimo niepowodzenia w tych staraniach wmawiał wychowanym na starym kodeksie drogowym i jego książce dyrektorom nowo powołanych do życia wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, wśród których z racji zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji był i jest do dziś uznawany za eksperta o niepodważalnym autorytecie, że nowe prawo, to źle napisane to z czasów PRL, dlatego w szkoleniu i egzaminowaniu powinni nadal stosować stary Kodeks drogowy z 1983 roku interpretowany zgodnie z jego książką "Przepisy ruchu drogowego z objaśnieniami" wydawaną wówczas przez WKŁ w Warszawie, niestety z fałszywym zapewnieniem wydawcy, że jest ona w pełni zgodna z obowiązującą wykładnią prawa. 

Do dziś na tym starym kodeksie i nieuprawnionych   wymysłach  interpretacyjnych, oparta jest praktyka wszystkich wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego i zatrudnionych tam egzaminatorów. Egzaminatorzy, tak jak instruktorzy i wykładowcy OSK, są od zawsze szkoleni w systemie kaskadowym, zatem od lat powielają wciąż te same bzdury i wymysły.  

Na dodatek państwo, przekazując WORD pod nadzór samorządom, nie sprawuje nad tymi samofinansującymi się przedsiębiorstwami  żadnej merytorycznej kontroli. Na dodatek, to byli i obecni egzaminatorzy oraz wpływowi działacze z różnych fundacji i stowarzyszeń, są doradcami ministra infrastruktury.

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

Na omówienie drugiego filmu zapraszam zainteresowanych do kolejnego bloga.


wtorek, 30 marca 2021

365. Jedź (nie)bezpiecznie - 833. Zwężenie jezdni i nieoznaczone pasy ruchu

365. Jedź bezpiecznie - odc. 833. Ogłupiania ciąg dalszy
(zwężenie jezdni i nieoznaczone znakami pasy ruchu)

W poprzednim blogu opisałem poczynania biegłego sądowego, byłego funkcjonariusza Biura Ruchu Drogowego KG Policji, który wskazał winnego bez przeprowadzenia wymaganych prawem badań. Biegłego, który stwierdza w opinii, że ustawa Prawo o ruchu drogowym pozwala na zmianę kierunku jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu jezdni oraz na wyprzedzanie bezpośrednio przed i na przejściach dla pieszych znajdujących się przed niekierowanymi skrzyżowaniami. Ten biegły powinien odpowiadać karnie za sporządzenie, tak jak za składanie fałszywych zeznań, fałszywej, czego nie wolno mylić z fałszerstwem,   opinii stanowiącej podstawę do wydania orzeczenia przez sąd.


Niestety błędy autorytetów przyjmowane są za normę, dlatego od 20 lat tkwimy w błędzie ślepo wierząc wpływowym ignorantom zadomowionych  w licznych stowarzyszeniach, fundacjach i zwykłych koteriach, zapewniających opinię publiczną  o swojej trosce o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. 

Zacznijmy wreszcie samodzielnie myśleć, a nie ślepo wierzyć na słowo oszustom i ignorantom, bo mylić się jest rzeczą ludzką, ale trwać w błędzie to głupota  (Errare humanum est, in errore perservare stultum - Seneka). 

Marek Dworak, do niedawna dyrektor MORD Kraków, a obecnie specjalista z zakresu BRD, to dla wielu z nas kierowców wciąż specjalista o niepodważalnym autorytecue. To niestety kolejny ekspert rodem z PRL, dla którego na przełomie wieków nie było zmiany prawa na zgodne z prawem europejskim. To człowiek, który ze swoim rozumieniem obowiązującego prawa wciąż tkwi w czasach PRL. 

Zobaczmy zatem jak ten specjalista uczy zasad ruchu na przykładzie krakowskiego skanalizowanego skrzyżowania dróg publicznych, którego schemat pokazano na rysunku poniżej (Krowoderska/Aleja Słowackiego/ Mazowiecka).

Marek Dworak wielokrotnie udowadniał, że nie odróżnia elementarnego skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od skrzyżowania dróg publicznych, tu złożonego z dwóch skrzyżowań zwykłych, kierunku jazdy od kierunku ruchu, nie wie do czego służą kierunkowskazy, a teraz po raz kolejny udowadnia, że nie rozumie określenia "pas ruchu", zarzucając brak tej wiedzy kierującym. 

Oto kolejny film z cyklu "Jedź bezpiecznie" na którym Marek Dworak, z zawodu instruktor i "państwowy" egzaminator,  nauczony zasad ruchu drogowego wg kodeksu drogowego z 1983 roku, interpretujący obecne prawo wg wymysłów Zbigniewa Drexlera, współtwórcy i komentatora tego bubla prawnego, od 20 lat ogłupia polskich kierujących.

https://www.youtube.com/watch?v=ZgkfAnSYNYs

Słyszymy na filmie, że co piąty kierujący prawidłowo włącza prawy kierunkowskaz, bo zmienia na pierwszym skrzyżowaniu zwykłym pas ruchu z lewego na prawy, bowiem za skrzyżowaniem na jezdni drogi, wg Marka Dworaka na przełączce, są dwa nieoznaczone znakami drogowymi pasy ruchu (rys. 1). 
Rys. 1
Kierujący włącza bezprawnie przed skrzyżowaniem prawy kierunkowskaz sygnalizując w ten sposób  zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo z lewego pasa ruchu na lewy pas ruchu jezdni drogi poprzecznej, szczególnie że prawy pas ruchu jest tu  tylko do skręcania w prawo


Okazuje się, że czterech na pięciu wie lepiej od Marka Dworaka do czego służą kierunkowskazy, oraz to, że włączenie kierunkowskazów przed skrzyżowaniem sygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy. Nie wie, że na elementarnym dla zasad ruchu skrzyżowaniu zwykłym zmiana pasa ruch  jest niedopuszczalna, bowiem właściwy pas ruchu należy zając przed wjazdem na skrzyżowanie. 

Jadąc w poprzek jezdni drogi poprzecznej jedzie się prosto bez zmiany pasa ruchu i kierunku jazdy, a zatem bez włączania kierunkowskazów.

Nieoznaczone znakami pasy ruchu na poszerzeniach jezdni się rozwidlają, a na zwężeniach łączą ze sobą, przy czym prawy nieoznaczony znakami pas ruchu jest tym, który nigdy nie zanika. Prawa krawędź prawego nieoznaczonego znakami pasa ruchu jest zarazem prawą krawędzią jezdni, bowiem pas ruchu to jej podłużny, czyli biegnący wzdłuż, pas. 

Na pierwszym skrzyżowaniu zwykłym kierujący porusza się bez zmiany kierunku jazdy prosto swoim pasem ruchu wyznaczonym przez poruszający się pojazd. Jeden pas na wlocie rozwidla się na poszerzeniu jezdni za skrzyżowaniem na dwa nieoznaczone znakami  pasy ruchu. 

Jeżeli kierujący zamierza kontynuować jazdę na wprost przybliża się jadąc na wprost do prawej krawędzi jezdni, czyli zajmuje prawy pas ruchu, a jeżeli zamierza na następnym elementarnym dla zasad ruchu skrzyżowaniu zwykłym zmienić kierunek jazdy w lewo, zbliża się do osi jezdni zajmując lewy nieoznaczony znakami drogowymi pas ruchu (rys. 2). 
Rys. 2
Lewy pas ruchu rozwidla się na dwa, tu nieoznaczone znakami pasy ruchu. Gdyby były oznaczone wjazd na nie od "czoła" też nie byłby zmianą pasa ruchu


Dla dwóch samochodów ciężarowych pasy ruchu na wąskim odcinku jezdni mogą zachodzić częściowo na siebie, zatem takie pojazdy jechałyby swoimi pasami ruchu jeden za drugim. Należy wiedzieć, że szerokość nieoznaczonego znakami pasa ruchu wyznacza szerokość wielośladowego pojazdu, który się nim porusza, dlatego nieoznaczone znakami pasy ruchu mogą bec obok siebie lub zachodzić na siebie częściowo lub całkowicie.  Tak jak prawa krawędź jezdni jest prawą krawędzią prawego nieoznaczonoego znakami pasa ruchu, tak lewa krawędź jezdni jednokierunkowej, lub oś jezdni dwukierunkowej, jest lewą krawędzią lewego pasa ruchu, a w skarajnym przypadku prawego.

Wbrew Markowi Dworakowi na filmie nie ma przełączki, czyli miejsca do zawracania na drodze dwujezdniowej. Tam jest po prostu jezdnia drogi poprzecznej i dwa osobne skrzyżowania zwykłe, elementarne z punktu widzenia zasad ruchu.

Bedąc na lewym pasie ruchu jezdni drogi przed drugim skrzyżowaniem, kierujący może zmienić kierunek jazdy w lewo lub pojechać z tego nieoznaczonego znakami pasa ruchu prosto, tak jak z prawego. 

Wykonywane przez Marka Dworaka manewry są pozbawione sensu i na dodatek niebezpieczne, szczególnie, że na zmianę pasa ruchu na tym krótkim odcinku jezdni nie ma ani miejsca, ani czasu.

Niestety Marek Dworak mogąc kontynuować tu jazdę lewym pasem ruchu na wprost włącza prawy kierunkowskaz i niemal równocześnie, bezpośrednio przed skrzyżowaniem, zmienia pas ruchu na prawy (rys. 3).
Rys. 3
Mogąc kontynuwać jazdę prosto z obu pasów ruchu, kierujący zmienia pas ruchu sygnalizując swój zamiar nieomal równocześnie z wykonaniem manewru

Marek Dworak będąc już na skrzyżowaniu, przełącza kierunkowskaz z prawego na lewy. Popełnia ten sam błąd co na poprzednim skrzyżowaniu. Sygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo z prawego pasa ruchu na prawy pas ruchu jezdni drogi poprzecznej, co tu jest zabronione (rys. 4).
Rys. 4
Kierujący wjeżdżając na skrzyżowanie z zamiarem jazdy na wprost włącza lewy kierunkowskaz, co jest kpiną z prawa

Jadąc na wprost przez skrzyżowanie, przecinając przy tym jezdnię drogi poprzecznej, jedzie się swoim pasem ruchu bez włączania kierunkowskazów zarówno przed jak i po wjeździe na skrzyżowanie (rys. 5).
Rys. 5
Na wprost można tu pojechać z obu pasów ruchu

Po drugiej stronie skrzyżowania jezdnia ma także dwa nieoznaczone znakami pasy ruchu. W głębi widać zaparkowane po prawej stronie jezdni samochody.

To jak należy się zachować po opuszczeniu skrzyżowania będzie zależało od tego czy jezdnia za skrzyżowaniem się zwęża, czy nie.

Po prawej stronie jezdni wyznaczono znakami drogowymi, także poziomymi, miejsce do parkowania pojazdów, zatem prawa krawędź jezdni i prawego pasa ruchu przesunęła się o jeden pas ruchu w lewo, zawężając jezdnię do jednego pasa ruchu. Na zwężeniu przy nieoznaczonych znakami pasach ruchu, lewy pas ruchu łączy się zawsze z prawym. Jadący niebieskim śladem ustępuje zatem pierwszeństwa, na ogólnych zasadach ruchu (art. 15 ustawy Prawo o ruchu drogowym) jadącemu prawym nieoznaczonym znakami pasem ruchu. Przy nieoznaczonych znakami pasach ruchu jadący w oddaleniu od prawej krawędzi jezdni musi być świadomy tego, że na dowolnych, co do strony jezdni, zwężeniach pierwszeństwo ma  zawsze jadący po jego prawej stronie. Jest to ogólnoświatowa norma dla ruchu prawostronnego. Żaden z kierujących nie włącza tu kierunkowskazów, bowiem żaden z nich nie zmienia pasa ruchu ani kierunku jazdy (rys. 6). 

Rys. 6
Jezdnia o dwóch nieoznaczonych znakami pasach ruchu zwęża się za skrzyżowaniem do jednego pasa ruchu

Gdyby za skrzyżowaniem jezdnia miała dwa oznaczone lub nieoznaczone znakami pasy ruchu, nie było na jezdni parkingu, i na prawym pasie ruchu stał zaparkowany pojazd, pierwszy pojechałby jadący niebieskim śladem, bowiem jadący prawym pasem (zielonym śladem) musiałby zmienić pas ruchu z prawego na lewy (rys. 7).
Rys. 7
Przed i za skrzyżowaniem są dwa pasy ruchu, bez znaczenia czy są oznaczone znakami  drogowymi, zatem aby ominąć przeszkodę należy zmanić pas ruchu

Pas ruchu, to każdy z podłużnych  pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony  lub nieoznaczony znakami drogowymi (art. 2.7 ustawy Prawo o ruchu drogowym).

1. Pas ruchu, jest elementem jezdni, a ta jest nieodzownym elementem drogi przeznaczonej dla ruchu pojazdów. 
2. Jezdnia drogi musi mieć przynajmniej jeden pas ruchu.
3. Pas ruchu, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi, biegnie zawsze wzdłuż jezdni, niezależnie od jej krętości.
4. Na jezdnaich dróg publicznych wyższych kategorii pasy ruchu oznacza się znakami drogowymi.
5. Szerokość i ilość oznaczonych znakami pasów ruchu zależna jest od kategorii drogi publicznej, w tym od jej szerokości oraz natężenia ruchu. 
6. Oznaczone znakami pasy ruchu mogą się pojawiać na poszerzeniach jezdni i na zwężeniach zanikać.
7.  Na jezdniach dróg publicznych niższych kategorii, szczególnie o nienormatywnych szerokościach, pasów ruchu można nie oznaczać znakami drogowymi.
8. Prawa krawędź prawego nieoznaczonego znakami pasa ruchu  pokrywa się zawsze z prawą krawędzią jezdni, zatem prawy nieoznaczony znakami pas ruchu biegnie dokładnie tak jak prawa krawędź jezdni.  
9. Nieznaczone znakami drogowymi pasy ruchu mają minimalną szerokość wyznaczoną szerokością pojazdu wielośladowego poruszającego się na jezdni danej drogi. Maksymalna szerokość to teoretycznie szerokość jednokierunkowej jezdni lub jej części przeznaczonej do ruchu w jednym kierunku, bowiem bez wątpienia wystarcza ona do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych. 
10. Nieoznaczone znakami drogowymi pasy ruchu, którymi poruszają się pojazdy, mogą rozwidlać się na poszerzeniach jezdni i łączyć ze sobą na zwężeniach, pokrywając się całkowicie lub częściowo, zatem fizycznie nie zanikają. 

Opracował Ryszard R. Dobrowolski 








wtorek, 2 lutego 2021

360. Jedź bezpiecznie 831 i 832 - Przejścia dla pieszych - Ogłupiania ciąg dalszy

Jedź bezpiecznie  - 831 i 832

Dlaczego Marek Dworak wraz z krakowską Policją, zamiast uczyć obowiązujących zasad ruchu wciąż ogłupia kierujących? 


 Jeżeli nie wiecie Państwo na jaki cel przeznaczyć 1% swojego podatku, to pozwolę sobie na mała prywatę i podpowiedź. Doskonałym wyborem będzie Środowiskowy Dom Samopomocy "WENA", 

64-100 Leszno, ul. Starozamkowa 14a.
ŚDS "WENA - OL" w Lesznie (KRS 0000309320) 

Opowieść o tym jak dobre intencje i brak wiedzy prowadzą do łamania prawa przez tych, którzy powinni stać na jego straży.

Tym razem dwie sprawy związane z przejściami dla pieszych i ogłupianiu kierowców przez Marka Dworaka wspomaganego niedouczonymi  funkcjonariuszami krakowskiej drogówki, którzy powinni odpowiadać za nakładanie mandatów za wykroczenie, którego obwiniony nie popełnił. 


Zacznę od noweli ustawy Prawo o ruchu drogowym dotyczącej rzekomego "pierwszeństwa" pieszych wchodzących na jezdnię drogi przeznaczonej do ruchu pojazdów. Otóż wbrew wymysłom dziennikarzy i takich ekspertów jak Marek Dworak,  nie wprowadza ona żadnych nowych obowiązków w stosunku do kierujących pojazdami, gdyż ma ona za zadanie, tak naprawdę, dyscyplinować PIESZYCH. 

Jedynie nieuprawnionym wymysłem  Marka Dworaka jest obowiązek ZWOLNIENIA PRZED PUSTYM PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH i gdy nikt na nie nie wchodzi.  Tym bardziej nie ma obowiązku przed takim przejściem niespodziewanie dla innych się zatrzymać. Niespodziewanie, skoro nie wynika to ani z warunków ruchu, ani z przepisu. 

W wyjątkowych sytuacjach, jadąc prawym pasem ruchu, można spokojnie zmniejszać prędkość tak, by inni kierujący mogli dostosować się do takiej jazdy, a  pieszy mógł bezpiecznie wejść na przejście nie wchodząc wprost przed nadjeżdżający pojazd. 

Wmawianie pieszym przez lata, że niekierowane przejście dla pieszych jest bezpiecznym chodnikiem, w sytuacji kiedy to jest wciąż jezdnia drogi przeznaczona dla ruchu pojazdów,  skutkuje tym co widzimy każdego dnia na naszych drogach. 

Dlatego słusznie zabrano się za bezpieczeństwo pieszych dyscyplinując także ich obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, uświadamiając im tym samym, że opuszczają chodnik i wchodzą na jezdnię.   

Niekierowane sygnalizacją świetlną przejścia przez chociażby dwa pasy ruchu  bez wysepek bezpieczeństwa, wysepek wymyślonych przez pomysłodawcę znaku STOP, dróg ekspresowych oraz "ruchu okrężnego",  szczególnie na drodze o dopuszczalnej prędkości 90 czy 70 km/h, nazywając to delikatnie, to brak wyobraźni osób za to odpowiedzialnych.

Nowela  ustawy Prawo o ruchu drogowym w obecnej wersji wprowadza następujące regulacje: 

1. Pieszy wchodzący na jezdnię  lub torowisko albo przechodzący przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, czego wcześniej w przepisach nie było.
2. Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, co obecnie obowiązuje

3. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem (jest w rozporządzeniu), z wyłączeniem tramwaju (nowe).

Ponadto zabrania się pieszemu (nowa regulacja):
4. Korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko oraz na przejściu dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych.

W NOWELI NIE MA  ANI JEDNEGO SŁOWA O PIESZYM OCZEKUJĄCYM PRZED PRZEJŚCIEM  oraz o ZBLIŻAJĄCYM SIĘ DO NIEGO. 

Ostatecznie w art. 14 w pkt 7 kropkę zastąpiono średnikiem i dodano nowy pkt 8 w brzmieniu: (zabrania się) korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko oraz na przejściu dla pieszych – w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych.

Art. 26 ust. 1 otrzymał brzmienie:  Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście, z zastrzeżeniem ust. 1a.

Art. 26 ust. 1a brzmi następująco: 
Kierujący tramwajem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu.
--------------------------
A teraz druga sprawa. Odcinek 832 "Jedź bezpiecznie" to już kolejny raz, bo była już o tym mowa, popis nie tylko nieodpowiedzialnych kierowców, lecz również braku kompetencji zarządzającego ruchem na krakowskich ulicach, opiniującej projekt organizacji ruchu Polucji oraz  przemiłego zapewne z natury, a nie z roli jaką mu przypisano w "Jedź bezpiecznie" - jej przedstawiciela.

Mowa o wyjątkowym popisie braku wiedzy miejskich urzędników i krakowskiej Policji, którzy posługując się niby to zdrowym rozsądkiem, niestety przebywającym na zwolnieniu lekarskim, stworzyli kuriozalne w skali kraju  przejściu dla pieszych na Al. Mickiewicza przy Parku Krakowskim. 
https://youtu.be/t7pGDLyyTiY

Otóż przed przejściem rozdzielono dwa pasy ruchu nie linią ciągłą, czyli znakiem drogowym P-1, lecz wąską wyspą dzielącą, co powoduje, że nie może być już mowy o wyprzedzaniu się pojazdów na dwóch sąsiadujących ze sobą pasach ruchu bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, gdyż wyspa rozdziela tu jezdnię na dwa osobne byty. 

Nie mówię tu o obowiązku zachowania przez kierujących szczególnej ostrożności przed zbliżaniem się do przejścia, lecz o nadużyciu władzy, bowiem każdy kto został tu ukarany mandatem i PK za wyprzedzanie bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, został ukarany  z naruszeniem obowiązującego prawa. 

Skoro rozdzielono jezdnię, a nie oznaczono znakami dwóch leżących obok siebie pasów ruchu tej samej jezdni, to nie ma w tym miejscu, tak jak obok po prawej, dwóch pasów jednej jezdni i wyprzedzania. 

A tak przy okazji. Jezdnię dzieli się przed przejściem dla pieszych po to, by podzielić przejście i stworzyć wymyśloną przez tego samego Amerykanina,  który wymyślił m.in. znak STOP, jednokierunkowe drogi ekspresowe oraz "ruch okrężny", wyspę bezpieczeństwa dla pieszych o określonej przepisami szerokości, o czym z powodu oszczędności, niewiedzy i braku miejsca, krakowscy geniusze BRD zapomnieli.  Wielka szkoda, że brakiem tej podstawowej wiedzy popisał się też Marek Dworak, czyniąc zawsze i za wszystko winnymi kierujących.  

Oprac. Ryszard R. Dobrowolski