W tym roku postanowiłem skoncentrować swoją uwagę na organizacji ruchu konkretnych złożonych budowli drogowych, w tym budowli typu rondo, zarówno tych o okrężnej jak i tych o kierunkowej organizacji ruchu. Przypomnę tylko, że za zastosowaną organizację ruchu odpowiada nie tylko organ zarządzający ruchem drogowym, ale także pozytywnie opiniujący jej projekt audytorzy oraz Policja.
Skoro Ministerstwo Infrastruktury toleruje samowolę i bezprawie w znakowaniu centralnie skanalizowanych budowli drogowych w całej Polsce, także przez podległą sobie GDDKiA, to niech wreszcie sędziowie oraz biegli sądowi oceniając wypadki i kolizje drogowe wskażą w wyrokach sprzeczne z obowiązującym prawem oznakowanie i skierują wnioski o ukaranie odpowiedzialnych za to audytorów, urzędników i funkcjonariuszy oraz instytucji, które są zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa na drogach. Sprzeczne z obowiązującym prawem oznakowanie jest przestępstwem drogowym, które nie ma prawa pozostawać wciąż bezkarne. Niestety obecne prawo penalizuje wprost wadliwe znakowanie dróg wewnętrznych. Uznając że drogi publiczne znakują w imieniu "państwa" nieomylni fachowcy pozostawiono ich bezkarnymi.
Ostatnia zmiana ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw wprowadziła nie tylko nowe zasady karania za wykroczenia drogowe i wypadki, ale także znacznie podniosła wysokość grzywien. Mam nadzieję, że dzięki temu sprawa zgodności zarzutów z obowiązującym prawem oraz zastosowanym oznakowaniem, stanie się dla wielu ważniejsza niż dotąd.
Jest szansa na to, że skończy się przyjmowanie mandatów jedynie dla świętego spokoju, bez dochodzenia prawdy, by w ten sposób uniknąć, za cenę kilkuset złotych i kilku punktów karnych, włóczenia się po sądowych korytarzach, nie mając gwarancji, że znajdzie się tam obiektywnego sędziego, mądrego biegłego, że o obrońcy o właściwych kwalifikacjach w zakresie zasad ruchu drogowego nie wspomnę.
Każdy polski kierowca uważa, że doskonale jeździ i jeszcze lepiej zna oraz stosuje w praktyce obowiązujące zasady ruchu. Tak też jest z polskimi policjantami drogówki, którzy bezkrytycznie wierzą nie tylko w to, że przekazana im wiedza jest zgodna z obowiązującym prawem, ale nawet w swoją bezkarność, nieśmiertelność i opaczność boską, gdy goniąc pirata drogowego nieoznakowanym ale poświęconym radiowozem zachowują się dokładnie tak jak goniony i co najgorsze, chwalą się tymi popisami z pracy operacyjnej publicznie w telewizji.
Skoro tak, to dlaczego jedni i drudzy wciąż poszukują "uniwersalnego przepisu" na bezpieczne i zgodne z obowiązującym prawem pokonywanie dwupasowych budowli typu rondo, które na dodatek bezprawnie, powielając bzdury z czasów PRL nazywają "skrzyżowaniem o ruchu okrężnym", a które wbrew powszechnej opinii nigdy nimnie było i nie jest? O "skrzyżowaniu o ruchu okrężnym", przed którym ostrzega znak A-8 o tej właśnie nazwie, jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych. Zatem znając i właściwie rozumiejąc obowiązujące prawo powinni wiedzieć co kryje się pod tym określeniem i jak wygląda to niekierowane skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu oraz jak jest zorganizowane, by wolno było wyprzedzać na nim pojazdy silnikowe.
Czynione bezkarnie od czasów PRL ogłupianie polskich kierowców, drogowców oraz policjantów jest tak skuteczne, że nie mają oni nawet świadomości tego, że wszystko co potrzebne by pokonać dowolne co do organizacji ruchu, wielkości i kształtu budowle drogowe, znajduje się w naszym rodzimym Kodeksie drogowym, od ponad dwóch dekad zgodnym z prawem europejskim.
Okazuje się, że prawo o ruchu drogowym najlepiej znają i rozumieją wyłudzacze odszkodowań korzystający z braku wiedzy nie tylko innych kierujących ale także wadliwie wyszkolonych policjantów, którzy typując winnego zdarzenia drogowego liczą na to, że wskazany potulnie przyzna się do winy, chociażby dla uniknięcia kontaktu z wymiarem sprawiedliwości lub z obawy o utratę uprawnień, często zastraszany taką możliwością.
Niestety funkcjonariusze Policji są tak pewni swej nieomylności, że nawet po przegranych sprawach w sądach, nie wyciągają z tego żadnych wniosków.
Lenistwo intelektualne kontrolowanych i kontrolujących jest już tak duże, że nikomu nie chce się nie tylko czegokolwiek solidnie nauczyć, ale nawet tego czego się uczyli właściwie rozumieć, licząc na to, że odpowiedź można znaleźć w każdej chwili w Internecie. Problemem jest jednak wtedy właśnie brak podstawowej wiedzy, a co za tym idzie także brak pewności, która z informacji jest rzetelna i prawdziwa.
Nawet Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji nie robi nic, by wszyscy podlegli jej policjanci w całej Polsce jednakowo i właściwie, zgodnie z jego literą i duchem, rozumieli oraz jednakowo stosowali obwiązujące prawo o ruch drogowym. Dotyczy to także wspomnianych na wstępie policjantów opiniujących projekty organizacji ruchu.
Niestety to, że bezprawnie domalowywane są strzałki kierunkowe na wlotach budowli drogowych o okrężnej organizacji ruchu oraz równie bezprawne dodawany jest znak C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych o podporządkowanych wszystkich wlotach, to zasługa nie tylko urzędników organów zarządzających ruchem drogowym ale także niedouczonych funkcjonariuszy naszej polskiej Policji, którzy bezkarnie pozytywnie opiniują sprzeczne z obowiązującym prawem projekty organizacji ruchu. Bywa, że to właśnie miejscowa Policja nakłania do sprzecznego z obowiązującym prawem znakowania dróg uważając, że w ten sposób zdyscyplinuje kierowców do poszanowania prawa, które nim nie jest. Istna paranoja.
Każdego dnia pokonują takie budowle prawnicy, policjanci, specjaliści z zakresu inżynierii ruchu, urzędnicy odpowiedzialni za ruch drogowy, instruktorzy OSK i egzaminatorzy WORD i wszyscy oni są ślepi na bezprawie i samowolę w zakresie znakowania centralnie skanalizowanych skrzyżowań dróg publicznych. W przygotowywanych przez Politechnikę Krakowską wytycznych projektowania tego typu budowli drogowych dziwnym trafem pominięto oznakowanie pionowe, a w poziomym zastosowano np. nieobecne w polskim i europejskim prawie drogowym holenderskie kołowe strzałki kierunkowe.
Aby właściwe rozumieć obowiązujące prawo należy bezwzględnie zapomnieć o powielanych do dziś książkach pisanych przez uznawanych w czasach PRL za ekspertów miernych ale wiernych ignorantów zapatrzonych na prawo drogowe naszego wschodniego sąsiada i o Kodeksie drogowym z 1983 roku oraz wymysłach interpretacyjnych jego współtwórców i komentatorów.
Należy wreszcie uświadomić sobie, że od 1998 roku mamy w Polsce nowe prawo drogowe, tym razem zgodne z Porozumieniami europejskimi stanowiącymi uzupełnienie Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Że po zmianie definicji legalnej drogi, budowla typu rondo nie jest już w Polsce w całości jednym kierunkowo zorganizowanym skrzyżowaniem, a od 1999 roku znak C-12 "ruch okrężny" nie jest już symbolem ronda o znaczeniu znaku C-9, który nakazywał jazdę w lewo, w prawo lub na wprost do przeciwległego wylotu z prawej strony wyspy środkowej kierunkowo zorganizowanego ronda.
W następnym blogu omówię rondo w Tarnowie o którym była mowa w odc. 866 "Jedź bezpiecznie", na którym Marek Dworak nie potrafił określić pierwszeństwa kierujących, zwracając równocześnie uwagę na jego wadliwe oznakowanie poziome.
Na tym tarnowskim rondzie krzyżują się dwie dwujezdniowe drogi o dwóch pasach ruchu, jedna to ul. Wilcza, a druga to droga DK 73. Na kadrze poniżej jadące obok siebie widoczne na pierwszym planie samochody poruszają się na wprost zgodnie ze wskazaniem strzałek kierunkowych P-8e i P-8f na sąsiadujących ze sobą wlotach, tak że ich tory jazdy za ułamek sekundy się skrzyżują.
Kadr z filmu
https://youtu.be/ykdoXIxYrlg
Który z kierowców, gdyby doszło do kolizji, zostanie uznany przez tarnowską Policję za winnego? Dodam tylko, że dla tarnowskich policjantów pokazane na filmie, urągające wszelkim zasadom i zdrowemu rozsądkowi oznakowanie jest właściwe i zgodne z obwiązującym od dwóch dekad prawem.
SUPLEMENT: 25.07.2023 Aktualnie toczy się postepowanie sądowe z wniosku tarnowskiej Policji, która uznała winnym kolizji jadącego "na wprost" prawym pasem ruchu.
396. "Jedź (NIE)bezpiecznie" - odc. 873. Marek Dworak jest w błędzie - rondo w Ostrołęce jest wadliwie oznakowane
W tym samym odcinku w którym Marek Dworak ma problem z odróżnieniem elementarnego skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu od złożonego skrzyżowania w rozumieniu budowli drogowej, nie wiedząc, że bajpas tworzy osobne elementarne skrzyżowanie zwykłe typu T, poruszono także temat wykroczenia na złożonej ze skrzyżowań zwykłych budowli drogowej w postaci ronda Zbawiciela Świata w Ostrołęce.
Odsłonięto tym samym kolejną patologię w znakowaniu budowli drogowych tego typu, co jest kolejnym dowodem na brak wiedzy, nie tylko urzędników organu zarządzającego ruchem drogowym, ale także pozytywnie opiniujących projekt stałej organizacji ruchu miejscowych policjantów, że o innych osobach odpowiedzialnych za BRD nie wspomnę.
Mamy w Polsce już dwie mające ogromny wpływ na zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym patologie w znakowaniu budowli typu rondo, na co ślepi i głusi są nie tylko zachowawczy ministerialni urzędnicy, ale także funkcjonariusze Biura Ruchu Drogowego KG Policji. Tym drugim i ich podwładnym być może jest to na rękę, bowiem ogłupionego petenta łatwiej jest nakłonić do przyznania się do winy. Dla policjanta drogówki winnym jest przecież ten, kto przyzna się do winy, a gdy się nie przyzna, to problem ma sąd, nie policjanci. Oczywiście nie zawsze, tylko na podstawie oględzin i wyjaśnień uczestników zdarzenia oraz świadków policjant jest w stanie jednoznacznie wskazać winnego. Niestety zbyt często policjanci, tak jak egzaminatorzy WORD, lekceważą przegrane sprawy w sądzie i nie wyciągają z tego żadnych wniosków.
Zanim omówię owe patologie najpierw przypomnę, że od ponad dwóch dekad w Polsce obowiązuje nowe prawo o ruchu drogowym, tym razem zgodne z Porozumieniami europejskimi stanowiącymi uzupełnienie Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym których Polska jest sygnatariuszem od 1988 roku.
Stare prawo o ruchu drogowym z 1983 roku, stworzony w stanie wojennym przez miernych ale wiernych bubel prawny, przestało obowiązywać w Polsce w dniu 31 grudnia 1997 roku.
Ponieważ zmieniono definicję legalną drogi, a tym samym skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, budowla typu rondo przestała być w całość jednym z rodzajów kierunkowo zorganizowanych skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu. Także znak C-12 "ruch okrężny" przestał być symbolem ronda o znaczeniu znaku nakazu kierunku jazdy w lewo, w prawo lub na wprost z prawej strony wyspy środkowej ronda, który wolno było stawiać na wszystkich wlotach lub na wyspie w miejsce znaku C-9. Takim ten znak uczyniono, wbrew umowom europejskim w 1983 roku i tak go niestety wielu postrzega, wbrew obowiązującemu prawu, do dziś. Z tego właśnie powodu rodzą się różnego rodzaju patologie w znakowaniu oraz szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej polskiego społeczeństwa.
Prawidłowo oznakowana budowla typu rondo o okrężnej, czyli neutralnej kierunkowo, organizacji ruchu, zgodnej z nakazem znaku C-12 o międzynarodowej nazwie "(obowiązujący) ruch okrężny", nie ma prawa mieć na wlotach żadnych strzałek kierunkowych, bowiem przeczą one wprost neutralności kierunkowej okrężnej organizacji ruchu. Żadna z dróg wlotowych nie biegnie dalej przez rondo na wprost do jakiegokolwiek wylotu, bowiem wszystkie biegną dalej w pętli bez końca dookoła wyspy środkowej lub centralnego placu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Od ponad dwóch dekad znak C-12 powiadamia kierujących o obowiązującej okrężnej organizacji ruchu dowolnej co do kształtu i wielkości, ilości wlotów i wylotów oraz ilości okrężnie biegnących w pętli bez końca pasów ruchu złożonej z elementarnych dla zasad ruchu skrzyżowań zwykłych budowli drogowej, w tym najczęściej, co nie znaczy, że tylko i wyłącznie, typu rondo. Strzałki na tarczy znaku C-12 wskazują kierunek "ruchu okrężnego", przeciwny do ruchu wskazówek zegara, a nie nieistniejący "okrężny kierunek ruchu".
Każdy zjazd z okrężnie biegnącej w pętli bez końca jezdni o dowolnym kształcie i ilości okrężnie biegnących pasów ruchu dookoła Rynku w mieście, kwartału ulic, okrągłego albo owalnego placu lub wyspy, a nawet dookoła wyspy środkowej o kształcie kości czy biszkopta, to zawsze zmiana kierunku jazdy w prawo, co do zasady dozwolona tylko z prawego pasa ruchu (art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym) tej okrężnie biegnącej jezdni. Jadący innym pasem ruchu niż prawy musi mieć świadomość obowiązku jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym) oraz tego, że zanim zasygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo musi najpierw zmienić pas ruchu na zewnętrzny. Co do zasady niedozwolone jest skręcanie w prawo, poza przyzwoleniem art. 22.3 ustawy, z innego pasa ruchu niż prawy.
Nie jest prawdą, że można skręcić w prawo wprost z lewego pasa ruchu pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa jadącemu okrężnie biegnącym prawym pasem ruchu, bowiem dotyczy to jedynie zamiaru zmiany pasa ruchu, a nie kierunku jazdy. Nie jest też prawdą, że jadący prawym pasem ruchu zmienia kierunek jazdy w lewo, bowiem on nawet nie opuszcza okrężnie biegnącego pasa ruchu, który wcale nie biegnie w kierunku wylotu. Nie nadjeżdża też z prawej strony z kierunku poprzecznego, bowiem oba pasy ruchu przed skrzyżowaniem "wylotowym" biegną równolegle względem siebie.
Rys. 1
Prawidłowo oznakowana dwupasowa budowla typu rondo
o obowiązującej kierujących okrężnej organizacji ruchu
nakazanej znakiem C-12 "ruch okrężny"
Prawidłowo oznakowaną dwupasową budowlę typu rondo o okrężnej organizacji ruchu pokazano na rys. 1. W prawym górnym rogu przedstawiono schematycznie przebieg jezdni i pasów ruchu przy tej organizacji ruchu.
Ponieważ pasy ruchu biegną od wlotów dalej jedynie okrężnie, a nie na wprost od wlotu do przeciwległego wylotu, na wlotach nie ma prawa być segregacji kierunkowej (strzałek P-8, znaku F-10 lub F-11). Nie ma prawa być nawet strzałek P-8a "na wprost", by nie sugerować kierunkowego przebiegu pasów ruchu.
Małe budowle tego typu bez odcinków przeplatania nie powinny być budowane jako wielopasowe, bowiem zmiany pasów ruchu jako szczególnie niebezpieczne na łukach drogi, powinny być ograniczone do niezbędnego minimum. Uwzględniają to najnowsze wytyczne projektowania budowli typu rondo o okrężnej organizacji ruchu.
Dwupasowe budowle typu rondo powinny być organizowane kierunkowo z oznakowaniem kierunkowym na wlotach i obwiedni, bowiem na nich jazda do przeciwległego wylotu jest jazdą na wprost dozwoloną każdym pasem ruchu oznaczonym strzałką P-8a lub inną pozwalającą na jazdę na wprost.
Wróćmy zatem do wspomnianych na wstępie patologii w znakowaniu budowli typu rondo wynikających z braku świadomości zmiany, na przełomie wieków, polskiego prawa o ruchu drogowym oraz znaczenia znaku C-12, który tak jak to było w latach 1960-1983, stał się ponownie odpowiednikiem wprost znaku D,3 "compulsory roundabout" (obwiązujący ruch okrężny) wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych.
Pierwsza patologia to bezprawne dodawanie strzałek kierunkowych na wlotach bezkierunkowo zorganizowanych budowli drogowych, czyli zorganizowanych okrężnie zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny".
Zalecający i zatwierdzający to bezprawie ignoranci, wprowadzają kierujących w błąd uważając przy tym, że tym sposobem ich dyscyplinują. Niestety dla nich "ruch okrężny" to permanentna zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie ronda, z włączonym jeszcze przed wjazdem lewym kierunkowskazem, bowiem rondo dla nich to w całości jedno klasyczne kierunkowo zorganizowane zwykłe skrzyżowanie z pasami ruchu biegnącymi klasycznie na wprost od wlotu do wylotu, nawet wtedy, gdy zaprzeczają temu wprost okrężnie biegnące pasy ruchu będące podłużnymi pasami jezdni.
Można było lansować taki wymysł na rondach o jednym okrężnie biegnącym pasie ruchu, szczególnie gdy powstały przez skanalizowanie wyspą środkową klasycznego skrzyżowania. Wmawianie obowiązku sygnalizowania zamiaru opuszczenia ronda prawym kierunkowskazem, pomimo braku takiego wymagania zarówno w polskim jak i obowiązującym Polskę prawie europejskim, załatwiało sprawę, bowiem de facto było sygnalizowaniem zamiaru zmiany kierunku jazdy w prawo, czyli zamiaru opuszczenia okrężnie biegnącej jezdni z jej prawej strony.
Nawet włączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem nie wprowadzało nikogo w błąd, bowiem oczywistym był bezsens tego sygnalizowania. Po lewej stronie okrężnie biegnącej jezdni była wyłączona z ruchu wyspa środkowa, a wjazd i kontynuowanie jazdy dookoła wyspy lub placu nie są zmianą kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Jeżeli na wjeździe okrężnie zorganizowanej budowli drogowej wymagana jest zmiana kierunku ruchu pojazdu w prawo, to nie jest to także zmianą kierunku jazdy w prawo w rozumieniu art. 22.2.1 ustawy prd, zatem nie wymaga włączania prawego kierunkowskazu (rys. 2).
Rys. 2
Dwupasowa budowla typu rondo o okrężnej organizacji ruchu
z zaprzeczającymi tej organizacji ruchu nieuprawnionymi strzałkami kierunkowymi na skrzyżowaniach wlotowych, bowiem wbrew wskazaniom strzałek pasy ruchu nie biegną tu odśrodkowo od wlotu do wylotu lecz jedynie okrężnie
Druga patrologia, narodzona w 2005 roku w Krakowie, pod okiem Marka Dworaka i kadry naukowej Politechniki Krakowskiej oraz krakowskiej Policji, to całkowicie bezprawne dodawanie znaku C-12 "ruch okrężny" do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych z centralną przeszkodą o dowolnej wielkości i kształcie, najczęściej, co nie znaczy, że tylko i wyłącznie typu rondo, o podporządkowanych wszystkich wlotach.
Tu ci sami eksperci którzy nie są świadomi obecnego prawa, tego że budowla typu rondo, tak jak każda inna centralnie skanalizowana, to budowla złożona z elementarnych skrzyżowań zwykłych. Nie są także świadomi znaczenia znaku nakazu C-12 "ruch okrężny" i nadal uznają go, zgodnie z Kodeksem drogowym z 1983 roku, jedynie za odpowiednik znaku C-9 .
Jest to szczególnie niebezpieczne przy współistniejących wlotach o jednym pasie ruchu, na których nie malują strzałek kierunkowych. Kierujący jest zatem powiadamiany o "obowiązującym ruchu okrężnym", którego na tak wadliwie oznakowanym rondzie nie ma. Niestety zdarza się, że na obwiedni nie ma też strzałek kierunkowych, co jest kolejnym błędem w znakowaniu, bowiem zmieniający na rondzie kierunek jazdy w lewo nie wie jaki pas gdzie prowadzi (rys. 3).
Rys. 3 Dwupasowa budowla typu rondo o kierunkowej organizacji ruchu wynikającej z prawidłowego oznakowania kierunkowego elementarnych skrzyżowań wlotowych takiej złożonej budowli drogowej, także na obwiedni
z bezprawnie dodanym do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" znakiem nakazu C-12 "ruch okrężny" zaprzeczającemu kierunkowej organizacji ruchu
Teraz pojawia się kolejna patologia, czyli przy nakazanym znakiem C-12 "ruchu okrężnym" nie dość, że na wlotach domalowano zaprzeczające temu nakazowi strzałki kierunkowe, to na dodatek namalowano linie prowadzące z lewego pasa ruchu na lewe pasy ruchu jezdni dróg wylotowych, co zaprzecza wprost art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Linie te sugerują, że pasy ruchu nie biegną zgodnie z nakazem znaku C-12 jedynie okrężnie, lecz zgodnie ze wskazaniem strzałek, niestety tylko na wlotach, kierunkowo na wprost do wylotów (rys. 4). Widząc znak C-12 i jedynie okrężnie biegnąca jezdnię kierujący wie, że organizacja ruchu jest okrężna, a strzałki są nieuprawnione. Niestety tu okrężnej organizacji ruchu zaprzeczają już nie tylko nieuprawnione strzałki na wlotach, ale także linie prowadzące na wprost do wylotów. Pomieszanie dwóch sprzecznych ze sobą organizacji ruchu jest tu kompletne. Ten kto bezprawnie uzna znak C-12 za znak C-9, uzna też za właściwe oznakowanie kierunkowe, natomiast ten, kto zna znaczenie znaku C-12 i zgodne z jego nakazem widzi okrężnie biegnące pasy ruchu uzna za właściwą okrężną organizację ruchu. W tej sytuacji nie sposób zapewnić tu bezpieczeństwa przy opuszczaniu tak wadliwie oznakowanej budowli drogowej.
Rys. 4 Dwupasowa budowla typu rondo o okrężnej organizacji ruchu
z zaprzeczającymi tej organizacji ruchu nieuprawnionymi strzałkami kierunkowymi i liniami prowadzącymi na wprost do wylotów
Niestety, za sprawą organu zarządzającego ruchem drogowym oraz ostrołęckiej Policji, z taką właśnie jak na rys. 4 patologią mamy do czynienia na rondzie Zbawiciela Świata w Ostrołęce.
https://youtu.be/krVb-DIuuao
Tu oddalane od siebie drogi dolotowe tworzą dość długie dwupasowe odcinki przeplatania, co jest korzystne przy okrężnej organizacji ruchu, ale trudne do zapewnienia bezpieczeństwa ruchu i właściwej przepustowości przy organizacji kierunkowej.
Rondo Zbawiciela Świata było zaprojektowane jako okrężne (rys. 1), na wlotach którego najpierw domalowano strzałki kierunkowe (rys. 2), a następnie linie prowadzące z pasa wewnętrznego na lewy pas ruchu jezdni drogi wylotowej (rys. 4), co miało wskazywać na kierunkową organizacje ruchu, traktując przy tym znak C-12, wbrew jego dyspozycji, jedynie jako odpowiednik znaku C-9 i symbol ronda.
Rys. 5
Rzut z góry ronda Zbawiciela Świata w Ostrołęce (Google)
Rondo Zbawiciela Świata w Ostrołęce jest budowlą złożoną z czterech skrzyżowań skanalizowanych, zatem elementarnych skrzyżowań w rozumieniu zasad ruchu jest tam aż osiem. Ronda ma obsadzoną zielenią wyniesioną wyspą środkową przerywającą wzrokową kontynuację przebiegu drogi, co jest zabiegiem uspokojenia ruchu.
Przy okrężnej organizacji ruchu nie ma prawa być na wlotach strzałek kierunkowych, których nie ma jedynie na jezdni ulicy Zenona Żebrowskiego. Tam kierujący powiadamiany jest jednoznacznie o okrężnej organizacji ruchu, bowiem znak C-12 oznajmia o obowiązującym "ruchu okrężnym" i nakazuje kierującym stosowanie się do jego zasad. To obowiązek kontynuowania jazdy od wlotu bez zmiany kierunku jazdy biegnącą w pętli bez końca jezdnią dookoła wyspy środkowej, co do zasady możliwie blisko jej prawej krawędzi, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Przy tej neutralnej kierunkowo organizacji ruchu opuszczenie okrężnie biegnącej jezdni następuje co do zasady tylko z prawego pasa ruchu i jest zawsze zmianą kierunku jazdy w prawo. Jadąc lewym wewnętrznym pasem ruchu kierujący nie ma żadnego innego uprawnienia, poza ew. art. 22.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, do zmiany kierunku jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu. Jedyne co może zrobić to znaleźć się na lewym pasie ruchu w celu ominięcia lub wyprzedzenia innego kierującego, a następnie powinien niezwłocznie zmienić pas ruchu z lewego na prawy. Aby opuścić okrężnie biegnącą jezdnię musi najpierw znaleźć się na prawym pasie ruchu i dopiero z niego, sygnalizując swój zamiar prawym kierunkowskazem, nie wcześniej niż po minięciu skrzyżowania wylotowego poprzedzającego to na którym zamierza skręcić w prawo, opuścić jezdnię. Opuszczając okrężnie biegnącą jezdnię ma prawo wjechać na dowolny pas ruchu jezdni drogi wylotowej.
Przy kierunkowej organizacji ruchu zgodnej z oznakowaniem kierunkowym, na wlotach nie ma prawa być znaku C-12, bowiem ta organizacja ruchu jest zaprzeczeniem "ruchu okrężnego". Kierujący wybiera na wlocie pas ruchu właściwy co do zamiaru i nim porusza się w zamierzonym kierunku. Zamierzając zmienić kierunek jazdy w lewo wybiera lewy pas ruchu oznaczony strzałką do skręcania w lewo (znak P-8b) albo na wprost lub w lewo (znak P-8e), bowiem przy kierunkowej organizacji ruchu po wjeździe zwykle nie ma już możliwości zmiany pasa ruchu z prawego na lewy. Lewy kierunkowskaz można włączyć przed wjazdem lub już po przekroczeniu drogi poprzecznej, ale zawsze i obowiązkowo przed zmianą kierunku jazdy w lewo. Jadąc na wprost do wylotu dowolnym pasem ruchu oznaczonym strzałką kierunkową na wprost (znak P-8a) nie ma żadnej podstawy do włączania kierunkowskazów.
Z powyższego jednoznacznie wynika, że jeżeli jeden z kierujących uzna organizację ruchu za okrężną a drugi za kierunkową, to musi dojść do niebezpiecznych sytuacji, kolizji i wypadków.
Rys. 6
Istniejące oznakowanie poziome i pionowe ronda Zbawiciela Świata w Ostrołęce
(w parciu o mapy Google)
Na rondzie Zbawiciela Świata w Ostrołęce mamy dwa odcinki przeplatania, nieodzowne dla dwupasowego ronda o okrężnej organizacji ruchu, by móc zmienić pasa ruchu na prawy przed zmianą kierunku jazdy w prawo, i trudne dla kierunkowej organizacji ruchu, bowiem na skrzyżowaniu typu Y dochodzi wówczas do przecinania się kierunków ruchu jadących "na wprost" z dwóch sąsiadujących ze sobą wlotów, co jest niedopuszczalne, bowiem oba pojazdy tak naprawdę jadą wówczas równolegle obok siebie okrężnie biegnącą jezdnią. Jeśli tak, to jadący lewym pasem ruchu nie ma prawa skręcić z tego pasa ruchu w prawo. Gdyby uznać, że pasy ruchu biegną na wprost do wylotu, to wówczas jadący prawym pasem ruchu nie miałby prawa zmienić kierunku jazdy w lewo z tego pasa ruchu. Niestety przed skrzyżowaniem wylotowym na obwiedni nie ma oznakowania kierunkowego, zatem obowiązuje nakaz znaku C-12 "ruch okrężny".
Jadący samochodem marki Mercedes (pomarańczowy ślad na rys. 6) jechał okrężnie biegnącym lewym pasem ruchu bez włączonego lewego kierunkowskazu, zatem zgodnie z z nakazem znaku C-12 i okrężną organizacją ruchu. Przed opuszczeniem okrężnie biegnącej jezdni postanowił zmienić pas ruchu z lewego na prawy czyniąc to bez sygnalizowania swojego zamiaru prawym kierunkowskazem, nie na odcinku przeplatania lecz na skrzyżowaniu wlotowym którym na obwiednię prawym pasem ruchu wjeżdżał kierujący samochodem marki Skoda (żółty ślad na rys. 6).
Oczywistym jest, że kierujący skodą widząc jadący lewym pasem ruchu pojazd, który niczego nie sygnalizował, miał prawo, zachowując szczególna ostrożność, wjechać na prawy pas ruchu. Na szczęście był tego świadomy, jadący zbyt szybko i z naruszeniem art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący mercedesem, dlatego nie doszło do kolizji w miejscu oznaczonym na rysunku jako 1. Gdyby jednak do tego doszło, i nie było monitoringu, trudno by było udowodnić kierującemu skodą, że zmieniający pas ruchu nie sygnalizował swojego zamiaru prawym kierunkowskazem.
Kadr z filmu (pkt 1)
Jadący mercedesem zmienia pas ruchu bez sygnalizowania swojego zamiaru
Na rysunku jest jeszcze jeden punkt kolizyjny. oznaczony jako 2.
Kadr z filmu (punkt 2)
Kto ma tu pierwszeństwo, filmujący zamierzający opuścić rondo, czy jadący prawym pasem ruchu? Który z nich zmienia tu kierunek jazdy?
Wynika on z wadliwości oznakowania, za co winę ponosi zarówno organ zarządzający ruchem jak i ostrołęcka Policja. Przy "ruchu okrężnym" jadący lewym pasem ruchu nie ma prawa skręcić z tego pasa w prawo, zatem nie ma wtedy, przy przestrzeganiu zasad ruchu punktu kolizyjnego. Niestety przy kierunkowym oznakowaniu wlotów organizator ruchu kieruje w to miejsce dwa jadące na wprost do przeciwległych wylotów pojazdy, które na odcinku przeplatania jadą obok siebie po tej samej jezdni. Wg nakazu znaku C-12 oba pasy ruchu biegną dalej jedynie okrężnie, a wg linii prowadzącej i strzałek kierunkowych na wlotach na wprost do wylotu. Nie powtórzono oznakowania kierunkowego na obwiedni ronda. Jadący żółtym śladem jedzie prawym pasem ruchu na wprost po okrężnie biegnącej jezdni, natomiast jadący lewym pasem opuszcza ten pas z prawej strony i przecina prawy pas ruchu, zatem narusza art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Dlatego świadomy tego jadący mercedesem przed opuszczeniem ronda Zbawiciela Świata postanowił zmienić pas ruchu na prawy. Wielka szkoda, że nie zrobił tego zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu.
To rondo z powodu bliskości wlotów z ulicy Gen. "Nila" i Kontradmirała Stejera, oraz z drugiej strony ul. Żebrowskiego i al. Jana Pawła II, przy okrężnej organizacji ruchu powinno być semidwupasowe z jednopasowymi wlotami i wylotami, co nie będzie niestety gwarantować wystarczającej przepustowości. By ją poprawić rondo powinno być zorganizowane jednoznacznie kierunkowo, oczywiście bez znaków nakazu C-12.
Jak zatem powinno wyglądać oznakowanie poziome skrzyżowania wylotowego w kierunku ul. Stejera z ronda Zbawiciela Świata w Ostrołęce, by przy kierunkowej organizacji ruchu było bezpieczne? Np. prawy pas uchu musiałby być pasem tylko do skręcania w prawo (rys. 7).
Rys. 7
Oznakowanie poziome zgodne z kierunkową organizacją ruchu
Zapraszam do zapoznania się z wpisem nr 202 na blogu, gdzie opisuję oznakowanie podobnego ronda w Mielcu
Życzę wszystkim kierowcom w Polsce, jednym z okazji Świąt Bożego Narodzenia innym z okazji Nowego Roku, a jeszcze innym przy okazji, wszystkiego co najlepsze. By Policja i każdy Organ Zarządzający Ruchem w Polsce uniezależnił się od wpływowych ignorantów i przeróżnych koterii, by w swojej praktyce przestali stosować prawo korporacyjne wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, od ponad dwudziestu lat bezprawnie stosowane w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców.
By wszyscy, łącznie z ministerialnymi urzędnikami, mieli świadomość tego, że to zwyczajowe prawo jest oparte na starym kodeksie drogowym z 1983 roku i nieuprawnionych wymysłach interpretacyjnych usiłujących pogodzić obecne prawo o ruchu drogowym, od 1998 roku zgodne z prawem europejskim, z tym z czasów stanu wojennego, inspirowanego prawem naszego wschodniego sąsiada.
By zarządzający ruchem urzędnicy uświadomili sobie, że obowiązującym w Polsce prawem dotyczącym zasad ruchu drogowego jest zgodny z Porozumieniami europejskimi Kodeks drogowy, że droga i skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu nie jest tym samym co droga i skrzyżowanie w rozumieniu budowli drogowej, że znak C-12 od ponad dwóch dekad nie jest już symbolem ronda i odpowiednikiem znaku C-9, jakim go uczyniono, wbrew umowom międzynarodowym w 1983 roku. Że dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 na wszystkich wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych z centralną przeszkodą jest taką samą patologią jak bezprawne domalowywanie strzałek kierunkowych na wlotach tych budowli przy okrężnej organizacji ruchu. Że określenie "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, dotyczącym wyprzedzania pojazdów silnikowych, nie ma nic wspólnego z budowlą typu rondo, oraz że taka złożona budowla jako całość nie ma nic wspólnego ze skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu.
Szefom i prezesom przeróżnych stowarzyszeń i fundacji o niekłamanej trosce o poprawę BRD, by przejrzeli na oczy, bowiem od 20 lat są ślepi na panoszące się bezprawie w szeroko rozumianej edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa oraz organizacji ruchu złożonych budowli drogowych w całej Polsce.
Marek Dworak nie ma racji - Autobus nie ma pierwszeństwa
Marek Dworak, obecnie doradca ministra i świeżo upieczony ministerialny urzędnik, nadal ogłupia polskich kierowców. Nie ma znaczenia, że jego urzędnicza ranga niewiele znaczy, ale przecież ma się zajmować bezpieczeństwem ruchu drogowego w Polsce. Zapowiedział nawet, że zadba o przepisy dla rond.
W odcinku 873 "Jedź bezpiecznie" kolejny raz wmawia, tym razem kierowcy miejskiego autobusu z Warszawy, że zmieniając kierunek jazdy w prawo podczas wjazdu z łącznicy na jezdnię drogi z pierwszeństwem ma on pierwszeństwo przed jadącym drogą z pierwszeństwem który skręcał w lewo na poprzednim skrzyżowaniu.
Jadący bajpasem nie ma pierwszeństwa
na skrzyżowaniu typu T przed jadącymi drogą z pierwszeństwem
Wbrew twierdzeniu Marka Dworaka nie ma tam, z punktu widzenia zasad ruchu dotyczących wprost kierującego, jednego skrzyżowania lecz są dwa osobne, jedno typu X i jedno typu T.
Rys. 1
Kadry z filmu Jedź bezpiecznie odc.873 https://youtu.be/N68CgJnOooc
Marek Dworak nie tylko, że nie rozumie obowiązującego prawa, myląc skrzyżowanie w rozumieniu budowli drogowej ze skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, to na dodatek kłamie argumentując swój, sprzeczny z obowiązującym prawem punkt widzenia, brakiem znaku D-1.
Otóż zgodnie z obowiązującym prawem można nie powtarzać znaku D-1 "droga z pierwszeństwem" przed każdym kolejnym skrzyżowaniem, jeżeli odległość między skrzyżowaniami jest nie większa od 50 m, co w tym przypadku ma zastosowanie.
Poza tym oczywistym jest, że wyjeżdżając z drogi podporządkowanej kierujący wjeżdża na jezdnię drogi z pierwszeństwem. Droga podporządkowana nie ma tu kontynuacji za skrzyżowaniem.
Skrzyżowanie jest prawidłowo oznakowane.
Na pierwszym skrzyżowaniu typu X dróg jednojezdniowych niebieski pojazd po ustąpieniu pierwszeństwa jadącemu tą samą drogą z kierunku przeciwnego oraz jadącemu z prawej strony, kończy manewr wjeżdżając na prawy pas ruchu jezdni drogi z pierwszeństwem i wyłącza kierunkowskaz. Dalej porusza się drogą z pierwszeństwem na wprost tak jak wszyscy inni jadący tą drogą (rys. 2).
Rys. 2
Skrzyżowanie zwykłe typu X
Poruszając się dalej trafia na kolejne skrzyżowanie, tym razem typu T, z drogą podporządkowaną po prawej stronie, zatem jadąc drogą z pierwszeństwem ma pierwszeństwo przed jadącym bajpasem autobusem. Wymuszenie pierwszeństwa przez kierującego autobusem może spowodować zablokowanie skrzyżowania przez jadące drogą z pierwszeństwem inne pojazdy (rys. 3).
Rys. 3
Skrzyżowanie zwykle typu T
Sprawa jest jednoznacznie pisana obowiązującym Kodeksem drogowym w którym nie ma ani jednego słowa o złożonych budowlach drogowych, a tym bardziej przepisu który nakazywałby traktowanie kilku skrzyżowań zwykłych, elementarnych z punktu widzenia zasad ruchu, jak np. budowli w formie skrzyżowania o przesuniętych wlotach, typu rondo czy skrzyżowanie o rozsuniętych wlotach i centralną wyspą, w całości jako jednego skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu. Skrzyżowanie w rozumieniu budowli drogowej nie jest tym samym co skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu drogowego.
W Kodeksie drogowym nie ma mowy o odległości granicznej między skrzyżowaniami, która uprawnia do mówieniu o jednym lub kilku skrzyżowaniach.
Pomimo braku uprawnienia Marek Dworak, przyzwyczajony jako dyrektor MORD w Krakowie do stosowania w praktyce egzaminacyjnej samowoli zwanej prawem zwyczajowym lub korporacyjnym, co WORD nieco innym, że wspomnę tu tzw. szkołę krakowską i warszawską dotyczącą pokonywania budowli typu rondo, uzurpuje sobie prawo do takiej samej samowoli będąc urzędnikiem państwowym.
Suplement (30.12.2021):
Marek Dworak przywołał na filmie podobne skrzyżowanie z bajpasem, które jest kierowane sygnalizacją świetlną. To krakowskie, w odróżnieniu od warszawskiego jest niestety wadliwie zorganizowane.
Sygnał zielony na bajpasie ma obwiązek być zsynchronizowany z czerwonym sygnałem na drodze poprzecznej, którego przed tym skrzyżowaniem niestety nie ma. Sygnalizator dotyczy skrzyżowania typu T, a nie jedynie przejścia, zatem przy czynnym sygnalizatorze znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" nie ma żadnego znaczenia.
Skoro nie ma tego drugiego sygnalizatora, to ten na bajpasie powinien nadawać jedynie sygnał ostrzegawczy. Może też nadawać cały czas sygnał czerwony z zieloną strzałką w prawo włączaną wtedy, gdy na sygnalizatorze dla pieszych jest wyświetlany sygnał czerwony.
Podobna sytuacja ma miejsce w wielu miastach Polski. Poniżej ten sam problem w Kaliszu. Tu kierowca autobusu okazał się mądrzejszy od ekspertów z Krakowa i Warszawy.
393. Wbrew "zielonym policjantom" włączony kierunkowskaz NIE wskazuje drogi
Recenzja artykułuWłączony kierunkowskaz wskazuje Twoją drogę, który ukazał się na podlegającej Ministerstwu Infrastruktury stronie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, której urzędnicy nie rozumieją znaczenia znaku C-12, ani tego czym jest nakazany nim "ruch okrężny". Teraz dali dowód tego, że nie wiedzą czym jest zmiana kierunku jazdy.
Z publikacji na stronie www.prawodrogowe.pl wynika, że artykuł firmuje "GITD" co oznacza, że także "zieloni policjanci" nie wiedzą do czego służą kierunkowskazy i do czego zobowiązuje kierującego art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Wbrew nieuprawnionym wymysłom autora artykułu, bez znaczenia czy autorstwa GDDKiA, GITD czy jakiegoś eksperta rodem z warszawskiego WORD, kierunkowskazy wcale nie służą do wskazywania drogi lub strony skrzyżowania, lecz do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy. Poniżej artykuł wraz z komentarzem.
Kierujący pojazdami podczas jazdy stosują się do różnego rodzaju oznakowania na drodze - poziomego, pionowego, znaków zmiennej treści czy sygnalizacji świetlnych. Tyle, że na drodze nie jesteśmy sami. Oznakowanie nie poinformuje nas o zmianie kierunku jazdy przez kierowcę. Musi on sam to zrobić, sygnalizując włączonym kierunkowskazem. Kierując pojazdem musimy pamiętać, że kierunkowskazy nie są dla nas, lecz dla innych uczestników ruchu drogowego. Używając prawidłowo kierunkowskazów, dbasz o bezpieczeństwo innych użytkowników ruchu!*
*) Kierunkowskazy służą wszystkim, także tym którzy ich używają, bowiem dzięki ich właściwemu użyciu inni nie będą swoim zachowaniem zagrażać także ich bezpieczeństwu.
To nie dobra wola, to obowiązek! Zanim napiszemy o dobrych praktykach, bezpiecznych nawykach i kulturze w ruchu drogowym, na początek sprawdźmy, co mówią przepisy. A w ustawie Prawo o ruchu drogowym, w art. 22 dotyczącym zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, w punkcie 5 [powinno być ust. 5- przyp. RRD] jest napisane: „Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.”
Przepis nie jest skomplikowany, a kwestia użycia kierunkowskazów podczas prowadzenia pojazdu jest banalnie prosta. To prawda, banalnie prosta*, ale bynajmniej nie jest to błahostka. Tylko włączony w odpowiednim czasie kierunkowskaz jest dla innych uczestników ruchu ostrzeżeniem i przydatną informacją.
*) Jak się okaże z dalszej części artykułu, dla jego autora banalnie prosta czynność okaże się całkowicie niezrozumiała, bowiem nie odróżnia on kierunku jazdy od kierunku ruchu pojazdu.
Włączony kierunkowskaz? Od tego wszystko się zaczyna. Jeżeli chcemy krótko napisać o przydatności kierunkowskazów podczas jazdy autem, to możemy śmiało napisać, że od nich wszystko się zaczyna. Większość manewrów podczas naszej podróży z punktu A do punktu B sygnalizujemy włączonym kierunkowskazem.
Ruszamy z miejsca postojowego[powinno byćstanowiska postojowego - przyp. RRD], wyjeżdżamy z parkingu, włączamy się do ruchu, skręcamy na skrzyżowaniu bądź zjeżdżamy z ronda, zmieniamy pas ruchu, omijamy przeszkodę (np. uszkodzone auto na poboczu), skręcamy z drogi na parking lub rozpoczynamy manewr parkowania przy drodze bądź na ulicy (w miejscach do tego wyznaczonych). Wystarczy krótka trasa, a ile informacji dla innych kierowców? Dlatego nie bagatelizujmy tego elementu podczas jazdy! Bardzo ważne, aby każdy z tych manewrów poprzedzić włączeniem kierunkowskazu*.
*)I tu zaczyna się radosna twórczość urzędnika, który zapomniał, że tak jak Policja, GDDKiA oraz WORD, także Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie jest uprawniony do tworzenia swojego zwyczajowego prawa korporacyjnego, na dodatek sprzecznego z obowiązującym porządkiem prawnym.
Łamaniem obowiązującego prawa jest włączanie kierunkowskazu sygnalizującego zamiar skręcania będący jedynie zmianą kierunku ruchu pojazdu w lewo lub w prawo bez zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu. Bezprawnym jest także włączenie kierunkowskazu przed włączaniem się do ruchu unieruchomionego pojazdu bez opuszczania zajmowanego przez ten pojazd pasa ruchu, w tym przed ruszaniem z usytuowanego przy krawędzi jezdni przystanku autobusu lub trolejbusu.
Włączenie kierunkowskazu w sytuacji gdy nie wymaga tego obowiązujące prawo jest takim samym wykroczeniem jak brak jego włączenia, w sytuacji gdy jest to wymagane. Za przykład niech posłuży nieuprawnione sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku ruchu pojazdu poruszającego się jezdnią drogi z pierwszeństwem na skrzyżowaniu na którym zmienia ona swój kierunek, tak samo jak przez poruszającego się okrężnie biegnącą jezdnią dookoła wyspy środkowej lub centralnego placu, rynku w mieście lub kwartału ulic, bez zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy.
Równie karygodnym zachowaniem jest zaniechanie sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu wtedy, gdy nie wymaga to zmiany kierunku ruchu pojazdu.
Nie włącza się kierunkowskazu:
a) przed ruszeniem ze stanowiska postojowego, oznaczonego znakiem P-18 lub P-20, albo z pasa postojowego oznaczonego znakiem P-19, jeżeli nie nastąpi w związku z tym zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu,
b) przed włączeniem się do ruchu,jeżeli zamierzony manewr nie będzie zmianą kierunku jazdy lub pasa ruchu, za wyjątkiem wyjazdu z zatoki przystankowej,
c) przed skręceniem na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu, elementarnym zwanym zwykłym, jeżeli zamierzony manewr nie będzie wymagał wcześniejszej zmiany pasa ruchu, a na tym skrzyżowaniu skręcanie nie będzie zmianą kierunku jazdy,
d) przed opuszczeniem jezdni budowli typu rondo lub innej centralnie skanalizowanej budowli drogowej o dowolnym kształcie i wielkości oraz dowolnej organizacji ruchu, jeżeli zamierzony manewr nie będzie wymagał zmiany pasa ruchu przed wjazdem na to elementarne skrzyżowanie, a skręcanie na nim nie będzie zmianą kierunku jazdy,
e) przed ominięciem przeszkody, w tym pojazdu znajdującego się na poboczu lub pasie awaryjnym,jeżeli zamierzony manewr nie będzie zmianą pasa ruchu lub kierunku jazdy.
Zgodnie z polskim prawem o ruchu drogowym sygnalizowania wymaga każdy zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, zatem poza zawracaniem i opuszczaniem jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony w celu wjazdu na jezdnię innej drogi lub ulicy, na pobocze, na pas awaryjny, na stanowisko postojowe lub pas postojowy, pas przeznaczony dla pojazdów powolnych lub na leżącą przy drodze dowolną nieruchomość. Wyjątkowo sygnalizowania wymaga też zamiar wjazdu na jezdnię drogi w związku z opuszczaniem zatoki przystankowej.
Zgodnie z wymaganiami Porozumień europejskich stanowiącymi uzupełnienie Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym oraz o znakach i sygnałach drogowych, których Polska jest sygnatariuszem, sygnalizowania wymaga, poza oczywistym zamiarem zmiany kierunku (jazdy) lub pasa ruchu, zamiar włączenia się do ruchu także bez zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, wtedy gdy będzie to wymagało "jazdy w bok". Kierujący pojazdem ma zatem obowiązek sygnalizowania zamiaru wjazdu na jezdnię drogi z pobocza, pasa awaryjnego, pasa dla pojazdów powolnych, pasa postojowego, zatoki parkingowej lub przystankowej oraz z rzędu zaparkowanych pojazdów.
Słowo poprzedzić nie jest tutaj przypadkowe. Kierunkowskaz ma być informacją dla innych uczestników ruchu o tym, co będziemy robić, jakie są nasze zamiary, a nie o tym co właśnie wykonujemy. A ta informacja będzie skutecznie przekazana i praktycznie wykorzystana przez innych, tylko wtedy, jeżeli będą mieli czas się z nią zapoznać i odpowiednio zareagować. Włączony kierunkowskaz ma zasygnalizować innym kierowcom, ale też pieszym czy rowerzystom, jaki manewr za chwilę chcemy wykonać, a nie potwierdzić go po fakcie. Na przykład, jeżeli chcemy zmienić pas ruchu na drodze dwujezdniowej [powinno być dwupasowej - przyp. RRD] powinniśmy zachować szczególną ostrożność, włączyć kierunkowskaz, upewnić się, że taki manewr jest możliwy oraz bezpieczny i dopiero wtedy przystąpić do zmiany pasa ruchu. Włączenie kierunkowskazu dokładnie w momencie zmiany pasa ruchu, rozpoczęcia manewru wyprzedzania* czy skręcania jest błędem. Jest to też bardzo nieodpowiedzialne i niekulturalne zachowanie!
*) manewru wyprzedzania się nie sygnalizuje
Płynniej i bezpieczniej. Podsumowując, włączony kierunkowskaz to informacja dla innych. Wpływa ona na płynność ruchu i bezpieczeństwo. Jeżeli inni uczestnicy ruchu wiedzą odpowiednio wcześniej, jaki manewr chcemy wykonać, gdzie skręcić, na który pas ruchu zjechać, nie będą zaskoczeni. Brak zaskoczenia to mniej gwałtownych i nieprzewidzianych sytuacji. A to bezpośrednio przekłada się na nasze bezpieczeństwo i płynność ruchu. Wielokrotnie informowaliśmy w serwisie np. o bezpiecznym włączaniu się do ruchu i jeździe na "suwak". Tylko bezwzględne sygnalizowanie tych manewrów kierunkowskazem odpowiednio wcześniej przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa i płynności jazdy*. (GITD)
*) Sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru, a nie manewrów, bowiem sygnalizuje się je i wykonuje kolejno po sobie, musi być nie tylko wykonane zawczasu i wyraźnie, ale przede wszystkim zgodnie z wymaganiami polskiego i obowiązującego Polskę prawa o ruchu drogowym.
392. Marek Dworak w Ministerstwie Infrastruktury - gratulować czy płakać?
Ja gratuluję.
Trochę historii. W 2013 roku Bank Światowy, zapewne na zlecenie polskiego rządu, który być może uznał że w Polsce nie ma odpowiednich fachowców, opracował Raport w sprawie zarządzania bezpieczeństwem drogowym w Polsce z którego wynikało, że podlegająca ministrowi infrastruktury zbieranina przedstawicieli przeróżnych instytucji o nazwie Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego z sekretariatem obsługiwanym przez zachowawczych i mało kompetentnych urzędników, chociażby jak były Krajowy Konsultant ds. Inżynierii Ruchu, zastąpić ulokowaną przy premierze niezależną, powołaną ustawą, kompetentną instytucją. Podobne wnioski w ramach swojej statutowej działalności przedstawiła wówczas Najwyższa Izba Kontroli.
Rząd Donalda Tuska postanowił utworzyć stanowisko Pełnomocnika rządu do spraw regulacji i harmonizacji obszaru bezpieczeństwa transportu i ruchu drogowego, na które powołał 12 maja 2015 roku Pawła Olszewskiego. Paweł Olszewski odbył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, niestety bez związku z prawem o ruchu drogowym. Jest działaczem samorządowym i politykiem ziemi bydgoskiej i nieprzerwanie od 2005 roku posłem na Sejm.
Po przejęciu władzy przez PiS obecny minister infrastruktury Andrzej Adamczyk za najważniejsze uznał usuniecie przedstawiciela poprzedniej władzy, co nie powinno dziwić, i w listopadzie 2015 roku pozbył się Pawła Olszewskiego, niestety wraz z piastowanym przez pełnomocnika stanowiskiem. Paweł Olszewski w obecnej kadencji Sejmu pełni funkcję Przewodniczącego Komisji Infrastruktury sceptycznie nastawiony do wielu pomysłów rządzących.
Minister Andrzej Adamczyk nie stworzył przy premierze zalecanej niezależnej instytucji ds. BRD i o dziwo po sześciu latach ponownie stworzył to, co wcześniej uznawał jedynie za pozorowane działania polityczne poprzedniej władzy.
Zgodnie z Zarządzeniem Nr 23 z dnia 9 grudnia 2021 roku na stanowisko Pełnomocnika Ministra Infrastruktury ds. Ruchu Rowerowego i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego powołał byłego instruktora OSK i egzaminatora WORD Marka Dworaka z Krakowa. Rok temu Marek Dworak po jedenastu latach urzędowania zwolnił miejsce dyrektora w krakowskim MORD na rzecz mianowanego na to stanowisko nauczyciela geografii, któremu etatowo doradza, by i jego uczynić ekspertem z zakresu BRD oraz zasad ruchu drogowego.
Zobaczmy zatem co należy do zadań nowego pełnomocnika. Przed wszystkim i ponad wszystko wspieranie Ministra w zakresie podejmowania działań na rzecz usprawnienia i poprawy organizacji ruchu rowerowego, a w szczególności:
1) inicjowanie, podejmowanie, konsultowanie i monitorowanie działań mających na celu usprawnianie i poprawę organizacji ruchu rowerowego;
2) inicjowanie prac w zakresie przygotowywania projektów aktów prawnych dotyczących poprawy stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego;
3) współpraca z właściwymi organizacjami społecznymi i instytucjami pozarządowymi;
4) podejmowanie działań w zakresie promowania bezpieczeństwa ruchu rowerowego;
5) przygotowywanie materiałów dotyczących ruchu rowerowego i bezpieczeństwa ruchu drogowego dla potrzeb Ministra, mediów oraz w celu zamieszczania na stronie internetowej urzędu obsługującego Ministra, zwanego dalej "Ministerstwem";
6) reprezentowanie Ministra na spotkaniach i konferencjach dotyczących zagadnień ruchu rowerowego oraz działań poprawiających bezpieczeństwo ruchu drogowego;
7) współpraca z Krajową Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w zakresie realizacji projektów informacyjno - edukacyjnych na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego;
8) programowanie rozwoju ruchu rowerowego, ze szczególnym uwzględnieniem dokumentów strategicznych;
9) przygotowanie koncepcji usprawnienia procesów zarządzania i organizacji ruchu rowerowego w Polsce w celu poprawy bezpieczeństwa uczestników ruchu rowerowego uwzględniającej mechanizmy finansowania oraz współpracy z zarządcami infrastruktury transportowej;
10) udział w inicjatywach i projektach wspierających rozwój ruchu rowerowego i bezpieczeństwa ruchu drogowego na poziomie krajowym i międzynarodowym.
Powołanie Marka Dworaka to zapewne pomysł obecnego wiceministra ds. transportu Rafała Webera (PiS), byłego dyrektora biur europosła Tomasza Poręby oraz senator Janiny Saratowskiej. To już nie budowlaniec, tak jak minister, i poprzedni jego zastępca ds. transportu, czy jak to było z ministrem Szmitem, geodeta, który pięciokrotnie tracił za punkty uprawnienia i je odzyskiwał, co warto podkreślić, zdając egzaminy. Tym razem to prawnik z wykształcenia i były zastępca dyrektora WORD w Tarnobrzegu.
Długo nie wiedziałem co sądzić o powołaniu Marka Dworaka na to stanowisko, bowiem z jednej strony to jedyny człowiek z kręgu WORD-owskich ogłupiaczy, który nie krytykował, tak jak skupieni wokół oficyny wydawniczej Grupa IMAGE i jej fundacji "eksperci" z Warszawy, sędziego Grzegorza Dobrowolskiego za uzasadnienie do wyroku II SA/GL 888/16, a wręcz się z niego cieszył, a z drugiej strony wciąż, niestety tak jak oni, ogłupia.
Od dawien dawna Marek Dworak słusznie i uparcie obstaje za tym, że wjazd na rondo o okrężnej organizacji ruchu nie wymaga włączenia kierunkowskazów oraz, że zjazd z lewego pasa ruchu tak zorganizowanej budowli jest wprost zabroniony prawem. Ubolewam, że ta wiedza wynika jedynie ze znajomości litery niemieckiego prawa o ruchu drogowym bez znajomości jego ducha. Marek Dworak wciąż wymaga od zamierzającego pojechać na lewą stronę okrężnie zorganizowanej budowli drogowej np. typu rondo zajmowania przed wjazdem lewego pasa ruchu przy wolnym prawym pasie, co wg polskiego prawa o ruchu drogowym jest wykroczeniem.
Od czasu do czasu miewa jednak wątpliwości, np. co do wymyślonego przez Zbigniewa Drexlera pierwszeństwa przy zawracaniu na drodze z pierwszeństwem czy zasadności dodawania znaku C-12 do znaków A-7 na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych, pomimo że ta patologia narodziła się właśnie w Krakowie w 2005 roku. Niestety cała reszta to porażka i ślepa wiara w autorytet współtwórców bubla prawnego w postaci Kodeksu drogowego z 1983 roku, będącego podstawą praktyki WORD i podległej Ministerstwu Infrastruktury GDDKiA.
Z tego powodu cieszy mnie, że pełnomocnikiem nie został jakiś wpływowy były policjant stołecznej drogówki, dziś np. prezes fundacji, lub jakiś były egzaminator ogłupiający Polaków na poziomie HL wg zasad obowiązujących w szkoleniu i egzaminowaniu np. w warszawskim WORD.
Dobrze też, że nie jest nim np. jakiś zarozumiały bywalec mediów, który postanowił ogłupiać kierowców w całej Polsce wg wymagań np. szczecińskiego WORD.
Zatem cieszę się, że pełnomocnikiem ministra został Marek Dworak, który dawno temu obiecał mi, że zainteresuje ministerialnych urzędników przesłanym mu moim opracowaniem na temat zasad ruchu okrężnego pt. Wiele szkół i jedno prawo.
Skoro wtedy się to nie udało, bowiem klan wpływowych ogłupiaczy z Warszawy okazał się być silniejszy, to może uda się to zrobić teraz? Wymaga to jedynie właściwej wiedzy, odwagi oraz poparcia zwierzchników, bez konieczności zmiany prawa i nakładów finansowych.
Jest szansa na to, by Marek Dworak i wiceminister Rafał Weber, że nie wspomnę o PiS, zapisali się w historii polskiego prawa o ruchu drogowym jako ci, którzy przerwą raz na zawsze proceder ogłupiania Polaków wg wymysłów ekspertów z czasów przewodniej siły ZSRR, i to bez wydania jednej złotówki. No cóż, pomarzyć zawsze można.
Wbrew oczekiwaniom Łukasza Zboralskiego z BRD24.pl, mam nadzieję, że Marek Dworak nie zacznie tworzyć nowego prawa o ruchu drogowym, i nie wrócimy do czasów PRL tylko po to, by usankcjonować sprzeczną z obowiązującym prawem praktyką w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców.
Przyglądając się zakresowi obowiązków Marek Dworak tak naprawdę ma zadbać o ruch rowerowy w Polsce czyli de facto współpracować z samorządowymi Wydziałami ds. Rowerowych i Oficerami rowerowymi. Aktywiści rowerowi tak bardzo kochają Marka Dworaka, że swego czasu nazwali go Głównym Hamulcowym zrównoważonego rozwoju transportu w Krakowie. W tej materii moja krytyka wobec twórczości, i tylko twórczości Marka Dworaka, to nic w stosunku do tego co o Marku Dworaku myślą ludzie związani z kolarstwem transportowym. Na wieść o awansie zawodowym Marka Dworaka opublikowali np. taki filmik.
W udzielonym w dniu 24.12.2021 r. portalowi L-Instruktor wywiadzie zapowiedział, że jego
główną rolą – przynajmniej na początku - będzie dokonanie dalszych zmian w zakresie bezpieczeństwa ruchu rowerowego oraz uczytelnienie przepisów ruchu drogowego w taki sposób aby wszystko było jednoznacznie rozumiane i właściwie stosowane przez wszystkich uczestników ruchu drogowego. Mówiąc to miał na myśli problematykę skrzyżowań o ruchu okrężnym, choć oczywiście nie tylko.
Ponieważ Marek Dworak wielokrotnie udowodnił, że nie ma pojęcia czym jest "skrzyżowanie o ruchu okrężnym", o którym jest mowa jedynie w art. 24.7.3 ustawy PRD w związku z wyprzedzaniem pojazdów silnikowych, nie pokładam w tej nominacji zbyt wielu nadziei.