wtorek, 31 lipca 2018

132. Kolizja na rondzie z winy zarządcy drogi.

Zgodnie z życzeniem Pana Marcina Płaszewskiego, który napisał, że


wie wszystko i wszystko rozumie, w odróżnieniu od policjantów z Piekar Śląskich, którzy wg niego nic nie rozumieją i wg niego niesłusznie ukarali skręcającego w prawo, wbrew art. 22.2.1 ustawy prd,  wprost z lewego pasa ruchu, czym (nie zachowując szczególnej ostrożności) naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, powodując zdarzenie drogowe w postaci bliskiego spotkania pojazdów, połączonego, mam nadzieję, tylko z dewastacją ich karoserii. Nie ulega wątpliwości, że do zaistnienia powyższej sytuacji przyczyniło się wadliwe znakowanie opisanego niżej ronda zorganizowanego wprost wg ogólnych zasad ruchu, bez związku z "ruchem okrężnym" w rozumieniu dyspozycji znaku C-12 o tej własnie nazwie.


https://www.youtube.com/watch?v=5F0N_BudoPg

Wieczny problem urzędniczych ignorantów odpowiedzialnych za znakowanie śląskich rond, czyli złożonych budowli drogowych, które niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu, są pod względem zasad ruchu obiektami złożonymi z wielu klasycznych skrzyżowań typu T lub X.

To ten sam problem co na rondzie Ziętka, dwie wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu na jednym obiekcie. Jedna to "ruch okrężny" nakazany znakiem C-12 o tej właśnie nazwie i druga, oparta wprost na ogólnych zasadach ruchu z jezdniami biegnącymi odśrodkowo na wprost do wylotów, a nie jedynie okrężnie.

Śląscy, i nie tylko, inżynierowie ruchu, zapatrzeni bezkrytycznie w wymysły uznanych za ekspertów dyletantów z ubiegłego wieku, nie wiedzą, że  od 1999 roku znak C-12 nie jest już znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli odpowiednikiem znaku C-9 lub C-1 , lecz tak jak to było przed 1984 rokiem, jest wprost odpowiednikiem znaku nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny" D,3 "compulsory roundabout" czyli "OBOWIĄZUJĄCY RUCH OKRĘŻNY" wg Konwencji wiedeńskiej o znakach i sygnałach drogowych oraz wg Porozumień europejskich z 1971 roku. 
Rys. 1
Oto radosna twórczość śląskich inżynierów ruchu.
Dwie sprzeczne ze sobą organizacje ruchu na jednym obiekcie

1. Na wlotach są znaki nakazu organizacji ruchu C-12 "ruch okrężny" powiadamiające kierującego, że jezdnia po której się porusza biegnie dalej od wlotu jedynie okrężnie i tak też wyznaczono linią przerywaną biegnącą okrężnie środkiem jezdni tej budowli jej dwa pasy ruchu.

Gdyby nie było strzałek na wlotach kierujący wjeżdżałby prawym pasem ruchu i opuszczał tą jezdnię na dowolnym skrzyżowaniu wylotowym, skręcając z niej w prawo. Jeżeli prawy pas ruchu będzie zajęty, kierujący MOŻE, co nie znaczy ze MUSI, wjechać (także bez włączania kierunkowskazów) pasem obok i jak tylko prawy pas się zwolni, powinien niezwłocznie zmienić ten pas na odcinku przeplatania na pas zewnętrzny.

Rys. 2
Po prawej omawiane rondo zorganizowane wg zasad "ruchu okrężnego".
W oznakowaniu poziomym, na skrzyżowaniach wylotowych, zastosowano linie ciągłe, których celem jest wymuszenie poszanowania prawa, czyli skrętu w prawo z prawego (tu zewnętrznego) pasa ruchu (art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym)

2. Niestety omawiane rondo jest tak naprawdę zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu, bez związku z "ruchem okrężnym". Znak C-12 jest tu nadal, wg starego Kodeksu drogowego z 1983 roku, nieistniejącym w naszym prawie od 20 lat, znakiem nakazu jazdy z prawej strony wyspy  środkowej ronda.

Rondo to obiekt złożony z wielu klasycznych skrzyżowań, dlatego na wszystkich wlotach może mieć znaki A-7 "ustąp pierwszeństwa", co potwierdzają znaki  A-6 "skrzyżowanie z drogą podporządkowaną", wymagane przy znakowaniu dróg podporządkowanych znakami A-7 lub STOP.

Na prawym rysunku przedstawiono prawidłowe oznakowanie pionowe i poziome przy pierwszeństwie ustalonym znakami na wszystkich kierunkach i odśrodkowym układem jezdni.

Rys. 3
Po prawej omawiane rondo zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu, z podporządkowanymi wszystkimi wlotami i jezdniami biegnącymi odśrodkowo na wprost do wylotów.


3.  A oto opisany na filmie przypadek. Kierujący ma zamiar pojechać z Bytomia na Piekary, czyli na rondzie zamierza pojechać w lewo.
RUCH OKRĘŻNY (rys. 2) 

Kierujący powinien wjechać prawym pasem ruchu i kontynuować nim jazdę okrężną, bez włączania kierunkowskazów. Po minięciu wylotu w kierunku autostrady A1, powinien włączyć prawy kierunkowskaz i na wylocie w kierunku Piekar Śląskich skręcić w prawo zajmując prawy lub lewy pas ruchu na jezdni drogi wylotowej.

Gdyby był zmuszony do wjazdu lewym pasem ruchu (np. prawy jest zajęty lub wyłączony na wlocie z ruchu) lub ten pas musiałby zająć w trakcie jazdy, porusza się lewym pas okrężnie biegnącej jezdni, także niczego nie sygnalizując. Jak tylko będzie to możliwe powinien niezwłocznie zmienić pas ruchu na zewnętrzny, tak by mógł zawczasu i wyraźnie zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo i wykonać ten manewr z prawego pasa ruchu.

OGÓLNE ZASADY RUCHU (rys. 3)

Kierujący wybiera na wlocie lewy pas ruchu oznaczony strzałką do jazdy prosto i do skręcania w lewo, bez włączania kierunkowskazów. Po pokonaniu drogi poprzecznej biegnącej do wylotu w kierunku  Świerklańca, włącza lewy kierunkowskaz sygnalizując zamiar skrętu w lewo z jezdni biegnącej na wprost do wylotu w kierunku autostrady A1 i wykonuje ten manewr.  Wyłącza lewy kierunkowskaz i jedzie na wprost do wylotu na Piekary Śląskie.

***************
Policja stwierdziła, że zmiana pasa ruchu powinna nastąpić na odcinku przeplatania przed wlotem z autostrady A1. Rzecz w tym, że przy ogólnych zasadach ruchu opuszczanie ronda to jazda na wprost do wylotu. Tu kierujący nie ma wiedzy, że organizator ruchu zakpił z prawa. Kiedy zorientował się, że będzie musiał skręcić w prawo wprost z lewego pasa ruchu, szczególnie że na ten wolny na wlocie pas ruchu wjechał już inny kierujący, powinien zrezygnować z zabronionego prawem manewru i mając już wiedzę na temat zastosowanej WADLIWEJ organizacji ruchu, zrobić jeszcze jedno "kółko" i zmienić pas ruchu w miejscu wskazanym przez policjantów, czyli  przed skrzyżowaniem wlotowym poprzedzającym zjazd na Piekary Śląskie. 

Niewątpliwie do zaistniałej sytuacji przyczyniło się wadliwe oznakowanie. Poprawna organizacja ruchu ma kierującego poprowadzić do wylotu tak, by nie musiał opuszczać pasa ruchu i wykonywać skrętu w prawo. Poprawne oznakowanie, zgodne z sugestią policjantów,  pokazano poniżej w górnym prawym rogu.

Rys. 4
Tor jazdy obwinionego  i poprawne znakowanie poziome  (zdj. sat. Google)

 Organizator ruchu powinien niezwłocznie opracować nową stałą organizację ruchu na omawianym rondzie, gdyż obecna jest jawnym naruszeniem obowiązującego prawa, co powoduje wprost zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, oraz zagraża życiu i zdrowiu kierujących.

Polskie prawo od dwudziestu lat jest zgodne z prawem międzynarodowym i wszystko co potrzebne jest w nim jednoznacznie opisane. Wystarczy tylko zabronić rozpowszechniania nieuprawnionych wymysłów ignorantów z minionej epoki przez wpływowych ekspertów z WORD, MORD i PORD oraz zabronić rozpowszechniania przez Grupę IMAGE z Warszawy książek opartych na Kodeksie drogowym z 1983 roku i jego nieuprawnionych, powielanych bezkarnie od lat, interpretacjach. Czas najwyższy, by deklarujący właściwe rozumienie obowiązującego prawo instruktorzy OSK, zaczęli protestować przeciw bezprawiu WORD i zarządców dróg.

Rysunki i opracowanie Ryszard Roman Dobrowolski - lipiec 2018



wtorek, 24 lipca 2018

131. Pierwszeństwo na przejeździe dla rowerzystów.

131. Pierwszeństwo na przejeździe dla rowerzystów.

UWAGA WPIS NIEAKTUALNY - Wpis sprzed zmiany przepisów w 2021 roku kiedy ustawodawca stwierdził, że wjazd z drogi dla rowerów na przejazd dla rowerów 
NIE JEST WĄŁCZANIEM SIĘ DO RUCHU!!!

Wielu rowerzystów uważa, że jadąc drogą dla rowerów, która biegnie obok drogi z pierwszeństwem, ma pierwszeństwo tak jak jadący obok kierujący samochodem.  Tłumaczą to tym, że droga dla rowerów jest częścią drogi z pierwszeństwem, a znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega o drodze z pierwszeństwem i stoi na drodze podporządkowanej przed drogą dla rowerów. 

Po pierwsze należy pamiętać, że znak A-7 ostrzega jedynie o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem, dotyczy najbliższej jezdni i zobowiązuje kierującego do zachowania szczególnej ostrożności w związku ze skrzyżowaniem. Szczególna ostrożność obowiązuje wszystkich uczestników ruchu  także jadących drogą z pierwszeństwem w związku ze zbliżaniem się do skrzyżowania, przejścia dla pieszych oraz przejazdu dla rowerów. Znak A-7 stawia się możliwie blisko skrzyżowania, jednak nie oznacza to, że nie może stać w pewnej odległości od niego, na terenie zabudowanym zwykle nie dalej niż 25 metrów. Znak A-7 stojący w obrębie skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu, to znaczy w bezpośredniej od niego odległości, może być poprzedzony tym znakiem z podaną odległością od skrzyżowania. Zwykle dotyczy to zmiany statusu drogi będącej wcześniej drogą z pierwszeństwem. 

Znak A-7 postawiony na drodze podporządkowanej ostrzega zatem o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem, a nie o drodze z pierwszeństwem. Należy pamiętać, że droga dla rowerów jest częścią drogi  poza skrzyżowaniem, gdyż na skrzyżowaniu w rozumieniu zasad ruchu ciągłość zachowują jedynie jezdnie krzyżujących się dróg. 

Znak A-7 ostrzega kierującego, że nie ma  pierwszeństwa wynikającego z ogólnych zasad ruchu (art. 25.1 ustawy  Prawo o ruchu drogowym). Znak A-7 „ustąp pierwszeństwa” lub znak B-20 „stop” postawiony w obrębie skrzyżowania, dotyczy tylko najbliższej jezdni przed którą został umieszczony, tak jak to jest ze znakiem B-21 i B-22  "zakaz skrętu". Znak D-1 "droga z pierwszeństwem" jest znakiem informacyjnym  przypominającym kierującym, że poruszając się na wprost, czyli zgodnie z przebiegiem jezdni drogi, nie mszą stępować pierwszeństwa na skrzyżowaniach pojazdom zbliżającym się z ich prawej strony, czyli wg ogólnych zasad ruchu. 

Nie jest zatem prawdą, że kierujący jadący drogą z pierwszeństwem nabywa jakichkolwiek innych praw, np. przy zawracaniu na drodze z pierwszeństwem, czy skręcaniu w celu wjazdu na jezdnie drogi poprzecznej.

Rowerzysta jadący jezdnią drogi z pierwszeństwem, także pasem dla rowerów wyznaczonym na tej jezdni znakami drogowymi, ma pierwszeństwo (rys. 1) przed jadącymi drogą podporządkowaną.

Rys. 1 
Rowerzysta dojeżdżając do skrzyżowania jezdnią drogi z pierwszeństwem ma pierwszeństwo przed jadącymi drogą podporządkowaną 

Rowerzysta jadąc drogą dla rowerów biegnącą wzdłuż drogi z pierwszeństwem, niestety pierwszeństwa nie ma, bo droga dla rowerów kończy się na krawężniku drogi podporządkowanej. Przejazd dla rowerzystów, tak jak przejście dla pieszych, jest częścią jezdni drogi podporządkowanej, a nie drogi z pierwszeństwem. Dlatego pierwszeństwo ma tylko ten rowerzysta który znajduje się już na przejeździe wjeżdżając na przejazd lub już go pokonując. Nie ma znaczenia w jakiej odległości od jezdni drogi poprzecznej ustawiono znak A-7, w tym czy stoi przed przejazdem dla rowerzystów, bowiem dotyczy on jedynie najbliższej jezdni drogi z pierwszeństwem (rys.2).

Rys. 2 
Znak A-7, także ustawiony przed przejazdem dla rowerzystów, dotyczy jedynie najbliższej jezdni drogi z pierwszeństwem i niczego więcej. 

Wyjątkiem są przejazdy dla rowerzystów biegnące poza skrzyżowaniami, w poprzek wylotów z dróg wewnętrznych i dojazdowych do położonych przy drodze nieruchomości, a także przed skręcającymi  na jezdnię drogi poprzecznej (rys. 3).

Rys. 3 
Rowerzysta dojeżdżając do przejazdu ma pierwszeństwo przed jadącym drogą  z pierwszeństwem, który skręca na jezdnię drogi poprzecznej oraz przed pojazdami włączającymi się do ruchu opuszczając drogę wewnętrzną

Oczywiście można dyskutować kto pierwszy wjechał na przejazd dla rowerzystów, czy wjazd nie był wymuszeniem pierwszeństwa, czy rowerzysta nie jechał zbyt szybko i nie był w stanie wyhamować, czy kierujący pojazdem zachował szczególną ostrożność, itd. 

Jeżeli nie ma monitoringu, także mobilnego lub wiarygodnych świadków, to co do zasady przyjmuje się, że w sytuacji z rys. 2, w przypadku zdarzenia drogowego, które ma miejsce na przejeździe dla rowerzystów przecinającym jezdnię drogi podporządkowanej, gdy rowerzysta wjeżdża w samochód, przypisuje się winę rowerzyście, a gdy  samochód wjeżdża w rowerzystę, z reguły obwinia się kierującego samochodem, gdyż każdy z nich ma zachować szczególna ostrożność i bacznie obserwować się nawzajem. 

Mając obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, w  sytuacji niebezpiecznej obaj powinni tak jechać, by móc się zatrzymać. Jeszcze raz przypominam, że jadący drogą dla rowerów biegnącą wzdłuż drogi z pierwszeństwem,  dojeżdżając do przejazdów dla rowerzystów  nie ma pierwszeństwa w stosunku do jadących drogą podporządkowaną. Nie ma też pierwszeństwa  przy zbliżaniu się do przejazdu dla rowerzystów, który biegnie w  poprzek drogi z pierwszeństwem.

Rys. 4 
Rowerzysta porusza się jezdnią drogi z pierwszeństwem 

Nie wolno mylić zarówno drogi dla rowerów jak i przejazdu dla rowerów (rowerzystów) z pasem ruchu dla rowerów wyznaczonym na jezdni drogi z pierwszeństwem, także na powierzchni skrzyżowania. Wtedy rowerzysta porusza się jezdnią drogi z pierwszeństwem (rys. 4).


Wszystkim którzy odwiedzili kafejkę BUYCOFFEE 
                     serdecznie dziękuję.                     mgr inż.  Ryszard R. Dobrowolski

środa, 18 lipca 2018

130. Rondo turbinowe im. Lewandowskiej w Krakowie.

130. Rondo turbinowe im. Lewandowskiej w Krakowie.

Kolejne dwa odcinki  (698 i  704)  "Jedź bezpiecznie" prod. TVP Kraków dotyczą malowanego  ronda turbinowego im. Lewandowskiej w Krakowie.  Wg dyrektora Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego odpowiedzialnego za egzaminowanie w imieniu państwa kandydatów na kierowców i kierowców, to rondo to nie rondo lecz  "NIBY-RONDO", co jest dowodem na to, że pan  dyrektor MORD, będący równocześnie sekretarzem Małopolskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego nie rozumienie ani znaczenia znaku C-12, ani określenia "rondo", a także idei ronda turbinowego będącego tzw. nowoczesnym rondem odśrodkowym z pierwszeństwem ustalonym znakami na wszystkich kierunkach (podporządkowane wszystkie wloty) i jednokierunkowymi jezdniami biegnącymi do wylotu w charakterystyczny dla tego rozwiązania komunikacyjnego sposób. 

Nic więc dziwnego, że to właśnie w Krakowie w 2005 roku narodziła się polska PATOLOGIA bezprawnego znakowania znakami C-12 "ruch okrężny" tego typu budowli drogowych, które nie mają nic wspólnego ze znaną i stosowaną w Europie bez najmniejszej przerwy  od ponad wieku organizacją ruchu o międzynarodowej nazwie "traffic circle" czyli "ruch okrężny". 

Podziwiałem Pana Marka, że wzorując się na niemieckim prawie o ruchu drogowym  z uporem edukuje polskie społeczeństwo, wbrew nieuprawnionym wymysłom uznawanego za eksperta Zbigniewa Drexlera i samozwańczego super eksperta Władysława Drozda z Krajowej Rady Audytorów, czyli grupki dyrektorów WORD uzurpujących sobie prawo do jego tworzenia i interpretowania.

Niestety okazało się, że nasz nauczyciel ma dokładnie taką samą wiedzę jak ci z Warszawy i pozostałych WORD, czyli opartą na starym Kodeksie drogowym z 1983 roku. Dla niego znak C-12 to znak RONDO, a rondo to skrzyżowanie o ruchu okrężnym przed wjazdem na które, z zamiarem jazdy w lewo, należy zająć lewy pas ruchu. Na szczęście ma świadomość, że skoro jezdnia biegnie okrężnie to nie można z niej skręcać w prawo wprost z lewego pasa ruchu. 

Każdy obiekt tego typu można dowolnie zorganizować, nie tylko wg zasad "ruchu okrężnego", i zawsze będzie to rondo, gdyż to jedynie nazwa złożonej budowli drogowej. Np. rondo Pileckiego we Wrocławiu zorganizowano wprost wg ogólnych zasad ruchu z pierwszeństwem łamanym. Jednokierunkowa droga z pierwszeństwem biegnie na nim w kształcie litery U, dzięki czemu jadący nią wraca do wlotu bez zmiany kierunku jazdy, czyli bez jej opuszczania.  Przy ruchu okrężnym ta jednokierunkowa jezdnia biegnie od wlotu okrężnie, czyli bez końca dookoła wyspy lub placu, dlatego by wrócić do drogi wlotowej trzeba z niej skręcić w prawo.  Nieco podobnie jest na rondach turbinowych, na których jezdnia nie zawsze biegnie na wprost do wylotu.

Ideą RONDA TURBINOWEGO, a wiem to osobiście od jego twórcy, jest BRAK MOŻLIWOŚCI ZMIANY PASÓW RUCHU. Na ewentualnych odcinkach przeplatania stosuje się wystające ponad jezdnię separatory i wyniesione wysepki dzielące o ostrych krawędziach, by nikomu nie przyszło do głowy zmienianie pasa ruchu w obrębie skrzyżowań wlotowych na rondo turbinowe, co z uporem  prezentuje nam jako poprawne zachowanie, nasz odporny na słuszne uwagi internautów, ekspert i nauczyciel, ubolewając, że ktoś źle namalował powierzchnię wyłączoną z ruchu, totalnie się ośmieszając. To zabieg zupełnie świadomy, by tam nie zmieniać pasa ruchu na skrzyżowaniu wlotowym. 

Mija dwadzieścia lat od chwili, kiedy w polskim prawie znak C-12 "ruch okrężny" przestał być znakiem nakazu jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda i stał się ponownie  wprost odpowiednikiem znaku D,3 wg Konwencji wiedeńskiej, czyli znakiem nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny".
Film z YT - Rondo Lewandowskiej z lotu zwiadowczego drona 
https://youtu.be/e1TY3itqtLA        Dodano do bloga 17.02.2021

Rondo Lewandowskiej kilka miesięcy temu przemalowano ze zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego" z jedynie okrężnie biegnąca jednokierunkową jezdnią o dwóch pasach ruchu, na rondo turbinowe typu holenderskiego (rys. 1). Na wlotach oznakowane je prawidłowo strzałkami P-8 , a nie wg holenderskich przepisów strzałkami kołowymi, których nie ma w polskim prawie, ale przebieg pasów ruchu jest niestety "holenderski", co nie odpowiada segregacji kierunkowej zastosowanej na wlotach.

Rys. 1
Rondo Lewandowskiej w Krakowie 
Oznakowanie poziome pasów ruchu zgodne z holenderskim oryginałem i kołowymi strzałkami kierunkowymi wg prawa krajowego Holandii, co jest sprzeczne  z kierunkowym oznakowaniem wlotów "naszymi" znakami P-8 (klasyczna strzałka kierunkowa)

Oznakowanie poziome dotyczące pasów ruchu musi być  zgodne z polskimi strzałkami, a nie tak jak to jest teraz, z holenderskimi i to z błędem.

Bałagan z rondami i ruchem okrężnym w Polsce wynika z tego, że w latach 1984-1999, za sprawą ówczesnego ministerialnego urzędnika Zbigniewa Drexlera, bezprawnie ograniczono znaczenie znaku "ruch okrężny" z roku 1959, zgodnego z prawem europejskim, do roli holenderskiego znaku "rondo".  Od 1999 roku znak C-12 to znów znak "obowiązujący ruch okrężny", zgodny ze znakiem D,3 "compulsory roundabout", czego nie wiedzą nasi rodzimi eksperci w WORD, MORD i PORD oraz GDDKiA. 20 lat to mało by zdobyć tą wiedzę.

Rys. 2
Rondo Lewandowskiej w Krakowie 
Oznakowanie poziome pasów ruchu zgodne z holenderskim oryginałem i kołowymi strzałkami kierunkowymi wg prawa krajowego Holandii

Na tego typu budowli nie zmienia się nigdzie pasów ruchu, dzięki czemu jest bezpieczne. Holenderski oryginał ma wyniesione separatory i wyniesione wysepki, by nikomu nie przyszło do głowy przejeżdżanie z pasa na pas. Malowane linie ciągłe, zgodnie z tym co mówi Marek Dworak, nie stanowią żadnej bariery, nawet jak są malowane dwie białe linie ciągłe z czerwoną w środku zamiast separatora, co jest stosowane przy projektowaniu nowych budowli tego typu.

Wadą rond turbinowych typu EGG, czyli takich jak tu, jest brak możliwości powrotu do jezdni wlotowych na  kierunkach z jednopasowymi wlotami. Z dwóch wlotów nie da się tu zawrócić.

Strzałki kołowe pokazują, że pas ruchu  biegnie do wylotu po łuku, aż do wskazanego wylotu, a zatem kierujący zmienia kierunek jazdy tylko na wylotach pośrednich skręcając w prawo.

W Polsce uzgodniono, że strzałki P-8 będą malowane jedynie na wlotach. Nie będzie się ich malowało na jezdni ronda turbinowego, by nie sugerować  zmiany kierunku jazdy w lewo przy wyspie.

Rys. 3
Rondo Lewandowskiej w Krakowie 
Przebieg pasów ruchu  zgodny  z kierunkowym oznaczeniem wlotów klasycznymi strzałkami kierunkowymi

Rondo turbinowe jest odmianą ronda odśrodkowego, czyli takiego z jezdniami biegnącymi na wprost do wylotów, a nie jedynie okrężnie. Powyżej (rys. 3) przedstawiono prawidłowe, zgodne z naszym i europejskim prawem o ruchu drogowym, oznakowanie poziome ronda turbinowego im. Lewandowskiej w Krakowie. By kierujący nie zmieniali pasa przy wyspie świadomie wyłącza się z ruchu część jezdni, by to utrudnić. 

I na koniec rondo Lewandowskiej w Krakowie w formie ronda spiralnego (rys. 4) z możliwością bezpiecznej zmiany pasa ruchu poza obrębem skrzyżowania wlotowego i możliwością zawracania ze wszystkich wlotów. 

Rys. 4
Rondo Lewandowskiej w Krakowie w wersji spiralnej.

Dla pełnej zgodności z obowiązującym w Polsce i Polskę prawem, na wszystkich wlotach ronda Lewandowskiej powinny stać samotne znaki A-7 (bez znaków C-12), a na wyspie tablice prowadzące U-3 ze znakiem C-1 lub C-9. Równocześnie na wyspach dzielących powinny stać znaki ostrzegawcze A-6 "skrzyżowanie z drogą podporządkowaną" lub znaki D-1 "droga z pierwszeństwem". Dopiero tak oznakowanie rondo Lewandowskiej w Krakowie będzie oznakowane zgodnie z polskim i europejskim prawem.


07/2018 Ryszard Roman Dobrowolski

czwartek, 17 maja 2018

129. Vademecum kierującego. Skrzyżowania i zmiana kierunku jazdy.

Książka wraz z płytą DVD  do kupienia na Allegro
aukcja   8018126545
         
W 1997 roku zmieniono nie tylko polską Konstytucję, ale także przepisy regulujące w Polsce prawa i obowiązki uczestników ruchu drogowego, czyli ustawę Prawo o ruchu drogowym [Dz.U. 1997 nr 98 poz. 602].

Obowiązujące od dwóch dekad prawo o ruchu drogowym, dzięki zmianie definicji drogi, stało się jednoznaczne i możliwe do zastosowania na każdej, nawet najbardziej złożonej budowli drogowej.

Każdy uczestnik ruchu drogowego, poruszając się po wielojezdniowej drodze i jej bardziej lub mniej złożonych skrzyżowaniach, jest obowiązany przestrzegać aktualnie obowiązującego Kodeksu drogowego na tej jezdni drogi, na której aktualnie się znajduje.

Kierujący, poza zatrzymaniem, wymijaniem, wyprzedzaniem i omijaniem, jadąc jezdnią danej drogi, może jeszcze na niej, lub z niej, skręcić.

Skręcając na jezdni drogi po której się porusza, bez zamiaru jej opuszczenia, może utrzymywać na niej kierunek jazdy zgodny z jej przebiegiem, może zmienić na niej pas ruchu na sąsiedni lub na niej zawrócić.

Skręcając z jezdni tej drogi, kierujący ją opuści i wjedzie na leżącą przy tej drodze nieruchomość  lub na jezdnię innej drogi.
Zawracanie na jezdni w celu jazdy w kierunku przeciwnym do dotychczasowego, oraz opuszczenie jezdni drogi po której porusza się kierujący, to manewry zmiany kierunku jazdy, wymagające, tak jak zamiar zmiany pasa ruchu, sygnalizowania, zawczasu i wyraźnie, zamiaru ich wykonania.

Każdy kierujący ma obowiązek poruszać się właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, a w szczególności przestrzegać obowiązujących zasad ruchu. W szczególności ma zachować daleko idącą ostrożność i unikać, do zaniechania włącznie, wszelkich działań, które mogłoby mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo i porządek ruchu drogowego. Po stronie zarządców dróg leży dbałość o ich właściwy stan techniczny oraz prawidłowe oznakowanie.

Po zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym, w 1999 roku zmieniono także, niezmiernie istotnie dla ruchu drogowego, Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych [Dz.U. 2002 nr 170 poz. 1393], w którym wiele znaków i sygnałów drogowych zmieniło swoje znaczenie.

Wbrew polskim ekspertom, niestety uznawanymi za takich jedynie z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji, dzięki tym zmianom polski Kodeks drogowy stał się, co do podstawowych zasad ruchu, zgodny z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku stanowiącymi uzupełnienie Konwencji o ruchu drogowym [Dz.U. 1988 nr 5 poz. 40 i 44] oraz Konwencji o znakach i sygnałach drogowych [Dz.U. 1988 nr 5 poz. 42, 46 i 48], które podpisano w Wiedniu w 1968 roku, a do przestrzegania i stosowania których Polska zobowiązała się w roku 1988.

W 1999 roku, równolegle do nowego Rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, ukazało się Rozporządzenie w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie [Dz.U. 1999 nr 43 poz. 430].

To w tym akcie wykonawczym do ustawy Prawo budowlane zdefiniowano budowle drogowe, w tym typu rondo, będące elementami dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych [Dz.U. 1985 nr 14 poz. 60], bez związku z ustawą Prawo o ruchu drogowym.

By być świadomym i odpowiedzialnym uczestnikiem ruchu drogowego, każdy kierujący jest obowiązany właściwie, zgodnie z obowiązującym powszechnie prawem, rozumieć podstawowe określenia dotyczące zasad ruchu drogowego.

Do tych najważniejszych należy droga, jezdnia, pas ruchu i skrzyżowanie dróg, w tym skrzyżowanie o ruchu okrężnym, skrzyżowanie kierowane oraz takie na którym droga zmienia swój kierunek. Kierujący ma obowiązek wiedzieć do czego służą kierunkowskazy oraz czym jest zmiana kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

           Równie ważne jest właściwe, zgodne z obowiązującym od dwudziestu lat prawem, rozumienie dyspozycji znaków oraz znaczenie sygnałów drogowych.

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

128. "Linia przystankowa" (znak P-17 ), a zakaz zatrzymywania.

128. "Linia przystankowa" (znak P-17 ),
a zakaz zatrzymania

Ostatnio wyemitowany film z serii "Jedź bezpiecznie" (odc. 690) sprawił, że nie mogłem przejść do porządku dziennego nad popisem niewiedzy prowadzącego, wprost namawiającego widzów do łamania prawa. Sprawa dotyczy znaku P-17 "linia przystankowa", popularnie zwanego żmijką.

Otóż pan Marek Dworak, dyrektor małopolskiego WORD, a zarazem sekretarz Małopolskiej Rady BRD, tak jak wszyscy dyrektorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, stosujący w swojej praktyce zawodowej wewnętrzne prawo korporacyjne oparte na starym Kodeksie drogowym z 1983 roku, ekspert, niestety tylko z racji zajmowanych stanowisk i pełnionych funkcji, a nie wiedzy, wprost zaprzecza obowiązującej normie prawnej, namawiając nie tylko do przejeżdżania obok oczekującego na pasażerów stojącego na przystanku tramwaju, ale także do świadomego zatrzymywania pojazdu na linii przystankowej między tramwajem, a chodnikiem.

Najpierw zobaczmy co na ten temat piszą autorzy w książkach i poradnikach dla kierowców. Z komentarza Zbigniewa Drexlera, byłego ministerialnego urzędnika z czasów PRL, współtwórcy i komentatora pełnego sprzeczności z prawem międzynarodowym bubla prawnego jakim był Kodeks drogowy z 1983 roku, dowiadujemy się, że:

a) znak P-17 "linia przystankowa" stanowi uzupełnienie znaków pionowych oznaczających przystanki (znaki D-15, D-16 i D -17) pojazdów o których jest mowa w § 51 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych.
b) za pomocą linii przystankowej bardzo często wyznacza się na przystanek odcinek jezdni dłuższy niż 30 m, który jest określony w art. 49 ust. 1 pkt p ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku.
1. Ilustracja z poradnika dla kierowców

Powyższe potwierdza, że autor lekceważy istotę i znaczenie znaku.

W § 90.1 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych czytamy:

Znak P-17 "linia przystankowa" wyznacza na jezdni miejsce przystanku pojazdów określonych w § 51 i oznacza, że zakaz zatrzymywania się innych pojazdów na przystanku obowiązuje na całej długości linii.

Czym jest przystanek? Otóż wg art. 2.13 ustawy PoRD przystanek to miejsce zatrzymywania się pojazdów transportu publicznego, oznaczone odpowiednimi znakami drogowymi.

Czym jest zatrzymanie pojazdu? Wg art. 2.29 tej ustawy PRD zatrzymanie pojazdu, to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów.

Jak wynika z powyższego nie chodzi tu o postój pojazdów lecz o zatrzymanie pojazdu na żmijce innego pojazdu niż uprawniony.

Wprowadzeniu znaku P-17 "linia przystankowa" przyświecała potrzeba nie tylko jednoznacznego wyznaczenia na jezdni obszaru zajmowanego przez oznaczony znakami przystanek, ale także by ten obszar był wolny i bezpieczny dla pasażerów tramwajów, autobusów, busów i trolejbusów wykonujących odpłatny przewóz osób na regularnych liniach komunikacji zbiorowej, oraz autobusów szkolnych.

Zapamiętajmy więc, że żmijka przystankowa jest miejscem na jezdni na którym inni kierujący, poza uprawnionymi, nie mają prawa zatrzymać pojazdu, tak jak nie wolno im zatrzymać pojazdu na przejściu dla pieszych lub przejazdach dla rowerzystów, jeżeli mogą zatrzymać pojazd, w związku z warunkami ruchu lub przepisami, np. linia zatrzymania (znak P-12 i P-13) przed lub za nimi.

Art. 49 ust. 1 pkt 9 ustawy z 20 czerwca 1997 r. wprost mówi o zakazie zatrzymania pojazdu w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, przy torowisku w jezdni bez wysepki lub zatoki przystankowej, przy czym ust. 4 tego artykułu wyjaśnia, że wymienione w ust. 1 zakazy zatrzymania i w ust. 2 tego artykułu zakazy postoju, nie dotyczą sytuacji wynikających z przepisów lub warunków ruchu, a wyłącznie z woli kierującego i jego potrzeb. W art. 49 nie ma mowy o znaku P-17, a w dyspozycji tego znaku nie ma odwołania do art. 49 ustawy Prawo o ruchu drogowym, tym bardziej, że ten przepis nie określa miejsca przystanku na jezdni, a mówi jedynie o zakazie zatrzymania nieuprawnionego pojazdu w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy przystankowej.

Prawdą jest, że kierowcy nie mając miejsca na wysadzenie pasażerów lub na zaparkowanie pojazdu, często naruszają art. 49 ustawy Prawo o ruchu drogowym, i urządzają zatrzymanie i postój w odległości mniejszej niż 15 m od słupka przystankowego. Prawdą jest także, że przy dużym ruchu, zatrzymują się na przystanku także legalnie z powodu warunków ruchu. Powoduje to, niezależnie od przyczyny zatrzymania lub postoju, że pasażerowie, po wjeździe tramwaju lub autobusu na przystanek oddalony od krawężnika, mają problem ze swobodnym i bezpiecznym wsiadaniem i wysiadaniem.

Przejdźmy więc do znaków drogowych. Przystanek oznacza się znakami D-15, D-16 lub D-17 (§ 51 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych z 2002 roku), a w dużych aglomeracjach z dużym nasileniem ruchu, często także znakiem uzupełniającym P-17 “linia przystankowa” (§ 90.1 rozporządzenia j.w.) popularnie zwaną "żmijką".

2. Przystanek tramwajowy z torowiskiem oddalonym od chodnika

Znak P-17 stosuje się także na przystankach ulokowanych przy chodniku, z którego wprost wsiadają i wysiadają pasażerowie.

3. Przystanek autobusowy

Zanim odpowiem na pytanie co tak naprawdę znaczy to dla kierującego, muszę przypomnieć, że od dwóch dekad obowiązuje w Polsce nowe, co do zasady zgodne z prawem europejskim, prawo o ruchu drogowym, a wielu kierujących, instruktorów i egzaminatorów wciąż pamięta stare przepisy ruchu drogowego, błędnie sądząc, że nowe prawo jest tym z czasów stanu wojennego.

Stare rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych z 1983 roku zastąpiono całkiem nowym w 1999 roku. Znak "linia przystankowa" w Kodeksie drogowym z 1983 roku (znak N-15 ) "to linia wyznaczająca przystanek pojazdów komunikacji publicznej, określająca długość odcinka drogi, na którym obowiązuje zakaz zatrzymywania innych pojazdów".

Obecnie znak P-17 "linia przystankowa" wyznacza na jezdni miejsce przystanku pojazdów określonych w § 51 [rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych z 2002 roku] i oznacza, że zakaz zatrzymywania się innych pojazdów [niż uprawnione] na przystanku obowiązuje na całej długości tej linii.

Wg Kodeksu drogowego obowiązującego do końca 1983 roku, za zatrzymanie uważało się chwilowe unieruchomienie pojazdu bez opuszczania go przez kierującego, a każde inne unieruchomienie pojazdu uważane było za postój.
Obecnie zatrzymanie pojazdu (art. 2 pkt 29 ustawy p.r.d.), to unieruchomienie pojazdu nie wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów.
Natomiast postój pojazdu (art.2 pkt 30 ustawy p.r.d.), to unieruchomienie pojazdu nie wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.

Przywoływany przez dyrektora MORD art. 49.1.9 ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi jedynie, że zabrania się zatrzymania pojazdu w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a art. 49.4 ustawy p.r.d., że ten zakaz nie dotyczy unieruchomienia pojazdu wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego.

Tu warto przypomnieć, że samowolny wjazd między wjeżdżający na przystanek, lub już stojący na przystanku pojazd, a chodnik i zatrzymanie się między nimi, nie jest zatrzymaniem wynikającym z warunków ruchu, a zatem jest prawnie zabronione. Kierujący może jednak, przy braku na jezdni znaku P-17, zatrzymać się np. za tramwajem w odległości mniejszej niż 15 m od słupka przystankowego. Podobnie, gdy tramwaj ruszy z przystanku i wraz z nim stojące za nim pojazdy, a np. na sygnalizatorze na skrzyżowaniu za przystankiem zmieni się sygnał na czerwony. Wtedy może się zdarzyć, że część pojazdów zatrzyma się w odległości mniejszej niż 15 m za słupkiem przystankowym.

Aby uniknąć takich sytuacji, nagminnych przy dużym nasileniu ruchu, w art. 49 ust. 1 ustawy p.r.d. świadomie nie ma mowy o znaku P-17 i wyznaczonym linią przystankową obszarze na którym zatrzymanie innych pojazdów niż uprawnione jest zabronione dyspozycją tego znaku.

Skoro nie wolno innym pojazdom, poza uprawnionymi, zatrzymać się na "żmijce", to nie może być też mowy o ich postoju w strefie przystankowej zarówno gdy na przystanku stoi tramwaj, jak i gdy go jeszcze tam nie ma.

Wjazd na przystanek bez wysepki dla pasażerów, podczas gdy na przystanek wjeżdża uprawniony pojazd, lub gdy już na nim stoi, jest zabroniony art. 26 ust. 6 ustawy p.r.d., który wprost nakazuje zatrzymanie pojazdu przed przystankiem, co automatycznie wyklucza pozwolenie na przejeżdżanie obok pojazdu, który jest już na przystanku.

Gdy przystanek oznaczono znakiem P-17, który wyznacza obszar na którym obowiązuje zakaz zatrzymywania pojazdów innych niż uprawnione, należy zatrzymać pojazd przed znakiem P-17 i przejechać przez ten obszar dopiero wówczas, gdy za nim zwolni się miejsce dla swobodnego przejazdu lub ponownego unieruchomienia pojazdu, i to pod warunkiem, że na przystanku nie będzie stał np. tramwaj lub autobus z którego mogą wysiadać lub do którego mogą wsiadać pasażerowie.

Dla ułatwienia zrozumienia tej regulacji, stosuje się przed znakiem P-17 oznakowanie "pomocnicze" w postaci znaku P-14, czyli “linii warunkowego zatrzymania złożonej z prostokątów", wymuszające poszanowanie prawa.
4. Znak P-17 uzupełniony znakiem P-14

Kierujący, jeżeli na przystanek wjeżdża tramwaj, lub gdy już na nim stoi, albo gdy za żmijką nie ma miejsca na kontynuowanie jazdy lub zatrzymanie, zatrzymuje się przed "linia przystankową", na takiej samej zasadzie jak zatrzymanie przed przejściem dla pieszych lub przejazdem dla rowerzystów, a nie na nich, jeżeli za nimi jest miejsce na zatrzymanie pojazdu, np. przed wjazdem na skrzyżowanie.

"Żmijka" jest obszarem jezdni drogi przez który wolno przejechać bez prawa do zatrzymania się na nim i to pod warunkiem, że na przystanek nie wjeżdża lub na nim nie stoi już uprawniony pojazd komunikacji publicznej.

https://youtu.be/YhhegUEOLoM

Na przystankach z wejściem do i z pojazdu bezpośrednio z chodnika (foto 3), żmijka pozwala na swobodny wjazd pojazdu na przystanek, a nie na powolne przesuwanie się po żmijce w korku, ze zniecierpliwionymi pasażerami na przystanku i w pojeździe.

To samo dotyczy tzw. "przystanków wiedeńskich" wyniesionych ponad poziom jezdni oznaczonych znakiem P-17. Zapraszam na http://olsztyn.wm.pl/473892,Motorniczy-do-kierowcy-naucz-sie-jezdzic-Kierowca-naucz-sie-przepisow.html

Aktualizacja  (26-11-2021) rysunek z zał. 2 rozporządzenia 220/2003.

Aktualizacja wg stanu prawnego  na dzień 06-12-2022 (akt.)

Linia przystankowa

Znak P-17 "linia przystankowa" (rys. 5.2.3.1) stosuje się w celu wyznaczenia odcinka jezdni przeznaczonego na przystanek autobusowy lub trolejbusowy bez zatoki. Minimalna długość linii przystankowej wynosi 30 m.
Znak P-17 stosuje się także w celu oznaczenia strefy przystanku tramwajowego bez wysepki dla pasażerów.

Znak P-17 umieszcza się w taki sposób, aby jego koniec znajdował się w odległości 15 m za znakiem pionowym oznaczającym przystanek autobusowy, trolejbusowy lub tramwajowy (odpowiednio znaki D-15, D-16 lub D-17). Długość linii przystankowej należy dostosować do częstotliwości jednoczesnego zatrzymywania się na przystanku kilku autobusów lub trolejbusów, nie może ona być jednak większa od 60 m.

Przy przystankach tramwajowych długość linii powinna być równa długości najdłuższego składu tramwajowego. Na początku linii przystankowej umieszcza się w takich przypadkach znak P-13. 
Przykłady zastosowania znaku P-17 podano w punkcie 7.10.

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski - Wersja 04/2025

środa, 18 kwietnia 2018

127. Zmiana kierunku jazdy, czy ruchu? Pytania internautów.

Droga to wydzielony pas terenu, a jezdnia to jej najważniejsza część. Jezdnia biegnie tak jak jej podłużne pasy, czyli pasy ruchu. Nie zmienia kierunku jazdy ten, kto nie opuszcza jezdni drogi, po której się porusza i na niej nie zawraca. Więcej teorii w poprzednim poście.

Mając już właściwą wiedzę na temat zmiany kierunku jazdy, przejdźmy do konkretnych pytań zadawanych przez internautów. Wielu starszych stażem kierowców uważa, że wciąż obowiązuje stary Kodeks drogowy z 1983 roku, gdyż wg ich wiedzy, poza przywilejami dla rowerzystów i zakazem prowadzenia rozmów przez telefon trzymany w reku telefon komórkowy czy smartfona, nowe przepisy niczego co istotne w nim nie zmieniły. Uczeni od dwudziestu lat wg nieuprawnionych wymysłów ekspertów WORD, którzy opierają swą wiedzę na licznych publikacjach współautorów i komentatorów starego Kodeksu drogowego, też będą zdziwieni, że obowiązujące prawo jest tak odległe od tego czego ich uczono i, wbrew opinii ich nauczycieli, jest jednoznaczne i oczywiste, gdyż jest, co do podstawowych zasad ruchu prawem elementarnym. 

Kierujący poruszając się po drogach publicznych pokonuje je etapami, krok po kroku, a zastosowane oznakowanie pionowe i poziome dostarcza mu na bieżąco jednoznacznych i wprost określonych prawem informacji. Innymi słowy, kierujący ma obowiązek poruszać się zgodnie z obowiązującym prawem właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia.

Zapraszam też na Vademecum kierującego. Skrzyżowania i zmiana kierunku jazdy

Pytanie 1. Prawą stroną prawego pasa ruchu porusza się rowerzysta.  Przed nim przy prawej krawędzi jezdni znajduje się wielka kałuża, którą rowerzysta postanawia ominąć nie opuszczając pasa ruchu. Przy lewej krawędzi tego samego pasa ruchu porusza się motocyklista, który postanawia wyprzedzić rowerzystę i dochodzi do kolizji. Pytanie brzmi, czy w tej sytuacji rowerzysta miał obowiązek zasygnalizować zamiar zmiany kierunku ruchu w związku z ominięciem kałuży (dziury w jezdni) oraz kto ponosi odpowiedzialność za ewentualne zdarzenie drogowe?


1. Motocyklista powinien wyprzedzać rowerzystę po zmianie pasa ruchu, zachowując od niego bezpieczny, nie mniejszy niż jeden metr, odstęp.

Kierujący nie sygnalizuje zamiaru wyprzedzania innych uczestników ruchu, a jedynie zamiar zmiany pasa ruchu, konieczny dla zapewnienia właściwego odstępu między wyprzedzanym i wyprzedzającym. Kierujący ma obowiązek zawczasu i wyraźnie powiadomić o swoim zamiarze innych kierujących, bez związku z tym w jaki sposób technicznie  wykona sam manewr zmiany pasa ruchu. Wyprzedzający rowerzystę i rowerzysta nie opuszczają jezdni, a zatem  nie może być tu mowy o zmianie kierunku jazdy i kierunku w jakim podążają.

Kierujący rowerem ma obowiązek, tak jak każdy, sygnalizować zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, a nie kierunku ruchu. Poza tym jadąc na wprost (bez zamiaru zmiany kierunku jazdy) ma obowiązek poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, co nie znaczy, że ma jechać na krawędzi jezdni.  Ma  prawo omijać dziury i inne przeszkody na drodze, w tym te na swoim pasie ruchu. Jeżeli nie opuszcza przy tym pasa ruchu po którym się porusza, to nie ma podstaw  do włączenia kierunkowskazów. Poza tym przed i na skrzyżowaniach, jeżeli z pasa ruchu którym się porusza rowerzysta można pojechać przynajmniej w dwóch kierunkach, rowerzysta maja prawo poruszać się środkiem tego pas ruchu.

Motocyklista ma obowiązek przy wyprzedzaniu zachować bezpieczny, minimum metrowy, odstęp od rowerzysty oraz zachować szczególna ostrożność, obserwując drogę przed sobą, a zatem i przed wyprzedzanym rowerzystą. Dla bezpieczeństwa powinien zmienić pas ruchu, gdyż o zajęciu pasa ruchu decyduje szerokość motocykla, a nie miejsce styku kół z jezdnią. Przepis mówiący o obowiązku zajęcia jednego wyznaczonego znakami pasa ruchu, nie pozwala kierującemu pojazdem jednośladowym na jazdę przy lewej krawędzi pasa ruchu, tak by kierownica znajdowała się na pasie obok.   Winę za ewentualną kolizje poniesie motocyklista.

Pytanie 2. Dlaczego dla jednych omijanie przeszkody na jezdni jest zmianą kierunku jazdy, a dla innych zmianą kierunku ruchu. Jak zostanie ocenione sygnalizowanie zamiaru zmiany kierunku ruchu, jeżeli kierujący nie zmieniał przy tym pasa ruchu i kierunku jazdy?

Przede wszystkim dlatego, że nie odróżniają od siebie tych dwóch różnych określeń. Oczywistym jest, że to nie omijanie przeszkody leżącej na jezdni wymaga sygnalizowania, a zmiana pasa ruchu lub kierunku jazdy. 

Jeżeli przeszkoda zajmuje całą jezdnię, to jej ominięcie wymaga opuszczenia jezdni, czyli zmiany kierunku jazdy. To zamiar wykonania tego manewru wymaga wcześniejszego sygnalizowania, a nie zamiar omijania przeszkody.

Jeżeli przeszkoda zajmuje pas ruchu, to kierujący w celu jej ominięcia musi zmienić ten pas na biegnący obok, co wymaga zasygnalizowania tego zamiaru zawczasu i wyraźnie oraz dokonania zmiany pasa ruchu zgodnie z art. 22.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Jeżeli ominiecie przeszkody, np kamienia nie wymaga zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów, nawet jeżeli będzie to wymagało kręcenia kierownicą, czyli zmiany kierunku ruchu pojazdu.

Jeżeli włączenie kierunkowskazu jest nieuzasadnione, to ma to taki sam skutek prawny jak jego nie włączenie w sytuacji gdy kierujący zamierza zmienić pas ruchu, zawrócić lub opuścić jezdnię po której się porusza.

Pytanie 3. Czy jeżdżąc po pustym kwadratowym placu w różnych kierunkach, zmieniamy kierunki ruchu czy kierunki jazdy? A kiedy nagle musimy pojechać do zaznaczonego na tym placu punktu A, a później innego punktu B, czy to będzie zmianą kierunku, kierunku ruchu, czy kierunku jazdy?

Wybrany (obrany) KIERUNEK jest sprawą kierującego i nikogo o tym nie powiadamia. Nie wskazuje też nikomu KIERUNKU RUCHU, ani nie sygnalizuje zamiaru jego zmiany, czyli np. kręcenia kierownicą.

Art. 22 odnosi się do manewru zmiany pasa ruchu lub zmiany kierunku jazdy w związku z poruszaniem się na jezdni drogi traktowanej jako wydzielony pas terenu (art. 2.10 ustawy p.r.d.). 

Jazda po placu na którym nie wyznaczono znakami dróg i ich jezdni, nie ma związku z zasadami ruchu opisanymi w tym artykule. Na placu bez wyznaczonych jezdni zmieniamy kierunek ruchu, a nie kierunek jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy. To co obowiązuje prawnie dotyczy jedynie przecinania się kierunków ruchu. Mówi o tym wprost art. 25 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Na placach, skoro nie ma na nich drogi i jej jezdni, nie używamy kierunkowskazów, natomiast, jeżeli na placu jest dopuszczony ruch pieszych,  ustępujemy im pierwszeństwa tak jak to czynimy podczas przejeżdżania przez chodnik, a pojazdom wg ogólnych zasad ruchu (pierwszeństwo z prawej). 

Tu warto wspomnieć o eksperymencie prowadzonym przed laty w holenderskim mieście Drachten.  Z wlotów największego skrzyżowania usunięto znaki drogowe i zamieniono je w ogólnodostępny plac. Inicjatorem tego eksperymentu był Hans Monderman, a jego celem było sprawdzenie zachowań kierujących zmuszonych do zwiększonej ostrożności i bacznej obserwacji zachowań innych uczestników ruchu. 
 
Pytanie 4. Jaka jest więc ta teoria na zmianę kierunku ruchu, a jaka na zmianę kierunku jazdy?
Czy wynikają one z ustawy? 


2. Zmiana kierunku ruchu, a zmiana kierunku jazdy.

Przepisy obowiązującego prawa nie mówią nic na temat zmiany kierunku ruchu. Dotyczą jedynie przecinania się kierunków ruchu oraz zmiany pasa ruchu lub zmiany kierunku jazdy (poza zawracaniem, skręt z jezdni w celu jej opuszczenia).

Na rysunku 2 kierujący zamierza pojechać w lewo (wybór  KIERUNKU). Na lewa stronę skrzyżowania biegnie zmieniająca swój kierunek jezdnia (rysunek po lewej), więc jadący nią, by zrealizować swój zamiar, nie musi opuszczać jezdni drogi po której się porusza, nie musi zmieniać kierunku jazdy, a zatem stosować się do wymagań art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Co do zasady ma obowiązek poruszać się przy prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy p.r.d.). Przy klasycznym układzie jezdni (rysunek po prawej) musiałby zmienić kierunek jazdy w lewo (opuścić biegnącą na wprost jezdnię), a zatem zbliżyć się do lewej krawędzi jezdni i zasygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy, np. przez włączenie lewego kierunkowskazu. W obu przypadkach następuje identyczna zmiana kierunku ruchu.
 
Pytanie 5. Jak rozumieć poniższy teksty rysunku poniżej? Kierujący jadąc drogą z pierwszeństwem zmieniającą swój kierunek zmienia kierunek ruchu, ale nie zmienia kierunku jazdy. Natomiast kierujący, który opuszcza jezdnię drogi z pierwszeństwem  zmienia kierunek jazdy, nie zmieniając kierunku ruchu.  Według mnie nie powinno się sygnalizować jazdy na wprost ale jazdę w prawo jadąc po drodze z pierwszeństwem.
3. Zmiana kierunku jazdy w lewo, czyli skręt w lewo z jezdni w celu opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem po wcześniejszej zmianie pasa ruchu z prawego na lewy.

Nie zmienia kierunku ruchu ten, kto porusza się po prostej w stosunku do otoczenia, nie skręca z linii prostej. Nie zmienia kierunku jazdy ten, kto porusza się zgodnie z przebiegiem jezdni, czyli  nie opuszcza jezdni drogi po której się porusza, nie skręca z linii zgodnej z przebiegiem jezdni. 

Sygnalizuje się zamiar zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy, a nie kierunku ruchu. Jadąc na wprost na drogę wylotową nie zmienia się kierunku ruchu, ale opuszczając drogę z pierwszeństwem zmienia się kierunek jazdy, a to wymaga zajęcia na drodze właściwego miejsca i zasygnalizowania zamiaru wykonania tego manewru, jakim w rozumieniu zasad ruchu jest zmiana kierunku jazdy, a nie ruchu.

Pytanie 6. Dla wielu kierowców kierunek  jazdy i kierunek ruchu to po prostu kierunek,  dwa takie same określenia, tyle tyko, że dotyczące będącego w ruchu (ogólnie) lub jadącego. Tak też rozumieją te określenia autorzy książek dla kierowców oraz państwowi egzaminatorzy. Na jakiej podstawie dla autora bloga to diametralnie różne określenia?

Ustawodawca w sposób jednoznaczny rozróżnił te określenia, gdyż z punktu widzenia prawa, a nie ich potocznego rozumienia,  mają one różne znaczenie.  Art. 25 ustawy p.r.d. dotyczy przecinania się kierunków ruchu na skrzyżowaniach (art. 2.10 ustawy  p.r.d.) dróg (art. 2.1 ustawy p.r.d.) posiadających jezdnię (art. 2.6 ustawy p.r.d.) oraz poza nimi (art. 25.3 ustawy p.r.d.). Przecięcie się kierunków ruchu wyznaczonych wektorem prędkości stanowi miejsce konfliktu, dlatego dla takiego miejsca ustalono obowiązujące kierujących zasady ruchu. Kierunek ruchu odnosi się do stałych punktów topograficznych lub stron świata, a jego zmiana jest zmianą w stosunku do stanu poprzedniego. Zmiana kierunku ruchu następuje zatem z chwilą np. kręcenia kierownica pojazdu. Na łuku drogi następuje zatem permanentna zmiana kierunku ruchu, albo inaczej, styczny do toru jazdy wektor prędkości permanentnie zmienia swój kierunek.  


W art. 22 ustawy p.r.d. jest mowa o zmianie pasa ruchu lub kierunku jazdy w rozumieniu skręcania na jezdni w celu zawrócenia na niej lub skręcania z niej w lewo lub w prawo, w celu jej opuszczenia. Można to było zapisać wprost w art. 16 konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, gdyż nie ma w nim mowy, tak jak w naszym prawie,  o zawracaniu, czyli skręcaniu na jezdni bez jej opuszczenia. W obowiązującym prawie nie ma mowy o skręcaniu na jezdni w celu utrzymania toru jazdy zgodnego z przebiegiem jezdni, po której porusza się kierujący w wybranym przez siebie kierunku. Takie skręcanie jest zmianą kierunku ruchu jadącego wymuszoną przebiegiem (geometrią) drogi, a nie zmianą kierunku jazdy, zatem nie wymaga od kierującego, bez względu na miejsce, zastosowania się do wymagań art. 22 ustawy p.r.d. 

Pytanie 7. Przeczytałem wszystko i dalej nie potrafię pojąć dlaczego według Pana zmiana kierunku jazdy to nie to samo co zmiana kierunku ruchu.
Przecież według tego co Pan napisał, kierujący w ogóle nie ma możliwości poinformowania pieszych zamierzających wejść na drogę o swoich zamiarach.  

Zgodnie z obowiązującym prawem kierunkowskazów używamy w dwóch sytuacjach. Pomijam autobusy wyjeżdżające z zatoki przystankowej i autobusy szkolne. 

Włączamy  kierunkowskazy kiedy zamierzamy zmienić pas ruchu lub kiedy zamierzamy zmienić kierunek JAZDY, tzn., wg polskiego prawa, zawrócić na jezdni bez jej opuszczania lub z tej jezdni zjechać. KONIEC. 

Nie sygnalizujemy zatem ani zamiaru kręcenia kierownicą (zmiana kierunku ruchu), ani nie wskazujemy kierunkowskazami strony skrzyżowania lub kierunku w jakim zamierzamy się udać. 
  
Informacja o zamiarze wykonania manewru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy dotyczy głównie innych kierujących. 

Odnośnie pieszych i rowerzystów ustawodawca wprowadził specjalne przepisy. Np. art. 26 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 
Ust. 1 mówi o zachowaniu kierującego, który zbliża się do przejścia. 
Ust. 2 mówi o zachowaniu kierującego, który skręca w drogę poprzeczną, bez znaczenia  czy jest ona kontynuacją drogi z pierwszeństwem, czy drogą podporządkowaną, a zatem bez związku z włączaniem kierunkowskazów.  Pierwszeństwo ma wtedy pieszy i rowerzysta. 
Ust. 3 mówi o  wyprzedzaniu, omijaniu na i przed przejściem oraz jeździe wzdłuż chodników i przejść.
Ust. 4 mówi o przejeżdżaniu przez chodnik.
Ust. 5 mówi o wolnej, ostrożnej jeździe i pierwszeństwie pieszych na placach bez wyznaczonych jezdni i chodników.
Ust. 7 mówi o zachowaniu na i przed przystankami komunikacji zbiorowej, i wreszcie 
ust. 8 o pierwszeństwie przechodzącej  przez jezdnię osoby niepełnosprawnej.


NIC DO TEGO NIE MAJĄ KIERUNKOWSKAZY, gdyż pierwszeństwo ma tu, niezależnie od nich, PIESZY. Poza tym kierunkowskazy do niczego nie uprawniają, a jedynie sygnalizują zamiar wykonania opisanego prawem (art. 22 ustawy p.r.d.) manewru. Brak włączonego kierunkowskazu, zakładając, że (zgodnie z art. 4 ustawy p.r.d.) inni uczestnicy ruchu przestrzegają obowiązujących zasad ruchu,  jednoznacznie powiadamia innych uczestników ruchu, że kierujący nie ma zamiaru zawracać ani opuszczać jezdni drogi po której się porusza.

Pytanie 8. Jechałem prawym wyznaczonym pasem ruchu prawej jezdni drogi dwujezdniowej.  Lewym pasem ruchu  poruszał się ciągnik siodłowy z naczepą, z włączonym od dłuższego czasu prawym kierunkowskazem. Po prawej stronie drogi nie było żadnego skrzyżowania z drogą publiczną. Postanowiłem więc wyprzedzić samochód ciężarowy z jego prawej strony. Kiedy byłem w połowie jego długości, kierujący samochodem ciężarowym  rozpoczął manewr zmiany pasa ruchu.  Wykonując manewr obronny skręciłem w prawo i wjechałem do płytkiego przydrożnego rowu zatrzymując się na przepuście. Okazało się, że kierujący samochodem ciężarowym nie sygnalizował zamiaru zmiany pasa ruchu, lecz zamiar zmiany kierunku jazdy, czyli skrętu w prawo z jezdni i wjazdu na drogę gruntową. Nie zwracając na mnie uwagi kontynuował ten manewr uszkadzając naczepą dotkliwie lewy przedni narożnik mojego samochodu. Uszkodzeniu uległa karoseria, przedni zderzak i lampa. Przybyła na miejsce Policja uznała mnie za jedynego winnego spowodowania kolizji.  Czy słusznie?



Jeżeli kierowca przyjął mandat karny i upłynął już tydzień od jego wręczenia, lub już uiścił należność, to tym samym uznał, że został słusznie ukarany. Jeżeli zauważył, że zbyt pochopnie i bezkrytycznie uwierzył w wiedzę, obiektywizm i autorytet policjanta, ma prawo złożyć wniosek do Sadu Rejonowego o uchylenie grzywny nałożonej w trybie postępowania mandatowego. Jest na to 7 dni, czyli tyle co na uiszczenie należności bez karnych odsetek. Jednak, by było to działanie skuteczne, musi dopilnować kilku ważnych spraw. Zanim pojawi się Policja, zachowując wszelkie reguły bezpieczeństwa, powinien sporządzić dokumentację fotograficzną (ewentualnie szkic) z miejsca zdarzenia, szczególnie gdy pojazdy będą z tego miejsca usuwane, a ślady świadczące o miejscu kolizji zatarte w wyniku ruchu drogowego lub warunków atmosferycznych. Warto zadbać o potencjalnych świadków zdarzenia otrzymując od nich chociażby obietnicę pomocy z podaniem danych kontaktowych. Można też zapisać numery lub sfotografować tablice rejestracyjne pojazdów z których zdarzenie było widoczne.

Jeżeli kierujący odmówił przyjęcia mandatu, na miejscu zdarzenia powinna być sporządzona przez policjanta notatka urzędowa wraz ze szkicem sytuacyjnym. Sprawa trafi na wokandę, a o winie zadecyduje sąd. Oskarżycielem publicznym z urzędu będzie Policja, która w pierwszej kolejności przesłucha zainteresowanych. Do tej czynności jest na tyle dużo czasu, że ze spokojem można się do tego przesłuchania przygotować. Tu można zobaczyć na przykładzie, przegranym przez Policję, jak się taka procedura odbywa
 http://mrerdek1.blogspot.com/2018/01/112-policja-przegraa-w-sadzie.html.

Wracając do meritum sprawy. Niewątpliwym jest, że samochód ciężarowy jechał lewym pasem ruchu jednokierunkowej jezdni drogi dwujezdniowej z włączonym prawym kierunkowskazem. Samo włączenie kierunkowskazu do niczego nie uprawnia, a jedynym jego celem jest obowiązek powiadomienia kierujących o zamiarze zmiany pasa ruchu lub zamiarze zmiany kierunku jazdy, tu do opuszczenia jezdni drogi z jej prawej strony, co kierujący ma obowiązek wykonać, co do zasady, z prawego pasa ruchu. Prawdą jest, że kierujący samochodem ciężarowym z naczepą, którego wymiary uniemożliwiają skręt w prawo, nie tyle, z prawego pasa ruchu, co po wcześniejszym zbliżeniu się do prawej krawędzi jezdni, na podstawie art. 22 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, może nie zastosować się do wymagania art. 22 ust. 2 pkt 1 tej ustawy, ale musi mieć świadomość, zważywszy na wymóg szczególnej ostrożności, że będzie to wtedy manewr nietypowy i szczególnie niebezpieczny.

Z uwagi na brak widocznego lub oznakowanego skrzyżowania z inną drogą publiczną lub publicznego zjazdu, np. na stację paliw lub parking, kierujący samochodem osobowym miał prawo uważać, że kierujący samochodem ciężarowym przestrzegając obowiązujących zasad ruchu (art. 4 ustawy p.r.d.) i nie wjedzie na prawy pas ruchu widząc, że ten pas jest zajęty (art. 22.1 , art. 22.4 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym). Nie może tłumaczyć się w tym momencie martwym polem, gdyż kierujący samochodem osobowym dopiero się do niego zbliżał, a nie jechał obok niego.
Jadący na wprost samochodem osobowym prawym wyznaczonym znakami pasem ruchu (art. 16.4 ustawy p.r.d.) widząc, że kierujący samochodem ciężarowym, ustępując mu pierwszeństwa, nie zmienia pasa ruchu, mając prawo do wyprzedzania go z jego prawej strony, przystąpił do wykonania tego manewru.  Jadąc równolegle obok niego zorientował się, że kierujący samochodem ciężarowym zmienia jednak pas ruchu z lewego na prawy. Włączył sygnał dźwiękowy i rozpoczął hamowanie. Będąc spychanym ze swojego pasa ruchu,  wykonał manewr obronny skręcając w prawo na pobocze z którego wpadł do rowu zatrzymując się na przepuście łączącej się z drogą twardą drogi gruntowej. Takie połączenie dróg nie stanowi skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy p.r.d.), a zatem wyprzedzanie bezpośrednio  przed i na nim jest dozwolone prawem. 

Okazało się, że kierujący samochodem ciężarowym nie tylko, że wymusił pierwszeństwo przy zmianie pasa ruchu, ale wykonywał skręt z jezdni drogi twardej na drogę gruntową uszkadzając stojący już w rowie, z jego winy,  samochód osobowy. 


Prawdą jest, że z uwagi na wymiary pojazdu, kierujący samochodem ciężarowym miał prawo skorzystać z dobrodziejstwa art. 22 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, ale mając świadomość nietypowego zachowania przy wykonywaniu w ten sposób manewru zmiany kierunku jazdy, szczególnie z uwagi na brak skrzyżowania i widocznego zjazdu z drogi oraz obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa jadącym prawym pasem ruchu, był całkowicie odpowiedzialnym za zaistniałe zdarzenie drogowe. 


Pytanie 8. Napisał pan "Kiedy zamierzamy zmienić kierunek jazdy, tzn. zawrócić na jezdni lub z tej jezdni zjechać".  Moje pytanie brzmi, dlaczego wg pana skręt kierownicą powoduje zmianę kierunku ruchu, a nie zmianę kierunku? Wg mnie jest akurat dokładnie odwrotnie.


Proszę wybaczyć, ale rozmawiamy o zasadach ruchu drogowego, które opisane zostały przepisami prawa, a nie o tym co się nam wydaje,  opierając się wyłącznie na potocznym rozumieniu zapisów prawa lub intuicji, co przez ignorantów nazywane jest logiką.

To co piszę,  można w każdej chwili zweryfikować zaglądając do obowiązującego Kodeksu drogowego, zapominając równocześnie o Kodeksie drogowym z 1983 roku.

Gdzie w obecnym prawie o ruchu drogowym jest zapis, że rondo to skrzyżowanie, że ruch okrężny to jada po okręgu, że skrzyżowanie o ruchu okrężnym oznacza rondo, że np. znak nakazu C-1,  to znak nakazu kierunku jazdy lub skręcania w prawo przed znakiem, że znak C-12 to "ruch okrężny"  dookoła wyspy (placu)  na skrzyżowaniu opisanym ustawą Prawo o ruchu drogowym, gdzie jest zapis, że kierunek ruchu to to samo co kierunek jazdy, a oba to wprost i ogólnie kierunek? Gdyby tak było to zarówno w art. 22, jak i w art. 25 czytalibyśmy o KIERUNKU, a nie o kierunku jazdy i kierunku ruchu. Zmian kierunku ruchu nie sygnalizujemy, a zamiar zmiany kierunku jazdy tak. 

Stajemy na rozdrożu i wybieramy w jakim KIERUNKU zamierzamy się udać. Następnie ruszamy ku wybranemu celowi. KIERUNEK RUCHU to kierunek w jakim się poruszamy w danej chwili. Na łukach jest zawsze styczny do tego łuku i permanentnie się na łukach zmienia, gdyż wyznacza go wektor prędkości. Zmiana kierunku ruchu to zawsze skręt w lewo lub w prawo z  LINII PROSTEJ, wzdłuż której poruszaliśmy się przed momentem, czego nie sygnalizujemy, gdyż nie jest to kierunek jazdy o którym jest mowa w art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Kierunek jazdy pokrywa się z przebiegiem jezdni. Nie zmienia kierunku jazdy ten, kto nie zawraca na tej jezdni i z niej nie skręca, czyli ten kto porusza się po niej bez zamiaru jej opuszczenia.  Sygnalizujemy, poza zamiarem zmiany pasa ruchu i  zamiaru zawracania, zamiar skrętu z jezdni  w celu jej opuszczenia, co nazwany zmianą kierunku jazdy (art. 22 ustawy p.r.d.). W Konwencji kierunek ruchu to ruch lewo i prawostronny, a nasz kierunek jazdy, to kierunek, to jazda drogą do wybranego celu. Skręt z jezdni tej drogi, to zmiana kierunku, nazwana w naszym prawie zmianą kierunku jazdy. 

Pytanie 9. Proszę o wskazanie, gdzie w ustawie Prawo o ruchu drogowym jest mowa o zmianie kierunku ruchu?
W art. 22 opisano to wszystko co dotyczy zmiany pasa ruchu oraz zmiany kierunku jazdy, a nie zmiany kierunku ruchu. To zamiar zmiany KIERUNKU JAZDY musi być poprzedzony zajęciem właściwego miejsca na jezdni i zasygnalizowania tego zamiaru. 

Nie ważne jak kto sobie, na własny użytek, nazwie dany manewr, ważne jet  by właściwie rozumiał  to, że  art. 22 ustawy p.r.d. opisuje obowiązki kierującego, który zamierza przejechać z jednego pasa ruchu na pas obok, zawrócić na jezdni bez jej opuszczenia lub skręcić w lewo lub w prawo z jezdni drogi po której się porusza, by wjechać z niej na skrzyżowaniu na jezdnię innej drogi lub na zjeździe z tej jezdni, prywatnym lub publicznym, na drogę wewnętrzną, gruntową, dojazdową do posesji lub na przydrożną nieruchomość. To skręcanie na jezdni w celu jazdy w przeciwnym kierunku oraz skręcanie z jezdni w celu jej opuszczenia w polskim prawie jest nazwane zmianą kierunku jazdy i nie ja to wymyśliłem.

Nie ma to bezpośredniego związku z kręceniem kierownicą w czasie jazdy, obracaniem się na pięcie w trakcie spaceru, czy ściąganiem lejców podczas konnej jazdy, bo to zawsze powoduje zmianę kierunku RUCHU. Do czasu, gdy zmiana kierunku ruchu nie spowoduje zmiany pasa ruchu lub zmiany kierunku jazdy (zawracania lub opuszczenia jezdni), kierujący nie ma obowiązku stosowania się do wymagań art. 22 ustawy. 

Na załączonym rysunku kierujący ZMIENIA PAS RUCHU z lewego na prawy, co wymaga od niego zachowania szczególnej ostrożności (art. 22.1 p.r.d.), ustąpienia pierwszeństwa (art. 22.4 p.r.d) i zasygnalizowania zawczasu i wyraźnie swojego zamiaru przez np. włączenie prawego kierunkowskazu (art. 22.5 ustawy p.r.d.). Na lewym rysunku zmiana pasa ruchu odbywa się bez zmiany kierunku ruchu, gdyż kierunek zmienia droga, a na prawym, w uproszczeniu, z dwukrotną zmianą kierunku ruchu. Kierujący przez cały czas pozostaje na jezdni drogi na której zmienia jedynie pas ruchu, nie zawraca na niej i jej nie opuszcza, a zatem nie zmienia kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 
Odp.  Ryszard Roman Dobrowolski – 04/2018