Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zawracanie na drodze z pierwszeństwem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zawracanie na drodze z pierwszeństwem. Pokaż wszystkie posty

piątek, 29 października 2021

386. Zawracanie na skrzyżowaniu z ustalonym znakami pierwszeństwem

 386. Zawracanie na skrzyżowaniu z ustalonym znakami pierwszeństwem, także  na tym z "pierwszeństwem łamanym"


Mówiąc o pokonywaniu skrzyżowań na których droga  z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, nie sposób nie wspomnieć o zmianie kierunku jazdy w lewo w celu wjazdu na jezdnię drogi podporządkowanej oraz o zawracaniu na takim skrzyżowaniu. 

W europejskim prawie o ruchu drogowym zawracanie, jako manewr nietypowy, złożony i niebezpieczny, jest opisane wraz z cofaniem, które mu często towarzyszy. Wg tego prawa zawracający, tak jak cofający i włączający się do ruchu, nie ma pierwszeństwa przed nikim. Wg polskiego prawa o ruchu drogowym, od dwóch dekad zgodnego z prawem europejskim, wbrew nieuprawnionemu wymysłowi jednego człowieka, zawracający także nie ma pierwszeństwa przed nikim. Oczywiście chodzi o zawracanie sensu stricto, czyli o zmianę kierunku jazdy na przeciwny, bez cofania i opuszczania jezdni drogi. 

Nie mówimy o zawracaniu na złożonych budowlach drogowych w postaci skrzyżowań skanalizowanych, bo to zmiany kierunku jazdy w lewo, na osobnych elementarnych dla zasad ruchu zwykłych skrzyżowaniach, czy o zawracaniu na autostradzie, gdyż to jazda przez poszczególne skrzyżowania węzła drogowego. Nie mówimy także o zawracaniu na centralnie skanalizowanych budowlach w formie dowolnego co do kształtu i wielkości placu lub centralnie skanalizowanego skrzyżowania o dowolnym kształcie i wielkości wyspy środkowej, w tym typu rondo. Na rondach np. o okrężnej organizacji ruchu, zawracanie to wjazd i jazda bez zmiany kierunku jazdy okrężnie biegnącą jezdnią dookoła wyspy środkowej zakończona zmianą kierunku jazdy w prawo w celu opuszczenia tej jedni z jej prawej strony celem wjazdu na dowolny pas ruchu jezdni drogi wylotowej. Nie mówimy też o  zawracaniu z opuszczeniem jezdni i włączaniem się do ruchu.  

Zasady zmiany kierunku jazdy reguluje art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie ma w nim mowy o pierwszeństwie i miejscu na jezdni drogi oraz jej krętości, zatem ani o skrzyżowaniu ani o zmianie kierunku przebiegu jezdni drogi zarówno na skrzyżowaniu jak i poza nim. 

Przepis art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi jedynie o tym, co zamierzający zmienić pas ruchu na sąsiedni tej samej jezdni drogi lub zamierzający zmienić kierunek jazdy w prawo lub w lewo ma uczynić, by wykonać taki manewr zgodnie z obowiązującym prawem. Po prostu kierujący zamierzając skręcić na jezdni drogi by zawrócić lub skręcić z jezdni drogi w lewo lub w prawo, by ją opuścić, musi zastosować się do wymagań art. 22.1, art. 22.2 oraz art. 22.5 ustawy prawo o ruchu drogowym. 

Jadący jezdnią drogi jednokierunkowej, zamierzając opuścić jezdnię z jej lewej lub prawej strony, musi zachować szczególną ostrożność, zbliżyć się do zgodnej z zamiarem krawędzi jezdni, zawczasu i wyraźnie sygnalizować ręką lub kierunkowskazem swój zamiar, a następnie zmienić kierunek jazdy i niezwłocznie po jego wykonaniu zaprzestać sygnalizowania. Nie ma tu mowy o zawracaniu, bowiem zawracanie na jednokierunkowej jezdni jest prawnie zabronione. 

Jadący jezdnią drogi dwukierunkowej zamierzając opuścić ją z jej prawej strony postępuje dokładnie tak samo jak na jezdni jednokierunkowej. Zamierzając opuścić ją z jej lewej strony musi zbliżyć się do osi jezdni, zachować szczególną ostrożność i  sygnalizując zawczasu i wyraźnie  swój zamiar ręką lub lewym kierunkowskazem ten manewr wykonać. 

Przy zawracaniu bez opuszczania dwukierunkowej jezdni i cofania taki manewr składa się z dwóch bezpośrednio po sobie występujących zmian kierunku jazdy w lewo. Pierwszy manewr jest dokładnie takim samum jak przy zamiarze opuszczenia jezdni z jej lewej strony, natomiast drugi jest kolejnym manewrem zmiany kierunku jazdy w lewo, dokładnie takim samym jak skręt w lewo wjeżdżającego na skrzyżowanie z jezdni drogi poprzecznej.

O zamiarze zawrócenia na skrzyżowaniu, wie w zasadzie jedynie kierujący, zatem musi mieć świadomość tego, że gdyby miało to zagrozić bezpieczeństwu ruchu lub ruch ten utrudnić, ma obowiązek zrezygnować z wykonania tego manewru i albo wjechać na jezdnię drogi wylotowej leżącej po lewej stronie jezdni lub kontynuować jazdę bez jej opuszczania. 

Dla zmiany kierunku jazdy w lewo lub w prawo w celu opuszczenia jezdni lub zawrócenia na niej nie ma znaczenia jaki jest przebieg jezdni drogi z pierwszeństwem zarówno przed jak i na skrzyżowaniu. 

Kierujący, zamierzając  wjechać na jezdnię drogi poprzecznej leżącej po lewej stronie dwukierunkowej jezdni po której się porusza, musi mieć świadomość  tego, że wykonując taki manewr będzie przecinał pas lub pasy ruchu przeznaczone do ruchu w przeciwnym kierunku na jezdni tej samej drogi po której się porusza. To jadący tą drogą jest dla opuszczającego jezdnię lub zawracającego na niej  nadjeżdżającymi z kierunku przeciwnego. 

Należy tu pamiętać, że w art. 22 ustawy jest mowa jedynie o pierwszeństwie przy zmianie pasa ruchu co do zasady możliwym do wykonania poza elementarnym dla zasad ruchu skrzyżowaniem zwykłym. Dlatego na początku w art. 22.4 ustawy była mowa o zmianie pasa ruchu na sąsiedni poza skrzyżowaniem. Niestety znany i wpływowy współtwórca poprzedniego Kodeksu drogowego z 1983 roku, najwyraźniej nie mający świadomości tego, że od 1998 roku mamy nowe prawo i w nim nową definicję drogi w rozumieniu zasad ruchu i co za tym idzie skrzyżowania, stwierdził, że:
Należy zauważyć, że przepis ustępu 4 dotyczy jazdy między skrzyżowaniami, z czego wynika, że przy manewrze tym wykonywanym na skrzyżowaniu, co nie jest zabronione, należy przestrzegać generalnych zasad zmiany pasa ruchu zawartych w ust. 1 i 5 [czyli bez potrzeby ustąpienia pierwszeństwa - przyp. autora]*. 
*) Drexler Zb., Przepisy ruchu drogowego z objasnieniami, WKŁ W-wa 1998/2001, teza 5, s.52

Niestety dla tego eksperta, pomimo zmiany definicji legalnej drogi, a ci za tym idzie i skrzyżowania  w rozumieniu zasad ruchu, budowla typu rondo to w całości jedno tak rozumiane skrzyżowanie, zawsze o kierunkowej organizacji ruchu, nawet wtedy gdy pasy ruchu wyznaczono jedynie okrężnie.

Zmiana pasa ruchu na odcinkach przeplatania na obwiedni centralnie skanalizowanej złożonej budowli drogowej o dowolnej wielkości i kształcie, nie tylko typu rondo, tak jak na obwiedni placu o dowolnej wielkości i kształcie, najczęściej, co nie znaczy, że tylko i wyłącznie typu rondo, to zmiana pasa ruchu poza elementarnymi dla zasad ruchu jego zwykłymi skrzyżowaniami. Kierujący jest obowiązany zająć właściwy pas ruchu i sygnalizować swój zamiar przed wykonaniem manewru, zatem przed wjazdem na elementarne dla zasad ruchu skrzyżowanie zwykłe i przed wjazdem na nie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy ręką lub kierunkowskazem. Brak sygnalizowania, jest sygnalizowaniem braku zamiaru opuszczania pasa ruchu. Dlatego przed opuszczeniem okrężnie biegnącej jezdni na skrzyżowaniu wylotowym okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, w tym typu rondo, kierujący jest obowiązany zająć prawy pas ruchu i sygnalizować prawym kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo. 

By nikt więcej nie powielał takich bzdur jak pozwolenie na zmianę pasa ruchu na skrzyżowaniu i to bez obowiązku ustępowania pierwszeństwa, z  przepisu wykreślono "poza skrzyżowaniem", tym bardziej, że są wyjątki kiedy zmiana pasa ruchu na skrzyżowaniu jest wręcz konieczna, np. przy omijaniu przeszkody w postaci uszkodzenia jezdni lub uszkodzonego pojazdu. 

O pierwszeństwie na zwykłym elementarnym skrzyżowaniu dróg zdefiniowanym w art. 2.10 w zw. z art. 2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, mówi jedynie art. 25.1 tej ustawy. Jest to przepis ogólny mówiący o skrzyżowaniu na którym nie ustalono znakami pierwszeństwa, zwanym potocznie skrzyżowaniem równorzędnym, najczęściej typu XT, Y lub 1/2Y, rzadziej typu lub 2K bowiem te ostatnie przebudowuje się na zespół bezpiecznych skrzyżowań zwykłych. 

Nie jest prawdą powtarzane od czasów PRL kłamstwo, że zgodnie z obowiązującym od dwóch dekad prawem złożone ze skrzyżowań zwykłych skanalizowane centralnie skrzyżowaniu dróg typu rondo o dowolnej wielkości i średnicy wyspy środkowej, często wyniesionej lub zabudowanej elementami architektury krajobrazu, jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu drogowego. Nie jest nim, tak jak nie jest nim żaden zagospodarowany na cele publiczne centralny plac o dowolnym kształcie i wielkości z okalającą go jezdnią.

Zawracający na zwykłym [elementarnym w rozumieniu zasad ruchu - art. 2.10 w zw. z art. 2.1 ustawy prd] równorzędnym skrzyżowaniu nie ma pierwszeństwa przed nikim, bowiem gdy zamierza wjechać na skrzyżowanie nie ma pierwszeństwa przed jadącym z prawej strony, a gdy po wjeździe skręca w lewo ma zawsze nadjeżdżającego z przeciwnego kierunku. Przepis art. 25.1 ustawy Praw o ruchu drogowym brzmi następująco: 

Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony [jezdni drogi po której porusza się kierujący - przyp. autora], a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost [tą samą jezdnią drogi po której się porusza - przyp. autora] lub skręcającemu w prawo.
 
Znakami ustalającymi pierwszeństwo można na skrzyżowaniu zmienić pierwszeństwo z prawej, o którym jest mowa w art. 25.1 ustawy, oraz przebieg jezdni drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie w stosunku do klasycznego układu jezdni. Jeżeli ten przebieg po zmianie jest na tyle nietypowy, że może zaskoczyć kierującego i tym spowodować niebezpieczeństwo lub utrudnić ruch, do znaku D-1 "droga z pierwszeństwem" i do znaków A-7 "ustąp pierwszeństwa" lub B-20 "stop" na drogach podporządkowanych dodawana jest tabliczka (znak T-6) pokazująca rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie, zatem i jej jezdni i jej pasów ruchuoraz układ dróg podporządkowanych. 

Zadaje to kłam nieuprawnionym tezom, że jezdnie kończą  się przed i zaczynają za skrzyżowaniem albo, że  jezdnie na skrzyżowaniu zawsze biegną na wprost, a kierunek zmienia jedynie pierwszeństwo.  

Droga z pierwszeństwem może biec przez skrzyżowanie bez zmiany swojego kierunku lub ten kierunek zmienić o dowolny kąt lub promień załamania, co dla zasad ruchu nie ma żadnego znaczenia. Jazda drogą z pierwszeństwem to zawsze kontynuowanie jazdy jezdnią tej drogi bez jej opuszczania z jej lewej lub prawej strony, a zatem bez zmiany kierunku jazdy w rozumieniu art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Jeżeli kierujący nie ma zamiaru zmienić pasa ruchu, zawrócić lub opuścić jezdni drogi po której się porusza z jej lewej lub prawej strony, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów i jazdy z dala od prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy prd), chyba że prawy pas ruchu jest zajęty lub przeznaczony tylko do skręcania w prawo. 

Dlaczego jadąc prawym pasem ruchu jezdni okrężnie zorganizowanej budowli drogowej, nawiasem mówiąc nie tylko i wyłącznie typu rondo, biegnącej w pętli bez końca dookoła wyspy środkowej lub centralnego placu o dowolnym kształcie i wielkości, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, nie mając zamiaru opuszczenia tego pasa ruchu nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów. 

Dla jadącego drogą z pierwszeństwem nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku  jest ten, kto porusza się jezdnią tej samej drogi, zatem jezdnią drogi z pierwszeństwem. Skręcając w lewo w celu opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej lewej strony nie może, jak to się potocznie mówi, zajechać drogi jadącemu z przeciwnego kierunku, czyli musi ustąpić mu pierwszeństwa na ogólnych zasadach ruchu i po skręcie kontynuować jazdę drogą podporządkowaną. Jeżeli postanowi wykonać kolejny manewr zmiany kierunku jazdy w lewo by zawrócić stojąc  przodem w kierunku drogi podporządkowanej leżącej po lewej stronie jezdni drogi z pierwszeństwem nadjeżdżającym z kierunku przeciwnego jest jadący tą drogą podporządkowaną. Nie ma znaczenia jak się w tym miejscu znalazł. Zamierzając kontynuować skręt w lewo musi ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z przeciwnego kierunku, który przy braku nadjeżdżającego z prawej i z lewej strony miał prawo wjechać na skrzyżowanie. 

Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa", tak jak stawiany w jego miejsce przed drogą z pierwszeństwem znak B-20 "stop", nie ma innego znaczenia poza ostrzeżeniem zbliżającego się do skrzyżowania przed brakiem pierwszeństwa z prawej strony, co wynikałoby, gdyby nie ten znak,  z ogólnych zasad ruchu. Znak D-1 "droga z pierwszeństwem" informuje jadącego tą drogą , że zbliżając się do skrzyżowania ma pierwszeństwo przed zbliżającymi się do skrzyżowania z prawej strony,  i to wszystko. Te znaki nie mają żadnego innego znaczenia poza ostrzeganiem i informowaniem zbliżających się do skrzyżowania, że przepis ogólny mówiący o pierwszeństwie z prawej strony nie ma tu zastosowania, i o niczym więcej.  

Z czego się zatem biorą nieuprawnione teorie o pierwszeństwie już zawracającego na skrzyżowaniu który wjechał na nie jadąc jezdnią drogi z pierwszeństwem?

Otóż w art. 18.4 poprzedniej ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1983 roku był zapis, autorstwa ówczesnego ministerialnego urzędnika odpowiedzialnego za prawną regulację ruchu drogowego w PRL, o następującej treści: Kierujący pojazdem zawracając jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa również pojazdom wjeżdżającym z drogi podporządkowanej. 

W nowej ustawie tego zapisu nie ma, co niczego nie zmienia, bowiem nie tylko, jak to wykazano wyżej, był on zbędny, to na dodatek był wadliwie zredagowany.  

Zbliżając się do skrzyżowania drogą z pierwszeństwem kierujący zamierzający na tym skrzyżowaniu zawrócić, nadal jechać drogą z pierwszeństwem zgodnie z jej przebiegiem, czy zamierzając ją opuścić z jej lewej lub prawej strony, ma przecież pierwszeństwo przed pojazdami zbliżającymi się do skrzyżowania drogą podporządkowaną z jej obu kierunków. 

W starym przepisie była mowa o fizycznym zawracaniu, a nie o zamiarze jego wykonania, co kłóci się z obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności, do rezygnacji z wykonania manewru włącznie, przed wjazdem na skrzyżowanie.  Innymi słowy, kierujący musi mieć świadomość tego komu musi ustąpić pierwszeństwa zanim wjedzie na elementarne dla zasad ruchu skrzyżowanie zwykłe, także będące elementem dowolnej złożonej z takich skrzyżowań budowli drogowej.

Wyciąganie wniosku o pierwszeństwie przy zawracaniu jedynie z tego powodu, że w nowej ustawie nie ma zbędnego i niewłaściwie zredagowanego zapisu z poprzedniej, jest karygodnym nadużyciem oraz zakłamywaniem obowiązującego prawa.

Niestety taka teza pojawiła się w 1998 roku w powielanej do dziś książce* wspomnianego wyżej byłego ministerialnego urzędnika. Co najgorsze ten nieuprawniony wymysł, podobnie jak wiele innych zawartych w tej książce,  jest częścią praktyki w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców i kierowców, bezkrytycznie uznawany przez egzaminatorów za zgodny z obowiązującą wykładnią prawa.    
*) Zb. Drexler, Przepisy ruchu drogowego z objaśnieniami, WKŁ Warszawa - 1998, 2001,  s. 55; Zb. Drexler; oraz wszystkie wydania, włącznie z ostatnim
Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem, Grupa IMAGE Warszawa - 2019, s. 105. 

Zawracaniu na skrzyżowaniu przez jadącego drogą z pierwszeństwem wg nieuprawnionego wymysłu Zbigniewa Drexlera poświęcona jest recenzja tego fragmentu jego książki (wpis 209). Na rys. 1 z tej książki zawracający nie dość, że nie ma pierwszeństwa, to na dodatek zawraca  na skrzyżowaniu jadąc "pod prąd". 
Rys.1
Pokazane jako właściwe, sprzeczne z obowiązującym prawem zachowanie zawracającego na skrzyżowaniu z oznaczonym znakami pierwszeństwie
(Zb. Drexler, Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem, Grupa IMAGE, Warszawa 2019, s. 104)

Twierdzenie, że sama rezygnacja z przepisu z poprzedniej ustawy daje bezwzględne pierwszeństwo zawracającemu, jest niedopuszczalne, dlatego w literaturze można spotkać różne próby uzasadnienia przyjmowanego bezkrytycznie za prawdę tego wymysłu. Najpopularniejszym jest  wmawianie kierującym, że znak informacyjny D-1 "droga z pierwszeństwem" ma taką moc i znaczenie, że sam fakt przebywania na jezdni drogi z pierwszeństwem daje pierwszeństwo przed jadącymi drogą podporządkowaną leżącą po lewej stronie drogi z pierwszeństwem nie tylko przed wjazdem, ale także podczas manewru zawracania. 

Jak wspomniano wcześniej, znak D-1 informuje jedynie o tym, że jadący drogą z pierwszeństwem, zbliżając się do skrzyżowania nie musi ustępować pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającym jezdnią drogi poprzecznej z prawej strony. Natomiast znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega jedynie jadącego drogą podporządkowaną  o tym, że pomimo tego, że do skrzyżowania zbliża się z prawej strony jadącego drogą poprzeczną, nie ma  przed nim pierwszeństwa. Stawiany w miejsce znaku A-7 znak B-20 "stop"  dodatkowo nakazuje kierującemu zatrzymanie się przed jezdnią drogi poprzecznej. Wszystkie pozostałe zasady pierwszeństwa opisują ogólne zasady ruchu. Pierwszeństwo jadącego drogą z pierwszeństwem w stosunku do jadącego drogą podporządkowaną z lewej strony jezdni drogi z pierwszeństwem wynika z pierwszeństwa z prawej strony  (rys. 2). Łatwiej to zrozumieć analizując rys. 3.
Rys.2
Oparty na rys. 1, poprawiony rysunek ilustrujący zgodne z obowiązującym prawem zachowanie jadącego  jezdnią drogi z pierwszeństwem który zawraca na skrzyżowaniu

Czerwony pojazd przed wjazdem na skrzyżowanie ma pierwszeństwo przed niebieskim, bowiem o pierwszeństwie decyduje tu oznakowanie,  a przed zielonym, bowiem nadjeżdża z jego prawej strony. W momencie wjazdu czerwonego pojazdu na skrzyżowanie kierujący zielonym pojazdem, zamierzając pojechać prosto bez zmiany kierunku jazdy, a po wjeździe niebieskiego skręcić w lewo, nie ma ani po lewej, ani o prawej stronie jadących, zatem ma prawo wjazdu na skrzyżowanie. Kierujący czerwonym pojazdem zamierzając zawrócić musi, tak jak kierujący niebieskim, ustąpić pierwszeństwa zielonemu pojazdowi, bowiem po pierwszej zmianie kierunku jazdy w lewo nadjeżdża on z przeciwnego kierunku tą sama jezdnią drogi porzecznej jak niebieski pojazd.  Wyraźnie to widać na rysunku przedstawiającym to skrzyżowanie po jego skanalizowaniu (rys. 3). Tu nie ma wątpliwości, że skręcający w lewo, niezalenie skąd przyjechał, nie ma pierwszeństwa, bowiem oczywistym jest, że "łącznik" na skrzyżowaniu jest drogą poprzeczną. Tym którzy nie mają tej świadomości warto przypomnieć, że niekiedy stawia się tam znak A-7 "ustąp pierwszeństwa".  

Nie jest prawdą, że kierujący zielonym samochodem musi wiedzieć skąd nadjechał stojący przed nim pojazd z włączonym lewym kierunkowskazem. Mógł np. dojechać do skrzyżowania gdy  czerwony lub niebieski pojazd stał już na skrzyżowaniu, by ustąpić pierwszeństwa jadącym jezdnią drogi z pierwszeństwem z prawej strony. 
Rys.3
Oparty na rys. 2 rysunek ilustrujący to samo skrzyżowanie po jego skanalizowaniu 
 
Zbliża się dla nas Polaków smutne święto, a wraz z nim wspomnienie tych którzy odeszli od nas na zawsze nie tylko z winy roztargnienia czy brawury, swojej lub innego uczestnika ruchu drogowego, lecz nader często z winy wadliwej wiedzy i sprzecznego z obowiązującym prawem oznakowania dróg.

Wśród nas nie ma już wielu z tych, których zabrała od nas na zawsze ślepa wiara w autorytety, przyjmując ich błędy za obowiązujące zasady ruchu.  Brak właściwej wiedzy czym w rozumieniu zasad ruchu, z punktu widzenia kierującego, jest droga i skrzyżowanie, zmiana kierunku jazdy oraz do czego służą kierunkowskazy, to podstawowa przyczyna  braku wzajemnego zrozumienia i szacunku na drodze, a tym samym bezpieczeństwa. To budzi także brak szacunku dla prostego i elementarnego prawa w zakresie zasad ruchu drogowego, które z braku właściwej wiedzy wydaje się być dla wielu zbyt skomplikowane i niezrozumiałe. Tragicznym wręcz jest to, że nie dotyczy to jedynie kierowców, ale przede wszystkim tych którzy ich szkolą wg wymagań  "państwowych" egzaminatorów i prawa zwyczajowego, co WORD innego, policjantów, a nawet biegłych sądowych i wielu niedouczonych sędziów, których zamiast właściwej wiedzy interesują jedynie wnioski z opinii biegłego, na którego bezprawnie cedują swoje uprawnienia.

Mając świadomość sprzecznej z obowiązującym prawem edukacji komunikacyjnej naszego społeczeństwa, nie tylko w związku ze zmianą kierunku jazdy,  i nie tylko wśród kierujących i ich nauczycieli, bądźmy czujni i rozważni. 

Zapowiadane wysokie kary za wykroczenia drogowe, w sytuacji gdzie ci którzy decydują o karze nie mają właściwej wiedzy, to kolejny krok do utrwalania chaosu, samowoli,  bezprawia oraz poczucia niesprawiedliwości, co wbrew szumnym zapowiedziom jest dowodem na brak właściwej troski o poprawę bezpieczeństwa przez właściwą edukację komunikacyjną polskiego społeczeństwa. Od dwóch dekad mamy zgodne z prawem europejskim prawo dotyczące zasad ruchu drogowego i za milczącym przyzwoleniem ministerialnych urzędników, tego i wszystkich poprzednich rządów, sprzeczną z nim praktykę, także w znakowaniu dróg. Czas najwyższy, by to zmienić, i to bez potrzeby zmiany prawa i znaczenia znaków drogowych.

Opracował Ryszard R. Dobrowolski

wtorek, 3 marca 2020

209. O zawracaniu na drodze z pierwszeństwem, raz jeszcze

JEŻELI NIE WIECIE PAŃSTWO NA JAKI CEL PRZEZNACZYĆ 1% SWOJEGO PODATKU, TO POZWOLĘ SOBIE NA PODPOWIEDŹ. DOSKONAŁYM WYBOREM BĘDZIE ŚRODOWISKOWY DOM SAMOPOMOCY "WENA", 
64-100 LESZNO, UL. STAROZAMKOWA 14A.
ŚDS "WENA - OLA" W LESZNIE (KRS 0000309320) 

Na prośbę mojego czytelnika wracam do sprawy zawracania na drodze z pierwszeństwem, która wciąż budzi kontrowersje i nieporozumienia zagrażające BRD. Niestety wielokrotnie powtarzane kłamstwo z czasem jest uważane za prawdę, przyzwyczajenie za poprawne zachowanie, a przesadna lub bezkrytyczna wiara w autorytety skutkuje przyjmowaniem ich błędów za wzorce.

Tak jest też z wiarą w autorytet byłego ministerialnego urzędnika z czasów PRL, Zbigniewa Drexlera,  z bezkrytycznym powielaniem jego nieuprawnionych wymysłów włącznie, nie tylko tej pozbawionej merytorycznych podstaw, szkodliwej dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, tezy. Zwykli ludzie, tak jak uczniowie na poszczególnych etapach swojej edukacji, z powodu niedostatecznej jeszcze wiedzy i umiejętności samodzielnego myślenia, a inni z powodu zwykłego intelektualnego lenistwa, siłą rzeczy są zmuszeni do wiary w autorytety. Gorzej, gdy ta wiara jest bezkrytyczna  i dotyka nie zwykłych zjadaczy chleba, lecz ich nauczycieli, egzaminatorów, publicystów, urzędników i funkcjonariuszy publicznych, a nawet biegłych sądowych, że o projektantach organizacji ruchu i zarządcach dróg nie wspomnę.   

Ten były ministerialny urzędnik z czasów PRL, ojciec wszelkiego zła w ruchu drogowym, do dziś dnia głosi, że obowiązująca od 1998 roku ustawa Prawo o ruchu drogowym,  to bubel prawny, natomiast poprzednia ustawa z 1983 roku, której był współautorem i komentatorem, to arcydzieło.

To właśnie w poprzedniej ustawie, którą zmieniono bez jakiegokolwiek uprawnienia definicję drogi i co za tym idzie skrzyżowania, także tego o ruchu okrężnym, był oczywisty, lecz wadliwie sformułowany przepis, o braku pierwszeństwa zawracającego na drodze z pierwszeństwem, który tak jak cofający, nie miał, nie ma i nigdy mieć nie będzie pierwszeństwa przed jakimkolwiek innym uczestnikiem ruchu drogowego.  

W art. 18.4. ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1983 roku czytamy: Kierujący pojazdem zawracając jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa również pojazdom wjeżdżającym z drogi podporządkowanej.

Skoro zawracający, tak jak cofający,  nie ma pierwszeństwa przed nikim, to taki przepis jest zbyteczny i z tego powodu nie znalazł się w nowym, zgodnym z prawem europejskim, Kodeksie drogowym z 1997 roku. Poza tym był wadliwy, gdyż po pierwsze sugerował, że są inne miejsca na drodze, gdzie zawracający ma pierwszeństwo, co nie jest prawdą, a po drugie nie zaznaczono, że dotyczy nie drogi lecz  dróg podporządkowanych i to tylko tych leżących po lewej stronie jezdni drogi z pierwszeństwem.

Tak to jest, gdy wpływowych ignorantów uznaje się za ekspertów jedynie z racji pełnionych funkcji i zajmowanych stanowisk, które powinny być, lecz nie zawsze są, obsadzone specjalistami o niepodważalnym autorytecie. To za sprawą tego właśnie peerelowskiego eksperta, który osobiście zabiegał w 1997 roku u Aleksandra Kwaśniewskiego, by ten nie podpisywał obecnie obowiązującej ustawy, a dyrektorów WORD skutecznie namawiał do bojkotu nowego prawa i stosowania w praktyce egzaminacyjnej poprzedniego Kodeksu drogowego, mamy do dziś problemy z właściwym rozumieniem obowiązującego prawa  oraz dualizmem interpretacyjnym w praktyce WORD, ze wszystkimi tego konsekwencjami w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Przy okazji warto wiedzieć, że to właśnie Zbigniew Drexler wymyślił, że „ruch okrężny” to zmiana kierunku jazdy w lewo przy wyspie środkowej ronda z włączonym jeszcze przed wjazdem na rondo lewym kierunkowskazem, że złożona ze skrzyżowań zwykłych budowla typu rondo to pod względem zasad ruchu w całości jedno skrzyżowanie z jezdniami biegnącymi zawsze na wprost do wylotów, nawet wtedy gdy  wprost zaprzecza temu zastosowane oznakowanie, że przy "ruchu okrężnym" na wprost do przeciwległego wylotu można jechać dowolnym pasem ruchu, że zmieniając kierunek jazdy w lewo na rondzie, które wg niego jest zwykłym skrzyżowaniem,  należy w trakcie wykonywania tego manewru zmienić pas ruchu i kierunkowskaz z lewego na prawy, że na skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, to nie droga zmienia swój kierunek lecz pierwszeństwo, a droga nadal biegnie, wbrew tabliczce T-6, prosto bez zmiany swego kierunku, że kierunek jazdy, to kierunek ruchu jadącego, że skręt w prawo z lewego pasa ruchu, czyli zabroniona prawem zmiana kierunku jazdy w prawo wprost z lewego pasa ruchu, to zmiana kierunku ruchu połączona z równoczesną zmianą pasa ruchu, że włączenie prawego kierunkowskazu przy zjeździe z ronda, to sygnalizowanie zamiaru opuszczenia ronda, a nie zmiany kierunku jazdy, że kierunkowskazy służą do wskazywania kierunku lub strony skrzyżowania, że o wymysłach dotyczących zanikających pasów ruchu i pierwszeństwa na zwężonych odcinkach jezdni nie wspomnę.

Otóż ten były wieloletni ministerialny urzędnik, pomimo braku wiedzy i właściwego wykształcenia, odpowiedzialny przez 34 lata za prawną regulację ruchu drogowego w PRL, współautor kodeksu drogowego z 1983 roku i ograniczenia znaczenia znaku C-12 "ruch okrężny" jest  wciąż ekspertem o niepodważalnym autorytecie dla oficyny wydawniczej Grupa IMAGE, dyrektorów i egzaminatorów ośrodków ruchu drogowego, naukowców i inżynierów ruchu oraz całej rzeszy urzędników. Jest to efektem jego przystępnie napisanej  książki, powielonej od 1998 roku w milionach egzemplarzy, której wydawcy sugerują, bez jakiegokolwiek uprawnienia poza wiarą w jego autorytet,  jej zgodność z  obowiązującą wykładnią prawa i jako taką kierują do osób zawodowo związanych z ruchem drogowym, takich jak wykładowcy i instruktorzy nauki jazdy, funkcjonariusze Policji i Sił Zbrojnych, pracownicy administracji państwowej i wymiaru sprawiedliwości, rzeczoznawcy, nauczający wychowania komunikacyjnego, a także do wszystkich pragnących poznać cel przepisu i sposób jego stosowania lub wyjaśnić wątpliwości wynikające z "suchego" języka prawa. Ci którzy w to uwierzyli dali się niestety, tak jak wydawcy, oszukać. Wiara czyni cuda, niestety nie w tym przypadku.

To właśnie Zbigniew Drexler,  bez jakiegokolwiek uprawnienia uznał, że skoro w nowym prawie nie powtórzono cytowanego wyżej przepisu jego pomysłu, to: Wg obecnej normy kierujący na drodze podporządkowanej musi ustąpić pojazdowi zawracającemu na drodze z pierwszeństwem, a to oznacza obowiązek starannej obserwacji pojazdów z włączonym lewym kierunkowskazem na drodze z pierwszeństwem. Musi bowiem upewnić się, czy pojazd ten skręca, a więc opuści skrzyżowanie, czy zawraca, a wówczas musi mu ustąpić pierwszeństwa [Drexler Z., Przepisy ruchu drogowego, WKŁ, W-wa, 2001, s. 55 oraz Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem, Grupa IMAGE, W-wa, 2012,, s. 106 i 107, a w wydaniu VI z 2019 roku odpowiednio s. 104 i 105], co poparł poniższym, sprzecznym z obowiązującym prawem, rysunkiem (rys. 1). 

Niestety tak wadliwie są uczeni od 20 lat kandydaci na kierowców, gdyż takiego rozumienia prawa o ruchu drogowym wymagają od nich i instruktorów OSK  egzaminatorzy WORD.
Rys. 1 
Wg rysunku i stawianej tezy przez autora książki, kierujący  czerwonym pojazdem ma pierwszeństwo przy zawracaniu przed pojazdem zielonym
Wg obowiązującego prawa ma pierwszeństwo jedyne przed pojazdem jadącym drogą podporządkowaną z prawej strony skrzyżowania

Powyższe byłoby prawdą, gdyby droga z której wyjeżdża kierujący zielonym pojazdem nie była drogą podporządkowaną, lecz droga wyjazdową ze strefy zamieszkania, drogą wewnętrzną, dojazdową lub drogą gruntową, gdyż jadący zielonym pojazdem byłby wówczas włączającym się do ruchu (rys.2).

Rys. 2
Pierwszeństwo przy zawracaniu przed włączającym się do ruchu
(rysunek sporządzony w oparciu o rys. 1)

Dla kierującego pojazdem zielonym kierujący pojazdem czerwonym zmienia na skrzyżowaniu kierunek jazdy w lewo w celu wjazdu na jezdnię drogi podporządkowanej (rys. 3).
Rys. 3
Zmiana kierunku jazdy w lewo będąca skrętem w drogę podporządkowaną
(rysunek sporządzony w oparciu o rys. 1)

Jeżeli jego kierowca zamierzałby jednak zawrócić, to musiałby ustąpić pierwszeństwa kierującemu zielonym pojazdem na ogólnych zasadach ruchu, gdyż nadjeżdża z przeciwnego kierunku, a jeżeli by to miało utrudnić lub  zagrozić bezpieczeństwu ruch  komukolwiek, w tym pojazdom na drodze z pierwszeństwem, to powinien odstąpić od wykonania tego manewru i opuścić skrzyżowanie wjeżdżając na jezdnię drogi podporządkowanej. Zatem gdy pojazd zielony będzie miał wolną drogę, mijając się z pojazdem czerwonym,  będzie mógł kontynuować jazdę przecinając drogę z pierwszeństwem (rys. 4).

Rys. 4
Kierujący zielonym pojazdem może kontynuować jazdę
(rysunek sporządzony w oparciu o rys. 1)

Jeżeli czerwony pojazd znajdzie się na wprost pojazdu zielonego, będzie dla niego pojazdem nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku, tak samo jak skręcający w lewo z drogi podporządkowanej leżącej po przeciwnej stronie skrzyżowania. Gdyby tak nie było, to zawracający mógłby na drodze z pierwszeństwem zawracać na kilka razy wraz z cofaniem ignorując w tym czasie kierującego pojazdem zielonym (rys. 5). Na podporządkowanych wlotach wielopasowych takie wyczyny byłyby pogwałceniem wszelkich przepisów ruchu drogowego i jego bezpieczeństwa.

Rys. 5
Zawracanie z cofaniem z wymuszeniem pierwszeństwa
(rysunek sporządzony w oparciu o rys. 1)

To z jakiego kierunku nadjechał pojazd czerwony dla kierującego pojazdem zielonym nie ma żadnego znaczenia. Mogły zasłonić go pojazdy jadące z lewej strony drogi z pierwszeństwem, lub kierujący zielonym pojazdem mógł stać np. za autobusem lub pojazdem ciężarowym, a nawet nadjechać kiedy kierujący stał od pewnego czasu ustępując pierwszeństwa nadjeżdżającym drogą z pierwszeństwem. 

To, że pojazd czerwony poruszał się wcześniej drogą z pierwszeństwem, nie ma żadnego znaczenia, bowiem znak D-1 jest jedynie znakiem informacyjnym, który powiadamia kierującego, który zbliża się do skrzyżowania, że nie musi ustępować pierwszeństwa jadącemu z prawej strony drogą podporządkowaną. Znak A-7 ustawiony na drodze podporządkowanej ostrzega kierującego przed drogą z pierwszeństwem i przypomina kierującemu, że nie ma on pierwszeństwa, pomimo że nadjeżdża z prawej strony pojazdu zbliżającego się do skrzyżowania drogą z pierwszeństwem. I to wszystko.

Nie ma znaczenia zatem, czy kierujący pojazdem czerwonym zawraca na drodze z pierwszeństwem, czy jedynie zmienia kierunek jazdy w lewo jadąc wcześniej drogą podporządkowaną, ponieważ musi ustąpić pierwszeństwa jadącemu z przeciwnego kierunku (rys.6).

Rys. 6
Zawracający na drodze z pierwszeństwem, tak jak zmieniający kierunek jazdy w lewo, nie  ma pierwszeństwa przed jadącym z kierunku przeciwnego
(rysunek sporządzony w oparciu o rys. 1)

Doskonale to uwidacznia zawracanie na drodze dwujezdniowej z szerokim pasem dzielącym. Dla kierującego zielonym pojazdem włączony lewy kierunkowskaz w pojeździe czerwonym, to zawsze sygnalizowanie zamiaru zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo, przed którym ma pierwszeństwo (rys. 7).

Rys. 7
Zmiana kierunku jazdy w lewo i zawracanie na drodze dwujezdniowej
(rysunek sporządzony w oparciu o rys. 1) 

Reasumując. Teza, że jadący drogą z pierwszeństwem podczas zawracania ma pierwszeństwo przed kimkolwiek jest jedynie nieuprawnionym wymysłem, podobnie jak to, że drogi i ich jezdnie kończą się przed skrzyżowaniami, że rondo jest w całości jednym kierunkowo zorganizowanym skrzyżowaniem o ruchu okrężnym w rozumieniu zasad ruchu, że znak C-12 jest znakiem nakazu kierunku jazdy w lewo, w prawo lub na wprost do przeciwległego wylotu z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli odpowiednikiem znaku C-9, że ruch okrężny można nakazać znakiem C-9 lub C-1, że prawo pozwala na dodawanie znaku C-12 do znaków A-7 na wlotach kierunkowo zorganizowanych budowli drogowych z centralną przeszkodą i podporządkowanymi wszystkimi wlotami, że pierwszeństwo ma ten kto nie kręci kierownicą na zwężeniu na którym i przed którym nie oznaczono znakami pasów ruchu. To wymysły Zbigniewa Drexlera z czasów obowiązywania poprzedniego, wzorowanego na radzieckim, kodeksu drogowego z 1983 roku. W nowej rzeczywistości to już jedynie ekspert oficyny wydawniczej Grupa IMAGE i autor jednej powielanej do dziś od 1998 roku książki, która przejdzie do historii, jako źródło wszelkiego zła w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego w obecnym, oby tylko obecnym, dwudziestoleciu. 

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski 
Opracowanie jest recenzją 
 książki Zbigniewa Drexlera 
Przepisy ruchu drogowego wydawanej przez WKŁ, a następnie  Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem wydawanej przez Grupę IMAGE z Warszawy.

czwartek, 3 września 2015

42. Zawracanie na drodze z pierwszeństwem.


Mało kto ma świadomość tego, że w 1983 roku zafundowano nam, bez jakiejkolwiek kontroli społecznej (stan wojenny), przygotowany przez miernych ale wiernych wpływowych ignorantów, w wielu ważnych sprawach sprzeczny z prawem europejskim, peerelowski Kodeks drogowy. 

Dopiero w 1997 roku, w roku powstania nowej polskiej Konstytucji, pojawiła się  także nowa "konstytucja" polskich kierowców, tym razem co do podstawowych zasad ruchu zgodna z Porozumieniami europejskimi i Konwencją wiedeńską o ruchu drogowym.  Obowiązujące obecnie polskie przepisy dotyczące ruchu drogowego (ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz rozporządzenie "170" w/s znaków i sygnałów drogowych) co do zasady dopiero od 20 lat są zgodne z prawem europejskim. 

W związku z powyższym Polska ma prawny obowiązek stosować nasze prawo krajowe zgodnie z obowiązującym nas jako sygnatariusza prawem międzynarodowym, a nie wymysłami dobrze ustosunkowanych członków przeróżnych koterii wywodzących się z czasów słusznie minionej epoki, w tym współtwórców i komentatorów  kodeksu drogowego PRL z 1983 roku, ze Zbigniewem Drexlewrem, do dziś wpływowym byłym peerelowskim ministerialnym urzędnikiem, bez właściwej wiedzy i wykształcenia niestety, na czele. 

   Wszyscy znają art. 22 p.r.d. i wiedzą co należy zrobić mając zamiar wykonać manewr zmiany kierunku jazdy ale mało kto wie kiedy zmiana kierunku jazdy wymaga zastosowania się do artykułu ustawy. Powszechny brak tej wiedzy, także wśród instruktorów OSK i egzaminatorów WORD,  sprawia, że kierujący często nie mają świadomości kiedy powinni sygnalizować zamiar wykonania skrętu.

  Zgodnie z art. 16 Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym (dalej KW) zmianą kierunku ruchu (dla jadących jazdy) wymagającą zastosowania się do wymagań tego przepisu jest skręt w lewo lub w prawo w celu wjazdu na inną drogę lub na położoną przy drodze posiadłość (nieruchomość).

  Wg polskiego prawa zmianą kierunku jazdy jest także zawracanie, czyli zmiana kierunku jazdy na przeciwny bez opuszczania drogi na której wykonuje się ten manewr. Jest to niezgodne z zapisami Konwencji wiedeńskiej w której zawracanie i cofanie umieszczono jako manewry szczególne i szczególnie niebezpieczne w jednym osobnym artykule. Poza tym zawracanie i cofanie są bardzo często manewrami ze sobą ściśle powiązanymi gdyż na wąskich drogach bardzo często zawracanie jest związane z koniecznością cofania. Dlatego zgodnie z art. 14.2 KW kierujący zamierzający zawrócić lub cofnąć się może rozpocząć ten manewr tylko po upewnieniu się, że może to uczynić nie stwarzając niebezpieczeństwa lub przeszkody dla innych użytkowników drogi.

   Wg naszego prawa kierujący przy cofaniu jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu, zachować szczególną ostrożność sprawdzając, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia (art. 23.1.3.a p.r.d.) zaś zawracający powinien zaprzestać tego manewru w warunkach, w których mogłyby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze lub ruch ten utrudnić. Ponieważ nie ma prawem opisanego sposobu sygnalizowania zamiaru zawracania kierujący de facto sygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo gdyż samo zawracanie związane jest ze skręcaniem w lewo i tak wysyłane przez zawracającego sygnały są odbierane przez innych kierujących. Nie wiedzą, że zamierza zawrócić natomiast są przygotowani na to, że chce on zmienić kierunek jazdy (zgodnie z art. 22 p.r.d.). Zawracający nie ma więc prawa do zaskakiwania innych kierujących i utrudniać im ruchu. W takiej sytuacji ma obowiązek odstąpić od wykonania manewru zawracania.

  Niestety znów za sprawą Zbigniewa Drexlera, który w swoich publikacjach namawia do bezprawia nie tylko na skrzyżowaniach dróg w rozumieniu obiektów budownictwa drogowego zorganizowanych wg zasad ruchu okrężnego czy na takich na których droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek, ale nawet podczas zawracania. Zgodnie z wymysłami tego uznawanego zupełnie niesłusznie za niepodważalny autorytet człowieka (art.18.4 p.r.d. do 31.12.97) zawracający na drodze z pierwszeństwem ma pierwszeństwo przed oczekującym na wjazd na drodze podporządkowanej leżącej po lewej stronie drogi.  


Niestety egzaminatorzy WORD  uznają ten wymysł za zgodny z obowiązującym prawem i wymagają takiego zachowania na egzaminach. W związku z tym instruktorzy OSK uczą kursantów bezprawia i wymuszania pierwszeństwa na jadących drogą podporządkowaną leżącą po lewej stronie drogi z pierwszeństwem.

      Zawracanie to bardzo pojemne określenie dotyczące zmiany kierunku jazdy na przeciwny. Zawracać można w bardzo rożny sposób, włącznie z opuszczeniem jezdni, z wykorzystaniem infrastruktury drogowej, a nawet cofaniem. Elementarne zawracanie, to zmiana kierunku jazdy na przeciwny bez opuszczania jezdni drogi na której wykonuje się ten manewr. Zwykle to dwie zmiany kierunku jazdy w lewo, które zgodnie z art. 22.1 ustawy p.r.d. wymagają od kierującego zachowania szczególnej ostrożności i sygnalizowania swojego zamiaru zawczasu i wyraźnie. 

Oczywistym jest to, że nie wolno zawracać na odcinku drogi od znaku zakazu zawracania B-23 (§22.5 r.z.s.d.) do znaku odwołania tego zakazu. Przy braku znaku odwołania zakaz obowiązuje na odcinku od znaku do najbliższego skrzyżowania łącznie z tym skrzyżowaniem. O tym gdzie i kiedy nie wolno wykonywać manewru zawracania mówi art. 22.6 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

    Zgodnie z tym przepisem zabrania się zawracania:
1) w tunelu, na moście, wiadukcie, lub drodze jednokierunkowej;
2) na autostradzie;
3)na drodze ekspresowej, z wyjątkiem skrzyżowania lub miejsca do tego przeznaczonego;
4) w warunkach, w których mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze  lub ruch ten utrudnić.

   Nie jest  więc zawracaniem w rozumieniu p.r.d. zjazd z drogi i ponowny wjazd na nią z innej drogi lub przydrożnej nieruchomości gruntowej, np. przejazd przez wiadukt nad autostradą, wjazd na drogę poprzeczną, gruntową, stanowiącą dojazd do nieruchomości czy wewnętrzną  a także na plac manewrowy lub przydrożny parking i ponowny wjazd na drogę by jechać w kierunku przeciwnym do poprzedniego.

   Nie jest także zawracaniem w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym przejazd przez dowolne skrzyżowanie w formie placu z jednokierunkowymi jezdniami w tym przez "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" w rozumieniu znaku C-12, czyli takie na którym jednokierunkowa jezdnia tego jednopoziomowego skrzyżowania dróg publicznych będącego obiektem budownictwa drogowego biegnie OKRĘŻNIE dookoła wyspy na skrzyżowaniu z wyspą lub dookoła placu na skrzyżowaniu w formie placu i na jego wlotach nie ma strzałek kierunkowych. Zawracanie na jezdni tak zorganizowanych obiektów jest zabronione art. 22.6.1  (zakaz zawracania na jezdni jednokierunkowej). Można dojechać jadąc okrężnie biegnącą jezdnią lub skręcając permanentnie w lewo do jezdni drogi wlotowej przeznaczonej do jazdy w kierunku przeciwnym co będzie zawróceniem ale w potocznym tego słowa znaczeniu. Nie  będzie to zawracaniem w rozumieniu manewru na drodze wg obowiązujących zasad ruchu, analogicznie jak ma to miejsce na autostradzie z wykorzystaniem wiaduktu.

     Zasady zmiany kierunku jazdy są opisane prawem, więc nie może być mowy o zawracaniu wg własnych zasad kierującego. W Oddziale 4 "Zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu" nie ma żadnego specjalnego opisu jak należy zawracać, bo przy ruchu prawostronnym, to zawsze opisany prawem skręt lub kilka skrętów w lewo (art. 22.2.2, art. 22.3, art. 22.5) z możliwością cofania (art. 23.1.3 i art. 23.2 p.r.d.). Nie jest więc prawdą, że to zawsze skręt o 180 stopni.

       Na zakończenie tego wstępu należy przypomnieć wszystkim. że USTAWA jest nadrzędnym aktem prawnym w stosunku do rozporządzenia, które NIE MA PRAWA BYĆ Z NIĄ SPRZECZNE, tworzyć nowych praw oraz zmieniać lub uzupełniać istniejących.

      Część starających się zrozumieć pozaustawowe wymysły autorytetu szuka wytłumaczenia w przepisach o znakach drogowych i to wcale nie tych dotyczących manewru zawracania.

Rozporządzenie "170" (§1.1) określa ZNAKI I SYGNAŁY obowiązujące w ruchu drogowym, ich znaczenie i zakres obowiązywania. §1.2. tego rozporządzenia opisuje używane w nim określenia "droga z pierwszeństwem" i "droga podporządkowana" ale nie dla nich samych, gdyż nie są ani znakami ani sygnałami drogowymi,  a dla określenia znaczenia znaków A-7 i D-1 i zrozumienia istoty ich dyspozycji.

      Nadrzędne nad zasadami ogólnymi zawartymi w ustawie są ZNAKI i ich dyspozycje, a nie rozporządzenie. Znaki A-7 i D-1 niczego nie nakazują ani niczego nie zabraniaj. Znak D-1 informuje kierującego, że wjeżdżając na skrzyżowanie drogą oznakowaną znakami D-1 nie musi ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony (art. 25.1 p.r.d.) drogą podporządkowaną, zaś znak ostrzegawczy A-7 ustawiony na drodze podporządkowanej ostrzega kierującego, że  nie przysługuje mu pierwszeństwo wynikającego z zasad ogólnych (art. 25.1 p.r.d.).

     Nie należy zapominać, że zawracający ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności aż do rezygnacji z zawracania włącznie, a kierujący mający zamiar jady na wprost lub skręcania na skrzyżowaniu na którym pierwszeństwo jest regulowane znakami, na pewno zachowania ostrożności. Jest tak dlatego, że zawracający nie jest w stanie jednoznacznie czyli wyraźnie i zawczasu zasygnalizować swego zamiaru (sygnalizuje zamiar skrętu w lewo na drogę poprzeczną, tu podporządkowaną) a inni kierujący nie mają obowiązku czytania w jego myślach.

      No i jeszcze jedno. Obowiązujące prawo jest tak skonstruowane, by WSZYSCY kierujący w danej sytuacji drogowej rozumieli jednakowo jego sens gdyż są prawem obowiązani do identycznych i jednoznacznych zachowań. Wymyślanie swoich własnych interpretacji obowiązującego prawa  jest niedopuszczalne tym bardziej, że musi być ono zgodne co do litery i ducha z obowiązującym nasz kraj prawem międzynarodowym. 

    Najlepiej powyższe pokazać na przykładzie.

     Na stronie Szkoły Nauki Jazdy SIGMA z Krakowa znalazłem taki oto rysunek dwujezdniowej drogi z pierwszeństwem i tekst (kursywa) będący przykładem bezkrytycznej wiary w EKSPERTÓW, z których zdecydowana większość została uznana za takich za sprawą zajmowanych stanowisk i nieformalnych powiązań towarzyskich a nie wiedzy i wykształcenia. Kursywą podano tekst oryginalny ze strony OSK zaś moje komentarze do omawianego tekstu wyróżniono kolorem niebieskim.
     Przyjrzyjmy się torom jazdy poszczególnych pojazdów. Pojazd A jadący drogą z pierwszeństwem przejazdu zamierza wykonać manewr zawracania. Auto B wyjeżdżające z podporządkowanej ul. Gurgacza zamierza skręcić w lewo w ul. Daszyńskiego. Występuje tu przecięcie się kierunków ruchu pojazdu A i B. 

     O tym, że pojazd "A" zamierza zawrócić wie tylko jego kierowca. Będzie  o tym wiadomo dopiero wtedy gdy po pierwszym skręcie w lewo  nie pojedzie na wprost do zjazdu z którego wjeżdża pojazd "B", a będzie nadal kontynuował zmianę kierunku jazdy w lewo. Dla kierującego pojazdem "B" nie będzie to zawracający a dokładnie taki sam kierujący jak jadący pojazdem "C", który zamierza także skręcić w lewo, co sygnalizuje zawczasu i wyraźnie lewym kierunkowskazem ustępując pierwszeństwa jadącemu z przeciwka. 

      Kierujący pojazdem "B" może nadjechać w momencie kiedy pojazdy "A" i "C" są już na skrzyżowaniu i stoją ustępując jadącym z ich prawej strony drogą z pierwszeństwem. Czy kierowca pojazdu "B" ma być wróżką by wiedzieć, że pojazd "A" zawraca" a pojazd "C" skręca? Z punktu widzenia kierującego pojazdem "B", zgodnie z obowiązującym prawem, oba pojazdy skręcają w lewo i mają ustawowy obowiązek ustąpić mu pierwszeństwa (art. 25.1 p.r.d. - jeżeli skręca w lewo ma ustąpić pierwszeństwa jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo).

     Przypomnę szczególnie długoletnim kierowcom, że 
nie jest to prawdą, że od 1998 r. nie obowiązuje już przepis nakazujący zawracającemu ustąpienie pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu. 

     Obowiązuje, bowiem zawracający, tak jak cofający i włączający się do ruchu, nie ma przed nikim pierwszeństwa!  Zlikwidowano zbędny  i nieprecyzyjny zapis pomysłu Zbigniewa Drexlera, a nie przepis wynikający z ogólnych zasad ruchu.

    Z obecnych przepisów kodeksu drogowego wynika, że w razie przecinania się kierunków ruchu, należy stosować ogólne zasady pierwszeństwa oraz te zasady wynikające ze znaków drogowych. Art. 5 kodeksu drogowego ustala ważniejszą rolę znaków drogowych nad ogólnymi przepisami ruchu drogowego. Tak więc na omawianym skrzyżowaniu pojazd A będący na drodze z pierwszeństwem przejeżdża przed samochodem B znajdującym się na drodze podporządkowanej. 

   Całkowicie błędny i pozbawiony podstaw prawnych wniosek. Ne ma takiego przepisu, który upoważnia kierującego pojazdem "A" do przejazdu przed samochodem "B". Pojazd "A", gdyby nie znak A-7 na drodze poprzecznej, musiałby ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom zgodnie z art. 25.1 ustawy. Jedynym pojazdem któremu nie musi ustąpić pierwszeństwa, z racji wyższości znaku A-7 nad zasadami ogólnymi,   jest pojazd "C". Pojazd "A" ustępuje mu pierwszeństwa tylko z racji pierwszeństwa z prawej. Po skręcie w lewo z jezdni drogi z pierwszeństwem zmienił kierunek jazdy i porusza się na wprost do zjazdu już na jezdni drogi poprzecznej leżącej na wspólnej powierzchni krzyżujących się dróg. Musiałby tylko ustąpić pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym z jego prawej strony (przed skrętem jadącym z kierunku przeciwnego). Nie jedzie jednak na wprost drogą poprzeczną a sygnalizuje, zgodnie z art. 22.5 ustawy zamiar wykonania kolejnego skrętu w lewo (art. 22.2.2 ustawy) na jezdnię drogi z pierwszeństwem.   Zgodnie z art. 25.1. ustawy ma ustąpić  jadącemu z prawej i jadącemu z kierunku przeciwnego by nie wymusić na nich pierwszeństwa przejazdu, więc ma ustawowy obowiązek zachować się identycznie jak zamierzający skręcić w lewo kierujący pojazdem "C"! Przed wykonaniem skrętu w lewo na jezdnię drogi z pierwszeństwem pojazd "B" jedzie w stosunku do obu kierujących na wprost z kierunku przeciwnego.
      
     Inaczej, w tym samym miejscu zachowa się kierowca pojazdu C wyjeżdżający z podporządkowanej ul. W. Pola z zamiarem skrętu w lewo w al. Daszyńskiego. Będąc na jezdni (powierzchni azylowej), musi ustąpić pierwszeństwo pojazdowi B jadącemu na wprost z kierunku przeciwnego. Pamiętajmy o tym w czasie nauki jazdy. 

   Nie ma czegoś takiego jak powierzchnia azylowa. Jest za to wspólna powierzchnia krzyżujących się dróg. Na skrzyżowaniu, które jest nazwą miejsca przecięcia się, połączenia lub rozwidlenia dróg, drogi nie znikają. Kierujący pojazdem "C" jedzie drogą z której zamierza skręcić w lewo, tak samo jak kierujący pojazdem "A" po zmianie kierunku jazdy z drogi posiadającej pierwszeństwo. Owszem, zapamiętać trzeba, że zarówno zawracający jak i skręcający w lewo z drogi poprzecznej zmieniają kierunku jazdy w lewo by wjechać na tą samą jezdnię drogi z pierwszeństwem. Wykonując skręt w lewo mają ustawowy obowiązek zastosowania się do art. 25.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym i ustąpić jadącemu z przeciwka. Zawracający na skrzyżowaniu ma taką sytuację dwa razy. 

    Omówione wyżej teoretycznie zasady często nie mają zastosowania w praktyce, gdyż nie zawsze wiadomo, z jakiego wlotu pojazd wjechał na krzyżówkę. Pierwszeństwo przejazdu ustala się wobec pojazdów zbliżających się do skrzyżowania. Tak więc dla uniknięcia podobnych wątpliwości opisanych dzisiaj wskazane byłoby powtórzenie znaków A-7 “ustąp pierwszeństwa” na powierzchniach azylowych przed jezdnią poprzeczną wszędzie tam, gdzie występują szerokie pasy dzielące szosę. Przy minimalnym koszcie zwiększyłoby to bezpieczeństwo uczestników ruchu.

     Na szczęście autor zauważył, że przestawiona przez niego teoria autorstwa uznanego bezpodstawnie za autorytet EKSPERTA budzi wątpliwości. Zgodnie z obowiązującym prawem zarówno kierujący pojazdem "A" jak i "C" zamierzając skręcić w lewo mają ustawowy obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującemu pojazdem "B". Dla zasad ruchu nie ma znaczenia czy droga jest jedno czy dwujezdniowa oraz czy na skrzyżowaniu jest czy nie ma powierzchni akumulacyjnych.
    Znak A-7 można powtórzyć, co się czyni przy szerokich pasach dzielących, ale jedynie dla przypomnienia konieczności ustąpienia pierwszeństwa z prawej wg ogólnych zasad ruchu. Znak A-7 nie zmienia tu zasad ruchu, bo kierujący kiedy zamierza skręcić w lewo lub dokończyć manewr zawracania (drugi skręt w lewo) musi ustąpić pierwszeństwa zarówno  jadącemu z prawej drogą z pierwszeństwem jak i jadącemu z naprzeciwka. Na rysunku pokazano poprawnie wykonany manewr skrętu w lewo i zawracania na omawianym krzyżowaniu. Prosto i jednoznacznie!!!
       
    Obaj kierujący mają USTAWOWY obowiązek ustąpić pierwszeństwa pojazdowi który zamierza pojechać na wprost lub skręcić w prawo na drogę z pierwszeństwem, a który wcale nie ma obowiązku wiedzieć, szczególnie przy dużym natężeniu ruchu, skąd nadjechały pojazdy zamierzające skręcić w lewo. Ma przed sobą znak A-7 "Ustąp pierwszeństwa" który obowiązuje go do ustąpienia pierwszeństwa jadącym z jego lewej strony, a nie nadjeżdżającym z kierunku przeciwnego. PRZYPOMNIJMY, Znaki A-7 OSTRZEGA kierującego, że zbliża się do skrzyżowania na którym nie będzie miał pierwszeństwa przed nadjeżdżającym z jego lewej strony i tyle. Nadjeżdżającemu z jego prawej strony ustępuje pierwszeństwa na zasadach ogólnych.  Po wjeździe na skrzyżowanie drogi dwujezdniowej ustępuje pierwszeństwa także na zasadach ogólnych nawet jak postawiono "dla przypomnienia" przed tą jezdnią znak A-7, który dotyczy pierwszeństwa tylko nadjeżdżających jezdnią przed którą go postawiono z prawej strony.
********************
     W uzupełnieniu tematu zawracania należy jeszcze wspomnieć o  jedno i dwukierunkowych "przełączkach". Na nich, czyli w miejscach przeznaczonych wyłącznie do zawracania,  manewr zawracania zawsze wykonuje się po małym łuku, identycznie jak skręt w lewo przy wysepce wg art. 22.2.2. i 22.5 z ewentualnym wykorzystaniem art. 22.3 ustawy. Proszę zwrócić uwagę na to, że przy wyznaczonych w obrębie przełączki pasach ruchu (dolna jezdnia na rysunku) kierujący musi zakończyć zawracanie (skręt w lewo) na lewym pasie ruchu i dopiero w następnej kolejności zmienić ten pas na prawy. Jazda w poprzek pasów ruchu, na dodatek z włączonym lewym kierunkowskazem jest sprzeczna z prawem, chociaż praktykowana także przez pojazdy OSK. Zakończyć skręt w lewo na dowolnym pasie ruchu wolno tylko wtedy, gdy w obrębie przełączki nie wyznaczono pasów ruchu (górna jezdnia na rysunku). Przy dwupasowych przełączkach jednokierunkowych można skręcić w lewo z dowolnego pasa ruchu (art. 22.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym) pamiętając, że podczas skrętu nie zmieniamy pasa ruchu.
    Prawo mamy jedno ale praw korporacyjnych obowiązujących w WORD-ach wiele. By nie być gołosłownym załączam rysunek ze strony OSK z Bytomia. Zadanie 14 ZAWRACANIE ( http://www.januszs-prawojazdy.pl/manewry-na-drodze--nauka-jazdy--prawo-jazdy-katb.html). 
Zawracający ustępuje pierwszeństwa pojazdowi jadącemu drogą podporządkowaną leżącą po lewej stronie drogi.
      Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju w odpowiedzi na próby przywrócenia starych zapisów o zawracaniu tłumaczy, że wykonywanie na drodze poszczególnych manewrów m.in. zmiany kierunku jazdy (zawracania) wymaga od kierującego pojazdem respektowania zasad określonych w przepisach kodeksu drogowego oraz zastosowanego w organizacji ruchu oznakowania. – Jeżeli zachowanie kierującego pojazdem będzie zgodne z przepisami odnoszącymi się do wykonywania manewrów ZMIANY KIERUNKÓW RUCHU to nie powinny występować niebezpieczne sytuacje w ruchu drogowym – tłumaczy Piotr Popa, rzecznik resortu. Organy zarządzające ruchem mogą oddziaływać na ruch drogowy poprzez organizację ruchu, nie ma więc konieczności wprowadzenia poprawek w obowiązującym stanie prawnym.

      Aby usatysfakcjonować zwolenników wymuszania pierwszeństwa przy zawracaniu z rozgrzeszeniem udzielonym przez Zbigniewa Drexlera w jego książce "Przepisy ruchu drogowego z ilustrowanym komentarzem" informuję, że mogą spokojnie zawracać bez naruszania przepisów np. na takich obiektach jak na zdjęciu niżej.
          Kierujący musi odróżnić skrzyżowania dróg publicznych rozumiane jako obiekty infrastruktury drogowej np. z bay-pasami czy w formie placów, w tym typu RONDO lub SKWER, gdyż to zawsze pewien zbiór opisanych prawem, dla potrzeby określenia zasad ruchu, dróg (art. 2.1 p.r.d.) i ich "skrzyżowań" (art. 2.10 p.r.d.). Na OBIEKTACH z bay-pasami zawracający ma pierwszeństwo przed chcącym wjechać na drogę, GDYŻ W OBRĘBIE JEGO WJAZDU JEDZIE JUŻ NA WPROST. Przykładem jest też przełączka tuż PRZED SKRZYŻOWANIEM.
                                                               Szerokości

Wpis uzup. 03.03.2020 r. Zapraszam na https://mrerdek1.blogspot.com/2020/03/209-o-zawracaniu-na-drodze-z.html