Pokazywanie postów oznaczonych etykietą policja przegrała w sądzie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą policja przegrała w sądzie. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 marca 2018

124. Policja przegrała w Sądzie ( Kolizja na rondzie w Siedlcach).

124. Kolizja na rondzie w Siedlcach.
Policja przegrała w Sądzie!

W dniu 5 listopada 2017 r. ok. godz. 10.35 na rondzie im. Marii Skłodowskiej - Curie w Siedlcach doszło do kolizji dwóch samochodów osobowych. Podobnie jak w Lublinie (post 112) pojazdami kierowały dwie panie. Do zdarzenia doszło na jednym ze skrzyżowań wylotowych z ronda. 
Rondo M. Skłodowskiej - Curie w Siedlcach

To siedleckie rondo, tak jak każdy tego typu obiekt (niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu), jest budowlą złożoną ze skrzyżowań zwykłych, z których każde z osobna spełnia wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt 10 ustawy p.r.d.). Rondo zostało zorganizowane zgodnie z nakazem znaku organizacji ruchu C-12 "ruch okrężny" i właściwie oznakowane. Ma ono dwupasowe wloty, dwupasową obwiednię z oznaczonymi znakami pasami ruchu oraz zewnętrzną linię krawędziową okrężnie biegnącej jezdni. 

Najistotniejszym rozwiązaniem przy tej organizacji ruchu, mającym na celu poprawę bezpieczeństwa, są jednopasowe jezdnie wylotowe. Dzięki temu rozwiązaniu, którego pomysłodawcą jest profesor Werner Brilon, nikomu nie powinno przyjść do głowy, by skręcać w prawo z lewego, wewnętrznego okrężnie biegnącego pasa ruchu. Okazuje się, że nawet takie rozwiązanie nie powstrzyma tych, którym wmówiono, że rondo to pod względem zasad ruchu w całości jedno klasyczne skrzyżowanie, na którym pasy ruchu biegną zawsze, niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu, na wprost od wlotu do wylotu. Niestety w praktyce WORD oraz zarządców dróg, także tych z GDDKiA, do dziś znak C-12 "ruch okrężny" to jedynie dawny peerelowski znak nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda nawet wtedy, gdy w rzeczywistości, zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny", pasy ruchu i jezdnia biegną jedynie okrężnie. 

Wg relacji obu pań, każda z nich zamierzała jechać do przeciwległych wylotów, co nie ma żadnego znaczenia dla sprawy, gdyż kierujący nie ma obowiązku wskazywać innym użytkownikom drogi gdzie lub w jakim kierunku zamierza się udać. Ma prawny obowiązek sygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar zmiany pasa ruchu (opuszczenie pasa ruchu w celu wjazdu na biegnący obok pas ruchu tej samej jezdni) lub zamiar zmiany kierunku jazdy (opuszczenie jezdni drogi po której porusza się kierujący), tu skrętu w prawo z okrężnie biegnącej jezdni, na jezdnię drogi wylotowej.

Plan sytuacyjny zdarzenia drogowego
(liniami przerywanymi zaznaczono dopuszczalne tory jazdy samochodu marki Toyota)

Kierująca samochodem marki Toyota (niebieski ślad) jechała lewym pasem ulicy Monte Cassino i z tego pasa ruchu poprawnie wjechała na wewnętrzny, okrężnie biegnący dookoła wyspy środkowej ronda, lewy pas ruchu. Wbrew wymaganiom egzaminatorów ośrodków ruchu drogowego, lewym biegnącym okrężnie pasem ruchu miała prawo wjechać tylko wtedy, gdy prawy pas ruchu jest zajęty. Jeżeli prawym pasem ruchu jechał np. inny pojazd, który skręcił w prawo w ulicę Warszawską w kierunku Centrum, powinna niezwłocznie po minięciu tego wylotu zmienić pas na zewnętrzny (art. 16.4 ustawy p.r.d.), czego nie zrobiła. 

Kontynuowała jazdę wewnętrznym pasem ruchu widząc na prawym pasie ruchu oczekujący na wjazd samochód marki Nissan. Kierująca tym pojazdem, mając obowiązek ustąpić pierwszeństwa jadącej okrężnie biegnącym wewnętrznym (lewym) pasem ruchu, nie miała prawa wjechać na ten pas ruchu. Mając wolny prawy okrężnie biegnący pas ruchu (zewnętrzny), nie zajeżdżając nikomu drogi postanowiła wjechać na ten pas ronda.

Od momentu wjazdu na  obwiednię oba pojazdy poruszały się równolegle względem siebie, każdy na swoim pasie ruchu okrężnie biegnącej jezdni. Między wlotem z ulicy Warszawskiej, a wylotem na ulicę Kruszcową, nie ma odcinka przeplatania strumieni ruchu, gdyż skrzyżowanie wlotowe sąsiaduje bezpośrednio ze skrzyżowaniem wylotowym. Przy takim układzie jezdni rondo powinno być rondem jednopasowym o jednopasowych wlotach i wylotach.   W tym momencie jadąca wewnętrznym pasem ruchu nie miała już możliwości jego zmiany i wjazdu na zewnętrzny, zajęty przez kierującą samochodem marki Nissan.

Kierująca samochodem marki Toyota, nie mogła też skręcić w prawo wprost z wewnętrznego pasa ruchu na jezdnię ulicy Kruszcowej, nawet wtedy gdyby prawy pas ruchu był wolny, gdyż zabrania tego wprost art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Poza tym prawo nie pozwala na równoczesne wykonywanie dwóch manewrów, tym bardzie że przejeżdżanie w poprzek biegnącego równolegle pasa ruchu nie jest jego zmianą w rozumieniu art. 22.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nie może być tu mowy o ustąpieniu pierwszeństwa jadącemu prawym pasem ruchu jako nadjeżdżającemu z prawej strony, gdyż pojazdy poruszają się względem siebie równolegle. 

Kierująca samochodem marki Toyota, co do zasady, powinna poruszać się już na wlocie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Mając zamiar skrętu w prawo w ulicę Kruszcową, jadąc lewym, wewnętrznym, pasem ruchu, powinna zmienić ten pas na zewnętrzny, nie później niż po minięciu wylotu w ulicę Warszawską. Nie uczyniła tego, pomimo że prawy, zewnętrzny, pas ruchu miała wolny, czym naruszyła art. 16.4 ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz pozbawiła się możliwości opuszczenia ronda na najbliższym wylocie.
Kontynuowała jazdę lewym (wewnętrznym) pasem ruchu, zapewne z przeświadczeniem nabytym podczas kursu i nieuprawnionych wymagań egzaminatorów, że jedzie na wprost do przeciwległego wylotu na ulicę Kruszcową, a zatem najprawdopodobniej nawet bez włączenia prawego kierunkowskazu. Zaskoczona tym manewrem kierująca samochodem marki Nissan, wykonała manewr obronny polegający na gwałtownym skręceniu w prawo w kierunku jednopasowego wylotu, co jednak nie pozwoliło uniknąć kolizji.  W wyniku tego zdarzenia uszkodzeniu uległy oba pojazdy. 

Na miejsce zdarzenia zostali wysłani policjanci z KMP w Siedlcach. Czynności prowadził st. sierż. Paweł Jastrzębski, który stwierdził rozbieżność w składanych wyjaśnieniach, co nie było prawdą. Drugi z policjantów nie raczył zauważyć okrężnie biegnącej, zgodnej z nakazem znaku organizacji ruchu  C-12 "ruch okrężny",  jednokierunkowej jezdni ronda.

Oto potwierdzające powyższe stanowiska obu interweniujących policjantów.

Wg st. sierż. Pawła Jastrzębskiego:
a) Jadąca samochodem marki Toyota oświadczyła, że jechała prosto od ulicy Monte Cassino w kierunku ulicy Kruszcowej i w momencie opuszczania ronda została uderzona z tyłu przez jadącą zewnętrznym pasem ruchu kierująca samochodem marki Nissan. 
b) Jadąca samochodem marki Nissan oświadczyła, że kierująca samochodem marki Toyota poruszała się wewnętrznym pasem ruchu bez włączonego prawego kierunkowskazu. Kierująca samochodem marki Nissan mając wolny zewnętrzny pas ruchu na rondzie wjechała na ten pas z ulicy Warszawskiej. Niestety kierująca samochodem marki Toyota postanowiła opuścić rondo na następnym wylocie wjeżdżając wprost z wewnętrznego pasa ruchu na jezdnię ulicy Kruszcowej, zajeżdżając drogę jadącej samochodem marki Nissan, czym doprowadziła do kolizji drogowej i niebezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Szkic sytuacyjny z notatki urzędowej KM Policji w Siedlcach
(źródło Stowarzyszenie Prawo na Drodze)

Zeznania oraz powyższy szkic potwierdzają, że do kolizji doszło na skrzyżowaniu wylotowym z ronda zorganizowanego zgodnie z zasadami "ruchu okrężnego", podczas wykonywania przez kierującą samochodem marki Toyota zabronionego prawem (art. 22.2.1 ustawy p.r.d.) skręcania w prawo na jezdnię drogi wylotowej wprost z wewnętrznego (lewego) okrężnie biegnącego pasa ruchu. Sprawa powinna zostać zakończona na miejscu zdarzenia postępowaniem mandatowym. Kierująca samochodem marki Toyota powinna zostać ukarana grzywną i PK. 

Wg st. asp. Grzegorza Ułanowskiego, obecnego na miejscu zdarzenia, winę za spowodowanie zdarzenie ponosi kierująca samochodem marki Nissan, która wjeżdżała na jezdnię ronda z ulicy Warszawskiej od strony Centrum. 

St. asp. Grzegorz Ułanowski uważał, że:
 Skoro wlot z ulicy Warszawskiej jest oznaczony znakiem A-7 "ustąp pierwszeństwa", to wg niego pierwszeństwo w wykonaniu manewrów mają pojazdy znajdujące się na rondzie w dowolnym jego miejscu. 

Niestety nie jest to prawdą, gdyż rondo nigdzie na świecie, wbrew praktyki w szkoleniu i egzaminowaniu przyuczonych na wewnętrznych kaskadowych kursach egzaminatorów WORD, ludzi przeróżnych przypadkowych profesji, także w Polsce, nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu. To zawsze budowla złożona. 

Poza tym odcinek pomiędzy wjazdem na rondo z ulicy Warszawskiej, a wyjazdem w ulicę Kruszcową jest na tyle krótki, że niemożliwym jest by jadący okrężnie biegnącym lewym pasem ruchu mógł zmienić pas na prawy i sygnalizować zawczasu i wyraźnie zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo w celu wjazdu na jezdnię ulicy Kruszcowej. By mógł zmienić kierunek jazdy w prawo musi dużo wcześniej, na odcinku przeplatania, zmienić pas ruchu na prawy. 

Niestety źle wyszkoleni kierowcy uważają, że jadą prosto do wylotu bez zmiany kierunku jazdy w prawo ignorując fakt, że pasy ruchu sa podłużnymi pasami jezdni i biegną tak jak jezdnia, przy ruchu okrężnym OKRĘŻNIE.

I na koniec, uszkodzenie tylnej prawej strony samochodu marki Toyota świadczy jednoznacznie o tym, że zjeżdżał on już z ronda w ulicę Kruszcową zajeżdżając drogę jadącemu prawym okrężnie biegnącym pasem ruchu samochodowi marki Nissan.

Nie sposób nie odnieść się krytycznie do stanu wiedzy st. asp. Grzegorza Ułanowskiego.

Wlot z ulicy Warszawskiej, tak jak i wszystkie pozostałe, oznaczony jest zespołem znaków, a nie osobnym znakiem A-7. Podstawowym dla obowiązującej tu organizacji ruchu znakiem jest znak nakazu C-12 "ruch okrężny" z dodanym do niego od góry znakiem "A-7 "ustąp pierwszeństwa", który zgodnie z Porozumieniami europejskimi z 1971 roku, Konwencja wiedeńską o ruchu drogowym od 2006 roku i naszym Kodeksem drogowym odwraca jedynie, w stosunku do ogólnych zasad ruchu, pierwszeństwo na każdym ze skrzyżowań wlotowych dowolnego co do kształtu i wielkości obiektu zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego" czyli nakazu znaku C-12.  

Przy samotnym znaku C-12 (bez znaku A-7) pierwszeństwo mają wjeżdżający na skrzyżowanie wlotowe obiektu zorganizowanego wg zasad "ruchu okrężnego", na ogólnych zasadach ruchu, czyli jako nadjeżdżający z prawej strony. 

Po dodaniu znaku A-7 do znaku C-12 pierwszeństwo jest odwrócone. Pierwszeństwo mają wtedy nadjeżdżający z lewej strony w stosunku do jadącego od strony znaku C-12, czyli na skrzyżowaniu wlotowym. 

Wjeżdżającego nie interesują inne pojazdy na rondzie, często znajdujące się po drugiej stronie wyspy środkowej, zwykle wyniesionej, gdyż powyższa regulacja dotyczy skrzyżowania wlotowego, tu ronda. Przy znaku A-7 dodanym do znaku C-12 wjeżdżający na obwiednię nie może wymusić pierwszeństwa na jadącym z lewej strony i tu do wymuszenia pierwszeństwa nie doszło, gdyż wjeżdżająca  wjechała na wolny prawy pas ruchu. Poza tym do zdarzenia drogowego nie doszło na skrzyżowaniu wlotowym lecz wylotowym, na którym skręt w prawo z lewego pasa ruchu jest zabroniony prawem.  

Miejsce zdarzenia (Google) - Tak było

Miejsce zdarzenia (Google) - Tak być powinno
https://www.tygodniksiedlecki.com/t39651-nie.wiemy.jak.jedzi.na.dwupasmowych.rondach.htm

Ma rację asp. Grzegorz Ułanowski, że szkodzenia jednoznacznie potwierdzają, że kierująca samochodem marki Toyota zjeżdżała z ronda na ulicę Kruszcową, ale przemilcza fakt, że wykonywała ona manewr zmiany kierunku jazdy w prawo wprost z wewnętrznego pasa ruchu, czego zabrania art. 22.2.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. 

Rondo im. Marii Skłodowskiej - Curie nie jest zorganizowane wprost wg ogólnych zasad ruchu i jego jednokierunkowe jezdnie nie biegną odśrodkowo na wprost do wylotów, lecz zgodnie z nakazem znaku C-12 jedynie okrężnie, a zatem jazda do wylotu nie jest jazdą na wprost, szczególnie że droga wylotowa jest tu jedno, a nie dwupasowa. 

Stwierdzenie, że to kierująca samochodem marki Nissan jest winna kolizji jest bezpodstawne. Kierująca samochodem marki Toyota miała obowiązek już od wlotu jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni (art. 16.4 ustawy p.r.d.), a gdy prawy pas ruchu był na wlocie zajęty, to zamierzając skręcić w prawo na jezdnię ulicy Kruszcowej powinna zająć prawy (zewnętrzny) pas ruchu niezwłocznie po minięciu wylotu w ulicę Warszawską biegnącą w kierunku Centrum. 

Z powodu odmiennych zdań interweniujących policjantów sprawa nie została zakończona postępowaniem mandatowym i trafiła do sądu, który wyznaczył rozprawę na dziś, t.j. 28 marca 2018 roku. 

Policjanci niewłaściwie ocenili zdarzenie drogowe, czyli zabronioną prawem zmianę kierunku jazdy w prawo z lewego pasa ruchu (skręt w prawo w celu opuszczenia okrężnie biegnącej jezdni), zarzucili we wniosku o ukaranie kierującej samochodem marki Nissan brak zachowania szczególnej ostrożności i nie ustąpienie pierwszeństwa przy wjeździe na rondo oznaczone znakiem C-12 z dodanym do niego znakiem A-7, czyli za czyn który nie miał miejsca, gdyż obwiniona zachowując szczególną ostrożność udzieliła tego pierwszeństwa, a do kolizji nie doszło na skrzyżowaniu wlotowym, lecz wylotowym z ronda. 

W dniu rozprawy, t.j. 28 marca 2018 r. obwiniona jeszcze przed odczytaniem wniosku o ukaranie, zatem przed rozprawą, uznając że wbrew wnioskowi Policji czyn nie zawierał znamion wykroczenia, postanowiła złożyć pisemny wniosek o umorzenie postępowania na podstawie art. 5 § 1 pkt. 2 k.p.w. 

Niestety sędzia Urszula Karasek odmówiła obwinionej prawa do wyjaśnienia okoliczności i rodzaju składanego pisma do czasu udzielenia jej głosu w wyniku czego wniosku nie przyjęła. 

Po odczytaniu wniosku o ukaranie sprawa przeszła w fazę procedowania i wniosek o umorzenie stał się bezprzedmiotowy. Mieliśmy zatem uszkodzone pojazdy, Policjantów których obowiązkiem jest strzec i przestrzegać  obowiązującego prawa, obwinioną i proces o czyn, który nie miał miejsca. 

Ostatecznie obwiniona została uniewinniona od zarzucanych jej czynów, a Policja przegrała sprawę (syg. akt II W 171/18) w siedleckim Sądzie Rejonowym.  

Niestety policjanci z Lublina, którzy także przegrali podobna sprawę, do dziś nie rozumieją, że strzałki kierunkowe na wlotach okrężnie zorganizowanego ronda Kowcza, to nieuprawniony wymysł jakiegoś ignoranta, dla którego budowla typu rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie na którym pasy ruchu biegną na wprost od wlotu do wylotu, NAWET JAK, wbrew temu wymysłowi, zgodnie z nakazem znaku C-12 BIEGNĄ JEDYNIE OKRĘŻNIE. 

Opracował Ryszard Roman Dobrowolski

wtorek, 23 stycznia 2018

112. Policja przegrała w Sądzie! (rondo Kowcza w Lublinie)

112. Policja przegrała w Sądzie
(rondo Kowcza w Lublinie)

Historia jakich wiele na naszych drogach, ale finał nietypowy, bo zadający kłam twierdzeniu, że Policja ma zawsze rację. O wadliwym oznakowaniu ronda Kowcza w Lublinie pisałem dawno temu (https://mrerdek1.blogspot.com/2017/05/88-rondo-kowcza-w-lublinie-bezprawne-2w1.html).

Okazało się jednak, że nikt nie widział i nadal nie widzi na tym rondzie zagrażającej bezpieczeństwu patologii polegającej na bezprawnym kierunkowym oznakowaniu wlotów budowli drogowej o neutralnej kierunkowo okrężnej organizacji ruchu nakazanej znakami C-12, które powiadamiają o tym kierującego. Niestety taki stan rzeczy pozytywnie zaopiniował komendant miejscowej Policji i ogłupieni przez swojego przełożonego lubelscy policjanci robią z siebie pośmiewisko. Uważają, że strzałki kierunkowe mają taką cudowną moc, że prostują okrężnie biegnące pasy ruchu, które o tym nie wiedząc wciąż biegną jedynie okrężnie. Przegrywają w sądzie i nadal nie rozumieją czym jest znak C-12, co oznacza określenie "ruch okrężny" oraz co jest zmiana kierunku jazdy, a co zmiana kierunku ruchu. I pomyśleć, że ci ludzie, zaczynając od najważniejszego, oceniają projekty organizacji ruchu oraz zachowanie kierowców, karzą ich mandatami oraz kierują sprawy do sądu.

Wydawać by się mogło, że kolizja dwóch równolegle poruszających się pojazdów na rondzie to banalna historia. Byłaby banalna, gdyby nie to, że budowla typu rondo nie jest w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu (art. 2.10 ustawy Prawo o ruchu drogowym). Definicję tak rozumianego skrzyżowania spełniają jedynie jej elementarne, zwane zwykłymi, skrzyżowania wlotowe i wylotowe. Zatem do omawianej na blogu kolizji nie doszło na rondzie lecz na skrzyżowaniu wylotowym z ronda im. Emiliana Kowcza w Lublinie, ronda, będącego zawsze złożoną budowlą drogową, tu zorganizowanego zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny" neutralnie kierunkowo.

Oba samochody prowadziły panie, które nie mogąc dojść do porozumienia, musiały wspomóc się miejscową Policją. Uznana za winną spowodowania kolizji, nie przyjęła mandatu karnego w wysokości 450 zł + 6 PK, zaproponowanego jej przez przybyłego na miejsce kolizji policjanta lubelskiej drogówki. Niezawisły Sąd Rejonowy Lublin – Zachód w postępowaniu zwykłym, uniewinnił ją prawomocnym wyrokiem od stawianych zarzutów.

W nierównej walce zwykłego obywatela z przedstawicielem Policji, występującym w sprawie w charakterze oskarżyciela publicznego, pomagał obwinionej jej brat, czytelnik mojego bloga.

W efekcie lubelscy policjanci zostali zmuszeni do zmiany zdania i sporządzenia wniosku o ukaranie prawdziwej sprawczyni kolizji, uznanej przez nich wcześniej za poszkodowaną, która przyznała się do winy i została ukarania przez Sąd Rejonowy Lublin – Zachód prawomocnym wyrokiem.

Mając dostęp do związanych ze sprawą dokumentów, opiszę powyższe zdarzenie z punktu widzenia obowiązującego prawa o ruchu drogowym.


Proszę jednak czytelników, by na czas lektury zapomnieli o tym czego nauczyli się w ubezwłasnowolnionych przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego szkołach nauki jazdy, oczywiście nie o wszystkim, ale na pewno o rondach, o „ruchu okrężnym”, o znaku C-12 oraz o kierunku jazdy i jego zmianie.

By na zawsze zapomnieli o książkach dla kierowców, takich autorów jak Zbigniew Drexler czy Henryk Próchniewicz, które WSA w Gliwicach, lekceważonym przez środowisko WORD wyrokiem II SA/GI 888/16 (SSA prof. prawa Grzegorz Dobrowolski), uznał za sprzeczne z obowiązującym prawem prywatne poglądy osób fizycznych dotyczące "ruchu okrężnego", sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy, oraz jego zmiany.

Pokazane jako poprawne, sprzeczne z obowiązującym prawem, zachowanie kierujących.
(wg H. Próchniewicza "Kierowca doskonały B", Grupa IMAGE W-wa 2015, s. 79)

Niech zapomną o takich nieuprawnionych wymysłach jak to, że kierunkowskazy służące jedynie do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy służą do wskazywania kierunku lub strony skrzyżowania, że znaki nakazu jazdy w określonym nimi kierunku, są znakami nakazu kierunku jazdy, albo znakami nakazu skrętu, że znak C-12, który jest znakiem nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny" jest znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy środkowej ronda, czyli odpowiednikiem znaku C-1 lub C-9-11, oraz że budowla typu rondo jest pod względem zasad ruchu w całości jednym klasycznym skrzyżowaniem, tyle tylko, że z wysepką na środku, którą należy omijać z jej prawej strony, która np. w Głogowie ma powierzchnię 5 hektarów.

Zgodnie z obowiązującym prawem, każda budowla drogowa skanalizowana wyspą środkową o dowolnej wielkości i kształcie, w tym, a nie wyłącznie, typu rondo, niezależnie od zastosowanej organizacji ruchu (jej oznakowania), jest budowlą złożoną ze skrzyżowań zwykłych, z których nie każde musi spełniać wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym), jak np. zjazd na drogę wewnętrzną.

Tu od razu spieszę wyjaśnić, że zarówno w Polskim, jaki i obowiązującym Polskę prawie międzynarodowym dotyczącym zasad ruchu drogowego, nie ma żadnych specjalnych zasad ruchu dotyczących złożonych budowli drogowych w postaci placów, zespołów skrzyżowań dróg publicznych oraz skrzyżowań skanalizowanych, także tych skanalizowanych wyłączoną z ruchu wyspą środkową, także okrągłą. Prawo o ruchu drogowym dotyczące zasad ruchu jest prawem elementarnym, oderwanym od złożonych budowli drogowych i ich geometrii.

Dla przypomnienia. "Ruch okrężny" to organizacja ruchu nakazana znakiem C-12, który jest wprost odpowiednikiem znaku D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji o znakach i sygnałach drogowych, podpisanej w Wiedniu w 1968 roku. Znak ten powiadamia kierującego, że jezdnia po której się porusza dalej biegnie bez końca okrężnie dookoła wyspy lub placu w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Wszytko by było oczywiste gdyby nie to, że znak C-12 w latach 1984 -1999 był, wbrew prawu międzynarodowemu, sprowadzony Kodeksem drogowym z 1983 roku, do roli znaku nakazu jazdy z prawej strony wyspy środkowej na budowli drogowej typu rondo, czyli do odpowiednika znaku C-9.

Każdy kierujący ma obowiązek poruszać się na polskich i europejskich drogach publicznych zgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu, właściwie co do miejsca na drodze i jego oznaczenia, stopniowo pokonując, nawet najbardziej rozbudowane, obiekty budownictwa drogowego.

Po tym dla wielu nudnym, ale dla zrozumienia problemu ważnym wstępie, możemy przystąpić do omówienia szczegółów sprawy.

W dniu 9 marca 2017 roku, w Lublinie ok. godz. 10:30, doszło do zdarzenia drogowego pomiędzy kierującą pojazdem marki Opel, która jechała od ul. Armii Krajowej zewnętrznym pasem ruchu okrężnie biegnącej jednokierunkowej jezdni ronda im. Emiliana Kowcza, a kierującą samochodem marki Citroen, także jadącą od strony ul. Armii Krajowej, która poruszała się równolegle biegnącym wewnętrznym pasem ruchu tej samej jezdni.

Miejscem kolizji drogowej było skrzyżowanie wylotowe z ronda na ul. Jana Pawła II biegnącą w kierunku ul. Filaretów. Istotną dla sprawy okolicznością jest to, że prawy pas jezdni drogi wylotowej był zajęty przez uszkodzony autobus komunikacji miejskiej.

Do omawianego zdarzenia doszło zatem na drodze publicznej będącej elementem budowli drogowej typu rondo, a dokładnie elementem jej skrzyżowania wylotowego, będącym w rozumieniu przepisów budowlanych skrzyżowaniem zwykłym (nieskanalizowanym), które spełniało wymagania definicji skrzyżowania w rozumieniu art. 2 pkt 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1997 roku. Tu należy zauważyć, że każde elementarne skrzyżowanie ronda im. Emiliana Kowcza spełnia wymagania tej definicji.

Kierująca samochodem osobowym marki Citroen postanowiła opuścić okrężnie biegnącą jezdnię i wjechać na lewy pas ruchu jezdni drogi wylotowej, natomiast kierująca pojazdem marki Opel, chcąc wjechać w tą samą drogę wylotową, mając zajęty jej prawy pas, zmuszona została do wjazdu z zewnętrznego okrężnie biegnącego pasa ruchu, także na lewy pas ruchu drogi wylotowej, w wyniku czego doszło do zderzenia się obu pojazdów. Wg oświadczenia obu kierujących na miejscu zdarzenia nie było śladów kolizji oraz świadków, a kierujące zatrzymały się poza rondem, na pobliskim parkingu.


Przebieg ruchu pojazdów i istniejące w dniu kolizji oznakowanie

Ponieważ obie panie nie mogły dojść do porozumienia, gdyż nie poczuwały się do odpowiedzialności za to się stało, na miejsce zdarzenia wysłano zespół wypadkowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Po wysłuchaniu obu stron sierż. szt. Jacek Dobosz uznał winną zdarzenia drogowego kierującą samochodem marki Opel poruszająca się zewnętrznym pasem ruchu. Obwiniona nie zgadzając się z tą decyzją odmóiła przyjęcia nałożonej na nią grzywny w postaci mandatu karnego w wysokości 450 zł plus 6 PK.

W tej sytuacji policjant sporządza z pamięci odręczny szkic, zaznaczając na nim uzgodnione między stronami miejsce zdarzenia, słusznie ograniczając się do skrzyżowania wylotowego. Na szkicu zaznacza także miejsce awaryjnego postoju autobusu, niestety bez podania jego odległości od krawędzi jezdni ronda, gdyż powyższe czynności zostały wykonane bez oględzin miejsca zdarzenia i odwzorowania faktycznego oznakowania. Następnie funkcjonariusz WRD KMP w Lublinie sporządza notatkę urzędową z zaistniałej kolizji drogowej, przypisując winę za spowodowanie kolizji kierującej samochodem marki Opel zaznaczając, że zmieniała ona nieprawidłowo pas ruchu z prawego na lewy w celu ominięcia uszkodzonego autobusu.

Z punktu widzenia właściwego rozumienia obowiązującego prawa, na uwagę zasługuje tu użycie przez funkcjonariusza Policji, zamiast określenia skrzyżowanie dróg publicznych lub wprost rondo im. Kowcza, określenia „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” (art. 2 pkt 10, art. 24 ust. 7 pkt 3 ustawy p.r.d. i § 5.8 rozporządzenia w sprawie znaków drogowych z 2002 roku, dalej rozporządzenia), które z rondem ma związek, wymiennie z określeniami „skrzyżowanie z ruchem okrężnym”, „skrzyżowanie z wyspą” czy np. „skrzyżowanie z ruchem dookoła wyspy”, jedynie w potocznym rozumieniu tego określenia.

Sporządzony przez policjanta szkic miejsca wypadku.
1 - sprawca kolizji, 2 - pokrzywdzona, 3 - uszkodzony autobus komunikacji miejskiej


Notatka urzędowa spisana na miejscu zdarzenia

Zgodnie z obowiązującym od 1998 roku prawem określenie „skrzyżowanie o ruchu okrężnym” dotyczy wlotowego „skrzyżowania”, w rozumieniu art. 2 pkt 10 ustawy p.r.d., dowolnego co do kształtu i wielkości obiektu budownictwa drogowego zorganizowanego zgodnie z nakazem znaku C-12 „ruch okrężny”, jakim może, ale wcale nie musi być budowla typu rondo. Poza tym do kolizji nie doszło na skrzyżowaniu wlotowym na rondo im. Emiliana Kowcza, lecz na jego skrzyżowaniu wylotowym na ul. Jana Pawła II, biegnącą w kierunku ul. Filaretów.

W dniu 24 marca 2017 roku kierująca samochodem marki Opel stawia się w KMP w Lublinie, gdzie zostaje przesłuchana przez st. asp. Marcina Klębowskiego w charakterze podejrzanej o popełnienie wykroczenia z art. 86 §1 kw (Kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny). Zostaje przekonana o swojej winie. Rezygnuje z możliwości złożenia wyjaśnień na piśmie (art. 40 kpw) oraz potwierdza podpisem, że zrozumiała stawiany jej zarzut i przyznaje się do winy, potwierdzając to własnoręcznym podpisem.

Policjant formułując zarzut w tak ogólny sposób, szczególnie mając przed sobą kierującą która nigdy wcześniej nie uczestniczyła w zdarzeniu drogowym, daje świadectwo cwaniactwa albo braku wiedzy, tym bardziej, że nie ma możliwości udowodnienia stawianego zarzutu. Poza tym obowiązek zachowania szczególnej ostrożności może dotyczyć różnych sytuacji drogowych i miejsc na drodze publicznej, a także może dotyczyć w równym stopniu zarówno sprawcy jak i poszkodowanego. Policjant przedstawiając zarzut ma obowiązek wskazać naruszenie konkretnych zasad ruchu, tu niewłaściwej zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu (art. 22.1, art. 22.2 lub art. 22.4 ustawy p.r.d.).

W dniu 5 kwietnia 2017 roku kierująca samochodem marki Opiel, po konsultacji z bratem, ponownie pojawia się w siedzibie KMP w Lublinie, gdzie składa wyjaśnienia i odwołuje przyznanie się do winy, stawiając równocześnie zarzut popełnienia wykroczenia kierującej samochodem marki Citroen. Wniosek nie zostaje przyjęty.

W dniu 6 kwietnia 2017 roku w charakterze świadka zostaje przesłuchana kierująca samochodem marki Citroen i z tą datą st. asp. Marcin Klębowski, nie zmieniając kwalifikacji czynu, sporządza wniosek do Sądu Rejonowego Lublin – Zachód, o ukaranie kierującej samochodem marki Opel w postępowaniu zwyczajnym.

W dniu 7 kwietnia 2017 roku kierująca samochodem marki Opel składa w KMP w Lublinie, tym razem skutecznie, zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia przez kierującą samochodem osobowym marki Citroen, który powinien być dołączony do akt toczącej się już sprawy. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego to sędzia ma prawo do swobody w ocenie możliwości łączenia lub wyłączenia do osobnego postępowania spraw karnych.

W dniu 20 kwietnia 2017 roku Sędzia Sądu Rejonowego w Lublinie Beata Górna-Gielara, przyjmując za podstawę jedynie wniosek oskarżyciela publicznego, pomimo braku przyznania się podejrzanej do winy i złożenia wyjaśnień na piśmie, uznaje w postępowaniu nakazowym kierującą samochodem marki Opel winną nie zachowania szczególnej ostrożności (art. 86 § 1 kw) i nakłada na nią karę grzywny w wysokości 300 zł. Ponadto zasądza kwotę 30 zł tytułem opłaty na rzecz Skarbu Państwa i 90 zł zryczałtowanych kosztów postępowania.

W dniu 28 kwietnia 2017 roku wyrok zostaje skutecznie doręczony obwinionej, która ma od tej daty 7 dni kalendarzowych na jego zaskarżenie przez złożenie sprzeciwu od wyroku nakazowego – art. 506 k.p.k.

Zgłoszenie sprzeciwu sprawia, że wyrok nakazowy traci swoją moc, a sprawa rozpatrywana jest od początku przed sądem pierwszej instancji, już w zwykłym trybie procesowym, tak jak gdyby wcześniejszej sprawy nie było. Podejmując decyzję o zaskarżeniu wyroku, warto mieć świadomość, że w nowym postępowaniu nie ma zakazu pogarszania sytuacji obwinionego (reformationis in peius), co oznacza, że wymiar kary w postępowaniu sądowym może być surowszy niż w zaskarżonym wyroku nakazowym.

W dniu 23 maja 2017 roku, postanowieniem naczelnika Wydziału ds. Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym KMP w Lublinie, zostaje zlecone biegłemu sadowemu, mgr inż. Dariuszowi Dobrowolskiemu, wykonanie opinii której celem było udzielenie odpowiedzi na tak postawione pytanie Co było główną i bezpośrednią przyczyną zaistniałego zdarzenia drogowego?. Okazuje się, że to co było dotychczas oczywiste, nagle, po zaskarżeniu wyroku nakazowego, staje się dla lubelskiej Policji zbyt trudne do samodzielnego rozwiązania.

W dniu 30 maja 2017 roku, brat obwinionej konsultuje ze mną, stąd moja wiedza o sprawie, odpowiedź na zawiadomienie o terminie pierwszej rozprawy, wyznaczonej na dzień 29 czerwca 2017 roku, którą obwiniona przygotowuje na podstawie art. 67 § 2 k.p.w. i następnego dnia wysyła do Sądu Rejonowego Lublin - Zachód.

W powyższym piśmie procesowym wskazuje, że na rondzie im. Kowcza w Lublinie, wbrew oznaczeniu kierunkowemu wlotów, pasy ruchu nie biegną na wprost od wlotu do wylotu, jak to pokazał błędnie na szkicu sporządzający notatkę urzędową funkcjonariusz Policji, lecz biegną, zgodnie ze wskazaniem strzałek na znaku C-12 „ruch okrężny”, jedynie okrężnie. Wynika z tego, że winną kolizji jest kierująca samochodem marki Citroen, która skręcając wprost z wewnętrznego pasa ruchu okrężnie biegnącej jezdni na lewy pas jezdni drogi wylotowej, naruszyła nie tylko art. 22 ust. 1 (nie zachowała szczególnej ostrożności), ale także art. 22 ust. 2 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który wprost zabrania wykonania manewru zmiany kierunku jazdy w prawo, bez uprzedniego zbliżenia się do prawej krawędzi jezdni.

W zaskarżeniu obwiniona podnosi, że jadąc zewnętrznym pasem ruchu okrężnie biegnącej jednokierunkowej jezdni, mając zamiar zmienić kierunek jazdy w prawo, mogła zająć dowolny pas ruchu na drodze wylotowej. Skoro prawy pas ruchu był zajęty przez uszkodzony autobus, sygnalizując prawym kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo, postanowiła wjechać na lewy pas ruchu drogi wylotowej.

W dniu 29 czerwca 2017 roku w trakcie rozprawy, której przewodniczy SSR Wojciech Smoluchowski, obwiniona potwierdza powyższe i stanowczo zaprzecza jakoby zmieniała, w celu ominięcia unieruchomionego autobusu, pas ruchu z prawego na lewy, zwracając uwagę na fakt, że do kolizji doszło na prawym (zewnętrznym) pasie ruchu okrężnie biegnącej jezdni, a pokazana na szkicu linia przerywana, wyznaczająca rzekomo dwa pasy ruchu biegnące na wprost do wylotu, w rzeczywistości nie istnieje. Sąd na wniosek oskarżyciela publicznego postanawia wezwać funkcjonariusza sporządzającego szkic i odracza rozprawę.

W dniu 11 października 2017 roku odbywa się kolejna rozprawa, której tym razem przewodniczy SSR Paweł Pieczonka. Zamiast złożenia wyjaśnień przez sporządzającego szkic funkcjonariusza, z inicjatywy Policji, na rozprawie zostają odczytane wnioski z opinii biegłego powołanego przez KMP w Lublinie. Dowód z opinii biegłego potwierdza stanowisko obwinionej.

Oskarżyciel publiczny, w imię swoich partykularnych interesów, podtrzymuje oskarżenie i proponuje wysokość grzywny w kwocie 300 zł. Orzeczenie przez Sąd winy kierującej samochodem marki Opel, potwierdziłoby słuszność oskarżenia, a wniosek o ukaranie kierującej samochodem marki Citroen byłby bezzasadny.

Wbrew oczekiwaniom oskarżyciela publicznego Sąd Rejonowy Lublin-Zachód, prawomocnym wyrokiem uniewinnił kierującą samochodem marki Opel od zarzucanych jej czynów.

20 października 2017 roku wezwana, w celu ponownego złożenia wyjaśnień, kierującą samochodem marki Citroen, przyznaje się do winy i wyraziła zgodę na ukaranie w trybie nakazowym grzywną w wysokości zaledwie 200 zł, co jednoznacznie świadczy o tym, że policjanci KMP w Lublinie tak naprawdę nie podzielają zdania Sądu Rejonowego, i nadal uważają za winną kolizji kierującą samochodem marki Opel, nakładając na nią na miejscu zdarzenia mandat w wysokości 450 zł i proponując przed Sądem grzywnę 300 zł, czym dają świadectwo braku właściwego wyszkolenia, wiedzy, bezstronności i profesjonalizmu. Wyrok nakazowy uprawomocnia się, co kończy sprawę.

Dociekliwym proponuję zapoznanie się z materiałem dowodowym i jego omówieniem.

Dowód z opinii biegłego przedłożono sądowi tylko w celu uchronienia kolegi przed koniecznością wytłumaczenia przed Sądem, braku rzetelności przy sporządzaniu materiału dowodowego, w tym braku oględzin miejsca kolizji, oraz braku właściwej wiedzy dotyczącej zasad ruchu obowiązujących na budowlach typu rondo. Posłużyła jedynie do potwierdzenia, że pasy ruchu oznaczone znakami biegną wyłącznie okrężnie, do czego wystarczyłoby jedynie właściwe wykonywanie swoich powinności lub wizja lokalna.

Wracając do sprawy i postępowania nakazowego. Analizując jedynie treść sporządzonej na miejscu kolizji policyjnej notatki i na jej podstawie oskarżenia, można odnieść wrażenie, że do kolizji doszło na jezdni drogi wylotowej z ronda. Nie ulega wątpliwości, że wówczas winną zdarzenia była by kierująca samochodem marki Opel.

Szkic porównawczy sporządzony na podstawie policyjnego opisu kolizji
(poj. zielony – OPEL)

Istotny dla sprawy fragment szkicu z oznaczeniem miejsca kolizji

Na policyjnym szkicu nie ma zaznaczonej zewnętrznej linii krawędziowej, za to umieszczono nieistniejącą w rzeczywistości linię P-1 (linia przerywana) biegnącą do osi jezdni drogi wylotowej, co było, załóżmy tą tezę jako prawdziwą, efektem sporządzania szkicu z pamięci, z uwzględnieniem bezprawnego tu oznakowania kierunkowego jezdni wlotowej na rondo od strony ul. Armii Krajowej.

Gdyby rzeczywiście pasy ruchu biegły, zgodnie z oznakowaniem kierunkowym wlotu, czyli na wprost od wlotu do wylotu, a nie zgodnie z piktogramem i dyspozycją znaku C-12, jedynie okrężnie, to do zmiany pasa ruchu rzeczywiście mogłoby dojść zanim pojazdy wjechały na jezdnię drogi wylotowej, co pokazano na rysunku porównawczym poniżej.

Szkic sporządzony na podstawie rysunku i notatki urzędowej
(pojazd niebieski – Citroen)

Tu także kierująca samochodem marki Opel (zielony pojazd na szkicu) byłaby winną niewłaściwej zmiany pasa ruchu i to na w obrębie skrzyżowania (art. 2.10 p.r.d.), co można by było uznać także za zabroniony prawem skręt w lewo z prawego pasa ruchu (art. 22.1, art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy p.r.d.).

W tej sytuacji, sędzia, na podstawie przedłożonego przez Policję materiału dowodowego, podjęła decyzję o rozpatrzeniu sprawy w trybie nakazowym, do czego oczywiście miała prawo, przy braku przyznania się obwinianej do winy.

Zgodnie ze stanem faktycznym pasy ruchu są wyznaczone na rondzie jedynie okrężnie, czyli zgodnie z nakazem znaku C-12 „ruch okrężny”, który (tu postawiony na wlocie właściwie) powiadamia kierującego, o tej właśnie organizacji ruchu. Jeśli tak, to segregacja kierunkowa na wlotach jest całkowicie nieuprawniona, gdyż wbrew strzałkom kierunkowym, jezdnie i ich podłużne pasy, czyli pasy ruchu (art. 2 pkt 6 i pkt 7 ustawy p.r.d.), nie biegną na wprost od wlotu do wylotu.

Po uwzględnieniu rzeczywistego oznakowania jezdni ronda im. Kowcza szkic sporządzony na miejscu kolizji powinien wyglądać tak jak to pokazano poniżej.

Poprawiony przez autora wadliwy szkic policyjny

Niestety na szkicu nie oznaczono jednoznacznie położenia autobusu, co jest poważnym błędem, gdyż może być to ważne przy ewentualnej zmianie zeznań dotyczących miejsca kolizji. Poniżej pokazano szkic porównawczy zgodny z poprawionym szkicem z notatki urzędowej.


Zgodny z powyższym szkic porównawczy
uwzględniający istniejące oznakowanie poziome
(pojazd niebieski – CITROEN, pojazd zielony - OPEL)


Podstawą oskarżenia kierującej samochodem marki Opel, było nie zachowanie szczególnej ostrożności przy zmianie, jak się okazuje nieistniejącego, nie mylić z nieoznaczonym znakami, pasa ruchu. Poświadczenie nieprawdy i na tej podstawie oskarżenie osoby niewinnej jest poważnym naruszeniem prawa, szczególnie bulwersującym, gdy czyni to oskarżyciel publiczny.


Ze szkicu, tym razem zgodnym ze stanem faktycznym, jednoznacznie wynika, że to kierująca samochodem marki Citroen opuściła lewy (wewnętrzny) pas ruchu okrężnie biegnącej jezdni i wjechała na jej zewnętrzny pas ruchu, po którym poruszała się równolegle kierująca samochodem marki Opel, tu sygnalizująca zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo.


Przy okazji warto zwrócić uwagę na to, że jadąca samochodem marki Opel, wbrew sprzecznemu z obowiązującym prawem oznaczeniu wlotów, równie dobrze mogła kontynuować jazdę okrężnie biegnącym pasem ruchu. Gdyby wówczas doszło do kolizji kwalifikacja prawna czynu byłaby identyczna. Przy próbie ukarania jadącej zewnętrznym okrężnie biegnącym pasem ruchu, jako współwinnej zaistniałego zdarzenia drogowego, należałoby także odmówić przyjęcia mandatu.

W ten sposób kierująca samochodem marki Citroen doprowadziła do kolizji drogowej naruszając art. 22 ust. 4 dotyczący zmiany pasa ruchu. Ponieważ do zdarzenia doszło w obrębie skrzyżowania w rozumieniu zasad ruchu (art. 2 pkt 10 ustawy p.r.d.), uwzględniając złożone wyjaśnienia, równie dobrze można by było uznać, że kierująca samochodem marki Citroen wykonała zabroniony prawem manewr zmiany kierunku jazdy w prawo (art. 22.1 i art. 22.2.1 ustawy p.r.d.).

Kierująca samochodem marki Citroen, jadąc wewnętrznym okrężnie biegnącym pasem ruchu może mówić o dużym szczęściu, gdyż gdyby do kolizji doszło np. z motocyklistą lub rowerzystą, byłaby całkowicie winną spowodowania wypadku drogowego, być może ze skutkiem śmiertelnym. Przy dobrym adwokacie byłaby szansa na uznanie jako współwinnego zarządcę drogi, który znakując bezprawnie strzałkami kierunkowymi wloty obiektu zorganizowanego zgodnie z nakazem znaku C-12 „ruch okrężny”, wprowadza na obiekt dwie wzajemnie wykluczające się organizacje ruchu, czym wprowadzając w błąd kierujących, wprost zagraża BRD.

Patologia znakowania wlotów strzałkami kierunkowymi klasycznych rond z jedynie okrężnie biegnącą od wlotów jezdnią, wynika z braku wiedzy, że w 1999 roku znak C-12 przestał być znakiem nakazu kierunku jazdy z prawej strony wyspy na rondzie traktowanym w całości jak jedno zwykłe skrzyżowanie , i stał się ponownie (był nim w latach 1960-1983) znakiem nakazu organizacji ruchu "ruch okrężny", zgodnym obecnie ze znakiem D,3 "obowiązujący ruch okrężny" wg Konwencji wiedeńskiej.

Wmówiono Polakom, że rondo to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie z pasami ruchu biegnącymi od wlotu do wylotu. Można było te brednie wmawiać kierującym, gdy ronda miały tylko jeden pas ruchu (z tego powodu, wbrew przepisom GDDKiA, nie ma na polskich rondach linii krawędziowej okrężnie biegnącej jezdni na wylotach), ale gdy pojawiły się klasyczne ronda legalnie oznaczone znakami C-12 na których pasy ruchu biegną jedynie okrężnie, to takie twierdzenie jest oczywistym nonsensem.

Każda jezdnia tak biegnie jak jej podłużne pasy i odwrotnie, gdyż pasy ruchu to podłużne pasy jezdni. Jeżeli na jezdni wlotów są strzałki kierunkowe, to przy strzałce na wprost tak oznaczony pas ruchu musi biec na wprost do wylotu (lewy rys. poniżej), a nie jedynie okrężnie bez końca, czyli tak jak to wskazują strzałki na znaku C-12 "ruch okrężny" (prawy rysunek poniżej).

Ponieważ na omawianym rondzie w Lublinie obowiązującą organizacją ruchu jest "ruch okrężny" nakazany znakiem C-12 , to na jezdni wlotów nie ma prawa być, sprzecznych z tą organizacją ruchu, strzałek kierunkowych.

Przypominam, że od 1999 roku znak C-12 nie jest już wymyślonym przez Zbigniewa Drexlera nieistniejącym w europejskim prawie drogowym znakiem RONDO, czyli jedynie odpowiednikiem znaku C-1 lub C-9, nakazującym jazdę w lewo, w prawo lub na wprost z prawej strony wyspy ronda, jakim go uczyniono w Kodeksie drogowym z 1983 roku.


Porównanie oznakowania i przebiegu jezdni dla dwóch różnych sposobów zorganizowania obiektu typu rondo

Na osobne omówienie zasługuje opinia z dnia 1 września 2017 roku, wykonana przez powołanego przez Policję biegłego sądowego, mgr inż. Dariusza Dobrowolskiego, przedłożona Sądowi przez oskarżyciela publicznego, pomimo że nie podzielała stanowiska lubelskiej Policji.

Opracował
Ryszard Roman Dobrowolski