379. Odwieczny problem z kierunkowskazami
Mamy okres wakacyjny zatem odgrzewanie kotletów jest czymś normalnym, dlatego i ja na to sobie pozwoliłem sprowokowany publikacją MOTO.PL, gdzie wciąż odgrzewa się te same spalone kotlety i zatruwa nimi kierujących.
Wg redaktorów portalu www.moto.pl kierunkowskazy włącza się przed wjazdem na skrzyżowanie wtedy, gdy na skrzyżowaniu będzie wymagane kręcenie kierownicą, czyli kiedy nastąpi zmiana kierunku ruchu pojazdu w lewo lub w prawo (skręcanie w lewo lub w prawo z linii prostej), co nie dotyczy jazdy po łukach drogi poza skrzyżowaniami.
Szukam więc potwierdzenia dla tych pozbawionych sensu wymysłów, opartych na prawie zwyczajowym wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego odpowiedzialnych w Polsce za prawidłową edukacje komunikacyjną polskiego społeczeństwa, w ustawie Prawo o ruchu drogowym. To ono od dwóch dekad jest w Polsce obowiązującym prawem o ruchu drogowym, które w 1998 roku zastąpiło to z 1983 roku, o czym do dziś nie wiedzą "państwowi" egzaminatorzy oraz nadzorujący ich pracę urzędnicy. Dotyczy to także urzędników MI oraz GDDKiA.
W art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym nie ma mowy o żadnym skrzyżowaniu, zatem ani o skrzyżowaniu o ruchu okrężnym, ani o takim na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek. Nie ma też mowy o łukach drogi, a zatem ani o kącie lub promieniu ich załamania, by wiedzieć od jakiego kąta to już krzywo, a nie prosto.
Skąd zatem przychodzą do głowy ludziom takie pomysły jak to przedstawia MOTO.PL, skoro obowiązujące prawo jest tak proste i elementarne?
Aż wstyd przypominać, że aby zmienić pas ruchu lub kierunek jazdy nie zawsze należy użyć kierownicy, czyli zmienić kierunek ruchu pojazdu, np. na łuku drogi, co nie zwalnia z obowiązku sygnalizowania swojego zamiaru przez włączenie kierunkowskazu lub wskazanie ręką (rys. 1).
Rys. 1
Zmiana pasa ruchu bez zmiany kierunku ruchu pojazdu nie zwalnia z obowiązku włączenia kierunkowskazu
Te pomysły to bezmyślne powielanie wymysłów z czasów PRL, kiedy ronda o okrężnej organizacji ruchu były rzadkością i miały jeden okrężnie biegnący pas ruchu, a skrzyżowań na których droga z pierwszeństwem, nie pierwszeństwo, zmieniała swój kierunek było też pomijalnie mało.
Wtedy mierni ale wierni specjaliści odpowiedzialni za prawną regulację ruchu drogowego w PRL uznali, że rondo o okrężnej organizacji ruchu to w całości jedno klasyczne skrzyżowanie z pasami ruchu zawsze biegnącymi na wprost od wlotu do wylotu, tyle tylko że z wysepką na środku którą, jadąc w lewo, w prawo lub na wprost, należy omijać z jej prawej strony, co wyjaśnia nieuprawnioną tezę o włączaniu lewego kierunkowskazu przed wjazdem na okrężnie zorganizowane budowle typu rondo oraz traktowanie znaku C-12 jedynie jako symbolu ronda o znaczeniu znaku C-9.
Tak już nie jest od dwóch dekad!!!
Skoro tak, to konsekwencją było twierdzenie, że na skrzyżowaniu na którym droga z pierwszeństwem zmienia swój kierunek jezdnie krzyżujących się dróg także nie zmieniają swojego kierunku, tak jak niby jest przy ruchu okrężnym, a kierunek zmienia jedynie pierwszeństwo, czemu wprost zaprzecza oznakowanie poziome oraz tabliczka T-6a, która wskazuje rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem na skrzyżowaniu.
Dlatego i tu wymagano włączania kierunkowskazów tak jak gdyby drogi krzyżowały się pod kątem prostym, a kierunkowskaz służył do wskazywania strony skrzyżowania, co jest jedynie nieuprawnionym wymysłem z tamtych lat do dziś bezprawnie stosowanym w egzaminowaniu i szkoleniu kandydatów na kierowców i kierowców.
Oczywistym jest, że jedynie zmiana pasa ruchu lub kierunku jazdy wymaga wcześniejszego sygnalizowania zamiaru, a to że zwykle wymagane jest przy tym kręcenie kierownicą, czyli zmiana kierunku ruchu pojazdu, nie ma żadnego znaczenia, bowiem zamiaru zmiany kierunku ruchu pojazdu się nie sygnalizuje.
Zmiana kierunku jazdy to, poza zawracaniem na jezdni drogi dwukierunkowej, opuszczenie jezdni drogi z jej lewej lub prawej strony, w dowolnym jej miejscu i bez związku z jej krętością!!!
Mamy taki sam obowiązek sygnalizowania zamiaru wjazdu na jezdnię drogi podporządkowanej na skrzyżowaniu, jak zamiaru wjazdu poza skrzyżowaniem na stację paliw, drogę gruntową czy dojazdową do posesji, i nie ma znaczenia pod jakim kątem jak jest ona usytuowana w stosunku do jezdni drogi z pierwszeństwem po której się poruszamy oraz czy biegnie ona po łuku czy nie. Jeżeli droga lub obiekt na który zamierza się wjechać leży po prawej stronie jezdni drogi po której się poruszamy, to wjeżdżając na nią musimy zastosować się do wymagania art. 22.1, art. 22.2.1 i art. 22.5, a gdy leży po lewej stronie jezdni tej drogi, do art. 22.1, art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Kierunkowskazy już dawno nie służą do wskazywania kierunku ruchu pojazdu lub strony skrzyżowania, lecz do sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy.
Jak zatem najłatwiej wytłumaczyć kiedy używamy kierunkowskazów? Wtedy gdy mamy zamiar opuścić PAS RUCHU jezdni drogi po której się poruszamy z jego lewej lub prawej strony, co oczywiste, w celu zawrócenia, zmiany pasa ruchu na sąsiedni lub w celu opuszczenia jezdni drogi po której się poruszamy.
I na koniec jeszcze jedna bardzo ważna informacja. Wbrew nieuprawnionym wymysłom tych samych ekspertów dla których na żadnym skrzyżowaniu drogi nie zmieniają swojego przebiegu, co jest oczywista bzdurą, nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku, kierunku jazdy, nie ruchu, dla jadącego drogą jest zawsze jadący tą samą drogą. Zatem dla jadącego drogą z pierwszeństwem, jadącym z kierunku przeciwnego jest zawsze ten kto jedzie tą samą drogą z pierwszeństwem bez związku z jej krętością, a nie ten który patrzy jadącemu drogą z pierwszeństwem w oczy stojąc na jezdni drogi podporządkowanej (rys. 2).
Rysunek ze strony 78 Podręcznika kursanta kat. B
z 2018 roku
Wbrew opisowi na rysunku z prawej strony drogi z pierwszeństwem, dla jadącego czerwonym samochodem jest pobocze, a nie droga z pierwszeństwem. Dla niego nadjeżdżającym z kierunku przeciwnego jest niebieski, a nie żółty samochód. Tu też mówimy o kierunku jazdy, a nie o kierunku ruchu pojazdów. Ciekawe kiedy to zrozumieją ci którzy są odpowiedzialni za naszą edukację?
Dla poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach podnosi się wysokość grzywien i ilość punktów karnych, a równocześnie zupełnie nie dba o właściwą edukację polskich kierowców oraz o zgodne z obowiązującym prawem znakowanie polskich dróg i ulic.
Niech każdy odpowie sobie na pytanie, czy na załączonym rysunku właściwie przedstawiono zachowanie kierujących wg wymagań obowiązującego od dwóch dekad prawa o ruchu drogowym? Czy zamierzający wjechać na parking musi wcześniej zająć lewy pas ruchu i włączyć lewy kierunkowskaz sygnalizując zawczasu i wyraźnie swój zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo? Czy nie wymaga takiego zachowania art. 22.2.2 i art. 22.5 ustawy Prawo o ruchu drogowym? Kierujący rezygnuje z jazdy drogą z pierwszeństwem i postanawia zmienić kierunek jazdy opuszczając jezdnię tej drogi z jej lewej strony. Będzie musiał ustąpić pierwszeństwa jadącym drogą z pierwszeństwem z kierunku przeciwnego i w związku z tym być może będzie zmuszony zwolnić lub się zatrzymać, zatem inni kierujący powinni znać jego zamiary.
Gdyby postanowił kontynuować jazdę drogą z pierwszeństwem może to czynić lewym lub prawym pasem ruchu bez włączania kierunkowskazów sygnalizując w ten sposób, że nie zamierza opuścić jezdni drogi po której się porusza (rys. 3).
Rys. 3
Opuszczanie jezdni drogi z pierwszeństwem na łuku drogi oznaczonym znakiem A-1 "niebezpieczny zakręt w prawo"
Czy ma znaczenie dla przedstawionej sytuacji postawienie na wylocie z parkingu znaku A-7, a na drodze z pierwszeństwem znaku D-1 z tabliczka T-6a, skoro kierujący opuszcza jezdnię lub kontynuuje jazdę, teraz na skrzyżowaniu, dokładnie w ten sam sposób jak wcześniej na niebezpiecznym zakręcie w prawo (rys. 4)?
Rys. 4
Opuszczanie jezdni drogi z pierwszeństwem na skrzyżowaniu oznaczonym znakiem D-1 z tabliczką T-6a "rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie"
Tych którzy wprost o tym mówią, także w uzasadnieniach do prawomocnych wyroków, wpływowe lobby, dbając o partykularne interesy i wpływy, ignoruje i lekceważy, za cichym przyzwoleniem ministerialnych urzędników.
Pytam więc gdzie się podziała ta prawdziwa, a nie ta jedynie deklarowana troska o życie i zdrowie uczestników ruchu drogowego, skoro w szkoleniu i egzaminowaniu, projektowaniu dróg i ulic, zarządzaniu ruchem oraz prewencji panuje zupełna samowola i bezkarność w interpretowaniu obowiązującego prawa?
Rysunki i opracowanie Ryszard R. Dobrowolski
uzup. 17-08-2021
Wczoraj do późnych godzin wieczornych dyskutowałem z jednym komentatorem tego artykułu i doszedłem do wniosku ze ludzie nie rozróżniają kierunku ruchu i kierunku jazdy i tu jest pies pogrzebany.Tłumaczysz różnicę a oni dalej swoje i jeszcze twierdzą że nie masz racji.Pozdrawiam Panie Ryszardzie. A i najlepsze na koniec ,każą podać podstawę prawną.Ręce opadają.
OdpowiedzUsuń@ Ireneusz Szczepaniuk - Serdecznie dziękuję za pozdrowienia i także życzę wytrwałości w dążeniu do prawdy. Proszę skorzystać z podpowiedzi mojego imiennika. Szerokości.
UsuńKiedyś, z osobą która była przekonana, że jadąc zgodnie z łamanym przebiegiem drogi z pierwszeństwem, trzeba włączać kierunkowskaz bo się skręca czyli zmienia kierunek jazdy, odbyłem taki mniej więcej dialog:
OdpowiedzUsuńZapytałem:
- Skoro według ciebie skręca się w lewo i trzeba włączyć lewy kierunkowskaz, gdy droga z pierwszeństwem zmienia kierunek w lewo (jak niebieski pojazd na pańskim obrazku 'lekcja 3'), to komu musisz przy tym ustąpić pierwszeństwa?
Odpowiedział:
- No nikomu, bo jadę drogą z pierwszeństwem.
Ja do niego:
- No jak to nikomu, skoro w art. 25.1 przepis wyraźnie mówi, że jeżeli kierujący SKRĘCA W LEWO, to musi ustąpić jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo. I obowiązuje to na skrzyżowaniach i poza nimi, i również będąc na drodze z pierwszeństwem.
Odparł:
- Ale tu nigdy nie mam komu ustępować.
Ja na to:
- No więc skoro okoliczności przypisane do skrętu w lewo NIGDY tu nie wystąpią, to NIE jest to skręt w lewo.
I to zakończyło dyskusję. Najwidoczniej to wystarczyło aby go przekonać :)
Może i innych zwolenników używania kierunkowskazów na pierwszeństwie łamanym, w ten sposób dałoby się przekonać.
@ Rychu Kotolubski - Witam po długiej przerwie. Doskonała podpowiedź dla mnie i dla Pana Ireneusza.
UsuńJeden z czytelników napisał, że nie zgadza się z Rychem Kotolubskim. Stwierdził, że jeśli skręcamy w lewo to ustępujemy tym z naprzeciwka jadącym na wprost i skręcającym w swoje prawo czyli tam gdzie my. Ale to działa wtedy i tylko wtedy gdy pozostałe "poziomy" z hierarchii są równe np: my na pierwszeństwie w lewo i z naprzeciwka na pierwszeństwie na wprost-to ustępujemy. My na podporządkowanym i z naprzeciwka na podporządkowanym w prawo - też ustępujemy. A tutaj nawet jakbyśmy uznali ze zmieniamy ten kierunek jazdy to nie jesteśmy na tym samym poziomie co gość jadący z naprzeciwka, bo my jesteśmy na drodze z pierwszeństwem, a on na jezdni drogi podporządkowanej. Dlatego uznał, że ten argument nie jest trafiony.
UsuńSzanowny czytelniku. Właśnie o to chodzi, że droga z pierwszeństwem nie biegnie prosto, zatem jazda w lewo nie jest zmianą kierunku jazdy, czyli opuszczaniem jej z jej lewej strony.
Świetne,nawet o tym nie pomyślałem, Rychu Kotolubski czapki z głów.
UsuńTrzeba zapytać owego czytelnika, czy gdyby niebieski pojazd pojechał tak, jak pokazuje żółta linia na obrazku z linka (bo załóżmy jest tam wjazd np na parking pod jakimś sklepem), to czy musiałby komuś ustąpić (np jadącemu drogą pierwszeństwem z przeciwnego kierunku)?
UsuńA jeśli tak, to czy nie właśnie na podstawie wspomnianego przepisu? (bo dopiero TAKI właśnie manewr byłby tutaj skrętem w lewo zgodnym z PoRD)
https://ibb.co/xHHSYpb
@ Rycho Kotolubski - Włączony lewy kierunkowskaz w niebeskim pojeździe sygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy w lewo, co z uwagi na brak jezdni drogi wylotowej po lewej stronie jezdni drogi z pierwszeństwem, jest sygnalizowaniem zamiaru wykonania manewru zawracania bez opuszczania jezdni drogi z pierwszeństwem. Jeżeli nie wykona tego manewru, to naruszając art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym popełnia wykroczenie, za co powinien zostać ukarany pouczeniem lub grzywną.
UsuńPrzypomniało mi się zdjęcie, które kiedyś znalazłem w którymś z pańskich artykułów, przedstawiające skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym, ale z sześcioma wlotami, a nie jak typowo z czterema. Zapisałem sobie je w komputerze jako ciekawe i możliwe kiedyś do wykorzystania (np teraz) bo przy jego pomocy można nieźle wyjaśnić brak konieczności używania kierunkowskazów na łamanym pierwszeństwie, posiłkując się art. 25.1 we fragmencie "... a jeżeli [kierujący] skręca w lewo – także [ustąpić pierwszeństwa] jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo".
UsuńTen przepis/artykuł wziął się zapewne stąd, że skręcając w lewo przecina się pas ruchu pojazdów jadących w przeciwnym kierunku, co jest sytuacją potencjalnie kolizyjną i stąd konieczność ustalenia pierwszeństwa. Co właśnie czyni art. 25.1. Przypisuje skręcającemu w lewo konkretny obowiązek - ustąpić jadącym z przeciwka.
(a samo istnienie tego przepisu potwierdza tylko to, że skręt w lewo to przejazd przez oś/środek drogi i jej lewy pas i opuszczenie drogi z jej lewej strony - o czym pan 'trąbi' od dawna)
Wróćmy teraz do zdjęcia (w linku). Otóż - zwolennicy używania kierunkowskazów jadąc na kierunku A-B czy B-A zapewne włączą kierunkowskaz uważając, że zmieniają kierunek jazdy/skręcają.
Jednak jeśli na kierunku A-B skręca się w lewo, to zgodnie z art.25.1 należy komuś ustąpić pierwszeństwa. Tylko komu, skoro jadąc 'swoim' pasem drogi z pierwszeństwem bez jego opuszczania/zmiany, nie ma komu ustępować. Czyli art. 25.1 nie ma tu w ogóle zastosowania. Wniosek? To NIE jest skręt w lewo. Art. 25.1 po prostu przeczy tu skrętowi. A ściślej - przeczy temu brak konieczności ustępowania komukolwiek pierwszeństwa podczas tego rzekomego skrętu w lewo, bo art. 25.1 przypisuje do skrętu w lewo taką właśnie konieczność.
Przepis z art. 25.1 miałby jednak zastosowanie, gdyby kierujący chciał pojechać na kierunku A-C.
A kierując się w stronę C, przecina pas ruchu pojazdów jadących z kierunku B, a więc zgodnie z 25.1 musi ustąpić "jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost" (czyli jadącemu na kierunku B-A) "lub skręcającemu w prawo" (czyli jadącemu na kierunku B-C - bo to dla jadących od strony B byłby skręt w prawo, a nie jazda zgodnie z przebiegiem pierwszeństwa). I dopiero TO (kierunek A-C) byłby skręt w lewo w świetle Ustawy PoRD.
A skoro ten rzekomy skręt w lewo (kierunek A-B) nie jest skrętem w lewo, to analogicznie ten rzekomy skręt w prawo (kierunek B-A) nie jest skrętem w prawo.
I to by było na tyle (jak mawiał Jan Tadeusz Stanisławski)
Link do zdjęcia:
https://ibb.co/0fsFbS6
Proszę wziąć pod uwagę poniższe przepisy mówiące o tym, kto komu musi ustąpić pierwszeństwa na skrzyżowaniach, na których pierwszeństwo określono znakami. Myślę, że rozwieją wątpliwości.
UsuńUstawa Pord:
Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.
Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych:
§ 1. 1. Rozporządzenie określa znaki i sygnały obowiązujące w ruchu drogowym, ich znaczenie i zakres obowiązywania.
2. Ilekroć w rozporządzeniu jest mowa o:
1) drodze z pierwszeństwem – rozumie się przez to drogę oznakowaną jako droga z pierwszeństwem, na której kierujący
zbliżający się do skrzyżowania ma pierwszeństwo w stosunku do kierujących zbliżających się do skrzyżowania drogą
oznakowaną jako podporządkowana;
2) drodze podporządkowanej – rozumie się przez to drogę oznakowaną jako droga podporządkowana, na której kierujący
zbliżający się do skrzyżowania jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa kierującym zbliżającym się do skrzyżowania
drogą oznakowaną jako droga z pierwszeństwem;
Zatem jadąc zgodnie z przebiegiem drogi z pierwszeństwem przejazdu mamy pierwszeństwo przed innymi pojazdami. Oczywiście w sytuacji, gdy następuje przecinanie się kierunku ruchu z nadjeżdżającym pojazdem poruszającym się również drogą z pierwszeństwem, wtedy dopiero mają zastosowanie zasady ogólne zawarte w art. 25 Pord.
@ Marek - Problemem wielu ekspertów rodem z wojewódzkich ośrodków ogłupiania kierujących, szczególnie z Warszawy, Krakowa i Szczecina, bo tam byli egzaminatorzy są medialnymi gwiazdami, jest brak odróżniania przez nich kierunku jazdy od kierunku ruchu oraz jazdy PROSTO od jazdy NA WPROST.. Dla takiego, gdy stoi na drodze podporządkowanej jadącym na wprost z przeciwnego kierunku jest jadący drogą z pierwszeństwem która zmienia przed nim swój kierunek. Dla nich, uczonych zasad ruchu drogowego z podręczników dla kandydatów na kierowców, jadący jednojezdniową drogą z pierwszeństwem która na skrzyżowaniu zmienia swój kierunek, dla jadącego tą drogą który zamierza zmienić kierunek jazdy w lewo, jest nadjeżdżającym z jego prawej strony. Dla tych ekspertów, za takich uznawanych jedynie z powodu pełnionej funkcji, skrzyżowanie o którym jest mowa w art. 25.1 ustawy p.r.d. to zawsze takie na którym drogi przecinają się zawsze pod kątem prostym, a kierunek może zmienić na skrzyżowaniu jedynie pierwszeństwo. Dotycz to także neutralnego kierunkowo "ruchu okrężnego", który dla nich jest permanentną zmianą kierunku jazdy w lewo .z prawej strony wyspy środkowej, bo wg nich pasy ruchu nie biegną okrężnie zgodnie e wskazaniem strzałek na znaku C-12 , lecz na wprost od wlotu do wylotu.
UsuńW swoim komentarzu do odpowiedzi Czytelnika chciałem podkreślić, że według mnie powoływanie się na zasadę z art. 25 jest niewłaściwe, bo wszyscy przecież (zgodnie z zacytowanymi definicjami), którzy jadą drogą z pierwszeństwem mają pierwszeństwo przejazdu przez skrzyżowanie przed nadjeżdżającymi (niezależnie z jakiego kierunku) drogami podporządkowanymi. Tutaj na sposób zachowania wpływa znaczenie znaku D-1.
Usuń@Marek - Ma Pan całkowitą rację, że jadący jezdnią drogi z pierwszeństwem bez zamiaru zawrócenia na niej lub opuszczenia pasa ruchu tej jezdni z jego lewej lub prawej strony, a co za tym idzie także opuszczenia jezdni, niezależnie od krętości drogi oraz miejsca na drodze, nie ma podstaw do włączania kierunkowskazów oraz do ustępowania pierwszeństwa zbliżającym się do jezdni drogi z pierwszeństwem jadącym drogami podporządkowanymi.
UsuńOdnosząc się wprost do znaczenia znaków drogowych którymi ustala się pierwszeństwo warto przypomnieć, że znaki zmieniają znaczenie przepisów ogólnych, tu art. 25.1 ustawy p.r.d, dotyczących pierwszeństwa z prawej strony. Zatem znak D-1 informuje o tym, że jadący drogą podporządkowaną z prawej strony nie ma pierwszeństwa wynikającego z art. 25.1 ustawy p.r.d., a znak A-7 ostrzega tego jadącego z prawej strony, że nie ma pierwszeństwa. Oczywiście ustępuje on pierwszeństwa wszystkim pozostałym uczestnikom ruchu na ogólnych zasadach ruchu, zatem jadącemu z jego prawej strony drogą z pierwszeństwem i drogą podporządkowaną z kierunku przeciwnego, gdyby zamierzał zmienić kierunek jazdy w lewo. Art. 25.1 dotyczy także jadącego drogą z pierwszeństwem gdyby zamierzał na dwukierunkowej jezdni zmienić kierunek jazdy w lewo, w tym zawrócić. To ostatnie stwierdzenie dotyczące zawracania będzie budzić u wielu sprzeciw, bowiem zaprzecza to prawu zwyczajowemu obowiązującemu w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Nie wdając się w dyskusję radzę zawracając mieć na uwadze to, że w prawie międzynarodowym zawracający, tak jak cofający i włączający się do ruchu, nie ma pierwszeństwa przed nikim.
Świadomość tego jest szczególnie ważna na dwujezdniowych "drogach publicznych" (art. 2.1a ustawy p.r.d.) z pierwszeństwem ustalonym znakami drogowymi, które z punktu widzenia zasad ruchu są osobnymi "drogami" (art. 2.1 ustawy p.r.d.) posiadającymi jezdnię. Oczywiście w miejscu przecinania się kierunków ruchu i wystąpienia azylu przy szerokim pasie dzielącym można ustawić znak A-7 ostrzegający o braku pierwszeństwa pomimo, że wynika ono wprost z art. 25.1 ustawy p.r.d.
Oczywiście, że sposób zachowania wynikający ze znaczenia znaków może być w pewnych sytuacjach zgodny z zasadami ogólnymi. Wracając jeszcze do tego przykładu Czytelnika, to odpowiedziałbym, że nie występują tu okoliczności z art. 25.1, bo to ja jestem tym zbliżającym się drogą z pierwszeństwem i wszyscy zbliżający się drogami podporządkowanymi muszą mi ustąpić pierwszeństwa niezależnie czy będę zmieniał kierunek jazdy czy też nie na skrzyżowaniu.
UsuńSwoją drogą w poprzedniej ustawie Pord z 1983 roku był przepis mówiący, że kierujący pojazdem zawracając jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa również pojazdom wjeżdżającym z drogi podporządkowanej.
Marek - Przepis o którym Pan mówi (art. 16.4 ustawy prd z 1983 roku) wprowadził do poprzedniego Kodeksu drogowego współautor tego bubla prawnego, Zbigniew Drexler. Po pierwsze był on niepotrzebny, bowiem zawracający na skrzyżowaniu z możliwością jazdy w lewo nie jest w stanie zawczasu i wyraźnie sygnalizować swojego zamiaru, a po drugie zawracający nie może nikomu utrudnić ruchu, do rezygnacji z tego manewru włącznie. Nadto zawracanie to bardzo pojemne określenie. Może być połączone z cofaniem a także z opuszczaniem jezdni i włączaniem się do ruchu. Przepis był także wadliwie zredagowany, bowiem fałszywie powiadamiał o braku pierwszeństwa przed pojazdami na drogach podporządkowanych, a prawda jest taka, że tylko przed tymi po lewej stone jezdni na której zamierzał zawrócić.
UsuńNiestety Zbigniew Drexler wymyślił sobie, że skoro w nowym prawie nie tego przepisu, to znaczy że zawracający na drodze z pierwszeństwem ma teraz pierwszeństwo. Zapisał to w swojej książce, a w WORD w to uwierzyli. Niektórzy zaczęli nawet dorabiać do tego uzasadnienie.
Dziękuję za informacje, ale przepis, o którym wspomniałem pochodził z art.19.4 :)
Usuń@Marek - Tak naprawdę ani z art. 16 (mój błąd), ani z 19-ego, bowiem o zmianie kierunku jazdy był mowa w art. 18 ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1983 roku.
UsuńNapisałem na podstawie obwieszczenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 31 grudnia 1991 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym: https://dziennikustaw.gov.pl/DU/1992/s/11/41
Usuń@Marek - Dziękuję, za wyjaśnienie i uświadomienie mi tego, że w istniejącym akcie prawnym zmieniono numeracje artykułów zamiast dodania do ostatniego numeru wyróżnika litrowego. W przepisach dotyczących przejść dla pieszych (art. 9-11) zamiast art. 11a dodano art. 12 mówiący o tym, że przepisów 9 do 11 nie stosuje się w razie zamknięcia ruchu na drodze Z tego powodu numeracja następnych artykułów się zmieniła i art. 18 stał się art. 19. Ja opierałem się na stanie prawnym na dzień 10 maja 1988 roku. Najważniejsze, że obaj wiemy o czym mówimy. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, bowiem ta wiedza z całą pewnością jest mi potrzebna.
UsuńProszę bardzo, a ja dziękuje Panu za ostatnie odpowiedzi, a pytania zapewne jeszcze też się pojawią :) Również pozdrawiam.
UsuńJa mam zwykle jeszcze dwa argumenty:
OdpowiedzUsuń1. Przy jakim kącie zgięcia drogi z pierwszeństwem należy włączyć kierunkowskaz? Skoro przy 0 nie trzeba, przy 90 - niby tak - to gdzie jest granica?
2. Jeżeli droga z pierwszeństwem zginająca się się pod kątem 90 w lewo ma dwa pasy ruchu w jednym kierunku (nieoznaczone kierunkowo), czy przed skrzyżowaniem zmienisz pan na wewnętrzny? W końcu jeśli to skręt w lewo to należy zbliżyć się do osi jezdni. Niektórzy zwolennicy włączania kierunkowskazu mają z tym problem. Najchętniej włączyliby kierunkowskaz, ale trzymaliby się swojego, nawet skrajnego pasa.
@ eroll - Też używałem tego argumentu, ale oponenci stwierdzali, że gdy jest tabliczka T-6a to trzeba sygnalizować, a gdy droga zmienia swój kierunek, ale nie ma tabliczki pod znakiem D-1, to tak jak na łuku drogi, nie trzeba. Jest to oczywisty wymysł, bowiem tabliczka jest stosowana gdy inny przebieg drogi niż tradycyjny może być zaskoczeniem lub może nie być na czas zauważony. Tu jest oczywiste wiec tabliczki nie ma. Nikt też nie ma problemu, poza kursantami i egzaminowanymi, z włączaniem prawego kierunkowskazu. https://www.google.rs/maps/@51.8552082,16.5795097,3a,75y,150h,72.53t/data=!3m6!1e1!3m4!1sfIuTaKKq--5KHk-p4YtmbQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
UsuńWitam Panie Ryszardzie. Napisał Pan: "Jak zatem najłatwiej wytłumaczyć kiedy używamy kierunkowskazów? Wtedy gdy mamy zamiar opuścić PAS RUCHU jezdni drogi po której się poruszamy z jego lewej lub prawej strony, co oczywiste, w celu zawrócenia, zmiany pasa ruchu na sąsiedni lub w celu opuszczenia jezdni drogi po której się poruszamy."
OdpowiedzUsuńA co gdy pasa ruchu nie opuszczamy, wjeżdżając bezkolizyjnie na tzw. pas włączania drogi poprzecznej lub nawet nie ma pasa włączania tylko wjeżdżamy wprost na prawy pas drogi poprzecznej bezkolizyjnie? Wtedy jest tam zmiana kierunku jazdy w prawo (lub w lewo jeżeli pas jest prowadzony nad lub pod drogą poprzeczną i potem na nią), bo opuszczamy jezdnię drogi, którą się poruszamy i wjeżdżamy na jezdnię innej drogi, w tym wypadku poprzecznej? A co jeżeli zjeżdżamy takim bezkolizyjnym pasem na drogę, która biegnie dokładnie pod drogą którą jedziemy, w tym samym kierunku? Co jeżeli ta dolna droga pod drogą z której zjeżdżamy odbija lekko w prawo lub lekko w lewo? :) Ja wiem że to niuanse i jadąc takim węzłem bezkolizyjnie tak naprawdę nie mamy kogo wprowadzić w błąd brakiem kierunkowskazu, ale czy jest tam zmiana kierunku jazdy?
@Rycho - dzięki za to genialne spostrzeżenie że zmiany kierunku jazdy w lewo tam nie ma, już kiedyś zwróciłem na to uwagę o pierwszeństwie jadącego z naprzeciwka i kto tym jadącym z naprzeciwka rzeczywiście jest, ale nie umiałem tego sobie tak prosto zobrazować.
@Piotr W. - Rozumiem wątpliwości, ale proszę nie zapominać o tym co jest istotą sygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy. Zgodnie z art. 22 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierujący jest zobowiązany do sygnalizowania zamiaru opuszczenie zarówno pasa ruchu (jezdni) z jego LEWEJ LUB PRAWEJ STRONY, zatem zamiar opuszczanie pasa ruchu od jego czoła, np. gdy ma on kontynuację
Usuńna innej drodze, pomimo zmiany kierunku jazdy, nie wymaga sygnalizowania. Prawda, że na łącznicy (droga z jezdnią wg prawa o ruchu drogowym) na węźle dróg publicznych w rozumieniu ustawy o drogach publicznych, jest znak nakazu C-5 "nakaz jazdy prosto"? Stoi tam po to, by nikt nie pojechał pod prąd, ale jednak to jazda prosto bez przekraczania krawędzi pasa ruchu na skrzyżowaniu (wg ustawy Prawo o ruchu drogowym) wlotowym, a nie nakaz jazdy w prawo. Dziękuję za pytanie. Szerokości.
Wszystko niby ok ale: jadąc drogą z pieszeństwem skręcającą w lewo chcemy jechać na wprost albo w prawo jak należy użyć kierunkowskazu aby kierowcy z prawej strony nie wprowadzić w błąd??
OdpowiedzUsuń@Piotr W. - Nie jest winą obowiązującego prawa, zgodnego z prawem europejskim, że w WORD wymagają zachowania zgodnego z prawem drogowym z 1983 roku, zatem sygnalizowania przed skrzyżowaniem zamiaru kręcenia kierownicą. Wg obowiązującego od 1998 roku prawa włączony kierunkowskaz sygnalizuje zamiar opuszczenia pasa ruchu lub jezdni drogi po których porusza się kierujący z ich prawej lub lewej strony. Tak samo brak włączonego kierunkowskazu oznacza, że kierujący nie ma zamiaru tego uczynić. I to wszystko co trzeba w tej sprawie wiedzieć!!!
UsuńW sytuacji o której piszesz ten po prawej wie, że sygnalizujesz zamiar opuszczenia jezdni drogi z pierwszeństwem z jej prawej strony. Wie zatem, że albo skręcisz w jego drogę lub w tą po jego prawej stronie, zatem obserwuje co zrobisz, bowiem masz pierwszeństwo. Ten po jego prawej może śmiało wjeżdżać bowiem ma nadto pierwszeństwo przed tym po jego lewej stronie. Wszystko jest jasne i oczywiste. Popatrz na ten przykład. Tu wie o tym nawet traktorzysta i nie kręcąc kierownicą ma włączony prawy kierunkowskaz sygnalizując zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo. Tak tam jeżdżą prawie wszyscy, tym bardziej, że po lewej jest także drga podporządkowana. Sygnalizują zamiar opuszczenia jezdni z jej lewej lub prawej strony, a jadąc droga z pierwszeństwem jadą możliwie blisko prawej krawędzi jezdni z wyłączonymi kierunkowskazami.
https://www.google.rs/maps/@51.6645218,16.9950059,3a,75y,102.3h,74.26t/data=!3m6!1e1!3m4!1sMN5xyKYKgoTV45S89uwZXw!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl