A teraz drugi temat odcinka 737 "Jedź bezpiecznie", czyli wjazd z łącznicy na drogę z pierwszeństwem. Temat był już poruszany przy omawianiu skrzyżowań autostradowych. Tam z łącznicy wjeżdża się na na skrzyżowanie, a z niego bezkolizyjnie na pas włączania. Tu powinno być identycznie, bez linii warunkowego zatrzymania złożonej z trójkątów.
Stan istniejący z zatartą przerywana linią prowadzącą na skrzyżowaniu
Oznakowanie powinno być tu bezkolizyjne z linią ciągłą, by NIKOMU nie przyszło do głowy zmienianie pasa ruchu na skrzyżowaniu, co tu jest nagminne. Policja powinna karać zmieniających pas ruchu na linii prowadzącej. To, że linia prowadząca jest przerywania, nie upoważnia nikogo do zmiany pasa ruchu na powierzchni skrzyżowania.
Wbrew ekspertowi z Krakowa, Policja nie ma prawa uznać winnym, w przypadku kolizji, wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej, gdyż wjeżdża on na drogę z pierwszeństwem BEZKOLIZYJNIE pasem włączania. Współwinnym może być tu jedynie zarządca drogi, który nie rozumie obowiązującego prawa oraz troski o poprawę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Skrzyżowanie z pasem włączania
Jeżeli intencją organizatora ruchu było umożliwienie bezpośredniego wjazdu autobusów na prawy pas ruchu, to należało oznakować poziomo to skrzyżowanie tak jak na rysunku poniżej. Wtedy ma sens zarówno linia warunkowego zatrzymania, jak i znak A-7, który powinien być wtedy uzupełniony znakiem D-1 na drodze z pierwszeństwem.
Skrzyżowanie bez pasa włączania
Szerokości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prawo dotyczące zasad ruchu drogowego ma obowiązek być proste, jednoznaczne i oczywiste, bowiem takim być musi, by wszyscy, niezależnie od wieku i wykształcenia, jednakowo je rozumieli i stosowali w praktyce. Właśnie temu, by tak było, poświęcony jest ten blog.
Blog nie jest forum dyskusyjnym i wszelkie wpisy obrażające autora oraz komentujących nie będą publikowane.
Jeżeli masz wątpliwości, przeczytaj, zastanów się i sam podejmij decyzję, co jest dla Ciebie prawdą, a co fałszem. Pamiętaj, że po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia pojazdów, to Ty odpowiadasz za to co czynisz na drodze, nie twój dawny instruktor lub egzaminator, funkcjonariusz lub urzędnik, dziennikarz, autor książki lub bloga.
Zbytnia pewność siebie znika w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Wtedy jest już za późno, by uczyć się na cudzych błędach.